Niah bardzo fajny ten odcinek. Wreszcie, nareszcie coś pozytywnego

Dastuśś wrócił, jego siarczyste przekleństwa i łamany polski, ahh uwielbiam go, jest słodki. Bardzo ale to bardzo żałuję, że nie opisałaś tego spotkania Dastusia z Lily, już to widziałam oczami wyobraźni: ona smutna, leży na łóżku, masuje brzuch i plecy, spogląda w okno, nagle odwraca się i serce chce jej wyskoczyć z piersi, bo w drzwiach stoi jej ukochany Dastuś, padają sobie w objęcia .... itd. <płacze>. Przyznaj się, że Ci się nie chciało leniu ty jeden ty

<grozi palcem> ale ogólnie moim skromnym zdaniem odcinek jest bardzo udany, no i nowy człowiek na tym padole łez (świecie)

pozdrawiam