Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 18.05.2014, 20:20   #171
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Spoiler: pokaż
Do tych czepiających się "ślubów na cmentarzu" - w mojej miejscowości kościół jest w centrum cmentarza Dosłownie z każdej strony otoczony jest nagrobkami. I tak - gdy para młoda wychodzi z kościoła, to po jednej i drugiej stronie widzi pomniki. Nikogo to nie dziwi
A ja dzięki temu co tydzień po mszy św. mogę odwiedzać groby moich dziadków chociażby

Cytat:
Napisał dawidsz10
Cmentarz piękny ( niedługo swój dam pod przebudowe). Latarnia nie do opisania. *_*
Dziękuję :>
Cytat:
Napisał Libby
Też dołączam się do pytania, jak wygląda zapraszanie na taki ślub.
InSimenator
Mam tłumaczyć dokładniej?
Cytat:
No i gdzie organizujesz wesele?
Jeśli jest ślub w kapliczce, to nie ma wesela.
Cytat:
Co masz jeszcze ciekawego w Nieznanowie?
Śmiem twierdzić, że całe Nieznanowo jest ciekawe :>
Cytat:
Napisał Annetti
Ładnie masz w tym Nieznanowie
Dziękuję!
Cytat:
Twoi Simowie muszą być naprawdę zachwyceni, że mogą podziwiać tak ładne miejsca
To wszystko dla nich - spróbowaliby nie być zachwyceni!
Cytat:
Napisał orka Helena
Cmentarz jest fajny, ale mało jakoś tych nagrobków.
Bo tracą się
Agor-ia, cieszę się, że się spodobało
Cytat:
Napisał dawidsz10
Moje pytanie jest takie gdzie leżą zdełe psy i koty?
Teoretycznie ich nagrobki powinny być na cmentarzu
Cytat:
Napisał MoD
Budownictwo piękne, muszę sprawdzić, czy może jest do pobrania na MTS
Niestety nie ma. I nie zapowiada się, żeby było...
Cytat:
Myślę, że Sylwan odpokutował to, co zrobił Minie, ktoś mógłby powiedzieć, że dosięgła go kara boska czy karma.
Ja też tak myślę. Jestem zdania, że sam żal jest w stanie wykończyć psychicznie człowieka.
Cytat:
No i ach, te koteły... chciałabym mieć w domu koteła, ale niestety brat uczulony :/
Też mam uczulenie na sierść, ale i tak kiedyś będę mieć kota! :]
Cytat:
Zatem ta córeczka była z nimi spokrewniona, ale już Anię z Mirellą i Aarona z Wackiem łączy tylko powinowactwo
O, właśnie. Dzięki za doprecyzowanie.
Cytat:
Zastanawiam się, kiedy Wacek dostrzeże, jakim był bałwanem
Jako iż ostatnio przemyślałam jego dalsze losy, to... niedługo ;]
Cytat:
Napisał Szlachcic
A TO zdjęcie przypomina mi niektóre fotki z TS3, tylko że to jest lepsze.
Taki był mój zamiar

Dziękuję Wam wszystkim za tak liczny odzew, tym bardziej, że to były same zdjęcia

Zgodnie z zapowiedziami, przedstawiam Wam dzisiaj wątki "poboczne" Morderstwa w Nieznanowie.
Na początku Aronowiczowie, później natomiast coś niecoś o znienawidzonej przez Was Norze ;]

...

Rolf Zamoyski od małego miał pecha - gdy się urodził, jego rodzice byli młodzi, a co gorsza, jego ojciec okazał się nieodpowiedzialnym dupkiem. Pelgaia, mama chłopca, pochodziła z biednej rodziny i żeby powiązać koniec z końcem (Eli, jej mąż, zostawił ją) musiała długo i ciężko pracować. Pomoc przy dziecku znalazła u swojego taty - babcia Rolfa już niestety nie żyła - który zresztą od samego początku nie popierał związku swojej córki z Eligiuszem Zamoyskim.



Wkrótce Pelagia wyprowadziła się od nich, żeby mieć bliżej do pracy. To oznaczało rzadsze widywanie syna...

Rolf wyrósł na buntownika.



Mimo że był jaki był, znalazł sobie fajną dziewczynę.
Inga Barny przeprowadziła się do Nieznanowa wraz ze swoją starsza siostra Florencją. Ta zaś wyszła za innego "nowego" - Poldka Łachowicza. No ale nie o nich mowa!
Młodzi niestety troszkę przesadzili w swoim łamaniu zasad i oto wkrótce mieli się stać kolejnymi nastoletnimi rodzicami na tym świecie.





Rolf się wściekł. Miał lepsze rzeczy do roboty niż użeranie się nad bachorem...



W ten sposób zostawił Ingę samą z problemem...

Dopiero po jakimś czasie dotarło do niego, że postąpił podle. Nie miał jednak odwagi, żeby naprawić to.
Któregoś wieczoru wracając na motorze do domu nie udało mu się uniknąć zderzenia z wyprzedzającym samochodem...
Nieprzytomny, poważnie ranny trafił do szpitala. Następnego dnia rano jego matka usłyszała, że Rolf przegrał walkę o życie...

Na jego pogrzebie oprócz rodziny i przyjaciół pojawiła się także była dziewczyna, wtedy już w zaawansowanej ciąży. Chociaż było jej bardzo smutno, była spokojna - wiedziała już, jak ma się zachować.
Niedługo później na świat przyszła córeczka Rolfa i Ingi - Michalina. Florencja i Poldek, którzy mieli nadzieję, że wspólnymi siłami wychowają maleńką pannę Barny, bardzo się zdziwili, gdy Inga wróciła ze szpitala sama. Swoim zachowaniem dziewczyna zmusiła ich do zaakceptowania tej decyzji.

Państwu Łachowicz urodziły się bliźniaki, a ich ciotka jeszcze raz się zakochała.







Jej narzeczony to młodszy brat Zbysława - Kornel Aronowicz.
On, w przeciwieństwie do brata, miał czyste sumienie

Zbysław i Kornel mają jeszcze młodszą siostrę - Nadię. I ona znalazła swoją drugą połówkę



Jej chłopak to Denis Kerner - jeśli kojarzycie Anitę (Kerner) Marks, to to jest jej młodszy brat ;]



Niedługo po wprowadzeniu się Ingi do nich, narzeczeni stanęli pod łukiem.

Prześliczna panna młoda w swoim naturalnym kolorze włosów i ślubnym makijażu











Z przodu państwo Łachowicz, za nimi Nadia i Denis, dalej Anastazy i Sabrina (Iworska) Żabka, całkiem z tyłu zaś Bartek i Anita Marks. Reszta gości się nie załapała :/





Nadia i Denis.



A także Zbysław i Zefka!



Gratulacje:



Denis i Nadia poszli razem na studia.
Chociaż żadne z nich nie poszło na kierunek biologiczny czy tez medyczny, śmiem twierdzić, że anatomię sima opanowali na poziomie bardzo dobrym



No ale anatomia to nie wszystko...





Na 3. roku przyszło im zdać najcięższą część z egzaminu z życia...



Ale ostatecznie byli zaręczeni, myśleli już nad ślubem i, co najważniejsze, nadal bardzo się kochali...

Jednak któregoś dnia pod nieobecność Nadii do mieszkania studentów zawitał Zbysław Aronowicz.



Miał Denisowi coś bardzo ważnego do powiedzenia i pokazania. Dotyczyło to jego przyszłej żony...



Chłopak słuchał z przerażeniem relacji Zbysława, był on bowiem świadkiem zdrady Nadii z jakimś jej kolegą z roku. Z początku Denis nie chciał wierzyć - przecież dopiero co się zaręczyli! Aronowicz w dodatku postanowił uwiecznić tą sytuację na zdjęciach...
"Mówiłem jej, żeby lepiej się przyznała... Może przynajmniej dzieciak tego frajera miałby tatusia, gdybyś jej wybaczył zdradę. Ale widzisz, jaka głupia pinda z niej..."

Gdy niedoszły szwagier wyszedł, Denis jeszcze raz próbował sobie to wszystko ułożyć w głowie. Im dłużej rozmyślał nad słowami Zbysława, tym bardziej nienawidził Nadii...

Dziewczyna wróciła kilka godzin później. Trzy godziny po planowym zakończeniu jej zajęć. Chciała zmienić ubranie i położyć się spać, ale niestety, nie znalazła swojej piżamy. W samej bieliźnie poszła do kuchni, gdzie spodziewała się spotkać narzeczonego.

Okazało się, że chłopak spakował jej piżamę i resztę rzeczy. Nietrudno się domyślić, że doszło między nimi do ostrej wymiany zdań.



To, co od niego usłyszała, nie mieściło jej się w głowie. Kto mu naopowiadał takich bzdur?!



Próbowała się bronić, ale jej tłumaczenie jeszcze bardziej rozjuszało sima.
"Koniec z nami! Wynoś się i nigdy nie wracaj, podła zdziro!"



Nie próbowała już walczyć. Teraz trzeba było tylko pookładać sobie życie na nowo...



Pół godziny później, już ubrana, z ciężką walizką przy nodze kupowała w okienku na stacji kolejowej bilet w jedną stronę...
Do Nieznanowa.

Po powrocie poszła wypłakać się do swojej mamy.
Marii ciężko było pocieszyć córkę - wiedziała, że dziewczyna była po uszy zakochana w byłym narzeczonym i żal po nim prędko jej nie minie. Zapewniła ją jednak, że ona i maleństwo są tu mile widziani. Poradziła jej także, żeby skupiła się teraz na dziecku. Studia zawsze można nadrobić...

Reszta domowników także popierała zdanie seniorki. Kornel i Inga (dyplomowana położna) obiecali pomóc.





Niestety, skurcze były tak silne, że nie zdążyliby dojechać do szpitala. Na szczęście Inga była w domu i to ona pokierowała porodem bratowej
Na świat przyszedł śliczny, zdrowy chłopiec - Feliks Aronowicz.



Rodzina dotrzymała obietnicy.







A mamie Feliksa opieka nad nim dodała skrzydeł. Było jej jedynie przykro, że sprawa z jego ojcem była już zamknięta.

Im straszy był Feliks, tym bardziej przypominał jej Denisa...







Niedługo później rodzina pogrążyła się w żałobie po Zefirynie. No i nikt się nie spodziewał, że Zbysław będzie tak nieczuły i nie zaopiekuje się swoją córeczką.
Nawet zostawił im "instrukcję postępowania" - kazał uznać się za zmarłego. Marlena nie mogła się dowiedzieć o jego istnieniu.
A wtedy oni już doskonale wiedzieli, że z nim się NIE dyskutuje...

Tu więcej zdjęć z Marlenką i Feliksem w roli głównej Nie można powiedzieć, że mieli nieszczęśliwe dzieciństwo mimo rozbitej rodziny...

A co z tatą małego Aronowicza?

Po skończeniu studiów wrócił do swojego domu rodzinnego.







Szukał też uciechy w ramionach innych simek...





Swoją drogą Miranda chciała z nim zrobić to, o co kilka lat wcześniej posądzał swoją siostrę Aronowicz... (a o tym - w pełnej wersji - może kiedyś)
Gdy sytuacja się wyjaśniła, Denisowi zrobiło się bardzo głupio. Przypomniała mu się Nadia i to wszystko...
Żadne z nich nie miał o jednak pojęcia, że ich rozstanie w mieszkaniu wcale nie było kropką w historii ich znajomości.

Ciąg dalszy nastąpił.


...

Nora zakotwiczyła w Nigdzie.





Nie tylko ona zresztą.
Do grona nowych mieszkańców mniej więcej w tym samym czasie dołączyli między innymi przyjaciele - Klemens Himler, jeden z VIPów w branży muzycznej i Zachariasz Dziekan-Zdrójkowski - dziennikarz.



Zach... Zach to spokojny sim po 30. poszukujący stabilizacji w życiu.





Klemens - jego rówieśnik - niekoniecznie, ale o nim innym razem

W ich sąsiedztwie pojawiła się natomiast niejaka Klaudyna Drzyzgiewicz wraz ze swoją suczką rasy chihuahua.





Klaudyna również jest dziennikarką, jednak pod względem charakteru jest prawie całkowitym przeciwieństwem Zachariasza.
To jednak nie przeszkodziło im się zaprzyjaźnić.





A nawet zakochać się w sobie, jak się okazuje...



Często przebojowe usposobienie kobiety działało mu na nerwy, ale dzięki temu w jego życiu coś się działo.
No i naprawdę, naprawdę wierzył, że z Klaudyną będzie mógł uwić rodzinne gniazdko. Że ona tylko udaje przed światem taką przebojową, niepoukładaną dziewczynę...

Po 1,5 roku chodzenia postanowił się oświadczyć.











Love is gone...


Kilkadziesiąt metrów dalej natomiast uczucie było w pełnym rozkwicie!
Nora bardzo, bardzo chciała mieć kogoś, z kim mogłaby spędzić resztę życia. Nie zapomniała jednak o swoim mężu i synu, nienie.



Ale życie w pojedynkę było dla niej za trudne, za smutne.

Nawiązała ciekawą znajomość z kilka lat starszym od siebie simem, właścicielem sklepu z robotami - Adrianem Wintowiczem, do tej pory wiecznym kawalerem, w dodatku nie będącym nigdy w "poważnym" związku. Kobieta była pewna, że to wina jego partnerek. Ona chciała być inna.



Było im ze sobą bardzo dobrze.





Myślała, że jest bardzo blisko osiągnięcia celu, bowiem w ich rozmowach przewijał się temat ślubu...



... ale i dzieci!





Ale mijały lata, a zaręczyny się nie zapowiadały...

Nie bez powodu wspominałam tu o Zachariaszu - jak się pewnie domyśliliście, on i pani Delacroix nawiązali poprawne (czyt. przyjacielskie), sąsiedzkie stosunki.

Ale pewnego razu zwykłe spotkanie towarzyskie wymknęło się spod kontroli.



Tak przynajmniej wydawało się Norze.
Po swojej sromotnej klęsce Zachariasz zaczął dostrzegać w sąsiadce - gwieździe wybiegu i tabloidów - to, czego nie mógł znaleźć w Klaudynie. Wiedział, że przyjaciółka jest prywatnie cudowną simką. Sam się zdziwił gdy pewnego dnia odkrył, że jest w niej zakochany. Nauczony doświadczeniem postanowił jednak nie spieszyć się.

Los chciał inaczej.



Gdy jej podejrzenia okazały się słuszne, niemal się załamała. "Oficjalnie" związana była z Adrianem, ale tak naprawdę duchowa więź istniała pomiędzy nią i Zachariaszem. Myślała nawet nad tym, czy nie zostawić chłopaka (partnera?) dla niego i spróbować.
A teraz... Teraz wszystko wskazywało na to, że nie będzie mieć żadnego z nich.
Mimo wszystko wypadało poprosić przyjaciela o rozmowę.



"Zach, jestem w ciąży. To ty jesteś ojcem...", usłyszał.
Cała sytuacja przerastała Norę. Bardzo bała się tego, co miało nastąpić za chwilę.
Tylko stało się coś, czego się kompletnie nie spodziewała!
A w zasadzie żadne z nich się nie spodziewało...









To wszystko stało się tak szybko, tak nagle... A jednak żadne z nich się nie wycofało.
Niedługo później Zachariasz i Nora stanęli pod łukiem Śluuuuuuub

Nim jednak młoda pani Dziekan-Zdrójkowska pojechała w swoją podróż poślubną, postanowiła kogoś odwiedzić.



Esi zawsze miał i będzie mieć specjalne miejsce w jej sercu. W końcu gdyby nie jego śmierć, całe jej życie potoczyłoby się zupełnie inaczej - nadal byłaby jego żoną, może to jego dziecko nosiłaby wtedy pod sercem... Na szczęście jej obecny mąż rozumiał to i nie próbował zatrzeć tego wspomnienia.

Błażej mimo ciągle żywego żalu do Nory życzył jej wszystkiego najlepszego. Miał nadzieję, że teraz mama będzie naprawdę szczęśliwa.





Ciążowa sesyjka

Pewnie niedługo w innym dziale przybędzie zdjęć małej Antosi











Gratulacje z okazji narodzin córeczki

Na koniec jeszcze zapracowany tata Antosi: link!


...

W następnej części wracamy do wątku głównego tej historyjki
A co do córeczki Ingi i Rolfa, Michasi - będzie ona główną bohaterką w innej opowieści

Ostatnio edytowane przez Liv : 03.03.2016 - 16:54
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.05.2014, 22:27   #172
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nieźle się porobiło...
Szkoda Nadii. Zastanawiam się co miał do niej Zbysław, że tak ją oczernił. Feliks musi się wychowywać bez ojca... Choć mam nadzieję, że może jednak Denis się jeszcze nawróci.
To nie jest tak, że nienawidzę Nory. Po prostu uważam ją za wyrodną matkę bez serca . Ciekawe, jak wytłumaczyła wszystko Klemensowi .
Swoją drogą, że Zach jest fajniejszy .
Wow, łaskawie odwiedziła syna. Oby dla drugiego dziecka była lepszą matką...
Odcinek czytałam na szybko, więc i komentarz jakiś taki krótki...
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.05.2014, 20:28   #173
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Miasteczko

Jak to możliwe, że odcinek został wstawiony 18, a ja dowiaduję się o tym dzisiaj? Z reguły wpadam na forum, żeby sprawdzić czy ktoś coś dodał i jestem pewna, że nie mogłabym przegapić dalszej części miasteczka! Muszę chyba sobie sprawić okulary.
W każdym razie naprawiłam swój błąd i wszystko z przyjemnością obejrzałam. Z początku nie mogłam się połapać kto jest kim, ale chwila zastanowienia wystarczyła, żebym wszystko ogarnęła. Inga była prześliczną panną młodą Biedni Denis i Nadia Zbysława ktoś powinien kopnąć wtedy w cztery litery, to może by się trochę opamiętał. A Feliks jest kochaniutki Denis także Wydaje mi się, że zdecydowanie wyprzystojniał i mam nadzieję, że jakoś wróci do Nadii.
Nora! Czy tylko ja zdaję się ją lubić? Przecież ona jest świetna (pomijając kwestię zostawienia Błażeja) A Zach.. Boże, chyba się zakochałam Uwielbiam simów po 30, haha. Nie żeby coś, ale cieszę się, że nie wyszło mu z Klaudyną, bo do Nory idealnie pasuje Adi to młodszy brat Rudolfa? Ciekawa jestem jak zareagował, gdy się o wszystkim dowiedział Błażej jest fajny, jakoś tak czuję do niego niezwykłą sympatię. A Antośka.. Kto by nie kochał takiego maleństwa? Coś czuję, że będzie śliczna po rodzicach
Jejku, już nie mogę się doczekać co dalej Będę czekać z niecierpliwością (a właściwie już to robię)
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.05.2014, 21:16   #174
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Frekwencja w tym temacie niska niczym na dzisiejszych wyborach... Przypuszczalnie.


Cytat:
Napisał Libby
Zastanawiam się co miał do niej Zbysław, że tak ją oczernił.
Zbysław psuł życie wszystkim naokoło... I to nie koniec!
Cytat:
Feliks musi się wychowywać bez ojca...
Ale ma wujka na co dzień - i tak nie jest najgorzej
Cytat:
Ciekawe, jak wytłumaczyła wszystko Klemensowi
Jeśli chodzi o Adriana (z Klemensem nie miała wiele wspólnego xD) - w sumie przyjął to bez większych emocji. No chyba że zmienię plany co do niego, a niedługo będę musiała odwiedzić tego sima - w końcu ma swoje przedsiębiorstwo i mieszka w za dużym domu!
Cytat:
Napisał Annetti
Wydaje mi się, że zdecydowanie wyprzystojniał i mam nadzieję, że jakoś wróci do Nadii.
Ja też uważam, że wyprzystojniał W sumie nie miał wyboru - taka jego praca (jest kabareciarzem/komikiem)
A co do jego ewentualnego powrotu do Nadii - ta sprawa jest w mojej grze już zamknięta. Jak się potoczyły ich losy, mam nadzieję, przekonacie się wkrótce
Cytat:
Czy tylko ja zdaję się ją lubić?
Też bardzo lubię Norę!
Cytat:
Adi to młodszy brat Rudolfa?
Tak :>
Cytat:
Coś czuję, że będzie śliczna po rodzicach
Nie zaprzeczam

Dziękuję

Drodzy Czytelnicy, naprawdę uważacie, że powinnam się zadowolić dwoma komentarzami?
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.05.2014, 17:42   #175
alpherainn
 
Zarejestrowany: 16.07.2012
Skąd: gdzie diabeł mówi dobranoc
Płeć: Mężczyzna
Postów: 313
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Ciekawa historyjka ^^.
Zbysława jak nie lubiłem, tak teraz nie lubię go jeszcze bardziej.
Klaudyna jest dziwna W ogóle nie wzbudziła u mnie sympatii.
Nora miała fajną fryzurę na swoim ślubie.
Czekam na ciąg dalszy
alpherainn jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.05.2014, 22:40   #176
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 19
Płeć: Kobieta
Postów: 1,322
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Miasteczko

Na wybory poszłam, to i Liv muszę dać komenta
Nie no, świetna historia, jak zwykle. Zbysław to większa menda, niż myślałam Oby spotkała go za to sroga kara. Trochę mnie jednak dziwi, że Denis tak po prostu mu uwierzył... no niby tamten pokazał mu zdjęcia (chyba, że coś pomyliłam?), ale co to za zdjęcia i skąd je wytrzasnął?
No i nie wiem, co myśleć o zachowaniu Ingi, w sumie... tak oddawać dziecko, które już straciło ojca?
Nadal "jestem trochę zła" na Norę, ale przynajmniej jej się w życiu poukładało.
Cóż, tylko tyle na razie. Czekam (nie)cierpliwie na nasz ulubiony ciąg dalszy!
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.06.2014, 17:15   #177
Alex2909
 
Zarejestrowany: 01.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 15
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Twoje OJSG jest świetne! Uwielbiam je czytać i dosłownie pochłonęłam w okamgnieniu. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy mieszkańców Nieznanowa.
Alex2909 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.06.2014, 18:11   #178
LepkiePaluszki23
 
Zarejestrowany: 08.02.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 609
Reputacja: 41
Domyślnie Odp: Miasteczko

Ależ się zadziało odkąd ostatni raz tu zajrzałem (zapominam ).
Jak zwykle Zbysław to kawał chama! Zeby rozwalić tak czyjś związek, bez uczuć. Oby spłonął całkowicie przypadkowo A ja lubię Norę. Dobrze, że jej się w życiu poukładało.
Widzę, że niedługo dobije 20,000 wyświetleń tego całego tematu. Planujesz zrobić jakąś specjalną uroczystość?
Czekam z niecierpliwością na dalsze losy
LepkiePaluszki23 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.06.2014, 22:53   #179
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Spoiler: pokaż
Cytat:
Napisał MoD
Na wybory poszłam, to i Liv muszę dać komenta

Cytat:
ale co to za zdjęcia i skąd je wytrzasnął?
Ludzie tacy jak Zbysław już mają swoje sposoby
Cytat:
tak oddawać dziecko, które już straciło ojca?
Ostatecznie Rolf sam się wyrzekł swojej nienarodzonej córeczki. Samotna Inga nie czuła się zaś na siłach, żeby wychować to dziecko.
Na szczęście znalazł się dom i kochający rodzice dla Michasi
Cytat:
Napisał dawidsz10
Oby spłonął całkowicie przypadkowo
Przypadki nie są dla Zbysława

Dziękuję za wsparcie Uwinęłabym się z tym wcześniej, tylko wiecie - miesiąc przed sesją jest gorszy niż sama sesja Ale 1.07 mam ostatni egzamin i, mam nadzieję, dzięki temu zdziałam coś więcej :>

Co do 20 000 - jak znajdę czas, to dostaniecie z tej okazji odcinek


Dzisiaj zaś zapowiadany ciąg dalszy wątku morderstwa głowy miasteczka.
Na początek jednak "wstęp teoretyczny" dot. następcy Bronisława - Bazylego Domańskiego.

Wcześniejsza część tej historii: klik.

...

Im starszy był Bazyli, tym bardziej widoczne były różnice między nim a jego bratem. Chłopak był leniwy i lubił się pakować w różne tarapaty.



Domański ze swoim najlepszym przyjacielem, Kurtem Urzędnikiem. Wyglądają niewinnie, prawda?
Oboje wyrośli na buntowników, chociaż u Kurta było to bardziej widoczne - on, w przeciwieństwie do syna burmistrza,mógł sobie pozwolić na wracanie nad ranem do domu, niskie stopnie, wyzywający strój i sposób bycia... W przypadku Bazylego nie było szans. Nazwisko zobowiązywało, no i rodziny się nie wybiera.
Charakter Kurta po jakimś czasie też został przytemperowany - sprawczynią tego była niejaka Zyta Seppi, poukładana, spokojna dziewczyna, w której przyjaciel Bazylego zakochał się na zabój i z którą po studiach się ożenił, i doczekał się dwóch małych piękności ^^. Jego przyjaciel też znalazł sobie dziewczynę - była nią kilka lat starsza szkolna gwiazda, Dora Martyniuk.







Ich przygoda nie trwała jednak długo - Bazyli postanowił z nią zerwać. Znudziła mu się.
Był to szok dla dziewczyny, ale pozbierała się - wzięła ślub ze swoim przyjacielem, Marcinem Skarpą i zapomniała o Bazylim.

W momencie gdy młody Domański poszedł na studia, jego starszy brat objął urząd burmistrza Nieznanowa. Stał się najważniejszą osoba w miasteczku, a jego braciszek uwolnił się spod presji rodziców i otoczenia.
Był sobą.
Studia były dobrym początkiem jego dorosłego, wolnego życia - imprezy, kasa i dziewczyny.
Z jednego przelotnego romansu jednak zrobiło się coś więcej.

Lawenda Wikarewicz, jedna z koleżanek Bazylego, miała wieeeeelu adoratorów.





Jednym z nich był oczywiście Bazyli. Niestety, wpadła właśnie z nim...





Ojciec jej dziecka jednak wcale nie chciał nim być po jego narodzinach. Obiecał jednak, że w zamian za święty spokój wspomoże Lawendę finansowo.
Chciał się dalej bawić, to zrozumiałe...



Dziewczyna musiała rzucić studia. Bazyli kupił jej mały, umeblowany domek w Nigdzie. Kontakt się urwał, ale pieniądze wpływały co miesiąc na jej konto. Mimo to musiała iść do pracy, bo ledwo na cokolwiek wystarczało. Nawet po urodzeniu syna, Wita, nie przestała żyć tak, jakby jutra nie było.

Sielankę po szczęśliwie (i ledwo) ukończonych przez Bazylego studiach przerwała nagła śmierć brata i zajęcie jego miejsca.
Nie chciał być burmistrzem Nieznanowa, nie chciał być uwikłany w konwenanse i sztuczność, nienawidził chodzić w garniturze...
Niestety, nie miał wyjścia.


...

Troszkę więcej zdjęć Marlenki Aronowicz













Oraz Błażeja, bratanka burmistrza.











Tutaj ze swoim najlepszym przyjacielem, Adamem Roklinem
Los jednak sprawił, że Aronowiczowie i Domańscy mieszkali płot w płot



Błażej i Marlenka uwielbiali swoje towarzystwo



I nie przeszło im to z wiekiem!





A wręcz przeciwnie...











Błażej z wiekiem bardzo spoważniał, stał się też bardziej uparty, zdania przez niego wypowiadane brzmiały dobitnie i dumnie, jednak, w przeciwieństwie do swojego ojca, było w nim coś niespokojnego, jakby chował za uśmiechem swoje prawdziwe "ja"...



Marlena była mniejszą wersją swojej mamy, aczkolwiek zdawało się, że Zefiryna zostawiła jej coś więcej niż przyjazne usposobienie, prostotę serca i dobroduszność.


Uzbrojeni w dużą ilość % () udali się na studia.

No dobra, te zdjęcia pokazują, jak udali się, ale na randkę. Jako studenci ofc!





Red Cafe to ulubione miejsce spotkań młodych z Miasteczka. Są tam siedzenia, na których można wyprawiać różne "cuda" we dwójkę :>
Błażej i Marlena nie mogli sobie odmówić







Jak już się poobściskiwali i najedli (nie, nie wstydu ), wyszli podziwiać gwiazdy i księżyc zawieszone nad pustynią.

Chłopak zapragnął, żeby ta piękna noc została zapamiętana jako tło jeszcze piękniejszego wydarzenia w ich życiu.







Mimo że niebo w zasięgu ich wzroku było czyste, ciemne chmury były bliżej, niż mogliby się spodziewać.


...

Błażej nie był jednak jednym Domańskim zakochanym w pannie o nazwisku Aronowicz - i w cale nie chodzi tu o Marlenę.

Jak już wiecie, obecny burmistrz lubi różnorodność i mało której simce udaje się nie poddać się jego urokowi.
W przypadku Nadii Aronowicz sprawa wyglądała jednak poważniej.



Można powiedzieć, że miała one specjalne względy u swojego "szefa". Jako doradczyni była niezawodna - to jej Bazyli ufał najbardziej, to do niej najczęściej się zwracał z wątpliwościami.

Po pracy razem świętowali sukcesy.



Ale i dyskutowali. Przyszłość była najważniejsza.



Gdy pierwszy raz poprowadził ją do sypialni, była zbyt zamroczona alkoholem, żeby się bronić.
Nie chciała być kolejną, ale ON chciał inaczej. Tego zdążyła się już nauczyć - burmistrzowi nie należy się w żadnym wypadku sprzeciwiać.



A nawet jeśli, to można wszystko stracić...




Witek Wikareiwcz to zwyczajny, przeciętny chłopak wychowywany przez samotną mamę, jak na złość bardzo kochliwą.



Chłopak dość wcześnie został zaznajomiony z rzeczami, o których jego rówieśnicy nie mieli zielonego pojęcia. Bez problemu zaakceptował fakt, że jest inny niż reszta (reszcie wychowywanej przez samotne mamy wmawia się, że ich ojcowie nie żyją lub ich po prostu nigdy nie było - Witek był świadom, że jego ojciec istnieje, ale ma ich gdzieś) i że jego matka jest zwyczajną ku*wą i nigdy nie przestanie nią być. Wiedział, skąd się wziął na tym świecie i jak do tego doszło ("jak ci idioci mogą wierzyć w te brednie o kapustach i bocianach?!"), co się dzieje za zamkniętymi drzwiami sypialni oraz dlaczego mama nie może żyć bez tabletek mimo młodego wieku.
Jasne dla niego też było, że mamie pewnego razu skończyły się "prochy" i, jak na złość, tamten też nic nie miał.



Gdy zaczął się poród, chłopak pobiegł kilka domów dalej po doktora Starczyka i jego żonę - położną. Jego braciszek, Augustyn urodził się w ich domu.



Nowy członek rodziny oznaczał przede wszystkim większe wydatki i mniej wolnego czasu, szczególnie w przypadku Lawendy. Gdy kobieta brała kolejne nadgodziny, nastolatek karmił, przewijał, kąpał i usypiał swojego braciszka.





Szybko się do niego przywiązał. Także jego relacje z matką były bardzo dobre od tego czasu - efekty przyspieszonego dojrzewania Witka dawały jej chwilę wytchnienia. Była szczęśliwa, że może liczyć na swoje prawie dorosłe już dziecko.

Któregoś dnia ktoś złożył młodzieńcowi wizytę. Ha! Był to sam burmistrz Nieznanowa!



Fakt faktem, Witek - przewodniczący samorządu szkolnego, przyjaciel parę lat starszego bratanka burmistrza (działającego wówczas w radzie miasta) - miał na swoim koncie sporo sukcesów i wywalczonych spraw dla swojej szkoły, ale żeby to dotarło aż tak wysoko?

Zaprosił gościa do środka. Okazało się, że powód wizyty jest trochę bardziej skomplikowany...
Bazyli na początku, bez ogródek, oświadczył Witowi, że to on jest jego ojcem. Chłopak oczywiście nie dowierzał, ale mądry burmistrz to przewidział. "Jak nie wierzysz, zapytaj się swojej matki, od kogo co miesiąc dostawała przelew na twoje utrzymanie", usłyszał od ojca, po czym ten przeszedł do właściwej sprawy, z którą wybrał się do syna.



- Z tego, co o tobie usłyszałem, mam nieodparte wrażenie mi się, że masz zadatki na burmistrza.
- Może i mam, ale to Błażej zostanie nowym burmistrzem.
- Myślisz, że to takie pewne? Jesteś tak samo synem burmistrza jak on. Macie takie same szanse.
- Ale ja nie zamierzam z nim konkurować. W ogóle nie zamierzam zostać politykiem.
- Chyba powinieneś się zastanowić nad zmianą planów na życie - zasugerował tonem nieprzyjmującym sprzeciwu. - W końcu od tego zależy też przyszłość twojej matki i braciszka.
Chłopak w mig pojął aluzję i zamiary ojca.
- Grozisz mi? - zapytał ze złością.
- Do niczego nie mogę cię zmusić - odparł Bazyli. - Ale mając syna i brata burmistrza krzywda im się nie stanie. Jeśli zaś nie...
- Ty sku*wysynie! Jakim prawem mnie szantażujesz?! - krzyczał.
- Słuchaj, młody - Domański stracił cierpliwość. - Jak wiesz, po ukończeniu studiów to twojemu kuzynowi ma przypaść fotel burmistrza. Problem w tym, że JA nie mam zamiaru mu go tak łatwo oddać. Spodobało mi się to całe burmistrzowanie, no i nie mam najmniejszego zamiaru z tego zrezygnować. Poza tym najwyższy czas, żebyś mi się odwdzięczył.
- Jak chcesz, mogę ci oddać w ratach całą tą kasę - odparł Wit. - Bo tak poza tym nie mam ŻADNEGO powodu, żeby robić COKOLWIEK na twoją korzyść.
- Czyli rozumiem, że nie pomożesz mi utrzymać się przy władzy?
- Nie - odparł chłopak. - Błażej to mój przyjaciel - nie mógłbym go zdradzić.
- Dobrze - uśmiechnął się Bazyli, wyciągając dłoń w stronę syna. - W takim razie życzę twojej matce powodzenia w utrzymaniu się przez kolejny miesiąc. Miło było cię poznać, synu.
- Fajnie, a teraz żegnam TATO - odpowiedział chłopak, ignorując gest burmistrza.
Później tylko odprowadził Bazylego wzorkiem.

Nienawidził tego człowieka.

Niestety, słowa ojca Witka się spełniły - mimo że chłopak sam zaczął dorabiać, nadal brakowało im pieniędzy na wszystkie niezbędne wydatki.
Po kilku miesiącach takiej męczarni Witek zmuszony był ponownie rozważyć propozycję Domańskiego.

Jakkolwiek dla burmistrza ta nagła wizyta syna była miłym zaskoczeniem i bardzo poprawiła mu humor, tak młodzieniec nie mógł przestać przepraszać w myślach prawowitego następcy swojego ojca...


...

Któregoś wieczoru w mieszkaniu burmistrza zjawił się bardzo niespodziewany i długo niewidziany gość.

Bazyli akurat jadł kolację. Wkrótce dołączył do niego także i przybysz.



- Pyszne kotlety, dziękuję - powiedział Aronowicz, odkładając wygniecioną serwetkę na talerz. - Niestety to, co mam ci do powiedzenia, nie będzie takie łatwe do przełknięcia jak to, co mieliśmy na talerzach.
- Mimo to zamieniam się w słuch.
Gość wtedy pochylił się nad nim i szepnął mu do ucha:



- Wiem, kto zabił burmistrza.




- Aronowicz...
- Cześć, Esi. Czas wyrównać rachunki.
- Nie mam o czym z tobą rozmawiać.
- Ja myślę, że jednak masz. Musimy sobie wyjaśnić kilka spraw.
- Nie zamierzam z tobą niczego wyjaśniać!
- Dokąd to? Jeszcze z tobą nie skończyłem!



- Weź się odpie*dol! I łapska precz!
- Wku*wiasz mnie, burmistrzu. To trwa już zdecydowanie za długo.



- Gdzie tu jest jakaś sprawiedliwość? Ty masz władzę, pieniądze, żonę-modelkę i idealne dziecko. Co ja mam? Ja mam problemy. A największym z nich jesteś ty.
- Stary, idź się lecz.
- NIE! To ty idź do diabła!
- Nie... Nie odważysz się... Jeśli to zrobisz, oni cię dorwą i potraktują jeszcze gorzej!



- Ale do tego czasu pożyję sobie długo i szczęśliwie - nie tak jak ty.
- Oddawaj mi to!
...



- To koniec, Esi. Do zobaczenia po śmierci.

...

- Nora? Co się stało?
- Zbysław... Ktoś zamordował....
- Zamordował?! Kogo?!
- Esi... Wyszedł... Nie wrócił...
- Nie... To niemożliwe! Co za sku*wiel to zrobił!
- Nie wiem...
- Nora, nie wiem, co powiedzieć... Nie lubiłem twojego męża, ale ostatecznie to twój ukochany, ojciec twojego dziecka... Strasznie, strasznie mi przykro! Nie wyobrażam sobie, co teraz musisz czuć... Mam nadzieję, że szybko złapią tego drania.
...
- No ale nie płacz - wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Wszystko się ułoży...





- Mam nadzieję, że będziesz wiedział, co zrobić z tym, co usłyszałeś. W związku z tym liczę na twoją ochronę - chyba nie chciałbyś, żeby spotkało cię to, co twojego brata 20 lat temu? Twój bratanek będzie szukał zemsty - i tak mnie w końcu dorwą, ale póki co chciałbym sobie jeszcze trochę pożyć. Rozumiesz...
- Chyba tak - powiedział, po czym głośno przełknął ślinę.
- Uważaj na młodych - dziewczyna Błażeja też będzie miała powód do zemsty.
- Jak to?
- To moja córka - wyjaśnił Aronowicz. - Straciła matkę, poniekąd z rak tego samego człowieka, który zabił ojca jej narzeczonego. Chyba znasz Melchiora Jabłoneckiego?
- Owszem, znam.
- Jemu też możemy podziękować... Bo moja żona nieboszczka i twoja bratowa to jego córki, co prawda każda z innej matki, no i żadna z nich o tym nie wie, podobnie jak ich dzieci. No ale pomyśl, Bazyli, jak cudownie się składa - kimże jest człowiek, a szczególnie młody burmistrz, ze złamanym sercem?
Wtedy Domański naprawdę zrozumiał, co jego gość zamierza zrobić, żeby uniknąć sprawiedliwości. Wiedział też, że lepiej będzie się mu w tym nie przeszkadzać i robić swoje.
Zresztą... Ostatecznie ich interesy w pewnym stopniu się ze sobą pokrywały!

Ciąg dalszy nastąpił.


...

Co do nast. odcinka - na razie damy spokój burmistrzom i być może na tapetę pójdą dalsze losy Winklerów. Przy okazji przedstawiłabym Wam historię kilku nowych mieszkańców Wyspy Królowej Melanii - państwa Czerwińskich

Ostatnio edytowane przez Liv : 03.03.2016 - 16:57
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.06.2014, 00:07   #180
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Ten dziad jeszcze żyje? Czemu go nikt nie rozjechał ?
Nieźle się porobiło z Błażejem i Marleną. Ciekawe, jakby sobie poradzili z informacją, że jej ojciec zabił jego ojca... Ale oby jak najdłużej im się układało.
Bazyli mnie wkurzył. Burmistrz od siedmiu boleści. Stołka chce się trzymać. Szkoda, że Witek jest zmuszony mu pomóc.
Chęć władzy to jedno, ale spiskowanie z mordercą własnego brata jest niewybaczalne.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 8 (0 użytkownik(ów) i 8 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:18.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023