![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 14.09.2003
Skąd: mars landing party
Płeć: Kobieta
Postów: 685
Reputacja: 10
|
![]()
"Łańcuszek Szczęścia"
Ponownie was gorąco witam ![]() Do rzeczy: Po skończeniu "Pokojówki", która nieźle mnie wyczęrpaŁa. Kiedy ją wymyslałam do głowy wpadało mi setki pomysłów, z których powstało jeszcze 10 innych FS'ów. Więc tak szybko o mnie nie zapomnicie. To FS będzie rozgrzewką do następnego. O wiele ciekawszego i dłuższego. Mam nadzieję, że jako tako wyjdzie. A więc w drogę ![]() Maly plakacik: ![]() „Łańcuszek szczęścia” – odcinek pierwszy - „Szczęście” - Dostałam awans!!! – brunetka jak strzała wpadła do małego saloniku. ![]() Na głowie byly zgrabnie ułożone, czarne, lokowane włosy. Miała na sobie krótką bluzeczkę z siateczki i odblaskowe spodnie. Na kanapie siedziała długowłosa blondynka, ale gdy tylko ujrzała kobietę szybko wstała. Była bardzo zgrabna. Wysokie korki i króciuteńka bluzeczka, dawały odblask jej charakteru. ![]() - Edith! – krzyknęła w stronę brunetki – To wspaniale! - Jestem Sierżantem! – ogłosiła z radością Edith. Na jej twarzy malowało się nieprawdopodobne szczęście. - Urządzimy imprezę!! – wykrzyknęła blondyna. Również bardzo szczęśliwa. - Tak Monica – odpowiedziała jej brunetka – Ne cześć mojego szczęścia! Blondynka nagle spoważniała. Popatrzyła tylko chwilę na Edith i powiedziała: - Szczęście nie jest wieczne! – powiedziała grobowym tonem – W końcu od ciebie odejdzie – zagroziła. Edith popatrzyła chwilę z zdziwieniem na Monice. - Zapomniałam nie miałam mówić tego przy tobie! – powiedziała z lekką ironią – Przecież ty kochasz te głupoty… - To nie są głupoty! – wykrzyknęła – Ale dla takiej Egoistki to nie ma znaczenia… Obchodzi cię tylko twoje szczęście! Dotychczas miła, szczęśliwa rozmowa przerodziła się w prawdziwą wojnę. - Bo to nie są głupoty – krzyknęła Edith – To są głupie mity i zabobony, w których ty sama się gubisz! Na przykład to, że nie można robić interesów w sobotę! To istne szaleństwo! - Wiesz ilu ludziom to się sprawdza? – Monica chciała bronić swojego honoru – Dla takiej szczęściary jaką jesteś ty, to może nie ma najmniejszego znaczenia! – wykrzyczała jej w twarz - Jestem po prostu sceptyczna! – Edith nie chciała by ktokolwiek dawał jej do zrozumienia, że jest ignorantką - Jak ktoś ma: faceta – zaczęła wymieniać blondynka – wspaniałą pracę, kupę kasy, fajnych znajomych, to jest szczęściarzem! Prawda? – Monica oczekiwała na reakcje kobiety - Bo tak się ułożyło! – krzyknęła wybiegając z pokoju. ![]() Nie miała ochoty kłócić się z Monicą. Wpadła do przestronnej sypialni. Była bardzo nowocześnie urządzona. Ale czy naprawdę tak bogato? Rzuciła się na łóżko. ![]() Miała na imię Edith Crossway. Młoda dziewka z wioski. Na początku w ogóle nie zauważana przez społeczeństwo. Była jedynaczką, chociaż tak bardzo pragnęła mieć rodzeństwo. W końcu udało jej się dostać na Uniwersytet A.Kapeli. Był to bardzo ekskluzywny i bogaty uniwerek, więc Edith miała niezwykłe szczęście, że tam się dostała. Od tej pory wszystko układało się po jej myśli. Zaręczyła się z Richardem Savielem; przystojnym blondynem z miasta. Znalazła pracę. Wielkie szczęście towarzyszy jej, aż do dziś. Co nie można było powiedzieć o jej współlokatorce i wielkiej przyjaciółce z dzieciństwa: Monica. Zawsze była razem z nią, ale miała mniej szczęścia. Monica kochała przesądy i mity. Mogła godzinami je studiować. Pracuje jako poszukiwaczka duchów i badacz zjawisk paranormalnych. Jej praca to tak bardziej jej Hobby. Zaręczała się pięć razy i zawsze nie trafnie. Aż w końcu faceci jej się znudzili. Niedawno zadeklarowała się, że zostanie starą panną do końca swych dni. Edith jej jednak czegoś zazdrościła. Jej pięknych blond włosów i ciemnej karnacji. To sprawiało, że Monica była bardzo atrakcyjna. Ponieważ los tej biednej kobiety nie oszczędzał była bardzo wyczulona na słowo: „Szczęście”. Zawsze gdy Edith wspomniała coś o „Szczęściu” wychodziły z tego niezłe awantury. Tak się stało i tego wieczoru. Kobieta przytuliła się mocniej do poduszki. ======= Tymczasem Monica była bardzo wściekła na Edith. - Szczęściara – pomyślała z złością – Hej! – nagle jej się coś przypomniało – Dzisiaj miał przyjść list od mojej mamy z Hawajów. Monic szybko wybiegła na dwór i spojrzała do skrzynki. ![]() - O cicho – pomyślała – Jest jakiś list… - wyciągnęła kopertę z skrzynki i przeczytała: Edith Crossway Ul. Jedwabna 18 Hardcrove 89-561 - Ele tam.. – powiedziała patrząc na list – Pewnie moja mama zbyt dobrze bawi się na Hawajach by pamiętać o swojej córce. Pójdę ten list zanieść Edith _______________ Jakie znaczenie dla historii ma ten List? Jaki błąd popełni Edith? To wszystko i nie tylko w drugim odcinku! C.D.N. +++++ Prosze was o jeszcze jedno. Nie porównujcie tego Fs do "Pokojówki" bo to sa zupelnie inne wiadra...
__________________
last summer you asked me if i loved you enough to give up writing. now i can finally call myself a poet. Ostatnio edytowane przez Lincia : 10.04.2005 - 20:19 |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|