|
|
#7 | |
|
Zarejestrowany: 26.08.2009
Skąd: Pszczyna ^^
Płeć: Kobieta
Postów: 212
Reputacja: 10
|
Cytat:
Sara, jedna z moich najukochańszych simek w dzień swoich urodzin na staruszkę wzięła huczny ślub. Tak, z prawdziwym rozmachem... Zaproszonych było 15 simów, największych celebrytów w mieście. Plus siedmiu paparazzi. Po ceremonii i nałożeniu obrączek i mnóstwu pocałunków zabawa trwała dalej. Zaraz, zaraz, z kim to w ogóle Sara brała ślub. To przegięcie, powiecie. Ale cóż, Sara ma słabość do Devina Ashtona... Po rozpadzie homoseksualnego małżeństwa Astona i Smile'a ten pierwszy, już staruszek, zaczął wzdychać do Sary. Ale wróćmy do wesela. Odbyło się ono w ogrodzie nowo kupionego domu w którym miała zamieszkać cała familia (po drobnych redukcjach) : staruszkowie : Sara i Devin, młoda dorosła Scarlett i ew. nowy mąż Scaarlett. Ale wróćmy do wesela, ponownie. Ugotowanych zostało 17 (17!) potraw + te dwa stoły co się kupuje i daje tam jedzenia + 4 kosze piknikowe. Goście tańczyli do upadłego, neony robiły swoje były 2 bary, i 2 sek... ekhem, to znaczy urocze barmanki, były też te urządzenia bąbelkowe (te co się przy nich siada i sim z nich "pije", były też te co wystrzeliwują bąbelki, mnóstwo światła, muzyka, nie tylko z głośników. Zgrała nowa kapela "Crazy" skład : Matthew Hammnig II - klawisze (syn M.H, świeżo upieczony młody d.), Scarlett Burnwhat - perkusja (dla odmiany ), Kevin Smile - kontrabas (trudno znaleźć dobrych kontrabasistów, a Kevina wyszkoliłam, jak kiedyś mieszkał w akt. rodzinie) i Sara Burnwhat - gitara (cóż, starość nie radość, ale zawsze może być ).Cóż, noc poślubna zakończyła się, nie powiem, bardzo interesująco... A za oknem, w ogrodzie w niebo wystrzeliło 3.000 simoleonów, o takim spektakularnym pokazie fajerwerków napisała nawet gazeta. Miasto zamarło z głowami w górze, kluby opustoszały, wszyscy wybiegli na ulice zadzierając głowy. A Sara i Devin, już od kilku chwil staruszkowie (Sara chwilę po ślubie miała urodziny) nieświadomi zachwytu pokazem spędzali miłe chwile w sypialni. Gdy wszyscy już ochłonęli, posprzątano i w ogóle, Sara obejrzała nowy dom - moją dumę. Duży, piętrowy, miał 2 łazienki, sypialnię małżeńską, sypialnię Scarlett - z podwójnym łóżkiem - sypialnię gościnną (3 miejsca do spania + trzecia niewielka łazienka gościnna), pokój prób (wyposażony w wszystkie instrumenty, barek i wygodne sofy do odpoczynku), dużą kuchnię przechodzącą w jadalnię na 12 miejsc (na co dzień jadano przy blacie). Z kolei jadalnię od salonu oddzielały ściany ale nie zakończone drzwiami. Salon z kominkiem, dużym telewizorem, sofami, barkiem i innymi najdroższymi i cudnymi rzeczami był największym pomieszczeniem domu. W nim (domu) mieściły się też : biblioteczka, gabinet, pokój dziecięcy i "pokój zainteresowań". Tam były rzeczy które umożliwiały doskonalenie w praktyce każdej umiejętności, nie licząc gotowania, ogrodnictwa, wędkarstwa i muzykowania. W ogrodzie było oczko wodne z wszelkimi możliwymi rybami, basen, taras, ogródek warzywno-owocowy, huśtawkę itd. Sara i Devin ( w aktywnej rodzinie, oczywiście) żyli sobie a Sara i jej kapela zrobiły wielką furorę. Sara zaliczyła jako staruszka tylko jeden skandal i to fałszywy. Za to Scarlett zaręczyła się z Matthew'em Hammingiem II! Przy okazji zaszła w ciążę (planuję dziewczynkę - arbuzy). W ostatnim miesiącu ciąży, ku zgorszeniu starych, plotkujących bab wzięła ślub i zamieszkała w domu przy ulicy Nie-pamiętam-jakiej z rodziną. Zespół zawiesił działalność, bo Scarlett urodziła prześliczną córeczkę, którą nazwałam Etinette ( w skrócie Etin). Małej wybrałam cechy śpioch (lubię ich, bo jako dzieci dużo śpią a to mniej zmartwień) i do tego dałam artystka. Sara, moja najukochańsza simka, odeszła od nas w zaszczytnym wieku ok. 700 simowych dni (nie wiem czemu tak dużo, grałam nią może przez 100 dni...) Została pochowana w odległym końcu ogrodu, który elegancko otoczony płotkiem z kwiatami i świecami Scarlett odwiedza codziennie. Z racji śmierci Sary, zlikwidowałam zespół. Potem sie strasznie wkurzyłam, bo Ashtonowi odbiło na starość i zaczął flirtować z sek... ekhem, to znaczy uroczymi barmankami, ktore niegdyś robiły drinki na jego własnym staruszkowym ślubie. Cóż, dla takich drani nie mam litości, Sara się pewnie w grobie przewraca, już dość razy łamał kobietom i mężczyzną serce. Poniósł straszliwą śmierć w miejskim basenie, a nagrobek wrzuciłam do mauzoleum... Tak więc w domku mieszka Scarlett, M.H II i Etin Burnwhat. Scarlett zostawiła opiekę nad małym dzieckiem, a sama bawi się w najmodniejszych klubach w Bridgeport. Mimo, że Matt, to jej największa miłość, mały romansik po drodze tylko ją dowartościował. Właściwie nic wielkiego, bara-bara w windzie i potem kilka epizodów w jacuzzi i po znajomości, ale pewna wścibska paparazzi imieniem Inga Rush (dziwne, myślałam, że oni nie mają imion...) sfotografowała wszystko. Robiłam cuda, żeby Matt tego nie przeczytał, ale sam wziął gazetę, przeczytał, odłożył i nic... Ale stwierdziłam, że sprawiedliwość musi być, i Matt "przypadkiem" dowiedział się o zdradzie. Oskarżył żonę o zdradę, wytknął wszystko, obraził i zrobił coś, czego Scarlett nie mogła przeboleć : nazwał jej matkę lamą. A że była chyba 2.00 w nocy, uśmiałam się wtedy serdecznie, Sara wyszła z grobu (czego wcześniej nie zrobiła) i walnęła Matta w twarz. Potem młodzi się kłócili, Sara trochę poczytała i wróciła do grobu ![]() Po ostrej kłótni, Matt spał w starym pokoju Scarlett, zaadoptowanym na gościnny. Przez dwa tygodnie się unikali, Scarlett nauczyła Etin wszystkich umiejętności i przeczytała z nią wszystkie bajeczki (również zagraniczne) i Etin zachwycona dziecięcymi dzwoneczkami spędza całe dnie, pobrzdąkując sobie. A jak nie , to lubi spać, jest śpiochem, albo bawi się klockami albo z mamą chodzi często do parku i na łonie natury bawi się zabawkami ze skrzyń. Małżeństwo Scarlett i Matta przeszło kolejny kryzys : Matt nawiązał dłuugi romans z jedną z barmanek. Żona wiedziała o wszystkim, a on ciągnął swój romans. Etin rosła, rosła, rosła i urosła na dziecko szkolne. I wściekłam się, gdy biedulka, zginęła w pożarze na imprezie urodzinowej u koleżanki... CIĄG DALSZY NASTĄPI. JUŻ W NASTĘPNYM ODCINKU "MODY NA BRIDGEPORT" - CZY SCARLETT I MATT SIĘ ZEJDĄ? Ostatnio edytowane przez Natix : 13.01.2011 - 18:24 |
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|