![]() |
#41 |
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
|
![]()
Zauważyłam dopiero jak przeczytałam drugi raz. Już poprawiam.
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
#42 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Bardzo wciągające fotostory. Mnie osobiście ta fota nie razi. Oczywiście 10/10
|
![]() |
![]() |
#43 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Nie mam nic do zarzucenia. Super fotostory. 10/10 oczywiście!
|
![]() |
![]() |
#44 |
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
|
![]()
"Namiastka życia"
Odcinek 7 Minął miesiąc. Miesiąc pełen smutku, rozpaczy i milczenia na temat tego, co zobaczyłam wracając do domu po list od Marka. Miesiąc pogardy dla ojca, współczucia dla matki. I, co najważniejsze, miesiąc żalu po stracie bliskich. Kiedyś trzeba będzie się jakoś wyrwać z monotonii smutnych chwil, które wypełniają każdą sekundę mojego życia od śmierci Marka i Julii. Ale jeszcze nie teraz, nie wyobrażam sobie tego kiedykolwiek, ale wiem, że tak będzie. Będę szczęśliwa, pogodna, zapomnę… Nie! Ja nie chcę zapomnieć. Nigdy! To oznaczałoby obojętność wobec śmierci. Pogrążyłam się w zamyśleniach. Wyjrzałam przez okno. Na środku ogrodu leżała mała, zdechła myszka. Wyszłam na dwór i pochowałam ją. ![]() Jeszcze jedna istota zakończyła swój żywot… Nagle zza krzaka wybiegła przerażona, szara mysz. Zobaczyła, jak zakopuję trupa. Przerażenie z jej pyszczka znikło, na jego miejscu pojawił się spokój i smutek. Prawdopodobnie patrzyła na pogrzeb własnego dziecka, jednak była w depresji szukając go, a gdy już znalazła martwe, uspokoiła się. To wbrew logice, przecież gdy szukała, miała jeszcze nadzieję, że jej dziecko żyje. A jednak uspokoiła się, widząc martwe dziecko. Uświadomiłam sobie, że mama powinna wiedzieć, powiem jej prawdę. Zastałam ją w salonie. - Mamo, mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. - Słucham, kochanie. - Kiedy wracałam po kopertę do domu po pogrzebie… - Kochanie, nie mówmy już o tym strasznym wydarzeniu. - Ale… - Żadnych ale-mama nie dała sobie przekazać prawdy. Nie dawałam za wygraną, musiałam jej to przekazać, dłużej nie wytrzymam tego brzemienia, które muszę nieść całkiem sama. - Widziałam zalanego tatę na łóżku z jakąś obcą babą!- wykrzyczałam jej prosto w twarz. - Wiedziałam, już od dawna go podejrzewałam, ale…- mamie załamał się głos. Po chwili wybuchła głośnym płaczem. Przytuliłam ją. Stałyśmy w uścisku jakieś 10 minut. ![]() - Zostaw mnie samą-poprosiła. Spełniłam jej prośbę. W samotności spędziłam resztę dnia płacząc w poduszkę z powodu przytłaczających mnie zbyt wielu spraw. Obudziłam się następnego poranka ze świadomością, że czekają mnie jeszcze tylko dwa tygodnie szkoły. Już na pierwszej lekcji zaniepokoiła mnie dwója z matmy na koniec roku. A już za rok taka ocena zaprzepaści moją szansę dostania się do dobrego liceum. Zresztą, co za różnica, przecież i tak nie będę żyć w szczęściu. Na pierwszej przerwie było ciepło, więc można było wyjść przed szkołę. Podeszła do mnie Karolina. - Marta, chciałabym ci coś powiedzieć… - Uhm - Podoba mi się Kuba i bardzo chciałabym go lepiej poznać. ![]() To, że ja jestem skazana na życie pełne łez, nie znaczy, że nie mogę dać szczęścia innym. Dałam Karolinie kilka dobrych rad, które sama kiedyś wykorzystywałam do podbicia serca Marka. Już na następnej przerwie Karolina i Kuba zawzięcie dyskutowali. Czyli jednak moje stare metody nadal działają jak złoto! Cień satysfakcji przebiegł mi po twarzy, ale szybko zgasił go ogarniający mnie smutek. Nagle podszedł do mnie Dawid. - Cześć, co cię tak smuci? – zapytał. ![]() - Śmierć moich przyjaciół. - Jeszcze? Powinnaś trochę odpuścić, to przykre, że nie żyją, ale… - Zamknij się. W następnym odcinku: - Co wyszło z próby poderwania Kuby przez Karolinę? - Czy Dawid namówi Martę na odrobinę rozrywki? - Co zrobi mama Marty? |
![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Jest OK. Tylko to z myszami trochę mnie rozbawiło. Dziewczyna jest chyba w poważnej depresji, skoro zaczyna utożsamiać się z myszami...
|
![]() |
![]() |
#46 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Utożsamiać z myszami? Ja to inaczej rozumiałam.
Odcinek dobry, tylko za krótki moim zdaniem. Fajnie, że zaczyna sie dziać coś nowego. Podejrzewam, że Dawid będzie próbował poderwać Martę. 10/10 |
![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Ja również inaczej zrozumiałam z tymi myszkami i spodobał mi się ten fragment.
Ech...Rozumiem , że straciła przyjaciół , ale te jej rozpaczanie mnie dobija. Przecież wg listu miała cieszyć się życiem |
![]() |
![]() |
#48 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
zgadzam się z wredzioszką, obiecała sobie że tak będzie. Nie mam nic innego do powiedzeni 10/10
|
![]() |
![]() |
#49 |
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
|
![]()
"Namiastka życia"
Odcinek 8 Natychmiast zrobiło mi się żal tego, co powiedziałam. Przecież Marek chciał, żebym normalnie żyła, a Dawid chce mi w tym pomóc. - Przepraszam, poniosło mnie-naprawdę żałowałam poprzednich słów. - Nie, to moja wina. Nie powinienem tak mówić, ale minął już miesiąc i pomyślałem… ![]() - Masz rację, ale ciągle nie mogę się otrząsnąć. - Może spotkamy się na przykład w parku, porozmawiamy? Nagle Dawid wydał mi się bardzo sympatyczny. W końcu chciał mi pomóc zacząć normalne życie. Był taki przystojny… Dziwne, dopiero teraz to zauważyłam. Marto, znajdź sobie chłopaka… Fragment listu od Marka teraz dźwięczał w mojej głowie, jednak nie mogłam go posłuchać. Jeszcze nie teraz. Cóż, jednak zawsze można porozmawiać… - Dobrze, kiedy? - Może dzisiaj o ósmej? - OK. Dawid odprowadził mnie do domu. Przez całą drogę podejrzanie na mnie patrzył. Gdy mieliśmy się pożegnać, chciał pocałować mnie w policzek. Odepchnęłam go. W jego oczach natychmiast pojawił się smutek. Było mi go żal, ale nie dam się całować po krótkiej rozmowie. Rzuciłam mu przepraszające spojrzenie i zniknęłam w czeluściach mojego domu. W salonie zastałam matkę całą we łzach. - Co się stało? - Powiedziałam twojemu ojcu, że widziałaś go w łóżku z obcą babą, a on zarzeka się, że mnie nie zdradził. Ohydny kłamca! Jeszcze dam mu popalić! - Uspokój się, co zamierzasz mu zrobić? - Jeszcze nie wiem, ale coś ohydnego. Jak on w ogóle mógł tak kłamać? I to w żywe oczy! Pomyślałam to samo, co mama. - No właśnie, przecież widziałam go w jednoznacznej sytuacji z tą…-nie dokończyłam, bo do domu wszedł tata z miną wściekłego byka. - Nic nie zrobiłem, mówię wam-bezczelność taty wyczuwałam na odległość. ![]() - Taaa, jasne. Jak możesz tak okłamywać mamę, ty obrzydliwy padalcu? - Poczekam aż się uspokoisz i wtedy wyjaśnimy sprawę. - Nie, nie mamy zamiaru z tobą rozmawiać-do kłótni włączyła się mama.-I wynoś się z tego domu! - Nigdzie nie pójdę, bo nie zawiniłem-tata pognał szybkim krokiem na górę. Kilka minut później usłyszałam trzask gwałtownie zamykanych drzwi. Uspokoiłam mamę i poszłam do pokoju. Wzięłam się za odrabianie lekcji, żeby poprawić dwóję z matmy na świadectwie. ![]() Nawet dobrze mi szło, gdy nagle zadzwonił telefon. To była Karolina. Powiedziała, że chodzi z Kubą i że bardzo mi dziękuje. Chwilę pogadałyśmy o bzdurach. Wróciłam do lekcji. Nie mogłam się skupić, myślałam o wszystkim, tylko nie o algebrze. Moją głowę zaprzątały setki pogmatwanych myśli o Marku, Julii, wypadku, moim przyszłym rodzeństwie, Dawidzie…Nim się spostrzegłam była siódma. Wyjęłam z szafy zwiewną sukienkę, umalowałam się i wyszłam z domu. Poszłam do parku. Spojrzałam na zegarek: było za dwadzieścia ósma. Na placu zabaw koło parku bawiły się małe dzieci. ![]() Na ławkach siedziały ich mamy. A gdzie tatusiowie? Pewnie pracują albo…udają, że pracują. Za kilka lat te dzieci może będą cierpieć z ich powodu. A teraz te maluchy nie zdają sobie sprawy, że istnieją jakiekolwiek inne problemy niż którą sukienkę założyć lalce. Oddałabym wszystko za to, żeby żyć w niewiedzy, bawić się ciągle jak one. Powoli skierowałam się do parku. Był to mały plac otoczony roślinnością z fontanną po środku. O dziwo nikogo tam nie było. Usiadłam na ławce i pogrążyłam się w myślach. ![]() Nagle nerwowo spojrzałam na zegarek: dziesięć po ósmej, a Dawida nadal nie ma. Pewnie wystawił mnie do wiatru, nie ma innej możliwości. Długo siedziałam na ławce wpatrując się w fontannę. Nagle na ziemi przed sobą zobaczyłam cień… W następnym odcinku: - Czy Dawid przyjdzie? - Jak mama Marty zemści się na mężu? Ostatnio edytowane przez Kliii : 18.07.2008 - 19:59 |
![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Ogółem to podoba mi się. Jest kilka błędów gramatycznych, ale to do się jakoś przeżyć. Sama treść nie jest jakoś specjalnie zadzwiająca... Czekam na kolejny odcinek, bo jestem ciekawa jak to tam dalej będzie ;] 9/10
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|