Dobrnęłam do końca, od samego początku.

Zdjęcia robisz z odcinka na odcinek lepsze.

Santana to babka z klasą, bardzo mi się podoba. Emily też okazała się całkiem w porządku. Nie wiem dlaczego, ale bardzo razi mnie karnacja głównej bohaterki. Zbyt pomarańczowa? Nie wiem. Jestem zauroczona szczegółami i dopracowaniem okolicy, ale o tym już pisałam przy okazji domku.

Co do Waltera... Niby tak szanuje kobiety, a zapłodnił taką z którą nie planuje przyszłości? Dziwne, no ale nie śpi z kilkoma na raz...

Ostatnie zdjęcie przepiękne! Czekam na więcej ;*