Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 09.04.2009, 22:34   #11
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Jeden fragment „przekopiowany” z innego FS za zgodą czarnam-, jego autorki.


XIV
Nowa praca, nowi ludzie


6 I 2025



Wraz z północą sześć dni temu cały świat wszedł w nowy, 25 rok XXI stulecia. Każdy czegoś oczekiwał od Nowoprzybyłego. Jedni zdrowia, drudzy pieniędzy, jeszcze inni realizacji swoich planów, marzeń. Wszyscy chcieli, by ten rok był lepszy od poprzedniego…
Naszej Lily już początek miał przynieść pewien rodzaj wewnętrznego spokoju związanego z sferą materialną. Odtąd będzie pracować i nie będzie martwiło ją, czy ma co włożyć do gara. Póki co jej świat stał się jakby widoczny przez różowe okulary. Chociaż… nie do końca. Gdyby jeszcze on był przy niej…
Pocieszała ją myśl, że przecież kiedyś wróci i zostanie na zawsze. To wspaniałe życie, niemalże jak królowej z bajki jeszcze jest przed nią i tylko czeka aż w końcu ona go zazna. A skoro już teraz zaczyna jej się układać, to jest już na drogiej drodze…
To tylko założenia, jednak miejmy nadzieję, że słuszne.

Szóstego dnia stycznia, w święto Ofiarowania Pańskiego, postanowiła wybrać się na rozmowę o pracę. To był właściwie pierwszy możliwy termin, a nie chciała tego odwlekać. Nie trzeba tłumaczyć, dlaczego w tym przypadku najlepiej jest powiedzieć „im szybciej tym lepiej”. Powiedzieć, a w przypadku naszej bohaterki jeszcze wykonać. Ale z tym już, mimo jej obaw, nie było problemu.

***

Po świętach śnieg postanowił opuścić mieszkańców Polski na jakiś czas, jednak meteorolodzy zapowiadali rychły jego powrót.
Póki jednak co na polach, ogródkach czy skwerkach ulic można było dostrzec jego pozostałości, jeszcze w stałym stanie skupienia. Natomiast ciekły, niestety, osadził się wprost na ulicy, tworząc wielkie, brudne kałuże, ku niezadowoleniu mieszkańców.



Niezrażona tym, wysoka blondynka przed trzydziestką raźno kroczyła pomiędzy tymi pojedynczymi skupiskami, jakimś cudem zwinnie je omijając. Jej kroki były zdecydowane, obcasy butów głośno stukały o płyty chodnika. Ledwo co na drodze stanęło jej skrzyżowanie, uważnie się rozglądała, jakby zastanawiając się, w którą stronę teraz iść. Czasem po takim postoju zwolniła kroku i przyglądała się otaczającym ją budynkom, witrynom sklepowym… Po prostu wszystkiemu, co było charakterystyczne dla danej ulicy. Czasami przystawała przy jakiejś ciekawszej witrynie, szybciutko ją lustrując.
Jednak po kilkunastu minutach marszu odetchnęła z ulgą. Stała przed niewysoką, odremontowaną i zmodernizowaną kamienicą. Wywieszony szyld oznajmiał przechodzącym, że oto mają przed sobą drzwi do biura firmy tłumaczeniowej „Perfect” R. Rozmowy. Lily aż uśmiechnęła się widząc ten znajomy podpis. „Oj, Rudek, Rudek”- zaśmiała się w duchu. Po chwili przekraczała już próg owej firmy, w której praca miała być dla niej… szansą.

***

Znalazła się w bardzo nowocześnie urządzonym hallu.



Po prawej stronie, za biurkiem siedziała jakaś czerwonowłosa (!) kobieta, najwyraźniej sekretarka. Wzrok miała skierowany na ekran komputera i szybko wystukiwała coś palcami na klawiaturze. Była przy tym tak niesamowicie skupiona, że nawet nie usłyszała, że ktoś wszedł.
- Przepraszam…- zaczęła Lily
Kobieta, nagle wyrwana ze swojej pracy, w ogóle nie spodziewając się tego, przestraszyła się.
- Wszystko w porządku?- spytała, widząc reakcję czerwonowłosej
- Taaak- zająknęła się trochę- Ja przepraszam za to… Po prostu byłam tak zajęta, że nawet nie usłyszałam kiedy pani otworzyła drzwi- zaczęła się tłumaczyć
- Nic się nie stało- uśmiechnęła się ze zrozumieniem- Zastałam może szefa?
- Eeee, nie, nie ma go- odpowiedziała- Ale wie pani, powinien zaraz być… Mówił, że do czternastej powinien wrócić. Może by pani zaczekała?
Już chciała odpowiedzieć, gdy w słowo wszedł jej jakiś facet.
- Hm, jeśli to coś pilnego, może się pani zwrócić do mnie- usłyszała.



Obok niej stanął wysoki szatyn, wyglądający na młodszego od niej. Ubrany był gustownie, włosy miał porządnie zaczesane, oczy ciemne i nieprzeniknione… Najprościej rzecz biorąc był przystojny.

- Jestem wiceprezesem tej firmy, powiernikiem pana Rozmowy. Na czas swojej nieobecności ja go zastępuję.
Lily nie była przekonana do tego gościa. Wcale a wcale. Owszem, wydawał się inteligentny, dobrze wychowany, uprzejmy, ale chyba ta jego zuchwałość ją odrzucała. Chociaż…. Skoro on naprawdę jest „prawą ręką” Rudka, to ma do tego pełne prawo.
- Wie pan… Ja jednak wolałabym porozmawiać osobiście z szefem- próbowała mu to jakoś łagodnie wytłumaczyć
- Ale jego nie ma, a pewnie się pani spieszy… A poza tym, co pani szkodzi?
- Może ta pani z jakąś bardziej osobistą sprawą do szefa?- na ratunek przyszła jej sekretarka
- Osobiste sprawy załatwia się dla osobności- złośliwym głosem dogadał jej mężczyzna- Pani zapewne doskonale o tym wie…- to skierował już do Lily
- Bartek, znowu zapomniałeś podać mi adres tej firmy- po raz kolejny do rozmowy wtrąciła się druga kobieta, za co Lily coraz bardziej była jej wdzięczna
- Milcz!- krzyknął- Nie z tobą teraz rozmawiam!
Zaraz jednak zreflektował się.
- Przepraszam. No to… pozwoli pani za mną.
- Bartek, może ja to załatwię- nagle na horyzoncie pojawił się jeszcze jeden mężczyzna.
Lily dojrzała ukradkiem triumfalny uśmiech na twarzy sprzymierzeńczyni. Zaraz obróciła wzrok w stronę drzwi wejściowych, po czym i na jej twarzy zajaśniał promienny uśmiech.



- No co tak stoisz?- to przybyły skierował do swojego wspólnika- Dzwoniłeś już do księgowej?
To zbiło go z tropu.
- Zaraz to załatwię- powiedział, po czym zniknął w głębi korytarza.
- A panią zapraszam do mnie- gościnnym gestem zaprosił blondynkę do pokoju znajdującego się naprzeciwko stanowiska pracy sekretarki.
Wchodząc do pokoju, jeszcze spojrzała w stronę swojej wybawczyni. Ta posłała jej szczery uśmiech, który ona odwzajemniła. I wtedy zrozumiała, że w zielonookiej sekretarce, przez taki prosty gest, znalazła przyjaciółkę.

Ostatnio edytowane przez Liv : 25.02.2012 - 08:34
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:25.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023