![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
To moje pierwsze fotostory. Więc przepraszam za jakość zdjęć i wogóle za wszystkie niedoskonałości.
odcinek 1 - poniżej odcinek 2 odcinek 3 ![]() Bardzo późno wstałam. Z reguły jest tak w sobotę. Szybko pobiegłam do garderoby i założyłam swój ulubiony komplet – jeansy, botki i fajna bluzka. Czekała na mnie miła niespodzianka. Usłyszałam cichy warkot ekspresu do kawy. Aha, czyli mama jeszcze nie wyszła. Zastanawiałam się, co taki pracoholik może robić o 10.00 w domu, u nas, w Miłowie. Dawno powinna być we wieżowcu firmy Incolporteres. Zdziwiona zobaczyłam, że zamiast zejść na dół, siedzę na kanapie. Echh... Los jedynaczki jest jednak bardzo trudny. Od kiedy rodzice się rozwiedli, mama porzuciła garnki dla biznesu i powoli, powoli stawałyśmy się „rodziną na karteczki”. To znaczy ona rano zostawia informację, nabazgraną na żółtym papierze (stało się to u nas znakiem umownym, kiedy przekazujemy sobie coś ważnego), a przed szkołą ja zostawiam drugą. Przeważnie, gdy wracam koło 20.00, moja mamcia już smacznie chrapie. Teraz krzątała się, przygotowując swój „napój, bez którego nie mogłaby żyć” – jak mówi. Rozszedł się delikatny aromat świeżo zmielonych ziaren kawowych. Nie zobaczyła mnie ani nie usłyszała – nic dziwnego, ma przecież włączone na całą głośność wiadomości giełdowe. Wiem, może to nie było rozważne posunięcie, ale ryknęłam na cały regulator: „Czy możesz mnie jeszcze usłyszeć? Stoję tu już od piętnastu minut, a ty nadal zakochujesz się jeszcze bardziej w tej swojej pracy, a raczej chyba w tym głosie dziennikarza radiowego!”. Zaczerwieniła się po uszy, nerwowo poprawiła swój biznesowy kostium. Przemknęło mi przez myśl, że wygląda przepięknie. Że też jest sama i nie zainteresował się nią jakiś przystojny makler. ![]() Bez słów się objęłyśmy, usiadłam, a ona piła kawę - A jak wam się układa z Pawłem? – zapytała onieśmielona, speszona, i... coś jeszcze było w tych oczach, nie umiałam tego rozczytać. Jednak eksplodowałam. - Odwal się od nas wreszcie, słyszysz! Ciebie i tak nic i nikt nie interesuje! – wykrzyczałam jej do ucha. - A kim ja dla ciebie jestem, żebyś się tak od mnie odzywała! Do koleżanki sobie możesz tak powiedzieć, ale nie do matki. Co ja mam za dziecko... – coraz bardziej trzęsły jej się ręce, była cała rozdygotana. Głupio mi było, przesadziłam. Ale nie mam zamiaru jej przepraszać! Jak praca interesuje ją bardziej, niż własne dziecko, to proszę bardzo. ![]() Poszłam na górę do pokoju i z całej siły trzasnęłam drzwiami. Będzie miała za swoje. Musiałam tylko coś wymyślić. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie, i nawet nie wiedziałam, kiedy zasnęłam. Obudziłam się z pomysłem. ![]() Przeglądnęłam się w lustrze. ![]() Później pojechałam do salonu urody i zrobiłam mocny makijaż i... dredy, które przefarbowałam na rudo. Gdy wróciłam do domu, chwilę poczatowałam ze znajomymi, pograłam, a koło 19.00 usłyszałam samochód. Wyjrzałam przez okno. Moja szanowna rodzicielka wróciła... ![]() Ostatnio edytowane przez Liv : 26.12.2009 - 11:51 |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|