![]() |
#2 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Ha ha! A więc doczekaliście się :> Jak widzicie, z przyczyn podanych wcześniej byłam zmuszona zmienić zdjęcia ;> jak dobrze pójdzie odc. 3 ujrzycie w środę [5.03.2008] Ale oto:
Odcinek 2 ![]() - Tak... To prawda, ale Aniu, nie martw się! Oni muszą załatwić nam jakąś pracę zastępczą! Przynajmniej połowa zakładu będzie miała pracę! - A... jeżeli ty trafisz do tej drugiej połowy, która nie dostanie pracy? - zapytała się Ania, miała łzy w oczach Pan Adam przytulił córkę. - Nie płacz... Narazie nie chcę nic mówić mamie. - Wiem, dlatego wzięłam ciebie na górę... Okej, rozmowy nie było, dobrze? Ojciec uśmiechnął się, na znak że się zgadza. Ania usiadła na krześle w swoim pokoiku. "I co teraz?" - pomyślała. "Płakać, czy śmiać się? Jeżeli tata nie dostanie pracy... To..." w tym momencie przełknęła ślinę. "Nie chce nawet myśleć o tym, co by było gdyby...". Ania wzięła do ręki swoją ulubioną książke i zaczęła ją czytać, po raz drugi w tym dniu. Robiło się już ciemno gdy do pokoju wbiegły jej siostry. Dziewczyna spała na łóżku - Ania! Ania! Ania! - poczęły krzycześ jedna przez drugą, co oczywiście obudziło ją. - Y... co się dzieje? - powiedziała zaspana - Babcia do nas przyjechała! - krzyknęły uradowane. - Tak?! - ucieszyła się dziewczyna. Babcia Ani, Marty, Asi i Kasi była poczciwą staruszką. Miała, co prawda już swoje lata, ale uwielbiała podróżować! Była chyba w całej Europie zwiedziła połowę Ameryki i kilka państw Afryki, była również w Azji. Wszystkie wnuczki ubóstwiały staruszkę. Była to nowoczesna babcia. Chodziła na siłownię, pływała, umiała obsługiwać komputer. Pani Jadwiga, bo tak się nazywała, przyjeżdżała dosyć rzadko do swoich wnuczek, ale gdy już przyjechała to sprawiała im tyle radości, że ho, ho! Teraz wszyscy siedzieli na dole, łącznie z małą Kasią i słuchali co babcia tym razem opowie, pochwali, a może ma jakieś prezenty? ![]() - Aniu! Jak ty urosłaś, dziecko, przystopuj bo niedługo będe musiała ze stołeczkiem do ciebie podchodzić, żeby cię ucałować - zażartowała starsza pani. - Dzieńdobry babciu - uściskała ją Ania - No i co tam w pracy, Adaśku? - A, no.... dobrze! Bardzo dobrze... - zająknął się pan Jaśmieniowski Siedzieli tak sobie w salonie dosyć długo. Słuchali opowiadań babci, śmiali się wszyscy. Było bardzo ciekawie, jak zwykle. Ania miała jednak myśli, zupełnie gdzie indziej. Myślała "Co, by było gdyby tata stracił pracę...?" Nie chciała o tym myśleć, ale co zapomniała, to sam przychodził ten problem i zaprzątał głowę Ani. W końcu dziewczyna nie wytrzymała i pożegnała się ze wszystkimi, powiedziała że jest zmęczona i poszła do góry spać, przy okazji wzięła też małą Kasie, przewinęła ją i położyła w łóżeczku. Sama też zaraz "wbiła się" w piżamę, umyła buzię i poszła spać. ![]() Śniło jej się, że tata stracił pracę, pszyszedł do domu załamany, powiedział wszystko mamie, ona też się załamała. Obydwoje stwierdzili, iż czwórka dzieci to za dużo i trzeba jedno oddać do Domu Dziecka, albo gdzieś żeby tylko "nie tracić na nie pieniędzy", padło oczywiście na najstarszą. Kazali jej się spakować, później wywieźli ją do jakiegoś okropnego domu, gdzie było pełno dzieci. Rodzice zostawili ją tam, i powiedzieli że na pewno będzie jej tu dobrze i żeby się nie martwiła, bo na pewno wrócą, ale nie wrócili. Ania czekała bardzo długo, aż w końcu się obudziła i stwierdziła że jest letni poranek i że trzeba wstawać. Umyła się, ubrała i poszła zrobić śniadanie dla całej rodzinki. Wzięła swoją miskę z owsianką i usiadła przed telewizorem. Niedługo później zeszła mama z Kasią na rękach. - Zrobiłaś śniadanko? Jak miło... ![]() Pani Maria usadziła Małą w foteliku dla dzieci i podała jej butelkę z mlekiem. Później zostawiła dziewczynkę pod opieką Ani i poszła się ubrać, umyć, a później wyszła do pracy i powiedziała, że dzisiaj postara się wrócić wcześniej. Mama Ani pracowała w zakładzie fryzjerskim, obcinała włosy, farbowała. Była jedną z lepszych fryzjerek w Weronie, lecz ostatnio chyba simki i siomowie z Werony nie mieli zbyt dużego zapotrzebowania na farbowanie i obcinanie włosów, więc ruch był mały, a zysk z tego jeszcze mniejszy. W związku z tym rodzinie Jaśmieniowskich nie powodziło się zbytnio dobrze. Ale jakoś radzili sobie, wiązali koniec z końcem. Ania też czasem pracowała, żeby im pomóc, rozdawała ulotki w SimCity... właśnie! Czy to nie był genialny pomysł? Pomagać swoim rodzicom?! Wybiegła z domu po gazetę, która leżała na chodniku przed domem. Wróciła do domu i otworzyła na stronię z wielkim nagłówkiem "PRACE WAKACYJNE". No i zaczęła szukać... No i co? jak się podoba z nowymi zdjęciami ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|