To, że będę się broniła, nie znaczy że utrzymam się na posterunku i się wybronię. Mało prawdopodobne.
A szczegóły? Proszę bardzo.
Wyobraź sobie najpiękniejsze oczy jakie tylko jesteś w stanie sobie wymarzyć. Oczy żywe, zanurzone w głębi i tak przenikliwe, że dostajesz dreszczy kiedy patrzą w Twoją stronę. Postaraj się odczuć oszołomienie, euforię jaka Cię ogarnia doprowadzając nawet do chwilowej niepoczytalności. Usłysz miękki głos. Zwyczajny dla innych, a dla Ciebie naznaczony delikatną wibracją, zmiennością tonów, czasem melodyjny i ciepły jak leniwy rzeczny prąd, czasem chłodny i zimny jak szczyty gór pokryte śniegiem. Piękny i wzruszający za każdym razem kiedy go słyszysz. Nieporównywalny do żadnego z najpiękniejszych utworów ani innych dźwięków. Jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. I zapach. Najcudowniejszy jaki kiedykolwiek będzie Ci dane poczuć. Delikatny z bardzo drobną, ale wyraźną nutą piżma. Przywodzący na myśl owocujący sad i krzewy czarnej porzeczki przystrojone kryształkami porannej rosy. Niczym ciepłe promienie Słońca, padające z pomiędzy liści i ogrzewające Twoją skórę.
Wyobraź sobie dumną wyprostowaną sylwetkę drzewa stojącego na pustkowiu. Jedynego, które oparło się wichrom i nawałnicom. Jedynego, które może dać Ci schronienie. Dotknij jego zewnętrznej warstwy i poczuj delikatne pulsowanie życia, które w nim płynie. Wszystkie Twoje zmysły ogarnia szaleństwo. Czujesz w ustach słodki smak, jedyne co jesteś w stanie zrobić to zamknąć oczy i odpłynąć. Spod zamkniętej powieki wymyka Ci się łza. Łza szczęścia, że los pozwolił Ci spotkać to Piękno na swojej drodze. I jednocześnie łza rozpaczy i potwornego strachu, że w każdej chwili możesz to Piękno utracić.
