![]() |
#20 |
Zarejestrowany: 19.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 292
Reputacja: 10
|
![]() Odcinek 6 ![]() Katniss wdała się w ojca pod względem inteligencji. Jak się okazuje w przeciwieństwie do matki, ciągną ją nauki ścisłe. Widzi siebie na profilu biologia, chemia i jeśli chodzi o te drugie, z wyjątkowym zapałem eksperymentuje. ![]() Cóż, nie zawsze jej wychodzi. Ale nie ma czasu na kąpiel! Trzeba odrobić lekcje! ![]() Pewnego dnia Hinrika wyszła przed dom w celu zapłacenia rachunków, kiedy zobaczyła paparazzi, tego samego co w Bridgeport. ![]() -Hej! Poznajesz mnie? -Emm... pani jest córką tego sławnego polityka Hori? -Nie! Zapomniał pan? Częstowałam pana herbatką w Bridgeport! -Babcia? ![]() Przepełniona goryczą, udała się do skrzynki pocztowej by w geście pełnym nienawiści kierowanej w stronę paparazzi, wyjąć rachunki. Potem minęła ponownie mężczyznę, racząc go wzrokiem pełnym zimna, by siąść wraz z Calebem i oglądać z nim telewizję. ![]() Musiałam! On tak słodko wygląda trzymając tą zabawkę! Oboje są tu tacy kochani. Jeszcze tego wieczoru Caleb zamierzał godzinami rozmawiać przez telefon z Linzi („Po co dresiarz idzie do lasu? Poziomki!”) ale jego siostra brutalnie go rozłączyła, twierdząc, że musi zadzwonić do ośrodka naukowego, powiadomić ich o nowym odkryciu. W głowie chłopaka tkwiło przekonanie, że jego zajęcie było dużo bardziej wzniosłe i poważne, więc pod przykrywką kochanego brata, postanowił zaplanować zemstę. ![]() Żart był naturalnie poważny i wyrafinowany. Coś na poziomie Lindsay. ![]() Tak czy siak, jestem pełna podziwu dla intelektu Katniss, skoro zareagowała w pozytywny dla Caleba sposób na jego „Kat, może chciałabyś wziąć sobie... phihihi... prysznic?”. ![]() Ka bum! Oczywiście dziewczyna ma zdaje się piąty poziom logiki, więc nie ulega wątpliwości, że jej zemsta (za zemstę) będzie dużo lepiej wymyślona i zaplanowana niż plan Caleba. Na pewno będzie to coś złożonego, co zaboli Caleba psychicznie w jego najczulszy punkt. ![]() Albo, zrobi dokładnie to co Caleb... -Cal, nie masz może ochoty się... hihihi... wykąpać? Niee, on na pewno nie da się nabrać... ![]() Albo jednak da... Hej, całkiem mu pasuje niebieska czupryna. Do oczu zwłaszcza. Teraz na mych ustach pojawia się złowieszczy uśmieszek. Bój się przyszłości Calebie, bój! Szybko zmył farbę i ruszył do szkoły, autobus czekał. Do jego dosiadła się pewna (urodę oceńcie sami) dziewczyna i imieniu River. To pewna odmiana dla Caleba. Jest jednym z najprzystojniejszych chłopaków w Sunset, jego rodzice są sławni, więc dziewczęta są nim onieśmielone. ![]() -Czy mi się zdaje, czy zadajesz się z tą dziwaczką?- zaczęła rozmowę River. -Z kim?- zdziwił się Caleb, gdyż na słowo „dziwaczka” wyobraził sobie właśnie River. -No z tą blondynką z niebieskimi pasemkami. Lindsay. Uważaj na nią. Robi wrażenie takiej dowcipnej i uroczej, ale tak naprawdę, leci tylko na kasę. Kojarzysz jej chłopaka? -Nie- mruknął Caleb. Był tu całkiem nowy, cud, że kojarzył River! Był ciekaw co dziewczyna powie o jego pierwszej przyjaciółce w nowym mieście. -Josh. Jego matka jest burmistrzem miasta, a ojciec dyrektorem jakiejś wielkiej korporacji. Chłopak jest nadziany, a ona podobno mało z nim nie zerwała, kiedy do miasta przyjechał jakiś aktor i miał tu zamieszkać, a gdy okazało się, że jednak wraca do swojego miasta, ona znów była kochaniutka i milutka dla Josh’a. ![]() -Więc czemu ten Josh z nią nie zerwie? -Bo ten idiota wciąż się łudzi, że Lindsay kocha go za jego wnętrze i takie tam. -Wiesz, River, wolałbym jednak sam wyrabiać sobie zdanie o ludziach, niż słuchać tego co mówią o nich inni. Więc pozwól mi samemu poznać Lindsay- powiedział nieco oschłym tonem. Nie mógł uwierzyć, że osoba, z którą całe popołudnie się wygłupiał, byłaby taka płytka. -No dobrze- zgodziła się River- wybacz, że ci to wszystko mówię, po prostu słyszałam na korytarzu, że się z nią zadajesz i poczułam się w obowiązku ci powiedzieć. Co prawda Caleb powiedział, że nie będzie sobie brał do serca słów River, ale jednak w szkole unikał Lindsay. Każdy jej śmiech, każde słowo, każdy gest wydawał mu się inny. Nagle wydała mu się strasznie sztuczna. Po szkole, jeden z chłopaków, z którym Caleb siedział na matmie, zaprosił go do kina. Dla waszej wiadomości, nie, to nie randka! Okazało się, że jedzie też jego kuzynka. ![]() Na miejscu, okazało się, że owa kuzynka, to dokładnie River. Jak widać, oboje są widocznie podnieceni widokiem Caleba. To jest trochę straszne. Po filmie chłopak w krótkich gaciach musiał już iść, więc Caleb i River poszli sobie sami do kawiarni. ![]() -Wiesz, dzięki, że mnie ostrzegłaś- powiedział w pewnym momencie Caleb, ucinając temat lam, który właśnie omawiali. River uniosła brew. -Co do Lindsay- wyjaśnił. -Więc zmieniłeś zdanie, co do własnego oceniania?- zdziwiła się. -Nie, tylko no... dobrze jest znać opinie innych, tak na wszelki wypadek... River westchnęła ciężko, patrząc ze skwaszoną miną na chłopaka. -Rozumiem cię, ale jeśli uwierzysz, że ona cię lubi bez względu na twój portfel, możesz się poczuć potem oszukany i zraniony, więc głupio mi na to wszystko patrzeć z założonymi rękami. ![]() -Więc co, mam ci obiecać, że nie będę się z nią zadawać? -Mi nic nie musisz obiecywać. Lepiej obiecaj sobie. ![]() Tego samego wieczora, kiedy Caleb odprowadzał do domu River, zadzwonił jego telefon. -Hej przygłupie, mogę do ciebie wpaść, mam pewien złowieszczy plan jak zapanować nad światem!- zabrzmiał rozchichotany głos Linzi. -Wiesz, dziś raczej nie mogę... jestem poza domem, no wiesz... -Ech, myślałam, że zostałeś kujonem i odwracałeś na korytarzu wzrok jak mnie zobaczyłeś, bo biegłeś się uczyć, ale po takim obrocie wypadków, muszę wysnuć wniosek, że mnie unikasz- powiedziała Lindsay. -Nie unikam, tylko na razie nie mam czasu się z tobą spotkać- odparł zirytowany Caleb. -No wiesz co, a liczyłam, że ozdobimy czyjś dom jajkami, niszczysz marzenia!- mruknęła z wyrzutem.- Nawet po tym nie zmienisz zdania? -Żadne jajka nie sprawią, że zmienię swoje plany. Jestem zajęty!- krzyknął do telefonu i się rozłączył. River, która nie słyszała Lindsay, tylko Caleba, miała na twarzy dość dziwną minę. No chyba nie powiecie, że ta wypowiedź wyjęta z kontekstu brzmiała normalnie! Tego dnia Caleb dostał tylko jednego esemesa od Lindsay „Wiesz jak się nazywa człowiek nóż? Janusz!” na którego nie odpisał. |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|