Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 05.02.2015, 16:41   #261
Quixley
 
Avatar Quixley
 
Zarejestrowany: 01.07.2011
Skąd: Kraków
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nie śledzę na bieżąco tego wątku, ale muszę pochwalić że bardzo ciekawie piszesz Przeczytałam zdanie i musiałam przewinąć do początku bo mnie zaciekawiło :p

p.s ostatecznie przeczytałam cały odcinek ^^
__________________
[img]http://i62.************/2vw9oit.jpg[/img]



www.quixley.fbl.pl
Mój fotoblog z handmade
Quixley jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 05.02.2015, 17:14   #262
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Komentowanie parę dni po przeczytaniu odcinka to zdecydowanie zły pomysł...

Michasia i Izaak tworzą ładną parę . Podobała mi się ich rozmowa po odtrąceniu Anieli . Swoją drogą też z niej calkiem ładna simka .
Mam nadzieję, że Izaak podniesie się z tej trudnej sytuacji a Michasia mu w tym pomoże . Nie mieszaj im .

Zawiodłam się na Sławku... Tak łatwo zapomniał o Annabelle i dał się wodzić za noc takiemu podlotkowi... Współczuję jego rodzicom i Wojtkowi, że musieli to znosić. Florę to najlepiej by było utopić, czy coś . Tak, zdecydowanie, niech nie wraca . Dobrze, że w końcu przejrzał na oczy, choć szkoda, że nie potrafił sam tego zrobić. Niech następnym razem lepiej sobie dobierze partnerkę.

Biedna Anizja. Nie rozumiem, czemu to jej siostra nie mogła zająć się matką. Kiepsko wyszło, że nie zostawiła żadnej wiadomości. Jak długo nie wróci, to Gustaw może stwierdzić, że go zostawiła i znaleźć sobie kogoś na jej miejsce...
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 12:30   #263
Shattered
 
Avatar Shattered
 
Zarejestrowany: 10.06.2012
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 519
Reputacja: 22
Domyślnie Odp: Miasteczko

#239
Jezu. Mnie to aż pieni. Ślub był to od razu bachy mają być. Szkoda, że ludzie mają takie zaściankowe poglądy.

Na lekcji prawa miałam, że kuzyni mogą się wiązać

Bogowie...
To do ilu Bogów oni się modlą?

To musi być okropne, stracić dziecko.

W tym momencie przypomniała mi się piękna piosenka zespołu Flipsyde - Happy Birthday

I znów Bogowie. Jakich oni Bogów uznajo?

O jejku i wreszcie im się udało Jaki ładny ciuszek ciążowy

Czarek.. Ładne imię

http://s20.postimg.org/avn0lmcsd/Sim...5_08_20_78.jpg o jeju, to wygląda tak uroczo, że aż chyba sobie na tapetę ustawię

Aj Gracja od pierwszego zdjęcia wydawała mi się małpiszonką.



A był chociaż lepszy niż ja? PADŁAM :o :o :o :o :o

No nie, wybaczył jej?? Ja nigdy bym nie wybaczyła, choćbym nie wiadomo jak kochała...

Sukienka, ta biała, taka sobie

Hiacynta. Oryginalne imię Ale biedna, jako małe dzieckoma ohydną fryzurę

http://s20.postimg.org/l9nueuxj1/Sim...3_34_17_43.jpg

http://s20.postimg.org/ul9wbta2l/q_S...4_01_38_66.jpg Idealne do ramki na ścianę

#249
Uuuuuuuuu, jak wulgarnie
Ale **** niech ma za swoje, trzeba płacić za swoje czyny.

WOW, piękna fryzura
http://s20.postimg.org/aujibfw3h/sna...c_20b706df.jpg

Białaczka?
I tutaj nasuwa mi się pytanie. Skoro Bóg stworzył ludzi, yhymm tzn. Bogowie, to po co stworzył choroby? Same się zrobiły?

Wcale się nie dziwię Klementynie. Też bym tak się zachowała i nigdy nie wybaczyła

Rajmund jest okropny, simko co Ty robisz? Znajdziesz kogoś lepszego, nie leć na pierwszego lepszego bo jesteś w trudnej sytuacji

Matko, tak po posiłku się całują. Przecież to obrzydliwe

Niektórzy simowie wyglądają conajmniej dziwnie z tymi oczami
Np. on
http://s20.postimg.org/3rc3f77lp/sna...c_e17cbb3c.jpg

uuu, to ta to pięknie wygląda
http://s20.postimg.org/c2p0e3uil/sna...8_41394f5b.jpg

Ale klucha, ja bym nie wybaczyła...

Ach, zazdroszczę Ci że zawsze siedzą na miejscach na ślubach..

O jezu, odpłynęłam za sprawą tego obrazu z tym widokiem.. Jeju, jaki ten świat niesamowity. Pomyśleć, że ktoś kiedyś zrobił to zdjęcie, był tam, widział to na żywo..
http://s20.postimg.org/f7mn7lu7x/sna...c_417cb91d.jpg

Śliczna
http://s20.postimg.org/pedm9k859/sna...8_8188d2ef.jpg

Aj, dzieci pewnie się w sobie zakochają

#255
Michasia? Pierwszo słyszę o takim imieniu

http://s20.postimg.org/o0rhuqw59/sna...d_1cf3a9c4.jpg
To źle wróży, adoptowane dzieci to potwory

Izaak nawet z wyglądu przypomina żyda

WOW, no ale jako nastolatki oboje są boscy

Brak ojca w przypadku Izaaka Dobrze, że nie został gejem

http://s20.postimg.org/rk8u6t9h9/sna...d_9e3fd556.jpg
Bla, bla, bla.................. Marzenia ściętej głowy. Ich wielka miłość z pewnością zakończy się zdradą, albo śmiercią albo najzwyczajniej w świecie, będą mieli siebie dość. Tak już po prostu działa ta machina

Wtedy też ktoś podrzucił mu maleńką saszetkę białego proszku na uspokojenie. Ach, dobrze że ma chociaż kogoś kto mu to podrzuci, ja nikogo takiego nie mam


Jakiścia ta Koralica debilna. Wyjechała i nie powiedziała mu. No trzepnięta pustym worem

http://s20.postimg.org/c4ipcm4ot/sna...f_4154260a.jpg
Lała bym w dupe, jakoś mnie irytuje ona


No i bardzo dobrze Sławek postąpił, że nie cierpi z żałoby.. ON NIE UMARŁ! A rozpaczanie nie zwróci mu ukochanej.

A więc Wojtuś ma siostrzyczkę..

Jakby sobie popłakało kolejne piętnaście minut, nic by się nie stało! Jestem tego samego zdania

Aj no tego się nie spodziewałam No weś
Shattered jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 12:51   #264
Caesum
Administrator
 
Avatar Caesum
 
Zarejestrowany: 26.05.2005
Skąd: Warszawa
Wiek: 30
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,563
Reputacja: 100
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał Shattered Zobacz post
I tutaj nasuwa mi się pytanie. Skoro Bóg stworzył ludzi, yhymm tzn. Bogowie, to po co stworzył choroby? Same się zrobiły?
Wybaczcie za offtopic, ale chyba mogę odpowiedzieć na to pytanie. Z tego co pamiętam choroby są efektem upadku porządku w świecie, co się stało gdy Adam posłuchał Ewy i ugryzł jabłko. Doszło wtedy do odwrócenia hierarchii(ponieważ w hierarchii to Ewa panuje nad zwierzętami, a Adam nad Ewą, nie odwrotnie) i upadku duchowej części człowieka - podczas gdy wygrały żądze cielesne. Choroby są efektem zaburzenia mikrokosmosu człowieka, wewnętrznego ładu. A przynajmniej tak twierdzili teolodzy średniowiecza.

Zarzuciłbym jeszcze jednym malowidłem, na którym jest pokazane jak Ewa kusi Adama, ale jak na złość nie mogę go znaleźć.
Caesum jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 16:19   #265
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Odpowiedzi na posty tutaj :D

Korzystając z tego, że mam jeszcze cały jeden tydzień wolnego...
Dzisiaj - ponownie - Koraliki i Nikonieccy. Ich dalsze losy za jakiś rok, aczkolwiek nie obiecuję, że w międzyczasie nie pojawi się Klementynka z rodziną ;] Mam już pomysł, jak by tu jej skomplikować życie :D Stay tuned!

...

Koralikowie
poprzedni odcinek

Spoiler: pokaż
...

Co tam u Anizji? Dużo zmartwień.
Niechlujstwo rodziny...



... wiecznie niezadowolony ojciec...



... czepiający się o wszystko i trzymający najstarszą córkę jak więźnia...



... ale i chwile radości, gdy zostawała sam na sam z małą siostrzyczką. Dunia była bardzo pogodnym i niesprawiającym problemów dzieckiem.



Anizja była dla niej jak mama.





Jej maleńkie serce nie pozwalało jej uciekać na widok jej krótkich, przetłuszczonych włosów, kościstej sylwetki, niezdrowo wyglądającej cery i zębów, siniaków tu i ówdzie, podkrążonych, przekrwionych oczu i wątpliwego zapachu wydobywającego się z jej odzieży.
"Żywy trup", jak zwykł nazywać siostrę Iwo, zaś w takich chwilach myślała o swojej porzuconej córeczce. To ona powinna się do niej teraz tulić... Tak bardzo za nimi tęskniła! Minął dobry rok odkąd zniknęła z ich życia. Twarze bliskich jej osób zacierały się w jej pamięci. W dodatku nie miała pojęcia o liście, który otrzymał Gustaw. Miała jednak do końca nadzieję, że nie znienawidził jej.

Na szczęście prawdziwa mama Duni po powrocie z sanatorium czuła się wyśmienicie i była gotowa przejąć po córce dowodzenie nad całym tym bałaganem.
To nie potrwa długo, obiecuję, zapewniała ją.



Bardzo martwił ją wygląd pasierbicy - nie spodziewała się, że jej mąż będzie dla niej tak okrutny i bezwzględny. Nie obyło się bez awantury... Zażądała natychmiastowego wypuszczenia dziewczyny i przeprosin. Zgadnijcie jaka była reakcja pana domu.

Któregoś dnia jednak pod ich domem zjawił się ktoś, kogo pani Koralik tak bardzo pragnęła ujrzeć.



Chciała biec do drzwi, ale jej zamiary przewidział Iwan. Rozkazał jej zostać w domu.
Spodziewał się, o co zagadnie go zięć, i miał już gotową odpowiedź.



Anizja obserwowała i przysłuchiwała się ich rozmowie z okna pokoju Iwa.



- Cóż się stało, młody człowieku?
- Szukam Anizji. Od roku nie mam żadnej wiadomości od niej.
- To okropne! - krzyknął teść.
- Nie wie pan, gdzie mogę ją znaleźć?
- Niestety nie - odparł. - Ale jeśli tylko się dowiesz, daj nam znać. Kto to widział, żeby opuszczać rodzinę bez słowa! Nie tak ją wychowałem...
Skończony dupek!, mówił obiekt ich rozmowy przez zęby. Pragnęła krzyknąć z całych sił, ale nie potrafiła. Gdyby Gustaw tylko wiedział, jaka jest prawda...
- Dobrze. Dziękuję i przepraszam za najście.
- Powodzenia w poszukiwaniach.
- Dziękuję. Do widzenia!
Nie, nie odchodź!, dziewczyna zwijała się z wewnętrznego bólu. Gdyby tylko spojrzał w okno!
Ale nie, odszedł ze spuszczoną głową w stronę zaparkowanego po drugiej stronie samochodu.
Przepadło! Jedyna szansa na ratunek była na wyciągnięcie ręki...!

Płaczącą dziewczynę znalazła w łazience jej macocha.



Nie wiedziała, jak ją pocieszyć. W tym momencie chyba równie mocno jak ona nienawidziła Ewerkina. Eugenia obiecała jej, że choćby miała się narazić mężowi, wyciągnie ją z tego więzienia.

Minęło kilka kolejnych miesięcy, sprawa ucichła...

Pewnego razu pani Ewerkin postanowiła wysłać ją do sklepu i wręczyła dużo więcej pieniędzy, niż wymagały tego zakupy...
Anizja udała się do "Wiosennego spożywczaka", gdzie czekały na nią świeże i zdrowe plony ziemi z sadu i szklarni państwa Wiosna. Przekonała się jednak, że jednomyślność małżeńska może być bardzo dosłowna...



W pierwszym momencie chciała mu się rzucić w ramiona. Potem jednak przypomniała sobie jak wygląda... Była pewna, że w tym kopciuszku nie rozpozna swojej ukochanej. W pewnym momencie Gustaw odwrócił się i spojrzał prosto na nią.
Opuściła wzrok i zaczęła biec.



Jej mąż zrozumiał wszystko.
Dogonił ją po chwili i zatrzymał. Nie mógł uwierzyć w to, co widział...



- Anizja? - próbował spojrzeć jej w twarz. Ona nie miała odwagi.
- Anizja, to ja... - jej milczenie go nie odstraszało.



- Błagam cię, spójrz na mnie...
Łzy spływały jej po policzkach, gdy czuła jego wzrok na sobie.



- Gustaw, zostaw mnie, to nie ma sensu... - mówiła.
- Kto ci to zrobił?! - zapytał ze złością widząc całe to zło na twarzy ukochanej.
- Mój ojciec... - wychlipała.



- Nie rozumiem... Byłem tam jakiś czas temu i powiedział, że nie nic nie wie o twojej... ucieczce.
- Słyszałam waszą rozmowę... Stałam w oknie. Mój ojciec kłamał.
- Ale... Jak jak się tam znalazłaś? Dlaczego? Dlaczego nas zostawiłaś? - czuła ból w jego głosie, gdy wypowiadał te słowa.
- Pewnie uznasz to za kłamstwo... - zaczęła. Opowiedziała mu całą historię swojej "ucieczki". Prawie dwa lata streściła w kilku zdaniach. Nie patrzyła na niego, nie miała odwagi... I tak była pewna, że jej nie uwierzy.
- Nie chciałam, żeby tak się stało - zakończyła. - Po takim czasie straciłam nadzieję, że kiedykolwiek odważę się wrócić. Bałam się waszej reakcji. Do teraz nie wiem, jak mam patrzeć w oczy tobie, Marcelince...
Przepraszam.



Wiele myśli i sprzecznych uczuć kłębiło się w głowie jej męża.
Milczeli przez chwilę. Dla "uciekinierki" były to najgorsza cisza w całym jej życiu. Gustaw mógł teraz odejść i skazać ją na rychłą śmierć w jej rodzinnym domu, czego zresztą oczekiwała.

- Zabieram cię do domu - powiedział, po czym mocno ją przytulił. - Już nikt nigdy więcej nie podniesie na ciebie ręki.



- Dziękuję - wyszeptała.

Korzystając z tego, że Iwana nie było w domu, spakowali i doprowadzili do porządku Anizję, w czym bardzo pomogła im jej macocha. Gdy simka opuszczała swoje więzienie z uśmiechem wdzięczności na ustach, Eugenia płakała ze szczęścia i błogosławiła los, który spotkał jej pasierbicę.

W czasie gdy Anizja szykowała się do wyjazdu, jej mąż powiadomił rodziców tonem pozbawionym uczuć, że nie wraca sam. Nie powiedział jednak, kogo będą gościć.
Z tej okazji Mina przygotowała kolację lepszą niż zwykle, w czym pomogła jej wnuczka, sama bardzo ciekawa nowego znajomego (albo znajomej!) taty.

Wrócili późno - po drodze wstąpili po zakupy, nie tylko takie spożywcze. Gustaw był zdecydowany zrobić wszystko, by wynagrodzić żonie miesiące męki.
Z pomocą kosmetyczki i fryzjerki górna część ciała simki została doprowadzona do stanu, w którym inne simy nie odwracałyby wzroku na jej widok. Nie wszystko jednak dało się ukryć pod makijażem, ale teraz Anizja mogła bez skrępowania patrzeć sobie i ludziom w oczy.

Pierwsze swoje kroki po przyjeździe skierowała do pokoju córeczki. Tak bardzo za nią tęskniła, ale równocześnie bała się reakcji dziewczynki na pojawienie się w jej życiu bardzo długo niewidzianej mamy.



Marcelinka bawiła się w najlepsze, gdy otworzyły się drzwi jej pokoiku.
- Tata? - zapytała.
- Nie, to nie tata - odparła Anizja łagodnie. - To...
- MAMA? - dziewczynka aż wstała, żeby przyjrzeć się gościowi z bliska. Spojrzała jej w oczy - były takie same jak jej...
W odpowiedzi znalazła się w mocnym, długim uścisku.



- Przepraszam cię, kochanie - mówiła głosem załamanym od płaczu. - Już nigdy więcej cię nie zostawię.
Po chwili pani i panienka Koralik ponownie spojrzały na siebie. Jak bardzo obie się zmieniły! Anizja pamiętała córeczkę jako małego brzdąca, zaś Marcelinka ze zdjęć pokazywanych jej przez tatę wiedziała, że mama ma długie włosy i takie jak ona oczy. I choć tylko one się u niej zgadzały, to wiedziała, że takim głosem może mówić do niej tylko jej własna mama.



- Tak się cieszę, że nie odeszłaś na zawsze - powiedziała jej mniejsza wersja. - Kocham cię, mamusiu.
Skoro została tak przyjęta przez swoją córkę, czy teściowie i jej przyjaciele mieliby prawo powitać ją mniej gorąco?
No właśnie.

Ale to nie znaczy, że sprawa została zamknięta. O tym co się stało potem jednak Gustaw już nikomu nie powiedział.





Nie musiał obawiać się teścia. To był jeden z nielicznych przypadków, w którym siła fizyczna i brutalność przydały mu się poza pracą. Odchodził ze świadomością, że wbił (niemal dosłownie) teściowi do głowy, że tak się nie postępuje z kobietami.
No i teraz mógł uczciwie spojrzeć ukochanej w oczy.

Po dwóch latach bez najbliższych, kolejne dwa lata wydawały się być najszczęśliwszymi w jej życiu. Odrastały jej włosy, a wieczorem mogła liczyć na chwilę sam na sam z mężem. Nadrabiali wszystkie braki.



Lubiła też pomagać córeczce w lekcjach.



A Gustaw uwielbiał patrzeć na swoje dwie najukochańsze istotki. Były takie do siebie podobne!
Miał też nadzieję, że nikt nigdy nie skrzywdzi jego córeczki. Patrząc jednak na rozwijającą się przyjaźń między Marceliną a synem jego przyjaciela, był spokojny.





W jego mniemaniu nie istniał dla niej lepszy kandydat na męża niż Wojtek.



Ale był przekonany, że niedługo i ona stwierdzi to samo.
Na chwilę obecną to był zdecydowanie happy end :)



I jeszcze bonusik w linku... Wojtek is evil xD


Ciąg dalszy nastąpił.


Nikonieccy
poprzedni odcinek

Spoiler: pokaż
...

No i tak oto Ania została z ojcem...















Więcej zdjęć Ani i Wojtka tutaj :)



- Odwiedź mnie kiedyś - poprosiła.
- Jasne. Ale... Trafisz sama do domu? Może cię odprowadzić?
- To tylko 15 minut drogi stąd. Dam sobie radę.
- Jesteś pewna?
- Pewnie, ale dzięki za troskę. Cześć!
- Pa!

Karolina pojawiła się w jego życiu równie nagle jak Flora. Mogłaby być jego córką - dzieliło ich 17 lat różnicy. Ale, jak wszyscy wiemy, miłość nie patrzy na wiek i tak ich początkowa, krótko trwająca przyjaźń przerodziła się w coś głębszego.
Rodzina Sławka o niczym na razie nie wiedziała - na pewno nie zdążyli jeszcze zapomnieć jego ostatniej "przygody", a to, że jego nowa wybranka była jeszcze młodsza niż głupia Flora, tylko pogarszało sprawę. Nie wiedzieli oni jednak, że panna Ginter swoich charakterem dużo bardziej przypominała nieboszczkę Anabelle.

Ojciec dziewczyny - pan Ginter - bardzo źle zareagował na wieść, z kim zamierza spędzić życie jego córka. W Lesławie Nikonieckim widział Don Juana, który tylko czekał na to, by rzucić się na cnotę swojego dziecka, wykorzystać ją i potem zostawić, najlepiej w ciąży. Jakkolwiek uważał, że dzisiejsza młodzież nie ma za grosz szacunku do samych siebie i obyczaje są fatalne w tych czasach (dlatego tez zabronił starszej córce spotykać się z jej rówieśnikami), tak wiek Sławka i to, że miał stałą, dobrze płatną pracę, własny dom, że jest wdowcem i ma dwójkę dzieci (z czego jedno nieślubne!) wcale nie poprawiły jego wizerunku w oczach starszego pana.

Gdy Karolina oficjalnie przedstawiła go ojcu, ten wpadł w furię.





Pan Nikoniecki z cierpliwością wysłuchał wszystkich wyrzutów i rozumiał w gruncie rzeczy obawy rodzica ukochanej. Próbował rozmawiać z nim jak ojciec z ojcem (między Wojtkiem a Karoliną było tylko 5 lat różnicy, więc jego też miało to czekać), ale jego rozmówca wcale nie uznawał jego doświadczenia i autorytetu. Po prostu "nie" i koniec!
Dla dziewczyny był to ogromny cios - nie miała zwyczaju buntować się przeciwko niemu (po śmierci matki ona i jej siostra miały tylko jego), ale nie mogła się z nim zgodzić w tej kwestii. Kochała Sławka i kropka!



Poza tym liczyła na to, że małżeństwo z nim wyrwie ją z rąk apodyktycznego ojca i zmusi go do zajęcia się domem, co do tej pory zrzucał na starszą córkę. Bała się tylko o Elżunię - jak ona wytrzyma z tym człowiekiem?
Z rozmyślań wyrwało ją pukanie. Chwilę później naprzeciwko niej stał on.



- O nic się nie martw - powiedział, tuląc ją. - Nie pozwolę mu, by nas rozdzielił.
- Ale nie znasz tatusia... - płakała. - Jest uparty jak osioł i nawet nie chce dać ci szansy!
- Już wkrótce nie będziesz musiała się go o nic pytać.
- Nie chcę go martwić...
- On martwi sam siebie, zupełnie niepotrzebnie. O każdym twoim chłopaku pomyślałby tak samo. Po prostu boi się stracić swoją gosposię. Inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć.
- Gdybym tylko wiedziała, że zmieni zdanie, że cię polubi!
- Nie zależy mi na tym - odparł zgodnie z prawdą. Jego teściowie też go nie lubili... - Będziemy razem, czy mu się to podoba, czy nie. Daję słowo.

Puścili się z uścisku.



- Nie płacz już.
- Może jak zobaczy mnie szczęśliwą z tobą, to zmieni zdanie... Naprawdę mam nadzieję, że tak będzie.
- No to głowa do góry, ślicznotko.



Wkrótce potem pożegnali się. Każde z nich idąc w swoją stronę zastanawiało się, dlaczego tak długo zwlekali z pierwszym pocałunkiem...

Jakiś czas później Sławek postanowił przedstawić Karolinę swojej rodzinie.



Pierwszy napatoczył się Wojtek. Otrzymała od niego bardzo serdeczny powitalny uścisk.



- Wyglądasz dużo milej niż ta flądra - stwierdził, mając na myśli oczywiście "flądrę" Florę.
Żeby tego było mało, kolejne kilka minut upłynęło im na ożywionej rozmowie.



- Niedługo będę zdawał na kartę rowerową! - chwalił się chłopiec.
- Tak? Będę trzymać za ciebie kciuki! - zapewniła go Karolina.

Chwilę później Sławek zaprowadził ją do kuchni, gdzie "starszyzna" zgromadziła się na śniadaniu.







Rodzice i ciotka jej chłopaka okazali się być bardzo miłym i zainteresowanym nią towarzystwem. Po chwili czułą się w tym wesołym, rodzinnym gronie zupełnie swobodnie.



- Dobrze ci poszło - stwierdził Sławek, gdy jego bliscy się rozproszyli w różne strony domu. - Polubili cię.
- To twoja rodzina może kogokolwiek nie lubić?
- Nie zawsze miałem tyle szczęścia do dziewczyn - przypomniał jej. Zarówno historia jego małżeństwa jak i późniejszy romans z studentką nie były jej obce.
Chwilę później do kuchni wróciła pani Nikoniecka. Karolina pomogła jej posprzątać po śniadaniu. Przy okazji panie poznały się lepiej.



Prawdziwą furorę w sercu panny Ginter zrobiło pojawienie się w kuchni pewnej nieznanej jej jeszcze osobiście młodej damy.



Także i Maleńka od razu zwróciła uwagę na gościa w kuchni. Karolina nie mogła się doczekać, aż weźmie ją na rączki. Przecież to dzieciątko wychowywało się bez mamy!

Gdy młodsze dziecko jej ukochanego zostało nakarmione, zostały ze sobą "oficjalnie" zapoznane.



Dobrym znakiem było to, że Ania nie chowała się za nikim z dorosłych, tylko pozwoliła się wziąć na ręce nieznajomej.

Z tego wszystkiego wcale nie spędziła czasu ze Sławkiem! Mając na uwadze to, oraz fakt, że niedługo minie rocznica ich znajomości, postanowił zaprosić ją na randkę.



Jej mina mówi sama za siebie :D

Ojciec dziewczyny, dowiedziawszy się o jej planach, zabronił jej wychodzić z domu.



Ona postanowiła jednak zrobić swoje. Ubrała się i wyszykowała jak należy.
- Gdzie się wybieramy, hm? - naskoczył na nią, gdy szła w stronę wyjścia.



- Mówiłem wyraźnie, że NIGDZIE NIE IDZIESZ! Marsz do kuchni!
- Chwileczkę, co tu się dzieje? - usłyszał czyjś głos.



- NIE BĘDZIE pan jej mówił, z kim ma się spotykać, a z kim nie! - grzmiał Sławek.
- Grozisz mi, gówniarzu?!
- Niech pan sobie da spokój. Ona pójdzie ze mną, czy się to panu podoba, czy nie. Z drogi!
To powiedziawszy, wyminął go i wszedł do kuchni, gdzie zastał rozklejoną Karolinę.





- Ciii - próbował ją uspokoić. - Nic się nie stało. Uspokój się i idziemy.
Chwilę później kuchennymi drzwiami wydostali się na zewnątrz.
Jak na ta porę roku było dość ciepło - nie było potrzeby, żeby Karolina brała ze sobą coś na ręce.

Obiad zjedli w restauracji w ratuszu.


Spijanie nieletnich.

Kolejnym punktem ich spotkania było odwiedzenie nowo wybudowanego parku przy ratuszu z piękną, okazałą fontanną.
Usiedli przy niej i wspominali początek swojej znajomości.



Powoli zapadał zmrok, a atmosfera się rozluźniała.



Ale że znudziło ich ciągłe siedzenie i gadanie, postanowili się przejść w blasku latarń.
Obeszli park i fontannę wokoło, po czym Karolina spodziewała się, że się pożegnają. Nie mogła być bardziej zdziwiona!











Następnego dnia ktoś kogoś o coś podejrzewał...



Zapytana o wczorajszą randkę starsza siostra tylko pokazała jej pierścionek z brylantem.



- Gratulacje, siostrzyczko! To kiedy jedziemy wybierać sukienkę?!
- Ciszej, bo tata usłyszy! - uspokoiła ją Karolina. Pochyliła się w jej stronę i wyszeptała:



- Niedługo - musimy się trochę pospieszyć..
- Jesteś w ciąży?! - Elka przeraziła się.
- Nie, głuptasie! Po prostu pobieramy się w dniu moich urodzin.
- Ale fajnie! Ale to faktycznie niedługo... To co, dzisiaj po szkole?
- OK!

Po krótkich przygotowaniach nadszedł wielki dzień dla Karoliny - miała wkroczyć w dorosłość z ukochanym simem u boku.

Lesław Nikoniecki + Karolina Ginter
4 II 2015




Sławek już 2. raz staje pod łukiem <chlip>



Goście!



Z przodu świadek - Gustaw Koralik.
Za nim rodzice i syn pana młodego - Jesika, Miron i Wojtek Nikonieccy. Za nimi ciotka Sławka oraz jej wnuczka z mężem - Roksana Ławecka oraz Klementyna i Rajmund Florczak. Całkiem z tyłu córka Roksany, Zenobia Ławecka z partnerem, Makarym Szelmą.



Drugi świadek to przyjaciółka panny młodej, sama od niedawna zamężna - Eufemia (Paproch) Wolff (synowa Juliany jakby się ktoś pytał :D)
Za nią ojciec i siostra panny młodej wraz z chłopakiem - Gotfryd i Elżunia Ginter oraz Sergiusz Sowa. W 3. rzędzie Elinora Stanek i Emilian Wiosna.


Bardzo słusznie, moja droga.














Wybaczcie różne rozmiary, ale czasami naprawdę zasługuję na miano głupiej, ciemnej blondynki :|











Wieczorem, po małym przyjęciu weselnym, państwo młodzi zaszyli się w sypialni. Na tę jedną noc Ania musiała spać w pokoju cioci Roksany.



Starsze małżeństwo zaś zdecydowanie przepadało za porannym spędzaniem czasu pod kołderką :>


36 lat wcześniej... Jeszcze w starym domu.

Pierwsze kilka tygodni dla młodej żony upłynęło głównie na zjednywaniu sobie serc domowników, a szczególnie takiego jednego, małego serduszka...







Za zgodą ojca dziewczynki, została jej mamą.



- Ania! Powiedz "mama"!

Na początku Maleńka się trochę buntowała, ale Karolina za bardzo ją kochała, żeby się poddać.
Wkrótce okazało się, że nawet jeśli Ania nie będzie chciała nazywać jej mamą, to dla kogoś innego zwracanie się do Karoliny w ten sposób będzie zupełnie naturalne...
Krótko mówiąc, noc poślubna młodych Nikonieckich miała zaowocować za kilka miesięcy :>



Wszystkim rzuciło się w oczy, że ta dziewczyna - w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki - nie dość, że była młodsza, to jeszcze nie bała się bólu ani obowiązków. Życie rodzinne w tym domu od razu ją wciągnęło i bardzo się w nie zaangażowała, inaczej niż mama Wojtka, której musieli dać trochę czasu, żeby poczuła się "u siebie". To i wiele innych rzeczy wypadało na korzyść nowej pani Nikonieckiej. Dziewczyna była zaradna, dzielna, bardzo sympatyczna i uwielbiała dzieci.



- Mama! - zawołała pewnego dnia Ania. Łzy wzruszenia pojawiły się w oczach Karoliny.



- Moja mądrala! - cieszyła się młoda mama.

Ale Ania nie tylko uwielbiała mamę, tatę czy dziadków.





Nastolatki bardzo szybko się zaprzyjaźniły.



To, czego Wojtek nie mógł powiedzieć Marcelinie, Bogusiowi czy Wandzie, mogła usłyszeć Karolina.
Jakkolwiek Sławek cieszył się z ciąży samej w sobie, tak wiadomość, że będą mieć syna, już w ogóle wywołała u niego wewnętrzną euforię. Ale w jego wieku należało się zachowywać już trochę poważniej...



Niesetny, jednemu z domowników nie było dane doczekać narodzin wnuka :(




Czytelniejsza wersja.



Najbardziej przeżyła to Jesika - byli razem prawie 40 lat, to ona była tą, dzięki której odnalazł siebie. Ona zaś zawdzięczała mu całe dobro, jakie spotkało ją w życiu - własny dom, szczerą przyjaźń, szczęśliwe małżeństwo i dużą, kochającą się rodzinę, na której czele przez wiele lat wspólnie stali.

A jak to naprawdę było z Mironem z mojego punktu widzenia?
Przyznam się Wam, że głównym celem powstania rodzin Jagódek, Ławeckich i Pierwszy było rozkręcenie tej "gorszej" części Nieznanowa. Ale doszłam do momentu, w którym zabójstwo Anzelma zostało zaplanowane. No i dobra - Felicja, mama Jesiki i Roksany, które miały być po prostu tymi "lepszymi" dziećmi Ławeckiego w odróżnieniu od Malwinki i Kastora i dla których dalszej historii po prostu nie wymyśliłam - zmarła, Anzelm miał zginąć, to co tu zrobić z tymi dwoma dziewczynami?
Odkładałam i odkładam w nieskończoność grę tą rodziną. W końcu przyszedł czerwiec 2012 roku i postanowiłam coś z tym zrobić. Co wymyśliłam, przeczytaliście tutaj i czytacie nadal. Później to wielu innych simów podporządkowałam tej historii (chociażby Florę czy pana Szelmę). I doszło do tego, że jedna z najbardziej nielubianych przez mnie rodzin stała się jedną z tych, do których najchętniej wracam na początku każdej rundy :) Siostry Jesika i Roksana oraz Miron bardzo mi w tym pomogli, bo to te simy rozkręciły tę historię :D Ale mam nadzieję, że Sławek i Klementynka też dadzą sobie kiedyś radę :)
No ale wracając do części właściwej...

Synowa rzuciła się pocieszać wdowę.



Ale żona Mirona nie zamierzała tak łatwo poddać się rozpaczy - ktoś ciągle potrzebował jej uśmiechu i dobrego słowa.



Teraz jednak jej najbliżsi mieli okazję się za to odwdzięczyć.

Żeby rozweselić trochę to smutne zakończenie, wstawiam jeszcze dwa "przemilczane" fragmenty rozmów/myśli Sławka i Karoliny.

http://s20.postimg.org/t67ekcb3x/sna...c_41d7893c.jpg
http://s20.postimg.org/hskv950l9/sna...c_e1d78908.jpg

Bardzo adekwatne do sytuacji, prawda? :D


Ciąg dalszy nastąpił.

Ostatnio edytowane przez Liv : 05.09.2016 - 12:44
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 17:09   #266
LepkiePaluszki23
 
Zarejestrowany: 08.02.2014
Płeć: Mężczyzna
Postów: 609
Reputacja: 41
Domyślnie Odp: Miasteczko

Po pierwsze.
Widziałem dwa razy powtórzone to samo zdjęcie. Mówię to, ponieważ może wkleiłaś dwa razy ten sam link, ale przejdę już do komentarza
Anizja strasznie wygląda. Dobrze, że z tego więzienia uciekła. Dziwi mnie tylko to, że Marcelin a poznała mamę po oczach. Dużo osób może mieć takie oczy.
Sławek to taki lowelas ostatnio się zrobił Jednak Karolina nie jest taka sama jak Flora i całe szczęście! W przeciwieństwie do niej średnio lubię dzieci. Mała Ania ma w końcu mamę. Wojtek to taki ciekawski wszystkiego. Może niech zostanie badaczem? Ślub jest tak śliczny, że nie wiem! Przy twoich zdjęciach rozpływam się Będzie kolejne dziecko O nie tylko nie Miron Na Jesikę też kiedyś czas przyjdzie. Zastanawia mnie to, albo szokuję, że ponad 3 realne lata Miron przeżył.
Czekam na następną historie
LepkiePaluszki23 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 17:29   #267
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Wkradło Ci się dziś trochę błędów i literówek, m.in., że wiedziała, że "on mu nie uwierzy" zamiast "jej" i "czyiś" zamiast "czyjś".
Co do historii Anizji, to nie ogarniam, jak Ewerkin mógł tak po prostu i bezkarnie więzić córkę. Trochę też późno Eugenia pomogła kobiecie, ale dobre i to. Szkoda, że Anizja nie wybiegła wtedy, gdy Gustaw szukał jej w rodzinnym domu... Ale dobrze, że wszystko dobrze się ułożyło.
Sławek zdecydowanie ma ciągoty do dużo młodszych od siebie. Ma szczęście, że tym razem dobrze trafił . Ten Ginter też jakiś skrzywiony...
Miron... Lubiłam go! No i był przystojnym simem. Wojtek jest chyba do niego podobny, a przynajmniej widać podobieństwo do Mirona na pierwszym zdjęciu z kolażu z różnych okresów jego życia .
Z Marceliny i Wojtka będzie w przyszłości fajna para .

PS. Piękna duża fontanna w parku! Pamiętasz może, skąd ją masz?
__________________

Ostatnio edytowane przez Libby : 07.02.2015 - 18:06
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 17:56   #268
Shiver
 
Avatar Shiver
 
Zarejestrowany: 17.04.2009
Skąd: z Księżyca
Wiek: 26
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,223
Reputacja: 21
Domyślnie Odp: Miasteczko

Nowy odcinek, ale fajnie!
Dobrze, że Anizja w końcu się wydostała z tego piekła Chociaż mogła zrobić to już wcześniej. Dlaczego nie krzyczała i waliła w szybę jak Gustaw przyjechał? A z jej ojca to jeden głupi dziad (baaaardzo delikatnie mówiąc). Dobrze, że Gustaw załatwił sprawy po męsku, przynajmniej będzie spokój
Ania urodą nie grzeszy No ale może się jeszcze wyrobi Karolina jest śliczna Tylko znowu jakiś stary piernik musi wszystko psuć No ale jego fochy nic nie zmieniły. Ślub cudowny Następne dziecko! Sławek jest wyjątkowo płodny Szkoda Mirona, no ale taka kolej życia c:
Czekam na więcej!
__________________
Shiver jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 18:58   #269
Caesum
Administrator
 
Avatar Caesum
 
Zarejestrowany: 26.05.2005
Skąd: Warszawa
Wiek: 30
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,563
Reputacja: 100
Domyślnie Odp: Miasteczko

Jestem zawiedziony historią Anizji, moim zdaniem w ogóle nie trzyma się kupy. Pojechała pomóc w innym domu i została "kopciuszkiem" na dwa lata? I to za sprawą podstarzałego dziadeczka? Chyba za bardzo nie kochała ani męża, ani dziecka, skoro tak ochoczo się na to zgodziła(a że mogła sama wychodzić z domu, to tym bardziej mogła po prostu zwiać). Biedaczka nie ma albo jaj, albo rozumu, skoro dała się tak wykorzystać i jeszcze nie wzięła spraw w swoje ręce. Ale w każdym razie dobrze, że jest to już za nią i że wróciła do swojej rodziny. Może teraz do niej dotrze, że powinna martwić się przede wszystkim własnym gniazdem i nie będzie znowu w podobnej sytuacji.
A Wojtek faktycznie wygląda paskudnie na ostatnim zdjęciu. xD

Lesława nie lubię, taka prawda. Po tej sprawie z Flądrą stracił mi w oczach i coś czuję, że jego kontakty z Karoliną mocno napaskudzą jej w życiu. Co zresztą widać, bo już pokłóciła się z ojcem i bez jego zgody wzięła ślub z Lesławem. Wprawdzie pierwsze wrażenie Karoliny na rodzinie Lesława(i vice versa) było pomyślne, ale i tak coś czuję, że długo to małżeństwo nie potrwa.
Miron[*]

Ostatnio edytowane przez Caesum : 07.02.2015 - 19:01
Caesum jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2015, 19:11   #270
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 218
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Miasteczko

Ty masz tydzień wolnego, a ja za tydzień zaczynam wolne No, ale nie o tym miałam pisać. Skoro nam tak dobrze idzie komentowanie, a ty masz czas, to może za tydzień znów dodasz jakiś odcinek? Ostatnimi czasy świetnie ci to wychodzi
Klementynka? A dopiero co mówiłaś, że na razie nie będziesz komplikować jej życia
Nie poznałam Anizji :o Znaczy poznałam, ale przeżyłam przy tym niemały szok. Hm... Mam wrażenie, że wyrażenie Iwa "żywy trup" jakoś tak strasznie dokładnie oddaje całą sytuację. Eugenia, taka dobra dusza Całe szczęście, że wyzdrowiało, bo inaczej ciężko by było.
No, nareszcie Gustaw doszedł do wniosku, że można by odwiedzić teścia i dowiedzieć się czy nie wie czegoś o Anizji. O nie! Co za stary piernik! Czemu Anizja nie pukała w szybę albo coś? Jakby zaczęła krzyczeć, to Gustaw by się zorientował I znowu Eugenia jako dobra wróżka. Musi stanowić niezwykłą przeciwwagę dla przesiąkniętego złem Ewerkina. O jaaa. "Wiosenny spożywczak" xD Czyżby ten sklep należał do rodziny męża siostry Anizji - Ludmiły? Całe szczęście, że istnieje coś takiego jak dobry los czy coś i Gustaw odnalazł żonę A dowiem się czym w końcu zagroził córce Iwan? Bo chciałabym wiedzieć czym konkretnie zaszantażował. Że porwie wnuczkę? Że zabije Gustawa? Jest tyyyyle możliwości Spotkanie Anizji i Marcelinki było cudowne I Gustaw załatwiający sprawy po męsku, to jest to. Jakby się zebrał razem z kilkoma innymi simami, którym Iwan nadepnął na odcisk, to pewnie raz na zawsze wybiliby mu wszelkie głupie pomysły z głowy Widzę, że Marcelinka z Wojtkiem już od małego duuuużo czasu spędzają ze sobą xD Widzę, że i Gustaw ma swoje zdanie na ten temat. Jego postawa bardzo przypomina mi pewnego prawdziwego ojca Evil Wojtuś
Ja uważam, że mała Ania jest mega słodka Oooo, Sławek zabiera się za niepełnoletnie? No cóż... Taka już jest miłość. Ginter. Co to za imię? Źle mi się kojarzy. Uważać Lesława za Don Juana? Widać, że naprawdę go nie zna xD Tak swoją drogą Ginter wygląda jak farmer. Ej nie no, naprawdę, farmer jak się patrzy 5 lat różnicy między Karoliną a Wojtkiem? Hm... Mam nadzieję, że się dogadają, bo z tym różnie może być. Widzę, że Sławek jest niczym rycerz w lśniącej zbroi, który odbija księżniczkę z zamku strzeżonego przez smoka (albo farmera z widłami, zależy jak kto woli ). Rodzinne rozpoznanie Widzę, że Karolcia zdała na piątkę z plusem xD I scenka z Anią taka cudowna Coś czuję, że dziewczyny będą się świetnie dogadywać Lesław vs Farmer 1:0
Oj Sławek, Sławek. Spijanie nieletnich, no naprawdę? Ooo... Oświadczyny w parku, jak cudownie
Elżunia jest śliczna. I błagam, powiedz skądże masz jej fryzurę, bo nie mogę się napatrzeć *-* Haha, szybki ślub i wszyscy od razu myślą, że to ciąża xD 4 Lutego to jakoś tak niedawno był Widzę, że jesteśmy na bieżąco ^^ Lesław czekający na ślub podbił moje serce. Zero stresu Masz piękne śluby Brakuje mi już określeń, żeby je opisywać Zeni znalazła sobie nowego faceta? Mam nadzieję, że w końcu przejrzała na oczy i nie zrobi mu żadnego świństwa, ani on jej. Eufemia hajtnęła się z Bogusiem? Wolff, masz dobry gust To Ginter pojawił się na ślubie? Tego się nie spodziewałam. Myślałam, że dowie się o wszystkim po fakcie Ojej, i piegusek z działu "Ach te dzieci" Wyrósł na przystojniaka Różne rozmiary są fajne. Zawsze to jakieś urozmaicenie
Te rodzinne fotki są boskie *-* I fryz Elżuni na nich jeszcze bardziej podbija moje serce!
Cudnie, że Karolcia stała się dla Ani prawdziwą mamą Tak swoją drogą, czy kolejny potomek Sławka odziedziczy kolor włosów po mamusi? Bo jeżeli tak, to jego dzieciaki będą w różnokolorowych wersjach (Wojtek blond, Ania czerń, no a przyszły maluch jasny brąz, czy jakoś tak). Wojtek ma czaderską koszulę *-* Kojarzysz gdzie ją zdobyłaś?
Wojtek jak widzę ma sporo przyjaciół. Pobawię się w rozszyfrowywanie kto jest kim Marcelina, to oczywiste, panna Koralik. Boguś... Najpierw przyszło mi na myśl Wolff, ale wydaje mi się, że akurat on to jest starszy od Wojtka, więc pewnie chodzi o kogoś innego. O ile dobrze kojarzę w dziale "Ach te dzieci" był jeszcze jeden Boguś o nazwisku Arciszek. Zgadłam? No i Wanda. Wanda Wujek
O nie! Miron![*]
Fajnie, że przedstawiłaś jego historię ze swojego punktu widzenia. Widzę, że nie tylko ja mam czasami problem z dorabianymi simami i niechęcią do niektórych rodzinek

Ps. Z tych dwóch ekstra zdjęć z końca tylko jedno przedstawia Lesława i Karolcię
Ps 2. Przez przypadek trochę się rozpisałam xD
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:58.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023