Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 25.10.2008, 14:24   #301
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał Fobika
Ze złośliwym uśmieszkiem na ustach przebiegła przez korytarz i skręciła w stronę bocznych schodów prowadzących do wierzy.
do wieży

A tak po za tym świetny odcinek. Potrafisz zaskakiwać!
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 25.10.2008, 17:18   #302
Mikolea
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Po prostu, brak słów...
To najlepsze FS jakie czytałam...
Jest super...
Czekam na następne odcinki...
  Odpowiedź z Cytatem
stare 25.10.2008, 22:35   #303
Fiorella
 
Avatar Fiorella
 
Zarejestrowany: 18.04.2008
Skąd: W simowie
Płeć: Kobieta
Postów: 643
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Genialny odcinek, szkoda,że taki krótki. Coraz więcej się wyjaśnia, widzę, że zbliża się do końca. Mam nadzieję, że znów sie spręrzysz dasz szybciutko następny odcinek <robi błagalną minkę>. Czekam z wielka niecierpliwością.
Ocena: 10/10
Fiorella jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.10.2008, 20:55   #304
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Jak zwykle powalona zostałam na kolana i długo trzymana w tej niewygodnej pozycji. Masz talent i to nie tylko pod względem techniki pisarskiej, umiesz budować napięcie i masz niesamowite pomysły. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz czy piszesz według jakiegoś planu ustalonego wcześniej czy po prostu wymyślasz wszystko na bieżąco? absolutnie świetny odcinek. biedna Nancy, teraz już jest jasne skąd ta jej oschłość i niedostępność. pisz szybko następny odcinek <oczy kota ze Shreka>
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2008, 17:25   #305
Fobika
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał ptasie mleczko Zobacz post
Ciekawi mnie tylko jedna rzecz czy piszesz według jakiegoś planu ustalonego wcześniej czy po prostu wymyślasz wszystko na bieżąco?
Na bieżąco mam w głowie koniec i wymyślam wątki tak aby go jak najbardziej uprawdopodobnić.

Trójka żołnierzy prowadziła Nancy i Anę przez jasny korytarz świątyni. Byli to ci sami mężczyźni, którzy kilka godzin wcześniej pojmali je w kopalni. Jeden z nich szedł przodem, zaś pozostała dwójka trzymała się dwa metry za Aną i Nancy trzymając w kurczowo zaciśniętych dłoniach naładowane karabiny. Umysł Any pracował na pełnych obrotach starając się ułożyć jakiś plan ucieczki. Przez krótką chwilę nawet rozważała możliwość zaatakowania idącego przed nimi żołnierza. Mogłaby mu wyrwać broń i zastrzelić pozostałą dwójkę. Jednak szybko zdała sobie sprawę, że ten plan od początku jest skazany na niepowodzenie. Zanim wyrwała by mu broń, tamci by ją zastrzelili. Poza tym obiekt jej niedoszłego ataku był silnie zbudowanym, potężnym mężczyzną, który na pewno nie da się pokonać przez słabą kobietę. Ana spojrzała ze smutkiem na Nancy. Gdyby to ona go zaatakowała, może by się udało. Jednak Nancy nie wykazywała żadnych chęci ucieczki, z pochyloną głową szła potulnie tam gdzie ją prowadzono. Wszystko było jej obojętne.
- Popełniacie duży błąd- powiedziała Ana. Umilkła na chwilę czekając na reakcję żołnierzy, jednak ci zachowywali się tak jakby wcale jej nie słyszeli- Aida jest szalona, nie wie w co się pakuje. Zniszczy wasze miasto! Zastanówcie się przez chwilę o co walczycie! Przez Aidę wszyscy możecie zginąć! Ona igra z siłą o której nie ma bladego pojęcia.
- Najświętsza kapłanka Aida, wie wszystko o waszej Lucy- odparł jeden z prowadzących ich żołnierzy- Mamy zaufanie do naszej kapłanki i wierzymy, że dzięki jej staraniom Cefeusz stanie się najpotężniejszym miastem.
- Nawet jeśli przez to zginą mieszkańcy innych miast?- zapytała z wyrzutem.
Żołnierz już nie odpowiedział. Ana zrozumiała, że nie uda jej się przekonać żołnierzy i również umilkła. Przeszli jeszcze kilka metrów i zatrzymali się obok białych, niewielkich drzwi. Prowadzący mężczyzna odwrócił się i uśmiechnął się tajemniczo.
- Przejdźcie przez te drzwi i idźcie prosto korytarzem, przy najbliższym rozdrożu skręćcie w prawo i wyjdziecie z powrotem na plac świątyni. Przy bramie nie będzie strażników, zaczekajcie tam na swojego kumpla.
Ana zamrugała nerwowo
- Nie rozumiem- szepnęła- Wypuszczacie nas?
Żołnierz uśmiechnął się zadowolony i pokiwał głową.
- Za dziesięć minut zgłosimy waszą ucieczkę.
- Ale... ale dlaczego?- zapytała Nancy, która dopiero teraz wybudziła się z odrętwienia.

- Aladar wciąż ma jeszcze przyjaciół w Cefeuszu, którzy są mu winni przysługę. Pośpieszcie się, może uda wam się opuścić miasto przed ceremonią...
- Ceremonią?- powtórzyła Ana.
- Tak- przytaknął żołnierz- Ceremonią przejścia. Kapłanka zamierza zabić Lucy i przyjąć jej demona.
- O czym ty mówisz?! Jakiego demona?!- dopytywała się Ana.
- Nie ma to czasu, zostało wam osiem minut. Idźcie już, Aladar wam wszystko wytłumaczy.
Żołnierz podszedł do drzwi i otworzył je. Nancy i Ana spojrzały na siebie jednoznacznie. Nie zamierzały czekać na to, aż ich strażnicy rozmyślą się. Kiwnęły im głową w milczącym podziękowaniu i przeszły przez drzwi. Biegnąc przez wskazaną przez strażnika drogę, wybiegły na plac świątynny. Przez krótką chwilę obie stały nieruchomo w świetle księżyca delektując się świeżym powietrzem i odzyskaną wolnością. Ana odchyliła głowę i zachichotała radośnie.
- No, no kto by pomyślał?- odparła. Nancy spojrzała na jej rozpromienioną w szczęściu twarz i po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechnęła się.
- Później nacieszymy się wolnością, teraz musimy uciekać.
Ana uśmiechnęła się jeszcze szerzej widząc, że powróciła dawna, waleczna Nancy. Bardzo dobrze, tego teraz potrzebowały.
Nagle za nimi rozległ się stłumiony stukot obcasów o posadzkę. Obie równocześnie odwróciły się. W ich stronę szła wyprostowana sylwetka blond włosej kobiety. Nancy wytrzeszczyła oczy w zdumieniu, patrząc z niedowierzaniem na twarz Alice. Jej widok tak ją zaskoczył, że przez chwilę utraciła dar mowy.
- Alice?- zapytała w końcu, mrugając co chwila, jakby w przekonaniu, że obraz kobiety przed jej oczami był tylko iluzją.
- Tak naprawdę nazywam się Mika- odparła uśmiechając się złowieszczo- Wolałabym, żebyś tak się do mnie zwracała detektyw Morrison... Mogę ci mówić Nancy?- zapytała i nie czekając na zgodę kontynuowała dalej- Widzisz Nancy prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że zajdziesz tak daleko. Chociaż z drugiej strony... jesteś jedną z nich.
Nancy zastygła w bezruchu.

- O czym ty mówisz?
Alice roześmiała się.
- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię- powiedziała poważnie- Muszę przyznać, że kiedy przyszłaś do mnie, nie zorientowałam się kim w rzeczywistości jesteś. Ale teraz już wiem. Wiem już wszystko. Sprzedałaś się Nancy, poszłaś na układ.
- Na jaki układ?!
Mika roześmiała się ponownie, tym razem sztucznie i z wymuszeniem.
- Przestań udawać, to już nie ma sensu. Powstrzymam cię, nie pozwolę byś wszystkich nas zabiła!- powiedziała wyjmując zza pasa sztylet- Mniej trochę godności i pozwól się zabić.
Mika uniosła sztylet, którego ostrze rozbłysło w świetle księżyca. Z dzikim krzykiem rzuciła się na Nancy, która nawet nie próbowała uchylić się przed ciosem.
- Nie!- wrzasnęła Ana rzucając się między Nancy i Mikę. Wszystkie trzy zastygły w bezruchu dysząc ciężko.
Ana otworzyła usta by coś powiedzieć, ale z jej ust wypłynęła jedynie strużka krwi. Spłynęła po brodzie i leniwie skapnęła na ziemię. Ana spojrzała w dół, na ostrze sztyletu zagłębione prawie po rękość w jej ciele. Nieświadoma tego co robi uniosła dłoń i owinęła palce wokół szarej rękojeści. Mocnym szarpnięciem wyrwała sztylet ze swojego ciała i upuściła go na ziemię. Wówczas z rany wystrzeliła fontanna krwi. Mika zasłoniła dłonią usta i cofnęła się o krok do tyłu z przestrachem patrząc na szybko rozszerzającą się plamę krwi na białej koszuli Any. Ana przymknęła ociężałe powieki i osunęła się na ziemię. Przez chwilę jeszcze pluła krwią i spoglądając na rozświetlone na niebie gwiazdy, umarła.

- Nie..- szepnęła Nancy- Ty suko! Co ty zrobiłaś?!- wrzasnęła podnosząc rozwścieczone spojrzenie na Mikę. W amoku chwyciła kamienną rzeźbę stojącą obok na piedestale i z dziką wrzaskiem rzuciła się na Mikę. Mika w ostatniej chwili zauważyła, że Nancy szarżuje na nią ze statuetką w dłoni, ale było już za późno by uchylić się przed ciosem. Zaraz potem kamienne popiersie rozbiło się o jej skroń. Rozległ się stłumiony dźwięk pękającej kości czaszki, który rozniósł się echem po placu świątynnym. Mika bezwiednie opadła na ziemię, przez moment iskierki życia, jeszcze blado tańczyły w jej oczach, by po chwili zgasnąć na wieki. Nancy krzycząc z rozpaczy odrzuciła resztki potłuczonej rzeźby i szlochając opadła na kolana. Zakryła dłońmi twarz, by uchronić oczy przed widokiem martwiej Any.
- To nie ty powinnaś zginąć- szepnęła wbijając sobie paznokcie w czoło- Tylko ja.
Mobilizując wszystkie siły jakie pozostały w jej ciele oderwała dłonie od twarzy i zmusiła się by spojrzeć na Anę. Obok niej leżał zakrwawiony sztylet. Nieświadomie wyciągnęła po niego rękę i nagle poczuł przeraźliwy ból pod palcami. Z sykiem upuściła sztylet z powrotem na posadzkę i przycisnęła zranioną dłoń do piersi. Z trudem rozchyliła zaciśnięte palce i ze zdziwieniem spojrzała na sczerniałą skórę na opuszkach. Uniosła dłoń i przyjrzała się jej w świetle księżyca. Wyglądała na oparzoną... Przerzuciła wzrok na sztylet niewinnie leżący na posadzce. Czemu ją poparzył? Podeszła na czworakach do ciała Any i uniosła jej nieruchomą dłoń. Nie miała żadnych śladów oparzenia, a przecież też go dotykała. Z cichym westchnieniem ułożyła rękę Any wzdłuż jej ciała. W innych okolicznościach sczerniała skóra, by ją bardziej zaciekawiła, ale teraz musiała się pożegnać.
Z przyjaciółką.
Delikatnym ruchem odgarnęła kosmyki włosów z jej twarzy.
- Czemu to zrobiłaś?- zapytała z wyrzutem- Przepraszam Ana. Ja... ja naprawdę nie chciałam...
Dwoma palcami nakryła powiekami jej nieruchome gałki oczne.
Żegnaj Ana.
Ocierając wierzchem dłoni łzy podniosła się z klęczek i spojrzała w stronę bramy. Ana zginęła za to, żeby ona mogła żyć. Nie zamierzała zmarnować tej ofiary. Postanowiła przeżyć tę noc. Chociaż wolałaby być już po tamtej stronie.

Ostatnio edytowane przez Fobika : 29.10.2008 - 18:01
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2008, 17:30   #306
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

O matko, zajrzałam na chwilę a tu taka niespodzianka

Oto błędy:
Cytat:
Napisał Fobika Zobacz post
- Nawet jeśli przez to zginął mieszkańcy innych miast?
W ich stronę szła wyprostowana sylwetka blond włosej kobiety.
Mniej trochę godności i pozwól się zabić.
Ana otworzyła usta by coś powiedzieć, ale z jej ust wypłynęła jedynie stróżka krwi.
- zginą
- blondwłosej
- miej
- strużka

No tak, miałam dziwne przeczucie, że Ana zginie... Pojawiło się tak jakoś po śmierci Siwana
I znowu mam wrażenie, że to jescze nie koniec śmierci...
Aladar nadal stanowi zagadkę, ale znając twoją nieograniczoną wyobraźnię tym razem nie pokuszę się o jej rozwiązanie
I swoją drogą niezłą ta Nancy ma krzepę skoro udało jej się nie tylko podnieść, ale również wziąść zamach taką wielką rzeźbą Biedna Mika/Alice nie miała żadnych szans... Ale jej akurat niespecjalnie mi szkoda
Odcinek fantastyczny, zdjęcia piękne... Cały czas ten sam, bardzo wysoki poziom

Ostatnio edytowane przez Callineck : 29.10.2008 - 17:52
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2008, 17:37   #307
scarlett
 
Avatar scarlett
 
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

I kolejna postać nie żyje
Ah jestem ciekawa, jak ten cały koniec ułożony w głowie wygląda^^
Ah w zasadzie to nie wiem co napisac, bo za każdym razem mam takie samo poyztywne wrażenie^^
A błędy to pani powyżej....
__________________
scarlett jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2008, 17:56   #308
Fobika
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał Callineck Zobacz post
I znowu mam wrażenie, że to jescze nie koniec śmierci...
Masz racje, moje mordercze zapędy dopiero teraz się uaktywniły

Cytat:
Napisał Callineck Zobacz post
Aladar nadal stanowi zagadkę, ale znając twoją nieograniczoną wyobraźnię tym razem nie pokuszę się o jej rozwiązanie
Czemu? Zawszę z chęcią czytam wasze teorie
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2008, 17:58   #309
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

woww, ale zaskoczenie. tak szybko dałaś odcinek, że prawie bym go przeoczyła. Skoro Ty to wszystko wymyślasz na bieżąco, to ja już w ogóle jestem oszołomiona. Ja myślałam, że Ty masz to wszystko przemyślane od samego początku, aż do końca. Jestem w szoku. Odcinek niesamowity, choć było sporo literówek, ale to to tam głupstwo. I zabiłaś Anę, Ty to jednak zua kobieta jesteś ale jestem niesamowicie zaciekawiona tym, o czym ta Mika gadała, kim właściwie jest Nancy i czemu ten sztylet ją poparzył. nie doczekam się chyba kolejnego odcinka. Ale Ty to umiesz budować napięcie. I jak ja mam teraz się zabrać do pracy, no jak?
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2008, 18:00   #310
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cholera, szkoda jak cholera Any
Lubiłam ją.
Co do odcinka to znów mnie zaskoczyłaś
Pozytywnie
10/10
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 04:49.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023