11.09.2010, 20:14 | #32 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: 4 serca
Pośpiech niczemu nie służy. Radzę ci posiedzieć nad tym, przeczytać swoje opowiadanie kilkukrotnie, zawsze wtedy wychwycisz jakieś błędy, i wtedy je wstawić. Dajesz zbyt dużo zdjęć, źle się takie coś czyta. Mnie osobiście nie wyświetla się żadne :<
już widzę, tylko dwóch ostatnich nie. Ostatnio edytowane przez yaoi fan : 11.09.2010 - 20:16 |
11.09.2010, 22:15 | #33 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: 4 serca
Szkoda że taki krótki ten odcinek.Ale podoba mi się
|
11.09.2010, 22:59 | #34 |
Zarejestrowany: 28.03.2010
Skąd: Polska ^^
Płeć: Kobieta
Postów: 1,019
Reputacja: 10
|
Odp: 4 serca
Fajnie, że dużo zdjęć.
I właśnie, nie zabijaj Roukiego
__________________
|
17.09.2010, 19:53 | #35 |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
|
Odp: 4 serca
Jakie emocjonujące zakończenie
Ale nie podoba mi się, że skaczesz od akcji do akcji – w tym odcinku bardzo to widać. Mało opisów (nie tylko przyrody, ale i przeżyć). Za często też stosujesz zwrot: ’Jeny’ – trochę to takie dziecinne Tak myślałam, że Robert czuje coś do Lilly Fajnie było by gdyby się spiknęli |
17.09.2010, 23:55 | #36 |
Zarejestrowany: 16.08.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 90
Reputacja: 10
|
Odp: 4 serca
dzieki wielkie, skomentujecie cos jeszcze? bo chcialbym dac ostatni odcinek tej serii ;d
|
20.09.2010, 10:56 | #37 | ||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
|
Odp: 4 serca
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Czemu w zdaniu wcześniejszym jest "Cię" zamiast "cię"? Mówiłam Ci już, że NIE piszesz listu, tylko FS! Cytat:
Brzmi lepiej, no nie? Szkoda mi Roberta I płonącego Roukiego! Mam nadzieję, że go nie uśmiercisz x( Jakoś więcej błędów dzisiaj, czy tylko mnie się tak wydaje? Anyway, odcinek dobry. Tylko wkurzające jest, że nie stosujesz się do moich uwag. "Ci" (nie napisałam wielką literą z racji początku zdania) napisanego w ten sposób, nie znajdziesz w żadnym dialogu w żadnej książce. Wiem, że ludzie przyzwyczajeni są do takiej formy, ale trzeba się tego oduczyć. Ja sama tez mam trochę z tym problemów, ale staram się zwalczać te "błędziki". I czemu we wcześniejszym odcinku było widać brzuszek Lilly, a teraz już nie? 8/10 |
||||
20.09.2010, 11:13 | #38 |
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
|
Odp: 4 serca
A ja jak zwykle na końcu (wybacz jakoś nie miałam weny na czytanie mimo, że tak krótko).
Więc zabij tego Beau a nie Roukey'a (na początku źle napisałam Liv, dzięki za poprawę xD) Nie przepadam za nim, jakiś mało odpowiedzialny mi się wydaje... Sam fakt, że wyszedł sobie z domu zabierając walizy (na dodatek wyprowadził się tylko trzy domy dalej!) robi z niego nieodpowiedzialnego człowieka. Zachowuje się jak niedojrzały gówniarz, nie wybaczę mu tego! I proszę o ciąg dalszy, jak najszybciej!
__________________
Mój profil na WATTPAD
Ostatnio edytowane przez rudzielec : 20.09.2010 - 12:08 |
25.09.2010, 23:26 | #39 |
Zarejestrowany: 16.08.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 90
Reputacja: 10
|
Odp: 4 serca
Odcinek 5 - ostatni odcinek kończący 1 serię.
Poród Alexa Andrews trwał 8 godzin i 32 minuty. Przez cały ten czas Lilly McLous myślała o swojej przyszłości, nie skupiała się na dziecku. Zadawała swojej głowie tysiąc pytań. Na żadne nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. O godzinie dwudziestej pierwszej szesnaście młoda mama wróciła wraz ze swoim skarbem do domu. Tej nocy Alex Andrews spał dosyć niespokojnie. Jego świeżo upieczony tatuś miał jutro urodziny. Wyjątkowe, bo aż sześćdziesiąte drugie. W pokoju Alexa gromadził się zapach nowo zakupionych pieluch i najdroższego olejku dla dzieci jaki kupiła mu ciocia Alice. Lilly tego wieczoru po raz pierwszy poczuła w sobie potrzebę bliskości. Delikatnie tuliła Alexa, dotykając jego głowę, wpatrując się w niego bawiła się w ‘jak bardzo jest podobny do Beau’. Po cichu liczyła, że jej pociecha odziedziczy charakter po matce. Cała Lilly. Następnego dnia słońce zawitało do domu przyjaciół. Pomoc domowa, znany homoseksualnej części miasta Rick zamówił tort oraz zorganizował zabawę dla Beau oraz jego gości. Beau stał się emerytem, z ogromną chęcią porzucił pracę, by zająć się małym Alexem, dając Lilly możliwość rozwoju. Gdy zostały zdmuchnięte cyfry sześć i dwa Beau pomyślał dwa życzenia. Pierwsze to zapewnienie Alexowi dobrego startu w przyszłość, a drugie to przeżycie Lilly. Mam nadzieję, że to mu się nie uda. Lilly, będę trzymać za ciebie kciuki. Po chwili we czwórkę zasiedli przy ogrodowym stole. Śmiejąc się i rozmawiając, wspominając pierwszy rok wspólnie spędzony. Każdy z nich miał wspaniałe nadzieje, tylko Robert miał posępną minę. Jego głowa wrzała od myśli: „Oby szybko wykitował ten stary pierd. Przykro mi z powodu Alexa, jest bękartem. Nie mam pojęcia co teraz myśleć o Lilly, może powinna go rzucić? Zostać z Alexem i spakować walizki Beau. Przecież on nic nie osiągnął. Marna emerytura, czterdzieści kilka simdolarów dziennie. Co on może zapewnić tej rodzinie? No co?” - Słuchajcie kotki, ja lecę do ratusza, bo dzisiaj mam sesję zdjęciową z nowonarodzonymi dziećmi. Ja jako burmistrz nie mogę się spóźnić. - Trzymaj się złotko. –powiedziała Lilly i pomachała uprzejmie. - Witaj mała! – powiedziała grubsza simka. Alice miała o niej złą opinię na samo przywitanie. Jak można się tak witać z burmistrzem? - Yyyy, dzień dobry! Z kim ja będę pozować razem z dziećmi? – zapytała nerwowo Alice. - Z Nickiem, to ten w fioletowym irokezie, jest bardzo twarzowy powiem ci szczerze. Alice spojrzała w swoje prawo i zrobiło jej się nie dobrze. Czuła, że ośmieszy się w tygodniku „Mam Mamę”. Lecz wiedziała w sercu, że nikt nie zdoła zrujnować jej dzisiejszej skrytej euforii. Tak, pani Alice Stefansky miała wziąć dziś ślub. Moja Alice. Po skończonych zdjęciach Alice udała się do fryzjera, a później do domu by zakończyć przygotowania do ślubu. Nie miała pojęcia, czy dobrze postępuje. Czy wychodzi za odpowiedniego człowieka, czy będzie w stanie jej zapewnić bezpieczną podróż życia. - Alice Stefansky, czy bierzesz tego człowieka za męża? - Tak, biorę. W tym momencie Alice poczuła to, czego jej brakowało przed kilkoma godzinami. Pewność, że wychodzi za wspaniałego mężczyznę, który da jej ogromne szczęście. |
26.09.2010, 09:59 | #40 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: 4 serca
Coś mi tu nie pasuje, 'Poród Alexa Andrews trwał 8 godzin i 32 minuty.' to on rodził, czy Lili?
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|