Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 12.12.2010, 10:40   #81
Bush
 
Avatar Bush
 
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Acha, czyli już powoli wiemy, o co loto.
I z każdą sekundą coraz bardziej kochamy Davide. ^^
__________________
Bush jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 14.12.2010, 12:42   #82
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Joj dzieweczki... staram się coś pisać, ale mi nie wychodzi. Kompletnie nie mam weny -.-'
Nie wiem kiedy będzie nowy odc.

Dziękuję za komenty
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.12.2010, 17:38   #83
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

- Słyszałeś? Podobno ten chłopak co się rozjechał na oleju, zmarł niedługo po dotarciu do szpitala – powiedział Mały, wycierając twarz ręcznikiem. – Masakra.
- Ta – mruknął Davide, zmieniając prędkość na bieżni.
Dwa razy w tygodniu chodzili razem na siłownię, aby nie opaść z formy. Ponadto często rozgrywali mecze koszykówki na boisku szkolnym, oraz odwiedzali odkryty basen.
Mimo porannego spotkania z kumplem, nie mógł się skupić. W nocy wymęczył go kolejny sadystyczny sen, z którego ponownie obudził się słysząc własny krzyk. Pośpiesznie zapalił lampkę nocną i z walącym oszalale sercem, rozejrzał się po pokoju. Pusto… Ani śladu jakiegokolwiek ducha. Kiedy to się skończy? Kiedy w końcu zaśnie normalnie?
- A ty coś ostatnio taki zmarniały? – Szatyn obszedł bieżnię, spoglądając uważnie na kumpla. – Masz wory pod oczami! Jakiś problem?

- Po prostu źle sypiam – Davide wyłączył maszynę, podszedł do okna i napił się wody z butelki stojącej na parapecie.
- Jak zamierzasz brać udział w wyścigach będąc w takim stanie? – Mały nie dawał za wygraną. – Chcesz skończyć jak tamten?!
- Uspokój się – Brunet skarcił go spojrzeniem, zakręcając napój. – Potrafię się o siebie zatroszczyć.
- Ale…
- Nikt się o mnie nigdy nie martwił… Weź z nich przykład – mruknął, a następnie pozbierał swoje rzeczy i ruszył w stronę szatni.

Pożegnał się z kumplem przed siłownią, a następnie zarzucając swoją torbę treningową na ramię, ruszył w kierunku centrum. Jedyna butelka wody jaką zabrał ze sobą, już dawno leżała pusta w śmietniku. Przeklął w duchu uczucie suchości w ustach akurat w momencie, kiedy nie ma pod ręką nic do picia, a do domu kawałek drogi.
Wygrzebał z kieszeni podartych jeansów kilka monet i przeliczając je szybko, skręcił w uliczkę, którą miał szybko dojść do spożywczaka. Gdy przechodził niedaleko kawiarni, dwie młode kelnerki stojące w jej drzwiach uśmiechnęły się promiennie. Zerknął na nie bez większego zainteresowania, na co zachichotały zalewając się rumieńcami. Przewrócił teatralnie oczami i wzdychając ciężko, przyśpieszył kroku.
Kiedy dochodził do sklepu, zauważył, że właściciele w końcu zabrali się za jego remont i przed budynkiem stoi wysokie, metalowe rusztowanie. Trzech mężczyzn siedziało na nim i malowało szare, odrapane ściany na kolor zielony.
Minąwszy ich, przekroczył próg, wchodząc do jasnego, chłodnego pomieszczenia.
W środku o dziwo było dość mało ludzi, a większość klientów stała w kasie z maksymalnie trzema produktami. Czując z tego powodu ogromną ulgę, zniknął między regałami z napojami.

Wyciągnął z lodówki lodowatą wodę mineralną i szybkim krokiem zmierzył w stronę kas. Postawił butelkę na taśmie, przeczesując ręką gęste włosy, delektując się chłodnym powiewem z klimatyzacji.
- No nie, znowu ty? – za sobą usłyszał znajomy głos. Z niewiadomego powodu miał wrażenie, że jego brew zaczyna się nieznacznie poruszać. Opanowując jednak irytację, odwrócił się powoli, a na jego twarzy zagościł promienny uśmiech.
- Witaj, droga Alessio – powiedział z wymuszonym entuzjazmem. – Jakże ja dawno cię nie widziałem.
Dziewczyna skrzywiła się lekko, stawiając na taśmie swoje zakupy.
- Daruj sobie – mruknęła pod nosem. – Czuję się śledzona.
- Ty? – zaśmiał się krótko, odwracając w stronę kasjerki. Na tym planował zakończyć ich jakże miłą rozmowę. Czekając na swoją kolej, zerknął za okno na pracujących malarzy. Słońce smażyło niemiłosiernie, a ci biedacy siedzieli tak wysoko w całym ubraniu roboczym. Ludzie wchodzący i wychodzący ze sklepu musieli przechodzić pod rusztowaniem, które ustawione było przy samych drzwiach.
Nagle chłopak zauważył, że jedna z rur jest porządnie zardzewiała, przez co cała budowla kołysze się lekko, jednak niezauważalnie dla pracowników.
Zmrużył oczy widząc, jak na jednym z mężczyzn pojawił się numerek „dwa”, szybko przeskakując na „jeden”.
- Cholera – wysyczał, rozglądając się dookoła placu budowy. Nikt prócz niego nie zauważał tego, co się tam dzieje, a raczej tego, co się zaraz miało stać.
Rusztowanie z każdą sekundą kołysało się coraz bardziej i Davide mógłby przysiąc, że rura jest pęknięta.
- Cholera, cholera!
- Już nawet gadasz sam do siebie? – zapytała zirytowana Alessia. Chłopak zignorował jej pytanie. Zapłacił za swój napój, a kiedy jeden z malarzy przesunął się na wadliwą stronę budowli, rzucił swoja torbę na podłogę i wybiegł ze sklepu.
- Schodzić! – krzyknął, wypadając na zewnątrz. – Wszyscy odsunąć się!
- A ty co, wariat jakiś? – rzucił robotnik.
- Rusztowanie zaraz się zawali! – wrzasnął Davide. – Schodzić, szybko!
Zgromadzeni dookoła ludzie woleli jednak posłuchać chłopaka i na wszelki wypadek odsunęli się na bezpieczną odległość. Pracownicy nie byli jednak tak mądrzy.
- Chłopcze, odsuń się i daj nam spokój – powiedział właściciel jaskrawej cyferki, nachylając się, aby lepiej widzieć rozmówcę.
Rusztowanie zaskrzypiało złowieszczo.
Wystraszony malarz odsunął się momentalnie, spoglądając na swoich kolegów.
- Schodzimy, chłopak chyba nie kłamał – powiedział szybko. Wszyscy przesunęli się na druga stronę i zaczęli ostrożnie schodzić w dół.
Rury zaskrzypiały ponownie. Nagle rozległ się głośny trzask i jedna z nich pękła na dwie części. Cała budowla zachwiała się porządnie, przechylając w stronę drzwi. Ludzie krzyknęli, dwóch pracowników zeskoczyło na beton i odbiegło dalej, ale jeden zaczepił się paskiem od spodni za wystający pręt. Klnąc pod nosem, chwycił za niego i szarpnął mocno, jednak to nic nie dało. Rusztowanie zaczęło się zsuwać.
Davide przebiegł na drugą stronę i wyciągnął rękę do młodego malarza.

- Szybciej!
- Nie mogę! – jęknął wystraszony. – Zaczepiłem się!
- Odepnij pasek! – polecił chłopak, spoglądając na rury, które skrzypiały już coraz głośniej. – Ruchy, bo się zawali na nas obu!
Budowla zachwiała się ponownie i tym razem runęła w dół. Mężczyzna w ostatniej chwili zdołał odpiąć klamrę. Opadł ciężko na beton, raniąc sobie rękę. Zawył, czując potworny ból przeszywający jego ciało. Brunet nachylił się i pośpiesznie chwycił go w pasie, próbując odsunąć nieco dalej.
W następnej chwili ostry odłamek metalu przeciął mu skórę na łydce. Przewrócił się i sycząc gniewnie przeturlał na brzuch, aby osłonic oczy.
Po chwili wszystko ustało. Słychać było jedynie paniczne krzyki ludzi, a nad ziemią uniosła się potężna chmura kurzu.
Davide zakaszlał. Podniósł się na klęczki i widząc, że robotnikowi nic nie jest, chwiejąc się odszedł na pobliską ławkę.
Opadł ciężko na drewniane siedzenie. Podniósł zakrwawioną nogawkę spodni, krzywiąc się na widok nadmiaru krwi. Oparł plecy o oparcie i zamknął oczy, przywołując oszalałe serce do porządku.
- Dlaczego wiecznie mnie to spotyka? – zapytał sam siebie. – Kur*wa…
- Hej – obok siebie usłyszał głos Alessii. – Nic ci nie jest? O boże!
- Nie panikuj, to tylko draśnięcie – rzucił.
- Z draśnięcia tak się nie leje! – krzyknęła przejęta. – Tu potrzeba lekarza!
- Uspokój się! – warknął, wbijając wzrok w jej ciemne oczy. – Zabandażuję i będzie cacy… Z resztą, co ja cię obchodzę?
Nie odpowiedziała. Usiadła obok niego, stawiając butelkę wody na ławce.

- Nie sądziłam, że możesz zrobić coś takiego – powiedziała cicho. – Przyniosłam ci twoje rzeczy.
- Nic o mnie nie wiesz.
- Owszem. Jednak dziś urosłeś w moich oczach – Uśmiechnęła się, odgarniając za ucho kosmyk czarnych włosów.
- Super – zaśmiał się gorzko. – Dzięki.
- Skąd wiedziałeś? – zapytała po chwili.
- Żebym to ja wiedział…


Liczę na więcej komentarzy niż ostatnio, bo zauważyłam, że z każdym odcinkiem jest ich coraz mniej.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.12.2010, 18:22   #84
Lira
 
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Ła, myślałam, że nie zdąży go uratować. Jeśli faktycznie był taki upał to czemu Alessia jest w czapce?
Króóótko...Tyle czekać, a tak po kawałku:/ Ale smakowitym, nie zaprzeczam
Podobało mi się wielce
I czekam na następny jeszcze bardziej smakowity kawałek albo lepiej duży kawał!
Lira jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.12.2010, 18:34   #85
Kamis
 
Avatar Kamis
 
Zarejestrowany: 28.03.2010
Skąd: Polska ^^
Płeć: Kobieta
Postów: 1,019
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Króciutko
Dobrze że już wszystko wiem o co chodzi z numerkami
No cóż, nie ma za bardzo co komentować, czekam na następny
__________________
Simy by Kamis [new 15.04.2011]

Życie pisze swój scenariusz, nieważne jakie były plany.
Kamis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.12.2010, 19:21   #86
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Lira, a np dlatego, zeby nie dostać udaru

Co do długości odcinka to... pisałam ostatnio Melodie (skończyłam ją, jak widać w sygnie). Na więcej nie mam czasu. Niedługo czekają mnie egzaminy na uczelnii i trzeba zacząć ostro kuć :/ Koniec laby, niestety. Myślę, że kolejny odcinek spłodzę gdzieś w połowie stycznia, albo dopiero w ferie, bo coś czarno widzę ilość wolnego czasu w najbliższym czasie :/
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.12.2010, 19:45   #87
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Pokuta

Króciutko, ale ważne, że jest .
To Alessia śledzi naszego jasnowidza . Dobrze, że Davide uratował malarza . Alessia się nieźle przejęła . Ciekawa jestem, jak będzie teraz traktować Davide .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.12.2010, 13:50   #88
Bush
 
Avatar Bush
 
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Ode mnie zawsze komentarz będzie. ^^
Odcinek wspaniały jak zawsze, a Davide coraz bardziej seksowny. :*
Tylko myślałam, ze robotnik zginie, ale i tak było super.
I mam nadzieję, że nie bedzie cały czas ratował ludzi, bo stanie się to po pewnym czasie nudne.
__________________
Bush jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.12.2010, 17:15   #89
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Nie bojaj, zumzolku nie jestem tak dobra, aby ratować all ludzi w opku. Z resztą, na pewno Pokuta nie bedzie tak długa jak inne moje opowiadania, a przynajmniej tak planuję. Happy endu tez nie bedzie xD

Dziękuję all, a tak nawiasem... tylko 4 komentarze?
Cóż. Skoro tak mało osób interesują moje wypociny, to nie będe się spieszyc z kolejnym odcinkiem.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2011, 13:02   #90
Lucha
 
Avatar Lucha
 
Zarejestrowany: 14.12.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 24
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Lepiej się pośpiesz, bo odcinek super, ale może niektórzy po prostu nie mają weny, żeby pisać komcie
__________________
Widziałam kiedyś śmierć, która zbierała dusze zmarłych do
małych buteleczek, a potem je wypijała. Śmierć ta miała ostre jak brzytwy kły.
Uśmiechnęłam się do niej, a ona odpowiedziała mi tym samym.
Wyciągnęłam rękę aby jej dotknąć, ale gdy to zrobiłam, napotkałam tylko
zimną taflę lustra.
Lucha jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:54.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023