Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 15.07.2005, 18:51   #2
kartofelq
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek był robiony w pośpiechu, bo miałam mało czasu i może być trochę niedopracowany, za co przepraszam. Odwdzięcze się w następnym. Zapraszam.



Agata wstała z łóżka i przeciągając się poszła do pokoju ojca. Otworzyła okno i spojrzała na leżącego mężczyznę.
- Dzień dobry, tato. - uśmiechnęła się widząc staruszka, który otworzył oczy.
- Dzień dobry. – powiedział radosnym głosem.
- Jak się czujesz? – spytała ciesząc się widokiem wesołego ojca.

Lepiej, córeczko. – pokiwał głową.
- Zaraz przyjdzie do ciebie pani Wanda. – oznajmiła trzymając ojca za rękę . – A ja pójdę na kilka godzin do redakcji.
- Dobrze...
- To ja idę do łazienki. – skierowała się ku wyjściu i uśmiechając się do ojca wyszła z pokoju.
Zeszła na dół i udała się do toalety. Wzięła szybki prysznic i zaczęła robić śniadanie.

W tym samym momencie usłyszała dzwonek do drzwi. Podbiegła do salonu i wpuściła do domu kobietę, której rude włosy były sczepione w „fikuśny” kok.
- Dzień dobry pani Wando. – powiedziała oblizując palce od musztardy.
- Dzień dobry. – jej głos wydał się miły i przyjazny.

- Może przejdźmy od razu do taty. – uśmiechnęła się kierując kobietę na górę.
Po chwili obie znalazły się przy łóżku staruszka.
- Dzień dobry panie Czesławie. – Wanda przywitała się z mężczyzną.
- Dzień dobry. – popatrzył na kobietę.
- Leki proszę podać ojcu po drugim śniadaniu o jedenastej, dwunastej. – wskazała półkę z mnóstwem pigułek, syropów i strzykawek.

- Dobrze, pani Agato byłam u państwa nieraz i naprawdę wszystko pamiętam. – uśmiechnęła się uspokajając zdenerwowaną kobietę.
- Dziękuję. O boże to już tak późno! – krzyknęła patrząc na zegarek. – Muszę jeszcze zjeść śniadanie. Zobaczymy się za kilka godzin.
Kobieta pocałowała ojca w policzek i stanęła przy wyjściu z pokoju. – Proszę pamiętać, że te czerwone tabletki trzeba podać dwa razy.
- Pani Agato, poradzimy sobie. - zaśmiała się.
- Dobrze lecę... – uśmiechnęła się i zbiegła do kuchni. Zjadła dwa tosty, które były lekko zimnawa i wybiegła z domu...

Kobieta wsiadła do miejskiego autobusu. Zegarek, który wisiał tuż nad głową kierowcy wskazywał „7:57”. Podenerwowana nie mogła usiedzieć na miejscu. W końcu „rozklekotany” pojazd dojechał na właściwy przystanek. Dziewczyna wysiadła z autobusu i po kilku minutach doszła do dużego budynku z napisem „Cała prawda”. Weszła do środka i zaczęła się niepewnie rozglądać jakby była w tym miejscu po raz pierwszy. Jednak tak naprawdę pracowała tu już od pięciu lat. Młoda praktykantka dziennikarstwa szybko zaaklimatyzowała się w świecie prasy. Niewielkie pieniądze, czasem niemili koledzy, ale pisanie było jej pasją, która pomogła pokonać wszystkie przeciwności.
- Jest nasza pani spóźnialska. – ktoś stanął za dziewczyną odzywając się w tajemniczy sposób.
Przerażona dziewczyna obróciła się w stronę nieznajomego. – Boże. Darek, ale mnie przestraszyłeś! Myślałam, że to nowy naczelny.

- Kobieto, ostatnio jesteś jakaś znerwicowana. – zaśmiał się.
- Bardzo śmieszne! Nie udawaj, że ty się go nie boisz. – burknęła.
- Spokojnie, też mnie wkurza, ale mam go w nosie. – powiedział poprawiając kołnierzyk.
W tym samym momencie do przyjaciół podszedł jakiś mężczyzna w garniturze.- Co to za rozmowy? Bogdanowicz artykuł sam się za ciebie nie napisze. Do roboty!
- Tak, już idę... – odszedł skarcony niczym bezdomny pies, który przeraził się swojego pana.
- „Mam go w nosie”, jasne. – powiedziała sama do siebie.
- Słucham? – spytał zdziwiony mężczyzna.
- Nic, nic. – chrząknęła.

- Panią zapraszam do mnie. – jego słowa zabrzmiały jakby był katem, który wydał właśnie wyrok na dziewczynę.
Bojąc się cokolwiek powiedzieć ruszyła za mężczyzną, który zaczął iść w stronę jakiś drzwi. Po chwili znaleźli się w środku gabinetu redaktora naczelnego.
- Nie zdążyliśmy się jeszcze poznać. – staną obok dziewczyny. – Mam na imię Karol.
- Agata... – nie mogła uwierzyć, że naczelny stał się nagle taki miły, chociaż wcale jej się to nie podobało. Miała wrażenie jakby mężczyzna rozbierał ją wzrokiem. Speszona usiadła na krześle i nerwowo uderzała palcami w biurko.
- Słyszałaś o wsiach, w których mają zakładać media. - usiadł naprzeciwko dziewczyny.
- Ja nie wyobrażam sobie życia bez ciepłej wody czy światła. – powiedziała lekko się uśmiechając.

- Pojedziesz do jednej z tych wsi i popytasz ludzi, co o tym sądzą. – oznajmił notując coś w zeszycie.
- Nie lubię jeździć w teren. Takie sprawy brała zawsze Marta! - oburzyła się.
- Spokojnie. Napiszesz to sto razy lepiej niż ona. – zaśmiał się.
- Nie zostawię ojca samego. Przecież zajmie mi to kilka dni. – próbowała się wykręcić.
- To już nie moja sprawa. Albo tam pojedziesz, albo już tu nie pracujesz! – krzyknął.
Zdenerwowana Agata wstała z krzesła i podeszła do drzwi.
- Przyjdź do mnie w poniedziałek, powiem ci gdzie masz jechać. – powiedział złośliwie się uśmiechając.
Dziewczyna trzasnęła drzwiami i wybiegła z gabinetu naczelnego. Przeszła przez hol i znalazła się w dużym pomieszczeniu gdzie, aż roiło się od biurek, półek, komputerów i samych dziennikarzy, którzy „klecili” przeróżne artykuły.
- Dupek. – pomyślała podchodząc do koleżanki, która pisała coś na komputerze.
- Jesteś nareszcie. – uśmiechnęła się. - Będziesz musiała dokończyć artykuł Nataszy, trafiła do szpitala, wiesz to chyba coś z nerkami...

- Raczej go nie dokończę, jadę na wieś. – westchnęła siadając na krześle.
- Urlop? – zdziwiła się.
- Nie. Nowy naczelny kazała mi zrobić artykuł o wsiach, w których mają zakładać media. – burknęła.
- Co? Przecież dotąd ja pracowałam poza miastem! – krzyknęła.
- Mówiłam mu to samo, poza tym, z kim zostawię ojca?
- Nie mogłaś odmówić. – powiedziała niczym nadąsana nastolatka.
- Powiedział, że inaczej mnie zwolni! – próbowała się wytłumaczyć.
Rozmowę dziewczyn przerwał dźwięk telefonu, który stał na biurku.
- Redakcja gazety „Cała prawda”, słucham. - Marta podniosła słuchawkę.
- Dzień dobry, mogę rozmawiać z pani Agatą Cedzińską. – wyklepała jakaś kobieta.
- Tak, chwileczkę... – podała słuchawkę koleżance.
- Słucham. – powiedziała Agata.

- To ja, Wanda. Proszę pani coś się dzieje z pani ojcem.– oznajmiła przerażonym głosem. – Ma gorączkę i drgawki.
- Mato Boska! – krzyknęła rzucając słuchawkę.
- Co się stało? – spytała Marta.
- Z ojcem jest niedobrze. Muszę iść do domu. – w jej oku zakręciła się łza.
- Poczekaj, weź mój samochód. – podała koleżance kluczyki.
- Dzięki! – krzyknęła i wybiegła z redakcji. Wsiadła do auta Marty i ruszyła w stronę domu.

Ostatnio edytowane przez kartofelq : 15.07.2005 - 19:06
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:15.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023