|
|
|
|
#1 |
|
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,673
Reputacja: 53
|
Od teraz spis treści i 1. odcinek są nareszcie rozdzielone :> Szlachcic, dziękuję raz jeszcze!
![]() Poniżej pierwsza część historii rodziny Koralik. ...
Anika Armin nigdy nie miała szczęścia do facetów – pierwszy mąż zostawił ja z dwójką małych dzieci, drugi odszedł do młodszej… Zanim jeszcze dowiedziała się o skłonnościach Klausa do romansów, w przypływie egoizmu i pragnienia własnego szczęścia zostawiła na wychowanie swoim rodzicom dwóch synów z jej związku z Mikołajem Koralikiem. ![]() Starszy, Tobiasz, to spokojny typ – opiekuńczy, odważny, miły, myślący o przyszłości, od zawsze pragnący szczęśliwej rodziny, gdzie to mama i tata zajmowaliby się dziećmi, a nie dziadkowie. Idealny kandydat na męża i ojca, niestety jednak dziewczyny raczej go unikały, nie wiedzieć dlaczego. ![]() Sylwan, młodszy brat Tobiasza, jest jego przeciwieństwem – lekkoduchem, który bynajmniej nie zamierza wieść spokojnego życia u boku żony i gromadki dzieci, uczciwie zarabiając pieniądze. Mimo to jednak bracia zawsze trzymali się razem, znajdywali w sobie oparcie i mogli na siebie liczyć w każdej sytuacji. 20 lat przyjaźni w jednym momencie prysło… Tobiasz poznał dziewczynę. Była nią studentka z La Fiesta Tech, Mina Pawlinowna. Po bliższym poznaniu się zostali parą. Ich znajomość rozwijała się i wszystko wskazywało na to, że pierwsza dziewczyna Tobiasza okaże się jego ostatnią i tym samym razem stworzą rodzinę. Sylwan również nie próżnował – na stałe związany był z inną studentką, Sabriną Iworską. I stało się – Mina miała oficjalnie zostać żoną Tobiasza! ![]() Z tego też powodu dziewczyna postanowiła zakończyć swoją wyższą edukację i przeprowadzić się do Nieznanowa. Była tak zakochana, że nie chciała czekać do zakończenia studiów, żeby wziąć ślub. Niedługo jednak po zaręczynach nastrój w domu Koralików przybrał smutniejsze zabarwienie – Sabrina, ni stąd ni zowąd, zerwała z Sylwanem. Chłopak bardzo to przeżył, długo nie mógł się otrząsnąć. Z pomocą przyszła mu rodzina – zarówno starszy brat, jak i Anika, z którą udało się braciom odbudować więzi, ale również… przyszła bratowa. Można wręcz rzec, że Mina i Sylwan byli serdecznymi przyjaciółmi. Narzeczeni chcieli nawet poprosić go o zostanie świadkiem na ich ślubie Pewnego wieczoru ktoś odwiedził Minę. Dziewczyna myślała, że to Lona (na zdjęciu z zaręczyn na drzwiach widzicie jej podobiznę), jej najlepsza przyjaciółka, albo też Tobiasz. Jednak w drzwiach ujrzała Sylwana. Jego widok ją zaniepokoił – ostatnimi czasy, gdy go widywała, chodził ze spuszczoną głową, myślami był nieobecny i wyglądał jak jedno wielkie nieszczęście. Teraz stał przed nią jej przyjaciel – z kamienną twarzą, bez cienia uczucia. Poprosił o rozmowę. Usiedli w dużym pokoju. Dopiero kiedy zaczęli rozmawiać zauważyła, że coś z nim jest nie tak – nie zachowywał się jak zazwyczaj, był jakiś arogancki, zbyt śmiało deklarował, że skończył się przejmować i że już nigdy nie zaufa żadnej kobiecie… W pewnym momencie jednak zadał jej dziwne pytanie. ![]() - Wierzysz w prawdziwą miłość, Mina? - Tak, wierzę – odparła po chwili zaskoczona dziewczyna. Zapadło milczenie. Postanowiła je przełamać. - A ty? – zwróciła się do przyjaciela. - Jak dla mnie jedyna miłość, jaka istnieje, to ta, która jednoczy – powiedział, po czym spojrzał jej prosto w oczy. – Dwa ciała. - Ale co z duszami? – zapytała Mina, nagle odczuwając strach. Jego wzrok… - To wcale nie jest konieczne… Dopiero wtedy spostrzegła, jak blisko się przysunął w ciągu tych kilku sekund. Serce zaczęło jej walić jak oszalałe… Miała nadzieję, że skończy się tylko na pocałunku. Błagała, żeby tego nie robił, ale nie posłuchał. Potem nawet nie próbowała się wyrywać… Pamiętała wszystko i wszystkiego żałowała. Niedługo później kilkudniowa choroba okazała się potwierdzić jej najgorszych obaw – była w ciąży. Czuła się podle. Nie dość, że miała zdradę na sumieniu, to jeszcze wszystko wskazywało na to, że sama będzie musiała wychować dziecko. ![]() Postanowiła wpierw jednak powiadomić o tym Sylwana. Gdy ten przyszedł, zastał ją w łazience. Od razu przeszła do sedna sprawy. - Sylwan… Ja… ![]() - Jesteś w ciąży, zgadłem? ![]() - Tak… Boże, co my teraz zrobimy?! Przecież jak Tobiasz się dowie… - zaczęła płakać. - My? Jacy my? Nie ma „nas”. Jak chcesz, to oddaj to dziecko do domu dziecka albo usuń ciążę, skoro tak ona ci przeszkadza. - Ale… ![]() - Nie kocham cię, Mina, dlatego też nie licz na to, że teraz wspaniałomyślnie zostanę twoim mężem i będę harował na ciebie i dzieciaka. - A co ze mną w takim razie? - A czy to mój problem? To ty masz problem, nie ja. - Jeszcze jest Tobiasz! - Gówno mnie on obchodzi, rozumiesz? Tak samo jak i ty ze swoimi debilnymi urojeniami! Skierował się w stronę wyjścia. - Sylwan… - załkała jeszcze, spoglądając w jego stronę. - Żegnaj, Mina – powiedział, nie odwracając się. Chwilę później usłyszała trzask drzwi. Następnego dnia po południu ktoś zapukał do jej drzwi, jednak nie otworzyła. Za to zrobił to gość – drzwi były niedomknięte… Gdy Tobiasz ujrzał ją leżącą bez życia na kanapie, przeraził się nie na żarty. Nie miała wyjścia w tej sytuacji – powiedziała mu o tamtej nocy i jej efektach. Tobiasz nie mógł uwierzyć… ![]() … i nie wytrzymał. Wydarł się na nią za wszystkie czasy, wyzywając ją od szmat i puszczalskich. ![]() Potem tylko dodał, że Sylwan zniknął bez śladu, i odszedł. Była pewna, że raz na zawsze, tak jak jego brat. Tobiasz cały dzień spędził w swoim pokoju płacząc, przeklinając swojego brata, narzeczoną i całe swoje życie. Złość minęła po kilku tygodniach. W gruncie rzeczy współczuł Minie, chociaż nie mógł zaprzeczyć, że przecież to była jej wina. No i co najważniejsze, dopiero teraz naprawdę poczuł, jak źle mu jest bez niej… Jak bardzo ją kocha. ![]() Od razu ją przeprosił. Widać było, że jest im lżej. Ku zaskoczeniu dziewczyny Tobiasz poprosił ją, by jak najszybciej udali się załatwić sprawy związane ze ślubem. Postanowili, że formalnie ojcem dziecka będzie Tobiasz i kiedy maleństwo podrośnie, powiedzą mu prawdę. Nie spodziewali się, że Sylwan szybko się pokaże w Nieznanowie, więc postanowili go uznać za zmarłego. Dzień ślubu był jednym z piękniejszych w ich życiu. Oboje wyglądali na szczęśliwych, i co najważniejsze, nie bali się patrzeć w przyszłość. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Państwo młodzi z bliska: ![]() ![]() Tobiasz okazał się być naprawdę wzorowym mężem. Mina mogła zawsze liczyć na jego wsparcie i pomoc. Dodatkowo wyremontowali swój domek – zmienili całkowicie rozkład pomieszczeń, powiększyli łazienkę i urządzili wszystkie pokoje – łącznie z tym, w którym niedługo później miał zamieszkać maleńki Koralik. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pewnego dnia Tobiasz otrzymał list – pisany na komputerze, bez adresu zwrotnego. Zawierał on gratulacje z okazji ślubu z Miną, życzenia szczęścia na nowej drodze życiowej, a co najważniejsze, prośbę o przebaczenie i o to, żebyś był dla niego lub dla niej jak ojciec, którego nigdy nie będzie miał/a i wychował go/ją tak, żeby nie przeżył/a tego samego horroru co my tyle lat wstecz… Jeśli będziesz potrafił pokochać to maleństwo mimo nienawiści, jaką czujesz do jego ojca, będziesz prawdziwym bohaterem, a swój dług wdzięczności będę spłacał jeszcze długo po mojej śmierci. Chociaż list został spalony po przeczytaniu, jego zawartość pozostała do końca życia w głowie jego adresata. Pół roku później na świat przyszedł mały Gustaw. Oczy ma po mamie, włosy po ojcu, ale ostatecznie obie te cechy mógłby odziedziczyć po Tobiaszu, co tym bardziej przemawia za tym, że Gustaw to rzeczywiście syn małżonków ![]() ![]() Mina troskliwie zajmowała się niemowlakiem, a jej mąż coraz śmielej myślał o Gustawie „mój syn”… ![]() … I jeszcze wklejam zdjęcie Miny, na którym wg mnie wyszła uroczo ![]() Ciąg dalszy tej historii tutaj. Ostatnio edytowane przez Liv : 20.11.2023 - 11:41 |
|
|
|
|
|
|
|
#2 | |||||
|
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,673
Reputacja: 53
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Teraz się chyba rozumiemy =D Tym razem dalsze losy rodzin Nikonieckich i Ławeckich. Część II. ... ]Mimo że Zenobia Ławecka była "oficjalnie" związana z Jaromirem Starczykiem, nie przeszkodziło jej to w zawieraniu bliższych znajomości z innymi simami. ![]() Jak pewnie zdążyliście się zorientować, mama Klementynki i Frydy była bardzo kochliwa, żądna przygód, ale i cholernie głupia i nieodpowiedzialna. Z większości z tych rzeczy jednak jej chłopak nie zdawał sobie sprawy. Zresztą na starość zaczął się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby zalegalizować związku. Jemu już dawno znudziło się skakanie z kwiatka na kwiatek. Wolał się skupić na pracy i rodzinie. ![]() ![]() Fryda i Roderyk :> ![]() Ciąża Zeni wydawała mu się od początku podejrzana - nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek zapomniał się zabezpieczyć. Zaczęło być gorzej. ![]() A po jakimś czasie okazało się, że przeczucia Jaromira były jak najbardziej słuszne! ![]() Maleńka Ksenia NA PEWNO nie była jego córeczką. ![]() - Ty k*****, oszukałaś mnie! - Jaro, daj spokój... ![]() - Wy******** i więcej się tu nie pokazuj! Nie chcę cię znać, tępa szmato! I zabierz ze sobą tego bachora! ![]() Zrozpaczona Zeni postanowiła poszukać schronienia u ojca Kseni. Ale i tam za długo nie pomieszkała... ![]() ![]() Jej ostatnią deską ratunku był dom rodzinny... I spotkanie w cztery oczy z matką i porzuconą córką. W domu Nikonieckich zaś było... kwitnąco. ![]() Klementynka chodziła uśmiechnięta od ucha do ucha. W szkole szło jej bardzo dobrze, na praktyki też nie mogła narzekać! Grzebień i nożyczki to był zdecydowanie jej żywioł ![]() ![]() Lesław i Anabelle mimo zmęczenia też byli bardzo szczęśliwi. Nie mieli dla siebie zbyt dużo czasu co prawda, ale może właśnie dlatego ociągali się ze wstawaniem z łóżka, leżąc przytuleni. Ich życie skupiało się głównie na maleńkim mieszkańcu pokoiku za ścianą. ![]() ![]() Nie tylko ich zresztą! Małego Wojtka uwielbiali wszyscy domownicy. ![]() ![]() ![]() Widać, że niepodmieniony ![]() - Jeszcze raz dzięki za podwózkę. - Nie ma za co. - odparł chłopak w okularach. - Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. ![]() - Nie mam nic przeciwko... Jak będę kiedyś na Wyspie, to może... - Zapraszam - uśmiechnął się, po czym wyciągnął do niej dłoń. - No to do rychłego zobaczenia! ![]() - Do rychłego! I jeszcze raz dzięki. - Muszę ci coś powiedzieć... Widział, że w jej oczach malował się strach, który udzielił się również i jemu. Czyli wyniki badań nie były pomyślne... - Jesteś na coś chora? Dziewczyna podniosła ręce w geście zażenowania. ![]() - Chora! Chciałabym być TYLKO chora... Wypowiedziawszy to, uderzyła w szloch. Jej mąż kompletnie nie wiedział jak ma to rozumieć. Objął ją. ![]() - Ostra białaczka - wyłkała. - Lekarze nie dają mi żadnych szans. - Ile nam zostało? - zapytał głosem załamanym od płaczu. - Kilka miesięcy... W tym momencie jego świat zaczął się walić... Mimo smutku w sercu wszysscy starali się cieszyć każdym kolejnym dniem razem. Anabelle śmiała się tyle, ile mogła. Chciała, żeby jej syn zapamiętał ją uśmiechniętą. ![]() ![]() Ostatnie chwile swojego krótkiego życia Anabelle zmuszona była spędzić w szpitalu. Z każdym dniem była coraz słabsza i bledsza. Sławek próbował być dzielny, chociaż jego serce z każdym dniem było coraz bardziej rozdarte. Jeśli nie czuwał przy ukochanej, to zajmował się Wojtkiem. ![]() ![]() Wiedział, że gdy ona odejdzie, to przynajmniej patrząc na swojego synka będzie widział ją - młodą, uśmiechniętą, kochającą go całym sercem... Ten dzień w końcu nadszedł. ![]() Myślał, że zdążył pogodzić się z jej powolnym umieraniem i że gdy w końcu naprawdę jej zabraknie, on nie będzie już tak mocno cierpiał. Mylił się. Nie potrafił już dłużej udawać. ![]() Z pomocą pospieszyli najbliżsi. Słowa przychodziły ciężko, ale sama świadomość wsparcia już wiele dawała. ![]() O wiele gorzej radził sobie z tym synek zmarłej. Jakby nie patrzeć to MAMA była najbliższą mu osobą. A teraz jej zabrakło... Klementynka robiła co mogła, żeby ulżyć cierpieniu malutkiego serduszka. ![]() Ale chłopiec stawał się coraz bardziej apatyczny i smutny. ![]() I wolał bawić się sam. ![]() Ale trzeba było żyć dalej - czas leczył rany, ale nie zawsze pozwalał zapomnieć. ![]() Jednak młody wdowiec nie chciał, żeby ogarnęła go melancholia. Zresztą kolejna tragedia była tuż za rogiem... Wróciła matka i córka marnotrawna. Jej pojawienie się z powrotem w progach ich domu nie wywołało lawiny radości, aczkolwiek po przeprosinach i obietnicy niedługiego zabawienia tutaj domownicy ostatecznie pogodzili się z tym faktem i postanowili nie żywić dłużej urazy do Zeni. Wyjątkiem była Klementynka. Powrót matki spowodowało lawinę złych wspomnień i żalu - tak wielkiego, że żadne prośby o wybaczenie nie były w stanie zmienić jej uczuć do matki. Nienawidziła jej. ![]() Gdy wyładowała całą swą skrywaną latami złość w wielu ostrych słowach, postawiła matce ultimatum - albo natychmiast się stąd wyniesie, albo to ona opuści ten dom raz na zawsze. Domownicy starali się wybić jej ten pomysł z głowy, chociaż nie wierzyli, żeby dziewczyna była aż tak zdesperowana. Byli w błędzie. ![]() Gdy wsiadała do taksówki, chciało jej się płakać. Została sama na tym świecie! Osoby, którym do tej pory najbardziej w świecie ufała, udowodniły jej, że niespecjalnie liczą się z jej zdaniem. I że bardziej kochają tą zdrajczynię niż ją... A ta pinda poświęciła ją! Wygoniła swoje własne dziecko z domu... No ale tak - przecież jej nienawidziła, więc dlaczego miałaby postąpić inaczej? Za uzbierane pieniądze wynajęła mikroskopijne, skromne mieszkanko w Nigdzie. Zaczęła też sobie dorabiać, przez to często chodziła głodna i niewyspana. W szkole też szło jej coraz gorzej. Ale wtedy ktoś ponownie przyszedł jej z pomocą. Jedno przypadkowe spotkanie w restauracji, w której pracowała, zmieniło całe jej życie... - Cześć! - powitał ją entuzjastycznie. - Myślałem, że nie przyjdziesz... - Przepraszam za spóźnienie - odparła, speszona. - Autobus mi uciekł, a następny miałam dopiero za pół godziny i musiałam iść pieszo. - W takim razie miło mi będzie znów cię odwieźć - powiedział, uśmiechając się. Będzie okazja, żeby pobyć z nią przez kilka minut sam na sam... Zaprowadził ją do małej jadalni, gdzie siedziały już mama i Becia. Te z uśmiechami na ustach powitały jego koleżankę, po czym zaprosiły ją do stołu i nałożyły jej na talerz pełno pyszności. ![]() Przez cały ten wieczór Klementynka uśmiechała się z wdzięcznością. Jedzenie było przepyszne, a jego mama i siostra okazały się bardzo sympatycznymi i inteligentnymi simkami. Zdecydowanie ją polubiły - gdyby było inaczej, z pewnością nie zostałaby ponownie zaproszona do nich na obiad! Ten to miał fajną, kochającą się rodzinkę... Ale coś w sercu szeptało jej, że i ona chciałaby się stać jej częścią... Ale rozum nakazywał sercu milczeć. Pojawiła się u nich jeszcze kilka razy. Nigdy nikt nie dał jej odczuć, że jest tu niemile widziana, za to bardzo doceniano jej chęć pomocy i to, że od czasu do czasu za jej sprawą pojawiał się także i deser bo obiedzie. Po posiłku starała się jeszcze zostać chwilę dłużej - nie tylko żeby pomóc posprzątać, ale też żeby i pogadać ze swoim przyjacielem. Od chwili ich ponownego spotkania wiele się zmieniło - bardzo cenili sobie swoje towarzystwo, starali się lepiej poznać. On pomagał jej w matmie, ona wyciągała go na długie spacery kiedy tylko mogła. Było to dla niej szokiem gdy zorientowała się, że jest zakochana w tym cichym i inteligentnym chłopaku! A jeszcze większym było to, gdy się zorientowała, że on czuje dokładnie to samo! Kto by pomyślał... Któregoś wieczoru nagle okazało się, że będą musieli sami zjeść obiad. To była ich szansa... Pierwszy raz zdarzyło jej się być skrępowaną w jego towarzystwie. Podczas jedzenia prawie się do siebie nie odzywali. Klementyna zaczęła wymyślać wymówkę do szybszego wyjścia... Nim jednak oznajmiła mu, że ma autobus za dziesięć minut i musi już lecieć, pomogła mu uporać się z myciem. Na szczęście szybko im poszło i dziewczyna skierowała się do wyjścia, tłumacząc się. - Klementyna - usłyszała za sobą. - Przepraszam za dzisiaj. - Nic się nie stało - uśmiechnęła się. - Wybacz, ale... - Nie, proszę - wypalił nagle. - Nie idź jeszcze. Ja... Dziewczyna żałowała wtedy, że nie może zapaść się pod ziemię. Ale to Rajmund spłonął rumieńcem, a nie ona. ![]() - Klementynka - powiedział, biorąc ją za ręce. Nie była w stanie uniknąć jego wzroku szukającego zrozumienia. - Wiesz, co chciałbym ci teraz powiedzieć, prawda? - Chyba... ![]() - I o to chodzi - rozumieć się bez słów... Wiedziałem, że ty to potrafisz. W odpowiedzi mocno go przytuliła.No bo co tu dużo mówić? Została dłużej i chociaż nadal niewiele mówili, to gesty i uśmiechy wyrażały więcej niż słowa. Już mieli się się żegnać, gdy on znienacka... ![]() Było im dobrze razem. ![]() Ale podczas oświadczyn już wypadało coś powiedzieć ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A tymczasem w Nieznanowie... ![]() ![]() ![]() ![]() No i przyszła pani Florczak pogodziła się z rodziną, tak iż wszyscy w komplecie mogli się zjawić na jej ślubie ![]() Rajmund Florczak + Klementyna Ławecka 2 X 2014 ![]() ![]() ![]() Goście. ![]() Z przodu babcia panna młodej, Roksana Ławecka. Za nią jej siostra wraz z mężem, synem i wnukiem, czyli Jesika, Miron, Lesław i Wojtek Nikonieccy. Całkiem z tyłu młodzież - rodzeństwo Harald i Jacqueline Hoffenbach oraz Zenek Paproch. ![]() Z przodu rodzice i starsza siostra pana młodego, Marianna, Zbigniew i Bernadetta Florczak. Za nimi starszy brat Rajmunda wraz z żoną - Waldemar i Azalia (Kwiotek) Florczakowie oraz państwo Kryspin i Olimpia (Ramonow) Jagódek. W ostatnim rzędzie narzeczeni - Jarek Wiosna i Ludmiła Ewerkin. ![]() ![]() W ostatniej chwili w kapliczce pojawiła się też matka panny młodej - Zenobia Ławecka. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ha! ![]() ![]() ![]() ![]() Niestety, panu Florczakowi nie było dane doczekać się narodzin drugiego wnuczęcia (pierwsza była córeczka Waldka, Basia) Za to teściowa Klementynki mogła się cieszyć szczęściem młodych, nawet mimo żałoby. Wypytywała o przebieg ciąży i czy wiadomo już, jaka jest płeć dziecka. ![]() ![]() Lepiej nie kupuj zabawkowych samolocików - poradziła jej Klementynka. ![]() Jesteśmy niemal pewni, że urodzi się dziewczynka. ![]() Gratuluję, kochanie!, uściskała i wycałowała najmłodsze swoje dziecko, gdy tylko pojawiło się w zasięgu wzroku. Innym razem to młodzi małżonkowie wybrali się w odwiedziny ![]() ![]() ![]() Stan błogosławiony ci służy, kuzynko! ![]() Czeeeeeść! Jestem Wojtek! Jak trochę podrośniesz, nauczę cię chodzić po drzewach i grać w szachy! Ale musisz wiedzieć, że nieraz udało mi się ograć dziadka Mirona! Jeszcze gwoli jasności - do tej pory Zeni zdążyła już zmienić miejsce zamieszkania ; D ![]() Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, żeby zdrowo jeść i dużo spać! ![]() - Chodzą słuchy, że nasze firmy mają rozpocząć współpracę. - Mają odremontować ratusz, prawda? - Coś mi się obiło o uszy, że tak... - No, to niedługo będziemy spotykali się na lunchu! Państwo Florczak w rzeczy samej zostali rodzicami ślicznej młodej damy. Poznajcie Joasię! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pewnego dnia przyjaciel Sławka, Gustaw Koralik, zapowiedział się z wizytą... ![]() ![]() Dzieci zostały sobie przedstawione. Szybko odnalazły ze sobą wspólny język ![]() ![]() Ciasto podano... ![]() ![]() A po jedzeniu Wojtek i Marcelina mieli jeszcze duuuuuużo czasu na pogaduchy i zabawę :> ![]() ![]() Podobnie jak ich ojcowie wiele lat wcześniej, i oni zostali przyjaciółmi ^^ Na koniec jeszcze - wszak niedawno był Dzien Babci! - roześmiana Jesika ![]() ![]() Oraz zapowiedź tego, co - w przypadku dobrej frekwencji wśród komentujących ofc - nas niedługo czeka. ![]() Ciąg dalszy nastąpił. Ostatnio edytowane przez Liv : 08.04.2016 - 19:20 Powód: poprawki kosmetyczne :) |
|||||
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
|
Oj Zeni, Zeni. Kto by pomyślał, widząc ją jako małą dziewczynkę, że wyrośnie na taką simkę? Fryda z Roderykiem słodko razem wyglądają
Nie dziwię się Jaromirowi, że się wkurzył kiedy zobaczył, że Zenobia wrobiła go w ojcostwo. I w zasadzie w sumie zasłużyła na to wszystko, chociaż mam nadzieję, że w końcu ogarnie co takiego wyprawia i zmieni się na lepsze. Skrzywdziła już Klementynkę, a ma jeszcze dwie córki i źle by było gdyby je potraktowała w ten sam sposób. Wojtuś! Ale z niego słodziak i faktycznie podobny do rodziców O nie, Annabelle Dobrze, że nie załamała się ostatecznie i starała się uśmiechać. Widać, że chciała aby Wojtek nie miał z nią złych skojarzeń. Kłótnia Klementynki i Zenobii... Hm... Absolutnie nie dziwię się, że Klementyna tak się wydarła na matkę. Należało jej się, chociaż decyzja o przeprowadzce z pewnością musiała być mega trudna. Całe szczęście, że na scenę znowu wkroczył Rajmund. Wiedząc, że ma wsparcie we Florczakach z pewnością było jej chociaż trochę łatwiej. Poza tym początek związku Rajmunda i Klementynki jest mega uroczy Cytat:
Klementyna cudownie wyglądała na ślubie Jestem pod mega wrażeniem. Dobrze, że przed ślubem pogodziła się z całą rodzinką Będzie bobas! Ale się cieszę Wojtek gadający do brzucha jest wprost rozczulający. Rodzinna współpraca, ale czad Joasia! Nie no, ja się chyba rozpłynę. Przeczuwam, że będzie naprawdę urocza jak podrośnie. Poza tym ostatnimi czasy wprost nie mogę się napatrzeć na te włoski Ta wizyta Gustawa z Marcelinką przypomina mi czasy, kiedy to Miron z małym Sławkiem przyszedł do Tobiasza w odwiedziny Dzieciaki słodko się razem bawią xD Fajnie by było jakby coś między nimi wyszło w przyszłości. Jesika jest dalej piękna Jej Historia Izaaka i Michasi! Czekam z niecierpliwością
|
|
|
|
|
|
|
#4 |
|
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,673
Reputacja: 53
|
Co robią studenci w czasie sesji? Piszą OJSG!
A potem płaczą, że nie zdali. Dziękuję za komentarze :D Teraz bez skrupułów mogę pisać dalej. Odpowiedzi niżej. Spoiler: pokaż Trzy krótkie opowiastki tym razem. ...
Michasia i Izaak Spoiler: pokaż Koralikowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Nikonieccy poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Ostatnio edytowane przez Liv : 05.09.2016 - 14:15 Powód: to i owo :D |
|
|
|
|
|
#5 | ||
|
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
|
Ty to masz wyczucie czasu
Zarówno zdjęcia w dziale z dziećmi, jak i ten odcinek wstawiłaś niedługo po tym jak poszłam spać. Włączam rano laptopa i tu taka miła niespodzianka xDMichasia! Swoją drogą ostatnio w przychodni widziałam taką małą Misię, tyle że blondynkę wraz z braciszkiem Mikim xD Słodkie maleństwo. A to zdjęcie jak siedzi w kałuży skrada na razie całe show! A podobno w czasie deszczu dzieci się nudzą... Michasia jako dziecko bardzo przypomina mi Kirę. Izaak, ten to ma fajne imię Fajnie, że jego mama postanowiła się nim zaopiekować. Tak swoją drogą, zastanawiam się jak ułożyłoby się życie Michasi, gdyby była wychowywana przez biologiczną mamę. Michasia jako nastolatka *-* Śliczna! Widząc ją i Izaaka jak lepią bałwana od razu skojarzyło mi się z piosenką "Do You Want To Build A Snowman?" z Frozen Izaak, bożyszcze nastolatek xD Z Misią pewnie nie miały szans. Ojej, Anielka Wintowicz Ona też jest strasznie ładna, ogólnie to masz ładne simy i zaczynam się powtarzać Szkoda jej, chyba naprawdę mocno była zadurzona w Izaaku skoro tak żywiołowo zareagowała. Mam nadzieję, że słowa Izaaka były prorocze i faktycznie będzie później szczęśliwa. A przynajmniej tak to wygląda na zdjęciach, które wstawiałaś z nią ![]() Haha, rozmowa Michasi z Izaakiem jest cudowna! Takie szukanie dziury w całym Jakbym widziała siebie! I ten mały szantażyk Nie mogę przestać się uśmiechać, czytając tą scenę ![]() http://s20.postimg.org/nk6a8b8e5/sna...d_9e3fe84d.jpg Kiedyś się zastanawiałam kto jest na tym zdjęciu i obstawiałam Tymka Stanka O nie! Izaak, czy ty nie wiesz, że nie zjada się/połyka/robi cokolwiek innego tajemniczych rzeczy od nieznajomych? Poza tym w późniejszym czasie dostawał to tak za darmo? Marcelinka Tobiasz jest dalej mega przystojnym simem Oj Anizja, Anizja. Ty to masz zdecydowanie za dobre serce. Głupio postąpiła nie zostawiając żadnej wiadomości. Pewnie teraz Gustaw pomyśli, że go zostawiła Chociaż pewnie ojciec czymś jej zagroził! Szykują się nowe teorie spiskowe! (I nie, tym razem nie podejrzewam o nic kosmitów ).Cytat:
Wiem z doświadczenia xDMam nadzieję, że Eugenia jakoś się podniesie! Polubiłam ją, szkoda by było gdyby odeszła :< Iwo wygląda na całkiem fajnego chłopaka, mam nadzieję, że nie ma całkowitego charakteru po ojcu. Szkoda by było takiego sima. A nie mówiłam, że Gustaw tak pomyśli? Biedna Marcelinka Ten smutek w jej oczkach Całe szczęście, że pan Koralik może liczyć na swojego przyjaciela. Haha, ale z nich stare wdowce xD Sławek i randkowanie przez internet, no kto by pomyślał? Flora jest dziwna. Tak, to dobre określenie. Och, odpowiedzialny Sławek Dobrze, że chociaż on taki jest Podobnie jak rodzina Lesława również mam złe przeczucia! Cytat:
Anna Nikoniecka. Ładnie i podobnie do imienia Anabelle Myślałam, że Sławek będzie bardziej odpowiedzialny! Chyba Flora faktycznie zawróciła mu w głowie. Jessika dobrze zrobiła, robiąc awanturę synowi. Tak też myślałam, że Flora odrzuci oświadczyny Sławka. Biedaczek... Liczę na to, że jakoś mu się wszystko ułoży Ps. Czy mi się wydaje, czy Sławek ma jakieś takie szczęście do studentek? Hah, ten komentarz będzie chyba trochę długi. No ale jak widać robię wszystko inne tylko się nie uczę Czekam na ciąg dalszy i jestem ciekawa kogo następnym razem nam zaprezentujesz
Ostatnio edytowane przez Annetti : 02.02.2015 - 09:13 |
||
|
|
|
|
|
#6 | ||
|
Zarejestrowany: 10.06.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 51
Reputacja: 14
|
Izaak to fajny sim, współczuję mu braku ojca… Jestem ciekawy, jak jego nałóg (chyba już można tak to nazwać) wpłynie na relację z Michasią - albo jak ona i ich relacja wpłyną na walkę z nałogiem. Generalnie widać, że młody Kerner jest porządnym gościem i to mimo bardzo trudnego życia. W końcu nie chciał zwodzić Anieli i od razu postawił całą sprawę jasno, nawet mu przez myśl nie przeszło, że mógłby wykorzystać tę sytuację, żeby się „zabawić” - niczym stereotypowy rockman.
Michasia trochę mnie wkurzyła Rozumiem, że przeczuwała, iż to ona zajmuje miejsce, którego nie mogła objąć Aniela, ale mimo wszystko grożenie przyjacielowi (w końcu wtedy oficjalnie łączyła ich tylko przyjaźń), że go zastąpi, bo jest jakaś jedna sprawa, którą ten chce zachować dla siebie, zdecydowanie nie jest fair!Anizja, kolejna kobieta w twojej historii, która mnie wkurzyła Ja wszystko rozumiem (bardzo trudna i wyjątkowa sytuacja - ok.), ale żeby mimo wszystko nie porozmawiać z Gustawem? Mieli ze sobą dziecko, byli już trochę razem, tworzyli rodzinę i co? To wciąż za mało, żeby zdać się na całkowitą szczerość? Zwłaszcza że przecież kochała swoją rodzinę ![]() Cytat:
![]() Co do Florencji... Cytat:
![]() Widzę, że rodzina Lesława ani trochę się co do niej nie pomyliła, a już chciałem im wyrzucić, że za łatwo ją oceniają i że porównania do Anabella są trochę nie na miejscu (nawet jeśli dzieją się automatycznie)… No nic, teraz czekam na to Do trzech razy sztuka
|
||
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zarejestrowany: 08.02.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 609
Reputacja: 41
|
Ha!
![]() Tak się cieszę, że odgadłem dzieci z zapowiedzi ![]() Michalina i Izaak słodko razem wyglądają, al z tego co widzę nie ma Izaaka w indeksie z Michaliną. Czy to coś znaczy? Marcelina jest śliczna. Rozumiem Anizję. Trochę wredne jest to, ze ona musi zajmować się mamą i dziećmi, a jej siostra spędza czas ze swoją rodziną i ma to gdzieś. Mam nadzieję, ze wszystko dobrze się skończy. Juz średnio lubię Lesława po tym zdarzeniu jak odezwał się do matki, a Flora? Jest jak taka pani, która stoi pod latarnia i oby tak skończyła. Dobrze, że Sławek przejrzał na oczy. I całe szczęście, że zostawiła mu małą Anię.Flora nawet by się nią nie zajęła. PS: Jeszcze tylko kilka zdjęć z baneru muszę odgadnąć ![]() Czekam na następny odcinek
|
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zarejestrowany: 17.04.2009
Skąd: z Księżyca
Wiek: 27
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,223
Reputacja: 21
|
Izaak taki młody a już przez tyle w życiu przeszedł... I dobrego, i złego w sumie. Aniela ma chyba mały problem ze sobą, no albo to tylko ten "trudny wiek"
(aczkolwiek lekka z niej histeryczka) Mam nadzieję, że wyjdzie mu z Michasią (która jest śliiiczna swoją drogą ) i że wyciągnie go z nałogu, szkoda by było żeby się stoczył ![]() Anizja chyba trochę za łatwo uległa ojcu. Nie dość, że ją wywalił z domu, nie odzywał się przez tyle lat to jeszcze czegoś od niej chce! Już nie ważne czym jej zagroził, skoro musiała jechać to pół godziny w jedną albo w drugą stronę by nie zbawiło ojca a córka by wszystko załatwiła jak trzeba. Ciekawe jak się wydostanie z tego więzienia (no bo inaczej bym tej sytuacji nie nazwał). A Gustaw jakiś trochę niekumaty imo. Mógł zadzwonić na policję, albo chociaż na własną rękę poszukać. Marcelina nie powinna dorastać bez mamy Im później Anizja wróci, tym gorzej, przecież mała będzie rozumiała coraz więcej i jeszcze się nabawi jakiegoś urazu albo czegoś.Sławek tak szybko zapomniał o swojej żonie? I jeszcze dał się tak łatwo omotać Florze (która też jest całkiem, całkiem, albo przynajmniej tak na zdjęciach wyszła ). Dziwne, że nie namówiła go do usunięcia ciąży, ciekawe na co liczyła... No cóż, widocznie musiał się na własnej skórze przekonać jaka jest żeby przejrzeć na oczy. Szkoda tylko, że kolejne dziecko będzie w pewnym sensie osierocone (chociaż coś mi się zdaje, że Flora jeszcze trochę namiesza, mimo tego że napisałaś, że znika na dobre...). Ciekawe co z Ani wyrośnie
|
|
|
|
|
|
#9 |
|
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,864
Reputacja: 15
|
Komentowanie parę dni po przeczytaniu odcinka to zdecydowanie zły pomysł...
Michasia i Izaak tworzą ładną parę . Podobała mi się ich rozmowa po odtrąceniu Anieli . Swoją drogą też z niej calkiem ładna simka .Mam nadzieję, że Izaak podniesie się z tej trudnej sytuacji a Michasia mu w tym pomoże . Nie mieszaj im .Zawiodłam się na Sławku... Tak łatwo zapomniał o Annabelle i dał się wodzić za noc takiemu podlotkowi... Współczuję jego rodzicom i Wojtkowi, że musieli to znosić. Florę to najlepiej by było utopić, czy coś . Tak, zdecydowanie, niech nie wraca . Dobrze, że w końcu przejrzał na oczy, choć szkoda, że nie potrafił sam tego zrobić. Niech następnym razem lepiej sobie dobierze partnerkę.Biedna Anizja. Nie rozumiem, czemu to jej siostra nie mogła zająć się matką. Kiepsko wyszło, że nie zostawiła żadnej wiadomości. Jak długo nie wróci, to Gustaw może stwierdzić, że go zostawiła i znaleźć sobie kogoś na jej miejsce...
__________________
![]() |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,673
Reputacja: 53
|
Odpowiedzi na posty tutaj :D
Korzystając z tego, że mam jeszcze cały jeden tydzień wolnego... Dzisiaj - ponownie - Koraliki i Nikonieccy. Ich dalsze losy za jakiś rok, aczkolwiek nie obiecuję, że w międzyczasie nie pojawi się Klementynka z rodziną ;] Mam już pomysł, jak by tu jej skomplikować życie :D Stay tuned! Ostatnio edytowane przez Liv : 05.09.2016 - 13:44 |
|
|
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|