Wiesz co? Zadziwia mnie to, jak wiele zupełnie przypadkowego dobra mnie ostatnio spotyka. Najpierw obcy facet dorzuca się 5 złotych do fajek, potem koledzy mnie przenoszą przez pół dzielnicy, dzisiaj zjadłem obiad u kumpla... Dlaczego tak się trąbi o wszechobecnej demoralizacji, zamiast doceniać takie, pozornie mało istotne, gesty? Nie uważasz, że to pewien syndrom naszych czasów? Że media i tak zwane "autorytety" kreując skrajnie negatywną, wręcz Witkiewiczowską wizję świata, zabierają ludziom umiejętność dostrzegania małych, codziennych pozytywów?
Poza tym mam dla Ciebie dwie wiadomości:
1. Robiłem sobie kolejny test na osobowość, tzw. enneagram. Wyszedł mi typ "4w5":
http://www.enneagram.pl/www/typ4.html
2. Jest kolejna część "Kapituły".