![]() |
#41 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
cudnie, cudnie, jak zwykle : D
Naprawdę podoba mi się odcinek i widać, że masz dobrze przemyślaną fabułę ;> jak już mówiłam( mówiłam?) piszesz lekko i przez to czyta się wspaniale! : ) Odcinek jest naprawdę wspaniały, chcociaż za krótki, ale to nic ;> |
![]() |
|
![]() |
#42 | ||
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 40
Płeć: Kobieta
Postów: 4,172
Reputacja: 10
|
![]()
Podoba mi się ten odcinek i to, że bohaterka tak beznamiętnie opisuje swoje przeżycia. Widać, że jest znudzona życiem.
Troszeczkę dziwi mnie fakt, że nie poznała ani trochę głosu Michaela, skro na moście zwróciła na ten głos swoja uwagę. Coś czuję, że Michael zagości w tym FS (a tym samym w życiu Eli) na stałe ![]() Cytat:
Cytat:
|
||
![]() |
![]() |
![]() |
#43 | |||
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Zarejestrowany: 28.03.2010
Skąd: Polska ^^
Płeć: Kobieta
Postów: 1,019
Reputacja: 10
|
![]()
Fajnie, fajnie. Naprawdę podoba mi się Twoje fs. Takie... no nie wiem jak opisać
![]() Czekam z następne ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Zarejestrowany: 05.05.2009
Skąd: Najmilsze miasto.
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 773
Reputacja: 10
|
![]()
Czuję niedosyt,chcę więcej
![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Przepraszam za takie opóźnienie, no ale jakoś nie mam ostatnio czasu usiąść i coś ciekawego stworzyć (może to przez tą świąteczną atmosferę odczuwalną gdzie tylko się spojrzy?), ale postaram się w przyszły weekend coś dodać, bo w tygodniu to odpada zupełnie...
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Rozdział V
Czas spędzony w szpitalu był wyjątkowy, coś jak sanatorium, do którego miałam pojechać, a nie pojechałam. Michael był kochany, spędzał ze mną każdą swoją wolną chwilę. Ja miałam takich chwil całkiem dużo, prawdę mówiąc nic się u mnie takiego nie działo. Największą atrakcją był poranny obchód i mierzenie temperatury w godzinach popołudniowych. ![]() - Wiesz, że będziesz teraz pod opieką psychologów? - oznajmił mi pewnego dnia mój szpitalny przyjaciel. - Czyli będę teraz uważana za psychopatkę? - spojrzałam tępo w sufit. - Eli - uwielbiałam jak tak do mnie mówił, nie musiałam być wtedy żadną Samathą, która żyje tylko po to, żeby się upić, pokazać jaka to ona nie jest. Z całego serca nienawidziłam Samanty, mimo to nie potrafiłam się od niej uwolnić, jakaś siła trzymała mnie, żeby wrócić po tym wszystkim do Découpera. - Po prostu mogą uważać cię za osobę niestabilną psychicznie. Zresztą ja sam będę się o ciebie bał jak stąd wyjdziesz. - A będziesz tęsknił? Zamiast odpowiedzi otrzymałam buziaka w czoło. - Muszę spadać, zaraz jest obchód, a ja mam pełne ręce roboty. Zastanawiałam się cały czas nad sensem tego wszystkiego, coś na zasadzie - gdybym nie skoczyła, to nie poznałabym Michaela, gdybym go nie poznała to... no właśnie to co? Co z tym dalej? Będziemy się kontaktować czy wręcz przeciwnie? Przez ostatnich kilka dni polubiłam go straszliwie, czułam jakby był moim starszym bratem, którego nigdy niestety nie miałam. Jakaś cząstka mojego serca do niego należała, wiem że to dziwne, ale był taki miły, sympatyczny i... nie traktował mnie jak cała reszta - czyli jako nienormalną. 27 sierpień 2000 Ze szpitala wyszłam jakieś trzy dni przed rozpoczęciem roku szkolnego w nowej szkole. Mama odwiozła mnie samochodem do domu, przypomniała żebym nigdzie nie wychodziła i oznajmiła że będzie bardzo późno, bo ma sporo rzeczy do załatwienia. Idąc do bloku miałam dziwne wrażenie, że każdy wie kim jestem i co zrobiłam i skąd w ogóle wracam. Na korytarzu zaczepiła mnie zresztą jedna z sąsiadek. - Oh, Elizabeth! Jak cię czujesz, kochanie? - Dobrze, naprawdę dobrze, dziękuję. Weszłam do domu. Coś się zmieniło, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jakoś tak pusto się zrobiło w tym mieszkaniu. Czyżby aż tak źle szło jej w pracy, że postanowiła sprzedać połowę mebli? Nie rozumiałam całej sytuacji, otworzyłam szafę z ubraniami. Idę tam! Muszę! Zresztą dawno mnie nie było w klubie, no i przy okazji pokażę Czarnemu, że są też inni faceci na tym świecie niż on. Niech sobie nie myśli, że go kocham czy coś. Przecież go nie kocham! Koło 20 standardowo wyszłam z domu, tym razem poszłam od razu w kierunku klubu. Gdy tam doszłam zobaczyłam kilka osób stojących przed. Co oni tam robią? Czemu nie są w środku? Znałam z tego towarzystwa jedną dziewczynę, jednakże nie za bardzo pamiętałam jej imienia. Była dość charakterystyczną osobą, ponieważ jej włosy były różowe, a ubrania przyciągające wzrok. ![]() - Hej ty! - ktoś krzyknął w moją stronę, spojrzałam nie wiedząc o co chodzi - Tak, ty! Chodź do nas! Oczywiście, że podeszłam, bo jakbym nie podeszła to nie byłabym sobą. - Składasz się na jaranie? - Nie, dzięki mam własne fajki... - Nie fajki, głupia! Zioło - różowowłosa wymówiła to ostatnie słowo mocno akcentując każdą literkę. Zioło? Nie paliłam nigdy haszu i w sumie średnio mi się to uśmiechało, podobno nie jest legalne. Ale to musi być takie fajne, takie... dorosłe? Z pewnością w stylu Samanthy. Nie mogłam stchórzyć! - Jasne, zakręcona dzisiaj jestem. Zioło? No pewnie, po ile zrzuta? - nabrałam luzackiego tonu, ale nie spodobało się moim nowym towarzyszom, bo mówiłam za głośno i wszyscy zaczęli mnie uciszać. - Cicho bądź, nie krzycz tak, bo zaraz wszyscy niebiescy się tu zbiorą i tyle se pojaramy, nie? - odezwał się koleś w dreadach, trzeba było przyznać, że był całkiem niezły. - Jak cię w ogóle zwą, bo kojarzę cię skądś? - spytał mnie chłopak o ciemniejszej karnacji niż reszta. - Samantha - oznajmiłam to jak jakąś radosną nowinę, nie wiem co się ze mną działo, czułam się przy nich taka niefajna. - Ja jestem Tiger - przedstawił się mulat, po czym wskazał na różowowłosą - to jest Angie, kolega w dreadach to Yogi, a on - wskazał na kolesia, na którego wcześniej w ogóle nie zwracałam uwagi - nazywa się Kasper. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Chłopak był zupełnie niepodobny do Czarnego, ale miał w sobie coś takiego, co przypominało go w pewnej części. Taki wyraz twarzy, pogardliwy, a jednocześnie sympatyczny? Sama nie wiedziałam... Jednak wiedziałam, że już za chwilę wbiję sobie sama kolejny gwóźdź do trumny... Yogi załatwił dla nas ojca. Jako Eli bałam się zapalić, z kolei Samantha wyrywała się do tego niesamowicie. Ta druga zawsze była silniejsza, niestety. To zawsze Sam wygrywała wszystkie starcia z Elizabeth. Czy to ona sprowadzała mnie na złą drogę? Czułam się okropnie z dwoma osobowościami zamkniętymi w jednym ciele, to tak jakby było nas trzy... Ja i dwie zupełnie różne od siebie charaktery. Prawdopodobnie nie potrafiłam być żadną z nich. Nie potrafiłam nimi być, bo szukałam siebie, cały czas szukałam siebie w tym ogromnym syfie. Skacząc z mostu i bawiąc się w klubie - wieczne poszukiwania. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jaka pusta jestem. Pusta, bo brakowało mi mnie. Z rozmyślań wyrwał mnie męski głos. - Hej, mała teraz twoja kolej - podano mi lufkę, a do ręki dostałam zapalniczkę. Nie mogłam już się wycofać, za późno... Podpaliłam zawartość lufki i zaciągnęłam się. - Trzymaj, trzymaj w płucach ile możesz! Łatwo mówić, nie byłam aż taka wprawiona w tym wszystkim. Trzymałam ile mogłam wytrzymać po czym wszystko elegancko wypuściłam. I w pewnej sekundzie wszystko zrobiło się takie łatwe. Budynki otaczające nas rozsunęły się, a ja byłam szczęśliwa! Jaka byłam radosna, brakowało mi tylko jednej rzeczy... takiej drobnej. Ale jakiej, czy to ważne? Chyba ważne, sama nie wiem. Yogi podszedł do mnie i spojrzał w oczy. - Jakie ona ma oczy, chodźcie zobaczyć! Wszyscy stanęli przede mną i zanieśli się śmiechem. Co jakiś czas można było usłyszeć komentarz w stylu: "Jakie oczy!", czy "Ja nie mogę, posikam się!". Mimo wszystko śmiałam się razem z nimi. Było mi tak wesoło, cudownie... ![]() Obudziłam się leżąc na trawie. Obok mnie spał Yogi, a gdzieś kawałek dalej Tiger i Angie, Czarnego nie było, przynajmniej nie mogłam go dostrzec. Wzrok jeszcze do końca nie wyostrzył mi się za dobrze, potrzebowałam na to chwili. Wstałam i rozejrzałam się dookoła. Świtało, mogła to być godzina czwarta, może troszkę przed piątą, dookoła mnie słychać było cudowną ciszę, a w oddali śpiew ptaków z pobliskiego parku. Nie za bardzo wiedziałam gdzie się znajduję, ani co robiłam wcześniej. W każdym razie humor mi dopisywał, a Yogi wyglądał tak słodko jak spał... W pewnym momencie usłyszałam, że ktoś idzie, odwróciłam się i dostrzegłam Kaspera. Uśmiechnął się na mój widok, a ja odwzajemniłam uśmiech. - Co... wydarzyło się wczoraj? Nie odpowiadał nic, tylko patrzył się na mnie przenikliwym wzrokiem, już myślałam że mnie oleje i pójdzie dalej, ale w końcu odezwał się: - No trochę... zaszalałaś z Yogim, nie powiem, sam chciałbym być na jego miejscu - uśmiechnął się delikatnie. Moje tętno znowu przyspieszyło i to znowu z jego powodu! Jak to zaszaleliśmy? Nie mów tylko, że spałam z nim, proszę! - No... wiesz. Nie było was gdzieś przez godzinę, może nawet więcej i w sumie nikt nie wie gdzie byliście i co robiliście, rozumiesz... Nie chcieliśmy wam przeszkadzać - znowu ten uśmiech! Dlaczego ja byłam taka głupia? Zawsze musiałam się w coś wplątać i zawsze musiało być do kitu. Miałam ochotę pójść teraz do Michaela i z nim porozmawiać, wyżalić się, wypłakać i w końcu... przytulić się do niego tak mocno, że zapomniałabym o całym świecie, który ponownie stracił dla mnie sens. /strasznie mozolnie szła praca nad tym odcinkiem, ale po dłuższej przerwie nareszcie udało mi się coś zamieścić, mam nadzieję, że się wam spodoba ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Zarejestrowany: 05.12.2010
Skąd: łódź
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 936
Reputacja: 11
|
![]()
Bardzo fajny odcinek twoje FS jest, super bardzo mi się podoba .
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
|
![]()
Nie widziałem nowego odcinka.
![]() Super. Bardzo mi się podoba. Czekam na więcej. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|