Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 03.03.2013, 11:10   #31
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Dobrze, że Chrisowi się nic poważnego nie stało Ślub w szpitalu- uroczy... I widzę, że niedługo będziemy mieć kolejną młodą parę fajnie, już się nie mogę doczekać.
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 09.03.2013, 13:25   #32
Teo
 
Avatar Teo
 
Zarejestrowany: 04.09.2007
Skąd: Holandia
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 137
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Witajcie!
Miło mi, że tyle osób tutaj zagląda. Mam nadzieję, że nadal będzie się Wam historyjka podobała, bo co raz bardziej się boję, że Was zawiodę.
W każdym razie, zachęcam do czytania.


Dzień przed wyjazdem w trasę, Steven wymknął się rano z domu. Ja jeszcze smacznie spałam, kiedy on po cichu wyszedł. To do niego niepodobne.

http://imageshack.us/a/img708/7770/screenshotnhj.jpg

Zatrzymał się przy jednym z domów po drugiej stronie miasta. Czego tam szukał i kogo poszedł odwiedzić?

http://imageshack.us/a/img607/4636/screenshot2xe.jpg

Wszystko wyjaśniło się zaraz, jak tylko wrócił. Zmieszana jego nieobecnością, zeszłam na śniadanie. Nim skończyłam, wrócił do domu z niespodzianką.

http://imageshack.us/a/img22/2138/screenshot3yn.jpg

Przyprowadził szczeniaczka. Wyjaśnił, że kiedy nie ma Dorothy i on sam musi wyjechać, nie chciał mnie zostawić bez opieki. W internecie znalazł wzmiankę o sąsiedzkiej sdopcji. Napisał maila i pojechał odebrać mojego nowego ochroniarza.

http://imageshack.us/a/img802/8658/screenshot4lr.jpg

Czyłam się, jak dziecko, które dostało wymarzony prezent. Wskoczyłam mu w ramiona.

http://imageshack.us/a/img685/7642/screenshot5rh.jpg

Kiedy moj narzeczony wyjechał, popadłam w rutynę. Każdy dzień wyglądał zabójczo podobnie. Poranna toaleta...

http://imageshack.us/a/img841/9403/screenshot9nf.jpg

Śniadanie... Tak, uwierzcie, że nie umarłam z głodu.

http://imageshack.us/a/img163/7884/screenshot10zzg.jpg

Zabawa z moim bodyguard’em.

http://imageshack.us/a/img94/1239/screenshot11fa.jpg

http://imageshack.us/a/img42/3042/screenshot12uk.jpg

Później przychodził czas na mój codzienny trening.

http://imageshack.us/a/img694/7245/screenshot7wt.jpg

Nie, to nie bug w grze. Ona ćwiczy chodzenie pod wiatr.

http://imageshack.us/a/img42/9840/screenshot8pr.jpg

W przerwie na lunch dzwoniła do mnie Dorotha, zdajać relacje z ich wycieczki. Czasami odzywał się Steven, ale sam w tym czasie miał próby, więc jego telefony były bardzo rzadkie.

http://imageshack.us/a/img571/9453/screenshot23oq.jpg

Stosy listów. Rachunki, zaproszenia, oferty występów i masa papierów przesyłanych przez naszych manager’ów. Czy w dobie internetu nie nauczą się wysyłać maili?

http://imageshack.us/a/img831/7336/screenshot6ob.jpg

Popołudnia spędzałam w kawiarniach, restauracjach i wielkich salach pokazowych. Nie, nie na rozrywce, tylko na ciężkiej pracy. Kolejne występy musiałam wciskać w i tak już napięty grafik. Ale cóż... Sztuka wymaga poświęceń, co nie?

http://imageshack.us/a/img26/1268/screenshot14td.jpg

http://imageshack.us/a/img69/168/screenshot13xy.jpg

Powrót do domu i gorąca kąpiel.

http://imageshack.us/a/img842/1042/screenshot15pv.jpg

Kilka domowych obowiązków. Brak gosposi daje się we znaki. Nie było źle, ale człowiek się łatwo przyzwyczaja do luksusów.

http://imageshack.us/a/img203/6251/screenshot16n.jpg

Kolacja.

http://imageshack.us/a/img43/8821/screenshot17wjo.jpg

Odcinek ulubionego serialu w towarzystwie mojego pupila.

http://imageshack.us/a/img802/4756/screenshot18td.jpg

Wieczorne pieszczoty...

http://imageshack.us/a/img18/8438/screenshot19gj.jpg

... i słodki sen.

http://imageshack.us/a/img560/8545/screenshot20s.jpg

Wstajemy rano i od nowa... Rutyna jest straszna. Brak czasu na spotkania towarzyskie, to jakaś porażka. Na szczęście Boss oddaje mi się towarzysko bez reszty.

http://imageshack.us/a/img832/4016/screenshot21cv.jpg

Którejś nocy obudził mnie telefon...

http://imageshack.us/a/img4/5175/screenshot22zi.jpg

Kto dzwonił w środku nocy i co chciał od Lany? Nie zdradzę teraz, ale piszcie, co przychodzi Wam do głowy. Zastanawiam się, czy się domyślacie...

@ruda:zamieniłam jedno zdjęcie na link, gdyż rozjeżdża forum, jeśli chcesz je wstawić z powrotem, zmniejsz je do dopuszczalnych wymiarów

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.05.2014 - 14:15
Teo jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.03.2013, 13:38   #33
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Tak, tak najgorsza jest rutyna.

One maja zawsze taki stroj do cwiczen z kolem? Juz gdzies widzialam taki podobny, a w strojach tego nie widzialam. Chodzi mi o ten z bialym podkolanowkami

Myśle, ze cos sie stalo, w srodku nocy nie ma raczej dobrych wiesci, mysle ze jej narzeczony mial wypadek i albo zginal albo lezy w spiaczce w szpitalu.

Jeszcze jedno, moze maz gosposi zmarl.

ale jestem zua

czekam na nexta
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 09.03.2013 - 13:42
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.03.2013, 13:39   #34
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

No to Lana została sama, ale ma przynajmniej słodkiego psiaka do towarzystwa
Nie mam pojęcia kto mógł do niej dzwonić o tak późnej porze... może Dorotha lub Steven? Nie to byłoby za łatwe...

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.03.2013, 14:16   #35
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Steven dba o ukochaną, daje jej pieska, no proszę, jaki miły gest. Telefon? Pewnie coś się stało z mężem Dorothy... albo ze Stevenem. Jeśli tak, to szkoda, bo cała czwórka tworzy taką fajną paczkę...czekam na ciąg dalszy
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.03.2013, 18:18   #36
Teo
 
Avatar Teo
 
Zarejestrowany: 04.09.2007
Skąd: Holandia
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 137
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

mile18 - jeśli masz na myśli kombinezon z fioletowymi spodniami, to jest to zwykły strój codzienny. Jeśli jednak chodziło Ci o to różowe, kuse wdzianko, to jest to strój na jednym z poziomów kariery akrobatki (nie wiem dokładnie czy 6, czy 7)

Słodki Panie Ciastek - niestety, to jest proste

Ogólnie, to tutaj akcja póki co dzieje się bardzo szybko, ale to tylko dlatego, że to jest tak jakby opowieść z przeszłości. Mam nadzieję, że za parę odcinkow zrozumiecie o co mi chodzi.
Zaczynajmy!

Odcinek 6.

Telefon, który mnie obudził, nie zwiastował nic dobrego. Dzwoniła Dorotha. Christopher zmarł.



Uspokoiłam ją i obiecałam, że zaraz wszystko załatwię. Był środek nocy, ale internet daje wiele możliwości o każdej porze dnia i nocy. Zaczęłam od zabukowania biletu dla mojej gosposi oraz transportu dla jej ukochanego.



Z samego rana zerwałam się na równe nogi. Już miałam wychodzić, kiedy w moje ręce wskoczył Boss. Był pozytywnym promykiem w tym ciężkim dniu.



Najważniejsze było zorganizowanie pogrzebu. Catering nie był problemem, ale miejsce na cmentarzu, to już zupełnie inna sprawa. Na szczęście pan Evergreen, to wyrozumiały i dobrze zorganizowany człowiek. Bez problemu udało się zamówić odpowiednie miejsce i dobrą obsługę.



Dorotha przyjechała, zanim wróciłam do domu. Siedziała przy stole, patrząc się w przestrzeń. Oczy miała zapuchnięte od płaczu.



Opowiedziała mi wszystko. Christopher odszedł spokojnie. Położył się na popołudniową drzemkę i już się nie obudził. Nie cierpiał.



Tuż przed pogrzebem zadzwonił Steven. Nie udało mu się odwołać koncertu i nie zdołał przyjechać na pogrzeb. Byłam zła, ale wiedziałam, jak to jest w branży. Czasami jedna odmowa może przekreślić grube pieniądze. A wtedy na sumieniu masz nie tylko siebie, ale i całe grono ludzi, którzy pracują razem z tobą.



Ceremonia pogrzebowa była skromna. Nawet syn Chrisa się nie zjawił.



Szczęście w nieszczęściu, deszcz zaczął padać tuż po zakopaniu grobu. Tak... nawet niebo płakało po stracie wspaniałego człowieka.



Po wszystkim, pojechałyśmy do domu na niewielką stypę.



Dorotha rzuciła mi się w ramiona, płacząc jak bóbr i dziękując za pomoc. Serce pękało mi z żalu. Zaledwie 3 tygodnie temu wzięli ślub, a już musieli się pożegnać.



Dni mijały, a Dorotha zamknęła się w sobie. Całe dnie spędzała u siebie w pokoju. Nie chciała jeść, ani nigdzie wyjść. Bardzo się o nią martwiłam.



Powiedziałam jej, że przykro mi jest, kiedy na nią patrzę. A bezsilność w tej sytuacji po prostu mnie przerasta. Rozpłakała się tłumacząc, że nie potrafi się pogodzić ze stratą Chrisa. Te rany były zbyt świeże, żeby się zagoić.



Przypomniałam sobie o Sandrze, siostrze Dorothy. Zaproponowałam, żeby pojechała do niej. Zmiana otoczenia mogła dobrze na nią podziałać. Po godzinnym zapewnianiu, że dam sobie ze wszystkim radę, zgodziła się na wyjazd. Chciałam, żeby odpoczęła. Sandra mieszkała na wsi. To mogło pomóc jej siostrze.



Jeszcze tego samego wieczoru miał wrócić Steven. Dzwonił do mnie z drogi, że już jedzie. Chcąc zabić czas, przeglądałam swoją pocztę. Wtedy zaskoczył mnie jeden mail.



Dźwięk przekręcanego klucza, oderwał mnie od lektury. Zerwałam się z miejsca i pobiegłam uściskać moją zgubę. Tęsknota dawała mi się we znaki.



Jego bliskość, zapach i bijące serce, na chwilę zabrały mnie z tej szarej krainy, jaką jest rzeczywistość...



Zasiadając do kolacji, w okolicach 3 w nocy – bardzo zdrowo, zdałam Stevenowi relację z ostatnich dni. Doszłam do wniosku, że wysłanie Dorothy do siostry, to był bardzo dobry pomysł. Gdyby miała jeszcze raz przeżywać litanie pokrzepiających słów, tym razem z ust Stevena, chyba by tego nie zniosła. Wspomniałam mu też o zaskakującym mailu, jakiego dostałam. Było to zaproszenie na występ w Seattle.



Wtedy pożałowałam, że nie wyjechałam z gosposią. Steven był zły. Nigdy nie lubił, kiedy miałam gdzieś jechać. A tym bardziej, kiedy miało to trwać więcej niż 2 dni. Zaczął robić wywody na temat bezpieczeństwa, czy wiem już wszystko na temat hotelu, cateringu i miejsca, w którym miałam dać występ. Irytowało mnie to, bo sam bardzo lubił swoje trasy.



Wpuściłam to jednym uchem i wypuściłam drugim. Wiecie, że i tak pojadę, co nie?



Uwielbiam Lanę, ona zawsze stawia na swoim. Jak uda jej się wyjazd? No i czy Steven będzie się gniewał? Zobaczymy...
Teo jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.03.2013, 22:32   #37
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Coraz bardziej podoba mi sie ta twoja simka i nie tylko z wygladu, ma bardzo dobry charakter, pieknie pomogla Dorocie przejsc przez ten trudny okres, co ona by sama zrobila. Lana wszystko zorganizowala i udzielila stosownego wsparcia.
Dobrze, ze Dorota ma gdzie pojechac, zeby zmienic klimat, w tak trudnym okresie, to bardzo wazne.

Nie dziwie sie, ze jej narzeczony nie chce sie zgodzic, aby pojechala sama. To jednak moze byc niebezpieczne. On jako mezczyzna spokojnie sobie jezdzi na swoje trasy, wiadomo, że zawsze sobie poradzi. Martwi sie o nią, widac ze ja kocha Bardzo ladna z nich para.

Czekam z niecierpliwoscia na nowy odcinek
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.03.2013, 07:22   #38
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Rozumiem Stevena, martwi się o ukochaną, ale może powinien dać jej trochę samodzielności... Dobrze, że Lana pomogła gosposi, niewielu simów byłoby na to stać
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.03.2013, 11:09   #39
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Ach, szkoda, że Christoper nie żyje, był z Dorothą taki szczęśliwy, przeżywali drugą młodość, a teraz... Nie no, naprawdę, to takie smutne Dobrze, że Dorotha zmieni na chwilę otoczenie, na pewno jej to trochę pomoże.

Z jednej strony rozumiem Stevena, że się o Lanę martwi, no ale bez przesady... według mnie bardziej powinien się cieszyć z tego, że ukochana ma możliwości rozwoju, że jej kariera nabiera tempa. A może nie tylko się martwi, ale również przez ten czas za bardzo za nią tęskni?
Czekam na ciąg dalszy.
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.03.2013, 18:06   #40
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Opowiadania Teo

Boss bardzo mi się podoba. Jest taki słodki xD
Lana wspierała Dorothę i dobrze. Steven jakoś się nie przejął śmiercią męża swojej gosposi...
Lana wyjeżdża, a Stevenowi się to nie podoba. No, ale ja też bardzo lubię Lanę i jej Charakterek

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 32 (0 użytkownik(ów) i 32 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:19.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023