Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz Stratosferę?
5 gwiazdek - Odlotowe 7 63.64%
4 gwiazdki - Całkiem niezłe 4 36.36%
3 gwiazdki - Przeciętne 0 0%
2 gwiazdki - Zgroza 0 0%
1 gwiazdka - Strach się bać 0 0%
Głosujących: 11. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 30.05.2006, 13:29   #17
Carina
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 3
Porwanie
Jaskrawe promienie słońca zalewały spękaną ziemię. Gałęzie słabych roślin chyliły się ku ziemi, kora drzew wysychała. Ten dzień był prawdopodobnie jednym z najbardziej gorących w czasie ostatnich tygodni.
Właśnie w takich okolicznościach członkowie senatu galaktycznego wracali na swoje ojczyste planety. Na każdego z nich czekał naród spragniony nadzieji, rodzinny dom i język. Tam chcieli być, tam należały ich dusze. Od początku ich życia, do końca.
Ale narazie ich umysły czekały. Czekali na statek, który bezpiecznie zawiezie ich do domu, ale może tak naprawdę, patrząc oczami wyobraźni i tracąc pozory, już od dawna wszyscy czekali na coś ważniejszego...?
- Mają opóźnienie. Kolejne - oznajmiła Yoanna wchodząc do poczekalni na lotnisku.
Jej wejściu towarzyszyły wielokrotne westchnienia rozczarowania.
-Wiesz mniej więcej ile to może jeszcze potrwać? - zapytała Tamara.
Yoanna zamyśliła się chwilę.
- Godziny - odpowiedziała, przybierając pesymistyczną barwę głosu.
Carina zaklęła pod nosem.

Lot międzygalaktyczny opóźniał sie już od długiego czasu z nieznanych powodów. Sekundy przerodziły się w minuty, a minuty dłużyły się, zmieniając się w godziny.
Kiedy na złotym zegarze nad głową Belli minęła kolejna ćwierć godziny, Carina nie wytrzymała.
- Zaraz wracam - warknęła przez zaciśnięte zęby.
- Tylko się nie zgub - odcięła się Tamara, która już od dłuższej chwili była zdenerwowana.
- O mnie się nie martw - powiedziała cicho elfa.
Dzieczyna oddaliła się od poczekalni. Popchnęła drzwi do głównego korytarza. Panowała w nim zupełna pustka. I cisza. Niepokojąca cisza.
- Jest tu kto? - nawołała Carina.
Nie było odpowiedzi. Żadnej. Najcichszego głosu istoty ludzkiej lub jakiejkolwiek żyjącej.
Cisza.
Rozglądając się z niepokojem weszła do budynku. Zmrużyła oczy i wyostrzyła zmysły. Co tu się stało...?
Poszła dalej, głębiej. Rozglądała się po barach i pustych krzeszłach. Jeszcze godzinę temu wszystkie były zapełnione...
Usłyszała kroki za sobą.
- "Nie odwracaj się" - upomniała samą siebie.
Przyszpieszyła kroku, kiedy przebiegała koło luster. Wtedy zobaczyła osobę, która ją goniła.
Był to młody mężczyzna o ciemnej skórze i nieopisanym wyrazie twarzy. Jego długie włosy opadały na ostre, południowe rysy.
Nie było czasu na zadawanie pytań. Jej podświadomość działała szybko, machinalnie. Nie miała przy sobie broni. Gdyby tylko wiedziała, zabarałaby ze sobą swoje miecze, albo włócznię. Teraz zostawały jej tylko ręce i nogi. Które mogły nie wystarczyć...

Przed jej oczami stanęły wspomnienia. W umyśle pojawiły się głosy. Przed czym uciekasz? Dlaczego? Jesteś silna. Możesz z nim walczyć. Możesz...
Zatrzymała się, stając twarzą w twarz z nieznajomym. Człowiek. Powinno być łatwo.
Napastnik zaczął się śmiać.
- Z czego rżysz? - zapytała Carina, mierząc go wzrokiem.
Nieznajomy poprawił włosy opadające na czoło, poczym powiedział:
- Wiedziałem, że to zrobisz. Zawsze chcesz walczyć, prawda?
Carina nie odpowiedziała.
- No chodź. Mam ci coś do pokazania.
- Nigdzie z tobą nie idę - warknęła Carina.
Mężczyzna zmrużył oczy.
- Czy są jakieś powody dla których nie powinnaś?
- A czy są jakieś powody dla których powinnam? - zapytała się Carina.
- Daję ci ostatnią szansę - wycedził.
Carina nie ruszyła sie z miejsca.
Mążczyzna skoczył w momencie. Próbował kopnąć dziewczynę w powietrzu, lecz ona natychmiast zrobiła unik jednocześnei kopiąc go w żebro. Nieznajomy zachwiał się i popchnął Carine z całej siły.

Dziewczyna upadła na stertę kartonów. Nieznajomy uśmiechnął się do siebie.
Trzymając sie za ramię Carina wstała. Teraz nie było już zasad i logiki. Była tylko ona i on.
Chwyciła za żelazną rurę, która spadła z sufitu. Z krzykiem uderzyła napastnika w głowę.
Była pewna, że to go ogłyszu, może nawet zabije. Ale nie. Mężczyzna złapał się za głowę i wykręcił jej ręce do tyłu.
Miał nóż.
- Nie mam powodów dla których miałabyś odmawiać. Nie trzeba było walczyć, a ja nie chcę ci zrobić krzywdy. Chodź, jest cos co musisz zobaczyć.

***

No, akcja się trochę rozkręciła
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:34.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023