Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Czy podoba ci się moje fotostory?
Jest beznadziejne. Lepiej daj sobie spokój. 5 7.35%
Nie podoba mi się. 2 2.94%
Takie sobie. 18 26.47%
Bardzo mi się podoba. 35 51.47%
To najlepsze fotostory na forum. 8 11.76%
Głosujących: 68. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 31.10.2005, 20:40   #8
Tiffany
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

A wiec oto 8odcinek. Miałam dużo wolnego czasu, wiec go napisałam. mam nadzieję że wam sie spodoba. I bardzo, bardzo proszę o dużo komentów!

Odcinek 8

Powieki młodej dziewczyny z wielkim wysiłkiem uniosły się i jej oczom ukazał się dziwny widok. Znalazła się w ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu o nieokreślonym położeniu. Pierwszym doznaniem które odczuła był przerażający chłód. Opanował całe jej ciało, paraliżując je bezlitośnie.

Orzechowe iskry z przerażeniem wpatrywały się w ciemne, ponure ściany, które otaczały ją z każdej strony. Szczelniej okryła się wilgotną kotarą, lecz mimo tego niezwykły chłód nie zmniejszył się ani odrobinę. W powietrzu można było wyczuć okropny odór piwniczny. Znajdowała się najprawdopodobniej gdzieś głęboko pod ziemią, czego dowodem był oprócz panującej atmosfery także brak jakichkolwiek okien. Przez ciemność nie można było dojrzeć żadnego przedmiotu, drzwi, czegokolwiek. Jedynym pewnym meblem znajdującym się w tym ponurym miejscu było łóżko na którym spoczywało przemarznięte ciało. Wszystkie jego członki zdawały się jakby obumarłe, jedynie wciąż żywe serce biło wściekle wydając miarowe uderzenia. Zmrożone usta lekko dygotały, a każdemu wypuszczeniu powietrza towarzyszył biały obłoczek. Umysł nastolatki był całkiem zamroczony, jakby po spożyciu silnego środka usypiającego, czego nie można było wykluczyć gdyż dziewczyna niczego nie pamiętała. Strach przeplatał się ze zdziwieniem tworząc niepowtarzalną mozaikę myśli i odczuć. W jej głowie wciąż brzmiały słowa, słowa które pamiętała jeszcze przed przebudzeniem się w tym jakże dziwnym miejscu: : Pokarzę ci wszystko. Choć ze mną. Poznasz całą prawdę”- jedynie te kilka słów pamiętała sprzed swej wędrówki, nawet nie wyobrażała sobie jak długiej wędrówki. Wytężyła wszystkie siły by przypomnieć sobie choć troszkę, lecz nie dało to pożądanego skutku. Wszystkie zmysły współpracowały, pomagały sobie nawzajem, ale żaden z nich nie otworzył przed dziewczyną drzwi prowadzących do wspomnień. Stały one jakby za trwałą, niezniszczalną ścianą, która nie ustępowała ani odrobinę. Nagle bez jakiegokolwiek powodu, bądź odczucia nastolatka miękko opadła na poduszki zapadając w głęboki sen. To na pewno zmęczony umysł poddał się pod naciskiem wycieńczenia spowodowanego głębokimi rozmyślaniami. Teraz zstąpiły je senne koszmary, bezlitośnie dręczące niewinny umysł nastolatki. Senne poczwary, zmory i wszelakiego rodzaju monstra zalewały swą obecnością sny dziewczyny. W końcu przebudziła się cała zalana zimnym potem, jeszcze bardziej potęgującym chłód. Tym razem nie zważała na otaczającą ciemność oraz mróz, z impetem odrzuciła cienką kołdrę i stanęła boso na zimnym podłożu i już po chwili przemierzała całe pomieszczenie w poszukiwaniu wyjścia, jednak jakowego nie znalazła. Zamiast tego odszukała ku ogromnej radości lampę. Czym prędzej zaświeciła ją i jej oczom ukazał się okropny widok.

Znajdowała się w obskurnej piwnicy, w której prócz łóżka oraz lampy nie znajdowało się nic więcej. Jenny ogarnęła fala przerażenia gdy odkryła że nie ma tu żadnych drzwi. Wraz z tym odkryciem przyszły rozpaczliwe myśli: „ O Boże! Gdzie ja jestem! Nigdy się nie wydostanę! Zostanę tu na zawsze! Umrę z głodu lub z zimna.”- lecz nastolatce nie pisany był los pozostania na wieczność w ciasnych podziemiach, gdyż stało się coś niezwykłego. Nagle ostre światło oślepiło Jenny swym blaskiem.

Zasłoniła oczy rękami by nie stracić tego jakże cennego zmysłu jakim był wzrok. Lecz niewiarygodny blask zanikł. Nastolatka powoli odkryła bladą twarz. Zrobiła to bardzo powoli jakby jeszcze nie była pewna czy zagrożenia całkowicie minęło. Gdy kończyny nie przesłaniały już widoku oczy jej ujrzały sprawcę nieracjonalnego zdarzenia. W niewidocznych, wcześniej nie istniejących drzwiach stała młoda dziewczyna. Jenny już wcześniej ją widziała. Tak, teraz już przypominała sobie całe zdarzenie z chatką, w której zamierzała odebrać sobie cenny dar boży. Widniała przed nią ta sama osoba w czarnej wieczorowej sukni. Jenny nieco ośmieliła się widokiem znanej już postaci i powiedziała:
- Kim ty u licha jesteś? Gdzie mnie zabrałaś? Masz mnie natychmiast odesłać do domu! Wypuść mnie stąd!- przerażenie zamieniło się w niepohamowaną wściekłość i z ust Jenny popłynęły ostre skargi i oskarżenia.

Czarnowłosa bardzo oburzyła się tym wyznaniem. Nienawidziła gdy ktoś obwiniał ją za coś czego nie zrobiła. Przecież to nie ona kazała Jenny iść tutaj. To nie ona zmusiła ją do przebywania w tym okropnym miejscu, ba ona jak najbardziej chciała oszczędzić jej tego. Lecz zamiast słów podzięki usłyszała coś zupełnie odwrotnego.
- Ja? Ja cię tu zabrałam? – rozpoczęła kontratak nastolatka. – Przecież sama próbowałam cię odciągnąć od wejścia tu! Ale nie, ty nie słuchałaś. Poszłaś tu z własnej nie przymuszonej woli i możesz obwiniać o to tylko i wyłącznie siebie!
Słowa Ammy, wywarły bardzo duży wpływ na ich odbiorcy. Dopiero teraz Jenny przypomniała sobie o próbach nakłonienia jej do pozostania w chatce i zrobiło jej się ogromnie wstyd. Całe ciało płonęło, na policzkach pojawiły się czerwone wypieki towarzyszące poczuciu winy. Dziewczyna tak bardzo chciałby cofnąć czas. Jak najbardziej zdawała sobie sprawę że bardzo uraziła dziewczynę, chcącą jedynie obdarować ją swą pomocą. Skruszona spuściła głowę i pełna pokory odparła:
- Przepraszam. Ale nic nie pamiętam, to tylko przez zdenerwowanie.- powiedziała to z tak ogromną nutą żalu, że złość jej rówieśniczki niemal całkowicie minęła.
- Nic nie szkodzi. Rozumiem cię doskonale.- nie kryjąc zdumienia postawą Jenny powiedziała dziewczyna.
- Ale jak ja się tu znalazłam. Dlaczego tu jestem? Po co tu jestem?- tym razem zamiast skarg padły pytania niemal żądające odpowiedzi.
Twarz Ammy pojaśniała i pojawił się na niej szeroki uśmiech. Najwyraźniej chciała już udzielić tych jakże ważnych wiadomości, lecz wyjaśnienie tej sprawy nie było przeznaczone dla uszu nastolatki. Obie dziewczyny usłyszały kroki za ścianą, ktoś bardzo szybko zbliżał się w ich stronę. Nagły przestrach zamigotał w oczach Ammy, a na jej twarzy zawidniał brzydki grymas. Pochwyciła Jenny za ramię, tak iż ta podskoczyła z zaskoczenia i zbliżyła swe drobne, szkarłatne usteczka do jej ucha. Cicho lecz wyraźnie wypowiedziała bardzo ważne dla niej słowa:
- Jenny, strzeż się purpurowego diamentu. Nigdy go nie dotykaj, rozumiesz? Nigdy!- to krótkie ostrzeżenia przebrzmiewało trwogą i grozą.

Gdy skończyła mówić jakby oparzona oderwała się od dziewczyny i stanęła sztywno na środku komnaty. W tym samym momencie wszedł do niej rosły młodzieniec o przenikliwym spojrzeniu, a dziewczyna nadal trwała zupełnie nie poruszona jego wtargnięciem.

- A więc tutaj jesteś Amando. Wszędzie cię szukam! Czy nie wiesz że nie wolno ci tu przebywać?- zapytał z pogardą.- A więc bądź tak łaskawa i wyjdź stąd!- tym razem padł rozkaz, który nie znosił sprzeciwu.
Wezwana jednak dalej stała jak gdyby zaczarowana. Nie poruszyła żadną częścią ciała, nie wydała żadnego odgłosu. Całe jej ciało jakby w transie czuwało nad pomieszczeniem. Nieco poirytowany chłopak wyrzucił z siebie:
- Pójdziesz, czy mam ci pomóc.- słowa te nie były wypowiedziane ani przyjaźnie, ani miło, były raczej słowami pełnymi rozdrażnienia i wściekłości.
Amanda lekko bez pośpiechu przeniosła swój wzrok z podłogi na rozkazującego jej młodzieńca. Wzrok jej był pełen nienawiści. Darzył osobnika głęboką wzgardą.
- Obejdzie się!- syknęła przeciągle niczym rozjuszona żmija chcąca za chwilę rzucić się na ofiarę i pożreć ją bez najmniejszych skrupułów.
Następnie pewnym, dumnym krokiem opuściła komnatę, zostawiając Jenny samą. Za nią podążył chłopak, który sprowadził tu nastolatkę, która w tej chwili wpatrywała się w znikające drzwi, jakby nieświadoma tego że zachwalę znów zostanie sama, otoczona mrokiem i chłodem. Lecz za chwilę ta wizja doszła do niej i czym prędzej rzuciła się na świecący punkt w ścianie, lecz niestety było za późno.

Przejście zamknęło się za gośćmi pokoju zostawiając za sobą jedynie wilgotną, obskurną ścianę. Jenny usłyszała za nią głosy:
- Co jej powiedziałaś! Gadaj!- te słowa wypowiadał najwyraźniej młodzieniec, bardzo zdenerwowany tymi odwiedzinami.
- Tylko prawdę. Jedynie prawdę. To co powinna usłyszeć!- zawołała wyprowadzona z równowagi Ammy.
Po jej słowach dał się słyszeć odgłos uderzenia i dźwięk padającego na ziemię ciała. Jenny bardzo się przestraszyła. Mimo tak krótkiego czasu spędzonego z tą dziewczyną zdążyła ją polubić. Narodziła się w niej głęboka sympatia do tej osoby. Teraz już martwiła się o nią tak samo jak ona o Jenny.
- Co jej zrobiliście! Zostawcie ją!- komnata przepełniła się głośnym wrzaskiem rozpaczy wydawanym przez przebywającą w niej dziewczynę.
Drobne piąstki wycięczonego ciałka poczęły uderzać o twardy mur. Trwało to dość długo zanim zrozpaczona nastolatka przyjęła do wiadomości że nie zdoła wydostać się z piwnicy i pomóc przyjaciółce. Z cichym szlochem zsunęła się po ścianie siadając na zimnej podłodze. Zakryła twarz dłońmi i płakała. Może ze strachu bądź wycieńczenia, a może z troski o Amandę, którą czekały przykre konsekwencje za ostrzeżenie rówieśniczki.

Czy Jenny wydostanie się z podziemi?
Co się z nią stanie?
Co się stanie z Amandą?
Czy Jenny ją odnajdzie?
Jak potoczą się dalsze losy bohaterki?
To i więcej w następnym odcinku.
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 11:11.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023