Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz moje fotostory?
5 gwiazdek - Odlotowe! 12 29.27%
4 gwiazdki - Całkiem Niezłe.. 16 39.02%
3 gwiazdki - Przeciętne 7 17.07%
2 gwiazdki - Zgroza 3 7.32%
1 gwiazdka - Strach Się Bać! 3 7.32%
Głosujących: 41. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 28.01.2006, 16:33   #1
Angel com
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

fajne fajne. lubię twoje fs bo mają taki wyrazisty styl.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 31.01.2006, 16:11   #2
Kash
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Fajne. Tylko zdjęcia jakieś... takie no. I czemu one zabiły tą Ling? Fajna była laska, może tylko zbytnio różowa.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2006, 10:25   #3
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

No cóż. Wprawdzie nie chcecie komentować - nie zmuszam... ale naprawdę bardzo budujące jest te pięć komentarzy z czego aż jeden mój - czyli raptem cztery.. nie, ja naprawdę nie zmuszam. Dobra, nie gadam...

Część III
Noc upływała spokojnie, bez większych sensacji. Rodzina Stagesów, kołysana aż do szóstej trzydzieści rano w objęciach Morfeusza nie zdawała sobie sprawy z tego co się dzieje. Pierwsza wstała Sarah. Krzątając się po swoim pokoju zdołała obudzić rodzeństwo i rodziców, Kyra jednak spała snem kamiennym.
- Kurde, księżniczko. Pora wstawać. – obudził ją energiczny głos siostry i lodowaty dotyk jej rąk na stopach. W odpowiedzi uzyskała jednak tylko zaspany jęk a Kyra schowała się z powrotem w odmęty pościeli.
- Dobrze, idę! – powiedziała głosem urażonej trzylatki i trzasnęła drzwiami. Uff.. wreszcie spokój. Wstała po piętnastu minutach.
- Naleśniki poproszę. – zakomenderowała i opadła na krzesło. Ogień trzaskał sympatycznie w białym kominku stojącym pod oknem. I tak ciepło zaraz ulatywało przez dziurawe jak ser szwajcarski okna, więc kupno kominka było jedynie nadszarpnięciem budżetu rodzinnego.
- Halo! Nie będzie naleśników. Kyra, spóźnisz się zaraz do szkoły. Błagam, zrobię Ci kanapki.. – powiedziała zaspanym głosem Sarah. Rodzice właśnie robili sobie kawę i kierowali się w swoje strony. Mama od rana pracowała w firmie ubezpieczeniowej, a tato biegał od domu do domu z ofertą czajników elektrycznych.
- Ach, nie da się z tobą dogadać – żachnęła się dziewczyna i wyciągnęła bułkę. Zajęła się przygotowywaniem śniadania pracowicie pokrywając kanapkę sosem.

Narzuciła na siebie pierwsze lepsze ubrania znalezione w szafie i wyszła z domu. O, powiało chłodem niczym z mogiły, gdy otworzyła drzwi na klatkę. Na dworze na szczęście było nieco cieplej. Skierowała się w stronę szkoły, ale przystanęła przy schodach. Zaraz, tu powinna przyjść Chloe, o ile dobrze pamięta. Od dziś miały chodzić do szkoły razem. Ta. Fantastycznie, już pięć po ósmej, a jej nie ma. Kyra popędziła w stronę szkoły tratując niewinne pierwszaki.
- Stages! – wykrzyknęła nauczycielka dokładnie w tej chwili, gdy Kyra pojawiła się w drzwiach klasy – lekko rozczochrana, czerwona od biegu z rozmazanym tuszem.
- Słyszeliście o tym? – zapytała drżącym głosem.
- O czym? – zaciekawiła się nauczycielka i odłożyła pióro na bok. Ciemne włosy opadły jej na twarz.
- Zabili Ling! – wykrzyczała i wyciągnęła z torby przygotowaną wcześniej gazetę. Szmer zaniepokojenia przebiegł po klasie. Nauczycielka zbladła i ręce opadły jej luźno wzdłuż ciała. Powolnym ruchem, jak na efektach specjalnych w filmie zdjęła okulary z nosa i przetarła oczy.
- Niemożliwe. – odparła cichym, przestraszonym głosem i przyjęła czarno-białą płachtę z rąk uczennicy. A jednak możliwe. Temat był na pierwszej stronie.
- Może usiądę? – zapytała Kyra miłym głosem. Umiała doskonale grać i wykorzystywała tę umiejętność w każdej korzystnej dla niej sytuacji.
- Tak.. usiądź proszę.. – szepnęła nauczycielka i jeszcze raz rozpostarła płachtę gazety przed sobą. Kyra spojrzała na nią. Staromodna kobieta czytająca gazetę.. przykry widok. Jeszcze ta skorupka zmartwienia na jej twarzy.

Lekcje przeminęły pod znakiem zabitej koleżanki, modlitw za nią czy zbierania składek na wieńce i znicze. Dziewczynę niezbyt to interesowało, wpłaciła swoje i było jej obojętne, czy nagrobek z tandetnej podróbki marmuru szpecić będą dodatkowo różowe lilie czy żółte gerbery. Z ulgą wyszła więc ze szkoły i pożegnała się pospiesznie z koleżankami. Całą drogę towarzyszyło jej pytanie – iść czy nie iść do tej dziewczyny która wczoraj włożyła jej ten karteluszek? Postanowiła skierować się wprost do niej. Marszałkowska.. to daleko. Podeszła do kiosku, wysupłała ostatnie kilka groszy na bilet i poszła w stronę przystanku. Weszła, skasowała bilet i usiadła. Nie było nic ciekawego na tym świecie. Szarawa cera ludzi, siedzących w tym przedziale idealnie komponowała się z jej humorem. Myśl o pójściu w miejsce, do człowieka którego nie zna napawała ją strachem, a zarazem ciekawością. Chyba nikt nie chce jej w odwecie zabić? Wysiadła z tramwaju i wzięła głęboki oddech. Nad osiedlem przy Marszałkowskiej wciąż trwały ciemne chmury pełne zapewne deszczu i kto wie, może nawet straszliwych błyskawic przeszywających niebo niczym błysk flesza w aparacie. Hm. Wyciągnęła kartkę.
- Cholera. Stoję pod 150, czyli do 14 jest.. trochę daleko – szepnęła i poszła chodnikiem w stronę czternastki. O, nie był to przyjemny spacer. Cały czas miała głupie wrażenie, że idzie do kogoś, kto chce jej zrobić coś złego. Podobne do tego, kiedy idziesz ulicą i masz złudzenie, że ktoś za tobą idzie. Perswadujesz sobie, że nie, to nieprawda aż dostajesz butelką w łeb. Nad rozmyślaniami nogi poniosły ją aż pod apartament z numerem 14 na drzwiach. Kilkakrotnie przyciągała rękę do dzwonka i z równie szybką prędkością ta sama ręka powracała do kieszeni. W końcu nacisnęła piszczek. Straszliwa cisza wypełniła całą klatkę, aż w końcu stukot obcasów zbliżył się na tyle, że Kyra nie miała już szans ucieczki. Stanęła oko w oko z kimś, kogo nie znała. Ale ten ktoś miał jej pomóc.
- Witaj – odparła stojąca w drzwiach postać. Bardzo dziwna postać.

Cze..ść. – wydukała Kyra. Postać wykonała przyjazny gest zapraszający do środka, więc dziewczyna weszła i zdjęła bluzę.
- No, cóż tu dużo ukrywać. Sprowadziłam Cię tu, bo stoisz w obliczu niebezpieczeństwa – odpaliła postać na wstępie.
- Kyra jestem. – powiedziała dziewczyna i wyciągnęła przed siebie prawą rękę.
- Hrabianka Kora. Zapraszam – powiedziała i otworzyła duże drzwi. Zamknęła je za sobą starannie i wskazała dziewczynie krzesło przy stoliku nakrytym czerwonym suknem.
- Możesz mi wytłumaczyć, do cholery, po co tu przyszłam? – wybuchła w końcu Kyra i walnęła pięścią w stół. W odpowiedzi hrabianka wyjęła z szuflady plik kart.
- Po to. – odparła i zaczęła je rozkładać w tajemniczym układzie dla siebie mrucząc coś pod nosem.
- Ach. Masz zamiar ze mną grać? Do brydża nam brakuje dwóch, a poza tym potrafię grać wyłącznie w makao i wojnę. – odpaliła Kyra zirytowana całą tą sytuacją.
- Jesteś umówiona w piątek na spotkanie? W klubie? – zapytała hrabianka przygryzając wargę.
- Taa. Konkretniej to idziemy się zabawić do Parkowej, otwierają po raz drugi – wytłumaczyła Kyra. Całe to zajście zaczynało ją bawić, i była ciekawa co też naopowiada jej jeszcze dziś Kora.
- Nie idź tam. – powiedziała z całkiem poważną miną.
- Ha, ha, ha. Bardzo zabawne swoją drogą. Kora, kochanie, czekałam na to wyjście od wieków. Czekałam, aż wyremontują lokal, no proszę… - droczyła się z nią Kyra obserwując jej reakcje.
- Mag obok fortuny to bardzo silne ostrzeżenie. W ogóle to wyjście nie powinno zajść. Nie możesz tam iść. Reszta twoich przyjaciół może. Ale nie ty. – powiedziała Kora i zwróciła uwagę na reakcję swojej klientki. Wzrok zawisł na wysokości metra czterdzieści, ale nikogo tam nie było. Zauważyła ją z okna, kiedy szła ścieżką w stronę jeziora.

Kora podeszła z powrotem do stolika z kartami. No tak. Klientka uciekła, ale właściwie to nie zależało jej na pieniądzach. Biedna dziewczyna, zabija innych. Nawet nie wie co ją spotka. Właśnie, co ją spotka? Hrabianka powolnym ruchem ręki dotknęła ostatniej z kart. Sztywna tekturka na chwilę oziębiła jej palce. Podniosła kartę i obróciła głowę w bok. Co się ma wydarzyć, to się zdarzy. Powoli przeniosła wzrok spod długich rzęs na układ kart. Na samej górze, okryta do połowy czarną szatą królowała śmierć. Kora zamarła. Nakryła karty płócienkiem i podeszła do komody. Wyciągnęła z niej lusterko i zaczęła poprawiać włosy zbierając je w dwa urocze kucyki.

Kyra siedziała właśnie na piaszczystym brzegu jeziora, które niczym tafla lustra odbijało w sobie promienie słoneczne i raziło ją w oczy. Zrobiła sobie daszek z dłoni i obserwowała co się dzieje po drugiej stronie jeziora. Nic ciekawego. Zbiornik ten, wybudowany kilka lat temu najpierw święcił triumfy popularności, a potem nagle słuch po nim zanikł. Teraz jednak w pobliżu jego wybudować się miała Parkowa, więc możliwe, że znowu będą mieli ruch. Usłyszała jak piach tuż za nią chrzęści. Znowu ujrzała tą osobę. Z blond włosami, uczesanymi w kucyki, w zielonej sukience z koronką.
- Boże, to znowu ty – jęknęła Kyra, ale savoir-vivre nakazał jej wstać i przedstawić się. – Kyra.
- Ludwika – odparła tamta bez najmniejszego skrzywienia i najpierw otarła lepką dłoń o sukienkę pozostawiając na niej dwa ciemne ślady a następnie podała je rozmówczyni.
- Miło Cię poznać. Może wreszcie wytłumaczysz mi po co mnie śledzisz? – zaczęła swój monolog dziewczyna prowadząc Ludwikę za rękę w stronę mostu.
- Nie idź tam. – powiedziała tylko postać i prześwidrowała ją wzrokiem. O, zupełnie jakby właśnie dokonywała sekcji automatycznej a’la Matrix.
- Masz mi coś lepszego do powiedzenia? Dziecko, chodzisz za mną dzień w dzień, mało tego powtarzasz to samo! – zdenerwowała się Kyra i zaczęła machać rękami niczym wiatrak.
- Cichooo bądź. Nie idź tam w piątek – odparła dziewczyna i uciekła. Dziwne, pomyślała Kyra. W końcu nieraz się z nią spotkała a ona nie dość, że mówiła w kółko to samo, to miała dziwne imię.. ale miała przecież nie o tym. Postanowiła iść do Chloe, a potem dopiero odrobić lekcje. Kiedy zadzwoniła do drzwi usłyszała jak ktoś biegnie w stronę drzwi.
- O, Kyra. Miło, że wpadłaś – powiedziała dziewczyna i skurczyła się pod naporem spojrzenia przyjaciółki.
- Ja.. ja tylko na moment. Chciałam przeprosić cię za to, co palnęłam dzisiaj w pociągu. Jesteś taka sama jak my.
- Masz rację. Ale wiesz, to mnie skrzywdziło. Co zrobiłaś ze zwłokami Ling? – zapytała Chloe i postawiła przed Kyrą kubek z parującą herbatą.
- To, co trzeba. Dobra słonko. Muszę lecieć, bo lekcje czekają. A jutro test z matmy i te sprawy. Kurczę, szkoda, że śnieg topnieje. Już w sumie sama ziemia, ale cóż się dziwić. Marzec się zbliża.. Kiedy mamy ferie?
- Za tydzień. Planujesz coś?
- Ferie wiosenne zapewne upłyną mi pod znakiem zabijania. Zresztą, nieważne. Dziś poniedziałek… idziemy w piątek do klubu? – zapytała zakładając buty.
- Jasne – powiedziała Chloe. Ale po kilku minutach nie była tego taka pewna. Obcy, czternastocyfrowy numer zadzwonił na jej komórkę dosłownie w chwilkę po tym, jak Kyra wyszła z jej domu.
- Nie idźcie w piątek do klubu. Tam będzie śmierć. Tam czeka na was śmierć – powiedział głos w słuchawce i się rozłączył. Dziewczyna trzymała wciąż telefon przy uchu
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2006, 12:07   #4
Isi
 
Avatar Isi
 
Zarejestrowany: 03.10.2004
Wiek: 39
Płeć: Kobieta
Postów: 1,636
Reputacja: 10
Domyślnie

Bardzo dobry odcinek. Wcześniej myślałam, żeby ocenić na "Całkiem niezłe", ale teraz fotostory tak mnie zaciekawiło, że ocenię na "Odlotowe".
Zdjęcia już mnie nie rażą, a wręcz przeciwnie- podobają mi się.
Parkowa? U mnie w mieście też jest taki klub, a raczej był.
Prawie wszystkie postacie mają dziwne imiona.
Tekst jest dobrze napisany, a motyw z przepowiednią berdzo interesujący.
Całość jak dla mnie jest super!
A 4 komentarze pod odcinkiem? Hmm, też kiedyś miałam 4 pod jednym z odcinków mojego fs... Cieszyłam się. Myślę, że to nie najgorzej jak na fotostory, które ma taką ilość tekstu (niektóre fs mają 1-2 komentarze). Przecież wiesz, że nie wszyscy mają czas/ochotę czytać tak długie fs. Szkoda, że tak jest, ale myślę, że nie powinnaś nic skracać. Sądzę, że neistety na siłę się więcej osób nie przyciągnie, choć i tak może się zdarzyć... Ale po takich prośbach (z tego co widzę) najczęściej dostaje się krótki komentarz składający się z oceny punktowej i może jeszcze 1 zdania...
Wystawiam ocenę i czekam na kolejny odcinek.
Pozdrawiam

Ostatnio edytowane przez Isi : 04.02.2006 - 12:13
Isi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2006, 12:50   #5
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Imiona to tzw. "Tajne kryptonimy" jednak nie takie tajne w koncu, bo zna je rodzina. W rzeczywistości cała ich "Kryminalna rodiznka" ma kompletnie inne imiona.. takie, jak się obawiam żadne z nas nie chciałoby mieć
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2006, 21:01   #6
Kash
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Hm, hm, hm.
Przeczytałam drugi raz i spakowałam tylko kawałek o skorpuce zmartwienia i o przepowiedni.
Coś duża ta komóra.
Odcinek, jak dla mnie, trochę niezrozumiały, ale to najprawdopodobniej na twoja wina, tylko Zbyszka z Bogdańca, który przez 20 stron lał się z jakimś Krzyżakiem i i tak nie odzyskał Danusi.
EDIT: Po rzuceniu okiem na pierwszy odcinek skapowałam, ze Kyra to ta głowna bohaterka, a nie siostra <lol> i już wszystko kapuję. odcinek bardzo dobry, chociaż waściwie to obejmuje jedno zdarzenie, którego ja nie potrafiłabym rozpisać aż tak rozlaźle. Pozytywnie rozlaźle. Dobrze robisz, oszukujesz czytelnika, żeby myślał, że duużo się zdarzyło. Grzeczna uczennica.

Ostatnio edytowane przez Kash : 04.02.2006 - 21:05 Powód: Skapowałam xD
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2006, 21:42   #7
Paddie
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Podoba mi się.
Zdjęcia są dobre, naprawdę - szczególnie te w ostatnim odcinku. Na taką grafikę to aż miło patrzeć ;^)
Ale mnie tam zdjęcia mało obchodzą, dla mnie najważniejszy jest Pan Tekst.
A tu widzę jego bardzo fajny rodzaj. Piszesz ładnie, płynnie i widać, że przychodzi Ci to z łatwością. Tylko Twój styl jest dla mnie trochę 'zakręcony' ;^)
Mam wrażenie, że wpakowujesz do tekstu dużo ozdobników, żeby sprawić, aby stał się on lepszy, taki... bardziej wyrazisty? Nie wiem, może to Twój styl, ale odnoszę wrażenie, że robisz to na siłę. A wierz mi, masz taki potencjał, że kilkukrotnie złożone zdania, ozdobniki i masa przymiotników naprawdę nie są konieczne - czasem właśnie lepiej czyta się coś prostego i dobitnego. W końcu to co najprostsze zazwyczaj jest najlepsze ;^)
Nie musisz na siłę udowadniać, że umiesz pisać - bo to naprawdę widać bez tego, co wymieniłam wyżej. Masz wizję tego co chcesz pokazać i pokazujesz to bardzo łądnie - świat Kyry jest dla mnie niemal namacalny. I to bardzo dobrze!
Cieszę się, widząc jakie zrobiłaś postępy od swojego pierwszego fs! Podoba mi się Twój z lekka zawiły styl i podoba mi się ta historia. Postawiłaś sobie wyżej poprzeczkę i jak na razie płynnie nad nią przeskakujesz - ale pamiętaj, że Ci, którzy są pewni że przeskoczą, najcześciej się mylą ;^)
Życzę wspaniałych pomysłów i wielkiego kłębka we(ł)ny ;D
Buziaki,
Pattuś śpiąca, ziewająca i zmęczona ;>
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:18.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023