![]() |
#212 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Właśnie skończyłam czytać wszystkie odcinki i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie
![]() ![]() Ostatnio edytowane przez viconia : 18.08.2008 - 22:21 |
![]() |
![]() |
#213 |
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
|
![]()
Świetne opowiadanie... muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Jedyne, do czego muszę sie przyczepić, to zbyt częste powtórzenia imion. Mogłabyś to zastąpić czymś, np. czarnowłosa, kobieta itp, itd.
Czekam na dalsze części ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#214 | |
Guest
Postów: n/a
|
![]() Cytat:
![]() ![]() - Nancy, Nancy obudź się. Nancy niechętnie otworzyła oczy i spojrzała na twarz Any. - Co jest?- zapytała ziewając. - Jesteśmy na miejscu- odpowiedziała podekscytowana- Jesteśmy w wolnej osadzie. Nancy poderwała się z posłania i omiotła wagon zaspanym spojrzeniem. Rzeczywiście, pociąg stał, a wszyscy jego pasażerowie zbierali się do wyjścia. Gorączkowo zbierali swoje rzeczy i tłumnie wychodzili z pociągu. Nancy i reszta cierpliwie poczekali, aż tłok przy wejściu się przerzedzi, po czym jako jedni z ostatnich opuścili wagon. W pierwszej chwili w ich oczy uderzyły promienie pustynnego słońca, odbierając im na moment wzrok. Kiedy w końcu ich obolałe gałki oczne przyzwyczaiły się do jaskrawego światła mogli się w spokoju rozejrzeć. Byli na dworcu. Jeżeli można było nazwać prowizoryczny drewniany budynek przy torach dworcem. Stał na niewielkim wzniesieniu, tuż przy przedmieściach wolnej osady. Nancy spojrzała na osadę rozciągającą się pod jej stopami. Inaczej sobie ją wyobrażała. Spodziewała się, że trafi do niewielkiej, zacofanej wioski, która rządzi się własnymi prymitywnymi prawami. Tymczasem osada Termopilska była dobrze rozbudowaną i nowoczesną ludzką siedzibą. Rzędy drewnianych budynków o płaskich dachach, ciągnęły się kilometrami tworząc regularne, piaszczyste ulice. Gdzieniegdzie przez ciasny tłum ludzi przeciskały się samochody terenowe. Osada ze wszystkich stron okalana była przez wysokie pasmo górski, które przez wiele lat chroniło ją przed wrogimi atakami miast. Ulice zapchane były ruchomym tłumem. Każdy gdzieś się śpieszył, czegoś chciał, o czymś rozmawiał. Tysiące ludzi. Ludzi, których niedługo wymorduje Cefeusz. Nancy odganiając od siebie ponure myśli wróciła do swoich towarzyszy podróży. - Hej, dzieciaki!- rozległ się glos za nimi. Zatrzymali się i spojrzeli na biegnącego w ich kierunku kolejarza- Macie gdzie się zatrzymać?- spytał. - Nie za bardzo- mruknął Siwan- Musimy się za czymś rozejrzeć. Kolejarz kulejąc podszedł do nich i wcisnął Siwanowi do ręki brudną kartkę. - To adres mojej starej znajomej- wyjaśnił - Bardzo dobrej znajomej, jeśli wiesz co mam na myśli- dodał z naciskiem, uśmiechając się lubieżnie i szturchając Siwana w bok łokciem. ![]() - Prowadzi mały motel, może ma jeszcze kilka wolnych pokoi. Powiedzcie jej, że Artur ją pozdrawia i bardzo, bardzo tęskni. Jeśli będzie chciała towarzystwa to wie gdzie mnie może znaleźć. No to powodzenia dzieciaki, ja musze wracać pilnować tych darmozjadów, którzy rozładowują pociąg, jeszcze coś ukradną z mojego transportu. Do zobaczenia!- odwrócił się na pięcie i rechocząc wesoło, wrócił do pociągu. - Dziękujemy za pomoc!- zawołał za nim Siwan. Kolejarz odwrócił się na chwilę i pomachał im na pożegnanie. - To najbardziej grubiański człowiek, jakiego miałam nieszczęście spotkać!- powiedziała Ana wbijając oburzone spojrzenie między łopatki oddalającego się kolejarza. ![]() - Od kiedy stałaś się taką strażniczką moralności?- mruknął Siwan starając się rozczytać niedbale nabazgraną nazwę ulicy. Ana posłała mu mordercze spojrzenie. - Moja moralność już ciebie nie dotyczy- odparła obrażona- Co jest napisane na tej kartce? - Zdaje się, że.... - ...Żarowa 5- powiedział Siwan odczytując napis z kamiennej tabliczki doczepionej do ściany domu- To chyba tutaj... Budynek był niewielki i nie wyróżniał się niczym szczególnym. Był taki sam jak wszystkie inne domy w wolnej osadzie. Mały, drewniany, jednopiętrowy, z drzwiami frontowymi wychodzącymi od razu na chodnik. Aladar wystąpił do przodu i zapukał do drzwi. Po chwili za nimi rozległy się stłumione kroki i otworzyła im starsza kobieta. Miała nie więcej niż sześćdziesiąt lat, mimo to jej włosy zdążyły już się całkowicie pokryć siwizną. - W czym mogę pomóc?- zapytała przyglądając się im podejrzliwie. - Czy ma pani wolne pokoje?- przejął inicjatywę Aladar. - Och, od śmierci męża nie prowadzę już tego interesu- odparła kobieta uśmiechając się przepraszająco i rozkładając bezradnie ręce- To zbyt ciężkie zadanie dla samotnej, starszej kobiety. Musicie sobie poszukać innego lokalu. ![]() - Proszę poczekać!- zatrzymała ją Nancy- Przysyła nas Artur, kazał panią... pozdrowić. Kobieta zatrzymała się i zmarszczyła groźnie brwi. - Ten nicpoń was przysłał? Po tylu latach śmie mi przypominać o sobie?! Niech ja tylko dorwę tego łajdaka w swoje ręce, już mu pokaże, gdzie on może wsadzić te swoje pozdrowienia! - W takim razie znajdziemy inne miejsce- westchnęła ciężko Nancy- Nie będziemy pani przeszkadzać. Cudownie. Cały poranek błądzili między tłocznymi uliczkami wolnej osady, szukając tego domu. Stracili tylko czas i energię, a co gorsze nie mieli gdzie spędzić nadchodzącej nocy. - Zaczekajcie!- zatrzymała ich siwowłosa kobieta- Nie mogę pozwolić, żebyście błądzili po całej osadzie, tym bardziej z dzieckiem. Skoro przysłał was Artur, musicie być dobrymi ludźmi, więc chyba mogę wam zaufać... Możecie się u mnie zatrzymać, mam nadzieje, że nie będziecie chcieli okraść starszej samotnej kobiety? - Nie, skąd!- zaprzeczyli gorąco. - Dobrze- kobieta uśmiechnęła się łagodnie, wierząc ich zapewnieniom- Nazywam się Adela. Mam trzy pokoje, możecie je zająć do czasu póki nie znajdziecie własnego domu. W dzisiejszych czasach trudno tu o nowe mieszkanie. Przez tą wojnę, ludzie uciekają z miast i przyjeżdżają tutaj, chyba ostatniego bezpiecznego miejsca na tej planecie. Nancy zacisnęła zęby i odwróciła głowę. Adela nawet nie wiedziała w jak wielkim była błędzie. - Wejdźcie- powiedziała przepuszczając ich przez drzwi. Powoli weszli gęsiego do środka i stanęli w przedsionku rozglądając się nieśmiało. ![]() - Tu jest kuchnia- powiedziała Adela wskazując na drzwi po lewej- Na wprost salon, a obok mój pokój, do którego oczywiście nie macie wstępu. Chodźmy na górę. Adela zaprowadziła ich na piętro. Bez słowa ruszyli za nią po starych, skrzypiących schodach. - Wasze pokoje są tam- powiedziała wskazując podbródkiem na troje dębowych drzwi. Wszystkie są dwuosobowe, więc podzielcie się jak chcecie. Dwa pokoje po lewej mają wspólną łazienkę, a dla trzeciego pokoju łazienka jest na końcu tego korytarza. Obiad podaje o trzeciej. Nic wykwintnego, ale zawsze to coś ciepłego do jedzenia. No to wszystko co musicie wiedzieć. Jeżeli będziecie mili jakieś pytania, śmiało pytajcie, zazwyczaj cały dzień spędzam w kuchni lub z tyłu domu na tarasie- przerwała na moment, podnosząc głowę i głęboko wciągając powietrze nosem - Och, zdaje się, że coś się przypala!- odparła wystraszona i czym prędzej, podkasując spódnice zbiegła po schodach, zostawiając swoich gości samych. - Pani Morrison- szepnął Roni, łapiąc Nancy za rękę- Czy mogę mieć z panią pokój- zapytał wybrzuszając na nią swoje wielkie, zielone oczy. Nancy jęknęła z niezadowoleniem. - Eee... tak, jasne- powiedziała niechętnie. Twarz chłopca rozpromienił szczery uśmiech. - Ale śpisz w swoim łóżku- dodała. - Oczywiście- mruknął obrażony Roni- Nie boje się ciemności, mogę spać sam. Nancy przewróciła oczami i pociągnęła chłopca do jednego z pokoi. - No, dobra- mruknęła Ana widząc, nieśmiałe spojrzenie Siwana- Możemy być w jednym pokoju, ale pamiętaj, że jestem strażniczką moralności! Pokój był niewielki, ale Nancy wystarczał w zupełności. Ściany przyozdobione były mdłą, szarawą tapetą z kilkoma powieszonymi obrazami, przedstawiającymi wiejskie domki wśród zielonej scenerii. Dwa, drewniane łóżka ustawione były równolegle względem siebie, pod ścianami. Poza tym, w pokoju była jeszcze komoda i szafka nocna. - Ekstra- powiedział podekscytowany Roni siadając na łóżku i z fascynacją rozglądając się po pokoju. Nancy uśmiechnęła się pod nosem. Dla dziecka, które przez całe życie widziało jedynie obdrapane budynki strefy C, taki pokój mógł być szczytem marzeń. ![]() Nancy podeszła do drugiego łóżka i przebiegła palcem po czystej, pachnącej pościeli. Już nie mogła się doczekać wieczoru, kiedy będzie mogła wreszcie położyć głowę na poduszce i odpocząć. - Nie masz żadnych ubrań?- zapytała Nancy. - Nie- mruknął chłopiec, z zawstydzeniem opuszczając głowę. - Nie przejmuj się. Coś ci kupię. Roni z wdzięcznością podniósł na nią spojrzenie. Nagle rozległo się pukanie do drzwi i do pokoju weszła Ana. - Musimy porozmawiać- odparła, obierając się o framugę. Nancy bez trudu odgadła czego będzie dotyczyć rozmowa. - Roni, nie jesteś głodny?- zapytała- Idź do Adeli, da ci coś do jedzenia. - Ale ja nie chce jeść- powiedział robiąc obrażoną minę. - No już, idź. Jeżeli nie będziesz jadł nigdy nie urośniesz- naciskała Nancy- Może Adela ma coś słodkiego? Ten argument chłopcu w zupełności wystarczył. Zeskoczył z łóżka i wybiegł z pokoju. Ana zamknęła za nim drzwi i z cichym westchnieniem usiadła na łóżku naprzeciwko Nancy. - Musimy się jakoś dowiedzieć, gdzie przetrzymują Lucy- zaczęła. - Niby jak? - To niewielka osada. Wszyscy tu wszystko wiedzą, musimy tylko subtelnie popytać gdzie rebelianci przetrzymują więźniów. - I co potem? Zapukasz do ich drzwi i poprosisz, żeby pozwolili ci się widzieć z Lucy?- prychnęła Nancy. - Nie- odparła spokojnie Ana, nie dając się wyprowadzić z równowagi- Nie wiem co potem zrobimy. Najpierw musimy dowiedzieć się gdzie ją trzymają i przez ilu ludzi jest strzeżona. - Co planujesz? ![]() - Myślę, że powinnyśmy pochodzić po ulicach... popytać ludzi. Najlepiej, żebyśmy wyruszyły jak najszybciej, Cefeusz może w każdej chwili zaatakować. Aha, i jeszcze musimy się wymknąć z domu, tak, żeby Siwan i Aladar nie wiedzieli gdzie idziemy. - Nie wiem czy to się uda- powiedziała w zastanowieniu Nancy- Jeżeli będziemy pytać się przechodniów, możemy wzbudzić podejrzenia, że jesteśmy szpiegami któregoś miasta. - Dlatego musimy być ostrożne- pokiwała głową Ana- I szukać odpowiednich ludzi, skorych do plotek kobiet, czy pijanych facetów... Nancy zacisnęła zęby. - Zgoda- mruknęła podnosząc się z łóżka- Muszę się tylko wziąć prysznic i się przebrać. Tobie radzę to samo, nie kąpałyśmy się od czasu wejścia do kanału i nie pachniemy najlepiej... Ana uśmiechnęła się blado i pokiwała głową. - Zdaje sobie z tego sprawę. Tylko pośpiesz się, nie mamy dużo czasu. |
|
![]() |
![]() |
#215 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Akcja coraz bardziej się zagęszcza
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#216 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Super
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#217 |
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
|
![]()
Zgadzam się z Masakrą
![]() Szkoda.. Twoje fotostory bardzo przypadło mi do gustu. Jestem ciekawa, czy dziewczynom się uda ![]() Penie Aladar i Siwan będą je śledzić xDAle to tylko moje "gdybanie" ![]() Zauważyłam TYLKO jedną literówkę,ale nie utrudniała czytania ![]() Napisałaś: "mili" a miało być "mieli" 10/10 Pozdrawiam ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#218 |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]()
Dziwne, że swoim "zapachem" z kanałów nie odstraszyli Adeli^^
Tak czytałam, czytałam, że nagły koniec tak mnie zaskoczył.. Ale nie pozostaje mi nic innego, jak czekać dalej. Że tak zapytam, planujesz napisać po tym coś jeszcze? Jakoś tak nie wyobrażam sobie tego forum bez Twojego fs ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#219 |
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
|
![]()
A no właśnie: kiedy możemy spodziewać się następnego odcinka? ;>
|
![]() |
![]() |
![]() |
#220 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Na następny będziecie musieli troszkę poczekać, bo będzie dosyć długi no i akcja trochę bardziej ruszy
![]() A co do pytania czy napisze drugi fs, to nie wiem, może kiedyś.... ale napewno w innej formie i o innej tematyce ![]() Dzięki za wszystkie komentarze |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|