cerastes

Zgadzam się, Sowieci nam nie oddali ani grosza za szkody przez siebie wyrządzone. W traktacie ryskim obiecali nam zwrócić to, co zagrabili carowie, ale chyba niewiele z tego wyszło. Ale i trochę sami sobie byliśmy winni - Ruscy zaproponowali nam: dostaniecie Białoruś albo kontrybucję w złocie. Nasi (głównie wskutek manipulacji endeckiej) wybrali oczywiście pieniądze, których ostatecznie i tak nie dostali. A kto wie, co byłoby, gdybyśmy wzięli ziemię - być może uratowalibyśmy wiele zabytków przed radzieckim barbarzyństwem.
Co zaś zrobili z Kresami Wschodnimi - no cóż, też wiele rzeczy uległo dewastacji. Niestety. I oczywiście nie dostaliśmy ani grosza odszkodowania.
Gdybym miał coś wrzucać, to zdjęcia byłyby w dwójce z przyczyn oczywistych - trójki nie mam.
Co zaś się tyczy tych emocji - no, może nie jest to "wyjątkowo", ale na pewno toksyczne i destruktywne. Czyżbyś była z zawodu psychologiem i myślała, że ze mnie taki ciekawy przypadek?

Po pierwsze, nie cała szlachta miała swoje posiadłości poza przedwojennymi granicami kraju. Co najwyżej większość. Ale to fakt, że Ruscy większość dworków i pałaców zniszczyli. Ewentualnie przerobili je na jakieś mieszkania chłopskie czy siedziby wiejskich komitetów partyjnych, oczywiście dewastując "niepotrzebne" dzieła sztuki, pamiątki rodzinne, itp. Podobnie zresztą działo się z majątkami tych, którzy mieszkali w PRL - na przykład dworek w Krasnogrudzie (należący do rodziny Czesława Miłosza) przerobiono na ośrodek wypoczynkowy.

Z tą zuchwałością to jednak trochę pudło. Nie jestem ani odważny, ani pewny siebie. Zwłaszcza gdy czuję, że ktoś ma nade mną przewagę (starszeństwo, większe muskuły, wyższe stanowisko, twardy charakter, lepsze umiejętności). Ale duma? Może coś w tym jest.
Litewska zawziętość? Jak dotąd raczej nie dałem jej dowodów na forum. No, może trochę się uwziąłem na Le Hiroshimę w temacie o poprawności politycznej, ale uważam, że należało się jej. Każdy szowinizm trzeba tępić - i żydowski, i polski, i niemiecki, i rosyjski - wszelki. A już zwłaszcza w sytuacji, gdy szowinista stroi się w piórka obrońcy demokracji i tolerancji, bo takiego chamstwa i obłudy to ja znieść nie mogę.

Wreszcie, dochodząc do początku, uwalnianie emocji jest w moim przypadku wyjątkowo toksyczne i destruktywne dla otoczenia. Poza tym po co obnażać własną słabość? Wystarczy mi, że w podstawówce byłem strasznym beksą - teraz, gdy mam trochę więcej lat, próbuję z siebie zdjąć to odium.

Cóż, idę spać. Dobranoc.

A Szwedzi? Niektórzy twierdzą, że dokonali większego szabru niż hitlerowcy. Nie dziwię się tym opiniom - wszak żołnierze Karola Gustawa byli tak zachłanni, że kradli nawet mosiężne klamki z drzwi.
Naprawdę nie wiem, kogo by tu "wyróżnić".

Nie wiem, jakie "bardzo dobre" teksty masz na myśli. Bo na razie param się tylko komentarzami i forumowymi grami. No i trochę się posprzeczałem o tę poprawność polityczną. Tak czy inaczej - żadnych wierszy, żadnej prozy, nic wymagającego szczególnej inwencji.
Zdjęcia w "Simsach" nie są moją mocną stroną. Musiałbym chyba po dziesięć razy robić jedną ilustrację, żeby otrzymać pożądany efekt.
Nie wiem, kiedy mógłbym coś wrzucić na forum. Zależy, czy ma to być coś już napisanego dawno temu, czy też coś raczej nowego, tworzonego "na gorąco".

Zacznę od końca: sam nie wiem, kto tu zasługuje na "zaszczytne" miano największego barbarzyńcy. Sowieci, owszem, byli okrutni - jak gdzieś włazili, to kradli co popadnie. Czasami celowo i bez sensu niszczyli całe miasta (na przykład Tarnopol - są tam jakieś zabytki godne uwagi? - Polacy zaledwie oddali tam serię z wieży kościelnej, a Ruscy po wejściu zdemolowali całą tę miejscowość - ot tak, żeby propaganda miała wyobrażenie o męstwie Armii Czerwonej, która w zawziętych walkach zdobyła polski "fort"). Że już nie wspomnę o przerabianiu kościołów na magazyny, dyskoteki, itp.
Ale krew mnie zalewa, gdy pomyślę, co Niemcy zrobili choćby z Warszawą. Jak wysadzali pomniki, burzyli kościoły... Nie tylko w Polsce - na przykład po agresji na ZSRR pewien hitlerowski dowódca palił w piecu książki Tołstoja, mówiąc, że "kocha lekkość literatury rosyjskiej", a zbiorami Biblioteki Miejskiej w Charkowie (bodajże) wyłożono ubłoconą drogę, żeby ciężarówkom było łatwiej przejechać.

Podobno mężczyzna powinien być powściągliwy w uczuciach i emocjach typu rozpacz, sympatia, żal, i tak dalej. Ironia właśnie tę powściągliwość i dystans ułatwia. Przydatne jest to zwłaszcza teraz, gdy emo skompromitowali męską uczuciowość, eksponując mazgajowatość i robiąc z prawdziwych przeżyć widowisko pod publikę.

Jeśli nie zuchwałość w sensie negatywnym, to jaka? Bo jak dla mnie jedyna cecha "narodowa", jakiej się u siebie dopatruję, to litewska zawziętość.
Dziękuję za ten komplement. Trochę pisuję, nawet myślę o wrzuceniu czegoś na to forum w dziale "Twórczość pisana", może nawet jako FS (jak znajdę kogoś do zdjęć).

Czyje zbrodnie wobec (naszej?) kultury są największe? Szwedzkie? Hitlerowskie? Radzieckie?

A pochodzenie mam po kądzieli z Wileńszczyzny (a ponoć tamtejsi Polacy to w gruncie rzeczy spolonizowani Litwini), zaś rodzina dziadka od strony matki podobno wywodziła się od nieślubnego syna rosyjskiego białogwardyjskiego oficera. Ale co do tego ostatniego, to równie dobrze mogą to być jakieś rodowe brednie.

c) jeśli nic nie zrobisz, to stracisz czas, a energii Ci i tak nie przybędzie, może nawet ją stracisz wskutek dalszego lenistwa.
Tak więc chyba nie powinno się, ba, wręcz nie wolno się załamywać.
Przyczyny Twych zgryzot dociekać nie będę, bo to nie mój interes. W szkole uczyli mnie, że trzeba się troszczyć tylko o siebie - a jako pilny uczeń nie mogę pozwolić, żeby ta nauka poszła w las. Przecież znieczulica społeczna to taki edukacyjny aksjomat jak wielkość Słowackiego, no nie?
Nie byłem w Ujeździe (bo to tam jest Krzyżtopór, prawda?), ale wielokrotnie widziałem zdjęcia tego zamku. Doprawdy imponujący budynek. Szkoda, że Szwedzi musieli go zdemolować. Zresztą gdyby nie oni, to Niemcy albo Sowieci zrobiliby to samo, więc na jedno wychodzi.

Wcale nie mam Ci za złe wypytywania o pochodzenie. Po prostu wiem, że rozwodzenie się nad sobą często bywa poczytywane za egoizm. Dlatego też stosuję starą zasadę z czasów, gdy na w.f. graliśmy w nogę - kiedy piłka znajdzie się blisko naszej bramki, trzeba ją wykopać na drugą stronę, żeby nie mieć problemów.
Ironia? Cóż, nieodłączny składnik mojej egzystencji - i to nie tylko na tym forum, także w życiu. Może faktycznie źle zrobiłem, że pozwoliłem sobie na cięte komentarze, gdy miałaś zły dzień. Przepraszam.
Nawet jeśli jeden dzień był beznadziejny, to każdy kolejny można uczynić tym najlepszym. A jeśli znów się nie uda, to trzeba pamiętać o tym, co pisał Albert Camus: warto się starać, nawet jeżeli nic z tych starań nie wychodzi. To jest coś w rodzaju zakładu Pascala:
a) jeśli coś zrobisz i Ci się uda, to Twoja sytuacja się polepszy;
b) jeśli coś zrobisz i Ci się nie uda, to stracisz czas i energię;

To dlaczego nie zrobiłaś? Też uznałaś, że trochę zbyt sztywny? Przecież taki herb to by naprawdę ciekawie wyglądał. Zwłaszcza jeżeli naprawdę masz jakieś tam szlacheckie korzenie. Ciekawe, co by pisali na ten temat ludzie w temacie "Oceniamy avatary".
"Kariery fryzjerskiej nie zacznę, gdyż jestem już w takim wieku, w którym karierę się zrobiło" - sugerujesz, że już jesteś na emeryturze? :-) A nawet jeżeli, to przecież teraz podobno się promuje mobilność zawodową i tak dalej, robi się te kursy przekwalifikujące, uniwersytety trzeciego wieku i inne takie... Dlaczego by więc nie porzucić ustabilizowanej pracy i nie zacząć czegoś nowego? Zwłaszcza teraz, w czasach kryzysu... :->

Co Cię tak ciekawi moje pochodzenie? Bronisz czystości krwi polskiej? :-)

P.S. "Obraz 003" w Twoim albumie to zamek Krzyżtopór?