|
|
Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz to fotostory ? | |||
5 gwiazdek - Odlotowe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
208 | 65.00% |
4 gwiazdki - Całkiem niezłe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
76 | 23.75% |
3 gwiazdki - Przeciętne |
![]() ![]() ![]() ![]() |
22 | 6.88% |
2 gwiazdki - Zgroza |
![]() ![]() ![]() ![]() |
5 | 1.56% |
1 gwiazdka - Strach się bać |
![]() ![]() ![]() ![]() |
9 | 2.81% |
Głosujących: 320. Nie możesz głosować w tej sondzie |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#351 |
Zarejestrowany: 08.06.2008
Skąd: :)
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 154
Reputacja: 10
|
![]()
ta?! Daj linka
__________________
[*] Michael Jackson[*] http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html?pid=195838 Zapal mu wirtualny znicz. ~~~~Nie da się zapomnieć Króla Popu~~~~ |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#353 |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]()
Sorry, że post pod postem. ;] Moi drodzy! Doczekaliście się, tyle wam powiem. ;]
UWAGA! Odcinek strasznie długi. ![]() ~26 odcinek~ ![]() - Piotr… Wiesz… To dla mnie bardzo trudne… - zaczęła nieśmiało. - Ja wiem. Przepraszam, że nachodzę cię właśnie dzisiaj, ale… chciałem spróbować. Chciałem się upewnić, że ułożyłaś sobie życie beze mnie i nie jestem ci już potrzebny – Piotr kontynuował, a dziewczyna rozpłakała się. - Ale… - próbowała mówić przez łzy. - Muszę jeszcze wiedzieć, czy mi wybaczysz. I czy mimo wszystko… Możemy zostać przyjaciółmi? – zapytał z nadzieją w głosie. Spotkały się ich spojrzenia. Na jej policzku powstała czarna smuga od rozmazanego tuszu. Jego oczy szkliły się, a głos załamywał. Serce waliło jak młot, kiedy stali tak w milczeniu. Zaczął padać deszcz. Wznieśli oby dwoje oczy ku górze, ale później ich wzrok znowu się połączył. Deszcz padał coraz mocniej. Jej piękna sukienka mokła, przez co stawała się cięższa i Monika czuła jakby „ciągnęła” ją ku ziemi. Słychać było tylko mocno uderzające krople deszczu. O ziemię, o parapety w oknach, o dach… - - - - - - - - - - - Kurczę no co oni wyprawiają?! Leje jak z cebra, a oni stoją jak słupy soli i patrzą się na siebie… - Ewelina strasznie się irytowała. ![]() - Przestań! Daj im spokój! Przypominam, że to był twój pomysł, aby sprowadzić go tutaj… - krzyknęła Paulina po chwili opanowując ton swojego głosu. - No już, spokojnie, nie denerwuj się… Tylko wkurza mnie to, że oni nic nie robią! – dziewczyna wybuchła niczym Wezuwiusz. - Dajmy im czas – skwitowała. Ewelina nic nie odpowiedziała tylko przykryła usta dłonią. Jakieś dziesięć metrów za Moniką i Piotrem stał Michał… - - - - - - - - - - Puk… Puk… Puk… Puk… Co się dzieje? Czy to rzeczywistość? Czy na pewno to Piotr stoi przed nią? Czy on do niej coś mówił? Tak, tak… Coś mówił… Czy mu wybaczy? Nie… Ona już dawno mu wybaczyła, ale dopiero teraz się o tym dowiedziała. Teraz, kiedy stali na środku ulicy, w deszczu, cali mokrzy, złączenie w pocałunku najbardziej oddającym to co teraz czuli. Jak nigdy… Oby dwoje nie wiedzieli co powiedzieć. Nawet nie musieli. ![]() Czytali sobie z twarzy. Nawzajem. Jakby znali się sto lat, a może jeszcze dłużej… Jednak ona odezwała się pierwsza. - Co z nami będzie? Czy… Czy nam wolno teraz się całować? Czy teraz, kiedy za pięć minut mam wziąć kolejny ślub, wolno nam być tu, tak blisko siebie? Wyczuł w jej głosie dużą obawę. Ach… Zresztą nie dziwił się jej. Co pomyślą o tym ludzie? Jak wytłumaczy całe zajście Michałowi? Czy on w ogóle wie o jego istnieniu? Przecież po co miałby „chwalić” się tym paskudnym mężem, który wyrzucił ją z domu, potraktował ją jak śmiecia, jak rzecz, a nie jak kobietę. Żonę. Kobietę, która była najważniejsza w jego życiu. Tylko jak wytłumaczyć jej przyszłemu mężowi, że ona nadal jest jego najważniejszą kobietą w życiu? - Ty mnie kochasz? – zapytał, a po chwili zdał sobie sprawę z absurdalności swojego pytania. - Tak – ona jednak odpowiedziała poważnie. - Wejdź do samochodu. Włóż kluczyk do stacyjki. Przekręć go… Odjedź. Przepraszam, ale ja… Ja nie mogę tego zrobić Michałowi. On był dla mnie oparciem wtedy kiedy najbardziej tego potrzebowałam. To on wyleczył mnie z depresji i pokazał, że pomimo tego co przeszłam, mogę dalej żyć. Normalnie żyć. Tak jak każdy. Wybacz mi. To, że cię kocham i że jesteś najwspanialszym mężczyzną jakiego spotkałam nie zwalnia mnie z obowiązku danego Michałowi. Trzymaj się – tu, cmoknęła go w policzek i wyciągnęła do niego rękę. Nie tego się spodziewał. To znaczy brał pod uwagę to, że Monika nie zechce z nim być, ale nie sądził, że faktycznie to zrobi. Zwłaszcza po tym pocałunku, po tych spojrzeniach doprowadzających go do obłędu. Nie, to nie dzieje się naprawdę. To fikcja. Fikcja stworzona w jego zdruzgotanym umyśle. Zamknął oczy i otworzył je. Dziewczyna nadal stała z wyciągnięta ku niemu ręką. Odruchowo ją uścisnął. Wtedy ona szybko uwolniła się z niego, aby nie przeciągać tej sytuacji. Na jej twarzy nie malowało się żadne uczucie. Była taka zimna, chłodna, bez wyrazu. Jak nigdy. On przynajmniej nigdy jej takiej nie widział. - Do widzenia – powiedziała, żeby utwierdzić go w tym czego on nie chciał przyjąć do wiadomości. Mężczyzna uśmiechnął się lekko. ![]() Ruszył w stronę samochodu, powoli otwierał drzwi. Ona nadal stała tak wpatrując się w niego. On wsiadł. Zapalił silnik. Spojrzał w jej stronę. Ona ani drgnęła. Stała tak jak przed minutą. Wiedział, że wszystko skreślone. Odjechał. Musiał rozpocząć życie na nowo. - - - - - - - - - - Monika patrzyła na oddalający się punkt. Kiedy zniknął za drzewami wiedziała już, że dobrze zrobiła. Bardzo dobrze. Odwróciła się, aby wrócić do domu. Wtedy ujrzała Michała. Podeszła do niego wolnym krokiem. - Długo tu stoisz? – zapytała jakby z lekkim wyrzutem. - Trochę… - odwrócił wzrok i wbił go w ziemię. - Nadal chcesz abym…? – nie pozwolił jej skończyć. - Przejdźmy się – zaproponował i skierował się w stronę wielkiego parku będącego niedaleko. Ona ruszyła za nim. - - - - - - - - - - - Boże… Co ona narobiła?! Chodźmy! Biegnijmy za nią! – Ewelina ciągnęła przyjaciółkę w stronę drzwi. Ta z impetentem odciągnęła ją w swoją stronę. ![]() - Czyś ty całkiem na rozum upadła? Kobieto, zrozum! To była jej decyzja! To jej życie! Jest dorosła i może robić co chce! Odczep się w końcu od niej! Jak tak ci zależało na Piotrze to czemu sama za nim nie pobiegłaś?! Może ciebie też by pokochał?! – grzmiała Paulina. Ewelina poczuła się jakby ktoś wymierzył jej mocny policzek. Z jej oczu spłynęła łza. Jedna. Potem druga i trzecia. Paula stała naprzeciwko ze złowieszczą twarzą. Ewelina wybuchła płaczem i pobiegła do swojego pokoju. - - - - - - - - - - - - Usiądźmy – powiedział Michał. Monika przysiadła się na ławce w parku obok Michała. - Słuchaj, ja wiem. Nie chcę stać na drodze do waszego szczęścia. Czułem, że coś jest nie tak. Widzę, że ty nie chcesz za mnie wyjść. Ty nadal kochasz jego. I choć to mnie tak bardzo boli to właśnie dlatego, że cię kocham nie będę cię ograniczał. Myślałem, że przy mnie o nim zapomnisz, ale teraz wiem, że to niemożliwe. Nie chcę, żebyś „dusiła” się w tym naszym związku dlatego uważam, że powinnaś wrócić do domu. Do SWOJEGO domu – kiedy skończył widać, że bardzo mu ulżyło. W końcu powiedział to co myśli. - Cieszę się, że mnie rozumiesz. Tylko, że ja chyba nie chcę wracać. Z tobą też mi jest dobrze. Na pewno nie pokocham cię tam bardzo jak Piotra, ale będzie nam ze sobą dobrze. Zobaczysz. - Nie. Nie będzie. Zatrzymam taksówkę. Pojedziesz nią do Piotra. Tu masz adres hotelu w którym się zatrzymał. Znalazłem go w rzeczach Pauli – podał jej mały strzępek kartki. - Dziękuję. Za wszystko – cmoknęła go w policzek. On wstał i ustawił się na poboczu. Zaczął machać ręką na nadjeżdżającą taksówkę. Ta zatrzymała się. Otworzył drzwi Monice, pomógł jej wsiąść. Uśmiechnął się. Mrugnął oczami na znak aprobaty. Ona również się uśmiechnęła. - Do widzenia – odparła. - Powodzenia. Trzymaj się – kiwnął głową i zaczął cofać się od pojazdu. - Ty też – powiedziała i zatrzasnęła drzwi. ![]() Samochód ruszył. Pokiwali sobie jeszcze parę razy na pożegnanie i rozeszli się. Każdy w swoją stronę. - - - - - - - - - - Pukanie do drzwi. Ciche, ale zdecydowane. Piotr poszedł otworzyć. Spojrzał przy okazji na zegarek. Wskazywał dwudziestą trzecią. - Cześć – w drzwiach stała przemoczona brunetka z włosami w kompletnym nieładzie. Piotr uśmiechnął się porozumiewawczo. Objął ramionami jej chude i wymarznięte ciało i wciągnął do pokoju. - - - - - - - - - - - Szefie, przyszedł list do pana i żony– poinformował go pracownik. - Do mojej żony? Na adres firmy? – Piotr bardzo się zdziwił. Mężczyzna wzruszył tylko ramionami i podał kopertę swojemu pracodawcy uśmiechając się przy tym. - Dziękuję. Do jutra panie Ziębkowski – pożegnał się i wyszedł. - - - - - - - - - - - Już jestem! – wszedł do mieszkania. - Ok., myj ręce i chodź na obiad – z kuchni rozległ się dźwięk porcelanowych naczyń rozkładanych na stole. - Zobacz co przyszło na adres firmy. Jakiś list zaadresowany do nas, obojga – zaczął Piotr. ![]() Monika wzięła kopertę w dłonie. Rozdarła ją i wyjęła kartkę papieru. Zaczęła czytać po cichu. - Piotr… Tu piszą o Annie… -kobieta zbladła i wzniosła wystraszone oczy ku górze. - O mojej matce? Jezu… - mężczyzna wyrwał jej list z rąk i zaczął czytać. - - - - - - - - - - - Oczywiście, jedźcie śmiało. Ja się zajmę tymi naszymi brzdącami. Tak? Zostaniecie ze mną? – staruszka kiwała zachęcająco w stronę dzieci. Joasia i Dominik podreptali w stronę rozwartych ramion sąsiadki. - Bardzo pani dziękujemy. Nie wiem co byśmy bez pani zrobili. Jeszcze raz bardzo dziękuję – Monika żegnała i dziękowała starszej pani. Po czym pospiesznym krokiem popędziła do samochodu. - - - - - - - - - - Ataki zdarzały się coraz częściej. Ostatnim razem lekarze cudem ją wyratowali. Dlatego postanowili zgłosić się do rodziny. Tej najbliższej. Jedynej w wypadku Anny. I choć nie byli w najlepszych stosunkach, oni nie zawiedli - przyjechali. - Gdzie jest mama?- do pokoju pielęgniarek wpadli rozgorączkowani Monika i Piotr. - Spokojnie, a kim państwo są?- zapytała spokojnie pielęgniarka. - Anna Kowalik. Jest tutaj prawda?- spytała zdyszana Monika. - Tak, prędko. Zaprowadzę państwa- kobieta więcej nie mówiła. Zamknęła pokój na klucz i szybkim, zdecydowanym krokiem wskazywała drogę małżeństwu. - Proszę. U pani Ani jest lekarz, ale niech państwo się nie krępują- uśmiechnęła się delikatnie i nacisnęła na klamkę. ![]() Drzwi się otworzyły. Para weszła cicho do sali. Pośrodku niej stało łóżko. Nic się nie różniło od tych szpitalnych. Zresztą cała sala była w takim „szpitalnym guście”. Obok łóżka stała pielęgniarka i lekarz. Wokół pełno sprzętu medycznego… - Przepraszam. Można?- spytał cicho Piotr, prawie szeptem. - Tak. Państwo są rodziną tak? Proszę się nie martwić. Pani Anna teraz śpi, ale… Przykro mi to mówić… Jej przypadek jest dość beznadziejny. Złośliwy rak piersi w dość zaawansowanym stopniu. Są przerzuty. Nie ma szans… Śmierć to kwestia kilku, może kilkunastu tygodni. Naprawdę mi przykro. Monika zaniosła się szlochem. Wtuliła głowę w klatkę piersiową męża. Ten zaś wpatrywał się w bladą, chudą, zniszczoną kobietę leżącą na łóżku. Swoją matkę. Tą jedyną. Tą, której zawsze tak ufał, tak kochał… Szanował bardziej niż świętość. Bo to ona była dla niego najważniejsza. Potem ją opuścił. Zostawił. Pokazał, że nie jest tym, kim ona myślała, że dla niego jest. Cham. Jak mógł? To nieludzkie. Teraz ona leży tu. Sama. Oczy takie zapadnięte. Kości ociągnięte skórą, bez tkanki tłuszczowej, nic, pusto tam w środku. Goła głowa. Czaszka wystająca. Nie ma już bujnej czupryny nad czołem. Nie ma. Teraz jest jedna pusta plama. Nogi bezwładne. Dłonie… Zimne, kościste, nieprzyjemne… Boże, dlaczego skazałeś ją na to? Przecież to nie ona na to zasługuje! Dlaczego pozwalasz na krwawe bitwy, wojny, rzezie urządzane na ulicy zwykłego miasta przez bandy kretynów z pistoletami? Dlaczego pozwalasz jej umierać…? - Mamo… Mamo… słyszysz nas?- cichy szept Piotra zakończył ciszę. - Piotruś? – wyjąkała kobieta. - Mamusiu… Moja najdroższa mamusiu… - Piotr wziął w dłoń jej rękę. Całował zaciekle tę chuderlawą rączkę, która za młodu zawsze tarmosiła mu włosy. Po policzkach ciekły mu łzy. Tak jak wtedy, gdy przewrócił się na rowerze. Miał pięć lat. Krew lała się strumieniami ze zdartego kolana. To ta ręka ścisnęła w przyjacielskim geście małą, grubiutką rączkę małego chłopca. To ona obandażowała to nieszczęsne kolano. Teraz to ona potrzebuje takiego miłego gestu… - Mamo… Ja tak bardzo cię kocham… Przepraszam. Przepraszam za każde zło, którego dokonałem. Przepraszam za każde słowo, które wypowiedziałem, a którego nie powinienem wypowiadać. Przepraszam… Tak żałuję… - Nie, nigdy nie żałuj. Pamiętasz co ci mówiłam? Żyj tak, abyś nigdy niczego nie żałował. Dlatego nie żałuj. To wszystko zdarzyło się po coś… Jeszcze nie wiem po co. Jestem pewna, że niedługo się dowiem… - uśmiech starszej pani był taki ciepły, serdeczny… Tak jak za młodych lat. ![]() - Eee… To teraz ja… Ja chciałam… Tak mi… Nie… Plączę się tak strasznie… - Moniki płacz przerodził się w wielką powódź łez i rozpacz. Anna za to uśmiechnęła się porozumiewawczo. Wyciągnęła ku niej swoją rękę. - Zgoda?- spytała. - Boże… Jak ja wszystko zepsułam. Teraz już nie zdążę tego odbudować. Chociaż wiesz dobrze jak bardzo bym chciała. Wybacz mi mamo… - dziewczyna w geście nieporadności rzuciła się w objęcia Anny. Obie panie chlipały rzęsistymi łzami. Tyle czasu zmarnowały, ale wynagrodziły go sobie teraz. W tej chwili. Niezapomnianej. ![]() Później nastał wieczór. Monika i Piotr zostali z Anną. Ułożyli się w fotelach. Patrzyli na nią. W końcu zasnęli. Anna też zasnęła. Snem wiecznym. Już się nie obudzi… KONIEC |
![]() |
![]() |
![]() |
#354 |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]()
No i na zakończenie krótki epilog. ;]
Epilog Paulina, Ewelina i Michał Ewelina to wyjątkowo przedsiębiorcza dziewczyna. Rozpoczęła studnia w Akademii Simowej. Obecnie jest na trzecim roku ekonomii. Wspólnie z Pawłem - chłopakiem założyła kwiaciarnię. Interes się kręci. Na razie, tj. póki Ewelina się uczy przedsiębiorstwem zarządza Paweł. Ale już niedługo… Po zakończeniu edukacji myślą o zalegalizowaniu swojego związku. ![]() - - - - - - - - - - Paulinie również poszczęściło się w sprawach sercowych. Kuba – marzyciel i romantyk, w dodatku artysta! Maluje i pisze bestsellery – to tak zawodowo. Prywatnie zaręczony. Przyszły tatuś. Paulina spełnia się jako kura domowa. No i z niecierpliwością oczekuje rozwiązania. ![]() - - - - - - - - - - Michał też ma duże osiągnięcia… na polu zawodowym. Nadal mieszka z matką. Jednak ma upatrzone małe mieszkanie w centrum miasta. Matce wolał na razie nie zdradzać swoich planów mieszkaniowych. Przecież ona ma takie delikatne serce… ![]() - - - - - - - - - - Iwonka i Tomek Tomek bardzo dojrzał. Przejął się bardzo rodziną. Obecnie pracuje jako kierownik stacji paliw. Iwonka zajmuje się domem. Są małżeństwem z niedługim stażem, ale ze sporą gromadką. Oto Bartek, Iza i Mateusz. Ten to już duży chłopak. Przewodzi „małej bandzie”. Prawda, że słodcy? ![]() - - - - - - - - - - Kinga i Marcin Kiedy Marcin dowiedział się, że ma córkę przejął pieczę sprawowania nad domem i rodziną. Znalazł pracę w agencji reklamowej. Kinga pracuje jako projektantka wnętrz. Mają mnóstwo pieniędzy. Duży dom. Ale jednak normalne, szczęśliwe życie rodzinne. Teraz już w czwórkę, ponieważ dwa lata temu urodził się mały Kamil. ![]() - - - - - - - - - - Kasia Jest modelką. Zarabia godziwie. Brukowce jej nie lubią i rozpisują się na temat jej licznych romansów i innych podbojów miłosnych. Życie… ![]() - - - - - - - - - - Monika, Piotr, Dominik i Joasia… W tej rodzinie nie zmieniło się wiele. Monika utrzymuje kontakt ze swoimi przyjaciółkami- Eweliną i Pauliną. Do Michała wysłała kartkę na święta- nie odpisał. Może to i lepiej… ![]() Piotr kocha swoją pracę w firmie. Chociaż niedawno odkrył w sobie talent muzyczny. ![]() Monika zajmuje się domem. ![]() ![]() Cieszy dziećmi, które są już coraz większe. Na pocieszenie i osłodę monotonii życia postanowiłam im zafundować jeszcze jednego dzieciaka. A co! Niech mają! ![]() KONIEC ![]() Ciąg dalszy nie nastąpi ;] Bardzo się cieszę, że to koniec. Odetchnęłam z ulgą. ![]() DO MODERATORÓW!: Proszę o zamknięcie tematu, ale za parę dni. Chciałabym, aby użytkownicy mogli sie wypowiedzieć. ;] Z góry dziękuję. ![]() Dziękuję jeszcze raz wszystkim i pozdrawiam ;* ;] Ostatnio edytowane przez Antal : 27.06.2008 - 00:50 |
![]() |
![]() |
![]() |
#355 |
Zarejestrowany: 02.06.2007
Skąd: Nowogrodziec
Płeć: Kobieta
Postów: 51
Reputacja: 10
|
![]()
O matko.Aż się popłakałam...W momencie odwiedzin Anny i w tym gdzie Piotr spotkał się z Moniką.Sweet.Super fotostory.
Ostatnio edytowane przez Ala20 : 30.06.2008 - 12:39 |
![]() |
![]() |
![]() |
#356 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Eee....to kto w końcu siedzi w tym żółtym pokoju w pierwszym odcinku?
A tak w ogóle to bardzo fajne. Cieszę się , że w końcu jest jakiś odcinek. Szkoda że końcowy no ale cóż. 10/10 |
![]() |
![]() |
#357 |
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
|
![]()
Prawdę mówiąc wyobrażałam sobie, że Monika i Piotr będą przepraszać matkę, kiedy ta będzie przebywać w domu starców, jak w pierwszym odcinku.
Zauważyłam małą wpadkę: w 25 odcinku Piotr jest w garniturze, a w 26 jest już inaczej ubrany ![]() Poza tym podoba mi się ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#358 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
aa, ale jestem zorientowana ^ ^ w każdym bądź razie, dzięki; )
przeczytałam wszystko ![]() podziwiam, że Ci się chciało tyle tego robić; o i do tego takie dopracowane. 10/10, takie naprawdę szczere 10 ; D |
![]() |
![]() |
#359 | |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#360 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Nareszcie!
Czy mi się wydaje, czy Monika jakoś inaczej wygląda? A może po prostu dawno jej nie widziałam...? Było trochę błędów, ale to nie szkodzi. Gratuluję udanego FS. ![]() Cieszę się, że dodałaś epilog z dalszymi losami bohaterów. Ciekawe, czy kolejnym dzieckiem będzie chłopczyk, czy dziewczynka. Skąd ściągnęłaś fryzurę i strój kąpielowy Moniki na ostatnim zdjęciu w epilogu? Cieszę się, że skończyłaś jednak to FS. Odcinek był naprawdę dobry, chociaż szkoda, że uśmierciłaś Annę. Była gdzieś mowa o tym, że ona poroniła(za długa odległość między odcinkami i teraz niczego nie jestem pewna...)? Czekam na kolejne Twoje dzieła. Pozdrawiam.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|