Zobacz pełną wersję : Forumowa Mafia
Alcioo :33
01.08.2013, 14:41
Wyszedlem od Erl'a i poszedlem do domu Diany, przesapc sie na przygotowanym dla mnie materacu. Chcialem przespac chociaz 2 godziny.
Malfurion
01.08.2013, 14:41
Jedzac posilek, Don dalej kontynuowal swoje obserwacje. Po skonczeniu, wyrzucil plastikowy talerzyk i udal sie do ogrodu, ktory zauwazyl wczoraj.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 14:42
dotarliśmy w końcu do skoczków i zaczęliśmy dokładnie je oglądać. Mechanizmy, które były w nich zamontowne przewyższały moje najśmielsze oczekiwania. Miałem nadzieję, że Cherrie jest mniej zdezorientowana i wyjasni mi choć część rzeczy.
Cytryśnia
01.08.2013, 14:44
I nagle uczucie: chcesz isć do domu. Połozyć sie i zasnać. Co sie z tobą dzieje roia! Czekaj... Z drugiej strony, chcesz iść do tej okropnej rudery? mówiłam w myslach sama do siebie. jestem zmęczona. Ale trochę tak dziwnie wyjsć? Nie...
Nic nie szkodzi, ja własnie wychodzę. Przepraszam. Do widzenia.
I wyszłam.
Eh, znów niezręcznie... W dodatku dziwisz się, że nikt cię nie lubi.
Malfurion
01.08.2013, 14:49
Don wszedlszy do pomieszczenia, zaczal podziwiac niespotykane rosliny. Pelno bylo egzotycznych kwiatow i drzew. Niektore z nich, byly w dziwnych komorach wypelnionych plynem. Don podszedl do jednego kwiatu, ktory najbardziej go zaciekawil. Byl koloru niebieskiego, z wielkimi platami. Pochylil sie nad nim. Wtedy zauwazyl krew.
- Krew?! - jeknal z przerazeniem.
Wtedy Don odsunal sie i wyprostowal. W szklanym odbiciu jednej z tub, zauwazyl cos pod nosem. Okazalo sie, ze to z jego nosa wydobywal sie czerwona ciecz. Wyjal z kieszeni chusteczke, i przetarl zabrudzony nos.
- Jeszcze tego brakowalo, bym sie wykrwawil...
Dzisiaj znów jacyś ludzie kręcili się wokół skoczków. Nie mam siły wstawać i przepędzać ich za każdym razem, nie zdają sobie sprawy z tego, że nie bez powodu nikt nie może się koło nich przechadzać. Zastanawiam się, jak odgrodzić hangar.
Wciąż niewyjaśniona zostaje sprawa wczorajszego, porannego łomotu do drzwi. Może to byli Wraith? Czyżby wiedzieli, że skoczki są naszą potencjalną bronią, naszym asem w rękawie? Ktokolwiek próbujący zgłębić tajniki tej technologii musi być unicestwiony. Strach wciąż mnie nie opuszcza, chcę wracać do domu.
zanim zdazylam cokolwiek powiedziec, dziewczyna wybiegla ze stolowki:
- do widzenia - wyszeptalam sama do siebie. znowu ktos ode mnie uciekl, gdy tylko mnie zobaczyl. co jest ze mna nie tak? czy wygladam jakos strasznie?
Rowniez wstalam i wyszlam. znow nie wiedzialam gdzie pojsc, co zrobic. kazdy chcial zwiedzac skoczki. moze ja tez moglabym? choc nie, jeszcze tam tez kogos wystrasze... poszlam aleja, po chwili trafilam na taras. przystanelam i zaczelam patrzec na ocean. nie wiem czemu, ale uspokajalo mnie to.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 15:12
- nic tu po nas, wracajmy - stwierdziłem ostatecznie.
- Widziałeś tego... kogoś? - zapytała Charionette, starając się ruchami głowy wskazać kierunek.
Ostrożnie zerknąłem w odpowiednią stronę i ujrzałem nieznajomego człowieka. Jego twarz gdzieś wczesnirj mi mignęła, zapewne był to uczestnik wyprawy. Ale kto wie, czy to nie Wraith? Teraz pamiętam! Wczoraj też go widziałem przy skoczkach! Dlaczego tak ich pilnuje? To podejrzane...
Malfurion
01.08.2013, 15:16
Chlopak jeszcze chwile spedzil w ogrodzie, jednak krew nieustannie wydobywala sie z nosa. Postanowil, ze lepiej bedzie jak uda sie do lazienki i zrobi sobie zimny oklad, oraz zmyje zaschnieta krew.
Odnoszę wrażenie, że ludzie dziwnie na mnie patrzą. Wiadome jest, że nie wolno podchodzić do skoczków, a ja cały czas ich pilnuję. "Co on tu robi?" - pewnie sobie myślą. Sam sobie nie wybierałem tej fuchy, chciałbym wracać do domu, do rodziny, ale choć jeden sprzeciw wobec rozkazów grozi czymś o wiele gorszym, niż Wraith... Poza tym rozwiązanie zagadki ze skoczkami może przeważyć na szali powodzenia misji i życia tych wszystkich biedaków, którzy tu przybyli wraz ze mną.
Czemu tutaj nie ma żadnej instytucji pilnującej porządku? Już teraz się szykuje ogromne zamieszanie, jedna osoba została zamordowana, czuję oddech Wraith na karku... Dodać pierwiastek strachu i nie powstrzymamy chaosu, który już teraz zagląda przez próg Atlantydy.
Długo błądziłem korytarzami, aż w końcu trafiłem do pomieszczenia nadawczego. Było puste. Zawahałem się przez moment, ale usiadłem i wklepałem do komputera krótką wiadomość o spotkaniu ekspedycji. Będzie się pojawiała na ekranach dotykowych w publicznych miejscach, pomiędzy innymi informacjami, więc może nikt nie dowie się, że tutaj grzebałem, a ktoś przeczyta informację.
Udałem się do stołówki, gdzie mieliśmy się spotkać.
przechodzac przez miasto, zauwazylam motyke krecacego sie przy hangarze i kilka osob, ktore staly i gapily sie na niego jak zahipnotyzowani.
-juz ich wszystkich chyba calkiem porabalo. - pomyslalam i wzruszylam ramionami, odwracajac sie.
Kolejny raz przeglądając te same fragmenty skoczków (z nadzieją, że zauważę coś jeszcze), mój wzrok skierował się na sekundę w inną stronę. Zauważyłem Rains i nagle poczułem piekącą falę wstydu. Wstydu, że zostawiłem ją w stanie, który zapewne niewiele różnił się od mojego. Już chciałem ją zawołać, ale nie mogłem z siebie wydusić słowa...
Malfurion
01.08.2013, 15:42
Don z bialym opatrunkiem wyszedl z lazienki. Jedna reka musial go podtrzymywac by nie spadl. Uznal, ze w takim stanie nie bedzie spacerowac po Atlantydzie.
Kiedy doszedl do mieszkania, zauwazyl pewna kartke i ja przeczytal.
- To od tego Maqrylla... ale skad on wie, gdzie ja mieszkam. - zastanowil sie
Otworzyl kluczem zamek i wszedl do srodka. Lekko oparl sie o sofe tak, a by zalagodzic maly krwotok.
stalam odwrocona przez chwile, odpoczywajac po wedrowce. caly czas patrzylam na wode. wlozylam rece do kieszeni, bo robilo mi sie zimno. zdziwilam sie, gdy w jednej z nich znalazlam swoj telefon... pewnie nie wyjelam go wczesniej. byl tutaj bezuzyteczny, kompletnie zniszczony przez podroz, bez zasiegu. jedyne co dalo sie z nim zorbic to wrzucic do oceanu.
po chwili odwrocilam sie i juz mialam isc do domu, kiedy spogladajac w strone motyki, zauwazylam ze patrzy sie na mnie, caly czerwony. az ciekawe, co mu sie stalo...
Malfurion
01.08.2013, 15:49
Don siedzial przez chwile trzymajac opatrunek i analizujac wiadomosc od Maqrylla. Zastanawial sie skad on mogl wiedziec o lokalizacji jego mieszkania. Nagle drgnal, jakby przyszla mu mysl.
- Tylko rudej podalem swoje koordynaty. Czy on ja zabil i wykradl moj adres?! - wypowiedzial z przerazeniem.
- W dodatku wiedzial jak mam na imie! Jezus Maria.... - dodal
Po drodze do stołówki zauważyłem, że moja informacja nigdzie się nie pojawiła. Stwierdziłem, że dam sobie z tym spokój. Wszedłem do stołówki i usiadłem przy stoliku pod ścianą, po drodze biorąc butelkę wody z automatu z napojami.
Znowu kręci się koło hangaru Rains, znowu czułem gorąco na mojej twarzy...
"Daj sobie w końcu i weź się do roboty!" - to chyba pierwsza rozsądna myśl tego dnia.
Alcioo :33
01.08.2013, 16:04
Wstałem, nie spałem pełnych dwóch godzin.
Poszedłem do stołówki, spotkałem tam Qwer'ego. Szukałem go dzisiaj lecz nie mogłem go znaleźć. Podszedłem do niego i powiedziałem
-Cześć, mogę się dosiąść?
Nagle zadzwonił mój komunikator. To odpowiedź, że Don otrzymał wiadomość.
Dopisałem do niego "Sorki, ale dodałem do wiadomości kamerę i mkirofon, usłyszałem Twoją reakcję. Skąd znam Twoje koordynaty? Mój identyfikator, a tak naprawdę Wraith. Pokazywałem Ci go już, chyba? Nim namierzyłem wszystkich, którzy wiedzą o moim istnieniu, on tylko pomógł zdobyć mi o Tobie informacje, nie masz czego się bać. Mikrofon i kamerę możesz wyrzucić.
Maqryll"
caly czas go obserwowalam. patrzyl sie i odwracal przez dluzsza chwile. czyzby az tak zawstydzala go moja obecnosc? mialam ochote do niego podejsc i podokuczac mu, smiejac sie z niego. pewnie by sie mocno wkurzyl, ale na myslach sie skonczylo. moze lepiej nie ruszac dzisiaj nikogo. pewnie znowu zaraz zwieje. trudno...
Malfurion
01.08.2013, 16:13
Don zauwazyl nowe przeslane informacje od Maqrylla. Zmarszczyl czolo.
- To chyba jakis cyrk! - rzucil wiadomosc z impetem do kosza.
- Co to za podgladanie i podsluchiwanie? Komus sie w smiercionosnego Big Brothera grac zachcialo? - krzyknal.
Przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Gdzieś już widziałem tę twarz... Nie jestem pewien, ale... czyżby był to Marqyll? Lepiej mieć się na baczności.
- Cześć, z kim mam przyjemność?
Alcioo :33
01.08.2013, 16:18
-No hej- posłałem mu miły uśmiech- Maqryll, a Ty jak masz na imię? Ale proszę Cię. Jeżeli zapytasz co tu robię.. Posłuchaj- popatrzyłem na niego, zmarszczył brwi- -Słuchaj, uważnie, nie będę powtarzał. Chciałem normalnie jak Wy przylecieć w misji na atlantydę, jednak nie było już miejsc. Przeydent powiedział, że mogę jechać jako "Udawany Wraith", ale ja się nie zgodziłem, po czym zagroził mi śmiercią, a ja się bałem i zgodziłem. Wczoraj tu przyleciałem, Wraith mnie zaakceptowali, jednak ja się ich bałem. Dziś rano przyszli do mnie, cała piątka i pogratulowali mi zabicia Rudej, jednak odpowiedziałem im, ze ja tego nie zrobiłem, po czym zza nich wysunął się przgarbaty Wraith i powiedział, że on to zrobił. Za to co zrobiłzostał oddelegowany, bo miał się jej tylko przyglądać. Jutro przylatuje za niego Wraith, który nie zna litości, ma na imię FresH. Bałem się, więc uciekłem. Kilka osób mi zaufało, między innymi Diana, lubię ją. Wziąłem potrzebne rzeczy, np.: ten odtwarzacz i uciekłem, grozi mi śmierć, ale wątpię aby mnie znaleźli. Mam pytanie, wierzysz mi? - Spojrzałem na listę przybyłych na Atlantydę. Widniało na niej sześć osób, które od początku nie wyszły ze swoich kwater, to również mu powiedziałem, i czekałem na jego reakcję.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 16:18
mamy kolejnego podejrzanego. Musimy być jednak bardzo ostrożni, nie możemy oskarżać kogokolwiek, jeśli nie mamy jednoznacznych dowodów.
Mój guz był dziś nieco mniejszy, choć wciąż cholernie bolał. Cherrie chyba nadal śmieszył mój wygląd, bowiem co jakich czas chichotała pod nosem, zerkając w moją stronę. W tamtej chwili nawet o tym nie myślałem. Cały mój umysł angażował się w sprawę zdrady.
Czyli miałem rację! Maqryll. Zaczął paplać bez końca, o tym że był fałszywym Wraith, że wie kto jest prawdziwym i tak dalej. Reszty właściwie nie zrozumiałem, bo jego wypowiedź była bardzo nielogiczna.
- Jestem Qwert, miło mi - powiedziałem, patrząc na niego z politowaniem.
Cytryśnia
01.08.2013, 16:26
Zrobiłam się głodna. W końcu cały dzień chodziłam na ciasteczku od Qwerta. Poszłam do stołówki z nadzieją, że będe mogła spokojnie coś zjeść. Na sali siedział Qwert. Nie chciałam, żeby mnie zauważył, po prostu. Na moje szczęście ktoś z nim rozmawiał. Usiadłam na drugim końcu sali i zamówiłam jakies śmieciowe jedzenie. Może nikt mnie nie zauważy... nie chcę już się spotykać z restless, ani nikim innym, dziś już nic mi się nie chce
Alcioo :33
01.08.2013, 16:26
-O, szukałem Cię cały dzień. Znalazłem Twoje imię na iliście osób przybytych na Atlantydę. Chciałem Cię poznać, mam pytanie, bo wolę wiedzieć na początku niż się starać. Masz zamiar traktować mnie jak wyrzutka z psychiatryka, czy raczej wierzysz mi w to co mówię?
-O Cytrynowa!- zaowałeł- podejdziesz do nas?- zapytałem- wiem o niej z komunikatora, w sumie tak jak o Tobie.
Malfurion
01.08.2013, 16:28
Don nerwowo chodzil po mieszkaniu. Byl niemal pewny, ze za smiercia stoi Maqryll. Nie mial dowodow, jednak Maqryll za duzo wiedzial.
- Niech mi sie tylko zjawi, a mu obije leb - warknal.
Chlopak byl caly wzburzony. Opuscil mieszkanie i udal sie na taras, aby ochlonac.
Cytryśnia
01.08.2013, 16:30
Nagle ten gościu gadajacy do Qwert'a mnie zawołał. Kim on w ogóle jest do cholery??!! Nie..... udam, że to nie ja, może uzna, że się pomylił....
Alcioo :33
01.08.2013, 16:31
Olała mnie- powiedziałem- podejdę do niej
-Hej, tu Maqryll- Powiedziałem podchodząc do jej stolika- Roia, prawda?
Cytryśnia
01.08.2013, 16:35
- przepraszam, kim ty jesteś?
w tym momencie chciałam udać, że jestem z kimś umówiona i musze wyjść, ale uczucie głodu było silniejsze
Ponownie zrobiłam się strasznie głodna, więc postanowiłam pójść coś przekąsić. W stołówce zauważyłam ludzi, niektórych udało mi się wcześniej poznać. Usiadłam w kącie.
Alcioo :33
01.08.2013, 16:37
-Maqryll?- powtórzyłem, chciałem powiedzieć jej to co Qwert'emu, ale już nie miałem siły w gardle, czekałem, aż on, albo Resteless poinformowana przez Dianę wyjaśni jej całą sytuację. Szkoda.- A Ty? widzę, ze jesteś głodna, może podać Ci do picia Ice Tea?
-Fallen! Chodź tutaj- uśmiechnąłem się do niej- Pamiętasz jak rozmawialiśmy wcześniej? Pamiętasz mnie? Pamiętasz jak Ci wyjaśniałem wszystko? Dzisiejszy pogrzeb o 15 Meryam?
Malfurion
01.08.2013, 16:39
Don wzial gleboki oddech. Musial sie uspokoic. Wiedzial, ze jak zobaczy Maqrylla, to roznie moze sie stac. Chcial opanowac swoje emocje.
- Wdech i wydech. Spokojnie. - powtarzal
Chlopak wyciszyl sie i wsluchal w dzwiek oceanu, ktory powoli go uspokajal. Zamknal oczy i w bezruchu stal przez dluzsza chwile.
Cytryśnia
01.08.2013, 16:42
jestem w potrzasku. ten facet jest.... Dziwny?
- Przepraszam. Nie mam czasu, wpadłam tu tylko na chwilę, musze isć, cześć!
a tak w ogóle to skąd wiedział, że jestem głodna?!
Wyszłam. Dokąd teraz? Wygląda na to, że nic nie zjem. Może jeszcze w domu mam coś z ziemi? Nie sądzę...
Alcioo :33
01.08.2013, 16:44
Odeszła, smutno mi.. Coraz mniej ludzi mnie tu lubi, mówiłem Dianie, zeby tu nie przychodzić- pomyslałem i cały czas czekałem na odpowiedź Fallen
Podeszłam do Maqrylla i uśmiechnęłam się.
- Pamiętam, ale nie wiem, co mam o tym myśleć... Nie wiem, komu zaufać. Boję się, że to ja będę następna...
Alcioo :33
01.08.2013, 16:47
-Fallen, słuchaj. Ruda wczoraj, pamiętasz? Zobaczyła chrupka, który powiedział jej o Wraith krążącym na wyspie, czyli mnie, wtedy jeszcze "musiałem nim być" dzisiaj uciekłem, ale ona to zlekcewarzyła, po czym została zaatakowana przez Wraith, zeby dać ludziom znak, żeby nie drwili z nich, proszę Cię, nie odsuń się ode mnie. W sumie to została mi tylko Diana, mam z nią dobre kontakty, nikt więcej- łza popłynęła mi po policzku, a uśmiech spadł mi z twarzy.
Libby Dex - dowódca ekspedycji na Atlantydę - wezwała wszystkich przez system powiadamiania, by zebrali się w pomieszczeniu Wrót.
- Jak wszyscy wiecie... - stanęła u szczytu schodów z antresoli. - Ktoś zamordował naszą współtowarzyszkę. Wśród nas jest zdrajca. Musimy się zjednoczyć i odkryć, kto nim jest. Liczę na Waszą pomoc... Czy ktoś ma jakieś podejrzenia? - spojrzała na zebranych. - Po naradzie dr Beckett wstrzyknie wam gen Pradawnych, dzięki któremu będziecie mogli posługiwać się ich technologią.
Przypominam, że do 20 czekam na głosy, kto jest mafiosem. Zacznijcie debatować i współpracować!
- No właśnie tego się obawiam, że nie posłucham Ciebie i będę następna... Ale nie potrafię tutaj nikomu zaufać. Wydaje mi się, że chyba mogę Ci wierzyć... - uśmiechnęłam się lekko.
Alcioo :33
01.08.2013, 17:02
-Miło- spojrzałem na nią z uśmiechem- przejdziemy się gdzieś? Będziesz mogła pytać o co chcesz, i lepiej się poznamy, więc jak?
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 17:06
- Słyszałaś najnowsze wieści? - zapytalem po przekroczeniu wejścia. Nie potrafiłem ukryć ekscytacji informacji o wstrzyknieciu genu Pradawnych. Bardziej jednak martwilo mnie to, że nie wszyscy wśród nas byli tymi, za których się podawali. Jeśli onii też dostaną gen, nie zyskamy nad nimi żadnej przewagi. Swoimi obawami podzielilem się z Charionette.
- Mamy tak wielu podejrzanych - zauważyła.
- Coraz bardziej wierzę w to, że Maqryll jest nieszkodliwy, choć sprawia dziwne wrażenie.
- Więc kto?
- Może ten facet przy skoczkach... A może reżyser, w końcu to on miał kontakt z Dżołaną. A może to ktoś zupełnie inny... A ty, co o tym sądzisz?
Malfurion
01.08.2013, 17:12
Dona z ciszy wybudzil glos wydobywajacy sie z glosnikow.
- Wrota. - powiedzial.
Ruszyl na spotkanie ekspedycji.
Alcioo :33
01.08.2013, 17:13
Nagle gdy pytałem Fallen o pójście na spacer usłyszałem, żeby zgromadzić się pod wrotami, poszedłem tam, ona powiedziała, że już się umówiła.
Dostanę serum prawdy, bardzo się cieszę, w końcu ktoś mi uwierzy!
W tłumie ludzi szukałem Dona, nie wyjaśniłem mu wszystkiego, bałem się jego reakcji.
Ujrzałem go, po czym krzyknąłem -Don!
Wezwanie na naradę pozwoliło uwolnić mi się od Maqrylla. Poszedłem do sali z Wrotami. Kręciło się tam już kilka osób. Postanowiłem poczekać trochę na rozwój wypadków.
Malfurion
01.08.2013, 17:23
Don uslyszal czyjes nawolywania. Zauwazyl przeciskajacego sie Maqrylla.
Pewnym krokiem ruszyl w jego strone. Zacisnal obie piesci.
- Ty s****ielu! - krzyknal.
Rzucil sie na Maqrylla i z calej sily przycisnal go do sciany. Jadna reka dociskal go do sciany a druga cofnieta, czekala tylko aby uderzyc go w twarz.
- Zabiles ja? Przyznaj sie! - krzyczal prosto w jego twarz.
Cytryśnia
01.08.2013, 17:23
Miałam w domu jeszcze trochę jedzenia, chciałam coś zjeść, ale nagle wezwanie na spotkanie.
Poszłam tam i co teraz? Co robimy?
Było już kilka osób które jako tako poznałam
Nagle ten reżyser podstawił do ściany... Maqrylla!
Przyglądałam się całemu widowisku, obok mnie stał Qwert. Nie odzywaliśmy się jak dotąd do siebie, mozę wcale mnie nie widział?
Kilka osób jeszcze nie wychodziło ze swoich kwater, a przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Coś musi w tym być...
Nagle pod ścianą wybuchła jakaś szrpanina pomiędzy Maqryllem i Donem. Pobiegłem i rozdzieliłem ich.
- Uspokójcie się! W ten sposób niczego nie rozwiążemy!
Alcioo :33
01.08.2013, 17:26
-Nie! Człowieku! Uspokój się! O co Ci chodzi?! Skąd takie podejrzenia- wyślizgnąłem się spod jego rąk- już spokojnie, wdech, wydech! Dostaniemy serum prawdy, zobaczysz, że nie kłamię!
@ Libby: Jakie zaś serum prawdy >.< ?
Malfurion
01.08.2013, 17:28
- Jakie znow serum prawdy? Przyznaj sie, zabiles ja!- zlapal wyslizgujacego sie chlopaka i ponownie przycisnal go do sciany.
Próbowałem ich rozdzielić, ale zupełnie nie mogłem dać rady. W końcu poddałem się i podszedłem do Roi, którą właśnie zauważyłem.
- Niezły cyrk, co nie? - Mruknąłem.
udalam sie na spotkanie ekspedycji, ignorujac wszystkich. bylam ciekawa dalszych wydarzen, wszystko sie komplikowalo...
Alcioo :33
01.08.2013, 17:32
-Odpi*rdol się! Zrozum, Whait ją zabili, nie byłą pierwsza, nie będzie też ostatnia! Wiem co to stracić bliską osobą, wychowywałem się w sierocińcu! Chcesz się wyżyć? Polecam poduszkę! Puść mnie?! Myślisz, ze co bym tu robił tłumacząc wszystkim jakie są plany Wraith, dlaczego od nich uciekłem! Pokazać Ci nagranię na którym jeden z nich się przyznaje do jej zabicia?! Właśnie dlatego go oddelegowali, a jutro przyjeżdża jego zastępca, a on nie zna litości!- wyciągnąłem magnetofon, i włączyłem fil ktory nakręciłem rano. Było na nim pokazane jak Wraith gratulują mi zabicia Rudej, a ja zaprzeczyłem, po czym zza nich wyłonił się garbaty wraith i powiedział, że oon to zrobił- widzisz tego garbacza?! Kręcił się tutaj, miał tylko na Was patrzyć, a nie zabijać dziewczynę! Ona zginęła, bo zlekceważyła ostrzeżenia od Chrupka, uspokój się!
Malfurion
01.08.2013, 17:34
Don przysluchiwal sie chlopakowi, przeszywajac go spojrzeniem. Zrobil zamach i walnal piescia w sciane.
- Zejdz mi z oczu. - warknal i puscil chlopaka
Alcioo :33
01.08.2013, 17:41
- Nie, czekaj! Wierzysz w te słowa? Proszę, odpowiedz. Ja na prawdę chcę dobrze- mruknąłem
Malfurion
01.08.2013, 17:43
Don zatrzymal sie, slyszac ze Maqryll cos do niego mowi.
- Jezeli chcesz dobrze, to poprostu zamilcz! - odparl i udal sie w kierunku wrot.
Alcioo :33
01.08.2013, 17:45
- I tak zrobię- powiedziałem- przyklęknąłem i przypomniała mi się moja ukochana Diana, która tak na prawdę normalnie mieszka na ziemi, łzy płynęłu jak rzeka, a moje myśli mieszały się z najgorszymi, że juz nie wrócę. Podszedłem do Qwert'a, zapytałem
-Don zawsze jest taki nerwowy? Rozmawialiśmy tylko raz, ten tutaj to był drugi
Wzruszyłem ramionami.
- A skąd mam to wiedzieć? Nie znam go.
Alcioo :33
01.08.2013, 17:49
-Boże, ale powiedz mi, serio wyglądam na mordercę Rudej?- moje usta opadły, a ja poczułem smutek.
- Może nie wyglądasz, ale zachowujesz się jak idiota biegając po całym mieście i opowiadając jakieś bzdury - Marqyll nieźle mnie już wkurzał.
Malfurion
01.08.2013, 17:51
Don rozejrzal sie po pokoju zastanawiajac sie, po co wszyscy zostali wezwani. Liczyl w myslach, aby sie troche uspokoic. Wiedzial, ze zaaragowal zbyt agresywnie w stosunku do Maqrylla, jednak nie mogl oprzec sie wrazeniu, ze to on stoi za morderstwem Dzoany.
- I na co ja tu przyszlem?
Alcioo :33
01.08.2013, 17:57
-Widzę, że Ty też nie zabardzo za mną przepadasz, no ok- powiedziałem, po czym z reakcji Qwert'a wynikało, że to prawda- To ja sobie pójdę- poszedłem i wmieszałem się w tłum.
nie chce sie wtracac, ale czy KIEDYS ZACZNIEMY TO ZEBRANIE? - krzyknelam mocno zdenerwowana. - nie po to tu przyszlam, zeby stac i sluchac jakichs waszych durnych rozmow!
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:02
Wraz z Charionette dołączyliśmy do zebrania, które na szczęście jeszcze się nie zaczęło.
- Mam dość tej niepewności! - krzyknąłem od progu. - Musimy połączyć siły. Czy ktoś ma pomysł, z czyich rąk zginęła Dżołana?
Alcioo :33
01.08.2013, 19:04
Czekam tu już dłuższy czas, stoję bezczynnie.
Miało być zebranie, a zgonili nas jakby chcieli nas wymordować gazem.
Zauważyłem jak Cherrie z Crupkie wchodzą na salę, podbiegłem do nich, i opowiedziałem o starciu z Donem, wymienili się wzrokami.
Laselight
01.08.2013, 19:05
przyszłam na zebranie. może się dowiem, kto zabił rudzielca.
Dołączyłam do zebrania i usłyszałam krzyk. Postanowiłam podejść bliżej do Maqrylla i dwóch osób stojących obok niego.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:08
Wymieniliśmy z Cherrie szybkie spojrzenie i wydaje mi się nawet, że pomyśleliśmy o tym samym. Maqryll już wczoraj zachowywał się jak obłąkany. Jednocześnie, upiera się, że to nie on zabił. Chyba mu nie ufam. I podejrzewam, że nie tylko ja.
Everlasting
01.08.2013, 19:10
Przyszedłem na zebranie, na którym i tak panował zbyt ogromny chaos, aby mnie zauważono. No cóż, za wszelką cenę chciałem dowiedzieć się, kto zabił Dżoanę i Meryam, ale zrozumiałem, że prędko się tego nie dowiem...
Cytryśnia
01.08.2013, 19:10
Stojąc tak myślałam sobie o Maqryllu.
A może on jest pradawnym... Może ma rację z tym, że to FresH jest zabójcą... Dziwna sprawa z nim... To jest z makrelem
Alcioo :33
01.08.2013, 19:11
Nie odzywali się
Wybiegłem z sali zapłakany
Chciałem odciąć się od wszystkich
Nie wiem czy wrócę na noc do domu Diany
Chciałbym wrócić do domu, do mojej prawdziwej Diany.
Cały we łzach przypominam sobie moje dzieciństwo, pogrzeb matki, ojca i brata, cierpienie w sierocińcu, błąganie po ulicy i proszenie o kawałek chleba, moją pierwszą pracę i wyjście na prostą.
Wyciągnąłem zdjęcia z torby
Łzy lały się strumieniami
Nikt mi nie wierzył
Czułem się sam
Myślałem nad samobójstwem, ale nie można uciekać od problemów
- Może niech każdy wymieni się swoimi podejrzeniami, a nie będziemy tu stali bez celu? - wykrzyknęłam. Miałam zbyt dużo pracy i zbyt mało czasu, którego nie mogłam marnować.
Everlasting
01.08.2013, 19:19
- Ja podejrzewam tego byłego agenta FBI- powiedziałem spokojnie wpatrując się w swoje paznokcie- oraz Morganę. Wszędzie pełno tych osób pomimo, że próbują udawać greka, a FrehS tylko wykorzystuje nieuwagę mieszkańców.
Aperlaxive
01.08.2013, 19:19
- Ja podejrzewam kogoś cichego.... Kogoś, kto nie trzyma z nami kontaktu, tylko się ukrywa. - odrzekłam
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:19
Maqryll gdzieś wybiegł, jednak mało kto zwrócił uwagę. W takim chaosie nigdy nie znajdziemy sprawcy.
Myślę, że to może być Maqryll, pomagać mogła mu Diana. Z drugiej strony, Don także wydaje mi się podejrzany. Osoba, z którą spędził poprzedni dzień, została zamordowana, to co najmniej podejrzane.
Laselight
01.08.2013, 19:20
ja podejrzewam tamtego... ani razu się nie pojawił. to jest bardzo podejrzane.
Cytryśnia
01.08.2013, 19:22
Dla mnie najbardziej podejrzani są ci, którzy prawie w ogóle sie nie odezwali
Ciężko typować po dwóch dniach, kiedy jeszcze nic nie wiadomo. Obstawiłem jedną z tych osób, które się w ogóle nie udzielają, siedzą cicho (żeby nie wzbudzić podejrzeń?)
Aperlaxive
01.08.2013, 19:24
- Mnie też zastanawia kędziorek. Niby chce rozwiązać sprawę Meryam, ale zachowuje się jakoś tak... dziwnie.
Cheeba wędrowała korytarzem, gdy nagle usłyszała jakieś hałasy. Postanowiła to sprawdzić. Na jej nieszczęście zza rogu wyłonił się Wraith. Przez myśl przemknęło jej: „Jak się tu dostał?”. Przecież nikt nie opuścił osłony. Podczas próby ucieczki zdążyła tylko włączyć nadajnik alarmowy w zegarku. Cała Antlantyda stanęła na nogi. Ucieczka nie trwała długo. Wraith dopadł ofiarę, wstrzyknął jej z łapy enzym paraliżujący, by po chwili zacząć się pożywiać. Po chwili wokół nich zbiegli się wojskowi, którzy ładowali w potwora, ile fabryka dała. Nawet kubuss choć bez odpowiedniego przeszkolenia próbował coś zdziałać z M5, które zgarnął z magazynu broni. Niestety nic to nie dało. Najpierw wojskowi musieli zabić Cheebę(która wyglądała już na okolice 70 – tki), żeby dłużej nie cierpiała. Ostatecznie Wraith udało się zabić, opróżniając wszystkie magazynki. Niestety wśród całego zamieszania kubuss dostał rykoszetem w ramię…
Ginie dziś Cheeba – nie była w mafii. Musiała zrezygnować z dalszej gry. Poinformowała mnie o tym wcześniej. Kubuss zostaje ranny.
Wyniki głosowania:
1. Morgana - Don
2. Ladron - FresH
3. Roia - Maqryll
4. Muffshelbyna - cheeba
5. Qwerty – Everlasting.
6. Mroczny Pan Skromności - Don
7. Don – Kenny McKormick
8. Nostradamus - Ladron
9. Charionette - Lubie
10. Fallen - Cynthia
11. Maqryll- Luflee
12. Kubuss - Meona
13. kenny McKormick - kubuss
14. kędziorek - Maqryll
15. motyka - Meona
16. anizali - kubuss
17. Apocalypsa -
18. Diana - kubuss
19. Luflee - kubuss
Cheeba -
20. FresH -
21. Cynthia -
22. Lubie - Maqryll
23. Meona -
24. Marzeniao -
25. marciuMEGA -
26. Restless - kędziorek
27. Everlasting. –
To jest cud, że głosowanie jako tako wygląda i nie było remisu!
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:25
- Czy naprawdę nikt nie przejmuje się zniknięciem Maqrylla? - zapytałem Charionette, usiłując zrozumieć zachowanie reszty.
Wtem coś zaczęło się dziać. Zanim dobiegliśmy na miejsce, akcja zabicia Wraith została zakończona. Kubuss został ranny. Wyglądało to znacznie gorzej, niż mój guz.
Cheeba zginęła. Nie znałem jej dobrze, ale ogarnęło mnie przerażenie.
Alcioo :33
01.08.2013, 19:25
Postanowiłem wrócić na salę.
Trzasnąłem mocno drzwiami co miało być gestem -Ja się nie dam! Nie będziecie mną pomiatać!
Ludzie na mnie popatrzyli i zmarszczyli brwi
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:29
Od razu nasunęła mi się myśl: Maqryll na pewno nasłał Wraith na biedną Cheebę! Powiedziałem to Charionette.
Wiadomość o śmierci cheeby mnie zamurowała. Kolejne zabójstwo. Wszyscy byli nieźle wstrząśnięci, a do tego nagle Marqyll wybiegł na środek sali i krzyknął, że zabił rudzielca. Ma nierówno pod sufitem...
Alcioo :33
01.08.2013, 19:38
Cheeba, umarła?
Nie znałem jej, ale spotkałem ją na mojej liście, zdziwiłem się, nie było jej w rozpisce u Wraith!
Pobiegłem do chrupka!
Wrzasnąłem do niego -Zmienili rozpiskę, rozumiesz?! Wraith zmienili rozpiskę!
Everlasting
01.08.2013, 19:40
Oj, nie zdążyłem wysłać PW :(
Najnowsze wyniki mnie zszokowały- nie umarłem, Cheeby nie znałem, ale czemu Qwerty podejrzewa mnie o bycie w mafii?
Opuściłem budynek i udałem się do biurowca.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:41
- Jaką, do jasnej Janinki, rozpiskę?! - krzyknąłem. W przypływie złości zacząłem mówić głośno, aby każdy ze zgromadzonych usłyszał. - Maqryll to zdrajca! Czy to przypadek, że opuścił towarzystwo tuż przed zabiciem Cheeby, a wrócił chwilę po tym wydarzeniu? Kto z was uważa, że jego zachowanie jest zbyt dziwne, aby nie miało z tym nic wspólnego?
@down: jak to kto? Wraith xD
Aperlaxive
01.08.2013, 19:42
Cheeba nie żyje?
Kubuss jest ranny?
Czyżby kolejne morderstwo? Lecz kto za nim stoi?
Coraz więcej niewiadomych....
Alcioo :33
01.08.2013, 19:44
-Przed ucieczką od Wraith widziałem rozpiskę, rozumiesz! Na pierwszy dzień nie miała być ruda, ale zmienili plany, jak zlekcewarzyłą Twój znak! Dziś nie miała być cheeba, jasna cholerra! Ta rozpiska była jedyną rzeczą, która dawała nam obraz kto zginie w przeciągu kilku dni! ROZUMIESZ?! Ku*wa Ja nikogo nie zabiłem, serum prawdy Ci to potwierdzi! ZROZUM!
Malfurion
01.08.2013, 19:45
- kolejna smierc??! Co tu jest grane! - don wrocil do pokoju
Cytryśnia
01.08.2013, 19:46
Dlaczego niby zabili cheebę, której chyba nikt nie znał i właściwie się nie odznaczała?!
Zauważyłam, ze Diana dużo przesiaduje w PM...
Maqryll, skoro jesteś taki mądry, to powiedz, kto miałby być nastepny. wyrzuciłam do tej makreli.
O wszystkim dowiedziałam się później. Jak zwykle.
Podsumowując: cheeba nie żyje, kubuss ranny.
Kto będzie następny? I co mam robić?
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:47
- Maqryll! - zawołałem, chcąc zagłuszy tum, który dość głośno spekulował, kto z nas ma rację. - Nie ma żadnego serum - obniżyłem ton, po czym kilka razy zaczerpnąłem powietrza. - Dam ci radę. Wracaj tam, skąd przybyłeś. Nie pozwolimy, aby ktokolwiek z naszych znów zginął.
Alcioo :33
01.08.2013, 19:47
Gdy wyjaśniłem Chrupkowi wszystko powiedziałem ze idę do Diany, muszę z nią porozmawiać.
Wpadłem do jej domu, uklęknąłem i rozryczałem się jak małe dziecko.
-Dlaczego wszyscy oskarżacie mnie?!- wrzasnąłem
Aperlaxive
01.08.2013, 19:49
A może to kubuss jest za wszystko odpowiedzialny?
Niby dał się zranić, lecz co jeśli chciał nas zmylić?
Malfurion
01.08.2013, 19:49
- jak mowilem, ze to on, to nikt nie sluchal! - wtracil
- Kto cię niby oskarża? - zapytałam - A mnie chyba roia o coś podejrzewa, dziwnie na mnie spojrzała... - dodałam po chwili.
Cytryśnia
01.08.2013, 19:50
- Maqryll! Skoro masz tą 'rozpiskę' to powiedz nam, kto ma być nastepny - zapytałam jeszcze raz
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:52
- Nie wydaje się wam podejrzane - ciągnąłem, gdy Maqryll już wyszedł - że nasz zwariowany podejrzany zadaje się z Dianą? Jej też nie było z nami podczas ataku. Dla mnie wszystko jest jasne.
Alcioo :33
01.08.2013, 19:52
-Diano, wszyscy. Poczekaj- dodałem.
Wstałem i otworzyłem moją torbę. Napisałem do Chrupka i Dona, ze mogą ze mną spędzić jutrzejszy dzień, wtedy zobaczą, że ja nie jestem zabójcą. Wiem, że jutro ktoś zginie, wiem, bo widziałem rozpiskę, ale przecież rozpiska się zmieniła! Boże! wysłałem im wiadomość, i suiadłem na przydzielonym mi materacu
-Diano! Uważają mnie za wyrzutka, ze nienormalnego, jakbym byłe niepełnosprawny, albo jakiś gorszy! Chrupek powiedział mi, żebym wracał skąd przyszedłem, a co?! Mam wracać do Wraith, pytam się?!
Charionette
01.08.2013, 19:52
- Nie znałam jej, ale jakoś tak przykro mi się zrobiło. Kolejna osoba nie żyje. - Cherrie próbowała być spokojna.
- Zaufałem mu przez chwilę i teraz tego żałuję. - powiedział Chrupek.
- Będziemy żyć! Musimy. - powiedziała Cherrie i mocno przytuliła Chrupka.
cheeba nie żyje... zostaliśmy pozbawieni znakomitej opieki medycznej, kto miał w tym interes? krąg się zacieśnia, a Wraith nadal w komplecie, trzeba się wziąć w garść!
Podsłuchałam, co mówił chrupek.
Jeśli tak to ma wyglądać, to chyba podziękuję.
- Przykro mi Maqryllu, ale nie chcę ryzykować. Przez ciebie jestem podejrzewana, nie możesz u mnie mieszkać.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 19:55
Pomysleć, że jeszcze miesiąc temu w takiej sytuacji byłbym w siódmym niebie... Fajna dziewczyna przytula się do mnie, a ja myslę zupełnie o czymś innym. Propozycja Maqrylla jest dla mnie ryzykowna. Muszę zasięgnąć opinii Dona. Ale on również wydaje się podejrzany. Może oni obaj są Wraith i chcą zwabić mnie w pułapkę?
Ostatecznie odmówiłem. Życie mi jeszcze miłe...
Alcioo :33
01.08.2013, 19:57
-Nie! - Wrzasnąłem i wybiegłem na stołówkę. Cale we łzach, nikt mnie nie trawił, każdy chciał mnie wyeliminować, nawet na stołówce nie dostawałem już jedzenia.
Usiadłem przy automacie Z Ice Tea, przypomniała mi się dzisiejsza rozmowa z Qwer'ym.
Zamówiłem jedną, ale tak jakby ktoś coś do niej dosypał. Zasnąłem poddenerowany, gdy odlatywałem czułem, że umieram, jednak żyłem, i zasnąłem.
dopiero dotarla do mnie wiadomosc o smierci lekarki. rzadko ja widywalam w bazie, nie znalysmy sie... wraith dopadli tez ja. zrobilo mi sie troche przykro - ta kobieta byla niewinna, pomagala nam.
Westchnęłam. Nie musiał od razu zwiewać!
Wysłałam do maqrylla wiadomość przez krótkofalówkę o treści:
"Wybacz Maqryllu. Na prawdę współczuję Ci. Ale wymyślmy coś... Jeśli zbierzesz dobre dowody, że nie jesteś mordercą, zapraszam do mnie.
Przyjdź do mnie jeszcze kiedyś. Diana"
Aperlaxive
01.08.2013, 20:05
Zaczęłam nad tym myśleć. Mam nadzieję, że to nie Diana. Naprawdę wydawała się miła.
Lecz wczoraj wieczorem, tuż przed morderstwem rudej nie pojawiła się na spotkaniu ze mną. Chciałabym wierzyć w zgubioną kartkę....
Alcioo :33
01.08.2013, 20:07
Obudził mnie dźwięk krótkofalówki.
Odebrałem wiadomość, byłą od Diany
"Diano, słuchaj. Wszystko mi już powiedziałaś, zawiodłem się na Tobie. Powiedz mi jakie dowody? Chciałem jutrzejszy dzień spędzić z Chrupkiem i Donem, ale nie chcieli, oni byliby świadkami, że nie miałem nawet czasu kogoś zabić. Jutro zginie kolejna osoba, rozpiska tego dopilnuje.
Maqryll"
Siedziałem sam, sam jak palec, czułem, że już nikt mi nie wierzy, że nikt mi nie ufa.
Odpisałam najszybciej jak mogłam. Szkoda, że Maqryll się obraził...
"Skąd mam wiedzieć? Jakieś.
Ale nie bierz tego do siebie, wiesz, jak jest. Możesz przyjść teraz, pomyślimy, co zrobić."
Alcioo :33
01.08.2013, 20:13
Znowu wiadomość, znowu od Diany
"Nie. Nie przyjdę. Za bardzo Cię narażę, przykro mi, ale też muszę dbać o bezpieczeństwo innych. Jesteś dla mnie ważna, ale jak widzę Wraith zmienili rozpiskę i już nie wiem kto zginie w najbliższych dniach, musisz zachować ostrożność, w nocy moze po 22 do Ciebie przyjdę, przynajmniej postaram się. Jeżeli mnie nie będzie, to znaczy, ze za dużo osób, kręciło się w okolicy"- wysłałem.
W stołówce byłem sam jak palec, nikogo nie było, czułem się smutno, nikt mi nie wierzył, nawet Diana.
Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że cheeba to ta kobieta, która odwiedziła mnie wczoraj po nocy. Zachowywała się dziwnie. Czyżby zalazła komuś za skórę i przez to zostaa zabita?
Ogarnął mnie lęk. Nie o samego siebie, ale jedyną osobę, którą dobrze tutaj poznałem. Nie pozwolę by mi ją odebrano.
Cytryśnia
01.08.2013, 20:18
Ciężko było spekulować kto jest Wraith. Właściwie mógł to być każdy. Więc mamy czekać? Na co? Aż padną kolejni?
Odczytałam wiadomość. Nie odpisywałam już.
Poszłam za to do stołówki. No i przeczucie dobrze mnie kierowało... Był tam Maqryll. Poobserwowałam go przez chwilę.
Alcioo :33
01.08.2013, 20:19
-Diana- wrzasnąłem- Pisałem Ci, ze ściągasz na siebie kłopoty!
Miało być dyskretnie, ale od razu zostałam zauważona. Echh...
- O tej porze? Nikt nie wie, że tu jestem! - odpowiedziałam.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 20:21
Wraz z Cherrie wróciliśmy do kwatery i dokładnie zabezpieczyliśmy dom. Starałem się udawać twardziela, ale czułem, że narobię w spodnie, jeśli w nocy wyrwie mnie ze snu jakikolwiek szmer.
Alcioo :33
01.08.2013, 20:23
-Okej, powiedz mi, wierzysz mi? Proszę powiedz szczerze- mruknąłem.
- Ja ci wierzę. Ale inni nie. I teraz wszyscy myślą, że razem spiskujemy!
Alcioo :33
01.08.2013, 20:28
-Diano chodźmy do kogoś, nie wiem, moze do Chrupka? Wyjaśnimy mu wszystko.
Widzę Maqrylla i Dianę idących razem...
Coś wydają mi się podejrzani...
Pójdę za nimi...
- Chyba chciałeś powiedzieć "pogrążymy się do reszty"! - zaśmiałam się - Słyszałam, jak mówił coś o nas. Uważa, że wszystko jest jasne i to my jesteśmy mordercami. Znasz kogoś jeszcze?
Alcioo :33
01.08.2013, 20:32
- no nie wiem, znam Fallen, Dona, Everl, Qwert'ego, ale..
Co sądzisz o tym, żebyśmy wkradli się do mikrofonu Libby i zwołali wszystkich na apel?
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 20:33
Już miałem iść do toalety, aby przygotować się do snu, gdy usłyszałem kroki kilku osób.
- Kto tam? - zawołałem, dopiero później uświadamiając sobie, że zrobiłem głupotę.
- To ja - usłyszałem głos Maqrylla. - Chcę wszystko wyjaśnić.
- Nie masz mi czego wyjaśniać - odrzekłem, starając się zachować spokój. - Odejdź.
Przez moment wsłuchiwałem się w odgłosy za drzwiami. Na szczęście Maqryll posłuchał i poszedł sobie.Dla pewności wyszedłem na zewnątrz (wiem, kolejna głupota!) aby sprawdzić, czy naprawdę go nie ma. Po powrocie odetchnąłem z ulgą i ruszyłem do toalety.
Wciąż idę za nimi.
Przestaję się jednak ukrywać.
- To dobry pomysł :) - wtrącam się...
- No nie wiem. Libby się wścieknie! Poza tym to może zrzucić na nas dodatkowe podejrzenia, nie sądzisz? Lepiej iść do kogoś zaufanego... Może Restless?
Musiałem ją znaleźć. Na szczęście była po drugiej stronie pomieszczenia. Podbiegłem do niej, przepychając się przez tłum ludzi.
- Roia! Roia!
Kiedy odwróciła się, powiedziałem:
- Możemy pogadać?
Alcioo :33
01.08.2013, 20:35
-To jeszcze z nią nie rozmawiałaś?!- zdziwiłem się
-Kim jesteś?-warknąłem do kobiety za nami
-Cały czas jestem za pomysłem podkradnięcia się do mikrofonu. To zwołą ich wszystkich, i wyjaśnimy wszysktko.
- To jest anizali, jeśli się nie mylę. Prawda? - spojrzałam na dziewczynę.
- Jestem godna zaufania. Chodź, wskażę Ci doskonałą kryjówkę... nie musisz się obawiać tego, co za tym wszystkim stoi...
Alcioo :33
01.08.2013, 20:39
-Anizali? Ale o czym Ty mówisz?!- po tych słowach zrobiłem kilka kroków do przodu co miało być gestem, że idę po mikrofon Libby, czekałem aż dziewczyny się przyłączą.
- Maqryll, poczekaj, idę z Tobą... zawsze może się przydać dodatkowa ochrona. - odparłam i popędziłam za nim...
Alcioo :33
01.08.2013, 20:42
-To dobrze, a Ty Diano? Idziesz z nami?
Nie mogliśmy dłużej czekać
Poszliśmy razem
Znaleźliśmy tajne pomieszczenie
Zmieniliśmy jednym z moich ustojstw głos, na taki co ma Libby i powiedzieliśmy razem
Dziś o 22 apel! Obecność obowiązkowa przy wrotach!
Wtedy uslyszęliśmy, że w głośnikach w kwaterach rozbrzmiał nasz głos, potiwerdził nam to czerwony guzik, który świecił się kilka sekund.
-Maqryll!!! Co my wyrabiamy!!! Jak nas dorwą to po nas!!! - krzyknęłam na całe gardło...
Alcioo :33
01.08.2013, 20:50
-Jezus! Masz szczęście, ze wyłączyłem mikrofon! To co?! Robimy dobrze, zaufaj mi!
- Ja nikomu nie ufam... Nikomu i niczemu - odparłam - Czemu miałabym zaufać Tobie?
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 20:52
- Słyzałeś? - zapytała Charionette. Zgodnie z prawdą, potwierdziłem, że ktoś kazał stawić się na apel i bynajmniej nie była to Libby.
- To jakiś podstęp - stwierdziłem.
- Nie idziesz? - spytała z lekkim zdumieniem na twarzy.
- Idę - odrzekłem. - Muszę się najpierw uzbroić, to może być pułapka. W razie czego, chcę być przygotowany. Idziesz ze mną?
Alcioo :33
01.08.2013, 20:53
-Bo może ja zaufałem Tobie, nie sądzisz?- popatrzyłem pierwszy raz w jej oczy- Aha, jeżeli chcesz się wycofać, już teraz po ogłoszeniu, to droga wolna, ale się już nie spotkamy. Jak będę sam, i zobaczą mnie samego to mnie rozszarpią, Tobie zaufają, bo oni Cię znają, niektórzy bardziej, niektórzy tylko wzrokowo!
- Dobra, niech będzie... Uciekajmy lepiej stąd - rzekłam i rzuciłam się do ucieczki
Alcioo :33
01.08.2013, 20:54
-Nie! Czekaj! Uciekasz? Dobra, zostaję sam!
Zawracam i zatrzymuję się przy Maqryllu.
- Dobra. Razem to zrobiliśmy, to razem zostaniemy. - rzekłam patrząc mu w oczy
Alcioo :33
01.08.2013, 20:58
-Dobra, zostało nam kilka min, zaraz zaczną się zbierać.. Zrobimy tak, że wyjaśnię im co tu robię, że nie jestem zabójcą, a Ty dodasz też od siebie coś o mnie, bo w sumie po to tu przyszliśmy.
- Czyli, inny mi słowy, mamy ratować twój tyłek? - spytałam - OK :)
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, z głośników popłynęło wezwanie na kolejny apel. Przynajmniej nie musiałem ruszać się z miejsca. Roia gdzieś poszła, a ja zacząłem zastanawiać się nad Maqryllem. Kim on tak naprawdę jest?! Ma jakiś widoczny plan, ale coś musiało pójść nie tak, bo zaczął się strasznie miotać i wygadywać jeszcze większe głupoty. Może to śmierć cheeby tak na niego podziałała...? Właściwie to szczerze w to wątpię..., ale lepiej nie osądzać po pozorach.
Ciekawe jak się miewa kubuss. Pewnie leży w szpitalu. Pewnie szybko go poskładają, mamy tu świetnych lekarzy...
Dziewczyna stała na antresoli, gdy zauważyła szybko zbliżającą się do niej zakapturzoną postać.
- To ty! – krzyknęła anizali, łapiąc się balustrady, gdy wylądowała po drugiej jej stronie.
Osobnik tylko uśmiechnął się perfidnie.
- Dorwą cię! – zagroziła, próbując się utrzymać.
- Prędzej sami się powybijają – prychnął przeciwnik i zaczął odrywać palce ofiary od metalowej poręczy.
Po chwili powietrze rozciął krzyk i głuche uderzenie.
Morderca spojrzał jeszcze w dół, gdzie zaczęła tworzyć się kałuża krwi i zniknął w korytarzach.
W zabójstwie mafii ginie anizali.
W grze pozostali:
1. Morgana
2. Ladron
3. Roia
4. Muffshelbyna
5. Qwerty
6. Mroczny Pan Skromności
7. Don
8. Nostradamus
9. Charionette
10. Fallen
11. Maqryll
12. Kubuss
13. kenny McKormick
14. kędziorek
15. motyka
16. Apocalypsa
17. Diana
18. Luflee
19. FresH
20. Cynthia
21. Lubie
22. Meona
23. Marzeniao
24. marciuMEGA
25. Restless
26. Everlasting.
Alcioo :33
01.08.2013, 21:03
Nagrałem wszystko co miałem do powiedzenia. Począwszy od preydenta, który wysłał mnie na silę do Wraith, kończąc na zamienionej liście zabójstw.
Nagranie odtwarzało się w kółko, więc nowo przybyte osoby mogły je wysłuchać, a my z Anizali uciec. Gdy uciekaliśmy anizali umarła.
Nie znałem jej, ale łzy poleciały mi po policzkach. Udało mi się uciec.
Laselight
01.08.2013, 21:04
spóźniona przyszłam na apel. byłam pełną wątpliwości, poszłam z ciekawości. rzeczywiście, zginęła anizali. smutno mi się zrobiło. dlaczego akurat ona? faktycznie, ten koło jest podejrzany.
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 21:08
Anizali nie żyje! - podniósł się krzyk. Każdy rozglądałsię wokół, starając się zorientować, kogo nie ma pośród tłumu. Teraz byłem już pewien, że to sprawka Maqrylla. Kilka osób widziało, że dołączyła do niego i Diany... Tylko jak przekonać resztę, że on jest tak niebezpieczny? Komu mam zaufać?
Alcioo :33
01.08.2013, 21:09
Anizali zginęła, i to znowu Mafioz! Nie widziałem jego twarzy, czyżby FresH Ppzybył kilka godzin wcześniej?!
Usłyszałam komunikat i spóźniona przyszłam na spotkanie. Zginęła kolejna osoba... Tylko dlaczego anizali? Nie wychylała się. W pewnym momencie myślałam nawet, że to ona jest Wraith. Zauważyłam, że rozmawiała z Maqryllem i Dianą. Teraz jestem pewna, że to ich sprawka. Poszłam w stronę laboratorium, by dokończyć pracę.
Nie mogłem uwierzyć, że doszło do kolejnego morderstwa. Nie wiem komu mogła przeszkadzać anizali... Zaraz! Przecież ona jeszcze chwilę temu wałęsała się tutaj z Maqryllem. Ale gdzie on jest?! Czyżby rzeczywiście był Wraith? Widziałem też obok niego Dianę, chyba mawet o niej wspominał kiedy ze mną rozmawiał. Czyżby pracowali razem? A może to będzie jego kolejna ofiara?
Alcioo :33
01.08.2013, 21:12
Pomyślałem, że za wszelką cenę muszę przekonać do siebie Chrupka. Pewnie już mi nie uwierzy, ale muszę! Bo rozpęta się piekło, a ja będę ofiarą.
-Chrupek! Czekaj!- Wołałem biegnąc za nim- słuchaj! Chcieliśmy z Anizali nagrać nagranie, na którym wszystko wyjaśniamy, że nie jestem zabójcą, jednak wpadł on. Człowiek, który miał przyjechać jutro, a przyjechał dziś. Mówię o FresH'u! Zrozum, on nie zna litości! Zepchnął ją z wysokości, a mi jakimś cudem udało się przetrwać! Jak mogę Ci jeszcze udowodnić, że nie jestem mordercą?!- wrzasnąłem
Mroczny Pan Skromności
01.08.2013, 21:20
Noe chciałem go słuchać. Nie wiedząc, co czynić, uciekłem, krzycząc, aby trzymał sie z daleka. Zgarnąłem po drodze Cherrie i razem wróciliśmy do kwatery.
Alcioo :33
01.08.2013, 21:21
Pobiegłem szukać Don'a, może on mi uwierzy?
Cytryśnia
01.08.2013, 21:22
aaaa, spóźniłam się, i to bardzo, ale jestem!
Qwert chciał ze mna porozmawiać. Chciałam bardzo tej rozmowy, ale ten głupi komunikat, a teraz to zabójstwo... Nie jesteśmy bezpieczni. NIkt nie jest bezpieczny
Najbardziej mnie zastanawia dlaczego padają ci, którzy najmniej sie wychylają... Najpierw Cheeba, potem anizali.
Charionette
01.08.2013, 21:36
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Możesz mi ufać. Opowiedz o tym, co cię gryzie. - powiedziała spokojnym tonem Cherrie. - Teraz jesteśmy bezpieczni.
Alcioo :33
01.08.2013, 21:36
Poszedłem do stołówki.
Czekałem na reakcję z kogoś strony, ale jak przyszedłem, wszyscy automatycznie wyszli, jeden nawet, taki mięśniak uderzył mnie w klatkę piersiową i plunął w twarz.
Zasmuciłem się, dlaczego? Przecież ja nic im nie zrobiłem- wrzasnąłem na cały niewyparzony ryj
- Cholera jasna! Znów usnąłem! Niech to szlag, która to może być godzina? Idę się przejść, muszę się rozbudzić.
Pogoda dziś nie nastrajała do pozytywnego myślenia, wiał straszny wiatr, niebo było zachmurzone. John szedł jednym z wąskich korytarzy Atlantydy. Wtem usłyszał krzyk.
- Ratujcie! To Wraith!
Rozległy się syreny alarmowe.
Nic nie myśląc John ruszył na pomoc po drodze dobywając M5 z jednej z wielu rozwieszonych po Atlantydzie "Szafek ostatecznej ingerencji". Przybiegłszy na miejsce, zobaczył okropny obraz.
- To tak wygląda Wraith! Giń śmierdzielu!
Rozległ się huk karabinu maszynowego, zaraz po nim stukot upadających na ziemię łusek.
Zza rogu wyłoniła się profesjonalna pomoc, żołnierze celowali we Wraitha i w dziewczynę, którą dopadł.
Trwało to zaledwie kilka chwil. Oboje zginęli.
- Nikomu nic nie jest! Odezwać się!
Żołnierz zawył niczym syrena alarmowa. Nikt nie odpowiedział. Zdało się słyszeć tylko stłumiony krzyk. To John Kubussini w kałuży krwi. Leżał kurczowo trzymając się za ramie. Dostał rykoszetem.
- Doktor! Wezwać doktora! Mamy rannego!
Krzyczał jeden z żołnierzy.
- Nic Panu nie jest sir?
- Boli. Cholernie boli!
John nigdy nie widział na własne oczy strzelaniny, a gdzie dopiero brać w niej udział. Sam sobie dziwił się że dobył i użył M5.
Wokół panowało niesamowite zamieszanie, przybyli gapie, przybył doktor. Dwa ciała leżały obok siebie. Martwe. Nieopodal nich w kałuży krwi, patrząc mętnym wzrokiem leżał John.
Tego samego dnia.
Ambulatorium.
John leżał w ambulatorium. Nic nie pamiętał, od czasu przybycia na miejsce doktora. Czuł się okropnie. Nie ze względu na ranę postrzałową. Lecz ze względu na to, że nie zdołał pomóc tej biednej dziewczynie. Miała na imię Cheeba.
Udało mu się usłyszeć że była tu od niedawna.
- Czyżby kolejna osoba z mojej ekspedycji zginęła? Dlaczego?
To pytanie zadawał sobie bardzo często. Za często.
Godziny mijały mu jak miesiące. Nikt go nie odwiedzał. Przecież nie miał żadnych znajomych. Po krótkiej drzemce zobaczył tylko karteczkę na stoliku:
Zdrowiej! Tęsknimy i czekamy!
To od dowódcy i jego współpracowników.
- Miło że chociaż ktokolwiek o mnie pamięta.
Był spokojny wieczór, kiedy na dworze rozległy się syreny.
- Co znów syreny?! Jaki znów jest tego powód. Mam nadzieję że to nie znów Wraith.
Nadzieja matką głupich. Był to kolejny atak. Zginęła kolejna niewinna osoba.
- Doktorze, słyszał Pan o tym zabójstwie? Zginęła kolejna osoba z ostatniej ekspedycji. Biedna. Wpadła w zasadzkę. To kolejne zabójstwo w tym tygodniu. Mój syn pracuje w policji. Dowiedziałam się od niego że nie była to sprawka Wraith, tylko tajemniczego mordercy. Policja podobno powiązał już tą sprawę z zabójstwem Dżoany Sheppart.
- Pomyśli Pani, że jeszcze przed przybyciem tej ekspedycji panował tu spokój?
- Oni mają coś z tym wspólnego.
- Zapewne.
Rozmowa się urwała. Na szczęście dla Johna toczyła się ona przy jego łóżku, kiedy on sam udawał że śpi.
- Zginęła kolejna osoba, kolejna z rąk mafii. To na pewno mafia. Dlaczego policja nic nie robi z tym faktem.
Wtem pomyślał o tym czego ostatnio udało mu się dowiedzieć.
- Meona! To ona i jej szajka za tym stoją. Tylko kto mi uwierzy że to ona? Kto?
Znużony dzisiejszym dniem oraz wydarzeniami, które zaszły,zamknął oczy. Od razu zasnął....
Laselight
01.08.2013, 23:03
wciąż się zastanawiam, jak to się mogło stać. codziennie słychać o kolejnym morderstwie w tej okolicy. to jest bardzo podejrzane. pamiętam, na apelu kręcił się taki jeden tajemniczy typ. może ma coś z tym wspólnego?
dziś głęboko się nad tym zastanawiałam. te myśli nie dawały mi zasnąć.
Alcioo :33
01.08.2013, 23:03
Poszedłem w głąb wyspy, nie wiedziałem gdzie są Wraith.
Jak jeszcze do nich należałem mieli siedzibę na północ od stołówki, lecz zmieniają ją bardzo często.
Poszedłem na zachód, zauważyłem jakieś drzewo, przysiadłem przy nim i wrzasnąłem
-WRAITH! JEŻELI TO WY STOICIE ZA ZABÓJSTWEM CHEEBY I ANIZALI TO DLACZEGO NIE BIERZECIE SIĘ ZA MNIE? Za waszego cholernego zdrajcę, który narobił Wam koło dupy? NO CZEKAM! Mam nadzieję, że ta noc będzie dla mnie ostatnia, słyszycie! Daję Wam wolną rękę, chcecie? Zabijajcie!- wrzasnąłem.
-Myślicie, że nie rozgryzłem Was?
śmieszne!
Dlaczego Ruda zginęła niedługo po ostrzeżeniach Chrupka?!
Dlaczego cheeba, jako niewinna zginęła?
Dlaczego Anizali jak dopiero mnie poznała została zamordowana?! Sądzicie, że oni nie wiedzą o FresH'u, który nie zna litości? Przecież wiadomo, ze miał przylecieć jutro za tego garbacza, ale pojawił się wcześniej i zamordował Anizali!
Jesteście śmieszni! Robicie z siebie idiotów! Teraz możecie mnie zabić! To wszystko układa się w całość żeby wszystko poszło na mnie, myślicie, ze tego nie widać? Haha! Czekam, zabijajcie! Jednak to będzie znak i potwierdzenie tego, że miam rację!- dodałem wrzeszcząc i usnąłem z uśmiechem na twarzy
zatrzymalam sie przy hangarze, rozmawiajac z pewna osoba z wojska. twierdzila ze wie o mnie i o mojej przeszlosci wiecej niz ktokolwiek przypuszczal. znala moje imie,, mimo ze nigdy wczesniej jej nie poznalam. przez godzine opowiadala o czyhajacym na mnie niebezpieczenstwie... nie wiem jak to wytrzymalam. nie ufalam nikomu, nie wiedzialam, czy ten z kim rozmawialam, mowil prawde. wracajac do domu bylam roztrzesiona i mocno wystraszona, plakalam. nie zwracalam uwagi, czy ktos jeszcze ktos kreci sie po bazie - bylo juz bardzo pozno. marzylam tylko by znalezc sie w lozku i wyplakac sie w samotosci. nie potrafilam se powsrzymac, lzy same ciekly mi po policzkach.
w pewnym momencie uslyszalam stojacego po srodku placu maqryll'a, ktory krzyczal jak opetany. co on sobie znowu wkrecil? dziwny gosc, chwilami wrecz sie go balam, razem z tymi jego ostrzezeniami. mimowolnie przystanelam na chwile, sluchajac jego wrzaskow. gdy zaczely mnie bolec uszy, odeszlam i szybko zaszylam sie w swojej kwaterze. mialam racje - wszyscy sa tutaj zdrowo porabani. bez wyjatku. to wyprawa dla swirow, nie mialam watpliwosci.
umylam sie i natychmiast polozylam spac. bylam mocno zmeczona i cala zaplakana. moze jutro poczuje sie lepiej? musze odpoczac...
(fajnie, pisałem posta jakieś 20 minut i się nie wstawił... dzięki telefonie)
Wstałem około 16. Miałem silny ból głowy i dopadła mnie niestrawność.
-To chyba po tym popkornie, który jadłem wraz z Restless pare dni temu- pomyślałem.
Przez następną godzinę rozmyślałem o jedynej osobie, którom tu znam dostatecznie dobrze, by móc jej zaufać.
Ostatni raz widziałem kogokolwiek po znalezieniu zwłok rudowłosej panny. Od tamtego czasu leżałem owinięty w stary koc na czymś, co przypominało materac. W niedawno zakupionej mikrofalówce (lol, jaka mikrofalówka... krótkofalówka) słyszałem coś o kolejnych ofiarach. Te miasto staje się coraz mniej bezpieczne. Muszę się dowiedzieć, kto dokładnie za tym stoi, zanim ten ktoś dopadnie mnie... Tylko najpierw muszę dokładniej przyjrzeć się reszcie...
-Chwila, chwila- pomyślałem- mam numer do Rastless, może ona coś wie na temat tych śmierci.
Chwyciłem za komunikator i przystąpiłem do pisania:
"Cześć, z tej strony Lubie. Nie chcesz się może spotkać, pogadać przy kawie, czy herbacie? Czekam na odpowiedz."
- <klik> Wysłane. Teraz tylko wystarczy poczekać...
@Lubie: haha, nadgoniłem zaległości i czuje sie jak bym czytał jakąś książkę, typowo. Strasznie dużo tego, ale straaasznie klimatycznie. Podoba mi sie. :)
Mroczny Pan Skromności
02.08.2013, 07:15
Tym razem wstałem znacznie wcześniej, niż w poprzednich dniach. Zamierzałem poświęcić cały dzień na wnikliwą obserwację całej załogi. Miałem już wprawdzie jednego podejrzanego, ale o ile mógł on stać bezpośrednio za morderstwami z wczoraj, o tyle raczej nie zabił Dżołany. Tamtego dnia wyglądał na pijanego i miałem go wciąż na oku. Ich musi być więcej. Nie zamierzam dłużej bezczynnie patrzeć i czekać aż sam padnę ich ofiarą.
Nie poszłam wczoraj razem z anizali i Maqryllem na zebranie. Uznałam to za zbytnio szalony pomysł, więc wróciłam do domu. Nie chcę się mieszać w takie rzeczy, i tak już wszyscy mnie oskarżają.
Lepiej trzymać się z daleka od Maqrylla... Poza tym przed chwilą dostałam wiadomość od roi - anizali jest kolejną ofiarą. Moim zdaniem trzeba tu przeprowadzić własne śledztwo.
Już nawet nie wiem, kto może być w mafii. Wszyscy są dla mnie podejrzani.
Mroczny Pan Skromności
02.08.2013, 09:05
Coraz więcej podejrzeń mam w stosunku do Diany... Sorawia wrażenie miłej, ale to jej zadawanie się z Maqryllem i w dodatku nieobecność na wczorajszym wieczornym spotkaniu wzbudzają poważne wątpliwości. Jak widać na przykładzie Anizali, lepiej nie zbliżać się do tej dwójki.
Ale jak w takim razie zdobyć dowody? Samotne śledztwo to zbyt ryzykowny pomysł. Muszę znaleźć więcej sojuszników.
Przez Maqrylla wszyscy myślą, że jestem w mafii. Świetnie.
Pamiętam ten moment, kiedy chrupek mówił "dla mnie wszystko jest jasne". I cały czas to słyszę. "Wszystko jest jasne, wszystko jest jasne...". Trzeba kogoś do siebie przekonać. Napiszę do chrupka wiadomość przez krótkofalówkę.
"Witaj, chrupku!
Chciałabym wyjaśnić Ci kilka rzeczy. Spotkajmy się teraz na stołówce.Diana"
Mroczny Pan Skromności
02.08.2013, 09:26
Dostałem wiadomość od podejrzanej. Iść, czy nie iść...? Uzna mnie za tchórza, ale odmówię.
Czekam na chrupka na stołówce. Nie wiem, czy przyjdzie.
Po chwili dostaję wiadomość, w której mi odmawia. Odpowiedziałam krótko: "Dlaczego?"
Po wczorajszym apelu wróciłem do domu. Nie mogłem spać, cały czas rozmyślałem o Maqryllu.
Rano postanowiłem, że spróbuję go znaleźć i śledzić jego poczynania, może dowiem się czegoś więcej. Wyszedłem z domu, po drodze wziąłem kanapkę ze stołówki i ruszyłem na poszukiwania 'fałszywego Wraith'.
Przez osratni czas pogrążony byłem w badaniach (dzięki dowódctwu), nic nowego nie znalazłem. Ten pokryty glonami złom wygląda jak każde inne urządzenie pradawnych - dziwny kształt, połyskujące i nie wiesz jak się je włącza.
Moja aspołeczność daje mi się we znaki, czuję się samotny. Piękność ze stołówki nie odpowiada.
Słyszałem o ostatnich morderstwach, obym nie był następny...
Mroczny Pan Skromności
02.08.2013, 09:48
Nie chciałem wdawać się w dyskusje z Dianą. Zamiast na stołówkę, udałem się na spacer po okolicy. Niewiele czasu minęło od wyjścia z domu, a już spotkałem pierwszą osobę. Był to niejaki Qwert. Postanowiłem zaryzykować i dowiedzieć się, co sądzi o Maqryllu.
Siedzę na stołówce. Chrupek nie odpisuje i nie przychodzi, zignorował mnie.
Jeśli mi nie wierzy, to trudno! Co mam na to poradzić? Napiszę do kogoś innego. Do Qwerta.
"Hej, Qwerty! Miałbyś chwilę, żeby spotkać się ze mną? Odpisz proszę.
Diana"
Maqrylla nie widziałam już od wczorajszego wieczora, kiedy rozeszliśmy się przed apelem. Chciałabym go poszukać, ale boję się ryzykować.
Malfurion
02.08.2013, 09:59
Donowi ciezko zleciala noc. Dowiedzial sie o smierci dwoch kolejnych osob. Poza tym, jedna byla ranna. Coraz bardziej podejrzewal Makrylla. Jedna z zamordowanych, nijaka Anizali, byla z nim w ostatnich minutach swojego zycia.
- To byl on! - mowil naglos do siebie.
Don wiedzial, ze mimo wszystko nie majac dowodow, nie nalezy rzucac takich oskarzen. Makryll jednak, byl najbardziej podejrzana osoba. Chlopak postanowil, ze musi porozmawiac z innymi czlonkami ekspedycji, by poznac ich opinie. Opuscil mieszkanie i udal sie, na spacer po Atlantydzie.
Szedłem sobie spokojnie ulicą kiedy nagle poczułem wibracje w kieszeni. Dostałem wiadomość od Diany, prosi o spotkanie. Trzyma z Maqryllem, ale na razie wolałem skupić się tylko na nim. Odpisałem, że jestem zajęty.
Zaraz po wysłaniu wiadomości podszedł do mnie jakiś mężczyzna, po chwili okazało się, że to Chrupek. Zapytał mnie co sądzę o Maqryllu.
- Zachowuje się bardzo dziwnie. Wydaje mi się, że może tylko udawać idiotę, po to żeby odwrócić od siebie uwagę wszystkich. Myślę, że mógł maczać palce w tych wszystkich zabójstwach - odpowiedziałem, a po chwili wahania dodałem. - Właśnie próbuję go znaleźć, może uda mi się podejrzeć co planuje.
Dostałam wiadomość od Qwerta. Zajęty oczywiście! Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Pewnie po prostu nie chce się ze mną spotkać.
I wszystko przez tego Maqrylla! Najpierw wtajemnicza mnie we wszystko, później mam przez niego kłopoty, a na końcu Maqryll znika! Jak go tylko spotkam to mu nieźle przygadam. Jestem wściekła.
Wychodzę. Przejdę się po mieście, może dowiem się czegoś ciekawego.
Alcioo :33
02.08.2013, 10:32
Wstałem, i żyłem. Zdziwiony obmacywałem się po całym ciele. Miałem racją! Mafia mnie nie zabije, za dużo wiem. Wczorajszego wieczora za dużo powiedziałem, mają się na baczności.
Musiałem z kimś pogadać, jestem rozmównym człowiekiem, czasami za bardzo.
Pomyślałem o Dianie, ale nie. Muszę się od niej odsunąć, za dużo kłopotów jej sprawiłem.
Może Qwert? Napisałem do niego wiadomość.
"Drogi Qwert.
Posłuchaj mnie uważnie. Pewnie sądzisz, że jestem psycholem i wczoraj zabiłem anizali, tak? Posłuchaj. Jak przyłączyłem się do Wraith, i ten garbus zabił Rudą, to oddelegowali go. Dziś miał przylecieć FresH, który nie zna litości. Przyleciał jednak wcześniej, wczoraj wieczorem i zabił Anizali, którą dopiero poznałem. Chciał zgonić winę na mnie, uwierz! Jeżeli mi nie wierzysz, to chodź. Spędzimy dzień razem, bo uwierz. Dziś również ktoś zginie! Wraith mają rozpiskę, ja również ją mam, mogę Ci ją pokazać, jednak po śmerci cheeby, zorientowałem się, ze Wraith zmienili rozpiskę, bo ja ją dostałem i ją Wam pokazałem. Więc? Chcesz się przekonać, że nie jestem mordercą? Jak chcesz odpisz czy się zgadzasz, jak coś mogę Ci więcej opowiedzieć o Wraith.
Jeżeli jeszcze się nie domyśliłeś, to z tej strony Maqryll!"
Wysłałem i poszedłem na stołówkę.
Cytryśnia
02.08.2013, 10:36
Wstałam dosyć wcześnie i przeszłam się po okolicy.
Co te wszystkie dziewczyny miały ze sobą wspólnego? To, że nikt ich nie znał? A ruda?
Właściwie to.... Maqryll miał z nimi wszystkimi coś wspólnego... Lepiej się do niego nie zbliżać.
myśląc tak przypomniałam sobie o Qwercie, ciekawe czego ode mnie wczoraj chciał. MOże uda nam się jeszcze dziś porozmawiać?
Mroczny Pan Skromności
02.08.2013, 10:38
- Połączmy siły - zaproponowałem, gdy Qwert zdradził mi swoje plany. - W pojedynkę będzie ciężko go zdemaskować, ale razem możemy zrobić więcej! - Ogarnęła mnie niezrozumiała euforia. Wiedziałem, że jeśli zaczniemy współpracować, może się udać. - To jak? - zapytałem.
Dalej włóczyłam się po mieście. Nikogo jednak nie spotkałam, czuję się, jakbym była na bezludnej wyspie.
Może znowu jest jakieś zebranie, o którym nie wiem?
Malfurion
02.08.2013, 10:48
Don bladzil po korytarzach Atlantydy, majac nadzieje, ze natrafi na jakos zywa dusze. Niestety, wszedzie gdzie sie udal, nikogo nie zastal.
- Co jest grane? - wzruszyl ramionami.
Postanowil, ze pojdzie na stalowke liczac na to, ze znajdzie tam jakis czlonkow ekspedycji.
Alcioo :33
02.08.2013, 10:50
Don wszedł do stołówki, w ktorej już siedziałem
Patrzyliśmy na siebie, jednak on patrzył się dziwnym wzrokiem.
Pomyślałem -O co mu chodzi?!
John Kubussini po przebudzeniu w ambulatorium zastał pozytywny widok.
- Rana już się zgoiła? Na prawdę mają tu nowoczesne technologie. Lepiej dla mnie.
Ruszając ramieniem przekonał się że jedyny ból, który odczuwa to ten po stracie kolejnych dwóch osób, których nie poznał.
W godzinach rannych na salę, w której leżał John przyszło kilkoro lekarzy. Krótko debatowali nad jego stanem, gdyż nie było nad czym debatować.
- Jest Pan zdrów jak ryba!
Zaczął pierwszy.
- Dziękuję Panie doktorze, gdyby nie Pan i Pana załoga tak dobrze bym się nie czuł.
- Rana była wynikiem strzelaniny. Strzelaniny, w której nie musiał Pan brać udziału. Mógł Pan przejść obojętnie obok, nie zwracając uwagi na to zajście, nie dobywając M5 i nie strzelając do winowajcy. Pan jednak zachował się jak bohater. A bohaterzy zasługują na szczególne względy.
- Dziękuję jeszcze raz. Mógłbym wiedzieć kiedy zostanę wypisany?
- Proszę, oto Pański wypis sir.
- Dziękuję bardzo. Zabieram swoje rzeczy i zmykam praca i obowiązki na mnie czekają. Jeżeli mógłbym mieć jeszcze jedno pytanie. Jak nazywa się ta pielęgniarka, która wczoraj mnie doglądała?
- Spodobała się Panu?
Doktor zażartował, po czym dodał trochę poważniej.
- Żartowałem, to Gertruda Totmeister.
- Chciałem jej też podziękować za opiekę, a nie widzę jej dziś w pracy.
- Gertruda ma dziś nocną zmianę. Jeżeli będzie miał Pan czas może wpaść do szpitala.
- Dziękuję za informację. Tak zrobię.
Wziąwszy swoje podręczne rzeczy, skinął serdecznie głową w kierunku stojących doktorów i udał się do wyjścia.
- Gertruda Totmeister. Potrzebuję skontaktować się z jej synem.
Gertruda Totmeister była pielęgniarką, której rozmowę zdołał podsłuchać John. Jej syn był policjantem zajmującym się sprawą zabójstw. John coraz bardziej zatracał się w poszukiwaniu członków mafii. Przestało go interesować życie prywatne. W głowie kłębiły mu się myśli, pełno myśli co do mafii.
- Cholerna Meona, zapłaci za to. Jak tylko spotkam się z tym policjantem wszystko mu wyjaśnię. Ale żeby udało mi się kogoś jeszcze przekonać do mojej teorii.
John Kubussini udał się na sam skraj Atlantydy, usiadł na rogu, zawieszając nogi nad taflą wody i pogrążył się w myślach....
Malfurion
02.08.2013, 11:04
Don wchodzac na stolowke, przyuwazyl Makrylla. Mial ochote sie na niego wydrzec, jednak doszedl do wniosku, ze tym nic nie wskora. Postanowil zamowic danie i wybral samotny stolik obserwujac, czy ktos nie wchodzi na sale.
Alcioo :33
02.08.2013, 11:06
Odziwo nie podszedł do mnie, strasznie mnie to zaskoczyło.
Nie chciałem go wołać, jeszcze byłyby kłopoty.
Czekałem na odpowiedź od Qwert'a.
- Zgoda! - Odpowiedziałem, kiedy po raz kolejny poczułem wibracje w kieszeni.
Wiadomość od Maqrylla, chce się spotkać. Pokazałem wiadomość Chrupkowi.
- Może to dobra okazja, żeby zwabić Maqrylla w pułapkę? - Zaproponowałem.
Chodząc tak po mieście znów przechodziłam obok stołówki. Pomyślałam, że może chrupek jednak przyszedł, tylko się spóźnił. Spojrzałam kto jest w środku, tym razem bardzo ostrożnie. Maqryll i Don siedzieli przy osobnych stolikach.
"Ale dlaczego nie razem?" - pomyślałam.
Alcioo :33
02.08.2013, 11:09
-Diana!- zawołałem!- nie możesz już nigdy więcej ze mną rozmawiać- Don popatrzył się w mojąstronę- dzięki za chęci z noclegiem, jednak już sobie poradzę! Możesz iść!- dodałem ze łzami w oku, jednak nie poleciały mi po policzkach.
-Dosyc czekania, nie mam zamiaru tutaj spedzic calego zycia - zdenerwowany wyszedlem z domu i podazalem w strone stolowki.
Cytryśnia
02.08.2013, 11:12
Przechadzając się tak zauważyłam Qwerta. Rozmawiał z kimś. To chyba ten... Jak mu tam, Chrupencjusz? Dziwna nazwa, i tka wszyscy wołają na niego Chrupek. Nie będe im przeszkadzać. Idę coś zjeść. Chocaiż nadal meczyła mnie myśl, co wtedy Qwert ode mnie chciał
Malfurion
02.08.2013, 11:13
Don zauwazyl, jak Maqryll wola jakas dziewczyne o imieniu Diana.
- Wspolnicy? - pomyslal
"O, nie! Jakim cudem on mnie znowu zauważył?!" - pomyślałam.
Teraz, kiedy mój plan podsłuchania ewentualnej rozmowy Dona i Maqrylla (może dowiedziałabym się czegoś interesującego, prawda?) legł w gruzach, nie miałam wyjścia, musiałam wyjść z kryjówki. Don był zaskoczony, nie widział mnie wcześniej.
Nie wiedziałam, od czego zacząć, więc zapytałam:
- Słyszeliście o anizali?
Gdy otworzylem drzwi do stolowki ujzalem jednego mazacego sie kolesia. Po drugiej strogiej stronie stolowki siedzial ten slawny rezyser, ktorego imienia niestety zapomnialem...
-Kurde, dlaczego nie ogladam napisow koncowych w filmach
W drwiach stala jakas kobieta, ktorej w o golenie kojaze.
Kupilem talez dziwnego, ziemskiego jedzenia i usiadlem jak najdalej mazgaja.
John siedząc i podziwiając widoki, strasznie zgłodniał.
- Czas chyba zjeść późne śniadanie, znów iść na stołówkę, patrzeć na te twarze.
Johna przerażał fakt że wszystkie te twarze, jak i ta jego mogły się pojawić jutro rano w gazetach. Jako twarze denatów.
Mężczyzna ruszył ku stołówce, modląc się w duchu żeby serwowali coś dobrego. Równocześnie rozmyślając o mafii.
Wszedłszy na stołówkę zobaczył kilkoro ludzi. Zajętych swoimi sprawami. Zobaczył też tego samego mężczyznę, nad którym ostatnio tak dużo rozmyślał. Siedział sam i udawał że spożywa posiłek. Na prawdę lustrował salę swoimi piwnymi, wyrazistymi oczami.
- Poproszę zestaw śniadaniowy i szklankę wody.
Krzyknął John i usiadł się przy stoliku który stał vis a vis tego, przy którym siedział tajemniczy mężczyzna.
- Pana zamówienie.
- Dziękuję bardzo.
Teraz we dwoje on i mężczyzna naprzeciw udawali że jedzą, zerkając po sobie i po całej sali...
Malfurion
02.08.2013, 11:18
Don patrzyl na wchodzaca dziewczyne, sledzil ja wzrokiem, kiedy zauwazyl inna osobe, wchodzaca do stolowki. Postanowil wziac tace i przywitac sie z nieznajomym majac nadzieje, ze wymienia sie postrzezeniami.
- Czesc, jestem Don. - podal reke jeszcze stojac.
Alcioo :33
02.08.2013, 11:19
-Diano, zginęła z rąk FresH'a, na moich oczach, rozumiesz?!-wrzasnąlem i załamałem się- miał przyjechać dziś, za tego garbacza co zabił rudą, ale przybył wcześniej! On nie zna litości! Wyrywa wnętrzności z zimną krwią, i to u jeszcze żywych ludzi! Może zrobić z Ciebie kostkę rubika, nie patrząc na to co sądza inni- dodałem lekko unosząc ton
(boze teraz kompletnie nie wiem, kto o mnie pisze)
-Czesc, jestem Lubie. Widzialem, jak zerkasz na tego kolesia, ktory siedzi po drogiej stronie pomieszczenia.Dlaczego ?
Przemowa Maqrylla jakoś mnie nie wzruszyła. Nie wiem, czy mu wierzyć.
- Jakie masz dowody na FresHa?
Malfurion
02.08.2013, 11:25
Don usiadl na obok pana Lubie. Mezczyzna spojrzal sie w lewo i prawo rozgladajac sie przytym i odpowiedzial.
- Mowisz o Maqryllu? To zabojca! - szepnal
Alcioo :33
02.08.2013, 11:25
-Że przyechał wczoraj? Jak byłem jeszcze u Wraith, i oddelegowali na śmierć tego garbacza, powiedzieli mi "miej się na baczności, zabija też swoich", po czym pokazali mi jego zdjęcie- wyciągnąłem je z torby i Dianie, i Donowi, też je pokazałem- to on zamordował wczoraj Anizali!
- Tak wlasnie myslalem, ze cos z nim nie tak. Wyglada na osobe, ktorej nie mozna ufac.
- Mam nadzieję, że mówisz prawdę. Chociaż tak na prawdę nie wiem, po co z tobą rozmawiam - powiedzialam.
Usłyszałam, co szepnął Don do Lubie. Może to prawda? Na wszelki wypadek odsunęłam się kilka metrów od Maqrylla.
Alcioo :33
02.08.2013, 11:30
Odsunęli się ode mnie, wszyscy.
Wybiegłem z sali, od[ychajac od siebie Dianę. Wrzasnąłem djeszcze do niej -Wiesz? Będziesz następna, jak nie Ty to Don, za bardzo sobie kpicie z Wraith! Nie mamy już o czym rozmawiać!- wrzasnąłem
Malfurion
02.08.2013, 11:31
- Maqryll byl widziany z Anizali w jej ostatnich minutach zycia. To musi byc on! - odparl.
Don ponownie rozgladal sie po sali, kiedy dostrzegl pewnego mezczyzne, ktory akurat na niego patrzyl. Zerkali na siebie przez chwile, po czym rezyser skierowal glowe w strone Lubie.
- Co za... niezrownowazony psychicznie czlowiek - pomyslalem.
-Kolejna smierc? Przyznam sie, ze nie wiem, kim byla anazil. Kto jeszcze umarl ostatniego wieczoru ?
Malfurion
02.08.2013, 11:33
- Albo psychopatyczny morderca, albo oblakaniec.... - odparl, spogladajac na uciekajacego Maqrylla.
- Nijaka cheeba, lekarka - dodal
Cytryśnia
02.08.2013, 11:33
Wchodząc do stołówki ten cały Maqryll wybiegł właśnie z krzykiem na Dianę.
straszny z niego histeryk!
Zamówiłam coś i usiadłam. Spostrzegłam, że zabici giną zwykle mniej więcej o tej samej godzinie... Hmm....
Chciałabym porozmawiać z Qwertem. To jedyna osoba której mogę tu zaufać.
John siedział teraz sam. Mężczyzna naprzeciwko udał się do innego stolika. Mężczyzna próbował wytężyć słuch. Jak się przekonał padało wiele oskarżeń i spekulacji. Padały same nowe dla Johna imiona.
- Zginęła z rąk Fresha.
- Maqryll zabójcą.
John siedząc, odwrócił się do nich wszystkich, zmierzył ich wzrokiem i syknął pod nosem.
- Idioci! Szukają zabójcy pośród tych, którzy tu najczęściej przebywają. Zostawiając tych, których twarzy tu nie widać.
Po czym dodał:
- Meona jest mafiozem, gamonie. Jednak wątpię żebyście zrozumieli to co mówię!
Ku niepostrzeżeniu Johna, dwie kwestie, które wypowiedział miały być bezgłośne, a zabrzmiały niczym potężny dzwon. Siedząc miał nadzieję że pośród tego zgiełku nikt go nie usłyszał. Ale czy było to możliwe przy tylu parach uszu? ....
Sytuacja była conajmniej głupia. Nie spodziewałam się takiej reakcji Maqrylla.
Cóż poradzić? Gdyby nie to, że wszyscy oskarżają mnie o kontakty z Wraith'ami, wszystko byłoby dobrze.
Tymczasem dosiadłam się do Dona i Lubie.
Malfurion
02.08.2013, 11:36
Don spojrzal na mezczyne, ktory przed chwila na niego patrzyl. Powiedzial cos, co Donowi udalo sie uslyszec.
- Meona? - powiedzial cicho.
Odwrcilem sie w kierunku merzczyzny gadajacego do siebie. Chcialem zagadac, ale dosiadla sie do nas nieznajoma.
- Właśnie, a może to Meona! - krzyknęłam - Nawet nie wiem, jak ona wygląda. Nie pokazuje się nigdzie, to podejrzane!
- Jaka znow Meona ? Czy ktos w ogole ja widzial ?
Jak John się spodziewał kilka osób zwróciło na niego uwagę. Nie wiedział co zrobić.
- Pewnie wzięli mnie za psychopatę, krzyczącego do siebie.
Mruknął do siebie pod nosem.
- No jasne ruszaj więcej bezgłośnie ustami to na pewno nie wezmą Cię za psychicznego.
....
obudzilam sie po calej nocy snu.
-o cholera, juz tak pozno? - krzyknelam. nie chcialam marnowac swojego dnia. czulam ze dzis wydarzy sie cos niezwyklego... mam nadzieje ze to nie tylko glupia nadzieja. zerwalam sie z lozka, przygotowalam, i wybieglam z kwatery.
- Ja wiem o niej tylko ze słyszenia. Gdzieś się pewnie ukrywa - zastanowiłam się.
Malfurion
02.08.2013, 11:41
Don spojrzal na przysiadajaca sie dziewczyne. Przeszyl ja przenikliwym wzrokiem, po czym rzucil.
- Co cie laczy z tym morderca?!
Poczulem wibracje wkieszeni...
- Kurde, zaczyna robic sie ciekawie, a ja musze znikac. Nie macie moze jakiegos numeru, czy czegos podobnego, dzieki czemu sie bedziemy mogli skontaktowac w przyszlosci ?
- A co, podejrzewasz coś? Niestety, przykro mi, ale ja jestem policjantką, chcę dobrze i nie mam nic wspólnego z mafią! - powiedziałam zdenerwowana - Poza tym skąd wiesz, że Maqryll to morderca? A może to ty jesteś jednym z Wraith'ów, co?
Malfurion
02.08.2013, 11:46
- Prosze, tutaj masz namiary na moje mieszkanie jakby co - podal kartke z koordynatami.
Don uslyszawszy oskarzenia z strony Diany, dodal.
- Nie badz smieszna!
-Okej, dziekuje. Skontaktuje sie jeszczce. Jak dowiesz sie czegos nowego,pisz smialo. - Usmiechnalem sie i wyszedlem z budynku.
- Jeśli ktoś się tu ośmiesza, to tylko ty! - powiedziałam.
Alcioo :33
02.08.2013, 11:49
Qwert mi nie odpisuje, napisałem ponownie
"Więc jak?
Maqryll"
Malfurion
02.08.2013, 11:49
- Oczywiscie! - usmiechnal sie.
Don pozostal sam z Diana w niezrecznej sytuacji.
- Przepraszam... - szepnal
John wstał od stolika. Obrócił się na pięcie, przystanął przy stoliku obok, gdzie siedziała trójka ludzi. Położył zamaszyście dwie ręce na stoliku, z takim impetem że podskoczyły wszystkie naczynia.
- I tak nie wykorzystacie tej wiedzy. Zaczną nas wybijać po kolei, a Wy nawet nie wiecie gdzie szukać matoły.
Rzucił wrogie spojrzenie po każdym uczestniku tego przedstawienia.
- Nie chcecie wyginąć i znaleźć się na okładce brukowca jako denaci. Radzę wam zacząć myśleć. A jeżeli wam to nie wychodzi to radzę Wam odwiedzić mnie w pracowni w budynku dowództwa. Pytajcie o kartografa. Skierują Was do mnie. Jak mnie nie będzie zostawcie wiadomość u zastępcy dowódcy.
Omiótł raz jeszcze wszystkich wzrokiem. Po czym wyszedł z impetem trzaskając drzwiami od stołówki.
Malfurion
02.08.2013, 11:52
Don siedzial w bezruchu, po tym jak nagle wtargnal nieznajomy mezczyzna.
- Nerwowy koles - pomyslal.
- Ja też przepraszam - odpowiedziałam - Powinniśmy zastanowić się nad jakimś planem... Myślisz, że Meona rzeczywiście jest z mafii?
Odstawiając fascynujące Johna przedstawienie udał się do swojej kwatery.
- Mam jeszcze chorobowe, poczytam sobie książkę, może w między czasie przyjdzie mi jakiś pomysł do głowy.
Udawszy się do kwatery, legł na łóżku zatracając się w lekturze....
Malfurion
02.08.2013, 12:03
- Hmmm... nie wiem, nawet jej nie znam. To ten typek, co tu podszedl cos o niej mowil... w dodatku do siebie. - odpowiedzial
- Najbardziej podejrzany jest Maqryll. Chodzi i rozpowiada niestworzone historie. To jakis oblakaniec, kto wie co mu moze strzelic do glowy. - dodal
Alcioo :33
02.08.2013, 12:08
Chodziłem po parku z moją torbą
Przypomniała mi się wczorajsza sytuacja, jak chciał mnie uderzyć
Zagotowało się we mnie
Wyciągnąłem mój najostrzejszy nóż
Schowałem go pod rękaw
I spokojnie poszedłem do stołówki
Był tam, mam na myśli Dona
Podszedłem do niego, wywaliłem jego krzesło na ziemię on również upadł
Pochyliłem się nad nim i powiedziałem
-Dasz sobie ze mną spokój? Nie jestem mordercą, ale mogę się nim stać-warknąłem i podłożyłem pod jego gardło nóż
Malfurion
02.08.2013, 12:15
Don nagle zostal zaatakowany przez Maqrylla. Upadl na ziemie, wywaracajac rowniez talerz z jedzeniem. Diana obserwowala cale zdarzenie z przerazeniem.
- Ty psycholu! - krzyknal
Noga kopnal go w brzuch, po czym wstal i biegiem ruszyl do swojego mieszkania. Zamknal wszystkie zamki i nerwowym krokiem pobiegl po walizke.
- Szybko szybko szybko..... - mowil, wbijajac elektroniczny kod.
Walizka otworzyla sie, a Don wyciagnal z niej bron. Wiedzial teraz na co mu sie moze ona przydac.
- Niech sie on tu tylko zjawi, a odstrzele mu ten wstrety ryj! - mowil nerwowo
@down, nie no, to juz przegiecie xD
Alcioo :33
02.08.2013, 12:55
Pobiegłem za nim, biegłem ile miałem sił w nogach
Zamknął mi drzwi przed nosem.
-Don! Don, przepraszam! Złość mnie napadła, rozumiesz?! Tak jak Ciebie wczoraj, na spotkaniu! Przepraszam!- powiedziałem i oparłem się o jego drzwi- czemu nikt mi nie wieży?!- usiadłem opierając się o jego drzwi, i zacząłem szlochać.
postanowilam troche pospacerowac po antlantydzie.znow dotarlam na taras niedaleko hangaru. przysiadlam tam na chwile. caly czas bylam smutna, przytloczona i bardzo zagubiona. zamknelam oczy, nie moglam zrobic nic innego, nawet wstac. wspominalam juz ze moja psychika zaczela swirowac po tym wypadku?
po tej chwili slabosci odwrocilam glowe i zobaczylam obok siebie kawalek kartki. lezala na krawedzi, pewnie za chwile spadlaby do wody. szybko ja podnioslam. bylo na niej napisane "nie ona pierwsza i nie ostatnia...". zostawic ja musial gdzies ktos z ekspedycji. moz wiatr przywial ja tu?
zastanowilam sie chwile nad tymi slowami. pasowaly mi one do maqryll'a, sam to powtarzal. wczoraj w nocy zginela kolejna osoba, ktora znal maqryll. podejrzewalam go o bycie zabojca, ale nie moglam go tez jednoznacznie oskarzyc. mialam tez inne swoje typy, ktore jeszcze bardziej doskonale pasowaly do obrazu zdrajcy... chcialabym znalezc jakies wskazowki... ale czy w tym miescie, wsrod tej spolecznosci to mozliwe?
@edit: warto bylo sprobowac... nikogo przeciez za szmaty do oskarzen sie nie zaciagnie, prawda? :p
Malfurion
02.08.2013, 13:11
Don uslyszawszy mocne walenie w drzwi wstal i podszedl, celujac bronia w drzwi.
- Maqryll, odejdz! - krzyknal.
- Poprostu sobie idz, zostaw mnie w spokoju!
Alcioo :33
02.08.2013, 13:13
-Nie! Zrozum! o co Wam chodzi?! jak mam udowodnic, ze nie jestem morderca!?- wrzasnalem
Cytryśnia
02.08.2013, 13:17
Po analizie tego, kto mógłby być zabójcą zaczęłam zastanawiać się, kto może umrzeć następny. Taki ktoś na pewno będzie. Może kolejna osoba z otoczenia maqrylla? Diana... Ona często około niego się szwenda. A może zupełnie przypadkowa osoba? Może nawet ja? Może Chrupencjusz, albo ten reżyser, albo Qwerty...
Stwierdziłam, że musze się dowiedzieć, czego Qwert wtedy ode mnie chciał. Poszłam do jego domu, ale najwidoczniej nie było go, bo nikt nie otwierał. Mówi się trudno. Połaziłam jeszcze chwilę w tamtych okolicach.
A co jeśli to ja będę następna?
Malfurion
02.08.2013, 13:19
- Odczep sie, ode mnie, rozumiesz to?!
Stwierdziliśmy z Chrupkiem, że na razie lepiej jeszcze pozwolić Maqryllowi działać. Każdy z nas musiał już iść, więc wymieniliśmy się swoimi numerami i poszliśmy, każdy w swoją stronę.
Postanowiłem poszukać Roi i porozmawiać z nią jeszcze raz. Zagłębiłem się w labirynt korytarzy...
Alcioo :33
02.08.2013, 13:21
-Nie, bo Ja nic nie zrobilem, ku*wa! Myslisz, ze poco mialbym byc morderca?! Nie rozusziesz?! Dam mi jedna szanse, prosze!
Cytryśnia
02.08.2013, 13:22
Po krótkiej chwili zrobiło się chłodniej, więc poszłam do swojego domu. Z daleka ujrzałam Qwerta. Posłałam mu miły uśmiech.
W pewnym momencie zauważyłem Roię. Odwzajemniłem jej uśmiech i podszedłem bliżej.
- Cześć... Możemy pogadać? - Zapytałem.
Malfurion
02.08.2013, 13:24
- Nie chce miec z toba nic wspolnego, rozumiesz?! Idz sobie! - krzyczal
Cytryśnia
02.08.2013, 13:25
- Jasne, już wczoraj chciałeś porozmawiać. Co się stało?
Trochę bałam się tej rozmowy. Nie miałam pojęcia, dlaczego i o czym chciał rozmawiać. Do tego mówił takim niskim głosem.
Alcioo :33
02.08.2013, 13:26
-Nie, uwierz mi! Prosze! Daj mi szanse, no prosze! -walilem piesciami w drzwi.
Malfurion
02.08.2013, 13:28
- Gluchy jestes czlowieku? Znajdz sobie kogos innego do przesladowania!
- Ja... Martwię się o Ciebie... Te morderstwa..., boję się, że może Ci się coś stać - wziąłem jej rękę, ale po chwili puściłem ją i skarciłem się w myślach.
'Co ty robisz idioto?!'
- W związku z tym pomyślałem, że może zamieszkałabyś u mnie? Tak będzie o wiele bezpieczniej - dodałem najspokojniejszym tonem na jaki było mnie stać.
'Super, teraz weźmie cię za jakiegoś zboczeńca'
Alcioo :33
02.08.2013, 13:30
-Nie! Prosze, uwierz mi! Prosze! Co Ja Tobie zrobilem!? Wlasnie, nic! Dam mi szanse!
Malfurion
02.08.2013, 13:32
- Co chciales mi zrobic? Podlozyles mi noz pod gardlo na stolowce! Jestes niezrownowazony psychiczne, odejdz!
Alcioo :33
02.08.2013, 13:34
-Tak podlozylem, racja! A jak Ty na mnie wczoraj napadles to co?! Zagotowalo sie we mnie jak sobie to przypomnialem! rozumiesz?! dam mi szanse, nie odejde!
Cytryśnia
02.08.2013, 13:34
icojamampowiedziecicojamampowiedziecicojamampowied ziec!?
Po raz pierwszy od bardzo, ale to bardzo dawna byłam.... Szczęśliwa? Sama nie wiem......
Zaraz... Czy mozesz mu na pewno zaufać? Czy tego chcesz? Czy...
- Dobrze! - wydusiłam w końcu z siebie z lekkim smiechem... I usmiechem.
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.