Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz to FS?
1 gwiazdka - Strach się bać 0 0%
2 gwiazdki - Zgroza 5 20.83%
3 gwiazdki - Przeciętne 2 8.33%
4 gwiazdki - Całkiem niezłe 8 33.33%
5 gwiazdek - Odlotowe 9 37.50%
Głosujących: 24. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 30.08.2005, 12:56   #1
Incognito
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie The Book

Wyjaśnienie: Przede wszystkim, chciałbym powiedzieć, że poje drugie FS, "Las poprzedniego życia", nie zostanie opublikowane. Powodem jest to, że to nie jest FS w moim stylu, źle się czułem pisząc je.
Niniejszym publikuję Wam moje trzecie (drugie?) FS. Pierwszy odcinek krótki, trochę nudny i dziwnie napisany, ale to dlatego, ze dawno nie pisałem FS. Ok, to nie pozostaje mi nic innego, jak zacząć. Aaa.....i jak zwykle proszę o komenty
Następny odcinek nie wiem kiedy
Plakacik:

Miejsce i czas akcji: Los Angeles, 1995 rok
Spis treści:
Odc.1
Odc.2
Odc.3
Odc.4
Odc.5
Odc.6 (ostatni)


Planowana data następnego odcinka: 1 Stycznia 2006
Tekst: 27%
Zdjecia: 0%

_________________________________________
Eveline poczuła na twarzy radosne promyki słońca, nieśmiało przebijające się przez żaluzje. Kobieta próbując przewrócić się na drugi bok poczuła czyjeś nagie ciało. Uśmiechnęła się, wzięła głęboki wdech i wyszeptała ukochanemu do ucha:
- Jeśli nie chcesz, by moja mamusia zobaczyła cię...nie okrytego niczym, i dostała zawału, to lepiej zbieraj się i fora ze dwora - zaśmiała się Eve. Eveline była bardzo wesołą kobietą. Pisała często książki. Zazwyczaj były to horrory o mordercach. 31-letnia kobieta wydała wiele książek, lecz tylko jedna okazała się sukcesem. "Czas świtu" .
- Mark, do cholery, wstawaj - powiedziała nieco stanowczym tonem. Mężczyzna przebudził się.

- Musisz mnie tak zawsze budzić, co ? - zapytał lekko rozdrażniony.
- OK, następnym razem wskoczymy do twojego łóżka, i będziesz mógł mnie tak obudzić, dobra? - zapytała uśmiechając się figlarnie - A teraz wstawaj już. Moja mama zaraz przyjdzie w odwiedziny. Przyniesie szarlotkę.
Mark w końcu wygramolił się z łóżka. Ubrał się, pocałował Eve namiętnie i wyszedł z domu, zupełnie jak go by tam nigdy nie było. Eveline podeszła do okna. Zobaczyła miasto z wieloma drapaczami chmur i smogiem latającym wszędzie.

Kobieta usłyszała strzały dochodzące z ulicy i krzyki.
- Cholerne Los Angeles - szepnęła drżącym głosem. Eve ubrała się, zjadła jedną grzankę na śniadanie i podeszła do komputera. Pracowała właśnie nad nową książką. "Vanessa" miała zaledwie kilka zdań, toteż zdolna kobieta dopisała jeszcze kilka. Po godzinie skończyła pisać pierwszy rozdział. Eve usłyszała dzwonek do drzwi. To była jej matka, Michelle.

- Cześć.
- Hej.
Obie ucieszyły się bardzo ze spotkania. Dawno się nie widziały. Kobiety uściskały się.

Michelle wzięła swój worek, wyjęła z niego kilka kawałków szarlotki zawiniętej w sreberko i poszła do kuchni postawić wszystko na ladzie, po czym zagadała do córki :
- No, więc jak ci idzie twoja książka?
- Świetnie. Szukam pierwszej ofiary. Vanessa ją zabije. Może ty byś chciała, mamo? - zapytała.
- Moja własna córka chce mnie zabić, niesłychane. Dobrze, że tylko w książce. Właściwie, możesz mnie dać. Mało mnie to obchodzi.

- Dobrze - zaśmiała się, po czym uścisnęła matkę - ale przecież ja bym ci nigdy krzywdy nie zrobiła, mamo.
- Co za ulga - uśmiechnęła się staruszka - Chcesz kawałek ? - zapytała zmieniając temat. Eveline włączyła telewizor. Kanał 17. Na ekranie ukazała się biała kometa, mknąca ku Ziemi.

Po chwili na ekranie ukazał się napis: Godzina Zero, Megahit! Wtorek, godzina 21:25.
Michelle wróciła z dwoma talerzami. Na każdym jeden kawałek ciasta.
- Znowu jakiś film o komecie? - spytała matka przeżuwając kawałek.
- Taa...Niby, że za 10 lat coś walnie...W 2005. Zawsze tak jest w filmach.
- Nie musisz mi tłumaczyć, umiem liczyć. Wiem ile to jest 10 lat. Ciekawe czy dożyję - szepnęła ironicznie.
- Och, mamo, nie mów tak.

Po kilku godzinach Michelle pożegnała córkę i wyszła z domu. Wsiadła do swojego starego Cadillaca, i mknąc przez Inglewood, dotarła do oddalonego o 2 kilometry swojego domu. Tymczasem Eve powróciła do komputera i napisała kawałek rozdziału drugiego, opisującego pierwsze morderstwo.

Gdy skończyła, wyjechała na zakupy, potem zjadła obiad i oglądała telewizję do wieczora. Jej uszy ponownie usłyszały dzwonek do drzwi. Stał za nimi Mark. Kobieta śmiało wpuściła go do środka. Mężczyzna spojrzał na zegarek. Była 20:56 .
- Mark, wybacz, wezmę prysznic.....i się tobą zajmę - zaśmiała się wesoło Eveline. Mark uniósł jedną brew do góry, uśmiechąc się figlarnie. Słysząc trzask od drzwi łazienki, mężczyzna udał się do sypialni kobiety. Zobaczył włączony komputer. Przypomniał sobie, że Eve wspominała mu o nowej książce. Zaczął szukać pliku z tekstem. W końcu znalazł plik nazwany "vanessa-book.rtf".
Przewijając tekst w końcu jego czuły wzrok natrafił na opis morderstwa. Mark drgnął, a w jego oku coś błysnęło.


* * *

Policjant Levinson spojrzał na zegarek. Była 5:12, a on właśnie jechał na Aperrist St. w Inglewood. Dokładnie wiedział co tam zastanie. Martwe ciało kogoś zupełnie niewinnego, kogoś, kto niczym nie zawinił, kogoś, kto prawdopodobnie umarł w strachu i bólu. Nagle zobaczył odległy zarys domu, otoczonego radiowozami oraz żółtą taśmą. Levinson wszedł do środka. Znalazł mieszkanie numer 14 i zastał tam iście makabryczny widok. Było wiele gorzej niż myślał. Ciało przybite do ściany grubymi kołkami, wbitymi w nadrarstki. Kobieta wyglądała jak ukrzyżowana. W brzuchu widniały trzy wielkie noże kuchenne do krojenia surowego mięsa. Wokół kręciło się dużo osób, policjantów, FBI. Ktoś zdejmował odciski palców.
- Wielki Boże...- wykrztusił przerażony. Wszędzie była krew. Dziwne litery na ścianach, namalowane purpurową cieczą. Kałuże krwi....Czegoś takiego jeszcze nie widział. Wyglądało to jak scena z horroru wymyślonego przez jakiegoś szaleńca. Do Levinsona podeszła gruba murzynka, również policjantka.
- Ona miała córkę. Tu masz jej adres - powiedziała wciskając policjantowi zwiniętą i pogniecioną karteczkę.
- Czemu mi to dajesz? - zapytał, mimo iż wiedział, o co chodzi.
- Ktoś musi zawiadomić rodzinę.

* * *

Mark wślizgnął się do łóżka, przypadkiem budząc Eve.
- Gdzie byłeś? - zapytała sennie.
- Poszedłem się napić - powiedział przeciągle mężczyzna. Czuł się dziwnie... Obdarzył pulchne usta kobiety miłym pocałunkiem.
- Znowu zaczynasz ? - zaśmiała się kobieta - Jakiś niewyżyty jesteś?
Nagle zabrzmiał kolejny dzwonek.
- Jasny gwint - syknęła kobieta - Ja nie wiem. Zero minut spokoju - wycedziła przez zęby. Była rozjuszona niczym kocica. Chciała zalożyć szlafrok, lecz nigdzie nie mogla go znaleźć. W końcu otworzyła drzwi.

Ku jej zdziwieniu zobaczyła funkcjonariusza. Nieznajomy wyciągnął rękę z odznaką i powiedział półgłosem:
- Thomas Levinson z LAPD. Pani Eveline Roberts ?
- Ta-ak - szepnęła przestraszona. Nigdy nie lubiła gliniarzy, zawsze miała z nimi kłopoty. Pozatym, co tu o 6:00 robi gliniarz... - O co chodzi ? - zapytała przerażona. Usłyszała...nic. Policjant, a może nawet tajniak milczał. Przez ciszę przebił się głęboki wdech wysokiego mężczyzny.
- Pani matka została zamordowana - powiedział bezuczuciowo.
Kobiecie do oczu napłynęły łzy.
- Jezus Maria...- zdołała wypiszczeć cicho, łapiąc się za głowę. Potem można było usłyszeć tylko łkanie.
______________________
W następnym odcinku:
-Kto zabił Michelle?
-Co wykryje śledztwo?
-Co będzie z książką?

Ostatnio edytowane przez Puvix'L : 22.12.2005 - 15:21
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:52.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023