Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 24.01.2011, 15:39   #661
Mademoiselle.
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Belle Rose

Założyłam specjalnie tutaj konto, żeby napisać, że to fs. jest cudowne. Jak się przyczepiłam to wszystkie odcinki przeczytałam w jeden dzień. Tylko kiedy ciąg dalszy? ;*
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 26.01.2011, 17:13   #662
lizzielovesit
 
Avatar lizzielovesit
 
Zarejestrowany: 13.11.2009
Skąd: Gdańsk
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Belle Rose

<upada na kolana>
WYBACZ MI, O RUDA!
***
Nadrobiłam wreszcie, zupełnie zapomniałam, że jeszcze ostatnio byłam zakochana w tym FS, tzn. nadal jestem!
Czekam więc.
__________________
Czarnym kotom, z plakatu
Fajnie jest na słońcu.
lizzielovesit jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.02.2011, 19:25   #663
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Belle Rose

jak moglam tak zaniedbac czytanie, juz prawie zapomnial jak bardzo podoba mi sie Marco XDDDDDD
lece czytac, od poczatku, zeby miec wszystko czarno na bialym.

dobra, przeczytalm wszystko, ale komentne dopiero teraz...
nadal jest genialnie, mrocznie i super fajnie napisane
czekam na dalsze czesci ;d
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.

Ostatnio edytowane przez muffindance : 03.02.2011 - 00:34
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.02.2011, 18:05   #664
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 15
Płeć: Kobieta
Postów: 2,224
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Belle Rose

Dziękuję wszystkim za takie napełniające mnie weną komentarze
A teraz żeby nie przedłużać, daję kolejny odcinek

ROZDZIAŁ 7
Część druga: Nowe życie.


- Mei... co ty znowu sobie ubzdurałaś..? Przecież już rozmawialiśmy o tym przez telefon kochanie – mówił zdziwiony Marco – Znowu zmieniłaś zdanie... co cię do tego nakłoniło?
- Teraz będziesz patrzył na mnie z litością... a ja jej nie chce – odpowiedziała.
- Z jaką litością? O czym ty mówisz?
- Chodzi mi o to co się stało... będziesz teraz patrzył na mnie jak na skrzywdzoną dziewczynę a nie jak na kogoś kogo kochasz – odrzekła chłodnym, zdecydowanym głosem.
- Czy ty... - brunet wziął głęboki oddech by powstrzymać się przed powiedzeniem czegoś nieodpowiedniego – Mała Mei... ja cię kocham i to się nie zmieni...
- Nie ma już małej Mei...
Marco poderwał się na łóżku cały spocony i zdyszany, jakby przebiegł właśnie spory odcinek drogi.



Ten sam koszmar śnił mu się już od miesiąca. Niestety były to prawdziwe wydarzenia które miały miejsce tuż po jego powrocie z Prinston. I ciągle bolały. Wiedział, że już nie zaśnie. Każdej nocy powtarzał się ten sam scenariusz, jakby miał to zakodowane w głowie. Budził się i do rana leżał na materacu wpatrując się w okno. Dziś chciał zrobić tak samo lecz słysząc dochodzące z kuchni hałasy, postanowił sprawdzić co się dzieje. Wstał z łóżka i drapiąc się po głowie, skierował się do pomieszczenia gdzie paliło się światło.
- Znowu nie śpisz? - zapytał Colin, oczyszczając lodówkę z wszystkiego co nadawało się do spałaszowania.
- A ty znowu jesz? - odpowiedział szatyn pytaniem na pytanie.
- Głodny jestem, to jem – skwitował brunet, stawiając na stół piwo – A to dla ciebie.
- Nie mam ochoty – Takeda odsunął dłonią butelkę i schował głowę w rękach, opierając ją na stole.
- Wkurzasz mnie stary. Popatrz na siebie, ile tak można?
- No ja mogę jak widzisz. Nie takie proste jest dojść do normalnego stanu po ostatnich wydarzeniach.



Colin usiadł obok kumpla i poklepał go po plecach.
- Ostro cie wzięło z tą Mei. Ale pamiętaj, że ona wyjechała i nie zapowiada się na jej szybki powrót. Do tego nie wiesz gdzie jest, nikt nie wie. Jedynie jej matka, która nie bardzo ma ochotę na rozmowę z tobą, nawet po tym wszystkim co zrobiłeś dla jej rodziny. Trzeba się cieszyć, że Dante jest za kratkami, ten gnojek wystarczająco namieszał w życiu nas wszystkich. A ty musisz się ogarnąć i żyć dalej.
- Łatwo się mówi, prawda? - Marco uniósł głowę i spojrzał na bruneta – Ty masz do kogo wzdychać, więc nie przejmujesz się niczym. A z Lambertem poradziłbym sobie sam, nawet bez pomocy jego wuja.
- Gdybym się nie przejmował to nawet nie próbowałbym cie pocieszać. No i jasne, że byś sobie poradził, poćwiartowałbyś go na kawałki siekierą, lub zrobił z niego sito strzelając do niego kilkanaście razy, a potem poszedłbyś siedzieć i na tym by się skończyła twoja życiowa podróż. Poza tym wcale nie mam tak łatwo jak ci się wydaje, dobrze wiesz, że Alia nie powiedziała o mnie rodzicom.
- No wiesz, gdyby moja córka spotykała się z siedem lat starszym facetem, na dodatek tylko po to, by się z nim kochać to wściekłbym się tak, że pewnie bym zabił tego zboczeńca. I nie poszedłbym siedzieć, bo nie zabiłbym tego tlenionego sukinsyna.
- Zboczeńca?! - uniósł się Colin – To nie ja namawiam ją na seks, tylko ona mnie. No i ciekaw jestem co byś zrobił Dantemu, opowiedz mi wszystkie swoje pomysły, czekam.
- No a ty nie potrafisz odmówić oczywiście – na twarzy Takedy zagościł wredny uśmieszek – Taka młoda dziewczyna więc trzeba korzystać co nie? A co do Lamberta to pozwól, że zachowam wszystko dla siebie, bo może jeszcze mi się kiedyś przydać ta wiedza.
- Walne cie zaraz za takie docinki - niebieskooki wstał z krzesła i ruszył w kierunku lodówki - No ale fakt, masz racje, nie potrafię jej odmówić. Ciągnie mnie do niej cholernie mocno i nie umiem tak po prostu powiedzieć jej „nie”. Dobra zachowaj wszystko dla siebie. Ale powinieneś pójść za moim przykładem i przestać opierać się wdziękom Emmanuel. Ta laska całkowicie sfiksowała na twoim punkcie, zapomnij o Li która i tak już nie wróci i szoruj do kuzynki tlenionego póki na ciebie leci. Masz okazje ułożyć sobie życie od nowa, ta dziewczyna jest w stanie całkowicie oczyścić cię z przestępczej przeszłości.



- Daj spokój, ona nie jest w moim typie. Poza tym, ja ciągle kocham Mei, mimo że odeszła i nie wiem czy wróci.
- Nie jest w twoim typie? - Colin wybuchnął śmiechem – Takie kity to możesz wmawiać jej ale nie mnie. Znam cie jak własną kieszeń, widać, że chętnie byś poprzytulał tą ślicznotkę.
- Odwal się, gó*no wiesz Jensen – odburknął Marco.
- Już ci mówiłem, że mogę cię co najwyżej walnąć w ten twój niemyślący łeb. W jakim ty świecie żyjesz? Po pierwsze, ta laska ma kasę, po drugie, cieszy się dobrą opinią wśród mieszkańców Prinston, no i po trzecie i najważniejsze, zrobiłaby dla ciebie wszystko. Nad czym tu się zastanawiać?
- Chociażby nad tym, że nic do niej nie czuje, a na pieniądze nie zwracam uwagi i ty dobrze o tym wiesz.
- No to powiedz mi, co masz do stracenia? Mei nie ma, jesteś wolny i przybity, a Lambertówna pomoże ci zapomnieć o tej niewdzięcznej pannie, która swoją drogą nie doceniła tych wszystkich twoich starań i odeszła. Na dodatek możesz zacząć żyć od nowa jak porządny człowiek. Nikt w Prinston nie widział twojej twarzy, bo mało kto tam czyta brukowce, a szanse, że ktoś cie rozpozna są minimalne.
- Ale...
- Żadnego ale stary, gdybym ja miał taką szansę od losu, to na pewno bym z niej skorzystał. Wiem, że serce boli, ale życie dalej pędzi swym torem i nie możesz pozostawać w tyle. Dobrze ci radzę, posłuchaj mojej rady, taka okazja może się już więcej nie nadarzyć – brunet spojrzał na kumpla i podsunął mu piwo. Sam otworzył drugie, po czym stuknął butelką o butelkę Marco – To za co pijemy? - dodał znów siadając obok niego.
Takeda wziął do ręki złocisty napój i po chwili zastanowienia odpowiedział:
- Za nowe życie.

*************

- Postaw kawę na stoliku – dziewczyna odrzekła do pokojówki, nie przestając szczotkować swoich długich, gęstych, czarnych włosów.
- Jak sobie życzysz – odezwał się męski, niski, chrapliwy głos.
Emmanuel odwróciła się gwałtownie za siebie, wypuszczając z dłoni szczotkę.
- Marcus... - jęknęła cicho, kompletnie zaskoczona widokiem bruneta.
- Tylko nie krzycz na służbę, to ja uparłem się, żeby przynieść ci tą kawę do pokoju.
- Co ty tutaj robisz?
- Przyszedłem bo musimy porozmawiać... - odstawił filiżankę z ciemnym napojem na stoliku i usiadł obok niej. Podniósł leżącą na dywanie szczotkę i włożył ją wprost do ręki wpatrzonej w niego czarnowłosej. Dziewczyna westchnęła czując dotyk jego ciepłej silnej dłoni. Po ciele przeszły ją ciarki.
- Powiesz mi co się dzieje...? - spytała z lekkim drżeniem w głosie.
- Pamiętasz co powiedziałaś mi niedawno...?
- Masz na myśli naszą ostatnią rozmowę w której wyznałam ci...
- Tak, o to właśnie chodzi – chłopak odgarnął włosy z twarzy Emmanuel – Chcę spróbować... i tak nie mam niczego do stracenia.
W pokoju zapanowała przenikliwa cisza.
- Jesteś tego pewien Marcus? - przerwała milczenie brunetka.
- Nigdy nie można być czegoś pewnym w stu procentach... - odpowiedział.
- Masz racje – westchnęła.
Złapała go za rękę. Dotyk jego szorstkiej skóry, już nie raz sprawił, że miała ochotę rzucić mu się w ramiona i zapomnieć o całym świecie. Jego zielone oczy były takie smutne, pełne bólu i rozgoryczenia, że można było z nich wyczytać jak z otwartej księgi, iż nadal bardzo cierpi po stracie ukochanej. Chciałaby móc znów zobaczyć jak jego usta się uśmiechają, a głębokie, przepełnione miłością i namiętnością spojrzenie, jakim obdarzał kiedyś Li Mei, należało tylko do niej. Marzyła o tym, od kiedy go poznała.
- Co ci siedzi teraz w głowie...? - Takeda wyrwał ją z przemyśleń – Bardzo mnie to ciekawi...
- Pragnę twojego szczęścia – odpowiedziała – Nie wiem jednak, czy jestem w stanie ci je dać. Czy zechcesz je ode mnie przyjąć. Mam świadomość tego, że masz złamane serce i rana jest bardzo świeża... Postaram się jednak zrobić wszystko, by na twej twarzy znów zagościł uśmiech.
- Wiem o tym. Widzę jak mocno jesteś zdeterminowana.
- Zależy mi na tobie... - wtuliła się w niego, czując jak serce łomocze mu w klatce piersiowej.



Lekko zaskoczyła go reakcja dziewczyny, lecz objął ją i przycisnął mocno do siebie. Już po chwili poczuł jak jej małe palce wsuwają mu się pod koszulkę i delikatnie przemieszczają wzdłuż pleców, podciągając do góry przylegający do jego ciała materiał. Uniosła głowę i złożyła na jego ustach gorący pocałunek, któremu on nie potrafił się oprzeć. Obydwoje mogli sobie na to pozwolić, byli sami. Ujął jej twarz w dłonie i wpił swe wargi jeszcze mocniej w jej wargi. Już zdążył zapomnieć jak smakują kobiece usta, a kosztowanie ich na nowo, sprawiało, że z każdym pocałunkiem miał ochotę na więcej. Opanował się na chwilę odciągając się od Emmanuel, lecz gdy poczuł zapach jej skóry, na nowo ogarnęła go chęć skosztowania jej ciała. Odgarnął dłonią włosy, które wciąż opadały jej na szyję i przysunął usta do pachnącego różami skrawku jej skóry.
- Weź mnie... - jęknęła cicho przesuwając swe drobne palce na jego klatkę piersiową. Delikatnie wbiła mu paznokcie w mięśnie na torsie i spoglądała przepełnionym namiętnością spojrzeniem na jego reakcję.
Zdjął z siebie koszulkę, a jego ręce powędrowały wprost do stanika pod jej bluzką. Już miał go rozpiąć, kiedy nagle coś go zatrzymało. Przed oczami stanął mu obraz Mei, patrzącej na niego ze smutkiem wymalowanym na twarzy.
- Nie mogę... - odsunął się gwałtownie od dziewczyny i wstał z fotela – Nie dam rady, wybacz – przejechał dłońmi po twarzy i wziął głęboki oddech.
- Spokojnie, rozumiem, nic na siłę Marcus – podeszła do niego i podała mu koszulkę – Ważne, że jesteś... A reszta przyjdzie sama – dodała, po czym pocałowała go w policzek.
- Czy... Propozycja zamieszkania tutaj jest aktualna? - zapytał zakładając ubranie.
- Jak najbardziej. Możesz się wprowadzać choćby od zaraz słodziutki – uśmiechnęła się do niego.
- Dzisiaj jest już za późno... Ale jutro zabiorę swoje rzeczy i zjawie się tutaj, skoro tak bardzo chcesz, bym był blisko ciebie.
- Chcę. Wszystko się ułoży, tylko daj mi czas, proszę cię jedynie o to – mówiła patrząc mu w oczy.



- Masz go tyle ile zechcesz – odrzekł – Do zobaczenia jutro śliczna – złożył na jej ustach gorący pocałunek po czym udał się do wyjścia.


*******************
Emmanuel wygląda troszkę inaczej, musiałam ją zmienić bo wcięło mi tamtą simke
I wybaczcie mi tą ostatnią fote, nie wiem co się stało z kołnierzem w koszuli Marco

****

No i jeśli ktoś czyta Vorga to dodałam jakiś czas temu nowy odcinek więc zachęcam do czytania
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.02.2011, 18:21   #665
Kamis
 
Avatar Kamis
 
Zarejestrowany: 28.03.2010
Skąd: Polska ^^
Płeć: Kobieta
Postów: 1,019
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Belle Rose

Cytat:
Ujął jej twarz w dłonie i wpił swe wargi jeszcze mocniej w jej wargi.
Powtórzenie, i dziwnie brzmi

Myślałam że już o nas zapomniałaś Emmanuel, teraz o wiele lepiej wygląda ^^
No nie wiem co napisać, strasznie boli mnie głowa. Jedyne co mi się nasuwa na myśl to...
Kiedy neext?
__________________
Simy by Kamis [new 15.04.2011]

Życie pisze swój scenariusz, nieważne jakie były plany.
Kamis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.02.2011, 18:33   #666
Chryzantem Złocisty
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Belle Rose

MARCO Z EMANUELĄ
to jakieś dziwne.ale jakby miał dalej znosić fochy Mei,to lepiej tak
pewnie wróci za jakiś czas,zrobi mu haję że ją zostawił,i w ogóle to on jest ten zły,a ona taka biedna istotka.
teoretycznie nie można kogoś zmusić do miłości,ale może Emanuela pokaże Marco,że można kochać i być kochanym...?
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.02.2011, 21:32   #667
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Belle Rose

Z tej Li Mei to jest zolza, od zawsze ja lubilam, ale teraz PRZEGIELA. i to ostro!!
Jednak nie dziwie sie Marco, kazdy ma wkoncu prawo do szczesia ;/ A ON NA NIE ZASLUGUJE
podoba mi sie, i to bardzo. : D

ps, Marco na pierwszym zdjeciu wyglada jakby nie mial bielizny
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.02.2011, 22:26   #668
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Belle Rose

@ up: bo nie ma
Fajnie, że w końcu odcinek .
Ciężko mi zrozumieć postępowanie Li Mei, choć jakieś przebłyski zrozumienia się czasem pojawiają. Założę się, że jeszcze wróci do Marco i będzie miała mu za złe jego zbliżenie z Emmanuelle .
Jak on z nią mógł? Zasługuje na szczęście, ale z nią? To Lambertówna . Nie ufam niczemu, co jest spokrewnione z bladą gnidą !
Podobało mi się, jak Marco nazwał Colina zboczeńcem .
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Zastanawiam się, czemu dokładniej nie opisałaś, jak doszło do aresztowania blondyna.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.02.2011, 23:27   #669
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 15
Płeć: Kobieta
Postów: 2,224
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Belle Rose

Cytat:
Napisał Kamis Zobacz post
Powtórzenie, i dziwnie brzmi

Myślałam że już o nas zapomniałaś Emmanuel, teraz o wiele lepiej wygląda ^^
No nie wiem co napisać, strasznie boli mnie głowa. Jedyne co mi się nasuwa na myśl to...
Kiedy neext?
no miało tak brzmieć, nie umiem wytłumaczyć tego w tej chwili ;p
na ból głowy najlepszy jest...
a kiedy next? mysle ze niedługo bo wena wróciła

Cytat:
Napisał Chryzantem Złocisty Zobacz post
MARCO Z EMANUELĄ
to jakieś dziwne.ale jakby miał dalej znosić fochy Mei,to lepiej tak
pewnie wróci za jakiś czas,zrobi mu haję że ją zostawił,i w ogóle to on jest ten zły,a ona taka biedna istotka.
teoretycznie nie można kogoś zmusić do miłości,ale może Emanuela pokaże Marco,że można kochać i być kochanym...?
w sumie to nie wiem jeszcze czy Mei wróci.. narazie sie nie zdecydowałam.
no własnie Emanuel bedzie robić wszystko żeby Marco zapomniał o Mei, czy jej się uda to wszystko się okaże

Cytat:
Napisał muffindance Zobacz post
Z tej Li Mei to jest zolza, od zawsze ja lubilam, ale teraz PRZEGIELA. i to ostro!!
Jednak nie dziwie sie Marco, kazdy ma wkoncu prawo do szczesia ;/ A ON NA NIE ZASLUGUJE
podoba mi sie, i to bardzo. : D

ps, Marco na pierwszym zdjeciu wyglada jakby nie mial bielizny
no ale Marco nie chce być szczęśliwy na siłę, troche Colin go namówił
Mei wymysliła sobie dobrą wymówke, troszke była pod presją ale udało jej się, dlaczego i co sie stało że podjęła taką decyzję narazie nie zdradzę
no i na pierwszym zdjęciu nie ma bielizny, masz racje

Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
@ up: bo nie ma
Fajnie, że w końcu odcinek .
Ciężko mi zrozumieć postępowanie Li Mei, choć jakieś przebłyski zrozumienia się czasem pojawiają. Założę się, że jeszcze wróci do Marco i będzie miała mu za złe jego zbliżenie z Emmanuelle .
Jak on z nią mógł? Zasługuje na szczęście, ale z nią? To Lambertówna . Nie ufam niczemu, co jest spokrewnione z bladą gnidą !
Podobało mi się, jak Marco nazwał Colina zboczeńcem .
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Zastanawiam się, czemu dokładniej nie opisałaś, jak doszło do aresztowania blondyna.
zachowania Mei nie wytłumaczę, bo nie mogę
możesz się jak zwykle domyślać
no a wbrew pozorom Em, nie jest taka zła na jaką wygląda, zobaczysz
co do Dantego to wiesz, że ja nie lubie wszystkiego od razu wyjasniać.. wszystko wyjdzie w swoim czasie

dzięki za komentarze dziewczyny
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.02.2011, 09:33   #670
Ana021
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Belle Rose

W końcu odcinek! Tylko szkoda, że taki krótki(wiem, czepiam się), ale skoro mówisz, że wena wróciła to przymknę na to oko
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 4 (0 użytkownik(ów) i 4 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 15:12.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023