Wróć   TheSims.PL - Forum > Inne > TheSims.pl - archiwum > Konkursy - Archiwum
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 15.03.2009, 19:56   #14
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie ...

I jeszcze ja ;] Tak mi się spodobała ta moja historia, że z przyjemnością zrobiłabym z niej takie porządne FS
Miłej lektury



George Kleinert, emerytowany nauczyciel fizyki, lat 60.
Mój dziadek- człowiek wymagający, ale rzetelny i pracowity. Odkąd pamiętam, zawsze od siebie dużo wymagał. Tego samego oczekiwał także po mojej mamie, a potem po mnie. Ale mamie udało się mu sprzeciwić, mnie… Już nie. Po jej śmierci to właśnie dziadek się mną zainteresował i uchronił mnie od domu dziecka. Dlatego starałam się nie buntować- gdyby nie on, moja przyszłość wyglądałaby o wiele wiele gorzej. Chociaż muszę przyznać, że raz zrobiłam inaczej, na co dziadek ostro zareagował. „Goth! Czyś ty zgłupiała!?”- pamiętam te słowa tak dobrze, jakby wypowiedział je dopiero wczoraj. Ja jednak byłam nieustępliwa- chciałam po prostu być sobą! Całe szczęśćcie, że po jakimś czasie odpuścił i zaakceptował mój wybór. Szkoda tylko, że inaczej postąpił te 17 lat temu… Ale to już inna historia.
Obecnie, nawet pomimo emerytury, dziadek uczy na pół etatu w miejscowej szkole.


Lucrecia Fernandez, gosposia, lat 44.
Lucy (tak kazała siebie nazywać) jest u nas odkąd tylko pamiętam. Gdy przyjechałam tu, do St. Clair, to właśnie ona jako pierwsza się mną zajęła. To było… 13 lat temu! Mimo tak dużego kawałku czasu niewiele się zmieniło. Cały czas się dobrze ze sobą dogadujemy- Lucy jest bardzo otwartą i wesołą osobą. To właśnie do jej fartucha wypłakałam się, gdy dziadek po raz pierwszy na mnie nakrzyczał. Ona przekonywała go, bym mogła częściej jeść lody („To jej naprawdę nie zaszkodzi!”) i nawybierała dla mnie najładniejsze ciuszki. Można powiedzieć, że zastępowała mi mamę. Za to ją kochałam.
Ostatnimi czasy coraz częściej brała wolne. Podobno miała problemy z sercem, co bardzo mnie martwiło. Natomiast dziadek coraz częściej wypominał jej, że w mieszkaniu jest brudno…


Alicia Kleinert, uczennica, lat 17.
Allie, czyli ja. Uczęszczam do drugiej klasy szkoły średniej. Uczę się bardzo dobrze, a przynajmniej staram się. No cóż… W końcu wszyscy wiedzą, że mój dziadek to nauczyciel fizyki. Coś z niego mam, bo z fizyką wyjątkowo dobrze sobie radzę.
Tak jak wspominałam wcześniej, jestem gothem. Większość krzywo na to patrzy, ale co mnie to obchodzi? To, że większość dziewczyn w szkole jest słodkimi barbietkami, już nikogo nie rusza… (a szkoda) Nie jestem osobą zbyt towarzyską, z resztą, nie trzeba mi się dziwić. Zamiast łazić po sklepach z psiapsiółeczkami wolę poczytać dobrą książkę albo pouczyć się na następny dzień. Mam całkiem sporą płytotekę. Są do głównie płyty z rockiem albo metalem. Te dwa rodzaje muzyki wydają mi się jeszcze w miarę normalne. Nie znoszę tych głupich popowych piosenek, które są ciągle o tym samym, a nie przekazują nic mądrego.
A jaka jestem z charakteru… Chyba już wiecie.

***


- To chyba normalne, że nie mogłam posprzątać w domu, skoro byłam chora!- tłumaczyła się Lucy
- Ale ja płacę ci za coś! Więc masz robić co ci każę! Chyba, że chcesz zmienić pracę…
- Przecież mnie nie wyrzucisz!
- Obyś się nie zdziwiła.
Wyszedł.
- Lucy, on na pewno tego nie zrobi- próbowałam ją pocieszyć. Dziadek chyba nieźle ją przybił. Ale… To nie jej wina, że choruje. Przecież gdyby mogła, nadal codziennie sprzątałaby nasze mieszkanie. Czy mojemu dziadkowi naprawdę tak szkoda jest pieniędzy?
- Wiesz Allie, chyba naprawdę będzie lepiej, jeśli znajdziecie sobie nową pomoc domową- powiedziała smutno
- Prędzej to ja zacznę sprzątać i gotować, niż będziemy mieli kogoś innego, jak ciebie- oświadczyłam uroczyście, chcąc tym przekonać Lucy. Udało się- moja rozmówczyni uśmiechnęła się. Blado, ale zawsze coś.
- Jesteś niezastąpiona, Allie.
- Ty też- odwzajemniłam uśmiech.
- Alicio, idź do swojego pokoju- ni stąd, ni zowąd w pokoju znalazł się dziadek- Ja i Lucrecia musimy porozmawiać.
Posłusznie wyszłam.


Cicho nastawiłam muzykę, której dźwięk zaraz wypełnił pokój. Sama zaś pochwyciłam pierwszą lepszą książkę i zaczęłam czytać.
Starałam się skupić swoją uwagę na czarnym druku, ale o dziwo nie mogłam. Moje myśli krążyły wokół dzisiejszej kłótni, zirytowanego dziadka i załamanej Lucy. Przecież to niemożliwe, by po tych prawie 20 latach miała zostawić nasze mieszkanie! Dziadek też się do niej przywiązał… Nawet takie rozstanie nie może być proste- nie wierzę, by mogłoby być. A szukanie nowej gosposi? Przecież żadna inna kobieta nie zrobi tak pysznego śniadania, tak dokładnie nie wysprząta domu i nie wyprasuje ciuchów jak Lucy! Nikogo już nie będę darzyć taką sympatią…
I wtedy zrozumiałam jedno: ten dom bez tej spokojnej, pracowitej i kochanej osoby nigdy nie będzie taki przytulny, taki… wręcz rodzinny. Płatki na śniadanie już nie będą mi smakowały, bo będę miała tą świadomość, że nie przygotowały ich kochane, spracowane ręce Lucy.
Pogrążona w rozmyślaniu, nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam…


Obudziłam się dopiero następnego ranka. Zaraz udałam się do kuchni.
Widok, jaki zastałam, przyprawił mnie o uśmiech. Dziadek w milczeniu jadł śniadanie, gosposia szorowała nasz żółty piecyk, ale nie było czuć już tego wczorajszego napięcia.
- Dzień dobry- przywitałam się- Dziadku, masz mi może coś do powiedzenia?
Mężczyzna popatrzył stanowczo na gosposię. Zaraz skierował do mnie słowa, które na cały ten dzień napełniły mnie otuchą.
- Wyjaśniliśmy sobie z Lucrecią to i owo...
- Zostaję- wtrąciła radosnym głosem kobieta
Od razu rzuciłam się jej w ramiona.
- Zrobiłem to także ze względu na ciebie, wnusiu- dodał
Dosłownie po chwili w moim mocnym uścisku znalazł się staruszek.
- Dziękuję, dziadziu- powiedziałam z ogromną wdzięcznością- Ulżyłeś mi tym.
- Cieszę się, ale, na litość boską, zadusisz mnie dziewczyno!
Lucy aż śmiała się z radości widząc, ile uciechy sprawia mi jedzenie zrobionych przez nią tostów. Tak bardzo cieszyłam się z tego, że to ONA je zrobiła i że teraz już zawsze będzie je robić.
Liv jest offline  
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:36.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023