Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Forumowa Mafia


Strony : 1 [2] 3 4 5 6

Aperlaxive
31.07.2013, 20:43
Zdziwiłam się, ale też czułam o wiele bezpieczniej. W razie, gdyby był niebezpieczny zawsze mogę go obezwładnić szczotką bądź szufelką.
- Okej, chodźmy. - posłałam do niego ciepły uśmiech.

Droga do mojego domu była mało oświetlona. Świeciło się tylko kilka latarni. Na ulicy spotkaliśmy tylko dwóch żuli. To zaskakujące, że nawet tu ludzie mogą się aż tak upić.
Kiedy weszliśmy do domu, nakazałam Lubiemu włączyć film a sama posłałam emaila do Fallen:

"Witaj moja droga! Czy to prawda, że prowadzisz tutaj swoje badania? Jeżeli tak to spotkajmy się jutro koło wieży telewizyjnej. Miło byłoby Ciebie znowu zobaczyć"

Alcioo :33
31.07.2013, 20:44
Chrupek byl sprytny , ale nie tyle co Ja.
zadzownilem do krolowrj.
wyslala mi na urzadzenie wirusa, ktory zlamal zbezpieczenie, i otworzyl drzwi.
wszedlem, Chrupek spal jak susel. zawinalem go w posciel, i przenioslem do mojego domu.

Kędziorek
31.07.2013, 20:44
Nic, zupełnie nic nie znalazłam. Rozejrzałam się jeszcze zrezygnowana, jakby z nadzieją, że jakiś potwór na mnie wyskoczy, a ja go raz- dwa zastrzelę i pójdę w końcu spać. Niestety, jedyne, co zauważyłam niepokojącego to jakieś dziwne pułapki przed wejściem do jednego z mieszkań. Postanowiłam, że nie będę jednak ich testować na swojej skórze. Ruszyłam w stronę stołówki i tam zamówiłam sobie mocną kawę. Coś czuję, że czeka mnie całonocna warta... co chwilę później potwierdził mój przełożony. Westchnęłam. Czasem mi się zdaje, że ten facet umie czytać w myślach na odległość.

rudzielec
31.07.2013, 20:45
- Jestem... - pomyślałam przez chwilę. - Jestem Ruda - Zaczęłam nerwowo rozglądać się dookoła. Byłam pewna, że coś słyszałam...

Shiver
31.07.2013, 20:45
Ocknąłem się gwałtownie. Obudził mnie jakiś krzyk. Chwilę zajęło mi uzmysłowienie sobie, że siedzę w fotelu, z gazetą na kolanach. No cóż, musiałem odlecieć na moment...
Wstałem i podszedłem do okna, z nadzieją że znajdę źródło hałasu. Nie zauważyem nic szczególnego, ale przysięgłem sobie, że nie będę nigdzie sam chodził po nocy.

cheeba
31.07.2013, 20:47
porzuciłam lekturę i wyszłam na zewnątrz. gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi zobaczylam idącą dziewczynę. ciekawe kim jest i czym się zajmuje? tyle tu ludzi, a ja nic o nikim nie wiem. źle się tu czuję, mogłam zostać na Ziemi.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:48
Obudziłem się, gdyż musiałem pójść za potrzebą. Zauważyłem, że pod drzwiami leżał pijany Maqryll. Wyniosłem go na bezpieczną odległość, po czym wróciłem i zabezpieczyłem dom. Wróciłem do łóżka.

Laselight
31.07.2013, 20:49
ta okolica jest naprawdę tajemnicza. wchodzę do stołówki i jem zupę pomidorową.

Everlasting
31.07.2013, 20:49
-Co? Och, tak...
Po chwili dotarł do mnie sens tych słów. Ruda cały czas wpatrywała się w moją twarz, w końcu odwzajemniłem spojrzenie. Widziałem zdziwienie na jej twarzy związane na pewno z moim kolorem oczu...
-A ja Dean, Dean Everlasting. Piszę do miejscowej gazety, ale kto w tych czasach czyta gazety- roześmiałem się nerwowo.

Cytryśnia
31.07.2013, 20:50
Byłam już w łóżku. Leżałam. Znowu nie mogłam zasnąć, choć zwykle przychodzi mi to bardzo łatwo. Wszystko co było poza oknem nie obchodziło mnie. Bynajmniej nie chciałam zeby mnie obchodziło. Nagle zadałam sobie pytanie

co ja tu do cholery robię?!

czułam jakby to mnie przerosło. Pocieszałam się słowami

jutro będzie lepiej. Może poznasz kogoś fajnego. Spotkasz się z Qwert'em

Skoro już tu jesteś to bądź.

Fallen
31.07.2013, 20:51
Zawiedziona faktem, iż nie udało spotkać mi się kogokolwiek, wróciłam do domu. Zamknęłam drzwi i poszłam pod prysznic. Po piętnastu minutach - przebrana już w piżamę - włączyłam komputer i zajrzałam na pocztę. "Wiadomość od Annelisse!". Strasznie się ucieszyłam. Chce się spotkać? Pewnie!

Tak, to prawda. Z chęcią przyjdę, nie mogę się już doczekać!

Kędziorek
31.07.2013, 20:51
Zamarłam, nadstawiając uszu. Krzyk? A może mi się przesłyszało? Wrzuciłam plastikowy kubek do kosza na śmieci i wyszłam na korytarz.
- I w którą teraz stronę, cwaniaro? - mruknęłam do siebie.
Coraz mniej mi się to zaczynało podobać. Miałam naprawdę złe przeczucia. Pomyślałam przez chwilę o dzisiejszym spotkaniu z tym pseudo-Wraith.
- Cholera, a jeśli to jakiś psychol? - pomyślałam. Zaczęłam żałować, że od razu go nie zamknęłam w pokoju bez klamek. Zrobiłam szybką wyliczankę w myślach i ruszyłam w stronę tarasu. Był on dość daleko, więc po drodze będę mogła sprawdzić sporo miejsc.

Alcioo :33
31.07.2013, 20:52
Wstrzyknal mi cos w reke. obudilem sie na lace.

Powiedzalem, ze rano wstane i zajme sie Chrupkiem.
Odpuszcze sobie rudowlosa i Dona.

Shiver
31.07.2013, 20:53
Nie bardzo wiedziałem co ze sobą zrobić. Często doświadczam bezsenności, ale w nowym miejscu jeszcze bardziej się ona nasiliła. Z nudów poszperałem trochę w sieci. Udało mi się nawet znaleźć Deana jako członka redakcji atlantydzkiej gazety.
Spokój przerwało gwałtowne pukanie do drzwi.

Laselight
31.07.2013, 20:54
wyciągnęłam krótkofalowke i zadzwoniłam do koleżanki. nie udało mi się z nią połączyć. zostałam sama.

Cytryśnia
31.07.2013, 20:54
Hej, wiem, że to trochę głupie, ale mozesz mi napisać, o której i gdzie mamy się spotkać?przepraszam, że zawracam ci teraz głowę, ale taka już jestem, jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam. Do jutra

jak zwykle musze wszystko planować 3 razy. Musiałam się upewnić gdzie i kiedy mam się spotkać z Qwertem

Aperlaxive
31.07.2013, 20:54
Oglądając film z Lubie dobrze się bawiliśmy. Nadal byłam ostrożna, lecz czułam się już nieco pewniej. W przerwie, odpisałam do Fallen, żeby pojawiła się pod wieżą około 10....

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:54
leżąc rozmyślałem o Maqryllu. Mruczał, że coś mu wstrzykuję... Nie jest z nim dobrze. Obawiam się, że to robota Wraith. Najgorsze jest to, że on naprawdę się na mnie uwziął. Mam go serdecznie dość.

cheeba
31.07.2013, 20:57
nie zdążyłam podejść do dziewczyny, bo odeszła szybkim krokiem.
zdesperowana postanowiłam zapukać do pierwszych lepszych drzwi, w nadziei że trafię na kogoś normalnego, kto wie coś więcej o tym miejscu niż ja i mógłby podzielić się ze mną swoją wiedzą.

Alcioo :33
31.07.2013, 20:58
nie, nie odpuszcze.
poszedlem dio niego. Wszedlem do jego kwatery, wyssalem z niego krew do polowy. to mialo byc tylko ostrzezenie. wrocilem i tym razem zasnalem.

@ Libby: bawisz się w wampira? Chyba pomyliłeś gry.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 21:00
Tej nocy nie działo się już nic poważnego. Choć przez moment miałem wrażenie, że ktoś próbuje dostać się do mieszkania. Na szczęście, ktokolwiek to był (a mam par pomysłów), nie udało mu się. Tym razem zasnąłem na dobre.

Shiver
31.07.2013, 21:01
Pełen niepokoju otworzyłem drzwi. Stała za nimi młoda kobieta, nie wyglądała na kogoś niebezpiecznego, ale lepiej nie ufać zbytnio nieznajomym.
- O co chodzi? - Zapytałem z nutą nieufności.

Kędziorek
31.07.2013, 21:04
Szłam przed siebie, mijając kolejnych nieznanych mi ludzi. Niektórzy się śpieszyli, inni wyraźnie nie, ale każdy kto nie był zajęty rozmową, patrzył na innych jak na potencjalnego mordercę. Zrobiło mi się nieprzyjemnie. Kiedy wdarła tu się taka atmosfera? Na Ziemi wszyscy byli pełni entuzjazmu, a teraz? Nie podobało mi się to i to bardzo.

Fallen
31.07.2013, 21:04
Po przeczytaniu wiadomości od Anne, usiadłam na krześle przed oknem i wpatrywałam się w oświetloną uliczkę. Widziałam, jak do sąsiedniego domu puka młoda kobieta. Wydawało mi się, że wcześniej próbowała do mnie podejść, a ja uciekłam. Mam nadzieje, że następnym razem uda mi się z nią porozmawiać.

Libby
31.07.2013, 21:07
Rano jak co dzień wszyscy spotkali się na stołówce. Jednak coś było nie tak… Nagle ktoś zgłosił, że nie widział Dżoany Sheppard od kolacji. Nie pojawiła się również rano w hangarze. Ludzie wokół się zaniepokoili. To było do niej niepodobne. Rozpoczęto poszukiwania. Może po prostu ćwiczy na siłowni albo zaspała, jak jej się raz, czy dwa zdarzyło? Libby kazała sprawdzić lokalizator. Nigdzie nie wykrył Rudej. Ludzie zaczęli przeczesywać miasto. Przecież nie mogła się rozpłynąć w powietrzu! Gdy w końcu sprawdzono każdy kąt, Don zrezygnowany postanowił zajrzeć do pokoju zaginionej. Otworzył drzwi i zamarł. Dziewczyna leżała na wznak w swoim łóżku. Jej twarz zakrywała poduszka. Podszedł do ofiary. Jeszcze się łudził. Jednak jego obawy się potwierdziły. Zaklął cicho. To musiał być ktoś z nich. Nikt inny nie miał dostępu do bazy…
Gdy wiadomość rozeszła się po bazie, Meryam postanowiła popędzić co tchu, żeby sprawdzić, czy wiadomość jest prawdziwa. Niestety nie wyrobiła na zakręcie i spadła ze schodów. Po chwili wokół jej głowy zaczęła pojawiać się kałuża krwi...



Z rąk mafii zginęła rudzielec.
Z ostatniej chwili: Meryam musiała wycofać się z gry.


W grze pozostali:




1. Morgana:
2. Ladron:
3. roia:
4. Muffshelbyna:
5. Qwerty:
6. Mroczny Pan Skromności:
7. Don:
8. Nostradamus:
9. Charionette:
10. Fallen:
11. Maqryll:
12. kubuss:
13. kenny McKormick:
14. kędziorek:
15. motyka:
16. anizali:
17. Apocalypsa:
18. Diana:
19. Luflee:
20. cheeba:
21. FresH:
22. Cynthia:
23. Lubie:
24. Meona:
25. marzeniao:
26. marciuMEGA:
27. Restless:
28. Everlasting.:


Przypominam, że martwi nie wypowiadają się w tym temacie!
Teraz możecie zacząć snuć domysły, kto jest w mafii. Do jutra do 20 czekam na Wasze głosy. W temacie wiadomości wpiszcie: "FM - głosowanie".


Zadanie domowe: wszyscy mają obejrzeć dwuodcinkowy pilot serialu Stargate Atlantis! Tyle wystarczy :D.

cheeba
31.07.2013, 21:11
nie musiałam dlugo czekać. otworzył mi mlody mężczyzna, pewnie niewiele starszy ode mnie. nie wiedziałam co powiedzieć, nigdy nie byłam w takiej sytuacji
-ja... y.... chciałam... tak właściwie.... jeśli przeszkadzam to nie ma sprawy.... pójdę... ale chciałam się przywitać... - wyjąkałam

Kędziorek
31.07.2013, 21:12
Spojrzałam przed siebie i zamarłam. Na podłodze leżała martwa Meryam. Zerknęłam na schody. Spadła, czy ją popchnięto? Podbiegłam do niej, wzywając jednocześnie medyków, ale wiedziałam, że już za późno. Nagle z krótkofalówki dobiegł mnie głos podpułkownika. Była jeszcze jedna ofiara. I to na pewno było morderstwo. O co tu chodzi?!
Tej nocy nikt więcej nie umarł, ale to i tak o dwie osoby za dużo. O świcie zdałam raport i poszłam spać. Zastanawiałam się, kto zabił? I dlaczego?

Everlasting
31.07.2013, 21:13
Najnowsze newsy uderzyły Deana niczym błyskawica. Zmarła Ruda, dziewczyna, z którą mógł zamienić tylko słówko...
Ale najcięższe było rozstanie się z Meryam. Dlaczego jej nie mógł znaleźć? Dlaczego? Otóż to. Dlatego, że została zabita. Teraz mieszkanie Meryam wydawało mu się puste i dzikie, a zawsze było dla niego przytulne oraz pachnące perfumami dziewczyny, w której się zakochał. Wybiegł z mieszkania. Zostawił Narzędzia. Świat zostawił w tyle. Położył się na ławce w parku (który istnieje :P) I tam zasnął. Zasnął w otoczeniu rozgoryczenia. Z oka spłynęła mu łza. Sztywne maniery rozluźniły się, zapomniał o gazecie, o stacji telewizyjnej...

Shiver
31.07.2013, 21:14
Dziewczyna wyglądała na zagubioną, paplała trzy po trzy. Zrobiło mi się jej żal.
- Miło Cię poznać, jestem Qwert - przywitałem się. - Wejdź proszę, napijesz się herbaty? - Odsunąłem się, aby mogła wejść do środka.
Mimochodem zerknąłem na ekran komputera. Wielki nagłówek kuł mnie w oczy. Dwie osoby zginęły.
Naszło mnie przeczucie, że w Atlantydzie już nigdy więcej nie będzie bezpiecznie.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 21:16
Nie wysłuchała, myślałem. W głowie wciąż miałem żywe wspomnienie Rudowłosej, na której ostrzeżenie przed Wraith nie zrobiło wrażenia. Pomyśleć, że Charionette podejrzewała właśnie ją! Cóż za ironia losu.
Teraz byłem niemal pewny, że on maczał w tym palce. Może to było ostrzeżenie dla mnie? W końcu wiedział, że z nią rozmawiałem...

Fallen
31.07.2013, 21:18
Nie mogłam w to uwierzyć, ruda zmarła! Nie miałam okazji jej poznać, a mimo tego informacja mocno mną wstrząsnęła. Bałam się siedzieć sama w domu. Zamknęłam za sobą drzwi i pobiegłam przed siebie. Znalazłam się w parku, gdzie zauważyłam chłopaka leżącego na ławce. Miałam nadzieję, że żyje i po prostu zasnął, bo nie chciałabym zobaczyć tego, co zobaczył Don. Podeszłam bliżej.

Laselight
31.07.2013, 21:19
zamurowało mnie, gdy się o tym dowiedziałam. jak to się mogło stać? w głowie wciąż siedziały mi setki pytań. musiałam się zrelaksować. wzięłam do ręki pierwszą lepszą książkę i zaczęłam czytać.

cheeba
31.07.2013, 21:20
chyba nie zrobiłam na nim dobrego wrażenia - zawstydziłam się.
- jasne, bardzo chętnie - w momencie gdy to powiedziałam, odezwała się moja krótkofalówka, odeszłam więc na bok, by porozmawiać.
- wiesz, tak właściwie, to przepraszam, ale nie mogę... obowiązki wzywają....
nie chciałam mu mówić, że dwie osoby nie żyją. nie wiedziałam jak by zareagował. może to byli jego znajomi? wybiegłam, nawet się nie przedstawiając. po głowie krążyły mi różne myśli. już dwie ofiary? dopiero co tutaj przybyliśmy, a juz giną ludzie. wiedziałam, że to nastąpi, ale nie wiedziałam że aż tak szybko.

Shiver
31.07.2013, 21:26
Dziewczyna zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a ja zdałem sobie sprawę, że na zewnątrz jest już jasno.
Sprawdziłem skrzynkę. Roia pyta się o konkretne miejsce i godzinę.
Szybko odpisałem:

O 12:00 w stołówce.

W głowie huczało mi od braku snu i tragicznych wieści. Musiałem się zdrzemnąć, chociaż przez chwilę. Położyłem się i momentalnie zasnąłem.

Malfurion
31.07.2013, 21:27
Don wciaz mial w glowie widok rudej, ktora znalazl martwa w pokoju. Caly drzal. Jedyna osoba, ktora udalo mu sie poznac, niezyla. Byl w wielkim dolku.

Charionette
31.07.2013, 21:30
- To niemożliwe!!! - Krzyczała Charionette. - Rozmawialiśmy z nią a teraz jej już nie ma, rozumiesz? Będziemy następni. - Cherrie nie potrafiła się opanować.
- Uspokój się kobieto, będzie dobrze. - Chrupek próbował zachować zimną krew. Wewnątrz jednak był bardzo przerażony.
- A Meryam? Nie wierzę, że spadła ze schodów sama. To obłęd!!! - Cherrie opanował szał.

cheeba
31.07.2013, 21:31
a co jeśli to nie wraith? jeśli to ktoś z nas, z ludzi? a jesli ten niepozorny chłopak za tym wszystkim stoi? nikt przecież nie powiedział że wśród ludzi nie ma morderców. trzeba uważać komu się ufa.
wykonując polecenia, udałam się do laboratorium, mimo że to już dawno nie były moje godziny pracy. z resztą, chyba nikt nie zwraca tutaj uwagi na coś takiego jak godziny pracy...

Morgana
31.07.2013, 21:36
szybko dotarla do mnie wiesc o smierci dzoany. na poczatku nie wiedzialam nawet ktora to, nie poznalam jej. wiem tylko ze byla jedna z nas. Tak samo jak meryam... 2 trupy juz na samym poczatku wyprawy, nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy. tutaj naprawde jest niebezpiecznie, ta sytuacja tylko to potwierdzila. mimo iz nie znalam ofiar, bylam w szoku. to juz za duzo...

Lubie
31.07.2013, 21:38
Po nocce spedzonej z Anna (ktorej nie bylo, nocki ofk.) bylem brdzo zmeczony, gdyz Restless chrapie jak maszyna parowa. Rano, przed 6 wrocilem do 'mieszkania' i polozyle sie spac. Kolo DVD zostawilem karteczke:

"Moze kiedys jeszcze sie spotkamy. Oby..."

Obudzilo mnie wielki alrm, chyba wolali na sniadanie. Nie wiedzialem, ze to tak bezie wygladac. Po sniadaniu okazalo sie, ze dwie osobynie zyja.

Kto jest morderca? KTO? Czy osoby, ktore to bardzo przezywaja, nie zgrywaja sie i nie probuja oddalic mysli, ze to oni ja zabili ? Czy mordercy siedza cicho i trzymac sie na dystans ? Kto wie ...

Kędziorek
31.07.2013, 21:38
Spałam dwie, może trzy godziny. Zirytowana ciągłym przekręcaniem się z boku na bok wstałam i poszłam do stołówki na śniadanie. Cały czas w głowie miałam zwłoki Meryam. Dostałam wiadomość, że to na pewno był wypadek i trochę mi ulżyło, nie powiem, ale wciąż zostawała sprawa śmierci Dżołany. Przypomniało mi się, że spotkałam ją wczoraj w hangarze, nawet nie zamieniłyśmy słowa. Zrobiło mi się smutno na myśl, że zginęła w tak podły sposób. Widziałam, że na skoczki reaguje w taki sposób jak ja i to sprawiło, że poczułam między nami jakąś dziwną więź. Była pilotem tak, jak ja i doszłam do wniosku, że wyjaśnienie tej sprawy jest dla mnie sprawą honoru.
W stołówce nałożyłam sobie jakieś jedzenie i szybko je pochłonęłam. Nawet nie pamiętam, co to było. Następnie ruszyłam w stronę laboratorium. Może mają już wyniki jakichś badań. Po drodze dałam również znać dowódcy, że chcę wiedzieć o każdej nowej poszlace, jaką znajdą. Pora na zabawę w kotka i myszkę.

Shiver
31.07.2013, 21:40
Obudziłem się. Musiałem przespać dobre kilka godzin. Ubrałem się i wyszedłem z domu. Ludzie byli bardzo nerwowi, chodzili szybciej niż zwykle, w ciasnych grupkach. Napięcie było wyczuwalne w powietrzu. Nagle ktoś z pełnym impetem wpadł na mnie, zwalając mnie z nóg na chodnik.

Kenny McCormick
31.07.2013, 21:40
Dopiero przed chwilą wstałem. Bardzo zmęczyła mnie podróż, właściwie to tylko zjadłem nudle ze sklepu i wziąłem prysznic. Chciałem iść na spacer, jednak brak roślinności nie przeraża...


***

Obudził mnie dzwoniący telefon, przysnąłem próbując czytać newsy. Odebrałem:
- Dzień dobry, dobranoc, witam... Z tej strony doktor McCormick.
- Witam doktorze, jest pan wezwany na sekcje zwłok.
- Teraz? Jest środek nocy...
- Tak teraz, ofiara mafii, 29 lat, kobieta. - Powiedziała moja asystentka
- No na Boga, ona jest martwa, tak? Nie ucieknie, co za różnica czy rozkroje ją teraz, czy za sześć godzin?
- Pani doktorze, proszę darować sobie te pańskie poczucie humoru. Ta młoda piękna kobieta została zamordowana. Trzeba szybko wyjąć z niej pociski i zbadać. Może uda sie dojść do tego, jaki gang to zrobił. Ważne żeby działać szybko, zanim będzie kolejna ofiara. - Wykłócała sie ze mną, jakby pozjadałą wszystkie umysły a w końcu to ja byłęm lekarzem, tak?
- Będę za 30 minut. Ma na mnie czekać Podwójne latte i taksówka

***

Po 20 minutach dotarłem do kostnicy. Wszedłem do pomieszczenia, na stole leżały zwłoki, które przez lata pracy nei robiły już na mnie wrażenia. Asystenci i policjanci fotografowali zwłoki. Gdy podszedłem bliżej upuściłem kawę. Byłą to moja Rudzia... Od razu odmówiłem zrobienia sekcji, nie mogłem, to była moja dziewczyna...

Alcioo :33
31.07.2013, 21:40
Widze, ze wiecie o rudej.
Przykro mi, to bylo ostrzezenie. Pisemne formy nie dzialaly.

Ruda, ach, przypomiunala mi ukochana.
szkodanmi jej.
A i cos jeszcze. Xapomnialbym.

Wyslalem wiadomosc do Chrupka ''Nie byla pierwsza, nie bedzie tez ostatnia''.

Everlasting
31.07.2013, 21:42
Qwerty leżał przede mną na chodniku.
-Ojej, przepraszam!- Powiedziałem i pomogłem wstać chłopakowi.
Cały czas byłem rozkojarzony po stracie Meryam.

Fallen
31.07.2013, 21:43
Ujrzałam, że mężczyzna na ławce oddycha i nie chciałam go budzić. Po długim spacerze wróciłam do domu i zasnęłam jak zabita. Wstałam wcześnie, by przed spotkaniem z Anne pójść do laboratorium, gdzie czekała mnie masa pracy.

Shiver
31.07.2013, 21:46
Dean pomógł mi wstać i zaczął mnie przepraszać.
- Wszystko w porządku, nie martw się o mnie. - Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że przecież Meryam była jego przyjaciółką. - Jest mi bardzo przykro Dean, byliście dla siebie bliscy, ty i Meryam..., prawda?
Jestem skończonym idiotą.

Everlasting
31.07.2013, 21:49
-No cóż- odpowiedziałem- ma duszę artystki, na pewno nie lubi zobowiązań oraz planowania przyszłości, my jako para by nie wyszło.
Zdanie wyszło prawie po polsku- byłem niewyspany i nie wiedziałem, co dokładnie się dzieje wokół mnie.

Shiver
31.07.2013, 21:53
Słyszałem i widziałem, że Dean jest w nienajlepszej formie. Postanowiłem zostawić go samego, pewnie chce teraz spokoju.
- Tak... - mruknąłem zamyślony. - Przepraszam Cię bardzo, ale trochę się spieszę. Trzymaj się! - Zmusiłem się do uśmiechu i odszedłem.

Aperlaxive
31.07.2013, 21:59
Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Meryam i Ruda... One NIE ŻYŁY!
Naprawdę, dlaczego po tak miłej nocy (nie żeby coś :>) musiało nas spotkać coś takiego?

Dzisiaj miałam spotkać się z Fallen. Musiałam się jakoś ogarnąć, lecz nie potrafiłam....
To było zbyt straszne...

Everlasting
31.07.2013, 22:02
-Co?-Zapytałem i omiotłem chodnik nieprzytomnym spojrzeniem.
Wróciłem do biurowca, w którym zajmuje się siedziba atlantydzkiej gazety oraz stacji telewizyjnej, która nie miała już właściciela. Podszedłem do drzwi i przypiąłem do niej kartkę, na której było napisane:
Uwaga!
Uprzejmie informuję, iż Atlantydzka Stacja Telewizyjna (ATV) Prowadzona przez Meryam Trollovic zostaje zamknięta, a stacja nie będzie nadawała.
A gazeta Atlanantyda & The Times nie będzie wydawana przez najbliższe dwa miesiące.
Dziękuję za uwagę.

Charionette
31.07.2013, 22:06
- Wszystko jest nie tak...ktoś nas śledzi, ktoś Ci grozi... Chrupku przerwijmy misję i wracajmy na ziemię. Mam gdzieś te niesamowite zdjęcia, chcę żyć. - Gdy Cherrie trochę ochłonęła zwróciła się do Chrupka.
- Mnie się nie zastrasza! Jestem zbyt Mroczny na te bajery. Dopadnę tego, kto zabił rudą nim on to zrobi, obiecuję Ci.

Fallen
31.07.2013, 22:07
Włożyłam probówki do pojemnika, który schowałam w szafce i zamknęłam. Przebrałam się w coś, w czym mogłabym się pokazać i poszłam pod wieżę, gdyż zbliżała się dziesiąta.

Aperlaxive
31.07.2013, 22:10
Czekałam pod wieżą na Fallen. Kiedy ta w końcu się pokazała, przywitałyśmy się i zaczęłyśmy rozmowę.
- Jak Ci mija czas na Atlantydzie? - spytałam.

Fallen
31.07.2013, 22:12
- Sama nie wiem... Nie mogę przyzwyczaić się do nowego miejsca. Po ostatnich newsach jestem przerażona, bo nie wiadomo, kto za tym stoi i nie wiem, komu mogę ufać... A jak tam u Ciebie? - spytałam.

Kędziorek
31.07.2013, 22:16
Stanęłam przed drzwiami laboratorium, zapukałam z grzeczności i weszłam, nie czekając na odpowiedź.
- Zrobiliście już sekcję zwłok? Macie wyniki? - spytałam niecierpliwie.
Wiedziałam, że muszę znaleźć mordercę i to jak najszybciej, w przeciwnym wypadku mogą być następne ofiary. Wkurzała mnie ta bezsilność.

Aperlaxive
31.07.2013, 22:17
- Również bardzo się martwię. Poznałam tutaj kilka fajnych osób i mam nadzieję, że to nie oni. Póki co, staram się nie myśleć o tym co się stało...
Wtedy przypomniałam sobie słowa Lubiego: "Czy nie boisz się sama sypiać w domu?" O tak, teraz mogłam śmiało sobie przyznać, że się boję. Ja - ekspertka od niebezpieczeństw. Mam tylko nadzieję, że to nie on był za te morderstwa odpowiedzialny...

Nasza rozmowa z Fallen zaczęła zbiegać na tematy bardziej przyziemne, o pracy, życiu, aż w końcu zapytałam:
- Nie miałabyś może ochoty napić się biosoczku?

Libby
31.07.2013, 22:22
Żadnych biosoczków :P!
A do jutra do 20 macie obejrzeć dwuodcinkowy pilot Stargate Atlantis :D!

Lubie
31.07.2013, 22:28
Idac odpoczac na lawce w parku (!) spostrzeglem wielki plakat, na ktorym widnial napis
Żadnych biosoczków !

Mimo, ze byly strasznie obrzydliwe, trzeba sie temu sprzeciwic.
Z kieszeni wyjalem marker (boze, jaki przypadek ze tam byl) i napisalem na tym plakacie wielkimi literami " MOWIMY NIE ZAKAZYWANIU BIOSOCZKOW"
-Do czego ten swiat zmierza, moze niedlugo zabiora nam nasz park (ktory istnieje)...- pomyslalem i pomaszerowalem dalej

oj cos czuje, ze sa tu orty

kubuss
31.07.2013, 22:28
- Ahh od jutra zaczynam pracę. Tak jak myślałem, wszystko do aktualizacji. Co komu po nieaktualnych mapach? Zastępca dowódcy choć z wyglądu nieprzyjemny okazał się całkiem miłym człowiekiem. Zeszła mi niecała godzina na rozmowę z tym człowiekiem.
Po zaznajomieniu się z mapami oraz notatkami do nich zawartymi John przystanął na tych drugich. Były one zapisane w niezrozumiałym dla niego języku.
- Nic będę musiał poszukać kogoś kto mi je przetłumaczy. Mam przeczucia że zawarte są w nich kluczowe informacje. Pomyślał, po czym dodał:
- Wreszcie przyszedł czas na zwiedzanie mojej pracowni.
Jak szybko się okazało jedynym plusem było jej umiejscowienie - nieopodal kwater dowództwa. Nieporządek jaki w niej panował zaparł mu dech w piersiach. Bród, smród i stęchlizna.
- Co to ma u licha być? Mam pracować w takiej spelunie?
Zasmucony tym faktem, zakluczył ją i westchnął: -
- Jutro się nią zajmę, dość wrażeń jak na jeden dzień.
Jak się jednak niedługo miało okazać, nie był to koniec wrażeń związanych z tym dniem.
Robiło się już późno, co sugerowały ciemne chmury, które zaczęły spowijać niebo, które niebawem miało zaciemnić się na dobre. John szedł ulicą lekko zmieszany, lekko zaniepokojony.
- Mam nieodparte wrażenie że coś złego się stało.
Jak się okazało, było to słuszne wrażenie. Po drodze zatrzymał go jakiś goniec:
- Wie Pan co się stało!
- Nie nie wiem. Cały dzień spędziłem na porządkowaniu swoich spraw.
- Madame Dżoana Sheppard zamordowana!
- Przepraszam, ale jestem tu nowy, nie znam tu prawie nikogo, kim była ta kobieta?
- Była pilotem marynarki wojennej. Tez była nowa, dopiero co przylaciała z ekspedycją.
- Zaraz, zaraz, z tą ekspedycją, która zjawiła się tu wczoraj?
- Tak!
- Dziękuję bardzo za informację.
John szedł teraz sam, jednym z wielu ciasnych traktów.
- Nie wierzę, nie mogę uwierzyć że ta kobieta przyleciała tu razem ze mną, a teraz nie żyje. Nawet nie zdążyłem jej poznać. Co za bydlak stoi za tą zbrodnią?!
Po drodze spotkała go kolejna smutna wiadomość: Meryam Trollovic nie żyje. Zginęła w nieszczęśliwym wypadku.
- Miałem przeczucie że ten dzień nie skończy się dobrze.
Było już późno, bardzo późno. John nie miał ochoty wracać do domu. Czuł się przygnębiony. Co chwilę targały nim myśli że to mógł być on. To mógł być każdy.
Kierując kroki ku stołówce, myślał tylko o jednym. Była to nieodparta chęć napicia się czegoś mocnego. Druga sprawą było poznanie kogoś nowego. Johnowi doskwierała samotność
Zajął miejsce przy stoliku w kącie stołówki.
- To był długi dzień.
Westchnął i zatopił się w szklance szkockiej....

kubuss
01.08.2013, 00:09
John siedział sam na stołówce, butelka po szkockiej już dawno była pusta.
- Nie dziś, widocznie nie było mi pisane dziś kogoś poznać.
Wziął szklankę do ręki i zrobił łyk w nadziei, że coś w niej zostało. Niestety, dno zdążyło już wyschnąć.
- Cholera!
Krzyknął do siebie i wyszedł ze stołówki.
John mknął przed siebie, korytarzem wąskich uliczek, zapomniawszy o ubiegłym zabójstwie, żwawo kroczył ku swojej kwaterze. Zza rogu wyłonił się loft, w którym znajdowało się mieszkanie Johna. Jednak czy można było nazwać mieszkaniem pokój z aneksem kuchennym, małe biuro i łazienkę? Niestety, jak na razie tylko na wynajem tej szczurzej nory, starczało Johnowi pieniędzy.
Wnętrze było kompletnie opustoszałe, wszędzie było pełno kurzu i brudu. Lokator nie miał na razie czasu na porządki, coraz bardziej zastanawiał się czy kiedykolwiek zdąży je zrobić. Kiedy zaczął trzeźwieć, zaczynało do niego docierać jakie miał szczęście, że to nie on był wczorajszą ofiarą.
John wszedł do mieszkania, popatrzył na nierozpakowane walizki, które stały koło prowizorycznego stołu. Spojrzał na prawo, na lewo, bezskutecznie szukając wielkiego łóżka, które posiadał mieszkając jeszcze na ziemi. Położył się na sofę.
- Dobranoc.
Powiedział półtonem i zasnął.

Morgana
01.08.2013, 05:39
zasnelam tuz po przyjsciu do kwatery. bylam naprawde zmeczona, mimo ze tak naprawde tego nie czulam. zbudzilam sie o swicie, znow doznajac tego dziwnego uczucia niepokoju, ktore jednak minelo, gdy wstalam z lozka.
z zewnatrz dobiegaly jakies rozmowy, odglosy krokow. kilka osob dyskutowalo z przejeciem. nie musialam podchodzic blisko, by wiedziec, co jest ich tematem. cale miasto bylo wstrzasniete morderstwem. czy tylko mnie to specjalnie nie dziwilo? pewne od poczatku bylo to, ze nie wszyscy wroca z tej wyprawy. bylo mi troche szkoda obu dziewczyn, prawdopodobnie nic zlego nie zrobily. ale fakt, ze nie bylam z nimi zbytnio zwiazana(malo tego - nawet nie zamienilam z nimi slowa) musial przesadzic o tym, ze nie czulam sie zbytnio zdolowana ich smiercia, tylko predzej tym, ze jest ktos, kto moze dopasc kazdego z nas, predzej czy pozniej.
znowu wpadlam w sidla swoich mysli. czemu ja jestem taka rozkojarzona? czy ten wypadek naprawde tak poryl mi mozg? bardzo chcialam przestac zachowywac sie jak przymulona panienka, ale nie potrafilam tego zrobic. poki co, bylam tu typowych outsider'em.
przez to cale zamieszanie, wczesniej nie mialam czasu nawet nic zjesc. ogarnelam sie i udalam sie znow na stolowke.
gdy weszlam do pomieszczenia, zauwazylam, ze wpada do niego nieco wiecej swiatla niz poprzednio. widac bylo caly wystroj. szybkim krokiem szlam w strone barku, ktory polyskiwal metaliczna poswiata. wzielam swoje sniadanie i usiadlam. znowu dopadla mnie ta jakze charakterystyczna gonitwa mysli. nie byly one konkretne - to byly po prostu urywki. nie zwracalam juz nawet na nie uwagi, przez nie czulam sie tylko mocniej dobita.
gdy skonczylam jesc, udalam sie w strone wyjscia. nagle, potknelam sie o cos wystajacego...
-k**** mac. - przeklelam glosno. pod moimi nogami lezal jakis glaz. albo przynajmniej cos, co go przypominalo. zdaje sie, ze przed chwila go tutaj nie bylo... albo ja go nie zauwazylam i jakos ominelam. bo niby jak inaczej mialby sie tu tak nagle pojawic?

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 07:00
Cherrie wydawała się być nieco spkojniejsza po moich słowach. Ja również starałem się zachować spokój, fo nie było łatwe. Postanowiłem nieco się przewietrzyć. Gdy tylko otworzyłem drzwi, dostrzegłem leżącą na ziemi zmiętą kartkę. Rozłożyłem ją i przeczytałem zawartą tam informację.
"E yya eeeeaaaa iii eee eeee ooooaaaaiiiaaa."
Nie miałem pojęcia, co to oznacza, lecz domyślałem się, kto mi to podrzucil...

Aperlaxive
01.08.2013, 07:15
Około 11 udałam się do stołówki. Sala pocztkowo była pusta, jednak wkrótce zaczęły pojawiac się różne osoby. Chciałam się czegoś napic, więc podeszłam do automatu. Zaskoczył mnie fakt, że nie było biosoczku! Nagle, zobaczyłam wielki banner:

Żadnych biosoczków!

- Ohh, nie to niesprawiedliwe! - jęknęła dziewczyna stojąca w pobliżu mnie.
Nie ukrywam, ja też nie byłam tym faktem zadowolona. Zamiast soku, postanowiłam zamówic cappuchino. Podczas picia, wpadłam na świetny pomysł. Postanowiłam zostawić na stoliku kartęczkę:
"Miłego dnia"
Mam nadzieję, że Lubie ją przeczyta...

Kiedy wypiłam reztę napoju pośpiesznie wstałam i wyszłam z pomieszczenia.
Czeka mnie dzisiaj dużo pracy...

***

- Proszę, oto Pani gabinet - powiedział mężczyznas oprowadzający mnie po budowli. - Międzygalaktyczne obserwatorium NVRA znajduje się dwie ulice stąd. Jeżeli, będzie tam Pani potrzebna zadzwonimy.

No tak. Mam nadzieję, że nie...
Rozejrzałam się po gabinecie. Przypominał zupełnie ten Ziemski, lecz zapewne tak miało być. Ciekawi mnie wygląd obserwatorium. Udam się tam, kiedy uporam się już z przygotowaniami.
Zaczęłam powoli rozkładać swoje rzeczy na półkach. Nie miałam ich dużo, więc wszystko poszło sprawnie. Na koniec zawiesiłam nagrodę nad biurkiem i założyłam na szyję identyfikator.

Zabrałam się za przeglądanie papierów leżących na taborecie...

anizali
01.08.2013, 07:55
I ja poszłam na stołówkę.
Jak niejednego zaciekawił mnie komunikat, że nie ma żadnych biosoczków... przecież dobre są, no...
Zamówiłam więc sobie latte i, wypiwszy kawę w pośpiechu, rozmyślałam o Rudowłosej... Roszłam jednak do wniosku, że zgiełk jadłodajni mi w rozpamiętywaniu ostatnich godzin nie pomoże...
Wzięłam sobie drugą kawę i cos do jedzenia na wynos i udałam się do mojego mieszkania...

Alcioo :33
01.08.2013, 08:37
Wstałem, nade mną stała piątką Wraith. Dziwiłem się, że przyszli, aż do mnie.
Pogratulowali mi zabicia rudowłosej, jednak powiedziałem im, że ja tego nie zrobiłem, nie miałem możliwości. Oni się zdziwili, i jeden z tylni Wraith wystąpił i powiedział -Ja to zrobiłem- Boże! Przecież, Wraith wysłali go żeby tylko się im przyglądał, a on zabił Rudą! Łzy pociekły mi po policzku.
Nagrywałem to wszystko, chciałem pokazać to Chrupkowi, człowiekowi, który pod żadnym względem mi nie wierzył. Dziś był dzień przeznaczony dla Don'a i rudowłosej, jednak Don został sam. Postanowiłem na razie dać sobie z nim spokój, chciałbym odszukać Dianę. Pewnie jeszcze śpi. Nagraną wiadomość wideo wysłałem do Chrupka. Wyszedłem z domu rozejrzeć się za Dianą.

Diana
01.08.2013, 08:39
Dopiero rano zauważyłam karteczkę od Restless. Wiatr musiał ją wywiać, bo kiedy wychodziłam na stołówkę, leżała gdzieś na ziemi. Szkoda, że nie wiedziałam, że moja koleżanka na mnie czeka... Ale teraz to już i tak za późno. Spotkamy się na śniadaniu i wyjaśnię jej wszystko.
Wiem, co się stało z Meryam i Rudą. Przykro mi z tego powodu...

Alcioo :33
01.08.2013, 08:42
Chciałem odszukać Dianę, pokazać jej film, jak jeden z Wraith przyznaje się do zamordowania Rudej. Pewnie i tak nie wierzyła mi, że jestem Wraith, jednak to ją w tym uświadomi. Chciałem pokazać, że ja jej nie zabiłem, bo na razie jako jedyny osbonik Wraith pokazałem się, więc podejrzenia padają na mnie. Chciałem jej powiedzieć, że nie jestem taki jak oni, jednak jezeli ktoś sobie za bardzo nagrabi nie daję litości.

Shiver
01.08.2013, 08:48
Wybrałem się do stołówki na śniadanie, wziąłem ze sobą laptopa, żeby tam popracować, czekając na Roię. Nie było sensu wracać do mieszkania na te kilka godzin. Naszła mnie ochota na biosoczek. Bardzo się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem wielki banner 'Żadnych biosoczków!'. No trudno, wezmę coś innego.
Zasiadłem przy stoliku z kawą i kanapką.

Diana
01.08.2013, 08:49
Weszłam do pomieszczenia stołówki. Było tam kilka osób, ale jakoś nie byłam głodna. Postanowiłam wyjść na chwilę, żeby się przewietrzyć.

Alcioo :33
01.08.2013, 08:53
Zobaczyłem ją.
Pobiegłem ile sił w nogach, w sumie mam w nich wiele siły, są zmodyfikowane na nakaz królowej.
-Witaj Diano, patrz! Nie ja zabiłem Rudą, to jeden z Wraith, który miał przyznaczoną rolę do obserwowania Was! Proszę, zaufaj mi. Ja nie jestem taki jak oni, jednak jest kilka osób, którzy sobie u mnie nagrabili, są też na celowoniku u innych Wraith. - Podałem jej rękę i czekałem na odwzajemnienie, ktore miało być przenośnią naszego zaufania do siebie.

Diana
01.08.2013, 08:57
-Hm... Myślę, że powinniśmy pokazać ten film pozostałym. Nie wiem, czy Ci wierzyć. Tutaj nikomu nie można ufać. Mam nadzieję że mówisz prawdę- powiedziałam.
Maqryll był sympatyczny, ale nie ufam ludziom ot tak sobie.

Alcioo :33
01.08.2013, 08:59
-Dobrze, ale Chrupek mi za żaden skarb nie uwierzy. Jeżeli chcesz zdobyć moje zaufanie, to... Hmm, wybierzemy się na spacer? Porozmawiamy.- Wątpiłem, że się zgodzi. Jestem okropny, niesympatyczny i nadgorliwy. Taka osoba jak Diana nie była dla mnie, była całkowitym przeciwieństwem mnie.

Diana
01.08.2013, 09:02
Zobaczyłam jego wątpliwości. Zgodziłam się na krótki spacer po okolicy. I tak nie chce mi się iść na tą stołówkę...
W razie czego jestem policjantką i mam broń przy sobie.

Alcioo :33
01.08.2013, 09:03
-Czym się zajmujesz?- zapytałem, ciekawiło mnie, moja ukochana zajmowała się sprawami kryminalnymi w policji, dopowiedziałem również- Długo już jesteś na misji?

Diana
01.08.2013, 09:10
- Hm, niedawno skończyłam szkołę policyjną, mam 24 lata. Na razie nie robię nic ciekawego, papierkowa robota, przestępstwa gospodarcze, kradzieże... No ale to tylko początek! - odpowiedziałam z uśmiechem, lubiłam mówić o swojej pracy - A ty? Pracujesz gdzieś?

Cytryśnia
01.08.2013, 09:10
Na Atlantydzie dzieją się takie rzeczy, a ja co robię? Śpię!

Szybko się ogarnęłam i wyszłam na "świeże powietrze" jesli można było je tak nazwać.

Może ktos powie mi coś więcej, niż ja wiem?

Było kilka ludzi... Nikt się jednak mną nie interesował. Postanowiłam się jednak do kogoś odezwać.

- dzień dobry!

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 09:10
Koniec wylegiwania się, stwierdziłem w myślach i rozpocząłem inicjację przygotowań do podniesienia prawej nogi. Po około godzinie siedziałem, a już 30 minut później stałem. Wtedy do pokoju weszła Charionette.
- To coś leżało pod drzwiami - poinformowała i wręczyła mi tajemniczą, szczelnie zapakowaną przesyłkę.
Otworzyłem pakunek w jej obecności, aby pokazać, że nie mam przed nią tajemnic. Wewnątrz znajdowała się płyta. Zaciekawiony, co w niej jest postanowiłem wyruszyć na poszukiwanie kogoś, kto ma gdzie odtworżyć jej zawartość.
- Idziesz ze mną? - zapytałem Cherrie.

Alcioo :33
01.08.2013, 09:15
-O, policjanta?- tak jak ona, och - Ja? Czy gdzieś pracuję? U nas na statkach się nie pracuje, jednak wiem, że u Was na planecie jest dużo zawodów. Wiemy o Was więcej niż Wy sami o sobie. Moja ukochana, ze statku nr. 17 ma na imię Diana, miała też kolor włosów rudy, więc chciałem oszczędzić Ciebie i Rudą, jednak ruda już nie żyje. Ciebie chcę chronić jak najdłużej- Powiedziałem, zauważyłem zdziwienie na jej twarzy- Ty, jak i moja ukochana Diana macie ten sam zawód, ten sam przydział nawet. Wie, że tu jestem jednak, nie widzi co robię. Gdyby wiedziała, ze zdradzam kim jest, to- nie skończyłem. Przestraszyłem się.

Cytryśnia
01.08.2013, 09:17
Zaraz, zaraz.... A Qwert? No tak, zapomniałam.

Nie zważając na człowieka, z którym właśnie się przywitałam szybkim krokiem poszłam do stołówki.

Trochę niezręcznie wyszło, ale bardziej niezręcznie byłoby gdybym olała Qwerta, prawda?

W stołówce nie było dużo ludzi, ale Qwert tam był. Uśmiechnęłam się do niego i przysiadłam

Kędziorek
01.08.2013, 09:19
Westchnęłam głośno, dopominając się uwagi, kiedy nagle dostałam wiadomość od znajomego lekarza. Sekcja zwłok Dżołany jeszcze się nie odbyła. Powód? Człowiek odpowiedzialny za tę robotę odmówił. Podobno był bliskim ofiary. Westchnęłam ciężko. Empatia w sytuacjach kryzysowych nie była moją mocną stroną. Opuściłam laboratorium i poszłam na spacer. Musiałam przemyśleć parę spraw.

Diana
01.08.2013, 09:22
- Niesamowita historia... - zamyśliłam się - Ale chyba powiedziałeś coś, czego nie chciałeś mówić, prawda? - często zadaję niewygodne pytania. Jak na przesłuchaniu.

Shiver
01.08.2013, 09:24
Od pracy oderwał mnie głos Roi, która przysiadła się do mojego stolika. Świetnie, może czegoś więcej się dowiem..
- Cześć, jak leci? - Odwzajemniłem jej uśmiech.

Malfurion
01.08.2013, 09:24
Don po traumie z przed wczorajszego wieczoru, nie mogl zasnac. Patrzyl sie w sufit, ciagle majac przed oczami scene, w ktorej wchodzi do mieszkania Rudej i znajduje ja, martwa. Nie mogl pogodzic sie z mysla, ze ona nie zyje. Mimo, ze nie znali sie dlugo, zdazyl poczuc do niej jakas wiez.
Don zasnal nad ranem i kilka godzin pozniej, byl juz na nogach. Wzial odswiezajacy prysznic, przebral sie. Udal sie do kuchni po butelke zimnej wody i siadl na sofie, w salonie apartamentu. Tuz obok lezal stolik z tajemnicza walizka.

- No zobaczmy co tam skrywasz - powiedzial.

Alcioo :33
01.08.2013, 09:29
-Tak, niestety. Mogę mieć przez to kłopoty, ale chciałem żebyś mi uwierzyła, cena się nie liczyła- bardzo polubiłem Dianę, bałem się o nią, inni Wraith nie wiedzieli o jej istnieniu- Okej słuchaj- w tym momencie wyciągnąłem mój mini mikrofon i odłączyłem go- Jesteś dla mnie ważna, nie chcę abyś zginęła. Wraith mają już plany na najbliższe dni kogo wyeliminować, jednak nie znajdujesz się tam. Jak tylko zaczną temat o Tobie będę oddalał ich od niego, nie chcę abyś zginęła, na prawdę. - Usiadłem na kamieniu za mną, założyłem ręce za głowę i pomyslałem "Boże, co ja zrobiłem, co ja powiedziałem. Mogą mnie za to zabić"

Diana
01.08.2013, 09:35
- Miło mi - uśmiechnęłam się szeroko - Ale wiesz, mam nadzieję, że to prawda, a nie takie gadanie dla zmyłki... Powiedzmy, że Ci wierzę, ale mimo wszystko zachowam ostrożność. Straszne rzeczy się tu dzieją, żal mi Rudej... - zamyśliłam się - Czemu taki przygnębiony jesteś?

Cytryśnia
01.08.2013, 09:36
-Dobrze. Świetnie mi się spało w przeciwieństwie od poprzedniej nocy. Tylko że nie bardzo wiem co się stało, mógłbyś mi w skrócie opowiedzieć? Wiem tyle, że ta Dżoana i Meryam zmarły

Alcioo :33
01.08.2013, 09:38
-Mogą mnie za to zabić, na prawdę- popatrzyłem się na nią- a teraz coś o Rudej, słuchaj. Wraith nawet nie wiedzieli o jej istnieniu, jednak gdy zaobserwowali jak zlekceważyła ostrzeżenie od Chrupka, postanowili wyeliminować ją, aby Chrupek był ostrożny. On sam też nie wierzył mi, że jestem Wraith. Miło, że mi wierzysz. Zrozum, że samo zadawanie się z ludzką rasą grozi okrutną śmiercią, jednak pozostali Wraith sądzą, ze jest to tylko moja gra, że chcę Was zachęcić do Wraith, ale tak nie jest, lubię Cię, nie chcę abyś zginęła.

Diana
01.08.2013, 09:46
- Hm, ciekawe... Tylko wiesz, skoro tak ryzykujesz, to wydaje mi się, że nie powinniśmy publicznie gadać, nie sądzisz? - powiedziałam - A nie możesz gdzieś uciec przed resztą tej twojej bandy?

Shiver
01.08.2013, 09:51
- Ja też nie wiem nic więcej. Byłem w domu kiedy to się stało, ludzie mówią, że to sprawka Wraith... Wiesz, jestem tu od kilku dni i zaczynam żałować swojej decyzji. Czuję, że w Atlantydzie przestaje być bezpiecznie... A Ty? Jak długo to jesteś? Podobno wiele osób miało tutaj swoich przodków, ich dziadkowie byli potomkami Starożytnych - zmieniłem temat by dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczym zdjęciu.

Libby
01.08.2013, 09:51
I tak nie czytacie moich wiadomości... Nawet swoich nawzajem a co dopiero...

Przypominam, że dziś wieczorem pierwsza egzekucja, więc zacznijcie obradować. Jeśli się choć trochę nie ogarniecie, to będzie źle. Wszyscy skończycie jako pokarm dla ryb. Mafia o to zadba. Próbuję Wam tłumaczyć zasady. Nawet podpowiadać taktyki, ale to nic nie daje :P.
W obradach w tym temacie biorą wszyscy uczestnicy zabawy. Każdy ma prawo napisać tu, kogo oskarża, na kogo planuje zagłosować i dlaczego. Inni mogą go poprzeć lub podać swoje typy. Do 20 każdy wysyła mi pm'a ze swoim głosem.


I jeszcze jedno: koniec samowolki :P. Jeśli mówię, że czegoś nie ma, to tego nie ma. Jestem Mistrzynią gry i ja ustalam zasady. Chciałam Wam dać wolną rękę, ale widzę, że się nie da. Jak się wkurzę, to zrobię się wredna i zrobię Wam szczegółowy test otwarty z pilota SGA :D.

Zacznijcie obradować, zanim wyznawcy Wraith Was sprzątną.

Diana
01.08.2013, 09:53
Okej, ja już zagłosowałam. Na kubussa. Dlaczego? Bo mało udziela się w temacie, może jest w mafii i nie chce ściągać na siebie podejrzeń? :D

Alcioo :33
01.08.2013, 09:54
-Diano, właśnie mogę. Miałem to w planach od dawna. Ale jak? Gdzie mam uciekać?! Do kogo? W jakim celu? Nikt nie lubi mojej rasy, gardzą mną. Zrozum, ludzie chcą mnie zabić, zaufałaś mi jako jedyna, bardzo mi miła- posłałem do niej szeroki uśmiech- Jednak zrozum, Wraith to rasa, która zabija ludzi, a ja tego nie lubię. Muszę Ci coś wyjaśnić.
Tak naprawdę żyłem jak normalny człowiek, na ziemi. Jednak zgłosiłem się na wyprawę, ale było już za późno. Prezydent powiedział, ze mogę lecieć, ale muszę przyczepić się do Wraith. Objaśniłem im, że nie cierpię ludzi, że gardzę nimi. Oczywiście kłamałem, bo gdy dowiedziałem się, że mogę tylko się przyłączyć to chciałem się wycofac, jednak prezydent zagroził mi śmiercią. Bałem się, Wraith dorobili mi zęby, które wysysają życie z ludzi, dali mi zestaw broni, bo powiedzialem im, że za bardzo nie przepadam za wysysaniem życia, że muszę się do tego przyzwyczaić. Diano! Ja nie chcę tak żyć- wyciągnąłem z kurtki zdjęcia mojej rodziny, z Wigilii, ze świąt wielkanocnych, z zakończenia roku na studiach, wątpiłem, że mi uwierzy, za bardzo namieszałem jej w głowie, ale zauważyłem, że wie o co mi chodzi- czuję wstręt do siebie, że przyłączyłem się do nich, Diano! Co ja mogę teraz zrobić?- zasmuciłem się, z moich oczu popłynęły łzy, prawdziwi Wraith nie mają łez, nie mają też krwi, ja przechodziłem metamorfzę, jednak nigdy nie mogłem być jak prawdziwy Wraith, nie chciałem tego. Gest ze łzą przekonał ją, wiedziała, że Wraith nie mają łez. Wziąłem żyletkę, naciąłem sobie naskórek, lekko poleciała krew. To ją przekonało, że Wraith nie jestem


@ Libby: Specjalnie wrzuciłam filmik, jak pożywiają się Wraith i na pewno nie robią tego zębami xD
@Haha, przepraszam, nie dopatrzyłem :C To co piszę to prawda, serio. Dziś oskarżę Morganę, coś mi w niej nie pasuje.

Shiver
01.08.2013, 09:57
Czyli rozumiem, że (na razie) koniec z fabułą, tak?

Libby
01.08.2013, 09:58
Fabuła też może być, ale powinniście zacząć "szukać" zdrajców. Wplećcie oskarżanie w fabułę ;).

Diana
01.08.2013, 10:01
- Już nie wiem, co mam o wszystkim myśleć. Trochę chyba rozumiem... Ale trzeba zacząć szukać mafii. Kto dokładnie zabił Rudą?

Alcioo :33
01.08.2013, 10:03
-On- pokazałem jej jego zdjęcie. Chyba go rozpoznała, bo kręcił się u nich- Nie znajdziesz już go, został oddelegowany. Przykro mi z jej powodu. Jutro przyleci jego zastępca, podobno nie zna litości, a jak dowie się o mojej zdradzie to już po mnie. Proszę, co mogę zrobić?

Cytryśnia
01.08.2013, 10:04
- ja tu znam tylko ciebie. Nigdy tu nie byłam i również żałuję swojej decyzji. Jak myślisz, kto mógł to zrobić?

Malfurion
01.08.2013, 10:07
Don polozyl na walizce dlonie i powoli przejezdzal nimi po jej matalicznej powloce. Walizka byla srednich rozmiarow. Byla zaszyfrowana elektronicznym kodem, ktory chlopak doskonale znal.
Z jednej strony chcial ja otworzyc i poznac sekeret jej zawartosc, ale z drugiej podniecala go ta tajemnica zwiazana z neseserem. Wiedzial jednak, ze predzej czy pozniej bedzie musial ja otworzyc. Don wbil 6 cyfrowy kod. Wtedy zauwazyl jak cztery okragle zamki znajdujace sie na krawedzi, otwieraja sie. Jeden po drugim, wydajac przy tym specyficzny glos. Kiedy wszystkie cztery zabezpieczenia zostaly zdezaktywowane, z nesesera zaczal wydobywac sie chlodny dym. Don odsunal sie na bezpieczna odleglosc. Nie wiedzial do konca co sie dzieje. Wtedy, walizka zaczela sie otwierac. Mezczyzna powoli przyblizal sie w jej kierunku, by zobaczyc co jest w srodku.


Libby, ale co postaciami, ktore nikogo nie znaja. Przeciez nie moga od tak kogos wytypowac xd Mowie o fabule, bo glosowanie na pm swoja droga ;p

@down wybacz, ale nie mam transferu :<

Libby
01.08.2013, 10:13
To są tylko podejrzenia, przeczucia. Na razie wiadomo, że ciężko kogokolwiek oskarżyć. Zawsze można napisać, że się podejrzewa parę osób, ale skłania bardziej ku tej, czy tamtej, że to np. przeczucie, bo nie wie itd. Albo jakiś inny powód, czy cokolwiek. Możecie się dzielić się swoimi wątpliwościami. Może ktoś inny Was nakieruje. Użyjcie wyobraźni ;). I marsz do SGA :P!

Shiver
01.08.2013, 10:14
- W sumie nie znam tutaj zbyt wielu osób, ale mam pewien pomysł... Poznałem wczoraj chłopaka, nazywa się Dean Everlasting, był przyjacielem Meryam. Może on zabił rudą, a Meryam była tylko przykrywką po to aby nikt go nie podejrzewał. Wszyscy myślą, że opłakuje swoją przyjaciółkę, a może tak naprawdę wcale nie byli przyjaciółmi. Poza tym jego oczy... Są bardzo dziwne. Może nie powinienem go od razu oskarżać, ale nikomu nie można ufać. A Ty jak sądzisz? Kto mógł to zrobić?

Diana
01.08.2013, 10:15
- Rzeczywiście, kojarzę... A kogo wytypujesz w dzisiejszym głosowaniu? Definitywnie Morganę? Ja podejrzewam wiele osób o zabójstwo Rudej... - zastanowiłam się.

Aperlaxive
01.08.2013, 10:16
Podczas przerwy na kawę zaczęłam myśleć kto jest odpowiedzialny za zabójstwa.
A może to kędziorek?
W końcu ona nie mogła dogadać się z Meryam. Tylko dlaczego miałby sprzątnąć Rudą?

Sama już nie wiem...

Cytryśnia
01.08.2013, 10:17
- A co sądzisz o tym FresH'u? Nie odzywa się zbyt często, prawie w ogóle. A Maqryll? Może nie jest zabójcą, ale tak czy inaczej wkurza mnie xd

Alcioo :33
01.08.2013, 10:18
-Diano, Ruda przekazuje wskazówki, gdzie można znaleźć wraith, takie jakby podpowiedzi. Musimy ich używać, bo wraith cały czas się poruszają, a ona jako duch za nimi! Musimy powiedzieć to Twojej centrali, opiszemy im też kim jestem.

Aperlaxive
01.08.2013, 10:19
Fresh? Maqryll? Też brzmi prawdopodobnie.
Rzeczywiście, może mafia chce ukryć się?
Nie odzywać, tylko potajemnie eliminować uczestników z gry, albo dla odmiany specjalnie się wybijac?

Diana
01.08.2013, 10:24
- Pomysł dobry, ale wykonanie jest niemożliwe! Tu nie ma zasięgu, nie skontaktujemy się z moimi. A co myślisz o kubussie? Mój numer 1 na czarnej liście. A poza tym to lepiej uważać też na Morganę i FresHa, takie mam przeczucie.

Alcioo :33
01.08.2013, 10:26
-Nie, kubuss nie. Ludzie, którzy najbardziej pasują do roli Wraith, nimi nie są, uwierz. FresH i Morgana, może i racja? Hmm, zaprowadzisz mnie do waszej bazy? Chcę się przedstawić i wszystko wyjaśnić- zauwazyłem, że ma wątpliwości, ale chyba chce mnnie zaprowadzić.

Malfurion
01.08.2013, 10:26
Kiedy Don zerknal do walizki nie mogl uwierzyc w to co widzi. Zauwazyl tam dwie probowki; jedna z nich byla napelniona jakims plynem, druga byla pusta. Ale nie to przykulo jego uwaga najbardziej. Oprocz tego w neseserze znajdowal sie pistolet.

- Pistolet? Na co mi ***** pistolet? - powiedzial z przejeciem.

Mezczyzna nie wiedzac co jest grane zamknal walizke, ktora ponownie wlaczyla swoje zabezpieczenia.
Minelo jakies 30 min, kiedy postanowil opuscic swoje mieszkanie. Uznal, ze musi odwiedzic stolowke, poniewaz jego glod wzrastal w zastraszajacym tepie. Przez cala droge, zastanawial sie kto mogl stac za zabojstwem Dzoany. Wtedy przypomnialo mu sie, ze oprocz jej spotkal jeszcze fotografa wojskowego, nijaka Charionette. Wtedy zatrzymal sie a w oczach pojawily sie pewien blask.

- A moze to ona? - pomyslal.

Don nie znal tu nikogo, wiec nie wiedzial co mam myslec. Doszedl jednak to wniosku, ze nie fair jest tak bezpodstawnie oskarzac kogos, o tak powazny czyn. Ruszyl z miejsca i udal sie na stolowke, by zjesc jakis pozywny posilek.

Charionette
01.08.2013, 10:27
Chrupek nadal zgrywał bohatera, ale wewnątrz był przerażony. Nie chciał rozmawiać z Cherrie, która dopiero co się uspokoiła. Ale dziewczyna nie dawała za wygraną. Intensywnie próbowała przypomnieć sobie szczegóły z tamtego spotkania z rudą.
- Tam ktoś był!! - wypaliła nagle. - Widziałam tam coś. Będziemy następni.

Diana
01.08.2013, 10:29
- Najlepszym rozwiązaniem będzie pójść na stołówkę, tam na pewno będzie kilka osób. Idziesz?

Maqryll się zawahał.

kubuss
01.08.2013, 10:32
John wstał przygnębiony.
- Trzeba coś zrobić z tą sofą, przecież na niej nie da się spać!
Powiedziawszy to, poszedł do łazienki zażyć porannej kąpieli.
- Czy mi się zdawało czy ktoś pukał do drzwi?
Wziąwszy szybki prysznic, udał się do drzwi. Otwarł i zobaczył małą kartkę przybitą doń gwoździem.
- Nakaz eksmisji?! Przecież mieszkam tu dopiero jeden dzień!
Był to nakaz eksmisji, który nakazywał wyprowadzkę do końca dzisiejszego dnia.
- Jakim prawem się pytam. I kto go mógł wydać!
W rogu kartki zobaczył tylko jakieś dziwne znaki. Znaki które już wcześniej udało mu się zobaczyć.
- Te znaki wyglądają mi podobnie. Ah tak, notatki zawarte do map. Już wiem gdzie je widziałem.
Po czym dodał:
- Dobrze że nie zdążyłem się jeszcze rozpakować.
Wziął swoje rzeczy i poszedł. Po drodze zastanawiając się gdzie ma się osiedlić. Idąc dało się wyczuć na ulicach poddenerwowanie? Jakieś nieopisane napięcie. Jednak szedł dalej.
W między czasie przypomniał sobie o proponowanych mu kwaterach zaraz po przyjeździe. Posiadały one pokój i łazienkę.
- Dobre i to.
Pomyślał.
Doszedłszy do miejsca, którego adres widniał na kartce, którą John dostał zaraz po przylocie na Atlantyde, wybrał wolną kwaterę. Pokój 4x5 metrów i łazienka 2x3.
- Może być. Szału nie ma, ale dobrze że w ogóle mam gdzie mieszkać.
Rzucił torby w kąt i poszedł na stołówkę. Zajął ten sam stolik w rogu sali co poprzedniej nocy. Zamówił śniadanie i mówił sam do siebie:
- Dobrze że mam nienormowane godziny pracy. Jedyny plus z tej roboty.
Siedział, konsumował. Miał nieodpartą chęć rozmowy z kimkolwiek. Czy w ogóle go ktoś zauważa?

....

Charionette
01.08.2013, 10:33
- Pogadajmy o tym. Kogo podejrzewasz? Kto mógł tam stać? - Cherrie kontynuowała temat.

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 10:34
Musimy trzeźwo myśleć., powiedziałem jej i wspolnie zaczęliśmy zastanawiać się, kto może być Wraith.
- Coś mi mówi, że to nie był jednak Maqryll - stwierdziłem. - Z tego co zauważyłem, Ruda gadała wczoraj z jakimś reżyserem ... Może to on? Mam też pewne podejrzenia co do Diany. Widziałem, że zadaje się z Maqryllem. Może to nie on jest groźny, lecz ona?

Morgana
01.08.2013, 10:36
zastanawialam sie, kto moze byc tutaj zagrozeniem. ciezko jest wytypowac. chec ochrony swojego tylko zawsze daje podejrzenia, czasem bezpodstawne. ja podejrzewalam teraz juz kazdego, lecz 2 osoby najbardziej... byl to zbigniew motyka, naukowiec ktorego spotkalam wczoraj na stolowce, oraz dean everlasting. nie wiedzialam czemu, ale cos mi mowilo zeby oskarzyc ich...

Alcioo :33
01.08.2013, 10:37
-Chodzmy, ale Ty im wszystko wyjasnisz, mi nie uwierza- zauwazylem, ze Diana sie chyba do mnie przekonala, milo mi. poslalem jej usmiech.

Shiver
01.08.2013, 10:38
- Szczerze wątpię, że to Marqyrll, gdyby naprawdę był Wraith nie afiszowałby się tak z tym. Chociaż może to iego technika. Udaje wariata, nikt mu nie wierzy, więc może spokojnie działać. Co do FresH'a to nie jestem pewien... Chociaż właściwie każdy mógł to zrobić...

Diana
01.08.2013, 10:41
- Hm, no dobrze. Opowiem im wszystko, chodź - powiedziałam do Maqrylla.

Chwilę później weszliśmy do stołówki. Panowało tam zamieszanie, nikt nas nie zauważył.

Malfurion
01.08.2013, 10:41
Kiedy Don znalazl sie na sali pelnej stolikow, wybral taki przy ktorym nikogo nie bylo. Delikatnie polozyl tace z swoim jedzeniem, dlon zacisnal w piesc i oparl ja o policzek.
Caly czas zastanawial sie kto mogl stac za smiercia Rudej. I dlaczego zginala.

- Miala jakies porachunki? - zastanawial sie.

Bal sie, ze ofiar moze byc wiecej. Wtedy przypomnialo mu sie, ze dal jej namiary na swoje lokum. Na jego czole mozna bylo zauwazyc delikatny pot, a jego rece lekko drzaly. Don popil chlodny napoj, aby delikatnie uspokoic nerwy.

- Nic ci nie grozni, nie zrobiles niczego zlego - powtarzal jak mantre.

Na sali chlopak zauwazyl wiele nowych twarzy. Wiekszosc z nich byla lekko przygnebiona smiercia rudej. Nie wiedzial jednak o smierci drugiej osoby, nijakiej Meryam. Kiedy przypadkowo o tym uslyszal, wyszczerzyl oczy.

Alcioo :33
01.08.2013, 10:46
-Ciszaąaaaaaaa!- wrzasnalem- Diana, teraz mozesz opowiadac- poslalem do niej usmiech.

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 10:47
Wtem przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl.
- A jeśli to większy spisek? - zawołałem, na co Cherrie aż podskoczyła. - Może w sprawę śmierci Dżołany zamieszani są wszyscy moi podejrzani! A może nawet inni, których nie podejrzewam...

kubuss
01.08.2013, 10:51
Wtem z krótkofalówki zaczęły wydobywać się dziwne odgłosy. Przyłożywszy ją do ucha, John nie rozpoznał żadnego z nich. Niewątpliwie były to jakieś słowa w innym języku.
- A jeśli to jest ten język, który widziałem na podpisie i w notatkach?
John snuł coraz więcej podejrzeń.
- Kur*a że nie znam nikogo, kto mógłby mi to rozszyfrować.
Jednak po chwili nasłuchiwania pojawiło się znajomo brzmiące słowo: Meona. Różniło się ono od całego steku wcześniejszych słów.
- Co to ta Meona, albo kto to?
Zadawszy to pytanie, przypadkiem nadusił guzik. Było go słychać po drugiej stronie. To było pewne, gdyż głosy ucichły.
- Kur*a!
Zaklął po raz drugi. Tym razem donioślej, świadczyły o tym oczy zwrócone w jego stronę.
Wstał, przewracając krzesło.
Nie dokończywszy śniadania, wybiegł ze stołówki. Z jednej strony zdenerwowany że nie udało mu się z nikim nawiązać kontaktu, z drugiej zdenerwowany swoją niewiedzą.
- Co do licha kryje się pod nazwą: Meona.
Wybiegłszy z budynku, udał się co sił, do kwater miejscowej policji..

Diana
01.08.2013, 10:52
Uśmiechnęłam się do wszystkich i zaczęłam opowiadać o tym, co wiem od Maqrylla. Przez stołówkę przetoczyły się okrzyki zdziwienia, niedowierzania i westchnienia nad Rudą.
- Czy wszyscy zrozumieli? - zapytałam.
Nagle wstała jedna dziewczyna siedząca przy stoliku na końcu sali. Była to...

Charionette
01.08.2013, 10:53
- Możliwe. Może masz racje, sama już nie wiem... Diana, Maqryll, Don. To może być właściwie każdy! Ale dobra, koniec paniki. Weźmy się w garść i przeanalizujmy dokładnie kto to mógł być. Może faktycznie Diana? Ech, muszę odpocząć.

Alcioo :33
01.08.2013, 10:55
-Chyba zrozumieli kim jestem, To milo- powieedzialem- chodzmy do Chrupka. jego przyjaviolki. im musimy wszystko wyjasnic- chyba sie zgodzila.

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 10:57
Po tych słowach Cherrie jak gdyby nigdy nic ułożyła się wygodnie, opierając głowę na moich kolanach, przez co przez następne dwie godziny nie mogłem drgnąć.
Korzystając z okazji do przemyśleń próbowałem ułożyć sobie wszystko w głowie. Przypomniałem sobie o nagraniu. Nie wiem co na nim jest. Z jednej strony, to może być kolejna groźba. Z drugiej - może to ostrzeżenie przed prawdziwym zagrożeniem?

Diana
01.08.2013, 10:59
Dosiedliśmy się do chrupka. Był bardzo zdziwiony tym wręcz wystąpieniem.
W międzyczasie wzięłam kanapkę z lodówki.

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 11:01
- Co tu robicie? - zawołałem z oburzeniem, widząc, że goście od razu zabrali się za zawartość mojej małej lodówki.
Cherrie obudziła się i ze zdziwieniem spojrzała na przybyszów.

Charionette
01.08.2013, 11:03
- Co tu jest grane?! - Cherrie zapytała zaspanym głosem.
- Usiądźcie wygodnie i słuchajcie, mam wam sporo do powiedzenia. - odezwał się Maqryll.
- Ale kim ty w ogóle jesteś? - Chrupek robił się nerwowy.
- Dowiesz się w swoim czasie. - dodała Diana.

Malfurion
01.08.2013, 11:03
Don po zjedzeniu posilku, jeszcze chwile siedzial w miejscu. Obserwowal zgromadzonych na sali ludzi tak, jakby szukaj wsrod nich potencjalnego morderce Dzoany. Po dluzszej chwili wstal i opuscil stolowke. Zdecydowal, ze uda sie na dluzsza wycieczke. W sumie nie wiele zdazyl zobaczyc.

- Hmmm, moze poszukam tych skoczkow, o ktorych z zachwytem opowiadala mi Dzoana? - pomyslal.

Alcioo :33
01.08.2013, 11:05
-Nie jestem Wraith. Mianowice chcialem wziac udzial w wyprawie na atlantyde, ale nie bylo miejsc. Prezydent grozil mi smiercia, wiec musialem leciec jako sztucxny Wraith, nie wierzycie mi? Wraith nie maja krwi- nadciolem naskorek- wraith tex nie maja lez- polecialy mi lzy, po czym wyciagnalem im zdjecia z zycia na ziemi, z wigilii, zakonczenia studii' chyba mi zaufali, chyba.

Cytryśnia
01.08.2013, 11:07
- A ty kogo podejrzewasz?

Co do Maqrylla, to sądzę, że najpierw chciał zwrócić na siebie uwagę, później jednak stwierdził, ze jego plan jest zły i wszystkiego teraz się wypiera tworząc jakieś dziwne historie...

Charionette
01.08.2013, 11:07
- Ufasz mu? - Charionette szepnęła do Chrupka.
Chrupek nie odpowiedział. Spojrzał na nią przerażonym spojrzeniem.
- W ogóle po co tu przyszliście? - zapytała Cherrie.
- Boimy się o życie tak samo jak wy. - odpowiedziała Diana.

Fallen
01.08.2013, 11:08
Po spotkaniu z Anne poszłam do stołówki, gdzie widniał napis "żadnych biosoczków!". Usiadłam więc przy stoliku i zaczęłam rozmyślać.

Kim jest morderca? Może to dziewczyna, która szła w moim kierunku, a potem rozmawiała z moim sąsiadem? A może to właśnie ten sąsiad, Qwert? Mogli też działać razem! Podejrzewam również chłopaka, którego widziałam na ławce. Spał sobie, jakby nic się nie stało. Nie znałam ofiar, ale w takiej sytuacji - ja też mogę być na celowniku. Muszę działać na własną rękę, zacząć szukać dowodów, czegokolwiek... Eh, za dużo czasu marnuję na podejrzenia, czas wracać do pracy...

Wyszłam ze stołówki i pomaszerowałam w stronę laboratorium.

Diana
01.08.2013, 11:09
- Obawiam się, że musimy mu zaufać - dodałam po chwili zamyślenia.
Charionette i chrupek nie wydawali się być do końca przekonani.

Alcioo :33
01.08.2013, 11:10
- Jak Wraith sie dowiedza straca mnie jako pierwszego, widzialas nagranie? - powiedzialem do Cherrie- ten facet co zabil Ruda zostal oddelegowany, bo zle wykonal robote. jutro przyleci nowy, ktory nie zna litosci, uwierz.

Shiver
01.08.2013, 11:10
- Oprócz Deana myślałem też o tym reżyserze, Donie czy jak mu tam. Mógł ją zabić i udać, że znajduje jej ciało w pokoju. Co do Marqylla to masz rację. Trzeba na niego uważać.

Charionette
01.08.2013, 11:12
- Jakie nagranie?! - zapytała z przerażeniem. - Aaaa, Chrupek mi wspominał, ale osobiście go nie widziałam. Gdzie ono jest? - zwróciła się do Chrupka. - Włącz je, może razem uda nam się je rozszyfrować.

Cytryśnia
01.08.2013, 11:12
-Ja też o nim myslałam! Może udawał, że przyjaźni się z Dzoaną, aby zdobyć jej zaufanie i nie być podejrzanym...

Ehh... Teraz każdy może być mordercą!

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 11:14
- Nie mamy odtwarzacza - mruknąłem, po czym wręczyłem jej płytkę, która i tak nie była mi potrzebna. Zastanawiałem się, czy mu wierzyć. Nie wiedziałem wiele o Wraith. Mógł wciskać mi kit. Postanowiłem być nieufny i zbadać tę sprawę dogłębniej.

Charionette
01.08.2013, 11:15
- Ale ja mam. - Maqryll wyjął z kieszeni przenośny odtwarzacz.
- Skąd go masz? - zainteresowała się Cherrie.
- Wraith mi go dali, hehehe. - zażartował Maqryll.

Shiver
01.08.2013, 11:16
- Ech, już sam nie wiem co myśleć... A właśnie! Opowiadałem Ci jak wczoraj przyszła do mnie po nocy jakaś dziewczyna? Zapukała do drzwi, zaprosiłem ją i zaproponowałem herbatę, a ona po chwili zaczęła gadać, że ma coś do zrobienia i uciekła. Dziwne...

Alcioo :33
01.08.2013, 11:16
- Ja mam przenosny odtwarzacz, mozemy ogladnac- wyciagnalem z torby odtwarzacz, wxialem plyte i poscilem im film- Prosze- mruknalem.

Malfurion
01.08.2013, 11:17
Don spacerowal po korytarzach, szukajac skoczkow, badz czegos innego co przykulo by jego przeszywajace spojrzenie. Mijal to kolejne pomieszczenia, w ktorych widzial pracujacych naukowcow, inzynierow, lekarzy. Jednak nie znalazl niczego intrygujacego. Wyjal z kieszeni kamere i zaczal filmowac.

- Dzien drugi. Ehhh, co by tu powiedziec... 2 osoby juz odeszly do lepszego swiata. Tak, dobrze slyszycie. 2 osoby nie zyja. Zaczynam sie zastanawiac nad celem swojej podrozy tu. Owszem, wiekszosc zna mnie z moich filmowych dziel, jednak jestem tu w zupelnie innym celu. Boje sie, ze smierc czycha tuz za mna. - lzy wolno splywaly po jego policzku.

Cytryśnia
01.08.2013, 11:18
- no tak... Kolejny podejrzany... Ej a właściwie to dlaczego chciałeś się ze mna spotkać?

Charionette
01.08.2013, 11:19
- Co to za bełkot? - Cherrie oglądała z niedowierzaniem.
- To informacja. Rozszyfrujmy ją. - zachęcała Diana. Wyraźnie jej na tym zależało

Shiver
01.08.2013, 11:22
- No cóż..., będąc szczery to znalazłem to w mojej szufladzie i pomyślałem, że to może jakiś Twój krewny - postanowiłem już więcej nie kryć się ze swoimi przypuszczeniami i położyłem na stoliku tajemniczą fotografię.

kubuss
01.08.2013, 11:22
Przybywszy na miejsce, zastał o dziwo tylko jedną osobę.
- Dzień dobry. Chciałem dowiedzieć się czegoś o zabójstwie, którego wczoraj dokonano. Jest Pan w stanie udzielić mi kilku informacji?
- Co Pana interesuje?
John się zmieszał. Czy to się dzieje naprawdę? Czy on właśnie wypowiedział te słowa. Nie powiedział, nie mam czasu, nic Panu nie powiem? Porzuciwszy te myśli John ciągnął dalej:
- W jaki sposób zginęła Dżoanna Sheppard?
- To było zabójstwo. Została uduszona poduszką.
- Czy wiadomo już kto tego dokonał, lub czym się kierował?
- Jesteśmy w trakcie śledztwa, podejrzewamy że w tym incydencie nie brała udziału tylko jedna osoba.
Joha wciąż intrygowało, dlaczego w tak wielkim komisariacie jest tylko jedna osoba.
- Dlaczego jest tu Pan sam? Przepraszam że pytam, ale mnie to intryguje.
- Reszta załogi przeczesuje miasto w poszukiwaniu mafii.
Policjant się lekko zmieszał. Czy właśnie padło stwierdzenie: mafia. John jak i policjant zamilkli.
- Czy Pan potwierdził właśnie, że w mieście działa mafia, która zabija Bogu-ducha winnych ludzi?
- Nic takiego nie powiedziałem!
- Ależ owszem, przecież dobrze usłyszałem.
- Dobrze! Niech Panu będzie. W mieście działa mafia. Na razie nie wiemy z ilu osób się ona składa, wiemy że na pewno nie z jednej, ale kilku. Nie było też przypadkiem że zginęła osoba, która pojawiła się tu niedawno.
John zamyślił się. Ja też tu jestem od niedawna.
Po czym powiedział na głos:
- Czyli wiecie że to jest mafia, która prawdopodobnie będzie polować na osoby, które przybyły tu z ekspedycją?
- Chciałbym żeby to nie była prawda. Ale po ujawnieniu Panu tych informacji, wiem tyle co Pan w tej sprawie.
Wcale tak nie było. John wiedział więcej. A co najważniejsze zaczął wysuwać coraz bardziej prawdopodobne tezy. Wiedział o tajemniczym monologu z krótkofalówki. I o czymś co nazywało się Meona.
Wtem wpadł na ekscentryczny, ale przemyślany pomysł.
- Czy znajduje się tu gdzieś lista nowo przybyłych ludzi? Tych, którzy przylecieli tu na ekspedycję?
- Owszem. Ale po co to Panu?
- Wie Pan, nie poznałem jeszcze nikogo. Znając nazwiska będzie mi łatwiej ich poznać.
- Ah, no chyba że tak. Lista znajduje się w kwaterach głównodowodzących.
- Dziękuję za wiele cennych informacji. Do widzenia!
- Żegnam Pana.
Wychodząc John pomyślał: Co za debil z tego policjanta, wyjawiać takie informacje podrzędnemu człowiekowi? No cóż jego niekompetencja mi się przydała. Pobiegł do budynku, w którym znajdowały się kwatery głównodowodzących. Przywitał się z zastępcą dowódcy. Znali się już. Ten skinął głową.
- Dzień dobry. Mógłbym się rozejrzeć po kwaterach. Szukam jednej mapy, zostawiłem ją tu chyba wczoraj. A jest mi ona potrzebna w pracy.
- Pan John Kubussini, zapraszam, poradzi sobie Pan sam?
- Tak poradzę sobie, proszę się nie martwić.
- To dobrze, ja w takim razie pędzę na spotkanie dowództwa, przez jakiś czas może być Pan na tym piętrze sam.
Lepiej dla mnie. - Pomyślał. Po czym dodał:
- Proszę się nie martwić, znajdę mapę i idę do swojej pracowni.
Skinęli głową i rozeszli się w swoje strony. Johnowi ta sytuacja była na rękę, sam na piętrze. Dobrze wiedział że sale konferencyjne są piętro wyżej. Przystąpił do poszukiwań, cały czas półtonem do siebie mówiąc:
- Gdzie jest ta lista. Na pewno gdzieś tu jest. Kur*a ale tu konsol, żeby tylko czegoś nie nadusić.
Po 20 minutach poszukiwań, znalazł to co potrzebował. Trzymał w ręce kartkę zatytułowaną:

Ekspedycja nr 54.
Lista osób biorących w niej udział.

Kropelka potu pociekła mu po czole. Pozycja 25. Meona.
- Wiedziałem, że coś tu nie gra. Ale jak to odnieść do całości sprawy?
Wziął listę na ksero. Oryginał odłożył na swoje miejsce, kopię włożył do kieszeni. Zabrał byle jaką mapę i udał się do swojej pracowni.
Ogarnął kurz z krzesła, usiadł się i spojrzał po raz kolejny na listę. Meona. Nowo przybyła.
- To Twoje imię usłyszałem w krótkofalówce. Może to Ty, może Ty stoisz za tym zabójstwem. A przez krótkofalówkę nawoływano Cię na zgromadzenie. Zgromadzenie mafii....

Alcioo :33
01.08.2013, 11:24
-To nie belkot, to ich jezyk. Na nagraniu jest morderca, ktrory przyznal sie do zabicie rudej, zrobil to zle wiec oddelegowali go, najprwdopodobniej zginie. Wraith powiedzieli tez, ze zabija wszystkich. Posluchajcie! oni maja plany na najblizsze dni kogo wyeliminowac. Nie na Was na liscie, ale jux sie nie dowiem co planuja na najblizsze dni. W przeviagu jednego dnia dowiedza sie, ze jestem tu. z Wami.Samo zadawanie sie z ludzmi grozi smiercia, Ja tam niemoge wrocic.

Morgana
01.08.2013, 11:29
obserwowalam innych, ktorzy starali sie znalezc trop co do podejrzanego. w sumie nie dziwie im sie. to byla trudna sytuacja. tymczasem ja, przegladalam notatki, ktore znalazlam w swojej kwaterze. nie nalezaly do mnie, ktos musial je zostawic. wygladaly na dosc stare. byly na nich szkice jakichs statkow, budynkow, nawet humanoidow. na koncu znalazlam kilka tekstow - jak mozna sie domyslec, zaden z nich nie byl w jezyku angielskim. wygladalo to raczej jak ciag dziwnych, pokrzywionych linii, na pewno nie znakow.

Cytryśnia
01.08.2013, 11:32
- Och! Niemożliwe! Szukałam tego zdjęcia! To jedna z moich pierwszych obróbek fotoszopowych. Jakim cudem ona znalazła się u ciebie... Hmm... Dziwne... Jeśli chcesz zatrzymaj ją, nie jest mi potrzebna.

Malfurion
01.08.2013, 11:35
Don wytarl lzy i wylaczyl kamere. Ruszyl dalej korytarzem, gdy wtedy za szyba zauwazyl ja. Cialo Dzoany Sheppard.

- Ruda - szepnal.

Nagle z pomieszczenia wyszedl lekarz. Don szybko do niego podszedl, by zadac kilka pytan.

- Dzien dobry panie doktorze mam takie pytanie, wiadomo co stalo sie Dzoanie?
- A pan to kto? - mruknal lekarz.
- Jestem jej bliskim znajomym, prosze mi powiedziec, ale to bardzo dla mnie wazne!
- Lekarz prowadzacy odmowil przeprowadzenia sekcji zwlok, dlatego tez nie wiemy na razie co bylo przyczyna smierci.
- Jak to odmowil?!
- Nie moge udzielic takiej informacji.
- Rozumiem, a moge spytac jak nazywa sie ten lekarz prowadzacy? - zapytal podejrzliwie
- To pan Dr. McCormick

Don podziekowal za informacje i ruszyl dalej. Don zastanawial sie nad motywami dzialania "nowopoznanego" lekarza. A raczej, dlaczego odmowil przeprowadzenia sekcji zwlok.

- Pan McCormick? Moze to twoja sprawka... - szepnal.

Shiver
01.08.2013, 11:41
- Och naprawdę? Ja też nie mam pojęcia co to robiło w mojej szufladzie. Na pewno nie przywiozłem tej fotki z Ziemi. Ktoś kto mieszkał w tym domu przede mną musiał ją zostawić.
Strasznie tutaj duszno, może się przejdziemy?

Alcioo :33
01.08.2013, 11:43
-Przyjde do Was wieczorem- powiedzialem- teraz musze znalezc Dona.
Dowiedzialem sie, ze poszedl do lekarxa, zzeby zobaczy Cialo Rudej.
-Don! Pewnie mnie nie znsz, wiem kto odebral jej zycie! -zauwazylwm smutek na jego twarzy

kubuss
01.08.2013, 11:43
- Dobra nie ma tu co siedzieć, idę do bazy, pokręcić się koło stołówki może spotkam jakąś osobę, z którą będę mógł się podzielić swoją informacją. Ale... czy można tu komukolwiek ufać?
Wyszedł ze swojej pracowni, spotkanie dowódców zdążyło się już skończyć. Nikt nie zauważył ingerencji Johna w centrali. Zakluczył drzwi i poszedł do budynku, w którym znajdowała się stołówka. Było tam mało osób.
Zajął ten sam stolik co zawsze, w kącie sali. Zamówił obiad i wodę. Siedział i wypatrywał. W duchu modląc się żeby, wreszcie się ktoś do niego dosiadł. Kręciło się tu trochę ludzi. Spojrzał na listę z imionami i nazwiskami nowo przybyłych. Jednak skąd mógł wiedzieć kto jest kim? Przecież na stołówce nie musieli się kręcić tylko nowi.

Malfurion
01.08.2013, 11:45
Mezczyzna spojrzal no osobe, ktora nagle wskoczyla mu na droge. Patrzyl na niego, nie mogac zebrac mysli. Czul sie obciazony natlokiem wydarzen.

- Jak to wiesz? - spytal zaciekawiony

Cytryśnia
01.08.2013, 11:45
- Chętnie. Rzeczywiście, duchota. Dokąd pójdziemy? - bardzo ucieszyłam się na tą propozycję. Sama nie wiem czemu...

Alcioo :33
01.08.2013, 11:50
-Don, słuchaj. Diana, Chrupek i Cherre już wiedzą. Mianowicie chciałem wyruszyć na wyprawę normalnie, tak jak Wy, ale nie było już miejsc. Prezydent kazał mi jechać jako "sztuczny Wraith" i przyczepić się do nich, nie chciałem, ale zagroznił mi śmiercią. Zgodziłem się, i przyleciałem wczoraj, Wraith mnie zaakceptowali. Dziś rano przyszli do mnie, cała piatka, i pogratulowali mi zabicia Rudej, jednak ja tego nie zrobiłem, i tak im powiedziałem. Zza nich wyłonił się mały, bezbronny Wraith, który powiedział, ze on ją zabił. Po tym co zrobił został oddelegowany, ponieważ miał tylko się Wam przyglądać. Niestety, jutro przylatuje jego zastępca, który nie zna litości, musicie trzymać się na baczności. Ja od nich uciekłem, czym naraziłem się na śmierć. Samo gadanie z ludźmi kończy się śmiercią u Wraith. Jeżeli mi nie wierzysz popatrz, wszystko nagrała moja narożna kamera- wyciągnąłem odtwarzacz i płytę, którą wysłałem do Chrupka i Cherre- wierzysz mi?

Malfurion
01.08.2013, 11:54
Mezczyzna wsluchiwal sie w to co mowil nieznajomy. Z kazdym kolejnym zdaniem coraz mniej rozumial. Toczylo sie to zbyt szybko. Naplynelo zbyt duzo informacji.

- Wiesz co, musze sie czegos napic. - zlapal sie za glowe sygnalizujac, ze go rozbolala.

Mezczyzna odwrocil sie i udal sie w kierunku stolowki.

Shiver
01.08.2013, 11:55
- Może obejrzymy te słynne skoczki? Jeszcze ich nie widziałem.

Alcioo :33
01.08.2013, 11:55
- czekaj, pojde z Toba! -wrzasnalem - na stolowce juzno mnie wiedza, Diana im wytlumaczyla- dokonczylem.

Cytryśnia
01.08.2013, 11:56
- A wiesz gdzie to jest? Bo ja nie. Jakos nie za bardzo dotychczas mnie to interesowało. Może wreszcie powinno... Chodźmy.

kubuss
01.08.2013, 11:58
John Kubussini przeciągał spożywanie obiadu w nieskończoność. Tak, że zaczął powoli stygnąć.
- Nie można tu przecież siedzieć w nieskończoność.
Odsunął od siebie talerz, wziął łyk wody i położył wpierw złożone ręce na stole po czym na rękach spoczęła jego głowa.

Malfurion
01.08.2013, 11:59
Don spojrzal na mezczyzne z nutka podejrzliwosci. Nieznajomy wrzasnal na niego bez powodu.

- Czy on ma jakies problemy emocjonalne? - pomyslal.

Dwojka ruszyla razem w kierunku stolowki. Don jakos dziwnie czul sie w towarzystwie nowo poznanej osoby. Wyczuwal negatywna energie.

- A wiec, jak ci na imie? - zapytal, nie zwarzajac na belkot jaki wczesniej od niego uslyszal.

Shiver
01.08.2013, 12:01
Wyszliśmy ze stołówki, po drodze mijając dwóch mężczyzn.
- Ten po prawej, to Don, reżyser. Ale kim jest ten drugi? Może działają razem... - szepnąłem do Roi.

Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 12:02
Razem z Cherrie postanowilismy obejrzeć skoczki, czego wczoraj nie zrobiliśmy. Wyruszylismy w drogę...

Alcioo :33
01.08.2013, 12:03
-Maqryll' jak zauwazyles mowie ormalnym jezykiem. Czym sie zajmujesz?- zapytalem

Cytryśnia
01.08.2013, 12:03
Ojej... To ten reżyser, którego tak chciałam poznać!
A teraz... Już w ogóle mi an tym nie zalezy.
myślalam sobie.

- A to nie ten Maqryll? - odpowiedziałam. Chciałam być jak najbardziej dyskretna, lecz na moje nieszczęście potknęłam się i upadłam jak ostatnia niezdara
ty łamago! pomyślałam.

Laselight
01.08.2013, 12:04
nie wiem w jakim celu, ale poszłam na stołówkę. zobaczyłam na niej plakat z napisem "stop biosoczkom". byłam zaciekawiona, czy to nie jest jakiś żart, więc się zapytałam o biosoczki. Rzeczywiście, nie ma ich. tak więc zjadłam jakieśtam danie i postanowiłam, że tutaj posiedzę.

Shiver
01.08.2013, 12:06
- Wszystko okej? - Powiedziałem, pomagając Roi wstać.
Na szczęście panował taki harmider, że nikt nie zwrócił na nas uwagi. Ruszyliśmy korytarzami, z nadzieją, że uda nam się dotrzeć do Hangaru.
- Nie wydaje mi się, żeby to był Maqryll, nie wygląda na Wraith, nawet udawanego.

Malfurion
01.08.2013, 12:06
- Jestem Don, rezyser - odparl mezczyna
- A wiec... mowiles cos o... mordercy Dzoany. Wiesz kto to? - spytal.

Don spojrzal na dziewczyne, ktora wlasnie sie przewrocila. Zasmial sie pod nosem i wszedl na stolowke razem z Maqryllem.

Morgana
01.08.2013, 12:07
weszlam na stolowke. w sumie sama nie wiem po co. po prostu, wloczylam sie, chcialam uciec od tego zgielku i wszechobecnego przezywania smierci rudej.
w pomieszczeniu bylo kilka osob. gapily sie na jakis plakat.
-co sie tu dzieje? o co chodzi z... biosoczkami?- zapytalam zdezorientowana.

Alcioo :33
01.08.2013, 12:07
-Czekaj, ktos powiedzial moje imie- okrazyle wzrokiem sale- ktokolwiekmnie wolal, tu jeste, jestem Maqryll!
-Co do Rudej, tak wiem, to on- wyciagnalem zdjecie z torby- kreci sie tu czasami- dopowiedzialem u zauwaxylem, ze chyba go kojazy.

Cytryśnia
01.08.2013, 12:09
ojej, pomógł mi wstać. Jakie to miłe. Niby zwykły gest, ale w dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotykany. Chyba lekko się zaczerwieniłam. Zauważył to?

No nic, szliśmy dalej, po chwili naszym oczom ukazał się wielki hangar.

- Tak sobie teraz pomyślałam, że ten Dean to mieszkał z Meryam, może chciał mieć mieszkanie dla tylko siebie? Co o tym sądzisz?

Malfurion
01.08.2013, 12:11
Don spojrzal na Maqrylla ze zdziwieniem.

- Jak nie glosy, to wrzeczy. Dziwny gosc- pomyslal

Podszedl do automatu z napojami i zamowil, ulubione Ice Tea. Przysiadl sie do stolika, przy ktorym ktos siedzial, jednak nie zauwazyl obecnosci drugiej osoby. Chcial wysluchac rewelacji Maqrylla majac nadzieje, ze czegos nowego sie dowie w sprawie smierci Rudej.

Shiver
01.08.2013, 12:15
Roia strasznie się zawstydziła. Udałem, że nie zauważyłem rumieńców na jej twarzy.
- To z pewnością jakaś korzyść, ale nie wydaje mi się, że zabiłby ją tylko dlatego.
Weszliśmy do Hangaru. Z jego przeciwnej strony stało dwoje ludzi - kobieta i mężczyzna. Wyglądali tak jakby również przyszli obejrzeć skoczki. Zbliżyliśmy się do nich.

kubuss
01.08.2013, 12:17
John podniósł głowę. Przez chwilę musiał spać, gdyż po jej podniesieniu zobaczył spory tłum ludzi. Gapili się na jakiś plakat o treści: Stop biosoczkom!
- Czy w ogóle były tu jakieś biosoczki?
Omiótł szybko wzrokiem całą stołówkę. Było pełno ludzi, jak na ironię nikogo nie znał.
John wstał z krzesła, zabrał tackę z zimnym, niedokończonym obiadem i ruszył w stronę lady by odłożyć pozostałości po obiedzie.
Po drodze minął dwójkę rozmawiających ze sobą mężczyzn. Jeden z nich ciągle nadawał, drugi był nieobecny. To właśnie na tym drugim Kubussini zatrzymał wzrok.
- Ja Cię z skądś znam. Tylko skąd.
Chwila nieuwagi wystarczyła żeby upuścić tacę z pozostałościami z obiadu.
Zrobił się straszny huk. John miał nadzieję że nikt poza nim tego nie usłyszał. Jednak wzrok niektórych osób został skierowany właśnie na niego.
- Co za niezdara ze mnie.
Pozbierawszy wszystko z powrotem na tacę, wyszedł ze stołówki jeszcze raz rzucając wzrokiem na tajemniczego mężczyznę, którego skądś znał. Pytanie kim on był i skąd John mógł go znać.
Kubussini poszedł do swojej kwatery, rzucił się na łóżko, westchnął i usnął.

Cytryśnia
01.08.2013, 12:18
- Pewnie, ze nie tylko, ale to mógł być kolejny powód

Zauwazyliśmy dwoje innych ludzi. Chyba również przyszli obejrzeć skoczki pomyślałam

Qwerty podszedł do nich, więc poszłam za nim.

- Cześć, kim jesteście? zapytał otwarcie Qwert. Ja się nie odezwałam. Nie ufam tu nowopoznanym.

Alcioo :33
01.08.2013, 12:25
-Don, co do Rudej. Spotkałem ją, już po śmierci, może to dziwne, pewnie mi nie uwierzysz, ale powiedziała, żebym Ci przekazał, że będzie dawała Tobie wskazówki, gdzie są Wraith- mężczyzna zmarczył brwi- coś jeszcze. Wraith mają plany na najbliższe dni, kogo wyeliminować, jednak nie znajdujesz się tam. Nie wiem co planują, wiem, że przez najbliższe 6 dni nie zostaniesz zabity, chyba, że nagrabisz sobie- Don jakby zaczął rozumieć dlaczego Ruda zginęła- Wiesz jak zginęła Ruda? Dostała od Chrupka ostrzeżenie, że latam tutaj, i żeby trzymała dystans, ale ona to olała. Wraith nawet nie myśleli o niej, ale postanowili odebrać jej życie, żebyście sobie z nich nie kpili. Chrupek już o tym wie, ale chyba do końca się do mnie nie przekonał. Zapytaj Dianę, ona wszystko o mnie wie, wydaje mi się, że mnie lubi. Ruda przeczuwała, że zginie, jednak nie sądziła, że tak wcześnie. Chcesz coś jeszcze wiedzieć? Może opowiesz mi o sobie? Skończyłeś studia tak jak ja? Popatrz- wyciągnąłem fotki z życia na ziemi- Aha, i przepraszam, że od czasu do czasu się tak unoszę- wstałem i wziąłem to co on, Ice tea.

Malfurion
01.08.2013, 12:30
Don sluchal uwaznie Maqrylla, starajac sie zrozumiec to co mowi. Niestety, wszystko co uslyszal bylo dla niego nielogiczne i niezrozumiale. Uslyszal od nowo poznej osoby jakies dziwne imiona osob, ktorych zupelnie nie znal. Po tej rozmowie, pojawilo sie jeszcze wiecej pytan.
Nagle Don zauwazyl mezczyzne, ktory przewrocil sie z taca. Zasmial sie lekko pod nosem. Chcial pomoc mu sie ogarnac, jednak sie powstrzymal.

- Nie oczekuj ode mnie, ze ci uwierze. Wszystko to co mowisz wydaje sie takie nierealne. - powiedzial lagodnie.

Don dopil napoj i wstal. Podal reke Maqryllowi na pozegnanie mowiac, ze idzie odpoczac w swoim apartamencie.

Alcioo :33
01.08.2013, 12:37
-Cześć, szkoda- wstałem i myślałem gdzie zostanę na noc.
Myślałem o Dianie, ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Zostałem sam jak palec, nikt mi nie wierzył, a Wraith czekali tylko na zły ruch z ich strony. Otworzyłem torbę, wyciągnąłem listę, zaciekawił mnie Qwerty, chciałem go poznać, zacząłem chodzić i wołać Qwert- bo tak na niego mówili, wiem o nich wszystko, zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy Wraith, to co mi jest najpotrzebniejsze. Na lokalizatorze zauważyłem, że jest gdzieśw okolicach skoczków, poszedłem tam cały czas wołając -Qwert! Qwert gdzie jesteś!?

Everlasting
01.08.2013, 12:37
Cały czas boję się wejść do mieszkania Meryam. Wydaje mi się dziwnie puste, samotne, szare i obce po jej śmierci...
Dopiero co się obudziłem. Spałem w biurowcu, w którym siedzibę miała moja gazeta. Odruchowo podszedłem do komputera, żeby napisać artykuł, ale przypomniałem sobie, że nie będzie wydawana. Co będę robił przez najbliższe dwa miesiące?

Fallen
01.08.2013, 12:41
Musiałam zrobić sobie przerwę. Postanowiłam pójść do stołówki. Usiadłam na krześle i rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było, znowu ta straszna cisza. Moją jedyną znajomą była Anne, chciałam poznać kogoś jeszcze. Zdecydowałam, że spędzę tu trochę czasu i poczekam na kogoś, z kim mogłabym wymienić się podejrzeniami. Wzięłam napój z automatu i czekałam...

Alcioo :33
01.08.2013, 12:42
Qwertego nigdzie nie było, wróciłem na stołówkę..
Siedziała tam kobieta, podszedłem i się przedstawiłem -Hej, jestem Maqryll, jak Ci na imię?

Morgana
01.08.2013, 12:42
wyszlam z cienia, gdy zobaczylam fallen zajmujaca miejsce. zapewne czekala na kogos innego, ale pomyslalam, ze przez ten czas moglabym z nia porozmawiac o wydarzeniach...

Everlasting
01.08.2013, 12:43
Po raz pierwszy od kilku dni poczułem, że jestem głodny. Nie umiałem gotować, wobec czego wybrałem się do stołówki. Siedziała tam jedna dziewczyna, kręcąc nerwowo głową. Normalnie nie podszedłbym do niej, ale poczułem, że potrzebuję z kimś porozmawiać.
Usiadłem i na wydechu powiedziałem:
-Cześć. Co tu robisz o tak wczesnej porze?

Alcioo :33
01.08.2013, 12:43
Doszła do nas inna kobieta, przedstawiiłem się jejj.
-Cześć, jestem Maqryll. A Ty jak masz na imię?- posłałem uśmiech do obu pań.

Morgana
01.08.2013, 12:44
-jestem Morgana - usmiechnelam sie przyjaznie. - milo mi poznac - dodalam

Fallen
01.08.2013, 12:44
Zauważyłam dwie osoby. Byłam zadowolona, że wreszcie z kimś porozmawiam.
- Hej Maqryll, nazywam się Caroline Fallen. A jak Ty się nazywasz? - skierowałam wzrok na kobietę.
Po tym do stołówki wszedł mężczyzna, którego wcześniej widziałam na ławce.
- Witaj! Odpoczywam po pracy i miałam nadzieję, że spotkam tu kogoś ciekawego. Jak Ci na imię?

Everlasting
01.08.2013, 12:46
-Dean Everlasting- powiedziałem.- ale dzisiaj upał, co nie?

Morgana
01.08.2013, 12:47
Podalam reke najpierw maqryll'owi, pozniej caroline.
-bardzo gesta atmosfera dzisiaj, prawda? kazdy jest przejety. mialam sie usunac na jakis czas do kwatery, ale postanowilam jednak posiedziec...

Fallen
01.08.2013, 12:48
Edytowałam już! xD
- Upał nie do wytrzymania. - Odpowiedziałam Deanowi. - Nikt nie spodziewał się takich wydarzeń... - spojrzałam na Morganę, a następnie na Maqrylla.
- Czym się zajmujecie?

Everlasting
01.08.2013, 12:49
-Jestem byłym dziennikarzem oraz mechanikiem. Zrezygnowałem jednak z posady w gazecie od czasu śmierci Meryam, jedynej redaktorki...

Alcioo :33
01.08.2013, 12:49
- Okej dziewczyny słuchajcie. Wiecie o Rudej, prawda?- popatrzyły się na siebie, oc było gestem, że tak- a więc, wiem kto ja zabił. Zanim jednak do tego dojdę opowiem Wam o sobie. Żyłem normalnie na ziemi, jak Wy, ale zaciekawił mnie wyjazd na atlandtyę, jednak nie było już miejsc. Prezydent powiedział, że mogę lecieć jako "sztuczny Wraith", ale ja się nie zgodziłem. Om zagroził mi śmiercią, więc poleciałem. Wraith mnie zaakceptowali, wczoraj poznałe Dianę, opowiedziałem jej wszystko, uwierzyła mi, dziś Chrupka i Cherry, oni dalej się do mnie przekonują. Nie jestem wraith, wraith nie mają łez- a właśnie teraz popłynęły mi z oczy- nie mają też krwi- naciąłem naskórek- Dziś rano przyszli do mnie, cała piątka Wraith, pogratulowali mi zabicia Rudej, jednak ja tego nie zrobiłem, powiedziałem im to. Wtedy zza nich wyłonił się skromny Wraith i powiedział, że on ją zabił. Mam to na nagraniu- wyciągnąłem im odtwarzacz i puściłem film- boję się wraith, więc uciekłem. Powiem Wam coś jeszcze, za tego Wraith'a co zabił rudą jutro przyleci inny, który nie zna litości, dlatego musimy być na baczności- bardzo ciekawiło mnie czy mi uwierzą, ja w 100% mowiłem prawdę.

Morgana
01.08.2013, 12:56
- wlasciwie to... nie zajmuje sie... wiesz, ja nie wiem prawie nic o sobie. stracilam pamiec w wypadku... - wydukalam z lekkim smutkiem patrzac na caroline. nie mowcie dowodcom. nie chce byc odeslana spowrotem, mimo ze ta misja jest niebezpieczna
po chwili uslyszalam odpowiedz maqryll'a. patrzylam na niego dziwnym wzrokiem, nie wiedzac za bardzo co odpowiedziec. czy on mowi powaznie?

Everlasting
01.08.2013, 13:01
Tylko tego mi brakowało. Kontaktu z mafiosami lub innymi.
-Muszę już iść. No wiecie jak to jest.
Nie jestem dobry w dawaniu rad, pocieszaniu ludzi i tym podobne. Zazwyczaj tylko pogarszam sprawę. Oddaliłem się, zostawiając pełny talerz na stole

Cytryśnia
01.08.2013, 13:05
Pogadaliśmy dłuższą chwilę z tamtymi. Oni nie byli jednak zainteresowani naszym towarzystwem. No trudno
Obejrzeliśmy z Qwert'em skoczki. Nawet ciekawe. Zrobiło się chłodno. Mimo, że nie lubię być nachalna spytałam Qwerty'ego moze pójdziemy do ciebie? Jestem ciekawa jak mieszkasz.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:05
- Coś jeszcze, słuchajcie. Wiem, że niedawno przybyło sześcioro ludzi, którzy nie dają znaku życia. Najprawdopodbniej są wyznawcami wraith, i szukają ofiar w mieszkańcach. Ci ludzi, którzy przyszli do mnie dziś rano, to ich słudzy, tak jakby poddani. Strach się bać, co oni mogą wymyślić. Wiem, że ten co ma przylecieć za tego który został oddelegowany ma na imię FresH, to tyle.
- Zapomniałem jak ma na imię! - pomyślałem
- Ej, czekaj!- wrzasnąłem- nie jestem z Wraith, ucieklem od nich, ostrzegam Was o nich, jeżeli to zlekcewarzysz, zlekceważysz moje zdania o Wraith, oni zabiją Cię jak rudą, która zlekceważyła informacje od wraith. Oni mają kamery nad całą atlantydą, mogą zabić Was jednym wybuchem, jednak stwierdzili, że nie ma sensu niszczyć planety! Stój! Zginiesz! Nie wychodź poza obóz, poważnie!

Everlasting
01.08.2013, 13:09
Niespodziewanie uderzyła mnie pewna myśl.
Wróciłem do stołówki, zapytałem ową dziewczynę mówiącą o Wraithach ochrypłym głosem:
-To ty zabiłaś Meryam?

Alcioo :33
01.08.2013, 13:11
-Mówisz do mnie?! Człowieku, jestem mężczyzną! Nie nie zabiłem Meryam, ona szukała Rudej, natrafiła na Wraith! Upozorowali śmierć, że spadła ze schodów, przyleciał poduszkowiec i zabrał jej ciało. Przykro mi z jej powodu- łza spłynęła mi po policzku, to był dla nich znak, że nie jestem Wraith, bo wraith nie mają łez.

Shiver
01.08.2013, 13:13
Roia zaproponowała,żebyśmy poszli do mnie. Zawahałem się, ale w sumie co mi szkodzi.
- Jasne, chodź za mną - powiedziałem.

Morgana
01.08.2013, 13:15
siedzialam i patrzylam sie na maqryll'a. po chwili wydusilam z siebie:
-wiesz, jestes troche... nawiedzony? kazdego ostrzegasz. nie wiem czy ci wierzyc. jesli to zlekcewaze, to moze bede nastepna? - powiedzialam ironicznie i wstalam odchodzac. nie wiem co we mnie wstapilo, bylam dzis wkurzona na caly swiat. chyba jednak nie do konca bylo mi wszystko jedno... balam sie o swoje zycie tak jak kazdy. przystanelam na moment i odwrocilam sie w strone maqryll'a. chcialam go przeprosic, ale jednak znow sie powstrzymalam...

Diana
01.08.2013, 13:16
Błąkałam się po mieście pół dnia. W końcu zmęczona weszłam do stołówki, jedynego normalnego miejsca tutaj. Usłyszałam, ze ktos mnie woła.

motyka
01.08.2013, 13:16
Wstałem po wczorajszym, świetnym występie... Poczułem w ustach taką suchość, jakbym nie uszczknął ani kropli wody przez całe życie. Ale nie wolno się lenić, już wystarczająco nabroiłem...

Słyszałem o najnowszych wydarzeniach. Morderstwo... To musieli być Wraith, nie widzę innej możliwości. Ta dziewczyna, na którą nawrzeszczałem wczoraj w hangarze... Czy to mogła być ona? Czy to ją dopadli? Mam przebłyski pamięci z wczoraj, jej opis pasuje do tego, co widziałem. Jednego dnia zachowujesz się tak, by odsłonić najciemniejsze zakamarki swojego charakteru, by drugiego dnia nie mieć okazji tego naprawić. Przerażające...

Pomyśleć, że jeszcze kilka godzin temu nic mnie nie obchodziło. Teraz wszystkie troski wracają i uderzają jak grzmot podczas sztormu.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:18
-Stój, powtarzam ostatni raz. Jeżeli przekroczycie obóz, a na dodatek zlekceważycie Wraith już po Was. Poparzcie na Rudą, źle zrobiła i zginęła.
Jeżeli chcesz idź, ale następne nasze spotkanie będzie po drugiej stronie- mam nadzieję, że wie o co mi chodzi, spotkamy się w innym świecie- więc jak?

-Diana!- Wrzasnąłem- chodź tutaj!

Cytryśnia
01.08.2013, 13:18
Qwert się zgodził. Czy to nie było jednak zbyt nachalne z mojej strony?
Eh, nie przejmuj się tym, w końcu się zgodził.
Weszliśmy do jego mieszkania. Wydawało mi się duzo przyjemniejsze niż moje. O tak.
- Ładnie tu. Zagadałam.

Shiver
01.08.2013, 13:21
-Dziękuję - uśmiechnąłem się. - I przepraszam bardzo za bałagan, nie zdążyłem tego jeszcze ogarnąć - dodałem, zgarniając ze stołu papierzyska.
- Napijesz się czegoś? - Zapytałem.

Morgana
01.08.2013, 13:23
dalej stalam zdenerwowana, nie wiedzialam jak zareagowac. nie wiedzialam co robic, bylam tak jakby w klatce. wierzyc nowo poznanemu chlopakowi, ktory mowi jak szaleniec? a jesli to jakas podpucha? stalam tam jeszcze przez chwile. nie chcialam z nikim rozmawiac, nikogo widziec. w srodku gotowalam sie, rozum podpowiadal mi, by uciekac. to byla sytuacja bez wyjscia...

Everlasting
01.08.2013, 13:24
patrzyłem na magryla. To, co on mówił nie miało sensu- Meryam nigdy się nie wychylała. Owszem, lubiła ryzyko, ale nie do tego stopnia, żeby zaryzykować śmiercią.
- Dokąd odleciał poduszkowiec?! Meryam potrzebuje pogrzebu, na który zasługuje- prychnąłem.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:25
Ona stała jak skamieniała, ale powiedziałem
-Ostatnia decyzja, następne nasze spotkanie będzie po drugiej stronie. Uwierz Ruda nie była pierwsza, nie będzie też ostatnia. Rozumiesz mnie?
-Dokąd poleciał? Zapewne na statek pogrzebowy, jednak nie dstaniecie się tam. Przykro mi. Mam urządzenie, które ma kamery na ten statek, mogę wyłapać moment pogrzeby Meryam, chcesz?- dziwiło mnie jak o nią walczył- Możesz też odmowić, zrozumiem, ból po utracie bliskich, sam straciłem 6 lat temu rodziców, i brata, wychowywałem się w sierocińcu- kolejna łza poleciała mi po policzku

Diana
01.08.2013, 13:25
Odwróciłam się. To był Maqryll. Podeszłam do niego.

Cytryśnia
01.08.2013, 13:26
- Taki bałagan nazywasz bałaganem? - zaśmiałam się ironicznie. W moim domu panował większy 'bałagan'.
- Tak, z chęcią się napiję, moze być nawet woda Właśnie sobie uświadomiłam, że od rana nic nie jadłam. Kto to jest? Zapytałam spoglądajac na fotografię młodej osoby.

Malfurion
01.08.2013, 13:27
Po kilkugodzinnej drzemce, Don wstal i przemyl twarz. Postanowil tez schowac walizke, poniewaz nie wiedzial co na razie ma zrobic z jej zawartoscia.

- Chyba mam sie zastrzelic... - zazartowal.

Postanowil udac sie na taras, aby zazyc troche swiezego powietrza.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:27
-Diano, dużo się dzieje, próbuję uświadomić im o wszystkim.
Pamiętasz jak Ci zaufałem i wszystko powiedziałem? Jako pierwszej? Teraz chciałbym abyś Ty mi zaufała. Mógłbym u Ciebie przenocować noc? Jak wrócę do mojej kwatery, rozszarpią mnie za to co zrobiłem.

Everlasting
01.08.2013, 13:28
Magryll zignorował moje pytanie. Poczułem złość, jakiej nigdy jeszcze nie czułem. Wyszedłem ze stołówki, w parku usiadłem na ławce.
-Chyba już czas- pomyślałem.
Wróciłem do biurowca i zabrałem się za naprawę Narzędzi.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:31
Tak poza grą, ja nie zignorowałem!
Odpowiedziałem stronę wcześniej!

Shiver
01.08.2013, 13:32
Zapytała o zdjęcie. Mogłem się tego spodziewać..., ale nie zamierzałem kłamać.
- To moja była..., to znaczy się moja dziewczyna. Została na Ziemi. Jest w śpiączce po wypadku samochodowym - powiedziałem, siląc się na obojętność i podając Roi kubek z herbatą i częstując ją ciasteczkiem.
Usiadłem obok niej.

Everlasting
01.08.2013, 13:35
Magryll- ups ups ups
-Tak, chcę. - odetchnąłem głęboko- chcę się tam dostać.

Cytryśnia
01.08.2013, 13:35
Te słowa były jak strzał prosto w serce. Niby jesteśmy tylko znajomymi, ale... Zdołałam wydobyć z siebie jedynie zwykłe yhym.
Długo siedzieliśmy w ciszy. W końcu zdołałam zapytać jak sądzisz, kto umrze nastepny? Z każdym dniem boje się coraz bardziej...

Alcioo :33
01.08.2013, 13:38
-Przykro mi, nie możesz. Poduszkowiec łapie ofiarę szczypcami, po czym prądem unieruchamia ją. Dziś o 15 jest pogrzeb Meryam. Chcecie, mówię. Transmisja z mojego odtwarzacza to jedyne wyjście- popatrzyłem na niego, był smutny, że już nie zobaczy Meryam- będzie dobrze- dodałem, ale musiał sobie uświadomić, że ona już nie wróci.

Everlasting
01.08.2013, 13:41
-Życie mi się rozwaliło po jej odejściu- powiedziałem- nie widziałem ją całą dobę przed śmiercią. Wrathowie (um, czy jak im tam :P) Potraktują jej pogrzeb jako herbatę w ogrodzie, potraktują jej ciało niczym kamień bez duszy.
Pierwszy raz spojrzałem mu w oczy. Wzdrygnął się, widząc moje dwukolorowe tęczówki.

Shiver
01.08.2013, 13:42
Siedzieliśmy w ciszy, zakłopotani. Zapytała, jak sądzę, kto umrze kolejny.
- Mam nadzieję, że już nikt więcej... Ale możemy się spodziewać wszystkiego. Mam nadzieję, że nas oszczędzą. Czym w ogóle się zajmujesz?

Diana
01.08.2013, 13:45
Po chwili namysłu odpowiedziałam Maqryllowi.
- No dobra, możesz spać dziś u mnie. Znajdę ci jakis materac, okej? - zapytałam z uśmiechem.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:46
-Nie- zaprzeczyłem- oni pogrzeb traktują lepiej niż siebie na wzajem, pogrzeb to dla nich rzecz święta, ostatnie pożegnanie ofiar- Zauważyłem jego dwu kolorowe tęczówki, nie zaczynałem tego tematu, to nie był dobry moment- na prawdę. A więc, za 15 minut będzie ceremonia, chcesz ją obejrzeć?
-Okej, Diano- odpowiedziałem z uśmiechem na ustach- Bardzo Ci dziękuję- przytuliłem ją.

Cytryśnia
01.08.2013, 13:47
- Nie sądzę, żeby Dżoana była jedyną ofiarą. Ja jestem aktorką. A ty? Pewnie informatyk? Starałam się nie myśleć o tamtej wymianie zdań. I tak rozmowa zeszła na pogodę, otoczenie i takie inne duperele. Może powinniśmy skończyć dzisiejsze spotkanie? Może spotkam się z Restless, wtedy mogła sobie pomyslec, ze nie chcę się z nią widywać. Tylko jak ją znaleźć...

Everlasting
01.08.2013, 13:48
-Pokaż.-zawahałem się, ale dodałem- w międzyczasie, może wpadłbyś do mnie na kawę?

Malfurion
01.08.2013, 13:48
Don bedac juz na tarasie wzial gleboki oddech. Oparl sie o barierke i podziwial bezkresny ocean. Wiatr delikatnie bawil sie z jego fryzura, podnoszac jego grzywke. Chlopak rozmyslal nad wczorajszym spotkaniem z ruda, oraz dzisiejsza rozmowa z Maqryllem

- To wszystko jest bez sensu. Po co ktos ja zabil? Nie znalem jej, ale nie wygladala na taka co mialaby jakies porachunki. Tym bardziej, ze to tajna ekspedycja. Nikt sie tu praktycznie nie zna.

Mezczyzna bil sie z myslami. Chcial poznac odpowiedz na wiele pytan, ktore klebily sie w jego glowie.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:51
-Okej, zaufam Ci- powiedziałem- Aha, Diano! Słuchaj, powiedz Restless wszystko o mnie, niech wie o FresH'u, i o prawdziwej Śmierci Meryam- zauważyłem łzę w oku Evrela- Ale poczekaj- Powiedziałem do niego- Muszę napisać do Don'a Wiadomość- dodałem.

Z torby wyciągnąłem małe urządzenie, na którym napisałem "Jeżeli chcesz coś ode mnie, nie wiem jakieś informacje, wiadomości, później będę w stołówcę.
Maqryll"- napisałem. Starannie zapakowana wiadomość trafi pod jego drzwi w przeciagu kilku minut.

Everlasting
01.08.2013, 13:54
-Poczekam- odparłem chłodno i oparłem się o ścianę budynku.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:55
-Okej, już. Chodźmy, bo zostało kilka minut. - powiedziałem

Cytryśnia
01.08.2013, 13:56
Wiesz, Qwery, chciałabym się spotkać z moja znajomą, moze spotkamy się kiedy indziej. Cześć!
Ja naprawdę chciałam spotkać się z Restless. Poszłam do stołówki, może tam przyjdzie? Poczekam sobie.

Everlasting
01.08.2013, 13:57
Pierwszy raz wszedłem do mieszkania Meryam od jej śmierci. Wyjąłem z kredensu czajnik i zaparzyłem kawę, podczas gdy magryll ustrajał jakieś urządzenia.

Alcioo :33
01.08.2013, 13:59
-Proszę, zaraz się zacznie- powiedziałem, a przed nami w powietrzu włączył się wielki obraz 3D, podałem mu okulary, i poprosiłem o podanie kawy. Zostały niecałe dwie minuty, ale zapowiedź pogrzebu już się pokazała, była tam prezydent statku pogrzebowego, gdy powiedziała imię Meryam, Everlowi poleciało kilka łez.

Malfurion
01.08.2013, 14:00
Don przez dluzszy moment delektowal sie czystym powietrzem. Mial dosc sterylnych warunkow, a taras na ktorym sie znajdowal, byl jakas namiastka przestrzeni. W koncu zdecydowal sie zwiedzic skoczki, ktorych wczesniej nie udalo mu sie zobaczyc.

Shiver
01.08.2013, 14:04
Pożegnaliśmy się, bo Roia była z kimś umówiona. Naprawdę miło nam się rozmawiało. No i dowiedziałem się skąd znałem jej twarz - była aktorką. Pewnie widziałem ją w jakimś filmie.
Nie byłem w nastroju do ślęczenia nad dokumentami, więc wyszedłem na zewnątrz i zacząłem się szwendać po ulicach Atlantydy.

Libby
01.08.2013, 14:05
Nie ma poduszkowca i nie ma biosoczków i nigdy nie było. Jak jeszcze raz zobaczę cokolwiek o biosoczkach :P... Zacznijcie współpracować, jeśli nie chcecie skończyć jako obiad Wraith, bo na razie każdy pisze dla siebie ;).

Alcioo :33
01.08.2013, 14:08
-Koniec- mruknąłem- Przykro mi- powiedziałem do niego- Jeżeli potrzebujesz chwili samotności mogę się usunąć, więc?

Everlasting
01.08.2013, 14:08
Pogrzeb już się zakończył. Był to jednak za trudny widok...
-Powiedz mi- powiedziałem do makryla (xD)- co Ty miałeś wspólnego z Wraithami?

Alcioo :33
01.08.2013, 14:12
-A więc, znowu to durne opowiadanie- pomyślałem
-Słuchaj, uważnie, nie będę powtarzał. Chciałem normalnie jak Wy przylecieć w misji na atlantydę, jednak nie było już miejsc. Przeydent powiedział, że mogę jechać jako "Udawany Wraith", ale ja się nie zgodziłem, po czym zagroził mi śmiercią, a ja się bałem i zgodziłem. Wczoraj tu przyleciałem, Wraith mnie zaakceptowali, jednak ja się ich bałem. Dziś rano przyszli do mnie, cała piątka i pogratulowali mi zabicia Rudej, jednak odpowiedziałem im, ze ja tego nie zrobiłem, po czym zza nich wysunął się przgarbaty Wraith i powiedział, że on to zrobił. Za to co zrobiłzostał oddelegowany, bo miał się jej tylko przyglądać. Jutro przylatuje za niego Wraith, który nie zna litości, ma na imię FresH. Bałem się, więc uciekłem. Kilka osób mi zaufało, między innymi Diana, lubię ją. Wziąłem potrzebne rzeczy, np.: ten odtwarzacz i uciekłem, grozi mi śmierć, ale wątpię aby mnie znaleźli. Mam pytanie, ufasz mi?

Malfurion
01.08.2013, 14:16
Donowi wkoncu udalo sie znalezc mityczne skoczki, o ktorych tak czesto mowili mieszkancy Atlantydy. Mowila o nich nawet S.P Dzoana. Rezyser opral sie o sciane i przygladal sie skoczkom oraz pracujacym wokolo robotnikom.

Shiver
01.08.2013, 14:16
Chodząc po mieście coraz bardziej zastanawiałem się nad pomysłem wspóonego zgromadzenia całej ekspedycji. Powinniśmy się wspólnie zastanowić, co robić dalej. Postanowiłem pójść do Centrum Dowodzenia z nadzieją, że uda mi się jakoś wszystkim ogłosić to co planuję.

Morgana
01.08.2013, 14:23
znow obserwowalam cala ekspedycje... chyba zbyt czesto to robie. dyskutowali i chodzili po miescie. znow zajeli sie swoimi sprawami, choc caly czas byli zdenerwowani. chyba kazdy probowal dojsc do tego kto jest morderca, ale malo kto sie z tym afiszowal.
moze trzeba zaczac sie nad tym mocniej zastanowic?

Malfurion
01.08.2013, 14:24
Mezczyzna wyjal kamere i sfilmowal skoczki, oraz ludzi ktorzy krzatali sie naokolo. Skonczyl filmowanie i ruszyl w kierunku stolowki. Chcial cos zjesc.

Alcioo :33
01.08.2013, 14:24
-A Ty? Ja o sobie opowiedziałem, teraz ty- dodałem po chwili ciszy.

Cytryśnia
01.08.2013, 14:27
Restless, nie było, a mi coraz bardziej się nudziło [nie czuje że rymuje]

Wszedł jakiś mężczyzna. To ten rezyser. pomyślałam.
ciekawe czy kogokolwiek tu jeszcze poznam, chyba nikt nie chce sie ze mną zadawać. chciałabym, aby ktoś się przysiadł.

Malfurion
01.08.2013, 14:29
Don zamowil danie i zaczal sie rozgladac za wolnym stolikiem. Zauwazyl jeden pusty. Usiadl tam.

-Tyle ludzi, a ja sie czuje jak na odludku - wzdechl

Cytryśnia
01.08.2013, 14:34
Mężczyzna usiadł przy stoliku sąsiadującym z moim. Kiedy szedł w moją stronę miałam nadzieje, że chociaż od się do mnie dosiądzie, ale nie. Z resztą... Kto by chciał się ze mna zadawać... czy ja mam depresję?

Morgana
01.08.2013, 14:35
podeszlam do zalamanej roi wolnym krokiem:
-mozna sie dosiasc? - zapytalam

Cytryśnia
01.08.2013, 14:38
Jakaś obca mi baba, którą widze pierwszy raz w życiu pyta czy może przy mnie usiąść.

- Oczywiście, proszę.

motyka
01.08.2013, 14:38
Kręcąc się po hangarze i próbując znaleźć sposób na uruchomienie tych skoczków, jakiś punkt zaczepienia, znalazłem złoty naszyjnik ze zdjęciem dziecka. Ciekaw jestem, do kogo należał, kto tak bardzo tęskni za swoim maluchem.

Morgana
01.08.2013, 14:40
- dziekuje. przepraszam, jesli sie narzucam, ale nigdzie indziej nie bylo wolnych miejsc - odpowiedzialam. w kazdym razie, jestem Morgana Rains - przywitalam sie.