Dziękuję. Szkoda, że to tylko wirtualne, bo znając moją słabość do słodyczy, to chętnie bym coś jeszcze wciął. Ja dla Ciebie mam natomiast coś na wesoło:
http://nicalbonic.blox.pl/resource/santa.jpg.
"Urodzonego 4 lipca" też nie oglądałem, choć o ile dobrze pamiętam, to jest o facecie, który podczas wojny w Wietnamie został kaleką, a później zaangażował się w ruch antywojenny - tak więc może być ciekawe.
W ogóle mało filmów oglądam, tak nawiasem mówiąc.
No pewnie. W takich sytuacjach grozi także zepchnięcie jednego z filmów w cień, ponieważ wrażenia z drugiego są tak silne. Kto wie, może gdybym "Cube'a" obejrzał oddzielnie, a nie zaraz po "Efekcie motyla", to dzieło to zrobiłoby na mnie większe wrażenie.
Na Mikołajki dostałem słodycze i taką "oranżadę" z 5% alkoholu, z czego jestem bardzo zadowolony.
P.S. A "Pianista", jakkolwiek bardzo ciekawy, ma ponoć pewne straszne niedociągnięcia formalne.