Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 07.08.2013, 12:19   #29
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.

Witam po długiej przerwie. Mam nadzieję, że jeszcze jesteście

W każdym razie, zapraszam do odcinka....

Rodzina Johnson, Odcinek 25

Jezu! Co oni tu robią są tu wszyscy... Charlie, Beck, Debiee, Andree, Rocki, a nawet Totuś. Po co oni tu są. Wolę zginąć sama niż z nimi. Czułam, jakby... myśleli to samo. To takie nieprawdopodobne, a jednak takie było. Nagle usłyszałam cichy, można powiedzieć zapłakany głos Charlie...
- Alex.. To ty?
- Ja, a kto ma być głupia szmato?!- Charlie ucichła. Nie mogłam nawet wstać, żeby dać w mordę tej..... mojej matce. Byłam jakby przyklejona.
Nagle Alex podniosła ręce, w tym samym momencie Rocki, Andree i Charlie unieśli się i polecieli na drugi koniec pokoju i walnęli w ścianę. Od napływu nerwów przemienili się w wilkołaków. Cała się zaczęłam się martwić... Co ona chce im zrobić?
Alex podbiegła do Andree, on chciał jej coś zrobić, ale ona była szybsza. Wbiła mu czerwoną strzykawkę w brzuch.
Rock krzyknął- Trucizna!- a Andree upadł.


Rock upadł za nim jednak ob był jeszcze sprawny. Martwił się o niego i cicho krzyczał "Tato".


Przymierzyła się już do niego! Na szczęście, Charlie rzuciła się na nią złapała ją za szyję i uderzała w brzuch. Alex szybko obróciła się wykręcając Charlie ręce i sprawnie uderzyła ją w twarz.


Szarpały się tak długo, a końca nie było widać. Rocki jak osłupiały siedział przy ojcu. To działo się jak w filmie akcji, ale tego nie oglądałam z podnieceniem. Łzy leciały mi z każdym momentem coraz szybciej.
Alex udając obolałą wbiła taką samą strzykawkę biednej Charlie, a ja krzyknęłam- Charlie!- banalnie to brzmi, no ale to jako pierwsze wpadło mi w język.


Z czwórki jaka była na końcu, w tym trzech wilkołaków. Została tylko dwójka, Rock i Alex. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że naraziłam swoją rodzinę i straciłam część jej.

Bezczelnie zrobiła obrót i kopnęła Rockiego w rozdział mówiąc- Z tobą się pobawię hah.


- A jednak nie- mruknęła i wbiła mu strzykawkę w żyłę na nodze.
Klasnęła i teleportowała się koło Debb.
Debie była równie zapłakana co ja. Była dobrą kobietą. Ludzie mieli o niej różne zdania, ale zazwyczaj negatywne. Ja jednak kocham ją jak ciocię, a nawet mamę. Ona była przy mnie zawsze i za to ją kocham. Była przy mnie kiedy brakowało mi reszty domowników.


- A ty czemu ryczysz?! Już nie pamiętasz jak cię wynajęłam. Jak kazałam ci namierzyć ich rodzinę?! Teraz się taka świętoszka zrobiła tak?- krzyczała Alex do Debbie.
- Debbie o czym ona mówi?- spytałam z zaskoczeniem. Czyli to wszystko co spędziłam z Debbie było kłamstwem? O dziwo zawsze zachowywała się bardzo naturalnie. Sama się w tym gubię myśli rosną i rosną. Zdarzenia napływają.
- No powiedz jej!- krzyczała dalej.
- To prawda- powiedziała cicho Debbie.- Ale Sam ja ci mówię. Odkąd zostałam udomowiona w waszym domu, kiedy traktowaliście mnie jak rodzinę na prawdę was pokochałam, nic tego nie zmieni!- ucichłam.

Alex cicho podeszła do mnie. Bez powodu uderzyła mnie w twarz.


Nagle zobaczyłam za nią Charlie! To nie były zwidy na prawdę ją widziałam ulżyło mi na sercu. Dała Totusiowi znak, a on napadł nogę Alex. Poczułam, że mogę wstać więc tak zrobiłam i z całych sił odepchnęłam Alex.


Debbie podbiegła do niej wyjęła różdżkę i wycelowała w nią. Krzyknęła jakieś zaklęcie. Alex zaczęła się zmniejszać i zmniejszać, aż jej postać była minimalna i znikła.
Z całych sił przytuliłam Charlie i wyszeptałam- Ty żyjesz.
Poczułam jakby ktoś się po mnie posuwał jednocześnie dalej czułam ciepło utulenia.
- Ona nie żyję... To byłam ja, wcieliłam się w nią, aby wam pomóc...- powiedziała, mama Charlie?




***
Jest Parę dni po całej sprawie. Całe moje życie teraz się zmieniło. Wszystko jest inne... Nie mam słów....



Pogrzeb Charlie, Andree i Rocka. Przy ich grobach odwróciłam się. Na ławce zobaczyłam mamę Charlie, która w wietrze zniknęła.


__________________________________________________ ___

Koniec!

Teraz mam do was pytanie czy chcielibyście ciąg tej historii, ale serię drugą czy jednak nową całkiem inną historię. Zapis mi się usunął więc musiałbym robić wszystkich simów od nowa (to znaczy Debbie, Sam, Becka i Toto).

Mam nadzieję, że się podobało.

Ostatnio edytowane przez Słodki Pan Ciastek : 08.08.2013 - 07:25
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:55.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023