Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 07.06.2012, 21:17   #1
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie [TS2] Miasteczko


Banner z 2015
Banner z 2014
Banner z 2012


Cześć. Będę tu opisywać niektóre z bardzo licznych historii z życia mieszkańców Nieznanowa i Wyspy Królowej Melanii oraz - do czasu do czasu - chwalić się swoimi budowlami. Poniżej spis treści - jest on po to, żeby się nie zgubić w temacie i nie poplątać historii, co jest pewne w przypadku "tradycyjnego" przeglądania tematu strona po stronie. Miłej lektury ;]


Historie
Pod nazwiskiem rodzin lub grup
wymieniłam głównych bohaterów.


Aleksandra
Ola (Stanek) Inek, Franek Stanek, Dosia, Miranda i Maurycy Działkowiczowie, Elinora (Stanek) i Seweryn Sowowie, Józek i Jonatan Inkowie.
Dzieciństwo: części III-V Historii Dosi
Młodość: I, II, III, IV, V

Burmistrzowie | Morderstwo w Nieznanowie
Antoni, Faustyna, Esi (Bronisław), Bazyli, Noelle-Sara (Delacroix), Błażej, Marlena (Aronowicz), Cezary i Dawid Domańscy, rodzina Delacroix-Niklowicz, Melchior Jabłonecki, Zbysław i Zefiryna (Tarnosz) Aronowiczowie, rodzina Zbysława, Zachariasz i Antosia Dziekan-Zdrójkowscy, Nikola Himler
I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X, XI

Wątki poboczne:
rodzina Aronowiczów
I, II, III

Czerwińscy
Adalbert, Wawrzyniec, Larysa (Faninowna) i Agata Czerwińscy
I, II

Hossowie
Arkady, Kazik, Anita, Teresa, Wiktor, Monika Hossowie, Sławek Niechciej
I

Jagódkowie
Kalikst i Andrea Minorowiczowie, Kira (Minorowicz), Kastor, Kryspin, Konstantyn, Olimpia (Ramonow) i Eryka Jagódkowie, Koryna (Jagódek), Iwo i Aki Ewerkinowie
prolog, I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X

Koralikowie
Anika Armin, Tobiasz, Sylwan, Mina, Gustaw i Anizja (Ewerkin) Koralikowie, Marcelina (Koralik), Denis i Teo Winklerowie, Wojtek Nikoniecki
I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X

Ławeccy i Nikonieccy
Jesika (Ławecka), Miron, Sławek, Anabelle (Delacroix), Wojtek, Anna, Karolina (Ginter), Śtaś i Sabina (Czajkowska) Nikonieccy, Roksana, Anzelm, Zeni Ławeccy, Klementyna (Ławecka), Rajmund i Joasia Florczakowie, Kastor Jagódek, Marcelina (Koralik) Winkler
I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII

Michaś i Iza
Izabela Kerner, jej rodzice, Adam Roklin, Werner Inek
I, II

Oh Lilian
Alan, Lucyna Czajkowscy, Anastazja (Czajkowska), Leon i Marcysia Jaskierczykowie, Liliana (Jaskierczyk), Lucjusz i Lidia Seppi
I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X, XI, XII


Sowowie
Seweryn, Sergiusz, Elinora (Stanek), Seweryn Jr i Sylwia Sowowie
I, II, III

Szopenowie i Tycjanowscy
Maria Magdalena (Szopen) Tycjanowska, Roland, Weronika i Hugo Szopenowie, Hirek Tycjanowski, Patryk Wujek, Bazyli Domański
I, II, III

Tycjanowski i Faninowne
Hirek Tycjanowski, Katia i Larysa Faninowne, Andżelika i Michaś Żarko
I, II,
III (Michaś i Hirek)

Winklerowie i Wolffowie
Marceli, Cyprian, Juliana (Wolff), Katia (Faninowna), Denis i Tatiana Winklerowie, Larysa (Faninowna) Czerwińska, Markus, Sylwana, Klarysa, Boguś, Herbert i Henia Wolffowie, Staszek i Wiki Mórkowie, Zdzisiek Lessner
I (Winkler), I (Wolff), II


Historie zakończone

AdaM
Adam, Ada, Adaś i Alina Roklinowie
I, II, III

Ava w opałach
Lena (Graczyk), Szczepan, Filip, Ava (Bitner) i Piotrek Marksowie
I, II, III, IV, V

Historia Dosi
Teodozja Działkowicz i jej rodzice: Miranda (Rycerz) i Maurycy, Franek i Ola Stankowie
I, II, III, IV, V
O dalszych losach córki Dosi i Franka możecie przeczytać w historii zatytułowanej Aleksandra.

Mafia z Nieznanowa
Ludwik i Arleta Ewan, Wasyli, Daniela, Marcin, Teosia i Edek Skarpowie, Armando, Kalina (Armin), Fiona i Aron Ewanowie
I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX

Michasia i Izaak
Michasia (Ramonow), Izaak i Iza Kernerowie
I, II, III, IV, V, VI, VII
O dalszych losach córki Michasi i Izaaka możecie przeczytac w historii zatytułowanej Michaś i Iza.

Studenci (IX 2012)
Jaś Wolański i Felka Sylwin, Maksiu Iworski i Trusia Wolańska, Tymek, Linda (Pamryk) i Franek Stankowie, Teosia (Martyniuk) i Marcin Skarpowie, Bazyli Domański
I
Malkolm, Ligia (Stąpiń) i Lana Seppi, Kajtek i Nina (Stanek) Arminowie, Mirella Martin, Wacław Fraszkiewicz, Greta Gawrońska, Tomek Wiktorowicz
II
Dalsze losy Mirelli i Wacława - tutaj.


Nieznanowo

4. urodziny (2013)
5. urodziny (2014)
6. urodziny (2015)


Zespół ZAFT
Zenek Zodiak, Kalina (Armin) Ewan, Donald Fank, Armando (Tischner) Ewan
Tadam!


Mieszkańcy

The Index

The 2nd Index [2017 - 16. runda]

The Index [2013 - początek 7. rundy] - ciekawostka ;]


Drzewa genealogiczne

Domańscy sierpień 2012 | maj 2015

Tischnerowie kwiecień 2011 | wrzesień 2014

Martinowie sierpień 2011 | kwiecień 2016

Graczykowie maj 2012 | wrzesień 2015

Ławeccy/Nikonieccy marzec 2014


Parcele

Kapliczka i cmentarz w Nieznanowie oraz Stara latarnia
zdjęcia
Dwa domki [15.07.2014]
zdjęcia


Ostatnio edytowane przez Liv : 20.11.2023 - 11:41
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 07.06.2012, 21:17   #2
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie [TS2] Miasteczko

Od teraz spis treści i 1. odcinek są nareszcie rozdzielone :> Szlachcic, dziękuję raz jeszcze!
Poniżej pierwsza część historii rodziny Koralik.

...

Anika Armin nigdy nie miała szczęścia do facetów – pierwszy mąż zostawił ja z dwójką małych dzieci, drugi odszedł do młodszej…
Zanim jeszcze dowiedziała się o skłonnościach Klausa do romansów, w przypływie egoizmu i pragnienia własnego szczęścia zostawiła na wychowanie swoim rodzicom dwóch synów z jej związku z Mikołajem Koralikiem.



Starszy, Tobiasz, to spokojny typ – opiekuńczy, odważny, miły, myślący o przyszłości, od zawsze pragnący szczęśliwej rodziny, gdzie to mama i tata zajmowaliby się dziećmi, a nie dziadkowie. Idealny kandydat na męża i ojca, niestety jednak dziewczyny raczej go unikały, nie wiedzieć dlaczego.



Sylwan, młodszy brat Tobiasza, jest jego przeciwieństwem – lekkoduchem, który bynajmniej nie zamierza wieść spokojnego życia u boku żony i gromadki dzieci, uczciwie zarabiając pieniądze.

Mimo to jednak bracia zawsze trzymali się razem, znajdywali w sobie oparcie i mogli na siebie liczyć w każdej sytuacji.
20 lat przyjaźni w jednym momencie prysło…

Tobiasz poznał dziewczynę. Była nią studentka z La Fiesta Tech, Mina Pawlinowna.

Po bliższym poznaniu się zostali parą. Ich znajomość rozwijała się i wszystko wskazywało na to, że pierwsza dziewczyna Tobiasza okaże się jego ostatnią i tym samym razem stworzą rodzinę.
Sylwan również nie próżnował – na stałe związany był z inną studentką, Sabriną Iworską.

I stało się – Mina miała oficjalnie zostać żoną Tobiasza!



Z tego też powodu dziewczyna postanowiła zakończyć swoją wyższą edukację i przeprowadzić się do Nieznanowa. Była tak zakochana, że nie chciała czekać do zakończenia studiów, żeby wziąć ślub.

Niedługo jednak po zaręczynach nastrój w domu Koralików przybrał smutniejsze zabarwienie – Sabrina, ni stąd ni zowąd, zerwała z Sylwanem. Chłopak bardzo to przeżył, długo nie mógł się otrząsnąć. Z pomocą przyszła mu rodzina – zarówno starszy brat, jak i Anika, z którą udało się braciom odbudować więzi, ale również… przyszła bratowa. Można wręcz rzec, że Mina i Sylwan byli serdecznymi przyjaciółmi. Narzeczeni chcieli nawet poprosić go o zostanie świadkiem na ich ślubie

Pewnego wieczoru ktoś odwiedził Minę. Dziewczyna myślała, że to Lona (na zdjęciu z zaręczyn na drzwiach widzicie jej podobiznę), jej najlepsza przyjaciółka, albo też Tobiasz. Jednak w drzwiach ujrzała Sylwana.
Jego widok ją zaniepokoił – ostatnimi czasy, gdy go widywała, chodził ze spuszczoną głową, myślami był nieobecny i wyglądał jak jedno wielkie nieszczęście. Teraz stał przed nią jej przyjaciel – z kamienną twarzą, bez cienia uczucia.
Poprosił o rozmowę. Usiedli w dużym pokoju. Dopiero kiedy zaczęli rozmawiać zauważyła, że coś z nim jest nie tak – nie zachowywał się jak zazwyczaj, był jakiś arogancki, zbyt śmiało deklarował, że skończył się przejmować i że już nigdy nie zaufa żadnej kobiecie…
W pewnym momencie jednak zadał jej dziwne pytanie.



- Wierzysz w prawdziwą miłość, Mina?
- Tak, wierzę – odparła po chwili zaskoczona dziewczyna. Zapadło milczenie. Postanowiła je przełamać.
- A ty? – zwróciła się do przyjaciela.
- Jak dla mnie jedyna miłość, jaka istnieje, to ta, która jednoczy – powiedział, po czym spojrzał jej prosto w oczy. – Dwa ciała.
- Ale co z duszami? – zapytała Mina, nagle odczuwając strach. Jego wzrok…
- To wcale nie jest konieczne…
Dopiero wtedy spostrzegła, jak blisko się przysunął w ciągu tych kilku sekund. Serce zaczęło jej walić jak oszalałe…
Miała nadzieję, że skończy się tylko na pocałunku. Błagała, żeby tego nie robił, ale nie posłuchał. Potem nawet nie próbowała się wyrywać…

Pamiętała wszystko i wszystkiego żałowała.


Niedługo później kilkudniowa choroba okazała się potwierdzić jej najgorszych obaw – była w ciąży.
Czuła się podle. Nie dość, że miała zdradę na sumieniu, to jeszcze wszystko wskazywało na to, że sama będzie musiała wychować dziecko.



Postanowiła wpierw jednak powiadomić o tym Sylwana.
Gdy ten przyszedł, zastał ją w łazience. Od razu przeszła do sedna sprawy.
- Sylwan… Ja…



- Jesteś w ciąży, zgadłem?



- Tak… Boże, co my teraz zrobimy?! Przecież jak Tobiasz się dowie… - zaczęła płakać.
- My? Jacy my? Nie ma „nas”. Jak chcesz, to oddaj to dziecko do domu dziecka albo usuń ciążę, skoro tak ona ci przeszkadza.
- Ale…



- Nie kocham cię, Mina, dlatego też nie licz na to, że teraz wspaniałomyślnie zostanę twoim mężem i będę harował na ciebie i dzieciaka.
- A co ze mną w takim razie?
- A czy to mój problem? To ty masz problem, nie ja.
- Jeszcze jest Tobiasz!
- Gówno mnie on obchodzi, rozumiesz? Tak samo jak i ty ze swoimi debilnymi urojeniami!
Skierował się w stronę wyjścia.
- Sylwan… - załkała jeszcze, spoglądając w jego stronę.
- Żegnaj, Mina – powiedział, nie odwracając się. Chwilę później usłyszała trzask drzwi.


Następnego dnia po południu ktoś zapukał do jej drzwi, jednak nie otworzyła. Za to zrobił to gość – drzwi były niedomknięte…
Gdy Tobiasz ujrzał ją leżącą bez życia na kanapie, przeraził się nie na żarty. Nie miała wyjścia w tej sytuacji – powiedziała mu o tamtej nocy i jej efektach.
Tobiasz nie mógł uwierzyć…



… i nie wytrzymał. Wydarł się na nią za wszystkie czasy, wyzywając ją od szmat i puszczalskich.



Potem tylko dodał, że Sylwan zniknął bez śladu, i odszedł. Była pewna, że raz na zawsze, tak jak jego brat.

Tobiasz cały dzień spędził w swoim pokoju płacząc, przeklinając swojego brata, narzeczoną i całe swoje życie.
Złość minęła po kilku tygodniach. W gruncie rzeczy współczuł Minie, chociaż nie mógł zaprzeczyć, że przecież to była jej wina. No i co najważniejsze, dopiero teraz naprawdę poczuł, jak źle mu jest bez niej… Jak bardzo ją kocha.




Od razu ją przeprosił. Widać było, że jest im lżej. Ku zaskoczeniu dziewczyny Tobiasz poprosił ją, by jak najszybciej udali się załatwić sprawy związane ze ślubem.
Postanowili, że formalnie ojcem dziecka będzie Tobiasz i kiedy maleństwo podrośnie, powiedzą mu prawdę. Nie spodziewali się, że Sylwan szybko się pokaże w Nieznanowie, więc postanowili go uznać za zmarłego.

Dzień ślubu był jednym z piękniejszych w ich życiu. Oboje wyglądali na szczęśliwych, i co najważniejsze, nie bali się patrzeć w przyszłość.















Państwo młodzi z bliska:





Tobiasz okazał się być naprawdę wzorowym mężem. Mina mogła zawsze liczyć na jego wsparcie i pomoc. Dodatkowo wyremontowali swój domek – zmienili całkowicie rozkład pomieszczeń, powiększyli łazienkę i urządzili wszystkie pokoje – łącznie z tym, w którym niedługo później miał zamieszkać maleńki Koralik.











Pewnego dnia Tobiasz otrzymał list – pisany na komputerze, bez adresu zwrotnego.
Zawierał on gratulacje z okazji ślubu z Miną, życzenia szczęścia na nowej drodze życiowej, a co najważniejsze, prośbę o przebaczenie i o to, żebyś był dla niego lub dla niej jak ojciec, którego nigdy nie będzie miał/a i wychował go/ją tak, żeby nie przeżył/a tego samego horroru co my tyle lat wstecz… Jeśli będziesz potrafił pokochać to maleństwo mimo nienawiści, jaką czujesz do jego ojca, będziesz prawdziwym bohaterem, a swój dług wdzięczności będę spłacał jeszcze długo po mojej śmierci.
Chociaż list został spalony po przeczytaniu, jego zawartość pozostała do końca życia w głowie jego adresata.

Pół roku później na świat przyszedł mały Gustaw.
Oczy ma po mamie, włosy po ojcu, ale ostatecznie obie te cechy mógłby odziedziczyć po Tobiaszu, co tym bardziej przemawia za tym, że Gustaw to rzeczywiście syn małżonków





Mina troskliwie zajmowała się niemowlakiem, a jej mąż coraz śmielej myślał o Gustawie „mój syn”…





I jeszcze wklejam zdjęcie Miny, na którym wg mnie wyszła uroczo



Ciąg dalszy tej historii tutaj.

Ostatnio edytowane przez Liv : 20.11.2023 - 11:41
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.06.2012, 21:56   #3
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,326
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Miasteczko

O rety!
Jaki niesamowity obrót sprawy! Mam nadzieję, że Gustaw dobrze zniesie prawdę o ojcu. I niech Sylwan wpadnie pod ciężarówkę, albo coś.
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.06.2012, 22:41   #4
neville
 
Avatar neville
 
Zarejestrowany: 12.03.2011
Skąd: łóżko
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,174
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

długo na to czekałem <3

nie sądziłem, że ich dasz pierwszych.
no ogólnie mi się podoba i tak jak wspomniał kalafjor, to niech Sylwanowi coś złego się stanie ;]
czekam na dalsze losy z zapartym tchem, choć i tak wiem sporo o twoich simach z gg xD
__________________


I found my own way... :]
neville jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.06.2012, 11:33   #5
Larandil
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Miasteczko

ojaa, uwielbiam Twoje opowiesci Liv!
Mina jest sliczna, naprawde, zakochalam sie w niej.
A Gustaw uroczy i jak dla mnie to bardzo podobny do mamusi ; D

czekam na dalsze historyjee : )
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.06.2012, 12:58   #6
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,219
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Miasteczko

Jak zwykle świetna historia (podobnie Simy).
Cytat:
Napisał kalafjor Zobacz post
I niech Sylwan wpadnie pod ciężarówkę, albo coś.
Hah, niezły pomysł. Drań zasłużył na karę
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.06.2012, 16:48   #7
cerastes
 
Avatar cerastes
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 992
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Liv, masz fantastycznie rozbudowaną grę. Strasznie mi się spodobały drzewa genealogiczne - świetnie to przedstawiłaś. Poza tym, świetne historyjki i śliczne zdjęcia.
cerastes jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.06.2012, 12:30   #8
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 867
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Sylwan to kawał drania, jak można tak potraktować kobietę? Najpierw ją po chamsku i bez zgody wykorzystał, a potem porzucił. Za taką akcję dałabym mu w pysk i sprzedała kopa, aby szybciej wyleciał przez drzwi. Ale dobrze, że gryzło go sumienie, oby do końca jego dni. Niech mu się nie wydaje, że odkupił swoją winę, nie wszystko da się naprawić jednym listem...
Tobiasz jest boski.
A zdjęcia to już w ogóle poezja.

Aaaa, znalazłam fajny błąd:
Cytat:
Chwilę później usłyszała krzak drzwi.

Ostatnio edytowane przez Malin : 09.06.2012 - 12:37
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.06.2012, 18:06   #9
Oaza
 
Zarejestrowany: 25.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 31
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Jak ja się cieszę, że przyjrzałam się bliżej temu forum! Możesz mieć pewność, Liv, że od tej chwili masz we mnie wierną komentatorkę. :)

Widzę, że Twoje miasteczko jest wypieszczone w każdym calu. Uwielbiam przeglądać różne tematy typu Ach, te dzieci!, bo później cieszę się jak głupia, gdy w innym wątku rozpoznaję tego samego sima, który, na przykład, bierze ślub. ;D Sprawia mi to naprawdę dużo frajdy, a tak się akurat składa, że Twoich simów rozpoznaję najczęściej. Poproszę w przyszłości więcej drzew genealogicznych, bo są równie cudowne do analizowania. Dziękuję za uwagę. ;d

Co do samej historii Koralików... Chora sytuacja. :/ Współczucia dla Tobiasza, ale podejrzewam, że Minie też wcale nie jest łatwo z tym, co zrobiła. Teraz przynajmniej ma dziewczyna świetną okazję, żeby uświadomić sobie, kogo ma przy swoim boku. Gdyby po tym, jak Tobiasz jej wybaczył, jeszcze raz by go zdradziła, byłaby po prostu głupia. Ciekawi mnie, czy Tobiasz udźwignie ciężar wychowywania dziecka własnego brata i czy Sylwan przypadkiem się nie przebudzi i nie wróci do Nieznanowa. O, a propos Sylwana - lepiej nie będę się o nim wypowiadać, na forum nie wolno przeklinać.
Minie jest cudownie w tych włosach. :) A fryzura ślubna to już w ogóle coś pięknego - ta grzywka wygląda obłędnie! *.*

Ach, jeszcze jedno. Bardzo podoba mi się cała oprawa. Straszna ze mnie estetka i lubię, kiedy ktoś tak dba o prezentację swoich tworów.

Życzę młodym Koralikom wszystkiego najlepszego i czekam na inne historie. :)


Ech, no dobra, muszę to powiedzieć. Mam wrażenie, że czytamy sobie w myślach. Już od dawna noszę się z zamiarem stworzenia takiego rozbudowanego miasteczka. Rozpisałam sobie nazwiska, wygląd (z grubsza), znak zodiaku i aspirację każdego sima... Ale jak tak teraz patrzę na Twoich simów z Nieznanowa, to myślę sobie, że jeżeli kiedykolwiek zaprezentuję tutaj efekty moich rozpisywań, zostanę zjedzona za kopiowanie Cię. xD
Oaza jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.06.2012, 22:02   #10
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał kalafjor
I niech Sylwan wpadnie pod ciężarówkę, albo coś.
Nie wiem co ostatecznie się stanie z Sylwanem, więc kto tam wie xD
Cytat:
Napisał Tenzia
ojaa, uwielbiam Twoje opowiesci Liv!
Cieszy mnie to ^^ No i miło czytać, że TOBIE spodobała się Mina. Wiesz - uważam się za amatorkę, a Ty się jednak znasz na simach
Cytat:
Napisał Malin
Niech mu się nie wydaje, że odkupił swoją winę, nie wszystko da się naprawić jednym listem...
Ale Tobiasz mu nie przebaczył ;]

Cytat:
Napisał Oaza
Jak ja się cieszę, że przyjrzałam się bliżej temu forum!
Myślę, że nie będziesz żałować No i cieszę się, że widzę nową twarz w moim temacie ^^
Cytat:
Poproszę w przyszłości więcej drzew genealogicznych
W najbliższym czasie planuję jeszcze 2, w tym jedno z rodowodem burmistrzów Nieznanowa Poza tym wiem, że moja gra jest bardzo zawiła i chcąc, żebyście zrozumieli kto jest kim, muszę się na to zdobyć, chociaż stworzenie takiego drzewa zajmuje bardzo dużo czasu.
Cytat:
Gdyby po tym, jak Tobiasz jej wybaczył, jeszcze raz by go zdradziła, byłaby po prostu głupia.
Mina nie jest typem femme fatale Poza tym ma urazę do facetów po tym, co zrobił jej Sylwan.
Cytat:
Rozpisałam sobie nazwiska, wygląd (z grubsza), znak zodiaku i aspirację każdego sima...
Pamiętam, że kiedyś też tak mniej więcej robiłam, ale ostatecznie tych planów nigdy nie zrealizowałam. Pomysły na rodzinki i na historyjki pojawiają się co chwilę
No i życzę Ci, żebyś któregoś dnia czerpała tyle radości z gry w rozbudowanym, ciekawym otoczeniu z ładnymi simami, tak jak ja teraz
I pomyśleć, że prababcia małego Gustawa, Zosia Armin, była jedną z pierwszych simek w okolicy...

Dziękuję za tak liczne komentarze Strasznie się cieszę, że Wam się podoba :>

Dzisiaj natomiast pierwsza część historii pewnego sima. Zdjęcia są z tamtego roku, kiedy ona powstawała. Tło jakie jest takie jest, ale mam nadzieję, że mimo to spodoba Wam się
A druga część, jeśli dobrze pójdzie, jutro.


...


Feliks i Salomea Ewan byli młodym małżeństwem szukającym miejsca, gdzie mogliby uwić swoje gniazdko. Nie było to jednak Nieznanowo, lecz jedno z miasteczek położonych w jego okolicy. Tam wynajęli mieszkanie w niezbyt bogatej dzielnicy, urządzili je, a po jakimś czasie powiększyli grono mieszkańców.





Ludwiś, ich synek, okazał się być grzecznym, wesołym i uroczym dzieckiem.
Niestety jednak Ewanowie nie byli wzorową rodziną – jakkolwiek małżeństwo bardzo się kochało, tak pieniądze, za które żyli, nie pochodziły z uczciwego źródła. Feliks był zawodowym oszustem, który wyłudzał od innych simów tle pieniędzy, ile tylko się dało. Jego żonie bardzo się to nie podobało – po urodzeniu dziecka usilnie namawiała go, by skończył z tym i znalazł uczciwą pracę. Bała się o ich rodzinę – gdyby jej męża zamknęli, zostałaby sama z malutkim dzieckiem… Feliks jednak za każdym razem odmawiał, przekonując ją, że jest na tyle sprytny, że nie da się złapać.

Pośród tych trosk, nieświadom niczego dorastał mały Ewan.





Pewnego dnia jednak Feliks w końcu przyznał żonie rację i że zerwał z przestępczością. Salomea była bardzo zaskoczona, ale od razu zrobiło jej się lżej na duszy. Co więcej, jej mąż oznajmił jej, że przechodzi teraz na drugą stronę – zostanie wyszkolony na policjanta i pomoże funkcjonariuszom rozbić gang. Brzmiało to bardzo optymistycznie, wręcz nieprawdopodobnie, ale mimo wszytko uwierzyła.

I stało się – rzeczywiście Feliks był po dobrej stronie. Nie wszystkim to się jednak podobało…
Dostał groźbę – jeśli nie wróci do nich i powie „jeszcze więcej”, gorzko tego pożałuje.
On jednak to zignorował – w końcu co teraz mogli mu zrobić? Miał na nich haka, w każdym momencie mógł ich zamknąć…

Ludwik poszedł do szkoły i chociaż nie był wzorowym uczniem, to można było dostrzec u niego wiele zainteresowań – lubił obserwować, co się wokół niego dzieje, spodobała mu się muzyka klasyczna i gra w szachy. Jego marzeniem było zostać policjantem – tak jak tata. I patrząc na swoich rodziców zastanawiał się, czy jego przyszła żona tez będzie taka kochana i ładna jak mama…




Niestety, któregoś dnia po powrocie z pracy Feliks nie zastał żony w domu. Zastanowiło go to, wręcz przestraszyło… Dopiero w nocy, kiedy Ludwik już spał, zadzwonił telefon. Znał ten głos… To była Salomea. Płakała, krzyczała o pomoc, w głębi było słychać głosy innych mężczyzn… Myślał, że skona na miejscu. Na koniec usłyszał tylko męski głos: „ostrzegaliśmy cię”.
Chwilę później krzyki w słuchawce ustały… Jego serce na chwile przestało bić.
To była jego wina…!

Jakiś czas później Ludwik dowiedział się o śmierci mamy. Zaraz po tym jego ojca zgarnęła policja – za jego „stare” życie.
Mały bardzo przeżył to wszystko – stracić obu rodziców niemal jednocześnie bolało jak nic innego. W dodatku bał się, że pójdzie do domu dziecka…
Tak się stało, jednak nie pobył w nim za długo. Został adoptowany przez pewnego bogatego sima. Nazywał się on Siergiej Kwarcewic i był biznesmenem. Przynajmniej tak twierdził…
Poza tym, od tego momentu Ludwik miał mieć młodszą siostrę, którą była córka Kwarcewicza, Judyta.
Chłopiec powoli przyzwyczajał się do nowej sytuacji – jego opiekun traktował go jak własnego syna, okazywał mu zainteresowanie, uczył grać na skrzypcach a przede wszystkim zdobywał jego zaufanie.



Judyta natomiast stała się ulubioną towarzyszką zabaw Ludwika - była dziewczynką bardzo wesołą, sympatyczną i mądrą. Wkrótce stali się najlepszymi przyjaciółmi.

Pewnego dnia, kiedy zostali sami, Ludwik poprosił ją, żeby założyła swoją najładniejszą sukienkę i ładnie związała sobie włosy. Sam zaś pobiegł do swojej szafy i wyciągnął z niej garnitur.
Potem, ku jej zaskoczeniu, zabrał ją do ogródka. Dziewczynce zaczęła się podobać ta zabawa – było ciepło, wokół pięknie kwitły kwiaty i łatały motyle.
- Judyta – powiedział nagle Ludwik ,wyrywając ją z rozmyślań. Gdy się odwróciła, złapał ją za ręce. Myślała, że będą grać w łapki, ale chłopiec wyglądał bardzo poważnie. – Możesz mi coś obiecać?
- A co? – zapytała.
- Jak już będziemy dorośli, zostaniesz moją żoną?
Judyta się zaśmiała radośnie.
- Jasne, że tak!
I zaczęli tańczyć, wyobrażając sobie, że są na swoim własnym weselu…




Dni beztroski szybko im minęły. Ludwik wyrósł na przystojnego młodzieńca.



Nadal świetnie dogadywał się ze swoją siostrą mimo nagle wyczuwalnej różnicy wieku.



Przyjaźń jego i Kwarcewicza stała się silniejsza. Ten zaś uczył go, co Ewan zrozumiał dopiero po latach, podstaw kunsztu przestępczego. I, jak spodziewał się mężczyzna, syn Feliksa będzie bardzo szybko przyswajał wiedzę i umiejętności. Będzie lepszy od swojego ojca… Młodzieniec nie zauważył, że coś się zmienia w jego głowie – że drugi człowiek to teraz osoba, której zależy tylko na tym, żeby oszukać bliźniego i że on, Ludwik Ewan, musi być od niego szybszy, silniejszy, sprytniejszy…

Pewnego dnia Ludwik dostał zaproszenie na zabawę. Była ona organizowana przez kilku jego znajomych w miejscowej restauracji mieszczącej się w zabytkowej latarni morskiej.
Natychmiast poszedł do Judyty by zapytać ją, czy nie poszłaby razem z nim. Dziewczyna zgodziła się.

Nadszedł dzień imprezy. Ta jednak nie okazała się być tak fajna, jak na to liczył Ludwik. Jego partnerka również była nerwowa i niezadowolona. Postanowili wrócić do domu, wcześniej jednak wstępując na plażę.
Było już ciemno, kiedy oboje usiedli na piasku i zaczęli moczyć nogi w nagrzanej podczas dnia wodzie. Na dworze o tej porze było już chłodno, jednak to im nie przeszkadzało.
W pewnym momencie chłopak spostrzegł, że od kilkunastu sekund wpatruje się w to samo miejsce i ciągle widzi tylko jedno. Marchewkowe włosy poruszane przez delikatny wietrzyk, zamyślenie na jej twarzy i miarowe unoszenie się i opadanie jej klatki piersiowej. Wydawała mu się w tym momencie tak śliczna, tak spokojna… Wtedy przypomniał sobie owy dzień, kiedy jako mały chłopiec po raz pierwszy jej się oświadczył. Kiedyś, gdy przypominał sobie tę sytuację myślał, jaki był głupi, ale teraz… Oto koło niego leżało jego największe marzenie, istota, którą przecież od zawsze kochał… W tym momencie jednak przestała być już dla niego siostrą.
- Zatańczymy? – zapytał, podnosząc się.
- Jasne – odpowiedziała.
Delikatnie ją objął i zaczęli się kołysać w rytm szumiących fali.



Nagle jednak rozpadało się. Dziewczynę złapał dreszczyk. Wtedy odważył się i przyciągnął ją bliżej siebie.
- Ludwik… - powiedziała, ale nie dokończyła, bo w tym samym momencie położył głowę na jej ramieniu.



Poczuł zapach jej szamponu, który nabrał intensywności pod wpływem deszczu. Czuł, że mógłby tak tulić się do niej przez całe życie…
Chwilę później zauważył, że jej głowa opadła na jego ramię. Serce zabiło mu jeszcze mocniej.



- Judyta, kocham cię – wyszeptał. Pośród tylu kłamstw, jakie padły z jego ust, to, co jej wyznał, było najszczerszą prawdą. Chociaż nie odpowiedziała, czuł, że ona czuje dokładnie to samo.
Nie mogli jednak tak stać na deszczu, dlatego też wypuścili się z objęcia. Nim jednak podążyli w stronę samochodu, chłopak przysunął się blisko niej…



Nie musiał jej nawet prosić o chodzenie – od tego momentu było oczywiste, że następnym etapem ich znajomości będą oświadczyny…

Prze te parę lat miłość Ludwika i Judyty przybrała na sile. Oświadczyny – te prawdziwe - oczywiście zostały przyjęte.
Ojciec panny młodej serdecznie uściskał przyszłego zięcia dowiedziawszy się o ich planach założenia rodziny.



Ludwik stał się jeszcze przystojniejszy, w dodatku zapuścił włosy.



Jednak na jego twarzy zaczęły się pojawiać blizny i zadrapania – praca przestępcy wymagał od niego nieraz używania siły, niekoniecznie względem słabszych od siebie.

Nadszedł dzień ślubu.
Miejscem złożenia przysięgi był ich ogród – ten sam, w którym niegdyś tańczyli swój pierwszy taniec jaką mąż i żona „na niby”.
Piękna była z nich para…















Po jakimś czasie umarł Kwarcewicz, jednak atmosfera żałoby została szybko zakłócona – Judyta podczas obiadu napomknęła o ciąży…



Ludwik z początku nie zrozumiał, czy to pewniak, więc zapytał ją wprost, czy spodziewa się dziecka. Potwierdziła. On tylko mocno przytulił przyszłą mamę swojego maluszka…



Ciąża przebiegała bez zakłóceń…



Jednak okazało się, że będą musieli znaleźć sobie większe mieszkanko jeszcze przed narodzinami dziecka.
Na tym zdjęciu jedzą śniadanie w nowy miejscu



Wkrótce małżeństwo powitało na świecie Marcelinkę – uroczego, piegowatego rudzielca
Ludwik zakochał się na zabój w swojej córeczce.







Któregoś dnia jednak doszło do poważnej kłótni między nim a Judytą, nie wiedział jednak, że o to, o co prosiła go żona teraz, niegdyś zabiegała jego matka…



Nie wiedział też, że decyzja, jaką ostatecznie podjął, była dokładnie taką samą, jak w przypadku jego ojca. Przeprosił Judytę i przyznał jej rację. Zrobiło mu się lżej widząc, jak grymas niezadowolenia przeradza się w uśmiech…





Lata minęły, a panna Ewan rosła, piękniała i nieprzerwanie była na pierwszy miejscu w sercu jej rodziców.
Ludwik w wolnym czasie zabierał córeczkę na pobliski plac zabaw.






Któregoś dnia po powrocie do domu zastał drzwi otwarte, ale nikogo nie było w środku. Z początku myślał, że Judyta wyszła z malutką na spacer, ale wózek stal nieruszony i wszystkie buciki stały w rządku jak przed jego wyjściem…
Zaczął do niej dzwonić, nie odbierała. Poszedł do kuchni, by napić się soku. Wtedy zauważył kartkę…

Całe jego życie w jednym momencie się zawaliło. Został sam na sam z wypalającym go doszczętnie poczuciem winy i nienawiścią do tych ludzi i samego siebie…



Ciąg dalszy nastąpił.


...

Ostatnio edytowane przez Liv : 29.01.2016 - 18:17
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023