![]() |
#10 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Epizod 2 i pół
Tanya podeszła do telefonu, złapała za czarną, mosiężną słuchawkę i wykręciła numer do starej znajomej- japonki Jin Hu Lee. - No witaj, witaj kochanie! Słuchaj, imprezka się szykuje u mnie na chacie, zabierz swojego chłopaka, ale nie mów nic tej idiotce Viki. Jak ją widzę to mnie na rzyganie zbiera. ![]() - Eee... no dooobra, nie bardzo dzisiaj mogę, ale wpadnę. Viki to moja przyjaciółka, więc muszę... - Świetnie to wpadaj i nic nie przynoś, bo nie mam zamiaru znowu pić tego waszego szmelcu. Alkochol biednych jest nie do strawienia. No to paaaaaaa!!!- urwała Tanya i odłożyła pospiesznie słuchawkę. - No dobra trzeba zająć się organizacją balonów i parkietu do tańczenia. To powinno być proste.- powiedziała do siebie nadziana dziewczyna. Wyszła na dwór i zastała siedzącego na białej, kosztownej ławie Piera, który próbował się nieco zrelaksować. - No nie powiem, jesteś w gorącej wodzie kąpana... prawie doszło do tragedii, a ty już o imprezce myślisz. - Słuchaj... ja nie myślę tylko działam, a po drugie primo jakiej tragedii?? To, że jest z ciebie taka ciamajda, że nie potrafisz ugasić kilku iskier to nie moja wina. - Było nie było pogodę masz całkiem fajną.- zmienił temat mężczyzna, bo stwierdził, że nie ma co się męczyć. - Tak, mam. Jeśli będziesz dla mnie miły może i dla ciebie znajdzie się miejsce na prakiecie. Ok, ale najpierw muszę zająć się organizacją. ![]() Po kilkunastu minutach imprezownia była gotowa. Elektrycznie podświetlany parkiet, sprzęt, balony i wysokiej jakości wino były gotowe, a ludziska się zbierały. - Co tu dużo gadać Jin... imprezkę czas zacząć.- stwierdziła Tanya. ![]() Bum, bum łubudum. Muza gra tralalalala, imprezka się rozkręca. ![]() Po kikunastu minutach zabawy większośc z imprezowiczów uchlała się drogim winem firmy Anakonda, a najbardziej oczywiście Tanya. C>D>N |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|