Andrew Grayson wpadł mi już w oko w pierwszym odcinku.

Bardzo starannie i dobrze zrobiony sim. Ma ciekawą fizjonomię, jest taki nieszablonowy, dlatego pomyślałam, że pojawia się tu nie jako postać drugoplanowa, a ten "taksówkowy" epizod, nie jest zdarzeniem jednorazowym. Spodziewałam się, że wróci i jest !

Nie będę zgadywać co się dalej z nim wydarzy, ale na pewno będę śledzić dalszy scenariusz jego działań.
Chcę podkreślić, że podoba mi się sposób w jaki wprowadzasz bohaterów do fabuły. Robisz to nieschematycznie z zagadką w tle. To dobry sposób na budowanie zaciekawienia. Na plus jest również to, że czytając wyczuwa się emocje - uczucia, wątpliwości i rozterki bohaterów. Wychodzi Ci to bardzo płynnie i naturalnie.