![]() |
#5 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Jest w końcu! Sory, że tyle czekaliście.
UWAGA! zanim zaczniesz czytać wiedz, że miałam reinstalkę gry i musiałam wywalić wszystkie dodatki. Za wszystkie zmiany w ubiorze, makijażu, wystroju domu najmocniej przepraszam. ![]() - Słucham?! – krzyknął wstając z krzesła. - W poniedziałek mają zacząć budowę. – oznajmił patrząc na mężczyznę. - Jeszcze tylko tego mi brakowało! – zdenerwował się i wybiegł z sali. Agata próbowała coś powiedzieć, ale nie zdążyła ponieważ Heniek znikł jej z oczu. W końcu wstała i ruszyła za nim. Zauważając rozmawiających mężczyzn podbiegła do niech. - Heniek. – próbowała uspokoić chłopaka, który miał ochotę pobić właściciela supermarketu, który właśnie z nim rozmawiał. - Nie będzie pan stawiał żadnych budynków obok mojej posiadłości! – oburzył się. - Zabroni mi pan. – zaczął się śmiać. – Ziemię sprzedał mi wójt i mogę robić na niej, co zechcę. ![]() - Ty, ty... – zrobił się czerwony jak burak. - Spokojnie, krzykiem nic nie załatwisz. – szepnęła do Henryka. - Pani jest dziennikarką? – spytał uśmiechając się do kobiety. - Skąd pan wie? – zdziwiła się. - Tutaj wieści szybko się rozchodzą. – powiedział poprawiając garnitur. – Chciałbym żeby pani przeprowadziła ze mną wywiad. - Bardzo chętnie. – uśmiechnęła się. - Jasne... – burknął chłopak i zaczął iść w stronę domu. - Henryk! – krzyknęła do oddalającego się mężczyzny. - Czekam na panią w poniedziałek o ósmej wieczorem w moim biurze, będzie koło budowy. – oznajmił i pocałował Agatę w rękę. – Może panią podwieźć? Dziewczyna zawahała się. Z jednej strony chciała iść za Henrykiem, ale mężczyzna stojący obok niej wydał się bardzo miły i szarmancki. – Nie. Przepraszam, spotkamy się o ósmej. Do widzenia. – krzyknęła i pobiegła za mężczyzną. - Nie skorzystałaś z propozycji tego pana?! – spytał z ironią w głosie. - O co ci chodzi? – zmartwiła się. - O nic! Najlepiej się do niego przeprowadź. Po co masz męczyć się z wieśniakami! – krzyknął. - Przecież chodzi tylko o głupi wywiad. – powiedziała wzdychając. ![]() - Daj mi spokój. – burknął i zaczął iść coraz szybciej, aż w końcu doszedł na podwórze. - Gdzie idziesz? – spytała. - Do sadu. – oznajmił ze skwaszoną miną i zniknął w oddali. Zrezygnowana Agata weszła do chaty i usiadła przy stole. - Co się stoło kochaniutko? – spytała staruszka. - Nic. Co się miało stać. – burknęła. - Henio nie przyszodł się nawet przywitoć, a ty siedzisz nadąsana jak trzyletnio dziewczynka. - Jakiś mężczyzna chce wybudować supermarket obok waszej działki. – oznajmiła. - Jak to? – przeraziła się. ![]() Agata opowiedziała staruszce, co wydarzyło się u wójta. – I wtedy zaczął mi robić wyrzuty, że się z nim umówiłam. - Ach, już nawot wójt zaczął myśleć tylko o piniędzach. – zamyśliła się. - Niech mi pani powie czy mam iść na spotkanie z właścicielem tych supermarketów. – powiedziała ze smutkiem w głosie. - Przecież to twója praco. – uśmiechnęła się lekko. – A o Heńka się nie martw. Przejdzie mu. - Dziękuję pani. – wstała z krzesła i przytuliła staruszkę. – Pójdę do niego. ![]() Agata wyszła z małej chatki i ruszyła w stronę sadu. Zauważając mężczyznę podeszła do niego i usiadła na ławeczce. Zapadła cisza. Młody chłopak patrzył bezustannie na dzięcioła, który uderzał w korę drzewa. Agata chciała z nim zagadać, ale bała się cokolwiek powiedzieć. - Jest tu bardzo pięknie. – westchnęła rozkoszując się urokiem tego miejsca jakby chciała zapomnieć o dzisiejszych zdarzeniach. - Nie musisz udawać... – powiedział z żalem w głosie. ![]() - Nie rozumiem. Nadal chodzi ci o tego mężczyznę? – spytała. - Po prostu mnie denerwuje. – oznajmił wstając z ławki. - Przecież chodzi tylko o wywiad. – powiedziała podchodząc do chłopaka. ![]() - Nie idź tam. Ten mężczyzna wygląda na zwykłego dupka, który za wszelką cenę chce na nas zarobić! – oburzył się. - Nie idę z nim na randkę. – zaśmiała się. - Nie interesuje mnie to... – udawał brak zainteresowania. - Więc nie obrażaj się o byle sprawę. Skoro masz to gdzieś to nie wyładowuj swojej złości na mnie! Wiem, że jestem dla ciebie nikim i bawisz się tylko moimi uczuciami. – rozpłakała się i pobiegła do chaty. Bezradny mężczyzna usiadł na ławce i nie wiedział, co ma zrobić. Chciał za nią pobiec i powiedzieć, że tak naprawdę jest dla niego kimś więcej niż tylko nic nie znacząca dziewczyną... Agata wbiegła do małego domku i zamknęła się w pokoju mężczyzny. ![]() Usiadła przed biurkiem i wybuchła płaczem. Poczuła dziwne ukłucie w sercu. Nie wiedziała, co tak naprawdę czuła. Zaczęła zastanawiać się nad swoim życiem, w którym panowała wielka pustka... W końcu wytarła łzy i otworzyła walizkę. Zaczęła wyrzucać z niej rzeczy i szukać jakiejś części garderoby. ![]() - Jest! – chwyciła do ręki ubranie, które leżało na samym dnie walizki. |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|