Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 11.09.2004, 03:16   #1
Wampirencja
 
Avatar Wampirencja
 
Zarejestrowany: 09.01.2004
Skąd: Pudełko po chińszczyźnie
Wiek: 35
Postów: 437
Reputacja: 10
Domyślnie

Moje pierwsze fotostory. Nie jestem jeszcze wprawiona. Proszę o wyrozumiałość i szczere komentarze. To są zdjecia robione tym największym obiektywem, wiec pewnie się będzie trochę sciągać. A co tam, poczekacie sobie. To tyle wstępu. Ale powiem wam jedno: szykuje się dłuuuuuuuuuugie fotostory Na razie mętne jest, ale potem się rozkręci! ^_^
Oto główna bohaterka, Milena Rivers


Chodzi do 1 klasy liceum (nie dajcie sięzwieść imionom, oni żyją w biendej Polsce ) i radzi sobie nienajgorzej. Jedynym przedmiotom, który sprawia jej trudność jest matematyka. O wiele bardziej lubi malować lub czytać książki!


A oto dziwne jej dzieje.

CZĘŚĆ I


Milena, jak każdego dnia zresztą, w mało radosnym humorze zmierzała do szkoły. Na szczęście przed lekcjami humor poprawiała jej Ana. Zawsze do szkoły szły razem. Tym razem jednak jej poprwienei humoru mogło się okazać trudne, ponieważ...


.. nie dane im było dojść do szkoły bez przeszkód. Spotkały Luke'a... Był nieco dziwny, począwszy od tego ze uwielbiał zamykać pająki w słoikach.
- Em... cześć Milena. Słuchaj, może zostawisz swoją znajomą i pójdziemy przed szkołą na przykład..
- Ziemia do Luke'a! -zaśmiała się Milena- Z tobą wolę nigdzie sama nie chodzić! Chodź, Ana. Spóźnimy się!


Na szczęście zostało jeszcze parę minut do dzwonka.
- Wiesz-powiedziała nieśmiało Ana-Mam wrażenie że on cię naprawdę.... no wiesz! Uczepił się jeszcze w gimnazjum!
- Ty chyba chcesz mi zepsuć humor (ładny jest, ale ćwok)
- Nie, skądże... (mów jak chcesz!) Po prostu moim zdaniem jest fajny.
Milena nie odezwała się ani słowem dopóki nie odnalazły na zatłoczonym korytarzu planu lekcji.


- Pierwszy mamy angielski! Lubię te lekcje!
- Uhmm...-mruknęła Ana patrząc z zazdrością na sylwetkę nauczycielki WOS-u, która tego dnia przyszła w krótkiej spódniczce.
W tym momencie zabrzmiał dzwonek. Obie dziewczynki pobiegły do klasy numer 49 na lekcję angielskiego z panią Greece.


- Gooooood morning kids!-zawołała jak zwykle radośnie nauczycielka angielskiego siedząc jak zwykle na biurku. Była jedną z młodszych nauczycielek, a swoim wyglądem często doprowadzała dyrektorkę do szału.
- Good mornin'-odparła klasa nieco sennie. Na usta aż cisnęło się WE ARE KIDS NO MORE! ale dano sobie z tym spokój. Jakby nie patrzeć 15 lat to jeszcze nic...
- Mieliście już lekcję z nowym nauczycielem matematyki?-spytała p. Greece.


- Aaa.... to my mamy nowego nauczyciela?-spytała Milena.
- Może u niego pójdzie ci lepiej niż u naszej poprz...-zaczął Elliot, ale przerwała mu Ana.
- A właśnie co z naszą poprzednią profesorką?
- No.... emerytura! A wasz nowy nauczyciel jest całkiem młody. 26 lat! Po studiach.(rumieniec) Będziecie jego pierwszą klasą.


Milena po tej jakże zajmującej lekcji wyszła z klasy i zostawiła plecak pod drzwiami sali biologicznej (taka była kolejna lekcja klasy 1, L.O. im. Simczackiego). Kiedy zabrzmiał dzwonek powlokła się w stronę sali zamyślona do tego stopnia, że nie zauważyła, kiedy wpadła na jakiegoś mężczyznę w okularach. On zachwiał się nieco, za to Milena upadła na pachnące (czyt. śmierdzące) tanim płynem do mycia podłóg kafelki...


- Auuu.....-jęknęła Milena.
- O, ja.... no.... prze-przepraszam, zamyśliłem się!!! Przepraszam!!!-powiedział mężczyzna przestraszonym tonem.
- Nic się nie stało! Spokojnie-zapewniła Milena.- To moja wina.
- Ah... A może i tak... Nie wiem, ja dzisiaj... No... Nieważne. Nic ci nie jest.
Milena pokręciła głową. Oczywiście los był na tyle łaskawy że wszyscy na korytarzu byli zajęci różnymi innymi sprawami i nie zwrócili większej uwagi na ten drobny wypadek.


Na biologii było niezwykle nudno (jak zwykle). Nauczycielka od tego momentu, gdy dziewczyny były jeszcze w gimnazjum, nie zmieniła się ani trochę. Przez ostatnie dwa miesiące zachowywała się najdokładniej jak wtedy gdy uczyła je w gimnazjum. Tak i tera przynudzała w ten sam sposób.
- Drogie dziewczynki, możecie zamknąć okno?-spytała.
Kiedy wracały zatrzymały się, aby poplotkować. Skorzystały z okazji, że prof. Roślinka wykładała właśnie, jak ważne są mięśnie proste.
- To chyba jakiś uczeń, no wiesz, z trzeciej L.O.-powiedziała Milena.
- Nie... Chyba belfer....
- Raczej uczeń, młodo wygląda. W ogóle fajnie wygląda... (widziałaś jak się wywaliłam!!!)-mruknęła Milena.
Milena spuściła oczy i zaczęła liczyć plamy na posadzce. Nie bardzo chciała spojrzeć Anie w oczy.
- Na pewno. Ale on nie jest ładny. Okularnik, ma dziwnie ścięte włosy... (a widziałam...)- zachichotała Ana- Ale masz gust, Milcia!!
- Mówię tylko że mi się podoba. Poza tym za stary trochę i tak.
- Stary nie stary. Ma okropne oprawki. I się odstawił tak, że ja nie mogę!


-SKORO DZIEWCZYNKI SIĘ TAK DOBRZE BAWICIE....
Nauczycielka-dręczycielka wyrosła jak spod ziemii.
- Pani profesor my tylko... Dyskutowałyśmy o lekcji! (tak nas było słychać?) -usprawiedliwiała się (i Milenę) Ana.
- Tak, tak. (było, było. Wasz chichot odbijał się od wszystkich ścian). Jeżeli mówicie prawdę, to Milena z całą pewnością wymieni wszystkie mięśnie w ciele człowieka.


Milena była nieco przestraszona. Czy ona musiała pamiętać WSZYSTKO?? To było co najmniej niesprawiedliwe. Modliła się, aby ta lekcja się nareszcie skończyła. Nauczycielka przyglądała się jej bardzo uważnie, przez co Milena rozpraszała się coraz bardziej. Z drugiej ławki dochodził do niej zduszony szept Luke'a. Odwróciła się lekko, aby sprawdzić, czy aby na pewno korzysta z podręcznika. Kiedy upewniła się, że nie wychodzi to z jego (jakże pustej) głowy, zaczęła powoli pisać to, co udało jej się usłyszeć.
- Hm... w porządku, czwórka. Na następnej lekcji spytam ciebie, Ano, więc RADZĘ CI SIĘ PRZYGOTOWAĆ (od tego zależy twoja przyszłość!!)
Milena odetchnęła. Nienajlepiej byłoby złapać pałę już w drugim miesiącu szkoły....!!!


Kiedy rozległ się dzwonek na przerwę Milena popędziła do klasy matematycznej aby sprawdzić, czy aby to nie jest nowy nauczyciel matematyki. Na biurku siedziała anglistka, a czerwony na twarzy Rafał Lead (jak głosił napis na kartce na drzwiach) starał się wczytywać w książkę. Milena ukryła się za kwiatkiem.


- Jakbyś mnie potrzebował to wiesz, gdzie jest moja klasa... Ale jak...
- Chy..Chyba nie będę....-powiedział cichutko prof. Lead i zaśmiał się nerwowo.
- jak chesz-ciągnęła niestrudzona nauczycielka-To mogę cię oprowadzić po szkole...
Milena parsknęła cicho śmiechem. Oto cudowne połączenie: nieśmiały i przebojowa.


Chwile później reszta klasy wsypała się do środka. Na sam koniec weszła psorka od biologi pełniąca też funkcję dyrektora i stanęła pod tablicą. Na środek wyszedł także nowy matematyk mnąc w rękach kredę.
- Droga młodzieży-zagrzmiał głos dyrektorki- Ponieważ pani Perfect wystarczająco długo piastowała zawód nauczyciela w naszej szkole, na jej miejsce przyszło nowe pokolenie. -odchrząknęła- Mam nadzieję że będziecie grzeczni, pan Lead uczy młodzież po raz pierwszy. Proszę, Rafale.
- Ekhm.. Tak... Więc moje imię możecie odczytać na tablicy ogłoszeń lub na tych.. drzwiach od naszej sali...-zdenerwowany złamał kredę na pół- Na początek chciałbym siezapoznać z wami i... waszymi zdolnościami matematycznymi.
- W większości nie ma siez czym zapoznawać-wtrąciła jadowicie dyrektorka.
- Mam nadzieję że będzie nam się dobrze współpracować.
- Współpraca... Widać że nowy-powiedział ktoś z ostatniego rzędu. Klasa wybuchnęła śmiechem.


Dyrektorka w końcu raczyła opuścić salę. W tejze chwili prof. Lead wziął dziennik, nieco nieśmiało wyczytał nazwiska (przy dwóch się pomylił). Kiedy wyczytał wszystkich zasugerował (to jedyne dobre słowo biorąc pod uwagę jego ton głosu) otworzenie książek na stronie 11 i zrobienie zadania 6. Po raz kolejny padło na Milenę.
"Drugi raz w ciągu dnia!" pomyslała "Mój anioł stróż chyba się nie stara!"


Po szkole (czyli po jeszcze jednej matematyce, historii, WOS-ie i WF-ie) postanowiły pójść do kina. Kiedy wróciły na swoją ulicę (Ana mieszkała tylko dwa domy dalej niż Milena) zrobiło się już ciemno. Milena zobaczyła przez okno że jej mama już się wzięła za kolację. A to był najrozsądniejszy z pomysłów, ponieważ Milena była bardzo głodna.
- To do zobaczenia jutro. (Fajny ten matematyk, nie?)-powiedziała Milena.
- No cześć! (Jasne! Fajnie się plącze. Ale za łądny to nie jest...).
Ana pomachała jej jeszcze i poszła w stronę swojego domu.


Kiedy Milena skończyłą kolację (jej mama zjadła ponoć już wcześniej) pobiegła do salonu. Spojrzała na telewizor. Jej mama po raz kolejny oglądała jakiś bzudrny, brazylijski serial w którym Antonio zdradza Emanuelę (czy na odwrót). To były ulubione dwa ulubione zajęcia mamy : prasowanie i oglądanie romanSideł.
- Mamo, może ze mną cchesz porozmawiać jak mi poszło dzisiaj w szkole?
- Nie mogę Milenko... oglądam "M jak masło orzechowe"
- A potem...? Za godzinę, jak się skończy?
- Nie, nie mogę. Prasuję, widzisz. A mam jeszcze sporo rzeczy. Może idź odrób lekcje lub coś...?
Milena westchnęła. Od kiedy ojciec zszedł z ziemskiego padołu jej mama wieczorami była w świecie telenowel. Ale trzeba przynać, że często chodziły
(po tym, jak jej mama kończyła pracę) na zakupy. Milena bardzo to lubiła.
- To... To ja będę na górze...
- Ah nie, Angeliko!!! Nie ufaj mu!On cię chce wykorzystać a potem zdrzdzić z Dolores i Manuelą... On tak samo postąpił z Glorią, twoją najlepszą przyjaciółką!!!


"Drogi pamiętniczku! Dzisiaj po raz kolejny nie spotkałam mojego ksiecia z bajki, ale za to uczy mnie nauczyciel, który jest bardzo ładny. Rozmawiałam z kilkoma dziewczynami i mówią, że wygląda nieco jak ofiara. I taki jest! Bardzo roztrzepany. Ale nie zapomniał zadać dużo pracy domowej. Podobnie jak z biologi... Po raz kolejny zaczepiał mnie dzisiaj Luke Tyler. Ana mówi, że się we mnie zakochał. To by było okropne! Marzy mi się jakiś fajny chłopak z klasy wyżej... Jakiś z dłuższymi włosami może? Ciekawe jak będzie jutro, co myślisz pamiętniczku? Spotkam tego jedynego? Wiem, za wcześnie, ale teraz modne jest posiadanie chłopaka. No i mogłabym mieć kogoś, kto nie olewałby mnie wieczorami, jak moja mama. Ale nie mam jej tego za złe. No i...
Jutro na pewno go spotkam. Tego jedynego.
Dobranoc"


Milena chwyciła jeszcze za słuchawkę przed snem. Zadzwoniła szybko (ponieważ słyszała kroki mamy na schodach).
- Pamiętaj, że jutro mamy na siódmą, nie zaśpij, dobrze?
- Dobrze. Dobranoc.
__________________
nie wiem kiedy będzie koniec świata, ale na pewno go przegapię.

All hail the hypnotoad!
Wampirencja jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:52.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023