Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 14.08.2014, 12:37   #211
Chloé
 
Avatar Chloé
 
Zarejestrowany: 19.01.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 793
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cudnie czytać tak rozbudowaną historię i intrygi których nawet scenarzyści Dynastii nie powstydziliby się umieścić w scenariuszu Dobrana para z Wita i Bereniki, ładnie razem wyglądają, oby Wit był przykładnym mężem i ojcem, dziewczyna zdaje się już odpokutowała swoje winy więc niech zazna w życiu nieco szczęścia na nowej drodze życia. Może to dobra okazja by przyszła pani Wikarewicz pojednała się z matką i odnowiła relacje z siostrą? Obie mają sobie co wybaczyć. Jej matka niesprawiedliwie zareagowała gdy odkryła romans córki i męża. Nie przestaje mnie zadziwiać stanowisko niektórych bab, obwiniają kobietę zamiast faceta. A przecież oczywiste było, że to Ronaldo uwiódł nastolatkę. Cóż, czekam na relację z uroczystości i dalszego gmatwania w Nieznanowie
Chloé jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 14.08.2014, 13:12   #212
crepeaunutella
 
Avatar crepeaunutella
 
Zarejestrowany: 19.06.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 16
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

wowow co się właśnie stało ślub niemożliwy przez pokrewieństwo, romans ojczyma z piękną Bereniką, Witek na burmistrza, a w efekcie z Bereniką. Najlepsza część jak do tej pory! Padłam przy Rolandzie Szopenie - hahaha najlepiej dobrane imię z nazwiskiem eveeer! Przyznam, że oboje Witek i Berenika są piękni, czekam na ich potomstwo. Ale to się porobiło, pogmatwane tak, że ho ho. Ale to właśnie uwielbiam w grze.
crepeaunutella jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.08.2014, 14:52   #213
Laselight
 
Zarejestrowany: 17.09.2011
Skąd: Naddniestrze
Płeć: Kobieta
Postów: 2,338
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Miasteczko

Czytam na bieżąco, ale nie pamiętam jak dawno skomentowałam to Ojsg, więc może o dwóch odcinkach się wypowiem.
Tak więc Katia przez tą fryzur mi przypomina starą babkę. chociaż po co to piszę jak to przez to, że dałam tę fryzurę urodziwej inaczej babce Ale fajne te śluby mają, jak rodzina przychodzi, mają nawet kaplicę... A Larysa jest śliczna niech Zbyszek ją porzuci i zabije jej nie opuści nigdy, bo pasują do siebie. Chociaż o Nigdzie pierwszy raz słyszę, chyba coś minęłam A na dziecko dla Katii nigdy nie za późno mogła poronić
A zdjęcie, jak ojciec uczy Tatiane chodzix, mocno przypomina mi ts1 33
Dobra, lecę dalej, bo coś za dużo sielanki wyczuwam.
Szkoda, że Juliana tak szybko mu wybaczyla, mogła go podtrzymać w niepewności, może by się postarał. Chyba jedyny wypadek, gdy jestem w stanie zrozumieć stosunek teściowej do zięcia.
Ale ich nowy dom.. Zaj... A Denis strasznie gniewny.
A kapliczka... Mam UC, więc może ściągnę i będzie w moim mieście jako drugie miejsce do ślubów (licząc z dzielnicami trzecie, ale nikogo to nie obchodzi).
A z burmistrzami to jak z monarchia u ciebie ;D
Mogli się ożenić, mimo pokrewieństwa, ale z drugiej strony drzewo byłoby udziwnione jak w Modzie na Sukces.
No ale w końcu wybrali se burmistrza, tak chciałam, żeby zwycięzca wygral! Niech tylko nie nawywija, żeby go obalić nie musieli, bo ten wredny blondyn będzie.
A ten skinhed w końcu zatrzymany, mógł dostać karę śmierci ];->
Student na burmistrza...? No chyba, że wiek ich nie obchodzi. Ten blondyn chodzi na siłownię posiedzieć? Bo jakoś nie widać efektuf A w ogóle co to Wyspa Królowej Melanii? Znowu coś minęłam? Jak minęłam to sory.
A Rola sam seks, szkoda że taki głupek z niego. Chociaż bardziej mi pasuje do bereniki. Szkoda, że zostawił laske z dziećmi, za dużo ich zrobili.
Kurde, zamiast magustrzy przeczytałam magicy i się dziwię, że nie skaczą
Potem sobie zobaczę domy, teraz mi się nie chce, ale przewiduję, że cudne
E. Obejrzałam i potwierdzam, czemu nie umiem tak budować?!

Ostatnio edytowane przez Laselight : 14.08.2014 - 14:55
Laselight jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.08.2014, 17:25   #214
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Przesadziłaś... Wiedziałam, że z Błażejem i Marleną może być ciężko, bo w końcu jej ojciec zabil jego ojca, ale pokrewieństwo? Jak mogłaś zepsuć taką ładną parę? Zrób coś, żeby się jednak okazało, że nie są kuzynami...
Całe szczęście, że Błażej wygrał wybory. Nagle wszyscy chcą być burmistrzem .
Zbysław to się z amebą na mózgi zamienił? Chociaż nie... Ameba ma więcej rozumu . O, jaki ja biedny i nieszczęśliwy. Mam najgorzej ze wszystkich, więc rozwalę innym życia. Widzi tylko czubek własnego nosa. Nie obchodzi go, że spaprał życie wszystkim dookoła, a najbardziej własnej córce, która niczemu nie była winna. Co za kretyn... Nie trawię takich ludzi. I dobrze, że spotkało go to wszystko, co spotkało. Za brak mózgu się płaci. W końcu go zgarnęli! A niech gnije w więzieniu .
Ładne domki...

Wit rzeczywiście przystojny... Co do Bereniki... Ja wiem, że młoda to głupia, ale jak mogła tak dać się omamić Rolandowi? W końcu to był jej ojczym... W każdym razie fajnie, że się zeszli z Witkiem. Mam też nadzieję, że dziewczyna pogodzi się z rodziną a blondas z Błażejem. Swoją drogą matka Bereniki też jakaś zaślepiona, skoro od razu wzięła Szopena za takiego świętego i niewinnego.
__________________

Ostatnio edytowane przez Libby : 14.08.2014 - 17:33
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.08.2014, 18:22   #215
Oaza
 
Zarejestrowany: 25.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 31
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Liv
Oaza! Miło Cię widzieć
Ciebie również! Byłam pewna, że mnie nie pamiętasz... ^^
Cytat:
Napisał Liv
No bo serio... Lesiu?
Już bliżej do Lesława. XD

Spazmów można dostać, jak się czyta takie odcinki. Powinnaś zamieścić jakąś informację, że przed przeczytaniem trzeba przygotować się psychicznie...

Zbysław, żeby cię w tym pierdlu zeżarły wściekłe simsowe muchy. >.> Ciężko wyrazić słowami, nawet niecenzuralnymi, co ja o nim myślę. No aż mnie trzepie. Nie ma to jak całe życie tylko mącić i mącić, a później jeszcze bez żadnej skruchy mówić tym skrzywdzonym w twarz, że się niczego nie żałuje. Wiesz, jak zbulwersować czytelnika. Gdybym ja grała takim simem, to bym w pewnym momencie nie wytrzymała i nasłała na niego te muchy... ;p
O, ale przy okazji Zbysława pojawił się Armando! Armando-dalej-dupek, i Armando-nie-tak-śliczny-jak-w-swojej-ślubnej-fryzurce, ale na pewno Armando-ładniejszy-niż-z-łysą-pałą.

I Błażej, i Witek są CUDNI. I jeszcze te włosy: Błażej ma mojego ukochanego Soledada, a Witek nie mam pojęcia co i skąd, ale też śliczne. *O* Mam nadzieję, że się pogodzą. Chcę ich oglądać na wspólnych zdjęciach, żeby jeszcze bardziej się zachwycać.
Znowu jakaś draka z pokrewieństwem u pary, ale tym razem rzeczywiście jest jakiś wspólny przodek... A może te kanalie nakłamały? Co prawda napisałaś kiedyś:
Cytat:
Napisał Liv
Nie miała pojęcia, że równolegle z nią także inna simka spodziewa się dziecka, którego ojcem był Melchior...
...ale nie napisałaś, o kogo dokładnie chodzi! (Chyba...) Więc ja mam nadzieję, że nakłamali i oni będą razem, o! Bo to piękna para jest.

Jeszcze co do Bereniki... Ech. Naiwność naiwnością, młodość młodością, ale czy ona w ogóle pomyślała, co robi własnej matce? Ja tam nie dziwię się Lonie, że się tak wściekła. Oby tylko Berenika nie wykręciła Witkowi jakiegoś numeru... >.>
Oaza jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.09.2014, 18:33   #216
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Odpowiedzi na komentarze:
Spoiler: pokaż
Cytat:
Napisał Annetti
Mój świat się właśnie zawalił
:(
Cytat:
Ale może simsy rządzą się innymi prawami?
Wzoruję się na naszym świecie - czasami robię wyjątki, ale akurat nie w tym przypadku ;)
Cytat:
A czyżby Roland nie był byłym mężem Marii Magdaleny?
Owszem, był :)
Cytat:
Armand i Loretta są słodziutcy, wiesz?
Cieszę się :D
Cytat:
Nie da się tego jakoś obejść?
Zobaczycie ;)
Cytat:
Napisał crepeaunutella
Najlepsza część jak do tej pory!
Oooo :)
Cytat:
Napisał LL
A zdjęcie, jak ojciec uczy Tatiane chodzix, mocno przypomina mi ts1 <333
Mi też ;)
Cytat:
Szkoda, że Juliana tak szybko mu wybaczyla, mogła go podtrzymać w niepewności, może by się postarał.
Przyszedł drugi raz do ich domu, więc zależało mui była to forma poświęcenia czy starania właśnie :)
Cytat:
A z burmistrzami to jak z monarchia u ciebie ;D
Noo :)
Cytat:
A ten skinhed w końcu zatrzymany, mógł dostać karę śmierci ];->
Wymiar sprawiedliwości w Nieznanowie nie przewiduje kary śmierci w żadnym przypadku.
Cytat:
Student na burmistrza...?
Po zakończeniu studiów - owszem ;) A niewiele mu do tego brakowało.
Cytat:
Ten blondyn chodzi na siłownię posiedzieć?
No wiesz, "posiedzieć" a "poćwiczyć" to dwie różne rzeczy i po tym drugim należałoby się spodziewać efektów :D
Cytat:
A w ogóle co to Wyspa Królowej Melanii?
WKM to w grze wyspa podlegająca pod Nieznanowo, mająca status dzielnicy handlowej. W niej znajduje się m.in. dzielnica Nigdzie - miejsce zamieszkania biedniejszych mieszkańców ;)
Oaza, autorów rozbudowanych komentarzy PRZYNAJMNIEJ kojarzę ;)
Życie już ukarało Zbysława ;)
Czemu Armando dalej jest dupkiem? :( Przecież dobrze sobie żyją z Kaliną :( Mają już nawet uroczego wnuka!
Co do zdjęć W. i B., to nie ma sprawy :D
Cytat:
...ale nie napisałaś, o kogo dokładnie chodzi!
Chodziło o Bertę Tarnosz, mamę Zefki i babcię Marleny. Melchior nie kłamał ;)
Cytat:
czy ona w ogóle pomyślała, co robi własnej matce?
Pewnie nie :P

Dziękuję za komentarze! :) Cieszę się, że odcinek wywołał u Was takie emocje :D Myślę, że przy kolejnej części przygód burmistrzów również ich nie zabraknie :D
Mam nadzieję, że nie będziecie mieć nic przeciwko dalszym losom Larysy w kolejnej części? Brakuje mi jeszcze jednego wydarzenia na odcinek "Morderstwa..." i w dodatku nie wiem, kiedy się zabiorę za grę Witkiem i Bereniką. Ale w międzyczasie być może poszarpiecie sobie jeszcze nerwy, bo dorosłość dziewczyny nie będzie taka kolorowa, jakby się mogło wydawać...


Na dobre rozpoczęcie roku szkolnego historia Larysy i rodziny Czerwińskich ;)
Wcześniejsze losy Larysy i jej rodziny: I, II


...

Jesteś w ciąży?



Nie, to niemożliwe...! Powiedz, że to żart, błagam! Przecież ja... Ja nie mogę... Tak, jasne, rozumiem. Muszę kończyć...



- Nie cieszysz się z mojego przyjścia? - zapytała Larysa, gdy narzeczony uparcie unikał jej wzroku.
- Przecież byliśmy umówieni na pojutrze! - przypomniał jej, ze złością w głowie, Zdzisiek.
- Mówiłeś, że lubisz, gdy wpadam nawet bez zapowiedzi - rzekła dziewczyna, urażona. Po raz pierwszy czuła się niemile widziana w jego mieszkaniu, no i nigdy wcześniej nie był wobec niej taki oschły.
Nie doczekała się jego odpowiedzi, więc postanowiła zadać konkretne pytanie.
- Co się stało? Jesteś taki zdenerwowany...
- Ina jest w ciąży... - odparł. Chyba zapomniał, z kim rozmawiał...
- Ojej! A co na to Kris?
- Kris? A co jego to obchodzi?
- Jak to co? Przecież to jego dziecko, nie?
- Nie, właśnie nie! - krzyknął. - To ja jestem ojcem!
Larysę zamurowało. Jak ta szmata mogła odbić jej narzeczonego?!



- Ale... Ale jak to?
- Nie chciałem tego, ale stało się. To koniec, Larysa.



- Koniec? Zostawiasz mnie dla niej?!
- Nie mam wyboru. Przepraszam...
- Przecież może usunąć ciążę, oddać dziecko do adopcji...
- Larysa, czy ty siebie słyszysz?! Nie będzie żadnych aborcji ani oddawania dzieciaka! Ono potrzebuje ojca, a Ina męża.
- A co ze mną?! Przecież...
- W tej sytuacji nie mogę postąpić inaczej. Wybacz mi...

Więc to był koniec! Nie mogła nawet liczyć na to, że zmieni zdanie, że wróci do niej... Byłaby mu w stanie wybaczyć zdradę, gdyby tylko nie zerwał zaręczyn! Wytrzymałaby to, że interesowałby się swoim dzieckiem...
Ale tego, że tak nagle to zakończył, nie mogła mu wybaczyć.

Całą drogę powrotną do domu przepłakała.



Podobnie jak noc. Jeszcze nikt nigdy nie złamał jej serca.

Ale dla Zdzisława to też nie było łatwe.



Miał tylko nadzieję, że czas uleczy rany i że jego ukochana znajdzie sobie kogoś lepszego niż on.

Oprócz rodziny i starych przyjaciół Larysa mogła jednak też liczyć na pomoc nowego sąsiada, Łucjana Pokory. Szybko zawiązała się między nimi serdeczna przyjaźń.





Czasami dziewczyna zastanawiała się, czy któregoś dnia jej przyjaciel nie mógłby zastąpić jej Zdziśka. Był dla niej taki dobry, czuły... W jego towarzystwie od razu weselała i zapominała o troskach.
Tak naprawdę był idealnym następcą jej byłego już narzeczonego. Niestety jednak nie czuła się gotowa na kolejny związek.

Ale los i tym razem postanowił spłatać jej figla.


...

Czy małżeństwo "typowej blondynki" z naukowcem może być udane?
Przez kilka lat państwo Adalbert i Olena Czerwińscy udowadniali światu, ze owszem, może być. Któregoś dnia jednak pojawiła się wątpliwość. Koniec był bliżej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.



Olena z uśmiechem na twarzy odeszła w stronę "nowego, lepszego życia", zostawiając za sobą przeszłość, załamanego męża i... synka.
Adalbert, który do tej pory bardziej interesował się szybko powiększającymi się "rodzinami" drożdży piekarskich niż żoną i dzieckiem, z początku nie był w stanie ogarnąć obowiązków domowych.

Z pomocą przyszli sąsiedzi z góry - państwo Florczak.



Od nich młody naukowiec uczył się, jak należy się obchodzić z małymi dziećmi.





Wawrzyniec, częściej występujący jako Wawek, był niemal tak samo melancholijny jak jego ojciec, jednak matka zadbała o to, by jej pierworodny miał temperament. Ten jednak nie ujawniał się w pierwszych latach życia chłopca.









Jego ulubioną towarzyszką zabaw była sąsiadka z góry, Becia Florczak.



Dzieciaki potrafiły całe dnie spędzać na dworze. Niestety jednak okazało się, że młody Czerwiński nie interesuje się nauką jak jego ojciec. I to nic a nic!
Jego drewniany garaż z plastikowymi autkami był jego królestwem. Zapragnął, żeby w przyszłości zostać zawodowym kierowcą.

Wpierw jednak musiał się uporać z buntowniczą młodością...



W sumie nie tyle on miał z tym problem, co jego ojciec. Dla takiego spokojnego i skromnego człowieka jak Adalbert jego syn wydawał się być wcieleniem samego diabła.

Kłótnie i zakazy w ich nowym domu były na porządku dziennym.



Młody buntownik niemożliwie olewał szkołę, co doprowadzało jego ojca do szaleństwa.



I tak zrobię to, co będę chciał!, słyszał nieraz starszy Czerwiński.



Dla odmiany Bernadetta była taką "szarą myszką". Kochała książki...



... i swojego chłopaka.







Pewnego dnia Wawek znalazł w skrzynce list adresowany do niego. Domyślał się, jaka była jego treść...



I miał rację. Jego stopnie i zachowanie były tak złe, że postanowiono go wysłać do poprawczaka...



- No tato, nareszcie będziesz miał ze mną spokój! Idę do poprawczaka! Lepiej pójdę się spakować.
Nie, Wawrzyniec wcale nie przejmował się tym, że jego zachowanie doprowadziło do tego, że będzie musiał wyjechać i że on - syn naukowca! - wstępuje w szeregi młodocianych życiowych wykolejeńców i przestępców. Że jest jednym z tych najgorszych.



Ale dla jego ojca tego było już za dużo. Czuł, że poniósł ostateczną klęskę. Mimo szczerych chęci nie potrafił wychować tego chłopaka i zapewnić mu dobrej przyszłości. Gdzie popełniłem błąd?, pytał siebie i wybuchał na nowo płaczem.

Wieść oczywiście szybko się rozeszła po okolicy. W jednej chwili całe zaufanie, jakim pan Zbigniew Florczak darzył chłopaka swojej córki, zniknęło.



- Mam nadzieję, że będziesz wiedziała, jak się zachować - tak zakończył swoją rozmowę z Bernadettą na temat chłopaka. Liczył na to, że dziewczyna zastanowi się i zerwie z nim kontakt. Nie chciał, żeby ten nicpoń ją skrzywdził. Ona zasługiwała na kogoś takiego, jak ona sama - mądrego, pracowitego, spokojnego, dobrze wychowanego i mającego plan na przyszłość.

A co panna Florczak na to?
Ona kochała swojego chłopaka mimo wszystko. Dla niej był dobry, a przynajmniej starał się taki być. Zapewniał ją, że jest jedyną osobą, którą naprawdę kocha.
Dziewczyna wiedziała, że nie kłamał, ale nie wiedział tego jej ojciec - nie chciał wiedzieć... Dlatego też spotykali się tylko wtedy, gdy jego nie było w domu.
Któregoś dnia Wawrzyniec dostał przepustkę. Wiedział, że Bernadetta jest sama w domu - jak tu nie wykorzystać takiej szansy? Zresztą kilka dni temu miała urodziny - może stary nic nie powie...
Sprawy jednak tak się potoczyły, że znaleźli się w swoich ramionach, półnadzy, na kanapie w salonie, gotowi na wszystko. Pech jednak chciał, że akurat konferencja w firmie pana Florczaka zakończyła się szybciej...



- Bernadetta!
Oboje podskoczyli i szybko wstali. Dziewczyna była pewna, że zaraz ojciec wydrze się na nią wniebogłosy, ale wina spadła na kogoś innego.



- Jakim prawem dobierałeś się do mojej córki, gówniarzu?! - krzyczał rozzłoszczony jak nigdy pan Florczak.
- To moja dziewczyna no i oboje jesteśmy już dorośli! - bronił się chłopak.
- Ciekawe, czy tez byłbyś taki odważny, gdyby przyszło ci płacić alimenty na dziecko!
- Ale proszę pana...



- Wynoś się i obym cię już nigdy więcej tu nie widział! A ty, moja panno - tu zwrócił się do przestraszonej dziewczyny - marsz na górę!
Gdy Wawek zobaczył, że ta idzie bez zająknięcia w stronę drzwi, był załamany. Dlaczego nic nie powiedziała? Dlaczego nie stanęła w jego obronie?!
Nad tym samym w samotności zastanawiała się Bernadetta - dlaczego tak postąpiła? Czemu tylko słuchała, jak jej ojciec wyżywa się na jej ukochanym?
W tym momencie zaczęła wątpić w sensowność swojego dalszego zadawania się z nim.

3 lata szybko minęły i Wawrzyniec - już "zreformowany" - wrócił do Nigdzie. Swoje pierwsze kroki postawił w kierunku pewnego mieszkania na piętrze.



Nie mógł się doczekać ponownego spotkania z Becią. Minął niemal rok, odkąd ostatni raz się widzieli.

Chciał ją przytulić na powitanie, ale ona najwyraźniej nie miała na to ochoty.





- Becia, co z tobą? - pytał, wściekły. Tyle czekał na ten dzień, a tu takie rozczarowanie!
- Przemyślałam sobie pewne sprawy i stwierdziłam, że pora zakończyć ten związek.



Tatuś miał rację co do ciebie - nie pasujemy do siebie...



- Nie... Co ty, Becia? Zapomniałaś, jak było fajnie? Zapomniałaś, że mnie kochasz?
- Nie, nie zapomniałam. Ale nie chcę tego dłużej ciągnąć. Pogódź się z tym.
Tak, tak, próbował przemówić jej do rozsądku, ale tylko stracił czas. To był definitywny koniec.

Z pieniędzy, które zarobił podczas praktyk zawodowych (mechanik samochodowy), udało mu się wynająć małe mieszkanko. Znalazł też pracę na miejscu i żyło mu się nieźle. Z ojcem nie utrzymywał kontaktu. Ten i tak był bardzo zajęty - niedawno otworzył swoją własną cukiernię (tak, talent kulinarny u naukowca!).
Niestety, nowa praca okazała się być wyczerpująca i nudna. Chłopak nieraz podpadał szefowi i innym współpracownikom.
Po roku usłyszał, że może zabierać swoje rzeczy i szukać nowego miejsca zatrudnienia.

Niestety, tym razem sprawy miały się dużo gorzej - znalazło się coś na stacji paliw, ale zarobki były mizerne. W końcu zaczął zalegać z czynszem...
Wtedy dopiero przypomniał mu się ojciec.
Musiał spróbować.

Na szczęście zastał go w cukierni. Szczerze przeprosił za wszystko i poprosił o pomoc.



Pan Czerwiński z początku chciał wyrzucić syna za drzwi, ale ostatecznie jego dobre serce mu na to nie pozwoliło. Tak naprawdę to cieszył się, że marnotrawny wrócił.



Gdy ojciec na chwilę wyszedł na zaplecze, jego uwagę zwróciła młoda dziewczyna stojąca przy kasie. Postanowił zagadać.



Nie od razu znaleźli ze sobą wspólne tematy, ale Wawek nie dawał za wygraną. Larysa Faninowna strasznie mu się podobała i widział, że ona też ukradkiem lubi się mu przyglądać. Zaiskrzyło, nie miał wątpliwości. Co prawda oboje mieli jeszcze żal do swoich "byłych", ale podświadomie dali sobie szansę.
I nie żałowali.





Któregoś wieczoru wybrali się na przechadzkę do parku. Byli ze sobą już 1,5 roku i Wawrzyniec stwierdził, że pora się zadeklarować.







I tym razem Larysa odpowiedziała "tak!" :)



Finał nastąpił w jego mieszkaniu, pod kołdrą.



Postanowili pobrać się wiosną.

Zimą zaś wypadły urodziny Adalberta :)



Od tamtego spotkania w kawiarni ojciec i syn mieli ze sobą coraz lepsze relacje.



Pod koniec przyjęcia pod dom podstawiła się taksówka.
Wtedy solenizant oświadczył wszystkim, że wraca do kamienicy - tam, gdzie mieszkali razem z małym Wawkiem. Klucze od domu powędrowały zaś w ręce jego syna - "to wasz prezent ślubny ode mnie", oznajmił narzeczonym. Sam zaś zabrał swoje rzeczy i dojechał...



W tym samym tygodniu odbyła się parapetówka u Wawka i Larysy :D

Nie da się ukryć, że młodzi zakochani byli bardzo wdzięczni Adablertowi za ten prezent. Nareszcie nie musieli się umawiać na spotkania :D



Ślub odbył się planowo :)

Wawrzyniec Czerwiński + Larysa Faninowna






















Z przodu Józia (Lessner) Starczyk - świadek.
Za nią jej mąż, Jacenty Starczyk oraz ojciec pana młodego, Adalbert Czerwiński.
Całkiem z tyłu Marceli i Juliana (Wolff) Winkler :D



W białej marynarce drugi świadek, Łucjan Pokora.
Za nim mama i ojczym panny młodej - Katia (Faninowna) i Cyprian Winkler.
Całkiem z tyłu Hirek i Maria Magdalena (primo voto Szopen) Tycjanowscy :)

Gratulacje:





Tak - Hirek poprowadził Larysę do ołtarza :D





Wesele!





(torcik i inne słodkości to dzieło ojca pana młodego :) )



"Wyginam śmiało ciało!" :D



:D




Wkrótce miesiąc miodowy minął i trzeba było wrócić do trudów życia codziennego.





Przypalone ciasta nie były w tym domu taką rzadkością. Podobnie jak nagłe wybuchy złości Larysy.

Wawek próbował wszelkimi sposobami sprawić, żeby żona chociaż się uśmiechnęła.



Nawet bitwa na jedzenie została przez nią odebrana jako atak i jeszcze bardziej zwiększyła się jej wrogość do chłopaka.



Komplementowanie ("pyszne ciasto!") i słanie całusów tylko pogarszało sprawę.



Czy tak trudno było zrozumieć, że chciała świętego spokoju?
Resztę wieczoru spędzili osobno.

Czasami jednak dziewczyna przesadzała...



- Nawet pocałować na dobranoc cię nie można?! - dziwił się mąż Larysy, gdy ta go odpychała.



- Daj mi spokój! Nie mam dzisiaj nastroju do tego!
- Ale ja...



Tak - kłótnie między nimi wybuchały coraz częściej, a obelgi były coraz bardziej dotkliwe...



W pewnym momencie poduszka i kołdra na stałe znalazły się pod kanapą w salonie.

Przy świetle porannego słońca młoda żona nieraz analizowała swoje zachowanie i często dochodziła do wniosku, że przesadziła. Poza tym bała się, że przez te ciągłe sprzeczki w końcu się rozstaną.

Postanowiła zaczekać na męża i przeprosić go za swoje wczorajsze zachowanie.





"No chodź tutaj, moja mała złośnico!" - usłyszała, gdy znalazła się w pojednawczym uścisku.

- Wiesz, była dzisiaj mama i przyniosła nam coś do skosztowania!
- W lodówce chyba jest jeszcze to ciasto ze wczoraj, nie?



Nim poszli spać, postanowili obejrzeć film w telewizji. Ten okazał się jednak bardzo nudny, ale oni się nie nudzili - wręcz przeciwnie!



Potem przez jakiś czas znowu było dobrze, ale to była cisza przed burzą...





- Larysa, ileż razy można przypalać obiad, do k***** nędzy?! - krzyknął Wawrzyniec, wchodząc do kuchni. Nie dość, że w lodówce nic nie było, to jeszcze resztki, które miały być składnikami spaghetti, przypaliły się!
- Przepraszam, nie chciałam - odpowiedziała.
- I dlaczego w lodówce nic nie ma? Miałaś zrobić zakupy!
- Tak, wiem, ale postanowiłam to załatwić jutro i zapomniałam, że nic nie mamy...
- I co ja teraz będę jadł, głupia szmato?! No k*** - przyszedłem zmęczony z pracy, a tu ani obiadu, ani nic!



- Wawek...
- ZAMKNIJ SIĘ! Idę na kolację!
- A ja?
- Radź sobie sama! Wrócę późno.



Potrzebowała dłuższej chwili, żeby się wypłakać. I po raz kolejny przemyśleć to i owo.
Co miała mu powiedzieć? Że bolał ją strasznie brzuch i ledwo doszła do domu?
Dla niego to nie był powód, żeby nie zrobić zakupów. Albo usłyszałaby znowu "trzeba było o tym pomyśleć wcześniej"!

Poszła spać. Wieczorem następnego dnia postanowiła się z nim rozmówić w sprawie nowego przydziału obowiązków...

Niestety, i tego dnia ból brzucha nie dawał jej spokoju. Nie pomagały już krople żołądkowe ani tabletki przeciwbólowe. Znowu nie zrobiła zakupów...
Odruchowo zajrzała do lodówki i jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła tam zapas jedzenia na cały tydzień.
- Co, znowu zapomniałaś? - usłyszała za sobą.
- Nie. Ja...



- Tylko byś się tłumaczyła, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy. A prawda jest taka - mam tego DOSYĆ! Mam dosyć ciebie, twoich wiecznych wymówek i humorów!



- Brzuch mnie bolał! Nie miałam tabletek a zwijałam się z bólu! To nie było moje widzimisię!
- Nie musisz się przede mną tłumaczyć. Odchodzę. Wrócę jak uznam, że czegoś się nauczyłaś!
- Wawek, stój! - próbowała go zatrzymać, ale bezskutecznie.
Widziała spakowaną walizkę, przyglądała się, jak zakłada kurtkę na ubranie i odchodzi.
A potem znowu popłynęły łzy. Chciała tylko wierzyć,że nie mówił na serio i wróci następnego dnia...

Nie wrócił ani następnego dnia, ani po tygodniu, ani po miesiącu...
A ból brzucha był zwiastunem...



Mamo, jestem w ciąży...

Po krótkiej rozmowie przez telefon Katia stwierdziła, że muszą pogadać w cztery oczy i dziesięć minut później była już w domu Czerwińskich.



Pytała córkę, czy miała jakieś wiadomości od męża i jak sobie wyobraża dalsze losy ich związku. Niestety, nie mogły długo pogadać, gdyż musiała szybko wracać do domu i ugotować obiad.



- Nie martw się, kochanie. Zawsze masz nas - zapewniła ją mama. - Jeśli Wawrzyniec nie wróci, my się tobą zaopiekujemy.



- Dzięki, mamuś, naprawdę.

Ciąg dalszy nastąpił.


...

Zachęcam do zapoznania się z nowym drzewem genealogicznym! :)

Ostatnio edytowane przez Liv : 03.03.2016 - 16:43
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.09.2014, 19:54   #217
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Miasteczko

Wiedziałam, że tak będzie! Znaczy, że Zdzisiek nie będzie z Larysą Już ostatnio mi coś nie grało, jak przeczytałam, że się zaręczyli, ale po prostu byłam pewna, że się po prostu pomyliłam. Jak widać moja pamięć nie jest aż tak zawodna Ślub Iny i Zbyszka pokazałaś w dziale ze ślubami, dlatego wiem wszystko
Wawek! Kocham to jego zdjęcie z Becią jak byli dziećmi Kochany nunuś był z niego Nie sądziłam, że wyrośnie z niego taki buntownik :o A tym bardziej, że trafi do poprawczaka! Zaskoczyłaś mnie. W sumie to jakoś specjalnie nie dziwię się Beci, że ostatecznie zerwała znajomość. Ale i tak Wawek to biedaczysko... Jak przeczytałam, że jego ojciec miał cukiernię, to od razu pomyślałam, że Larysa mogłaby u niego pracować! I widzisz, nie pomyliłam się! Fajne im spotkanie urządziłaś Adalbert ma gest, naprawdę Fajnie, że przekazał mieszkanie synowi. I ślub Piękny! Gorzej z tym co potem się wydarzyło. Larysa zawsze była taka humorzasta? I tu nagle bum! Wawek odchodzi nie wiadomo gdzie, a Larysa w ciąży! Mam nadzieję, że się pogodzą. Lubię ich Całe szczęście, że przyszła mama ma oparcie w rodzinie.
Jestem pod wrażeniem drzewka! Fajnie tak czasem powrócić i powspominać starsze pokolenia. Widzę, że od Tischnerów wywodzi się cały ZAFT Hej, a może być dała jakąś krótką notkę o nich? Jakieś zdjęcia jak byli dziećmi, albo później z rodzinami Bo widzę, że powoli wkraczasz u nich w etap wnucząt

Pozdrawiam
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.09.2014, 21:27   #218
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nieźle... Zdzisiek wydawał się takim porządnym simem, a tu proszę... Miał drugą na boku. Nie no, dobrze, że zaopiekował się swoim dzieckiem, ale mógł wcześniej po prostu trzymać łapy przy sobie.
Wawrzyniec... hmmm, zapowiadało się całkiem ciekawie... Wiedziałam, że to Larysę spotka w cukierni . Szczęśliwego dzieciństwa to on nie miał i jeszcze się wpakował do poprawczaka. W sumie szkoda, że Becia go zostawiła, choć generalnie jej się nie dziwię.
Piękny ślub .
Larysa zawsze była taka kłótliwa? Wcześniej wydawała się spokojną simką raczej, a teraz ciągłe kłótnie nie wiadomo o co. Wawek też przegiął... Wiedziałam, że ten ból brzucha to nie bez powodu .
Dobrze, że dziewczyna może liczyć na rodzinę. No i Wawek niech szybko się opamięta i wraca .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.09.2014, 17:15   #219
Oaza
 
Zarejestrowany: 25.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 31
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Szkoła dopiero się zaczęła, a już wyssała ze mnie życie... Ale jestem!

Larysa jest śliczna. Naprawdę, napatrzeć się nie mogę... ale nie potrafię jej polubić. Najpierw na wieść o tym, że jej narzeczony ma dziecko z inną, od razu zaczyna paplać o aborcjach i adopcjach (rozumiem zdenerwowanie, no ale SERIO?), później, już przy nowym partnerze, nagle robi się potwornie humorzasta... Ogólnie nie mogę się do niej przekonać po tym odcinku. A wcześniej miałam o niej zupełnie inne zdanie! O.O

Nowe twarze, ale fajnie! Adalbert! No i do niego jakoś od razu się przekonałam! XD
Poprawczak? Tak się w Simsach da, czy to Twoja własna, że tak powiem, inwencja? Moi nastolatkowie nigdy się aż tak nie buntowali, więc nie wiem. ;p
Wawek wyglądał cudnie w długich włosach. Aż mi się smutno zrobiło, jak zobaczyłam go później zgolonego na zero... W ogóle wszystkie Twoje simy są cudne, ale Ty o tym już wiesz.

Ciągłe przypalanie potraw? Wawek, opanuj się, to pikuś. Ja miałam jedną simkę, która bez przerwy powodowała pożary... Także z talentem kulinarnym Larysy wcale nie jest aż tak źle! Ale te jej humorki faktycznie denerwujące. Na początku pomyślałam od razu: „ciąża, na bank”. Później zbiły mnie z tropu te silne bóle brzucha, no bo najbardziej typowymi objawami ciąży są jednak nudności i wymioty. Już byłam skłonna myśleć, że zaplanowałaś Larysie jakąś chorobę. A tu proszę, jednak ciąża. Tyle że z kolei Wawkowi się nagle odmieniło i odszedł. O.O Wcześniej wyglądało to tak, jakby humorki Larysy wręcz go bawiły. No cóż, ciekawe czy wróci. Jak dla mnie to niezbyt się dobrali, no ale zobaczymy.

Wróciłam sobie do poprzedniej części o Larysie i przypomniało mi się, o czym chciałam już wcześniej napisać. ASTRA! Zawsze chciałam nazwać tak psa! XD Koniec końców mam kotkę, ale wabi się inaczej.

Od tego drzewa Tischnerów może się zakręcić w głowie!
Oaza jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.09.2014, 11:07   #220
crepeaunutella
 
Avatar crepeaunutella
 
Zarejestrowany: 19.06.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 16
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

relacje interpersonalne w Miasteczku budzą respekt, poprostu cudownie
crepeaunutella jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 01:53.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023