cerastes

I nie wiem, co ja mam Ci odpowiedzieć.

Ciekawe, kiedy i gdzie. :-> Grzybiarze z moich stron są energiczni - zapewne już przetrzebili lasy.

Nie sądzę. Jeśli chodzi o zbieranie grzybów, to jestem półślepy.

Bo mam pecha w tej dziedzinie - rzadko kiedy coś znajduję. Poza tym jestem zbyt roztrzepany. A do tego zajęcia potrzeba cierpliwości.

O przepraszam.

Jeśli nie chodzi o moralny liberalizm, to o co? Nie żebym się Ciebie czepiał, ale po prostu o Frytce wiem tylko tyle, że podobno pusta. Żadnych konkretów.

Właśnie z tą sentencją to moim zdaniem śmieszniejszy jest koniec. Pan Miller bowiem w chwili odejścia był politykiem skrajnie niepopularnym, a po wyborach z 2005 roku stoczył się w polityczny niebyt. Sam pan Miller i jego ekipa (zwłaszcza minister Belka i jego podatek od darowizn) wzbudzają we mnie obrzydzenie.
Wszelkiego rodzaju pogranicza są ciekawsze. Szkoda, że po tych migracjach powojennych z takich miejsc ostało nam się jeno Podlasie.

Przyjmij taki kod zero-jedynkowy: albo robisz coś głupiego, albo nie robisz nic. Wówczas głupota okazuje się jedynym lekarstwem na szarość i monotonię. Wiem, dość skrajny przykład...
Niekiedy zdarzało mi się zrobić coś idiotycznego, fakt. Jeden z tych wybryków miał miejsce podczas pielgrzymki do Częstochowy. Wtedy kogoś potwornie uraziłem swoją ironią. Żałuję tego do dzisiaj.

Witaj
Tobie zawsze dobrze życzę. Jak zawsze masz rację, zmienność nastrojów jest
naturalna i tak muszę ją traktować
Mogłabym jedynie sobie pomarzyć, żeby te lepsze częściej bywały...

Lubię jesień. Kocham spacery po lesie, odnajduję przyjemność w zbieraniu grzybów, ale powiem Ci na ucho, że nie bardzo się na nich znam...
Jestem smakoszem grzybów, a borowikowa to moja ulubiona zupa

No oczywiście, że powinny być w życiu różne cele. Ale zwykle tylko jeden ten wielki. Chociaż... Być może kiedy już jesteśmy blisko realizacji tego głównego zamiaru, to zapewne po drodze rodzi się kolejny.
A ostatnie zdanie oczywiście nie jest moją własną myślą, a przyznam się szczerze - umieściłem je tu tak przewrotnie. Sam bowiem nie realizuję wszystkich idiotycznych pomysłów, bo też zdaję sobie sprawę, że skończyłbym nieciekawie. Niemniej jednak wiem, że takie głupoty często nadają życiu kolor; zwłaszcza wtedy, gdy jest się rozczarowanym wielkimi ideami.

Jeśli zaś chodzi o ten alkohol, to nie potrafię Ci odpowiedzieć. Cokolwiek bym napisał, zabrzmiałoby zapewne efekciarsko. A wiesz, że ja nie zamierzam tu wznosić własnego pomnika.
Obecnie nie piję tyle co kiedyś, bo nie mam z kim, a do lustra to żadna przyjemność.

"Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy" - mówił Leszek Miller. Myślę, że podobnie jest z regionami - no niby fajnie, że to nasi zapoczątkowali ten kulturalny rozkwit, ale co z tego, skoro wpływy niemieckie zwyciężyły. Zniweczono je dopiero po II wojnie światowej, i to wcale nie drogą ewolucji, lecz sztucznych przetasowań graniczno-demograficznych.

Tak, byłem kiedyś nad Dunajcem. Cztery lata temu. Rzeczywiście tam jest bardzo ładnie. Zwłaszcza poza sezonem.
Czyżby Niedzica była aż tak podobna do zamków dolnośląskich?

(c.d.)

Tak, nazwisko Frytki mi się kojarzy, choć nawet nie wiem dokładnie, czym ona w "BB" zasłynęła. Zresztą także nie wiadomo mi, jaki incydent uczynił sławną Jolantę R. Ale ta ostatnia wkurza mnie zdecydowanie bardziej. Frytka jakoś przeszła mi koło nosa; medialne zainteresowanie nią nie odbiło się na mnie. Może byłem wtedy za młody, by się tym przejmować.

Tak, tylko że piastowska przeszłość Polski jest bądź co bądź odległa. A na pomyślność Dolnego Śląska pracowali nie tylko polscy książęta, ale i ich następcy - wraz z upływem czasu coraz bardziej zniemczeni. Ludność regionu też ulegała zmianie - na przykład przed II wojną światową Polacy stanowili zaledwie około 5% ludności Wrocławia.

A to były jakieś jeszcze edycje "BB"? Bo ja nie słyszałem.
Rozumiem, że dla Ciebie ten program był swoistym laboratorium, taką klatką z królikami doświadczalnymi?

Hmmm... Sentyment do Dolnego Śląska... W sumie ładny zakątek Polski, ale w dużej mierze to nie Polacy tworzyli jego historię. Może dlatego właśnie taki ciekawy?
Tam koło Niedzicy to płynie Dunajec, prawda? A o zamek Czocha pytam, bo masz go wśród zdjęć.

Łee... Jeśli człowiek się spełni, to co dalej? Ma kłaść się do trumny i czekać na ostatni swój oddech? Czy też może powinien zacząć realizację nowych celów?
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?"