PDA

Zobacz pełną wersję : Forumowa Mafia


Strony : [1] 2 3 4 5 6

Libby
30.07.2013, 19:01
http://i1305.photobucket.com/albums/s559/MsScarlett125/FM-logo2_zps3861d416.jpg


Zasady gry:


Możecie dostawać zadania fabularne, które będziecie musieli rozwiązać. W międzyczasie dyskutujecie na temat, kto może być mafiosem. Codziennie do 20:00 każdy z graczy wysyła mi pm’a z nickiem osoby, którą uważa za mafiosa. Po tej godzinie zostaną upublicznione wyniki głosowania i odbędzie się „egzekucja”. Po niej do 22:00 mafiosi wysyłają mi pm’a z ustalonym między sobą nickiem osoby, którą eliminują z gry. W tym samym czasie Cattani przesyła mi pm’a z nickiem osoby, którą sprawdza, czy jest w mafii. Jeśli mafiosi i Cattani wytypują tego samego gracza, to on przeżywa. Lekarz natomiast wysyła mi pm’a z nickiem osoby, którą leczy i która przeżyje, nawet jeśli wskaże ją mafia. Żeby uniknąć podglądania, czy ktoś do mnie pisze, reszta uczestników do tej 22:00 ma mi wysłać pm’a o treści: „miasto”.
Osoba, która zginie, nie bierze udziału w dalszej zabawie i nie spekuluje z innymi na temat ról innych graczy.

Cattani może sprawdzić samego siebie, jeśli z jakichś powodów boi się o własne życie. Lekarz tak samo. Choć prosiłabym o nienadużywanie tego ;).

Jeśli w głosowaniu mieszkańców będzie remis, nikt nie ginie.
Po śmierci z rąk miasta poinformuję, czy dana osoba była mafiosem, czy nie. W wypadku śmierci przez mafię nie będzie takiej informacji. Nie będę zdradzać również, czy ofiara miała jakąś inną rolę (w obu przypadkach).


Absolutnie zakazane jest:
1. Zdradzanie innym, jaką dostało się rolę. Dopuszczalne jest przyznanie się do roli oraz blefowanie w tym temacie, ale trzeba się wtedy liczyć z możliwością wyeliminowania z gry przez mafię lub mieszkańców.
2. Plotki i spekulacje na temat ról innych uczestników poza tym tematem. Tylko mafiosi mogą się kontaktować między sobą poza grą.
3. Pisanie w tym temacie przez osoby spoza gry.

Niech ktoś mi się wyłamie i spróbuje złamać któryś z powyższych punktów lub w jakikolwiek inny sposób oszukiwać, to dostanie miesięcznego bana :D. Nie, to nie był żart.

Jeśli ktoś raz nie odda głosu w głosowaniu mieszkańców, to ok. W każdym kolejnym przypadku będzie to liczone jako głos na siebie.

Pierwsze zabójstwo mafii jutro do 22:00, pierwsze głosowanie mieszkańców pojutrze do 20:00.
W tym temacie mogą się wypowiadać jedynie gracze pozostali przy życiu (też grozi banem)!



Realia:

Wyprawa ekspedycyjna z Ziemi przeszła przez Gwiezdne Wrota i znalazła się w Galaktyce Pegaza w bazie – mieście zwanym Atlantydą (http://i1305.photobucket.com/albums/s559/MsScarlett125/sga-stargate-atlantis-9110507-1600-1200_zps7d037424.jpg). Jej członkowie dowiedzieli się, że mają potężnego wroga – rasę Wraith (http://i1305.photobucket.com/albums/s559/MsScarlett125/sga_wraith_commander_by_taenadoman-d4tmoko_zps8bc2c97d.jpg), która żywi się ludźmi, wysysając z nich życie (http://i1305.photobucket.com/albums/s559/MsScarlett125/wraithqueen_zpsb4a2f595.jpg). W ciągu minuty ofiara starzeje się tak, aż umiera ze starości. W hangarze są trzy skoczki (http://i1305.photobucket.com/albums/s559/MsScarlett125/012_zps24977e59.jpg), jednak nikt nie potrafi ich pilotować. Wszyscy dopiero poznają technologię Pradawnych (przodków ludzi, którzy rozsiali ludzi po różnych planetach w Galaktyce Pegaza. Przegrali w wojnie z Wraith), która jest zastosowana w bazie. Nikt jednak nie mógł się spodziewać, że niektórzy spośród nich staną się wyznawcami Wraith. Czy członkom ekspedycji uda się przeżyć i uratować Ziemię przed atakiem wrogiej rasy?

Nie zrażać mi się tutaj! Fabuła to tylko fajny dodatek do gry. Głównym celem jest wyłapanie mafiosów :D!

Nieznajomość serialu nie ma znaczenia i w niczym nie przeszkadza!




Podział ról:


- 6 wyznawców Wraith (mafiosi)
- 1 Pradawny (Cattani)
- 1 doktor (lekarz)

Głosujcie, blefujcie, eliminujcie, rzucajcie na innych podejrzenia i bawcie się dobrze!
Oskarżajcie się, ale kulturalnie :P.

Pamiętajcie: nieważne, jaką rolę dostaniecie. Każdy z uczestników jest tak samo ważny i ma wpływ na życie innych graczy!

Powodzenia w przeżyciu :D!

Lista osób biorących udział w zabawie wg kolejności zgłoszeń:


1. Morgana

2. Ladron

3. roia

4. Muffshelbyna

5. Qwerty

6. Mroczny Pan Skromności

7. Don

8. Nostradamus

9. Charionette

10. Fallen

11. Maqryll

12. kubuss

13. Kenny McKormick

14. kędziorek

15. motyka

16. anizali

17. Apocalypsa

18. Meryam

19. Diana

20. Luflee

21. cheeba

22. FresH

23. Cynthia

24. Lubie

25. Meona

26. rudzielec

27. marzeniao

28. marciuMEGA

29. Restless

30. Everlasting.


Na początek możecie np. opisać swoje postaci (np. X był żołnierzem / lekarzem / naukowcem itd., zdecydował się na wyprawę, bo... itp.) i ich zakwaterowanie na Atlantydzie.
Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało. Zaraz idę rozsyłać role.


I tak dla wyjaśnienia może trochę przybliżę Atlantydę. Jest to miasto, ale nie takie jak znamy na co dzień. Jest to bardziej jak stacja kosmiczna, tylko umiejscowiona na "oceanie: na innej planecie ;). Z racji tego, że jest to stacja/statek kosmiczny nie ma tu sklepów, parków, uczelni i innych takich. Po przejściu przez Gwiezdne Wrota, obudziliście na nowo bazę. Wynurzyła się z dna. To opuszczone miejsce, więc dopiero je poznajecie i zagospodarowujecie, choćby przez zakwaterowanie wszystkich członków wyprawy. Są tu różnego typu pomieszczenia jak np. stołówka, pomieszczenie Wrót, sala treningowa, kwatery, ambulatorium, więzienie, pomieszczenie głównodowodzące z różnego rodzaju konsolami w technologii Pradawnych, różne pomieszczenia zasilające miasto, laboratoria itp.
Aby używać technologii zastosowanej w bazie trzeba mieć gen Pradawnych. W odpowiednim momencie dam znać, że np. niektórzy go mają a części po prostu będziemy go "wstrzykiwać".

I jeszcze raz przypomnę, że wyprawa jest ściśle tajna i niebezpieczna, dlatego też dziwne, żeby ktoś przepuścił przez Gwiezdne wrota aktorów, reżyserów, zwykłych ludzi itd. ;)
A jeśli ktoś nagle dzięki mnie włączyłby sobie pilot SGA, to będę się tylko cieszyć :D.


Przydatne filmiki:

Tu nieźle widać, jak pożywiają się Wraith: http://www.youtube.com/watch?v=bymcXsnaIck
- otwarcie Gwiezdnych Wrót: http://www.youtube.com/watch?v=gdVmR1jSx60
- skoczek, przelot przez Wrota (dalej tunelem cząsteczki mkną do docelowych Wrót, pomieszczenie Wrót, wynurzenie się Atlantydy, porwanie przez darty (statki Wraith - to opiszę lepiej przy okazji :P): http://www.youtube.com/watch?v=jxlF-iaZm6g

Atlantyda: przybycie do miasta, wynurzenie się (osobiście kocham ten moment), pomieszczenie Wrót, hangar ze skoczkami itd.: http://www.youtube.com/watch?v=tk4JYi8Ms3w
http://www.youtube.com/watch?v=iBNkojRvxGo
Nieco o technologii Pradawnych: http://www.youtube.com/watch?v=Gqhs4byldNo
http://www.youtube.com/watch?v=QfsgHJBMC4w

Libby
30.07.2013, 19:14
Tak dla rozwiania wątpliwości: dziś nikt jeszcze nie głosuje, więc prosiłabym o niewysyłanie mi teraz privów ;).

motyka
30.07.2013, 19:14
Nazywam się Zbigniew Motyka, jestem naukowcem złotą rączką, potrafię opracować konstrukcję różnego rodzaju maszyn, począwszy zwykłych gadżetów, na broni kończąc. Spowodowało to, iż zostałem odgórnie wyznaczony przez rząd do udziału w wyprawie... Jednak technologia trzech skoczków w hangarze jest mi całkowicie obca, co nie zmienia faktu, iż muszę się im dokładnie przyjrzeć, jeśli chcę, by misja zakończyła się powodzeniem. Żeby nie tracić czasu, zostałem zakwaterowany w kanciapie w hangarze, gdzie mam dostęp do niezbędnych narzędzi i technologii.

Boję się...

:D

cheeba
30.07.2013, 19:23
jestem lekarzem, zdecydowałam się na udział w wyprawie, bo wiem, że pomoc medyczna zawsze jest potrzebna. zrobię wszystko, by pomóc w pozbawieniu Wraith mocy!

:D

Malfurion
30.07.2013, 19:24
Moi mili, mowia mi Don i jestem rezyserem oraz pisarzem. W swoim dorobku mam wiele uznanych prac. Jestem rowniez zdobywca prestizowego Oscara. W wyprawe udalem sie w celu pozyskania...weny. Chcialbym nakrecic cos, co zmienilo by oblicze swiatowej kinematografii. Teraz znalazlem sie na obcym mi miejscu, z gromada rownie obcych mi ludzi. Aczkolwiek nie zrazam sie. Jestem bardzo towarzyska osoba, mysle ze razem jakos damy rade!

:D

Diana
30.07.2013, 19:29
No... Jestem Nieogarnięta Dianka :3
Właściwie to nie wiem, co mam o sobie pisać :|
Lubię oglądać seriale kryminalne i słuchać metalu :P
Mam nadzieję, że będzie fajnie :D

@edit: jak mogłam zapomnieć! Jestem policjantką :D

redmoon
30.07.2013, 19:30
Nazywam się Roman Mlarski (pseudonim : Nostradamus). Jestem naukowcem organizacji zajmującej się badaniem trupów kosmitów, ich statków i kontaktowaniem się z tymi żywymi osobnikami. Przez 2 lata badałem statki i dzięki temu umiem zbudować mnóstwo urządzeń i maszyn z wykorzystaniem kosmicznej technologii. Od trzech lat zajmuję się genomem kosmitów. Moim ulubionym zajęciem jest mieszanje genów kosmitów i ziemskich zwierząt, wychodzą z tego śmieszne potwory :-D . Mieszkam w kawalerce na obrzeżach centrum. Przyjechałem do Atlantydy by badać genom Wealth'ów.
EDIT : Zmieniłem historię po poście Libby

Strach...........................

Charionette
30.07.2013, 19:32
Hej :D Jestem Charionette, ale ludzie często mówią do mnie Cherrie. Jestem początkującym fotografem wojskowym. Wzięłam udział w wyprawie, ponieważ wszystko co ziemskie wydaje mi się nudne. Nie interesują mnie ziemskie wojny, czołgi i różne rodzaje broni. Pragnę zrobić zdjęcia, którą wstrząsną ludzkością i sprawią, że moje imię pojawi się wszędzie.
Po cichu marzę także, aby nauczyć się pilotażu skoczka i utrzeć nosa tym, którzy wątpią w to, że kobiety potrafią prowadzić :P

Cytryśnia
30.07.2013, 19:34
A ja jestem Wiśnia Cytrynowska. Jestem aktorką, miałam grać w pewnym filmie, gdy szłam na przesłuchanie ktoś na ulicy mnie zaczepił i powiedział, że może załatwić mi role w filmie tego sławnego i świetnego reżysera Dona. Oczywiście bez zastanowienia zgodziłam się na wszystkie warunki tego tajemniczego człowieka. Zabrał mnie do bardzo dziwnego miejsca i tak oto znalazłam się tu. Bardzo się boje, ale mam przynajmniej nadzieję, że uda mi się zaistnieć w filmach Dona

Aperlaxive
30.07.2013, 19:35
Nazywam się Annelisse Carginanetli. Pracuję w sztabie kryzysowym, rzadko jestem wzywana. Zajmuję się badaniem niepokojących zjawisk astronomicznych, do moich zadań należy ochrona świata przed niebezpieczeństwami pochodzącymi z kosmosu. Prowadzę badania nad obcymi cywilizacjami. Trafiłam na Atlantydę by wspomóc sztab naukowców w obserwowaniu niebezpieczeństw, a także w kontakcie z "obcymi".

Pomimo swojego zawodu jestem także członkinią grupy "Blue Skeleton" gdzie śpiewam i gram na gitarze, skrzypcach i pianinie. Przerwałam koncerty, by móc wyruszyć w wyprawę. Liczę, że znajdę na niej inspiracje do stworzenia świetnego albumu i zagrania wielu rewelacyjnych koncertów.

Libby
30.07.2013, 19:36
Fajnie podchwyciliście temat :D
Czy wszyscy dostali pw z rolą?

Meryam
30.07.2013, 19:36
Jestem Meryam Trollovic, dziennikarka z wykształcenia, podróżnik z zamiłowania. Na wyprawę zostałam wysłana z misją, by przywieźć do domu niesamowity materiał, który zmieniłby życie wszystkich ziemian. Moim zadaniem jest opisywanie pracy naukowców, lecz obowiązuje mnie klauzula tajności.
Obawiam się jednak, że ta wyprawa zdążyła już obrócić moje życie o sto osiemdziesiąt stopni. Mimo tego, że wymagane jest ode mnie opanowanie, gdy jestem przed kamerą, to poza nią, jestem pełna obaw... Nie spodziewałam się, że to wszystko tak się potoczy.
Dodam jeszcze, że współpracuję z Deanem nad materiałami, które chcemy zawieźć do domu. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia :)
Ah, czy wspominałam już, że mam również historię z innym uczestnikiem tej wyprawy? :rolleyes: Cóż, niezbyt miło go wspominam...

Everlasting
30.07.2013, 19:38
Nazywam się Dean Everlasting, lecz większość osób zwraca się do mnie po nazwisku. Pracuję w gazecie "Atlantyda Times" i mam tam swoje własne dwa kąciki. Mieszkam w małym mieszkanku na szczycie jednego z wieżowców :D
W międzyczasie jestem mechanikiem i byłem jednym z tych, którzy wrota zbudowali.
Moi ziemscy znajomi zawsze określali mnie kilkoma słowami: wiecznie poważny, brak poczucia humoru (jest jedynie jedna osoba, przy której jestem w stanie się rozluźnić), żyjący w pośpiechu, uważający jedzenie bądź spanie jako zbędne, pracoholik.
Do moich głównych cech wyglądu należą: bardzo wysoki, dwukolorowe oczy, brązowe włosy wiecznie w chaosie, ciemna, lecz wyblakła cera.
Dodam jeszcze, że miłością mojego życia jest Meryam. Razem współpracujemy przy materiałach prasowych :D

Lubie
30.07.2013, 19:41
Nie nazywam sie. Jestem samotnikiem, ktory stracil milosc swojego zycia (dzieki meryam) dwa lata temu w wypadku. od tego czasu popadlem w alkocholizm i dlugi, po czym mnie wyslali na ta cala akcje. mieszkam sam w szopie za miastem.
(to by bylo na tyle, sory za brak polskich znakow)

EDIT DLA LIBBY: ok, to kiedys (kieeedystam) bylem tajnym agentem FBI

Mroczny Pan Skromności
30.07.2013, 19:42
Dostałem się tutaj przypadkowo - uciekając przed ojcem dziewczyny, której ponoć zrobiłem dziecko, wpadłem na jakąś grupę ludzi przechodzących przez dziwne wrota i znalazłem się tutaj. Dopiero zaczynam orientować się w nowej rzeczywistości.

Ach, byłbym zapomniał: nazywam się Chrupencjusz Mroczny. Zajmuję się opracowywaniem nowych receptur, które pomagają przetrwać poza naszą planetą. Obawiam się, że moja kariera szybko się zakończy. Ten ojciec dziewczyny to, niestety,mój przełożony... Na szczęście dla mnie, pozostał on na Ziemi.

Shiver
30.07.2013, 19:43
Hej hoł! :D Jestem Qwerty, w skrócie Qwert. Jeszcze na Ziemi próbowałem dowiedzieć się jak najwięcej i zweryfikować krążące plotki o cywilizacji za Gwiezdnymi Wrotami. Wyprawa za nie była dla mnie świetną okazją do zobaczenia jej w rzeczywistości. Obecnie studiuję historię rasy Wraith, mając nadzieję, że uda mi się znaleźć sposób na ich pokonanie. Mieszkam w niewielkim mieszkaniu na obrzeżach miasta.

Libby
30.07.2013, 19:46
Prosiłabym o zawody związane z wojskiem, nauką, medycyną itp. Projekt jest tajny, więc zwykły człowiek nie mógł się tam znaleźć ;).
Czy wszyscy dostali pw z rolą?

Ogarnęłam pw. Jeśli ktoś ma pytania do mnie (nie ogólne), to możecie pisać na priv.

Czemu nagle chcecie mieszkać w hangarze? Hangar to... hangar :D

Morgana
30.07.2013, 19:49
Mam na imie Morgana Rains. Jestem studentka medycyny, jedna z najlepszych i najbardziej cenionych. A raczej bylam, dopoki nie zdarzyl mi sie wypadek, w ktorym stracilam pamiec. Znalazlam sie wsrod ludzi ktorych absolutnie nie kojarzylam, sama i zagubiona. Osoby,ktore podaja sie za moich rodzicow wydaja sie nie miec ze mna nic wspolnego, nie jestem do nich podobna. Kazdy w rodzinie zachowuje sie dziwnie wobec mnie, tak jakby cos przede mna usilnie chcial ukryc... Jaka jest moja prawdziwa tozsamosc, dlaczego cala historia ze studiami wydaje mi sie taka naciagana i chwilami nielogiczna? Ta wyprawa ma mi pomoc w odnalezieniu siebie, tej prawdziwej. Gdy dotarlam do Atlantydy poczulam sie z tym miejscem mocno zwiazana. Co dziwne, poruszalam sie po miescie swobodnie, jakbym znala je jak wlasna kieszen. Nie czuje wiezi z reszta tych, ktorzy tu ze mna przybyli w wyprawie. Odlacze sie od nich i zrobie wszystko, by odkryc moja przeszlosc, bo wiem, ze wskazowki znajduja sie wlasnie w bazie... Projekt jest tajny, ale zostalam przydzielona do wyprawy bez najmniejszego problemu, tak jakbym byla kims waznym dla rzadu i reszty dowodzacych. to wszystko jest takie dziwne...

:D :P

rudzielec
30.07.2013, 20:11
Zwą mnie Dżoana Sheppard :D Jestem pilotem marynarki wojennej, jednym z najlepszych stąpających po ziemi. O projekcie dowiedziałam się od przełożonych, którzy wysłali mnie na wyprawę wraz z innymi dziwnymi ludźmi, których nie znam. Mieszkam w jednej z wież tej niesamowitej budowli jaką jest Atlantyda. Słyszałam już o skoczku i mam zamiar ujarzmić tę fascynującą maszynę i dopaść Wraith.

jeszcze się nie boję... xd

Kędziorek
30.07.2013, 20:11
Ja jestem Kędziorek Kędzierzawy, pseudonim Wiewióra, ale cechuje mnie prosta prostota. Wzięłam udział w wyprawie, ponieważ dawno temu Wraith mnie porwali (właściwie to wciąż to robią - nagminnie) i chcę się teraz zemścić. Niestety, jedyne, co potrafię, to zabijanie śmiechem, więc mogę mieć tylko nadzieję, że Wraith mają poczucie humoru, czyli jednym słowem: jestem trupem. Jak widać, nie umiem nawet liczyć, dlatego mam nadzieję, że ktoś będzie ratować mój tyłek, kiedy się będę pakować w kłopoty. Mam jeszcze inny powód, dla którego tu jestem, ale to ściśle tajne (i z pewnością nie ma nic wspólnego z gadką mamy, że tylko w innej galaktyce mam szansę znaleźć faceta!)

marzeniao
30.07.2013, 20:12
Nazywam się Joanna Makowiecka. Jestem naukowcem i na co dzień zajmuję się pozyskiwaniem materiału genetycznego od różnych stworzeń i potajemnym klonowaniem ich w bazie laboratorium wojskowego, w którym pracuję. Zostałam wysłana na tą wyprawę aby odkryć nieznane i zdobyć materiał badawczy. A że urodą nie grzeszę (^^), to jako takiego życia prywatnego nie mam i cały swój czas mogę spędzać w laboratorium. Mieszkam na obrzeżach miasta, z dala od innych domów, gdyż w czasie eksperymentów w laboratorium często zdarza się, że coś wybuchnie, a po co niepotrzebnie ściągać na siebie uwagę sąsiadów? :D

PS. Leczenie wad genetycznych to dla mnie pestka. xD

ja się wcale nie boję. xD (jeszcze ^^)

Fallen
30.07.2013, 20:38
Jestem Caroline Fallen, ceniony lekarz weterynarii. Na wyprawę udałam się, by zbadać nowe gatunki zwierząt, których jad mógłby zostać wykorzystany w medycynie do produkcji specjalnych leków, o których nie mogę pisnąć ani słowa. Mieszkam w centrum i bardzo mi się tu podoba. Jestem towarzyska i liczę na to, że znajdę tu kogoś, z kim spędzę całe życie. :D

Luflee
30.07.2013, 20:41
Jestem lekarzem, zdecydowałam się wziąść udział w wyprawie ponieważ uważam, że mogę pomóc innym gdy coś się stanie.

Cynthia
30.07.2013, 20:54
Mam prawo nazywać się jedynym atlantydzkim popularsem. Moje imię nie jest obce Wam, drodzy sąsiedzi, ani Waszym dzieciom. Jestem DORA. Na ekranie pojawiłam się już w wieku 5 lat, reklamując popularne tonery CostaBonga . Wtedy jeszcze nikt nie znał pseudonimu tej fotogenicznej, uroczej dziewuszki. Jednak już po ukonczeniu gimnazjum zaangażowano mnie do przedstawiania marki producenta kabli USB. Po tym swietnych debiutach napływały do mnie coraz poważniejsze propozycje: od fabryk krakersow, browarow, producentow papeterii. Az wreszcie nadeszła rola życia. Wybrano mnie na twarz limitowanej edycji chodakow. Praca ta jednak wiązała się z przeprowadzką do Atlantydy i wzięciem udziału w tej ryzykownej wyprawie. Cos mi się jednak wydaje, że tu wcale nie chodzi o drewniaki. Szefostwo wydaje czasem dziwne polecenia... Np. Udawanie geologa, i to nawet bez kamery! Zdaje się jednak, że to po prostu wymogi obywatelskie. Zamieszkuję apartament prezydencki luksusowego pensjonatu „Schronisko Młodzieżowe” . Mam nadzieję na nowe angaże i ciepłe przyjęcie nowej divy. Lepiej już dzis kupowac koszulki z mym autografem, kiedys będą warte fortunę. Obiecuję.

FresH
30.07.2013, 21:18
Cześć wszystkim, jestem FresH. Pracuję jako hydraulik, zawsze marzyłem o podróży w kosmos. Chociaż ryzyko jest wysokie, to zdecydowałem się wziąć udział w wyprawie. Mimo wszystko mam ogromnego stracha, ale staram się myśleć pozytywnie.

Libby
30.07.2013, 21:58
Uwaga, żeby nie było pomyłek, to rolę "lekarz", nazywajmy "doktor", a zawód postaci "lekarz" - "lekarz" ;).

Lubie
31.07.2013, 01:37
lol mozna juz troche rozwijac akcje, co nie libbi?

Wyszedł z domu po północy. W "domu" zabrakło alkoholu, więc poszedł kupić coś w pobliskim sklepiku. Niestety, każdy był zamknięty. czytaj, nie ma żadnego w Atlantydzie

Zmęczony chciał wrócić do domu, ale zabłądził i wylądował pod domem jakiejś Dżoany

Nieopodal klatki schodowej znalazł ławkę, na której jak gdyby nigdy nic, zasnął...

EDIT: ( musimy pisać tymi całymi imionami i nazwiskami, czy normalnie można nicków z forum używać?)

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 07:26
Sorry za offtop, ale nie mogę inaczej xD
alkoHol, zasnąŁ

FresH
31.07.2013, 08:54
Jak po nocy? Dobrze się wam spało? xD

Edit: mamy to pisać w pierwszej osobie, czy w trzeciej? bo ja nie wiem.

Libby
31.07.2013, 11:17
Najlepiej by było pisać w trzeciej, ale w sumie jeśli komuś wygodniej inaczej, to nie będę biła.
Oczywiście, że można używać nicków z forum. Nawet trzeba, bo potem się nie połapiecie, kto jest kim :D.
I możecie powoli rozwijać akcję, ale mafia jeszcze nikogo nie zabiła, więc nie macie jeszcze kogo oskarżać ;).

I tak dla wyjaśnienia może trochę przybliżę Atlantydę. Jest to miasto, ale nie takie jak znamy na co dzień. Jest to bardziej jak stacja kosmiczna, tylko umiejscowiona na "oceanie: na innej planecie ;). Z racji tego, że jest to stacja/statek kosmiczny nie ma tu sklepów, parków, uczelni i innych takich. Po przejściu przez Gwiezdne Wrota, obudziliście na nowo bazę. Wynurzyła się z dna. To opuszczone miejsce, więc dopiero je poznajecie i zagospodarowujecie, choćby przez zakwaterowanie wszystkich członków wyprawy. Są tu różnego typu pomieszczenia jak np. stołówka, pomieszczenie Wrót, sala treningowa, kwatery, ambulatorium, więzienie, pomieszczenie głównodowodzące z różnego rodzaju konsolami w technologii Pradawnych, różne pomieszczenia zasilające miasto, laboratoria itp.
Aby używać technologii zastosowanej w bazie trzeba mieć gen Pradawnych. W odpowiednim momencie dam znać, że np. niektórzy go mają a części po prostu będziemy go "wstrzykiwać".

I jeszcze raz przypomnę, że wyprawa jest ściśle tajna i niebezpieczna, dlatego też dziwne, żeby ktoś przepuścił przez Gwiezdne wrota aktorów, reżyserów, zwykłych ludzi itd. ;)
A jeśli ktoś nagle dzięki mnie włączyłby sobie pilot SGA, to będę się tylko cieszyć :D.

Tu nieźle widać, jak pożywiają się Wraith: http://www.youtube.com/watch?v=bymcXsnaIck

kubuss
31.07.2013, 11:24
mgr. inż. John Kubussini, geograf/kartograf.
Witam, mam na na imię John, mam 28 lat. Wziąłem udział w wyprawie, gdyż zaproponowano mi posadę przy tworzeniu map gwiezdnych. Mieszkam w jednym z loftów w ścisłym centrum. Jednak najczęściej można mnie znaleźć w pracowni nieopodal pomieszczeń głównodowodzących. Myślę iż moja wiedza, pomoże w odnalezieniu i zniszczeniu siedlisk Wraith.

Cynthia
31.07.2013, 11:24
Zła ta noc była. Szefostwo znów kazało mi siedzieć do rana przy próbówkach. Coraz więcej myślę o tym, że ktoś tu mnie oszukuje i wykorzystuje. Od tygodnia nie kręciłam żadnej reklamy, nie mam pojęcia o pracy geologa, zabrali mi laptopa, a poza tym łokieć mnie boli :(

Morgana
31.07.2013, 11:47
po dotarciu mialam czas na odpoczynek. nie moglam spac, caly czas myslalam nad tym, co sie stalo ze zostalam zaangazowana w wyprawe. nikt z 'gory' najprawdopodobniej nie wiedzial nawet, co mi sie stalo, poniewaz badania przez lekarzy byly prowadzone zapewne przed moim wypadkiem. moja 'rodzina' klamala z moja tozsamoscia, inaczej by mnie tu nie bylo. musze znalezc sposob, by wykorzystac wiedze odpowiedzialnych za wyprawe.
Podczas switu, ktory nad atlantyda wyglada cudownie, zupelnie inaczej niz na ziemii, wybralam sie na 'przechadzke' po terenach bazy. miasto jest bardzo niebezpieczne, ale ja radzilam sobie tu calkiem dobrze. dlugi czas krecilam sie w poblizu laboratorium, obserwujac naukowcow i wojsko. to wszystko wydawalo sie bardzo znajome. caly czas towarzyszylo mi deja vu, chwilami mialam wrazenie dziwnych wizji, ktore pokazywaly fragmenty mojej przeszlosci, niesamowicie chaotycznie i niezrozumiale. gdy ktos dowie sie ze nic nie pamietam, zapewne wylece stad od razu, ale zdaje sie ze jestem na dobrej drodze by tak sie nie stalo. o ile predzej nie zgine, albo mimo prob nie bede mogla przypomniec sobie czegokolwiek.


moja paplanina jest maksymalnie nielogiczna, ale co bede sobie zalowac monologu. nie wiadomo ile tu zostane, trzeba sie sprezac ;) :D

kubuss
31.07.2013, 11:50
Jak za tą cenę to nie ma co narzekać na mieszkanie. Myślałem że będzie gorzej, jednak pierwsza noc w nowym miejscu nie była taka jaką sobie wyobrażałem. Myślę że z czasem zacznę się przyzwyczajać. Dziś za to mam dzień pełen wrażeń. Zaraz idę zwiedzać okolicę i nawiązywać nowe znajomości. Muszę się też zapoznać z planem bazy. Na popołudniu jestem umówiony na spotkanie z zastępcą dowódcy. Ma mnie oprowadzić po centrum dowodzenia. Słyszałem że Pradawni zostawili po sobie interesujące mnie przedmioty. Mapy. To cel mojej wyprawy. Zasłyszałem, że pomimo ich nagromadzenia, większość jest nieaktualna. Co dla mnie oznacza nic więcej jak wytężoną pracę. Jednak jak na razie mogę tylko i wyłącznie gdybać. Przyjdzie czas, będzie rada. Mam nadzieję tylko że posiadają tu dobrze wyposażone laboratoria i nowoczesne obserwatorium....

Shiver
31.07.2013, 12:04
Noc minęła bardzo spokojnie, wydawało się jakby nikogo poza mną nie było w mieście. Rano wybrałem się na przechadzkę po mieście. O mało nie zgubiłem się w labiryncie wąskich przejść. Widziałem po drodze kilka znajomych twarzy, ale co oczywiste bardziej skupiałem się na wyglądzie okolicy. Już wiem gdzie w moich ziemskich badaniach miałem rację, a gdzie się pomyliłem. Muszę jednak przeprowadzić dokładniejsze oględziny Atlantydy. Zabiorę się za to zaraz po przerwie obiadowej.

FresH
31.07.2013, 12:12
Dla mnie noc również była spokojna, od dawna tak dobrze nie spałem. Szkoda tylko, że tak krótko. Zaraz z rana szef zlecił mi naprawienie rur wodociągowych, tak więc nie ma lekko. W tej chwili korzystam z chwilowej przerwy, bo ile można robić przy tych rurach. Nie jestem nawet w połowie pracy, a już mam dosyć. Ciekawe co dzisiaj na obiad, mam ochotę na porządną porcję spaghetti...

Kędziorek
31.07.2013, 12:13
Dziś rano otrzymałam rozkaz od dowódcy by sprawdzić jeden z korytarzy w zachodniej części miasta. Ktoś skarżył się na jakieś tajemnicze hałasy. Może to tylko jakiś kosmiczny szczur albo zwyczajny wytwór ludzkiej wyobraźni, w końcu ludzie muszą przywyknąć do nowego miejsca. Poszłam tam sama, w końcu to tylko mały zwiad... mam nadzieję. Moja polisa ubezpieczeniowa, niestety, nie obejmuje pożarcia przez obce formy życia.

Lubie
31.07.2013, 12:31
Obudził się rano, bo okołp 13:30, poprawił błędy ortograficzne i odszedł. Spacerował po mieście i podziwiał piękne widoki centrum.

Postanowił wstąpić do małej stołówki. Zamówił jakiś dziwny, bio-sok i usiadł przy stoliku na końcu sali z nadzieją, że ktoś się tu niedługo zjawi..

Cytryśnia
31.07.2013, 12:48
Nie spałam. Może jedynie z godzinę. Ciągle zastanawiałam się jak to będzie. Wstałam rano i poszłam. Szłam i szłam. Tak bez celu. Rozglądałam się po okolicy.
Miałam lekką nadzieję, ze potkam Dona. Tak się jednak nie stało.
Boję się coraz bardziej, ale staram się tego nie okazywać.
Co będzie dalej?
Pytam co?
Czekam...
I nic...

Aperlaxive
31.07.2013, 13:04
Nie spałam. Bezsenność, ta dobijająca bezsenność.
Około 3 wyszłam na spacer, szłam przed siebie cicho się modląc. Nie podobało mi się tu. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu, bałam się każdego następnego dnia spędzonego na Atlantydzie.
Wiele pytań, wiele myśli. Dobija mnie to...

Nad ranem wróciłam do domu. Wzięłam długą kąpiel. Przy okazji odkryłam, że woda w kranie jest taka "srebrna". Była jednak ciepła i przyjemna. W ręce trzymałam notes. Miałam nadzieję, że w końcu coś skomponuję...

Usnęłam w wannie. Coś takiego mi się jeszcze nie zdarzyło. Obudziłam się około 12. Czułam narastające pragnienie, a moja lodówka świeciła pustkami. Nie było wyjścia, musiałam znaleźć jakiś bar, gdzie mogłabym w końcu napić się czegoś. Wyszłam z domu. Mijałam po drodze wiele budowli, aż w końcu natrafiłam na małą stołówkę. Weszłam i zamówiłam w automacie "Księżycową wodę". Rozejrzawszy się po pomieszczeniu dostrzegłam osobę siedzącą w końcu sali.
- Mogę się dosiąść? - spytałam

Lubie
31.07.2013, 13:11
Spojrzal na nia ze zdziwieniem
- Prosze bardzo - odpowiedzial i pokazal na krzeslo na przeciwko niego

Libby
31.07.2013, 13:12
Jeśli ktoś ma ochotę, to podrzucam filmiki by trochę rozeznać się w tematyce gry:

- otwarcie Gwiezdnych Wrót: http://www.youtube.com/watch?v=gdVmR1jSx60
- skoczek, przelot przez Wrota (dalej tunelem cząsteczki mkną do docelowych Wrót, pomieszczenie Wrót, wynurzenie się Atlantydy, porwanie przez darty (statki Wraith - to opiszę lepiej przy okazji :P): http://www.youtube.com/watch?v=jxlF-iaZm6g

Atlantyda: przybycie do miasta, wynurzenie się (osobiście kocham ten moment), pomieszczenie Wrót, hangar ze skoczkami itd.: http://www.youtube.com/watch?v=tk4JYi8Ms3w

redmoon
31.07.2013, 13:24
Zostałem przydzielony do badań dna oceanu. Nasza grupa znalazła dziwne artefakty i urządzenia najprawdopodobniej kiedyś używane przez pradawnych. I kto musi je rozłożyć na części, przebadać i zdać raport dowodctwu wyprawy ? Zgadliście. JA. Po wynurzeniu się wygłodniały poszłem do stołówki i jako, że wszyscy ludzie obecni tu są mi obcy usiadłem sam i zacząłem w milczeniu spożywać dzwinie wyglądającego kurczka. Wtem podeszła do mnie oszołamiająco piękna kobieta i spytała :
-Mogę się dosiąść ?
-Oczywiście - odparłem ciesząc się, że ktokolwiek zechciał mi dotrzymać towarzystwa.
Reszta posiłku minęła na rozmowie o wszytkim, o rodzinie, o Atlantyde, o wyprawie i wszystkim innym. Wyszłem ze stołówki z e-mailem piękności zapisanym na ręce i z poczuciem, że się właśnie zakochałem.

Aperlaxive
31.07.2013, 13:24
Usiadłszy naprzeciwko nieznajomego, wyciągnęłam wodę i odkręciłam zakrętkę. Usłyszałam cichy syk wydostawanego powietrza. Wzięłam łyk. Czegoś takiego jeszcze nie piłam. Napój był wyśmienity!
Z zaciekawieniem spojrzałam na sok, który dzierżył w ręce mój towarzysz:
- Dobrze to smakuje? - spytałam.

Lubie
31.07.2013, 13:33
Chwycil za sok, odkrecil go. Napil sie troche i ... wyplul wszystko za siebie.
- Ten sok jest bardzo ... FUJ. Nigdy czegos tak obrzydliwego nie pilem.

@Libby, niee . Wiem, co pilem i to byl jakis biosoczek z kosmosu.

Libby
31.07.2013, 13:36
Przynieśliście spore zapasy żywności ze sobą, więc jedzenie jest w miarę normalne. Aktualnie nikt nie umie pilotować i nie macie dostępu do stałego lądu, więc ostrożnie ;).
I woda jest normalna ;)

Cytryśnia
31.07.2013, 13:44
Spacer był długi. O dziwo nikogo nie spotkałam. Do czasu. W końcu zobaczyłam zywą duszę. Powiedziałam grzecznie dzień dobry...

Aperlaxive
31.07.2013, 13:51
Zaśmiałam się.
- Tak w ogóle, to się nie przedstawiłam. Jestem Ann. Pracuję tutaj w wydziale specjalnym, chroniącym przed niebezpieczeństwami z kosmosu. Wiem, że to może się wydawać dziwne, że mam takie odpowiedzialne stanowisko, mając zaledwie 24 lata, lecz bardzo młodo skończyłam studia... Na codzień gram w zespole metalowym...
Wzięłam jeszcze jeden łyk napoju i spojrzałam z zaciekawieniem na osobę siedzącą naprzeciwko mnie.

@ Libby: czyli chyba w wojsku jest po prostu...

@ Res, no nie do końce, przeczytaj moje przedstawianie postaci :D

Shiver
31.07.2013, 13:53
Wracając do domu napotkałem kobietę. Jej twarz wydawała mi się znajoma, jakbym już gdzieś ją widział.
- Dzień dobry - odpowiedziałem na jej powitanie.

Cytryśnia
31.07.2013, 13:57
Dzień dobry
odpowiedział z miłym i ciepłym uśmiechem ten ktoś. Po raz pierwszy od wielu dni poczułam to ciepło. Strach mnie opuścił. Odpowiedziałam mężczyźnie miłym uśmiechem...

Lubie
31.07.2013, 14:01
- Dobrze jest poznac nowych ludzi. W szczegolnosci, ze nie jestesmy tu bespieczni a osoba, do ktorej mozna sie odezwac i podzielic sie swoimi obserwacjami. Nazywaj mnie jak chcesz. (lol) Trafilem tu tylko dlatego, bo nie mialem pieniedzy na splacenie dlugow za mieszkanie, wiec byla umowa. Zaplaca mi wiele, jezeli przezyje do konca. Niewiedzialem dokladnie na co sie pisze, ale kasa jest naprawde potrzebna, wiec sie zgodziem. A Ciebie jak tu sciagneli ?

Shiver
31.07.2013, 14:04
- Jestem Qwert, miło mi Cię poznać - odpowiedziałem, odwzajemniając uśmiech kobiety. - Co robisz w tym miejscu? - Zapytałem.

Cynthia
31.07.2013, 14:05
Z pracy wróciłam ok. 3 nad ranem. Spałam jak suseł do 15, aż obudziły mnie dźwięki czyjejś rozmowy. Tak dawno nie słuchałam już ludzkiego głosu! Na prawdę trudno było o jakieś nowe znajomości w naszej bazie. Męski baryton brzmiał brzmiał bardzo przyjemnie, jednak kobiecy alt zdradzał pewne, ledwo wyczuwalne zdenerwowanie. Wyjrzałam przez okno. Och, przecież to była moja dawna przyjaciółka, Wiśnia! Już chciałam ją zawołać, gdy coś zwróciło moją uwagę...

Diana
31.07.2013, 14:06
"Dziwne jest to miasto. Chyba nikt nie czuje się tu bezpiecznie. Nawet ja. Policjantka. (:D)
Mam nadzieję, że nie będę się nudzić. Wzięłam nawet laptopa... Swoją drogą, jest tu jakiś dostępny hotspot?"

=D

Cytryśnia
31.07.2013, 14:07
Przedstawił się. To miło - pomyślałam.

- Mam za sobą nieprzespaną noc wyszłam na długi spacer i tak się błąkam. Jesteś pierwszą osobą którą spotkałam... A ty? Co robisz na tym pustkowiu?

Kędziorek
31.07.2013, 14:09
Ruszyłam korytarzem, ale cały czas nie dostrzegałam niczego, co by mogło wzbudzić moje podejrzenia. Poproszono o tymczasowe opuszczenie tego poziomu, na którym właśnie byłam, więc nie spotkałam żadnej żywej duszy. Nie słyszałam żadnych dźwięków i nie wiedziałam, czy mam się z tego cieszyć, czy też nie. Nagle usłyszałam szmer za swoimi plecami. Odwróciłam się gwałtownie, ale niczego nie zauważyłam, nawet cienia. Na moim czole i karku zalśniły krople potu. O co tu chodzi?

Cynthia
31.07.2013, 14:11
Postanowiłam zatrzymać swoje spostrzeżenie dla siebie, przynajmniej na jakiś czas. Jako że już zaczynałam przygotowywać się do roli gwiazdy światowego formatu, podsłuchiwałam przez jakiś czas rozmowę tych dwojga.

Everlasting
31.07.2013, 14:20
Dzisiaj na najbliższej Atlantydzie gwieździe występowały liczne wybuchy. W domu Deana stało mnóstwo delikatnych obiektów służących do monitorowania stanu Wrót do Atlantydy, wobec czego delikatne zakłócenia magnetyczne szybko spaliły kilka kabelków w owych urządzeniach. Po pęknięciu jednego przewodu mała iskierka szybko rozprzestrzeniła ogień w moim ciasnym mieszkanku. Byłem wtedy w pracy wraz z Meryam więc niczego nie mogłem zauważyć, ale po powrocie do domu zobaczyłem, że mój apartament nie nadaje się do życia. Ale czy na pewno ogień strawił moje mieszkanie sam? Przed drzwiami leżało pudełko zapałek. Były one nietknięte. Oprócz tego był tam błotnisty ślad buciora oraz ten charakterystyczny odór alkoholu- myślę, że moje mieszkanie podpalił były agent FBI. No i jeszcze jest problem, bo nie mam gdzie mieszkać oraz nie mogę już monitorować stanu portalu, dzięki któremu możemy wrócić na Ziemię...

Aperlaxive
31.07.2013, 14:22
- Miał jechać mój szanowny profesor, który uczył mnie na studiach. Lecz, ta misja miała być niebezpieczna. On ma rodzinę, a ja niedawno straciłam jedyną bliską mi osobę, mojego przyjaciela. I pojechałam w zamian.
Nagle zadzwonił mój telefon. Na statku znaleźli teleskop i chcieli abym go obejrzała.
- Muszę już niestety iść. Sprawy zawodowe...
Już wstawałam, kiedy nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Jeżeli chcesz, to mój numer telefonu - odrzekłam i podałam znajomemu, kartkę z cyframi "223-546-789-00" - Zadzwoń - dodałam.

Wyszłam ze stołówki i poszłam w kierunku jednego z statków. Byłam ciekawa co to za teleskop....

Shiver
31.07.2013, 14:25
Cały czas nie mogę się oprzeć wrażeniu, że skądś ją znam. Tylko skąd?!
- Ja właśnie wracam do domu, też byłem na spacerze. Może zahaczymy o jakąś stołówkę? Od rana nic nie jadłem - zaproponowałem.

Cytryśnia
31.07.2013, 14:29
Zaproponował abym gdzieś z nim poszła, jak mam zareagować. Nie znam go. Nie wiem kim jest. Ale z drugiej strony - nie popadajmy w panikę. Ja tez jestem głodna. No dobrze. Tylko miej się na baczności. - myślałam.
Nagle uświadomiłam sobie, że od dłuższej chwili nic nie mówię. Niezręczna sytuacja. Szybko wyszłam z mojej krainy fantazji i odpowiedziałam
- Chętnie, chodźmy.

Shiver
31.07.2013, 14:33
Wyczułem jej zdenerwowanie, bardzo charakterystycznie zmarszczyła brwi. Może zachowałem się trochę nachalnie, w końcu znamy się od kilku minut..., ale w końcu idziemy tylko coś zjeść.
- Widziałem nieduży bar niedaleko mojego domu. Chodźmy tam - uśmiechnąłem się aby rozładować napięcie, odwróciłem się i ruszyłem wąskim przesmykiem pomiędzy dwoma budynkami.

rudzielec
31.07.2013, 14:36
Pierwszej nocy spałam jak suseł. Byłam padnięta. Kiedy obudziłam się rano, promienie słońca łaskotały mnie po twarzy. Przeciągnęłam się leniwie, wstałam i postanowiłam zwiedzić to bajeczne miasto, unoszące się na wodzie. Szybka kąpiel i już mnie nie było.
Wyszłam na korytarz, przegryzając w ręce jabłko, gdyż zazwyczaj nic oprócz owoców nie jadłam na śniadanie. Szłam sobie spacerkiem oglądając wszystko dookoła. Tyle nieznajomych twarzy... Westchnęłam głęboko i ruszyłam na taras widokowy.

Cytryśnia
31.07.2013, 14:36
Wydaje mi się, że wyczuł moje zdenerwowanie. Mimo to uśmiech na twarzy i zadowolenie go nie opuszczały.
Szliśmy wąskim zakamarkiem, w którym ledwo sie mieściliśmy. Przez to czułam jeszcze większe zdenerwowanie. Co mogło kryć sie na końcu? Moje obawy jednak jak zwykle stały sie próżne. Doszliśmy na miejsce i usiedliśmy przy stoliku.

Cynthia
31.07.2013, 14:36
„Idą coś zjeść, tak? Zgłodniałam. Przyda mi się dzis odpoczynek od geologii. Przecież moje przyszłe angaże nie zależą od jednego opuszczonego dnia w pracy” Ubrałam się i popędziłam na spotkanie Wiśni. Jak miło będzie pogadac z chociaż jedną przyjacielską gębą!

Diana
31.07.2013, 14:41
Internetu brak. Zasięgu też nie ma.
Chyba trzeba wyjść z domu... Wiem! Poszukam Restless, jedynej osoby z mojego miasta, która wyruszyła w podróż.

:P

Morgana
31.07.2013, 14:41
po kilku godzinach intensywnej eksploatacji statku, przysiadlam w miejscu, ktore wygladalo jak niska gora. byla z niej widoczna tylko niewielka czesc atlantydy. nie chcialam oddalac sie od wojska. piloci pracowali nad czyms przy hangarach. po drugiej stronie spacerowali jacys ludzie - pewnie inni uczestnicy wyprawy. obserwujac ich, zastanawialam sie, co naprawde sie tu dzieje. to powazna misja, tymczasem wszyscy zamiast cos robic wlocza sie po miescie i odbywaja spotkania towarzyskie. ja natomiast zajmuje sie soba i swoimi sprawami, mimo iz oficjalnie, nie po to tutaj przybylam. jestem pewna ze niedlugo trzeba bedzie zaczac cos robic, nie jestesmy w koncu turystami...
Z rozmyslen wyrwal mnie dziwny ryk maszyn z oddali oraz krzyki moich towarzyszy. po kilku chwilach dzwieki ucichly, w okolicy nie bylo widac niczego niezwyklego. wstalam i zeszlam w dol, podchodzac do grupki gapiow. chyba bede miala najciezej z nich wszystkich - nie zapominajmy ze zabrali na wyprawe dziewczyne z amnezja, nawet o tym nie wiedzac. dziwna organizacja, jak na takie przedsiewziecie, prawda?

Morgana: wersja poprawiona, bez bombowcow i marynarki. nie chcialo mi sie od nowa czegos tam pisac, wiec MAM NADZIEJE ze ten tekst ujdzie, przynajmniej po czesci :D

Everlasting
31.07.2013, 14:44
Szedłem przez miasto. Po drodze wpadłem na nieznajomą mi kobietę.
-Przepraszam...- mruknąłem, wciąż zdołowany po utracie mieszkania
-Skądś cię znam- odpowiedziała trzęsąc bajecznie rudymi lokami
- Pewnie tak- wzruszyłem ramionami- W końcu to ja uruchomiłem wrota do atlantydy.
-Dean Everlasting?
-Owszem. A ty to...
-Dżoana Sheppard. Ty jesteś tym dziennikarzem pozbawionym mieszkania?
-Owszem. Ale czy to ma jakieś znaczenie? Poza tym, co robisz w tej części miasta o takiej godzinie?

rudzielec
31.07.2013, 14:46
Stałam sobie na tarasie i podziwiałam widoki. Nieziemsko i to dosłownie, bo w końcu nie byliśmy na Ziemi, lecz w innej galaktyce. Delikatny wiatr rozwiewał moje długie, czerwone włosy. Przymknęłam oczy, delektując się świeżym powietrzem...

Nagle podszedł do mnie jakiś młody chłopak i zaczęliśmy rozmowę.

@up: nie pędź tak xD

Meryam
31.07.2013, 14:46
Obudziłam się... sama nie wiem, o której godzinie, ale na pewno z wielkim kacem.
- Oj, Mery, nie pij podczas pracy... - mruknęłam do siebie, gdy wstawałam z łóżka. Wlokąc nogami szłam do łazienki. W lustrze ujrzałam bladą, kościstą twarz, na policzkach wciąż miałam róż (na prawnym mniej, zalety spania na jednym boku...), a pod oczami dwa gigantyczne, ciemne worki. A może tylko cień mi się sypał. Ups.
Zmyłam cały makijaż i wzięłam relaksujący prysznic. O ile "relaksujący" to dobre określenie, bo raczej zostałam opluta wodą niż nią obmyta. Wciąż w szlafroku, usiadłam na niewielkim łóżku i rozczesałam splątane włosy. Sięgnęłam po swój telefon i ujrzałam SMSa, że odnaleziono teleskop na statku i mam przybyć natychmiast, by go sfilmować. Natychmiast... zostało wysłane godzinę temu.
Pośpiesznie się ubrałam i wybiegłam z mojego niewielkiego mieszkanka wyposażona w kamerę i mikrofon, ale wciąż miałam mokre włosy. Trudno, jeśli będę biec, to się wysuszą.

Cynthia
31.07.2013, 14:52
Dobrze znałam lokal, do którego ten jegomosc zabrał roię (przypomniałam sobie jej prawdziwe imię). Usiedli w samym rogu dosc skromnie urządzonego pokoju. Przy samej wodzie gawędzili w najlepsze, nie dając mi nawet chwili na kulturalne przedstawienie się . Nie pozostawało mi nic innego, jak wtrącic się. Ale ze mnie niewychowana dziewczynka.

Lubie
31.07.2013, 15:00
Niezdarzyl sie nawet pozegnac, a nowopoznana kobieta wybiegla ze stolowki. Chwycil kartke, na ktorej byly jakies numerki. To chyba byl numer telefonu...
- Kurde, jak ja do niej zadzwonie, jak nie mam telefonu.
Wyszedlem ze stolowki i podarzylem w strone stodoly, ktora moge nazwac domem...

Aperlaxive
31.07.2013, 15:02
Teleskop okazał się znaleziskiem mało wartościowym. Taki sam dostałam kiedyś na urodziny. Wpatrując się w niego ujrzałam kilka gwiazd i planetoid.
- Nie ma żadnego zagrożenia - odrzekłam i wyszłam ze statku.

Wracając do domu postanowiłam przejść się na spacer, przy okazji zwiedzając Atlantydę. Było to całkiem ciekawe miejsce, po drodze minęłam pralnie, kilka domów i salon fryzjerski. Kiedy przechodziłam koło stołówki, postanowiłam tam zajrzeć. Sala świeciła pustkami. Wtedy przypomniałam sobie o mężczyźnie, którego dzisiaj tam poznałam. Ciekawe czy zadzwoni? Byłoby bardzo miło...

Dalej, postanowiłam iść przez park. Siedzenie w domu i tak nie miałoby sensu, teraz przynajmniej mam okazję poznać kogoś. Usiadłam na ławeczce w cieniu i zaczęłam podziwiać tutejszą okolicę...

Cynthia
31.07.2013, 15:06
Od wtrącenia się powstrzymał mnie przystojny mężczyzna, ktory wypadł z pokoju za jakąs dziewczyną. Wyszłam i ja. Tylko, u licha, dlaczego kierował się do tej stodoły?

Morgana
31.07.2013, 15:07
przemierzajac okolice dotarlam do jednego z 'miejsc spotkan' moich towarzyszy. nie roznilo sie specjalnie od innych miejsc na statku. przeszlam obok dziewczyny samotnie siedzcej na czyms, co wygladalo jak lawka. nie bylam jeszcze tutaj... moze powinnam jednak bardziej poznac reszte?

Meryam
31.07.2013, 15:11
Zdyszana, wbiegłam na statek i włączyłam kamerę. Gdy załoga pokazała mi teleskop... myślałam, że będzie to coś... mniej... zardzewiałego?
Mimo to, dokładnie sfilmowałam każdy jego szczegół, powtarzając sobie w duchu, że dobrze mi za to płacą. A przynajmniej zapłacą, gdy już wrócę do domu.

Wracając do mieszkania, postanowiłam zahaczyć o "budynek medialny", jak go nazywali. Muszę zgrać wszystkie dane z kamery, bo powoli zaczyna mi brakować miejsca.

Cytryśnia
31.07.2013, 15:12
Bardzo miło rozmawiało mi się z Qwert'em. Rozmawialiśmy.... Bardzo długo. Polubiłam go. On chyba mnie też. W pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że obiecałam sobie o tej godzinie uporządkować wszystko w moim nowym domu. Musieliśmy się więc pożegnać. Na szczęście powiedział mi gdzie mieszka, ja również to zrobiłam, więc moze jeszcze się spotkamy. Szkoda, że nie ma tu zasięgu i nie możemy do siebie zadzwonić...

motyka
31.07.2013, 15:13
Podczas gdy całe miasto było pogrążone w odmętach snu, ja nie potrafiłem oprzeć się pokusie i zajrzeć do znalezionych tuż po zachodzie "słońca" notatek. Nie wierzyłem, że zrozumiem cokolwiek z nich, wszak ich język mógł być dla nas kompletnie niezrozumiały, ale być może zawarli jakieś diagramy, schematy... Jakież było moje zdziwienie, jak zobaczyłem... tekst po angielsku! Tylko niektóre słowa były dla mnie zagadką, ale zadziwiające, jak niewiele ten język ewoluował przez te lata...
Pochłonąłem zapiski w okamgnieniu. Jednak niewiele znalazłem pośród wyblakłych kartek i rozmytego atramentu. Żadnych instrukcji, wskazówek, faktów na temat ich technologii. "Paskudne poczucie humoru", pomyślałem. Jedyne, co się dowiedziałem, to, że marne szanse na wgłębienie się w tajniki technologii Pradawnych mają "owoce drzewa genealogicznego, którego gałęzie nie sięgają lasu Pradawnych". Potrzebny jest ktoś z ich genami?! Przecież to niedorzeczne! Jeśli nie pisał to żaden bajkopisarz, a my nie znajdziemy takiej osoby, nasza misja jest skazana na porażkę...
Ze skupienia wyrwało mnie łomotanie do drzwi. Czym prędzej podbiegłem je otworzyć, ale jedyne, co zobaczyłem, to tumany kurzu i przebłyski wschodzącej gwiazdy...
Okowy strachu coraz bardziej zaciskają się na mojej szyi...

rudzielec
31.07.2013, 15:14
Nieznajomy szybko się ulotnił. Wiem, że jestem wredną babą, ale uwielbiam swoją samotność. Towarzystwo mężczyzn mnie męczy, choć czasami lubię pogadać z jakimś przystojniakiem...
Spojrzałam z powrotem na ocean otaczający wyspę i słoneczne refleksy odbijające się na tafli wody. Spoko Dżoana, nie musisz z nikim gadać - pomyślałam sobie. No tak, pozostaje cieszyć się chwilą samotności.

Cynthia
31.07.2013, 15:23
Przez chwilę czułam się rozdarta. Z jednej strony, ROIA wychodziła już samotnie z lokalu. Z drugiej jednak był ten oddalający się, intrygujący facet... Podjęłam szybką decyzję i podbiegłam do mej dawnej przyjaciółki, która zdawała się cały czas mnie nie zauważać!

Lubie
31.07.2013, 15:28
Idac do domu zauwazylem jakas niewiaste, kroczacom zamna. Gdy obrocilem sie kolejny raz, juz jej nie bylo. Dziwne, czy ona chciala mnie sledzic?

Gdy otworzylem wielkie drzwi do 'mieszkania' pierwsze co zrobilem, to polozylem sie na materacu. Mimo, ze byl stary, na pewno byl wygodniejszy od tego lawko-podobnego czegos, na ktorym dzisiaj spalem...

(przezucam sie na pierwszoplanowa narracje.)

Cytryśnia
31.07.2013, 15:29
Z tej stołówki do mojego domu można było szybko przedostać się skrótem, ale za mną wyszła... Moja dawna znajoma? Tak... Nie lubiłam jej. Dlatego tez zerwałam z nią wszelkie kontakty. Nie miałam już ochoty z nikim rozmawiać. Chciałam wrócić do domu i odpocząć. Chodząc po różnych zakamarkach (trochę juz poznałam okolicę) szybko zgubiłam.... jak jej tam było... Już nawet nie pamiętam jej imienia... Mniejsza o to. Weszłam do mojego mieszkania i byłam już sama. Zamknęłam się na klucz i poszłam się zdrzemnąć. Nareszcie....

Aperlaxive
31.07.2013, 15:34
Siedząc na ławce spoglądałam z ciekawością na ludzi. Większość przechodziła w te i z powrotem zupełnie nie zwracając uwagi na mnie.
Nagle usłyszałam dźwięk SMS-a. Myślałam, że to mężczyzna, którego poznałam dzisiaj, lecz okazało się, że to reklama. No bez przesady! Nawet tutaj wygrałam BMW?
W sumie, ciekawe dlaczego jegomość nie pisze. Może nie ma telefonu? Jeśli tak, to zastawiam się czy kiedyś się jeszcze spotkamy...

Wtem przypomniałam sobie o nierozpakowanych walizkach i postanowiłam wrócić do domu. Nałożyłam słuchawki na uszy i zaczęłam iść w kierunku budynku.

Mam tylko nadzieję, że nie wpadnę po drodze na coś, lub co gorsza na kogoś!

@ Libby: Jak można dostać smsa na obcej planecie oddalonej od Ziemi o co namniej kilka lmilionów lat świetlnych? Play ma tu zasięg :D?

@ Orange zawsze i wszędzie ma! :D

Cynthia
31.07.2013, 15:39
Dlaczego ona mnie tak unikała? Jakby świadomie wybierała sobie tylko znane ścieżki naszej bazy. Jasne było, że zgubię się przy najbliższej okazji. Może to był po prostu przypadek? Nadzieja umiera ostatnia. Bo przecież, nic złego jej nie zrobiłam! Prawda, niektórzy moi znajomi twierdzili, że bywam irytująca i namolna, ale czy nie można dać człowiekowi drugiej szansy? Dobra, koniec. Jeszcze ją kiedyś spotkam i wszystko sobie wyjaśnimy.
Pożałowałam, że nie podążyłam za tym młodzieńcem.

motyka
31.07.2013, 15:48
W końcu wyszedłem ze swojego ukrycia, upewniwszy się, że nikt nie czyha za drzwiami. Pełen obaw po porannym zdarzeniu, wyszedłem na zewnątrz. Gdyby nie zwycięstwo głodu nad przerażeniem, pewnie jeszcze długo bym tkwił w swoim kącie. Zaspokoiwszy swoje potrzeby, z ciekawością odwiedzam opuszczony bar z cichą nadzieją, że ktoś mi pomoże wychylić alkohol, który znajduję pod obdrapaną ladą. Aż dziw, że tyle whisky się ostało. Mam dość tego miejsca, mam dość tych zagadek, chcę choć na kilka godzin zapomnieć o wszystkim. Świadomość, że muszę pomóc moim współtowarzyszom i wziąć się do pracy, jakoś tym razem nie stanowi dla mnie żadnej przeszkody.

Libby
31.07.2013, 15:54
Technologia Pradawnych przewyższa naszą o co najmniej kilka tysiącleci, a Wy piszecie o jakichś zardzewiałych, ziemskich teleskopach. Wszystko wygląda jak świeżo zdjęte z półki i nie ma roślinności. Będę płakać, naprawdę :P.
Dokształćcie się: http://www.youtube.com/watch?v=Gqhs4byldNo
http://www.youtube.com/watch?v=UQFvDkeDd7k

Morgana
31.07.2013, 15:56
cichym krokiem weszlam do pomieszczenia. to pewnie jest ten 'bar', o ktorym mowi sie na miescie. wygladal raczej jak zloza pozywienia w kosmicznej spelunie, ale z drugiej strony nie ma co spodziewac sie czego innego. miejsce nie bylo zbytnio zapelnione - jakis facet stal pry ladzie i szukal czegos. ja, mimo ze nie jadlam nic caly dzien, nie bylam glodna. tak wlasnie dziala na mnie adrenalina... chcialam zabrac jakis jogurt, ale gdy go otworzylam, zorientowalam sie ze nie przetrwal podrozy z ziemi... zdecydowalam, ze zadowole sie tylko jakims napojem.

@libby ty masz zdrowie, do poprawiania tego wszystkiego :D spokojnie, musimy najpierw poznac lepiej realia gry, wiec nie ma co plakac :D

Everlasting
31.07.2013, 15:59
Dopóki nie naprawimy moich narzędzi, portal, dzięki któremu moglibyśmy powrócić na Ziemię, nie będzie działał. Co gorsza, jestem jedynym mechanikiem na Atlantydzie, reszta budujących wrota zostali na Ziemi...

motyka
31.07.2013, 16:01
Usłyszałem ciche kroki, serce zaczęło bić, jakby chciało przebić mostek i wyskoczyć na zewnątrz. Przełknąłem ślinę i zobaczyłem kobiecą postać.
"Podejdź bliżej tej smugi światła, niech zobaczę twoją twarz", pomyślałem, czując krople potu na plecach.
Chwila, znam ją! To chyba ta Rains, wybitna studentka, która straciła pamięć w wypadku... "Cóż za strata dla nauki..."
Nie odezwę się pierwszy, może nawet nie wiedzieć, że ktoś tutaj jest. Nie chcę jej przestraszyć, dość już na dzisiaj złych emocji. Może ona zrobi pierwszy krok?

rudzielec
31.07.2013, 16:05
@Libby lepiej byś im pokazała, jak przebiegała rekrutacja na Atlantydę :D xDD
http://www.youtube.com/watch?v=EieL13mwGV0


Przyjemne powietrze smagało moje włosy, mogłabym stać na tym balkonie do końca swoich dni, ale wiedziałam, że nie mogę tego robić w nieskończoność. Postanowiłam zwiedzić wyspę i ruszyłam do baru. Powoli zaczęło burczeć mi w brzuchu, musiałam coś zjeść, żeby nabrać sił przed misją.

Kędziorek
31.07.2013, 16:07
Postanowiłam iść w stronę hałasu, który wcześniej usłyszałam. Zrobiłam kilka kroków, cały czas trzymając broń gotową do strzału. To miejsce było puste przez tysiące lat i kto wie, co się tu zalęgło. Szczególnie, że wciąż nie wiemy do końca, jakie badania Pradawni przeprowadzali. Może jakieś ich eksperymenty przetrwały w formie żywej i uciekły z laboratoriów, których jeszcze nie odkryliśmy. Miasto było ogromne, a nas ledwie garstka. Znów usłyszałam szmer, tym razem tuż obok mojego prawego ucha. Obróciłam się i... wybuchłam śmiechem. Zagadka rozwiązana i okazała się banalnie prosta. Drzwi od jednej z tych niezwykłych wind się zacięły i najwyraźniej co jakiś czas same się otwierały i zamykały. Chociaż zamiast wind, bardziej by tu pasowało określenie "teleporty". Trzeba było wpisać kod innego teleportu w mieście i wtedy można się było do niego błyskawicznie przenieść.
- Przydatne przy przeprowadzkach - uśmiechnęłam się do siebie.
Przy przejściu przez bramę również trzeba wpisać kod, jednakże podróż na Ziemię wymagałaby zbyt wielkiej dawki energii, a nie mamy niewyczerpalnego źródła, dzięki któremu moglibyśmy sobie na to pozwolić. Chwyciłam krótkofalówkę i przekazałam dowódcy na czym polegał kłopot. Usterka była czysto techniczna, więc niech naukowcy się tym zajmą. Ruszyłam w drogę powrotną, do centrum dowodzenia, przy okazji zahaczając o hangar. Spojrzałam na skoczki i westchnęłam z żalem.
- Ciekawe, kiedy pozwolą nam je przetestować - pomyślałam, wyobrażając sobie, jak wyglądałoby latanie tym cackiem. Kilka minut później wyszłam z hangaru, rzucając jeszcze na odchodne kilka tęsknych spojrzeń na maszyny. Następnie, mijając coraz to nowych ludzi, dotarłam bez przeszkód do centrum dowodzenia. Przekazałam podpułkownikowi szczegółowy raport i poszłam do stołówki. Od wczoraj nic nie jadłam. Wzięłam porcję gulaszu i usiadłam przy stole, obserwując otoczenie i przechodzących ludzi. Widać było jak na dłoni, że nie wszyscy się jeszcze odnaleźli w nowym otoczeniu.

Libby
31.07.2013, 16:07
@ Morgana, mi już brakuje tego zdrowia. Mam ochotę rzucić się z okna :D
Po prostu nikt nie czyta moich postów, a o filmikach to już nawet nie wspominam. Najchętniej wszystkich wysłałabym na przymusowe oglądanie SGA xD
Nie musicie się aż tak zagłębiać w fabułę a jak już to spróbujcie mnie zrozumieć ;).

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 16:09
Orange nawet na Ziemi nie ma zasięgu...

Obudzilem się późno. Okazało się, że tylko ja potrafię wylegiwać się przez tyle godzin. Dostałem - a jakże - opieprz od kilku osób, które uznały, że potrafię się tylko obijać. Czas ruszyć na małe zwiedzanie. Może uda mi się tutaj znaleźć coś, co mi się przyda.

Morgana
31.07.2013, 16:11
mezczyzna nerwowo odwrocil sie w moja strone. przez chwile mierzyl mnie wzrokiem jak intruza, ktory wkroczyl na jego terytorium. siedzialam pijac swoj sok i zastanawiajac sie, jak zaczac rozmowe, by nieco ostudzic atmosfere.
-piekny dzis dzien, w sam raz na picie, huh? - wypalilam. towarzysz siedzacy obok mnie spojrzal na mnie jak na skonczona kretynke, a ja mialam ochote wyleciec stamtad w trybie natychmiastowym. no tak, cala ja... zawsze powiem cos glupiego.

@libby, spokojnie, wez gleboki oddech... :D po to tu jestes, zeby wprowadzac nas powoli w ten swiat, nie od razu rzym zbudowano :D zapewne wiekszosc nie ogladala sga(ja rowniez szczerze mwoiac), stad ta niewiedza :D
a filmiki... coz, tak to bywa.

rudzielec
31.07.2013, 16:17
Weszłam do baru. Siedziała tam trójka ludzi. Mężczyzna grzebał przy ladzie, wyglądał na lekko przestraszonego. Trochę to było dziwne, no ale co kto lubi. Przy stołach siedziały dwie dziewczyny i coś tam podjadały. Nie przyglądałam się im zbytnio, gdyż zainteresował mnie ten poddenerwowany gość. Wzięłam sobie coś ciepłego do żarcia i i usiadłam w kącie, by móc go baczniej obserwować...

motyka
31.07.2013, 16:18
Odezwała się... Piękny dzień, zaiste. Nie wiem, czy to był sarkazm, czy zwyczajny brak myślenia. Jaki normalny człowiek idzie się upić samotnie z okazji pięknego dnia... "Wybitna studentka? Wolne żarty!" Przez sekundę poczułem, że chciałbym jednak zostać sam, szybko jednak odrzuciłem te myśli, doceniając, że jednak ktoś ze mną jest.

edit. 3x "jednak" w jednym zdaniu, cudnie :D

Morgana
31.07.2013, 16:24
brak odpowiedzi z jego strony sprawil tylko, ze mialam ochote puknac sie w czolo. brawo dla nie, jestem prawdziwa idiotka. poczulam, ze zrobilam sie czerwona ze wstydu. stolowka byla dosyc ciemna wiec szanse, ze rzucalo sie to w oczy nie byly duze. siedzialam chwile patrzac sie w jeden punkt, nie zwracajac uwagi nawet na to, ze wszedl tu tez ktos inny i przygladal sie tej jakze zabawnej scence.

Aperlaxive
31.07.2013, 16:29
Podczas sprzątania uświadomiłam sobie, że jestem głodna.
No tak, przecież nic nie jadłam!

Wyszłam z domu, udałam się do stołówki. Zamówiłam tam jedną porcję spaghetti i usiadłam w cichym stoliku przy oknie....

Libby, nie złość się na nas, ja osobiście niekumata jestem :D

motyka
31.07.2013, 16:30
Widać, że chyba ma świadomość, że nie spodobało mi się jej przywitanie. Pomarańczowe światło dochodzące z okien znakomicie podkreśla jej intensywną czerwień na policzkach. Siada przy stoliku niedaleko mnie, patrzy się w jeden punkt, nie rusza się, jakby zamieniła się w kamień. Postanawiam wyrwać ją z zadumy. Stawiam przed jej nosem butelkę z brązowym alkoholem, robiąc niemały hałas.
"Ta butelka musi być sucha. Sam nie dam rady" - powiedziałem.

rudzielec
31.07.2013, 16:31
Zjadłam swoje i wyrzuciłam resztki do śmietnika. Wszędzie nudy. Nagle naszła mnie myśl, żeby obejrzeć te cudne maszyny o których tyle mi mówiono. W końcu byłam pilotem i interesowały mnie takie rzeczy. Opuściłam stołówkę i skierowałam się do hangaru gdzie stały skoczki. Idąc w stronę tych niesamowitych maszyn, rozmyślałam o tym dziwnym mężczyźnie szukającym czegoś za ladą. Jakiś za bardzo nerwowy był, muszę go mieć na oku...

Shiver
31.07.2013, 16:34
Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Roią, spędziliśmy w stołowce dobre dwie godziny. Niestety przypomniała sobie, że ma coś ważnego do zrobienia, więc musieliśmy się pożegnać. Chociaż to w sumie dobrze, bo w końcu nie jestem tutaj na wakacjach. Wróciłem do domu, spakowałem potrzebny sprzęt i wyruszyłem w drogę na obrzeża miasta. Okolica bardzo różniła się od zatłoczonego centrum. Budynki były o wiele niższe. W pewnym momencie moim oczom ukazał się o wiele badziej wyższy bardziej elegancki gmach, teraz już jednak opuszczony. Instytut Historii Wraith. Wszyscy skupili się na zgłębianiu ich technologii, więc z czasem zaniechano dalszych badań ich historii. Jednak obszerne bazy danych zostały w budynku, co zamierzam wykorzystać i znaleźć klucz do pokonania Wraith.
Wszedłem w mrok wnętrze przez zawalone żelastwem drzwi.

@ Libby: na Atlantydzie nikt nie wyznawał Wraith i nie było świątyń. Pradawni walczyli z Wraith ;).

@Qwerty: Oj tam, oj tam, no to zedytuję i niech to będzie jakiś stary instytut gdzie są zgromadzone informacje o historii Wraith, ale został opuszczony a badania zaniechane bo wszyscy oprócz mnie wierzą, że klucz do ich pokonania jest w ich technice a nie historii :P

Libby
31.07.2013, 16:36
Nie złoszczę się. Po prostu momentami mam ochotę się powiesić :D. Po prostu nikt nie czyta moich postów, co widać choćby po tym, że o czymś piszę a parę postów niżej ktoś inny i tak dalej swoje ;).

Morgana
31.07.2013, 16:38
gdy uslyszalam przed soba halas, podskoczylam na krzesle. nie wiem czemu bylam taka przerazona, wydawalo mi sie ze nie mam problemow w kontakcie z ludzmi... a moze jednak mialam? przez chwile probowalam sie uspokoic, az w koncu wzielam od niego butelke, po czym nalalam sobie zawartosc do szklanki. unioslam wzrok i popatrzylam na faceta, ktory przed chwila walnal mi butelka przed nosem. w jego oczach bylo widac, ze chyba niekoniecznie mnie polubil. dzisiaj rzeczywiscie jest wspanialy dzien... czyzbym zdobyla nowego wroga?

@libby dobrze, ja postaram sie czytac jak najuwazniej, zebys nie musiala sie przynajmniej ze mna uzerac :D zorganizowalas spora gre, a jak powszechnie wiadomo, nie kazdy jest mistrzem czytania ze zrozumieniem. moze pozniej bedzie lepiej, miejmy nadzieje, bo trzeba zachowac mila atmosfere przeciez :D

Malfurion
31.07.2013, 16:39
Kiedy wszyscy zwiedzali nowo odkryty teren, Sir Don jeszcze walczyl z posciela. Kiedy jednak nie bylo juz ratunku przed promieniami slonca, wkurzony wstal i ubral sie.

- *******e to - mruknal

Podszedl to stolika, na ktorym lezal zaszyfrowany neseser. Nie wiedzial co sie w nim znajduje, mial od gorny rozkaz otworzenia go dopiero w momencie, gdy przekroczy wrota. Patrzyl na niego przez chwile, zastanawiajac sie co moze byc w srodku. Z wyksztalcenia pan Don byl Inzynierem Genetycznym, domyslal sie wiec, ze byc moze to wlasnie z tym moze wiazac sie zawartosc walizki. Przez chwile jeszcze zerkal na neseser, po czym opuscil swoje mieszkanie.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 16:47
pewnie jeszcze nie wiecie, ale jestem najbardziej pechową osobą we wszechświecie. Tylko ja mogłem tuż po wyjściu z mieszkania potknąć się i niefortunnie upaść na twarz, nabijając sobie pożądnego guza. To dlatego wstaję tak późno - w łóżku czuję się przynajmniej trochę bezpieczniej.
Tak oszpecony nie poderwę tutaj żadnej dziewczyny. Może to i lepiej. Przynajmniej nie wpadnę w kolejne tarapaty, a poza tym, będę mógł skupić się na pracy.

rudzielec
31.07.2013, 16:47
Szłam sobie korytarzem, gwiżdżąc coś pod nosem. Nagle moim oczom ukazał się ogromny hangar a w nim trzy ogromne maszyny. Oczy mi się zaświeciły na sam widok! Ach, tak bardzo chciałam sobie tym polatać... Wiedziałam jednak, że nam nie wolno. Ale co mi zaszkodzi porozglądać się trochę? Weszłam do jednego skoczka, który miał otwarty właz i od razu przeszłam na przód pojazdu. Usiadłam w fotelu i zdębiałam widząc tą zadziwiającą technologię...

motyka
31.07.2013, 16:48
Widać, że się przestraszyła. Słusznie.
Szybko podniosła głowę, jakby zdezorientowana, co się dzieje na całej Atlantydzie. Równie szybko chwyciła za szklankę i butelkę. "Dobrze ci idzie", powiedziałem do niej w myślach.
Whisky zniknęło w błyskawicznym tempie.
Błogostan...
Szum w głowie...
Poczułem, że czas iść do domu, rzucić się na łóżko i po prostu zasnąć - w końcu. Poderwałem się z miejsca i wyszedłem bez słowa. Zacząłem iść przed siebie, przekonując się, że jestem na tyle trzeźwy, by iść w linii prostej, by się zorientować, że to wcale nie takie proste. Co chwilę orientowałem się, że nie pamiętam, jak przeszedłem spory dystans. Jakby tępo prowadzony przez radar.
Przekroczyłem próg hangaru, skierowałem się w stronę kanciapy, gdy nagle zobaczyłem pewną kobietę, która, spacerując w tę i z powrotem, bacznie przyglądała się skoczkom. W końcu weszła do jednego z nich.
"Wynocha!!! Nic tu po tobie! WON!!!" - krzyknąłem bez opamiętania tak głośno, że moja zmarła matka by wstała z grobu.
Wyszedłem nagle, bez słowa, zostawiając Rains samopas, nawrzeszczałem na jakąś nieznajomą, że nawet pająki się pochowały w szczelinach hangaru... Ale jakoś nie czułem wyrzutów sumienia, liczyło się tylko łóżko.

Libby
31.07.2013, 16:48
Dla zainteresowanych krótszy i fajnie pokazujący niektóre pomieszczenia filmik o Atlantydzie: http://www.youtube.com/watch?v=iBNkojRvxGo

rudzielec
31.07.2013, 16:53
OMG! ten gość jest naprawdę dziwny! no ale widać było, że ledwo stoi na nogach więc pewnie musiał się nieźle ululać. Postanowiłam niczego nie dotykać, bo nie znałam się na tej technologii. Siedziałam i starałam się ogarnąć wzrokiem te wszystkie przyciski i ekrany. Niezwykła maszyna!

wnętrze skoczka (http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20080724165219/stargate/images/8/85/PuddleJumperCockpit.jpg) :>

Morgana
31.07.2013, 16:55
wysaczylam cala szklanke w mgnieniu oka, a pozniej postawilam ja na stole drzacymi rekami. towarzysz gapil sie na mnie przez chwile, po czym wyszedl ze stolowki, zupelnie mnie ignorujac. nic dziwnego, w koncu zachowywalam sie jak skonczona idiotka, ktora zapominala jezyka w gebie i gapila sie tylko w jeden punkt. nikt mnie tu nigdy nie polubi.
siedzialam na stolowce jeszcze chwile, patrzac sie w pusta szklanke jak zahipnotyzowana. moej oczy powoli sie zamykaly, tak jakbym miala zaraz usnac. dopiero po dluzszej chwili zorientowalam sie, ze siedze zupelnie sama. wstalam niechetnie, wychodzac z pomieszczenia.
na zewnatrz ogarnal mnie nieuzasadniony niepokoj. szlam prosto przed siebie, przestraszona tym, ze nie mam zadnego celu. co sie ze mna dzieje?

Cytryśnia
31.07.2013, 17:12
Obudziłam się.
Już ta godzina?!
Eh, przynajmniej odespałam nockę.
Czas ogarnąć mieszkanie.
Co się dzieje za oknem...
Ponuro tu.
Szaro.
I ponuro.
I szaro.

Malfurion
31.07.2013, 17:21
Don mijal kolejne pomieszczenia znajdujace sie na korytarzu, majac nadzieje, ze niebawem natrafi na cos interesujacego. Po chwili ujrzal ogromna szybe, za ktora widac bylo skrawek ziemi, oraz bezkresny ocean. Mezczyzna wyjal z kieszeni mala kamere i zaczal filmowac.

- Dzien pierwszy.Tutaj Don, wasz kochany rezyser. Wczoraj, wraz z grupa smialkow przekroczylismy portal i znalezlismy sie, na Atlantydzie. Jak sami widzicie, warunki atmosferyczne prawdopodobnie sa sprzyjajace, aczkolwiek tego byc pewien nie moge. Trzeba by bylo zaczepic jakiegos eksperta, czy czasem w powietrzu nie ma jakis toksyn.

Po nagraniu tej krotkiej wiadomosci, Don wylaczyl kamere i udal sie, w kierunku windy. Mial nadzieje, ze przy odrobinie szczescia znajdzie tu jakas zywa dusze.

Shiver
31.07.2013, 17:23
Moim oczom ukazał się długi, zakurzony korytarz. Archiwum najprawdopodobniej znajdowało się w piwnicy, więc nie wahając się w ogóle wybrałem schody w dół na najbliższej klatce schodowej. W podziemiu był tylko jeden, króciótki korytarzyk z podwójnymi drzwiami na końcu. Za nimi moim oczom ukazało się gigantyczne, długie na dobre 50 metrów pomieszczenie, zastawione wysokimi regałami wypełnionymi mnóstwem segregatorów, książek i teczek. Trochę zdziwiło mnie, że archiwum nie jest w żaden sposób chronione, dawniej raczej nie każdy mógł tutaj wejść. Nie zamierzałem jednak narzekać z tego powodu i wziąłem się do pracy. Odszukałem interesujące mnie teczki i zacząłem robić zdjęcia każdej ze stron. Wolałem nic stąd nie wynosić, a poza tym zdjęcia były o wiele wygodniejszym sposobem przechowywania informacji niż ciężkie segregatory.
Kiedy wyczerpało mi się miejsce na karcie pamięci aparatu, postanowiłem wrócić do domu. Wyszedłem z budynku i ruszyłem w drogę powrotną.

Everlasting
31.07.2013, 17:26
Uff. Praca skończona, mogę wrócić do domu! O ile Meryam nie będzie zła, spróbuję naprawić spalone narzędzia- ale Meryam nie ma w domu. Nie ma jej w domu, także nigdzie nie widziałem byłego agenta FBI- nawet pod jego ulubionymi ruinami starego domu...

rudzielec
31.07.2013, 17:31
Siedziałam sobie grzecznie w kabinie i obczajałam sprzęt. Różne nazwy pisane w języku starożytnych niewiele mi mówiły... Wyjęłam komórkę i zaczęłam pstrykać zdjęcia. Nie wiedziałam czy mi się do czegokolwiek przydadzą, ale wnętrze było tak imponujące, że musiałam chociaż je uwiecznić!

Kędziorek
31.07.2013, 17:37
Zjadłam gulasz i doniosłam tacę. Postanowiłam się przejść. Prócz przełożonego nie znałam tu praktycznie nikogo, a nie byłam zbyt dobra w zawieraniu nowych znajomości. Sama nie wiedziałam kiedy nogi poniosły mnie z powrotem do hangaru. Zauważyłam, jak wychodzi z niego (a raczej wytacza) mocno podchmielony jegomość. Uznałam, że nie będę wnikać, w końcu sama najchętniej strzeliłabym sobie mocnego drinka. Wchodząc do hangaru, zauważyłam, że ktoś już myszkuje w jednej z maszyn. Zmarszczyłam brwi. Podpułkownik ostrzegał, żeby mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Postanowiłam się nie wtrącać. Oparłam się o ścianę i wpatrywałam się w skoczka. Ktokolwiek tam jest, lepiej dla niego, żeby niczego tam nie zmajstrował.. W końcu nawet nie zdążyłam się przelecieć!

rudzielec
31.07.2013, 17:41
Spojrzałam w kierunku wyjścia i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- To na pamiątkę - powiedziałam machając telefonem. - Wnętrze jest przepiękne, wejdź i zobacz! - dodałam. - Choć lepiej nic tu nie dotykać, bo nie wiadomo jak to działa.

Cynthia
31.07.2013, 17:43
Wróciłam do domu, ale z moim szczęściem po prostu musiałam się natknąć na szefa. Ekstra. Zaraz stracę robotę. Ale... Chwila! No przecież to jest to! Panie szefie, niech pan zaczeka! Mam sprawę...

cheeba
31.07.2013, 17:49
Nie mogłam w nocy w ogóle spać. nowe miejsce dziwnie na mnie działa, czuję się tutaj nieswojo. długo zajmie mi zaaklimatyzowanie się. nie wiedząc co ze sobą zrobić udałam się na spacer, w nadziei że to mnie zmęczy i znuży mnie senność. wyspa w nocy jest jeszcze bardziej przerazająca niż w dzień. kiedy wróciłam do swojego mieszkania położonego na obrzeżach miasta, położyłam się spać. było koło 4 nad ranem. godzinę później zostałam obudzona i zaprowadzona do laboratorium. myślałam, że moją rolą będzie niesienie pomocy ludziom, gdy już dojdzie do walki pomiędzy nami a wraith. myliłam się. niewyspana, z kubkiem gorącej kawy w ręku udałam się do laboratorium. nieznajomy, który mnie prowadził, chyba coś mi wyjaśniał, jednak sens jego słów nie dotarł do mnie, pora była zdecydowanie za wczesna, a ja spałam przecież tylko godzinę. jednak po dotarciu do celu ochoczo wzięłam się do pracy. moim zadaniem było badanie składu różnych próbek, ich cech i właściwości i możliwe zastosowanie. niektóre substancje były bardzo dziwne, widziałam je pierwszy raz na oczy. podobno pochodzą z osady wraith. nie mogę sie doczekać końca pracy.... ciekawe kiedy mnie stąd wypuszczą.... chciałabym juz wrócić do domu i w końcu położyć się spać...

Libby
31.07.2013, 17:51
Dziś nie głosujemy na mafiosów. Odbywa się tylko druga tura wysyłania pm'ó - ta pomiędzy 20 a 22.

Shiver
31.07.2013, 17:53
Wróciłem do domu, zrobiłem sobie kubek gorącej herbaty i zasiadłem przed laptopem. Zacząłem przeglądać i porządkować zrobione przeze mnie zdjęcia kiedy nagle naszła mnie pewna myśl. Nic szczególnego, ale mam w zwyczaju zapisywać takie rzeczy w moim notesie, żeby o nich nie zapomnieć. Jak na złość wszystkie moje długopisy się wypisały.
- A niech to... - mruczałem do siebie, przerzucając zawartość szuflady.
Zamilkłem jednak, bo znalazłem coś co mnie bardzo zaintrygowało. Zdjęcie kobiety. Staruszki. Widziałem ją już.
Na żywo.

Lubie
31.07.2013, 17:57
Wstalem jakies 5 minut temu, czuje sie jak na kacu, choc w cale nic nie pilem. Dziwne...

Bylem wyspany jak nigdy. Chyba polubie ten starymaterc.

Otworzylem wrota i udlem sie w strone miasta, znow. Zmierzalem w strone parku (Libbi <3) i usiadlem na lawce, spogldajc z ciekawoscia na ludzi.

@Libby: Nie ma parku ani żadnej innej roślinności :P!
@Lubie: Nie znasz sie misiak, wiem, gdzie siedze. :*
@Libby: na kozetce,? Bo zawędrowałeś do ambulatorium :P.
@Lubie: Nie, jestem w parku, niedaleko mojej ławki rosną mięsojedzące kwiatki, a na drzewach, mających kolorowe liście siedzą kosmiczne ptaki. :*

Aperlaxive
31.07.2013, 18:00
Po skończonym obiedzie udałam się na przechadzkę po mieście.
Miałam już za sobą sprzątanie, teraz chciałam się trochę "przewietrzyć".
Spacer po okolicy dobrze na mnie wpłynie...

Everlasting
31.07.2013, 18:01
Nie udało mi się naprawić narzędzi. Co gorsza, stłukłem szybę w domu meryam, chyba będzie zła :|

cheeba
31.07.2013, 18:02
gdy tylko pomyślałam o powrocie do domu pojawił się mój przełożony i powiedział że jestem wolna. mam chyba jakieś superzdolności. mogłam pomysleć o tym wcześniej. korzystając z pięknej pogody postanowiłam zobaczyć, jak wszystko wygląda w dzień. nadłożyłam więc drogi i poszłam przez park. usiadłam na jednej z ławek i spostrzegłam młodzieńca, który najwyraźniej miał to samo zajęcie co ja: obserwował innych.

rudzielec
31.07.2013, 18:07
No cóż, osoba znajdująca się przed skoczkiem nie była zbyt rozmowna. Schowałam telefon do kieszeni i postanowiłam zwiedzać dalej. Sporo słyszałam o ZPM, module zasilającym całe miasto. Niestety nie miałam pojęcia gdzie znajduje się miejsce w którym jest podłączony. Zresztą, chyba i tak by mnie tam nie wpuścili!
Ruszyłam więc przed siebie, pozostawiając losowi dalsze niespodzianki.

Aperlaxive
31.07.2013, 18:07
W pewnej chwili usiadłam na krawężniku. Wyciągnęłam z torby notes i zaczęłam szkicować okazałą budowlę. Był to jakaś medialna wieża. Nagle dostrzegłam osobę wybiegającą z budynku. Zawsze interesowało mnie, gdzie Ci ludzie się tak śpieszą?
W sumie, ja też musiałam dziwnie wyglądać. W końcu siedziałam, w środku miasta na chodniku z notesem w ręku i wpatrywałam się w ludzi...

cheeba
31.07.2013, 18:10
zmęczenie dało o sobie ponownie znać więc ruszyłam w kierunku domu. nie zwracając już uwagi na ludzi, chciałam jak najszybciej trafić do łóżka, nie wdawałam sie więc w żadne rozmowy, mimo kilku zaczepek. trochę to niegrzeczne z mojej strony, ale nie myślalam o niczym innym, tylko o śnie. na szczęście zasnęłam błyskawicznie.

Shiver
31.07.2013, 18:13
Na zdjęciu widniała starsza o 50 lat Roia. Naturalnie nie mogła to być ona osobiście, ale może jej babcia dożyła końca swoich dni na Atlantydzie? Zdziwiło mnie też co to zdjęcie w ogóle robiło w mojej szufladzie. Z pewnością nie należy do mnie, poza tym było dość sfatygowane, wyglądało jakby leżało tutaj od dawna, a ja mieszkam tutaj dopiero od dwóch dni. Musiałem się dowiedzieć co jest tutaj grane. Usiadłem przed laptopem i wysłałem do Roi tę wiadomość:

Hej!
Bardzo miło mi się z Tobą dzisiaj gadało, chętnie spotkałbym się z Tobą ponownie. Co powiedziałabyś na lunch jutro o tej samej porze i w tym samym miejscu? Daj mi znać czy Ci pasuje.
Qwert

Wróciłem do przeglądania zdjęć z nadzieją, że nie zostanę wzięty za jakiegoś niezrównoważonego wariata.

Morgana
31.07.2013, 18:18
szlam przez cale miasto wolnym krokiem. uspokoilam sie nieco od spotkania z tym facetem. z tego co kojarze, byl naukowcem, chociaz absolutnie nie wygladal.
po chwili znalazlam sie w centrum. to miejsce przypominalo troche park, choc nie taki zwyczajny: nie bylo tu zadnych roslin. jedynie otwarta przestrzen, otoczona wysokimi wiezami rozstawionymi 'gdzie popadnie'. po wypiciu tego durnego whiskey czulam sie lekko wstawiona. wypilam tylko szklanke, ale alkohol byl tutaj jakby... inny. mocniejszy. a moze mi sie tylko zdawalo? w koncu nie spalam cala noc, moze juz zaczynalam swirowac.
minelam teren i weszlam do waskiej alei miedzy wysokimi, srebrnymi wiezowcami, postanawiajac wrocic do swojej kwatery i dac swoim nogom nieco odpoczac.

Malfurion
31.07.2013, 18:20
Don zjechal winda na nizszy pietro. Zauwazyl przed soba sztucznie hodowany ogrod, z niezyklymi roslinami. Pomieszczenie bylo ogromne, przypominalo pewnego rodzaju szkalrnie. Mezczyzna zdecydowal sie isc przed siebie, spogladajac przy okazji na niespotykane okazy.
Kiedy doszedl do konca, zawazyl szeroki korytarz, ktory laczyl sie z tym ogrodem. Kiedy zdecydowal sie kontynuowac wycieczke udajac sie w ten korytarz, przyuwazyl kilka osob, byly one jednak czyms pilnie zajete.

- To sobie pogadalem... - wzdechl

Wyminal robotnikow i udal sie polkretymi schodami na nizsze pietro. Zauwazyl tam automat z napojami. Czym predzej podszedl do niego, zakupil napoj i usiadl, do jednego z wolnych stolikow.

Everlasting
31.07.2013, 18:24
Chciałem się przejść po mieście, zbadać kilka mechanizmów, ale nie mogłem się skupić, po głowie cały czas łaziła mi myśl "gdzie jest Meryam? Gdzie ona jest?" Rzeczywiście, nigdy tak późno nie kończyliśmy pracy- nawet w dni z najbardziej napiętym planem. Ale nagle naszła mnie idea na zbadanie ZPM, kapsuły zasilające całe miasto. Może tam znajdę odpowiedź na chociaż jedno pytanie: Jak naprawić narzędzia?

rudzielec
31.07.2013, 18:31
Szłam korytarzami, kiedy nagle zdałam sobie sprawę, że... Jestem w miejscu skąd przyszłam. A dokładniej mówiąc przed stołówką. Stał tam automat z napojami. No nic, i tak musiałam się coś napić bo zaschło mi w gardle, od tej wędrówki. Wzięłam puszkę i usiadłam przy stoliku. Naprzeciwko mnie, siedział młody mężczyzna i również coś popijał. Skądś go znałam, tylko w tej chwili nie mogłam sobie przypomnieć skąd...

Diana
31.07.2013, 18:34
Chodziłam po mieście. Nigdzie nie mogłam znaleźć Restless. Gdyby tylko był zasięg, mogłabym do niej zadzwonić. Szukanie jest nie ma sensu i jest niebezpieczne.
Przejdę się jeszcze trochę po mieście, może spotkam kogoś znajomego..?

Malfurion
31.07.2013, 18:36
Spokojne saczenie napoju, nagle przerwala mu pewna kobieta ubrana w ciasny kombinezon.
Przez chwile nic nie gadala, jednak Don nie mogl przepuscic okazji, by w koncu wypowiedziec jakies slowa do drugiej osoby.

- Czesc! - zagadal.

rudzielec
31.07.2013, 18:38
Nareszcie jakiś normalny człowiek!, pomyślałam.
- Hej! - odpowiedziałam. - Nudy, co?

Aperlaxive
31.07.2013, 18:39
Zaczynało się robić chłodniej, a ja zdałam sobie sprawę, że przecież nie będę siedziała na krawężniku wieczność. Zwinęłam manatki i zaczęłam kierować się w stronę domu.
Nagle ujrzałam znajomą twarz.

- Diana?

Diana
31.07.2013, 18:40
Nagle spostrzegłam Restless.
- Tutaj jesteś! Tak długo cię szukałam, wreszcie się znalazłyśmy!

Malfurion
31.07.2013, 18:44
Kobieta bez zadnych oporow podchwycila rozmowe. Don ucieszyl sie, ze ktos chce porozmawiac.

- No troche. Pozno wstalem, wiec nie wiem czy czasem cos mnie ominelo. - odpowiedzial na pytanie dziewczyny.

Mezczyzna delikatnie przelecial mloda kobiete (:D) WZROKIEM(!). Staral sie to robic delikatnie tak, aby niesploszyc nieznajomej. Po wstepnych ogledzinach, zapytal.

- A wiec co cie tu sprowadza, nieznajomo? - usmiechnal sie
- Nazywaja mnie Don. Aczkolwiek dla blizszych znajomych jestem Marcus. - dodal.

Shiver
31.07.2013, 18:44
Skończyłem już ze zdjęciami i postanowiłem odpocząć. Rozbolała mnie głowa (głupie zatoki, nawet tutaj nie dają mi spokoju), więc stwierdziłem, że spacer dobrze mi zrobi.
Wyszedłem z domu i ruszyłem w kierunku centrum.

rudzielec
31.07.2013, 18:51
- Jestem pilotem - odpowiedziałam. - Wysłali mnie tu, bo podobno mogę się na coś przydać... - odwzajemniłam uśmiech.
Wygląda przyjaźnie, pomyślałam. Wstałam od stolika i przysiadłam się do nieznajomego, podając mu rękę. - Jestem Dżoana. Ale możesz mówić mi Ruda. - dodałam. - A ciebie co tu sprowadza?

Diana
31.07.2013, 18:52
-Restless, co słychać? Przejdziemy się trochę po mieście?Ja nie ogarniam tego miejsca... - powiedziałam.

Alcioo :33
31.07.2013, 18:55
Przeszedłem przez wrota dopiero dziś, wczoraj nie było miejsc.
Z utęsknieniem patrzyłem na zdjęcia moich noży, pistoletów i toporów. Ślinka ciekła mi na myśl, że niedługo jeden ze zwykłych, prostych mieszkańców zginie z mojej ręki.
Jako osoba postrzegana głównie za zabójstwa oddelegowli mnie w osobne miejsce, w którym było mniej ludzi, mianowicie sami wyznawcy Wraith.
Dobrze, że zdążyłem tu przylecieć, moi sojusznicy nie wygraliby tego beze mnie.
Wydaje mi się, że banda rozwydrzonych ludzi nie ma z nami szans, co oni sobie wyobrażają?
Wraith, to o 700% bardziej rozwinięta rasa, ludzie to dla nas tylko przysmak, są jak pionki do gry. Od nas zależy czy przeżyją. U nas na statku myślano nad opanowaniem ziemi, jednak plany zostały wstrzymane, od kiedy nasza królowa ogłosiła jak niebezpieczne choroby możemy ze sobą przywieść.
Nie spodziewaliście się pewnie, że Wraith mogą przylecieć? Do tej pory było ich pięciu, ze mną jest nas sześciu. Szczerze? Kpię z ludzi, totalnie mnie nie obchodzą. Obchodzi mnie ich planeta, tylko to, ewentualnie można by ich w jakimś zacnym celu użyć, ale przecież to i tak już są nasze zabawki, mamy ich w garści.

Malfurion
31.07.2013, 18:59
Don podal reke kobiecie.

- Milo mi Ruda - odrzekl
- Rozumiem, ze taki przydomek zgarnelas, dzieki temu pieknemu kolorowi wlosow, co? - dodal z smiechem.

Nie czekajac na odpowiedz, kontynuowal

- Co mnie sprowadza? Moze cie to zdziwi, ale jestem rezyserem! Tak, pewnie zastanawiasz po co tu rezyser, nie? Coz jestem bogatym czlowiekiem, wykupilem sobie przelot tutaj, ze tak powiem. Choc ta ekspedycja jest bardzo tajna, wiem ze sa tutaj rowniez zwykli obywatele. Ja jestem jednym z nich. No prawie, wyroznia mnie jeden szczegol; jestem obrzydliwie bogaty!- zasmial sie

Alcioo :33
31.07.2013, 19:03
Wyszedłem na miasto, w ręce trzymałem jeden z moich najostrzejszych noży.
Usłyszałem rozmowę, dwa damskie głosy.
Podszedłem bilżej, dowiedziałem się, że jest tam Restless i Diana.
Diana, ach, imię mojej wybranki z statku nr. 17. same miłe myśli na jej temat.
Wątpię abym jej coś zrobił, jej imię za bardzo przypomina mi moją ukochaną.
Jej przyjaciółka, hmm..
Zastanowię się nad nią, ale wątpię aby któryś z moich sojuszników ją oszczędził.

rudzielec
31.07.2013, 19:05
- No tak, kolor włosów - zaśmiałam się gestykulując rękami. - Zazdroszczę, że jesteś tu poza misją. No tak, teraz już wiem, skąd go kojarzę!, pomyślałam.
- Widziałeś już skoczki? Istny bajer!

Diana
31.07.2013, 19:07
Rozmawiałam z Restless. Takie pogawędki o niczym. Nagle usłyszałyśmy czyjeś kroki, całkiem niedaleko.
-Słyszysz to? - zapytałam.
-Chyba tak... ktoś tu idzie! - odpowiedziała moja towarzyszka.

Malfurion
31.07.2013, 19:08
- Nie mialem jeszcze okazji. Wlasciwie to malo co widzialem tak naprawde. Mnie osobiscie zafascynowal sztuczny ogrod, ktory jest na gorze. Tyle egzotycznych roslin! - odparl

Alcioo :33
31.07.2013, 19:09
Zaczęły uciekać, a ja biec za nimi.
Złapałem Dianę za rękę, poznalem po głosie, że to ona.
Postanowiłem opowiedzieć jej o mojej ukochanej i litości nad jej koleżanką i nią.

rudzielec
31.07.2013, 19:11
- Zrobiłam kilka zdjęć, ale chętnie wybrałabym się tam jeszcze raz, te maszyny sa niesamowite, piekielnie mnie fascynują. Może masz ochote przejść sie ze mną? - zapytałam.
Przeleciałam po nim wzrokiem... Całkiem niezły!

Diana
31.07.2013, 19:17
-O, to ty, Maqryll, tak? - zapytałam - Nieźle nas nastraszyłeś, Restless zwiała... Jak minął pierwszy dzień w nowym miejscu? - dokończyłam.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:19
Spacerując po Atlantydzie spotkałem wielu ludzi, ktrzy, podobnie jak ja, nie byli do końca oswojeni z sytuacją. Nie chciałem zagadywać do nikogo, gdyż - co tu kryć - wstydziłem się przyznać do bycia takim ciamajdą. Mój wielki guz na czole nie mógł umknąć niczyjej uwadze. W pewnej chwili napotkałem czyjś wzrok. Jakaś kobieta patrzyła na mnie i najwidoczniej sprawiało jej satysfakcję obserwowanie mojego zakłopotania. Postanowiłem stawić czoła wyzwaniu, podszedłem bliżej i otworzyłem usta, aby coś powiedzieć. Była szybsza.

Malfurion
31.07.2013, 19:19
Don przysluchiwal sie rudej dziewczynie, dopijajac resztki napoju. Kiedy zauwazyl, ze butelka jest juz pusta, wyrzucil ja to kosza obok.

- Bardzo chetnie, jednak ja wyszedlem tylko na chwilke. Musze wracac do swojego mieszkania. Jezeli jednak chcesz, mozesz wpasc do mnie pozniej i wtedy poszlibysmy razem. Dalbym ci koordynaty swojego lokum. Co ty na to? - odpowiedzial entuzjastycznie.

Shiver
31.07.2013, 19:21
Szybkim krokiem wszedłem na plac w centrum miasta. Skryty był w cieniu wysokich budynków. Nagle usłyszałem krzyki.
Z bocznej alejki wybiegły dwie kobiety i goniący je mężczyzna. Szarpał jedną z nich. Już chciałem ruszyć na pomoc, ale po chwili okazało się, że Ci dwoje to widocznie jacyś znajomi robiący sobie żarty, więc ruszyłem dalej.

rudzielec
31.07.2013, 19:24
- No jasne! - uśmiechnęłam się. Wyjęłam kartkę i długopis, po czym podałam ją Donowi.

Kędziorek
31.07.2013, 19:24
Przyjrzałam się bliżej dziewczynie i nagle mnie oświeciło. Była pilotem! Widziałam ją parę razy w bazie na Antarktydzie, skąd wyruszyliśmy na tę misję, ale nigdy nie rozmawiałam z nią osobiście. W każdym razie słyszałam, że jest niezłym pilotem, nic więc dziwnego, że nie mogła się powstrzymać i weszła do kokpitu. Zauważyłam, że coś do mnie mówiła, ale nie zrozumiałam, co dokładnie. Widocznie znudziło jej się gadać do mojej tępoty i w końcu wyszła z hangaru. Gdy znikła mi z oczu, weszłam do tego samego skoczka, co ona i rozejrzałam się. Wyglądał bez zmian. Westchnęłam z ulgą i usiadłam na miejscu pilota. Słyszałam pogłoski, że aktywować statek może tylko ktoś z genem starożytnych. Byłam ciekawa, czy go posiadam, jakby nie było, nie byłam badana pod tym kątem. Wstałam szybko i wyszłam ze skoczka. Za bardzo mnie zaczęło kusić. Jeszcze chwilę a na własną rękę próbowałabym uruchomić to cacko. Poczułam się jak dziecko, które musi czekać na wymarzona zabawkę. Znów oparłam się o ścianę hangaru i spojrzałam w górę. Na dachu widać było różne wyżłobienia. Nagle przyszło mi do głowy, czy da się go otworzyć.
- Ciekawe - mruknęłam do siebie, mrużąc oczy.
To miasto bardzo mnie intrygowało. W ogóle nie tęskniłam za domem, a przynajmniej na razie. Czułam, że może mnie tu spotkać wiele przygód i to mnie napędzało. Nigdy nie potrafiłam usiedzieć na miejscu, co zresztą wiele razy mi wypominano. Gdyby tylko jeszcze uruchomić te skoczki...

Aperlaxive
31.07.2013, 19:24
Resztę czasu spędziłam na szukaniu Diany. Naprawdę się przestraszyłam, a teraz nie wiedziałam gdzie ona jest.

Na szczęście znałam jej adres, więc podrzuciłam pod jej drzwi kartkę:

"Spotkajmy się o 21:00 na świetlicy"
Mam nadzieję, że ją odczyta...

Cytryśnia
31.07.2013, 19:26
Skończyłam! Powiedziałam sama do siebie z dumą, wreszcie uporałam się z tym.
Dobrze... O matko! To już ta godzina?! Tu, na Atlantydzie mam problem z rachubą czasu... No dobrze, o Qwert do mnie napisał. Zobaczmy... (swoją drogą ciekawe jakim cudem tam jest zasięg :P)
Chce się ze mną spotkać! Chętnie, nie odmówię

@Libby: Pisałam wcześniej, że nie ma zasięgu. Macie krótkofalówki ;).
@roiá: aaa, dobra, sory, dopiero wróciłam musze to wszystko ogarnać :P

Malfurion
31.07.2013, 19:29
Dziewczyna przytaknela na propozycje Dona, podajac mu kartke i dlugopis.

- O, prosze! - rozpisal jej dokladna lokalizacje swojego mieszkania, po czym przekazal kartke Rudej.

- Milo bylo cie poznac, ruda Dzoano - wstal i podal jej reke, milo usmiechajac sie przy tym.

Everlasting
31.07.2013, 19:31
Doszedłem już w okolice placu w centrum miasta. Na ławce siedział tam jakiś chłopak wystawiając twarz do słońca. Meryam ani śladu, mimo, że był to jej ulubiony plac i codziennie tam zachodziła. Postanowiłem zapytać o nią owego chłopaka.
-Dobry wieczór, widziałeś może meryam? Długie, czarne włosy, czarne oczy, blada cera, delikatne rysy twarzy...
Bez niepotrzebnych powitań, nie lubię zawierać nowych znajomości.
-Przykro mi, nie widziałem.- Przez chwilę przyglądał mi się badawczo, po czym dodał- nazywam się Qwerty, w skrócie Qwert. Z kim mam przyjemność rozmawiać?
No i wpadłem w sidła rozmowy. Szanuję zasady dobrego wychowania i odpowiedziałem:
-Dean Everlasting.

Alcioo :33
31.07.2013, 19:33
-Bardzo fajnie, ale ta rasa, ludzka jest bardzo denerwująca. Co ciekawego powiesz?

Stwierdzilem, że nie ma sensu wracać na noc, wiec gdy tylko rozmowa z Dianą miała się zakończyć, chciałem namalować mapę, i dowiedzieć się gdzie kto mieszka.
Na rozpisce od królowej, na ktorej były wszystie imiona rebeliantów zaciekawili mnie Don i rudowłosa piękność, postanowilem, że jutrzejszego dnia przyjze sie im blizej

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:33
Dziewczyna powiedziała tylko, żebym przyłożył sobie coś zimnego. Chwilę potem dostałem w twarz i nieznajoma zniknęła z horyzontu. Skąd mogłem wiedzieć, że tekst "przyłożyłbym ciebie, ale ty jesteś gorąca" tak na nią podziała? Odszedłem z tamtego miejsca z mocnym postanowieniem, że od teraz skupię się wyłącznie na swojej pracy.

Charionette
31.07.2013, 19:35
Wtem nagle Charionette wyłoniła się zza rogu i delikatnie odezwała się:
- Witajcie. Mogę Wam przeszkodzić?
Ruda i Don spojrzeli na nią dziwnie, po czym jednogłośnie odpowiedzieli:
- Jeśli musisz, to przeszkadzaj.
- Jestem fotografem wojskowym, szukam słynnych skoczków...czy wiecie, gdzie je znajdę?
- Gdzieś tu w pobliżu - zaśmiał się Don.
- Dzięki za pomoc - Charionette westchnęła głęboko i odeszła.

Cytryśnia
31.07.2013, 19:36
Wprawdzie nie lubię chodzić na wieczorne spacery, ale musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza.
Wyszłam.
O dziwo, teraz było dużo ludzi.
Chciałabym kogoś poznać.
Ale jestem za nieśmiała.
Poznanie bliżej Qwert'a było już dla mnie duzym krokiem.
Ogólnie nie lubię ludzi.
Boję sie ich.
Mam uraz do nich.
Mimo to, chciałabym mieć przyjaciół.
Jednak nie mogę się przemóc.
Nagle jednak zauważyłam, ze ktoś się do mnie uśmiecha.
I jak powinnam zareagować?
Ja równiez posłałam temu komuś ładny uśmiech.
Co teraz?

Alcioo :33
31.07.2013, 19:37
Gdy szedłem zauważyłem człowieka. Miał obitą twarz. Gdy przeskanowałem o swoim urządzeniem dowiedziałem się, że nazywa się Chrupcjusz Mroczny, postanowiłem przyjrzeć się mu blizej.

Aperlaxive
31.07.2013, 19:38
Po podłożeniu karteczki Dianie, udałam się na świetlice. Postanowiłam, że poczekam na nią i przy okazji coś zjem. W pomieszczeniu była tylko jakaś dziewczyna z hot dogiem. Niestety nie znałam jej, więc usiadłam przy tym samym stoliku co w południe. Zamówiłam tą samą wodę i postanowiłam napisać SMS z mojej "krótkofalówki nowej generacji" do roi (błagam, nie wiem jak sie pisze Twój Nick :D).
Byłam ciekawa, co u niej...

rudzielec
31.07.2013, 19:39
- Mi również, Donie! - Zabrałam kartkę i schowałam ją do kieszeni.
Nudy... Co by tu robić?

Shiver
31.07.2013, 19:40
@roia - napisałem Ci meila :P
@Everlasting - huehuehue, nie odpowiadaj za mnie xD

Siedziałem sobie na ławce, rozkoszując się ostatnimi promieniami słońca tego dnia. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak i zapytał czy widziałem jakąś dziewczynę, Meryam czy jakoś tak. Zgodnie z prawdą powiedziałem, że nie.
Przedstawiliśmy się sobie nawzajem.
- Może usiądziesz, Dean? - Zaproponowałem, przesuwając się na bok ławki.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:40
Postanowiłem udać się na poszukiwanie skoczków. Tyle o nich słyszałem, a nawet nie wiem, jak wyglądają.
Po drodze spotkałem niejakiego Maqrylla, z którym zamieniłem parę zdań, a następnie wspólnie udaliśmy sie dalej. Tym razem szczęście mi sprzyjało. Po kilku minutach byłem na miejscu. Jak się okazało, ktoś dotarł tutaj przede mną. Podszedłem i starając sie zakryć paskudnego guza powiedziałem:
- Hej. Czy ty też jesteś uczestnikiem tej wyprawy?
Cholera, jasne, że jest! Zawsze zamiast najpierw pomyśleć, a później mówić, robię na odwrót.
Dziewczyna uśmiechnęła się nieznacznie, na szczęście nie wykazując chęci przyglądania się mojej twarzy.
W międzyczasie Maqryll przyglądał się okolicy.

Cytryśnia
31.07.2013, 19:41
Stałam tak przez dłuższą chwilę.
Może jednak powinnam wrócić do domu i odespać tamtą noc?W Moich myślach przeszkodził mi dźwięk SMS z mojej superfajowej krótkofalówki. Och, moze to Qwert?
Nie, to była Ann! ona tez tu? Może spotkałyśmy się??

tak, napiszę jej. Może jest w pobliżu?

Malfurion
31.07.2013, 19:42
Don nie wiedzac czemu odpowiedzial za Ruda mimo tego, ze to ona znala dokladna lokalizacje skoczkow. Chlopak pozegnal sie z nowa poznana dziewczyna i identyczna droga, udal sie do swojego apartamentu. Chcial sie dowiedziec jaka zawartosc, ma tajemniczy neseser...

Everlasting
31.07.2013, 19:42
Qerty wyglądał sympatycznie. Zdziwiło mnie jednak, że jako jeden z niewielu wpatruje się ze zdziwieniem w moje dwukolorowe oczy.
-Ee... tak, chętnie- powiedziałem, siadając na ławce- Więc...-zawahałem się- jak ci minął dzisiejszy dzień?

Alcioo :33
31.07.2013, 19:43
Kierowałem się za Chrupkiem, dałem mu taki pseudomin.
Albo mi sie wydaje, albo jestem cholrnie miły jak na wyznawcę Wraith.
Spotkał się z jakąs kobietą.
Postanowiłem, że wtrące sie do rozmowy, i wyjaśnie mu kim jestem.

Charionette
31.07.2013, 19:43
- Hej, wszystko okej? - dziewczyna zapytała patrząc na ogromnego guza.
- Jasne, wszystko ok. Jestem Mroczny Pan Skromności, miło mi.
- Charionette, mi również bardzo miło. Co robisz w tej okolicy?
- Szukam skoczków.
- Naprawdę? To zupełnie jak ja.
- To chodźmy razem.
- Ok :D

Aperlaxive
31.07.2013, 19:43
"Jestem na stołówce, czekam na Dianę. Będzie o 21. Jeżeli chcesz też możesz wpaść".
Kolejny SMS wysłany do Roi. Ja tymczasem zdążyłam ugasić pragnienie i zaczęłam wpatrywać się w widok za oknem. Był niesamowity!"

Alcioo :33
31.07.2013, 19:44
Uslyszalem, że szukają skoczków.
Natychmiast za nimi pobiegłem, zlapalem ich za ręce i wytłumaczyłem im, że jestem wraith

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:45
Z Charionette poszło mi znacznie lepiej. Wspólnie zaczęliśmy szukać dokładnej lokalizacji skoczków. Nagle podszedł do nas Maqryll. Zbliżył się, a po chwili wycofał. Chciał nam coś powiedzieć. Złapał nas za ręce (dziwne...) i oznajmił:
- Jestem Wraith!
Wraz z Cheriie wybuchnęliśmy śmiechem.

Cytryśnia
31.07.2013, 19:45
odpisała.

Hmm... Diana i Res to bardzo miłe towarzystwo, ale chyba wolałabym spędzić ten wieczór nieco spokojniej. Bez kółeczka znajomych. Jestem także zmęczona...
może też dlatego nie mam przyjaciół?

Alcioo :33
31.07.2013, 19:46
-Jestem wraith, nie wiem jak to odbierzecie. Jestem jednym z milszych osobników, wierzcie mi. Z Was może zostac tylko popiól, ze mną możecie czuć sie bezpiecznie. Mam nadzieję, że akurat do mnie sie nie zrazicie.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:48
Maqryll tłumaczył si coraz bardziej pokrętnie. Ani ja, ani moja nowa znajoma nie chcieliśmy dać wiary jego słowom.

Shiver
31.07.2013, 19:48
Dean wydawał się być zupełnie normalnym chłopakiem, ale jego oczy były czymś niesamowitym. Nigdy nie widziałem tak niezwykłego połączenia barw. Dopiero po chwili dotarło do mnie jego pytanie i zdałem sobie sprawę, że muszę wyglądać jak idiota, gapiąc się na jego twarz.
- W sumie to bardzo spokojnie, bez większych rewelacji - skłamałem, bo zdjęcie z mojej szuflady zawładnęło moimi myślami. - Dopiero się tutaj zadomawiam. A Tobie? - zapytaem.

Aperlaxive
31.07.2013, 19:48
"Hmm, wielka szkoda, że nie przyjdziesz"
Cóż może Roia mnie już nie lubi?
Nie miałam jednak czasu się tym martwić. Zastanawiałam się czemu znajomy z południa do mnie nie napisał. Wciąż miałam nadzieję, że jeszcze się spotkamy...


Roia - widocznie, czytam w myślach :D

Alcioo :33
31.07.2013, 19:49
Nie wierzyli mi.
Pokazalem im znamię, nóż, ktory mieli tylko Wraith.
Mimo, że bylem mily, mialem smykalkę do zabójstw

@ Libby: ekchem, po pier2wsze: Wraith to wróg, po drugie: nie używają noża bo po co? Wysysają z ludzi życie a nie bawią się jakimiś zabawkami :P

Cytryśnia
31.07.2013, 19:50
@Restless, ale ja nic nie pisałam :D

Everlasting
31.07.2013, 19:51
A jednak. Oczy go zaciekawiły.
-No cóż- powiedziałem, udając, że się zastanawiam- wiele roboty w gazecie... razem z meryam pracujemy nad kilkoma reportażami... co jeszcze... ach tak, spłonęło mi mieszkanie, przeprowadziłem się do meryam, stukłem w jej mieszkaniu okno, a ona zniknęła bez śladu- dodałem ironicznym tonem

Lubie
31.07.2013, 19:51
Po 3 godzinach siedzenia w parku (KTÓRY ISTNIEJE) wybrałem się w strone centrum. Nudziło mnie już siedzenie i oglądanie rośliny jedzącej jakiegoś wielkiego ptaka.
- Może spotkam tą miłą niewiastę, którą dzisiaj poznałem? - pomyślałem i ruszyłem w strone świetlicy.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:52
- Taki nóz mogłeś zwędzić babci z kuchni - mruknęła Cherrie, co wywołało u mnie atak panicznego śmiechu. Szybko się opamiętałem i przytaknąłem.
- Znamię też mogłeś zrobić sam - stwierdziłem. Nie chciałem, żeby jego słowa okazały się prawdziwe.

Cytryśnia
31.07.2013, 19:54
Byłam rozdarta.
Nie znam tu prawie nikogo.
Jednak połowa ludzi tu mnie zna :D
Nie chcę iść do domu.
Nie specjalnie go lubię.
Może jednak spotkam się z Res?
Nie, naprawdę nie mam na to ochoty, pobląkam się tu jeszcze chwilę.

Laselight
31.07.2013, 19:54
zgłodniałam. poszłam do stołówki.

Alcioo :33
31.07.2013, 19:54
Wziąłem noż, podłożyłem pod gardło kobiety.
Zapytałem się, nie wierzycie? Mogę z Was zrobić miazgę.
Drugą reką, którą miałem zmodyfikowaną przez królową złamałem go za szyję, uścisk byl na tyle mocny, że Chrupek miał zawroty głowy.
Mój nóż zacząl się świecić, co oznacza, ze jeszcze nie pora na zabijanie z niego.
odstawilem ich i powiedziałem -uwierzcie mi, wyjdzie Wam to na dobre

Kędziorek
31.07.2013, 19:56
Wyszłam z w końcu z hangaru i ruszyłam przed siebie. Nagle moim oczom ukazał się niezwykły widok. Wraith, który groził dwóm uczestnikom wyprawy. Natychmiast wyciągnęłam broń i ruszyłam w ich kierunku.
- Źle się dzieje na Atlantydzie, skoro wrogowie chodzą sobie po mieście jak gdyby nigdy nic - powiedziałam na dzień dobry i wycelowałam w niego broń. Cały czas zachowywałam bezpieczną odległość.

Aperlaxive
31.07.2013, 19:56
Zagłębiona w myślach siedziałam na stołówce cicho nucąc Rammsteina. A co jeśli Diana się nie pojawi? Nagle zauważyłam, że ktoś wchodzi do stołówki. Lecz nie była to moja koleżanka...
Sama nie wierzyłam oczom, kiedy zobaczyłam w drzwiach miłego jegomościa, którego poznałam dzisiaj w samo południe.

Charionette
31.07.2013, 19:57
- Opowiedz mi coś o tym guzie. Intryguje mnie. - zagaiła Cherrie.
- Nie interesuj się. - burknął Mroczny.
To dało Charionette do myślenia.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 19:57
- Ja nie mam na imię Chrupek - wydusiłem z siebie. Następnie zwinnym ruchem wyrwałem się z uścisku. - Tylko Chrupencjusz - dokończyłem i zabrałem rzuciłem sie na ratunek Cherrie.

Nyśka, mrugaj częściej, bo ci się obraz nie odświeża :P

Alcioo :33
31.07.2013, 19:58
Usłyszałem tajemniczy głos, była to kobieta.
Powiedziala mi, ze nie używam noża, przyro mi droga pani. Jestem inny. Mniej drastyczny, tylko najbardziej znienawidzone osoby traktuję drastyczie

- Nie dotykaj jej! Bo zginie, a Ty następny po niej. uwierzcie mi- mruknąłem

Laselight
31.07.2013, 19:58
obiad serwowany w stołówce nie był zbyt smaczny, więc szybko stamtąd poszłam, kierując się w stronę parku.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:00
Maqryll uciekł, spłoszony przez jakiś kobiecy głos, który pouczył, że Wraith nie używają noża. Chcieliśmy jej podziękować, ale przepadła...

Charionette
31.07.2013, 20:00
- Chrupencjusz? To śmieszne. - Cherrie opanował dziki śmiech, którego nie mogła powstrzymać.
- Widziałaś już ich? - Chrupek stał z kamienną twarzą.
- Kogo?! - Charionette natychmiast uspokoiła się.
- No tych z Wraith.
- Nie i dlatego wciąż żyję. - uśmiechnęła się.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:02
Ja również się uśmiechnąłem. Wspólnie postanowiliśmy złożyć meldunek o psychopacie w Atlantydzie. Nie uśmiechała mi się praca z kimś, kto lata z nożem i twierdzi, że jest Wraith.

@ Libby: w dodatku słyszy głosy :P

Alcioo :33
31.07.2013, 20:03
stwierdzilem, ze uciekne i zasne
rano przygladne sie Donowi i rudej pieknosci

Kędziorek
31.07.2013, 20:03
Po chwili do mnie dotarło. To nie był Wraith. Z całą pewnością nie. Oni mieli ponad dwa metry wzrostu i z całą pewnością nie używali noży, który wcześniej mi tu mignął. Nie mówiąc o tym, że nie istnieje coś takiego jak dobry lub miły Wraith. Ten facet był tylko w przebraniu! Zatkało mnie, ale opuściłam broń. Musiałam przyznać, że kostium miał niezły.
- Idź i nie grzesz więcej - powiedziałam tylko, kręcąc z niedowierzaniem głową. Czego to ludzie nie wymyślą, żeby zwrócić na siebie uwagę. - I proszę, byś nie zaczepiał innych uczestników wyprawy, inaczej będę zmuszona cię zamknąć w izolatce - dodałam chłodno na odchodne.

Cynthia
31.07.2013, 20:03
Rzucilam prace. Uff. Teraz moge wreszcie zajac sie reklamami na powaznie. Tylko, jak znalezc dobra agencje w odizolowanej od swiata bazie? Komu mam przedstawiac produkty? Lekarzom, naukowcom, hydraulikom? Czemu zgodzilam sie na udzial w tej misji?! Aby odreagowac, wyruszylam na dlugi spacer. Kto wie, moze kogos spotkam.

Lubie
31.07.2013, 20:04
(męczy juz mnie ten znacznik [i] )

Gdy otworzyłem drzwi, moim oczom ukazała się Rastless.
-Jesteś tu całkiem sama? - zapytałem - Mogę się przysiąść?

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:05
W drodze napotkaliśmy miłą rudowłosą dziewczynę. Przestrzegliśmy ją przed uzbrojonym "Wraith" i ruszyliśmy dalej.

Aperlaxive
31.07.2013, 20:06
- Heej, ależ oczywiście, że tak - odpowiedziałam - Miała przyjść do mnie koleżanka, ale mnie wystawiła. Jak tam pierwszy dzień na Atlantydzie?

Lubie
31.07.2013, 20:08
-Bez tych kosmicznych komunikatorów ciężko się tu dogadać. Długo tu siedzisz? - odwróciłem się i krzyknąłem do kelner- Kelner, dwa bio-soczki poproszę!

rudzielec
31.07.2013, 20:09
- Wraith? - spojrzałam na blondwłosego chłopaka z guzem na czole, jak żarówka. Chyba za mocno sie uderzył...
Postanowiłam przejść się na taras widokowy. Spokojnym krokiem ruszyłam w jego kierunku.

Alcioo :33
31.07.2013, 20:10
Przed zasnieciem wpisalem w moj komputer wiadomosc.
''uwierzcie, nie zartuje. Zapytajcie Diane, jestem Wraith. leje na ludzi, jednym zamachem moglbym wypiv z Was wszystko, doslownie. radze Chrupkowi trzymac dystans. jest na celowniku, wraz ze swoja przyjaciolka, moj kolega Wraith jest miedzy Wami, ma zamalowane znamie, nie rozpoznacie kto to, radze Wam opanowac sie i trzymac ostroznosc.''- watpie zeby uwierzyli, to glupia rasa.

Malfurion
31.07.2013, 20:10
Don po wejsciu do mieszkania, poczul jak bierze go sen. Spojrzal tylko na walizke, ktora lezala w nienaruszonym stanie. Potem runal calym cialem na lozko.

Aperlaxive
31.07.2013, 20:11
- Ahh, to dlatego nie dzwoniłeś! Siedzę tu już dobre pół godziny.
Przepraszam, że ostatnim razem wyszłam tak szybko. Praca.
Słyszałeś o tym gościu Maqrƴǁ'u? Trochę mnie on przeraża...

Wtedy podszedł do nas kelner z soczkami. Coś czułam, że picie takowego to nienajlepszy pomysł, lecz co zaszkodzi spróbować...

Charionette
31.07.2013, 20:11
Razem z Chrupkiem ruszyliśmy za rudowłosą dziewczyną, która kierowała się w stronę tarasu widokowego. Śledzimy ją. Nie ufamy jej, nikomu nie można ufać.
- Może to Chrupek jest z Wraith? - przemknęło Cherrie przez myśl.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:12
- Wyglądała na zaskoczoną - zauważyła Cherrie, a ja przytaknąłem.
- Sam jestem zaskoczony - powiedziałem. - Nie sądziłem, że spotkam tu takich... ludzi.
Później rozmowa zeszła na błahe tematy, typu jedzenie, zainteresowania. Typowa, zapoznawcza wymiana zdań.
W międzyczasie śledziliśmy Rudowłosą, na wyraźną prośbę Cherrie. Moja znajoma zaczynała zachowywać się dziwnie. Przeczuwam, że nie ufa nawet mi. Mam nadzieję, że zmieni o mnie zdanie, kiedy uratuję jej życie po raz drugi...

Shiver
31.07.2013, 20:13
- To sporo jak na jednego człowieka - powiedziałem, gapiąc się przed siebie. - Mam nadzieję, że jakoś odzyskasz mieszkanie, no i znajdziesz swoją przyjaciółkę...
Po dłuższym milczeniu dodałem:
- Przepraszam, ale chyba będę już wracał do domu, już się ściemnia, a ja nie znam tych uliczek na tyle dobrze, żeby chodzić nimi po nocy. Trzymaj się! - zawołałem odchodząc.

Charionette
31.07.2013, 20:14
Cherrie po raz pierwszy od bardzo dawna była uśmiechnięta. I to wszystko za sprawą niezwykle uroczego chłopaka z ogromnym guzem na głowie. Świetnie się dogadywali.

Lubie
31.07.2013, 20:16
-Tak, to dlatego. Ty wyszłaś szybko, gdy wracałem do mieszkania spotkałem kobietę, która uciekła tuż po tym, kiedy na nią spojrzałem. A o tym szaleńcu słyszałem, pełno się tu takich kręci. Nie ma się nim co przejmować.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:17
Zaproponowałem, żeby zamieszkała w mojej dwuosobowej kwaterze. Początkowo wyglądała na oburzoną, lecz zrozumiała, kiedy wyjaśniłem, że nie miałem na myśli tego, co zazwyczaj mam w takich sytuacjach. Cherrie wydawała się świetnym materiałem na przyjaciółkę. Zawsze warto mieć taką zaufaną osobę. Dlatego starałem się ze wszystkich sił.

Aperlaxive
31.07.2013, 20:19
Dalsza rozmowa zeszła na tematy czysto neutralne: opowiadaliśmy sobie o nas, naszym życiu, zawodzie, zwierzętach, ulubionych kolorach i potrawach.

W pewnym momencie odważyłam się napić soku. Początkowo wydał mi się całkiem dobry, lecz po wypiciu drugiego łyku skrzywiłąm się:
- sok z brukselki?

Laselight
31.07.2013, 20:19
w parku nie było co robić, więc poszłam się przejść po okolicy. po kilkugodzinnym spacerze wróciłam do swojego mieszkania.

Everlasting
31.07.2013, 20:19
Qwerty odszedł, jak gdyby nic. A zdążyłem go polubić!
Wróciłem do mieszkania Meryam, nadal jej tam nie było. Umyłem się, przebrałem i wróciłem do próby naprawienia Narzędzi.

Charionette
31.07.2013, 20:20
- On proponuje mi wspólne mieszkanie? Co za zboczeniec. - tylko to tkwiło w głowie Charionette. Przyglądała mu się z idiotycznym wyrazem twarzy.
- To jak, wprowadzasz się? - przerwał chwilę milczenia.
- Chyba tak, tak mi się wydaje. - powiedziała, a po chwili zrozumiała, że dzięki temu będzie go mogła obserwować.

rudzielec
31.07.2013, 20:22
A cóż to? Idą za mną? No ok, jak chcą to niech idą, świeżego powietrza jest na tyle!

Alcioo :33
31.07.2013, 20:23
Nie mogem zasnav, caly czas myslalem o Chrupku.

Nie mialem pewnosci, ze dotarla do niego wiadomosc.
postanowilem, ze napisze do krolowej, zeby dala mi jego numer krotkofalowki.
napisalem na nia ,,Kochany, jestes na celowniku, nie tylko mnie, uwierz. Ty i Twoja przyjaciolka. Daje Wam max 2 dni.
Maqryll''

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:24
Zaoferowałem jej większy pokój i zadeklarowałem, że deska w toalecie będzie leżeć (chyba, że czasem zapomnę). Zareagowała entuzjastycznie na te deklaracje.

Lubie
31.07.2013, 20:24
-A nie mówiłem, że dziwne te soczki? - spojrzałem na Anne i spytałem- Nie boisz się spać sama w domu z myślą, że jakiś szaleniec biega po mieście?

Laselight
31.07.2013, 20:25
gdy byłam w domu, usłyszałam tajemniczy krzyk.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:27
- Cherrie - zwróciłem się do niej. - Ten Maqryll może i nie jest Wraith, ale sądzę, że może nam zagrażać - powiedziałem. - Uważaj na siebie.
Odparła, że będzie, ale to mi nie wystarczyło.
- Jeśli coś mi się stanie, powstrzymaj go - mówiłem, starając się zachować spokój.

cheeba
31.07.2013, 20:27
nie spałam tak długo jakbym chciała, obudziły mnie jakieś hałasy na zewnątrz, jednak gdy wyszłam zobaczyć co się dzieje, nie zauważyłam nic niepokojącego. po odświeżeniu się postanowiłam się przejść, w nadziei że uda mi się kogoś spotkać, bo jak dotąd jedyny mój znajomy to mój przełożony, z którym na towarzyskie spotkania umawiać się jednak nie da.

Cytryśnia
31.07.2013, 20:27
Już od dobrych 15 minut chodziłam po małym rejonie w kółko, zastanawiałam się co tak naprawde robię....
Jest już późno, idę do domu. Niestety mam do niego niemały kawałek. Obym tylko nikogo nie spotkała, jestem śpiąca po tamtej nocy.

Aperlaxive
31.07.2013, 20:27
- Hah, troszkę się boję, lecz cóż mam na to poradzić? W najgorszym wypadku będę się bronić szczotką klozetową... - odpowiedziałam

Shiver
31.07.2013, 20:28
Wróciłem do domu, wziąłem gorący prysznic i sprawdziłem moją skrzynkę. Wiadomość od Roi. Zgadza się na spotkanie. To bardzo dobrze, może uda mi się dowiedzieć czegoś w związku z tajemniczym zdjęciem.
Odpisałem:

Świetnie, w takim razie do zobaczenia jutro! Trzymaj się!

Mimo ciężkiego dnia nie czułem zmęczenia. Wziąłem wzięc jeden z kolorowych magazynów przywiezionych z Ziemi, zasiadłem w fotelu i zagłębiłem się w lekturze.

Cytryśnia
31.07.2013, 20:30
Byłam już blisko mojej chałupy. Im dłużej byłam na Atlantydzie tym bardziej nie lubiłam tego domu. Ktoś szedł w przeciwną stronę. I... tak jakby przyglądał sie mi. proszę, nie, chcę spać....

cheeba
31.07.2013, 20:31
im dłużej tu jestem, tym mniej mi się tutaj podoba - przebiegło mi przez myśl. nie bardzo zdawałam sobie sprawę dokąd idę, jednak nie zwracałam na to zbytniej uwagi.

Laselight
31.07.2013, 20:31
wyszłam z domu, aby sprawdzić, czy coś się działo. niestety, nie zauważyłam nic. rozejrzałam się po okolicy. Wszystko wskazywało na to, że niepotrzebnie się obawiam. Jednak dzisiejszej nocy nie mogłam zasnąć.

Alcioo :33
31.07.2013, 20:32
uslyszalem glos z glosnikow
samoprzyczepny mikrofon, ktoty wyladowal na ubraniu Chrupa dziala
napisalem do niego jeszcze ,,Kochany, wszystko slyszalem. z Twojej przyjaviolki zostanie tylko 90-letnia baba, daje jej max 2 dni, uwierz. nastepny Ty. pomiedzy Wami jest jeden Wraith. odd niego wiem najwiecej o Was, wiec opanuj sie! jeszcze jedno sslowo do tej Cherrie, a zginiesz jako pierwszy! ''

Lubie
31.07.2013, 20:32
- Wiesz, mam przy sobie płytę z filmem "Mama Mia". Co sądzisz o obejrzeniu go? Ze mną?

Fallen
31.07.2013, 20:32
Noc była spokojna, spało mi się bardzo dobrze. Kwatera jest lepsza, niż ją sobie wyobrażałam. Po zjedzeniu śniadania wysłano mnie do laboratorium, bym zbadała odnalezione na planecie szczątki zwierząt, które żyły tutaj przed zatopieniem. Po ciężkiej i długiej pracy poszłam do sali treningowej, gdzie spędziłam resztę dnia. Wracając do kwatery miałam nadzieję, że znajdę kogoś, z kim będę mogła pogadać, bo póki co - moimi jedynymi przyjaciółmi są kości i worki treningowe.

Aperlaxive
31.07.2013, 20:33
- Hmm, brzmi ciekawie! - odrzekłam z uśmiechem - tylko, że... Gdzie ty tak właściwie mieszkasz?

rudzielec
31.07.2013, 20:33
Nagle rozległ się jakiś krzyk. Zerwałam się z tarasu i ruszyłam do środka...

Kędziorek
31.07.2013, 20:34
Myślałam o tym, żeby przejść się na taras, by przed snem spojrzeć jeszcze na bezkresny ocean, ale zmieniłam zdanie. Sama nie wiem dlaczego, ale zaczęłam odczuwać jakiś niepokój. Zmarszczyłam brwi. Co się dzieje? Rozejrzałam się po twarzach przechodzących ludzi. Widać było wyraźnie, że również odczuwali jakiś niewytłumaczalny strach, jakby niebezpieczeństwo kryło się tuż za rogiem. Położyłam dłoń na kaburze. Przezorny zawsze ubezpieczony. Postanowiłam przejść na poziom mieszkalny, może tam znajdę odpowiedź.

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:35
Ten Maqryll myślał, że jestem takim idiotą, żeby nie zobaczyć jego mikrofonu... Ten koleś był agresywny, musiałem natychmiast coś zrobić. Wpadłem nawet na pewien pomysł...

Cytryśnia
31.07.2013, 20:35
Na szczęście ten ktoś poszedł w inną stronę. Weszłam do mojej ''noclegowni''.

Ciekawe czy Qwerty już odczytał moja wiadomosć... Sprawdzę jeszcze skrzynkę.


O! Napisał coś. Świetnie! Ciekawe dlaczego chciał się ze mną spotkać... Właściwie to ja tez chciałam, ale jakoś głupio było mi o to zapytać. Ale... O której mamy się spotkać.... Ach, no tak tak jak dziś. Tylko kiedy to było?!

Dobra, jakos sobie dam radę.

Chyba za dużo mówię do siebie

Alcioo :33
31.07.2013, 20:37
Zdziwilem sie, Chrupek mnie rozgryzl.
Poszedlem do jego kwatery.

Laselight
31.07.2013, 20:38
poszłam na kolejny spacer po okolicy. Ulice były opuszczone.

Everlasting
31.07.2013, 20:38
Nagle znalazłem się w nieznanym mi korytarzu. Chyba zasnąłem przy pracy, ale jak się tu znalazłem? Nagle zza rogu wyskoczyła kobieta trzęsąc rudą grzywą.

Lubie
31.07.2013, 20:39
-Hm, moze lepiej pojdziemy do ciebie, chyba, ze wolisz nie tylko moje towarzystwo, ale takze myszy i pajakow.- Usmiechnalem sie i zlapalem znajoma za reke cignac ja w strone drzwi .

Mroczny Pan Skromności
31.07.2013, 20:39
Przed snem zabezpieczyłem mieszkanie przed agresywnymi nożownikami. Na wszelki wypadek zastawiłem nawet kilka pułapek rodem z "Kevina...", po czym udałem się do łóżka (własnego).

rudzielec
31.07.2013, 20:39
- Słyszałeś te krzyki?! - spytałam chłopaka, który pojawił się tuż obok.

cheeba
31.07.2013, 20:39
nawet nie wiem kiedy znalazłam się w budynku, który pełnił chyba rolę stołówki. kupiłam colę z automatu i usiadłam przy jednym ze stolików. nie byłam jednak głodna, więc sięgnęłam po jakiś magazyn leżący na stoliku. ktoś musiał go tu wcześniej zostawić, bo na innych stolikach nic takiego nie leżało.

Everlasting
31.07.2013, 20:41
nie patrz jej w oczy, ona nie może zobaczyć twoich oczu- mówiłem sobie w myślach
-nie, nie słyszałem- podniosłem się niezgrabnie z metalowej podłogi, po czym zakręciło mi się w głowie- z kim mam przyjemność?

Fallen
31.07.2013, 20:42
Idąc drogą w stronę domu nie spotkałam nikogo. Ciemno, ponuro i cicho - wszystko to przyprawiało mnie o dreszcze. Miałam wielką nadzieję, że uda mi się jeszcze z kimś porozmawiać.