Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 30.12.2008, 10:14   #21
Martusiak
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Szczerze? Za szybko. Początek jest spoko, ale dalej... za szybko po prostu.
No i... ot tak wsiadła do samochodu obcego mężczyzny? Może i miał "opiekuńczy głos", ale... bohaterka w takim razie jest nieodpowiedzialna. Zapewne dobrze wiedziała, co mogło się wydarzyć. Mogłoby być to samo, co z tym poprzednim mężczyzną.
Nie zadzwoniła, no tak.... W końcu chłopak ją do tego nakłaniał.... A rodzice się martwią o swoją córeczkę...

Ogólnie nie jest źle, ale... może być dużo lepiej.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 15.01.2009, 14:23   #22
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Liv- ona jest z sims2sisters.

Następny odcinek powinien być w następnym tygodniu, ale (no właśnie, czy zawsze musi być jakieś ale?) postacie będą troszkę inne <wiwat mój komputer!>.
Dziękuję za komentarze i rady.
No fakt, akcja trochę za bardzo biegnie, ale w następnym odcinku postaram się ją trochę "zwolnić"
Pozdrawiam,
Di
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza

Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.01.2009, 15:29   #23
BlackDevil
 
Avatar BlackDevil
 
Zarejestrowany: 03.05.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 150
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Fs fajne, postacie fajne...
I właśnie tutaj z Olcią13 się zgadzam z tymi minusami
Fajny, tajemniczy koniec
Czekam na dalszy ciąg, a jak na razie 9,5/10
__________________
[img]http://i48.************/bhhmaa.jpg[/img]
'This is the story of my life,
these are the lies I have created'
BlackDevil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.01.2009, 18:21   #24
Kliii
 
Avatar Kliii
 
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Prosty styl pisania, wszystko dzieje się o wiele za szybko. Są niedociągnięcia i powtórzenia, opisy nie zachwycają. Mimo to wciągnęło mnie.
Mam jednak kilka uwag (prawdopodobnie się powtórzę, ale co mi tam):
- mała rola matki (odniosłam wrażenie, że dziewczyna mieszka sama)
- nierealistyczne zachowanie dziecka (nie znam takiego co by mogło usiedzieć na miejscu)
- nie opisałaś tego, jak "jej chłopak" z nią zerwał
- dlaczego bandyta wypuścił ją tak po prostu? żeby od razu poszła na policję? Dlaczego jej nie dobił albo nie uprowadził?
- skąd miała pewność, że esemesa dostała od Eweliny, a nie od bandyty? Aaa...to dlatego nie zabrali jej komórki xD (przepraszam, dopiero teraz się zorientowałam)
- dlaczego w rozpaczy po śmierci chłopaka uśmiechała się do nieznajomego?

Ocena: 9/10, mimo wszystkiego, co napisałam, zaintrygowało mnie
__________________
Kliii jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.01.2009, 18:46   #25
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

@up: Wiem właśnie, mówiłam, że akcja trochę naciągana.
Dlaczego bandyta ją wypuścił? Może dlatego, że był pewny, że ona nie pójdzie na policję? Ale to w następnych odcinkach.
Martyna jest osobą dosyć naiwną <skad my to znamy?> i dlatego mu zaufała. No i była w szoku po tym co się stało.
Jej matka była jedną z tych zapracowanych osób, które niezbyt obchodził los swojego dziecka <uwierz, znam takie osoby>
I jeszcze co do Liv- właściwie nie zwróciłam na to uwagi, że jest trochę podobne do fs Klii, ale to czysty przypadek. Imię Martyna, gdyż niestety ja tak mam na imię, a że nie jestem osobą kreatywną, bohaterka jest nazwana moim imieniem i trochę na mnie wzorowana. Fakt, że straciła chłopaka, ale to jedyna śmierć w tym opowiadaniu.
Antal- wprawdzie Martyna wydaje się takim ideałem, ale z pewnością w następnych odcinkach poznacie też jej wady
Cóż jeszcze mogę powiedzieć. Może uda mi się jeszcze wklepać w tym tygodniu odcinek, bo simy działają jak nigdy <zebym nie zapeszyla> no i ogólnie mam dużo chęci, czasu i weny przedewszystkim. Także spodziewajcie się odcinka w niedzielę.
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza

Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.01.2009, 19:04   #26
Kliii
 
Avatar Kliii
 
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Tak, z matką się muszę zgodzić, tylko, że nie aż w takim stopniu, ale nie czepiam się
Tak, była w szoku. Tak, zaufała mu. Tego się nie czepiałam. Tylko mam wrażenie, że po takim dramatycznym wydarzeniu jak śmierć chłopaka nie byłaby w stanie w miarę normalnie rozmawiać z nieznajomym, mówiąc mu, że jej chłopak popełnił samobójstwo. Powinna raczej cicho podzękować i ryczeć przez całą drogę, nie będąc w stanie trzeźwo myśleć, ale to tylko moje spostrzeżenie.

Ja za to nie zauważam podobieństwa do mojego fs. Jest wiele wspólnych cech, ale styl pisania i akcja toczą się inaczej i nie mam wątpliwości, że moje fs nie miało nawet najmniejszego wpływu na Twoje
__________________
Kliii jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.01.2009, 16:15   #27
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Dziś mi się udało włączyć simy. No wszystko super, pomyślałam, że wreszcie dokończe fs <no ta, bo tresc mam, ale bez zdjec> i zrobie fotki.
Niestety radosc nie trwala dlugo, bo komputerek szybko sie zawiesil i nie zdarzylam zrobic wszystkich zdjec. Musicie sie zadowolic tym co jest...
I w ogole odcinek krotki. Ale postaram sie nastepny dac szybciej.
Wiecej zdjec wkleje jak simsy wreszcie mi sie wlacza. A teraz prosze nastepny odcinek. Ogolnie nie jestem z niego zbytnio zadowolona, chyba znow namieszalam no, ale:

Rozdział 3.
Ojciec- Moderca

Odprężająca chwila dzięki, której zupełnie zapominamy o kłopotach. Jakby mieliśmy inny rodzaj amnezji polegający na tym, że pamiętamy tylko to co dobre. Relaksująca kąpiel w wannie pełnej piany i ciepłe krople na skórze to właśnie rodzaj takiej dobrej amnezji, ukojenia. A przynajmniej dla tej dziewczyny. Jednak kiedy znika ostatnia kropla wody po odkręceniu korka równocześnie wracają i nasze problemy. Martyna, dziewczyna, która straciła bliską jej osobę zawsze uwielbiała marzyć. Dziś rozmyślała o tym jak to było jej dobrze ze swoim chłopakiem. Odrzuciła włosy do tyłu i wygramoliła się z wanny. Okryła się ręcznikiem i wytarła niedbale brązowe kosmyki. Przesunęła ręką po półce. Żadnego balsamu do ciała? Przewróciła oczami.
"Ach ci dzisiejsi faceci... W ogóle nie dbają o swój wygląd"- powiedziała i zaśmiała się radośnie. Nawet nie wiedziała co w tym takiego zabawnego. Świadoma tego, że nie ma z czego drwić zaczęła chichotać jeszcze głośniej. Do łazienki wpadł zdezorientowany chłopak.
-Hej, ty! Zajęte jest!- rzekła śmiejąc się dalej i zakrywając ręcznikiem aż po szyję.
-Ups, przepraszam- powiedział wycofując się i zamykając za sobą drzwi. Kiedy Martyna zdołała powstrzymać atak śmiechu, wyszła z łazienki.

-Masz jakąś piżamę, albo coś w tym stylu?- zapytała nieśmiało.
-Hm... Czekaj, dam ci jakąś starą koszulę.- odpowiedział i skierował się do potężnej szafy na końcu salonu. Po chwili już wędrował w stronę dziewczyny z dość dużym, szarym, dresowym swetrem.
-Może być królowo?- spytał ironicznie, wręczył jej wieszak wraz z ubraniem i poszedł patrzeć na telewizor. Nastolatkę trochę to zdenerwowało. Zaczęła mieć wyrzuty sumienia z powodu tego, że tu zostaje.
"Może on jest jednym z tych co szukali Witka? No, bo czemu przejeżdżał tak najmniej uczęszczaną drogą?"-myśli zaprzątały jej głowę. Nie, nie na pewno się myli. Jak zwykle wyolbrzymia. Wprawdzie była trochę naiwna, ale po zdarzeniu z tym "policjantem" zaczęła nie ufać obcym ludziom. Skierowała się powoli do sypialni, aby zadzwonić do rodziców.
-Mamo? Dziś śpię u koleżanki. Będę jutro nad ranem. Dobrze? Tak, tak nie będziemy siedzieć to późna... Mamo, ja mam już prawie siedemnaście lat i naprawdę nie musisz się o mnie martwić. Cześć!- powiedziała i wyłączyła telefon. Usiadła na rogu łóżka z ponurą miną. Nigdy nie czuła się tak potwornie. Wychowywała się w szczęśliwej rodzinie, nikt nigdy jej nie umarł. Może to dlatego, że nie miała kontaktów z rodziną? Ojciec był w konflikcie z babcią już od ponad ośmiu lat, a matka nie miała rodziny, była z domu dziecka.
-Kiedyś mnie to musiało czekać...- powiedziała po cichu- Przecież musiał kiedyś umrzeć, ale boże... Czemu akurat teraz?!- rozpłakała się i przykryła kołdrą.

Chciała zasnąć, zapomnieć. Jednak to nie było takie proste.
-Boże, co ci się stało?- do pokoju wszedł Wojtek. Dziewczyna otworzyła oczy. Był już ranek. Promienia słońca oślepiały twarz Martyny i sprawiały, że jej buźka wyglądała na wesołą, co oczywiście było nie zgodne z prawdą.
-Eee, no nic?- odparła zdziwiona dziewczyna dotykając policzka. No tak, teraz już wie o co mu chodziło. Jej skóra była cała mokra jak i również poduszka.
-Przepraszam... Ja...- powiedziała zakłopotana. Chłopak machnął ręką i wyszedł z pokoju.
"Nie był taki... No oczywiście! Boże przecież ja go nie znam! Co ja zrobiłam!"- wybiegła z pokoju. Wojtek właśnie wychodził z domu, nawet nie zauważył dziewczyny. Ona pośpiesznie ubrała się, wzięła swoje rzeczy i wyszła z domu. Kiedy doszła już do swojej posiadłości, zauważyła matkę czekającą w progu.
-Nie było Cię u żadnej koleżanki...
-Przepraszam mamo, nie wiem czemu się czepiasz, ale ty nigdy się tym nie interesowałaś i nie znasz numerów telefonów moich koleżanek, ty przecież nawet nie wiesz z kim ja się kumpluje!
-Od dziś masz mi mówić gdzie i kiedy idziesz, zrozumiano?!- krzyknęła jak dotąd zapracowana i obojętna matka.

-Chciałam ci przypomnieć, że za niedługo kończę siedemnastkę, więc nie jestem dzieckiem! Idź zajmij się swoimi sprawami! Albo raczej swoimi kochankami! Myślisz, że nie wiem czemu się rozwiodłaś z ojcem?! Przez tego całego Patryka, no nie?!- wkurzona nastolatka zamknęła za sobą drzwi swojego pokoju. Za tydzień kończy siedemnaście lat, a jak na razie w jej życiu nie zdarzyło się nic szczęśliwego...
"Niech przynajmniej impreza będzie fajna... Czy w życiu wszystko ma efekt uboczny?"

* * *

-Słuchaj! Ona tu na pewno jest... Przecież tu była, ufała mi!
-Widać nie postarałeś się.
-Nie, ja na prawdę się starałem, tylko potem nerwy mi wysiadły i wiesz...
-Wiem jedno. Nie jesteś mi już potrzebny.
-Ale szefie!
-Masz jeden dzień. Inaczej cię zabiję...

* * *

-Jaki mi się dziś dziwny sen śnił...
-Taak? Opowiadaj.- sobotnie popołudnie. Anka i Martyna, dwie najlepsze przyjaciółki, które mogłyby dostać oskara za największe podtrzymywanie siebie nawzajem na duchu, przechadzały się po ośnieżonych ulicach ich małego miasteczka. Zalodzone klamki u drzwi przy wszystkich domach oraz te kolorowe i jakże wesołe światełka połyskujące na tych zielonych, iglastych drzewkach. Zbliżały się święta. W tym mieście widać to było od razu. I choć zaledwie kilka dni do świąt, ulice i centra handlowe były puste. Czyżby w tym roku ludzie nie chcieli się obdarowywać prezentami? A może przestali obchodzić tradycję świąt bożego narodzenia? Dwie nastolatki, zupełnie inne niż cały świat wokół podążały smutnymi ulicami i rozmawiały. O czym? O całym życiu, a właściwie życiu jednej z nich, o tym co się stało.
-No mów... Ja cię słucham, co ci się śniło?
-Śnił mi się jakiś chłopak i taki łysy typ... On miał przetrzymywać jakąś dziewczynę, ale ona mu zwiała i ten typ chciał go za to zabić... Dziwny sen, nawet nie znałam tych ludzi.
-Aha.- przytaknęła Martyna. Skierowała się do potężnych drzwi domu przyjaciółki. Jakieś wyryte znaki... Ciekawe co one mają znaczyć? Hm, może po prostu architekt tak chciał, może też miał jakieś problemy... Nie umiał się nikomu wyżalić, więc wszystko co miał w sercu, wyrył na drzwiach. Tu coś co przypomina ogień... Ogniska miłość? A tam jakby kropla wody, czyżby zgasiła płomień miłości?
-Hej, dziewczyno! Ty dziś w innym świecie czy jak?- wyrwała ją z zamyślenia Anka.
-Jakbyś nie zauważył to ja od śmierci Witka cały czas jestem w innym świecie. W jego świecie- z pięknych, zielonych oczu popłynęły kropelki słonych łez. Gorące, ocieplały jej twarz.
-Przepraszam. Ale przecież widzę, że to nie o niego tylko chodzi. Prawda?
-Taak. Chodzi o to... W sumie, nie chce o tym gadać.
-Wiesz, facet z tego snu był całkiem przystojny. Ha, nawet znałam jego imię. Wojtek.
-Co?!- krzyknęła głośno nastolatka opuszczając swój własny świat i zaczynając myśleć racjonalnie.
-Eee, znasz takiego?
-Tak! To przecież ten facet, który mi pomógł w ten wieczór kiedy Witek umarł... Myślisz, że to o nim miałaś sen? Na pewno! Pewnie był w zmowie z tym typkiem... Może do oni doprowadzili do śmierci mojego chłopaka?
-Przesadzasz. Policja mówi, że to pewnie z problemów miłosnych, albo z powodu złych ocen. Zresztą ten sen to tylko przypadek!
-W życiu nic nie dzieje się przypadkiem!- rzekła i zbiegła ze schodów domu państwa Milans. Choć na chodniku było ślisko, gdyż kałuże z wczorajszego deszczu zamarzły, ona nie przejmowała się tym i przemierzała szybko dróżkę w swoich kilku centymetrowych kozakach. Na dworze co prawda bardzo chłodno, ale dziewczyna zdjęła czapkę i szal, schowała do torby i szła dalej. Było jej ciepło, wręcz gorąco. Nie wiedziała co myśleć, czyżby była w niebezpieczeństwie? Wie jedno. Od dziś musi przestać być taka naiwna i dobroduszna jak kiedyś. Musi bardziej na siebie uważać... Musi...
-Muszę się dowiedzieć czy Wojtek maczał w tym palce! Jeśli to jego wina to obiecuję, gorzko za to zapłaci. Nikt nie będzie mi odbierał życia! Nikt!- wykrzyknęła to tak głośno, że nawet przechodnie, którzy byli kilkanaście metrów dalej, usłyszeli jej krzyki. Ona nie kulturalnie pokazała im środkowy palec i pobiegła do domu. Nie mogła pozwolić na to, by ta sprawa została niewyjaśniona.

* * *

-Dzięki za tą bajeczkę. Masz tu swoje i spadaj.
-Eee... Stówka? Umawialiśmy się inaczej!
-Coś nie pasuje panienko?
-Owszem! Chcę więcej, albo jej to powiem, rozumiesz?!
-A chcesz skończyć jak twój kolega? Piśnij słówko, a stanie się to co na dyskotece...
-Taak? Wie pan co? Nie nadaje się pan na ojca.
-I właśnie dlatego nigdy nie będę mieć dzieci.
-Więc będzie musiał mnie pan zabić. A tylko ja mam dobry kontakt z tą dziewczyną... Jestem w ciąży!

BONUS: Sesja zdjęciowa Martyny i jej matki:




A tu z pierwszego odcinka:

I scena wycięta z drugiego odcinka <drugi odcinek pisałam trzy razy, bo za kazdym razem cos mi sie nie podobalo>:

Dzięki za uwagę, pozdrawiam wszystkich czytelników serdecznie i jeszcze raz przepraszam za tak małą ilość zdjęć.
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza


Ostatnio edytowane przez Panna Lawenda : 01.02.2009 - 10:09
Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.01.2009, 16:48   #28
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Wiesz, co oprócz licznych błędów najbardziej rzuciło mi się w oczy? Styl. Okropnie podobny do "by Liv". Nie sądzę, żebyś "kopiowała", ale naprawdę mnie to zdziwiło... To przypadek, prawda? Jeśli się wzorujesz na mnie, powiedz. Bo ciekawa jestem .
Ale się cieszę, bo ja w sumie dość fajnie piszę...

Jak już wspominałam, odcinek NASZPIKOWANY błędami. Głównie literówki. Fabuła ciekawa, ale mogłaś nie zdradzać w takim stopniu tego "proroczego snu". I czy Ty tez masz zamiar zrobić z tego kryminał? (mam nadzieję, że nie)
Heh, jak to fajnie napisać, że ciąg dalszy nie jest do przewidzenia ;]. Chociaż nie sądzę, by ją dopadli...
Wszystko OK, ale muszę Ci obniżyć za te błędy
9/10
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.01.2009, 16:58   #29
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Cóż... odcinek zdaje mi się, że przeczytałem na innym forum? Nie, może nie..., ale w każdym bądź razie podoba mi się.
Moim skromnym zdaniem- trochę masz podobny styl pisania do Liv, jednak tylko trochę. Twój jest bardziej bezpośredni, dlatego czytelnik ma do czynienia niemal z obcowaniem z główną bohaterką.
Czasami używasz fajnych słów, zwrotów...
Ogólnie dobrze, a nawet bardzo.
Odcinek trochę krótki, a liczba zdjęć odpowiednia.
Więc... niech będzie 6.9/10.
Pozdrawiam!
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.02.2009, 10:14   #30
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spalona Kartka

Dzięki za komentarze. Co do błędów- fakt było ich sporo. Dziś poprawiłam kilka, jeśli jeszcze jakieś są to prosiłabym o wyróżnienie.
Nie, nie wzorowałam się na twoim stylu, to raczej przypadek.
Giovanni- na innym forum również jest to fs, jestem tam zalogowana jako Dyskotekowa Imprezowiczka, jednakże tam jest tylko wklejony pierwszy odcinek jak na razie.
Jeszcze raz dziękuję za komentarze, ale... Czemu tak mało ?
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza

Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 10 (0 użytkownik(ów) i 10 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:59.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023