![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() Milczenie Księżyca ![]() Odc.1. Otworzono bramy nieba. Odc.2. Jeśli mnie chcesz- znajdź mnie! Odc.3. Z górki na pazurki. Odc.4. Nad horyzontem życia. Odc.5. Kropla ciszy. Odc.6. Piekło na Ziemi. Odc.7. Sennik. Odc.8. Księżyce (ostatni) Odc.1.Otworzono bramy nieba. "Kiedyś zdawało mi się, że wszystko co może istnieć musi też kiedyś zginąć, zniknąć. Świat ograniczał się tylko do spraw, które mogłem zobaczyć a nawet przeżyć. Życie jednak postanowiło odkryć przede mną swą tajemnicę, którą Ty przechowywałaś. Dzisiaj wiem, że nic nigdy nie ginie i nie znika. Jeśli jednak tak się dzieje jest to wyłącznie wina naszych oczu i uszu. Dlaczego tak późno to zrozumiałem? Już dawno temu chciałaś mi to wytłumaczyć. Wiem, niestety nie zdąrzyłaś, dlatego uważam, że jestem Ci to winien. Spowiadam się ze wszystkiego co uczyniłem i czego nie uczynię, za słowa, za myśli. Spowiadam się za nią..." ![]() Już z daleka w oczy Maksa rzucały się strzeliste sosny rosnące przed willą. Ciekawiło go jak mogą wyglądać w dzień. Stając przed bramą spojrzał na zegarek, który wskazywał jedenastą wieczorem i z twarzą pełną niezadowolenia stwierdził, że chyba do końca życia zawsze i wszędzie spoźniać się będzie. Zastanawiał się nad tym czy kiedykolwiek jakiś autobus dojechał tam gdzie powinien o wyznaczonej godzinie, gdy nagle inna myśl zwróciła jego uwagę. W miejscu o którym nic nie wiedział miał spędzić rok swojego życia a następnie według rodzinnej tradycji stać się lekarzem. Jednak dziwiło go, że ciotka, o której istnienu dowiedział się bardzo niedawno i która prawdopodobnie była zapomnianą gałązką a może, ze względu na wiek konarem drzewa genealogicznego, poczuła nagle przyływ dobrych uczuć i postanowiła zaoferować wszelką pomoc, ze wzgledu na zły stan materialny rodziny Maksa. On sam wiedział tylko, że jest jego ciotką i że podobno jest bardzo bogata. Czuł ogromną pustkę, tak jakby zaczynał wszystko z niczym. Pocieszał się myślą, że na pewno domownicy czekają na gościa, a gdy poczuł się wystarczająco spokojny w głowie zaczął układać tekst, który miał być usprawiedliwieniem jego beznadziejnego spoźnienia. Zebrał się w sobie i spokojnym krokiem zbliżył się do bramy. Nacisnął jeden z przycisków i usłyszał cienki głos jakiejś kobiety: -Słucham? -Jestem Maks Malkovich... -A Pan Malkovich! Już otwieram. Odpowiedź ta nieco go zdziwiła, zupełnie jakby czekano na kogoś innego. Nie zastanawiał się nad tym dłużej, tym bardziej, że dopiero teraz dostrzegł dwóch mężczyzn w czarnych garniturach i okularach, którzy nieruchomo stali w pobliżu drzwi wejściowych. Niezwykle dobrze pasowali do białych płytek i jasno pomalowanego domu. Maks uśmiechnął się pod nosem nie rozumiejąc co to ma znaczyć, gdy nagle jego uśmiech znikł. Gdy brama otworzyła się zauważył, że było ich więcej. Nawet nie miał odwagi liczyć, tylko niezwykle zmieszany przekroczył prędko bramę. ![]() "Tutaj zaczyna się wszystko, co już nigdy się nie powtórzy. Tu zaczyna się nowa droga, zupełnie inna od wszystkich pozostałych. Tutaj rozpoczyna się moje życie, nowe życie." Szybkim krokiem, nie rozglądając się Maks zmierzał ku drzwiom wejściowym. Czuł się jak uczestnik jakiegoś niezwykłego reality-show, co wcale go nie cieszyło. Otworzył drzwi, postawił walizkę i stwierdził, że nikt na niego nie czeka. Panowała tu zupełna cisza, jeszcze gorsza niż na zewnątrz. Spoglądał zdumiony na wielkie schody i zastanawiał się co ma dalej zrobić. Wreszcie zdobył się na odwage i krzyknął: -Halo?Jest tu ktoś?! ![]() Reakcja była niemal natychmiastowa. Krzyk dotarł do każdego korytarza, pokoju i kąta, burząc niezwykłą ciszę. Echo niosło te słowa wzmacniając i odpowiednio modelując, tak, że wydawały się należeć do jakiejś nieziemskiej istoty. Dom obudził się ze snu. W tym samym czasie przed oczami Maksa przebiegła jedna pokojówka, następnie druga z jeszcze większą tacą od poprzedniczki aż na schodach pojawiła się zaaferowana starsza pani: -Nie wytrzymam tego! Ileż można?!- wrzeszczała niewiadomo na kogo, a gdy dostrzegła dwudziesto-pięcio letniego młodzieńca z nieco mniejszą wrzawą powiedziała-Mam nadzieje młody chłopcze, że następnym razem będziesz punktualny? -Tak, mam... -Marto zaprowadź go do jego pokoju, zresztą wiesz co masz robić!- rzuciła i znikła zaraz za jedną z pokojówek. ![]() Maks stał jak sopel lodu. Nie tak wyobrażał sobie starszą panią. Został sam na sam z Martą, zapewne bardzo młodą dziewczyną, która jednak nieźle maskowała swoją nieletność pod mocnym makijażem. Gdy zostali sami natychmiast się roześmiała i powiedziała: -Co tak stoisz jak kołek? Nie mamy czasu, chodź za mną. Jesteś Maks prawda? Ja jestem Marta, ale masz minę, jak zbity pies. Och jak się rozgadałam! Do rzeczy...jutro ktoś oprowadzi Cię po domu, tylko sam nigdzie nie wchodź, ok? Miałam powiedzieć Ci o kilku zasadach w tym domu, więc po pierwsze ... hej uważaj bo się połamiesz, co to ja mówiłam...Ach tak! Tutaj ubóstwia sie lakoniczny sposób porozumiewania się i ciszę, jak spełnisz te warunki to bardzo dobrze. Ja to jestem strasznie rozgadana ale to szczegół... -Marto!-krzyknęła Pani Lavouris, która już z pierwszego piętra słyszała roześmiany głos pokojówki-Zaraz pożałujesz! -Przepraszam! Już jestem cicho! Chodźmy, szybciej... ![]() *** Maks opadł bezwładnie na łóżko. To było dla niego jak zimny deszcz. Nie miał na nic ochoty. Zastanawiał się która może być godzina. Przygnębiony usiadł na fotelu przy oknie. Dziwne rozdrażnienie kazało mu przemieszczać sie z kąta w kąt. Na niebie nie było ani jednej chmury. Tysiące gwiazd spoglądało w smutne oczy mężczyzny, gdy ten nagle zauważył czarną limuzynę zaparkowaną po drugiej strony ulicy i sylwetki osób pośpiesznie do niej wsiadających. Nagle poczuł się bardzo sennie. Słońce powoli wychylało się witając dzień, gdy Maks jak dziecko zasnął. ![]() Nowy dzień miał być dla niego następnym, nowym odkryciem. Tylko, że tak naprawde nie mógł zdawać sobie sprawy jak wielkim... Dziękuję za uwagę. To moje I Fotostory więc liczę na fachową opinię a ponieważ to także mój pierwszy post witam wszystkich. Z góry dzięki za komentarze. Pozdrawiam. Ostatnio edytowane przez dorothy : 07.07.2005 - 17:24 Powód: zawsze ten sam |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|