Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 16.11.2015, 20:11   #1
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,864
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Kurcze, co Ty wyprawiasz z Krisem...? Kostek wykorzystał okazję i teraz chodzi sobie na wolności a biedny sim będzie odpokutowywał jego grzechy... Zdaję sobie sprawę, jak to wszystko wygląda od strony Olimpii, ale naprawdę nie ma choć trochę wątpliwości co do winy męża? Przecież przeżyli trochę razem i go zna... No i gdzie się podziała jej miłość? Mam nadzieję, że nie zostawi męża i nie zacznie szukać córce nowego ojca, skoro ten, którego ma, jest naprawdę wartościowym simem. Musisz szybko wypuścić Krisa!

Wojtek to taki dżentelmen... Naprawdę ładnie się zachował w stosunku do Marceliny. Był nawet gotów pokochać cudze dziecko... Z kolei Dennis to idiota. Oświadczył się, bo go rodzice przyparli do muru. No i nadal się nie zmienił. Marceli, zrób coś z tym! Ciekawa jestem, co się stalo z Wojtkiem po tym wszystkim. Szkoda, że już o nim nie wspomniałaś.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 17.11.2015, 00:07   #2
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 19
Płeć: Kobieta
Postów: 1,322
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Miasteczko

Jee, kolejny odcinek! Kiedy ja się za swoje OJSG wezmę, matko kochana.
Cytat:
MoD, czyli widzimy się dopiero w 2016? xD
E, nie ma tak! Już piszę komentarz (co z tego, że z opóźnieniem). Uwaga, będzie dużo cytatów.
Cytat:
Cytat:
Napisał Libby
Ogólnie poronione jest to, jaki sposób zdobyl Korynę i czemu się na to wszystko zgodziła.
A jak miała się nie zgodzić?
Nie zmienia to faktu, że to jest poronione...
Cytat:
Cytat:
Napisał ja
Przede wszystkim wymuszone małżeństwo jest nieważne, także tego.
Wymuszone? Ostatecznie Kora sama wyszła z inicjatywą, przynajmniej tak to zabrzmiało.
Chciała bronić matkę. Wszyscy wiedzieli, że Koryna wcale nie chce wyjść za Iwa, przecież się przed tym broniła, ma na to świadków. Małżeństwo w momencie zawarcia było nieważne.

Dobra, bo nie skończę. Zabieram się za komentowanie historii. Zatem...
Zatem Kostek nienawidzi swego ojca. Jego to mi żal, no bo wychowanie w takiej atmosferze prawdopodobnie zrobi z niego kolejnego potwora ;(
O Korynie już mówiłam, Iwa mi także żal. Ale to wina jego ojca oraz teścia - podłe mendy, unieszczęśliwiają własne dzieci, oby smażyli się w piekle.
W ogóle w przypadku Kastora można by już całą listę zrobić, sądzę że znalazłoby się z dziesięć powodów, z których go nienawidzimy. Można go porównać chyba tylko z tym jak mu tam... o, Zbysław, pamiętacie go jeszcze?
Cytat:
- Same się o to prosiły! Głupie baby!
Przy takich typach jak Kastor to ja wychodzę na feministkę
Yyy, zaraz, ja mam rozumieć, że to Kostek dobił swego ojca? Ciekawe, w jaki sposób
Ech, i na dodatek się nie przyznał, co sprawiło, że cała wina spadła na Krisa. Taki był jego plan?
Kris dostał dożywocie? Ciekawe, czy w innych sytuacjach policja i sądy w Nieznanowie są takie szybkie i sprawne...? I dlaczego do stu diabłów jego ojca nie skazali na dożywocie, by chociaż mieli spokój od tej mendy!
Olimpia... No co ja mogę powiedzieć, łatwo to mówić, że powinna znać swego męża, ale samo to, że poszedł do swego ojca tylko po to, aby stłuc go na kwaśne jabłko... Znalazła się w ciężkiej sytuacji, więc z mojej strony nie będzie na nią hejtów. No i jeszcze ta mafia. Rany... chciałabym, żeby go oczyścili z zarzutu zabójstwa (chociaż wtedy i tak odpowiadałby za pobicie, to jednak różnica), ale trochę trudno mi to sobie wyobrazić, bo przecież mafia, omertà, te sprawy, tu by się chyba Eliot Ness przydał. Dobrze chociaż, że Kryspin ma dobrą siostrę, która go wspiera.
Zdrobnienie Aki mi się kojarzy z Japonią Tak czy owak, słodkie maleństwo. I zna się na ludziach, chyba nie polubił dziadka - mądre dziecko.
A no właśnie Ewerkin, nie jestem pewna, czy jest aż takim bydlakiem jak Kastor, ale jego również chętnie widziałabym sześć stóp pod ziemią. Dwie mendy, jeden unieszczęśliwił Korynę zmuszając ją do małżeństwa, a drugi namawia swego syna, żeby ją zdradzał. Obrzydliwe.

Cytat:
- Nigdzie nie pojadę! Nie zależmy mi ani na niej, ani tym bardziej na tym cholernym bachorze!
- W takim razie możesz pakować swoje rzeczy - powiedział Marceli. - Wrócisz, gdy przemyślisz swoje zachowanie.
- Tato, no co ty?! - zdziwił się on. - Wyrzucasz mnie z domu?
- Skoro jesteś taki dorosły, to najwyższy czas, żebyś się wyprowadził i zaczął zyć po swojemu i na własny rachunek.
- Ale nie stać mnie na mieszkanie!
- A co mnie to, k*****, obchodzi? Radź sobie!
- Tato, no...
- No i na co, k*****, czekasz?! - poganiał go pan Winkler.
BRAWO! Denis sobie na to zasłużył. Choć ja nie chciałabym, żeby żenił się z Marceliną, bo to nieodpowiedzialny smarkacz.
Wojtek jest aż za dobry, coś czuję, że wyląduje w tzw. friendzone A to z nim powinna być...
Łee, no nie, wychodzi za Denisa? Nie powiem, żeby mi się to podobało.
No i oczywiście to ona głównie musi zajmować się Teo () i nie tylko, a tamten niedojrzały pacan se jeszcze Smirnoffa kupuje.
No nie mogę. Dureń potrafił nawet powstrzymać się od picia alkoholu kiedy ZOSTAWIŁA GO SAMEGO Z MALEŃKIM DZIECKIEM. Jezu Chryste A Nasz Panie, walnij go w tę pustą banię! (©PG)
Cytat:
Napisał Annetti
Deniiiiiis, co ty wyczyniasz?! Chyba przydałaby ci się jeszcze jedna albo dwie rozmowy z ojcem!
O to to!
No i co więcej... Postaram się tutaj regularnie wpadać, ostatnio mam mało czasu :/ a i sama chcę wreszcie coś sklecić.
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.12.2015, 16:01   #3
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,673
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Annetti
W sumie jakby na to spojrzeć pod odpowiednim kątem, to taki trochę Kastor z niego się robi.
Między ojcem a synem będzie jednak trochę różnic.
Cytat:
Kaj doczekał się swojej Gerdy?
Proszę?
Cytat:
Kris tak ją kocha, nie wyobrażam sobie, żeby Mała go nie znała, żeby przestała tęsknić.
O tym między innymi będzie w następnym odcinku.
Cytat:
Ramonowów (choć nie wiem jakbyś to opisała, ale to takie sobie spekulacje
Czemu? Oni też mają swoją własną, krótką historię
Cytat:
Widzę, że Wojtka na ślubie nie było :<
Byli świadkowie i najbliższa rodzina ;]
Cytat:
Napisał Libby
Musisz szybko wypuścić Krisa!
Ahahaha xD
Cytat:
Był nawet gotów pokochać cudze dziecko...
W tej rodzinie historia zatoczyła koło, hm?
Cytat:
Ciekawa jestem, co się stalo z Wojtkiem po tym wszystkim.
Widziałaś posta w "ślubach", prawda? No to to między innymi się stało xD

Haha, MoD! Tak rzadko tu wpadasz, a tu komentarz od Ciebie Miło mi ^^
Cytat:
wychowanie w takiej atmosferze prawdopodobnie zrobi z niego kolejnego potwora ;(
To prawda.
Cytat:
Yyy, zaraz, ja mam rozumieć, że to Kostek dobił swego ojca?
To już pozostawiłam interpretacji czytelników
Cytat:
Ciekawe, czy w innych sytuacjach policja i sądy w Nieznanowie są takie szybkie i sprawne...?
Ze Zbysławem też szybko się uwinęli ; D
Cytat:
A no właśnie Ewerkin, nie jestem pewna, czy jest aż takim bydlakiem jak Kastor, ale jego również chętnie widziałabym sześć stóp pod ziemią.
U mnie w grze to stanie się na dniach O ile nie na godzinach!
Cytat:
A to z nim powinna być...
Wiesz, nawet ja nie wiem, czy oni ostatecznie będą kiedyś razem, czy nie xD

Dzięki, dziewczyny
Ludzie, co tak mało?! Ostatnio za rzadko i za krótko gram w simsy, fakt, ale to nie znaczy, że zapomniałam o OJSG!
Ruszcie głowami i skrobnijcie tu coś, bo warto ;]
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.12.2015, 22:14   #4
LepkiePaluszki23
 
Zarejestrowany: 08.02.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 609
Reputacja: 41
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cześć
Oj Kostek Kostek. Obyś się w ojca nie wdał. A jednak się wdał
Całkiem rozumiem Korynę. Ale po części też Iwa. Będzie bobas! Może to ich zbliży do siebie?
Szczęśliwa rodzina! Oby tak pozostało (bo już kiedyś tyle przeszli). Jaki śliczny Dexter. Mam nadzieję, ze w Nieznanowie fajerwerki nie będą puszczane, aby zwierząt nie wystraszyć? Eryka jest taka słodka
I Kastor doigrałeś się. Kostek... Lepiej się przyznaj do tego, że ojca zabiłeś, bo Kris nie może iść do więzienia! Pamiętaj karma wraca. Jego hodowane włosy zostały ścięte (jutro ja przeżyje ten ból ). Po części rozumiem jego żonę, bo jednak tam był. Oby chłopak wytrzymał tam psychicznie. No chyba żona Krisa oszalała. Niech tylko rozwód weźmie, a jakiś basen be drabinki ją czeka!
Joachim! Joachim! Śliczny chłopczyk Iwan to śmieć. Niech zginie jak najprędzej.
Denis... Kiepską ty będziesz miał przyszłość z takim zachowaniem... No ale zmuszanie do związku to po części również złe. Wojtek wraca. Oby zeszli się z Marceliną
Denis?! A co on tu robi? Nie idzie, gdzie pieprz rośnie! Garnitur, to chyba od kogoś pożyczył Ajć Marcelina. Wogóle nie uczysz się na błędach Ślub! :lover: Kolejny dzidziuś
I wyszło szydło z worka. Oby Marcelina dała radę i wygnała Denisa.

Czekam na kontynuacje
LepkiePaluszki23 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2015, 18:57   #5
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,673
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Shiver
Nadrabiam!
No, miło!
Cytat:
więc dlaczego pozwala na wizyty Kastora.
Sam się wprasza :P
Cytat:
I jeszcze nawet nie próbuje pomóc córce!
Próbuje, ale wie, że z tymi facetami nie można wygrać.
Cytat:
W ogóle Iwo jest dla mnie taki niejednoznaczny.
No nareszcie jakaś nieszablonowa postać u mnie! :O
Wiesz, że całkiem zapomniałam o tym zdjęciu z konkursu? xD Ale tak, sceneria ta sama :D
Cytat:
zaraz wyjdzie na to, że to wszystko jego wina
Ale Wojtek naprawdę uważa, że zawalił :P Nawet w dzisiejszym odcinku to przyznaje!
Cytat:
Denis wciąga powietrze z pustej butelki?
No do dna :D
Cytat:
Napisał LP23
Cześć
Hej!
Cytat:
Może to ich [Korynę i Iwa] zbliży do siebie?
Ano :D
Cytat:
Mam nadzieję, ze w Nieznanowie fajerwerki nie będą puszczane, aby zwierząt nie wystraszyć?
Nieee. Aczkolwiek dobry pomysł, żeby zrobić simom Nowy Rok! :D Zaraz zabieram się za grę.
Cytat:
Iwan to śmieć. Niech zginie jak najprędzej.
Tango down ; D

Przywróciliście mi nadzieję! Dzięki! ; D
Jak się ogarnę, to wstawię tu później jeszcze jakieś podsumowanie rundy czy coś, bo dzisiaj się definitywnie kończy.

Jagódkowie
poprzedni odcinek

Spoiler: pokaż
...

Pani Jagódek może i nie odwiedzała swojego męża w więzieniu, ale za to była częstym gościem w domu swojej siostry, Emmy.



Od czasu do czasu zabierała ze sobą Erykę.



Wiedziała, że mocne więzi rodzinne to podstawa.

Ktoś inny natomiast miał świadomość, że należy je budować już od pierwszych chwil życia.





Iwo i Koryna nie mieli z tym problemów - oboje bardzo kochali swojego synka i okazywali mu to tak często, jak tylko mogli, jednak nie na zasadzie rywalizacji o jego względy. Od momentu, w którym Aki pojawił się na świecie, zaczęli współpracować. Dla Iwa był to zaś jedyny sposób na uzyskanie przychylności ukochanej. I tak uznał za sukces to, że nie stroniła już od niego tak bardzo. Czasami nawet dawała się ponieść emocjom i lądowała w jego uścisku... Później i tak przychodził wstyd i żal do samej siebie, ale on nie przestawał mieć nadziei, że pewnego dnia zdobędzie jej serce.
Tymczasem jednak mógł bez skrępowania kochać tę część jej, którą przekazała ich synkowi.







Kuzynka Akiego miała się świetnie.





Dexter również, ale jego dni były policzone :(





W gorszych chwilach Eryka mogła zawsze liczyć na swoją babcię.





Zaprzyjaźniła się z Agatką, Wam znaną stąd.









Zbliżał się najradośniejszy czas w roku. W domu Jagódków miały być to pierwsze od dawna naprawdę wesołe święta - Kris dostał przepustkę!



- Nie będzie cię na Wigilii? Ale jak to?



- Moja siostra z mężem zaprosili mnie i Erykę do siebie i przyjęłam zaproszenie.
- Wiedziałaś, że Kris przyjedzie, prawda?
- Tak, wiedziałam.
- I mimo to zgodziłaś się?
- A dlaczego miałam się nie zgodzić?



- Jak możesz być taka?! To twój mąż! Tęskni za tobą szalenie i miał nadzieję, że tego wieczoru nareszcie się pogodzicie!
- Daj spokój, mamo. Nie mam ochoty siedzieć przy jednym stole z mordercą!
- To TWÓJ MĄŻ, nie morderca!



- Za parę miesięcy może przestać być moim mężem, nie ma problemu. Gdyby chociaż miał odwagę powiedzieć mi prosto w oczy "tak, to ja zabiłem i żałuję tego, bo to zniszczyło naszą rodzinę"! Ale nie, twój syn jest zbyt dumny, żeby się kajać przede mną!
- Za kogo ty się masz, że ma się przed tobą kajać?!
- Okłamał mnie, zostawił mnie samą z małym dzieckiem, zapomniałaś? Właściwie to nie wiem, czemu jeszcze odkładam ten rozwód...
- Jesteś potworem, Olimpia!
- Nie większym niż twój syn, droga teściowo. Powinnaś się za niego wstydzić!
- Wyjdź z mojego domu.
- Dobry pomysł - muszę ochłonąć troszeczkę. Atmosfera w tym domu robi się nieznośna.

Ku zgorszeniu swojej matki Eryka oznajmiła, że nie idzie na kolację do cioci. Na nic zdały się nawet groźby - dziewczynka tęskniła za tatą.

Gdy nadszedł wigilijny wieczór, kilkuletnia Eryka zamiast wypatrywać pierwszej gwiazdki na niebie tak jak inne dzieci, szukała wzrokiem znajomej sylwetki. Gdy ta się już pojawiła w zasięgu jej wzroku, silna dłoń babci powstrzymała podlotka przez wybiegnięciem na kilkustopniowy mróz bez kurtki. W końcu jednak doczekała się i szczęśliwa wpadła w ramiona stęsknionego Krisa.



Później do syna dorwała się Kira.



A potem to już jakoś poszło ;]







Kris nawet postarał się o prezent dla córeczki!



Ale przecież dla tej małej najważniejsze było to, że tata w końcu był w domu.





W areszcie miał się stawić dopiero następnego dnia rano, czekała go więc noc w rodzinnym domu.



- Mamo... Tak bardzo chciałem...
- Wiem, kochanie. Przykro mi.
- Tak bardzo ją kocham... I tęsknię. Za każdym razem, kiedy mnie odwiedzacie, mam nadzieję, że ona przyszła z wami... Że już wywietrzały jej z głowy te bzdury. A tymczasem ona otwarcie mówi o rozwodzie...
- Są jeszcze na świecie dobre kobiety.
- Czasami myślę, co by było gdyby to Ina była moją żoną. Byłej dziewczynie jej męża ułożyło się w życiu i jest szczęśliwa z tego, co mi opowiadałaś. Może i Ina jest szczęśliwa ze Zdziśkiem... A ja?
- Ona jeszcze gorzko pożałuje tego, co ci zrobiła.
- Ale wtedy będzie za późno... Wtedy już nic mnie nie będzie obchodziła.



Jagódek wrócił do więzienia. Chociaż rodzina nadal go odwiedzała,





starała się dzielić swoim szczęściem, ale też i smutkami z nim,





on czuł, że dłużej już tego nie wytrzyma.



Albo wyjdzie stąd jako wolny, niewinny człowiek, albo wyniosą go w trumnie.


Ciąg dalszy nastąpił.


Nikonieccy i Winklerowie
poprzedni odcinek

Spoiler: pokaż
...

Niedługo później do siostry i szwagra dołączyła Roksana :(



W kolorze.

Jakoś tak smutno było w domu bez ukochanych dziadków i cioci. Wojtek wkraczał w dorosłość pełen obaw.



Ciągle jeszcze nie wiedział, na czym powinien się skupić w swoim życiu; ostatecznie jednak stwierdził, że odpowiedź przyjdzie w swoim czasie i nie ma co się martwić na zapas.



Jego pierwszym krokiem w stronę niezależności było wyprowadzenie się z domu. Za odłożone pieniądze wynajął kawalerkę. Decyzja ta zmartwiła jego ojca, ale już taka Wanda - jego przyjaciółka i zarazem sąsiadka - była zachwycona tym pomysłem :D



Inni sąsiedzi również miło go powitali.



Czas wolny najchętniej spędzał w towarzystwie rodziny i postrzelonej (niedosłownie oczywiście xD) przyjaciółki.





Podczas jednego z takich wypadów do klubu nieoczekiwanie stanął twarzą w twarz... z nią!



Owszem, słyszał, że do starszych państwa Repninów mieszkających dwa domy dalej wprowadziła się ich wnuczka, ale do tej pory nie miał okazji poznać tej dziewczyny. Jedyne, co wiedział, to to, że ma na imię Sabina, że jest kuzynką Gienka Sylwina (któremu niegdyś Wanda dała kosza), że studiowała sztukę i utrzymuje się z malowania. No i oczywiście, że dziewczyna jest bardzo ładna i w dodatku wolna (przy czym - jak stwierdził Wojtek - tych informacji mogła mu przyjaciółka już oszczędzić, a przynajmniej nie sugerować tak otwarcie, że czas, żeby znalazł sobie kogoś i przestał się tak martwić o Marcelinę).
Stało się jednak i przez chwilę wydawało mu się, że zemdleje z wrażenia. W jego wyobrażeniach nowa sąsiadka jego rodziców była zwykłą, pospolita dziewczyną, a gadanie Wandy było tylko typową babska paplaniną o wszystkim i o niczym. Chyba nigdy w życiu nie pomylił się bardziej.
- Cześć! - przerwała milczenie nieśmiało. - Jesteśmy chyba sąsiadami?
- Tak sądzę... - odbąknął dziękując bogom, że to ona się pierwsza się odezwała.
- Sabina - przedstawiła się i wyciągnęła dłoń.
- Wojtek - odparł, próbując opanować drżenie rąk.
- O, widzę, że już się znacie - usłyszeli nagle znajomy głos. - Świetnie.
Patrząc na ich przedłużający się uścisk dłoni Wanda wiedziała, że niedługo znowu będzie musiała zmierzyć się z dylematem, czy narażać biednego Gienka na powrót przykrych wspomnień na jej widok, czy nie...
Ale nawet zakolczykowana szatynka nie zdawała sobie do końca sprawy z tego, jaka lawina uczuć szalała w sercach tej dwójki.



- Naprawdę fajna z ciebie dziewczyna, Sabina - wyznał blondyn po kilku piwach. - Musimy się jeszcze kiedyś spotkać!
- Może po prostu wpadnij kiedyś do mnie na kawę?
- O, bardzo chętnie!

Niestety wizyta musiała poczekać - stan zdrowia dziadków Sabiny zaczął się pogarszać i nie udało im się już pomóc :(
Gdy sytuacja trochę się uspokoiła i emocje opadły, chłopak zapowiedział się z wizytą, na co ona z chęcią przystała.



Przez cały ten czas byli ze sobą głównie w kontakcie internetowo-telefonicznym, ale okazało się, że bardzo brakowało im ich rozmów w cztery oczy.
Cicha zwykle Sabina przy nim stawała się największą gadułą na świecie.



Nie od razu jej przyjaciel został wprowadzony do jej królestwa, którym była maleńka pracownia na piętrze. Wstęp do niej mieli nieliczni - najbardziej zaufane osoby z jej otoczenia.

Gdy drzwi się za nimi zamknęły, zrozumiał wszystko.
Pomieszczenie to - ciągle jeszcze nie do końca urządzone - miało w sobie coś magicznego. Gdy dziewczyna do niego wchodziła, jej twarz rozjaśniała się dziwnie. Wśród poplamionych desek zawalonych przyborami do malowania, w otoczeniu rysunków i płócien Sabina była naprawdę sobą. Powietrze było wypełnione jej planami, marzeniami i pięknymi wizjami. To tu spędzała w ciągu dnia najwięcej czasu, tu przeżywała wzloty i upadki. To miejsce w jej obecności ożywało razem z jego właścicielką.
Wojtek - prosty chłopak z budowy, twardo stąpający po ziemi - był trochę przerażony natłokiem uczuć, jakie wyzwalało w nim to miejsce. Nie czuł się jego godny, czuł się w nim dziwnie i obco. Bardzo chciał, żeby Sabina na dobre zaznała miejsce w jego życiu, ale... bał się jej. Może nie tyle jej samej, co tego, że nigdy nie będzie w stanie zrozumieć jej pasji, że skrzywdzi ją swoją ignorancją i brakiem wrażliwości na piękno. Będzie starała się mu powierzyć swoje przemyślenia i marzenia, a on nie będzie w stanie za nią nadążyć...
Chyba czas się wycofać - pomyślał z żalem.
Pogrążony w swoich myślach nawet nie zauważył, że dziewczyna o czymś do niego mówi.



- ... tak, koniecznie sprawię sobie taką maszynę do szycia! Myślę, że gdy sprzedam ten i jeszcze jeden obraz, będzie mnie już na nią stać.



- Przecież potrzebujesz czasu, żeby je namalować, jakiejś inspiracji...
- Och, oczywiście, że tak! Dlatego też myślę, że odłożę tę inwestycję dopiero na przyszły rok.
Przyszły rok?!, pomyślał blondyn ze zgrozą. Mógłbym jej ją kupić za połowę mojej miesięcznej pensji!
- Nie prościej byłoby ci pójść dorobić gdzieś? To nie są przecież duże pieniądze.
- Dorobić? Nie, moje finanse nie stoją jeszcze na tak złym poziomie, żebym musiała dorabiać. Poza tym wtedy mniej czasu zostałoby mi na malowanie i moje obrazy mogłyby stracić na jakości...
Perfekcjonistka... Zupełnie nie dba o to, że mogłaby wymienić w tym domu podłogi, bo te niedługo się pozapadają!
- Wiesz co? Pojedziemy zaraz do sklepu i kupię ci tę maszynę.
- Co!? - dziewczyna nie kryła zaskoczenia. - Ale Wojtek, to nic takiego, dam sobie radę, mam jeszcze co robić... Poza tym to sporo kosztuje... Nie będę miała z czego ci oddać.
- To będzie prezent.
- Och, daj spokój... Jeszcze tak bez okazji...? To nie wypada.
- Nie wypada, żebyś była szczęśliwa i rozwijała swoje hobby?
- Rzeczy materialne szczęścia nie dają...
- Ale pasja, którą dzięki nim rozwijasz, już owszem. Wiem, że będziesz szyła piękne rzeczy na niej. Nic innego nie ma znaczenia.
Wzruszyła się na te słowa i przytuliła go.
- Och, Wojtek... Jesteś cudowny! Tak dobrze mnie rozumiesz... Jak ja ci się za to odwdzięczę?



- Myślę, że z tym akurat ty nie będziesz mieć żadnego problemu.
- Ale... Jak to?
- Sabina... Za każdym razem, gdy jestem z tobą, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.



- Och, Wojtek... Nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział.
- W takim razie ja jestem pierwszy i - mam nadzieję - jedyny. I ostatni.
Łzy zabłysły jej w oczach i tylko tyle był w stanie zobaczyć, gdyż szybko je zamknął, dając ponieść się chwili.



Sabina pod wpływem nowych, nieznanych jej dotąd uczuć, malowała jeszcze piękniejsze obrazy.



W międzyczasie mały braciszek Wojtka obchodził swoje 5 urodziny!





Ania nie spuszczała oka ze Stasia ;]





Wśród zaproszonych gości byli między innymi państwo Sowa (siostra Karoliny z mężem) i Florczakowie (Klementynka, Rajmund i Joasia).
Przy stole rozmawiano o przyszłości ;]

Niektórzy zaś zamiast mówić o niej głośno, woleli w spokoju dopracowywać swoje plany. No i w końcu je zrealizować.

Niby zwykła randka w domu pewnego mroźnego wieczoru, ale dla dwójki naszych bohaterów miała być przełomowa ;)






- Kim dla ciebie właściwie jest Marcelina Koralik? - zapytała ni stąd ni zowąd.
- Marcelina? Skąd to pytanie? Byłem pewien, że mówiłem ci, że to moja najlepsza przyjaciółka od zawsze.



- Tylko najlepsza przyjaciółka?
- Hmmm... No taka bratnia dusza. Możemy wieki ze sobą nie rozmawiać, ale zawsze wyczujemy, jeśli któreś z nas będzie mieć kłopoty.
- Miałam na myśli raczej to, czy było między wami... coś więcej.
- Czy byliśmy w sobie zakochani? Tak, byliśmy.
- Co się stało?
- Winkler mi ją odbił. Zanim zdążyłem coś z tym zrobić, zaszła w ciążę i wyszła za niego. Tak - moja bratnia dusza, a nawet nie poinformowała mnie o dacie ślubu tłumacząc się, że doskonale wie, że nie cierpię jej męża i na pewno nie będę chciał oglądać, jak pakuje się w to bagno... Miała rację, ale ostatecznie jest moją najlepszą przyjaciółką nawet, gdy się ze sobą nie zgadzamy... Rety, przepraszam, nie powonieniem był tego mówić. W każdym razie nadal jesteśmy sobie bliscy.
- Dobrze, rozumiem. Cieszę się, że masz kogoś takiego. Chciałabym ją lepiej poznać.
- Nie ma sprawy, na pewno nie będzie mieć nic przeciwko.
- Trochę zazdroszczę jej tego, że zna cię tak dobrze, że jest między wami to... coś.
- Nie masz jej czego zazdrościć, naprawdę. Ona może za to być zazdrosna o ciebie, bo to TY jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu.



- Ja? Naprawdę?
- Myślałem, że to wiesz.
- Och, zawsze jest miło usłyszeć to jeszcze raz.
- Kocham cię.
- Wojtek... Ja też cię kocham! Nawet nie wiesz, jak bardzo.
- Wydaje mi się, że wiem.
- Jak to?
- Udowodnię ci to po kolacji.
- Wolałabym poczekać z tym do ślubu...
- Wiem, ale nie to miałem na myśli.
- Nie?
- No nie. Zaraz się przekonasz.

Kiedy już posprzątali ze stołu, chłopak zebrał się w sobie.
- Sabinko...
Widząc co się święci, krzyknęła zaskoczona.



- Czy zostaniesz moją żoną?
- Nie... To znaczy TAK!!! Tak, tak, tak!



- Nie... Nie wierzę... Czy to może być prawdziwe? - mówiła, płacząc. - Że może się stać tyle miłych rzeczy w ciągu kilku minut?
- Tak, to prawda. Widzisz? Udowodniłem ci! Inaczej nie przyjęłabyś oświadczyn!
- Jestem taka szczęśliwa...



Zaopiekuję się tobą i nie będziesz musiała się już o nic martwić, obiecał jej w myślach narzeczony.


- Młody, no co ty? - zapytał Denis synka. - Roczek już był, a ty jeszcze na tych cholernych czworakach!



- Zwykle to ojcowie uczą swoje dzieci chodzić - odezwała się z pokoju obok jego żona.
- A jakby nie miał ojca, to co?
- Chociaż masz rację... Teoś nie ma ojca.
- Co ty p*******, kobieto?!
- Lepiej weź się za uczenie go. Ja nie mogę się roztroić.
- No, młody, wstajemy! - zarządził. - Wystarczy, że przed dziadkami mi było za ciebie wstyd!



- No nie stój jak ten kołek! Zasuwaj, już! No ale nie na czworaki!!! K****, jeszcze raz!
- Mógłbyś z łaski swojej nie przeklinać przy dziecku?!
- A ty mogłabyś się w końcu zamknąć? No, młody, wstajemy... No co ty o*********?! K*****, co za tępe dziecko mi urodziłaś!
- Na pewno nie gorsze niż jego ojciec.
- Ach tak? To radź sobie k**** z nim sama!
Wyszedł. Przestraszony chłopiec momentalnie się rozpłakał, na szczęście uspokojenie go nie było tym razem trudne.



- Daj rączki mamusi. Taaak! Wstajemy. Kroczek za kroczkiem...



- Moje zdolne maleństwo!




- Teoś, chodź do mamusi!
- Mogłabyś się tak nie wydzierać?! Próbuję oglądać!

Tak mniej więcej wyglądało życie rodzinne młodych Winklerów. W skrócie - Denis zarabiał na chleb i nic poza tym go nie interesowało, a Marcelina miała na głowie wszystkie domowe obowiązki i wychowywanie dziecka.





No nie no, w sumie gdy żywiciel rodziny wracał do domu i widział bajzel w kuchni...







- Coś ty robiła przez cały dzień?! Te talerze stoją tu od rana! Weź coś z tym zrób, a nie!

Uśmiech na twarzy synka był jedyną zapłatą za cały ten trud. Dziadkowie z obydwu stron starali się pomóc jak się da, ale koniec końców to nie oni byli wiecznie niewyspani, niedożywieni, źle ubrani i uczesani byle jak.



Wspominałam Wam już kiedyś, że Winklerowie i Ewerkinowie sąsiadują ze sobą. Kiedy chłopcy podrośli, więzi między rodzinami się zacieśniły.















Pewnego dnia Marcelina została bardzo miło zaskoczona czyimiś odwiedzinami.

- Kopę lat, moja droga! - przywitał się.
- Wojtek! Mogłeś powiedzieć, że przyjeżdżasz, przygotowałabym się...



- Zaczęłabyś się wysypiać z tygodniowym wyprzedzeniem, żeby wyglądać jako-tako? Daj spokój, to tylko ja!
- Tylko ty? Chyba AŻ przyszły mąż tej malarki, Sabiny Czajkowskiej! Gratulacje! Już osobiste.
- A dziękuję, dziękuję.
- Jak przygotowania do ślubu?
- Całkiem nieźle. Ślub weźmiemy wczesną wiosną, jeszcze nie wiem dokładnie kiedy, ale... Chciałem cię poprosić, żebyś była blisko mnie w tym ważnym momencie.
- Blisko będzie Sabina, a ja się ucieszę, jeśli w ogóle uda mi się przyjechać.
- Proszę, postaraj się. Tak, ale zaraz za panną młoda jest... Świadek. W moim przypadku świadkowa. Chciałbym cię poprosić, żebyś nią została.
- Przykro mi, ale muszę odmówić...
- Zapomnij o tej sprawie z twoim ślubem, to nie ma znaczenia.
- Wojtek...



- Gdyby to tylko ode mnie zależało, to zostałabym i na weselu i upiła się do nieprzytomności świętując szczęście twoje i Sabiny... Ale mam nieodpowiedzialnego męża, z którym nie zostawię synka samego na cały dzień, teściów, którzy w weekendy zazwyczaj pracują i rodziców, którzy opiekują się schorowaną babcią.
- Możesz wziąć Teosia ze sobą. Na pewno będziecie się dobrze bawić. Wiesz, że Karolina uwielbia dzieci, a Staś jest zawsze chętny do zabawy.
- Nie, to się nie uda...



- Marcelina - powiedział, bardzo poważnym tonem. - Zrobię WSZYSTKO co w mojej mocy, żebyś mogła ten jeden dzień spędzić poza domem dobrze się bawiąc i nie martwiąc się o nic, ale jeśli ty nie będziesz chciała dać sobie pomóc, to rzeczywiście nic z tego nie będzie. Należy ci się odpoczynek i wiem, że ten jeden dzień to i tak będzie za mało, ale... Ale zawsze. Proszę, zrób to dla mnie. Chciałbym, żeby moja najlepsza przyjaciółka była i cieszyła się ze mną w tym ważnym dniu.
- Spróbuję.
- Obiecaj mi to.
- No dobrze... Obiecuję. I dziękuję.
- To ja ci dziękuję.



- A teraz... Weźmy się w garść. Wiem już co u ciebie, o Denisa nawet nie pytam, a co tam u potworka-Teodorka?
- Sam się przekonaj, wujaszku - uśmiechnęła się. - Napijesz się kawy?
- Z chęcią.
- Kora podrzuciła mi wczoraj kawałek ciasta z Cukierni - o ile Denis-rozrabiaka całego nie zeżarł, to cię nim poczęstuję.
- Już się cieszę.

- Czy jest tu jakiś potworek-Teodorek?





- Jak te potworki szybko rosną!



- Ijaaa!
- Wojtek!



- Wołałaś nas, mamo? Masz dla nas coś słodkiego?



- Słodko to wy razem wyglądacie!
- Teoś, pokażemy mamie, jak ładnie się bawimy?
- Daaaa! - krzyknął malec z entuzjazmem.





- No bardzo ładnie się bawicie! Wojtek, nie wiedziałam, że takie duże dziecko z ciebie!
- Nie marudź, bo kiedyś Teoś podrośnie i nie będziemy się już tak fajnie bawić!



Ile ja bym dała za to, żebyś to ty był tatą małego Teosia..., pomyślała ze smutkiem przypominając sobie, jak jej mąż traktuje ich synka.



- ... mówię ci, Sabina jest takim uroczym stworzeniem! Pamiętasz, jak na początku miałem wątpliwości? Okazało się, że nie jest aż tak źle, a ja wcale nie muszę wysłuchiwać jej opowieści o malarstwie, obrazach, autorach i wystawach.



- Kto wie, czy nie będziesz musiał, kiedy zamieszkacie razem.
- Mam nadzieję, że nie. A zresztą, dam sobie radę. Kto wie - może będzie tak, że sam się w to wciągnę?
- Tak byłoby najlepiej. Bycie kreatywnym to dobra rzecz. Na przykład mój mąż nazwał mnie ostatnio - bardzo pomysłowo! - "sumo".



- "Sumo"?! Jakim idiotą trzeba być, żeby tak wyzywać własną żonę! Żeby ją wyzywać jakkolwiek!
- Nikoniecki?! Co ty tu k**** robisz?! - usłyszeli.



- I c*** ci do tego, jak nazywam swoją żonę!



- Nie będziesz obrażał mojego gościa w tym domu! - krzyknęła rozzłoszczona Marcelina.



- Kto ci go k**** pozwolił w ogóle zapraszać?!
- Sam przyszedłem, cwelu - odparł Wojtek.



- Będzie tu przychodził, ilekroć sobie tego zażyczę, a tobie NIC do tego!
- Ciekawe, czy zrobiłaś pranie... Założę się że nie miałaś na to czasu przez niego!
- Może sam byś sobie uprał swoje śmierdzące skarpetki?
- Nikoniecki, jeszcze jedno słowo... A zresztą, idę stąd. Dwóch idiotów na raz nie przegadam. A my sobie porozmawiamy wieczorem, Marcelina.


Zdjęcia ze ślubu Wojtka i Sabiny możecie obejrzeć w tym poście :)
Jak widzicie, Marcelinie udało się być na nim, na weselu też została. Zabawa była przednia, ale pani Winkler musiała wrócić wieczorem do domu.
To, co tam zastała, przeszło jej najgorsze obawy.



- TY PADALCU! - ryknęła.
- K****! - odpowiedział padalec.



- Wstrętna, podła świnia! Powinnam była wiedzieć od początku, że tak to się skończy!





- Marcelina, PRZEPRASZAM, no!
- W dupie mam twoje przeprosiny, Denis.
- Co ty robisz?
- Nie widzisz, ślepy jesteś? Pakuję swoje rzeczy.
- I gdzie niby pójdziesz?
- Choćby do diabła, nic ci do tego! Teosia zabieram ze sobą.
- Ja p******...


Ciąg dalszy nastąpi.


...

Bawcie się dobrze w Nowym Roku (i w jego przededniu) i nie opuszczajcie się w komentowaniu "Miasteczka" ;]
/L.

Ostatnio edytowane przez Liv : 05.09.2016 - 13:25
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2015, 19:25   #6
Cytryśnia
 
Avatar Cytryśnia
 
Zarejestrowany: 10.12.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Miasteczko

Naszła mnie ochota i przeczytałam sobie
Chciałabym mieć tyle chęci co ty, aby grać przez tyle lat.
Więzi rodzinne same w sobie są super
szczęśliwego nowego roku!
__________________
Majestatyczność
Cytryśnia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2015, 19:34   #7
LepkiePaluszki23
 
Zarejestrowany: 08.02.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 609
Reputacja: 41
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cześć
Czyli żona już się od niego odwróciła Ja wierzę, że Koryna pokocha kiedyś Iwa! Słodziak z tego Akiego O nie. Tylko nie Dexter Ależ Agatka wyrosła
Niech Olimpia zginie w tragiczny sposób! Jeszce będzie żałować tego, co mówiła. Karma wraca. Eryka świetnie postąpiła! Tak mi żal Krisa
Znowu śmierć Pa pa Roksana Wojtek wypiękniał :lovE:
Jednak Wojtek przyszedł i na obiad do Sabiny
Wojtek boi się tak jak kiedyś Anabelle. Sabina malarka. Może otworzy kiedyś własną galerie? Reakcja Sabiny mnie rozśmieszyła na pierścionek zaręczynowy. Prawie jak ta przysługa podczas ślubu na youtubie, w której panna młoda się śmiała
Biedne życie ma Marcelina Iwo i Denis plotkują jak kobiety Wojtek to mężczyzna, przyjaciel i jeszcze ktokolwiek na medal
Potworek Teodorek XD
Marcelina spakuj manatki i uciekaj jak najdalej od Denisa
I Denis się doigrał. Powodzenia Marcelinie!
Tobie również życzę udanego Sylwestra i dobrego rozpoczęcia roku 2016
Czekam z niecierpliwością na następny odcinek
(Ależ się minek nazbierało w tym komentarzu. Jak nigdy )
LepkiePaluszki23 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2015, 19:41   #8
Kowai-Neko
 
Avatar Kowai-Neko
 
Zarejestrowany: 22.11.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 12
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Miasteczko

Olimpia co ty wyrabiasz Uff dobrze, że Eryka ma swój rozum. Kris taki dobry tata Iwo nie traci nadzi, no Kora daj mu szanse. Aki Taką Wandę dobrze mieć Niezłe oświadczyny Denis weź się ogarnij Teoś jedt takim promyczkiem nadziei Marceliny Piękny ślub. Denis jak mogłeś Brawo Marcelina
Wesołego Nowego Roku
Kowai-Neko jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2015, 22:52   #9
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Miasteczko

Widzę, że już niektórzy ubiegli mnie w komentowaniu
Niby Olimpia taka rodzinna, ale jednak na męża się wypięła No ale ok, ok, rozumiem dlaczego Ercia wyrasta na uroczą młodą damę! Iwo i Kora jednoczący siły w opiece nad Akim Mały jest taaaaaaki kochany! Cudownie! Ja tam sobie nie wyobrażam ich osobno i mam ogromną nadzieję, że Koryna przekona się całkowicie do męża i go pokocha!
Biedny Dexter Mam nadzieję, że jest teraz szczęśliwy w nowym miejscu! A Jagódkowie może kiedyś przygarną kolejnego czworonoga
Fajnie, że Ercia zaprzyjaźniła się z Agatką. Chociaż panna Czerwińska przypomina mi trochę mongoła/chińczyka/innego człego skośnookiego/a nawet trochę eskimosa!
Jak to Olimpia nie zamierza pojawić się na Wigilii! W pełni podzielam rozżalenie Kiry! Jestem mega ciekawa jak O. by zareagowała w chwili, kiedy potwierdziłoby się to, że Kris jest niewinny Całe szczęście, że Eryka ma swój rozum! Mądre dziecko i widać, że kocha tatusia całym serduszkiem.
Nie no, aż się wzruszyłam, czytając jak to Ercia wypatrywała Kryspina. No łezka się w oku kręci i tyle! A to zdjęcie przed choinką jest przekochane Nie dziwię się Krisowi, że ostatecznie się rozryczał Zaczynam się też obawiać, że pobyt w więzieniu zniszczy go psychicznie i fizycznie.

Ostatnie spojrzenie Roksany jest rozwalające xD Biedny Wojtek, ale fajnie, że chłopak myśli o swojej przyszłości i próbuje się usamodzielniać. Wanda Wujek! Ojejku, a co tam u Patryka? Nie schodzi na zawał jak widzi córkę? Ale zarąbiście opisałaś spotkanie Wojtka i Sabiny! Nie spodziewałam się, że będzie takie fajne. Sabina wydaje się być taka... Taka eteryczna, jakoś to słowo najlepiej mi pasuje. Trochę oderwana od świata artystka. Jest fajna, ale... Ale chyba dziwna, nie wiem czemu wywołuje we mnie takie odczucia xd
http://s20.postimg.org/cmfxe7859/sna...a_03491ca7.jpg --> dopiero teraz zajarzyłam, że to przecież poduszka na szpileczki, a nie pomidor xD
O jaaaaa, ale Wojtuś ma gest! Kochany z niego sim, no naprawdę! Nie żebym miała wcześniej co do tego wątpliwości, co to, to nie A ich podejście do różnych spraw jest rozwalające. Sabina mówi o uczuciach, jakiś niematerialnych wartościach, a Wojtek o czymś zupełnie odwrotnym! Kochane to jest w sumie xD
Urodzinki Stasia W sumie Wojtek i Sabina wyglądają na naprawdę udaną parę. Ona taka oderwana od rzeczywistości, on chcący kochać i być kochanym...
Reakcje Sabiny mnie czasami powalają. To jej plątanie się przy oświadczynach jest urocze, cała ona po prostu

O looool, Denis, czy ty siebie słyszysz? Zupełnie nie przypomina ojca! Pamiętam zdjęcie jak to Marceli przemierzał pokój z Denisem wzdłuż i wszerz, a ten teraz nie potrafi poświęcić chociaż trochę uwagi synowi =,= Biedna Marcelina Co ona ma z tym Denisem Teoś jest przecież taki uroczy, nie zasługuje na takie traktowanie ze strony ojca!
Ojej, ale fajnie widzieć taką sąsiedzką przyjaźń :> A Teoś z Akim to już w ogóle tyle słodkości na raz, że starczy mi jej do końca tego roku xD
Haha, Wojtek i niezapowiedziane odwiedziny Fantastyczny z niego przyjaciel
potworek-Teodorek? Ale genialne! Aż mi się micha cieszy na samą myśl
http://s20.postimg.org/w6g7sdnnh/sna...f_234934f8.jpg --> Ja na miejscu Marceliny to popłakałabym się już przy tej scenie. Wojtek jest wprost wymarzonym ojcem dla Teodora Matko kochana, Denis, ale ty masz tupet! Całe szczęście, że się tam z Wojtkiem nie pobił!
Ale teraz to już w ogóle Winkler przeszedł samego siebie! I jeszcze próbuje przepraszać? To już w ogóle woła o pomstę do nieba! To teraz jestem usatysfakcjonowana tym, że wiem jak to się stało, że Marcelina wyniosła się od męża.

Cudownie było przeczytać nowy odcinek! Mam nadzieję, że kolejny pojawi się zdecydowanie szybciej No i szczęśliwego nowego roku Tobie i Twoim simom
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2016, 18:14   #10
Shiver
 
Avatar Shiver
 
Zarejestrowany: 17.04.2009
Skąd: z Księżyca
Wiek: 27
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,223
Reputacja: 21
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nowy odcinek!

Cytat:
Wiedziała, że mocne więzi rodzinne to podstawa.
Ale z mężem tych więzi już nie miała ochoty utrzymywać...

Ehhhh, naprawdę chciałbym żeby Iwu i Korynie wyszło razem. Tym bardziej, że mają teraz takiego cudownego synka. Tylko, że do tego potrzeba chęci obu stron...
Dexter
Olimpia zaczyna działać mi na nerwy. Jak tak bardzo nie chce to nie musi się widywać z Krisem, ale niech chociaż nie zabrania stęsknionemu dziecku spotkania z ojcem. Dobrze, że Eryka wzięła sprawy w swoje ręce.
Ładna podłoga, skąd ją masz?
Mimo wszystko, smutne były te święta
O nieeeeeee, Kris nie popełni samobójstwa, nawet o tym nie myśl

Dobrze, że Wojtek wychodzi na prostą I pasują do siebie z Sabiną!
Tylko dlaczego on się tak wszystkim zamartwia? Jak się za dużo nad takimi rzeczami rozmyśla to potem zwykle nie wychodzi... No, ale tym razem się jednak udało

Denis to idioooooota Współczuję Teosiowi, że ma takiego ojca...
No i to trochę taka ironia losu, że zaprzyjaźniły się dwie takie trochę "poturbowane" rodziny. I omatkoboska, no dlaczego Wojtek się wtedy wycofał? Przecież on by się idealnie spisał w roli zastępczego ojca dla Teosia
Ślub jak zazwyczaj, piękny
Zachowania Denisa nie będę komentował, ale gdybym był na miejscu Marceliny już dawno bym go zostawił...
__________________
Shiver jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:53.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023