![]() |
[TS2] Miasteczko
Banner z 2015 Banner z 2014 Banner z 2012 Cześć. Będę tu opisywać niektóre z bardzo licznych historii z życia mieszkańców Nieznanowa i Wyspy Królowej Melanii oraz - do czasu do czasu - chwalić się swoimi budowlami. Poniżej spis treści - jest on po to, żeby się nie zgubić w temacie i nie poplątać historii, co jest pewne w przypadku "tradycyjnego" przeglądania tematu strona po stronie. Miłej lektury ;] Historie Pod nazwiskiem rodzin lub grup wymieniłam głównych bohaterów. Aleksandra Ola (Stanek) Inek, Franek Stanek, Dosia, Miranda i Maurycy Działkowiczowie, Elinora (Stanek) i Seweryn Sowowie, Józek i Jonatan Inkowie. Dzieciństwo: części III-V Historii Dosi Młodość: I, II, III, IV, V Burmistrzowie | Morderstwo w Nieznanowie Antoni, Faustyna, Esi (Bronisław), Bazyli, Noelle-Sara (Delacroix), Błażej, Marlena (Aronowicz), Cezary i Dawid Domańscy, rodzina Delacroix-Niklowicz, Melchior Jabłonecki, Zbysław i Zefiryna (Tarnosz) Aronowiczowie, rodzina Zbysława, Zachariasz i Antosia Dziekan-Zdrójkowscy, Nikola Himler I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X, XI Wątki poboczne: rodzina Aronowiczów I, II, III Czerwińscy Adalbert, Wawrzyniec, Larysa (Faninowna) i Agata Czerwińscy I, II Hossowie Arkady, Kazik, Anita, Teresa, Wiktor, Monika Hossowie, Sławek Niechciej I Jagódkowie Kalikst i Andrea Minorowiczowie, Kira (Minorowicz), Kastor, Kryspin, Konstantyn, Olimpia (Ramonow) i Eryka Jagódkowie, Koryna (Jagódek), Iwo i Aki Ewerkinowie prolog, I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X Koralikowie Anika Armin, Tobiasz, Sylwan, Mina, Gustaw i Anizja (Ewerkin) Koralikowie, Marcelina (Koralik), Denis i Teo Winklerowie, Wojtek Nikoniecki I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X Ławeccy i Nikonieccy Jesika (Ławecka), Miron, Sławek, Anabelle (Delacroix), Wojtek, Anna, Karolina (Ginter), Śtaś i Sabina (Czajkowska) Nikonieccy, Roksana, Anzelm, Zeni Ławeccy, Klementyna (Ławecka), Rajmund i Joasia Florczakowie, Kastor Jagódek, Marcelina (Koralik) Winkler I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII Michaś i Iza Izabela Kerner, jej rodzice, Adam Roklin, Werner Inek I, II Oh Lilian Alan, Lucyna Czajkowscy, Anastazja (Czajkowska), Leon i Marcysia Jaskierczykowie, Liliana (Jaskierczyk), Lucjusz i Lidia Seppi I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X, XI, XII Sowowie Seweryn, Sergiusz, Elinora (Stanek), Seweryn Jr i Sylwia Sowowie I, II, III Szopenowie i Tycjanowscy Maria Magdalena (Szopen) Tycjanowska, Roland, Weronika i Hugo Szopenowie, Hirek Tycjanowski, Patryk Wujek, Bazyli Domański I, II, III Tycjanowski i Faninowne Hirek Tycjanowski, Katia i Larysa Faninowne, Andżelika i Michaś Żarko I, II, III (Michaś i Hirek) Winklerowie i Wolffowie Marceli, Cyprian, Juliana (Wolff), Katia (Faninowna), Denis i Tatiana Winklerowie, Larysa (Faninowna) Czerwińska, Markus, Sylwana, Klarysa, Boguś, Herbert i Henia Wolffowie, Staszek i Wiki Mórkowie, Zdzisiek Lessner I (Winkler), I (Wolff), II Historie zakończone AdaM Adam, Ada, Adaś i Alina Roklinowie I, II, III Ava w opałach Lena (Graczyk), Szczepan, Filip, Ava (Bitner) i Piotrek Marksowie I, II, III, IV, V Historia Dosi Teodozja Działkowicz i jej rodzice: Miranda (Rycerz) i Maurycy, Franek i Ola Stankowie I, II, III, IV, V O dalszych losach córki Dosi i Franka możecie przeczytać w historii zatytułowanej Aleksandra. Mafia z Nieznanowa Ludwik i Arleta Ewan, Wasyli, Daniela, Marcin, Teosia i Edek Skarpowie, Armando, Kalina (Armin), Fiona i Aron Ewanowie I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX Michasia i Izaak Michasia (Ramonow), Izaak i Iza Kernerowie I, II, III, IV, V, VI, VII O dalszych losach córki Michasi i Izaaka możecie przeczytac w historii zatytułowanej Michaś i Iza. Studenci (IX 2012) Jaś Wolański i Felka Sylwin, Maksiu Iworski i Trusia Wolańska, Tymek, Linda (Pamryk) i Franek Stankowie, Teosia (Martyniuk) i Marcin Skarpowie, Bazyli Domański I Malkolm, Ligia (Stąpiń) i Lana Seppi, Kajtek i Nina (Stanek) Arminowie, Mirella Martin, Wacław Fraszkiewicz, Greta Gawrońska, Tomek Wiktorowicz II Dalsze losy Mirelli i Wacława - tutaj. Nieznanowo 4. urodziny (2013) 5. urodziny (2014) 6. urodziny (2015) Zespół ZAFT Zenek Zodiak, Kalina (Armin) Ewan, Donald Fank, Armando (Tischner) Ewan Tadam! Mieszkańcy The Index The 2nd Index [2017 - 16. runda] The Index [2013 - początek 7. rundy] - ciekawostka ;] Drzewa genealogiczne Domańscy sierpień 2012 | maj 2015 Tischnerowie kwiecień 2011 | wrzesień 2014 Martinowie sierpień 2011 | kwiecień 2016 Graczykowie maj 2012 | wrzesień 2015 Ławeccy/Nikonieccy marzec 2014 Parcele Kapliczka i cmentarz w Nieznanowie oraz Stara latarnia zdjęcia Dwa domki [15.07.2014] zdjęcia |
[TS2] Miasteczko
Od teraz spis treści i 1. odcinek są nareszcie rozdzielone :> Szlachcic, dziękuję raz jeszcze! :love:
Poniżej pierwsza część historii rodziny Koralik. ... Anika Armin nigdy nie miała szczęścia do facetów – pierwszy mąż zostawił ja z dwójką małych dzieci, drugi odszedł do młodszej… Zanim jeszcze dowiedziała się o skłonnościach Klausa do romansów, w przypływie egoizmu i pragnienia własnego szczęścia zostawiła na wychowanie swoim rodzicom dwóch synów z jej związku z Mikołajem Koralikiem. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ef6fa899.jpg Starszy, Tobiasz, to spokojny typ – opiekuńczy, odważny, miły, myślący o przyszłości, od zawsze pragnący szczęśliwej rodziny, gdzie to mama i tata zajmowaliby się dziećmi, a nie dziadkowie. Idealny kandydat na męża i ojca, niestety jednak dziewczyny raczej go unikały, nie wiedzieć dlaczego. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ecdb684a.jpg Sylwan, młodszy brat Tobiasza, jest jego przeciwieństwem – lekkoduchem, który bynajmniej nie zamierza wieść spokojnego życia u boku żony i gromadki dzieci, uczciwie zarabiając pieniądze. Mimo to jednak bracia zawsze trzymali się razem, znajdywali w sobie oparcie i mogli na siebie liczyć w każdej sytuacji. 20 lat przyjaźni w jednym momencie prysło… Tobiasz poznał dziewczynę. Była nią studentka z La Fiesta Tech, Mina Pawlinowna. Po bliższym poznaniu się zostali parą. Ich znajomość rozwijała się i wszystko wskazywało na to, że pierwsza dziewczyna Tobiasza okaże się jego ostatnią i tym samym razem stworzą rodzinę. Sylwan również nie próżnował – na stałe związany był z inną studentką, Sabriną Iworską. I stało się – Mina miała oficjalnie zostać żoną Tobiasza! http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d6ce9390.jpg Z tego też powodu dziewczyna postanowiła zakończyć swoją wyższą edukację i przeprowadzić się do Nieznanowa. Była tak zakochana, że nie chciała czekać do zakończenia studiów, żeby wziąć ślub. Niedługo jednak po zaręczynach nastrój w domu Koralików przybrał smutniejsze zabarwienie – Sabrina, ni stąd ni zowąd, zerwała z Sylwanem. Chłopak bardzo to przeżył, długo nie mógł się otrząsnąć. Z pomocą przyszła mu rodzina – zarówno starszy brat, jak i Anika, z którą udało się braciom odbudować więzi, ale również… przyszła bratowa. Można wręcz rzec, że Mina i Sylwan byli serdecznymi przyjaciółmi. Narzeczeni chcieli nawet poprosić go o zostanie świadkiem na ich ślubie :) Pewnego wieczoru ktoś odwiedził Minę. Dziewczyna myślała, że to Lona (na zdjęciu z zaręczyn na drzwiach widzicie jej podobiznę), jej najlepsza przyjaciółka, albo też Tobiasz. Jednak w drzwiach ujrzała Sylwana. Jego widok ją zaniepokoił – ostatnimi czasy, gdy go widywała, chodził ze spuszczoną głową, myślami był nieobecny i wyglądał jak jedno wielkie nieszczęście. Teraz stał przed nią jej przyjaciel – z kamienną twarzą, bez cienia uczucia. Poprosił o rozmowę. Usiedli w dużym pokoju. Dopiero kiedy zaczęli rozmawiać zauważyła, że coś z nim jest nie tak – nie zachowywał się jak zazwyczaj, był jakiś arogancki, zbyt śmiało deklarował, że skończył się przejmować i że już nigdy nie zaufa żadnej kobiecie… W pewnym momencie jednak zadał jej dziwne pytanie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/9a310f74.jpg - Wierzysz w prawdziwą miłość, Mina? - Tak, wierzę – odparła po chwili zaskoczona dziewczyna. Zapadło milczenie. Postanowiła je przełamać. - A ty? – zwróciła się do przyjaciela. - Jak dla mnie jedyna miłość, jaka istnieje, to ta, która jednoczy – powiedział, po czym spojrzał jej prosto w oczy. – Dwa ciała. - Ale co z duszami? – zapytała Mina, nagle odczuwając strach. Jego wzrok… - To wcale nie jest konieczne… Dopiero wtedy spostrzegła, jak blisko się przysunął w ciągu tych kilku sekund. Serce zaczęło jej walić jak oszalałe… Miała nadzieję, że skończy się tylko na pocałunku. Błagała, żeby tego nie robił, ale nie posłuchał. Potem nawet nie próbowała się wyrywać… Pamiętała wszystko i wszystkiego żałowała. Niedługo później kilkudniowa choroba okazała się potwierdzić jej najgorszych obaw – była w ciąży. Czuła się podle. Nie dość, że miała zdradę na sumieniu, to jeszcze wszystko wskazywało na to, że sama będzie musiała wychować dziecko. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/afac499c.jpg Postanowiła wpierw jednak powiadomić o tym Sylwana. Gdy ten przyszedł, zastał ją w łazience. Od razu przeszła do sedna sprawy. - Sylwan… Ja… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/2fd55ae6.jpg - Jesteś w ciąży, zgadłem? http://i1068.photobucket.com/albums/...7/642047dd.jpg - Tak… Boże, co my teraz zrobimy?! Przecież jak Tobiasz się dowie… - zaczęła płakać. - My? Jacy my? Nie ma „nas”. Jak chcesz, to oddaj to dziecko do domu dziecka albo usuń ciążę, skoro tak ona ci przeszkadza. - Ale… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/a04fef7f.jpg - Nie kocham cię, Mina, dlatego też nie licz na to, że teraz wspaniałomyślnie zostanę twoim mężem i będę harował na ciebie i dzieciaka. - A co ze mną w takim razie? - A czy to mój problem? To ty masz problem, nie ja. - Jeszcze jest Tobiasz! - Gówno mnie on obchodzi, rozumiesz? Tak samo jak i ty ze swoimi debilnymi urojeniami! Skierował się w stronę wyjścia. - Sylwan… - załkała jeszcze, spoglądając w jego stronę. - Żegnaj, Mina – powiedział, nie odwracając się. Chwilę później usłyszała trzask drzwi. Następnego dnia po południu ktoś zapukał do jej drzwi, jednak nie otworzyła. Za to zrobił to gość – drzwi były niedomknięte… Gdy Tobiasz ujrzał ją leżącą bez życia na kanapie, przeraził się nie na żarty. Nie miała wyjścia w tej sytuacji – powiedziała mu o tamtej nocy i jej efektach. Tobiasz nie mógł uwierzyć… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/38710f1d.jpg … i nie wytrzymał. Wydarł się na nią za wszystkie czasy, wyzywając ją od szmat i puszczalskich. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/296fd15f.jpg Potem tylko dodał, że Sylwan zniknął bez śladu, i odszedł. Była pewna, że raz na zawsze, tak jak jego brat. Tobiasz cały dzień spędził w swoim pokoju płacząc, przeklinając swojego brata, narzeczoną i całe swoje życie. Złość minęła po kilku tygodniach. W gruncie rzeczy współczuł Minie, chociaż nie mógł zaprzeczyć, że przecież to była jej wina. No i co najważniejsze, dopiero teraz naprawdę poczuł, jak źle mu jest bez niej… Jak bardzo ją kocha. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/2230e910.jpg Od razu ją przeprosił. Widać było, że jest im lżej. Ku zaskoczeniu dziewczyny Tobiasz poprosił ją, by jak najszybciej udali się załatwić sprawy związane ze ślubem. Postanowili, że formalnie ojcem dziecka będzie Tobiasz i kiedy maleństwo podrośnie, powiedzą mu prawdę. Nie spodziewali się, że Sylwan szybko się pokaże w Nieznanowie, więc postanowili go uznać za zmarłego. Dzień ślubu był jednym z piękniejszych w ich życiu. Oboje wyglądali na szczęśliwych, i co najważniejsze, nie bali się patrzeć w przyszłość. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7dcae1b5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b3e8c15c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/33ece714.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/c031fa63.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7f25dead.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/3d02b78a.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/2c41ab94.jpg Państwo młodzi z bliska: http://i1068.photobucket.com/albums/...7/30751571.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/a71119ee.jpg Tobiasz okazał się być naprawdę wzorowym mężem. Mina mogła zawsze liczyć na jego wsparcie i pomoc. Dodatkowo wyremontowali swój domek – zmienili całkowicie rozkład pomieszczeń, powiększyli łazienkę i urządzili wszystkie pokoje – łącznie z tym, w którym niedługo później miał zamieszkać maleńki Koralik. http://i1068.photobucket.com/albums/...f_dcc00fa3.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5217dbec.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/23364929.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/77a04d08.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d28475f4.jpg Pewnego dnia Tobiasz otrzymał list – pisany na komputerze, bez adresu zwrotnego. Zawierał on gratulacje z okazji ślubu z Miną, życzenia szczęścia na nowej drodze życiowej, a co najważniejsze, prośbę o przebaczenie i o to, żebyś był dla niego lub dla niej jak ojciec, którego nigdy nie będzie miał/a i wychował go/ją tak, żeby nie przeżył/a tego samego horroru co my tyle lat wstecz… Jeśli będziesz potrafił pokochać to maleństwo mimo nienawiści, jaką czujesz do jego ojca, będziesz prawdziwym bohaterem, a swój dług wdzięczności będę spłacał jeszcze długo po mojej śmierci. Chociaż list został spalony po przeczytaniu, jego zawartość pozostała do końca życia w głowie jego adresata. Pół roku później na świat przyszedł mały Gustaw. Oczy ma po mamie, włosy po ojcu, ale ostatecznie obie te cechy mógłby odziedziczyć po Tobiaszu, co tym bardziej przemawia za tym, że Gustaw to rzeczywiście syn małżonków :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5918b170.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/3a793159.jpg Mina troskliwie zajmowała się niemowlakiem, a jej mąż coraz śmielej myślał o Gustawie „mój syn”… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/40527431.jpg … I jeszcze wklejam zdjęcie Miny, na którym wg mnie wyszła uroczo :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/4a106ea4.jpg Ciąg dalszy tej historii tutaj. |
Odp: Miasteczko
O rety!
Jaki niesamowity obrót sprawy! Mam nadzieję, że Gustaw dobrze zniesie prawdę o ojcu. I niech Sylwan wpadnie pod ciężarówkę, albo coś. :) |
Odp: Miasteczko
długo na to czekałem <3
nie sądziłem, że ich dasz pierwszych. :D no ogólnie mi się podoba i tak jak wspomniał kalafjor, to niech Sylwanowi coś złego się stanie ;] czekam na dalsze losy z zapartym tchem, choć i tak wiem sporo o twoich simach z gg xD |
Odp: Miasteczko
ojaa, uwielbiam Twoje opowiesci Liv!
Mina jest sliczna, naprawde, zakochalam sie w niej. A Gustaw uroczy i jak dla mnie to bardzo podobny do mamusi ; D czekam na dalsze historyjee : ) |
Odp: Miasteczko
Jak zwykle świetna historia (podobnie Simy).
Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Liv, masz fantastycznie rozbudowaną grę. Strasznie mi się spodobały drzewa genealogiczne - świetnie to przedstawiłaś. ;) Poza tym, świetne historyjki i śliczne zdjęcia. :)
|
Odp: Miasteczko
Sylwan to kawał drania, jak można tak potraktować kobietę? :| Najpierw ją po chamsku i bez zgody wykorzystał, a potem porzucił. Za taką akcję dałabym mu w pysk i sprzedała kopa, aby szybciej wyleciał przez drzwi. Ale dobrze, że gryzło go sumienie, oby do końca jego dni. Niech mu się nie wydaje, że odkupił swoją winę, nie wszystko da się naprawić jednym listem... Tobiasz jest boski. A zdjęcia to już w ogóle poezja. Aaaa, znalazłam fajny błąd: Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Jak ja się cieszę, że przyjrzałam się bliżej temu forum! Możesz mieć pewność, Liv, że od tej chwili masz we mnie wierną komentatorkę. :)
Widzę, że Twoje miasteczko jest wypieszczone w każdym calu. Uwielbiam przeglądać różne tematy typu Ach, te dzieci!, bo później cieszę się jak głupia, gdy w innym wątku rozpoznaję tego samego sima, który, na przykład, bierze ślub. ;D Sprawia mi to naprawdę dużo frajdy, a tak się akurat składa, że Twoich simów rozpoznaję najczęściej. Poproszę w przyszłości więcej drzew genealogicznych, bo są równie cudowne do analizowania. Dziękuję za uwagę. ;d Co do samej historii Koralików... Chora sytuacja. :/ Współczucia dla Tobiasza, ale podejrzewam, że Minie też wcale nie jest łatwo z tym, co zrobiła. Teraz przynajmniej ma dziewczyna świetną okazję, żeby uświadomić sobie, kogo ma przy swoim boku. Gdyby po tym, jak Tobiasz jej wybaczył, jeszcze raz by go zdradziła, byłaby po prostu głupia. Ciekawi mnie, czy Tobiasz udźwignie ciężar wychowywania dziecka własnego brata i czy Sylwan przypadkiem się nie przebudzi i nie wróci do Nieznanowa. O, a propos Sylwana - lepiej nie będę się o nim wypowiadać, na forum nie wolno przeklinać. Minie jest cudownie w tych włosach. :) A fryzura ślubna to już w ogóle coś pięknego - ta grzywka wygląda obłędnie! *.* Ach, jeszcze jedno. Bardzo podoba mi się cała oprawa. Straszna ze mnie estetka i lubię, kiedy ktoś tak dba o prezentację swoich tworów. Życzę młodym Koralikom wszystkiego najlepszego i czekam na inne historie. :) Ech, no dobra, muszę to powiedzieć. Mam wrażenie, że czytamy sobie w myślach. Już od dawna noszę się z zamiarem stworzenia takiego rozbudowanego miasteczka. Rozpisałam sobie nazwiska, wygląd (z grubsza), znak zodiaku i aspirację każdego sima... Ale jak tak teraz patrzę na Twoich simów z Nieznanowa, to myślę sobie, że jeżeli kiedykolwiek zaprezentuję tutaj efekty moich rozpisywań, zostanę zjedzona za kopiowanie Cię. xD |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
No i życzę Ci, żebyś któregoś dnia czerpała tyle radości z gry w rozbudowanym, ciekawym otoczeniu z ładnymi simami, tak jak ja teraz :) I pomyśleć, że prababcia małego Gustawa, Zosia Armin, była jedną z pierwszych simek w okolicy... ;) Dziękuję za tak liczne komentarze :) Strasznie się cieszę, że Wam się podoba :> Dzisiaj natomiast pierwsza część historii pewnego sima. Zdjęcia są z tamtego roku, kiedy ona powstawała. Tło jakie jest takie jest, ale mam nadzieję, że mimo to spodoba Wam się :) A druga część, jeśli dobrze pójdzie, jutro. ... Feliks i Salomea Ewan byli młodym małżeństwem szukającym miejsca, gdzie mogliby uwić swoje gniazdko. Nie było to jednak Nieznanowo, lecz jedno z miasteczek położonych w jego okolicy. Tam wynajęli mieszkanie w niezbyt bogatej dzielnicy, urządzili je, a po jakimś czasie powiększyli grono mieszkańców. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/1c693d74.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/df983653.jpg Ludwiś, ich synek, okazał się być grzecznym, wesołym i uroczym dzieckiem. Niestety jednak Ewanowie nie byli wzorową rodziną – jakkolwiek małżeństwo bardzo się kochało, tak pieniądze, za które żyli, nie pochodziły z uczciwego źródła. Feliks był zawodowym oszustem, który wyłudzał od innych simów tle pieniędzy, ile tylko się dało. Jego żonie bardzo się to nie podobało – po urodzeniu dziecka usilnie namawiała go, by skończył z tym i znalazł uczciwą pracę. Bała się o ich rodzinę – gdyby jej męża zamknęli, zostałaby sama z malutkim dzieckiem… Feliks jednak za każdym razem odmawiał, przekonując ją, że jest na tyle sprytny, że nie da się złapać. Pośród tych trosk, nieświadom niczego dorastał mały Ewan. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/3764d521.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/0d878972.jpg Pewnego dnia jednak Feliks w końcu przyznał żonie rację i że zerwał z przestępczością. Salomea była bardzo zaskoczona, ale od razu zrobiło jej się lżej na duszy. Co więcej, jej mąż oznajmił jej, że przechodzi teraz na drugą stronę – zostanie wyszkolony na policjanta i pomoże funkcjonariuszom rozbić gang. Brzmiało to bardzo optymistycznie, wręcz nieprawdopodobnie, ale mimo wszytko uwierzyła. I stało się – rzeczywiście Feliks był po dobrej stronie. Nie wszystkim to się jednak podobało… Dostał groźbę – jeśli nie wróci do nich i powie „jeszcze więcej”, gorzko tego pożałuje. On jednak to zignorował – w końcu co teraz mogli mu zrobić? Miał na nich haka, w każdym momencie mógł ich zamknąć… Ludwik poszedł do szkoły i chociaż nie był wzorowym uczniem, to można było dostrzec u niego wiele zainteresowań – lubił obserwować, co się wokół niego dzieje, spodobała mu się muzyka klasyczna i gra w szachy. Jego marzeniem było zostać policjantem – tak jak tata. I patrząc na swoich rodziców zastanawiał się, czy jego przyszła żona tez będzie taka kochana i ładna jak mama… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d757e43e.jpg Niestety, któregoś dnia po powrocie z pracy Feliks nie zastał żony w domu. Zastanowiło go to, wręcz przestraszyło… Dopiero w nocy, kiedy Ludwik już spał, zadzwonił telefon. Znał ten głos… To była Salomea. Płakała, krzyczała o pomoc, w głębi było słychać głosy innych mężczyzn… Myślał, że skona na miejscu. Na koniec usłyszał tylko męski głos: „ostrzegaliśmy cię”. Chwilę później krzyki w słuchawce ustały… Jego serce na chwile przestało bić. To była jego wina…! Jakiś czas później Ludwik dowiedział się o śmierci mamy. Zaraz po tym jego ojca zgarnęła policja – za jego „stare” życie. Mały bardzo przeżył to wszystko – stracić obu rodziców niemal jednocześnie bolało jak nic innego. W dodatku bał się, że pójdzie do domu dziecka… Tak się stało, jednak nie pobył w nim za długo. Został adoptowany przez pewnego bogatego sima. Nazywał się on Siergiej Kwarcewic i był biznesmenem. Przynajmniej tak twierdził… Poza tym, od tego momentu Ludwik miał mieć młodszą siostrę, którą była córka Kwarcewicza, Judyta. Chłopiec powoli przyzwyczajał się do nowej sytuacji – jego opiekun traktował go jak własnego syna, okazywał mu zainteresowanie, uczył grać na skrzypcach a przede wszystkim zdobywał jego zaufanie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7ddf9e40.jpg Judyta natomiast stała się ulubioną towarzyszką zabaw Ludwika - była dziewczynką bardzo wesołą, sympatyczną i mądrą. Wkrótce stali się najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia, kiedy zostali sami, Ludwik poprosił ją, żeby założyła swoją najładniejszą sukienkę i ładnie związała sobie włosy. Sam zaś pobiegł do swojej szafy i wyciągnął z niej garnitur. Potem, ku jej zaskoczeniu, zabrał ją do ogródka. Dziewczynce zaczęła się podobać ta zabawa – było ciepło, wokół pięknie kwitły kwiaty i łatały motyle. - Judyta – powiedział nagle Ludwik ,wyrywając ją z rozmyślań. Gdy się odwróciła, złapał ją za ręce. Myślała, że będą grać w łapki, ale chłopiec wyglądał bardzo poważnie. – Możesz mi coś obiecać? - A co? – zapytała. - Jak już będziemy dorośli, zostaniesz moją żoną? Judyta się zaśmiała radośnie. - Jasne, że tak! I zaczęli tańczyć, wyobrażając sobie, że są na swoim własnym weselu… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/9f6f7fa0.jpg Dni beztroski szybko im minęły. Ludwik wyrósł na przystojnego młodzieńca. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d2f5cea0.jpg Nadal świetnie dogadywał się ze swoją siostrą mimo nagle wyczuwalnej różnicy wieku. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5a874b8f.jpg Przyjaźń jego i Kwarcewicza stała się silniejsza. Ten zaś uczył go, co Ewan zrozumiał dopiero po latach, podstaw kunsztu przestępczego. I, jak spodziewał się mężczyzna, syn Feliksa będzie bardzo szybko przyswajał wiedzę i umiejętności. Będzie lepszy od swojego ojca… Młodzieniec nie zauważył, że coś się zmienia w jego głowie – że drugi człowiek to teraz osoba, której zależy tylko na tym, żeby oszukać bliźniego i że on, Ludwik Ewan, musi być od niego szybszy, silniejszy, sprytniejszy… Pewnego dnia Ludwik dostał zaproszenie na zabawę. Była ona organizowana przez kilku jego znajomych w miejscowej restauracji mieszczącej się w zabytkowej latarni morskiej. Natychmiast poszedł do Judyty by zapytać ją, czy nie poszłaby razem z nim. Dziewczyna zgodziła się. Nadszedł dzień imprezy. Ta jednak nie okazała się być tak fajna, jak na to liczył Ludwik. Jego partnerka również była nerwowa i niezadowolona. Postanowili wrócić do domu, wcześniej jednak wstępując na plażę. Było już ciemno, kiedy oboje usiedli na piasku i zaczęli moczyć nogi w nagrzanej podczas dnia wodzie. Na dworze o tej porze było już chłodno, jednak to im nie przeszkadzało. W pewnym momencie chłopak spostrzegł, że od kilkunastu sekund wpatruje się w to samo miejsce i ciągle widzi tylko jedno. Marchewkowe włosy poruszane przez delikatny wietrzyk, zamyślenie na jej twarzy i miarowe unoszenie się i opadanie jej klatki piersiowej. Wydawała mu się w tym momencie tak śliczna, tak spokojna… Wtedy przypomniał sobie owy dzień, kiedy jako mały chłopiec po raz pierwszy jej się oświadczył. Kiedyś, gdy przypominał sobie tę sytuację myślał, jaki był głupi, ale teraz… Oto koło niego leżało jego największe marzenie, istota, którą przecież od zawsze kochał… W tym momencie jednak przestała być już dla niego siostrą. - Zatańczymy? – zapytał, podnosząc się. - Jasne – odpowiedziała. Delikatnie ją objął i zaczęli się kołysać w rytm szumiących fali. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bfd375c9.jpg Nagle jednak rozpadało się. Dziewczynę złapał dreszczyk. Wtedy odważył się i przyciągnął ją bliżej siebie. - Ludwik… - powiedziała, ale nie dokończyła, bo w tym samym momencie położył głowę na jej ramieniu. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/8831aa9e.jpg Poczuł zapach jej szamponu, który nabrał intensywności pod wpływem deszczu. Czuł, że mógłby tak tulić się do niej przez całe życie… Chwilę później zauważył, że jej głowa opadła na jego ramię. Serce zabiło mu jeszcze mocniej. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/772122a0.jpg - Judyta, kocham cię – wyszeptał. Pośród tylu kłamstw, jakie padły z jego ust, to, co jej wyznał, było najszczerszą prawdą. Chociaż nie odpowiedziała, czuł, że ona czuje dokładnie to samo. Nie mogli jednak tak stać na deszczu, dlatego też wypuścili się z objęcia. Nim jednak podążyli w stronę samochodu, chłopak przysunął się blisko niej… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/748a3563.jpg Nie musiał jej nawet prosić o chodzenie – od tego momentu było oczywiste, że następnym etapem ich znajomości będą oświadczyny… Prze te parę lat miłość Ludwika i Judyty przybrała na sile. Oświadczyny – te prawdziwe - oczywiście zostały przyjęte. Ojciec panny młodej serdecznie uściskał przyszłego zięcia dowiedziawszy się o ich planach założenia rodziny. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ba73a198.jpg Ludwik stał się jeszcze przystojniejszy, w dodatku zapuścił włosy. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6fbb447e.jpg Jednak na jego twarzy zaczęły się pojawiać blizny i zadrapania – praca przestępcy wymagał od niego nieraz używania siły, niekoniecznie względem słabszych od siebie. Nadszedł dzień ślubu. Miejscem złożenia przysięgi był ich ogród – ten sam, w którym niegdyś tańczyli swój pierwszy taniec jaką mąż i żona „na niby”. Piękna była z nich para… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/8f4ef53c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/cedbd966.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b3aa00e1.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/cf0ce38e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ac25da2b.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/c0d2cbb6.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/eb179aad.jpg Po jakimś czasie umarł Kwarcewicz, jednak atmosfera żałoby została szybko zakłócona – Judyta podczas obiadu napomknęła o ciąży… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7f4d18c8.jpg Ludwik z początku nie zrozumiał, czy to pewniak, więc zapytał ją wprost, czy spodziewa się dziecka. Potwierdziła. On tylko mocno przytulił przyszłą mamę swojego maluszka… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/32c98966.jpg Ciąża przebiegała bez zakłóceń… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b1f3b415.jpg Jednak okazało się, że będą musieli znaleźć sobie większe mieszkanko jeszcze przed narodzinami dziecka. Na tym zdjęciu jedzą śniadanie w nowy miejscu :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/8818f434.jpg Wkrótce małżeństwo powitało na świecie Marcelinkę – uroczego, piegowatego rudzielca :) Ludwik zakochał się na zabój w swojej córeczce. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b336fa45.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/c67aaf7d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e63cdb71.jpg Któregoś dnia jednak doszło do poważnej kłótni między nim a Judytą, nie wiedział jednak, że o to, o co prosiła go żona teraz, niegdyś zabiegała jego matka… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/8ca8ab8b.jpg Nie wiedział też, że decyzja, jaką ostatecznie podjął, była dokładnie taką samą, jak w przypadku jego ojca. Przeprosił Judytę i przyznał jej rację. Zrobiło mu się lżej widząc, jak grymas niezadowolenia przeradza się w uśmiech… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/cc36f47c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/cb51a0df.jpg Lata minęły, a panna Ewan rosła, piękniała i nieprzerwanie była na pierwszy miejscu w sercu jej rodziców. Ludwik w wolnym czasie zabierał córeczkę na pobliski plac zabaw. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/dcc5d104.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ead82562.jpg Któregoś dnia po powrocie do domu zastał drzwi otwarte, ale nikogo nie było w środku. Z początku myślał, że Judyta wyszła z malutką na spacer, ale wózek stal nieruszony i wszystkie buciki stały w rządku jak przed jego wyjściem… Zaczął do niej dzwonić, nie odbierała. Poszedł do kuchni, by napić się soku. Wtedy zauważył kartkę… Całe jego życie w jednym momencie się zawaliło. Został sam na sam z wypalającym go doszczętnie poczuciem winy i nienawiścią do tych ludzi i samego siebie… http://i1068.photobucket.com/albums/...7/030a524f.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Historia rodziny przestępców ucięta w najlepszym momencie! Czuję niedosyt.;p
|
Odp: Miasteczko
brawo, brawo. uwielbiam twoje historie za to, że zmieniasz akcję, tak, że nigdy nie wiadomo co będzie dalej, ale nienawidzę, że zatrzymujesz w najlepszym momencie xD
ogólnie jestem bardzo ciekawy i ani mi się waż zabijać Marceliny, Ty GADZIE :< |
Odp: Miasteczko
Druga, króciutka, ale nie ostatnia. Pierwsza tutaj.
Kolejne dwa albo trzy posty poświęcę dzieciakom z tego posta. ... Kilka tygodni później znalazł się w Nieznanowie. Tam szybko nawiązał znajomości z miejscową, wtedy słabo rozwiniętą, grupką przestępców. Szczególnie dobrze dogadywał się z Wierą Minkowną – miejscową królową złoczyńców. Oprócz niej i kilku innych osób w gronie jego znajomych znalazła się także pewna simka, z którą, jak się okazało po latach, spędzi resztę życia. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5a8a1147.jpg Arleta Skarpa nie miała łatwego życia – jej rodzice byli alkoholikami, w domu było brudno i brakowało pieniędzy, a ona sama wyglądała wtedy jak wygłodzone, zaniedbane dziecko. Chcąc zakończyć tą męczarnię, jako nastolatka uciekła z domu. Odtąd włóczyła się to tu, to tam – gdzie była praca, tam była i ona. Utrzymywała się, niestety, głównie z prostytucji. I nagle znalazła się w Nieznanowie. Przez łóżko w jej wynajętej przyczepce przewinęło się wielu facetów, jednak przez jednego z nich jej życie nagle legło w gruzach – zaszła w ciążę. Ojciec dziecka był to biznesmen po czterdziestce, dosyć bogaty i... żonaty. Chociaż wiedział od niej o tym, co się stało, nie pokwapił się zaoferować dziewczynie żadnego, nawet najmniejszego, gestu pomocy… Ach, ci dranie! Arleta, chcąc nie chcąc, urodziła. Jej synek, Wasyli, okazał się wcale nie być podobnym do swojego ojca – miał gęste blond włosy i jasne oczka. Patrząc na niego młoda mama nie mogła ukryć wzruszenia – od tego momentu kochała swojego Aniołka całym sercem i postanowiła, że wychowa go tak, żeby nie wstydził się swojej matki i żeby miał piękne dzieciństwo. Maluch zdrowo rósł, szybko się uczył, a jej samej udawało się szczęśliwie godzić pracę z wychowywaniem dziecka. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bd72f3ff.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e11fc7c5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/1477ba99.jpg I stanęli sobie na drodze – on, młody, stąpający po ścieżce wiodącej do przekleństwa, pragnący zemsty i zarazem zapominający o przeszłości, i ona – dziewczyna, która chciała wyjść na prostą, kochać i być kochaną. Miało się skończyć na jednej nocy, ale… Postanowił zostać. Coś go urzekło wtedy w Arlecie, sam nie wiedział, co. Nie wiedział też, że był prawdopodobnie pierwszym i zarazem ostatnim facetem, w którym ona się zakochała… No i był Wasyli… Tak, ta samotna matka i jej dziecko mogli zastąpić mu utraconą rodzinę... Decyzja zapadała szybko – „zostaję”. Obiecał Arlecie, że pomoże jej zarówno wychować Wasylego jak i w kwestii finansowej czy też w zakresie obowiązków domowych. Panna Skarpa przystała na to z radością. Aniołek zmienił się w Angela w ustach jego od tej pory przybranego taty, na siebie zaś Ludwik kazał mu mówić Ewan, co niekoniecznie miało oznaczać zwracanie się po nazwisku. Tak bowiem był znany także w środowisku swoich kolegów przestępców, w którym powoli to on (na równi z Wierą) zaczął dominować – jego ambicje, konsekwentność, dokładne planowanie, pomysłowość i skrupulatność dawały innym powód do szanowania go. Nie mówiąc o tym, że bardzo podobały im się solowe występy na skrzypcach w wykonaniu Ewana. Później gry na tym instrumencie pod jego opieką uczył się jego następca, Angelo… Wasyli dopiero jako nastolatek dowiedział się, kim był jego ojciec i od tego momentu jeszcze bardziej żałował, że nie jest prawdziwym synem Ewana. Poprzysiągł także zemstę na tym człowieku... Brak więzów krwi nie przeszkodził jednak obu panom w staniu się dla siebie najbliższymi przyjaciółmi – po prostu ojcem i synem. Kiedy mały Skarpa skończył 5 lat, Ewan i Arleta podjęli decyzję o przeprowadzce do własnego, małego domku. Od tego momentu chłopiec miał swój własny, oddzielny pokój, no i kuchnia i salon nie były już tak ściśnięte jak w przyczepce. Kilka następnych lat upłynęło im na powiększaniu stanu konta rodziny i uczeniu wszystkiego Wasylego. Któregoś jednak dnia stało się coś niespodziewanego – Arleta oświadczyła, że jest w ciąży. Reakcja jej partnera daleka była od radości – z początku nie mówił nic, ale po kilku miesiącach, gdy maleństwo przyszło na świat, oświadczył ostro i dobitnie, że ma je oddać do domu dziecka. Mama chłopca była przerażona i nie chciała się zgodzić – przecież dlaczego mieliby nie wychować ich wspólnego dziecka? Ze łzami w oczach odmówiła, próbując przekonać go, że to najgorsze, co mogą zrobić… Gdyby tylko Arleta wiedziała, że tamtej nocy po raz ostatni będzie tulić maleńkiego Armanda…! Następnego dnia zastała kołyskę pustą. Serce niemal nie pękło jej z żalu… Gdy tak siedziała na podłodze oparta o ścianę i z zamglonymi od łez oczami patrzyła się w ten sam punkt, w drzwiach stanął ojciec dziecka. Kiedyś zrozumiesz, pomyślał, wpatrując się w ledwo żywą kobietę. Potem sam poczuł, że łezka spływa mu po policzku, jednak szybko ją otarł… Może i nie miał skrupułów, był zimny, przebiegły i nieczuły, ale ile złego było w nim tak naprawdę…? http://i1068.photobucket.com/albums/...7/35f86e2b.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Chyba rozumiem, czemu tak postąpił... Ale nie będę uprzedzał faktów i poczekam, aż się to wyjaśni ;)
Dawno niczego nie czytałem na forum, ale dla Ciebie zawsze robię wyjątek :D Nawet, jeśli nie jest to FS, bardzo ciekawie się czyta i trochę się zasmuciłem, że to koniec xD. Nie wiem czemu, ale Twój sposób opowiadania i w ogóle historie (zwłaszcza pierwsza) kojarzą mi się z "Trudnymi Sprawami" (choć na znacznie wyższym poziomie, niż w tymże serialu). Mam nadzieję, że to nie koniec zaskoczeń w tej historii ;) Powodzenia w pisaniu! |
Odp: Miasteczko
no no, znów się nie spodziewałem tego co napisałaś!
jak już wiesz z gg, lubię twój styl pisania, to takie lekkie i przyjemne historie :) czekam na więcej, zdecydowanie! |
Odp: Miasteczko
Nie ma czego komentować, co?
Chrupkowi i Bluszczykowi oczywiście BARDZO dziękuję! Przedstawię Wam pewną grupkę. Pewnego dnia czwórka przyjaciół - Zenek Zodiak, Kalina Armin, Donald Fank i Armando Tischner - postanowiła założyć swój własny zespół. Główną wokalistką miałaby być Kalina, a w razie jej braku lub niektórych piosenek także Don. Miał on też grać na gitarze elektrycznej. Armando był perkusistą, zaś Zenek grał na basie. Od pierwszych liter ich nazwisk powstała nazwa bandu - ZAFT. Początkowo próby odbywały się w klubie "Ósemka", a po jakimś czasie przyjaciele mogli już tam oficjalnie grać wieczorami. Ich repertuar to głównie covery innych artystów, ale mają także kilka autorskich piosenek. Stali się młodymi gwiazdami miasteczka :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e177f040.jpg Później nadeszły występy w studenckim klubie. Skład niezmieniony: http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b377a9e3.jpg Członkowie zespołu: Zenek http://i1068.photobucket.com/albums/...7/59603e81.jpg Kaleen http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d62263b2.jpg Don F. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/cab1d319.jpg Armando http://i1068.photobucket.com/albums/...7/391a7dda.jpg Po skończeniu studiów wszyscy powychodzili za swoje sympatie. Zenek poślubił przyszywaną kuzynkę Armanda, Józię Tischner, Donald Został mężem Olivki Lawiniak (i tym samym on, Zenek i po części Armando stali się rodziną - Józia Tischner to kuzynka Olivii). http://i1068.photobucket.com/albums/...6_9ca45b4e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...1_bc8f3198.jpg Natomiast Armando i Kalina... U nich zespołowa przyjaźń przerodziła się w miłość. http://i1068.photobucket.com/albums/...9_9c8dd29d.jpg Chociaż czasu na występy było mniej, ZAFT grywał w "Ósemce" tak często, jak tylko mógł. W tych godzinach w klubie zawsze było najwięcej ludzi. Mieszkańcy Nieznanowa kochali ich muzykę i ich samych :) Jednak dobrą passę grupki przerwały pewne niespodziewane wydarzenia w małżeństwie Armanda i Kaliny - on nagle zniknął, ona natomiast... Ale o tym kiedy indziej. I o innych członkach zespołu też, bo są to bądź co bądź ciekawe osobistości, nie tylko ze względu na ich talent muzyczny ;) No i zapowiadany WIP! Ostatnio zbudowałam domek - nie urządziłam go jeszcze co prawda, jednak wg mnie z zewnątrz wygląda fajnie ;] http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d825e35a.jpg |
Odp: Miasteczko
Oh god!
Najpierw w napięciu czytałem historię Ewana, którą musiałaś przerwać! A teraz nie wiem co się dzieje u Armanda i Kaliny! :>> Świetnie to wszystko wygląda. Czekam na jeszcze więcej, bo każda z tych historii jest warta obejrzenia! :) |
Odp: Miasteczko
Ah.. Zazdroszczę tych rozbudowanych drzew genealogicznych :O. Mi na ogół nie starcza cierpliwości.
Historie za to bardzo wciągają, a zarazem lekko się je czyta. Ładni simowie i dobre zdjęcia. Z pewnością będę tu zaglądał. a domek świetny. powodzenia w aranżowaniu jego wnętrz. :P |
Odp: Miasteczko
Kurczę, też chciałbym umieć tak grać :D Serio.
Historia zespołu jest bardzo ciekawa i w Twoim stylu :) A domek jak na razie prezentuje się ciekawie. Czekam na kontynuację poprzedniej historii, jak i na dalszą część tej, którą teraz zaczęłaś :D |
Odp: Miasteczko
Oj liv, liv.
Smutno mi, że nie widzę kontynuacji jednej z moich ulubionych historii. Daj wszystko co masz, jeśli masz zamiar kontynuować. Myślę że nie tylko mnie tym uszczęśliwisz. :) |
Odp: Miasteczko
Nigdy nie wiem jak mam komentowac 0_o zawsze mam z tym problem.
Arleta Skarpa na tym pierwszym zdjeciu wyglada jak biedaczka : ) pewnie przez te wlosy. Ah, jej synek jest uroczy. A ten zespol - swietny pomysl. No i musze pochwalic Cie za zdjecia. az milo sie oglada, bo uwielbiam zwracac uwage na jakosc zdjec. czekam na wiecej, Liv. |
Odp: Miasteczko
Hah, dziękuję za komentarze!
Tu nie będę wymagać "5 komentarzy - kolejna część", bo to nie FS, ale 2, 3 komentarze na odcinek są mało motywujące (jakkolwiek zdjęcia i tak robię na bieżąco w grze, tak za tekst zabieram się krótko przed wstawieniem na forum). Zrozumcie mnie - nie wierzę, żeby mój temat cieszył się małą popularnością, ale co mi po tym, skoro ilość komentarzy daje mi do zrozumienia, że moja praca idzie na marne, bo nic z niej nie mam. Jeśli się Wam podobają historie/simy/zdjęcia/cokolwiek z Miasteczka - napiszcie o tym, chociażby po to, żebym poczuła się doceniona :] Dzisiaj ciąg dalszy przedstawiania postaci z kilku ostatnich wpisów. Przypominajka. ... Państwo Bonifacy i Rita Chudeccy bardzo późno zdecydowali się na własne dziecko. Ich pierwszym, adoptowanym w dodatku, był Hektor - wtedy zdolny, interesujący się astronomią i zjawiskami paranormalnymi uczeń liceum. Trochę później na świat przyszły bliźnięta - Balbina i Daniela. Niestety, mam tylko jedno zdjęcie, na którym są razem jako dzieci: http://i1068.photobucket.com/albums/...7/77c37b30.jpg Skupmy się jednak na Danieli. Jeśli chodzi o wygląd, była przeciwieństwem swojej siostry, która lubiła się ubierać zgodnie z najnowszymi trendami w modzie i nosiła krótkie włosy. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ad53bd77.jpg Nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, ze wtedy rozmawiała przez telefon ze swoim chłopakiem, Wasylim Skarpą. W sumie to zadziwiające, jak świetnie się ze sobą dogadywali. On był chłopakiem dość małomównym i tajemniczym, dlatego też miał tylko kilku dobrych przyjaciół. Ona - lubiana, ale skromna i nieśmiała zarazem. I bardzo wyrozumiała. Dopiero po jakimś czasie powiedział jej, czym się zajmuje - że poszedł w ślady swojego przyjaciela, Ewana. Normalna dziewczyna pewnie by z nim od razu zerwała, ale nie Daniela. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/be13c551.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/4251d491.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/29e33a0d.jpg Wychodząc za niego wiedziała, że od tego momentu jej życie nie będzie łatwe i że być może któregoś dnia go straci. Z drugiej strony nie wyobrażała sobie życia bez niego... Nieraz próbowała go jakoś przekonać do tego, żeby z tym skończył. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/27edb9ac.jpg On jednak najczęściej bez słowa odwracał głowę, po czym próbował ją uspokoić. Wiedział, że bała się o niego, ale nie chciał, żeby się mieszała do jego "drugiego życia". Ile to razy powtarzał jej "wiem, co robię"... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5c77b4c1.jpg Czasami jednak kończyło się to inaczej. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7657a53f.jpg W gruncie rzeczy byli idealną parą. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d9603d25.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6664b883.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/10b92681.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/3a23dc1b.jpg Po jakimś czasie państwo Skarpa zostali rodzicami Marcina! Wasyli obiecał wtedy żonie, że będzie go trzymał z dala od "tych" spraw. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/129ce65a.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/36d41a2c.jpg I trochę starszy: http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5d1adaf0.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/07763318.jpg Nieraz patrząc na niego, Wasylem u zbierało się na płacz. Któregoś dnia zapytany przez Danielę o powód, przyznał się do zbrodni - zabił swojego ojca... Śledztwo jednak umorzono - policja nie mogła dojść do tego, kto to zrobił. Sprawa rozgorzała na nowo po około 10 latach. Mieli trop. Wasyli musiał uciekać. ... Mateusz i Bożena Tischnerowie po ślubie postanowili zamieszkać z mamą Mateusza, Lilianą. Postanowili też, że zaadoptują dziecko. Do Tischnerów dołączył Armando. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/4c2d03b1.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/3dba1c6f.jpg Rodzina bardzo go pokochała, oczywiście ze wzajemnością. Nie sprawiał problemów - uczył się całkiem dobrze i był bardzo cichym dzieckiem. W przyszłości chciał zostać superbohaterem albo policjantem, później zaś jego pasją stała się gra na perkusji. Jako nastolatek dołączył do formującego się zespołu, później zwanego jako ZAFT. Armando, Don, Zenek i Kalina stali się czwórką dobrych przyjaciół :) Wtedy też jego sąsiadka, Kalina (mieszkali dosłownie naprzeciwko siebie xD) stała się dla niego kimś więcej. Podobnie jak on dla niej. Nie odbyło się to wszystko bez obaw ich samych jak i reszty członków zespołu - gdyby ta dwójka rozeszła się w nienawiści, byłoby po ZAFCIE. Jednak oni, zamiast się kłócić, coraz lepiej się dogadywali, coraz częściej spotykali, coraz bardziej rozumieli. Mówiąc krócej, ich młodzieńcze zauroczenie przeradzało się w prawdziwą miłość. Pod koniec studiów Armando zapytał ją, czy zostanie jego żoną. Kalina była zachwycona propozycją :D http://i1068.photobucket.com/albums/...7/630959a0.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5cdf7e85.jpg Oboje nie skończyli z wyróżnieniami, bowiem nie przykładali się aż tak bardzo do nauki - śmiem twierdzić, że mieli lepsze rzeczy do roboty :P Armando jako dorosły: http://i1068.photobucket.com/albums/...7/cbabe6df.jpg Potem narzeczeni zamieszkali razem, a po jakimś czasie pobrali się :) Jedna z kart weselnych oprócz życzeń zawierała na osobnej kartce list zaadresowany do Armanda - jego biologiczni rodzice chcieli się z nim spotkać... Kalina nie wiedziała, kim są ci ludzie, ale nie wiedzieć dlaczego... bała się. Wiedziała jednak, że nie może zabronić swojemu mężowi spotkania z nimi. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/65c7c814.jpg Zanim rodzice wyjawili mu powód oddania go do adopcji, zadawali dużo pytań - kim jest z zawodu (spełnił swoje marzenie i został policjantem), jaką ma rodzinę, czy jest żonaty, czy może ma już dzieci... Potem on zadawał im pytania. Najpierw zapytał, dlaczego chcieli się z nim spotkać, a potem, kiedy już otrzymał odpowiedź, dlaczego go oddali do adopcji. Arleta chciała mu to jakoś delikatnie wytłumaczyć, ale w słowo wszedł jej Ewan. - Właściwie trafiłeś tam przeze mnie - mówił. - Twoja matka była przerażona na samą myśl, że mogłaby cię oddać. Ja też z początku się bałem, ale wiedziałem, że jeśli masz być dobrym, normalnym człowiekiem, musimy to zrobić - łezka zakręciła mu się w oku. - Chciałeś nas pewnie zapytać, kim jesteśmy. Otóż ja i twój brat jesteśmy, mona powiedzieć, twoimi wrogami. To dziwne nie uważasz? - popatrzył wymownie na syna. - Gdybyś tylko chciał, mógłbyś nas zamknąć za to, co robimy. Ale gdyby nie to, co zrobiłem te dziesiąt lat temu - byłbyś jednym z nas. Twoja żona za każdym razem zamartwiałaby się, czy wrócisz do domu, czy cię nie zgarną... Nie miałbyś dużo czasu dla swoich dzieci, a gdyby one cię zapytały "gdzie pracujesz?", musiałbyś kłamać, bo przecież nie powiesz, że jesteś przestępcą, że robisz innym ludziom krzywdę... Teraz, kiedy wiem, że miałeś szczęśliwe dzieciństwo i że wyszedłeś w życiu na prostą, nie żałuję tego ani trochę. I w gruncie rzeczy dobrze, że to się tak skończyło. Matka i syn byli oszołomieni. Każde z nich miało ułożoną swoją wersję wydarzeń, zupełnie inną od tej, którą przedstawił im Ewan. - Ale... Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałeś? - zapytała Arleta. - Bo wiem, że łudziłabyś się, że nie pozwolimy na to. Znam siebie, wiem, jaki wpływ miałem na Angela, a co dopiero na swojego rodzonego syna... - Armando, teraz, kiedy już wiesz, wybaczysz nam? - po chwili ciszy odezwała się mama chłopaka. On wtedy wstał i uścisnął ich - najpierw mamę, a potem ojca... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b410a0db.jpg W tym samym dniu Armando poznał też swojego starszego, przyrodniego brata, Wasylego. Na jednym spotkaniu się nie skończyło - te późniejsze - częste i długie - doprowadziły do tego, że bracia stali się dobrymi przyjaciółmi. ... Któregoś dnia bracia pod pretekstem pójścia na piwo, spotkali się w bardzo nietypowej sprawie... Ale o co chodziło, dowiecie się jutro ;) A w zasadzie już możecie się domyślić :P No i rzecz, o której koniecznie należy wspomnieć! Pod łukiem w końcu stanęli Ludwik Ewan i Arleta Skarpa! :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e9f5025d.jpg No i bracia Armando i Wasyli :D http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d9e55784.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Wow, jestem pod wrażeniem. Masz bardzo rozbudowane rodzinki, a dobre zdjęcia i tekst aż zachęcają do przeczytania całego posta ;>
Czekam oczywiście na kolejny odcinek! |
Odp: Miasteczko
Skąd ty bierzesz te pomysły na rodziny... + super grafika. I czekam na kolejną część i trzymam za słowo, że tylko do jutra. :D
|
Odp: Miasteczko
No, no, byłam naprawdę ciekawa, co się stanie z młodszym synkiem Arlety (a jakoś nie połączyłam go z Armandem Tischnerem :|), no i się dowiedziałam. Cóż, w sumie wychodzi na to, że miał sporo szczęścia. Ciekawe tylko, jak będzie z przyjaźnią Wasylego i Armanda, skoro ten pierwszy jest przestępcą, a drugi stróżem prawa (nie zauważyłam wzmianki o tym, żeby się to zmieniło)... No i Ludwik, tzn. Ewan - chyba nie przeszedł jeszcze na emeryturę?
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
MoD - panowie starają się nie mieszać swojej przyjaźni w życie zawodowe, żeby przypadkiem nie zaszkodzić sobie nawzajem. A jeśli już muszą wspomnieć o czymś, to bardzo, bardzo ostrożnie i żeby nie dotyczyło ich jakoś bezpośrednio. Ewan? Nie, ale wybiera się, można tak powiedzieć ;] Dzięki za komentarze :) |
Odp: Miasteczko
W takim razie przyczynię się do tego, abyś poczuła się doceniona:) Nie gram już w dwójkę, skupiłam się na trójce i dlatego też na tematy dwójkowe raczej nie wchodzę. Jednakże Twoje miasteczko mnie nieźle wciągnęło, najpierw zobaczyłam te drzewa, które mnie zaintrygowały i tak zaczęłam czytać i czytam cały czas :) Świetni simowie, genialne pomysły i szczerze Cię podziwiam, dlatego, że ja nie potrafiłabym wymyślić tak wiele i tak różnych historii dla rodzin. Życzę dalszej wytrwałości :)
|
Odp: Miasteczko
O matko!
Chyba potrzebuję drzew, bo się już gubię. Ale super! Żeby zrozumieć dokładnie tę część musiałem przeczytać jeszcze raz poprzednie. Super rozbudowana gra. Zazdroszę! :) I jak zwykle czuję niedosyt i chcę więcej! Może udałoby Ci się podeslać nam obecne zdjęcie Nieznanowa i ewentualnie tego drugiego miasteczka. Z tego co pamiętam, to pierwsze zdjęcie wygasło, a drugi post został usunięty. Tak miło było patrzeć na te zapełnione ulice! :) |
Odp: Miasteczko
Wpadłam napisać tylko, że czytam od początku, tylko nie mam żadnego ambitnego pomysłu na komentarze XD Wszystko jest okropnie ciekawe, a zamiast suchych faktów - wszystko ładnie opisane. Masz bardzo rozwiniętą grę, widać, że długo nad tym pracowałaś, a przy tym żadna historia się nie powtarza, ach :)
|
Odp: Miasteczko
Odcinek się pojawił - i odrazu posypały się komentarze. I dobrze. Musiałabym przeczytać całą serię od nowa, żeby wdrążyć się w odcinek.(może za chwilkę, lenistwo doskwiera :P ) Cieszę się, że ciągle piszesz. Ojsg, podupada ostatnio ; /
|
Odp: Miasteczko
Ooo, żeby taka frekwencja wśród komentujących była zawsze!
Dziękuję Wam :D Miały być konkrety, ale niechcący wcieliłam się w pisarkę z prawdziwego zdarzenia w tym odcinku. Wybaczcie. Albo podziwiajcie. Jak chcecie. Część wcześniejsza. ... Zniknął - tak nagle, tak po prostu... Rok temu nocą wymknął się z domu, spakował walizki i więcej się tu nie zjawił. Nie zostawił kartki, nie zadzwonił... Może zapomniał o niej? Albo chciał zapomnieć? Ale dlaczego? Przecież byli dopiero kilka miesięcy po ślubie, znali się od lat...! Nagle znudziła mu się? Brakowało mu wolności? Z rozmyślań wyrwały ją dźwięki wydające się z pokoju obok. Poszła zobaczyć, co się dzieje. Nie było jednak powodu do obaw - ktoś tu się świetnie bawił podczas jej nieobecności! Kalina uśmiecha się - jej myśli wypełnia teraz ona. Zjawiła się równie nagle jak zniknął Armando. To ją jeszcze bardziej przygnębiło, wręcz załamało. Myślała, że nie da sobie rady, bała się o nią i o siebie. A potem... Potem to ona postawiła Kalinę na nogi, przywróciła radość życia. No i nareszcie przestała być sama. Kalina zawsze chciała mieć córeczkę. Miała już nawet wybrane dla niej imię - Fiona. I nagle się okazało, że jej marzenie o posiadaniu dziecka się spełni, jednak bynajmniej nie była z tego powodu szczęśliwa. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e624aaff.jpg Mąż ją zostawił, w dodatku bez pieniędzy, w ich małym mieszkanku. Nieprzygotowaną, wystraszoną, zdaną na samą siebie... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/85bab1e5.jpg I nawet nie miała mu jak powiedzieć, że jest w ciąży... Ale wiedziała, że sama też jest winna. Nie przemyśleli, ile chcą mieć dzieci i kiedy się one mają pojawić. Nie wiedzieli, ile zamierzają wynajmować mieszkanie. Żyli bez zobowiązań, a ich miłość nie przetrwała próby. Przynajmniej tak czuła Kalina. Bliscy i przyjaciele chcieli pomóc, przekonywali ją, żeby zapomniała o Armandzie i wzięła sprawy w swoje ręce... Nie była jednak w stanie zdecydować się na wynajęcie większego mieszkania czy chociaż wprowadzenie się do swoich teściów, państwa Tischner, którzy mieli dwa wolne pokoje. Ostatecznie łóżeczko dziecka z powodu braku miejsca stanęło w salonie, ciuszki i inne rzeczy były poupychane, gdzie się dało... Ale wkrótce w małym domostwie pojawiła się Fiona i nagle wywróciła świat Kaliny do góry nogami :) Młoda mama uwielbiała się zajmować córeczką. Czy tylko mi simowe maluszki podczas kąpieli wydają się takie słodkie? :> http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bb2b14b8.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7fe9360a.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/58900021.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/76f7377f.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/57e4000f.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e1091f66.jpg Ale nadal zastanawiała się, co się stało z tatą małej Fiony... I czy kiedykolwiek wróci. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ef7bc92f.jpg ... O tej godzinie ku ich zdziwieniu klub świecił pustkami. Ale to lepiej dla nich. Zamówili sobie po piwie, po czym Wasyli przeszedł do sedna sprawy. - Sprawa zabójstwa Niklowicza na nowo rozgorzała. Chyba jego syn sobie przypomniał, że miał ojca... - Przynajmniej coś się dzieje ostatnio na posterunku... Odkąd tam pracuję, to tylko same patrole, w dodatku do południa, kiedy nic się nie dzieje. Nudy. - Nie jesteś zamieszany w śledztwo? - Nie stary. Przecież nowi muszą się uczyć... - Słuchaj, Armando - jego brat ściszył głos. - Wtedy mi się udało, ale boję się, że teraz mnie dorwą... - Co chcesz zrobić? http://i1068.photobucket.com/albums/...7/46d0d7bb.jpg - Zwiać stąd. Jak najszybciej. Chłopak osłupiał. Po chwili jednak do głowy przyszedł mu pewien pomysł. - Jadę z tobą - oznajmił. - Zwariowałeś?! - niemal krzyknął Angelo. - Przecież masz robotę! - Ale moja robota... Wiesz, że nie tak to sobie wyobrażałem. Chciałem być kimś, awansować, ale Dominika za każdym razem mi mówi, że w wolnej chwili zastanowi się nad tym... Ale ta "wolna chwila" nigdy nie nadchodzi! Mam dość! - A Kalina? - Zarabia lepiej ode mnie, da sobie radę. Zresztą ostaniami czasy jest strasznie nerwowa i na wszystko narzeka. Mam jej marudzenia po dziurki w nosie! Przynajmniej trochę od niej odpocznę... - Trochę? Ale ja nie wiem, ile tam zostanę. - Chyba nie będą cię szukać przez pięć lat? Zobaczysz - parę miesięcy i będzie po sprawie. Wrócimy do Nieznanowa i znowu będzie po staremu. Zresztą miałem okazję się przekonać jak wyglądają poszukiwania... Śmiech na sali nieraz. - No dobra, młody, niech ci będzie. Jutro w nocy pod latarnią. - Okej. Podali sobie ręce i wyszli z klubu. ... Wiedział, że po powrocie do domu czeka go trudna rozmowa z Danielą. Najchętniej odszedłby bez słowa, ale... nie mógł. Nie wiedział, jak długo pozostanie mu wierna i będzie rozpowiadać korzystną dla niego wersję, ale musiał jej zaufać. Nawet bardziej niż do tej pory... - Myślałam, że będziesz później - powiedziała, słysząc trzask zamykanych drzwi. - Dani, masz chwilkę? - zapytał, ignorując tamto zdanie. - A coś się stało? - Posłuchaj - podszedł bliżej niej. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d3d25e87.jpg - Muszę uciekać. - Uciekać? - kobieta nie bardzo rozumiała, jednak po chwili doszło do niej, co on miał na myśli. - A proszę cię bardzo! Uciekaj sobie, zostaw mnie samą z tym wszystkim, odbierz naszemu synowi ojca, tak jak pozbyłeś się swojego! - krzyczała, niemal płacząc. - Po co ty mi to w ogóle mówisz, Angelo? Przecież i tak znikniesz, czy będzie mi się to podobało, czy nie... - Bo nie jestem jednym z tych frajerów, którzy zostawiają swoje rodziny! Tylko dlatego ci to mówię - żebyś się o mnie nie martwiła! - krzyczał. - Tylko dlatego? - drążyła jego żona. - Tak, tylko! Szkoda, że nie potrafisz tego docenić... - Według ciebie powinnam? Przecież namawiałam cię miliard razy, żebyś z tym skończył. Gdybyś mnie posłuchał... - Mogłabyś chociaż uszanować moją decyzję i zdać się na mnie. Przecież nie chcę dla ciebie źle. - A ty się mogłeś zastanowić, co robisz, bo może ktoś przez ciebie będzie cierpiał... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/33adcbfe.jpg - Nie rozśmieszaj mnie. Codziennie spotykasz się z ludzkim cierpieniem, starasz się je załagodzić, a sama sobie nie możesz pomóc? Zresztą gdybym wiedział, że bez faceta sobie nie poradzisz, nie wychodziłbym za ciebie! W jej oczach zabłysły łzy. Skierowała się na górę. - Tyle mi masz do powiedzenia? - krzyknął za nią, po czym po chwili dodał. - Zawiodłem się na tobie, Daniela. Już miał zejść do piwnicy, gdy usłyszał słabe: - Ja na tobie też, Wasyli. Obudziła się. Na stoliku paliła się lampka nocna. Wstała, by ją wyłączyć. Zanim to uczyniła jednak rozejrzała się po pokoju i nagle pisnęła z przerażenia. Szafa była otwarta, w dodatku ubyło w niej połowę rzeczy, szuflady były wysunięte. Rzuciła się w ich stronę, żeby to wszystko uporządkować. Nagle zauważyła, że duża walizka zniknęła. Przerażona, spojrzała nagle w stronę łóżka. Nie było go tam i wyglądało to tak, jakby się nagle zerwał, bo nie było pościelone. Zbiegła na dół jakby rażona piorunem. Zaczęła go wołać - na tyle cicho, żeby nie zbudzić Marcina - ale odpowiadała jej cisza. Ani w kuchni, ani w sieni, ani w piwnicy go nie było. Zamknąwszy drzwi sypialni zaczęła płakać. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/08677fee.jpg Odszedł i nawet się z nią nie pożegnał. Tak bardzo żałowała tego, co mu powiedziała kilka godzin wcześniej... Nie powiedziała synowi, gdzie jest jego tata. Zresztą Marcin zdawał się być zbyt zmęczony, żeby z nią rozmawiać. Zbliżał się koniec semestru i był wykończony. Nic dziwnego. Było już dość późno - miała iść się kąpać - gdy usłyszała kroki dochodzące z sieni. Po chwili drzwi się uchyliły i zobaczyła jego. - Boże, Wasyli, tak się bałam, że odszedłeś... - Jeszcze nie - musiałem wszystko przygotować. Chciała do niego podejść, ale on ją wyminął i skierował się schodami na górę. Miał szczęście - Marcin jeszcze nie spał. - Tato, gdzieś ty był cały dzień? - zapytał chłopak na widok ojca przekraczającego próg jego pokoju. - Załatwiałem pewne sprawunki - odparł Wasyli. - Przeszkodziłem? - Nie, w sumie miałem już kłaść się spać. Jestem wykończony... - Właściwie to przyszedłem się pożegnać. - Co? Ale gdzie ty jedziesz? - Nie mogę ci powiedzieć. Jak sprawa trochę ucichnie, wszystko ci wytłumaczę. I nie męcz mamy pytaniami. Chłopak umilkł i spuścił głowę. Ojciec złapał go za barki. - Teraz ty tu rządzisz. Opiekuj się mamą i nie poddawaj się. To się kiedyś skończy, masz moje słowo. - Wracaj szybko tato. I o nic się nie martw. Wtedy Wasyli mocno go przytulił. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/4755d153.jpg Zupełnie tak, jakby zamiast tego wysokiego, chudego młodzieńca miał przed sobą brzdąca, który jeszcze niedawno latał w pieluszce po domu i domagał się jedzenia... Na dole na drodze stanęła mu Daniela. - Nie przeszkadzaj, spieszy mi się - powiedział, próbując ją wyminąć. Ona nie ustępowała. - Wasyl, przepraszam a wczoraj - rzekła. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/a7a13138.jpg - Nie wybaczyłabym sobie, gdybyś odszedł, a ja bym cię nie przeprosiła... Ja po prostu... - Wiem, wiem. Ja też cię przepraszam za wczoraj. I Dani... Wiesz, że nikomu tak bardzo nie ufam na tobie. Wiem, że nie wydasz mnie. - Przecież ja nawet nie wiem, gdzie ty jedziesz. - Ale wiesz o wiele więcej ważniejszych rzeczy o mnie. I wiem, że powiesz to, co będziesz uważała za słuszne. - Nie martw się, Wasyl i... nie zapomnij o nas. - Kiedy tylko pojawi się okazja, żeby się odezwać, na pewno zadzwonię. Ale wy uważajcie na siebie. - Ty na siebie też. Objęli się. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/188d70c6.jpg - Dani... Choćbym któregoś dnia miał być dla ciebie tylko zbrodniarzem, to nie daj sobie wmówić, że cię nie kocham, bo tak nie jest i nie będzie... I nie zapomnij o tym. - Nie zapomnę. Przysięgam. Chwilę później drzwi się zamknęły z tym samym znajomym trzaskiem. Ale ona już o nic się nie bała. Ciąg dalszy nastąpił. ... I jeszcze takie trzy ciekawostki: 1. Wczoraj grałam Tischnerami i większość zdjęć Kaliny i Fiony jest "na świeżo" :) Ale zanim mogłam je zrobić... musiałam ratować Kalinę :( http://i1068.photobucket.com/albums/...7/0b14fa4f.jpg Jeśli ktoś z Was zauważył, że coś tu jest nie tak, od razu mówię - wyjaśnię to w którymś odcinku ;] 2. Daniela jest pielęgniarką, jakby ktoś nie zrozumiał, o czym mówi Wasyli ;] 3. ;) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/691ce950.jpg Aaaa, i czy zapowiadałam, że to Domańscy będą głównymi bohaterami następnego drzewa genealogicznego? I zdjęcie Nzn też wkleję... Jak zrobię. |
Odp: Miasteczko
O jejku!
Czemu Armando pojechał z bratem? Tak zostawić żonę i dziecko w drodze? Och, jaki nostalgiczny odcinek. :C Cieszę się jedynie, że Wasyli vel. Angelo w taki sposób pożeganał się z rodziną. :) W niektórych miejscach są pewne literówki na zasadzie zjedzonych liter. Co do ciekawostek... Czyżby Kalinka Ci niechcący umarła? Bo nie rozumiem chyba jeszcze. I czekam na drzewo Domańskich! :) |
Odp: Miasteczko
No nareszcie dotarłam :> I komentuję. Rzeczywiście 2-3 komentarze to raczej kiepska motywacja do robienia czegokolwiek. I nie tyczy się to tylko tego działu, ale też i np. Simów (o tym coś wiem) i domów. Ludzie się rozleniwili, czy to wakacje tak działają? ; ) Muszę napisać, że jestem przede wszystkim pełna podziwu dla tego, jak rozbudowałaś swoje miasteczko i wszystkie rody. Przyznaję, że mam jeszcze problem w ogarnięciu tak wielu nazwisk, ale wiążesz każdy post z poprzednim i fajnie to wszystko się łączy. Myślę, że w końcu je zapamiętam : P Historie podobają mi się z tego względu, że praktycznie w każdej jest coś zaskakującego - jakieś oddanie dziecka do adopcji, patologia, morderstwo w tle itp. xD Dzięki temu jest ciekawie, niebanalnie. Wiem, że Ci już to kiedyś pisałam, ale nie mogę się oprzeć, by po raz kolejny nie pozachwycać się publicznie Twoimi fotkami, a zwłaszcza ich jakością. To jest rewelacja! <3 Na historie okraszone takimi zdjęciami można patrzeć bez końca. Zainteresował mnie wątek Armanda. Biedak nie miał w życiu lekko już od dzieciństwa, gdy ojciec go oddał do domu dziecka : ( Na pewno będę śledzić jego losy; mam nadzieję, że nie pokomplikujesz mu zbytnio w simowym życiu :> Standardowo czekam na dalszy ciąg. :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Malin, Ty lubisz moje zdjęcia i historie, a ja lubię Twoje komentarze! :> Piszesz tak szczerze i bezpośrednio... Człowiekowi od razu przyjemniej się na sercu robi :> Ha, nieliczne komentowanie to obecnie standard. Też tego nie rozumiem :< Nawet jeśli starzy bywalcy (pozdrawiam siebie!) nie wszystko komentują, to ich rolę powinni przejąc nowi userzy. A tych jest jak na lekarstwo i tez nie każdemu chce się komentować To nie to co kiedyś :< Ale wakacje swoją drogą ;] Cytat:
A żeby ułatwić kojarzenie postaci, są drzewa genealogiczne :) To pierwsze powinno być zaaktualizowane, ale przybyło tam tylu simów, że ten obrazek musiałby mieć chyba na szerokość 2500 pikseli, albo nawet więcej. Mój monitor tego nie udźwignie, a co dopiero te o mniejszej rozdzielczości... Co do wszystkich tych odstępstw i patologii - mam ich przesadnie dużo i jakbym Wam opowiedziała wszystkie historie tych rodzin, to byście mnie uznali za wariatkę xD Zresztą coś czuję, że i tak tego nie uniknę, bo właśnie te są najciekawsze xD A morderstwa pojawiają się jeszcze co najmniej 2 w Miasteczku xD I jedno będzie motywowo podobne do tego dokonanego na Cyprianie Niklowiczu. Co do fotek - cała przyjemność po mojej stronie :D No i nie spodziewałam się, że historia Armanda będzie tak intrygująca xD A ja cały czas twierdzę, że to moi ulubieni simowie mają najfajniejsze historie życiowe! No cóż, przkeonamy się, czy podzielicie mój entuzjazm do postaci takich jak Hania Lawiniak, Jesika Nikoniecka czy Bernard Tischner ;] Dziękuję ślicznie :> W nast. części chyba dam Wam trochę odpocząć do przestępców i uciekających simów i zaserwuję coś normalniejszego (np. kawałek życia pewnego młodego robotyka i przedsiębiorcy). Ale wszystko przed nami :D @down: ohoho, więc doświadczenie związane z pisaniem FS się przydało :D Miło czytać ^^ Postać Danieli jest ściśle związana z postacią Wasylego, co nie znaczy, że zawsze będzie na boku - w pewnym momencie to ona zagra pierwsze skrzypce ;] Granie takimi rodzinami jest z jednej strony fajne, ale z drugiej... w kij czasochłonne. To też twórcy powinni wziąć pod uwagę ;] No i dziękuję :) |
Odp: Miasteczko
Jestem tu po raz pierwszy i wiem, że na pewno będę wpadać częściej - jedno z najlepszych, jak nie najlepsze historie na forum ;)
Tak jak Malin, najbardziej zainteresował mnie wątek Armanda, ale również Danieli. Czytając, często się gubiłam z nazwiskami, kto jest kim i musiałam czytać od nowa, ale to fajnie, że jest różnorodność :) Nie wspominając o Twoich drzewach genealogicznych - marzę o takich i mam nadzieję, że kiedyś tez będę mogła się pochwalić tak pięknymi i wielkimi rodzinami :) Zdjęcia są śliczne, idealna jakość - zazdroszczę, aż milo się ogląda. :) Czekam na więcej, będe wpadać i komentować :) |
Odp: Miasteczko
Zgadzam się z opinią powyżej, że jest to jedno z lepszych z OJSG. Perfekcyjne zdjęcia i wciągające historie. Szczególnie podoba mi się ostatnia część, gdzie dałaś się ponieść twórczości;)
|
Odp: Miasteczko
Fallen, Kicaj - dziękuję i witam :)
Pamiętacie Andi, Kaliksta, małą Kirę i psa Bobka? Tak, dzisiaj ich historii ciąg dalszy, jednak od tej pory to Kira będzie główną bohaterką ;) ... Któregoś dnia do jednego z domków w sąsiedztwie Minorowiczów wprowadziło dwóch nieznajomych. Byli to, jak się potem okazało, nastoletni chłopiec, Kastor Jagódek, i jego przyszywany wujek, Kazimierz Pierwszy. Andi, która przez wiele lat mieszkała w Nieznanowie, zdawało się, że skądś kojarzy te nazwiska... Sąsiedzi szybko zaprzyjaźnili się, a Kira, która jak dotąd nie miała żadnych kolegów ani koleżanek wśród sąsiadów, miała towarzysza zabaw i kogoś, z kim mogłaby pogadać. Nie przeszkadzało - ani jej, ani jemu - to, że wiekowo dzieliło ich sześć lat. Oboje lubili spędzać czas na dworze (szczególnie bawiąc się na pobliskim placu zabaw) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b48d63a4.jpg i grać w szachy. Ale najbardziej ze wszystkiego lubili swoje towarzystwo. Kastor traktował ją jak młodszą siostrę (bo tak "normalnie" ma tylko starszą), a Kira widziała w nim starszego brata, o którym zawsze marzyła. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/035b68bf.jpg Panna Minorowicz wkrótce stała się klasową ślicznością :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/07b12ded.jpg W dodatku miała nietypowe (jak na dziewczynę) zainteresowania - uwielbiała grac w szachy i interesowało ją... majsterkowanie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6a733ac8.jpg I bardzo dużo się uczyła, chciała bowiem się dostać na architekturę... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/16abc494.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5bbf68ef.jpg i wyrwać się z tej dziury. Jej przyjaciel często był zaskoczony ilością posiadanej przez nią wiedzy. Wtedy najczęściej odpowiadała "A, to nic takiego! Wszystko to wyczytałam w książkach." http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6e6edf78.jpg I zawsze bardzo ją wspierał, choć czasami miała wrażenie, że on jakoś nie widzi jej w roli sławnej pani inżynier... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7339445a.jpg Co zresztą było prawdą. Andi przez swoje stare znajomości dowiedziała się, kim jest Jagódek i że równie dobrze mógłby być jej kolegą po fachu, gdyby nie zmieniła życia. Dowiedziała się też nieoficjalnie o tym, co już udało mu się zrobić. Wiedziała, że muszą uważać. Powtórzyła to swojemu mężowi, jednak ze względu na przyjaźń łączącą Kirę i Kastora, postanowiła trzymać język za zębami. Mieli nadzieję, że któregoś dnia nie skrzywdzi jej, a najlepiej ich drogi się rozejdą. Jednak pewnego poranka zwykła sąsiedzka rozmowa, jaką ucinali między sobą na przykład Kalikst i Kastor, zmieniła się w coś poważniejszego... - Mam dla pana propozycję - oświadczył blondyn. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b3bc4c83.jpg - Wie pan, że lubimy się z Kirą, ale od pewnego czasu trapi mnie pytanie, co ona chce zrobić ze swoją przyszłością. - Myślałem, że ci mówiła. - Tak, mówiła. Problem w tym, że z mojej strony to nie może się skończyć na przyjaźni... Rozumie pan. - Chyba tak. - Mam nadzieję, że nie miałby pan nic przeciwko, żeby mnie mieć za zięcia? - Nie, oczywiście... Tylko musiałbyś chyba najpierw jej spytać, czy chciałaby zostać twoją żoną. - Zależy mi na czasie. Nie wiem, ile tu jeszcze zabawię, a ślub i te sprawy chciałbym mieć już za sobą. Właściwie to chciałbym, żeby pan jakoś opóźnił jej pójście na studia. A jak pan to zrobi, to mnie już nie interesuje. Zresztą sądzę, że to, co pan już o mnie wie, dodatkowo zmotywuje pana do działania. Kaliktsa zamurowało, ale chłopak zdawał się nie zwracać na to uwagi. Wyciągnął rękę w jego stronę. - Mam nadzieję, że już niedługo będę się do pana zwracał przez "tato". Aha, i niech się pan o nią nie martwi - nie mam zamiaru zrobić jej krzywdy. - Mogę cię o coś spytać, Kastor? - Pewnie. - Kochasz ją? Kastor zamyślił się. Po parunastu sekundach odpowiedział ściszonym, łagodniejszym głosem. - Od pierwszego dnia, kiedy ją ujrzałem. Po tych słowach udał się w stronę swojego domku, zostawiając ojca Kiry z mętlikiem w głowie. Wieczorem poradził się żony. Andrea z początku nie była tym zachwycona, ale ostatecznie przekonał ją, że tak będzie dla niej najlepiej... I poprosił, żeby nie mówiła jej ani słowa. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/1eb87941.jpg Pozostała im ostatnia kwestia - namówić Kirę do odłożenia planów związanych z edukacją na dalszy plan. Dziewczyna była nieprzekonana. Kiedy środki "po dobroci" przestawały działać, ojciec dziewczyny, w obawie perz niedoszłym zięciem-kryminalistą, postawił sprawę jasno. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6d695bea.jpg Usłyszała, że nie pójdzie na te studia. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e1910f99.jpg "Jakim prawem będziesz mi organizował życie?", krzyczała. I tak za każdym razem, kiedy pojawiał się temat jej przyszłości. Jakkolwiek z ojcem miała wtedy bardzo kiepskie relacje, tak z matką mogła jeszcze normalnie porozmawiać. Niestety, Andrea zdecydowanie podzielała zdanie jej ojca. "Czy wam się to podoba czy nie, i tak pójdę na te studia!", odgrażała się nastolatka. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/25c44a4d.jpg W gruncie rzeczy przerażało ją to wszystko - kłótnie z rodzicami, ukończenie szkoły, egzaminy wstępne... No i bała się, że jakimś cudem faktycznie uniemożliwią jej dostanie się na wymarzoną uczelnię. To byłoby najgorsze, co mogłoby ją czekać. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/20c9a279.jpg Wiedziała jednak, że tak po prostu nie uda jej się wyjść z domu i nie wrócić. Ucieczka wydała się jej być najrozsądniejszym rozwiązaniem. Którejś nocy po prostu spakowała walizki i wyszła, niezauważona. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/74c9c1d0.jpg ... Nadeszła jesień, rozpoczął się rok akademicki. Kira była dumną studentką architektury na La Fiesta Tech. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/f9ce1178.jpg Minęły trzy miesiące od jej ucieczki. Zdawało się, że rodzice jej odpuścili. Niestety myliła się. Ni stąd ni zowąd zjawił się jej ojciec. Dopiero wtedy wydało się, że jego zamiar ułożenia córce życia nie był bezpodstawny. Nie powiedział jednak, że Kastor jest w to zamieszany. Pokłócili się na dobre, ona nazwał go idiotą (bo dał się wrobić), on zagroził jej wydziedziczeniem... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/30edc421.jpg Fakt faktem, źle jej było z tym. Nawet nie chodziło o ta groźbę tylko o to, jak zniszczyła sobie relację z własnym tatą. I jak go potraktowała... Zastanawiała się, czy nie wrócić do domu i nie wyjaśnić tego z tą osobą. I przy okazji pogodzić się z rodzicami. Tak, studia mogłaby zrobić potem, ale z drugiej strony - szkoda było jej czasu. Przez te dni towarzyszyła jej straszna pustka. Nie wiedziała jednak, że to dopiero był początek rozterek... Ktoś ją odwiedził. Poszła uszczęśliwiona otworzyć myśląc, że to tata (było grubo po 22, a ostatnim razem wpadł właśnie po tej godzinie) i że będzie miała okazję się z nim pogodzić. Jednak z lekkim uśmiechem na ustach w drzwiach stanął jej przyjaciel. Zaprosiła go do środka zastanawiając się, skąd wziął jej adres... - Nieładnie tak uciekać - powiedział nagle, podchodząc bliżej niej. Dziewczyna popatrzyła na niego z zaskoczeniem. - A już w ogóle uciekać przed przeznaczeniem - dodał. - Przeznaczeniem? O czym ty mówisz? - Tak naprawdę to ja chciałem, żebyś została - rzekł nagle. Nie wierzyła własnym uszom. Więc to Kastor miał być tym, który chciał ułożyć jej życie bez wcześniejszej konsultacji z nią?! - Ale Kastor... Przecież wiedziałeś... To, że tu teraz jestem - to było moim marzeniem! - krzyczała. - Nikt z was nie ma prawa decydować o moim życiu! - Masz rację, Kira, przepraszam... - spuścił głowę, po czym głośno westchnął z nutą żalu. - Ale zanim wyrzucisz mnie z hukiem i znienawidzisz za to, chciałbym, żebyś coś jeszcze wiedziała... Nagle chwycił jej ręce i spojrzał jej w oczy. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/2f50b83f.jpg - Dopiero wtedy, kiedy zrozumiałem, że pewnego dnia cię stracę, nie mogłem się z tym pogodzić. Chciałem temu jakoś zapobiec, ale nie wyszło. W ogóle nie wiem, jakim prawem mógłbym ci odbierać prawo do marzeń i do szczęścia... Ktoś, kto kocha, tak nie robi... - Kochasz mnie? - Kira wpatrywała się w niego z osłupieniem. Tak bardzo bała się odpowiedzi - czuła, że gdy ta padnie, już nic nie będzie takie samo. - Od zawsze, Kira. Kiedy byliśmy dzieciakami, byłaś dla mnie jak siostra, ale potem... Chciałaś, żeby tak zostało, ale ja się nie mogłem z tym pogodzić i dlatego to wszystko... Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale w tym samym momencie on przysunął się bliżej... Stało się. To był ich pierwszy pocałunek. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/aa8b01cd.jpg - Gdybyś jednak pewnego dnia się rozmyśliła... Będę czekał. Potem wypuścił ją z objęcia i bez słowa wyszedł. Ona potem długo siedziała zdezorientowana i z oczami zamglonymi od łez. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/292e0846.jpg Zaiskrzyło - nie wiedziała, czy to prawdziwa miłość, czy jeszcze nie, ale czuła, że nie może tak tego zostawić i że w gruncie rzeczy Kastor miał rację - byli zawsze tak blisko siebie, to się nie mogło inaczej skończyć... Ale co z jej marzeniem? Co z godzinami spędzonymi nad książkami, co z pasją...? Co z życiem, które sobie wymarzyła? Jej świat legł w gruzach i najchętniej zniknęłaby raz na zawsze... Ale tak się nie dało - musiała podjąć decyzję. Tylko jaką? Decyzja Kiry :) Jakieś pomysły, co zrobi Kira? ;] Jutro być może kolejna część, a na dniach drzewo genealogiczne ;) |
Odp: Miasteczko
no, Kira nie jest głupia, więc mam nadzieję, że nie ulegnie Kastorowi i jednak skończy te studia
no, simy jak zwykle piękne, drugi plan, dopracowany, a historie smutne, czyli to co Liv serwuje najlepiej :) a co do ostatniego zdjęcia :| :| :| -> http://imageshack.us/photo/my-images/857/kiraaw.jpg/ |
Odp: Miasteczko
Ale mieszają tej dziewczynie w głowie! I znowu kryminaliści. W Nieznanowie widzę masz z tym problem... :)
Kira nie może się poddać! Wydaje mi się, że Andrea powinna porozmawiać z córką o przeszłości pana Jagódek. Po tym jak sama się załamała gdy poroniła dziecko, nie może dopuścić do zbzikowania Kiry. Niech studentka pogodzi się z rodzicami, pozna prawdę i na zawsze porzuci Kastora. Jeśli się zemści to już inna sprawa, ale przykro mi się robi jak znowu komplikujesz życie swoich simów w brutalny sposób jakim jest mafia. :> http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e1910f99.jpg Na tym zdjęciu wygląda szczególnie uroczo... :rolleyes::redface: Oczywiście zdjęcia jak zawsze powalają. Są świetne, delikatny retusz i wyglądają o niebo lepiej niż normalne. Simy również przepiękne! Czekam na więcej, oraz na drzewo i zdjęcie miasta. :) |
Odp: Miasteczko
Piękne zdjęcia i fajne historie :D.
Znów mieszasz :P. Mam nadzieję, że Kira nie ulegnie. W końcu sam stwierdził, że poczeka, to niech czeka :P. Powinna pogodzić się z rodzicami. Słabą masz organy ścigania w tym Nieznanowie, że Ci się tak mafia rozpanoszyła :D. |
Odp: Miasteczko
Kurczę, ciężki ma orzech do zgryzienia nasza bohaterka, bo wybierać między miłością, a realizacją życiowych marzeń jest strasznie trudno... Z jednej strony chciałoby się powiedzieć: "nie rezygnuj z marzeń, nie rezygnuj z siebie", ale z drugiej, czy warto poświęcać miłość? A jeśli to ta prawdziwa, jedyna, przeznaczona? Złym krokiem można ją zaprzepaścić. Tylko że miłość to też kompromisy i Kastor nie powinien wymuszać na niej takiej decyzji, tylko naprawdę poczekać, aż ukochana spełni swoje marzenia i wtedy bezgranicznie i całkowicie mu się odda ;/ Chce mieć żonę szczęśliwą i spełnioną, czy nieszczęśliwą i do końca życia obwiniającą go w duszy za uniemożliwienie jej spełnienia życiowego celu? Do czego mu się tak spieszy? ;/ Cytat:
Bardzo fajny odcinek, ciekawi mnie, jaką decyzję podejmie Kira. |
Odp: Miasteczko
A moim zdaniem ten typek wcale jej nie kocha, i powinna wybrać studia :P
No i nie rozumiem postawy jej rodziców. Matka powinna jej o wszystkim powiedzieć i się z nią pogodzić. Co do ojca to raczej kontakty powinny zostać chłodne ;) Takie jest moje zdanie. No i świetne zdjęcia - chyba najlepsze w dziale :) No i sorry, że nie pamiętam imion - nie mam do tego pamięci. |
Odp: Miasteczko
Nie ma opcji, że zostawi studia :P
Moim zdaniem najgorsze co może zrobić to wrócić do domu, pokaże wtedy, że jest uległa. Tak mi się przynajmniej wydaje :D |
Odp: Miasteczko
Według mnie nie powinna zostawiać studiów, całe życie poświęciła aby dostać się na te studia, może jak je skończy to powinna się spotkać z tym kochasiem, ale znając życie on będzie miał wtedy żonę i dwójkę dzieci...
|
Odp: Miasteczko
W końcu znalazłam chwilę czasu, żeby wszystko nadrobić. Miałam się zabrać za czytanie dużo wcześniej, ale ostatnio mam coraz mniej czasu na simsy, nad czym potwornie ubolewam, a co za tym idzie - na zaglądanie na forum.
Więc może zacznę od zdjęć. Krotko mówiąc widać, że przykładasz do nich, są świetnie obrobione i widać na nich wszystko co potrzeba, a to zachęca do czytania :3 Jak dla mnie, to tekstu jest trochę za dużo, wolałabym więcej fotek, ale to pewnie przez to, że ostatnio mam potworną niechęć do czytania czegokolwiek, więc nie zwracaj na to uwagi :P Rodzinki widzę, że świetnie rozbudowane, kiedyś chciałam tak zrobić i zaludnić swoją okolice, ale póki co się nie dało, może jak uporam się ostatecznie z tą grą, to wtedy przejdę do tego planu ;) (choć szczerze mówiąc to nie wiem, czy to nastąpi w tym roku :/) Mafia opanowała Nieznanowo? :> Ciekawie rozbudowałaś te wszystkie historie, łączą sie ze sobą idealnie w miarę czytania, co mi się bardzo spodobało :3 Dobra, koniec moich wywodów, dodam tylko, że mam nadzieję, że Kira (której imię kojarzy mi się z jedną z bohaterek pewnej gry xD), nie da się omamić tą miłością, tylko pójdzie śladami swoich marzeń! Czekam na ciąg dalszy :3 |
Odp: Miasteczko
Ja chcę zawsze tyle komentarzy! :(
Cytat:
Ale fakt, policja mogłaby się bardziej przyłożyć do szerzenia sprawiedliwości (nawet sam Armando tak stwierdził!). Ale pewnego dnia wezmą się za nich wszystkich xD Cytat:
No i trzeba tez nadmienić, że rodzice Kiry przez tę parę lat mieszkania w sąsiedztwie mieli okazję poznać Kastora i wiedzą, że zależy mu na Kirze. No i być może mają nadzieję, że dziewczyna sama zechce się z nim związać. Co do zdjęcia - mówią, że złość piękności szkodzi, więc ja tam nie wiem :D Cześć, Libby! :D Cieszę się, że zerknęłaś do czegoś nowego ode mnie :) Cytat:
W zasadzie ile było szczerej prawdy w słowach Kastora skierowanych do Kiry to nie wiadomo ; D Cytat:
Cytat:
Pana administratora również witam w moich skromnych progach! ;) Oficjalnie, bo nieoficjalnie niejednego przyłapałam już na czytani xD Cytat:
Trykuu. chyba też pierwszy raz u mnie? ;) Uległa? Hm, ostatecznie "miłość jest ślepa". A nie wiadomo teraz, czy okaże się silniejsza od marzeń. marmolaaada - kolejna nowa czytelniczka! Yay! :> Ale najlepiej błoby "czytelniczka i stałą komentatorka"! Haha, ciekawa wizja z tą żoną i dwójką dzieci :D Mi się jednak wydaje, że jak nie Kira, to żadna ;] Mało która normalna, inteligentna dziewczyna związałaby się z kryminalistą, chyba, że byłaby w nim zakochana na zabój jak np. Daniela Skarpa. Cytat:
A kiedyś ktoś narzekał przy FS, że tekstu jest za mało... Staram się układać tekst i zdjęcia proporcjonalnie. No i żeby tez nie przesadzić z ilością fotek, bo strona się będzie ładować w nieskończoność. Wszystkim Wam bardzo dziękuję! :D Nie spodziewałam się, że dostanę tyle tak napisanych postów! :O Niestety, dzisiaj nie dowiecie się, co zrobiła Kira, aczkolwiek mam dla Was trochę innych dobroci :D Od Bartosza wszystko się zaczęło ;] Miasteczko Macie wszystkich burmistrzów (Arek, Antoś, Esi) w jednym miejscu :) + nie mam pomysłu jak zaznaczać bliźnięta... w każdym razie Alicja i Julianna to bliźniaczki, no i studenci Tymek i Nina to również bliźnięta :) + Alicja miała tak naprawdę 3 mężów, ale nie wiedziałam, gdzie go tam wcisnąć xD |
Odp: Miasteczko
Ja w ikonach z trójki mam ikonkę bliźniaków, więc łatwiej :D I Chyba Tymon i Celina, a nie Nina:)
Kolejne drzewo! Uwielbiam te Twoje drzewa, haha najbardziej podobają mi się ze wszystkiego :P Podziwiam, że tak to wszystko ogarniasz i wszystkimi grasz:) Świetne historie, niezmiennie ;) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Btw. a propo fotek - o matkoooooooooo, jak można aż tak rozbudować okolicę? O.O Wygląda to cudnie! <3 |
Odp: Miasteczko
O jejusiu ale to miasto jest wielkie! :O A w życiu bym takiego nie zrobiła O.o aż chciałabym poznać każdego z mieszkańców a chodziarz ich nazwiska i członków rodziny :) drzewko też niczego sobie
|
Odp: Miasteczko
Ach, Liv! Doczekaliśmy się!
Drzewo jak zwykle niczego sobie i chętnie bym poznał historię pani Alicji Burk... Chyba, że jest aż tak nudna. Co jest niemożliwe u Ciebie. :) Miasteczki widzę rozrosło się od kiedy ostatnio je widziałem. ^^ Pięknie, ale czy Twoja gra i komputer to wytrzymują? :O Parceli naliczyłem 74, a i tak rodzin jest na pewno więcej z racji bloków mieszkalnych. :> Dzięki za umilenie popołudnia! :) |
Odp: Miasteczko
Miasto jest urocze :) A jeśli chodzi o drzewo genealogiczne, to ciekawi mnie jedna rzecz. Czy partnerów dla simów z tego rodu (?) "dorabiasz", czy może są urodzeni w jakiejś innej rodzinie?
|
Odp: Miasteczko
Liv, nie słuchaj ich! Niech ona rzuci te studia i pójdzie z Kastorem. Weź no jej trochę życie skomplikuj, co?:P
|
Odp: Miasteczko
Jejku jakie wielkie drzewa genealogiczne i okolica! Jaka śliczna woda (eh mogę sobie o takiej tylko pomarzyć). Opowieści są wciągające. No cóż będe słodzić. Dawaj ciąg dalszy.:)
|
Odp: Miasteczko
I wszystkim Wam bardzo dziękuję za taką niesamowitą liczbę komentarzy! :D
A poniżej szczegóły: Spoiler: pokaż Jest to druga część losów rodzin Minorowicz i Jagódek. Pierwszą możecie przeczytać tutaj. ... Ile tak naprawdę wiemy o Kastorze Jagódku? Ano, niewiele. A w zasadzie nic. Nie jest on specjalnie rozmownym simem i nie uważa, że warto opowiadać o tym, co było. Ważniejsze raczej było to, co będzie... Nie miał łatwego życia - przyszedł na świat jako efekt wpadki. Ojciec związany był z jego babcią, Felicją, jednak jedną z jego kochanek była najstarsza córka Felicji, Michalina. Tak naprawdę padła ona jego ofiarą i za cenę względnego świętego spokoju musiała spełniać jego zachcianki. Kiedy na świat przyszła Malwinka, starsza siostra Kastora, matka wyrzuciła ją z domu. Dziewczyna miałam może wtedy 19 lat i była zdana sama na siebie... Znalazła nieduże mieszkanko w rozlatującym się budynku. Miało one kiepskie warunki, ale nie mogła sobie pozwolić na nic lepszego. Miała nadzieję, że Anzelm w końcu da jej spokój, niestety jednak zdawało się, że dwie dziewczynki, które urodziła mu Felicja, były niewystarczające... A że Felicja nie chciała więcej dzieci, postanowił zrujnować ponownie życie jej córce. Kolejna ciąża skończyła się poronieniem, jednak jej prześladowca był nieustępliwy. Na świat przyszedł Kastor. Niedługo potem pogrążona w rozpaczy i wyczerpana Michalina zmarła. Malwinka i jej mały braciszek byli zdani sami na siebie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e4862f0e.jpg Na szczęście jednak z pomocą przyszli im dziadek Włodek i wujek Kazik, rodzina ich mamy. Oni wzięli na siebie wychowanie Kastora. I wywiązali się, bo bynajmniej wspomnienia z dzieciństwa spędzonego u nich należały do najszczęśliwszych w jego życiu. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/7bd5f70c.jpg Malwina wynajęła małe mieszkanko i niedługo później dołączył do niej jej przyjaciel i sąsiad z mieszkania obok, Zbyszek, który uciekł z piekła, jakim był jego dom. Malwina Jagódek i Zbyszek Heblarek, których przyjaźń później przerodziła się w miłość, pobrali się mając zaledwie 20 lat. Kastor zaś, gdy podrósł, usłyszawszy całą historię związaną z jego rodzicami, poprzysiągł zemstę na ojcu. Daleko było mu do wzorowego ucznia, jednak był świetnym materiałem na przestępcę. I w tym kierunku też poszedł. Jako nastolatek wraz z Kazikiem przeprowadzili się do dzielnicy Nigdzie i zamieszkali w malutkim domku. On sam zaczął współpracować z Ewanem i resztą ekipy. Resztę jego historii już znacie, aczkolwiek to nie wszystko ;] ... Serce zabiło jej jak szalone. Usłyszała kroki dochodzące zza drzwi, a po chwili te się otworzyły. Można było odgadnąć po jego wyrazie twarzy, że się jej tu nie spodziewał, jednak był mile zaskoczony. - Zostaję - rzekła, uśmiechając się niewinnie. - Miałeś rację, to się nie mogło inaczej skończyć. On z zadowoleniem wpuścił ją do środka. Gdy tak stała i rozglądała się wokoło zrozumiał, jakim jest szczęściarzem. Mocno ją do siebie przytulił. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/10ebe967.jpg A ona nie wróciła na noc do domu. Jakiś czas później zapytał ją, czy zostanie jego żoną. W sumie jej odpowiedź była oczywista, jednak chciał to usłyszeć z jej ust, zobaczyć jej radość. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/70033511.jpg Rodzice przyszłej panny młodej, w szczególności jej ojciec, byli zachwyceni. Dotrzymali słowa... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/69ba72e6.jpg Dwa miesiące później Kira Minorowicz, niedoszła 19-letnia studentka, poślubiła Kastora Jagódka. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/795c3fc5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/f586ae31.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/1d97f688.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bc97c7e4.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/156a13a4.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/44218efb.jpg Tego samego dnia oznajmiła mężowi, że zostaną rodzicami... Ciąża przebiegła spokojnie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/c24837d7.jpg Wszyscy byli szczęśliwi, że tak się to skończyło. Gdyby Kira odmówiła, na pewno nie byłoby tak różowo. Wydawała się promieniować radością, ale w głębi duszy czuła, że czegoś jej brakuje. No i jej małżeństwo z Kastorem praktycznie rzecz biorąc nie istniało - mieszkali osobno, widywali się raz w tygodniu albo rzadziej, rozmawiali też nieczęsto... Wiedziała jednak, dlaczego, ale była bezsilna. Jak się niedługo po ślubie przekonała, w tym związku nie było miejsca na prawdziwe, szczere uczucie, o którym marzy każda dziewczyna. To on tu rządził i w większości przypadków musiała się podporządkowywać jego zachciankom. Dopóki jednak nie były to bardzo poważne sprawy, nie buntowała się. W zasadzie nadal byli przyjaciółmi, tylko już nie w takim stopniu jak kiedyś. No i sprawy "zawodowe" trzymał od niej z daleka. Chociaż próbowała nieraz coś z niego wyciągnąć, za każdym razem kończyło się to niepowodzeniem. "Nie twoja sprawa", "Nie powinno cię to interesować", mówił jej często. Ale w gruncie rzeczy kochali się i nie mogli się doczekać narodzin dziecka. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ec53d513.jpg Rodzice Kiry dzielnie ją wspierali i cieszyli się na myśl, że będą mieć córkę i wnuka przy sobie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/35294efd.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/54134794.jpg Zastanawiali się też nad przeprowadzką do większego domu. Nadszedł czas rozwiązania... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d09eba36.jpg ...i świat przyszedł Kryspin, przypominający swoją mamę, kiedy ta była w jego wieku. Kalikstowi i Andrei stuknęło 25 lat po weselu. Jak widać, ciągle bardzo się kochali. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5f754ea5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/f763c912.jpg Ale życie rodziny i tak skupiało się wokół jej nowego członka :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d39db784.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e11d2759.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/3490964d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/029d7501.jpg Któregoś wieczoru, kiedy Kira była sama w domu z dzieckiem, ktoś zadzwonił do drzwi. Nie spodziewała się nikogo, tym bardziej o tej porze. Z mokrymi, nieuczesanym włosami, w cienkiej koszuli nocnej i ledwo otwartymi oczami poszła zobaczyć, kto ją odwiedził. Jakież wielkie było jej zdziwienie, gdy okazało się, że to pan Jagódek. - Co ty tu robisz o tej porze? - zapytała, jednocześnie wpuszczając go do środka. On jednak, jakby ignorując jej pytanie, skierował się do jej pokoju. Gdy po chwili do niego dołączyła (musiała zamknąć drzwi z powrotem na klucz), siedział na jej łóżku i wpatrywał się w łóżeczko, gdzie słodko spał malutki Kryspin. Dopiero po chwili zauważyła, że płacze. Przyklękła wtedy przed nim i zatroskana spytała, o co chodzi. - Byłem tam... - wyłkał. - Gdzie? - z każdą sekundą wzrastało jej przerażenie. Wtedy jedna myśl przeszła jej przez głowę. Próbowała ją odgonić, ale zdawało się, że późniejsze słowa mężczyzny tylko potwierdzą jej obawy... Ciąg dalszy nastąpił. ... I jeszcze z rodzaju WIPów. Zainspirowana zagraconymi do granic możliwości domkami Curio na BPS postanowiłam spróbować zrobić coś takiego w jednym z moich najnowszych domków. Najładniej wyszła sypialnia i chciałam się nią pochwalić :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/2f25273d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/a4d73208.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/274b08dc.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bcf710c8.jpg |
Odp: Miasteczko
kuźwa, podoba mi się jak zwykle, to fakt, sypialnia z ostatnich zdjęć (szczególnie słonik) też super, ale zawsze urywasz wszystko w najlepszym momencie i trudno się połapać co będzie dalej : DD
także czekam z niecierpliwością, a na gg mam przedpremiery : DD |
Odp: Miasteczko
No nareszcie! Pjęknie! Ślicznie i oczywiście mi się podoba :D Sypialnia też fajna, tylko ten fotel w rogu zbyt biały :/ I rzeczywiście fajnie byłoby gdybyś zrobiła taki "spis mieszkańców" :)
|
Odp: Miasteczko
Ciekawa przeszłość pana Jagódek.
Szkoda, że znowu takie podejrzane małżeństwo z jednym przestępcą. :( Mam nadzieję, że chociaż dziecko będzie zdrowe i szczęśliwe. Wydaje mi się, że Kastor zabił swojego ojca! Muahahaha! No i sypialnia ładna. :) Czekam na więcej! I na podpisaną mapę. Już kiedyś chyba zrobiłaś coś takiego. Teraz tamte mapy są niedostępne. A może jakąś parcelę publiczną planujesz? Ja ostatnio zrobiłem sklepik rybny. Rzadko kiedy cokolwiek robię, bo wychodzi to masakrycznie, a teraz chyba nie jest źle. XD Dziękuję, że dodałaś coś nowego i jak zwykle czekam na więcej! :) |
Odp: Miasteczko
No nie, jak mogłaś! Obrarzam siem!
Ale tak serio - nie podoba mi się, że Kira rzuciła studia dla tego cwaniaczka. Jak kocha, to poczeka, zawsze to powtarzam :P Choć przyznam, że motyw "masz porzucić studia i wyjść za mnie" jest dość ciekawy... No i jak zwykle urywasz w najlepszym momencie :D Oj, ciekawe, co dalej... |
Odp: Miasteczko
Bardzo podoba mi sie jak piszesz, Liv :) ale jeszcze nie polapalam sie we wszystkich imionach:P no i zgadzam sie z innymi, ze urwalas w najlepszym momencie.
Postaram sie tu czasami zagladac:) |
Odp: Miasteczko
Zebrałam się w sobie i przeczytałam wszystko od początku do końca - jestem zachwycona.:)
Po pierwsze - zdjęcia. Są po prostu genialne, wszystko ładnie objęte, dopracowane. Super:) (ah,kiedy ja tak będę umieć? :C) Po drugie - tekst. Pewnie wiesz już doskonale, że genialnie piszesz,więc nie będę tego powtarzać. Powiem tylko tyle, że przy mało którym tekście jest tyle emocji co przy Twoich opowieściach. No i generalnie, jestem zachwycona tym, jak bardzo rozbudowana jest Twoja gra, drzewa genealogiczne genialne. (A ja się cieszyłam kiedy Gienek i Patrycja Gołoledź z Kwitnących Wzgórz doczekali się wnuków :P) Na pewno będę tu zaglądać :) Pewnie nie tak regularnie jak reszta,ale jednak będę :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dzięki za komenty :) Mapkę zrobię jak już wszyscy mieszkańcy będą mieć swoje domki. Ostatnio remontuję swój najstarszy zachowany blok (a w zasadzie buduję od nowa ;]) i, miejmy nadzieję, wszyscy się w nim zmieszczą :D Dzisiaj bardzo dużo tekstu (nazwałam sobie tę opowiastkę "the big story" ;]). O rodzinie (cóż, w sumie trudno to nazwać rodziną...) Ławeckich wspominałam coś niecoś w ostatnim poście, aczkolwiek ten dzisiejszy w całości poświęcę im. A następnym razem smaczki studenckiego życia, bo jest o czym opowiadać xD Bardzo ciekawie sobie grałam miesiąc temu ;] ... Nie myliła się. Jego słowa były dla niej jakby wyrokiem, ciosem - zbyt mocnym, by nie ugiąć się pod jego siłą. Próbowała sobie wyobrazić, jak to się wszystko stało, jeszcze zanim on sam w wielkim skrócie opowiedział jej, jak udało mu się dostać do domu i zrobić to. Wiedziała, że w gruncie rzeczy nie miał wyrzutów sumienia, tylko po prostu to było dla niego trudne, szczególnie, że nie wyobrażał sobie, że miałby tak jak jego ojciec potraktować swojego synka i jego matkę. Ale z drugiej strony Kastor - w przeciwieństwie do Anzelma - kochał swoją rodzinę. Ojciec zaś był kanalią, która w końcu musiała ponieść karę za swoje czyny. Stojąc parę metrów od drzwi o niczym innym nie myślał. http://i1068.photobucket.com/albums/...psc379c466.jpg ... Anzelm Ławecki i Felicja Jagódek mieli dwie córki - starszą, Jesikę i młodszą, Roksanę. Obie były blondynkami, aczkolwiek do najpiękniejszych nie można było ich zaliczyć. Po śmierci matki i wypadku samochodowym, w którym ich ojciec uszedł z życiem jako kaleka, to one musiały zajmować się domem. W dodatku renta staruszka nie wystarczyła na wszystko, więc Jesika starała się dorabiać. Jej marzeniem były też studia prawnicze, jednak ze względu na sytuację rodzinną nie mogła sobie na nie pozwolić. Jednak to nie były jedyne kłopoty, z jakimi borykała się najstarsza z dziewczyn. Jej nastoletnia siostra nie dość, że niechętnie się uczyła, to dodatkowo miała kilkoro podejrzanych "znajomych". http://i1068.photobucket.com/albums/...ps461ef308.jpg W gruncie rzeczy byli to koledzy ich ojca, dużo starsi od niej, jednak to zdawało się jej nie przeszkadzać w budowaniu więzi, które po jakimś czasie stały się dla niej "miłością". Jesika wiedziała, że to fikcja i ostrzegała siostrę, by nie zrobiła czegoś głupiego, ta jednak ją ignorowała lub też odpyskiwała. "Co ty możesz o tym wiedzieć? Przecież nigdy nie miałaś nawet chłopaka!". Wypominanie jej samotności raniło dziewczynę doszczętnie. Zawsze chciała poznać kogoś mądrego, inteligentnego, z którym nie musiałaby klepać biedy i bać się, jednak wiedziała, że ze swoim statusem społecznym zawsze będzie poza zasięgiem takich chłopaków. Nie miała sobą nic do zaoferowania - nie była ładna, nie miała szans na dalszą edukację, była uwiązana przez obowiązki i odpowiedzialność za najbliższych... Dlatego też chciała, żeby Roksanie się udało w życiu. Tej jednak nie obchodziło to, co myśleli inni. Któregoś dnia obróciło się to przeciwko niej. Przybiegła do siostry z płaczem i powiedziała, co się stało. A stało się to, czego Jesika najbardziej się obawiała. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0ba520c8.jpg Roksana miała zostać mamą, a co najgorsze, nastoletnią... Dziewczyna zaczęła przepraszać i błagać ją, żeby nie wyrzucała jej z domu i zarzekała się, że odda dziecko do adopcji... W pierwszej chwili to jednak nic nie dało - nerwy wzięły górę nad Jesiką. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps8867887b.jpg Nie na tyle jednak, żeby znienawidzić winowajczynię. Doskonale wiedziała, że będzie miała teraz jeszcze więcej obowiązków, będzie jeszcze bardziej zmęczona i sfrustrowana, jednak mimo wszystko postanowiła dzielnie wspierać młodą mamę. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps82c3e90f.jpg I w żadnym wypadku nie pozwoli, żeby jej siostra musiała oddać dziecko w obce ręce. Zupełnie inna była natomiast reakcja przyszłego dziadka. Zdawało się, że wnuk albo wnuczka będzie dla niego towarzystwem lepszym od telewizora i szachów, przed którymi przesiadywał całymi dniami. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps11efb313.jpg Z każdym miesiącem młoda mama stawała się spokojniejsza. Wielka panika nastąpiła tuż przed porodem, a ten odbył się, ku zaskoczeniu wszystkich, trzy tygodnie przed terminem. Dziewczynka, która się urodziła, była co prawda chorowita, jednak bynajmniej nie z tego powodu, że przyszła na świat za wcześnie, tylko raczej przez to, że w takiej rodzinie... Otrzymała imię Zenobia, w skrócie Zeni. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps6c3b4132.jpg Opieka nad nią zajmowała dużo czasu. Roksana zostawała zazwyczaj sam na sam z córeczką. Z początku było ciężko - trzeba było ciągle mieć na nią oko, dmuchać i chuchać na nią, byle by nie złapała jakiegoś wirusa... Było to o tyle ciężkie, że mieszkali w dość starej chatce pod lasem i nie było pieniędzy na remont, a w szczelności na wymianę okien, która była niezbędna... Z dnia an dzień jednak młoda mama stawała się coraz pewniejsza. I w końcu zaczynała rozumieć, że miłość to coś więcej niż puste słowa... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps36866258.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps358c42ca.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps643d23c2.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf7c4f883.jpg Zdawało się jednak, że i Jesika miała nareszcie na własnym przykładzie się o tym przekonać. W sąsiedztwie pojawił się ktoś nowy. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps97356bc1.jpg Chłopak w jej wieku, zwykły budowlaniec, bez żadnego wykształcenia, bez wielkiej urody, ale mający to coś... Zachowywał się co prawda jak typowy przedstawiciel niższych warstw społeczeństwa, ale coś w jego charakterze nie dawało jej spokoju. Postanowiła go bliżej poznać. Dużo rozmawiali. Miron Nikoniecki okazał się być wrażliwym, inteligentnym mężczyzną, którego życie również zmusiło do rezygnacji z marzeń. Nie potrafił się jednak odnaleźć w swoim dotychczasowym środowisku i postanowił przeprowadzić się. Szybko zostali przyjaciółmi, jednak ze względu na nadmiar obowiązków widywali się rzadko. Jeśli już jednak do spotkań dochodziło, zazwyczaj siadali u niego na kanapie i dyskutowali. O wszystkim, ale przede wszystkim o życiu. Jesika dość szybko spostrzegła, że jest w nim zakochana, ale bojąc się zniszczenia ich przyjaźni starała się ukrywać te uczucia. Nie mogło to jednak trwać w nieskończoność. Skończyło się dziwnie - po jakimś czasie Miron oświadczył się jej. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps47e2f321.jpg Czuł, że razem dają radę, że jeszcze będą szczęśliwi... Nie mogła odmówić, w końcu o tym właśnie marzyła. Niedługo potem narzeczeni stali się małżonkami. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0b7e7c7f.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf8bfc4fa.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps94a3e765.jpg Ślub był bardzo skromny ze względu na brak pieniędzy. Przez jakiś czas postanowili mieszkać oddzielnie - w domku Ławeckich nie było miejsca, a Jesika nie chciała zostawiać siostry, siostrzenicy i taty, którzy ciągle potrzebowali jej pomocy. Na szczęscie Miron to rozumiał i obiecał, że będzie im pomagał, jak to tylko będzie możliwe. Z maleńkiej Zeni robił się mały urwis - pod nieobecność mamy ona czmych! do kałuży. I taplanko do upadłego :D http://i1068.photobucket.com/albums/...ps86386a7e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psb35863f9.jpg Na pewno taka sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby urządzenia w domu nie były przestarzałe - dość często w wyniku awarii któregoś łazienka dosłownie tonęła... Same nie potrafiły sobie z tym poradzić, na mechanika nie było ich stać (a co dopiero na odnowienie domku), a mąż Jesiki nie zawsze miał czas, żeby do nich wpaść. Oczywiście uwaga wszystkich domowników skupiona była wokół najmniejszej panny Ławeckiej. Na szczęście jej początkowo wątłe zdrowie odchodziło w niepamięć. http://i1068.photobucket.com/albums/...pse98203bb.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps52210edd.jpg Wszyscy w gruncie rzeczy byli szczęśliwi. Żyli co prawda bardzo ubogo, jednak mieli siebie... Atmosferę spokoju trochę zachwiało pewne niespodziewane wydarzenie. Otóż okazało się, że państwo Nikonieccy zostaną rodzicami! http://i1068.photobucket.com/albums/...ps6b051b6f.jpg Ich radość była niezmierna, aczkolwiek przyćmiewała ją niemal zupełnie obawa - co teraz z nimi będzie? Teraz, gdy lada moment na świat miało przyjść ich dziecko musieli coś zmienić. Jesika nie wyobrażała sobie dalszego mieszkania oddzielnie, ale równocześnie czuła, że wyprowadzając się od siostry nie będzie miała żadnej pomocy przy dziecku - jej mąż, żeby powiązać koniec z końcem, musiał zacząć dorabiać... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0640900f.jpg - Zostanie po staremu - oznajmił jej któregoś dnia Miron. - Jeśli uda mi się odłożyć odpowiednio dużo pieniędzy, wtedy zrobię to tak, ze wszyscy będziemy razem. - Co masz na myśli? - zapytała jego żona. - Wyremontuję stary dom. Mam już jeden na oku. Jest na tyle duży, że wszyscy się w nim zmieścimy. - Ale... - Kwestię finansową zostaw mnie. Wiem, że nie obejdzie się bez kredytu, ale nie ma innego wyjścia. Czas nagli, Jesi. Chciałbym wreszcie mieć was przy sobie. - Wiem... Pomożemy ci, jak tylko się będzie dało. Teraz, kiedy Zeni jest już trochę większa, Roksana rozgląda się za pracą. - Zostawi cię samą z dwójką dzieci i niepełnosprawnym ojcem? - Poradzę sobie... - Jesteś pewna? - Chyba nie mam innego wyjścia. W ciągu tych kilku miesięcy rozpoczął się remont domu. Dzięki znajomościom i własnej, ciężkiej pracy Mirona udało się zmniejszyć koszty do minimum. Ponadto pewne rzeczy w domu nie musiały być wymieniane. Kafelki w łazienkach były w dość dobrym stanie, tak samo szafki kuchenne. Bardzo natomiast ucierpiał wtedy związek Jesiki i Mirona - nie widywali się prawie wcale. Było im z tego powodu bardzo ciężko - on miał wyrzuty sumienia, że ją zaniedbuje, jej brakowało wsparcia. I oboje zastanawiali się, ile są jeszcze w stanie wytrzymać... W końcu po tylu miesiącach oczekiwania, na świat przyszło pierwsze dziecko Mirona i Jesiki. Otrzymało ono imię Lesław, po zdobieniu - Sławek. Turkusowe oczy odziedziczył po tacie i miał blond włosy jak jego rodzice. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps46cc0509.jpg Macierzyństwo dodało Jesice skrzydeł. Nawet zmęczenie nie było dla niej takie straszne. Mama Zenobii zaś wychodziła do pracy wieczorami, by w dzień pomagać siostrze. Natomiast młodemu tacie zaproponowano zmianę pracy. Ten zgodził się - jego doświadczenie i umiejętności zostały dodatkowo wycenione na więcej niż kiedyś. W dodatku po odbyciu kursów miał szansę awansu. No i przede wszystkim miał więcej czasu na pracę przy remoncie domku i na odwiedzanie swojej powiększonej rodziny. http://i1068.photobucket.com/albums/...psf24ac7d5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps914b36fe.jpg Oprócz spędzania czasu z domownikami, nieraz zajmował się nieszczelnymi kranami, psująca się lodówką i innymi usterkami... http://i1068.photobucket.com/albums/...pse3e3f426.jpg Dzieci rosły jak na drożdżach i w mgnieniu oka Sławek skończył roczek. Zeni zaś była nie tylko na tyle duża, żeby spokojnie bawić się z małym kuzynem, ale także, by iść do przedszkola. Wtedy także Roksana zmieniła pracę. A młoda mama... Jakkolwiek jej pierwsza ciąża była dla wszystkich sporym zaskoczeniem, tak druga była jeszcze większym... Wtedy jednak nie było powodów do obaw - mieli się wkrótce wprowadzić do nowego domu, pieniędzy było więcej, Sławek był bardzo spokojnym dzieckiem... Mimo to Jesika czuła, że coś jest nie tak. ... - W zasadzie to nic nie zrobiłem - mówił drżącym głosem. - Wjechał do środka na tym swoim pożal się Boże wózeczku, ja mu wtedy zakneblowałem usta, żeby nie ryczał jak opętany. Wziąłem go za fraki, coś mu powiedziałem i z całej siły rzuciłem nim o podłogę. Jeszcze głową zarył o brzeg kibla. Kiedy się nad nim nachyliłem, nie oddychał, więc otworzyłem okno i zwiałem stamtąd. - Tylko tyle? - zapytała z przejęciem dziewczyna. - Tak. Powiedziawszy to wyszedł z pokoju, a potem z domu. ... Pewnej nocy ni stąd ni zowąd obudziła się. Wydawało jej się, że w łazience słyszy kapanie wody z niedokręconego kranu. Poszła sprawdzić, czy wszystko w porządku. Zastanowiło ją jednak włączone światło, widoczne przez niedomknięte drzwi. Miała nadzieję, że to tata o nim zapomniał, gdy wyjeżdżał. Gdy weszła do środka, serce zamarło jej z przerażenia. http://i1068.photobucket.com/albums/...psa721d9f7.jpg Otwierając oczy zorientowała się, że jest w szpitalu. Jak się potem okazało, zemdlała i przez dłuższy czas nie można było jej ocucić. Podczas późniejszej rozmowy Roksana wyjaśniła jej, co się tak naprawdę stało. To nie był zwykły wypadek. Ktoś z premedytacją zabił ich ojca. Przesłuchaniom zdawało się nie być końca. Obie były zmęczone ta sytuacją tak samo jak i tym, że co chwilę jakiś umundurowany człowiek kręcił się po ich domu i po raz setny "zbierał dowody". W dodatku trzeba było zorganizować pogrzeb, co spadło na młodszą z sióstr. Jesika nie była w stanie o tym nawet myśleć. Ciągle prześladował ją widok leżącego bez ruchu ojca. Pewnej nocy kobieta obudziła się z krzykiem. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2ca6a4d5.jpg Wyglądało na to, że lada chwila zacznie rodzić... Mała Zeni poleciała po pomoc do sąsiadów, a gdy ci przyszli, jej mama i ciocia szybko odjechały. Do szpitala. Obie kobiety obawiały się najgorszego... I najgorsze nastąpiło. Po tygodniu pani Nikoniecka wróciła do domu. Wyglądała tak, jakby uszło z niej całe życie. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2fb58c59.jpg Wmawiała sobie, że to jej wina - nie cieszyła się z drugiego dziecka, więc je straciła. Nie była w stanie spojrzeć niedoszłemu starszemu braciszkowi w oczy. A ten tak bardzo chciał do mamy... http://i1068.photobucket.com/albums/...psc6587d39.jpg - Miron? - zapytała Roksana, słysząc znajomy głos w słuchawce. - Tak, to ja. Co z nią? - zapytał zniekształcony głos. - Boję się o nią - wyłkała Roksana. - Nie chce jeść ani pić, nie śpi po nocach i cały czas powtarza, że to jej wina... - Wspominała coś o mnie? - Nie. I nie wiem czemu... Ale proszę cię, przyjdź jak najszybciej. - Myślisz, że to coś da? - Nie wiem, Miron, ale musisz chociaż spróbować z nią pogadać. - Boję się jej reakcji... Ale dobrze, zaraz będę. Jego obawy się potwierdziły. Nie dość, że Jesika nie chciała z nim porozmawiać, to jeszcze kazała się mu wynosić i nigdy nie wracać... Szedł do domu ze złamanym sercem. Wszystko zrobił dla niej, cierpliwie wyczekiwał dnia, w którym skończą się ich problemy i żył nadzieją, że jest coraz bliżej. Łzy kapały na chodnik, a on nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Najchętniej spakowałby walizki i uciekł stąd jak najdalej. Nie chciał już więcej cierpieć. Za dużo sił wpakował w podtrzymywanie tego związku, który i tak pewnie miał się wkrótce oficjalnie rozpaść... To były bardzo trudne dla wszystkich miesiące. Roksana przekonywała go, żeby nie zostawiał tak tego, starała się go pocieszyć, natomiast sama zgłosiła się o pomoc do psychologa. W zasadzie to nie ona sama potrzebowała pomocy, tylko jej siostra. Na efekty trzeba było jeszcze trochę poczekać, ale opłaciło się. Któregoś dnia Jesika wyszła z pokoju i po prostu zapytała, gdzie jest Sławek. Kiedy ten znalazł się w zasięgu wzroku swojej mamy i nieśmiało do niej podszedł, ta ze łzami w oczach mocno go przytuliła. Tego samego dnia na prośbę Roksany w domu zjawił się Miron. Widząc żonę siedząca ze spuszczoną głową, zwątpił. Musiał jednak spróbować. - Jesi, pamiętasz mnie? - zapytał, starając się spojrzeć jej w oczy. http://i1068.photobucket.com/albums/...psc5dfd8c2.jpg - Miron... - powiedziała słabo. - Tęskniłam za tobą. Gdzie byłeś? - Miałem ostatnio dużo pracy - powiedział, powstrzymując się od płaczu. Nie mógł jej przecież powiedzieć prawdy... - A jak tam dom? - Jest gotowy. - Kiedy się przeprowadzamy? Zdziwiło go to, jak łatwo może rozmawiać z nim na takie zwykłe tematy. Jak bardzo wydobrzała... - Kiedy tylko będziecie miały ochotę - oznajmił. - Oh, nie mogę się doczekać! - uśmiechnęła się. - Jesi... - No? - Ja też strasznie za tobą tęskniłem. - Ale teraz już będzie dobrze, prawda? - zapytała z dziecięcą naiwnością. - Tak, na pewno... - Na pewno powiedziałam ci coś niemiłego kiedyś i dlatego nie przychodziłeś - wypaliła nagle. - Nie chciałam, żeby to tak wyszło. - Wiem, kochanie. Nie jestem na ciebie zły. - Przepraszam. - Nie przepraszaj, przecież mówiłem ci... - Mimo wszystko. To było dla nas wszystkich trudne i nie chcę, żeby drugi raz się coś takiego wydarzyło. Nie wiem, co bym zrobiła bez was. - Jesteśmy twoją rodziną i zawsze będziemy przy tobie. - Siostra na pewno mnie nie zostawi, ale małżeństwo może się w każdym momencie rozpaść... Nie wybaczyłabym sobie, gdybyś nie chciał się więcej ze mną zobaczyć - łzy zabłysły w jej oczach. - Jeśli dwoje ludzi się kocha, nie ma takiej możliwości. Zresztą... Skoro nasze przetrwało taką próbę, przetrwa i kolejne. http://i1068.photobucket.com/albums/...pscf0d40b2.jpg - Mimo wszystko? - gdy zadała to pytanie, od razu pojął, o co jej chodzi. - Mimo wszystko - odpowiedział, po czym ją przytulił. http://i1068.photobucket.com/albums/...psb8974764.jpg Chociaż wtedy tak o tym nie myślał, właśnie wygrywał walkę o swoje małżeństwo. Miesiąc później przy cieście truskawkowym i butelce wina dorośli członkowie rodziny uczcili pierwszy dzień w nowym domu. Kiedy oni beztrosko rozmawiali i śmiali się do woli, dzieciaki bawiły się razem w nowym, większym saloniku. http://i1068.photobucket.com/albums/...psd68d64c4.jpg - Dziękuję ci za wszystko, Miron - powiedziała Jesika, gdy zostali sam na sam. - Jesteś dla nas wszystkim. - A wy dla mnie nawet więcej, niż wszystkim - odpowiedział uszczęśliwiony Miron. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0c17cf34.jpg Więc warto było... Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Łaaaał to jest naprawdę świetne. Czytałam to z taką ciekawością. Jesteś świetna w pisaniu i w wymyślaniu historii. ;) Czekam na ciąg dalszy, bo naprawdę mnie zaciekawiłaś.
|
Odp: Miasteczko
Jak śmiesz mówić, że one są brzydkie?
Historia świetna... W końcu jakieś szczęśliwe zakończenie. Podziwiam Cię za te pomysł i sposób w jaki piszesz. Piękna historia. :) |
Odp: Miasteczko
No i mamy happy end :D
Piszesz ciekawie i masz świetne pomysły na te rodzinki, nie to co ja .____. Chcę już następną część :) |
Odp: Miasteczko
Nieźle, naprawdę nieźle :)! Podoba mi się :D. Czekam na losy reszty rodzinek :).
I odnośnie wcześniejszego: jak mogłoby mnie tu zabraknąć :P? |
Odp: Miasteczko
ugh.... Trochę długie, ale warto było przeczytać :) Uwielbiam Hepi Endy :D Tylko w pewnym momencie przypominało mi to moje OJSG, nieplanowana ciąża kobiety która nie jest stworzona do macierzyństwa.... Ale ok ;)
|
Odp: Miasteczko
no no, muszę ponadrabić
odcinek jak zawsze mi się podoba, wszystko w twoim stylu, ale... DLACZEGO ZABIŁAŚ DZIECKO?! -,-' + zdaje mi się, że trochę za szybko lecisz z historią + 2 - ZABIŁAŚ I DZIECKO I STARUSZKA W JEDNYM ODCINKU, no jak mogłaś :O |
Odp: Miasteczko
O Boże, jakie to świetne... Jak ty to robisz ? ♥♥♥
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję Wam :) Ciąg dalszy The Big Story kiedyś. Może za rundę, dwie. Ostatnio nie mam czasu, żeby siąść i zagrać tak jak trzeba, więc może to potrwać. W każdym razie tak sielankowo jak teraz na pewno nie będzie ;] No i studenci. Część pierwsza. ... Felka Sylwin i Jaś (John) Wolański Oboje marzyli o sławie i pieniądzach, dlatego udali się odpowiednio na aktorstwo i ekonomię. http://i1068.photobucket.com/albums/...pse1550c54.jpg Jaś od zawsze jednak oprócz zainteresowania pieniędzmi wykazywał talent muzyczny i bardzo dużą kreatywność. Interesowały go również filmy, a najbardziej sposób ich powstawiania. Gdyby kiedyś nadarzyła się taka okazja, na pewno zrobiłby coś w tym kierunku. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps9e0f3864.jpg Felka chciała być aktorką, lub, gdyby się nie udało jej zrobić kariery w tym zawodzie, modelką. W szkole była znana ze wiedzy na temat najnowszych trendów panujących w modzie, w dodatku starała się do nich stosować. Na tym zdjęciu z młodszym bratem, Gawłem. Znajomość tych nastolatków zaczęła się prozaicznie. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps36b43d0e.jpg Ale szybko się rozwinęła i bum! Tak powstało zauroczenie :) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps327550f5.jpg Studia były głównie czasem rozwoju umiejętności - jeśli dobrze pamiętam, Jaś zdobył 10 punktów logiki :D Wspólne marzenia i ambitne plany na przyszłość nie pozwoliły ich rozłączyć przez te lata. Po odebraniu dyplomów wrócili do Nieznanowa, gdzie wprowadzili się do niedawno wyremontowanego mieszkanka w najstarszym bloku w miasteczku :) (jeszcze z kwietnia 2009!) Remont skończył się jakiś tydzień temu, więc grałam nimi całkiem niedawno - tydzień temu? Szczęściarze :D http://i1068.photobucket.com/albums/...ps86795b99.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps6b606a7b.jpg Póki co nie są nawet zaręczeni i skupiają się głównie na rozwoju kariery zawodowej. A ślub? Może kiedyś... Jaś ze względu na kontakty międzynarodowe w swojej firmie i wzrastająca popularność swojej osoby kazał do siebie zwracać się "John". Kot wie - może kiedyś zmieni imię na stałe? Trusia Wolańska (kuzynka Jasia ;)) i Maksiu Iworski Panna Gertruda była od zawsze prostą, spokojną i uroczą młodą damą. Nigdy nie brakowało jej znajomych. Na pewno niejeden facet straciłby głowę dla takiej dziewczyny :) http://i1068.photobucket.com/albums/...psef33f121.jpg Jej towarzystwo szczególnie cenił sobie jeden z jej przyjaciół... Podobnie sprawa miała się z Maksymem Iworskim - fanem samochodów (tą pasją zaraził go ojciec, mechanik-amator, Natan) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2249fa20.jpg i gier na konsole (dzieloną wspólnie z przyjacielem, Kajtkiem Armin). http://i1068.photobucket.com/albums/...ps807f4eb5.jpg Ten dobrze ułożony chłopak z wielkim poczuciem humoru i wrodzoną zaradnością któregoś dnia poprosił pannę Wolańską o chodzenie... Mimo iż byli ze sobą sporo czasu, na studiach zamieszkali oddzielnie. Postanowili, że jak małżeństwo będą dopiero po ślubie ;) I nie żałowali tej decyzji, bo ich uczucie kwitło w najlepsze i zdawało się, że ich miłość miała być tą, która wytrzyma absolutnie wszystko. http://i1068.photobucket.com/albums/...psfcd931be.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps03083f69.jpg Trusia jako dorosła wyładniała :> http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4f05c110.jpg A Maksiu mieszkając z 3 kumplami mógł dalej cieszyć się rywalizacją z Kajktkiem... :D (i wzajemnie, co widać na zdjęciu) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps31a98631.jpg Albo Marcinem, ale tego nie mam na zdjęciach. Zaręczyli się :) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4441f39c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps3d86e955.jpg Skończyli z wyróżnieniem, zamieszkali w domku rodzinnym pana Iworskiego i szykują się do wesela :) Tymek Stanek i Linda Pamryk Tymek, to, po pierwsze, brat bliźniak i najlepszy przyjaciel Niny. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps62d34a61.jpg A po drugie, buntownik lubiący ostrego rocka i perkusista-amator. http://i1068.photobucket.com/albums/...psac06215f.jpg Z czasem jednak jego charakter stawał się coraz bardziej nieznośny. Dobrze (nawet lepiej niż rodzona siostra) rozumiała go tylko jedna osoba. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/b720fa75.jpg Ta rudowłosa dziewczyna, Linda Pamryk, była niemal dokładnym klonem duszy Tymka. Mieli wspólne zainteresowania i oboje koniecznie chcieli żyć "po swojemu". Wyobrażali sobie swoje wspólne życie jako jedną wielką przygodę. Tak, byli w sobie zakochani, ale nigdy nie brali swojego związku do końca na poważnie. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/d475d596.jpg Nie chcieli zakładać rodziny i ogólnie rozumiana szara rzeczywistość, nuda i rutyna miały być im obce. Studia - znane powszechnie jako jeden z najlepszych okresów w życiu - postanowili wykorzystać na maksa. Sex, drugs and rock'n'roll. http://i1068.photobucket.com/albums/...psb56c7c6c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf348699d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/4808ff1e.jpg Mijał semestr za semestrem, oceny nie były najlepsze, ale to ich nie obchodziło. Jednak któregoś dnia ktoś powiedział temu "stop". http://i1068.photobucket.com/albums/...7/eb640134.jpg Linda miała nadzieję, że to tylko problemy z żołądkiem, które same miną. Nie miała pewności, ale wolała, żeby jej chłopak nie dowiedział się, że to wcale nie jest takie pewne... Nudności i złe samopoczucie nie mijały jednak. Znajoma poradziła jej zrobić test ciążowy. Wynik był pozytywny. Jej zachowanie i to, że unikała napojów w procentami dało Tymkowi do myślenia. A ona nie była w stanie dłużej ukuwać swojej ciąży. Brzuszek stał się zbyt widoczny... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/ecc4c015.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/4a1f83f6.jpg I stało się. W zasadzie nie oznajmiła mu niczego nowego, potwierdziła tylko jego obawy. Właściwie to on zapytał ją wtedy wprost, czy jest w ciąży i czy on jest ojcem. Tak i tak. "Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Ty szmato, okłamywałaś mnie przez cały czas!", usłyszała wtedy. "Nie smakuje ci alkohol! K****, jak mogłem być taki głupi, żeby w to uwierzyć?!" http://i1068.photobucket.com/albums/...7/02bd2515.jpg "To skoro już wiesz, musimy coś z tym zrobić. Nie możemy tak dalej żyć...", powiedziała. Jednak Tymek zdawał się nie mieć zamiaru z niczego rezygnować. "Ostatecznie to ty chodzisz z brzuchem, nie ja. I to jest TWÓJ problem co z tym dalej zrobisz" - powiedział. "Więc nie obchodzi cię co będzie ze mną i twoim dzieckiem?!" http://i1068.photobucket.com/albums/...7/8fb1cbae.jpg I tak dalej... Z dnia na dzień coraz częściej mijali się bez słowa, a kiedy Linda chciała pogadać, on albo nie miał na to ochoty, albo wywoływał kłótnię... Ktoś postanowił wykorzystać tą sytuację. Dora Martyniuk, przyjaciółka Tymka, odkąd rzucił ją chłopak, zdawała się być coraz bardziej zainteresowana swoim kolegą. Pewnego dnia przechodząc koło ich domku zauważyła, że chłopak idzie z workiem na śmieci w stronę kosza. Wywiązała się między nimi rozmowa. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/a25d5ca0.jpg Jej towarzystwo bardzo poprawiło mu humor, tym bardziej, że był tymczasowo sam w domu. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/951e2d15.jpg Zaprosił ją do środka. Okazało się, że chcą dokładnie tego samego... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6951fafc.jpg Ale do niczego poważniejszego nie doszło. Kiedy jednak Tymek zaczął myśleć nad tym wszystkim - ciążą Lindy, tym, co czuje do Dory, sensem jego dalszego studiowania i zbliżającymi się imprezami - do głosu zaczął dochodzić rozsądek. I, przede wszystkim, wyrzuty sumienia. Zniknął wtedy na całą noc - miał wystarczająco dużo czasu, żeby zastanowić się nad swoim życiem. Czuł, że tak dłużej nie może być, że czas dorosnąć... Dopiero po takim czasie zaczęło naprawdę do niego dochodzić, że będzie miał dziecko. Że dziewczyna, którą kocha, cierpi przez niego. Że zdradził ją... Że czas z tym skończyć. Kiedy o poranku wrócił do domu, nie zastał nikogo. Postanowił poprosić siostrę o spotkanie. Opowiedział Ninie o wszystkim, bez pomijania szczegółów. Widać było, że dziewczyna bardzo się tym przejęła, a równocześnie cieszyła się, że jej brat w końcu zmądrzał... I że zechciał z nią o tym szczerze porozmawiać, co wcześniej nie było możliwe. Mimo że nie przepadała ona specjalnie na dziewczyną Tymka poradziła mu, by przeprosił ją za wszystko i jak najszybciej się jej oświadczył. Co do tego ostatniego Tymek nie był przekonany, ale obiecał, że pomyśli nad tym. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/8199c097.jpg Kiedy Linda wróciła do domu, zebrał się w sobie i ze łzami w oczach wyznał wszystko. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/66e3d1aa.jpg Dziewczyna widziała, że naprawdę żałuje. Chociaż bardzo zabolało ją to, co zrobił z tą dziewczyną i jak ignorował ją przez te kilka miesięcy, postanowiła mu przebaczyć. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps41811b00.jpg On natomiast wiedział doskonale, że na tym nie może się skończyć i że musi na nowo zdobyć jej serce. Zaczął od drobnostki, która bardzo ją zaskoczyła. Nigdy wcześniej nie interesował się przebiegiem jej ciąży. Nie pytał o wyniki badań, ani samopoczucie, ani w ogóle o nic. Postanowił nadrobić to wszystko i samemu się przekonać, czy z ich maleństwem jest wszystko w porządku. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/16854bc7.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/a21e5df9.jpg Dopiero wtedy do niego dotarło, jak bardzo cieszy się z tego, że zostanie tatą i jak bardzo kocha te dwie istotki... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/9e42e3e7.jpg Od tej pory pilniej się uczył. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/def44329.jpg I na nowo budował swój związek z Lindą. Było to ciężkie, bo zmieniły im się priorytety i mieli wrażenie, że coraz mniej ich ze sobą łączy. Chłopak martwił się wręcz, czy to przetrzymają... I zrozumiał, ile złego wyrządziło w nim jego "stare", niepoukładane życie. Chciał jednak zmian i wiedział, że teraz już nie ma powrotu. Później przyszedł czas na drobne przemeblowanie w ich sypialni na górze i przygotowanie się na przyjazd nowego członka rodziny. Dzień ten w końcu nadszedł i młodzi rodzice powitali na świecie Franciszka :) Gdy jednak Tymek po raz pierwszy zobaczył swojego synka, omal nie zwątpił. Jakkolwiek oczy miał po nim, tak włosy już nie... Wytłumaczenie było proste - zarówno pani Stanek jak i pan Pamryk (szczęśliwi dziadkowie :)) mają blond włosy, więc mały Stanek odziedziczył ten kolor po nich. Jednak mimo wszystkich trudności związanych ze studiami, opieką nad dzieckiem i zarabianiem pieniędzy para wydawała się być szczęśliwa :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/c5708238.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2d68a0e3.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/eeaec893.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/2cb60ce7.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...pse0bf39f8.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/79089282.jpg Roczek Franka zbiegł się czasowo z obroną jego rodziców. Na szczęście chłopiec nie dawał się wtedy im szczególnie we znaki, jakby wyczuwał, że od tego zależy jego przyszłość ;) No i udało się :) Po zakończeniu studiów wprowadzili się do parterowego domku w Nieznanowie. Linda zmieniła wygląd (aczkolwiek czerwone włosy pozostały): http://i1068.photobucket.com/albums/...7/c95c2fe9.jpg Franek stawiał swoje pierwsze kroczki pod czujnym okiem taty. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/db56ddc4.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/1fb31443.jpg I był wielką dumą dla niego :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/70c72de5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps6484d4ea.jpg Często jednak odmawiał posłuszeństwa - szczególnie mamie ;] http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5076d826.jpg Ale poza tym był uroczym dzieckiem :D http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5dd56e16.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/746fa333.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bfcc32fa.jpg Pewnego dnia Tymek postanowił zrobić to, na co przez tyle lat nie mógł się zebrać... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/5800230d.jpg Lindzie spodobał się pierścionek i postanowiła go już nie zdejmować :D http://i1068.photobucket.com/albums/...7/0710d349.jpg No dobra, może ewentualnie zamienić na inny... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps8cc114b6.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/93ad798f.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/fb1680c9.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...7/27b3aa7f.jpg Ślub odbył się w ich małym, przydomowym ogródku. Na szczęscie wszyscy się zmieścili :) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7e750efd.jpg Z przodu rodzice Tymka, Paweł i Agnieszka (Burk) Stanek. Za nimi Nina Stanek i Kajtek Armin (o nich coś niecoś w nast. odcinku ;)), z tyłu zaś Dora Martyniuk i Marcin Skarpa (o co z nimi chodzi - poniżej). http://i1068.photobucket.com/albums/...psb88a2679.jpg Z przodu rodzice Lindy, Roma i Arnold Pamryk. Na weselu była tez młodsza siostra Lindy - Wisia, ale nie ma jej na zdjęciu :< Za nimi Tomek i Mirella (Martin) Wiktorowiczowie, przyjaciele ze studiów (nast. odcinek...), a pod żywopłotem znani już Wam Trusia Wolańska i Maskiu Iworski, oraz (chyba nieznany) Wacek Fraszkiewicz, przyjaciel Tymka. Franek z mamą, wtedy już żoną taty :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/fef5ab7b.jpg I z ciocią Niną :) http://i1068.photobucket.com/albums/...psf3b873b9.jpg Bonusowa fotka - Maksiu na tle trawy i kawałka weselnego tortu - widać, że dobrze się bawi :D http://i1068.photobucket.com/albums/...ps226a99c1.jpg Noc poślubna okazała się brzemienna w skutkach... http://i1068.photobucket.com/albums/...7/6cf124d8.jpg Ale wtedy nie mieli się już o co martwić :) http://i1068.photobucket.com/albums/...7/bef158cb.jpg Teosia (Dora) Martyniuk i Marcin Skarpa Teosia (która w pewnym wieku kazała na siebie mówić Dora twierdząc, że jej dotychczasowe przezwisko jest dobre dla dzieci, a nie dla niej) to bardzo ciekawy charakter. Potrafi być miła jeśli czegoś chce, uwielbia modę, marzy wielkiej karierze, sprawia wrażenie, jakby pozjadała wszystkie rozumy, a z drugiej strony jest bardzo mądra. Jeśli nie jesteś jej przyjacielem, masz przerąbane. Niektórzy zastanawiają się, czy jej charakter wziął się z tego, że jest rozpieszczoną jedynaczką... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps59e8b6d6.jpg Uwielbia też spotykać się z przyjaciółkami, a jeśli tak się nie da, to gadać całymi godzinami przez telefon. Jeśli zaś nie jest u znajomych, z pewnością wałęsa się gdzieś ze swoim chłopakiem, bratem obecnego burmistrza, a synem uwielbianego burmistrza-seniora, Bazylim Domańskim. http://i1068.photobucket.com/albums/...7/43cbf8fc.jpg Marcina już troszkę znacie z kilku odcinków poświęconych rodzince Ewana i Angela. Pan Skarpa to także jedynak, ale poza tym - całkowite przeciwieństwo panny Martyniuk. Jest wyjątkowo spokojny tak jak oboje jego rodziców i tak samo inteligentny. I bynajmniej nie zamierza iść w ślady ojca. Lubi się uczyć i grać na konsoli z kolegami ;) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps38ac757e.jpg Znają się z Teosią, dziewczyna nawet mu się podoba, ale wie, że przy Bazylim i jej kapryśnym charakterze nie ma szans na nic więcej niż to, co już jest. Zaczął się rok akademicki. Marcin zamieszał z kumplami w akademiku, Teosia w innym z koleżankami i przyjaciółką, Mirelką Martin. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2f836ebb.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps9696bb51.jpg W wakacje między 2 a 3 rokiem Bazyli ni stąd ni zowąd postanowił zerwać z Teosią. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps80c7af22.jpg Dopiero później dziewczyna zdała sobie sprawę, co mogło być powodem rozstania - jej były wbrew jej oczekiwaniom nie zamierzał się z nią wiązać na stałe, a ona coraz częściej o tym przy nim wspominała... No i pewnikiem miał dosyć jej charakteru, co bolało jeszcze bardziej. Marcin natomiast przez cały okres studiów skupiał się głównie na nauce i imprezowaniu z kumplami. Kiedy dowiedział się o zerwaniu Bazylego i Dory, ni stąd ni zowąd przez głowę przemknęła mu myśl - "teraz twoja kolej". Próbował o tym nie myśleć, odgonić wizje rodzące się w jego głowie, ale kiedy ona pojawiała się w zasięgu jego wzorku, z trudem zmuszał się do skierowania oczu w inną stronę. Ona natomiast zaczęła widzieć kogoś więcej w Tymku, bracie Niny. Nie miała pojęcia o tym, co się wydarzyło między nim a jego czerwonowłosą dziewczyną, w każdym razie to, że nie widywała ich razem i że Tymek odwzajemniał jej względy było bodźcem do dalszego działania. Któregoś razu niemal doszło do czegoś więcej. "Niemal" bo nie była na to gotowa i... bała się. Nawet nie byli parą, nie była pewna, czy rzeczywiście go kocha i czy on to samo czuje do niej. Kiedy natomiast dowiedziała się o co tak naprawdę poszło między Tymkiem i Lindą, było jej strasznie głupio, ale na szczęscie chłopak z nią to wyjaśnił i jakby plama na ich przyjaźni została zmazana. Nigdy nie zwracała jakoś szczególnej uwagi na Marcina - może dlatego, że był taki nudny, zwyczajny, a przynajmniej tak jej się wydawało. Któregoś dnia jednak zagadała. I wtedy pojawiło się coś nowego, nie do końca jej znanego - nigdy nie rozmawiało się jej z nim tak dobrze. I na tej jednej rozmowie się nie skończyło. Spędzali ze sobą coraz więcej czasu... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps22dbffd9.jpg I oboje zastanawiali się, co się z nimi dzieje. Wieść o zaręczynach Trusi skłoniła ją do poważniejszych rozmyślań. Ona też tak chciała i zdawało się nawet, że ma idealnego kandydata na męża. Tak - Marcin przestał dla niej być zwyczajnym kolegą czy nawet przyjacielem. Uczucie pojawiło się nagle i stopniowo wzrastało. Nie wiedziała, co jej się tak w nim podoba, ale cieszyła się na każde spotkanie, do którego bardzo starannie się zawsze przygotowywała. Cieszył ją jego uśmiech i to, że była dla niego kimś ważnym. Tylko granica między przyjaźnią a miłością była tak cienka! Miała nadzieję, że jeśli coś do niej czuje, zrobi pierwszy krok, ale ta chwila zdawała się nie nadchodzić. Musiała się poradzić przyjaciółek - te widziały, że Teosia męczy się z tym i doradziły jej, by to ona dała mu do zrozumienia, że jest dla niej kimś więcej. Podały nawet kilak przykładów, co by to mogło być, ale żaden z nich nie wydawał się odpowiedni dla dziewczyny. Pewnego wieczoru wpadł z wizytą niespodziewanie. Właściwie tylko na chwilkę, bo chciał zobaczyć, co u niej słychać. Akurat jadła wtedy kolację, więc postanowił się przyłączyć. Wtedy pomysł zaświtał w głowie Teosi. Nieśmiało położyła rękę na stole i przysunęła w jego stronę. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0932ea16.jpg Nie była pewna, czy zrozumie gest i czy go odwzajemni, ale nie widziała innej możliwości przekonania się, czy może liczyć na coś więcej. On... Spojrzał jej w oczy z zaskoczeniem i taką czułością, jakiej nigdy nie widziała, po czym jego ręka znalazła się na jej ręce... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps360a0203.jpg Zrozumieli się bez słów. I wszystko w gruncie rzeczy się wyjaśniło. Pewnie, zapytali siebie nawzajem dla pewności, czy się nie mylą i oboje zaprzeczyli. Tego samego wieczoru Teosia została poproszona o chodzenie. Rok później ten sam chłopak w tym samym miejscu zapytał ją, czy zostanie jego żoną. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps97755a6a.jpg Marzyła o tej chwili cale życie, więc nie mogła odmówić :) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps70cddebb.jpg I oni także czekają teraz na swój wielki dzień :) Ciąg dalszy ich historii nastąpił. ... W następnym odcinku druga część perypetii studentów ;) |
Odp: Miasteczko
Fajnie fajnie :) Co tu więcej mówić, strasznie dłuuuugie odcinki :D
|
Odp: Miasteczko
Nie mogłam się powstrzymać od skomentowałania.
Dobrze , że Tymek i Linda się pogodzili. Pasują do siebie. Lecz ukrywanie ciąży to przesada. Ich synek ma śliczne oczy. Marcin wygląda na fajtłapę , może to przez fryzurę. |
Odp: Miasteczko
Ciekawie, ciekawie :)... Fajnie, że Tymek i Linda się zeszli ;), choć również uważam ukrywanie ciąży za nietrafione. Franek jest uroczy :D.
Może powolutku przekonuję się do Dory. Może... Czekam na więcej :P! |
Odp: Miasteczko
Tymek skojarzył mi się z Dustinem :D Z tą różnicą, że on się w porę opamiętał ;)
Bardzo fajne historie. Wciąż zazdroszczę Ci, że masz tyle cierpliwości, żeby tak kierować bohaterami :D I to chyba tyle ode mnie :) Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
no, odcinek mi się podoba, fajnie, że opisałaś kilka rodzin naraz, wgl straszna suka z tej Dory, no ale jeśli musiała ;// + LINDZIA PAMRYK <3333333333333 btw ja czekam na jakąś historię z moimi ulubieńcami :C (czyt. Al, Mirelka i Jagódzia) |
Odp: Miasteczko
Momentami miałam wrażenie, że twoje 'Miasteczko' podupadło i nie wchodziłam. Jednak teraz widzę, że wróciłaś i to z takimi nowinkami że będę miała co czytać. Simy jak zwykle cudne, to samo tyczy się grafiki. Zabieram się do czytania i dodaję do subskrypcji :3
|
Odp: Miasteczko
Liv, nie mogę się od tego oderwać :O
Zachciało mi się grać w dwójkę... szkoda tylko, że mi nie działa... :(( Czy to może być przez ściągnięte dodatki? Na pewno z nich nie zrezygnuję, dwójka w maxisie jest wręcz OHYDNA. Chyba niedługo spróbuję zrobić takie CUDA w trójce, jak ty w dwójce :D 10000000000000/10, wiadomo dlaczego. |
Odp: Miasteczko
Nadrobiłam!!! Tak, nareszcie się udało i kamień spadł mi z serca :P
Pierwsze co mam Ci do wytknięcia (:D), to ŁAJ KIRA WYSZŁA ZA KASTORA?! ona miała iść na studia kuźwa no! :( Nie lubię Kastora, nie lubię! Bardzo podobała mi się historia Roksany i Jesiki, chętnie bym poczytała więcej na temat tej rodzinki :3 No i ciekawy wątek ze studentami :) W sumie to dobrze, że piszesz długie odcinki, o ile kiedyś nie miałam weny do czytania, o tyle teraz mogłabym czytać godzinami :P Także cofam to, co powiedziałam kiedyś xD Czekam na więcej i mam nadzieję, że już niedługo coś tu się pojawi! :> |
Odp: Miasteczko
Dziękuję za tak liczny odzew! :)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Znalazłeś kota! Gratuluję :D Celowo go tam wsadziłam, haha. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ja natomiast liczę na częste komentarze! ;) Cytat:
Cytat:
Zerknijcie do Zdjeć ze ślubów jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, bowiem bohaterowie ostatniego odcinka, Teosia i Marcin, są już oficjalnie mężem i żoną, a podczas ceremonii zostało zrobionych wiele ładnych zdjęć ^^ Dzisiaj bardzo dużo nowych bohaterów, tekstu i zdjęć. Żeby lepiej ogarnąć, kto jest kim i dla kogo, proponuję zerknąć do drzewek w pierwszym poście :) ... Na początek Miasteczko: Tu, bo za duże na forum. Malkolm Seppi i Ligia Stąpiń Z pozoru tak od siebie różni, ale tak podobni...! Malkolm wychowywał się w zupełnie normalnej (z pozoru) rodzinie, nigdy niczego mu nie brakowało, marzył o karierze na szklanym ekranie (uwielbiał występować przed publicznością, w szkole średniej często zabierał głos podczas debat i brał udział w apelach), do której konsekwentnie się przygotowywał. Miał o tyle łatwiej, że jego ojciec, Longin Seppi, był znanym w całym Simpaństwie producentem filmowym. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps38485c61.jpg Mówiąc krócej, Malkolm to bardzo charyzmatyczny i odważny młody człowiek, który chciał pozostawić po sobie ślad. W wieku nastoletnim przyszło mu podjąć bardzo ważną decyzję - wkrótce po raz drugi miał zostać starszym bratem, ale, niestety, w ich domku nie było wystarczająco dużo miejsca dla nowego członka rodziny. Chociaż rodzice nie powiedzieli mu tego wprost, zrozumiał, że musi się wyprowadzić. Zostało mu niewiele do osiągnięcia pełnoletności, poza tym nie chciał być problemem. Spakował walizki, pożegnał się z mamą i prosił, żeby o nic się nie martwiła. Że da sobie radę. http://i1068.photobucket.com/albums/...pse592b8ce.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf61fba20.jpg Pani Seppi z ciężkim sercem musiała mu pozwolić odejść, wiedziała jednak, że chłopak da sobie radę. Na szczęscie miał gdzie i z kim zamieszkać. Ligia Stąpiń ma natomiast bardzo poplątaną historię - gdy przyszła na świat, jej matka była świeżo upieczoną studentką wydziału aktorstwa i miała przed sobą wielką karierę. Niestety, ciąża pokrzyżowała jej plany, a może nie tyle sama ciąża, co ojciec jej dziecka. Był on jednym z czołowych celebrytów w tamtych czasach - na tym etapie żył bez zobowiązań, a za pieniądze mógł kupić wszystko. Wiedział, że gdy opinia publiczna dowie się o jego romansie z jedną ze studentek, jego nienaganna aparycja i sława zostaną bardzo nadwyrężone. Postanowił więc zamknąć usta Nataszy, zmuszając ją do zmiany nazwiska (była córką znanego, zmarłego przed laty reżysera Gustawa Chołubickiego) i tym samym sprawić, żeby świat showbiznesu o niej zapomniał. W zamian za spełnienie jego oczekiwań miała otrzymać środki do życia, których jej brakowało. Dziewczyna nie miała wyjścia... Jej miejscem pobytu stał się stary, opuszczony dom w lesie, który sprawiał wrażenie, że lada moment przemieni się w kupę gruzu. W takich warunkach musiała wychowywać małą Ligię, pozostawiona sama sobie, gdyż ojciec dziewczynki nieoczekiwanie znalazł się pod ziemią. Do końca swojego życia ona i jej córeczka zmagały się z biedą. Zmarła mając nie więcej niż 35 lat. Ligia, wtedy młoda, zdolna nastolatka, musiała sobie znaleźć nowy dom, gdyż stara chatka miała być wyburzona. Zamieszkała w małym mieszkaniu w budynku nieopodal. Warunki były tam troszkę lepsze niż w domu, w którym mieszkała od urodzenia, ale i tak było jej ciężko. W obliczu bólu i uczuciu pustki po stracie jedynej kochającej jej osoby, trudy o zarobienie na swoje utrzymanie i skończenie z dobrym wynikiem szkoły wydawały się być błahostką. Dziewczyna była bardzo nieśmiała i skryta, toteż w swojej samotności cierpiała jeszcze bardziej. Któregoś dnia jednak jej polonistka widząc, że dziewczyna posiada dar pięknego wysławiania się, namówiła ja do dołączenia do tworzącego się szkolnego kółka teatralnego. Ligia, nieprzekonana, zgodziła się. Zajęcia odbywały się w przemiłej atmosferze i chociaż łączenie spotkań kółka z pracą było dla niej wyczerpujące, nie żałowała swojej decyzji. Jej talent został doceniony i to nie tylko przez panie prowadzące kółko. Wielu znajomych było pod wrażeniem widząc, z jaką pasją wciela się w przydzielane jej role. Zazdrościli jej tego talentu. Nie stała się szkolną gwiazdą, bowiem to miejsce było już obsadzone przez inne osoby, jednak udało jej się poznać kilku fajnych ludzi, z którymi znalazła wspólny język. Był jednak ktoś, kto znaczył dla niej więcej niż reszta. I ten ktoś nie pozostawił tego bez odpowiedzi, co więcej, sam zadał pytanie, otrzymując odpowiedź twierdzącą. Parę miesięcy później dołączył do niej w jej małym mieszkanku, bo i tak szukał dla siebie nowego miejsca. http://i1068.photobucket.com/albums/...psae1a1eda.jpg W ciągu roku dziewczyna zmieniła się nie do poznania - szara myszka stała się odważną, zdecydowaną i pewną siebie lwicą. Wszyscy byli przekonani, że będzie zdawać na aktorstwo, ale ona miała inny pomysł na życie. Chciała pomagać simom skrzywdzonym przez los, żeby historia jej i jej mamy nie powtarzała się także w życiu innych kobiet. Malkolm zaś wytrwale dążył do spełnienia swojego marzenia o sławie i wybrał się właśnie na aktorstwo :) Na studiach wynajęli sobie mały domek, na który ciężko pracowali przez ponad 2 lata. Dostali się na wymarzone kierunki i udało im się je skończyć z wyróżnieniem. Pod koniec studiów zaręczyli się... http://i1068.photobucket.com/albums/...pse90c000d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps07945768.jpg ... a wprowadzając się do niewielkiego parterowego domku w Nieznanowie mieli plany związane z rychłym weselem :) Pojawili się na nim najbliżsi przyjaciele i rodzina. http://i1068.photobucket.com/albums/...psda254be0.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps29774950.jpg Z przodu świadek, Justyn Wujek, przyjaciel Malkolma, za nim ojciec Malkolma, Longin Seppi i jego partnerka (zostawił dla niej mamę Malkolma, ale się nie rozwiedli), Penelopa Szmirko (w dodatku spodziewająca się dziecka). Całkiem z tyłu młodzi państwo Stanek - Tymek i Linda =) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4a4e8237.jpg Z przodu drugi świadek, Nina Stanek, przyjaciółka Malkolma (to nie pierwszy ślub, na którym bliźniaki były razem =D) Za nią mama Malkolma, Marcjanna Seppi, z tyłu zaś siostra Malkolma, Zyta z chłopakiem (teraz już narzeczonym), Kurtem Urzędnikiem. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps8e71782c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2108e901.jpg Na weselu nie zabrakło również najmłodszej siostrzyczki Malkolma - Adelajdy ;) Ta zaś była nie tylko oczkiem w głowie starszego brata, ale również i jego małżonki. Ligia bardzo chciała mieć córeczkę... I wszystko wskazywało na to, że tak właśnie niedługo się stanie :) http://i1068.photobucket.com/albums/...ps34749fe1.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps827c89b8.jpg Na świat przyszła Lana :D http://i1068.photobucket.com/albums/...ps189e20b9.jpg Oczy odziedziczyła po mamie, zaś kolor włosów, co będzie widoczne dopiero potem - po tacie :) No i należy wspomnieć, że urodziła się w wigilijny wieczór :> Jej tata natomiast miał nadzieję, że nie popełni tego samego błędu, co jego ojciec. Bardzo kochał swoje dwie dziewczyny :> http://i1068.photobucket.com/albums/...ps3ff3e65b.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psbad427f0.jpg I taki bonusik w postaci makeoveru Ligii: http://i1068.photobucket.com/albums/...ps84cd614e.jpg Która teraz, nawiasem, przypomina troszkę panią burmistrzową. Teraz troszkę dobroci dla fanów mojej literackiej twórczości :> Z nadzieją, że ten fragment nie wyszedł bardzo kiepsko, przedstawiam Wam... Kajtek Armin i Nina Stanek http://i1068.photobucket.com/albums/...ps787dc95c.jpg Kajtek, jak już było wspomniane wcześniej, to przyjaciel Marcina, także miłośnik gier (wręcz maniak komputerowy) i zdolny uczeń :) Nie jest również specjalnie towarzyski ani przebojowy, ma kilku dobrych przyjaciół, nie rozgląda się za dziewczynami, przynajmniej na razie. Krótko mówiąc, nerd. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps76e14e91.jpg Nina natomiast jest niemal przeciwieństwem swojego brata - spokojną, ułożoną, trzymającą się z dala od kłopotów nastolatką. Niekiedy jest wręcz taką "szarą myszką". Choć większość jej rówieśniczek marzy o sławie i pieniądzach, ona chciałaby być przede wszystkim szczęśliwą żona i mamą. Tu jednak pojawia się zasadniczy problem - żaden chłopak zdaje się nie zwracać na nią uwagi! Pewnego słonecznego, wiosennego dnia los sprawił, że w pobliskim parku o wdzięcznej nazwie "Solinka" znaleźli się w tym samym czasie Kajtek i Nina. Chłopak nie widział chętnych do pogrania z nim w szachy, więc postanowił nawiązać rozmowę z nieznajomą. http://i1068.photobucket.com/albums/...pscdc7ede9.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...pse656f6a6.jpg Rozmawiali dość długo. Na tyle, żeby Kajtek po powrocie do domu nadal miał w pamięci słowa dziewczyny. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7ac4be3f.jpg A może nie tyle nawet słowa... Później częściej spotykał się z Niną, a to doprowadziło do zawiązania się między nimi przyjaźni :) Ale na tym się kończyło. Nina, idąc na studia (kierunek: nauki polityczne), bardzo liczyła na to, że znajdzie tam swoją drugą połówkę. Poznała kilku fajnych chłopaków, ale... bez skutku. Nawet nie poszła na żadną randkę :( Do jakiegoś czasu znosiła to cierpliwie, zresztą zdobyła kilku nowych przyjaciół i zacieśniła więzi ze starymi znajomymi. No i jej brat został ojcem czarującego młodego człowieka, w którym Nina zakochała się od pierwszego wejrzenia :) Jednak jej koleżanki się zaręczały, jedna po drugiej, wymieniały się pomysłami co do wesela i urządzenia domów, opowiadały o randkach, na które zabierali je ukochani... Panna Stanek podczas takich rozmów nagle się ulatniała albo uparcie próbowała skupić myśli na czymś innym. Nie chciała, żeby przyjaciółki wiedziały, jak bardzo jest jej przykro. Ale samotność dawała jej się jeszcze bardziej we znaki, gdy była sama. W ciągu ostatniego roku studiów nie miała najczęściej nawet z kim zjeść kolacji! (nie mówiąc o innych posiłkach) http://i1068.photobucket.com/albums/...pse76a0947.jpg Siedziała wtedy sama, wpatrywała się bezradnym wzrokiem w talerz i zastanawiała się, co z nią jest nie tak. Wydawało jej się, że inteligentny chłopak będzie szukał inteligentnej dziewczyny. Rzeczywistość była taka, że inteligentni chłopcy najczęściej nie szukali wcale... Nie mogąc znieść tej przygnębiającej atmosfery, postanowiła wyrwać się do miasta, najlepiej z jakąś znajomą. I tu pojawił się zasadniczy problem - większość jej koleżanek miała zajęty wieczór, a brat z dziewczyną i synkiem wybrali się do jej rodziców do Nieznanowa. Zniechęcona, poszła do pokoju "integracyjnego", który o tej porze świecił pustkami. No, może nie tak do końca świecił pustkami, bowiem idąc, o mało nie wpadła na stojący blisko wejścia stolik do szachów. Nagle do głowy wpadł jej świetny pomysł - zadzwoni do Kajtka! Wiedziała, że z nim nie wybierze się na dyskotekę, bo "to nie dla niego", ale w sumie kawą i ciastem serwowanym w miejscowej kawiarence również nie pogardzi... Złapała za słuchawkę i rozmawiając z nim miała wrażenie, że chłopak bardzo się ucieszył z jej telefonu. "Z chęcią się z tobą spotkam", powiedział, wywołując tym samym na jej twarzy szczery uśmiech. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps215230ca.jpg Pół godziny później siedzieli razem w studenckiej kawiarence i pijąc przesłodzoną, mocną kawę, rozmawiali tak, jakby wieki się nie widzieli. Musiał zauważyć, że jest jej z jakiegoś powodu smutno, dlatego wypytywał ją o przyszłe egzaminy ("uczyłam się przedwczoraj, nie zostało mi już dużo"), jak tam z bratem ("znalazł niedawno fajną pracę, a ich synek jest prześliczny"), rodzicami ("nie mogą się doczekać naszego powrotu"), przyjaciółkami ("oh, są ostatnio po prostu bardzo zajęte"), jej samopoczuciem ("nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam katar!")... Nie mogąc już nic więcej wymyślić, zapytał ją wprost: - Nina, co się dzieje? Jesteś taka przygnębiona... Dziewczyna miała wątpliwości, czy powinna mu się zwierzyć. Owszem, byli dobrymi przyjaciółmi, ale sprawy sercowe zazwyczaj omawiała z przyjaciółkami - bo potrafiły doradzić, pocieszyć i, przede wszystkim, wysłuchać do końca i zrozumieć. - Przepraszam, może nie powinienem pytać... Jeśli to zbyt osobiste, to nie mów - chłopaka speszyła ta nagła cisza i próbował się wycofać. - Nie, Kajtek - odparła. - Po prostu... Ty i inni moi przyjaciele znacie mnie tyle lat. Powiedz mi - przez tyle lat nie znalazłam sobie nikogo... Co we mnie jest nie tak? Co mam zrobić, żeby być dla kogoś kimś więcej niż zwykłą koleżanką? http://i1068.photobucket.com/albums/...psdf0e1a1b.jpg - Ale przecież masz przyjaciół - wypalił. Dopiero po chwili, widząc łzy w jej oczach pożałował tego, co powiedział. Dziewczyna wstała i skierowała się w stronę toalety. Patrzył za nią, dopóki nie zniknęła za białymi drzwiami. Tak było zawsze - patrzył, ale nie chciał być widzianym. Zawsze bał się jej spojrzeć w oczy, szczególnie wtedy, gdy widział w nich smutek, obojętność, łzy. Wiedział też, czym to jest spowodowane. Nie chciał patrzeć, bo się bał. Że gdy natrafi na jej wzrok czar pryśnie. Że zobaczy w tych oczach coś, czego nie chciałby widzieć. Że wyczyta w nich winę - nie tylko jej do siebie samej, ale także do niego. Bo to przez niego jest samotna i niekochana. Z każdą sekunda coraz bardziej rozumiał swój błąd - nie potrafił zaryzykować, zagłuszał bicie swojego serca gdy pojawiała się okazja do zrobienia tego przełomowego kroku, starał się o niej nie myśleć inaczej jak tylko o przyjaciółce, bo nie chciał stracić tej przyjaźni. Miał nadzieję, że Nina znajdzie sobie kogoś lepszego i dzięki temu będzie mógł zapomnieć o niej wmawiając sobie, że nie ma u niej szans. Kiedy zdał sobie sprawę, że w każdym momencie może śmiało wstąpić w jej życie, ogarniał go strach. Nie wiedział, czy ona go przyjmie, czy swoim nagłym zuchwalstwem nie skrzywdzi jej jeszcze bardziej. Czekał na jeden cud, a odpędzał od siebie drugi twierdząc, że tak będzie lepiej. Teraz, czując, że przez tą krótką rozmowę i jego grę na zwłokę na zawsze ją stracił, nie miał wątpliwości, że popełnił poważny błąd. Ona wróci - dlaczego miałaby tego nie zrobić? i dalej będzie to samo. Pokazał jej, że nie wie o co chodzi, czyli chce, żeby dalej między nimi pozostało tak, jak jest. Ale tego przecież chciał! A w gruncie rzeczy nienawidził siebie za to, że to czynił przez tyle lat. Wróciła po paru minutach. Starała się zatuszować tą rozmowę twierdząc, że "nie szkodzi" i "przepraszam, powinnam to zostawić dla siebie". Żeby rozładować atmosferę, poprosił ją do tańca. http://i1068.photobucket.com/albums/...psddff082f.jpg Trzymając jedną jej rękę w górze, a drugą podtrzymując jej sylwetkę poczuł, że jest lekka jak nigdy wcześniej. Nawet jej uśmiech nie zahamował w nim wrażenie, że uszło z niej życie. Wtedy doszło do niego, że sprawa nie jest do końca przegrana. Postawił wszystko na jedną kartę. - Ja doskonale wiedziałem, co miałaś na myśli - powiedział. - Ale byłem na tyle głupi, żeby wypalić taką bzdurę, zamiast powiedzieć prawdę... - Jaką prawdę? - zdziwiła się dziewczyna. - To nie w tobie leży problem, Nina. Jest ktoś, kto tak bardzo nie chce cię stracić, ale i tak mu się to nie udaje. - Kto taki? - dziewczyna nie kryła zdziwienia. Dopiero po tym zauważyła, jak bardzo zmniejszyła się odległość między nimi. - Jesteś pewna, że nie ma takiego chłopaka, który mógłby się tobie zakochać na zabój - mówił z trudem. - A tymczasem masz go na wyciągniecie ręki, chociaż przez te wszystkie lata nie chciał, żebyś go dostrzegła. - To ty?! Wtedy podniósł oczy i natrafił na jej wzrok. Zobaczył to, czego się najbardziej obawiał - strach, niepewność. - Ja - i opuścił powieki. - Kajtek, nie odwracaj wzroku - usłyszał nagle. - To już nie ma sensu. Otworzył oczy i znowu natrafił na jej spojrzenie. Ale nie było już w nim strachu. Czuł, że czeka na coś więcej. - Kocham cię, Nina - powiedział, kładąc głowę na jej ramieniu. - Ja ciebie też, Kajtek. http://i1068.photobucket.com/albums/...psec15df6c.jpg Gdy wypuścili się z uścisku, czekały ich jeszcze dwie inne "formalności" - pierwszy pocałunek... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps24399654.jpg ... i prośba o chodzenie. Z narzeczeństwem woleli jeszcze troszkę poczekać. Teraz nie mieli już nic do stracenia. Wacek Fraszkiewicz i Mirella Martin oraz Greta Gawrońska i Tomek Wiktorowicz Odejście ojca od matki było dla kilkuletniej Ani i jej młodszego brata sporym zaskoczeniem i bardzo smutnym przeżyciem. Dopiero później dowiedzieli się, że ich ojciec, Ernest, zdradzał ich matkę niemal od zawsze i ich rozwód był w gruncie rzeczy najlepszym, co mogli zrobić. Nie ważne, że odbiło się to echem na późniejszym życiu ich dzieci - w końcu, jak mogli wiedzieć, co będzie za 20 lat? Wacek Fraszkiewicz byłby wymarzonym dzieckiem dla wielu rodziców - był grzeczny, mądry (był jednym z najlepszych uczniów w ostatniej klasie), poważny i spokojny. W gronie zbuntowanych nastolatków takie cechy zazwyczaj nie są doceniane, dlatego chłopak nie był szkolną osobistością. Często jednak pomagał w lekcjach swoim znajomym. Jedną z nich była panna Martin. Niedługo po narodzinach Ignasia, Przemysław Martin oświadczył swojej żonie, że nie chce mieć więcej dzieci. Synek stał się jego oczkiem w głowie. Prze parę lat byli niezmiennie w trójkę, jednak druga ciąża Julki okazała się być nieunikniona. Dopóki ojciec dziecka nie dowiedział się, że będą mieć córeczkę, cierpliwie znosił humory małżonki związane ze stanem błogosławionym. Po przyjściu na świat zdrowego, ślicznego maleństwa o oczach koloru czekolady, pan Martin trzymał się od niego z daleka. Nie pomagały błagania żony, nie pomagało grożenie rozwodem - Mirelka stała się złem koniecznym w ich domu. W ciągu swojego dzieciństwa i młodości nie brakowało jej niczego. Niczego poza kochającym tatą. Relacja między nimi niemalże nie istniała, chociaż mieszkali pod jednym dachem. Gdyby się jednak pokusić o stwierdzenie, że jednak coś między nimi było, opis tego nie byłby skomplikowany. On ją tolerował, ale traktował jak obce dziecko. Gdy w swojej dziecięcej nieporadności zrobiła coś nie tak, musiała trzymać się od niego z daleka. Kiedy jednak należała się jej pochwała i jej ojciec był z niej w duchu dumny, zawsze padły słowa "może coś jeszcze z ciebie będzie" - nie wierzył bowiem, że ta małą blondyneczka mogłaby chociażby w najmniejszym stopniu dorównać geniuszowi jej starszego brata. Julia, mama dzieci, była bezradna, ale nie pozwalała na to, żeby dziewczynce zabrakło matki. Ignaś również bardzo kochał swoją siostrzyczkę - tego despotyczny ojciec nie mógł mu zabronić. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps869cf505.jpg Mirelka była normalną dziewczyną, miała sporo przyjaciół, uwielbiała grać na pianinie i bawić się z kociątkiem, które przygarnęli jej rodzice. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps94ffedff.jpg No świetnie się uczyła, będąc tym samym konkurencją dla pana Fraszkiewicza. Ich znajomość jednak daleka była od negatywnych uczuć. Podczas przerw w nauce dużo rozmawiali. Głównie o szkole. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps16534283.jpg - Wiesz, tam, gdzie się wybieram, jest strasznie ciężko o stypendium. Obawiam się, że nie uda mi się go zdobyć - mówił z przejęciem. - TOBIE ma się nie udać? Jeśli to nie ty dostaniesz to stypendium, to dla kogo niby ono jest? - Przeceniasz mnie - odpowiedział, śmiejąc się. http://i1068.photobucket.com/albums/...psad1a2aa9.jpg Niekiedy jednak schodzili i na poważniejsze tematy. Któregoś dnia, gdy nauka im nie szła, zapytany o powód kiepskiego humoru opowiedział jej, że w tym dniu jego rodzice obchodziliby 25. rocznicę ślubu, ale rozwiedli się. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps63817b18.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf4a73680.jpg - Mirella, proszę cię - nigdy, przenigdy nie wychodź za kogoś, kogo miłości nie jesteś pewna - poprosił ją. Chciał wtedy być pewnym, że tym "kimś" nie będzie on. Od dawna był w niej zakochany i gdyby któregoś dnia mieliby sobie przyrzec miłość, wierność i uczciwość, nie wybaczyłby ani sobie, ani jej, nieszczerości i nie mógł znieść myśli, że któregoś dnia ich związek mógłby się po prostu rozpaść. W gruncie rzeczy stwarzali pozory idealnej pary... http://i1068.photobucket.com/albums/...psc85cbc46.jpg ... ale stali się nią oficjalnie niedługo przed studiami. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps1306a085.jpg Wacław wybrał studia matematyczne, a jego dziewczyna artystyczne. Zamieszkali ze swoimi znajomymi. Spotykali się często - w zasadzie to tak często jak mogli. Ich miłość była w rozkwicie. Niestety, pod koniec studiów byli dla siebie niemal obcymi ludźmi. Którego dnia Wacek odkrył coś, co jego zdaniem mogło zaważyć na całej ich znajomości. Nie wyobrażał sobie bowiem, żeby po tym, co się stało, Mirella nadal chciała być jego przyjaciółką. Kuzyn Mirelli, Aaron Kucharczyk, to mąż siostry Wacława, Ani. Zbyt bliskie pokrewieństwo... Dziewczyna z początku była zszokowana, bo nigdy nie przyszło jej to do głowy. Z jednej strony miał rację, ale z drugiej... Aaron nie był jej pierwszym kuzynem, pokrewieństwo nie było aż tak bliskie. - Wacek, proszę cię, przecież przez taką pierdółkę nie możemy zerwać - mówiła. - Myślę, że twoja siostra i mój kuzyn mieliby nam za złe, gdybyśmy z ich powodu nie pobrali się. - Nie wiedzą jeszcze i dlatego nie chcę, żeby im było przykro - odparł. - Mirelka, wiesz, że cię kocham i z nie robiłbym tego, ale nie wyobrażam sobie życia z tobą bez ślubu... - Ale to nie jest przeszkoda w jego zawarciu! - próbowała go przekonać. - Zresztą, prawdziwa miłość jest w stanie przetrwać wszystko. Wiem, że w to wierzysz... - Wierzę, ale to jest prawo - ono nie zważa na to, czy dwoje ludzi się kocha, czy nie. - Miłość stoi ponad prawem. - Nikt nam w takiej sytuacji nie udzieli ślubu, nie rozumiesz? - Dlaczego ci tak na nim zależy? - Bo wiem, jak wygląda rodzina, w której rodzice nie są małżeństwem. - Twoi się rozwiedli, a to coś innego. - Ale zachowywali się tak, jakby nim w ogóle nie byli! Myślisz, że dla mojego ojca znaczyło cokolwiek to, że jest żonaty i ma dwójkę dzieci, gdy p******* się z pierwszą lepszą d******? - Na pewno znalazłoby się jakieś inne wyjście niż rozstanie... To jest najgorsze, co możemy zrobić. - To jest JEDYNE rozwiązanie. Nie chcę tego, ale... - Więc nie róbmy tego! http://i1068.photobucket.com/albums/...psd0f1278b.jpg - Mirella, czy ty mnie w ogóle słuchasz?! NIE MA innego wyjścia! Albo się rozstaniemy w pokoju, albo... odejdę pierwszy. Dziewczynie łzy stanęły w oczach. - Jeśli to zrobisz, nigdy ci tego nie przebaczę... - Ja już to zrobiłem. TO KONIEC! http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5535b109.jpg Koniec z nami, koniec ze wszystkim, co nas kiedykolwiek łączyło! Jesteś głupia, skoro nie jesteś w stanie zrozumieć tak prostej rzeczy. Nie, ona rozumiała. Rozumiała aż za dobrze. W końcu bez powodu się nie płacze. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps06fe8afc.jpg Nie pożegnali się nawet, a on zrobił tak jak chciał - odszedł jako pierwszy. Bardzo cierpiała z powodu tego rozstania, jednak wydawało się, że słońce znów zaświeci nad nią i jej dorosłym życiem. Jeszcze przed zerwaniem z Wackiem poznała pewnego sima, którego darzyła wyjątkową sympatią (i ze wzajemnością). http://i1068.photobucket.com/albums/...ps064a6f12.jpg Później Tomek, starszy o rok student prawa, ilekroć ją odwiedzał, dawał jej do zrozumienia, że nie chce, żeby byli tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Starał się być przy niej, kiedykolwiek potrzebowała wsparcia, służyć radą, gdy nie wiedziała, co robić, i czuwać nad nią, żeby nie musiała się tyle martwić... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps36d9fd8c.jpg Przy nim Mirelka odzyskiwała radość życia i wkrótce to on zapełnił pustkę w jej sercu. Razem świętowali koniec studiów Tomka... http://i1068.photobucket.com/albums/...psf22d2f0c.jpg ... ale tego wieczoru wydarzyło się coś jeszcze. Kiedy wyszli na zewnątrz, żeby troszkę ochłonąć i móc wpatrywać się w lśniąca taflę małego jeziorka, Tomek niespodziewanie upadł przed nią na kolana, a piękno pierścionka, który ukazał się jej oczom, niemal ją oślepiło. "Mirello Martin, czy zechcesz zostać moją żoną?", zapytał ją. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0126e752.jpg Wtedy Mirella po raz pierwszy od dłuższego czasu pomyślała o Wacławie. Tak, to on miał teraz przed nią klęczeć zamiast Tomka... "Pewnie, że tak!", wykrzyknęła po chwili. Pierścionek zaręczynowy zdjęła trochę ponad rok później. Stojąc przed lusterm w białej, niedługiej sukience o dość nieskomplikowanym kroju zaczęła się zastanawiać nad swoim życiem. Nie wiedziała, czy to normalne, ale w pewnym momencie zaczęła się zastanawiać, czy dobrze robi wychodząc za Tomka. Mirella, proszę cię - nigdy, przenigdy nie wychodź za kogoś, kogo miłości nie jesteś pewna. I to była jej ostatnia myśl, nim wyszła ze swojego pokoju i zeszła do ogrodu, gdzie czekali na nią rodzina, przyjaciele i narzeczony. Nawet gdyby chciała coś zmienić, wtedy nie było już odwrotu. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps04bf89d5.jpg Później, gdy znajdowała się w ramionach ukochanego, nie miała już takich dziwnych myśli. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps31995603.jpg Niedługo później okazało się, że ona i jej mąż zostaną rodzicami. http://i1068.photobucket.com/albums/...psc67cf83c.jpg I niczego więcej do szczęścia nie było jej trzeba... Wacław również kogoś poznał, i chociaż wydawało mu się, że wie o tej dziewczynie wystarczająco dużo, żeby się z nią ożenić, to jednak najgorsza prawda o niej była mu nieznana. Greta Gawrońska nigdy nie miała szczęścia do facetów. W prawdzie miała wspaniałego, kochającego ojca (jej matka zostawiła ich niedługo po jej narodzinach i odeszła do innego, stając się tym samym panią Seppi i mamą jej przyrodniego młodszego rodzeństwa - Malkolma, Zyty i Adelajdy), ale zawsze brakowało jej matki - "pierwszego" wzoru postępowania, nauczycielki czułej miłości. Prawdopodobnie dlatego Greta już jako nastolatka niewłaściwie lokowała swoje uczucia. Nie kończyło się to jednak na niewinnych flirtach ze znajomymi przyjaciół na imprezach, o nie... Mając 15 lat na starej kanapie w ich mieszkanku straciła dziewictwo z dużo starszym od siebie mężczyzną, ojcem jednej z jej przyjaciółek... Oczywiście nikt nigdy się o tym nie dowiedział. Podobnie jak o jej późniejszych "wyczynach", szczególnie na studiach. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps59c23773.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps80f719a4.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4849adee.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4d53143d.jpg Można było ją nazwać dzi***, której zależy tylko na przyjemności, ale to nie była do końca prawda. Ona była po prostu zbyt naiwna i zbyt głupia, żeby nie dać się w to wciągnąć. Nikt nie traktował jej poważnie... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps21035bf4.jpg Kiedy docierało do niej, że ciągle nie znalazła tego, czego szuka, załamywała się. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps6f1735de.jpg I starała się przystopować... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2363623d.jpg Widząc jej nieszczęście, zawsze ktoś "wyciągał" do niej rękę i jej tragizmowi nie było widać końca. No, może do czasu, gdy młody Fraszkiewicz wkroczył w jej życie. Wiedział, że jej sprawy uczuciowe były dość skomplikowane, ale nie zdawał sobie sprawy jak bardzo i szczerze wierzył, że uda mu się ją wyciągnąć z tego i że zrobi z niej kobietę idealną. Taką, jakiej właśnie potrzebował. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4c0c620d.jpg Po jakimś czasie, zakochani w sobie po uszy, patrząc w nadzieją w przyszłość, zostali parą. Zdawało się, że Wacław spełnił to, co jej obiecał, a ona tym samym znalazła prawdziwą miłość. Szybko się jej oświadczył... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2e983cda.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psbbfaeb6d.jpg Ze ślubem poczekali prawie dwa lata, tak dla pewności. W obecności rodziny, przyjaciół i psa Fraszkiewiczów, Kostka, przyrzekli sobie miłość, wierność i uczciwość aż do śmierci. A kto jeszcze nie widział, niech patrzy ;] I chociaż wszystko wydawało się być w najlepszym porządku, Greta i ojciec Wacława mieli swój sekret... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4804d0eb.jpg ... i z pewnością nie chcieli, żeby poznał go młodszy Fraszkiewicz. Do czasu... Ciąg dalszy nastąpił |
Odp: Miasteczko
O rety, rety! Dawno mnie tutaj nie było! :)
Nadrobiłem przedostatni odcinek i cieszę się, że tyle pozytywnych zakończeń! Włosy Lindy są zabójcze! Miłosne opowieści Malcolma i Ligii oraz Kajtka i Niny były świetne, ale już myślałem, że nie byłabyś sobą, gdybyś czegoś nie pomieszała. Szkoda, że ostatecznie Wacław i Mirella się rozeszli. Dobrze, że ta druga znalazła kolejną miłość swojego życia. Co do pana Fraszkiewicza. No, no, no! Można powiedzieć, że to brutalna kara za zostawienie Mirelli. Ciekawe co się z nimi stanie! Może big murder u Fraszkiewiczów! Hahah! :D Jak zwykle super. Czekam na więcej! :) |
Odp: Miasteczko
ufff, nareszcie skończyłam ten twój bestseller :rolleyes: Jak zwykle świetnie, no cóż, długa lektura, ale warta przeczytania :) co można więcej powiedzieć.... Świetnie :D Twoje simy mają często fajne imiona :D np. Adelajda :D :|
|
Odp: Miasteczko
Nieźle! Ładnie się rozpisałaś :P.
Wszystkie historie są ciekawe, ale przejdę od razu do ostatniej, która mnie najbardziej zbulwersowała, że tak powiem... Wacek jest debilem! Jak on sobie to wykombinował, że niby nie może się pobrać z Mirelką? Chyba coś mu się na mózg rzuciło. Przecież są przypadki, że np. dwóch braci żeni się z dwiema siostrami. Znam takie przypadki osobiście, więc :P Oni nawet nie byli spokrewnieni. Można się pobierać przy pokrewieństwie piątego i wzwyż rzędu a trzeciego i czwartego za zgodą biskupa, więc w sumie tylko rodzeństwo nigdy nie może się pobrać. Nie chce mi się liczyć rzędu pokrewieństwa między Mirelką a Wackiem, ale tam przecież żadnego nie ma, bo nie mają wspólnych przodków :P. No to teraz Wacek ma za swoje... Już pomijając, że jego ojciec z tą łysą czachą wygląda przy Grecie jak śmierć na chorągwi... A co do samej Mirelki to jestem ciekawa, jak ułoży jej się z Tomkiem i czy w jej życiu pojawi się jeszcze Wacek... |
Odp: Miasteczko
Och Greta lubi stare wino ... tylko po co jej ten syn, jak ma ojca. A ojciec ma żonę...? Czy ona tak z nimi obydwoma dla przyjemności? Jeden ma wigor a drugi doświadczenie. Hm to nie taka zła opcja :D
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
no, no, odcinek mi się podoba! fajnie, że opowiadasz historie wielu rodzin w jednym poście! no i wreszcie moja kochana Mirellka! C: ale nie podoba mi się zachowanie Grety, mam nadzieję, że się doigra :) no i... Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale kilka ostatnich dni nie mogłam zebrać się do kupy i o jakimkolwiek składnym myśleniu nie było mowy. Wacek!!! Tak głupi, jak samo jego imię ;/ Mam do niego awersję, bo na nieszczęście znam jednego Wacka, który do mądrych nie należy. A jak potrafi ciśnienie podnieść... Jak można być tak głupio upartym i rezygnować z uczucia przez takie rzeczy? Przecież to nie rodzeństwo! "Wiesz, ze cię kocham", no on sobie chyba jakieś jaja urządza! Nigdy jej wystarczająco nie kochał. To nie miłość, kiedy tak łatwo z niej zrezygnować. Cieszę się, ze nowa kobieta robi go w bambuko, zwłaszcza z jego własnym ojcem. ;p Może jak się dowie o jej zdradzie, to doceni to, co stracił. Całe szczęście, że Mirelka ułożyła sobie życie u boku rozsądnego faceta, a nie takiego... Wacka ;/ I jeszcze tylko napiszę, że cieszę się, iż Ligii udało się jakoś poukładać swoje życie. Nie było jej łatwo, tym bardziej zasługuje na szczęście. A jej przemiana - fantastyczna! Uwielbiam te kontrasty; od razu mam przed oczami tę panią z tamtych lat: http://i1048.photobucket.com/albums/...emi83/2288.jpg Jak zwykle, życiowych zawirowań w Twoim Miasteczku od groma. Bardzo mi się podoba! btw. Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Jeszcze ja skomentuje!
Zacznę od miasteczka. Ładne. Widać, że się przy nim napracowałaś. Starannie wykonane z zadbaniem o szczegóły. Dużo zieleni nadaje miastu piękna. Natomiast domy mieszkalne są cudowne. Uwielbiam komplikowanie życia simom(:D). Jest wtedy bardzo ciekawie. Też mieszam w grze, ale brakuje mi pomysłów. Podoba mi się sposób, w jaki prezentujesz rodziny. W każdym poście inni mieszkańcy, inni problemy. Dzięki temu jest bardzo ciekawie i chętnie to zaglądam. Podoba mi się także fakt, że pod zdjęciami osób będących na ślubie piszesz kto jest kim. Simowie mi się bardzo podobają. Każdy z nich jest piękny na swój sposób. Zauważyłam, że lubisz drugą fryzurę Malkolma. To już trzeci facet z tymi włosami:D Nina i Mirella są śliczne<33 Szkoda mi matki Ligii. Musiała się utrzymać samodzielnie, bo ten drań [ojciec Ligiu] nie dał jej nawet grosza na utrzymanie. Miał przecież dużo kasy, starczy mu na wszystko. Powinien płacić alimenty na swoje(!) dziecko. Do tego szybko zmarła. Dobrze, że Ligia poradziła sobie. Widać, że ma talent po matce i jest miłą dziewczyną. Dziwię się, że żaden mężczyzna oprócz Kajtka nie zwrócił na nią uwagi. Ona jest śliczna. Chłopak jest bardzo nieśmiały. Dopiero na studiach wyjawił jej, jakim uczuciem ją darzy. Wacek jest głupi. Przez taką pierdołę (musiałam tak to nazwać) zostawić piękną kobietę? Niech go Greta zostawi. Rozjechac go walcem! Tak samo z Przemkiem. Jak nie chciał córki to mógł się rozwieść, a nie traktować córkę jak powietrze. Tomek jest za to całkiem ok. Jest dobrą osobą i godną zaufania. Ojciec Wacława zachowuje się niepoważnie. Sypiać z dużo młodszą od siebie dziewczyną, która w dodatku jest narzeczoną syna. Podejrzewam, że będą mieć dziecko. Aż chciałabym zagrać w dwójkę, szkoda, że tej cześci gry nie mam. Po raz kolejny rozpisałam się. Już drugi raz w tym dniu. e. napisałam 26 linijek w dwie godziny! mój najdłuższy komentarz, to tego zajął najwięcej czasu. Za dużo tego rozpisywania:D |
Odp: Miasteczko
Wbrew pozorom nie zapomniałam o Was ;)
Dzisiaj update, ale malutki... Cytat:
Cytat:
A Ani do tej pory mam tylko... jedną :D Cytat:
Cytat:
Tak - zgodnie z prawem mógł się pobrać z Mirellą. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Blusczyk - haha, też tak pomyślałam o tym gruzie pisząc odcinek :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Tak, idealne porównanie do tej pani ^^ Cytat:
Cytat:
Cytat:
Co do Ligii - tak, ja też się cieszę, że w końcu jest szczęśliwa ^^ A Lana, ich córeczka, będzie bardzo ładną simką :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nawiasem, nie tak dawno pan Martin zmarł[*] przed śmiercią miał jednak wszystkie umiejętności rozwinięte na max. i platynową aspirację do końca życia. Cytat:
Cytat:
A tak serio, to jeszcze nie wiem, jak to z nimi będzie ;) Ale będzie się działo, to na pewno! :D Dziękuję Wam wszystkim! :> No i tekst właściwy. ... Dlaczego "nowość" właśnie dzisiaj? Jest środek tygodnia, koniec miesiąca... http://s20.postimage.org/iso30takd/19_lipca_2009.jpg http://s20.postimage.org/xagov2chp/14_08_2009.jpg http://s20.postimage.org/4kyec5xvh/27_01_2010.jpg http://s20.postimage.org/c3hjksp8d/27_07_2010.jpg http://s20.postimage.org/iv7ynne7x/25042011.jpg 2012 2013 EDIT: postanowiłam na nowo zrobić spis mieszkańców miasteczka i tym razem wrzucić to do na serwer ;) Link w pierwszym poście (nad spisem treści) :) Btw, pogląd jest zjechany głównie przez to, że u siebie w wordzie mam to w orientacji poziomej, no i inna czcionka... |
Odp: Miasteczko
Gratuluję rocznicy :D
Nieznanowo jest zadziwiająco duże! I do tego jeszcze masz miejsce na inne domy :D Ciekawi mnie jeden... Dom? Nie chce mi się zaznaczać, ale czym jest ten wysoki budynek przy plaży na ostatnim zdjęciu bez linka? Takie kolorowe zamczysko? :P Życzę kolejnych 4 lat ;) :) |
Odp: Miasteczko
Bardzo ładne miasteczko, gratuluję 4 rocznicy, toć to szmat czasu. Jak się patrzy na te zdjęcia z otoczenia, to aż chciałoby się tam pograć. Też bym się chciał takiego dorobić, no i tyle rodzin. Nie wiem jak ty to ogarniasz... xD
|
Odp: Miasteczko
@CW: To chyba latarnia morska, w której jest restauracja. :)
Wszystkiego najlepszego i sto lat wszystkim mieszkańcom! :) Czekam oczywiście na kontynuację którejś historii i może ode mnie też się coś pojawi. Owocnego grania Ci życzę. |
Odp: Miasteczko
Cieszę się, że jednak nie zapomniałaś o tym temacie :P. Swoją drogą ładna rocznica ;).
Cytat:
No i czekam na dalsze losy mieszkańców Nieznanowa :). |
Odp: Miasteczko
Nie masz nawet pojęcia jak bardzi Ci zazdroszczę tego miasteczka! :) Widać bardzo dużo pracy i czasu w nie włożyłaś. Kojarzę parę ss jak jeszcze grałaś w Dziwnowie, znam ten ból straconego miasteczka. :) Chociaż ja sama częściej je kasuje, bo nie mam co robić z simami... Teraz też mam zastój - brak pomysłu, czasu i domów (mam nadzieje, ze nie zapomniałaś xP).
Interesuje mnie kilka obiektów, m.in. latarnia morska (jeśli wierzyć kalafjorowi ;p) - wspaniały pomysł. Przy okazji świetna grafika... To morze jest perfekcyjne, szkoda bo ja mam tylko niebieskiego placka, a odbicia lustrzanego nigdzie nie ma. :| Wstawiaj szybciej losy kolejnych mieszkańców, na ich podstawie mógłby powstać niezły tasiemiec. :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Libby, no właśnie tak. W każdym razie Wacek nie miał racji ;) Cytat:
Dziękuję :D No i długo wyczekiwany "normalny" update - kontynuacja historii z tego posta. ... Miejscem, do którego udali się bracia, był stary, ceglany budynek położony w mieście oddalonym o prawie 100 km od Nieznanowa. Domek ten w przeszłości należał do dziadków Wasylego i Armanda - w nim wychowywała się ich mama, Arleta Skarpa. Chociaż ona sama nie chciała wracać pamięcią do tego miejsca, tak dwójka jej synów widziała w tej niepozornej, popadającej w ruinę budowli schronienie. Jak się okazało, nie było aż tak źle. Bynajmniej domek nadawał się do mieszkania. Młodszy z braci bardzo się wczuł w rolę ukrywającego się wspólnika gangstera i zabójcy. Całkowicie zmienił wygląd. http://s20.postimage.org/n99lkez7h/s...1_dcde0c92.jpg Odcięci od świata, bracia spędzali czas głównie na nicnierobieniu. Armandowi ciężko jednak było usiedzieć cały dzień na miejscu, więc z należytą ostrożnością podejmował się rozmaitych zajęć poza domem. Wasyli natomiast rozwijał swoje umiejętności z pomocą biblioteczki, sztalugi, ale nie tylko. Ulubionym miejscem panów była doposażona przez nich domowa siłownia ;) Kiedy tylko była taka możliwość, Angelo kontaktował się z Ewanem, żeby być na bieżąco z całą sprawą. Zdawało się bowiem, że nie widać końca poszukiwań, ale równocześnie, że policja nie może wpaść na ich trop. http://s20.postimage.org/3mb6usuyl/s...1_bcde0c2d.jpg Doskonale. Mijały jednak miesiące, z początku przepełnione niepewnością, później spokojne, wręcz idylliczne... Jednak bracia coraz bardziej tęsknili za swoimi rodzinami. Szczególnie było to widać po Wasylim. Gdy Armandowi udało się podsłuchać jego rozmowy z ojcem, brat nieraz wypytywał o żonę i syna. Osobiście z Danielą nie miał szans się skontaktować. Młodszemu z braci tęsknota za domem przez bardzo długi czas się nie udzielała. Sprawiał wrażenie, że zapomniał o tym, że zostawił w rodzinnym mieście swoją młodą żonę. On się jednak na tym nie zastanawiał. Do czasu. Pewnego dnia spojrzał na kalendarz wiszący na ścianie i nagle coś w nim pękło. Dokładnie rok temu o tej porze on, Armando Tischner i jego pierwsza miłość, Kalina Armin, przysięgli sobie miłość, wierności i uczciwość do końca życia. Dopiero wtedy dotarło do niego, co zrobił. Zostawił ją bez słowa wyjaśnienia, co było bardzo głupie i nieodpowiedzialne z jego strony, a na co wtedy nie zwrócił uwagi. Nie wiedział też, co go czeka, gdy wróci. Może po przekroczeniu progu ich mieszkania usłyszy, że to koniec? Może poznała kogoś, dla kogo stanie się kimś ważniejszym niż dla swojego męża? Być może ich małżeństwo okaże się wielkim błędem i że tak naprawdę nigdy się nie kochali? Spuścił winowajczo głowę. http://s20.postimage.org/o7pympcjh/s...1_bcde0cba.jpg Musiał koniecznie pogadać z bratem. Okazja nadarzyła się przy kolacji. - Wiesz co, Angel? - zagadnął. - Tego wieczoru powinienem być gdzieś indziej i robić zupełnie coś innego... A jestem tam, gdzie nie powinno mnie być. http://s20.postimage.org/z8l3rq4sd/s...1_bcde0d65.jpg - O czym ty gadasz? - zdziwił się Angelo. - Zabrałbym Kalinę na jakąś romantyczną kolację, potem może do kina czy coś, jakiś romantyczny spacerek i powtórka z nocy poślubnej... - Pierwsza rocznica ślubu - odgadł Wasyli. - No to faktycznie, młody, jesteś w złym miejscu i w złym towarzystwie. - Ale nie to jest najgorsze, że spędzamy ją osobno - ciągnął dalej chłopak. - Najgorsze jest to, co będzie, gdy wrócę do domu... Stary, przecież ja ją zwyczajnie zostawiłem! Ona nie ma pojęcia, co się ze mną dzieje... http://s20.postimage.org/5bovgm01p/s...1_fcde0d72.jpg - No tak, nie zdziwiłbym się, gdybyś po powrocie zastał ją z innym facetem w wiadomym miejscu. - Wsasyl, ja mówię serio... - Młody, weź się lepiej spakuj i wracaj, póki masz jeszcze do kogo. Nic tu po tobie. Armando zamyślił się. Ostatecznie nic nie odpowiedział. Chciał zapytać, ile jeszcze zamierzał się ukrywać, ale po tym, co przed chwilą usłyszał, było wiadomo, że nieprędko się stąd zwinie. http://s20.postimage.org/9m3jc754t/s...1_fcde1c15.jpg Ta noc była bardzo feralna. Obudził się nim jeszcze zaczęło świtać i czuł, że prędko nie zaśnie. Podreptał do kuchni i z lodówki wydobył niemal lodowaty napój. Usiadł przy stole i zaczął myśleć. Po głowie chodziła mu nadal Kalina. http://s20.postimage.org/7mic71lfh/s...1_bcde1c66.jpg Męczyły go wyrzuty sumienia i palił wstyd. Musiał wracać i ratować swoje małżeństwo. Wiedział, że nie ominie go tłumaczenie i kajanie się przed nią, że wielu ataków słownych skierowanych w jego stronę nie będzie miał jak odeprzeć i że na wiele pytań nie będzie mógł odpowiedzieć... Ale nie wyobrażał sobie dalszego życia bez niej. Rankiem tego samego dnia bracia odbyli krótką, lecz bardzo ważną rozmowę. http://s20.postimage.org/e2rax4tz1/s...1_dcde1e3a.jpg - Sprawa z Kaliną nie daje mi spokoju... Przemyślałem to wszystko i... Muszę się stąd wyrwać, po prostu nie zdzierżę ani dnia dłużej w niepewności - tłumaczył się Armando, próbując zebrać wszystkie swoje myśli w słowa. Wasyli słuchał go z cierpliwością i zrozumieniem. http://s20.postimage.org/nokvdfl4t/s...1_dcde1e8d.jpg On też chciał wrócić do swojego "normalnego" życia, ale czekało go tu jeszcze kilka następnych miesięcy. Bal się samotności - młodszy brat w gruncie rzeczy był świetnym towarzyszem i najchętniej cofnąłby to, co powiedział wczoraj, ale nie mógł. Musiał pozwolić mu odejść. Nie wybaczyłby sobie, gdyby małżeństwo jego małego braciszka się rozpadło, gdyby było za późno na ratunek... Uścisnął mocno stremowanego Armanda i powiedział to, co młody chciał usłyszeć. "Dam sobie radę. Jedź i rób swoje. Zobaczymy się w Niezanowie." http://s20.postimage.org/zeysutdx9/s...1_dcde1ef9.jpg Parę godzin później bracia pożegnali się na dobre i Armando rozpoczął swoją długą drogę do domu. http://s20.postimage.org/seat21c59/s...1_1cde2038.jpg Armando wraca i... ... |
Odp: Miasteczko
Nie spodziewałam się, że tak szybko dasz coś nowego :O sądziłam, ze znów będziemy musieli "trochę" poczekać :rolleyes:
Coś krótko jak na ciebie :P Już się przyzwyczaiłam do twoich długich, zagadkowych historii :D A teraz? Zaledwie niecałe dwa dni opisałaś :( Dobrze, że jednak jeszcze pamiętają o żonach :3 (bynajmniej młodszy z braci) Wiesz... Trochę nie chce mi się szukać, więc przypomnisz mi daczego oni musieli wyjechać :P W każdym razie cieszę się, że nadal prowadzisz ten temat :) Będę czekać na dalsze losy z twojego miasteczka któegocibardzozazdroszę |
Odp: Miasteczko
Nonono! Dobrze, że Armando przypomniał sobie o żonie! Mam tylko nadzieję, że go wysłucha i zrozumie. I tak przy okazji, to Armando wygląda dziwnie w nowej fryzurze. ;p
Bardzo pokaźna lista mieszkańców! Dziwi mnie to, że Ty dalej masz miejsce na nowe domki. XD Powodzenia podczas grania i oczywiście czekam na więcej! :) |
Odp: Miasteczko
... Do Nieznanowa przybył tego samego dnia wieczorem. Najpierw odwiedził swoich rodziców, którzy zgodnie stwierdzili, że to dobrze, że wrócił. Przy okazji wypytywali go, jak sobie radzi jego starszy brat. Gdy wyjaśnił i opowiedział im, co i jak, udał się w stronę swojego mieszkania. Nadeszło najgorsze. Jego prawdziwy powrót do domu, konfrontacja z Kaliną. Chyba nigdy niczego wcześniej się tak nie bał… Miał chociaż nadzieję, że gdy okaże szczerą skruchę, żona mu wybaczy. Zresztą Kalina uważana była za przyjacielsko nastawioną i dobroduszną simkę. Z nadzieją w sercu mąż marnotrawny zapukał do drzwi swojego mieszkania. http://s20.postimg.org/97kh53ygt/sna...9_3d30011d.jpg Usłyszał kroki w korytarzu, ogarnęła go trema. „No ale przecież to tylko Kalina, nie mam się czego bać” – uspokajał się przez kilka sekund, zanim drzwi się otworzyły. Oboje byli zaskoczeni na swój widok. On – jej wyrazem twarzy, na którym wpierw gościł uśmiech, który po chwili zamienił się w zaskoczenie. Nie poznała mnie, myślał. Chwilę postem niedowierzanie przemieniło się w złość… Myślał sobie, że w swojej kolorowej piżamie i zaspanych oczach jego żona wygląda naprawdę uroczo. Ale, jak się okazało, ten widok bynajmniej nie był przeznaczony jemu… - Co… Co ty tu robisz? – syknęła dziewczyna złowrogo, nim zdążył się przywitać. - Ja… - trema zrobiła swoje. – Ja… Chciałem cię przeprosić. Za… - Przeprosić? Teraz? – spojrzała na niego jak na idiotę, co go jeszcze bardziej onieśmieliło. - Lepiej późno niż wcale. – starał się ją jakoś udobruchać uśmiechem. Ale to tylko pogorszyło sytuację. http://s20.postimg.org/ujwkgj7st/sna...9_5d300483.jpg - Coś ty sobie wyobrażał? Że po prostu przeprosisz, wniesiesz swoje manatki i będziemy sobie żyć, jakby nic się nie stało? - Nie, pewnie, że nie. Ale ja naprawdę… - Mogłeś sobie troszkę wcześniej o mnie przypomnieć – powiedziała. – Teraz za późno, Armando. To koniec. - Ale Kalina… W tym momencie zamknęła mu drzwi przed nosem. Ze złości walnął w nie parę razy, wołając ją przy tym. Jednak kroków już nie było słychać. Wrócił do domu rodziców zły, ale nie pokonany. Czuł, że musi spróbować jeszcze raz. Następnego dnia podjął walkę po raz kolejny. Gdy wszedł do budynku, zauważył, że drzwi ich mieszkania są otwarte. Bez zastanowienia wszedł do środka. Zauważył, że, przynajmniej na korytarzu, nic się nie zmieniło. Drzwi na wprost, prowadzące do malutkiego, saloniku, były otwarte. Wiedziony intuicją, tam właśnie skierował swoje kroki. Gdy wszedł do pokoju, jego uwagę od razu zwrócił dziwny zapach, który kojarzył mu się z małymi dziećmi. Spojrzał w prawo i omal się nie przewrócił. http://s20.postimg.org/gxr9a90sd/sna...9_3d301d6b.jpg Pod ścianą stało łóżeczko. Bynajmniej nie było ono puste. Podszedł bliżej i przyjrzał się śpiącej istotce. Dziecko mogło mieć zaledwie kilka miesięcy. To był dla niego największy cios. Nagle tysiąc myśli i scen przebiegło mu po głowie. - Jak mogłeś?! – usłyszał za sobą piskliwy, przerażony głosik. Odwrócił się. W tym samym momencie w jej oczach pojawiły się łzy. - Ono jest moje, prawda? – zapytał, chociaż doskonale wiedział, jaką usłyszy odpowiedź. - Tak. Fiona jest twoja… Fiona. Kalina już dawno temu zapowiedziała, że tak nazwą swoją córeczkę. Wtedy jeszcze Armando nie miał pojęcia, że nastąpi to tak szybko. I że jego przy tym nie będzie. http://s20.postimg.org/tgcg4kn5p/sna...9_5d301e84.jpg - Kalina, błagam cię… Chociażby ze względu na nią… - Tego już nigdy nie nadrobisz. Przez cały ten rok musiałam sobie sama dać radę, być twarda i zapomnieć o tobie, żeby nie zwariować z bólu. Nawet nie miałam ci jak powiedzieć! Zostawiłeś nas na pastwę losu, a teraz nagle przypomniałeś sobie, że masz żonę, która może na ciebie cierpliwie czeka? http://s20.postimg.org/hbsl9ukvx/sna...9_3d301f56.jpg I pewnie nawet do głowy ci nie przyszło, że nie będzie chciała cię znać i że jedno „przepraszam” nie wystarczy, bo wbrew pozorom ta Kalina nie jest wcale taka nieporadna i naiwna! - Za to też cię przepraszam… Rozpłakał się. To był cios w samo serce. Nagle poczuł, że ona również zrozumiała, że nigdy jej nie kochał… Bo ktoś, kto kocha, nie zachowałby się tak, jak on. - Wynoś się. Ja nie potrzebuję takiego męża, a każdy inny facet byłyby lepszym ojcem dla niej niż ty. - Nie mów tak – kolana się pod nim ugięły i w końcu upadł. – Kocham was i żałuję, naprawdę żałuję za wszystko. Jeśli tylko dasz mi szansę – przysięgam! – naprawię wszystko. - Za późno. Wynoś się i nie wracaj. W moim życiu już nie ma dla ciebie miejsca. Nie miał już siły. To był koniec, jego klęska. Chciał ze sobą skończyć. Drzewo, lina i byłoby po sprawie. Nie miał już po co żyć. Żona go znienawidziła, dla malutkiej córeczki był obcym człowiekiem, a nie tatą, do pracy z powrotem by go nie przyjęli, było już po ZAFCIE… Leżąc na plaży próbował ułożyć sobie jakoś plan na życie, ale to nie wychodziło. Ostatecznie zaszedł do bliskiego klubu, gdzie niegdyś wraz z ukochaną i przyjaciółmi występowali jako ZAFT. http://s20.postimg.org/w578ulsn1/sna...9_3d301a22.jpg Po raz pierwszy w życiu upił się do nieprzytomności. Całe jego życie nagle okazało się mniej warte niż alkohol, który sobie zamówił. Ale to i tak nie miało sensu. Ani niczego nie zmieniało. No i co teraz? ... |
Odp: Miasteczko
Odcinek! :D
No cóż, Kalina jest stanowcza, ale w sumie jej się nie dziwię. Na początku nie mogłam skojarzyć co znaczy ZAFT, ale skojarzyłam później, ze to ten zespół :P Mimo wszystko szkoda mi go (noo.... jak on się nazywał?!) jestem bardzo ciekawa co zrobi, no i co zrobi Kalina, w końcu dziecko powinno mieć ojca ;) |
Odp: Miasteczko
Przepraszam, że mnie tutaj dawno nie było!
Kurczę, trudny odcinek. Dobrze, że Kalina nie okazała zrozumienia, bo z Armanda jest niezły dupek. Tylko żeby on nie zrobił czegoś głupiego! :( Smutna historia i nie wiem co o niej myśleć. Śmierć Armanda mogłaby źle wpłynąć na dorastającą Fionę, chyba, że Kalina powie jej coś w rodzaju "Zostawił nas." nic nie wspominając o jego śmierci. Oby nie nadeszła zbyt szybko! :( Liczę, że nie zniechęciłaś się już do reszty, przez to, że nikt nie komentuje opowiadania. Czekam na dalszy ciąg! :) |
Odp: Miasteczko
Wspaniale, że odblokowałaś swoje OJSG! :) Kiedy pisałaś mnie na forum jeszcze nie było, więc nie mogłam komentować a jak już dołączyłam to było zablokowane, ale teraz na 100% będę komentowała każdy odcinek :).
|
Odp: Miasteczko
Bo mam coś do nadrobienia ;)
Z ponad półrocznym opóźnieniem dziękuję kalafjorowi i CW za komentarze :) Tenebris, witam oficjalnie w gronie czytelników! Na tym stanęło. ... Że też w tym momencie...! Rachunki czekały na zapłacenie, pranie na wyciągnięcie z pralki, zakupy na zrobienie, rodzice na wiadomość, kiedy mogą wpaść z wizytą... Miała całą masę ważnych rzeczy do zrobienia, ale nie mogła się za nic zabrać. Wrócił równie nagle jak zniknął i tak samo namieszał. Chociaż wyraźnie dała mu do zrozumienia, że w jej życiu nie ma już dla niego miejsca, sama zaczynała w to wątpić. Tak samo jak w to, czy naprawdę stał się jej tak obojętny jak myślała, nawet wliczając w to fakt, że jest ojcem jej córeczki. Przewidując, że nigdy nie dowie się o istnieniu Fiony, obmyśliła nawet sobie plan, jak wytłumaczy dziewczynce brak ojca, gdy ta podrośnie. Wszystkie jej zamiary i pomysły na życie legły w gruzach w momencie przekroczenia przez niego progu mieszkania. Gdyby tylko zamknęła drzwi...! Tak samo jak niego w tym momencie nienawidziła również siebie. A może nawet bardziej siebie niż jego... Tu sprawa się bowiem komplikowała, bo mimo że próbowała, nie mogła w sobie wzbudzić dostatecznie silnej złości. Chociaż z całych sił buntowała swoje serce i rozum przeciwko niemu, a wspomnienie tego, jak ją zostawił i ile musiała wycierpieć z jego powodu bardzo bolało, chociaż była pewna, że go nie kocha czuła, że to nadal za mało, że nie potrafi zmienić go w swojego wroga. Ich spotkanie sprzed kilku dni wracało jak bumerang i nie dawało jej spokoju. Uderzył ją jego wręcz bolesny żal, czuła, że przeprosiny były szczere, no i sam fakt, że spróbował raz jeszcze... Zależało mu. Nim cokolwiek powiedziała, w tej krótkiej chwili, kiedy ujrzała go nachylającego się nad łóżeczkiem, dotarło do niej, że pokochał to dziecko od pierwszego wejrzenia i tamto pytanie było całkowicie zbędne... On wiedział i to jeszcze bardziej spotęgowało jego żal. Może nawet zrozumiał, jaki okropny ból zadał swojej żonie... Wtedy zniszczyła jego. Odebrała mu resztkę nadziei... I sobie także. Przecież w gruncie rzeczy, pod całą tą maską obojętności i żalu chciała, żeby wrócił... I tak naprawdę wcale nie przestała go kochać. Minęło kilka dni. Od tamtej pory go nie widziała i była pewna, że nie nie będzie kolejnego razu. Siedząc pod ścianą w sypialni, ubrana tylko w bieliznę, płakała gorzko nad swoim własnoręcznie zniszczonym życiem. Przejęta swoim żalem nawet nie zauważyła, że ktoś się jej przyglądał. http://s20.postimg.org/5xs2di3zx/sna...9_3d3022a4.jpg Nie wiedział, po co tam poszedł. Przecież rano ledwo wstał z łóżka... Głowa go bolała - w żadnym okresie swojego życia nie wlał w siebie tyle litrów alkoholu, ile w ostatnich kilku dniach. Co prawda ostatniego wieczora nie było aż tak źle, ale i tak nie był w stanie funkcjonować tak, jakby nic się nie stało. Zatrzymał się u swoich rodziców. Widząc zmartwienie i smutek na ich twarzach czuł, że bardzo chcieliby mu pomóc, ale nie mogą. Jemu nic już nie mogło pomóc, tak przynajmniej mu się wydawało. Cudem trzymał się przy życiu, chociaż zastanawiał się, dlaczego. Swoim zachowaniem tylko krzywdził bliskie sobie osoby - nie tylko zostawił bez słowa Kalinę, ale i przyjaciół, współpracowników, fanów ZAFTu... Rodzice - zarówno ci biologiczni jak i adopcyjni - na szczęście wiedzieli o wszystkim. Gdyby nie to, nie miałby się już w ogóle gdzie podziać. Może gdyby któregoś razu wypił jedną setkę więcej, to rozwiązałoby sprawę. Przynajmniej Kalina nie musiałaby tłumaczyć ich córeczce, dlaczego nie ma taty. Fiona... Może to z jej powodu tak naprawdę udał się ponownie z wizytą do starego mieszkania? Wiedział, że lepiej byłoby, gdyby zapomniał albo nie dowiedział się wcale... Albo gdyby Kalina wtedy skłamała. To by bardzo ułatwiło sprawę, może wyrzuty sumienia nie przygniotłyby go aż do samego dna. Fakty były inne - miał córeczkę i bardzo ją kochał, chociaż ta miłość nie miała racji bytu i nie zasłużyła na odwzajemnienie. I co najgorsze, wyjeżdżając zupełnie tego nie przewidział... Skoro nie mógł tego naprawić - zamierzał raz na zawsze zniknąć z życia Kaliny - to chociaż chciał się pożegnać z tym maleństwem i przeprosić za to, że nie było go przy nim i jego mamie. Miał nadzieję, że Kalina mu na to pozwoli... Gdy wszedł do budynku zauważył, że drzwi, do których kilka dni temu pukał, są otwarte na oścież. Serce w nim niemal zamarło. Nie wiedział, czy to przez roztargnienie Kalina zostawiła je w takim stanie, czy raczej ktoś się włamał do mieszkania... Po wejściu do środka zamknął drzwi na zatrzask i zaczął sprawdzać pokoje. Nie dostrzegł żadnych śladów włamania, wszystkie okna od strony ulicy były zamknięte... Wchodząc do salonu rzucił okiem na kojec. Na szczęście Fiona wyglądała na całą i zdrową. Niepokojący był jednak płacz dochodzący zza otwartych drzwi sypialni. Nie spodziewał się takiego widoku. Nawet zaczął zastanawiać się, czy on płacząc nie wygląda mniej żałośnie niż jego żona. Jedno było pewne - musiało się stać coś złego. Może jednak się pomylił w ocenie stanu mieszkania, a ten włamywacz wyrządził krzywdę Kalinie? Łóżko było niepościelone, a ona siedziała w samej bieliźnie... Znowu dopadły go wyrzuty sumienia. Gdyby był przy nich, nic takiego nie miałoby miejsca... - Kalina? - powiedział półszeptem, nie ruszając się na krok z miejsca, w którym właśnie stał. Dziewczyna jednak dalej łkała. Odezwał się ponownie, tym razem jednak głośniej. To poskutkowało - obróciła głowę w jego stronę, ale wydawało się, że go nie rozpoznaje. - Kalina, to ja... - rzekł. Na pewno się coś stało, inaczej nie byłaby taka otępiała! Ścisnęło go w gardle, bał się o nią. Udało jej się wstać, ale podczas tego zachwiała się. Armando podszedł na tyle blisko, żeby w razie czego przytrzymać ją. Obyło się jednak bez tego. Patrzyła gdzieś w bok i najwyraźniej nie zamierzała na niego spojrzeć, zupełnie jakby się wstydziła czegoś. - Nie poznajesz mnie? To ja, Armando - z trudem wypowiedział te słowa. http://s20.postimg.org/befblmmrh/sna...9_9d3022da.jpg Tak bardzo chciał nawiązać z nią jakiś kontakt, chciał wiedzieć, że nikt jej nie skrzywdził... Ona jednak dalej milczała. - Boże, Kalina, co oni ci zrobili? - oczy mu się zaszkliły. Ponownie wróciła złość na samego siebie i wyrzuty sumienia. Dopiero teraz widział, do czego tak naprawdę doprowadziło jego zniknięcie. Jak bardzo odbiło się to na osobie, której ślubował, że nigdy jej nie zostawi... Wyjechał myśląc, że dziewczyna da sobie radę, że to nie potrwa długo... Ale nie dała. Nigdy sobie tego nie wybaczy, ona już nigdy nie będzie do końca sobą. Tak bardzo chciał cofnąć czas i naprawić to wszystko! - Armando? - nagle podniosła głowę jakby chcąc się przekonać, czy to naprawdę on. W tej krótkiej chwili wydawało mu się, że nie stoi przed nim jego własna żona, tylko istny wrak człowieka. Jej cera wyglądała na zaniedbaną, oczy były podkrążone i zapłakane, usta spieczone, a w spojrzenie nie miało tego znajomego blasku... Wtedy zrozumiał, dlaczego płakała. Jedyną osobą, która wyrządziła jej krzywdę, był on, ale nie miała już nawet siły się złościć, jej własny gniew ją pokonał. Została jej tylko apatia, całkowita obojętność. Chciał się wycofać, ale ona była szybsza. - Wróciłeś, prawda? - to pytanie, ta nagła nadzieja w jej głosie całkowicie zbiły go z tropu. Przez dłuższą chwilę zastanawiał się, co powinien teraz zrobić. Jeśli odejdzie, ona będzie się dalej z tym męczyć, ale po jakimś czasie zacznie w miarę normalnie funkcjonować szczęśliwa, bez niego. Jeśli zostanie, być może to pomoże jej się podźwignąć, może uda mu się naprawić relację, ale nie wiadomo, na jak długo i czy naprawdę będzie w stanie mu jeszcze raz zaufać. Poza tym, przecież dwa razy go wyrzuciła i na pewno wiedziała wtedy, co mówi. Albo...? Nie otrzymawszy odpowiedzi, dziewczyna ponownie opuściła głowę i zaczęła płakać. Wtedy coś w nim drgnęło. - Tak, wróciłem - odparł, starając się spojrzeć jej w oczy. - Przepraszam, że nie było mnie przy tobie, przepraszam za to, co z tobą zrobiłem... Jeśli tylko dasz mi jeszcze jedną szansę, wszystko naprawię, przysięgam... Tak bardzo cię kocham... http://s20.postimg.org/3zpzt90vx/sna...9_dd302314.jpg - Nie zostawiaj mnie już więcej - spojrzała mu w oczy, próbując powstrzymać łkanie. Po chwili znalazła się w jego ramionach. http://s20.postimg.org/ln7srgat9/sna...9_3d30247a.jpg Już dawno nie była tak szczęśliwa i dopiero wtedy przypomniała sobie, jak bardzo jej tego brakowało. Żeby tylko wiedziała, że Armando czuł dokładnie to samo...! Niedługo później w jego ramionach znalazła się również mniejsza wersja jego żony. http://s20.postimg.org/xwm84d5ml/sna...9_1d302081.jpg http://s20.postimg.org/izich3hrx/sna...9_fd30210e.jpg Chociaż z początku zajmowanie się maleństwem było dla niego trudne, oddałby wszystko, żeby móc spędzać z małą Fioną jak najwięcej czasu. Przyjaciele również doczekali się przeprosin bardzo radzi, że Armando znów jest wśród nich. Ku swojemu ogromnemu zdziwieniu udało mu się wrócić do pracy w policji - co prawda większość załogi nie zgadzała asie z decyzją przełożonej i z początku miała ogromny dystans do "zdrajcy", jednak Armando stopniowo odzyskiwał zaufanie szefowej i współpracowników. Odbudowywanie związku z Kaliną też nie było rzeczą prostą, ale, tak jak obiecał, robił wszystko, żeby zadośćuczynić i odpokutować całe wyrządzone jej zło. Z pewnością jedną z takich czynności była przeprowadzka do domu jego rodziców po gruntownym remoncie. Fiona miała swój własny pokój, a jej mama teściów do pomocy przy dziecku. Życie toczyło się głównie wokół Fiony... http://s20.postimg.org/dlsr116t9/sna...d_de167afc.jpg http://s20.postimg.org/fywwmth31/nsn...d_9e167e9d.jpg http://s20.postimg.org/z2zeun8ot/sna...d_be167be6.jpg http://s20.postimg.org/nkdpnig8t/sna...d_fe1681b2.jpg http://s20.postimg.org/3lxul4vjx/sna...d_bec48162.jpg http://s20.postimg.org/amcnmfikd/sna...d_5e167f02.jpg ... co jednak nie oznaczało, że zakochani nie celebrowali swojego uczucia :) http://s20.postimg.org/z6xton3jx/sna...d_be168a54.jpg http://s20.postimg.org/mxa7k8tz1/sna...d_9e168d70.jpg Można rzec, że celebrowali aż za bardzo, czego efekty były widoczne po niedługim czasie :D http://s20.postimg.org/qyrapwm9p/sna...d_3e168c8a.jpg http://s20.postimg.org/gib6nkn99/sna...d_9e168cd7.jpg http://s20.postimg.org/p49uuf9vh/sna...d_3e168de5.jpg Armando bardzo się przejął ciążą żony, wręcz oka z niej nie spuszczał! Poza tym, spodobały mu się pogaduchy z maleństwem :D http://s20.postimg.org/x0yxgeapp/sna...d_9e168caa.jpg Państwo Ewan (niedługo po przeprowadzce i po obgadaniu pomysłu z rodziną, Armando postanowił zmienić nazwisko na swoje prawdziwe) przywitali na świecie synka, Arona :) http://s20.postimg.org/gxhv2ujst/sna...d_5ec47a4b.jpg http://s20.postimg.org/xzfaioo1p/sna...d_bec47bbb.jpg http://s20.postimg.org/st457n9a5/sna...d_3ec47f0f.jpg http://s20.postimg.org/ooyl1eny5/sna...d_3ec47fd4.jpg http://s20.postimg.org/n7d4puj7h/sna...d_1ec889d3.jpg http://s20.postimg.org/vks0bzx6l/sna...d_dec889dc.jpg http://s20.postimg.org/3pn2nnbnh/sna...d_9ec88b3d.jpg Jeszcze słówko o Fionie... Pod czujnym okiem mamy dziewczynka uczyła się śpiewu :) http://s20.postimg.org/t70vti3zx/sna...d_3e168c26.jpg Lubiła się także zajmować małym braciszkiem, którego pieszczotliwie nazywała "Misiaczkiem" :) http://s20.postimg.org/gsip6x1vh/sna...d_5ec88edb.jpg http://s20.postimg.org/vtkzo6kl9/sna...d_9ec893f5.jpg A sam Misiaczek to imo mega urooocze dziecko :D ... http://s20.postimg.org/68dd22mrh/sna...8_3d255b23.jpg Samotne, późne obiady Danieli i Marcina - żony i syna uciekiniera Wasylego Skarpy - choć toczyły się w dość miłej i wesołej atmosferze (o ile młody nie musiał "pochwalić się" mamie, że napisał sprawdzian z chemii na +1...), zawsze miały w sobie jakąś lekko dostrzegalną nutę smutku. Mijały kolejne miesiące, a Wasyli nie wracał. Dla ich bezpieczeństwa w dodatku nie dzwonił ani nie pisał, a jeżeli już rozmawiał z Ewanem, to w miarę rzadko i krótko - nie mieli o nim niemal żadnych informacji, tak samo jak on o nich. W czasie rozmów z koleżankami z pracy Danieli było nieraz przykro - ona nie mogła się pochwalić, że mąż zabrał ją na wycieczkę na jedną z pobliskich wysepek. Nie mogła rzucić nawet pospolitego "a, byliśmy wczoraj z Wasylim na zakupach i wypatrzyłam TAKĄ promocję!". Wcześniej nie zwracała na takie rzeczy uwagi - dla niej oczywiste było, że na większe zakupy lepiej się wybrać ze swoim facetem. I to jeszcze pogarszało sprawę, zwiększało tęsknotę. Wśród znajomych mężatek i tak zresztą uchodziła za bohaterkę - dawała sobie ze wszystkim świetnie radę sama, okazała się bardzo zaradną i dzielną kobietą. I zaczęła rozumieć, że to, co powiedział jej Wasyli przed wyjazdem, było prawdą. Gdybym wiedział, że bez faceta sobie nie poradzisz, nie wychodziłbym za ciebie... Jej mąż mógłby być z niej dumny... Ale czekała już zbyt długo na jego powrót i chciała się w końcu doczekać. Z każdym kolejnym telefonem i pukaniem do drzwi miała wrażenie, że ta chwila, zamiast się przybliżać, wręcz się oddala... Miesiące pomału przemieniały się w lata. Niedługo miał minąć drugi rok od ich rozłąki. Chociaż w tym czasie była wielokrotnie wzywana na przesłuchania, nie poddawała się. Jej zeznania zresztą nie naprowadziły stróżów prawa na właściwy trop. W końcu ona sama niewiele wiedziała o kryminalnej przeszłości swojego męża... Było już sporo po północy. Ubrana w koszulę nocną, otulona szlafrokiem, właśnie kończyła szykować Marcinowi śniadanie do szkoły, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Kobieta z początku zamarła. Okna od strony wejścia były zasłonięte, w mieszkaniu panowała względna cisza... Może to jakiś pijak pomylił domy i zaraz sobie pójdzie? Tak się jednak nie stało - pukanie się powtórzyło. Było ono zdecydowane i dość głośne. Miała tylko nadzieję, że nie obudziło chłopaka... Chociaż bardzo się bała, ostatecznie chwiejnym krokiem poszła w stronę wejścia i poluzowała zatrzask. Na postać padał cień i nie mogła z początku rozpoznać, z kim ma do czynienia. http://s20.postimg.org/67zkwuim5/sna...8_9d256cf0.jpg - T-tak? - powiedziała drżącym głosem. - Nie poznajesz mnie? - zapytał nieznajomy zachrypniętym głosem, po czym wszedł do środka zwinnie ją wymijając. Jej początkowe przerażenie szybko przerodziło się w niedowierzanie. - Chyba nie zmieniłem się aż tak? - zadając to pytanie uśmiechnął się do niej z rozbawieniem. - Wasyli...? - im dłużej się w niego wpatrywała, tym bardziej nie wierzyła własnym oczom. - We własnej osobie! Stęskniłem się... Po prawie dwóch latach rozłąki mogli nareszcie rzucić się sobie w ramiona. http://s20.postimg.org/vmy3tlwot/sna...8_1d256d0c.jpg Chwilę później siedzieli na przeciwko siebie przy stole i rozmawiali podczas gdy Wasyli jadł odgrzewane omlety. Daniela wypytywała o wiele rzeczy... http://s20.postimg.org/9inxwq8jh/sna...8_9d256e42.jpg http://s20.postimg.org/84wb1f9a5/sna...8_fd256e0c.jpg ... a Wasyli dzielnie odpowiadał. Teraz, kiedy sprawa zabójstwa jego ojca została po raz kolejny umorzona z powodu braku dowodów, nie miał nic do ukrycia. No i chciał, żeby wiedziała. Zbyt długo trzymał to wszystko przed nią w sekrecie. Zresztą - jej mógł zaufać! Następnego dnia po powrocie ze szkoły Marcin bardzo się zdziwił widząc, że ktoś inny niż mama szykuje obiad... "Tato, wróciłeś!" - radosny okrzyk chłopaka wypełnił cały dom. http://s20.postimg.org/mgft6brgd/sna...8_5d257097.jpg Nareszcie czekanie dobiegło końca! W końcu mama nie będzie musiała się martwić... No i jak dobrze mieć znowu tatę w domu! Tego dnia przy stole panowała radosna atmosfera nawet mimo tego, że młody Skarpa zawalił kartkówkę z biologii... http://s20.postimg.org/dmowp84hp/sna...8_7d25712f.jpg http://s20.postimg.org/9z95j5wal/sna...8_7d257022.jpg ... a Daniela, gdyby chciała, mogłaby pochwalić się koleżankom, że w swoim pożyciu małżeńskim już dawno nie była tak szczęśliwa, jak w ostatnim czasie :) Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Fiona jest prześliczna! Zakochałam się w niej :-). Wasyli wrócił! Jaka słodka scena rodzinna <3 Czekam na następny odcinek :-)
|
Odp: Miasteczko
Twoi simowie są tacy... Inni :D czasami po prostu chcialabym wejść w monitor, przejść przez te zdjęcia i wejść do ich domu. Pewnie by się zdziwili :|:D
własnie przez takie osoby jak ty nie otworze swojego ojsg. Fiona jest bardzo podobna do taty :) Bardzo lubię twój styl pisania, wstawiaj coś częściej! ah, no i wybacz, że nie piszę długich komentarzy 333333 |
Odp: Miasteczko
Dziękuję za komentarze :)
Dzisiaj kontynuacja historii z tego posta. ... Gustaw zdrowo rósł, otoczony miłością i opieką mamy, taty i babci. http://s20.postimg.org/l6jx7uif1/sna...f_7cf11613.jpg http://s20.postimg.org/c59z7z9vh/sna...f_9cf110a8.jpg http://s20.postimg.org/da8mr3lq5/sna...f_bcf25384.jpg http://s20.postimg.org/9hkixmgu5/sna...f_9cf253c8.jpg http://s20.postimg.org/av7kf6qpp/sna...f_7cf25340.jpg http://s20.postimg.org/rwvt3jg71/sna...f_3cf25285.jpg http://s20.postimg.org/wqk5m522l/sna...f_7cf254f0.jpg http://s20.postimg.org/q6hdfso1p/sna...f_7cf25704.jpg Mina po tym, jak potraktował ją Sylwan, przez jakiś czas trzymała Tobiasza na dystans. Chociaż bardzo go kochała, nie mogła mu do końca zaufać - rana zadana przez Sylwana ciągle bolała. Tobiasz cierpliwie czekał... ... ale w końcu się doczekał :) W sumie nie tylko on - Minie też było źle z tego powodu. W końcu był jej mężem. http://s20.postimg.org/d4vopxznh/sna...f_1cf1150e.jpg http://s20.postimg.org/93a06jhz1/sna...f_1cf11590.jpg Jednak Gustaw był ich jedynym dzieckiem. http://s20.postimg.org/vvxm03u7x/sna...f_7d92a8ed.jpg http://s20.postimg.org/uxh8xtgvx/sna...f_5d92b393.jpg http://s20.postimg.org/6ejsu91vh/sna...f_7d92dbcc.jpg Tobiasz zaprzyjaźnił się z panem Nikonieckim (stąd) i któregoś dnia Miron, wybierając się w odwiedziny do przyjaciela, postanowił zabrać ze sobą Sławka. http://s20.postimg.org/y8a7bfw71/sna...f_9d92db90.jpg http://s20.postimg.org/64gvoncn1/sna...f_fd92dc17.jpg Chłopcy szybko zostali przyjaciółmi :) Tak, życie Koralików toczyło się sielankowo. Wspólne obiady: http://s20.postimg.org/b5f2yj5bx/sna...f_5d92b6cb.jpg Miłość: http://s20.postimg.org/yft8u7hrx/sna...f_5cf252ef.jpg Awanse: http://s20.postimg.org/jjzb0cvr1/sna...f_7cf25499.jpg Coraz lepsze artykuły prasowe autorstwa Miny Koralik: http://s20.postimg.org/mqyfxq5kt/sna...f_fd92e434.jpg "Prace polowe": http://s20.postimg.org/qw4r5wdz1/sna...f_9cf118c4.jpg A także postępy w nauce: http://s20.postimg.org/vhromrkql/sna...f_1f0541ed.jpg Aczkolwiek Anika była trochę zmartwiona. Chociaż niejednokrotnie zwracała synowi i synowej uwagę na to, żeby w końcu powiedzieli Gustawowi prawdę o jego ojcu, ci nadal milczeli w tej sprawie. I najwyraźniej nie zamierzali przestać. Ale ona nie mogła dłużej udawać, że są normalną rodziną - w końcu zniknięcie na naście lat jej młodszego syna i to, że Gustaw nie miał pojęcia o tym, że jego ojciec ma brata, nie było normalne. I nie było w porządku wobec chłopaka. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i nie musiała długo czekać, gdyż któregoś dnia jej wnuk wrócił do domu prędzej niż Tobiasz i Mina. Zawołała go do swojego pokoju. - Coś się stało, babciu? Źle się czujesz? - zaniepokoił się chłopak. - Nie, kochanie, ze mną wszystko w porządku - odpowiedziała starsza pani. - Chodzi o to, że musisz coś wiedzieć o swoich rodzicach. http://s20.postimg.org/nlkzjrdfh/sna...f_9f0542c3.jpg - Co takiego? - Zacznijmy od tego, że Tobiasz... - Tata zdradził mamę?! - przeraził się Gustaw. - Nie... W zasadzie na odwrót... http://s20.postimg.org/eru32nqgt/sna...f_9f0542ee.jpg - Rozwodzą się? - Nie... Chodzi o to, że Tobiasz nie jest twoim biologicznym ojcem. - Tata nie jest moim biologicznym ojcem?! - Gustaw nie wierzył własnym uszom. Przecież jest z wyglądu i charakteru bardzo podobny do swojego taty! - To kto nim jest? http://s20.postimg.org/nj13wx9rx/sna...f_df054335.jpg - Jest nim mój młodszy syn, Sylwan, brat Tobiasza... Otrzymawszy w odpowiedzi jeszcze większe niedowierzanie w oczach chłopaka, Anika zaczęła mu wyjaśniać, jak to się stało. http://s20.postimg.org/vbn6b5qd9/sna...f_7f0543c4.jpg - To moja wina... Jako młoda dziewczyna związałam się bardzo nieodpowiedzialnym simem, z którym miałam dwójkę dzieci - Tobiasza i Sylwana. Jak wiesz, rozwiodłam się z nim, bo zdradzał mnie z kim popadło. Ale chciałam być za wszelką cenę szczęśliwa i gdy poznałam mojego drugiego męża, zostawiłam chłopców na wychowanie moim rodzicom i wyszłam za niego. Jakkolwiek Tobiasz mi to później wybaczył - on zawsze był dobrym dzieckiem i starszym bratem, a później mężem dla Miny i tatą dla ciebie - tak z Sylwanem było gorzej, gdyż wdał się w swojego ojca... Rzuciła go dziewczyna i postanowił się zemścić na swoim bracie, który wtedy był już zaręczony z Miną. Poszedł do jej mieszkania... Kobieta nie była w stanie powiedzieć niczego więcej - rozpłakała się. Było jej wstyd za Sylwana, ale jeszcze bardziej za siebie - gdyby była dobrą matką, nauczyłaby go kochać... - I po tym mama zaszła w ciążę ze mną? - zapytał Gustaw. - Tak - odpowiedziała babcia chłopca, powstrzymując łzy. - A twój ojciec, dowiedziawszy się o ciąży, zostawił ją. - Ależ babciu, to okropne! http://s20.postimg.org/3pkeqh70d/sna...f_7f054325.jpg - Tak, to prawda... Jednak Tobiasz mimo tego ożenił się z Miną i pokochał cię jak swojego syna. - Ojciec to dupek! - krzyknął nagle chłopak. - Nienawidzę go! - Kochanie, nie mów tak... Twój ojciec szybko pożałował tego, co zrobił. Do dzisiaj nie może się pogodzić z tym, że tak skrzywdził twoich rodziców. - Utrzymujesz z nim kontakt? - Tak. W końcu to mój syn... - Możesz mu przekazać, że nie chcę go znać! - Mówisz zupełnie jak Tobiasz... - Szkoda więc, że to nie Tobiasz jest moim biologicznym ojcem! Przynajmniej jego bym się nie wstydził! To powiedziawszy, wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. ... - Powiedziałam Gustawowi prawdę. - Znienawidził mnie, prawda? - Tak. - Nie mogło być inaczej... - Powinieneś wrócić. - Co takiego?! - Powinieneś wrócić do Nieznanowa i zamknąć ten rozdział w swoim życiu. - Ale to nie ma sensu... - Minęło tyle lat, stare rany się zagoiły. - Dla Gustawa tan rana jest świeża. - Gustaw to dobry chłopak - wybaczy ci. - Nie, mamo, nie wybaczy... Ani on, ani jego ojciec. Nie mówiąc o Minie. - Muszę już kończyć. Do zobaczenia w domu! - Ale... ... Minęło pół roku. Pewnego wiosennego popołudnia po powrocie z pracy Mina zauważyła, że kaszel, który od ponad tygodnia niepokoił teściową, wezbrał na sile - staruszka prawie się dusiła! Kobieta, zaniepokojona jej stanem, zadzwoniła po lekarza. Ten wydał natychmiastowe skierowanie do szpitala. Stan starszej pani był gorszy, niż się wydawało... Tydzień po tym zdarzeniu ktoś postanowił złożyć wizytę państwu Koralik... http://s20.postimg.org/ohhgz7n3x/sna...f_9f057499.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... I jeszcze taka scenka rodzajowa: http://s20.postimg.org/8qrsruegt/sna...f_9cf117c1.jpg - Od kilku dni strasznie boli mnie ręka. Chyba powinienem iść z nią do lekarza. http://s20.postimg.org/kr8netwhp/sna...f_7cf11800.jpg Auuuuuuuuuuuuuuu! Tak bardzo boli!!! http://s20.postimg.org/n0s6bug1p/sna...f_3cf11824.jpg - Tak, zdecydowanie powinieneś z nią iść. Najlepiej kilka dni wcześniej. |
Odp: Miasteczko
Nadchodzi alpherainn! :D
Liv - podziwiam Cię za to, jak umiejętnie grasz w swoim Nieznanowie. Potrafisz fajnie grać, a poza tym opowiadać! Masz niezwykle rozwinięte rodzinki i to bardzo mi się podoba. Lubię patrzeć na ogromne drzewa genealogiczne :D Bardzo fajna historia. Czytał wcześniej poprzednią część opowiadania, tylko na początku nie mogłem zrozumieć który to Sylwan a który Tobiasz, w sensie który jest mężem Miny :D Bardzo ciekawy zwrot akcji, a reakcja Gustawa była jak najbardziej normalna. Podoba mi się ta rozmowa przez telefon, taki początek kolejnego odcinka? Pozdrawiam ;) |
Odp: Miasteczko
Ah, te tłumy!
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A propos kolejnego odcinka... Liczba odwiedzin tematu jest BARDZO nieproporcjonalna do liczby komentarzy (ok. 400:1 - tak, tydzień temu "Miasteczko" miało mniej niż 9000 wyświetleń). Lenistwo lenistwem, niezarejestrowani na forum też swoją drogą, ale żeby aż tak? :| Obecnie Gustaw już jest dorosły i troszkę się działo w międzyczasie. Zdjęcia mam wybrane, przerobione, napisanie tekstu i poskładanie tego do kupy to 2-3 godziny. Dla mnie ostatnimi czasy to sama przyjemność (w FS sprawa wygląda gorzej, dlatego są tam solidne opóźnienia), a kolejną część mogę wstawić w każdej chwili. No ale co tu wstawiać, skoro nikt (w tym wypadku za wyjątkiem alpherainna) nie potrafi znaleźć kilku minut na napisanie komentarza? :( Nominacje do simstoryka też się kłócą z tym, co się dzieje w temacie, a za co są odpowiedzialni czytelnicy... Z jednej strony fajnie, ale z drugiej - WCALE nie. |
Odp: Miasteczko
Miałam skomentować zaraz po przeczytaniu, ale nie miałam weny i później zapomniałam. Wiem, że to żadna wymówka itp. alee :D
Po pierwsze, gdybym była Miną, Gustawem lub Tobiaszem i Sylwan przyszedłby do mojego domu... Wykopałabym go bez słowa, w ogóle pobiła i najlepiej powiedziała, że ma się nie pokazywać. :D Co on sobie myśli wracać po tylu latach i szukać przebaczenia. Anika też jest denerwująca. To taka typowa babcia, która zawsze wie lepiej. Rozumiem, że to jej syn i w ogóle, ale bez przesady. Jak chciała się z nim spotkać to mogła do jakiejś kawiarni go zaprosić. Mogłaby pomyśleć czy Mina i reszta wesołej ekipy by tego chciała. :D Więc mam nadzieje, że w następnym odcinku Edit: Dobra, teraz widzę, że nigdzie ni ejest napisane, że to Sylwan, haha. Jednak w razie, gdyby to był on to moje zdanie znasz. xDDD Co do tego komentowania to coś w tym jest. To znaczy już od dawna tutaj wieje pustkami. Tak samo jest z działem TS3, mimo, że kiedyś był to najbardziej oblegany dział. Mam nadzieje, że nie zniechęcisz się tak bardzo i wstawisz tutaj coś kiedyś, bo masz naprawdę ciekawe rodziny, lekko się to czyta i zdjęcia są ładnie wykonane. :) |
Odp: Miasteczko
Przyznaję, że przeczytałam odcinek kilka dni temu, ale kompletnie nie miałam weny na napisanie komentarza (za co przepraszam), ALE jestem dzisiaj!
Na początek - uwielbiam Twoje rozbudowane rodziny! Sama próbowałam tak kiedyś grać, ale szybko mi się nudziło i tworzyłam nowe. Nie mogłam wyjść z podziwu, kiedy zobaczyłam Twoje drzewa genealogiczne! Co do samej historii... Dobrze, że między Miną i Tobiaszem już wszystko dobrze :3 Gustaw wyrósł na przystojnego chłopaka! Dobrze, że wreszcie dowiedział się prawdy o swoim ojcu, ale szkoda, że nie zrobili tego jego rodzice, a babcia. W ogóle nie zdziwiła mnie jego reakcja - prawdopodobnie sama bym tak zareagowała na wieść o tym, że mój prawdziwy ojciec zostawił matkę w ciąży. Podejrzewam, że mężczyzna na ostatnim zdjęciu to Sylwan. Jeżeli tak - popieram zdanie Flo na jego temat, wykopać go od razu xD Scenka rodzajowa mnie rozwaliła, szczególnie zdjęcie pierwsze :D Mam nadzieję, że dalej będziesz pisała tę historię, bo jest jedną z najlepszych na forum. :) Tak tylko wspomnę, że nie mogę się już doczekać nowego odcinka FS! |
Odp: Miasteczko
Po pierwsze, jestem pod wielkim wrażeniem wielkości Twojego miasta oraz ilości rodzin, którymi tam grasz. Gratuluję wytrwałości, bo ja bym tak chyba nie umiała, szczególnie, że ostatnio co wchodzę do gry, to gram w innym mieście nową rodzinką, na starą nawet już nie patrząc. Ale to tak na marginesie.
Już od jakiegoś czasu zabierałam się do przeczytania Twojego OJSG, ale przyznam szczerze, że jak tak zerkałam w Twoje odcinki to się trochę przeraziłam - pozornie wyglądało to tak, jakbyś opisywała historie kilku różnych rodzin kompletnie niepowiązanych i to mnie trochę zniechęcało. No bo co odcinek uczyć się nowych imion i nazwisk? Dla mojej wadliwej pamięci to było zbyt wiele :D Ale, widząc Twoją nominację w FA, postanowiłam się w końcu przemóc i bardzo się z tego powodu cieszę :) Na moje szczęście są oni jednak wszyscy w pewien sposób ze sobą powiązani - jak nie rodzina, to przyjaciele, więc byłam w stanie większość danych personalnych zapamiętać. Ale.. No właśnie, zawsze jest jakieś ale. Zanim mi się to udało nie powiem ile razy musiałam szukać tych simów, bo w którejś historii było wspomniane, że przyjaźnili się z głównymi bohaterami, a ja za żadne skarby nie mogłam sobie przypomnieć kim oni byli :D Dobra, takiego wstępu do komentarza to jeszcze nie miałam xD A teraz właściwa część. Twoje historie są bardzo ciekawe i bardzo szybko się je czyta. Nie będę komentować każdego odcinka z osobna (choć na to zasługują), bo do wieczora bym się nie wyrobiła :D Gustaw wyrósł na zacnego młodzieńca :P Jego reakcja na babcine nowinki mnie nie dziwi. Ja sama takiego ojca nie chciałabym chyba znać. A babcia nie powinna się była wtrącać. Może i Sylwan jest jej synem, ale sprawy Tobiasza i Miny powinna zostawić im, a nie uznać, że samej się wie wszystko najlepiej. W sumie ciekawi mnie reakcja młodych na gadulstwo seniorki. Wiedzą w ogóle, że Gustaw zna prawdę? Ja bym zachwycona nie była, w końcu to rodzice powinni młodego uświadomić co do jego pochodzenia, a nie babka. A teraz Anika siedzi sobie pewnie w szpitalu. Kostucha robi puk, puk? W takim razie powrót Sylwana mnie nie dziwi. W końcu matkę swoją kocha, a jak przy okazji odwiedzin uda się jakoś załagodzić sytuację z bratem, jego żoną i synem to jak upieczenie dwóch pieczeni na jednym rożnie. Spryciarz :P A może Anika udaje tylko chorą, przekupiła lekarza, żeby wysłał ją do szpitala i w ten sposób mogła ściągnąć do siebie młodszego syna. Ot, taka sobie teoryjka spiskowa :D A, swoją drogą fajne masz imiona w tej grze :D Co do scenki rodzajowej, na początku myślałam, że Tobiasz pokazuje gest Kozakiewicza Sylwanowi, ale po chwili mi się przypomniało, że to nie te włosy, no i w ogóle wygląd nie taki, więc Sylwan raczej odpada :D Czekam na następny odcinek i postaram się komentować teraz na bieżąco :) |
Odp: Miasteczko
Uwielbiam twoje miasteczko, choć znalazłam je nie tak dawno temu. Z początku jak zobaczyłam tyle rodzin to myślałam, że niczego nie ogarnę, ale na szczęście okazało się zupełnie inaczej. Strasznie podobają mi się twoje historie, sama też grając w simsy układam różne opowieści. Bardzo ciekawie łączysz losy tych wszystkich swoich bohaterów. Uwielbiam perypetie Ewanów.
Gratuluję tak wielu pomysłów i bądź pewna, że będę tu zaglądać. Pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Twoje opowiadania z tego miasteczka są piękne.
Te skiny dodatki na fryzury itp obrobione zdjęcią są piękne nie da się opisać ich słowami. Czekam na dalsze opowiadania Pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Cześć! Z okazji 10 000 wyświetleń nowy odcinek! :D
Odpowiedzi na komentarze w spoilerze. Spoiler: pokaż Kolejna część historii rodziny Koralik. Wcześniejsza tutaj. ... Dochodziła godzina 13, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Przerwała jedzenie i pospieszyła otworzyć synowi – była pewna, Gustaw zapomniał kluczy do domu i gdyby nie to, że tego dnia wzięła sobie wolne, biedak musiałby czekać jeszcze godzinę na jej powrót. Ale to nie on stało drugiej stronie - zamiast chudego, wysokiego, czarnowłosego chłopaka ujrzała jego starszą wersję… Zapadła długa, niezręczna cisza. Ostatni raz widzieli się jakieś 16 lat temu! No i okoliczności, w jakich się rozstali, też nie były najmilsze… Wrócił – przeczuwała, że będzie chciał odwiedzić swoją matkę w szpitalu i przy okazji odwiedzi rodzinę jego brata. Ale nie zdążyła się jeszcze oswoić z tą myślą i stała spłoszona nie wiedząc, czy go wyrzucić, czy co… W końcu jednak się opamiętała i (być może wbrew zdrowemu rozsądkowi) zwróciła się do gościa: - Wejdź do środka. Sylwan, nadal skrępowany i onieśmielony, przekroczył próg swojego domu rodzinnego i podążył za żoną brata do kuchni. W tej krótkiej chwili zauważył, że niemal wszystko się zmieniło od tego czasu – nie tylko ściany, podłogi i okna, ale nawet rozkład pomieszczeń! To go jeszcze bardziej wystraszyło, czuł się tu bardzo niemile widziany. Wiedział jednak, że jeśli ma w ogóle spróbować poprosić o wybaczenie swoją rodzinę, musi się przemóc i opanować nerwy, bo póki co jego wizyta wydawała się być złym snem, z którego najchętniej by się wybudził. A tak nie miało być. Gdy już oboje znaleźli się w kuchni, wróciła cisza. Wzrok każdego z nich był skierowany w inną stronę. W końcu jednak gość podszedł do kobiety. - Mina… Ta spojrzała na niego. Szybko zlustrowała jego twarz – była pokryta zmarszczkami, dokładnie ogolona, barwa oczy wyblakła i pojawiły się pod nimi cienie… Miała przed sobą sima, który zmarnował swoje życie, którego zniszczyła samotność. Zupełnie inaczej go zapamiętała i bardzo uderzył ją ten kontrast. Podobnie było w jego przypadku, chociaż według niego Mina wyglądała równie uroczo jak przed laty. Różnica była jednak taka, że teraz miał przed sobą spełnioną zawodowo simkę, szczęśliwą żonę i matkę. Lata zrobiły swoje… Nagle ich oczy się spotkały i oboje szybko odwrócili wzrok. Ponownie zawstydzeni, przez jakiś czas milczeli. Tym razem to pani Koralik odezwała się jako pierwsza. - A więc wróciłeś. Spodziewał się raczej wyrzutu, zdziwienia, że w ogóle się pojawił. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem. - Spodziewałam się tego, szczerze mówiąc. Kiedyś musiałeś wrócić. - Ja… - wyjąkał. – Ja chciałem was… Ciebie… przeprosić. http://s20.postimg.org/o5srhhoot/sna...f_df0578e4.jpg Gdy odpowiedziała mu cisza, postanowił jeszcze coś dodać. - Mina, ja wiem, że mama niedługo umrze. Poza nią i wami nie mam nikogo. Wiem też, że to, co wam zrobiłem, jest niewybaczalne… To, że ciebie wykorzystałem i zostawiłem… - w jego oczach pojawiły się łzy. Role się odwróciły – teraz to on był ofiarą. Ofiarą swojej własnej zazdrości. Teraz to Mina mogła go wyrzucić za drzwi bez przebaczenia i litości. Był na to przygotowany, ale chciał odsunąć do siebie ta chwilę. Kontynuował: - Nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo musiało cię to boleć i jak pewnie teraz cię boli to, że wróciłem… Przepraszam… Nigdy sobie tego nie wybaczę, że zrujnowałem komuś życie. O niemożliwe nie proszę… - Niemożliwe? – zapytała simka. - O przebaczenie. Cisza. Znowu. Tego się spodziewał, na to czekał. Nie mając nic więcej do powiedzenia, odwrócił się w stronę drzwi. - Sylwan - usłyszał za sobą. Odwrócił się. Jej twarz była niemal kamienna. Co ona mu teraz powie? Przez krótką chwilę znów oboje milczeli. Mina miała spuszczony wzrok, jakby próbowała wybrać odpowiednie słowa. Nagle jednak uniosła oczy i skierowała spojrzenie wyprost na jego wystraszoną twarz. - Ilekroć patrzę na naszego syna, widzę ciebie i mimo to kocham tego chłopaka nad życie. Jak myślisz, czy to byłoby możliwe, gdybym nie wybaczyła jego ojcu? - Ale… - Kiedy po raz pierwszy Gustaw znalazł się w moich ramionach, zrozumiałam, że jest dla mnie wszystkim… Zakochałam się na zabój w moim chłopcu i tym samym cały mój żal do ciebie minął. Ostatecznie, gdyby nie ty, nie byłoby go na świecie… Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Chociaż wtedy zrujnowałeś mi wszystkie moje plany i marzenia, teraz nie żałuję, że tak to się wszystko potoczyło. Dlaczego więc miałabym być nadal na ciebie zła? Zresztą, minęło tyle lat… Widać po tobie, że jest ci z tym źle i ja nie chcę się mścić. Po tych słowach winowajca się rozpromienił. Trudno mu było uwierzyć, że to, co przed chwilą usłyszał, jest prawdą. Kolejne strużki łez przecięły na wskroś jego policzki. - Dziękuję ci – wydusił tylko. Chwilę później został poczęstowany naleśnikami z czekoladą. http://s20.postimg.org/nb1mhprgd/sna...f_7f05796f.jpg W dodatku rozmawiał z Miną jak przed laty, jakby nic się nigdy nie zmieniło… Opowiadał jej, jak potoczyły się jego losy i wypytywał o jej rodzinę, szczególnie syna. Simka nie zdążyła zbyt wiele opowiedzieć, gdyż w kuchni nagle zjawił się „temat” rozmów. Trzeba przyznać, że widok Gustawa zrobił na jego ojcu niemałe wrażenie. Był taki do niego podobny! - Dzień dobry – przywitał się. – Cześć mamo. - Cześć kochanie – odpowiedziała Mina. – Mamy dzisiaj bardzo ważnego gościa. - Cześć Gustaw – powiedział gość. Chłopak przyglądnął się gościowi uważnie. Chyba zrozumiał, z kim ma do czynienia, gdyż nagle zbladł. - Pan to Sylwan Koralik, prawda? – zapytał, mając rozmówcę przed sobą. - Tak, to ja – odparł Sylwan. Widząc zdziwienie na twarzy mamy, dodał – Babcia mi o wszystkim powiedziała. - Rozumiem. Przepraszam was na chwilę, muszę sprawdzić skrzynkę mailową – rzekła simka, po czym udała się w stronę salonu. - W zasadzie nie mam panu nic do powiedzenia – rzekł Gustaw, gdy zamknęły się za nią drzwi. – Znam prawdę, ale skoro już wszyscy zgodnie uznali, że moim ojcem jest Tobiasz Koralik, to nie psujmy tego. - Pewnych faktów z życia nie da się wymazać – odparł drugi. - Pewnych osób też nie. Poza tym, nie jestem dla ciebie, żadnym panem… - Dopóki babcia mnie nie uświadomiła o PAŃSKIM istnieniu, byłem dużo szczęśliwszy – miałem mamę i tylko jednego tatę… Nie, w sumie nie – z pana to żaden ojciec. - Nieprawda… http://s20.postimg.org/r650kaam5/sna...f_5f058498.jpg - Nieprawda? To gdzie pan był przez 15 lat mojego życia? - Nie mogłem przyjechać… I za to chciałem cię przeprosić – za moją nieobecność w twoim życiu… - A teraz pan mógł? Co za bzdury! - Gustaw, ja naprawdę chciałem… - Takim razie jest pan zwyczajnym TCHÓRZEM! Zaraz zacznie pan pierdzielić, że zależało panu na mnie – a co z mamą i tatą? - Gustaw…? – zza drzwi dobiegł niski, męski głos. Chwilę później jego właściciel stał w progu kuchni, nie wierząc własnym oczom. Na widok brata aż w nim zawrzało. http://s20.postimg.org/btl9q9bgd/sna...f_3f0581cc.jpg - Ty kanalio! – rzucił się na niego. – Jakim prawem w ogóle się tu znalazłeś?! - Tobiasz, daj spokój – rzucił jego młodszy brat. – Ja chciałem was tylko przeprosić… - W takim razie słucham – powiedział Tobiasz. - Przepraszam, że odważyłem się skrzywdzić Minę i zrujnować wam obu życie – kajał się brat marnotrawny. – I że to na ciebie przypadł ciężar wychowywania mojego syna… http://s20.postimg.org/7grblks3h/sna...f_7f058205.jpg - To był w sam raz mój wybór – odparł Tobiasz. – Przynajmniej chłopak się nie zmarnował przy mnie. - Ale z Miną było już gorzej… Nawet nie mogę sobie wyobrazić, co wtedy przeżywałeś… - Mina? – jego rozmówca wyglądał, jakby zaraz miał wpaść w furię. – Ty bydlaku, NIGDY nie wybaczę ci tego, co z nią zrobiłeś!!! http://s20.postimg.org/5iknnkzlp/sna...f_ff0584dc.jpg W tej samej chwili jego dłoń znalazła się w jego policzku. Uderzenie było tak mocne, że Sylwan niemal zgiął się wpół. Zdawało się, że na tym się nie skończy, jednak ktoś w ostatnim momencie powstrzymał rękę rozwścieczonego Tobiasza. - Co robisz babo?! – krzyknął na żonę. – Już zapomniałaś, jak przez niego ryczałaś?! - Nie, nie zapomniałam – odparła Mina bojowo. – Ale w przeciwieństwie do ciebie wybaczyłam mu! - Po***** cię?! Zrobił ci dzieciaka i zostawił, a ty mu jeszcze wspaniałomyślnie wybaczyłaś?! - Ale gdyby nie to, nie miałabym Gustawa i to nie ciebie kochałabym bezgranicznie! – krzyczała Mina zapamiętale. http://s20.postimg.org/txsvomyil/sna...f_df0585aa.jpg - Poza tym, dlaczego miałabym go nienawidzić? Co by mi to dało? Sylwan, zdaje się, wystarczająco się nacierpiał przez to, co zrobił, ale czy ciebie to obchodzi? Nie! Ty masz wszystko, o czym on marzył. Nawet jego własny syn się do niego nie chce przyznać, a ukochana matka – jedyna bliska mu osoba - być może niedługo umrze! Tyle lat zbierał się, żeby do tu wrócić i przeprosić nas, bo o wybaczenie nie chce nawet prosić… Sylwan – tu zwróciła się do gościa. – Powiem to głośno przy wszystkich – mimo całego zła, jakie mi wyrządziłeś i mimo tego, że niemal zawalił mi się świat i przez ciebie sięgnęłam samego dna, wybaczam ci wszystko i w gruncie rzeczy cieszę się, że wróciłeś… http://s20.postimg.org/abztep6pp/sna...f_1f05863e.jpg Wiem, że twoje przeprosiny były szczere, a przyjazd nie jest wynikiem jakichś egoistycznych pobudek – kochasz swoją mamę, swojego brata i syna na swój sposób również – ja nie chcę stać ci na przeszkodzie w naprawianiu wyrządzonych szkód. Wierzę, że i oni – skierowała wzrok na Tobiasza i Gustawa – wkrótce przyjmą twoje przeprosiny. Wszyscy byli zszokowani tym, co usłyszeli. Dało się słyszeć ciche pochlipywanie młodszego z braci. - Dziękuję, Mina… Dziękuję za wszystko – wydusił Sylwan. Wtedy też znalazł się w objęciu Miny. Ten gest ostatecznie zażegnał całą nienawiść, jaką panowie Koralik darzyli Sylwana. Skoro ona mu wybaczyła, dlaczego oni mieliby nadal żywić do niego urazę? Chwilę później doszło do pojednania braci. Wszystkim kamień spadł z serca, a szczególnie tej dwójce. http://s20.postimg.org/rx2c3t2d9/sna...f_ff0586db.jpg Radość Sylwana, który po raz pierwszy mógł przytulić swojego synka, była nie do opisania. http://s20.postimg.org/dzfkkrewt/sna...f_3f058797.jpg Tobiaszowi był troszkę smutno, bo młodszy brat skradł kawałek tej części serca Gustawa, która należała do niego… Wiedział jednak, że to on już na zawsze będzie dla niego TATĄ. A jego żona? http://s20.postimg.org/3vvg2cnjx/sna...f_ff0587a9.jpg Patrzyła na nich z uśmiechem na ustach i wielką radością w sercu. Szkoda, że mama braci nie mogła tego zobaczyć – byłaby na pewno równie dumna i szczęśliwa jak jej synowa. Niedługo później zmarła Anika. Chociaż wszyscy powili oswajali się z myślą, że ten dzień jest blisko, to jednak byli zaskoczeni. Starsza pani odeszła z tego świata we śnie, z uśmiechem na ustach. W jej rodzinie zapanowała w końcu zgoda – mogła zostawić ich samych. Niedługo po pogrzebie okazało się, że być może za parę lat Sylwan spocznie na cmentarzu obok swojej matki - i jego dorwał nowotwór złośliwy. Gustaw i jego biologiczny ojciec po jakimś czasie zostali przyjaciółmi, a chłopak tak często, jak to było możliwe, odwiedzał go w jego miejscu zamieszkania. Któregoś wieczoru jednak panu Koralikowi wypadło ważne spotkanie. Poradził on synowi, żeby zajrzał do pobliskiego klubu w czasie jego nieobecności. Nie mając nic lepszego do roboty, Gustaw wziął pieniądze zostawione mu przez ojca i wybrał się do „Ellivena”. Nowe miejsce, obcy ludzie… Z początku chłopak żałował, że dał się namówić na wyjście całkiem samemu. Co innego, gdyby był z kuplami, ale ci pewnie balowali w „Ósemce” tego wieczoru. Bez niego… Rozczarowany, po godzinie skierował się w stronę wyjścia. Wtedy usłyszał za sobą słaby, młody głosik. Okazało się, że nieśmiałe „przepraszam” było skierowane właśnie do niego! Zapytała, gdzie są toalety. Gustaw odprowadził ją pod właściwe drzwi, ale po otrzymaniu podziękowań postanowił poczekać na dziewczynę. Miał nadzieję, że właśnie poznał kogoś wartego uwagi… http://s20.postimg.org/ccuyd9s8t/sna...e_1f05b011.jpg Wraz z wymienionym uściskiem ręki rozpoczęli wspólną zabawę – zaprosił ją na drinka, poszli potańczyć, pogadali... http://s20.postimg.org/xcfniijb1/sna...e_9f05b0da.jpg Anizja, chociaż sprawiała wrażenie pospolitej nudziary, okazała się być naprawdę fajną towarzyszką. Kolejne wieczory spędzone w jej towarzystwie tylko utwierdziły go w tym przekonaniu. Co więcej, ni stąd ni zowąd doszedł do wniosku, że nie tylko chętnie spędziłby z nią kolejne dni, ale i całe tygodnie, miesiące, lata… Chociaż nie była najładniejszą, najmądrzejszą simką jaką spotkał, chociaż wiedział, że pochodzi z biednej rodziny, w której nie wszystko jest w porządku i że w związku z tym może być jej ciężej w życiu, dla niego była ideałem, tą jedyną. Szybko zorientował się też, że ona myśli o nim tak samo. Ostatniej nocy przed powrotem do domu zdobył się na to, żeby na pożegnanie pocałować ją w usta. http://s20.postimg.org/5julh01fh/sna...e_1f05b15e.jpg Przejęty nagłym końcem tej przygody zupełnie zapomniał zapytać jej o jakikolwiek adres, a nazwisko wyleciało mu z głowy… Nieprędko dane mu było wrócić na Wyspę Królowej Melanii (na niej znajduje się dzielnica handlowa i mieszkalna Nieznanowa – Nigdzie :)). http://s20.postimg.org/3p8k7rznh/sna...e_bf069aaf.jpg W ciągu kilku lat stał się młodym dorosłym – ukończył szkołę średnią, poszedł w ślady Tobiasza i zaciągnął się do zawodowej armii, http://s20.postimg.org/ukn70f60t/sna...f_5f06a89d.jpg sam dojechał na wysepkę… Sylwan, który niedawno został wypuszczony ze szpitala do domu, przywitał syna z otwartymi ramionami. http://s20.postimg.org/ru99phjy5/sna...e_3f069ace.jpg Chłopak chciał spędzić z ojcem jak najwięcej czasu, ale zależało mu też bardzo na znalezieniu Anizji. Nie zapomniał o niej, wręcz przeciwnie – nie mógł się doczekać kolejnego spotkania, raz po raz przyłapywał się na tym, że o niej myśli. Żadna inna dziewczyna nie zawróciła mu w głowie tak jak ona. Chciał wiedzieć, że ona też na niego czeka, że nie zapomniała… Poszedł do klubu, gdzie pierwszy raz ją spotkał. Postanowił dowiedzieć się czegoś o niej od „tubylców”. http://s20.postimg.org/x9hzqgbi5/sna...e_3f06a072.jpg - Przepraszam – zwrócił się do mężczyzny w okularach, który właśnie wychodził z restauracji. – Może kojarzy pan dziewczynę o imieniu Anizja? Wiem, że jest miejscowa, pochodzi z biednej rodziny, ma kilkoro rodzeństwa, chyba jej ojciec jest ze Wschodu… - Hmmm… Masz na myśli którąś z dziewczyn Iwana Ewerkina? http://s20.postimg.org/6ppeobayl/sna...e_bf06a096.jpg - Tak! – krzyknął Gustaw uradowany. – Anizja Ewerkin! - Ona, zdaje się, była z nich najstarsza? - Tak, tak – potwierdził. - Słyszałem, że Iwan wyrzucił tą najstarszą z domu, bo nie było miejsca dla kolejnego dziecka… Młodzieniec się przeraził. - Zaszła w ciążę? – zapytał. Ciarki przeszły mu po plecach na samą myśl… - Nie, nie ona, jej matka. Doczekali się chłopaka, a że dziewczyna jest już dorosła, musiała iść na swoje. - Całe szczęście – odetchnął Gustaw. - Niestety nie wiem, gdzie się wyniosła – powiedział mężczyzna, rozumiejąc, z kim ma do czynienia. – Ale z pewnością u nas na wyspie już jej nie znajdziesz. Z deszczu pod rynnę… Gustaw podziękował za pomoc i udał się w stronę baru na piętrze. Przepadła! Nie miał z nią żadnego kontaktu, nawet nie wiedział, gdzie jej szukać… Przeklinał siebie w myślach za swoją bezmyślność. Drugiej takiej dziewczyny szybko nie znajdzie, o ile w ogóle… http://s20.postimg.org/hzi4j9fzx/sna...e_df06a15a.jpg A łzy dyskretnie mieszały się z alkoholem w kieliszku. Jakiś czas później w domu Koralików znów zapanowała żałoba… Sylwanowi nie udało się wygrać z chorobą. Zmarł nagle w szpitalu. Najbardziej przeżył to Gustaw – w ciągu kilku lat stracił ukochaną babcię, ojca i miłość swojego młodego życia… Tobiaszowi i Minie również było ciężko, ale wydawało się, że ich cierpienie w porównaniu z tym, co przeżywał ich syn, jest niczym. Pocieszali go jak mogli, ale wiedzieli, że sami niewiele zdziałają. http://s20.postimg.org/xc6gr14jh/sna...f_1f06a832.jpg W międzyczasie do pracy w redakcji miejscowej gazety została przyjęta pewna młodziutka osóbka, z którą pani Koralik szybko nawiązała nić porozumienia. Postanowiła zaprosić ją do siebie na kawę i ciasto. Ciąg dalszy nastąpił. ... Zostawiając komentarz w temacie "Miasteczko" uzyskasz rabat czasowy na kolejny odcinek! Polecam, Tobiasz Koralik. http://s20.postimg.org/77tqvnfb1/sna...f_df058647.jpg Dodam jeszcze, że w następnym odcinku oprócz tymczasowego zakończenia tej historii (no chyba że do tego czasu rozpocznie się nowa runda :D) przedstawię Wam perypetie kilku nowych mieszkańców dzielnicy Nigdzie :D |
Odp: Miasteczko
Już nie mogę się doczekać poznania nowych historii i dowiedzenia się co z Anizją. Czuje, że to właśnie ją poznała Mina. No ale co ja zaczynam od końca. Wróćmy lepiej do początku. Sylwan faktycznie musiał zebrać się na dużą odwagę żeby powrócić i stanąć twarzą w twarz z tymi których skrzywdził. Zyskał za to u mnie dużego plusa. Mina to naprawdę mądra kobieta, niejedni powinni brać z niej przykład. Nie dziwię się reakcji Gustawa i Tobiasza (choć jemu musiało być strasznie ciężko, kiedy jego syn zaczął zbliżać się do biologicznego ojca. W końcu to nie do końca jego geny i mógł się czuć zazdrosny). Za to historia Gustawa i Anizji wprost zdobyła moje serce. Fajnie się poznali, nawet buzi sobie dali... Biedaczek, szkoda, że jej nie znalazł. Ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Więc czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Pozdrawiam :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Pewnie się powtórzę, ale twoje miasto jest niesamowite :D tez bym chciała takie wielkie ;p Trochę za szybko wybaczyli Sylwianowi 3 szczególnie jego brat, powinien w głębi duszy go nienawidzić i podciąć żyły :(( Jestem ciekawa wątku Anizji [skąd bierzesz pomysł na imiona??], dosyć ciekawą osóbką jest :) No a teraz rabacik poproszę :P |
Odp: Miasteczko
Czyżby tą młodziutką osóbką była Anizja? :P
Szkoda mi Sylwana, ale to pewnie dlatego, że lubię złych chłopców, a on się jeszcze poprawił i w ogóle i w ogóle i jakoś tak moją sympatię zdobył xD Cieszę się, że Gustaw mu wybaczył i zaczął się z nim dogadywać i że wszyscy razem zaczęli żyć w końcu jak jedna wielka rodzina. Brawa dla Miny, że kiedy trzeba było to postawiła się mężusiowi :D Szkoda Aniki, ale cóż, każdy musi kiedyś umrzeć.. Cytat:
Czekam na kolejny odcinek i na kolejnych simów, których dane personalne będę się starała zapamiętać :D |
Odp: Miasteczko
Dzień dobry, tak, dzisiaj 2 odcinki :P Na początku dziękuję za komentarze (szczegóły -> spoiler) :)
Spoiler: pokaż Zaczęłam nową rundę w Nieznanowie! :D (rundy polegają u mnie na tym, że wszyscy simowie, którzy nie są dorosłymi ani emerytami, muszą zmienić grupę wiekową z obecnej na wyższą, np. dzieci stają się nastolatkami :) Albo się w ogóle urodzić; runda kończy się, gdy wszyscy młodzi simowie zmienią grupy wiekowe). Na początku każdej rundy jest wysyp narodzin i ślubów - wielu simów wchodzi na nowy etap życia :) Tak samo było i u Koralików. ... Koralikowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Winklerowie Spoiler: pokaż ... W następnym odcinku... http://s20.postimg.org/9wmr3q1j1/intro_1.jpg Aaaa! 27.02. Nieznanowo będzie obchodzić swoje 5. urodziny! Sama jestem tym przerażona... Zachęcam do komentowania ;) Im więcej komentarzy, tym większa zachęta dla mnie do napisania czegokolwiek :P |
Odp: Miasteczko
Haha! Zgadłam, że to Anizję poznała Mina! Czuję się taka mądra :D Gustaw jest świetny. Niby dorosły, a taki z niego zalatany podlotek. Musiał być faktycznie zaaferowany ciastem, że nie skojarzył, że siedzi tuż obok swojej ukochanej. Cudnie, że w końcu się odnaleźli, wiedz, że wytrwale im kibicowałam. A Marcelinka jest urocza. Kochane dziecko, a jak ją zobaczyłam na rękach, to po prostu cud, miód, malina. Tak swoją drogą to swoje simy mają świetne oczy.
A teraz czas na drugą część i nowych bohaterów... Bask! Cóż za piękne imię! Pies też jest piękny, ale imię po prostu zawładnęło moim sercem. Tak swoją drogą kojarzy mi się z harlequinami mojej mamy. No ale to nie o psie mowa, ale o simach. Fajni są ci bracia. Marceli powinien się trochę opamiętać. Choć muszę przyznać, że jestem ciekawa co wymyśli w ciągu tych dziewięciu miesięcy. A Cyprian. Zacznijmy od tego, że to jedno z moich naprawdę ukochanych imion (jak kiedyś się doczekam syna, to bardzo prawdopodobne, że właśnie tak mu dam na imię), a dokończmy tym, że polubiłam go niemal od razu. Mam nadzieję, że mu się ułoży i będzie miał z Katią dziecko (wyrasta ze mnie fanka prokreacji ;P )tak jak tego pragnął. Jestem też ciekawa córki Katii, poznamy ją? Jejku.. Już nie mogę się doczekać następnej części. Z chęcią poznałabym ich wszystkich.. No cóż.. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gratuluję prawie pięciu lat. Jestem pod wrażeniem. I tak szczerze ci powiem, że nie spodziewałam się tego odcinka właśnie przed rocznicą. Czuję się mile zaskoczona :D Powodzenia w dalszej rozgrywce i niech simy będą z tobą :D Pozdrawiam |
Odp: Miasteczko
5. urodziny?! :O przecież... Niedawno miało urodziny! :O to tak szybko zleciało?! :O
Zakochałam się w psie Cypka i Marcelego! Uwielbiam Labradory! :love: sama mam jednego, urocze psiaki :D aż mi się zachciało pograć w zwierzaki :( chlip chlip :( więcej psiaków poproszę! xD hyhy, nie ma to jak chodzić w jednym, rozciągniętym swetrze aż do ciąży :P To mnie powaliło xD Ale mała Marcelinka jest śliczna :) |
Odp: Miasteczko
Dzięki dziewczyny :)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
W tej rundzie z pewnością odwiedzę braci, więc do pół roku czasu powinno być wszystko wiadome :D A - imię dla dziecka jest już wybrane, haha :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ktoś jeszcze? Nie ukrywam, że chciałabym coś wstawić póki nie mam natłoku zajęć, ale obecna ilość komentarzy (tym bardziej, że to dwa odcinki!) nie jest szczytem moich marzeń ;) |
Odp: Miasteczko
Zawsze, gdy widzę, że coś wstawiasz to otwieram temat i stwierdzam, że jednak przeczytam później. xD No zawsze tak mam. I potem znowu wchodzę do Miasteczka i zaczynam czytać i takie "wtf, czemu czytam to dopiero teraz". :D
Ogólnie historia Koralików bardzo mi się podoba, pojednanie braci też. Choć momentami miałam wrażenie, że Tobiasz obrazi się na Mine czy coś. W każdym razie mam nadzieje, że Ani nic nie odbije, bo napisałaś, że ciąża jej się nie podobała za bardzo. Może zwieje tak jak Sylwan.. :| Historia braci też jest ciekawa. Starszego czarnucha trochę bardziej, a Katia wydaje się być bardzo fajną babką. :P Ciekawa jestem czy szykujesz im jakieś utrudnienia i takie tam, w sumie to raczej na pewno coś im szykujesz, pytanie co. :P Blondasek jest idiotą - to tyle ode mnie. Btw to chyba norma w Nieznanowie, że panowie robią dzieci i potem umywają ręce. xD Noo i gratulacje, że tak długo masz tą okolicę. Zazdroszczę, że masz tyle czasu i chęci, żeby to wszystko ogarniać. :) |
Odp: Miasteczko
Powiem tylko tyle.
Odcinki są BOSKIE. Czekam na kolejne :) Dobrze, że wybaczyli Sylwanowi.Historia braci również jest ciekawa jak poprzednie.Pieseł prześliczny :D Miasteczko z tego co widzę duuuże (nawet tyle simów niema tu co w mojeje rodzince, która ma 5 pokoleń). Mam przy okazji pytanie z jakiej strony masz te włosy dla swoich simów? Jak nie chcesz to nie mów :) Czekam na kolejne odcinki :D |
Odp: Miasteczko
Ujmę to tak: uwielbiam happy endy :D
naprawdę super, że Gustaw i Anizja się odnaleźli, ale jak tak nagle facet wyszedł z kuchni, bo poznaniu tożsamości dziewczyny to na mojej twarzy pojawiła się jakże wymowna mina pt: "WTF?" :P Ale każdy ma swoje sposoby na radzenie sobie z niespodziewanym odnalezieniem swojej pierwszej miłości :P Ale wszystko dobre co się dobrze kończy. Cytat:
Cytat:
A Marcelinka jest po prostu urocza <3 Co do drugiej historii.. Marceli się nie popisał :(( Trochę mi tu Sylwanem zaleciało, kiedy ten nie chciał wziąć odpowiedzialności za Minę i Gustawa :/ Ciekawe co chłopak wymyśli, żeby się wywinąć od zmieniania pieluch.. A ta Juliana też za mądra nie jest. Ma już jedno dziecko na wychowaniu i pakuje się w przygodne romanse, a później płacz, że kolejny dzieciak w drodze. No poważnie.. Za to Cyprian to naprawdę sympatyczny koleś i fajnie, że po śmierci żony znalazł sobie kogoś z kim (mam nadzieję!) spędzi resztę swojego życia. Ale to simsy, tu wszystko jest możliwe :D 5 lat OJSG to jest coś :O Podziwiam :) |
Odp: Miasteczko
Ja mam pytanko co do Twojego otoczenia: sama budowałaś wszystkie domy czy pobierałaś z Internetu? A tak apropo's to ten Marceli to straszny drań :/. Jak można tak mówić do kobiety? Moim zdania Katia nie pasuje do Cypriana.. jest jakaś taka wulgarna z wyglądu :D (te kolczyki eh xD), ale ważne żeby starszy Winkler był szczęśliwy wreszcie.
5 urodziny!??? Jejku jak ten czas szybko leci :P. Życzę Twoim simom długiego żywotu :) :D |
Odp: Miasteczko
Dzięki za komentarze! :) Odpowiedzi kiedy indziej, bo troszkę mi się spieszy :P Mam nadzieję, że w czasie weekendu coś tu wstawię :D
27 lutego 2009, wieczorem, gdy włączyłam świeżo zainstalowane simsy na nowym kompie, zaczęłam swoją nową grę od stworzenia swojego otoczenia - mapka Doliny Niezbędnej, wielka pustka, Bartosz Domański, jego mały domek pośrodku niczego... Takie były początki Nieznanowa. Pięć lat temu! :hbd: Oczywiście ja życzę solenizantowi i jego mieszkańcom wszystkiego najlepszego :D Jak wrócę jutro do domu, to może przedstawię Wam trochę ciekawostek z życia miasteczka :) Dzisiaj galeria... Oprócz Nieznanowa po raz pierwszy zdjęcia dzielnic La Fiesta Tech (gdzie moje simy studiują) oraz Nigdzie :D Wybaczcie, że takie bez polotu. Robione dzisiaj niedługo przed wyjściem na zajęcia... http://s20.postimg.org/jqvkeiofx/Sim...4_02_23_72.jpg http://s20.postimg.org/41kfeb70d/Sim...4_02_34_21.jpg http://s20.postimg.org/x6il3ywxp/Sim...4_02_39_20.jpg http://s20.postimg.org/ml3b5pfzx/Sim...4_02_47_71.jpg http://s20.postimg.org/qiqkv42t9/Sim...4_02_59_72.jpg http://s20.postimg.org/pp9dor7el/Sim...4_03_13_14.jpg http://s20.postimg.org/cqc5zhc1p/Sim...4_03_22_04.jpg http://s20.postimg.org/cq7klqmnx/Sim...4_03_29_40.jpg http://s20.postimg.org/ji2l2c119/Sim...4_03_36_08.jpg http://s20.postimg.org/jpq7yubzx/Sim...4_04_05_88.jpg http://s20.postimg.org/lb5hqnm7x/Sim...4_29_42_83.jpg http://s20.postimg.org/tj7fbne4d/Sim...4_30_48_19.jpg Ten dzień rok temu - dla przypomnienia :D |
Odp: Miasteczko
:hbd::hbd::hbd::hbd::hbd::hbd::hbd:
Wszystkiego najlepszego, Nieznanowo! Fajnie byłoby gdybyś pokazała domek Bartosza, jeśli go masz :fun: Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to "latarnia", której uczepiłam się rok temu :D wciąż mam cichą nadzieję, że kiedyś zobaczę ją od środka, albo chociaż że zobaczę ją za rok xD Nadal jestem i chyba ciągle będę pełna podziwu dla twojego miasteczka :O mogłabym tam zamieszkać :fun: tak więc gratuluję i życzę kolejnych lat, no i czekam na weekend, aż coś wstawisz :D |
Odp: Miasteczko
Ja swoje miasto w dwójce też budowałam na mapce Dolny Niezbędnej :) Niestety, nic z niego się nie zachowało. A Twoje Nieznanowo jest imponujące ;)
|
Odp: Miasteczko
:hbd: Sto lat, sto lat :hbd:
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :D Życzę ci dużo przyjemności z grania i powodzenia w dalszej rozgrywce. Jestem pełna podziwu twojej wytrwałości. Zbudować i prowadzić takie miasteczko, to nie lada wyzwanie. W każdym gratuluję aż pięciu lat i życzę następnych równie pomyślnych ;) |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Dzisiaj też dwie historyjki, na szczęście jedna z drugą związane. ... Na Wyspie Królowej Melanii dom znalazło już wielu młodych simów. Do tych szczęśliwców dołączyła także dwójka młodych buntowników - Hirek Tycjanowski i Katia Faninowna. Byli dla siebie jak brat i siostra mimo że nie łączyły ich żadne więzy krwi. Ale pokrewieństwo dusz już owszem :) http://s20.postimg.org/mqhmszgvx/sna...5_5f82fb93.jpg http://s20.postimg.org/wu6cp4xml/sna...5_9f82fb63.jpg Ich największą wspólną pasją była muzyka. Poznali się jako nastolatkowie. Wydawało się, że nie będą mieć ze sobą nic wspólnego - Katia była sierotą, bardzo zakompleksioną i nieszczęśliwa. Marzyła o wolności, uczciwym życiu i bardzo chciała znaleźć kogoś, z kim mogłaby przez nie przejść. Hirek zaś był chłopcem z "dobrego domu" - jego ojciec to współwłaściciel dobrze prosperującego przedsiębiorstwa. Zaplanował swojemu synowi przyszłość, ale młody Tycjanowski nie miał zamiaru żyć w ten sposób. Nauczony doświadczeniem z dzieciństwa nie chciał, żeby jego dzieci miały takiego ojca jak on - bez sumienia, całkowicie zależnego od pieniędzy. On wybrał wolność, co wiązało się z opuszczeniem rodzinnego domu i nieoglądaniem się wstecz. Połączył ich bunt przeciwko światu, ale nie tylko on był fundamentem ich przyjaźni. Z pewnością jednak przywiódł ich do nowego miejsca - do Nigdzie. Tam, niemal za darmo, w ich posianie wszedł mały domek z ogródkiem. Dziewczyna szybko nawiązywała nowe znajomości... http://s20.postimg.org/84hfd95bx/sna...5_5f83e0cd.jpg Nie podobało się to jej przyjacielowi. Nie żeby był zazdrosny czy coś, tylko po prostu uważał, że akurat ktoś taki jak Oliwer Kraft nie będzie w stanie odwzajemnić uczucia, jakim chce go obdarzyć Katia. Ba - nawet nie będzie zamierzał tego zrobić - zabawi się i następnego dnia rzuci... Dziewczyna natomiast bardzo starała się o względy przystojnego sima - zmieniła stylu ubierania się na bardziej kobiecy, zaczęła nosić rozpuszczone włosy, które dodatkowo traktowała prostownicą i lakierem tworząc fale z kosmyków, wyciągnęła wszystkie kolczyki i zaczęła się malować.. Często z tego powodu wybuchały między nimi kłótnie. http://s20.postimg.org/abq9ewzzx/sna...5_5f83e16e.jpg Było one jednak bezsensowne - biedaczka zadurzyła się w tym idiocie na amen. Nie dochodziło do niej, że Hirek chciał tylko jej dobra... http://s20.postimg.org/88p0yqeyl/sna...5_df83e1a8.jpg "Miarka się przebrała! Wyprowadzam się do Oliwera!", usłyszał kiedyś jej przyjaciel. Nie próbował jej zatrzymać. Miał tylko nadzieję, że opamięta się i wróci nim będzie za późno... Chłopak Katii mieszkał w bogatszej części Nigdzie - był dobrze sytuowanym simem. Mógł zafundować swojej ukochanej dosłownie wszystko, jednak to nie pieniądze uszczęśliwiały Katię... http://s20.postimg.org/wsn848h19/sna...0_bf83eaa1.jpg Niestety, nic nie może przecież trwać... http://s20.postimg.org/je5jugkzh/sna...0_ff83edd2.jpg Dziewczyna wiedziała, że Oliwer nie będzie zachwycony wieściami o jej ciąży. Niegdyś wyraźnie dał jej do zrozumienia, że nie chce mieć dzieci... http://s20.postimg.org/mv7lxfk1p/sna...0_bf83ee59.jpg Chciała mu to jakoś "ładnie" powiedzieć, jednak mężczyzna ciężko to przyjął - oczywiście oskarżył Katię o zdradę, bo to niemożliwe, żeby to z nim wpadła, i kazał się jej wynosić. http://s20.postimg.org/o8z8sqjb1/sna...0_3f83eed4.jpg Nie pomogły płacz i tłumaczenie. http://s20.postimg.org/8jsp69r99/sna...0_7f83eee8.jpg Wiedziała też, że nie ma się co sądzić o alimenty - jej były miał wystarczająco mocną pozycję wśród miejscowej elity, żeby posunąć się do sfałszowania testów na ojcostwo chociażby... Podczas pakowania swoich rzeczy zastawiała się, gdzie ma się teraz podziać - nie mogła tak po prostu wrócić do Hirka - w końcu byli pokłóceni! Problem w tym, że poza nim nie miała nikogo... Zaryzykowała. Jej przyjaciel z jednej strony bardzo ucieszył się z jej powrotu i przeprosin, a z drugiej strony był pewny, że wróciła, bo ten debil ją skrzywdził. Zdziwił się też gdy oznajmiła mu, że chce się u niego zatrzymać dosłownie na chwilę i poszukać jakiegoś mieszkania do wynajęcia. Nie traktował tego poważnie, jednak następnego dnia widząc ją zakreślającą ogłoszenia w gazecie, przestraszył się nie na żarty. - Katia, co ty wyprawiasz?! - zapytał, nie mogąc zrozumieć. - Nie widzisz? Szukam mieszkania - odparła przyjaciółka. - Ale dlaczego? Przecież tu jest twój dom. - Nie chcę ci siedzieć na głowie. - Przecież zawsze trzymaliśmy się razem! - Hirek, tak będzie lepiej... - po tym skierowała wzrok z powrotem na oferty w gazecie, jakby uznając, że rozmowa jest zakończona. To jeszcze bardziej zdenerwowało Hirka. Wyrwał dziewczynie gazetę z rąk i rzucił ją na ziemię. - Co ty robisz?! - krzyknęła dziewczyna wstając, żeby podnieść gazetę. - Powiesz mi, do cholery, o co ci chodzi? - podniósł głos. Chyba troszkę przesadził z tym tonem, bo dziewczyna się momentalnie rozpłakała. Zrobiło mu się bardzo głupio. - Nie płacz, Katia - objął ją ramieniem, próbując naprawić swój błąd. - Przepraszam, ja nie chciałem... http://s20.postimg.org/7y3qa5w71/sna...5_3f83f2f4.jpg - Jestem w ciąży - wyłkała dziewczyna. odwracając się od niego. Ta wieść go spiorunowała. Przez chwilę stal z otwartymi ustami. Chciał coś powiedzieć, ale nadal nie dowierzał w to, co przed chwilą usłyszał. Z jednej strony był wściekły na przyjaciółkę, bo na własne życzenie zniszczyła sobie życie, a z drugiej było mu jej żal - była jeszcze taka młodziutka i ktoś tak brutalnie wykorzystał jej naiwność... Gdy jednak na chwilę odwrócił wzrok w jej stronę, jego serce momentalnie wymiękło. - Pomogę ci wychować to dziecko - usłyszał. To był jego własny głos... Katia też to usłyszała, bo natychmiast odwróciła się w jego stronę. - Nnnn... Naprawdę? - zapytała z nadzieją w głosie. - Naprawdę - odparł Hirek. Co prawda pożałował swoich własnych słów - z dziećmi póki co nie chciał mieć nic wspólnego, ale teraz nie mógł się wycofać. Przytulił dziewczynę. - O nic się nie martw - powiedział. - Nie pozwolę, żeby ktoś was skrzywdził. http://s20.postimg.org/8l78dfigt/sna...5_7f83f333.jpg Rosnący brzuszek Katii przerażał go trochę z początku, ale z biegiem czasu strach został zastąpiony przez miłość do tego maleństwa. http://s20.postimg.org/8qazn3prx/sna...5_5f83fa47.jpg http://s20.postimg.org/6qpshy62l/sna...5_1f83f7b0.jpg Jak wspominałam jakiś czas temu, Katia to malarka-amatorka. W czasie ciąży wyjątkowo dopisywała jej wena twórcza :) http://s20.postimg.org/v4o2pl35p/sna...5_1f83f90c.jpg Pewnego zimowego wieczoru dziewczynę złapały skurcze... Hirek - łamiąc przy okazji niemal wszystkie możliwe przepisy ruchu drogowego - odwiózł młodą mamę do szpitala. W nocy na świecie pojawiła się Larysa Faninowna - zielonooka blondynka, bardzo podobna do swojej mamy. Na szczęście szybko wróciły do domu. http://s20.postimg.org/3ntnsbghp/sna...5_3f8401cb.jpg http://s20.postimg.org/o7twd26v1/sna...5_3f83ff5c.jpg Hirek bardzo wczuł się w rolę opiekuna małej Larysy. Pokochał ją jak własne dziecko. Karmienie i zmienianie pieluch nie były mu straszne :] http://s20.postimg.org/6adrmzx31/sna...5_bf8402df.jpg http://s20.postimg.org/nxvkl770d/sna...5_bf84021b.jpg http://s20.postimg.org/gusajbqyl/sna...5_ff8587aa.jpg http://s20.postimg.org/49rtfwqbh/sna...5_df858b86.jpg http://s20.postimg.org/wv73r2kot/sna...5_3f858bf4.jpg http://s20.postimg.org/vpgvxi0jh/sna...5_df858d67.jpg Dziewczynka żyła w przekonaniu, że to Hirek jest jej tatą, nie rozumiała tylko dlaczego każe jej do siebie mówić po imieniu i dlaczego nigdy nie całują się w usta z mamą. Gdy zapytana o to Katia wyjawiła jej prawdę, dziewczynce zrobiło się bardzo przykro z powodu swojego prawdziwego taty. Jednocześnie cieszyła się, że ona i mama mają takiego przyjaciela i opiekuna jak Hirek. I nadal kochała go jak ojca. http://s20.postimg.org/b0cw332v1/sna...5_9f953639.jpg Zdawało się jednak, że tym razem i pan Tycjanowski się w kimś zakocha! http://s20.postimg.org/6ialazmt9/sna...f_df952520.jpg Dziewczynie było na imię Andżelika Żarko i, jak się okazało, nie tylko mieli ze sobą dużo wspólnego, ale i oboje wpadli sobie w oko. http://s20.postimg.org/rqo9sf1a5/sna...f_df952553.jpg http://s20.postimg.org/sk0vl17b1/sna...f_df9525cc.jpg Któregoś dnia zaprosił ją na kolację do restauracyjki w Ellivenie. http://s20.postimg.org/45xzznku5/sna...f_5f952d55.jpg Jak to mówią, przez żołądek do serca... http://s20.postimg.org/hycevablp/sna...f_1f952d67.jpg http://s20.postimg.org/qj5qmglrx/sna...f_1f952d6c.jpg http://s20.postimg.org/572u2ir7h/sna...f_df952d8a.jpg Jak widać poskutkowało :) Niestety, młodzi narzeczeni chyba za bardzo się wyrychlili... http://s20.postimg.org/xu5ucbrjx/sna...f_bf953247.jpg Andżelika była wściekła z tego powodu. Kto jak kto, ale ona zdecydowanie nie nadawała się na matkę. http://s20.postimg.org/rmpuyf6f1/sna...5_df9533a6.jpg Jej narzeczony był jednak zachwycony tym, że zostanie tatą! Wychowywanie Larysy całkowicie zmieniło jego podejście do dzieci. Nie mógł się doczekać zabawy klockami ze swoim potomkiem! Bardzo chciał mieć syna. Andżelika wprowadziła się do nich i zaczęły się problemy. http://s20.postimg.org/aakwz8njx/sna...5_7f953557.jpg Czepiała się Katii dosłownie o wszystko i strasznie się rządziła. Ta by jej chętnie wygarnęła, co o niej myśli, ale wiedziała, że nie może narażać młodej mamy na stres... http://s20.postimg.org/tzu0k7got/sna...5_3f9535e9.jpg "Córeczka" Hirka także była zachwycona, że w jej domu wkrótce pojawi się dzidziuś. Bardzo chciała się z nim wcześniej zapoznać, ale Andżelika nie dała się dotknąć. http://s20.postimg.org/fptn07f3x/sna...5_9f9536b1.jpg Cierpliwość pani Faninownej się skończyła i postanowiła w końcu wyznać przyjacielowi, co to za ziółko z tej Andżeli. http://s20.postimg.org/ffhj34b3x/sna...5_7f95372a.jpg Niestety, coś poszło nie tak... Po ostrej wymianie zdań Katia wróciła do swojego pokoju zapłakana. Jeśli tak dalej pójdzie, będą musiały się wyprowadzić. Z tą wariatką nie dało się już wytrzymać. http://s20.postimg.org/diyl3rol9/sna...5_bf95378e.jpg http://s20.postimg.org/gyhilu725/sna...5_bf95375e.jpg Hirek był w niej zakochany po uszy. Na świat przyszedł Michaś :) http://s20.postimg.org/4xw2l3znh/sna...5_9f95700d.jpg http://s20.postimg.org/xtwnkucsd/sna...5_9f9571d8.jpg http://s20.postimg.org/ev2i0fhvh/sna...5_7f957082.jpg http://s20.postimg.org/oe302eqm5/sna...5_1f957609.jpg Wydawało się, że wszystko jest w najlepszym porządku, ale nie było... http://s20.postimg.org/7rlftbxod/sna...5_1f9574a1.jpg Katia nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Jak ta pinda śmiała zdradzić faceta takiego jak Hirek!? Gdy zostały sam na sam, powiedziała jej prosto w twarz, co o niej myśli i zagroziła, że prawda wyjdzie na jaw. "Tylko spróbuj, a cię zniszczę", odgrażała się Andżela. http://s20.postimg.org/57yzqpovx/sna...5_7f95758e.jpg Któregoś dnia Hirek podczas szukania drugiej skarpetki do pary po wszystkich szufladach natknął się na pewne pismo urzędowe. Nie mając czasu na jego przeczytanie, zostawił je na wierzchu i, znalazłszy drugą skarpetkę, udał się do pracy. Gdy z niej wrócił, czekała na niego w sypialni narzeczona. Zapytała, czy czytał tamto pismo a gdy usłyszała, że nie, poleciła mu to zrobić. W pewnym momencie Hirek zbladł z przerażenia, a łzy zamgliły mu oczy. Spojrzał z niedowierzaniem na Andżelę. http://s20.postimg.org/z655v8vgd/sna...5_1f957663.jpg - Ale... Ale jak to?! - pytał. - No po prostu. To nie ty jesteś ojcem Michała - odparła bez skrupułów. - To nie może być prawda! - mężczyzna był zrozpaczony. http://s20.postimg.org/6oai8urst/sna...5_7f95766a.jpg Tak bardzo pokochał tego chłopca, a teraz okazuje się, że to nie jest jego syn?! - Chcesz powtórki testu na swój koszt? - zapytała kobieta. Oczywiście oprócz ostrej kłótni doszło do zerwania zaręczyn. Nie musiała się jednak pakować w pośpiechu - zrobiła to wcześniej. Tak naprawdę nigdy go nie kochała... Michała zabrała ze sobą, a Hirka zostawiła z podwójnie złamanym sercem. Teraz nadeszła kolej Katii, żeby pocieszyć przyjaciela. http://s20.postimg.org/tuzg20o59/sna...5_9f95775e.jpg http://s20.postimg.org/9kxj94xml/sna...5_1f957772.jpg Pomogło, aczkolwiek jeszcze przez długi czas niedoszły młody ojciec nie mógł się pogodzić ze stratą ukochanego dziecka. W tym czasie wiele się zmieniło - zmarł pan Tycjanowski senior, a spory spadek i część udziałów w firmie odziedziczył jego syn. Okazało się, że Hirek ma rękę do interesów tak jak jego ojciec. Szybko dorobił się poważnego stanowiska w firmie i niemałych pieniędzy. W międzyczasie panna Faninowna miała urodziny. http://s20.postimg.org/xsrb560cd/sna...5_bf9a74bf.jpg http://s20.postimg.org/5456agjel/sna...5_7f9a7c99.jpg Ciąg dalszy nastąpi w dalszej części tego posta i będzie dotyczył przede wszystkim Hirka :) Dalsze części tej historii: - wątek Katii i Larysy (a po drodze zapoznać się z Winklerami), - wątek Michała. ... Zdrada męża i rozwód były dla Elzy Heinisch ciężkim przeżyciem. Postanowiła się przeprowadzić do nowego miejsca. Padło na Nieznanowo. Wraz z nią nowe życie miała rozpocząć jej nastoletnia córka, Maria Magdalena. Jakkolwiek rozwód rodziców był dla niej ciężkim przeżyciem, tak przeprowadzka niekoniecznie miała jej pomóc, w przeciwieństwie do jej matki. Trudno było zostawić jej dom, w którym mieszkał od urodzenia, przyjaciół i kolegów, szkołę i wszystkie plany związane z tym miejscem. Niestety - mama dziewczyny była bardzo stanowczą simką i nie uznawała sprzeciwów. Małe mieszkanko w biedniejszej dzielnicy miasteczka z początku denerwowało nastolatkę, ale gdy zaczęła znikać na całe dni, małe łóżko i stare meble przestały jej przeszkadzać. Wśród swoich nowych znajomych znalazł się bowiem pewien starszy chłopak, w którym zakochała się po uszy. Jej matka długo nie wiedziała, z kim dziewczyna się spotyka - była zbyt zajęta pracą - ale szybko musiała przejrzeć na oczy... http://s20.postimg.org/ew2bzm725/sna...5_ffcad257.jpg Bardzo się wtedy zdenerwowała na córkę i jej chłopaka. Koniecznie chciała go poznać i powiedzieć mu, co o nim myśli. Wpierw oczywiście wyciągnęła z Marii Magdaleny wszystko co się dało, a nie było to proste, bo dziewczyna zwyczajnie nie chciała odpowiadać podczas "przesłuchania". Ostatecznie doprowadzona do płaczu, dla świętego spokoju poinformowała matkę o wszystkim. Następnie Elza kazała jej sprowadzić "sprawcę". Zjawił się następnego dnia. http://s20.postimg.org/hn7d1mkhp/sna...5_9fcad32d.jpg "Pokojowe" rozwiązanie problemu było ostatnią rzeczą, jakiej chciała matka dziewczyny. Zgodnie z zapowiedziami wygarnęła mu wszystko i zagroziła sądem (i wcale nie przeszkadzał jej w tym fakt, że jej córka miała ukończone 16 lat). Gdy Roland Szopen wysłuchał wszystkich żali, skierował się w stronę drzwi mieszkania. Wściekła matka dziewczyny chciała go powstrzymać, ale nie zdążyła - szybko znalazł swoją dziewczynę i przekręcił kluczyk w drzwiach pokoju. Stała zapłakana przy ścianie. Najwyraźniej słyszała całą ich rozmowę. Zza drzwi dochodziły krzyki i walenie pięścią o nie z żądaniem natychmiastowego otworzenia,co jeszcze bardziej powodowało uczucie strachu u niej i wzmagało płacz. - Kotek, nie rycz, nie ma o co - powiedział, tuląc dziewczynę do siebie. - Ulżyło jej przynajmniej i może da ci spokój. - Uwzięła się na ciebie i zrobi wszystko, żeby nas zniszczyć - wyłkała blondynka. - Bzdury - odparł. - Nic nie może mi zrobić, tobie też nie... Posłuchaj - obrócił ją w swoją stronę i spojrzał jej w oczy. - Pobierzemy się i zamieszkamy u mnie. Marię Magdalenę bardzo zaskoczył ten pomysł. http://s20.postimg.org/k4npmmtrx/sna...5_bfcad3e8.jpg - Pobierzemy się? - upewniła się. - No chyba że nie chcesz - odparł. - Ale wolałbym, żebyście ty i dziecko trzymali się z dala od tej wariatki. Parę formalności i będzie po sprawie. Zgadzasz się? - Tak, tak... - odparła słabo. - Głowa do góry - powiedział, po czym cmoknął ją w usta. - Będzie dobrze. Na szczęście sąd zgodził się na ich ślub (mama dziewczyny nie miała tu nic do gadania). http://s20.postimg.org/fn48wvo71/sna...8_9fcad639.jpg http://s20.postimg.org/qchxp4zzx/sna...8_dfcad641.jpg Panowie młodzi lubią coś u mnie przymulać ;p http://s20.postimg.org/mmiaw8o59/sna...8_ffcad668.jpg http://s20.postimg.org/3oy358v25/sna...8_7fcad66f.jpg http://s20.postimg.org/lvkzcpwe5/sna...8_5fcad67c.jpg http://s20.postimg.org/6gly9liyl/sna...8_dfcad6bb.jpg Zgodnie z zapowiedziami młodzi państwo Szopen zamieszkali w mieszkaniu Rolanda. http://s20.postimg.org/byejxee65/sna...8_ffcad882.jpg A z panią Heinisch nie utrzymywali kontaktu. Na świat przyszła Weronika Szopen - blondynka o stalowych oczach. http://s20.postimg.org/4ts5amhj1/sna...8_3fcaddfc.jpg http://s20.postimg.org/xn8unir0d/sna...8_9fcade1c.jpg Chociaż z początku wydawało się, że całkiem udana z nich para i że dobrze sobie radzą z wychowaniem córeczki mimo młodego wieku, tak sprawy zaszły z deczka za daleko... http://s20.postimg.org/q8o48vuil/sna...8_dfcae1a5.jpg Jakkolwiek pierwsza ciąża zakończyła się dla nich szczęśliwie - mieli pieniądze na życie i mieszkanie, w którym się mieścili, a Weronisia rosła zdrowo, tak druga ciąża - i to tak szybko! - komplikowała wszystko. Roland był nieźle wkurzony... http://s20.postimg.org/tn6ap0px9/sna...8_ffcae175.jpg I od tego czasu kłócili się zdecydowanie za często. Pani Szopen skończyła wkrótce 19 lat. http://s20.postimg.org/jsak51wl9/sna...8_bfccb877.jpg Kilka dni po swoich urodzinach trafiła do szpitala i została w nim aż do porodu. Tym razem urodził się czarnowłosy chłopczyk, o kolorze oczu takim jak jego siostra (i ojciec). Otrzymał imię Hugo. http://s20.postimg.org/xuwhk11z1/sna...8_1fcdad83.jpg Ale niedługo po powrocie do domu czekała ją przykra niespodzianka... Dwójka małych dzieci i zaniedbywanie przez żonę dały panu Szopenowi nieźle popalić. Mając tego dość, któregoś dnia spakował ją i dzieci... http://s20.postimg.org/67odjo665/sna...8_dfcdb174.jpg To był definitywny koniec ich małżeństwa. I początek załamania nerwowego Marii Magdaleny. Nie mając gdzie pójść,zjawiła się pod drzwiami mieszkania matki. Ze łzami w oczach błagała o pomoc - trochę pieniędzy i adres jakiegoś domu samotnej matki, gdzie mogłaby się zatrzymać z dziećmi do czasu znalezienia mieszkania. Nie wiedziała, jak sobie da radę, ale po tym wszystkim nie śmiała prosić matki o nic więcej. Pani Heinisch, choć na początku wściekła i na córkę i byłego zięcia, kazała im zostać u siebie dopóki nie znajdą mieszkania. Szybko jednak zaczęły ją męczyć wyrzuty sumienia. Tak bardzo chciała, żeby córka do niej wróciła i teraz, gdy "dorobiła się" dwójki dzieci, miała ją wyrzucić? Gdy następnego dnia ujrzała Marię Magdalenę wpatrująca się uporczywie w ekran komputera i spisująca jakieś dane kontaktowe, rozkazała jej zamknąć system i zakomunikowała, że zostają u niej. Wtedy też matka i córka ostatecznie się pogodziły. http://s20.postimg.org/3yvydqdz1/sna...5_bfcdb2b9.jpg Elza była szczęśliwa, że będzie mieć teraz wnuki przy sobie. http://s20.postimg.org/4co3lujb1/sna...5_7fcdb312.jpg Obiecała też córce, że będzie ją wspierać podczas rozprawy rozwodowej. Chociaż skończyła tak jak ona, nie chciała dopuścić do tego, żeby jeszcze bardziej się rozkleiła. Udało im się uzyskać spore alimenty na dzieci (pan Szopen stawał się coraz lepiej zarabiającym młodym prawnikiem) oraz sporą sumkę z podziału majątku. Okazało się, że pieniędzy jest na tyle dużo (Elzie dostało się też coś niecoś podczas jej rozwodu lata temu), że wystarczy na zakup domu. To zdjęcie zostało już zrobione w nowym miejscu :) http://s20.postimg.org/iqmvzufr1/sna...5_1fdc6ecf.jpg Marii Magdalenie ciężko było znaleźć pracę - musiała wpierw ukończyć zaocznie liceum i zrobić maturę. Nie było to łatwe, ale jej matka pomagała jej jak tylko mogła. Na szczęscie się udało i pani Szopen znalazła pracę jako sekretarka :) Dzieci rosły jak na drożdżach! http://s20.postimg.org/jqqz0rz25/sna...5_dfdc72bb.jpg http://s20.postimg.org/g0mqu4xtp/sna...5_9fdc7445.jpg http://s20.postimg.org/ipcy6fdx9/sna...5_1fdc72e1.jpg Weronisia w roli kochającej starszej siostry :rolleyes: http://s20.postimg.org/y4zepmr7h/sna...5_ffddb1dc.jpg http://s20.postimg.org/43zpnela5/sna...5_dfddbbde.jpg http://s20.postimg.org/btxb128u5/sna...5_7fddb88c.jpg Babcia rodzeństwa przeszła na emeryturę. http://s20.postimg.org/7sbmhnr5p/sna...5_1fddc48b.jpg Rodzinka w komplecie: http://s20.postimg.org/z31j3bjgd/sna...5_7fdea916.jpg W międzyczasie Maria Magdalena szukała szczęścia u boku innych simów. http://s20.postimg.org/lfvgv3pdp/sna...5_9fddb12a.jpg Niestety, jej dzieci musiały się wychowywać bez ojca - z byłym mężem całkowicie zerwała kontakt (poza alimentami na dzieci), nowi partnerzy raczej nie pałali się do małżeństwa i ojcostwa. Po którymś z rzędu rozstaniu simka myślała, że czas dać sobie spokój, ale podczas jednego ze spotkań zarządów firm poznała pewnego interesującego przedsiębiorcę. Na pierwszy rzut oka przypominał jej byłego męża - brunet troszkę starszy od niej, chłodne spojrzenie, pogoń za pieniędzmi, drogi samochód i garnitur, pewnie rezydencja z basenem i bogate doświadczenie życiowe i miłosne. Typ zdecydowanie nie dla niej, a gdyby nawet coś między nimi było (porozmawiała i poflirtowała z nim trochę), z pewnością szybko ległoby w gruzach. Któregoś dnia jednak zaproponował jej spotkanie. Niestety, tego dnia, kiedy miał czas, ona musiała zostać w domu z chorą matką. Ku jej zdziwieniu zaproponował, że przyjedzie do niej i nie będzie musiała zostawiać matki samej. Chociaż z początku ten pomysł wydawał jej się niedorzeczny (chciała go przyjąć najlepiej, jak potrafiła), tak jego nalegania ostatecznie sprawiły, że się zgodziła. W dniu spotkania upiekła ciasto i ogarnęła jako tako dom. Gdy opowiedziała swojej matce o całej sytuacji, starsza pani - ku jej zaskoczeniu - oznajmiła jej, że czuje się na tyle dobrze, że wieczorem idzie do sąsiadki (pani Julii Martin) na kawę wieczorem. I że odbierze dzieciaki z osiemnastki ich kolegi (rówieśnika Hugo). Bardzo to ucieszyło, a zarazem zaniepokoiło Marię Magdalenę - totalnie sam na sam z ukochanym mężczyzną? Jej gość zjawił się przed czasem - akurat kończyła przygotowywać naczynia i sztućce. Zestresowało ją to bardzo, ale on postanowił pomóc jej w przygotowaniach - pokroił ciasto, nalał przyniesionego przez siebie szampana do kieliszków... Zastanowiły ją też kolczyki na jego twarzy. Dawały mu trochę groźny wyraz. Ale to również było mylące. Wieczór przebiegał w bardzo miłej atmosferze. http://s20.postimg.org/bf09wn7zx/sna...5_ffdec43d.jpg Gospodyni w pewnym momencie nawet przestała się stresować i często się śmiała. W pewnym momencie rozmowa przeszła jednak na poważne tematy. Hieronim Tycjanowski rozwiał wszystkie jej wątpliwości. Bardzo chciał, żeby wiedziała, z kim tak naprawdę ma do czynienia... Historię Hirka opisałam wyżej. To samo tego wieczoru usłyszała Maria Magdalena. Ośmielona i rozczulona poniekąd, opowiedziała mu o swoim nieudanym małżeństwie i o tym wszystkim, co Wy mieliście okazję przeczytać wyżej ;) W pewnym momencie wyciągnął rękę w jej stronę. Jej serce przyspieszyło - chyb wyczuwała, że zaraz zdarzy się coś bardzo ważnego. Wtedy dostrzegła, że ma bardzo gorące ręce i że patrzy na nią tak, jak już dawno nikt na nią nie patrzył... http://s20.postimg.org/rr59p9fzx/sna...5_bfdec458.jpg - Odkąd Andżelika mnie zostawiła byłem pewny, że do końca życia będę sam. Ale widzę, że Ty myślisz i czujesz dokładnie to samo, co ja. Ona uśmiechnęła się do niego promiennie. Już dawno nie była tak szczęśliwa! http://s20.postimg.org/ij8futjjx/sna...5_9fdec45f.jpg - Kocham cię, Hirek - powiedziała. - Ja ciebie też. A teraz przepraszam na chwilę... Simka przestraszyła się.Czyżby czar miał prysnąć? Przyglądała mu się z uwagą. Czegoś szukał w kieszeniach. - Cholera! - krzyknął nagle. Jego twarz przybrała zupełnie inny wyraz. Nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Czyżby ta niezręczna sytuacja miała zepsuć całą magię tego wieczoru? Nagle usłyszała jego radosny śmiech. - Tu się schowałeś! - zawołał. - Wybacz - zwrócił się do przyjaciółki. - Trochę niezręcznie wyszło, ale... http://s20.postimg.org/97qzblwe5/sna...5_dfdec68f.jpg - Mario Magdaleno Sozpen, spędzimy tą lepszą część naszego życia razem? Niedoszła narzeczona krzyknęła z wrażenia. Pierścionek był przepiękny, ale to, co się właśnie stało, było jedną z najcudowniejszych rzeczy, jakie spotkały ją w życiu. - Hirek... Tak! - krzyknęła, wkładając ozdobę na środkowy palec (szkoda, że nie na serdeczny, no ale to są simsy! :<). http://s20.postimg.org/pk111capp/sna...5_bfdec6ce.jpg Nim jednak para się pobrała, Weronika dorosła i postanowiła się wyprowadzić z domu. http://s20.postimg.org/wzr3vnjnh/sna...5_5fddc450.jpg A potem był ślub :D Dla przypomnienia - Hieronim Tycjanowski + Maria Magdalena Szopen http://s20.postimg.org/t9rh2r7st/sna...5_7fe5b531.jpg http://s20.postimg.org/bhai8mfy5/sna...5_9fe5b313.jpg http://s20.postimg.org/w6nouise5/sna...5_bfe5b80f.jpg http://s20.postimg.org/h1mzj9et9/sna...5_7fe5b809.jpg http://s20.postimg.org/3q3fkx7i5/sna...5_ffe5b755.jpg http://s20.postimg.org/lifchxt19/sna...5_9fe5b774.jpg http://s20.postimg.org/6wsx7flml/sna...5_bfe5b7ae.jpg http://s20.postimg.org/madf3e7ul/sna...5_7fe5b7b8.jpg http://s20.postimg.org/kz5nuxc8t/sna...5_5fe5b83d.jpg Larysa i Hugo się chyba polubili :D http://s20.postimg.org/wamk7w471/sna...5_dfe5b914.jpg A Katia składa gratulacje swojemu przyjacielowi :) http://s20.postimg.org/g8k11i4hp/sna...5_ffe5b8ff.jpg http://s20.postimg.org/gjn8pnzul/sna...5_7fe5b93b.jpg Rodzeństwo Szopenów :) Tak, Weronika jest BARDZO podobna do swojej mamy =D http://s20.postimg.org/pu8jkopbx/sna...5_dfe5bbf3.jpg Państwo młodzi wraz z Katią i Larysą Fainownymi :) http://s20.postimg.org/uarprvosd/sna...5_5fe5bd81.jpg http://s20.postimg.org/3uxjjqj3x/sna...5_9fe5bdce.jpg Młoda para zamieszkała w domu Marii Magdaleny. Jakiś czas po nocy poślubnej... http://s20.postimg.org/9x56a87jx/sna...5_9fe5c3bf.jpg Po tylu latach bycia najmłodszym w rodzinie, Hugo awansuje do roli starszego brata nienarodzonej jeszcze panny Tycjanowskiej :) http://s20.postimg.org/rfntchzjx/sna...5_bfe5c470.jpg Ciąg dalszy nastąpił. A co tam słychać u panny Szopen? Weronika wynajęła maleńkie mieszkanko za małe pieniądze i dostała pracę w kancelarii burmistrza. Zastanawiały ją tylko plotki głoszące jakoby burmistrz Domański podrywał każdą simkę w zasięgu jego wzroku... Młoda simka szybko nawiązała znajomość z kilka lat starszym od niej budowlańcem i sąsiadem z dołu, Patrykiem Wujkiem. http://s20.postimg.org/kplkrnxh9/sna...c_3fdf3efe.jpg http://s20.postimg.org/ldptwv6t9/sna...6_9fdf4207.jpg Zaprzyjaźnili się. http://s20.postimg.org/vmib2ouv1/sna...6_9fdf42a6.jpg Patryk pochodzi z dużej, kochającej się rodziny. Ciężko było mu się zmierzyć z opowieściami przyjaciółki o rozwodzie jej rodziców. Uważał Weronikę za fajną dziewczynę i miał nadzieję, że szczęśliwie wyjdzie za mąż. Tylko że wtedy nawet nie przyszło mu przez myśl, że to on będzie się starał o jej rękę! http://s20.postimg.org/hovjjn7el/sna...6_1fdf4350.jpg Patryk wyprowadził się do większego mieszkania. Bardzo chciał, żeby jego dziewczyna wkrótce do niego dołączyła. http://s20.postimg.org/4mdp5llbx/sna...c_dfdf4ad4.jpg I wszystko wskazywało na to, że tak będzie. http://s20.postimg.org/dsref516l/sna...c_ffdf4bfd.jpg Potrzebowali tylko więcej pieniędzy... Ni stąd ni zowąd pan burmistrz zaczął zwalać na Weronikę coraz większą część papierkowej roboty. Często żeby się wyrobić, dziewczyna zabierała dokumenty do mieszkania. Bazyli chętnie się po nie zjawiał. Miał okazję pobyć sam na sam z śliczną, młodziutką Weroniką... http://s20.postimg.org/6y7wxytrx/sna...6_1fdf4e65.jpg Wydawała się być nieugięta. Któregoś dnia jednak została jej zaproponowana podwyżka. "Szef" jak zwykle zjawił się po segregatory. http://s20.postimg.org/mq7iyr48t/sna...6_dfdf4dfa.jpg Pochwalił ją za bardzo dobrze wykonaną pracę. Szczęśliwej narzeczonej Patryka nawet nie przeszkadzały zaloty burmistrza. W końcu miała dostać podwyżkę! Kiedy jednak Bazyli spróbował ją pocałować, zaczęła się tłumaczyć, że nie może, że ma narzeczonego. "Czyli nie chcesz podwyżki?", zapytał zdziwiony i trochę wściekły burmistrz. Za długo mu się opierała... "Spokojnie, twój narzeczony się nie dowie. Masz moje słowo", obiecał. http://s20.postimg.org/vwptm19h9/sna...6_5fdf4f58.jpg Domyślił się, że swój "pierwszy raz" miała z Wujkiem, ale i tak wyszedł z jej mieszkania zadowolony i z nadzieją, że na tym razie się nie skończy. W końcu która mogłaby się JEMU oprzeć? Ciąg dalszy losów Weroniki nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Yay, trochę happy endów. Córka Marii Magdaleny jest prześliczna, synek też jest fajny, ale Weronika miażdży system. :D Szkoda tylko, że poszła do łóżka z tym typem, tylko żeby nie zaciążyła. :< W ogóle pewnie się to źle skończy i już mi się nie podoba ta historia, haha. xD Hirek w końcu się doczekał swojego dzidziusia, pewnie jest dobrym ojcem. :D A ta panna od Michałka niech patrzy co straciła. Podoba mi się to, że nie sparowałaś Hirka i Katii, niby mogłaby być to jakaś "epic love", ale teraz jest zdecydowanie fajniej. Super, że na samym końcu nadal są przyjaciółmi i się wspierają. :)
Elza wydaje się być świetną simką, myślałam, że będzie okrutna i zła, że się wyprze córki, a tu proszę. ;p Jest dobrą matką. :) Ominęły mnie urodziny Nieznanowa, shame on me. ;p W każdym razie gratuluje jeszcze raz, bo ogarniać tak rozbudowane miasteczko to niemały wyczyn. :) + rozwalił mnie środkowy palec, haha :D |
Odp: Miasteczko
Ojej, uwielbiam twoje rodziny. Bywają takie nieprzewidywalne! Historia Katii jest strasznie ciekawa i cieszę się, że nie była z Hirkiem. O, a tak w ogóle to kocham odnajdywać simy z jednej historii w zupełnie (no prawie) innej tak jak np. Larysa na ślubie Marii Magdaleny, która swoją drogą też jest świetna. I do tego niesamowicie ładna. Na jej i Weroniki przykładzie świetnie widać, że geny to potęga :D Uwielbiam te wszystkie dzieciaki. Są takie słodkie, ładne i.. i.. i brak mi słów ;) Bazyli jest cudowny *-* Nie żeby coś, ale jest ;P Chociaż ja byłam pewna, że tym burmistrzem będzie Esi Domański, a nie jego brat, no ale co tam. Grunt, że nazwisko dobre. Jednak mam nadzieję, że zmądrzeje i zostawi Weronikę w spokoju. W końcu jest zaręczona z Wujkiem! (o matko, jak to brzmi :D ) Może znajdzie sobie kogoś, kto go zmieni...
A tak swoją drogą, masz fajnie urządzone mieszkania. Wyglądają tak normalnie i każde ma w sobie swój własny urok. To po prostu fascynujące. Pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Simowie, którzy mają zamiar się oświadczyć mają trochę przerażające miny :D Mam na myśli te zdjęcia, gdzie panowie trzymają pudełko z pierścionkiem i szczerzą się...złowrogo? :D No nie wiem, jak dla mnie, mają niezbyt ciekawą minę. Ale może po prostu odzwyczaiłam się od Sims 2 ;) Szkoda mi Hirka, musiałaś go tak dręczyć? ;) |
Odp: Miasteczko
Twoje rodzinki są super, naprawdę. Piszesz w tak ciekawy sposób, że ilość tekstu mnie nie zraża
Myślałam, że Katia będzie z Hirkiem, a tu takie zaskoczenie! To może nawet lepiej, bo skoro on jest z Marią Magdaleną... swoją drogą, ona jest piękna. Larysa tak samo. Każda twój sim jest piękny na swój własny sposób i jestem pod wielkim wrażeniem, bo gdy ja gram w TS2, to każdy mój sim wygląda tak samo:D Weronika nieźle namieszała, mam nadzieję tylko, że Patryk się nie dowie o zdradzie. A pozostałym parkom, którym się ułożyło życzę wszystkiego dobrego <3 |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Mimo to cieszę się, że tak myślisz :) Dzięki, dziewczyny :) Jestem pod wrażeniem - 4 komentarze w ciągu kilku godzin *_* I to, że taka ilość tekstu Was nie zraża! A kolejny odcinek pojawi się szybciej, niż myślicie ;> (no chyba, że zaleje mnie fala roboty uczelnianej :|) Grałam sobie ostatnio przyjaciółmi panów Koralik... :D No i taki teaser :D Bo Wasze zainteresowanie bohaterami aż mnie zaintrygowało xD http://s20.postimg.org/qpnkjx3ct/teaser_haha.jpg Zdjęcie w środku specjalnie dałam w kolorze ;) |
Odp: Miasteczko
Po pierwsze sam zacząłem prowadzić swoje miasto i wiem jak to jest więc WIELKI SZACUN za prowadzenie Nieznanowa :) i Najlepszego Nieznanowo :D
Ogólnie przeczytałem wczoraj post, ale nie miałem siły i pomysłów na skomentlwanie go :( A teraz odcinek :D Myślałem ( tak jak dziewczyny powyżej), że Hierk będzie z Katią,a tu odwrotnie :) A ta Angela tylko go wykorzystała :( Weronika tak samo.Mogła rzucić prace, a nie mu uległa (pewnie będzie w ciąży). Fajnie się tekst czytało :) Chcę więcej tekstu w postach :D Czekam na następny odcinek :) |
Odp: Miasteczko
ooo, wreszcie przeczytałam! :D
Larysa... Larysa... Musiałaś? :P moja koleżanka ma kota o takim imieniu xD No i Maria Magdalena też miażdży xD nie dokuczają jej? Nie rzucają kamieniami? Na początku wydawała mi się głupiutka. W sumie nadal się wydaje... Tak samo Weronika, pewnie tak naprawdę nie kocha Wujka, no bo gdyby kochała nie szła by do łóżka z facetem dla pieniędzy... Awww, tyle dzieci, tyle ślubów :P ale zauważyłam, że zawsze oświadczają się przy jedzeniu :O to taki przypadek w tym odcinku, czy przeważnie tak robisz? aha, no i Katia i Hirek. Wtf? Dziwne relacje ich łączą :| trochę szkoda, ale z drugiej strony nie jest to kolejna miłosna opowiastka. Coś jeszcze miałam się spytać, ale zapomniałam :( |
Odp: Miasteczko
Kochana Liv,
ja nawet nie będę udawać, że łapię cokolwiek z tych Twoich pokrewieństw, koligacji czy innych spowinowaceń w Nieznanowie :P I nawet nie próbuję zrozumieć, mój umysł tego nie ogarnia xD Podziwiam Twoją zdolność do tworzenia ciekawych historii, nadawania simom oryginalnych imion (próbowałam kiedyś u siebie polskich imion... nie wyszło xD) oraz oczywiście świetnych fotek, które bardzo przyjemnie się ogląda. Nie będę się rozpisywać, bo moja wena do komentowania śpi od jakichś 2 miesięcy (a tyyyle mam do nadrobienia! :( ), ale zostawiam ślad, żebyś wiedziała, że zaglądam tu od czasu do czasu ;) Życzę kolejnych szczęśliwych lat Twojemu nieziemskiemu miasteczku! ps. masz świetne skiny, bardzo ładnie wygląda na nich brzuszek ciążowy. Chyba ich nie znam. A włoski niemowlaczka... <3 |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Mój pierwszy odcinek jako SimStoryk! :hooray: Musicie mi wybaczyć, ale dwoma częściami przekroczyłabym limit zdjęć =( Poza tym obiecałam Wam, że na razie dam sobie spokój z nastoletnimi ciążami, więc dzisiaj na jakiś czas ostatni taki przypadek xD BARDZO dużo tekstu tym razem. Cofamy się do końcówki 2012 roku i lecimy dalej z The Big Story! =) Pierwsza część tutaj. Gdyby ktoś się nie łapał w koligacjach rodzinnych, skleciłam na szybko drzewo genealogiczne. ... W nowym domu Miron, Jesika i Lesław Nikonieccy oraz siostra Jesiki i jej córeczka - Roksana i Zeni Ławeckie - toczyli sobie spokojne, rodzinne życie. Starsi simowie pracowali dzielnie na spłatę kredytu, a najmłodsi uczęszczali do swoich szkół. Na przedostatnim zdjęciu w tamtym odcinku Zeni to uczennica podstawówki, a Sławek to ok. trzyletni berbeć. Ale czas szybko leci i z tamtych dzieci prawie nic już nie zostało! http://s20.postimg.org/4u6dz82m5/sna...9_3df60ad2.jpg Zeni po szkole odwiedziła swoją przyjaciółkę, Jagódkę Heblarek (obecnie panią Roklin, mamę małej Adrianny ;]). Jak widać, trzymała się ze "swoimi" - młodymi simami, którzy nie narzekali na nadmiar pieniędzy. Ale to nie znaczy, że w przyszłości chciała nadal należeć do grupy, z której się wywodziła. Zenobia Ławecka marzyła o byciu modelką albo aktorką. Uważała, że jej uroda jest na tyle przekonująca, że zrobienie światowej kariery byłoby możliwe. Tak, te plany były bardzo naiwne i opowiedziała o nich tylko przyjaciółkom (co nie znaczy, że te były zachwycone jej pomysłem). Krewni na pewno szybko wybiliby je jej z głowy gdyby się dowiedzieli, dlatego przed nimi trzymała to w tajemnicy. Ale któregoś dnia pojawiła się nadzieja, że jej młodzieńcze pragnienie się spełni... Umówiła się w swoim domu (pod nieobecność rodziny oczywiście!) z pewnym wpływowym simem. Longin Seppi (o którym było coś wspominane tutaj - to ojciec Malkolma Seppi, Zyty Urzędnik (de domo Seppi) i Adelajdy Seppi, którą być może nawet obsadzę w roli głównej bohaterki nast. odcinka ;) ) http://s20.postimg.org/bc2m4l071/sna...c_5cf77d17.jpg Pan Seppi zgodził się jej pomóc, pod pewnym warunkiem... http://s20.postimg.org/64m4dv8zh/sna...c_5cf77dc1.jpg http://s20.postimg.org/vn9vd535p/sna...c_3cf77fad.jpg Na szczęście nikt ich nie przyłapał. Niestety, po jakimś domownicy czasie dowiedzieli się, że COŚ się stało. Gdy wyszło na jaw, że wilczy apetyt córki i "tycie" to tylko przykrywka dla ciąży, Roksana wściekła się niesamowicie. http://s20.postimg.org/x0wwupd19/sna...c_1dbe35da.jpg Obie mamy - przyszła i obecna - wróciły do swoich pokojów z płaczem. Zeni oberwało się za jej naiwność i głupotę, ale mama dziewczyny najwięcej miała do zarzucenia samej sobie - pozwoliła na to, żeby jej własne dziecko popełniło ten sam błąd co ona przed laty... Że tak naprawdę nie miała pojęcia o tym, co siedzi w główce Zeni i że nigdy, przenigdy nie rozmawiała z nią na temat związków z facetami, a tym bardziej nie uświadomiła jej, kim był jej własny ojciec... Historia zatoczyła koło. Nie mogąc znaleźć oparcia we własnej matce, dziewczyna postanowiła opowiedzieć wszystko swojej cioci. http://s20.postimg.org/rn7ben22l/sna...c_7dbe36e5.jpg Jesika słuchała uważnie i nie mogła uwierzyć w podobieństwo historii siostrzenicy i tego, co kilkanaście lat wstecz wyjawiła jej siostra. Pamiętała też swoje własne zachowanie po tym, jak Roksana oznajmiła jej, że będzie mieć dziecko. Ale to nie ona się przed nią wyżalała - przed sobą miała zapłakaną, wystraszoną i bezradną wobec całej sytuacji Zeni. Zdawała sobie też sprawę z tego, jak wyglądają teraz relacje między dwoma nastoletnimi mamami. "Możesz na mnie liczyć", usłyszała dziewczyna pod koniec rozmowy. "I nie martw się". http://s20.postimg.org/42zvo7w3h/sna...c_bdbe3865.jpg Zeni zawsze wiedziała, że jej ciocia to wspaniała simka, ale dopiero teraz mogła się naprawdę o tym przekonać. Jesika wpierw zwróciła się o radę do swojego najlepszego przyjaciela. http://s20.postimg.org/ux4kng0n1/sna...c_ddbe5d33.jpg Miron też był zaskoczony ciążą Zeni, ale dopiero podczas rozmowy z żoną doszło do niego, co to tak naprawdę oznacza - dodatkowe wydatki, brak spokoju w domu, rychłe przemeblowanie na piętrze (trzeba było przygotować kącik dla dziecka w pokoju nastolatki). Wracały ciężkie czasy... Trochę zezłościł się na żonę gdy poinformowała go, że to ona wybiła dziewczynie z głowy wszelkie aborcje i inne zabiegi mające na celu "pozbycie się problemu raz na zawsze". Pokłócili się wtedy, ale ostatecznie Miron przyznał Jesice rację. W końcu oni też kiedyś nie byli gotowi na drugie dziecko, ale mimo że nie podjęli decyzji o aborcji ani oddaniu maleństwa do adopcji i tak je stracili. No i nie chciał zostawić żony samej we wspieraniu młodej mamy. Ale najcięższą konfrontację pani Nikoniecka pozostawiła sobie "na deser". Niemal dosłownie ; ) http://s20.postimg.org/g8ffnrf3x/sna...c_9dbe3945.jpg Przekonanie siostry, że żal do siebie o to, co się stało oraz "ciche dni" między nią i Zeni, nie polepszają i tak trudnej już sytuacji, było nie lada wyzwaniem. Zwykła rozmowa przerodziła się w ostrą wymianę zdań pomiędzy siostrami. Do Roksany nie dochodziło, że to ona - matka dziewczyny, która niegdyś doświadczyła tego samego, co jej córka teraz - może jej najbardziej pomóc. Nie dość, że doskonale wie, co czuje, czego się boi i w ogóle jakie myśli chodzą jej teraz po głowie, to jeszcze na podstawie swojego doświadczenia może ulżyć dziewczynie w cierpieniu. To ona zna swoją córkę najlepiej mimo wszystko. Musiało minąć sporo czasu, żeby Roksana wyciągnęła pomocną dłoń do córki. Miała nadzieję, że teraz uda jej się naprawić błędy przeszłości i odbudować relacje ze swoim jedynym dzieckiem. Dziewczyna jednak za nic nie chciała wyjawić nazwiska ojca dziecka... A Sławek... http://s20.postimg.org/9kiu15vlp/sna...c_9dbe4c69.jpg ... bardzo cieszył się, że kuzynka będzie mieć dzidziusia :) Nareszcie będzie mógł być dla kogoś starszym bratem! I nic nie szkodzi, że według pokrewieństwa będzie wujkiem. Do rodziny Nikonieckich i Ławeckich kilka miesięcy później dołączyła Klementyna - szarooka blondyneczka o kolorze skóry takim, jak u Zeni. http://s20.postimg.org/gf7dfg9bx/sna...c_ddbe5804.jpg Jesika była dla małej Klementynki jak druga mama. http://s20.postimg.org/bdh5bqrel/sna...c_5dbe55bf.jpg Babcia też pomagała jak mogła :) http://s20.postimg.org/7i95vfiv1/sna...c_3dbe58f2.jpg I była bardzo dumna ze swojej córeczki. Była wspaniałą mamą dla maleństwa. http://s20.postimg.org/xieqopfel/sna...c_fdbe58d3.jpg Zeni, chociaż z początku narzekała na nagły przyrost obowiązków... http://s20.postimg.org/qohrkv9z1/sna...c_1dbe59bb.jpg ... ostatecznie stwierdziła, że woli spędzać wieczory w towarzystwie swojej mniejszej wersji aniżeli koleżanek i obcych ludzi na dyskotece. Któregoś dnia Roksana i Sławek wybrali się do sklepu rybnego na wielkie zakupy. Była tam możliwość nauki wędkowania i Roksana została ubłagana przez siostrzeńca, żeby pozwolił jej się pobawić. http://s20.postimg.org/oieqi98ot/sna...c_fdbe3b28.jpg http://s20.postimg.org/5tiwppdml/sna...c_bdbe3b5c.jpg Jak widać, młodemu dobrze szło :D W międzyczasie jego ciotka nawiązywała nowe znajomości... http://s20.postimg.org/yjae0370d/sna...c_ddbe3c2a.jpg Szybko przeszli do konkretów... http://s20.postimg.org/4f8fs23wd/sna...c_3dbe4a68.jpg Roksana i Longin spotykali się jakiś czas w tajemnicy - w zasadzie dla nich obu była to bardziej przygodna znajomość. Pewnego dnia pan Seppi postanowił odwiedzić kochankę (tak, oficjalnie nadal jest mężem Marcjanny, chociaż mieszka z inną simką i ma z nią dwóch synów xD) w jej domu. Kiedy oni miło spędzali czas na kanapie (;) ), Zeni, chcąc się zapytać mamy, gdzie się podziała deska do prasowania, zajrzała do salonu. http://s20.postimg.org/bq3y46kal/sna...c_3dbe5fbf.jpg Wydawało jej się, że jej serce na chwilę zamarło. Albo pękło z bólu... Pobiegła do swojego pokoju i tam cichutko pochlipywała. Żeby ni obudzić Klementynki. http://s20.postimg.org/45jrb1zr1/sna...c_bdbe60e0.jpg Coś się zmieniło między nimi od tamtego momentu. Chociaż wydawało się, że pogodziły ze sobą raz na zawsze i są dla siebie jak przyjaciółki, właśnie zaczął się stopniowy proces izolowania się Zenobii od Roksany. Żałowała, że nie powiedziała matce, kim jest ojciec jej wnuczki. Wiedziała, że rodzicielka szybko nie zakończy swojego romansu i że ona sama nie zniesie widoku Seppiego w swoim domu, w towarzystwie własnej matki... Dzieci rosły - wpierw Klementynka... Cała rodzina była w niej zakochana :wub: http://s20.postimg.org/gwai1h9od/sna...c_1e846e7b.jpg http://s20.postimg.org/tn6r8e6v1/sna...c_de114885.jpg http://s20.postimg.org/p26c4v22l/sna...c_9e1148d4.jpg http://s20.postimg.org/xlgjb4vnh/sna...c_3e8470ac.jpg http://s20.postimg.org/s52guhrnh/sna...c_5e847469.jpg Szczególnie Sławek, który bardzo wczuł się w rolę zabawiacza małej kuzynki :) http://s20.postimg.org/jccbfbrr1/sna...c_1e11480c.jpg http://s20.postimg.org/6wtdqt2kd/sna...c_9e1171f9.jpg Ale i on sam musiał kiedyś podrosnąć... http://s20.postimg.org/czans5mpp/sna...c_be846d88.jpg http://s20.postimg.org/6x7mfennh/sna...c_de846d19.jpg http://s20.postimg.org/8um9jkqwt/sna...c_1f07d426.jpg Jego również nie ominęła "szczenięca miłość". http://s20.postimg.org/7kfpwezb1/sna...a_be11974c.jpg Anabelle Delacroix to córka pary bogaczy - Madeline Delacroix (ciotki byłej pierwszej damy Nieznanowa Nory Delacroix) i Joachima Niklowicza, biznesmena. Rodzice postanowili dać tą utalentowaną dziewczynę do prywatnej szkoły muzycznej (klasa - pianino), ale tak poza tym uczyła się w szkołach publicznych, gdzie nie wszyscy rówieśnicy byli tacy jak ona. Chociaż rodzice próbowali jej dyskretnie dać do zrozumienia, że biedniejsze simy są po to, żeby pracować na rzecz bogaczy, że brak pieniędzy wiążę się z brakiem wiedzy i zaniżonym IQ oraz że z takimi lepiej nie trzymać, ona miała odmienne zdanie. Bo poznała Sławka. I w nim się - ze wzajemnością! - zakochała. Niestety, według rodziców dziewczyny był to związek bez przyszłości - bo potencjalny partner życiowy ich córki nie aspirował do wyższych sfer. Pochodził z niezbyt bogatej rodziny, jego ciotka i kuzynka w wieku nastoletnim zaszły w ciąże, nikt nie posiadał tam stopnia naukowego, nie zajmował "poważnych" stanowisk... A może mieli jeszcze coś na sumieniu, jak to biedni? Alkoholizm, kradzieże? Rodzice Anabelle bali się pomyśleć, co jeszcze... Dlatego kategorycznie zabronili córce spotykania się z młodym Nikonieckim. Panna Delacroix była uważana za wzorowe dziecko - pilnie się uczyła, była ładna, dobrze wychowana i posłuszna. Byli pewni, że się im nie sprzeciwi - w końcu mieli u niej najwyższy autorytet! Na początku to poskutkowało - Anabelle faktycznie zdawała się nie utrzymywać dłużej kontaktu ze swoim przyjacielem, jednak im dłużej trwało to milczenie i rozłąk, tym bardziej tęskniła. Tak samo było ze Sławkiem. Doskonale zdawał sobie sprawę, że pomiędzy statusem społecznym jego rodziny i Anabelle jest ogromna przepaść. Miał za złe rodzicom dziewczyny, że uważają go za kogoś mniej wartościowego tylko dlatego, że ma takie pochodzenie a nie inne, ale z drugiej strony wiedział, że chcą dla swojej jedynej córki jak najlepiej. Chociaż cale życie było przed nim, czuł, że nigdy nie zapewni jej takich warunków, do jakich teraz jest przyzwyczajona i na jakie zasługuje. Chciał, żeby pokochała kogoś, z kim nie będzie musiała klepać biedy i będzie naprawdę szczęśliwa. Próbował o niej zapomnieć i miał nadzieję, że i ona szybko zapomni o nim. Ich "wegetacja" w takim stanie trwała kilka miesięcy. Był to czas pełen męczarni, wyrzeczeń i smutku. Oboje opuścili się w nauce, Sławek - żeby nie myśleć o niej - brał nadgodziny i często przesiadywał u swojego kumpla i sąsiada - Dymitra Szymuk. Przyjaciółki Anabelle - Nastka i Iwetta - były bardzo zaniepokojone stanem dziewczyny. Im też z początku nie podobały się te spotkania jej i Sławka, ale dziewczyna swoimi opowieściami udowodniła im, że naprawdę się mylą co do Sławka. Próby wciągnięcia ją w "nowe" męskie towarzystwo też nie pomagały - co z tego, że chłopaki ze szkoły zwracali na nią uwagę, skoro ona nie zwracała uwagi na nich? Bo Sławek był tylko jeden. Także pani Delacroix i pan Niklowicz byli zmartwieni zachowaniem córki - życie jakby z niej uszło, nie przykładała się do nauki ani ćwiczeń, niechętnie wychodziła z domu. Tego obawiali się najbardziej - że pierwsza miłość ich dziecka będzie zapewne tą prawdziwą i ostateczną... Z początku ciężko było im w to uwierzyć - Joachim był rozwiedziony, Madeline miała za sobą kilka bardziej i mniej poważnych związków, poza tym oni sami nie byli małżeństwem i nadal szukali swoich drugich połówek i mimo że żyli razem tyle lat, ciągle nie byli pewni swojej miłości. Nie do końca rozumieli swoją córkę, ale byli niemal pewni, że to przez ich zakaz tak cierpi. Nie mogli dłużej zabraniać jej bycia sobą. Od ich ostatniego spotkania sam na sam minęło sporo czasu, dlatego gdy któregoś dnia postanowił odwiedzić ją w jej mieszkaniu bardzo bał się, jak to będzie. Miał jej tyle do powiedzenia! No i bardzo chciał, żeby od tego czasu była "oficjalnie" jego dziewczyną. Teraz mogli sobie na to pozwolić - rodzina i znajomi ostatecznie zaakceptowali taki stan rzeczy. Z przydomowego ogródka zerwał kilka kwiatów, żeby ie przychodzić do niej z pustymi rękami. Starał się, żeby w bukieciku było dużo koloru fioletowego, który był jej ulubionym. Tak wyszykowany, wybrał się na drugi koniec Nieznanowa. Takie dni jak ten były dla niej najgorsze - żadnych obowiązków, sama (nawet kotów nie było!) w mieszkaniu, brak chęci na spotkanie z przyjaciółkami. I zbliżające się chmury deszczowe. Postanowiła, że pójdzie sobie po ciasto do kuchni, zrobi herbatę i poczyta. Nim jednak wyszła z pokoju, przelotnie rzuciła okiem na keyboard stojący nieopodal łóżka. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz grała. Wsadziła wtyczkę to kontaktu, włączyła instrument, przetarła zakurzony panel ręką i zaczęła grać, co jej przyszło na myśl. A w głowie miała pewną melodię, której dawno nie słyszała. Za oknem zrobiło się ciemno, w powietrzu unosił się dźwięk wydawany przez urządzenie. Melodia była smutna, melancholijna. Tak jak jej życie. Mimo że często zamykała oczy podczas płaczu, grała dalej. Myliła się często, momentami nie trzymała tempa. Myślała o swoim idealnym życiu, o zaplanowanej do najmniejszego szczegółu przyszłości. Tak chciała, żeby to skończyło się inaczej - wszyscy marzą o ułożonym, bezpiecznym życiu bez problemów. Ona takie wiodła całe lata, ale gdy zobaczyła, co to znaczy być przygnębionym, bać się o jutro, żyć nadzieją, kochać na zabój i odnajdywać wsparcie wśród bliskich zrozumiała, że tak powinno być. Że życie bez cierpienia to żadne życie. Tylko że teraz był akurat ten moment, w którym chciała, żeby ktoś ukrócił jej męki i żeby później mogli pokonywać razem problemy dnia codziennego. Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi. Melodia się urwała, a ona spanikowała. Była cała zapłakana i nie miała zamiaru ruszać się z miejsca. Problem w tym, że udawanie, że nie ma nikogo w domu był bez sensu. Ostatecznie podeszła do drzwi. - Anabelle? - usłyszała znajomy głos po drugiej stronie. Na jej twarzy wymalowały się zaskoczenie i euforia. - Sławek! - krzyknęła słabo, prawie niedosłyszalnie. Odblokowała zatrzask w drzwiach, a sama pobiegła do łazienki ogarnąć się trochę. Chłopak wszedł do środka zdezorientowany. Zamknął drzwi za sobą i podążył za ukochaną, która szybko zniknęła w łazience. Gdy usłyszał szum wody domyślił się, co się mogło stać. Zresztą zanim zadzwonił, przysłuchiwał się chwilę temu, co grała. To wystarczyło. Udał się do jej pokoju, tak jak to zwykle miał w zwyczaju odwiedzając ją. Rozejrzał się i miał wrażenie, że to miejsce jest jak jej klatka. Właśnie tutaj płakała przed chwilą i grała tę przerażającą melodię. Tak chciał,żeby jego obecność "odczarowała" to miejsce. Żeby odczarowała ją... - Sławek! - usłyszał za sobą. Odwrócił się w jej stronę. Była blada, usta jej drżały z poruszenia. - Nie pozwolę, żeby to się stało jeszcze raz - powiedział. - Już nigdy nie będziesz przeze mnie płakać. - Ale to co się stało... To nie twoja wina - odparła, nie bardzo rozumiejąc. - Nie - odparł. - Ja też dałem sobie wmówić, że tak będzie lepiej. Nigdy więcej. Objął ją i przyciągnął do siebie. http://s20.postimg.org/lcu4s1q2l/sna...a_9f0163a9.jpg - Może i jesteśmy za młodzi na wielkie rzeczy, ale... - Ja tak nie uważam - wtrąciła dziewczyna. - Miłość jest dla wszystkich. Sławek rozluźnił na chwilę uścisk. http://s20.postimg.org/h15j31j5p/sna...a_5f0163d6.jpg - Będziemy już zawsze razem, prawda? - zapytał. - Tak - odparła. - Nie chcę, żeby było inaczej. Przytulił ją mocno. http://s20.postimg.org/r4u8z6zwd/sna...a_bf0163e9.jpg - Kocham cię, Sławek - powiedziała. - Ja ciebie też, Anabelle - odparł. - Teraz wiem to na pewno. - Pocałuj mnie - wyszeptała. http://s20.postimg.org/zcw6k6rst/sna...a_ff016411.jpg Dla tej chwili warto było tyle czekać i cierpieć. Po tym wydarzeniu jakby wszystko wróciło do normy. http://s20.postimg.org/e550g3fb1/sna...c_9e84728a.jpg http://s20.postimg.org/a24spj6f1/sna...c_3e847148.jpg http://s20.postimg.org/ecev7dm4d/sna...c_1e84715a.jpg http://s20.postimg.org/v5epxadkt/sna...c_5e846ee0.jpg http://s20.postimg.org/gv55lsx8d/sna...c_3edf08b6.jpg Aczkolwiek jeden z nowych sąsiadów i Zeni troszkę skomplikowali sprawy... Mimo tego, co ją spotkało ze strony Seppiego, nie była zamknięta na nowe znajomości. Bardzo szybko ona i trochę starszy od niej Jaromir Starczyk nawiązali romans. Nie była to druga młodzieńcza miłość Zeni albo taka w stylu tej, którą przeżywał jej kuzyn - delikatna, uczuciowa i szczera. Ona i Jaromir byli na to za starzy lub/i zbyt doświadczeni. Albo nie tego szukali, przy czym ta ostatnia opcja brzmi najbardziej zgodnie z prawdą. http://s20.postimg.org/m0fjuwoxp/sna...c_7e11725f.jpg http://s20.postimg.org/lxr2ubvwd/sna...c_7e117400.jpg Zasadniczo o to chodziło. A Zeni nareszcie miała dobry pretekst, żeby uwolnić się od matki. Jaromirowi i jego krewnemu, Ambrożemu, bardzo było to na rękę - gdyby Zeni się do nich wprowadziła, mieliby nie dość, że gospodynię, to jeszcze towarzyszkę na długie wieczory. Tak - oboje mieli plany wobec niej... Problemem stała się tu Klementynka - nie chcieli drugiego dzieciaka na utrzymaniu (pierwszy z nich to Jacenty, syn Ambrożego, o którym kiedyś ;) ). Mama dziewczynki miała trudną decyzję do podjęcia. Nie myślała zbyt długo nad tym... Wyprowadziła się, ale bez córki. Ostatecznie mieszkały bardzo blisko siebie... W nowym miejscu Zeni ukończyła 20 lat. Bawiła się świetnie, nie tylko w towarzystwie Jaromira... http://s20.postimg.org/h69acpqgt/sna...e_5e8bf0bf.jpg Zapuściła i zafarbowała włosy, ale to nie była jedyna zmiana w jej wyglądzie. http://s20.postimg.org/ho4fskg1p/sna...e_9e8bfaea.jpg http://s20.postimg.org/h1a4gs8jh/sna...e_be8c28e3.jpg Rodzina nie mogła się pogodzić z jej decyzją, ale najbardziej ze wszystkich przeżyła to "osierocona" nagle Klementynka. http://s20.postimg.org/f26ub81fh/sna...c_5edf0a47.jpg Nie dawała babci spokoju z pytaniami typu "czy jak mamusia wyjdzie za mąż, to weźmie mnie do siebie?". Roksana wiedziała, że tak nie będzie, ale nie chciała być kolejną sobą, która złamie wnuczce serce. Teraz to ona była dla niej jak mama... Na swoje 5. urodziny dostała od Zeni niebieskiego misia. Nazwała go Zenek, od imienia swojej mamy. http://s20.postimg.org/7u4uwske5/sna...c_9edf0c3e.jpg http://s20.postimg.org/3s9j2j70d/sna...c_3edf0c54.jpg "Tęsknię za mamą, Zenek", zwierzała się swojemu małemu przyjacielowi. "Mieszka tuż obok, ale nigdy do mnie nie przychodzi. A ja sama tam nie pójdę, bo boję się tych dwóch panów." Przytuliła mocno swojego misia wyobrażając sobie, że mama kiedyś do niej wróci i że będzie mogła ją tak samo mocno wyściskać. Po chwili do pokoju weszła babcia dziewczynki. - Kochanie, czemu nie schodzisz na kolację? - zapytała. Klementynka odłożyła misia i odwróciła się, cała zapłakana, w stronę babci. - Nie jestem głodna, babuniu - odparła. - Co się stało? - zaniepokoiła się kobieta na widok jej zapłakanych oczu. Dziewczynka na nowo wybuchła płaczem. - Mamusia wcale mnie nie kocha - wyłkała. - Gdyby było inaczej, nie zostawiałby mnie tu. Roksanie serce ścisnęło się z bólu. Objęła wnuczkę ramieniem. http://s20.postimg.org/j7mcavol9/sna...c_7edf0fae.jpg Ta momentalnie odwróciła się w jej stronę i mocno się przytuliła. - Klementynko, to nie tak - powiedziała, powstrzymując łzy. Było jej niesamowicie wstyd za swoją córkę. Jej dziecko potrzebowało mamy, a nie babci... - Nie, babuniu - wymamrotała. - Ale dałabym wszystko, żeby mama mnie pokochała... Babcia dziewczynki już wiedziała, co ma zrobić. http://s20.postimg.org/ruuyb5d19/sna...c_5edf0e57.jpg - Zenobia, masz NATYCHMIAST wrócić do domu - rozkazała córce, gdy ta przyszła z wizytą kilka dni później. Oczywiście wczesnym popołudniem, kiedy Klementynka była w szkole. - Ale mój dom jest tam - odparła, pokazując palcem na zachód. - Nie, TWÓJ dom jest TU - powiedziała dobitnie starsza z nich. - Klementynka potrzebuje mamy! - Przecież ma ciebie! - MAMY, nie BABCI! - nie dawała za wygraną. - Nie krzycz na mnie! - podniosła głos córka. - Jestem w ciąży, nie widzisz? - I co, swoje drugie dziecko też tak zostawisz? - Nie, bo co? - Słuchaj, dziecko. Masz córkę, która wie, że jej nie kochasz. - Powiedziałaś jej takie coś?! - wściekła się Zeni. - Nie, ona sama do tego doszła - odparła jej matka. - Zostawiłaś ją i nie wracasz, co innego miała sobie pomyśleć? http://s20.postimg.org/ak4jj4ldp/sna...c_5edf0e47.jpg - Przecież zawsze może przyjść do mnie do domu. - Wiesz dobrze, że tego nie zrobi. - To dlaczego ja mam się fatygować do was? - Ona się boi tych twoich... - A ja nie chcę tutaj przychodzić i co? - Jak śmiesz! - Roksana była u granic cierpliwości. - Zresztą idę stąd. Wkurzasz mnie. - Kiedy przyjdziesz do Klementyny? - Pff - prychnęła lekceważąco. - Jak mi się zachce! A teraz ciao! Gdy zamknęły się za nią drzwi, Roksana na dobre się rozkleiła. Gdzie popełniła błąd? Od tego momentu Zeni niemal wcale nie pojawiała się w domu. Na jej miejsce miał się natomiast pojawić ktoś nowy... http://s20.postimg.org/qimwk4bb1/sna...c_9f0a76c4.jpg http://s20.postimg.org/ajvcrn6m5/sna...c_1f0a76e6.jpg http://s20.postimg.org/9vmi8p7wd/sna...c_1f0a76f9.jpg Postanowili się pobrać po zakończeniu przez Anabelle szkoły policealnej. Przyszła teściowa nadzorowała przygotowania :) "Wyglądasz świetnie!", zachwycała się, widząc narzeczoną syna gotową do ślubu. http://s20.postimg.org/4me5oz29p/sna...c_df0a75a0.jpg http://s20.postimg.org/hq5xwfq65/sna...c_9f0a75cc.jpg Tak samo uważała Klementynka. http://s20.postimg.org/7nm3wl4xp/sna...c_7f0a7635.jpg Zeszli się goście: http://s20.postimg.org/5k73b6fr1/sna...c_5f0a7993.jpg Na pierwszym planie Edyta Inek (obecnie Szymuk), w tle od lewej Asiek Niklowicz, Rachela Klamko (Tischner) i Kuba Inek. http://s20.postimg.org/t1qz3rqkd/sna...c_ff0a798d.jpg Tu natomiast Nastka Czajkowska i Iwetta Zamoyska (Inek, żona Kuby), czyli najlepsze przyjaciółki panny młodej :) To oczywiście nie wszyscy! :D http://s20.postimg.org/pnvb0yx4t/sna...c_7f0a7a99.jpg http://s20.postimg.org/tjuurqdz1/sna...c_1f0a7af9.jpg http://s20.postimg.org/vuazwbc59/sna...c_df0a7b0f.jpg No i reszta... http://s20.postimg.org/mwuvcp931/sna...c_df0a7c11.jpg Rodzice pana młodego, Miron i Jesika (Ławecka) Nikonieccy. http://s20.postimg.org/6cslcpuf1/sna...c_df0a7bb0.jpg Z przodu rodzice panny młodej, Joachim Niklowicz i Madeline Delacroix, za nimi Anizja (Ewerkin) i Gustaw Koralik, całkiem z tyłu Rachela Klamko (niestety bez Brunona ;<) i Nastka Czajkowska. http://s20.postimg.org/mldezxsn1/sna...c_ff0a7bb9.jpg Ciotka i córka kuzynki pana młodego, czyli Klementyna i Roksana Ławeckie. Za nimi Kuba Inek :D http://s20.postimg.org/yuinld8ot/sna...c_9f0a7bd8.jpg Jaromir Starczyk i kuzynka Sławka, Zenobia Ławecka - para, za nimi przyjaciel Sławka - Dymitr Szymuk (Edytę, jego obecną żonę, gdzieś wcięło :|) i ponownie Rachela Klamko. http://s20.postimg.org/77jqchrnh/sna...c_df0a7c18.jpg Iwetta Zamoyska i Kuba Inek, obecnie młodzi małżonkowie :) http://s20.postimg.org/jx0j9hzr1/sna...c_3f0a7e78.jpg Anabelle ze swoją mamą ^^ http://s20.postimg.org/lp35f9et9/sna...c_9f0a7dd2.jpg Dymitr wznoszący toast na cześć młodej pary :) Państwo Lesław i Anabelle Nikonieccy! Wiwat młoda para! :D http://s20.postimg.org/qwstxgksd/sna...c_bf0a8037.jpg http://s20.postimg.org/cv7711lj1/sna...c_5f0a8049.jpg Państwo Nikonieccy mimo tylu lat razem nadal bardzo się kochają :> http://s20.postimg.org/46tp4h1kt/sna...c_bf0a871a.jpg http://s20.postimg.org/cnxst4vnh/sna...c_bf0a872b.jpg Miron ma śliczną żonę :wub: http://s20.postimg.org/3zf8zg5dp/sna...c_df0a873f.jpg Zatrucie pokarmowe czy ciąża? http://s20.postimg.org/i4l219ef1/sna...c_df0a843a.jpg - Sławek? http://s20.postimg.org/c3irqg2f1/sna...c_bf0a8851.jpg - Coś się stało? Byłaś u lekarza? - Tak... - I co? - To nie od jedzenia... - Czyli ciąża?! - Na to wychodzi - uśmiechnęła się Anabelle. - AAAAAA! - krzyknął uradowany przyszły tatuś. - JESTEŚMY W CIĄŻY! http://s20.postimg.org/9r1l1db25/sna...c_9f0a88d8.jpg Dobrze, że nie widział jej miny w tym momencie. Dopiero jakiś czas po ślubie do Anabelle dotarło, kim teraz jest. Już nie mieszkała z rodzicami, tylko z niemal całą bliższą rodziną męża w kilku pokojach, nie jadła tego, do czego była przyzwyczajona, nie mogła "wyrzucać" pieniędzy, gdyż nie miała ich za dużo, była zależna od tych simów... Lubiła swoich domowników, ale takie życie było trudniejsze, niż sobie to wyobrażała. I kilka lat wcześniej zupełnie nie wpadłaby na to, że wieku 22 lat urodzi dziecko. Ale to się miało stać, na to pozwoliła... Młody tatuś był wniebowzięty i nie mógł się doczekać narodzin dziecka. http://s20.postimg.org/tmxkgws3h/sna...c_9f0a8873.jpg http://s20.postimg.org/mzeqzjcql/sna...c_ff0a88b6.jpg Gdy zostawali sam na sam z Anabelle, mogło stać się wszystko. W jej oczach Sławek przestał być tym nieśmiałym, grzecznym chłopcem, w którym się niegdyś zauroczyła. Szybko stał się mężczyzną dzielnie biorącym życie na klatę, niezłomnym, będącym oparciem dla swojej rodziny, dla Anabelle kochającym mężem i przyjacielem, a wkrótce pewnie i wspaniałym ojcem dla ich dziecka. Nie mogła się pozbyć uczucia, że w gruncie rzeczy jeszcze nie dorosła do roli JEGO żony. Że nie pasuje do tej rodziny - tu wszyscy byli tacy doświadczeni, dzielni i... zwyczajni. Podziwiała tych simów, ale nie wiedziała, czy kiedykolwiek będzie taka jak oni. http://s20.postimg.org/mtx7kn1a5/sna...c_0014c76d.jpg http://s20.postimg.org/thyekza65/sna...c_40151259.jpg To chłopiec! http://s20.postimg.org/fyhkf9w71/sna...c_00151269.jpg Lesław i Anabelle Nikonieccy powitali na świecie Wojtka :) Oczy po mamie, włosy po tacie :D Klementynka wita się z kuzynem :) To miłość od pierwszego wejrzenia! :) http://s20.postimg.org/mp2n2g8ql/sna...c_a01514fd.jpg http://s20.postimg.org/qp570y9tp/sna...c_801515f9.jpg http://s20.postimg.org/dv757lwe5/sna...c_40151634.jpg I jeszcze takie z dziadkiem Mironem... ;) http://s20.postimg.org/gzd7qnnst/sna...c_801515bb.jpg A, bo zapomniałam o Zeni... Ona i Jaromir doczekali się córeczki - Frydy Ławeckiej :) Niestety, z okresu niemowlęcego dziewczynki mam tylko jedno zdjęcie, na którym w dodatku nie widać jej twarzy ;< Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Historia lubi zataczać koło :) Biedna Zeni, miałam nadzieję, że nie dopadnie ją to samo co Roksanę. A tu proszę. Pojawia się taki Longin Seppi i wywraca wszystko do góry nogami. To ile on ma już tych dzieci? Bo wychodzi na to, że piątkę to co najmniej. Całe szczęście, że Jesika wstawiła się za siostrzenicą i zgodziła się jej pomóc przy maleństwu. Jak się Klementynka pojawiła na świecie, to myślałam że będzie wszystko dobrze, a tu bach! Longin powraca tyle, że w wydaniu kochanka Roksany O.o Prawdziwa telenowela, a to jest to, co ja lubię najbardziej xD
A miłość Anabelle (cudne imię) i Sławka to po prostu jedno wielkie och... Biedaczyska musieli nieźle się nacierpieć, gdy trzymali ich z dala od siebie. Fajnie, że ostatecznie w końcu się odnaleźli, ale podejrzewam, że Anabelle może mieć bardzo ciężko w życiu. W końcu jest młoda i pochodzi z tych wyższych sfer. A tu nagle dziecko i zupełnie inna sytuacja materialna. Współczuję jej, że tak nagle wszystko odwróciło się do góry nogami. Trzymam jednak kciuki, żeby to wszystko przetrzymała i nie zniknęła nagle nie wiadomo gdzie. A tak swoją drogą mieli fajny ślub. Lubię oglądać tych wszystkich gości co przyszli i rozkminiać zależności jakie ich łączą z młodą parą. O! I jeszcze słowo o Wojtusiu - kochany maluszek. Nie lubię Jaromira. Nie żeby coś, ale wydaje mi się, że jest straszny i nie dziwię się Klementynie, że nie się bała chodzić w odwiedziny do matki, która też okazała się ekhm.. strasznie nieodpowiedzialna. O tak, tak to nazwijmy :) Smutno mi się zrobiło, jak czytałam o tym, że mała odkryła co właściwie czuje do niej matka, albo po prostu czego nie czuje. Mam nadzieję, że Klementynka przerwie tą e... rodzinną klątwę, znajdzie fajnego chłopaka, nie wpadnie z nim w wieku nastoletnim, wyjdzie za niego za mąż itd. będą żyli długo i szczęśliwie, aż do czasu xD O! I fajne drzewko genealogiczne. Fryda jest śliczna, kochany bobas. Nie mogę się napatrzeć. I jeszcze jedno. Nie daje mi spokoju sprawa Esiego. Skoro nie może być burmistrzem, to może wpadł w ręce simowej mafii albo coś o.o A może nie żyje? Ach... nie mam co robić, tylko zajmować się życiem simów... No dobra, to ja czekam na ciąg dalszy :D Strasznie mnie wciągnęła historia twojego miasteczka. Aż sama mam ochotę zagrać, ale nie chce mi się budować domów dla nowych simów :/ Powodzenia w dalszej rozgrywce :D |
Odp: Miasteczko
Tęskniłaś :D? Powracam :P.
Co prawda wydaje mi się, że mogłam ominąć jakieś odcinki, ale to się nadrobi ;). Odniosę się do kilku ostatnich części. Ostatnio wkradło Ci się sporo literówek i trochę błędów... Mącisz, mącisz... Co do Katii i Hirka myślałam, że jednak ostatecznie ich spikniesz... No cóż, nie wyszło, ale fajnie, że każde z nich związało się z kimś wartościowym. Czekam na dalszy rozwój tych historii :P. Jeśli chodzi o Andżelikę, to za takie potraktowanie Hirka, to weź ją wrzuć pod samochód albo gdzieś utop :P. No i jeszcze Weronika... Będą z tego kłopoty, oj, będą... i zapewne kolejna samotna matka. Lecimy dalej... Zeni jest tak głupia, że aż mi jej szkoda. Chociaż nie, nie jest mi jej szkoda. Za głupotę się płaci :P. Jak może być tak wyrodną matką i olać własną córkę? Ciekawa jestem, jak długo będzie "kochała" Frydę? Pewnie dopóki Jaromir jej nie kopnie. A potem co? Podrzuci kolejne dziecko matce? Celowo napisałam wcześniej w cudzysłowie, bo jakoś wątpię, żeby była zdolna kochać. A Roksana niech tam się z tym Longinem nie rozpędza :P. Swoją drogą był bezczelny. Dobrze wiedział do jakiego domu przyszedł. Nie wmówisz mi, że biedak ma amnezję i nie pamiętał, że wcześniej tam uwiódł nastolatkę :P! Anabelle i Lesław - fajnie, że w końcu rodzice dziewczyny zgodzili się na ten związek. Obawiam się tylko, czy Anabelle nie odwali jakiegoś numeru... To dla niej zupełnie nowa sytuacja. Do tej pory zawsze była rozpieszczana a teraz jest zdana na siebie (choć tak naprawdę nie do końca, bo przecież ma męża i jego rodzinę). Co z jej rodzicami? Odcięli się od nich? Serio przesadzasz z nastoletnimi ciążami :P. Jak ten czas szybko leci. Miasteczko obchodziło ostatnio piąte urodziny... Dołączam się do życzeń i niech mu się wiedzie :). Zazdroszczę Ci, że masz takie rozwinięte otoczenie ;). Ja dopiero na dniach będę zaczynać nową grę. Muszę najpierw Simsy zainstalować. Przeraża mnie, że na początku będzie taka pustka... Choć wiem, że warto ;). 5 lat to szmat czasu... :P Chyba będę musiała się do Ciebie kiedyś zgłosić po parę fryzur ;). Zastanawia mnie, ile pokoleń minęło od czasów Bartosza Domańskiego oraz ile różnych imion i nazwisk wykorzystałaś :P. Ostatnio spisałam sobie wszystkie imiona i nazwiska, które od dłuższego czasu za mną chodzą i zastanawiam się, czy mi się pomieszczą w otoczeniu... :P No i gratuluję SimStoryka ;). |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
A Klementynka... Nad jej historią muszę jeszcze pomyśleć, tzn. dopracować szczegóły :) I jakoś sprytnie połączyć to z tym, co się będzie działo u Nikonieckich. Nie będzie miło i fajnie :( Cytat:
Dzięki za komentarz :) Cytat:
Cytat:
Gdybym chciała, żeby Katia i Hirek byli razem, stworzyłabym ich jako parę! Skoro tyle lat się przyjaźnili i nie wpadli na to, że sensowniej byłoby, gdyby się ze sobą związali, to najwyraźniej nie byli sobie przeznaczeni! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Co do Anabelle... Myślę, że Ty i reszta czytelników będziecie zaskoczeni ;) Cytat:
[size=1]Też nie wspominałam, ale Asiek i Madeline w końcu wzięli ślub, jeszcze kiedy Anabelle była nastolatką ;) ) Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ktoś jeszcze? ;) |
Odp: Miasteczko
Gratuluję SimStoryka Liv :D W pełni zasłużona ranga :P
A cd. historii. Matko, jak ta Zeni jest nieodpowiedzialna. No dobra, ta jej znajomość z Longinem (o ile można ją tak nazwać) i jej konsekwencje to jeszcze nic, ale zostawianie swojego dziecka? Nie, to jest bardzo nieodpowiedzialne. Fajnie, że Sławek i Anabelle wzięli ślub. Z przyjemnością przeczytałem ich historię. Poza tym - najlepszego dla Nieznanowa. Spóźnione życzenia, ale co tam xDDD |
Odp: Miasteczko
Ile nowych nazwisk to zapamiętania :O :D
Zeni w roli matki kompletnie się nie sprawdziła. Jak można tak bezczelnie porzucić własne dziecko?! Rozczarowała mnie. I jeszcze ta kłótnia z matką, która miała zupełną rację. Córka w domu obok, a ta jej nie odwiedzi nawet? Niech od razu zrzeknie się praw i będzie spokój :(( Frydę też porzuci jak przestanie być dla niej wygodna? Rodzinie ją podrzuci? Nie zdziwiłoby mnie to.. Kurczę, ale mnie bulwers złapał :/ Co do Anabelle, mam nadzieję, że jednak wytrzyma w małżeństwie ze Sławkiem. Rodzice nie nauczyli jej prawdziwego życia, więc sama musi zdać tę lekcję. Trzymam kciuki, że nie ucieknie jednak do rodziców :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Kędziorek, również dziękuję :) Dzisiaj wprowadzenie do opowieści o tym, co się stało z burmistrzem Esim Domańskim. Odnoszę się do tego drzewa. ... Swego czasu zaprezentowałam na forum domek o wdzięcznej nazwie The Heaven of Green, w którym mieszkanie na parterze wynajmował ówczesny burmistrz Nieznanowa, Antoni Domański, wraz ze ze swoją rodziną - żoną Faustyną i maleńkim synkiem Bronisławem: http://s20.postimg.org/gxe6xt4cd/sna...b_1af967c1.jpg http://s20.postimg.org/3ryorpagt/sna...b_7b77f6a5.jpg http://s20.postimg.org/jfzvyhq2l/sna...b_9b77f652.jpg http://s20.postimg.org/n5zire1x9/sna...b_bb77fafd.jpg http://s20.postimg.org/a9hlb7ku5/doma_scy.jpg Chłopiec - jak to dzieci - szybko rósł i małe mieszkanko wkrótce stało się za małe dla rodziny burmistrza. Postanowili wybudować dom, który również opublikowałam na forum - Przedwiośnie. Tam też przynajmniej połowę dzieciństwa spędził następca i duma swojego taty. http://s20.postimg.org/asi36qmv1/sna...b_bbd0323d.jpg http://s20.postimg.org/5skmysh8d/sna...b_3c2dc4af.jpg http://s20.postimg.org/5ngvp49x9/sna...b_7bd03190.jpg Jak widać, Antoni i Faustyna doczekali się drugiego syna, Bazylego. http://s20.postimg.org/603ohk2t9/sna...b_dc2ddbaf.jpg http://s20.postimg.org/kahu6s8jh/sna...b_1c2ddc0f.jpg http://s20.postimg.org/riovibvwd/sna...b_dc675a6d.jpg http://s20.postimg.org/7iz2mj9dp/sna...b_fc68c84b.jpg http://s20.postimg.org/y7veych8d/sna...b_3c68c998.jpg Jakkolwiek państwo Domańscy bardzo kochali obu chłopców, tak szczególne nadzieje pokładali w Bronisławie, wszak to on miał zastąpić swojego ojca w roli burmistrza Nieznanowa. Ich obowiązkiem było dobre przygotowanie pierworodnego do tej roli, przez co młodszemu z braci poświęcano mniej czasu i uwagi. Można odnieść wrażenie, że w przypadku przyszłego burmistrza zaplanowano nawet, z kim spędzi resztę życia... Mniej więcej parę lat przed narodzinami Bronisława do miasteczka wprowadziły się siostry Delacroix - starsza Nicholette i młodsza Madeline - oraz niejaki Melchior Jabłonecki. On i Nicholette wpadli sobie w oko. http://s20.postimg.org/rt5kt5pa5/sna...a_3bce82b8.jpg http://s20.postimg.org/bw6swfwvx/sna...a_5bce87c6.jpg Dość prędko się pobrali. http://s20.postimg.org/51wi6r48t/nsn...a_5bce9aa6.jpg http://s20.postimg.org/axlugeu65/nsn...a_1bce9b34.jpg Po ślubie młoda pani Jabłonecka przekonała się, że jej mąż to nie książę z bajki, a wręcz jego przeciwieństwo. Nie szczędził żonie przykrych uwag, lubił towarzystwo alkoholu i innych simek. Nie miała pojęcia, że równolegle z nią także inna simka spodziewa się dziecka, którego ojcem był Melchior... Urodziła im się córeczka - Noelle-Sara, czyli po prostu Nora. Niedługo później matka dziewczynki zmarła, jednak nie ustalono, co było powodem jej śmierci. Bardzo przeżyła to młodsza siostra zmarłej, która od tej pory poza mężem siostry i siostrzenicą nie miała nikogo bliskiego. Bezradność dziewczyny postanowił wykorzystać Jabłonecki - rozkochał ją w sobie, a potem porzucił. I ją, i swoją kilkumiesięczną córeczkę. Chociaż Madeline z całego serca nienawidziła ojca swojej siostrzenicy i widok maleńkiej Nory (bardzo podobnej do Melchiora) przyprawiał ją o ból, postanowiła się nią zaopiekować i dać jej wszystko, co najlepsze. Noelle-Sara wyrastała na ślicznotkę. http://s20.postimg.org/7hybklmbh/sna...a_1bcfd1ca.jpg Wtedy też panny Delacroix przeprowadziły się do większego mieszkania, a Madeline otrzymała posadę w kancelarii burmistrza, z którym się zresztą zaprzyjaźniła. Któregoś dnia Antoś przyprowadził ze sobą małego Bronisława. Niestety, dziewczynka miała ogromne problemy z wymówieniem imienia kolegi - jedyne, co była w stanie wyraźnie powiedzieć to "Esi". I tak się złożyło, że za Norą wszyscy wokół zaczęli na niego wołać "Esi" :D Dzieciaki zdecydowanie się polubiły. Wspólne gryzienie klocków było takie integrujące! :> http://s20.postimg.org/kebnn1e0t/sna...a_3bd00054.jpg Starsza Nora: http://s20.postimg.org/hzjs2lxrx/sna...a_9bd03633.jpg Jak wspominałam przy ostatnim odcinku poświęconym Nikonieckim, życie uczuciowe Madeline było bardzo rozchwiane właśnie przez ten incydent z mężem siostry. Kobieta lubiła przychodzić "wyszaleć się" (tutaj bardziej rozpaczać, no ale! :P) do Ósemki. http://s20.postimg.org/cs3abw6kd/sna...a_9bcff9b0.jpg Tam też poznała Aśka (Joachima) Niklowicza, rozwiedzionego biznesmena troszkę starszego od niej. http://s20.postimg.org/fgy31xc1p/sna...a_bbcffd1f.jpg Znajomość się rozkręciła i wkrótce Asiek zamieszkał wraz z Madeline i jej siostrzenicą. Po jakimś czasie ponownie zmienili lokum. W szkole średniej Esi i Nora - do tej pory przyjaciele - oficjalnie zostali parą. http://s20.postimg.org/th04u2drx/sna...b_1c2ddd9c.jpg http://s20.postimg.org/xm6g28m65/sna...b_7c2dde9d.jpg http://s20.postimg.org/6ztzd9hz1/sna...b_fc2ddf38.jpg http://s20.postimg.org/y2rnoo9x9/sna...a_bc6d3457.jpg Zarówno przyszły burmistrz jak i jego dziewczyna byli wzorowymi nastolatkami, co nie znaczy, że byli uważani za kujonów ;) Młody Domański swoją charyzmą, inteligencją i otwartością zdobywał przyjaciół a także zaufanie simów - nie tylko rówieśników, bowiem biorąc udział w różnych inicjatywach dawał się poznać także starszej części miasteczkowego społeczeństwa. Nieznanowo potrzebowało i chciało takiego następcy ówczesnego burmistrza. Norę z początku przerażało to, że najprawdopodobniej to ona będzie musiała kiedyś stanąć koło swojego chłopaka jako pani burmistrzowa. Pani Faustyna - mama Esiego - odnalazła się w tej roli idealnie, ale było między nimi sporo różnic. Przede wszystkim Nora chciała być znana jako światowej sławy modelka, a nie jako żona burmistrza Nieznanowa. Poza tym nie bardzo widziała siebie w roli przykładnej żony i matki. Kochała Esiego, ale nie chciała być do niego uwiązana. Ciotka wbiła jej do głowy, że w życiu przede wszystkim trzeba liczyć tylko na siebie - sama zresztą była tego znakomitym przykładem. Dlaczego więc młodziutka panna Delacroix miałaby myśleć inaczej? Na studiach Esi poprosił ją o rękę. http://s20.postimg.org/giz2szg3h/sna...c_fc750d7e.jpg http://s20.postimg.org/v0wa0z7el/sna...c_5c750d85.jpg http://s20.postimg.org/ogy38dirh/sna...c_fc750db6.jpg http://s20.postimg.org/6vvkj9n3x/sna...c_bc750dd9.jpg Komuś to się jednak nie spodobało. Krótko przed śmiercią swojego ojca, nastoletni wówczas Zbysław Aronowicz usłyszał jego ostatnią wolę: Chcę, abyś dużo osiągnął w swoim życiu. Nie zawiedź mnie. Chłopak bardzo wziął sobie te słowa do serca. Nie wiedział tylko, co miał zrobić, żeby spełnić oczekiwania rodzica. Nie był to chłopak głupi, aczkolwiek jego szkolne stopnie i ogólnie zachowanie wskazywały na coś innego. Zamierzał skończyć studia, ale nie planował zarabiać na swojej wiedzy. Nie był simem takim jak wszyscy - od zawsze to czuł. Nie miał jednak pojęcia, jak mógłby zaakcentować swoją inność i lepszość. Także w sprawach sercowych nie dopisywało mu szczęście - był bowiem zakochany w swojej dobrej koleżance, która jednak - niestety! - była zajęta, i to nie przez byle kogo! Mowa tu o Norze Delacroix i synu burmistrza... No właśnie - jak ktoś taki jak Zbysław - chłopak z niezbyt bogatej rodziny, bardzo przeciętnej urody i bez ciekawych perspektyw na przyszłość - mógł mu dorównać? Fakt - gdy byli sam na sam, starał się do niej zbliżyć, któregoś razu nawet spróbował ją pocałować w usta, ale nie skończyło się to dla niego dobrze... Chociaż nie mógł się wyzbyć goryczy porażki i czuł, że prędko nie wygra ze znienawidzonym Domańskim, nie zapomniał o Norze. Innej dziewczynie było zaś przykro, że Zbysław nie zwracana nią większej uwagi. Zefka Tarnosz była jedną z najlepszych przyjaciółek Nory. Nie pasowała co prawda do jej paczki - wychowywała się w biednej rodzinie, swojego ojca nigdy nie poznała, była dziewczyną bardzo nieśmiałą i cichutką. Jej największym atutem była zdecydowanie posiadana wiedza - koledzy nieraz zwracali się do niej o pomoc przy zadaniu z matmy czy z fizyki. Za namową Nory zgłosił się do niej także Zbysław. Dziewczyna miała nadzieję, że ta dwójka zostanie parą... Wszystko szło w dobrym kierunku - zaczął wpadać do niej już nie tylko na "korki", jak dowiedziała się od uradowanej Zefki. Właściwie to jej Zbysław zawdzięczał dostanie się na studia i ich ukończenie. Ciągle jednak był dla panny Tarnosz przyjacielem... W pewnym momencie jednak przyszedł mu do głowy pewien pomysł - potrzebował jednak kogoś, kto pomógłby mu go zrealizować. Na szczęście Aronowicz był częstym bywalcem "Ósemki", w której nie tylko bawiła się młodzież z "dobrych domów"... http://s20.postimg.org/tcx4mbtj1/sna...5_3c8af247.jpg http://s20.postimg.org/acxmm8m65/sna...5_9c8af52b.jpg http://s20.postimg.org/wxoert8ot/sna...5_5c8af577.jpg Podzielił się wszystkimi swoimi planami i obawami ze swoim przyjacielem. Został zapewniony, że może na niego liczyć. Po zakończeniu studiów Bronisław Domański został zaprzysiężony na trzeciego w historii burmistrza Nieznanowa :) (pierwszym był Arkadiusz Domański, drugim - Antoni Domański) http://s20.postimg.org/3slnoetdp/sna...5_3cbafcb7.jpg Ożenił się także z Norą, wtedy już coraz popularniejszą twarzą magazynów o modzie :) http://s20.postimg.org/ys5unal31/sna...5_3cbaf3ee.jpg http://s20.postimg.org/6qrt9lfst/sna...5_7cbaf4df.jpg http://s20.postimg.org/pmxhtfhod/sna...5_3cbaf530.jpg http://s20.postimg.org/kt95atvst/sna...5_9cbaf55a.jpg http://s20.postimg.org/x6lzhqlh9/sna...5_1cbaf572.jpg http://s20.postimg.org/ykdmd1kql/sna...5_1cbaf5d9.jpg http://s20.postimg.org/62edcwrp9/sna...5_bcbaf5e6.jpg http://s20.postimg.org/as4b1iipp/sna...5_3cbaf5fc.jpg http://s20.postimg.org/o6hdxjpdp/sna...5_dcbaf61d.jpg http://s20.postimg.org/vhcw9o5rx/sna...5_dcbaf650.jpg http://s20.postimg.org/fyfgcjxh9/sna...5_dcbaf674.jpg Z przodu ciotka panny młodej - Madeline Delacroix i jej partner, Joachim Niklowicz. Za nimi Olivier Charkowski (jeśli kojarzycie przyjaciółkę Miny Koralik - Lonę - to to był właśnie jej mąż) oraz państwo Bitner - Aleksy i Nicole (Martyniuk). http://s20.postimg.org/5a73zyy4d/sna...5_9cbaf66d.jpg Z przodu świadkowie - Olivia (Lawiniak) i Donald Fank, za nimi rodzice pana młodego - burmistrz-emeryt Antoni Domański i jego małżonka Faustyna. Całkiem z tyłu Ignaś i Pola (Rycerz) Martin. Nie mam pojęcia, gdzie w tym czasie byli Zbysław i Zefka :| http://s20.postimg.org/m36ypvpkt/sna...5_dcbafb2c.jpg http://s20.postimg.org/cc51m61q5/sna...5_5cbafb3c.jpg Tymczasem u Madeline i Aśka... Koteły: http://s20.postimg.org/52x98orb1/sna...a_fc6d3247.jpg http://s20.postimg.org/xh2oskev1/sna...a_bc6d325c.jpg Oraz nieplanowana ciąża... http://s20.postimg.org/5bzfccth9/sna...a_9c6d3504.jpg http://s20.postimg.org/57wf4m98d/sna...a_3c6d352d.jpg Jak widać, Aśkowi nie spodobała się perspektywa zostania ojcem. Z drugiej strony zaś nie wyobrażał sobie odejścia od narzeczonej... Ostatecznie pogodził się z tą sytuacją. Urodziła się, znana Wam już z ostatniej części, Anabelle Delacroix: http://s20.postimg.org/ga1i323b1/sna...a_bc6d3b91.jpg Niedługo później okazało się, że nie będzie jedynym małym dzieckiem w rodzinie :> http://s20.postimg.org/q39iodqnx/sna...5_fcbaff4d.jpg http://s20.postimg.org/5huqwh931/sna...5_bcbaff87.jpg http://s20.postimg.org/p4ewxhs8t/sna...a_7d0c207b.jpg Niestety, ciąża była równoznaczna bezpowrotnym z zakończeniem przez Norę kariery w modelingu. Pomimo zapewnień, że zrobi wszystko, aby powrócić do formy, pracodawcy byli bezwzględni. W duchu była bardzo załamana z tego powodu, co oczywiście starała się ukryć przed mężem. Zresztą on i tak nie dopuszczał do siebie myśli, że jej własna kariera mogłaby być być dla niej ważniejsza niż rodzina i wspieranie JEGO. Sam zaś burmistrz bardzo cieszył się z tego, że doczeka się następcy albo następczyni. Niemniej podekscytowani byli także ich krewni oraz przyjaciele, w szczególności Zefka. Dla zauroczonego ciągle Zbysława "radosna nowina" była jak gwóźdź do trumny dla jego planów. Myślał, że nawet po ślubie jakoś uda mu się "odbić" Domańskiemu żonę, ale teraz, kiedy lada moment na świat miało przyjść ICH dziecko, nie było już o co walczyć. Wtedy dopiero zaczął dostrzegać wokół siebie Zefkę - chociaż nie miała pojęcia, dlaczego jest taki nadąsany i smutny, otoczyła go swoją opieką. Dopiero wtedy się zorientował, że dziewczyna jest w nim zakochana po uszy. Mając cichą nadzieję, że chociaż trochę wynagrodzi mu utratę Nory, postanowił dać jej szansę. http://s20.postimg.org/b0xadp64d/sna...e_bcbbb41f.jpg http://s20.postimg.org/4eamkiofx/sna...e_1cbbb6c2.jpg http://s20.postimg.org/i5f3mqddp/sna...e_dcbbb70a.jpg http://s20.postimg.org/6hl1s6o8t/sna...e_1cbbb732.jpg http://s20.postimg.org/6dr8bxirh/sna...e_dcbbb784.jpg Któregoś dnia narzeczeni postanowili zaprosić młodych Domańskich na kolację do siebie. Gratulacje z okazji zaręczyn :) http://s20.postimg.org/4qwytl0e5/sna...e_dcbbba48.jpg No i zachwyt nad rosnącym z dnia na dzień brzuchem! :> http://s20.postimg.org/y0yvswxml/sna...e_bcbbb9cc.jpg Esi i Zbysław - wrogowie siedzący przy jednym stole... http://s20.postimg.org/4kj9qhr99/sna...e_1cbbb924.jpg Kolacja się udała, chociaż złość się gotowała w Zbysławie na widok burmistrza. Gdy na moment zostali jednak sam na sam z Norą, coś pchnęło go w jej stronę i rozkazało mu powiedzieć prawdę. - Nora, zostaw tego idiotę - rzekł, kierując wierzchnią część dłoni w stronę jej piegowatego policzka. - Ucieknijmy razem, tylko ciebie kocham... Dziewczyna zatrzymała jego rękę. http://s20.postimg.org/nlspk00fx/sna...e_fcbbbbb6.jpg - Nie, Zbysław... Nigdy cię nie kochałam i nigdy cię nie pokocham. - Nora, błagam cię... Usłyszał to wracający z klatki schodowej Esi i strasznie się wściekł. Odciągnął Aronowicza od żony i zaprowadził go do sypialni. http://s20.postimg.org/y9wgiuaf1/sna...e_bcbbbabb.jpg - Aronowicz, frajerze, co ty sobie, k*, myślałeś?! Nora jest MOJA, ZAWSZE BYŁA! I trzymaj łapy od niej z daleka! Zbysław w odwecie pchnął go w stronę ściany. http://s20.postimg.org/jo5fuldml/sna...e_fcbbba9f.jpg - Twoja?! Jeszcze się, k*, przekonamy... To powiedziawszy, wyszedł z mieszkania. Wiedział, że ma bardzo mało czasu na działanie... Przyspieszyli termin swojego ślubu. Zefka, która nie dowiedziała się o incydencie w mieszkaniu, była bardzo szczęśliwa z tego powodu i nie przeszkadzało jej wcale, że z braku czasu na wybór jej sukienka była bardzo prosta. http://s20.postimg.org/w08c831h9/sna...e_dcbbc329.jpg http://s20.postimg.org/8fi2fbl19/sna...e_3cbbc4d2.jpg http://s20.postimg.org/ougl5mse5/sna...e_5cbbc3f1.jpg http://s20.postimg.org/b226a01ml/sna...e_1cbbc414.jpg http://s20.postimg.org/t26s0n4fx/sna...e_9cbbc43c.jpg http://s20.postimg.org/euh3bzrr1/sna...e_5cbbc44b.jpg http://s20.postimg.org/e3syjyerh/sna...e_1cbbc455.jpg http://s20.postimg.org/4um6w3ghp/sna...e_fcbbc4bb.jpg http://s20.postimg.org/uv9ooypml/sna...e_9cbbc8d5.jpg http://s20.postimg.org/gh6ax83st/sna...e_bcbbc6e7.jpg Tutaj panna młoda z malutką szwagierką, Nadią Aronowicz: http://s20.postimg.org/k71ccdq9p/sna...e_fcbbc72f.jpg Wśród zaproszonych gości byli także przyjaciele Zbysława, m.in.: Iwan Ewerkin (tak, ojciec Anizji, żony Gustawa Koralik :)) http://s20.postimg.org/ihwui1zy5/sna...e_fcbbc7aa.jpg oraz Ludwik Ewan. http://s20.postimg.org/5rsm4yrzx/sna...e_1cbbc7c3.jpg W ramionach ukochanego męża Zefka czuła się najszczęśliwszą simką na świecie... http://s20.postimg.org/ob6wimblp/sna...e_bcbbc6ae.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Historia pana burmistrza i jego miłości niczym z amerykańskiego romansidła :P
Nora cudownie wyszła na zdjęciach ze swojego ślubu :D taka szczęśliwa :rolleyes: jak ci się udaje zawsze tak idealnie usadzić simów w ławkach?! no i czy masz do ślubów jakąś kaplicę, czy zawsze robisz ołtarze na jedno kopyto? :P przedstawisz kotełki? ^^ A wracając do historii... mogłaś chociaż powiedzieć co się burmistrzom urodziło 3 pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Esi jest podobny do ojca, a przynajmniej tak stwierdzam po ich nosach (bo ja się nie znam na takich sprawach ;) ). Uwielbiam simowe śluby, są takie ekscytujące. Biedna Nicholette.. Ale córeczkę ma prześliczną. Strasznie mi się spodobała jej i Esiego historia, a już najbardziej ta sprawa ze zdrabnianiem imienia Bronisław. Z takim się jeszcze nie spotkałam :D Och.. Oni są tacy kochani.. Ten Zbysław nie przypadł mi do gustu, ale chyba rozumiem jego zachowanie i jakoś specjalnie nie dziwię się temu co robił. A Zefka jest taka dobra. Współczuję jej wyjścia za takiego gbura, lecz miłość nie wybiera. W ten sposób mogła być choć trochę szczęśliwa.
Nora jest śliczna. Szkoda, że pracodawca jej nie uwierzył, a nuż mogłaby wrócić do roboty? Oni się synka, doczekali nie? Tak było w drzewie, o ile mnie pamięć nie zawodzi.. Właśnie mnie olśniło! Zefka, to ta, co prezentowałaś ją w dziale z simkami w ciąży, nie? Masz śliczne domki. Też chcę takie umieć budować, a kompletnie nie mam cierpliwości. Ah.. i kochane kotki. Bardzo się cieszę, że postanowiłaś się podzielić historią Esiego. Coś czuję, że moja ciekawość zostanie zaspokojona :D Pozdrawiam |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
I InSimenator, ale ciii xD Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dzięki dziewczyny za komentarze ^^ Może ktoś jeszcze? ; D Nie ukrywam, że chciałabym się już zabrać za kolejną część i że ciekawi mnie, co reszta ma do powiedzenia na temat tej historii! |
Odp: Miasteczko
Jestem i ja ;).
Wepchnęłaś już Melchiora pod nadjeżdżającą ciężarówkę :P? Chętnie pomogę :D. Fajnie, że Madeline się w końcu ułożyło. Zasługiwała na szczęście. Zbysław naprawdę myślał, że Esi się nie dowie, skoro wyskoczył z wyznaniami podczas wspólnej kolacji...? Ciekawa jestem, co tam jszcze wykombinował, ale mam nadzieję, że jego plan jest tak słaby jak to wyznawanie uczuć, mając Esiego na karku :D. Co do samej Nory to nieco się obawiam, że jeszcze wykręci jakiś numer. To znaczy to zależy od tego, jak bardzo rozpacza po swojej karierze. Fajne koty :). Ciekawa jestem dalszych losów a najbardziej tego, czemu to Bazyli został burmistrzem. Dawaj ten odcinek :P. |
Odp: Miasteczko
Ja poczekam na koniec tej historii, a potem dopiero opowiem co o tym sądzę :D
Ale zapowiada się ciekawie! Tak poza tym chyba wiem jak się skończy ta historia (sądząc po spisie treści na początku :D) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Dziękuję Wam :) Dzisiaj w końcu o tym, co się stało z Esim i dlaczego to Bazyli jest burmistrzem (no dobra, był, obecnie już nim nie jest :]). Pierwsza część. ... Szczęście młodej i po uszy zakochanej w mężu pani Aronowicz nie trwało jednak długo. Na początek wystarczył fakt, że noc poślubną spędzili osobno. Kolejne wyglądały zresztą bardzo podobnie - Zefka spała sama w sypialni, Zbysław - w pokoju obok, który był połączeniem kuchni i salonu. Nieprędko przyszło jej zasnąć w jego ramionach. http://s20.postimg.org/ju6s249x9/sna...e_5cbbcd99.jpg Nim jednak to się stało, myślała nad przyszłością. Gdy Zbysław dostanie to, czego chce, co się z nią stanie? Co ja najlepszego zrobiłam?!, pomyślała, po czym mocno zamknęła oczy, pozwalając malutkim łezkom skapnąć na poduszkę. http://i1068.photobucket.com/albums/...e_5cbbce92.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...e_7cbbcee0.jpg Ciąża okazała się być poniekąd wybawieniem dla Zefki. Jej mąż bardzo się ucieszył, że będzie mieć potomka. Nie powiedział jej nigdy wprost, że chce mieć syna, ale była pewna, że to właśnie jego oczekuje - mniejszej wersji samego siebie. Takiego samego egoisty, despoty, głupca i cwaniaka... Cichego zabójcy. W momencie gdy maluszek w brzuchu pani Aronowicz dopiero się rozwijał, malutki Domański coraz częściej dawał znać, że chce już wyjść na świat! http://s20.postimg.org/ekp8qwpj1/sna...5_dd1f145e.jpg Tego poranka Nora odjechała do szpitala - wielkimi krokami zbliżał się termin porodu. Zaledwie kilka dni później była już z powrotem w mieszkanku, w dodatku nie sama! http://s20.postimg.org/j958m3epp/sna...5_fd1f1511.jpg Nowy członek rodziny burmistrzów i następca swojego ojca został ochrzczony jako Błażej Domański. Po tacie odziedziczył bystre niebieskie spojrzenie, natomiast po nieżyjącej babci Nicholette otrzymał bardzo ciemny kolor włosów. http://s20.postimg.org/jbkiv6szh/sna...5_9d1f1562.jpg http://s20.postimg.org/sn1iv0z7h/sna...5_1d1f1cdb.jpg http://s20.postimg.org/j2my59g71/sna...5_bd1f1d44.jpg Państwo Domańscy w specjalnej sesji zdjęciowej (bajerancka obróbka i link gratis :) ): http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2dadbc37.jpg Kilka miesięcy później i na Zefkę przyszedł czas... http://s20.postimg.org/69klgqji5/sna...e_7d253ab6.jpg Sąsiadka z góry, zaniepokojona krzykami, pobiegła młodej mamie i pchającemu się na świat dziecku na pomoc. Na szczęście przybyły do szpitala na czas. Tam, po kolejnych kilku godzinach męczarni, swój pierwszy krzyk wydała córeczka Aronowiczów, nazwana przez swoją mamę Marleną. Ku wielkiemu zdziwieniu Zefki, Zbysław wcale się nie rozzłościł na wieść, że urodziła mu się córka. W zasadzie nie przejął się wcale, co okazało się być jeszcze gorsze niż jakiekolwiek "żywsze" odruchy. Cała odpowiedzialność za wychowanie tej szarookiej czarnulki spadła na jej mamę. http://s20.postimg.org/ifee4vnlp/sna...e_fd25398a.jpg http://s20.postimg.org/d3uw6fc59/sna...e_bd253ba0.jpg http://s20.postimg.org/wi0bjuszh/sna...e_fd253e15.jpg Marlenka była przez dłuższy czas jedyną towarzyszką swojej mamy. Razem zaczynały dzień i razem kładły się spać. Świat poza nimi jakby nie istniał. Wizyty gości w tym nie przeszkadzały. Coraz rzadsza obecność ojca dziecka też nie. Chociaż serce i sumienie Zbysława Aronowicza pozostawały dla wszystkich nieodgadnięte i przepełnione mrokiem, on potrafił w tym całym gąszczu sprzeczności, wyrzutów sumienia i nikczemnych zamiarów odnaleźć resztki miłości do żony i córeczki. Czasami, gdy wracał bardzo późno do domu i nie był pijany w pień, zakradał się po cichutku do sypialni i pochylał się nad łóżeczkiem Marlenki. http://s20.postimg.org/jmbfbbnzx/sna...e_5d253ed2.jpg Przyglądając się tej malutkiej istotce żałował, że nigdy nie będzie dla niej dobrym, kochającym ojcem. Nie miał wątpliwości, że na to zasłużyła - po prostu jej rodzic był zły do szpiku kości i nigdy nie zdobyłby się na odwagę, żeby pokazać jej i jej matce, ile naprawdę dla niego znaczą. Bywały też takie momenty, w których kładł się pod kołdrą obok swojej niczego nieświadomej, nieszczęśliwej żony. http://s20.postimg.org/s51s1fk8t/sna...e_dd253f0c.jpg Nawet wtedy nie odważyłby się do niej przytulić - chwila złudzenia mogłaby ich obu zbyt dużo kosztować. To Marlenka potrzebowała czułości i zainteresowania ze strony swojej mamy. Zefka potrzebowała miłości tego dziecka. A Zbysław? Zbysław wiedział, że kiedyś to wszystko zniszczy... Nie potrafił inaczej. W tym samym budynku co Domańscy mieszkali tez Madeline, Asiek i Anabelle. Koteły też mieszkały. Nie było to proste - dziewczę zrobiło sobie z nich przytulanki - ale dawały radę! http://s20.postimg.org/obmkgvnzx/sna...a_1d89eb01.jpg http://s20.postimg.org/3yeti9xrx/sna...a_fd89eaf0.jpg Gdy Anabelle nie męczyła kotów albo nie spała, była rozchwytywana przez mamę i tatę. http://s20.postimg.org/j5g0jkym5/sna...a_bd89eb7f.jpg http://s20.postimg.org/7pjsqum2l/sna...a_5d89eb64.jpg http://s20.postimg.org/40yp541fh/sna...a_9d89ea52.jpg Ale bardzo często mama i tata rozchwytywali samych siebie... http://s20.postimg.org/a7qp8hgsd/sna...a_7d89f877.jpg Potem tylko to im pozostało, bowiem dręczycielka zwierząt wyrosła na gwiazdę klasową. Już wtedy nie mogła się nagadać z koleżankami. http://s20.postimg.org/kxnrxj8zh/sna...a_be118d8e.jpg Resztę historii dziewczyny znacie lub też poznacie :) Tymczasem na piętrze... http://s20.postimg.org/wndq4dvzx/sna...5_5de0f77a.jpg http://s20.postimg.org/p4piymybh/sna...5_3de0f769.jpg Esi uwielbiał spędzać czas ze swoim pierworodnym. http://s20.postimg.org/56eptdjy5/sna...5_5de0faa9.jpg http://s20.postimg.org/53uu6jgal/sna...5_7de0f9a7.jpg http://s20.postimg.org/d0fberrr1/sna...5_9de0f9b9.jpg http://s20.postimg.org/iuzb8r58d/sna...5_3de0faf2.jpg http://s20.postimg.org/t2mfywgu5/sna...5_dde0f6ca.jpg http://s20.postimg.org/en4j003st/sna...5_5de0fbb3.jpg Któregoś dnia po ucałowaniu synka na dobranoc, zamiast swoim zwyczajem usiąść z żoną do kolacji, zaczął się szykować do wyjścia. Zdziwiona Nora zapytała męża, gdzie się wybiera i po co. http://s20.postimg.org/jaf6figjh/sna...5_fde0fc2e.jpg Umówiłem się z kimś na spotkanie w "Ósemce", wyjaśnił zdawkowo. Widząc, że żona jeszcze bardziej się zaniepokoiła (kochanka?!), mocno ją przytulił. http://s20.postimg.org/90rjzbhod/sna...5_dde0fc78.jpg - Nie, nie myśl sobie - oznajmił, uśmiechając się z rozbawienia. - Nikogo nie mam. Postaram się to szybko załatwić, ale nie czekaj na mnie. - Uważaj na siebie - szepnęła. - Dobrze, będę. Kocham cię. - Ja ciebie też, Esi. Wracaj szybko. Chwilę później zatrzasnęły się za nim drzwi. http://s20.postimg.org/dpqhdvid9/Sim...1_27_30_16.jpg http://s20.postimg.org/tp94xfef1/Sim...1_29_38_50.jpg http://s20.postimg.org/q03mv4egt/Sim...2_45_18_48.jpg http://s20.postimg.org/p9awpcc3h/Sim...2_42_45_24.jpg http://s20.postimg.org/8c3wxbry5/sna...5_fde1103e.jpg http://s20.postimg.org/ut0vmn8zh/sna...5_bde11332.jpg http://s20.postimg.org/dtrx7dxrx/sna...5_1de11068.jpg http://s20.postimg.org/3ugeoa2wt/sna...5_1de113c0.jpg Młoda wdowa przez długi czas nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Przecież kilka godzin temu z nim rozmawiała, zapewniał ją, że szybko to załatwi i wróci... Gdyby tylko wtedy wiedziała, że to będzie ich ostania rozmowa, że ostatni raz będzie go mieć w swoich ramionach...! Niemniej przerażeni byli rodzice, brat, przyjaciele i współpracownicy burmistrza. W zasadzie całe miasteczko... Nikt nie miał wątpliwości - ktoś podstępem zwabił Esiego do tego budynku, po czym brutalnie pobił, by na samym końcu oddać jeden celny strzał... Morderstwo burmistrza odbiło się szerokim echem wśród mieszkańców miasteczka. Dzień 21.12.2012r. przeszedł do historii jako koniec świata w Nieznanowie. Tydzień później Nieznanowo pożegnało swojego burmistrza :( http://s20.postimg.org/60dtzbry5/Sim...4_31_02_50.jpg http://s20.postimg.org/5p0z0b0vx/Sim...4_39_35_09.jpg http://s20.postimg.org/yd6798s3h/Sim...4_40_12_43.jpg http://s20.postimg.org/karzojxod/Sim...4_50_40_75.jpg http://s20.postimg.org/snt35h7i5/Sim...4_34_57_88.jpg http://s20.postimg.org/9nv22l3y5/Sim...4_51_52_44.jpg To była także ciężka chwila dla dyplomacji. Rada miasteczka wraz z burmistrzem emerytem na następcę Bronisława wybrali jego młodszego brata - Bazylego Domańskiego. Nim jednak nowy burmistrz objął rządy w miasteczku, musiał w przyspieszonym tempie przyswoić sobie całą wiedzę, którą jego brat przez lata zdobywał w gabinecie ojca i na studiach politologicznych. Niedługo później w duszy Nory jeszcze raz rozegrał się dramat. http://s20.postimg.org/ynlfmvhod/sna...b_bdec5a1e.jpg - Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? http://s20.postimg.org/gjif28jzx/sna...b_ddec5aa1.jpg - Tak, mamo. Może jeszcze zmienię zdanie, ale póki co to najlepsze, co mogę zrobić. - Pozbawianie dziecka matki nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. - Dlatego właśnie, że go kocham, postanowiłam oddać go wam w opiekę. Wychowaliście jego ojca na dobrego człowieka - wiem, że i Błażejowi przekażecie to, o najważniejsze... Tym sposobem młody Domański trafił pod skrzydła kochających dziadków. http://s20.postimg.org/wx2ele059/sna...b_fdec82a3.jpg http://s20.postimg.org/ywj0csugt/sna...b_bdec841f.jpg http://s20.postimg.org/8pa3mk18d/sna...b_1dec9021.jpg Jego mama zaś wyjechała z Nieznanowa. Udało jej się odnowić stare znajomości i wrócić do pracy w modelingu. Ciąg dalszy jej losów nastąpił. ... Życie nie oszczędzało Zefki. http://s20.postimg.org/f21k4f4n1/sna...e_5db2565c.jpg Wszechobecna, długotrwała pustka zaczęła zbierać swoje plony. Było jej już wszystko jedno - potrafiła cały dzień nie jeść, nie pamiętała, który dzień już chodzi w tej samej koszuli... Za to o córeczkę troszczyła się jeszcze bardziej niż kiedyś. http://s20.postimg.org/sg2bsfayl/sna...e_bde104e6.jpg http://s20.postimg.org/6l6n78pbx/sna...e_dde102a7.jpg http://s20.postimg.org/dp7jui6v1/sna...e_bde10444.jpg http://s20.postimg.org/adq5mz4u5/sna...e_bdfee9cc.jpg http://s20.postimg.org/hafqlrbr1/sna...e_5de1066c.jpg Coraz częściej, niestety, dochodziło także do kłótni z mężem. Była krytykowana niemal za wszystko, dostawało jej się za przysłowiową "za słoną zupę". http://s20.postimg.org/yrjugvcjh/sna...e_3de1053a.jpg http://s20.postimg.org/et8ks8h8d/sna...e_dde105a1.jpg Maleńkiej psuły się zabawki... http://s20.postimg.org/fwo3qgchp/sna...e_9dfef054.jpg ... ale Zbysław miał to wszystko gdzieś. http://s20.postimg.org/ils37ywql/sna...e_fd253a2b.jpg Wiedział, że niedługo będzie po wszystkim. Piekło pani Aronowicz trwało jeszcze jeden rok. Któregoś wiosennego dnia teściowa znalazła ją martwą w mieszkaniu. Jak napisała w swoim testamencie, w życiu nie widziała synowej spokojniejszej. Nie udało się ustalić, co było przyczyną jej śmierci. Pogrzeb Zefki był skromny - w deszczowy, majowy poranek na cmentarzu pojawiła się tylko rodzina i przyjaciele. Łez, modlitw za jej duszę i kwiatów nie zabrakło. Po śmierci żony Zbysław zrzekł się całkowicie praw do córki i wyjechał z Nieznanowa. Dziewczynką zaopiekowała się rodzina jej ojca - babcia Maria Aronowicz, wujek Kornel, jego żona Inga oraz ciocia Nadia, samotna mama 1,5-rocznego Feliksa... Ciąg dalszy nastąpił. |
Odp: Miasteczko
Tak coś czułam, że ukatrupisz Esiego :(. A idź!
Szkoda mi Błażeja... No, dobra, Nory też, ale nie tak do końca. Ostatecznie okazała się tępa. Podrzuciła dziadkom malucha a sama pojechała robić karierę jako modelka. Jakie to puste... Co do Zbysława to ciężko określić moje odczucia co do niego. Niby coś tam czuł do żony i córki, ale... No właśnie... Zamiast się cieszyć rodziną albo chociaż córką, to ten szukał zemsty... Szkoda tylko Zefki, że tak jej spaprał życie :(. |
Odp: Miasteczko
Wiedziałem że tak będzie, chociaż wydawało mi się, że tą historię rozłożysz na więcej odcinków. Szkoda Esiego :(
Nora nie powinna oddawać swojego dziecka. Teraz to było jej dziecko i powinna się nim zaopiekować. Zbysław to cham :(( Już od początku go nie lubiłem :D |
Odp: Miasteczko
Witam :D
Tak na wstępie- Musiałaś ich zabijać? :( Szkoda Esiego, ale mi bardziej szkoda Zefki. Ciekawe kto ją zabił. Nora zamiast poświęcić teraz więcej czasu dla dziecka po śmierci jego ojca, to oddała go jego babci, a sama wyjechała i poświęciła się pracy modelki. :( Zbysław nie wiem. Niby ją kochał, ale nie chciał jej tego okazać, bo bał się że wszystko zepsuję ( nie rozumiem ?? ) I na koniec mogłabyś, w którymś odcinku pokazać cmentarz Nieznanowa?? :) CZEKAM NA WIĘCEJ! :D |
Odp: Miasteczko
Widzę, że smutno się tu u Ciebie zrobiło :(
Kiedy przeczytałam, że Esi gdzieś wychodzi, w życiu bym się nie domyśliła, że go zabijesz! Wpadłam na to dopiero, gdy zobaczyłam te zdjęcia w przygnębiających kolorach. Szkoda mi go i Błażeja :( Decyzja Nory o oddaniu dziecka i wyjeździe z miasta pokazała jak dla mnie, że młoda wdowa jest tępą egoistką. Najbardziej szkoda mi Zefki, a co do Zbysława... Mam nadzieję, że utopi się w jakimś basenie bez drabinek :D |
Odp: Miasteczko
Wreszcie miałem czas i przeczytałem najnowszy odcinek. To o tym morderstwie mi pisałaś? :D
W każdym razie przeczytałem i nie żałuję - bardzo dobrze się czytało! Bardzo mi szkoda Zefki, podobnie jak maleńkiej. W ogóle, moim zdaniem to powinno wszystko pójść zupełnie inaczej - Zbysław powinien umrzeć, a cała reszta przeżyć i byłby happy end. Nie rozumiem Nory, jaki ma cel w oddawaniu dziecka? Pozbyła się zbędnego bagażu? Czy może faktycznie uznała, że w obecnej chwili nie potrafiłaby wychować dziecka? Ale żałoba nie może trwać wiecznie, a oddanie dziecka brzmiało permanentnie, no nie rozumiem ja jej. Dziadkowie pewnie też nie byli zachwyceni - matka kukułka podrzuciła komuś kolejną gębę do wykarmienia. Jeszcze zobaczymy co z tego będzie! Życzę weny i powodzenia w dalszym pisaniu. :D |
Odp: Miasteczko
;_;
stawiam znicz dla zmarłych pikesli Esiego ;( [*] Za dużo śmierci jak na jeden odcinek! No i jak można oddać dziecko ;_; własne dziecko ;_; pusta potwora bez uczuć, niech się zabije na obcasach na wybiegu! ciekawe czy dzieci wyrosną na psychopatów przez trudne dzieciństwo... xD w każdym razie, dla pana burmistrza to był koniec świata, ciekawe czy w to wierzył :D czekam na ciąg dalszy ;> |
Odp: Miasteczko
O Boże, Esi! Ja się chyba poryczę! Ale ok, wszystko po kolei.
Biedna Zefka :( Musiała się ogromnie rozczarować swoim mężem, a do tego taka nieplanowana ciąża. Zbysław choć raz mógł ruszyć sumieniem, głową, albo czymkolwiek byleby mu tylko coś sensownego zaświtało w głowie, a nie dalej rwać się na Domańskiego. Czego był taki głupi, że nie dał się rozwinąć tym cząstkom dobra i czułości, które miał w sercu? Wątek Annabelle to taki radosny promyczek w tym poście (no dobra, kochanka Esiego też była niezła ;) ). Fajne miała życie jako maluszek. A koteły cudne, całe szczęście że przeżyły. Za to Nora i Esi byli tacy kochani. A Błażej to taki kochany nunuś, od razu skradł moje serce. Miał takiego czadowego tatę, tak słodko razem wyglądali, a tu bam! Chyba naprawdę się poryczę ;( Biedny Esi.. Obiecał, że będzie na siebie uważał i tego nie zrobił. I ta wymowna data końca świata (pamiętam, że było wtedy pochmurnie, a przynajmniej w moim mieście), to takie smutne i niesprawiedliwe. A ja rozumiem Norę, a przynajmniej tak mi się wydaje. Przeczytałam ten post rano, ale nie zdążyłam skomentować, więc miałam czas na przemyślenia na polskim. I ja się jej nie dziwię, aż tak bardzo, że oddała Błażeja. To też musiało się na niej odbić i być może faktycznie w jakiś sposób jej to pomogło. Pewnie, dziecka strasznie mi żal i to ono powinno być na pierwszym dziecku, ale ogromny dramat rozgrywał się także w jej sercu. Więc, się powtórzę jeszcze raz. To takie smutne ;( A co z Bazylim? Co robi po tym jak przestał być burmistrzem? Pozdrawiam |
Odp: Miasteczko
Szkoda Esiego :( Że Zbysław maczał w tym palce to wiadomo, ale że go nie złapali? Ani żadnych odcisków, dowodów, nic?
Współczuję Bazylemu, bo nie dość, że musi się podciągnąć z tego i owego, żeby zastąpić swojego brata na stanowisku burmistrza, to jeszcze wszyscy pewnie będą ich do siebie porównywać. No i może miał inne plany na przyszłość, a teraz wszystko poszło się... Po prostu poszło. A zachowanie Nory jest po prostu naganne. Jak można tak zostawić własne dziecko i wyjechać robić karierę? "Póki co to najlepsze, co mogę zrobić" - najlepsze co można zrobić dla syna, który stracił ojca to zająć się nim i otoczyć go miłością i opieką. A tak stracił oboje rodziców. Świetna matka, nie ma co :(( Choć czułam, że tego modelingu tak łatwo nie odpuści. Ciekawe czy żałobę też już tam zakończyła.. Byleby zaraz z brzuchem nie wróciła, bo jak jej jakiś bogaty gość zawróci w głowie. No i biedna Zefka. Mąż zrujnował jej życie, dobrze przynajmniej, że córką potrafiła się zająć. Nieszczęśliwe życie miała kobiecina, zakochała się w niewłaściwym człowieku. Trudno mi stwierdzić, że popełniła samobójstwo, bo mimo wszystko córę swą kochała i to bardzo. Sądzę, że to po prostu przez smutek straciła chęć do życia. Nie wiem czy można umrzeć z tej przyczyny, ale to simsy, wszystko jest możliwe :D Choć tekst: "Wiedział, że niedługo będzie po wszystkim" budzi we mnie podejrzenia, że maczał w tym jakoś palce, choć nie wiem czy zabiłby swoją żonę. To by nie miało sensu. Ale tak czy siak Zbysław zniszczył dwie rodziny :/ A gdyby tylko chciał mógłby wieść spokojne, szczęśliwie życie u boku żony i córki, ale on chyba na siłę próbował być nieszczęśliwy, wmawiał sobie, że nie potrafi kochać, choć szczęście pukało mu do wszystkich okien i drzwi. Uparty dureń. |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zresztą Zbysława trudno będzie rozgryźć - człowiek o zdrowych zmysłach nie zachowałby się tak jak on. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Wychodzę teraz na seryjnego mordercę simów :( Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Liczba komentarzy i ich zawartość bardzo mnie uszczęśliwiła - dziękuję Wam wszystkim :) Niestety nietaktem z mojej strony byłoby wstawienie na dniach kolejnej części tej historii, a zaczynać nowej też nie ma sensu, dlatego chyba skazani jesteśmy na przymusową ciszę w temacie ;< Aczkolwiek jakby ktoś jeszcze chciał skomentować ten odcinek, to BARDZO do tego zachęcam! :D No chyba że są osoby, które nie mogą się doczekać ciągu dalszego którejś z wcześniejszych opowiastek - wtedy jestem otwarta na propozycje ;) Mogę też jako przerywnik dać fotki latarni i innych architektonicznych (po)tworów :D No ale jak chcecie! |
Odp: Miasteczko
Hejże, czytałem przecież "Piękna i Bestia", więc chyba też się liczy, nie? :D W każdym razie to moje pierwsze OJSG jakie polubiłem i będę tu częściej zaglądać. Odnośnie nowego odcinka, chociaż chętnie dowiedziałbym się co dalej, faktycznie nietaktem byłoby tak szybko porzucić żałobę po simach. Za to pomysł dodawania zdjęć obiektów architektonicznych bardzo mi się podoba. A ogrody też będą?
EDIT: dawidsz10 - a kto nie lubi cmentarzy? :D |
Odp: Miasteczko
Proszę proszę Livko pokaż cmentarz :D
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
A cd. opowieści, chciałbym dowiedzieć się czegoś o Wolffach, plosie ;3 Zrobiłaś mi smaka, bo coś o nich było wspomniane przy historii braci Winkler :D |
Odp: Miasteczko
O tak Livko, pokaż latarnie :D a najlepiej jeszcze do pobrania! :D
|
Odp: Miasteczko
Cmentarz piękny ( niedługo swój dam pod przebudowe). Latarnia nie do opisania. *_*
Mam pytanie. Jak ty zapraszasz swoją rodzinę na śluby do tej kapliczki? |
Odp: Miasteczko
LATAAAARNIA <3333<33<333 :*::*
Hm... Szczęśliwi ci simowie u ciebie :P u mnie mają zazwyczaj mniej szczęścia w życiu ;p [nagrobki] czekaj czekaj.... Czyli twoi simowie pobierają się na cmentarzu tak właściwie? :P o! Dołączam się do pytania dawidsza. |
Odp: Miasteczko
Kapliczka jest świetna :D, tylko tak brać ślub na cmentarzu :P?
Też dołączam się do pytania, jak wygląda zapraszanie na taki ślub. No i gdzie organizujesz wesele :P? Latarnia też bardzo klimatyczna :D. Choć dla mnie i tak za mało tych fot... Co masz jeszcze ciekawego w Nieznanowie :P? |
Odp: Miasteczko
Ładnie masz w tym Nieznanowie :) Myślałam, że ten cmentarz jest większy, a tu taka niespodzianka :D Mnie tam branie ślubów na cmentarzu wcale nie dziwi (trudno by było skoro u mnie na cmentarzu też jest kapliczka). Latarnię masz cudowną, nie spodziewałam się, że jest tam tyle rzeczy :D Twoi Simowie muszą być naprawdę zachwyceni, że mogą podziwiać tak ładne miejsca ;)
|
Odp: Miasteczko
Latarnia jest świetna! wiedziałam, że to restauracja, ale o pozostałych rzeczach nie miałam pojęcia. :D Musisz mieć niezłą głowę do takich rzeczy. Cmentarz jest fajny, ale mało jakoś tych nagrobków. U Ciebie simowie w ogóle nie giną? Ja swoich zabijam jak mrówki. :devil: I dziwnie trochę z tym braniem ślubów na cmentarzu (swoją drogą ładna metafora, coś się kończy, coś zaczyna, w tym samym
Tak jak poprzednicy jestem za tym, żebyś wstawiła coś jeszcze. :3 |
Odp: Miasteczko
Ładne jest to Nieznanowo, ma fajny klimat :)
Wiele kościołów znajduje się bezpośrednio przy cmentarzu, myślicie, że tam nie odbywają się ceremonie ślubne? Nie ma powodu do zdziwienia ;) |
Odp: Miasteczko
Z tego co widać w grze masz jeszcze zwierzęta typu koty i psy. Moje pytanie jest takie gdzie leżą zdełe psy i koty? :)
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
Budownictwo piękne, muszę sprawdzić, czy może jest do pobrania na MTS :D A ogólnie cała historia Nieznanowa jest świetna. Myślę, że Sylwan odpokutował to, co zrobił Minie, ktoś mógłby powiedzieć, że dosięgła go kara boska czy karma. Te dramaty, te życiowe wybory... ciekawe to i realistyczne (poza jednym przypadkiem, ale o tym niżej). No i ach, te koteły... chciałabym mieć w domu koteła, ale niestety brat uczulony :/ Niestety na koniec muszę coś wytknąć, bo od czasu, kiedy to przeczytałam (dopiero niedawno - nadrabiałam zaległości), nie daje mi spokoju. Otóż... Cytat:
Wybacz, że się czepiam, ale po prostu nie dawało mi to spokoju :rolleyes: Poza tym - będę tutaj wracać, bo to wszystko jest bardzo ciekawe. Zastanawiam się, kiedy Wacek dostrzeże, jakim był bałwanem :P |
Odp: Miasteczko
Kapliczka i latarnia urocze. :D A TO zdjęcie przypomina mi niektóre fotki z TS3, tylko że to jest lepsze. :P Ogólnie wszystko wygląda bardzo schludnie i ładnie. Będziesz pokazywać coś jeszcze?
|
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Zgodnie z zapowiedziami, przedstawiam Wam dzisiaj wątki "poboczne" Morderstwa w Nieznanowie. Na początku Aronowiczowie, później natomiast coś niecoś o znienawidzonej przez Was Norze ;] ... Rolf Zamoyski od małego miał pecha - gdy się urodził, jego rodzice byli młodzi, a co gorsza, jego ojciec okazał się nieodpowiedzialnym dupkiem. Pelgaia, mama chłopca, pochodziła z biednej rodziny i żeby powiązać koniec z końcem (Eli, jej mąż, zostawił ją) musiała długo i ciężko pracować. Pomoc przy dziecku znalazła u swojego taty - babcia Rolfa już niestety nie żyła - który zresztą od samego początku nie popierał związku swojej córki z Eligiuszem Zamoyskim. http://s20.postimg.org/igle9utvh/sna...5_9c5f709b.jpg Wkrótce Pelagia wyprowadziła się od nich, żeby mieć bliżej do pracy. To oznaczało rzadsze widywanie syna... Rolf wyrósł na buntownika. http://s20.postimg.org/hxbpmud31/sna...5_5c5f77d0.jpg Mimo że był jaki był, znalazł sobie fajną dziewczynę. Inga Barny przeprowadziła się do Nieznanowa wraz ze swoją starsza siostra Florencją. Ta zaś wyszła za innego "nowego" - Poldka Łachowicza. No ale nie o nich mowa! Młodzi niestety troszkę przesadzili w swoim łamaniu zasad i oto wkrótce mieli się stać kolejnymi nastoletnimi rodzicami na tym świecie. http://s20.postimg.org/v415md8sd/sna...c_fc5fcbd5.jpg http://s20.postimg.org/dcpj7wtdp/sna...c_9c5fcc1f.jpg Rolf się wściekł. Miał lepsze rzeczy do roboty niż użeranie się nad bachorem... http://s20.postimg.org/6wgkhtku5/sna...c_5c5fcd06.jpg W ten sposób zostawił Ingę samą z problemem... Dopiero po jakimś czasie dotarło do niego, że postąpił podle. Nie miał jednak odwagi, żeby naprawić to. Któregoś wieczoru wracając na motorze do domu nie udało mu się uniknąć zderzenia z wyprzedzającym samochodem... Nieprzytomny, poważnie ranny trafił do szpitala. Następnego dnia rano jego matka usłyszała, że Rolf przegrał walkę o życie... Na jego pogrzebie oprócz rodziny i przyjaciół pojawiła się także była dziewczyna, wtedy już w zaawansowanej ciąży. Chociaż było jej bardzo smutno, była spokojna - wiedziała już, jak ma się zachować. Niedługo później na świat przyszła córeczka Rolfa i Ingi - Michalina. Florencja i Poldek, którzy mieli nadzieję, że wspólnymi siłami wychowają maleńką pannę Barny, bardzo się zdziwili, gdy Inga wróciła ze szpitala sama. Swoim zachowaniem dziewczyna zmusiła ich do zaakceptowania tej decyzji. Państwu Łachowicz urodziły się bliźniaki, a ich ciotka jeszcze raz się zakochała. http://s20.postimg.org/xgw4go4al/sna...0_3cf356cf.jpg http://s20.postimg.org/j42oickal/sna...0_7cf356e4.jpg http://s20.postimg.org/sspbcytvh/sna...0_fcf35723.jpg Jej narzeczony to młodszy brat Zbysława - Kornel Aronowicz. On, w przeciwieństwie do brata, miał czyste sumienie ;) Zbysław i Kornel mają jeszcze młodszą siostrę - Nadię. I ona znalazła swoją drugą połówkę :) http://s20.postimg.org/ipiyzs6nx/sna...1_3cbbfc95.jpg Jej chłopak to Denis Kerner - jeśli kojarzycie Anitę (Kerner) Marks, to to jest jej młodszy brat ;] http://s20.postimg.org/m77zzgon1/sna...0_bcf34d2c.jpg Niedługo po wprowadzeniu się Ingi do nich, narzeczeni stanęli pod łukiem. Prześliczna panna młoda w swoim naturalnym kolorze włosów i ślubnym makijażu :wub: http://s20.postimg.org/vnt7scj3x/sna...0_5cf35e3e.jpg http://s20.postimg.org/d1zn5ll8d/sna...0_bcf366dc.jpg http://s20.postimg.org/6kc58clh9/sna...0_7cf36772.jpg http://s20.postimg.org/a2sqihbr1/sna...0_7cf367d3.jpg http://s20.postimg.org/oneer1w3h/sna...0_dcf3674e.jpg Z przodu państwo Łachowicz, za nimi Nadia i Denis, dalej Anastazy i Sabrina (Iworska) Żabka, całkiem z tyłu zaś Bartek i Anita Marks. Reszta gości się nie załapała :/ http://s20.postimg.org/ekqfwu2f1/sna...0_3cf368f4.jpg http://s20.postimg.org/ayg16g6nx/sna...0_3cf36b80.jpg Nadia i Denis. http://s20.postimg.org/6o1dav1kt/sna...0_1cf36bb3.jpg A także Zbysław i Zefka! http://s20.postimg.org/5kh8ywgxp/sna...0_1cf36c1e.jpg Gratulacje: http://s20.postimg.org/ml4qlbjct/sna...0_7cf36cc0.jpg Denis i Nadia poszli razem na studia. Chociaż żadne z nich nie poszło na kierunek biologiczny czy tez medyczny, śmiem twierdzić, że anatomię sima opanowali na poziomie bardzo dobrym :D http://s20.postimg.org/btu52xmt9/sna...7_1d35119b.jpg No ale anatomia to nie wszystko... :) http://s20.postimg.org/lyo7erfzx/sna...7_1d350cf7.jpg http://s20.postimg.org/q97go3agt/sna...7_1d350d27.jpg Na 3. roku przyszło im zdać najcięższą część z egzaminu z życia... http://s20.postimg.org/z5mu5rqgt/sna...a_dd352987.jpg Ale ostatecznie byli zaręczeni, myśleli już nad ślubem i, co najważniejsze, nadal bardzo się kochali... Jednak któregoś dnia pod nieobecność Nadii do mieszkania studentów zawitał Zbysław Aronowicz. http://s20.postimg.org/lfsawz3ct/sna...a_dd3527fd.jpg Miał Denisowi coś bardzo ważnego do powiedzenia i pokazania. Dotyczyło to jego przyszłej żony... http://s20.postimg.org/rygjw5q65/sna...a_1d3528b2.jpg Chłopak słuchał z przerażeniem relacji Zbysława, był on bowiem świadkiem zdrady Nadii z jakimś jej kolegą z roku. Z początku Denis nie chciał wierzyć - przecież dopiero co się zaręczyli! Aronowicz w dodatku postanowił uwiecznić tą sytuację na zdjęciach... "Mówiłem jej, żeby lepiej się przyznała... Może przynajmniej dzieciak tego frajera miałby tatusia, gdybyś jej wybaczył zdradę. Ale widzisz, jaka głupia pinda z niej..." Gdy niedoszły szwagier wyszedł, Denis jeszcze raz próbował sobie to wszystko ułożyć w głowie. Im dłużej rozmyślał nad słowami Zbysława, tym bardziej nienawidził Nadii... Dziewczyna wróciła kilka godzin później. Trzy godziny po planowym zakończeniu jej zajęć. Chciała zmienić ubranie i położyć się spać, ale niestety, nie znalazła swojej piżamy. W samej bieliźnie poszła do kuchni, gdzie spodziewała się spotkać narzeczonego. Okazało się, że chłopak spakował jej piżamę i resztę rzeczy. Nietrudno się domyślić, że doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. http://s20.postimg.org/cuyz5st6l/sna...a_1d352a90.jpg To, co od niego usłyszała, nie mieściło jej się w głowie. Kto mu naopowiadał takich bzdur?! http://s20.postimg.org/hlyuntm0t/sna...a_fd352af0.jpg Próbowała się bronić, ale jej tłumaczenie jeszcze bardziej rozjuszało sima. "Koniec z nami! Wynoś się i nigdy nie wracaj, podła zdziro!" http://s20.postimg.org/p5ncc4ptp/sna...a_5d352acb.jpg Nie próbowała już walczyć. Teraz trzeba było tylko pookładać sobie życie na nowo... http://s20.postimg.org/hkowuek71/sna...a_bd352b09.jpg Pół godziny później, już ubrana, z ciężką walizką przy nodze kupowała w okienku na stacji kolejowej bilet w jedną stronę... Do Nieznanowa. Po powrocie poszła wypłakać się do swojej mamy. Marii ciężko było pocieszyć córkę - wiedziała, że dziewczyna była po uszy zakochana w byłym narzeczonym i żal po nim prędko jej nie minie. Zapewniła ją jednak, że ona i maleństwo są tu mile widziani. Poradziła jej także, żeby skupiła się teraz na dziecku. Studia zawsze można nadrobić... Reszta domowników także popierała zdanie seniorki. Kornel i Inga (dyplomowana położna) obiecali pomóc. http://s20.postimg.org/9aq2ja7jx/sna...0_9d353754.jpg http://s20.postimg.org/921oku9j1/sna...0_bd35391e.jpg Niestety, skurcze były tak silne, że nie zdążyliby dojechać do szpitala. Na szczęście Inga była w domu i to ona pokierowała porodem bratowej :) Na świat przyszedł śliczny, zdrowy chłopiec - Feliks Aronowicz. http://s20.postimg.org/tzu2dp58d/sna...0_7d354162.jpg Rodzina dotrzymała obietnicy. http://s20.postimg.org/ih8d6kcsd/sna...0_9d35420d.jpg http://s20.postimg.org/5ok96n16l/sna...0_9d3542ea.jpg http://s20.postimg.org/krsn5ijel/nsn...0_dde45552.jpg A mamie Feliksa opieka nad nim dodała skrzydeł. Było jej jedynie przykro, że sprawa z jego ojcem była już zamknięta. Im straszy był Feliks, tym bardziej przypominał jej Denisa... http://s20.postimg.org/blo4ngibh/sna...0_be1ae18e.jpg http://s20.postimg.org/cu7evckvx/sna...0_3e1ae0dd.jpg http://s20.postimg.org/wwh3dzb25/sna...0_7e1ae157.jpg Niedługo później rodzina pogrążyła się w żałobie po Zefirynie. No i nikt się nie spodziewał, że Zbysław będzie tak nieczuły i nie zaopiekuje się swoją córeczką. Nawet zostawił im "instrukcję postępowania" - kazał uznać się za zmarłego. Marlena nie mogła się dowiedzieć o jego istnieniu. A wtedy oni już doskonale wiedzieli, że z nim się NIE dyskutuje... Tu więcej zdjęć z Marlenką i Feliksem w roli głównej :) Nie można powiedzieć, że mieli nieszczęśliwe dzieciństwo mimo rozbitej rodziny... A co z tatą małego Aronowicza? Po skończeniu studiów wrócił do swojego domu rodzinnego. http://s20.postimg.org/5ckfawr7h/sna...1_7d43d953.jpg http://s20.postimg.org/ndyyuyvul/sna...1_5d43d8d9.jpg http://s20.postimg.org/pxz72t8sd/sna...1_9d43d9e6.jpg Szukał też uciechy w ramionach innych simek... http://s20.postimg.org/pnn35q4sd/sna...1_3d43da71.jpg http://s20.postimg.org/k5uhhx9kt/sna...1_3d43db7f.jpg Swoją drogą Miranda chciała z nim zrobić to, o co kilka lat wcześniej posądzał swoją siostrę Aronowicz... (a o tym - w pełnej wersji - może kiedyś) Gdy sytuacja się wyjaśniła, Denisowi zrobiło się bardzo głupio. Przypomniała mu się Nadia i to wszystko... Żadne z nich nie miał o jednak pojęcia, że ich rozstanie w mieszkaniu wcale nie było kropką w historii ich znajomości. Ciąg dalszy nastąpił. ... Nora zakotwiczyła w Nigdzie. http://s20.postimg.org/usf3vv2yl/sna...5_def95d13.jpg http://s20.postimg.org/sxxo0dqkd/sna...5_3ef95e6d.jpg Nie tylko ona zresztą. Do grona nowych mieszkańców mniej więcej w tym samym czasie dołączyli między innymi przyjaciele - Klemens Himler, jeden z VIPów w branży muzycznej i Zachariasz Dziekan-Zdrójkowski - dziennikarz. http://s20.postimg.org/iwpmt7r5p/Sim...1_44_47_26.jpg Zach... Zach to spokojny sim po 30. poszukujący stabilizacji w życiu. http://s20.postimg.org/l1d6s5f3x/sna...f_defbdcd0.jpg http://s20.postimg.org/w23qjfhz1/sna...f_5efbdcde.jpg Klemens - jego rówieśnik - niekoniecznie, ale o nim innym razem ;) W ich sąsiedztwie pojawiła się natomiast niejaka Klaudyna Drzyzgiewicz wraz ze swoją suczką rasy chihuahua. http://s20.postimg.org/rgz6lj4ql/sna...9_3efed6cb.jpg http://s20.postimg.org/hjsr67mil/sna...9_7efecd5a.jpg Klaudyna również jest dziennikarką, jednak pod względem charakteru jest prawie całkowitym przeciwieństwem Zachariasza. To jednak nie przeszkodziło im się zaprzyjaźnić. http://s20.postimg.org/o2h05e9bx/sna...9_5efecfc7.jpg http://s20.postimg.org/52m3j1rct/sna...9_fefed497.jpg A nawet zakochać się w sobie, jak się okazuje... http://s20.postimg.org/j6hyrfykd/sna...9_7efed4c2.jpg Często przebojowe usposobienie kobiety działało mu na nerwy, ale dzięki temu w jego życiu coś się działo. No i naprawdę, naprawdę wierzył, że z Klaudyną będzie mógł uwić rodzinne gniazdko. Że ona tylko udaje przed światem taką przebojową, niepoukładaną dziewczynę... Po 1,5 roku chodzenia postanowił się oświadczyć. http://s20.postimg.org/thubk3q9p/sna...9_defed74b.jpg http://s20.postimg.org/c73ws2ym5/sna...9_defed763.jpg http://s20.postimg.org/cz6kra2t9/sna...9_fefed777.jpg http://s20.postimg.org/flm387u0t/sna...9_7efed7b7.jpg http://s20.postimg.org/bzbohty9p/sna...9_3efed7cf.jpg Love is gone... Kilkadziesiąt metrów dalej natomiast uczucie było w pełnym rozkwicie! Nora bardzo, bardzo chciała mieć kogoś, z kim mogłaby spędzić resztę życia. Nie zapomniała jednak o swoim mężu i synu, nienie. http://s20.postimg.org/dy9wq9z25/sna...5_bef95ca5.jpg Ale życie w pojedynkę było dla niej za trudne, za smutne. Nawiązała ciekawą znajomość z kilka lat starszym od siebie simem, właścicielem sklepu z robotami - Adrianem Wintowiczem, do tej pory wiecznym kawalerem, w dodatku nie będącym nigdy w "poważnym" związku. Kobieta była pewna, że to wina jego partnerek. Ona chciała być inna. http://s20.postimg.org/u6ljm0iil/sna...5_1ef9601e.jpg Było im ze sobą bardzo dobrze. http://s20.postimg.org/9exo4rh6l/sna...5_bef960d1.jpg http://s20.postimg.org/ma12ds725/sna...5_5ef9643f.jpg Myślała, że jest bardzo blisko osiągnięcia celu, bowiem w ich rozmowach przewijał się temat ślubu... http://s20.postimg.org/6fvcvdx31/sna...5_fef95fe7.jpg ... ale i dzieci! http://s20.postimg.org/dwvdj47ul/sna...5_1ef963b1.jpg http://s20.postimg.org/i69acrpvh/sna...5_def963fe.jpg Ale mijały lata, a zaręczyny się nie zapowiadały... Nie bez powodu wspominałam tu o Zachariaszu - jak się pewnie domyśliliście, on i pani Delacroix nawiązali poprawne (czyt. przyjacielskie), sąsiedzkie stosunki. Ale pewnego razu zwykłe spotkanie towarzyskie wymknęło się spod kontroli. http://s20.postimg.org/blxbexx31/sna...5_3efee583.jpg Tak przynajmniej wydawało się Norze. Po swojej sromotnej klęsce Zachariasz zaczął dostrzegać w sąsiadce - gwieździe wybiegu i tabloidów - to, czego nie mógł znaleźć w Klaudynie. Wiedział, że przyjaciółka jest prywatnie cudowną simką. Sam się zdziwił gdy pewnego dnia odkrył, że jest w niej zakochany. Nauczony doświadczeniem postanowił jednak nie spieszyć się. Los chciał inaczej. http://s20.postimg.org/xaw7iszb1/sna...5_7efee70f.jpg Gdy jej podejrzenia okazały się słuszne, niemal się załamała. "Oficjalnie" związana była z Adrianem, ale tak naprawdę duchowa więź istniała pomiędzy nią i Zachariaszem. Myślała nawet nad tym, czy nie zostawić chłopaka (partnera?) dla niego i spróbować. A teraz... Teraz wszystko wskazywało na to, że nie będzie mieć żadnego z nich. Mimo wszystko wypadało poprosić przyjaciela o rozmowę. http://s20.postimg.org/7x311pxod/sna...f_1efeea78.jpg "Zach, jestem w ciąży. To ty jesteś ojcem...", usłyszał. Cała sytuacja przerastała Norę. Bardzo bała się tego, co miało nastąpić za chwilę. Tylko stało się coś, czego się kompletnie nie spodziewała! A w zasadzie żadne z nich się nie spodziewało... http://s20.postimg.org/8hdgqo1j1/sna...f_1efeea91.jpg http://s20.postimg.org/s0r8rif25/sna...f_befeeac7.jpg http://s20.postimg.org/z00pd4pml/sna...f_7efeead6.jpg http://s20.postimg.org/pi0yd33y5/sna...f_fefeeaf6.jpg To wszystko stało się tak szybko, tak nagle... A jednak żadne z nich się nie wycofało. Niedługo później Zachariasz i Nora stanęli pod łukiem :) Śluuuuuuub :love: Nim jednak młoda pani Dziekan-Zdrójkowska pojechała w swoją podróż poślubną, postanowiła kogoś odwiedzić. http://s20.postimg.org/rqoblwptp/sna...5_9efefca3.jpg Esi zawsze miał i będzie mieć specjalne miejsce w jej sercu. W końcu gdyby nie jego śmierć, całe jej życie potoczyłoby się zupełnie inaczej - nadal byłaby jego żoną, może to jego dziecko nosiłaby wtedy pod sercem... Na szczęście jej obecny mąż rozumiał to i nie próbował zatrzeć tego wspomnienia. Błażej mimo ciągle żywego żalu do Nory życzył jej wszystkiego najlepszego. Miał nadzieję, że teraz mama będzie naprawdę szczęśliwa. http://s20.postimg.org/r7j8cmyf1/sna...5_feff01b4.jpg http://s20.postimg.org/gtiejedod/sna...5_1eff01f4.jpg Ciążowa sesyjka :) Pewnie niedługo w innym dziale przybędzie zdjęć małej Antosi :rolleyes: http://s20.postimg.org/99twv39vh/sna...5_5f49a0d8.jpg http://s20.postimg.org/5oy1bv5bx/sna...5_9f49a11a.jpg http://s20.postimg.org/66t6rpuwt/sna...5_bf49a127.jpg http://s20.postimg.org/3s1b7aenx/sna...5_9f49a14b.jpg http://s20.postimg.org/ct6ntextp/sna...f_1efeede1.jpg Gratulacje z okazji narodzin córeczki :) Na koniec jeszcze zapracowany tata Antosi: link! ... W następnej części wracamy do wątku głównego tej historyjki :) A co do córeczki Ingi i Rolfa, Michasi - będzie ona główną bohaterką w innej opowieści ;) |
Odp: Miasteczko
Nieźle się porobiło...
Szkoda Nadii. Zastanawiam się co miał do niej Zbysław, że tak ją oczernił. Feliks musi się wychowywać bez ojca... Choć mam nadzieję, że może jednak Denis się jeszcze nawróci. To nie jest tak, że nienawidzę Nory. Po prostu uważam ją za wyrodną matkę bez serca :P. Ciekawe, jak wytłumaczyła wszystko Klemensowi :P. Swoją drogą, że Zach jest fajniejszy ;). Wow, łaskawie odwiedziła syna. Oby dla drugiego dziecka była lepszą matką... :P Odcinek czytałam na szybko, więc i komentarz jakiś taki krótki... |
Odp: Miasteczko
Jak to możliwe, że odcinek został wstawiony 18, a ja dowiaduję się o tym dzisiaj? Z reguły wpadam na forum, żeby sprawdzić czy ktoś coś dodał i jestem pewna, że nie mogłabym przegapić dalszej części miasteczka! Muszę chyba sobie sprawić okulary.
W każdym razie naprawiłam swój błąd i wszystko z przyjemnością obejrzałam. Z początku nie mogłam się połapać kto jest kim, ale chwila zastanowienia wystarczyła, żebym wszystko ogarnęła. Inga była prześliczną panną młodą ;) Biedni Denis i Nadia :( Zbysława ktoś powinien kopnąć wtedy w cztery litery, to może by się trochę opamiętał. A Feliks jest kochaniutki <3 Denis także ;) Wydaje mi się, że zdecydowanie wyprzystojniał i mam nadzieję, że jakoś wróci do Nadii. Nora! Czy tylko ja zdaję się ją lubić? Przecież ona jest świetna (pomijając kwestię zostawienia Błażeja) :) A Zach.. Boże, chyba się zakochałam ;P Uwielbiam simów po 30, haha. Nie żeby coś, ale cieszę się, że nie wyszło mu z Klaudyną, bo do Nory idealnie pasuje <3 Adi to młodszy brat Rudolfa? Ciekawa jestem jak zareagował, gdy się o wszystkim dowiedział ;) Błażej jest fajny, jakoś tak czuję do niego niezwykłą sympatię. A Antośka.. Kto by nie kochał takiego maleństwa? Coś czuję, że będzie śliczna po rodzicach :D Jejku, już nie mogę się doczekać co dalej :D Będę czekać z niecierpliwością (a właściwie już to robię) ;) |
Odp: Miasteczko
Frekwencja w tym temacie niska niczym na dzisiejszych wyborach... Przypuszczalnie.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A co do jego ewentualnego powrotu do Nadii - ta sprawa jest w mojej grze już zamknięta. Jak się potoczyły ich losy, mam nadzieję, przekonacie się wkrótce :) Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję :) Drodzy Czytelnicy, naprawdę uważacie, że powinnam się zadowolić dwoma komentarzami? |
Odp: Miasteczko
Ciekawa historyjka ^^.
Zbysława jak nie lubiłem, tak teraz nie lubię go jeszcze bardziej. Klaudyna jest dziwna :P W ogóle nie wzbudziła u mnie sympatii. Nora miała fajną fryzurę na swoim ślubie. Czekam na ciąg dalszy :) |
Odp: Miasteczko
Na wybory poszłam, to i Liv muszę dać komenta :trollface:
Nie no, świetna historia, jak zwykle. Zbysław to większa menda, niż myślałam :(( Oby spotkała go za to sroga kara. Trochę mnie jednak dziwi, że Denis tak po prostu mu uwierzył... no niby tamten pokazał mu zdjęcia (chyba, że coś pomyliłam?), ale co to za zdjęcia i skąd je wytrzasnął? No i nie wiem, co myśleć o zachowaniu Ingi, w sumie... tak oddawać dziecko, które już straciło ojca? Nadal "jestem trochę zła" na Norę, ale przynajmniej jej się w życiu poukładało. Cóż, tylko tyle na razie. Czekam (nie)cierpliwie na nasz ulubiony ciąg dalszy! |
Odp: Miasteczko
Twoje OJSG jest świetne! Uwielbiam je czytać i dosłownie pochłonęłam w okamgnieniu. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy mieszkańców Nieznanowa.
|
Odp: Miasteczko
Ależ się zadziało odkąd ostatni raz tu zajrzałem (zapominam :( ).
Jak zwykle Zbysław to kawał chama! Zeby rozwalić tak czyjś związek, bez uczuć. Oby spłonął całkowicie przypadkowo :) A ja lubię Norę. Dobrze, że jej się w życiu poukładało. Widzę, że niedługo dobije 20,000 wyświetleń tego całego tematu. Planujesz zrobić jakąś specjalną uroczystość? Czekam z niecierpliwością na dalsze losy :) |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Dzisiaj zaś zapowiadany ciąg dalszy wątku morderstwa głowy miasteczka. Na początek jednak "wstęp teoretyczny" dot. następcy Bronisława - Bazylego Domańskiego. Wcześniejsza część tej historii: klik. ... Im starszy był Bazyli, tym bardziej widoczne były różnice między nim a jego bratem. Chłopak był leniwy i lubił się pakować w różne tarapaty. http://s20.postimg.org/sqyk8urb1/sna...d_1ca0424d.jpg Domański ze swoim najlepszym przyjacielem, Kurtem Urzędnikiem. Wyglądają niewinnie, prawda? Oboje wyrośli na buntowników, chociaż u Kurta było to bardziej widoczne - on, w przeciwieństwie do syna burmistrza,mógł sobie pozwolić na wracanie nad ranem do domu, niskie stopnie, wyzywający strój i sposób bycia... W przypadku Bazylego nie było szans. Nazwisko zobowiązywało, no i rodziny się nie wybiera. Charakter Kurta po jakimś czasie też został przytemperowany - sprawczynią tego była niejaka Zyta Seppi, poukładana, spokojna dziewczyna, w której przyjaciel Bazylego zakochał się na zabój i z którą po studiach się ożenił, i doczekał się dwóch małych piękności ^^. Jego przyjaciel też znalazł sobie dziewczynę - była nią kilka lat starsza szkolna gwiazda, Dora Martyniuk. http://s20.postimg.org/4lssu10ot/sna...b_bcf3466a.jpg http://s20.postimg.org/i1ftjh96l/sna...b_dcf34715.jpg http://s20.postimg.org/h0kmrgyil/sna...7_9cfa2de7.jpg Ich przygoda nie trwała jednak długo - Bazyli postanowił z nią zerwać. Znudziła mu się. Był to szok dla dziewczyny, ale pozbierała się - wzięła ślub ze swoim przyjacielem, Marcinem Skarpą i zapomniała o Bazylim. W momencie gdy młody Domański poszedł na studia, jego starszy brat objął urząd burmistrza Nieznanowa. Stał się najważniejszą osoba w miasteczku, a jego braciszek uwolnił się spod presji rodziców i otoczenia. Był sobą. Studia były dobrym początkiem jego dorosłego, wolnego życia - imprezy, kasa i dziewczyny. Z jednego przelotnego romansu jednak zrobiło się coś więcej. Lawenda Wikarewicz, jedna z koleżanek Bazylego, miała wieeeeelu adoratorów. http://s20.postimg.org/b4nh6hwl9/sna...1_5dd10fc4.jpg http://s20.postimg.org/jpgsxo6rh/sna...1_9dd10c68.jpg Jednym z nich był oczywiście Bazyli. Niestety, wpadła właśnie z nim... http://s20.postimg.org/4s8bwntj1/sna...1_7dd1121c.jpg http://s20.postimg.org/kg9j3g94t/sna...1_ddd112c7.jpg Ojciec jej dziecka jednak wcale nie chciał nim być po jego narodzinach. Obiecał jednak, że w zamian za święty spokój wspomoże Lawendę finansowo. Chciał się dalej bawić, to zrozumiałe... http://s20.postimg.org/4x7hslbgd/sna...9_ddb244a9.jpg Dziewczyna musiała rzucić studia. Bazyli kupił jej mały, umeblowany domek w Nigdzie. Kontakt się urwał, ale pieniądze wpływały co miesiąc na jej konto. Mimo to musiała iść do pracy, bo ledwo na cokolwiek wystarczało. Nawet po urodzeniu syna, Wita, nie przestała żyć tak, jakby jutra nie było. Sielankę po szczęśliwie (i ledwo) ukończonych przez Bazylego studiach przerwała nagła śmierć brata i zajęcie jego miejsca. Nie chciał być burmistrzem Nieznanowa, nie chciał być uwikłany w konwenanse i sztuczność, nienawidził chodzić w garniturze... Niestety, nie miał wyjścia. ... Troszkę więcej zdjęć Marlenki Aronowicz :) http://s20.postimg.org/c2vmdjhkt/sna...0_fe1ad334.jpg http://s20.postimg.org/ymcgpp29p/sna...0_9e1acd84.jpg http://s20.postimg.org/8ry2m6cvx/sna...0_1e1acd06.jpg http://s20.postimg.org/9zgls4se5/sna...0_5e1ad94d.jpg http://s20.postimg.org/al5ko8ngd/sna...0_fe1ade94.jpg http://s20.postimg.org/kems11pkt/sna...0_5e1adee1.jpg Oraz Błażeja, bratanka burmistrza. http://s20.postimg.org/tedlg0hj1/sna...b_7dec92cf.jpg http://s20.postimg.org/hx1u2aqwt/sna...b_fdec9323.jpg http://s20.postimg.org/vho0nohbx/sna...b_1e8fcb5e.jpg http://s20.postimg.org/3rrfmqshp/sna...b_5e8fc5ba.jpg http://s20.postimg.org/8gc0vo725/sna...b_be8fcc52.jpg Tutaj ze swoim najlepszym przyjacielem, Adamem Roklinem :) Los jednak sprawił, że Aronowiczowie i Domańscy mieszkali płot w płot :D http://s20.postimg.org/sz2bmzvlp/sna...b_1e8fc839.jpg Błażej i Marlenka uwielbiali swoje towarzystwo :) http://s20.postimg.org/d0y7alqrh/sna...b_de8fc782.jpg I nie przeszło im to z wiekiem! http://s20.postimg.org/hj0i2p6t9/sna...b_600cbd31.jpg http://s20.postimg.org/kysmc941p/sna...b_000cbcfb.jpg A wręcz przeciwnie... http://s20.postimg.org/p9ggzbnwd/sna...0_3e900708.jpg http://s20.postimg.org/e7be0vttp/sna...0_1e900702.jpg http://s20.postimg.org/okyfowaf1/sna...b_c00cbe81.jpg http://s20.postimg.org/y1o8viu9p/sna...b_400cbeac.jpg http://s20.postimg.org/p97a7u94t/sna...b_800cc464.jpg Błażej z wiekiem bardzo spoważniał, stał się też bardziej uparty, zdania przez niego wypowiadane brzmiały dobitnie i dumnie, jednak, w przeciwieństwie do swojego ojca, było w nim coś niespokojnego, jakby chował za uśmiechem swoje prawdziwe "ja"... http://s20.postimg.org/z1gc38gn1/sna...0_600cd713.jpg Marlena była mniejszą wersją swojej mamy, aczkolwiek zdawało się, że Zefiryna zostawiła jej coś więcej niż przyjazne usposobienie, prostotę serca i dobroduszność. Uzbrojeni w dużą ilość % (:D) udali się na studia. No dobra, te zdjęcia pokazują, jak udali się, ale na randkę. Jako studenci ofc! http://s20.postimg.org/at2ec8d6l/sna...b_4027a7dc.jpg http://s20.postimg.org/suq4nrwl9/sna...b_a027a7fe.jpg Red Cafe to ulubione miejsce spotkań młodych z Miasteczka. Są tam siedzenia, na których można wyprawiać różne "cuda" we dwójkę :> Błażej i Marlena nie mogli sobie odmówić :D http://s20.postimg.org/kvh6eys3h/sna...b_4027a9a8.jpg http://s20.postimg.org/dkq9gl131/sna...b_4027a999.jpg http://s20.postimg.org/5qpnv6ta5/sna...b_e027a99f.jpg Jak już się poobściskiwali i najedli (nie, nie wstydu :D), wyszli podziwiać gwiazdy i księżyc zawieszone nad pustynią. Chłopak zapragnął, żeby ta piękna noc została zapamiętana jako tło jeszcze piękniejszego wydarzenia w ich życiu. http://s20.postimg.org/42qigjfel/sna...b_e027aafd.jpg http://s20.postimg.org/6rpwkba9p/sna...b_6027ab08.jpg http://s20.postimg.org/rxf415vp9/sna...b_0027ab24.jpg Mimo że niebo w zasięgu ich wzroku było czyste, ciemne chmury były bliżej, niż mogliby się spodziewać. ... Błażej nie był jednak jednym Domańskim zakochanym w pannie o nazwisku Aronowicz - i w cale nie chodzi tu o Marlenę. Jak już wiecie, obecny burmistrz lubi różnorodność i mało której simce udaje się nie poddać się jego urokowi. W przypadku Nadii Aronowicz sprawa wyglądała jednak poważniej. http://s20.postimg.org/kic03k5od/sna...0_1e8ff524.jpg Można powiedzieć, że miała one specjalne względy u swojego "szefa". Jako doradczyni była niezawodna - to jej Bazyli ufał najbardziej, to do niej najczęściej się zwracał z wątpliwościami. Po pracy razem świętowali sukcesy. http://s20.postimg.org/bol3mgipp/sna...0_1e8ff471.jpg Ale i dyskutowali. Przyszłość była najważniejsza. http://s20.postimg.org/z81flsxbx/sna...0_9e8ff3f1.jpg Gdy pierwszy raz poprowadził ją do sypialni, była zbyt zamroczona alkoholem, żeby się bronić. Nie chciała być kolejną, ale ON chciał inaczej. Tego zdążyła się już nauczyć - burmistrzowi nie należy się w żadnym wypadku sprzeciwiać. http://s20.postimg.org/9108puf25/sna...0_be8ff620.jpg A nawet jeśli, to można wszystko stracić... http://s20.postimg.org/c0bqqpdx9/sna...f_c0041b5f.jpg Witek Wikareiwcz to zwyczajny, przeciętny chłopak wychowywany przez samotną mamę, jak na złość bardzo kochliwą. http://s20.postimg.org/wydbb1oe5/sna...f_0002c9e1.jpg Chłopak dość wcześnie został zaznajomiony z rzeczami, o których jego rówieśnicy nie mieli zielonego pojęcia. Bez problemu zaakceptował fakt, że jest inny niż reszta (reszcie wychowywanej przez samotne mamy wmawia się, że ich ojcowie nie żyją lub ich po prostu nigdy nie było - Witek był świadom, że jego ojciec istnieje, ale ma ich gdzieś) i że jego matka jest zwyczajną ku*wą i nigdy nie przestanie nią być. Wiedział, skąd się wziął na tym świecie i jak do tego doszło ("jak ci idioci mogą wierzyć w te brednie o kapustach i bocianach?!"), co się dzieje za zamkniętymi drzwiami sypialni oraz dlaczego mama nie może żyć bez tabletek mimo młodego wieku. Jasne dla niego też było, że mamie pewnego razu skończyły się "prochy" i, jak na złość, tamten też nic nie miał. http://s20.postimg.org/wyhwosdrx/sna...f_8003830e.jpg Gdy zaczął się poród, chłopak pobiegł kilka domów dalej po doktora Starczyka i jego żonę - położną. Jego braciszek, Augustyn urodził się w ich domu. http://s20.postimg.org/pc4xzwgxp/sna...f_00040f69.jpg Nowy członek rodziny oznaczał przede wszystkim większe wydatki i mniej wolnego czasu, szczególnie w przypadku Lawendy. Gdy kobieta brała kolejne nadgodziny, nastolatek karmił, przewijał, kąpał i usypiał swojego braciszka. http://s20.postimg.org/h2xnz8cl9/sna...f_00041a3e.jpg http://s20.postimg.org/rqwtkbx6l/sna...f_00041a7f.jpg Szybko się do niego przywiązał. Także jego relacje z matką były bardzo dobre od tego czasu - efekty przyspieszonego dojrzewania Witka dawały jej chwilę wytchnienia. Była szczęśliwa, że może liczyć na swoje prawie dorosłe już dziecko. Któregoś dnia ktoś złożył młodzieńcowi wizytę. Ha! Był to sam burmistrz Nieznanowa! http://s20.postimg.org/s8rz06mrh/sna...f_c0041c58.jpg Fakt faktem, Witek - przewodniczący samorządu szkolnego, przyjaciel parę lat starszego bratanka burmistrza (działającego wówczas w radzie miasta) - miał na swoim koncie sporo sukcesów i wywalczonych spraw dla swojej szkoły, ale żeby to dotarło aż tak wysoko? Zaprosił gościa do środka. Okazało się, że powód wizyty jest trochę bardziej skomplikowany... Bazyli na początku, bez ogródek, oświadczył Witowi, że to on jest jego ojcem. Chłopak oczywiście nie dowierzał, ale mądry burmistrz to przewidział. "Jak nie wierzysz, zapytaj się swojej matki, od kogo co miesiąc dostawała przelew na twoje utrzymanie", usłyszał od ojca, po czym ten przeszedł do właściwej sprawy, z którą wybrał się do syna. http://s20.postimg.org/s4y5jxha5/sna...f_00041ccc.jpg - Z tego, co o tobie usłyszałem, mam nieodparte wrażenie mi się, że masz zadatki na burmistrza. - Może i mam, ale to Błażej zostanie nowym burmistrzem. - Myślisz, że to takie pewne? Jesteś tak samo synem burmistrza jak on. Macie takie same szanse. - Ale ja nie zamierzam z nim konkurować. W ogóle nie zamierzam zostać politykiem. - Chyba powinieneś się zastanowić nad zmianą planów na życie - zasugerował tonem nieprzyjmującym sprzeciwu. - W końcu od tego zależy też przyszłość twojej matki i braciszka. Chłopak w mig pojął aluzję i zamiary ojca. - Grozisz mi? - zapytał ze złością. - Do niczego nie mogę cię zmusić - odparł Bazyli. - Ale mając syna i brata burmistrza krzywda im się nie stanie. Jeśli zaś nie... - Ty sku*wysynie! Jakim prawem mnie szantażujesz?! - krzyczał. - Słuchaj, młody - Domański stracił cierpliwość. - Jak wiesz, po ukończeniu studiów to twojemu kuzynowi ma przypaść fotel burmistrza. Problem w tym, że JA nie mam zamiaru mu go tak łatwo oddać. Spodobało mi się to całe burmistrzowanie, no i nie mam najmniejszego zamiaru z tego zrezygnować. Poza tym najwyższy czas, żebyś mi się odwdzięczył. - Jak chcesz, mogę ci oddać w ratach całą tą kasę - odparł Wit. - Bo tak poza tym nie mam ŻADNEGO powodu, żeby robić COKOLWIEK na twoją korzyść. - Czyli rozumiem, że nie pomożesz mi utrzymać się przy władzy? - Nie - odparł chłopak. - Błażej to mój przyjaciel - nie mógłbym go zdradzić. - Dobrze - uśmiechnął się Bazyli, wyciągając dłoń w stronę syna. - W takim razie życzę twojej matce powodzenia w utrzymaniu się przez kolejny miesiąc. Miło było cię poznać, synu. - Fajnie, a teraz żegnam TATO - odpowiedział chłopak, ignorując gest burmistrza. Później tylko odprowadził Bazylego wzorkiem. Nienawidził tego człowieka. Niestety, słowa ojca Witka się spełniły - mimo że chłopak sam zaczął dorabiać, nadal brakowało im pieniędzy na wszystkie niezbędne wydatki. Po kilku miesiącach takiej męczarni Witek zmuszony był ponownie rozważyć propozycję Domańskiego. Jakkolwiek dla burmistrza ta nagła wizyta syna była miłym zaskoczeniem i bardzo poprawiła mu humor, tak młodzieniec nie mógł przestać przepraszać w myślach prawowitego następcy swojego ojca... ... Któregoś wieczoru w mieszkaniu burmistrza zjawił się bardzo niespodziewany i długo niewidziany gość. Bazyli akurat jadł kolację. Wkrótce dołączył do niego także i przybysz. http://s20.postimg.org/mlvm2pk8t/sna...d_1f42010e.jpg - Pyszne kotlety, dziękuję - powiedział Aronowicz, odkładając wygniecioną serwetkę na talerz. - Niestety to, co mam ci do powiedzenia, nie będzie takie łatwe do przełknięcia jak to, co mieliśmy na talerzach. - Mimo to zamieniam się w słuch. Gość wtedy pochylił się nad nim i szepnął mu do ucha: http://s20.postimg.org/6xuevx4n1/sna...d_1f42114f.jpg - Wiem, kto zabił burmistrza. http://s20.postimg.org/9opualyv1/sna...e_5de10993.jpg - Aronowicz... - Cześć, Esi. Czas wyrównać rachunki. - Nie mam o czym z tobą rozmawiać. - Ja myślę, że jednak masz. Musimy sobie wyjaśnić kilka spraw. - Nie zamierzam z tobą niczego wyjaśniać! - Dokąd to? Jeszcze z tobą nie skończyłem! http://s20.postimg.org/c4rnoggxp/sna...e_5de108b6.jpg - Weź się odpie*dol! I łapska precz! - Wku*wiasz mnie, burmistrzu. To trwa już zdecydowanie za długo. http://s20.postimg.org/ck2xhh2v1/sna...e_7de108a1.jpg - Gdzie tu jest jakaś sprawiedliwość? Ty masz władzę, pieniądze, żonę-modelkę i idealne dziecko. Co ja mam? Ja mam problemy. A największym z nich jesteś ty. - Stary, idź się lecz. - NIE! To ty idź do diabła! - Nie... Nie odważysz się... Jeśli to zrobisz, oni cię dorwą i potraktują jeszcze gorzej! http://s20.postimg.org/8q9h8blj1/sna...e_dde109e7.jpg - Ale do tego czasu pożyję sobie długo i szczęśliwie - nie tak jak ty. - Oddawaj mi to! ... http://s20.postimg.org/w37iqu1ml/sna...e_bde10923.jpg - To koniec, Esi. Do zobaczenia po śmierci. ... - Nora? Co się stało? - Zbysław... Ktoś zamordował.... - Zamordował?! Kogo?! - Esi... Wyszedł... Nie wrócił... - Nie... To niemożliwe! Co za sku*wiel to zrobił! - Nie wiem... - Nora, nie wiem, co powiedzieć... Nie lubiłem twojego męża, ale ostatecznie to twój ukochany, ojciec twojego dziecka... Strasznie, strasznie mi przykro! Nie wyobrażam sobie, co teraz musisz czuć... Mam nadzieję, że szybko złapią tego drania. ... - No ale nie płacz - wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Wszystko się ułoży... http://s20.postimg.org/9logk0n25/sna...d_1f42116e.jpg - Mam nadzieję, że będziesz wiedział, co zrobić z tym, co usłyszałeś. W związku z tym liczę na twoją ochronę - chyba nie chciałbyś, żeby spotkało cię to, co twojego brata 20 lat temu? Twój bratanek będzie szukał zemsty - i tak mnie w końcu dorwą, ale póki co chciałbym sobie jeszcze trochę pożyć. Rozumiesz... - Chyba tak - powiedział, po czym głośno przełknął ślinę. - Uważaj na młodych - dziewczyna Błażeja też będzie miała powód do zemsty. - Jak to? - To moja córka - wyjaśnił Aronowicz. - Straciła matkę, poniekąd z rak tego samego człowieka, który zabił ojca jej narzeczonego. Chyba znasz Melchiora Jabłoneckiego? - Owszem, znam. - Jemu też możemy podziękować... Bo moja żona nieboszczka i twoja bratowa to jego córki, co prawda każda z innej matki, no i żadna z nich o tym nie wie, podobnie jak ich dzieci. No ale pomyśl, Bazyli, jak cudownie się składa - kimże jest człowiek, a szczególnie młody burmistrz, ze złamanym sercem? Wtedy Domański naprawdę zrozumiał, co jego gość zamierza zrobić, żeby uniknąć sprawiedliwości. Wiedział też, że lepiej będzie się mu w tym nie przeszkadzać i robić swoje. Zresztą... Ostatecznie ich interesy w pewnym stopniu się ze sobą pokrywały! Ciąg dalszy nastąpił. ... Co do nast. odcinka - na razie damy spokój burmistrzom i być może na tapetę pójdą dalsze losy Winklerów. Przy okazji przedstawiłabym Wam historię kilku nowych mieszkańców Wyspy Królowej Melanii - państwa Czerwińskich :) |
Odp: Miasteczko
Ten dziad jeszcze żyje? Czemu go nikt nie rozjechał :(?
Nieźle się porobiło z Błażejem i Marleną. Ciekawe, jakby sobie poradzili z informacją, że jej ojciec zabił jego ojca... Ale oby jak najdłużej im się układało. Bazyli mnie wkurzył. Burmistrz od siedmiu boleści. Stołka chce się trzymać. Szkoda, że Witek jest zmuszony mu pomóc. Chęć władzy to jedno, ale spiskowanie z mordercą własnego brata jest niewybaczalne. |
Odp: Miasteczko
Błażej jest uroczy! Naprawdę istny ideał. Mam nadzieję, że się tak łatwo nie da złemu wujkowi i wszystkim innym. Marlenka jako studentka jest prześliczna. Ogólnie wciąż nie mogę się nadziwić jakie masz ładne te simy. Biedny Witek ;o Mieć za ojca takiego dziada, to och.. to nic tylko się powiesić :/ Ale może coś wymyśli! Jestem zwolenniczką Domańskich jako burmistrzów w Nieznanowie :D (no niby Witek też z Domańskich pochodzi, no ale, no!).
Skąd w Zbyszku tyle nienawiści? Miesza i miesza, no po prostu ręce opadają. Czemu nikt nie wpadł na to, żeby go wysłać do psychiatryka? A, właśnie. Bazyli zakończył już nachodzenie Weroniki? |
Odp: Miasteczko
Ależ jak zwykle się porobiło :D
Błażej i Marlenka pasują do siebie idealnie :) Tylko życie im się trochę nie poukładało (oboje stracili 1 rodzica :( ) Dora przeżyła zbyt wiele i dobrze, że teraz dobrze jej się wiedzie. Oby miała śliczniutkie dziewczynki i może chłopca :) Do tej pory myślałem, że to Zbysław zabił Esiego. Jednak się myliłem. Życzę powodzenia na egzaminie i z samą sesją :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nie mam żadnego jej zdjęcia z przodu niestety. Cytat:
Cytat:
Dziękuję :) Może ktoś jeszcze się skusi? ;) Byłoby to bardzo wskazane! Wolffowie już nie mogą się doczekać, żebym opowiedziała ich historię na forum! :c |
Odp: Miasteczko
Ale narobiłaś smaka na nowy odcinek ;P Patrzę, coś dodałaś i myślałam, że dalsza historia, hah. Nie tylko Wolffowie nie mogą się doczekać, aż tu zawitają ;) A u Marcina i Dory się już poukładało, skoro spodziewają się córeczki? Bo w dziale Ach te dzieci napisałaś, że mieli jakieś problemy :)
|
Odp: Miasteczko
Kapliczka i cmentarz są naprawdę śliczne. Tak samo jak i stara latarnia.. Sama to budowałaś? Jestem pod wielkim wrażeniem!!
No ja na miejscu Tobiasza to bym tej pipie nie wybaczyła. Pieknie wyglądali na ślubie, ładne miejsce. Ładne ubrania ciążowe. Ja ściągam ich pełno, a moje simki i tak łażą w tym od Maxisa... Matko, ten list.. Niesamowicie wzruszający.. Na pierwszym zdjęciu Gustawa, jego głowa wygląda jak przyklejona do innego ciała.. Mina jest bardzo ładna, świetna fryzura. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Ludwiś ma fajne włoski.. Ale jego tata, no niedobrze. Takie zajęcie, na pewno kiedyś wyjdzie na jaw i będą z tego problemy. NO ŻARTUJESZ CHYBA!!!!!! SALOMEO!!!! Biedny Ludwik. Kwarcewicz i tak zawsze będzie bardziej kochał Judytę.. No co za sprośna świnka, chce być mężem Judyty. Toć to chyba karalne :) Judyta w późniejszym etapie życia zapuściła okropną fryzurę.. CO?? Jej ojciec ucieszył się ze ślubu, dla mnie to bynajmniej dziwne. Aczkolwiek te spotkanie nad wodą i moczenie w wodzie nóg, takie romantyczne, że aż zazdroszczę.. Marcelinka jest śliczniutka .. Zostawiła go?? Nie próbował ich szukać, tylko wyjechał? :( Wasyli jest słodki, ale jego matka to nie dobry materiał na matkę. No nie!!!!!!!!! Nie wierzę, że ten sam sim co patrzył na swoją matkę i marzył, że kiedyś będzie miał taką żonę, oddał swoje dziecko do domu dziecka. Zresztą nie wiadomo co z nim zrobił... ▬▬▬▬▬▬▬▬▬ No bo i faktycznie ten domek z zewnątrz wygląda fajnie. Świetnie! To takie urocze, że po studiach wzięli ślub i dalej grają ... ▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Kira powinna **** miłość i zająć się studiami.. Jezu to ten Kastor jest jakiś nienormalny, tak samo jak ojciec Kiry.. Sypialna cudowna! ▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Jestem przy 6 stronie. Jestem pod przeogromnym wrażeniem!! Historie są świetne, simy śliczne! I co ważne dla mnie, bynamniej do tej pory nie było stworów typu wampir czy wiedźma. Też tak mam, mało komentarzy albo w ogóle i brak chęci do robienia zdjęć. |
Odp: Miasteczko
... Na Wyspę Królowej Melanii przybyli kolejni spragnieni ŻYCIA młodzi ludzie. Tym razem bohaterami historii będą Wolffowie. Zaczęło się od Markusa i Sylwany. On - lekko po dwudziestce, ona - lekko przed, ale nadal niepełnoletnia. Zakochani od kilku lat, ale zdecydowani na wspólną przyszłość. Niestety, dla pana Wolff to nie było takie oczywiste i proste jak dla jego dziewczyny... http://s20.postimg.org/8yyu305z1/sna...3_7e0835b1.jpg Mimo to Sylwana była z nim szczęśliwa. http://s20.postimg.org/oj67tjg3h/sna...3_3e083610.jpg Niestety, nie wszystko szło po jej myśli... http://s20.postimg.org/sxep5dqnx/sna...3_1e08366a.jpg Chociaż mu ufała bała się, że wiadomość o ciąży wszystko między nimi zniszczy - Markus nie garnął się do ślubu, a co dopiero do ojcostwa! Na szczęście jej obawy były bezzasadne. http://s20.postimg.org/olq3gdjr1/sna...3_de0836f0.jpg Może to nie była pełnia szczęścia - prędzej już obojętność - ale przynajmniej nie było obaw, że dziecko będzie się wychowywać w niepełnej rodzinie. Po narodzinach Rufina - mniejszej wersji jego matki - on doszedł do wniosku, że w gruncie rzeczy spełnił swój "męski" obowiązek - przekazał nazwisko dalej, ona zaś odkryła u siebie instynkt macierzyński, który kazał jej być bardzo dobrą, choć nastoletnią, matką. http://s20.postimg.org/6wycor7zx/sna...3_7e0845ca.jpg http://s20.postimg.org/8r659doot/sna...3_be084838.jpg Markus był taki dumny ze swojego syna! http://s20.postimg.org/3wcgb3qd9/nsn...3_5e084bd3.jpg Lubił też majstrować przy autach ze złomu. Był w tym całkiem niezły :) http://s20.postimg.org/bp86072nx/sna...3_9e084804.jpg Zaczynał się też poważnie zastanawiać nad legalizacją swojego związku z Sylwaną. http://s20.postimg.org/e3uznicl9/sna...3_3e084cb5.jpg Wiedział, że się zgodzi, ale nigdy by nie wpadł na to, że jego dziewczyna będzie tak szczęśliwa z tego powodu... http://s20.postimg.org/jo7gy5bgd/sna...3_7e084cc9.jpg Noc "przedślubna" okazała się zgubna w skutkach... http://s20.postimg.org/of7cg64al/sna...3_de084d13.jpg Dziewczyna była załamana - dwójka dzieci przed ukończeniem 20. roku życia?! W dniu swoich 19. urodzin została panią Wolff. http://s20.postimg.org/lu1rsnewt/sna...3_be084f61.jpg Życie młodego małżeństwa umilał uroczy kot Zyzio :> http://s20.postimg.org/bhfh6kldp/sna...3_9e086aa3.jpg http://s20.postimg.org/y70tuc0fx/sna...3_7e5098e2.jpg Zdecydowanie bardziej dawał im w kość niewinnie wyglądający kilkunastomiesięczny Rufin. http://s20.postimg.org/hh38a8665/sna...3_be088587.jpg http://s20.postimg.org/ocivflb99/sna...3_9e088ac3.jpg http://s20.postimg.org/apct7dh6l/sna...3_9e086bd6.jpg http://s20.postimg.org/7q1b6iibh/sna...3_be088766.jpg Druga ciąża przebiegała spokojnie. http://s20.postimg.org/boyipc6yl/sna...3_5e08853a.jpg http://s20.postimg.org/f9yzmb0vx/sna...3_de087b9b.jpg Ale maleństwo zaskoczyło swoich rodziców! http://s20.postimg.org/ds8xx06rh/sna...3_be08866f.jpg Maleńka otrzymała imię Juliana, a Markus zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia :) http://s20.postimg.org/jzkbx62il/sna...3_5e08884a.jpg http://s20.postimg.org/u72v9koql/sna...3_de099645.jpg Choć czasami było ciężko z nią wytrzymać... http://s20.postimg.org/jpctdtnwd/sna...3_5e088b2e.jpg Rodzeństwo razem: http://s20.postimg.org/kb1s9xiyl/sna...3_7e099698.jpg http://s20.postimg.org/3w39jmblp/sna...3_3e09bfb3.jpg http://s20.postimg.org/l0fz8ju4d/sna...3_7e09dd3f.jpg Jak widać, Juliana to - dla odmiany - mniejsza wersja swojego ojca :D http://s20.postimg.org/vr3lu87r1/sna...3_7e09cdbc.jpg http://s20.postimg.org/4wywv037h/sna...3_be509792.jpg http://s20.postimg.org/gc4kr3ubh/sna...3_3e09bf5d.jpg Rodzina w komplecie: http://s20.postimg.org/w2pnkqdkt/Sim...1_12_12_66.jpg A także pan i pani Wolff <3 http://s20.postimg.org/9uvbigfnh/wolff_1.jpg http://s20.postimg.org/tbg14zarh/wolff_2.jpg Niestety zdrowie Markusa zaczęło mu się dawać we znaki - wszystko wskazywało na to, że do jego alergii przyłączyła się również astma... Chyba najwyższy czas, żebym poszedł z tym do lekarza, no nie?, zapytał żonę podczas kolacji. http://s20.postimg.org/6c52xgtod/sna...3_5e09cbb5.jpg Trudno było nie potwierdzić tym bardziej, że sprawa wyglądała coraz poważniej. Tego samego wieczoru Markus oświadczył jej jeszcze, że idzie do baru. Ten pomysł bardzo nie spodobał się Sylwanie i to nie tylko dlatego, że nie lubiła, gdy jej mąż wraca zalany w trupa do domu. Martwiła się przede wszystkim o jego zdrowie. http://s20.postimg.org/lib4oejp9/sna...3_3e09cbf0.jpg Spokojnie, mała, wrócę cały i zdrowy! Najwyżej lekko podchmielony, ale wiesz..., zapewnił ją, po czym otrzymała porządnego całusa w usta. Wieczorem odprowadziła go do drzwi. Ale jej kobieca intuicja jej nie zawiodła. Nie dotrzymał obietnicy... http://s20.postimg.org/3tjdws7y5/Sim...1_55_41_31.jpg http://s20.postimg.org/u5oc2exj1/Sim...2_02_20_43.jpg http://s20.postimg.org/arni2q62l/Sim...2_03_25_55.jpg Nagła śmierć ojca pozostawiła ogromne spustoszenie w życiu Rufina i Juliany, chociaż ta niewiele z tego rozumiała. Ale nawet do małego dziecka dochodzi to, że już nigdy nie zobaczy swojego taty... http://s20.postimg.org/w8u5wc7y5/sna...3_de09e331.jpg http://s20.postimg.org/y3blrtkcd/sna...3_de09e36f.jpg Dla Sylwany to też był ciężki okres - nie tylko straciła ukochanego męża, ojca swoich dzieci, ale także jedynego żywiciela rodziny... W dodatku wszystko w ich domu przypominało jej jego... Rozpoczęcie życia na nowo w nowym miejscu było dla nich trudne. Juliana bardzo odczuwała brak rodziców - jej mama poszła do pracy na cały etat. Zyzio również to odczuł. http://s20.postimg.org/cbo8ndp31/sna...3_fe50950d.jpg Dziewczynka wyrosła na bardzo spokojną, ale trochę smutną uczennicę podstawówki. http://s20.postimg.org/n9zi5kdod/sna...3_fe50a0d0.jpg Zaprzyjaźniła się z rówieśniczką swojego brata, Klarysą Wiosna (rodzina Wiosna to kolejni simowie, których chciałabym, żebyście poznali :) ). http://s20.postimg.org/6ky29nh31/sna...3_be51dd69.jpg Rufin może nie był najprzystojniejszym simem, ale nigdy się tym specjalnie nie przejmował. http://s20.postimg.org/ezdoxqi4d/sna...3_de51de1a.jpg Bardziej zależało mu na tym, by jak najbardziej pomóc swojej mamie - zaczął pracować dorywczo, a w dodatku odkrył w sobie pasję swojego ojca - samochody... http://s20.postimg.org/tg0ycb7lp/sna...3_9e5b466e.jpg W dodatku i on zaprzyjaźnił się z panną Wiosna ^^ http://s20.postimg.org/hzpy0j41p/sna...3_be5b4eb6.jpg Powtórzę jeszcze raz - to jest PRZYJAŹŃ. Do grona najlepszych przyjaciółek Juliany dołączyła także Wiki Mórek. http://s20.postimg.org/e0sqhpfel/sna...3_1e5b4952.jpg Natomiast pani Wolff zaprosiła któregoś dnia jej ojca, Eustachego. http://s20.postimg.org/zfk42830d/sna...3_9e5b4762.jpg Od tamtej pory, ilekroć ojciec jej przyjaciółki zjawiał się w ich domu, czuła jego wzrok na sobie, ale nie przeszkadzało jej to... Trochę jej się nawet podobał... Któregoś dnia spotkała go w klubie. http://s20.postimg.org/wqpbc6xj1/sna...3_7e51fa67.jpg O tak, młoda Wolffówna była zdecydowanie w jego typie i można było się z nią zabawić... http://s20.postimg.org/hffibl071/sna...3_fe51fb8c.jpg Od tamtej pory dziewczyna żyła tylko kolejnymi spotkaniami z Mórkiem. Jej matka o niczym nie wiedziała do czasu wywiadówki. Po powrocie wybuchła ostra kłótnia między nimi. http://s20.postimg.org/qj9byace5/sna...3_5e5b50e8.jpg http://s20.postimg.org/4hj1o8rwd/sna...3_3e5b5116.jpg Dostała co prawda szlaban na wychodzenie z domu, ale mało się nim przejęła. W dniu swoich 18. urodzin natomiast postanowiła spakować swoje rzeczy i zamieszkać z kochankiem. O wszystkim dowiedziała się oczywiście jego córka - jakby nie patrzeć Juliana odbiła jej matce męża! http://s20.postimg.org/lqzimuhq5/sna...3_be5b633e.jpg Tego Wiktoria nie mogła jej przebaczyć. http://s20.postimg.org/o5re79xz1/sna...3_be5b6385.jpg Ale usłyszała od swojego ojca, żeby się nie wtrącała w nie swoje sprawy delikatnie mówiąc. http://s20.postimg.org/b5fnaubel/sna...3_1e5b6400.jpg Zakochana po uszy Juliana chciała, żeby jej pierwszy raz ze Staszkiem był wyjątkowy. http://s20.postimg.org/uuxxnajb1/sna...3_1e5b6548.jpg http://s20.postimg.org/kw8dn2khp/sna...3_9e5b656c.jpg Tak ją to wciągnęło, że w końcu zapomnieli o zabezpieczeniu... http://s20.postimg.org/z1e6ovtj1/sna...3_de5b6769.jpg http://s20.postimg.org/88smak5kt/sna...3_7e5b684f.jpg Patrząc na swój coraz większy brzuch czuła się okropnie. Chciała wrócić do szkoły, poprawić oceny i iść na studia, ale jak miała to zrobić mając dzieciaka na wychowaniu? http://s20.postimg.org/7ml9vhgzh/sna...3_fe818fd3.jpg W dodatku Mórek nie chciał tego dziecka i nie miał zamiaru wiązać się na stałe z jego matką... To były okropne miesiące dla dziewczyny. http://s20.postimg.org/wv63p5lx9/sna...3_de819093.jpg W przeciwieństwie do jej starszego brata, który nagle wybudził się ze snu zimowego i zaczął dostrzegać w Klarysie kogoś więcej niż przyjaciółkę. Zaprosił ją na spacer. Gdy przystanęli, by podziwiać odbicie nieba w jeziorku, Rufin nagle chwycił ją za ręce. http://s20.postimg.org/iccqsywxp/sna...3_9e5df6e7.jpg Muszę ci powiedzieć coś ważnego... Przez wiele lat się przyjaźniliśmy, ale ja tak dłużej nie mogę... Chodzi o to, że... Kocham cię, ale jako kogoś więcej niż przyjaciółkę. Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie. Myślała, że nigdy się nie doczeka... http://s20.postimg.org/533f6lxkt/sna...3_5e5df88b.jpg Po miesiącu jednak Rufin uznał, że nie warto dłużej czekać i że nie zmieni już zdania... http://s20.postimg.org/6kovi62bh/sna...3_fe5e0479.jpg I miał rację! Na wieść o zaręczynach syna pani Wolff wzięła się za siebie :D http://s20.postimg.org/6lytbl459/sna...3_3e5e1cfc.jpg I dobrze, bo ślub odbył się niedługo później w przydomowym ogródku Wolffów. Rufin Wolff + Klarysa Wiosna http://s20.postimg.org/dioeadb25/sna...3_5e5e2cca.jpg http://s20.postimg.org/sh6t4sq4d/sna...3_1e5e2cc5.jpg http://s20.postimg.org/aopuany9p/sna...3_be5e2b70.jpg http://s20.postimg.org/p58ibhyd9/sna...3_be5e2b82.jpg http://s20.postimg.org/xeoz3nhh9/sna...3_7e5e2b9b.jpg http://s20.postimg.org/6bmpei059/sna...3_de5e2bac.jpg http://s20.postimg.org/ewkmjezp9/sna...3_3e5e2c2e.jpg http://s20.postimg.org/91w1bowu5/sna...3_be5e2ca4.jpg http://s20.postimg.org/6zvjxfyv1/sna...3_de5e2c41.jpg Z przodu świadek, Apoloniusz Wiosna, starszy brat Klarysy i przyjaciel Rufina. Za nim jego żona Agneta oraz Jacenty Starczyk. Całkiem z tyłu Geni Śmiałek i Onufry Arciszek - przyjaciele młodej pary :) http://s20.postimg.org/hlff9g56l/sna...3_be5e2c91.jpg Drugi świadek to Fabiola Wiosna - adoptowana siostra Klarysy. Za nią Sylwana Wolff oraz rodzice Klarysy - Hortensja i Bolesław Wiosna. http://s20.postimg.org/weu2u7cxp/sna...3_be5e2ff8.jpg Klarysa i Fabiola są do siebie bardzo przywiązane :> Fajna z nich para ^^ http://s20.postimg.org/5ega5mon1/sna...3_3e5e32fd.jpg Pół roku później młoda pani Wolff oznajmiła, że rodzina się powiększy! :D Zarówno tatuś jak i babcia byli przeszczęśliwi :> http://s20.postimg.org/rz72b7b5p/sna...3_be5e3467.jpg http://s20.postimg.org/flyti1av1/sna...3_1e8006c3.jpg http://s20.postimg.org/akmu2xe0t/sna...3_9e8013ba.jpg Na świat przyszedł Herbert :> http://s20.postimg.org/5jfg1k6kd/sna...3_fe804488.jpg http://s20.postimg.org/74uptdgsd/sna...3_1e804d04.jpg Klarysa próbująca wrócić do formy sprzed ciąży: http://s20.postimg.org/jbtux6xbx/sna...3_7e804c80.jpg Ale Rufin kochał ją nawet mimo odrobiny sadełka i marudzenia z niewyspania. http://s20.postimg.org/wrgvmn5tp/sna...3_fe804d42.jpg Family portrait: http://s20.postimg.org/63uh48zst/sna...3_1e804e28.jpg Niestety, brakowało tam siostry i córki marnotrawnej... http://s20.postimg.org/as5vlozlp/sna...3_5e81910d.jpg Owocem miłości jej i Eustachego Mórka był Bogumił Wolff. http://s20.postimg.org/mmdmjbxvh/sna...3_3e81c166.jpg Po miłości nie było jednak najmniejszego śladu. http://s20.postimg.org/jyo68z4u5/sna...3_5e81c533.jpg http://s20.postimg.org/7hhilt9od/sna...3_fe81c51d.jpg http://s20.postimg.org/6dxe9up19/sna...3_7e81c61d.jpg Nadal jednak spali ze sobą, ale dziewczyna miała tego po dziurki w nosie. Zaczęła zastanawiać się nad powrotem do matki. http://s20.postimg.org/g10wjki0t/sna...3_be81c48f.jpg W końcu się zdecydowała. Wygarnęła Mórkowi wszystko, po czym spakowała siebie i synka. Nie zatrzymywał ich... Gdy Sylwana otworzyła jej drzwi, coś w niej pękło. Dziewczyna momentalnie się rozpłakała, a gdy przez chwilę udało jej się powstrzymać płacz, złożyła ręce w błagalnym geście i wyłkała tylko: http://s20.postimg.org/degsow1fh/sna...3_7e81cf94.jpg Mamo... Przepraszam! Później znowu zaczęła płakać, ale surowy wzrok pani Wolff powoli zmieniał się na rzecz współczucia i miłości na jej twarzy. Wróciła córka marnotrawna i przyniosła ze sobą owoc swojego błędu, Bogusia. Chwilę później Juliana ponownie znalazła się w ramionach swojej mamy. http://s20.postimg.org/tqquemfr1/sna...3_fe81d0a6.jpg To był zdecydowanie jeden z najszczęśliwszych momentów jej życia. Wolffowie jednak cieszyli się nie tylko z powodu powrotu dziewczyny. http://s20.postimg.org/ofgj7nj25/sna...3_3e804fb5.jpg http://s20.postimg.org/nrca2g9q5/sna...3_9e804f5a.jpg Tak, Klarysa znowu spodziewała się dziecka! Rufin był wniebowzięty. http://s20.postimg.org/6un7a1265/sna...3_9e804fd8.jpg A młoda mama wręcz promieniała :D http://s20.postimg.org/obi4dno71/sna...3_5e81d57d.jpg http://s20.postimg.org/fglvgvosd/sna...3_5e80503e.jpg Herbert i Boguś skończyli roczek. Polubili się :D http://s20.postimg.org/by5a6qyil/sna...3_de81d72f.jpg Bercik doczekał się siostrzyczki - Heni :) Boguś też został starszym bratem, ale o tym przy okazji kolejnej części historii rodziny Winkler :D Ciąg dalszy nastąpił. Nie wiem, jaka historyjka pojawi się w następnym poście, ale skoro zamierzacie zostawiać komentarze w takiej ilości, będę miała duuuuuuuuuuużo czasu na zastanowienie :> |
Odp: Miasteczko
Fajna rodzinka ;).
Ach, te nastolatki... I te nastoletnie (albo prawie) ciąże :P. Juliana strasznie głupio postąpiła. Nie dziwię się Wiktorii. Swoją drogą przydałby mi się jej ciuch :P. To, że Julka nie będzie miała kolorowo, było do przewidzenia już na samym początku jej znajomości z panem Mórkiem. Ale Eustachy zdziadział xD. Fajnie, że Rufinowi się tak ułożyło. Jako nastolatek może rzeczywiście nie należał do najprzystojniejszych, ale później się wyrobił. Ciekawa jestem, czy maczałaś w tym palce :P. Julka spiknęła się z jakimś panem Winklerem? Chętnie poczytam. Zapomniałam! Szkoda Markusa... ale czułam, że już nie wróci. |
Odp: Miasteczko
Widać, w tym poście dużo nastoletnich ciąży. Takie czasy.
Wracając do postu. Po co Markus poszedł do tego baru ( wiadomo po co ) choć wiedział, że przez to może zginąć? :( Na początku myślałem, że Sylwanie się nie uda i będzie musiała oddać dzieci do adopcji, ale się myliłem. Śliczne dzieciaczki powyrastały. Klarysa na ślubie prześliczna :) Juliana może w końcu się czegoś nauczy ( w co wątpie) Coś mi się wydaje, ze znowu coś zmaluje. Króciutko jak dla mnie :P Czekam na dalsze opowiadania PS: Zachwycam się tym, że masz takie ładne otoczenie. Może i moje się rozrośnie. :) |
Odp: Miasteczko
Jej! Ile dzieci! Uwielbiam jak w miastach przybywa bobasów<3 I jaki kotek! Chyba się zakochałam :wub:
Biedna Sylwana i dzieciaki... Szkoda, że to się tak potoczyło.Rufin wcale nie był taki brzydki. Mnie się podoba. Ach panna Wiosna... Od razu na myśl nasuwa mi się mój historyk; wszystkie uczennice nazywa pannami ;) No ale, dobrze, że Rufin doszedł do wniosku, że jego znajomość z Klarysą nie może stanąć tylko i wyłącznie na przyjaźni. Zdjęcie Juliany z klubu wprost mnie urzekło. Tylko kijowo, że wplątała się w romans z Eustachym. Jak to Libby już wspomniała strasznie zdziadział, chociaż przedtem był całkiem, całkiem :P Dzieciaki są urocze <3 Hah, może tym razem cię zaskoczymy i komentarzy będzie więcej? Narobiłaś mi smaka na Dorę, Marcina i Bazylego ;P Albo na Marcelego i Julianę ;) |
Odp: Miasteczko
No dobrze, postanowiłem wreszcie nadrobić zaległości i o to jestem! Od razu postaram się skomentować ostatnie trzy odcinki. :)
[18.05.2014] - Rolf wyrósł na przystojnego chłopa! Szkoda tylko, że był równie nieodpowiedzialny co jego ojciec. :rolleyes: Kara go spotkała i dobrze. Trochę mi się pomieszały Nadia i Nora, ale ogólnie żałuję je obie i cieszę się, że przynajmniej jedna z nich znalazła szczęście. Za to Klemens był niemądry, że próbował zamknąć w małżeńskiej klatce biedną Klaudynę! [18.06.2014] - Ja z początku myślałem, że pierwsze zdjęcie to właśnie ci bracia. :lol2: Bazyli jest wstrętnym człowiekiem, skoro tak po prostu zerwał z Dorą. Cieszę się, że znalazła sobie kogoś lepszego! Może garnitur trochę go przytemperuje. Błażej i Marlenka wyglądają tak radośnie razem. :D Biedną Nadię wykorzystano! Livko! Widzisz a nie grzmisz! I ta sprawa z burmistrzem... [09.07.2014] - Markus i Sylwana są tacy młodzi, a już dwójka dzieci! Szalejesz. :D I oczywiście już nagła śmierć, czy u ciebie nie ma ani jednej rodziny, która żyłaby spokojnie i szczęśliwie? Sylwana, Rufin i Juliana muszą być bardzo na ciebie źli. Juliana wyrosła na taką niemądrą osobę, że też związała się z takim starym panem! Za to Rufin dobrze zrobił nie spiesząc się, bo wybrał sobie ładną żoneczkę. Jeju, w twojej grze tyle się dzieje, same dramaty. Masz tam w ogóle kogoś, komu nie umarli rodzice, nie miał nieślubnego dziecka i nie był kompletną mendą? :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
(3 małych simów, 4 dorosłych i kot) Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale tak poza tym to Klemens też ma swoją własną historię - nie mniej niepokojącą niż wszystkie ukazane na łamach tego OJSG. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dzięki serdeczne ludziska! :blowkiss: Chyba czasy, w których dostawałam po 7 komentarzy za odcinek minęły bezpowrotnie :( A licznik odwiedzin tematu w międzyczasie wariuje... :angry: WIP. Dwa domki. Pierwszy to nieskończony "Klasyk". Na razie podoba mi się tylko od frontu :P Drugi wybudowałam wczoraj dla małżeństwa Bartka i Jagódki Roklin, ich córci Ady oraz mieszkających wraz z nimi rodziców pani Roklin - państwa Heblarek. Jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż też nie uważam go za skończonego :P Pokazany pokój to sypialnia młodych. Ten nieszczęsny kaloryfer muszę zlokalizować gdzie indziej, bo ostatnio się czepiałam o to samo u kogoś :P Dorzuciłabym Wam zdjęcia miasteczka, ale mam włączonego CASa w innym otoczeniu, a w nim czekającą robotę na przynajmniej pół godziny... I taka ciekawostka - od 15.07.2007 gram w The Sims 2! :D http://s20.postimg.org/qxylkvprx/Sim...1_42_10_64.jpg http://s20.postimg.org/63m931vel/Sim...1_42_15_88.jpg http://s20.postimg.org/rxkb2ufjx/Sim...1_42_35_52.jpg http://s20.postimg.org/msnoyyrzx/Sim...1_42_46_43.jpg http://s20.postimg.org/ieam9ds1p/Sim...1_43_51_96.jpg http://s20.postimg.org/5024r3arh/Sim...5_06_55_10.jpg http://s20.postimg.org/x7tv7vp6l/Sim...5_07_07_32.jpg http://s20.postimg.org/mh68m7bjx/Sim...5_07_13_77.jpg http://s20.postimg.org/4gx1htjct/Sim...5_08_10_46.jpg http://s20.postimg.org/6wyuvo1fh/Sim...5_08_57_63.jpg Zachęcam do skomentowania ostatniego odcinka! Pamiętajcie - im więcej Was komentuje, tym większa moja motywacja do pisania! |
Odp: Miasteczko
Liv, kochana liczę na to, że dasz te domki do pobrania! Są boskie! Przestałam budować w dwójce bo nigdy czegoś takiego pięknego nie zrobię
No bo i faktycznie, wszystkie historie źle się kończą. Żadna nie ma happy endu.. Uwielbiam ślubu w dwójce, a ślub Rufina Wolffa i Klarysy Wiosny jest przepiękny <3 Ale jak mnie to troszkę za dużo tego wszystkiego, za szybko się dzieje. Zaczynam się gubić :( |
Odp: Miasteczko
Popędzasz ludzi w kompleksy takimi ładnymi domkami ;P I Fajnie, że kojarzysz te wszystkie rocznice np. założenie Nieznanowa, początek przygody z simami itd. A profos komentarzy tyczących się nieszczęść w simowych rodzinach: tak przynajmniej jest ciekawie. Nudno by było jakby wszyscy byli szczęśliwi, a poza tym im bardziej pogmatwane tym weselej. Ale to już moje własne zdanie. Lubię jak dużo się dzieje i simów jest wielu:D
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Dzięki, dziewczyny :) Cieszę się, że spodobały Wam się domki :) Byli tu jacyś, co chcieli kapliczkę? Spoiler: pokaż Małymi kroczkami w końcu dojdziemy do domków z mnóstwem CC... A, jeszcze ogłoszenie. Jak już poczuję się przez Was zachęcona do pisania, to ciąg dalszy będzie miała historia rodziny Winkler - dowiecie się, czy Marceli (na dobre) zostawił Julianę, co jej się urodziło, i co się wydarzyło u Katii i Larysy Faninownych (przypomnijcie ich sobie!) A o ile nie wykorzystam limitu zdjęć, to pochwalę się też nowościami u Wolffów, m.in. Henią :love:. |
Odp: Miasteczko
Jejku. Nie spodziewałem się, ze dasz kapliczkę do pobrania :) I tak z niecierpliwością czekam na następne opowiadanie :)
Proooosimy :) |
Odp: Miasteczko
tak sie wciagnelam, ze wszystko jednym tchem przeczytalam :)) strasznie mi sie podoba, ze grasz bardzo roznorodnie i duzo dopowiadasz sobie w wyobrazni - taka jest moja idea gry :)
czekam na dalsze czesci, szczegolnie milosci, ktore zaczynaja sie juz w wieku mlodzienczym :)) |
Odp: Miasteczko
Juliana jest taka śliczna :), ale Klarysa też niczego sobie ;P. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się że Twoi Simowie szybko rosną :D. Skąd bierzesz pomysły na takie oryginalne imiona? :)
|
Odp: Miasteczko
Haha, crepeaunutella i Tenebris ratujecie ten temat xD Dzięki! :D Tobie, LepkiePaluszki23 też, bo czytelnicy komentujący wszystko i zawsze to ogromny skarb ^^
Co do imion, to głównie kalendarz i imienniki :D Odcinek w przygotowaniu! Spodziewajcie się czegoś na dniach :P A, i wrzuciłam dzisiaj nową wersję Indeksu. Niestety, jest już troszkę nieaktualna, bo oprócz małej Matyldy Skarpy, która dzisiaj przyszła na świat i którą zapisałam w odpowiedniej rubryce, do mieszkańców dołączył też synek Dymitra i Edyty Szymuków - Gabryś :) A krótko przed ślubem cioci chłopca wywaliło mnie z gry... No ale! |
Odp: Miasteczko
Twój Index! On to dopiero robi wrażenie ;) Nawet nie wiesz jaką mam uciechę, rozpoznając niektórych twoich simów i odkrywając, że im się rodzinka powiększyła :D Niektóre imiona wprost mnie zadziwiły, ale powoli się przyzwyczajam. Ostatnio dowiedziałam się, że kiedyś w Polsce było całkiem znane imię Parys, opcjonalnie Parzysz, więc wiesz :)
Cytat:
Czekam z niecierpliwością! |
Odp: Miasteczko
No to witam ponownie :P
W tym poście swój ciąg dalszy mają historie rodzin Winkler, Wolff oraz panien Faninownych. ... Pewnego słonecznego, letniego poranka rok później Katia Faninowna i Cyprian Winkler przysięgli sobie miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz to, że będą razem aż do śmierci. Żadne z nich ani nikt ze skromnego grona zaproszonych gości nie miał wątpliwości, że dotrzymają słowa. http://s20.postimg.org/u3yd2frct/sna...5_a051f0a1.jpg http://s20.postimg.org/setv84119/sna...5_c051f0af.jpg http://s20.postimg.org/h17bwwqil/sna...5_a051f0bd.jpg http://s20.postimg.org/ms23odnwd/sna...5_e051f0d4.jpg http://s20.postimg.org/4xsthv0ot/sna...5_6051f123.jpg http://s20.postimg.org/45uqwelvh/sna...5_8051f103.jpg Oprócz Larysy, córki panny młodej, pojawili się także: http://s20.postimg.org/rgdi5tnp9/sna...5_c051f0e6.jpg brat Cypriana, Marceli Winkler oraz doktor Jacenty Starczyk wraz z małżonką - Józefą (z domu Lessner) - przyjaciele nowożeńców http://s20.postimg.org/5fx5p7519/sna...5_c051f0ff.jpg a także Hirek i Maria Magdalena Tycjanowscy! Gratulacje :) http://s20.postimg.org/5oq51dsfx/sna...5_6051f267.jpg http://s20.postimg.org/a0eqqdzct/sna...5_6051f258.jpg A także pierwszy taniec młodej pary :) http://s20.postimg.org/lth58cl6l/sna...5_c051f206.jpg Kwestia mieszkania ostatecznie się rozwiązała - Cyprian wprowadził się do żony i pasierbicy. Marceli i Bask zostali sami w domu ; D http://s20.postimg.org/bx6vh80n1/sna...5_4051eeba.jpg Larysa bardzo polubiła swojego ojczyma. Cieszyła się, że jej mama poznała kogoś tak fajnego jak Cyprian. Byli dla siebie stworzeni! :) Ale dziewczyna z tego wszystkiego zaczęła się czuć troszkę samotna... W sąsiedztwie nie było nikogo w jej wieku, a ze starszymi kolegami wolała się nie spoufalać - jak wiecie, mieszkańcy tej dzielnicy nie należą do najszlachetniejszych, a ich występki mają początek już w młodzieńczych latach. Stary, zapuszczony plac zabaw w lesie służy młodzieży z Nigdzie za miejsce spotkań. Pani doktorowa Starczyk poradziła dziewczynie, żeby się tam wybrała - "wiesz, mój młodszy brat tam często wpada i mówi, że jest fajnie!". Nie do końca przekonało to Larysę, bo co niby może być fajnego w takim obskurnym miejscu, ale postanowiła się tam wybrać. Wczesnym południem plac zabaw na pierwszy rzut oka świecił pustką. Nie oznaczało to jednak, że zupełnie nikogo tam nie było... http://s20.postimg.org/grn8tnbr1/sna...4_201628bb.jpg Chłopak w jej wieku bawiący się ze swoją młodszą siostrzyczką od razu zwrócił jej uwagę. Chwilę im się przyglądała, po czym postanowiła przywitać się. http://s20.postimg.org/nr1at0bp9/sna...4_00162789.jpg - Cześć, jestem Larysa - powiedziała, podchodząc bliżej. - Cześć Larysa! - odparł chłopak wesoło. - Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem. - Jestem tutaj pierwszy raz... - Ojej! Mam nadzieję, że nie na tym jednym razie się nie skończy. Jestem Zdzisław Lessner, a to moja siostrzyczka Czesia - powiedział, po czym wyciągnął rękę w jej stronę. http://s20.postimg.org/rbx6c8g8t/sna...4_40162709.jpg - Miło mi cię poznać! - rzekła, odwzajemniając gest. - Cześć Czesia! Dziewczynka przyglądała się tej scenie z uwagą, a słysząc swoje imię uśmiechnęła się do Larysy. - Słuchaj, Zdzisław... - Mów mi Zdzisiek. - Zdzisiek, Józia Starczyk to nie twoja siostra przypadkiem? - Bingo! - krzyknął chłopak. - Wspominała, że często tu wpadasz. - To prawda. Lubię to miejsce chyba nawet bardziej niż Czesia! Ale... Skąd wy się znacie? Rozmowa się rozwinęła, ale wkrótce musieli przerwać, gdyż Czesia zrobiła się marudna i koniecznie chciała do domu. Od tamtej pory Larysa przesiadywała na placu zabaw codziennie, a wraz z nią jej - po jakimś czasie - przyjaciel. Sytuacja uległa zmianie w momencie rozpoczęcia roku szkolnego. Nauka i praktyki zawodowe (uczyła się na cukiernika ;)) pochłaniały większość czasu dziewczyny. Podobnie zresztą miał Zdzisiek. Jednak - dzięki bogom! - internet dotarł nawet do takiej dzielnicy jak Nigdzie! No i wymieli się numerami. Pisali ze sobą tak często, jak mogli, ale oboje tęsknili za spotkaniem w cztery oczy jak za dawnych czasów. Gdy jednak po jakimś czasie udało im się na siebie natrafić na placu zabaw (on przyszedł z Czesią, ona przechodziła w pobliżu), stało się coś niespodziewanego. Chłopak bardzo się ucieszył z tego zbiegu okoliczności, ale okazał to troszkę inaczej niż zwykle... http://s20.postimg.org/hoom5egxp/sna...4_201627e9.jpg http://s20.postimg.org/avo994q4d/sna...4_001627ee.jpg Larysa była zdziwiona, ale podobało jej się to. Tak - marzyła o tym, "co by było gdyby Zdzisiek był moim chłopakiem", ale nie myślała, że z jego strony dojdzie do czegoś więcej niż przyjaznych gestów, rozmów i przekomarzanek. A jednak! http://s20.postimg.org/f293ogpq5/sna...4_00162a29.jpg http://s20.postimg.org/4w0i5h5bx/sna...4_60162a3f.jpg http://s20.postimg.org/dgttwnfi5/sna...4_60162a10.jpg Gdy wieczorem opowiedziała mamie o tym niespodziewanym obrocie wydarzeń, okazało się, że także Katia ma jej coś do powiedzenia! http://s20.postimg.org/pcyhkeyil/sna...5_8056df09.jpg Poranne nudności, które ostatnimi czasy męczyły panią Winkler były niczym innym jak oznakami ciąży! No i zapadła decyzja w sprawie znalezionego przez Cypriana kilka dni temu pod drzwiami kota! Astra - bo tak Larysa "ochrzciła" przybysza - stała się oficjalnie członkinią rodziny! :) http://s20.postimg.org/v7dw0nmm5/sna...5_2056df1a.jpg http://s20.postimg.org/p999hwif1/sna...5_c056dfcb.jpg http://s20.postimg.org/yaem411kt/sna...5_6056e1fe.jpg Katii dopisywał apetyt :) http://s20.postimg.org/lw10v6ou5/sna...5_c056e04f.jpg Ale i wena twórcza! http://s20.postimg.org/67qmwwugt/sna...5_2056e34e.jpg Szczęśliwy tatuś i starsza siostra nie mogli zaś doczekać się narodzin maleństwa. http://s20.postimg.org/6sjg4trul/sna...5_e056e12e.jpg http://s20.postimg.org/fki19jjgd/sna...5_0056e15c.jpg http://s20.postimg.org/x99s15v7h/sna...5_0056e092.jpg Cypriana można było okrzyknąć Szczęściarzem Roku :D Nie dość, że odnalazł miłość, to jeszcze wkrótce na świecie miało się pojawić JEGO maleństwo! ^^ Wiosną państwo Winkler, Larysa i Astra powitali na świecie Tatianę! :D http://s20.postimg.org/wntzwjewt/sna...5_6056e4d9.jpg Cyprian nie posiadał się z radości! Maleńka Tati skradła jego serce! :> http://s20.postimg.org/enkss5mpp/sna...5_6056e6d0.jpg Larysa uwielbiała wygłupy z siostrzyczką :D http://s20.postimg.org/njvkw3dbx/sna...5_6056e738.jpg http://s20.postimg.org/nrsek3325/sna...5_e056e70a.jpg W międzyczasie... Bardzo-Nerwoy-Kot :rofl: http://s20.postimg.org/jsm09rznh/sna...5_8056e93d.jpg A także tajemne moce Cypriana xD http://s20.postimg.org/wk4ru0yt9/sna...5_a056e9ff.jpg http://s20.postimg.org/oopn1gzst/sna...5_6056ea0f.jpg (naprawianie starych aut wyszło mu bokiem, dosłownie) Hirek co jakiś czas odwiedzał przyjaciół ;) http://s20.postimg.org/ofwnpace5/sna...5_c056eb2c.jpg I już wiedział, że za jakiś czas będzie miał dobry pretekst, żeby częściej wpadać :D (kto się wczytał w The Index powinien się domyślić, dlaczego :D) http://s20.postimg.org/qe7x10u9p/sna...5_e056eb9e.jpg "Dobra robota, stary!" usłyszał od niego Cyprian. Nie wiadomo jednak, co dokładnie Hirek miał na myśli... :D http://s20.postimg.org/zdyqfzm7x/sna...5_4056ec07.jpg A dla Larysy nadal był jak troskliwy, kochający ojciec :) Wiedziała, że to jego kiedyś poprosi o poprowadzenie jej do ołtarza! Tymczasem jednak jej siostra z pomocą swojego taty stawiała pierwsze kroczki :) http://s20.postimg.org/ke1seefy5/sna...5_005b3980.jpg W zabawach zaś to ona była niezastąpiona :D http://s20.postimg.org/rsvpkir7h/sna...5_805b3bc9.jpg Tati to uroczy brzdąc :) Niestety, na więcej zdjęć z nią trzeba będzie troszkę poczekać... Larysa kończy 19 lat! :D http://s20.postimg.org/wozcc7rct/sna...5_405b3e3f.jpg http://s20.postimg.org/656ra2qt9/sna...5_405b446d.jpg Zdzisiek postanawia zaś rozpocząć nowy etap w ich życiu... http://s20.postimg.org/4ej4uujwd/sna...5_005b43aa.jpg http://s20.postimg.org/uprxcabst/sna...5_e05b43b0.jpg Ciąg dalszy wątku Larysy nastapił. ... U Wolffów życie kręciło się wokół najmłodszej dwójki domowników - Herberta i Bogusia. http://s20.postimg.org/45ctwt9a5/sna...3_20555fd3.jpg http://s20.postimg.org/fztrlxmbh/sna...3_c055d576.jpg http://s20.postimg.org/ke28xrwvx/sna...3_e0555f4b.jpg Więcej zdjęć Bogusia tutaj. Ale! Przed Państwem Henrietta Wolff, znana jako Henia :) http://s20.postimg.org/q5t6dfry5/sna...3_60555af7.jpg Jak widać, każdy dorosły, który nie był akurat czymś zajęty, natychmiast przechwytywał któregoś z dzieciaków :) No ale nie powiem - ciężko się grało w ich domu. Ogarnąć tylu simów to wyzwanie! Maleństwo Juliany z każdym dniem rosło w siły! http://s20.postimg.org/6o34b8ke5/sna...3_40556044.jpg W ciągu kilku miesięcy dziewczyna zdążyła pogodzić się z faktem, iż Marceli nie zmieni zdania. Jej myśli były wypełnione sprawami rodziny - nie pracowała w tym czasie, ale za to chętnie zajmowała się domem i dziećmi. http://s20.postimg.org/5blf9cmyl/sna...3_40555fac.jpg Z punktu widzenia Marcelego Winklera cała ta sytuacja wyglądała jednak troszkę inaczej... Na początku rzeczywiście - olał Julianę i zapomniał o sprawie. Niestety jednak samotne mieszkanie - chociaż miało dużo plusów - nie było tym, czego w gruncie rzeczy chciał od życia. Zaczęło się też odzywać sumienie - od początku wątpił w to, że dziecko Juliany nie było jego, no ale coś musiał powiedzieć. Gdyby przyszło co do czego, pewnie i tak musiałby się słono wykosztować na alimentach - jakby już teraz miał nadmiar forsy! Z każdym kolejnym dniem było gorzej. Nie miał ochoty dosłownie na nic. Chociaż nie... Miał ochotę na to, żeby pójść do Juliany i pogadać z nią. Tak też wkrótce zrobił. http://s20.postimg.org/ir8fysvgd/sna...3_805564ab.jpg Otworzyła mu pani Wolff i jej reakcja na jego widok była daleka od zadowolenia. http://s20.postimg.org/cjx1ymzp9/sna...3_205564f9.jpg "Trzymaj się z daleka od Juliany i dziecka, łajdaku!", przykazała mu podniesionym głosem. Ale on wcale nie miał zamiaru odpuścić sobie. Wrócił kilka dni później wcześniej upewniwszy się, że matki dziewczyny nie ma w domu. Otworzyła mu sama Juliana i bardzo zdziwiła się na jego widok. http://s20.postimg.org/mxtae4v25/sna...3_4055688c.jpg - Marceli... Co ty tu robisz? http://s20.postimg.org/pdv3rzd4t/sna...3_20556896.jpg - Chciałem pogadać... I przeprosić cię. Wiem, że to mój dzieciak. Od początku wiedziałem... Tylko wiesz, nie chciałem być ojcem. - Coś się zmieniło od tego czasu? - Nie wiem, może wydoroślałem... W każdym razie chciałbym, żebyśmy zaczęli od nowa. - Co? - dziewczyna nie wierzyła własnym uszom. - No wiesz... Skoro już mamy razem dziecko, dlaczego by nie zamieszkać razem i się nie chajtnąć? Dziewczyna patrzyła na niego jak na idiotę. - Mama ostrzegała mnie przed tobą! - krzyknęła. - A potem co - odejdziesz do innej a mnie zostawisz z trójką dzieci?! - Mówię poważnie - zapewnił zgodnie z prawdą. - Przez te parę miesięcy sporo zrozumiałem. Naprawdę mi przykro, że tak to z tobą załatwiłem wtedy, ale - obiecuję! - naprawię to. Zaufaj mi, Juliana. Nie zawiedziesz się. - Chciałabym ci wierzyć, ale boję się... http://s20.postimg.org/p7heow3zx/sna...3_405568b7.jpg - Nie masz czego - powiedział, tuląc ją do siebie. - Dajmy sobie szansę. - No dobrze... - odparła w końcu dziewczyna. - Świetnie! - krzyknął, puszczając ją z objęcia. - A jak tam młody Winkler? Juliana wtedy położyła jego rękę na swoim brzuchu. "Młody" chyba wyczuwał, co się święci, bo jego mama otrzymała porządnego kopniaka! No i nie uszło to uwadze Marcelego. http://s20.postimg.org/bgcxmof25/sna...3_405568d6.jpg - Moja krew! - ucieszył się. - Jeszcze twojego starszego trzeba wziąć w obroty. - Ej, co robisz? - krzyknęła, gdy jego ręce zawędrowały poniżej jej kręgosłupa. - Ulala! - zachichotał. - Tego mi było trzeba! http://s20.postimg.org/l9yqd86kd/sna...3_40556901.jpg - Marcel, ty...! - teraz i Juliana wybuchnęła śmiechem. Za drzwiami jednak słychać hałasy dochodzące z pokoju chłopców, dlatego młodzi pożegnali się. Marceli obiecał wpaść następnego dnia. Na początku został oficjalnie wszystkim obecnym w domu przedstawiony jako chłopak Juliany. Boguś bardzo chciał go poznać... http://s20.postimg.org/cvj3p55j1/sna...3_c00193ee.jpg ... co im obu wyszło na dobre. W końcu Marceli chciał mieć udział w jego wychowywaniu :) "Teściowa" była jednak nieugięta. http://s20.postimg.org/9ecg8fh31/sna...3_405571a6.jpg - Ty łajdaku!!! Jak mogłeś?! - na widok Marcelego nie mogła pohamować złości. Tłumaczenie Juliany tylko pogorszyły sprawę. - Juliana, trzeba być kompletną idiotką żeby zadawać się z kimś takim jak on! - usłyszała dziewczyna w odpowiedzi. - Co z ciebie za matka, skoro nie pozwalasz jej decydować za samą siebie? - krzyknął Winkler. http://s20.postimg.org/66ck94k71/sna...3_a05571b7.jpg - Wszystkie po*****e baby twojego pokroju za nic by nie dały kolejnej szansy facetowi! Dzięki bogom, że Juliana nie ma rozumu po matce! I tak dalej... Na szczęście potyczki słowne między matką a chłopakiem Juliany zostały zredukowane do minimum dzięki szybkiej przeprowadzce do nowego domu. http://s20.postimg.org/6s5nzlnp9/Sim...6_53_02_72.jpg http://s20.postimg.org/px4bvmczh/Sim...6_52_05_25.jpg http://s20.postimg.org/ismiml5q5/Sim...6_52_13_53.jpg http://s20.postimg.org/wq4orw3st/Sim...6_52_16_56.jpg http://s20.postimg.org/9h0gpmt6l/Sim...6_52_33_06.jpg http://s20.postimg.org/wh741yr0d/Sim...6_52_43_16.jpg Ten - choć przestronny - był jednak zaniedbany i wymagał gruntownego remontu. Z nim jednak Marceli dzięki pomocy przyjaciół i rodziny szybko się uwinął. Młoda mama dzielnie doprowadzała dom i ogródek do porządku mimo zaawansowanej ciąży. http://s20.postimg.org/9x3at3nel/sna...f_a0559c0e.jpg Któregoś razu podczas "prac polowych" dopadły ją skurcze. http://s20.postimg.org/mjdppxpvh/sna...f_8055a33d.jpg Na szczęście jednak karetka zdążyła zabrać ją do szpitala, gdzie na świat przyszedł bardzo charakterny młody człowiek - Denis Winkler. http://s20.postimg.org/4pdmawhfh/sna...f_2055affe.jpg "Denis rozrabiaka" był prawie idealną mniejszą wersją swojego taty :D http://s20.postimg.org/5p8ikclz1/sna...f_6055d176.jpg http://s20.postimg.org/6u2kpq8fx/sna...f_4055d1d2.jpg http://s20.postimg.org/odlytxni5/sna...f_2055b59d.jpg Boguś nie mógł się doczekać dnia, w którym nauczy braciszka grac w piłkę i bić się :D Opieka nad dziećmi (wszak mały Wolff też domagał się uwagi!) bardzo zbliżyła do siebie Julianę i Marcelego. W czasie pierwszych odwiedzin w szpitalu na widok swojego dziecka w ramionach uśmiechniętej młodej mamy niespokojnie zabiło mu serce. To, co wtedy ujrzał, spowodowało jego natychmiastowe wydoroślenie. Nagle zrozumiał, że te dwie istoty oraz czekający na mamę i braciszka w domu Boguś są dla niego wszystkim! Juliana - mimo zabiegania, poddenerwowania i kilku dodatkowych kilogramów - była dla niego najpiękniejsza i najważniejszą simką. Nie mógł się nadziwić, że wcześniej tego nie dostrzegł! http://s20.postimg.org/x8rei71od/sna...f_a055b5c5.jpg http://s20.postimg.org/krg5hah4t/sna...f_4055b627.jpg http://s20.postimg.org/ju9q8f5ml/sna...f_4055b888.jpg Pewnego razu podczas śniadania po prostu postawił przed nią otwarte pudełko z pierścionkiem i zapytał: "Zgadasz się?". spoiler http://s20.postimg.org/dpi7v3dj1/sna...f_4055b788.jpg Mina dziewczyny wyraziła wszystko... http://s20.postimg.org/erwzrdlq5/sna...f_a055b7a3.jpg Marceli Winkler i Juliana Wolff byli pierwszą parą, która pobrała się w nowo odnowionej kapliczce w Nigdzie :) http://s20.postimg.org/dmyc899vh/sna...f_2056ba75.jpg http://s20.postimg.org/mabjm9np9/sna...f_2056bb34.jpg http://s20.postimg.org/t1xdbdnb1/sna...f_0056bb48.jpg http://s20.postimg.org/g5t80fad9/sna...f_e056bb8e.jpg http://s20.postimg.org/betciehj1/sna...f_a056bbb0.jpg http://s20.postimg.org/rcxgusmd9/sna...f_6056bbbd.jpg http://s20.postimg.org/5pd3y3bct/sna...f_a056bbcd.jpg http://s20.postimg.org/pawzgjoe5/sna...f_6056bc1b.jpg Wkrótce Denis skończył roczek :) Boguś uwielbiał mu zabierać zabawki :( http://s20.postimg.org/kvekbabzx/sna...f_a0b8c167.jpg http://s20.postimg.org/cguc9glkt/sna...f_80b8c170.jpg http://s20.postimg.org/745hvbxod/sna...f_60b8c17b.jpg Próby ich odzyskania kończyły się płaczem jednego, a po chwili często i płaczem drugiego ; o Jego tata dzielnie przemierzał z nim pokój wzdłuż i wszerz :D http://s20.postimg.org/x3j1us4zh/sna...f_80b8c1f4.jpg http://s20.postimg.org/iql0ipvlp/sna...f_40b8c203.jpg Ale wygłupy też nie były im obce! W końcu to Winklerowie! :D http://s20.postimg.org/qppddsapp/sna...f_40b8c4a3.jpg "Denis-rozrabiaka": :D http://s20.postimg.org/ha9i0ksot/sna...f_00b8c5dc.jpg http://s20.postimg.org/dxf1j3399/sna...f_e0b8c5f4.jpg Juliana miała z nimi wszystkimi niemałe utrapienie, ale i tak ich kochała :> http://s20.postimg.org/poybg58hp/sna...f_a0b8c2a6.jpg Cierpliwość labradora Baska zdawała się nie mieć granic! http://s20.postimg.org/9rqcry1bx/sna...f_40b9d6fe.jpg Skakanie po łóżku brata i taaaaka radocha :D http://s20.postimg.org/qq35j0ev1/sna...f_c0b9da0a.jpg Na koniec jeszcze fotki z panną Wolff w roli głównej :) Ona i Herbert wyrośli na całkiem sprytne i żądne wiedzy dzieciaki - no i byli duuuuużo spokojniejsi niż ich kuzyni :) http://s20.postimg.org/wr5wd77st/sna...3_20bc9bda.jpg http://s20.postimg.org/uwt1vgksd/sna...3_00bc989e.jpg http://s20.postimg.org/qg0ows6kd/sna...3_20bc9aa2.jpg http://s20.postimg.org/n4bkuytkt/sna...3_e0bc9e81.jpg http://s20.postimg.org/pliqoho3h/sna...3_40bc9eea.jpg http://s20.postimg.org/gmjhjz4fx/sna...3_60bc9dce.jpg http://s20.postimg.org/xuq0p5sfx/sna...3_40bc9f34.jpg Rufin to naprawdę cudowny ojciec - i pomyśleć, że sam swojego tatę pamiętał słabo... ... W kolejnym odcinku chyba wrócimy do do Domańskich i Aronowiczów ;) Aczkolwiek może znalazłby się materiał na rozwinięcie kilku wątków z tego odcinka - wszak w następnej rundzie na świat przyjdzie córeczka Larysy :D No i nie wiecie, jak się potoczyły losy takiego fejma jak Weronika Szopen :D Ale póki co Wasza kolej na napisanie czegoś! ;) |
Odp: Miasteczko
Katia i Cyprian wyglądają uroczo. A ich córeczka to już w ogóle szczyt słodkości. Fajnie, że Larysa odnalazła się w roli starszej siostry :D Ogólnie one we dwie wyglądają fajnie. A ten Zdzisiek też jest fajny. I jestem pełna podziwu, że wychodził z siostrą na spacer tak często ;) Mój starszy brat jak poszedł ze mną i dwójką młodszego rodzeństwa na spacer na dokładnie piętnaście minut, to potem cała ulica wiedziała jaki to dobry brat :D Podejrzewam, że Zdzisiek może być fajnym ojcem :D
Boguś i Herbert <3 Całe szczęście, że Marcel się opamiętał! Chyba nie wybaczyłabym mu, jeżeli postąpiłby inaczej :D I te kłótnie z teściową. W sumie całkiem to życiowe ;) Jejku! Denis! Ej, weź, jak tylko zobaczyłam te blond włoski, od razu skojarzył mi się właśnie z Denisem Rozrabiaką <3 Bracia są ze sobą świetni. A i Baskowi gratuluję cierpliwości. Zapewne nie raz na stąpnięto na ogon albo coś w tym stylu. No i Henia. Kochana z niej dziewczynka. Cytat:
O! Skąd masz włosy Heni? Strasznie mi się podobają :D Pozdrawiam Ps. Czy to, że w spisie mieszkańców nie widzę Anabelle powinno mnie martwić? Czy może po prostu powinnam sobie sprawić okulary? Frydy też nie zauważam, natomiast zmianę rodziny Zeni owszem! edit: Znalazłam Frydę ;) |
Odp: Miasteczko
Jak zrobiłaś ten ślub w kapliczce? To mnie tylko zastanawia :P. Henia jest przesłodka i przeurocza :). Zaczynam się gubić w imionach :|. Rufin wygląda mi na wrażliwego Sima i tak fajnie zajmuje się synkiem :).
|
Odp: Miasteczko
No, ciekawie...
Odcinek zaczęłam czytać już parę dni temu, ale dopiero dziś dokończyłam. Katia i Cyprian tworzą fajną parę. Dobrze, że im się układa. Larysa ma szczęście, że zyskała takiego ojczyma :). Raczej nieczęsto się tak trafia... A Henia słodka :). A propos Zdziśka... tworzy ładną parę z Larysą - szczęścia życzę :P. No, Marceli, masz szczęście, że poszedłeś po rozum do głowy! Nie dziwię się, że teściowa tak zareagowała na jego widok. W zasadzie on też nie powinien się dziwić :P. No i super, że zdecydował się na ślub :). A synek mu się udał, nie powiem :P. Z Ruffina fajny ojciec :). Słodkie ma te dzieciaczki :P. Co do dalszych losów Domańskich i Aronowiczów to jestem jak najbardziej za :). |
Odp: Miasteczko
Jaki puściutki ślub. Mam na myśli okolicę. Tak dookoła pusto :P
Zdzisław i Czesia :D Padłam Spotkanie na placu zabaw.. Matko. Przypomina mi to film "Małe Dzieci" z Kate Winslet... Ach jakie romantycznie.. :rolleyes: Jakie Tatianka ma ciemne włoski :P Wygląda jak mała czarownica :D Jaki uroczy strój ma.. Niemowlaki są takie słodkie Uuuu Zdzisiek się oświadczył :P No, ale mógł wybrać bardziej romantycznie miejsce np. restaurację Flambir, a nie kuchnię :P I kolejne ładne talerze :D WOW, ale Henia ma wielkie oczy :O Jakie te baby głupie :facepalm: Zostawi ją. Niech najlepiej ma bliźniaki, to popamięta.. Jaki wspaniały ten nowy dom, a ogród prześliczny :P A może się pomyliłam i naprawdę się zmienił. No cóż. Przekonamy się. Ślub piękny, ładna kapliczka,. Ale bym w dupsko dała gdyby mój dzieciak tak wodę narozlewał w łazience :P Czekam na więcej :) |
Odp: Miasteczko
To i ja skomentuję ten odcinek :)
Bardzo wyczekiwany przeze mnie jak każdy inny :D Na początku od razu powiem, że Katia ma fajny nos. Trochę jak u czarownicy. Nareszcie wzięli ślub :) Z tego co widzę to w małżeństwie Mari Magdaleny i Hierka układa się całkiem dobrze :) Larysa na 14 zdjęciu wygląda tak niewinnie i ogólnie jest piękna :) Fajnie, ze znalazła miłość "swojego życia". Hura Cyprian będzie miał swoje dziecko :) Koteczek jest przeuroczy i jak słodko się bawi :) Tatiana jest taka słodziutka i ten smoczek i cała ona jest nie do opisania :) Innymi słowy zakochałem się :) Wszystkie dzieciaczki są słodkie *_* Trochę chyba za późno ruszyło sumienie Marcela,ale dobrze, ze w ogóle ruszyło :) Na miejscu pani Woff też bym się tak zachował. Do tej pory nie wiem jak budujesz takie ładne domy :) Kapliczka w Nigdzie jest także ładna chociaż mam cichą nadzieję, ze ją nam kiedyś pokażesz :) Nie ma to jak taplać się w kałuży. Jestem pełen podziwu wytrzymałości Baska. W następnej części pragnąłbym dostrzec Domańskich i historię Bazylego :) |
Odp: Miasteczko
Twoja okolica wygląda świetnie ! Naprawdę się napracowałaś, wiele czasu musiałaś na to poświęcić..
Nie wiem zupełnie jak komentować to wszystko, żeby się nie pogubić :( Już się chyba pogubiłam. Kontynuuję historię z postu #60 Anzelm Ławecki i lekcja polskiego się przypomniała.. Matko, już nigdy nie będę miała lekcji polskiego :( No ja to bym wygnała tą cholerę puszczalską na zbity pyszczek.. Zenobia... Czy ktoś grał w Resident Evil Revelations czy to tylko przypadek :P Ach Jesika i jej miłość. Niczym z filmu z Hollywood :( Podziwiam, ładne ubrania ciążowe.. Jak dla mnie to za dużo zachodu z nimi.. Małżeństwo i nie mieszkają razem? Ale dziecko zrobili :D Mama Zenobii zaś wychodziła do pracy wieczorami:rolleyes: Mała Zeni poleciała po pomoc do sąsiadów no no, niezła. Ile latek miała? :P Ja wiem, wcale nie wyglądała jakby życie z niej uszło :d No dobra, to kto zabił tego ojca? .. Ach tak to jest. Matka puszczalska to i córka, to chyba jest w genach :rolleyes: BTW znów ładny ciuch ciążowy Sławek jest uroczy :love: No to witaj Klementyno z ładnymi ciuszkami :) Nie mogę zrozumieć, czemu Roksana się nie wyprowadziła. Przez tyle lat... Mogła wynająć mieszkanie. Oż to Szila jedna... Wyprowadziła się bez córki, ach wiedziałam że to kawał cipy nieogolonej O matko, szalenie podoba mi się strój Anabelle ten który miała podczas zaręczyn.. I co, to koniec ich historii? A co z Klementynką? Zostawiła ją? To nawet Sławek się nie wyprowadził :O ? Matko, jaka wspaniała historia.. Pokazuje jak zmienia się życie każdego, nawet sima. Po prostu wspaniała :love: ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Tymek moim zdaniem dobrze postąpił mówiąc, że to jej problem. Gdyby nóżek nie rozkładała to by nie cierpiała.. :P Jakie urocze cytrynki na ścianie :love: I jednak wrócił.. :redface: aj, mógł się cieszyć życiem... I kolejne oświadczyny w kuchni :P Jak uroczo, że wszyscy na ślubie siedzą, u mnie zanim usiądą to już po ślubie.. Bonusowa fotka jest boska :love: O i znów pobaraszkowali sobie :D Ćwiczenia baletowe niczym z Hung Up Madonny :P I kolejne oświadczyny w kuchni :D :D Boże jakie ładne ciuchy masz.. |
Odp: Miasteczko
Haha, mój poprzedni post w tym temacie jest na pierwszej stronie, a następny na dwudziestej pierwszej... Refleks szachisty, nie ma co. ;D
Początkowo byłam z siebie dumna, że mniej więcej ogarniam powiązania między Twoimi simami. Tylko że wtedy na bieżąco przeglądałam inne tematy ze zdjęciami, to i miałam możliwość sobie wszystko na spokojnie analizować. Teraz natomiast, po dłuuugiej przerwie od Simsów i w ogóle myślenia o nich, nadrobiłam naraz całe Miasteczko i zgłupiałam. XD Wszystko mi się pomieszało, kilkanaście razy miałam zawiechy podczas czytania (musiałam sobie przypominać, kim była osoba wspomniana W TYM SAMYM POŚCIE, tyle że trochę wyżej), a nowe twarze to już kompletnie dramat, bo ich nawet trochę wcześniej nie kojarzyłam... Ale wiesz co? Ten mętlik jest w tym wszystkim najlepszy. ;p Nie dam rady skomentować tutaj wszystkiego tak wnikliwie, jak bym chciała, a szkoda. Zacznę od historii Koralików, bo to pierwszy wątek jaki tutaj zamieściłaś i jedyny, który wcześniej skomentowałam (aż mi wstyd :c). Cieszę się, że wszyscy wyszli na prostą i poradzili sobie z taką parszywą sytuacją. Nawet mój gniew na Sylwana osłabł. W końcu skoro nie chciał dziecka, mógłby tylko zatruwać życie Minie i Gustawowi, gdyby na siłę został. A tak Mina miała szansę ułożyć sobie życie z kimś, komu naprawdę na niej zależało. Swoją drogą bardziej podobała mi się bez okularów, ale nie będę wybrzydzać. XD Gustaw ładnie wyrósł i fajnie, że też układa sobie życie... Ale muszę się wyżalić: nazwisko „Anizja Ewerkin” wwierciło mi się w mózg i chodziło za mną cały dzień, pojawiając się w umyśle w najdziwniejszych momentach. O.O Liv, co Ty robisz z ludźmi... Z pozostałych opowiastek chyba najbardziej zapadła mi w pamięć ta o Wasylim i Armando, a to dlatego, że wściekłam się niesamowicie. Armando to taki śliczny sim, TAKI ŚLICZNY, a okazał się nieodpowiedzialnym dupkiem, który zostawia żonę, bo ma taki kaprys. Serio, gdyby był brzydki, to by to aż tak nie bolało. :< Morderstwo w Nieznanowie też zostaje w głowie. Pamiętam swoją reakcję, kiedy wpadłam przelotem na forum, zajrzałam akurat do tematu ze ślubami i zobaczyłam żonę burmistrza z jakimś innym gachem. Reakcja była mniej więcej taka: „To oni się rozwiedli?! Ale dlaczego?! ;-;”. A tu proszę, grubsza sprawa... Niby to dramatyczna historia, ale wiesz, na końcu zaczęłam śmiać się jak głupia. Wszystko przez ten „koniec świata w Nieznanowie 21.12.2012”. XDDD Nie próbuję na siłę zrozumieć pobudek Nory, żeby odać dziecko teściom, bo i tak ich nie zrozumiem. Tym bardziej nie zrozumiem Bazylego, który niby opłakiwał brata, a później zaczął spiskować z człowiekiem, który przyznał się, że go zabił. Kanalia. Nie pojmuję, dlaczego siłą posadzono na stołku burmistrza kogoś, kto nie ma ku temu żadnych predyspozycji. Że co, że Domański? Lepiej, żeby jakiś Domański zaprowadził chaos w miasteczku, czy żeby ktoś inny odpowiednio zajął się sprawami mieszkańców? :/ Btw. Cytat:
Przyczepię się trochę do Lesława/Sławka. Dlaczego Sławek? Zwyczajne Leszek byłoby... no właśnie, zbyt zwyczajne? ;p Sławek to zdrobnienie od zupełnie innego imienia i w ogóle mi tu nie leży. Co ja się nagłowiłam, kiedy po jakimś czasie od narodzin Lesława wspomniałaś w innym poście o jakimś Sławku, to moje. Na koniec nie mogłabym się oczywiście obyć bez zachwytów nad samym Nieznanowem. ;) Aż dech zapiera, kiedy się patrzy na te widoki. Tak zaaferowały mnie zdjęcia okolicy, że zdążyłam zapomnieć o wspomnianym przez Ciebie pokazie premierowym Nigdzie i La Fiesta Tech... i zaczęłam się zastanawiać, co to za jakieś Dziwnono czy coś Ci się wkradło na sam koniec. XDDD Zazdroszczę Ci pięknych domków. Ja dopiero od dwóch-trzech tygodni mogę sobie naprawdę pograć w Simsy i raczkuję, jeśli chodzi o budowanie. Tworzę mała domki na małych parcelach, bo na takich najpłynniej się gra, tylko że chyba jednak te domki są trochę za małe. ^^ Zauważyłam, że simowie dość często sobie nawzajem przeszkadzają. Muszę nad tym popracować i przy okazji powiększyć nieco swoje dotychczasowe tworki. Niech Wena będzie z Tobą! :) |
Odp: Miasteczko
Na wstepie... powiem, ze grubo przed moja rejestracja bardzo czesto tu wchodzilam, historie Twoich simow sa genialne, no i gratuluje wytrwalosci do tego wszystkiego...
I nie wiem, czy tylko ja ogarniam imiona tych simow? :O Jak sie czytało kazda z tych części kilka razy, to w sumie nic nadzwyczajnego. No ale takie tam glupoty. Zaczne od tego ze sie zdziwilam, ze Marceli przyszedł na slub brata, jak w poprzednim odcinku z tych rodzin zostawil zone. ;o Myslalam ze w ogole zostawi swoja rodzine... I dobrze, ze wrocil do Julianny, I znajac Ciebie, w nastepnym odcinku Larysa będzie w ciazy, jestem przekonana. A slub wezma z pewnoscia, no chyba ze między nimi sie cos wydarzy (na co nie licze). Wiecej nie mam nic do powiedzenia, czekam na kolejny odcinek. :D |
Odp: Miasteczko
Odpowiedzi na komentarze:
Spoiler: pokaż Zgodnie z zapowiedziami, pod lupę bierzemy dziś Domańskich, Arnowiczów i resztę ekipy. Część trzecia. ... Któregoś dnia ktoś postanowił się skontaktować z panią Dziekan-Zdrójkowską. Ktoś, z kim Nora nie chciała mieć nic wspólnego... http://s20.postimg.org/ldcbuthod/sna...d_6039f890.jpg - Ojciec... - rzekła, widząc przygarbionego, siwowłosego sima w garniturze i w ciemnych okularach wpuszczającego ją do środka. - Witam panią burmistrzową - odrzekł Melchior Jabłonecki. Dla niemal wszystkich "rdzennych" mieszkańców miasteczka Faustyna Domańska i jej synowa Nora były po prostu "burmistrzowymi" i nie przeszkadzał w tym fakt, że mąż tej pierwszej był od wielu lat na emeryturze, a tej drugiej zmarł 20 lat temu. Inna sprawa, że mężczyzna nie czuł się w jakikolwiek sposób przywiązany do córki. - Możesz mi wyjaśnić, dlaczego wzywałeś mnie aż do swojego mieszkania? Nie mogłeś mi tego powiedzieć przez telefon albo umówić się ze mną w kawiarni? - Ta rozmowa musi pozostać między nami. Tu nie ma nikogo oprócz nas... Ale do rzeczy. - Słucham. - Może pójdziemy do kuchni? Usiądziemy, zrobię ci herbaty... - Daruj sobie grzeczności, to niczego nie zmieni - ucięła blondynka. - Jak sobie życzysz... - No ale co chciałeś mi powiedzieć? - A, tak... Wygląda to wszystko tak - Zefiryna Aronowicz, twoja zmarła przyjaciółka, to twoja siostra. Nora osłupiała. Nie spodziewała się, że ojciec tak szybko przejdzie do sedna i że ta jedna, prosta wiadomość wywróci do góry nogami całe jej życie. A w sumie nie tyle jej własne co... - Jak śmiałeś to ukrywać przez tyle lat?! - krzyknęła, cała w nerwach. Od tego momentu jeszcze bardziej nienawidziła tego sima. Doskonale zdawała sobie sprawę, że Jabłonecki wszystko to sobie zaplanował i że na pewno współpracował z zabójcą jej męża. - Ty podła mendo, nie dość, że zostawiłeś i mnie, i Zefkę, to jeszcze przyłożyłeś rękę do śmierci mojego męża! Oby piekło pochłonęło cię żywcem!!! Miała ochotę go uderzyć w twarz, ale cudem się powstrzymała. Szybkim krokiem skierowała się w stronę drzwi na klatkę schodową. - Przekaż Błażejowi, żeby lepiej przemyślał ślub ze swoją kuzynką! - zawołał za nią. Dopiero teraz do simki dotarło, co on naprawdę miał na celu ujawniając prawdę o pochodzeniu jej przyjaciółki. Zatrzymała się i popatrzyła na niego płonącymi oczyma. - Nienawidzę cię! - krzyknęła w furii i wybiegła z mieszkania. Chciała zadzwonić do syna, ale płacz skutecznie jej to uniemożliwił. Nie miała jednak pojęcia, że chwilę później w tym samym mieszkaniu miał się rozegrać jeszcze większy dramat niż jej własny. Błażej Domański nigdy nie poznał ojca swojej matki, podobnie jak Marlena, jego narzeczona. Zdziwili się więc, gdy starszy mężczyzna poprosił ich obu o spotkanie. Po przywitaniu, tak jak w przypadku wcześniejszej wizyty, przeszedł do sedna sprawy. - Wybaczcie, młodzi, ale jest przeszkoda, która uniemożliwi wam zawarcie związku małżeńskiego. Zdziwieni narzeczeni spojrzeli na siebie, po czym przemówił Błażej: http://s20.postimg.org/fy3ltuq4d/sna...d_4039fae4.jpg - O czym mówisz, dziadku? Jaka przeszkoda? - Wasze matki to przyrodnie siostry - obie są moimi córkami. - Ale chwileczkę - chłopakowi coś w tym wszystkim nie pasowało. - Gdyby tak rzeczywiście było, nasze matki na pewno by nam o tym powiedziały, a przynajmniej przekazały przez rodzinę! http://s20.postimg.org/w59w9wx4t/sna...d_e039fafd.jpg - Żadna z nich o tym nie wiedziała, a twoja matka, Błażej, była tutaj chwilę przed wami i wtedy poznała prawdę. - Zrobiłeś to specjalnie, przyznaj się! - wyrzucił z siebie młodzieniec. - Tak, to prawda - odparł dziadek. - Komuś moje milczenie było bardzo na rękę, no ale w końcu zostałem upoważniony do powiedzenia prawdy. Błażej, który do tej pory żył w całkowitej nieświadomości szykującego się na niego spisku, przez chwilę nie mógł dojść do siebie. Tu nie chodziło tylko o złamanie mu serca - ktoś chciał złamać go na duchu i uniemożliwić objęcie przez niego fotelu burmistrza Nieznanowa! Taki cel mogły mieć tylko dwie osoby - obecny burmistrz i zabójca jego ojca... - Z kim współpracujesz? Gadaj! - krzyknął, łapiąc starszego człowieka za barki. - Puść mnie, dzieciaku! - odparł resztką tchu Jabłonecki. - Kto zabił mojego ojca? - zapytał, wpadając niemal w furię. Nie zauważył, że jego ręce coraz mocniej ściskają się wokół szyi sima, tak, że ten prawie nie może oddychać. - Błażej, proszę, puść go... - usłyszał za sobą cichy szloch. Odwrócił się w jej stronę, jednocześnie spełniając jej prośbę. Cała się trzęsła od płaczu, ukrywając twarz w dłoniach. Szał nagle minął. Podszedł do niej i objął ją ramieniem. http://s20.postimg.org/6inqgn83h/sna...d_6039fb3f.jpg - Marlena, proszę cię, nie płacz... Znajdziemy sposób... - Nie znajdziemy, Błażej - wyłkała. - Jesteś moim kuzynem. To koniec... Tak, Domański sam nie wiedział, jak wybrnąć z tej sytuacji, ale musiał jakoś dodać otuchy dziewczynie. Nie wyobrażał sobie rozstania z nią, a jednak to było jedyne wyjście... Chociaż od tamtej pory młodzi nie widywali się ze sobą, zaręczyny oficjalnie nie zostały zerwane - po prostu publicznie pokazywali się bez pierścionka. Marlena bardzo cierpiała z tego powodu, z Błażejem pewnie byłoby podobnie, ale kolejne czarne chmury wisiały nad jego życiem... Wkrótce po otrzymaniu dyplomu wyższej uczelni syn Bronisława miał objąć urząd burmistrza Nieznanowa. Ten dzień w końcu nadszedł - absolwent politologii, Błażej Domański wrócił do rodzinnego miasteczka, zamieszkał w bloku pośród innych simów i przygotowywał się do objęcia nowej roli. http://s20.postimg.org/t9wt31t4t/sna...4_e044a805.jpg Niestety, w tym samym czasie zostało udowodnione pokrewieństwo Wita Wikarewicza, przyjaciela Błażeja, i Bazylego Domańskiego. Chłopak również w związku z tym postanowił ubiegać się o prawo do przejęcia władzy nad Nieznanowem. Ogłoszono wybory. Decyzja ta wstrząsnęła młodym Domańskim - jego najważniejszy powiernik i współpracownik przeciw niemu! Któregoś dnia u progu jego mieszkania pojawił się jego rywal. http://s20.postimg.org/51slxzad9/sna...4_c0d48e08.jpg - Młody, co ty odpie******?! - pytał Błażej. - No co? Mam takie samo prawo zostać burmistrzem jak ty! - Ale co ci, do cholery, strzeliło do głowy? Przecież nigdy nie chciałeś być zawodowym politykiem! - Zmieniłem zdanie. Mam przygotowaną świetną kampanię wyborczą! Zmiotę cię z powierzchni ziemi, kuzynie! - Jeszcze zobaczymy, a teraz wynocha z mojego mieszkania! - krzyknął. I jeszcze ta cholerna kampania wyborcza na głowie... Zakończenie studiów panny Aronowicz też było stresującym wydarzeniem, ale głównie na tle osobistym... http://s20.postimg.org/55s99j6il/sna...e_c03a0650.jpg - Dzieciaki już wiedzą. - Dzięki, stary. Ale mam przeczucie, że niedługo mnie zgarną. - Coś w tym może być, bo sprawa zabójstwa burmistrza rozgorzała na nowo. Podobno pojawili się nowi świadkowie... - Domański, jego matka i Aronowiczówna? - Wydaje mi się, że nie tylko... - Oj tam, pewnie trochę czasu im zleci, zanim do mnie dotrą. Do tego czasu pewnie będę już hen, hen daleko! Ale dzięki za wiadomości. Jak dzieciaki? - Tak jak oczekiwaliśmy. - Doskonale. - Będę już spadał. Trzymaj się, Zbysław. http://s20.postimg.org/br4z9amd9/sna...e_603a0606.jpg - Ty też, Melchior. Dzięki za wszystko. ... http://s20.postimg.org/8lkdj33r1/sna...e_a03a0bbc.jpg - Dobry wieczór, pan Zbysław Aronowicz? - Tak, to ja. - Młodszy inspektor Hubert Zamoyski oraz aspirant Armando Ewan. Mamy sądowy nakaz zatrzymania pana. - K****... Obciążające okazały się być zapiski prowadzone przez Marię Aronowicz oraz jej testament, w którym wyraźnie wskazała, że to jej syn jest mordercą burmistrza. Kobieta była jedyną osobą - oprócz Melchiora Jabłoneckiego oraz Bazylego Domańskiego - która znała prawdę. Syn wyjawił jej ją, gdy ta leżała na łożu śmierci, na szczęście zdążyła zmienić treść testamentu oraz zanotować to w swoim pamiętniku, który został udostępniony prokuraturze. Zeznania świadków również okazały się być obciążające. Prawomocnym wyrokiem sądu Zbysław Aronowicz został uznany winnym zabójstwa Bronisława Domańskiego i skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok - w zawieszeniu - dostali też współpracownicy Aronowicza, w tym także Bazyli Domański... Brat, siostra oraz córka Zbysława postanowili odwiedzić go w więzieniu niedługo po procesie. Nadia dowiedziała się, że to Zbysław okłamał Denisa, przez co sama musiała wychować ich syna. A Marlena... Depresja jej matki, która doprowadziła do przedawkowania tabletek, była zemstą jej ojca za to, że nie udało mu się uwieść Nory Domańskiej. http://s20.postimg.org/697s7r1rx/sna...e_003a11cd.jpg - Ty draniu, jak mogłeś zniszczyć życie mi i mojemu synowi? - wściekała się na widok brata Nadia Aronowicz. - Po co rozbijałeś całą naszą rodzinę?! http://s20.postimg.org/r9xtso5a5/sna...e_603a1258.jpg - Nadia, ja tylko ratowałem tyłek temu gościowi - kto by zechciał taką głupią i naiwną pindę jak ty? Żadne, ŻADNE z was nie zasłużyło na szczęście! A mieliście go wszyscy od cholery! - darł się więzień. - I tylko dlatego postanowiłeś nam zrujnować rodzinę? - zapytał, równie zły na brata, Kornel Aronowicz. - Rzygać mi się chciało, ilekroć was widziałem. Ja miałem surowego ojca, którego musiałem zastąpić, głupią żonę, córkę zamiast syna, ledwo skończone studia, podłą robotę i ani jednego spełnionego marzenia! - A wiesz co ja miałam? - wyrwała się nagle Marlena. - Ja miałam smutną, zatroskaną matkę, którą zresztą straciłam, ojca, który nigdy nas nie kochał i nie interesował się mną, narzeczonego, który okazał się być moim kuzynem, dom, w którym nikt nie był szczęśliwy, babcię, która tak często płakała i która musiała cię chronić... - To wszystko? - zapytał Aronowicz bez wzruszenia. http://s20.postimg.org/r3oq3blj1/sna...e_803a1352.jpg - Wszystko...? http://s20.postimg.org/bpv1fvkjh/sna...e_003a1337.jpg - Wszytko? Nie, tato, NIE wszystko! Zniszczyłeś życie mi i mojej rodzinie! Wszystkim, których kochałam! I nawet nie jest ci z tego powodu przykro! Jesteś potworem i NIENAWIDZĘ CIĘ! Miałam nadzieję, że pobyt w więzieniu czegoś cię nauczy... Ale nie, ty nie masz serca ani sumienia! Mam nadzieję, że będziesz teraz cierpiał jak my wszyscy, gdy ty bawiłeś się naszym życiem! - Żegnaj, braciszku - powiedziała Nadia. - Zobaczymy się po śmierci. ... Kampania wyborcza trwała w najlepsze. Wit Wikarewicz niemal stawał na rzęsach, żeby zdobyć poparcie. Wystąpienia na placach kampusu wkrótce stały się chlebem powszednim dla tego studenta. http://s20.postimg.org/oftfxo1tp/sna...0_a0ae12e1.jpg http://s20.postimg.org/o1s3y2hq5/sna...0_c0ae133a.jpg http://s20.postimg.org/j1unq4c3h/sna...0_40ae1304.jpg Koledzy i koleżanki, a także kompletnie nieznane mu osoby, przychodziły go słuchać, a po zakończeniu przemówienia zadawali pytania. http://s20.postimg.org/696jq70hp/sna...0_c0ae1418.jpg Chłopak uważnie śledził sondaże wyborcze, ale za każdym razem się załamywał - mieszkańcy Nieznanowa i Wyspy Królowej Melanii bardziej wierzyli w kompetencje jego przeciwnika... Ciągłe telefony od Bazylego Domańskiego dodatkowo załamywały chłopaka - ojciec okazał się być bardzo wymagający - za wszelką cenę chciał zdobyć poparcie. Wykończony Witek starał się jednak dobrze uczyć http://s20.postimg.org/lqu1tw6yl/sna...0_20d48562.jpg i często zaglądać na siłownię, by dobrze się prezentować przed wyborcami. Tam pewna dziewczyna zwróciła jego uwagę. http://s20.postimg.org/55mfe8ful/sna...0_00d486d9.jpg Była to Berenika Charkowska, studentka z Nieznanowa, półsierota o pokręconej historii, skrywająca jakąś tajemnicę. Młodzieniec nie miał jednak czasu na romanse - wszak wybory były tuż, tuż! Mieszkańcy do urn poszli w piątek, 18.07.2014r. (data taka, ponieważ w tym dniu stuknęło mi dokładnie 7 lat, odkąd gram w TS2 ;D) Nowym burmistrzem Nieznanowa został... Spoiler: pokaż Jego przeciwnik się załamał. Ojciec zagroził mu, że w przypadku porażki ich współpraca urwie się na zawsze, co oznaczało, że jego matka i brat znowu będą bez wsparcia finansowego... Ostoją chłopaka w tych trudnych chwilach okazała się Berenika. http://s20.postimg.org/xm7577hod/sna...0_c0d682a2.jpg http://s20.postimg.org/824v0rwal/sna...0_20d682c2.jpg Dopiero teraz Witek zaczął dostrzegać w niej kogoś więcej niż koleżankę z akademika. Niestety, dziewczyna trzymała go na dystans, co zresztą było uzasadnione zważając na jej przeszłość.. ... Mam nadzieję, że kojarzycie przyjaciółkę Miny Koralik z młodości, Lonę Płoszajską. Ona właśnie po ukończeniu studiów wyszła za Oliviera Charkowskiego. http://s20.postimg.org/fejhxsta5/sna...0_beb7d840.jpg Jakiś czas po ślubie dołączyła do nich córka Oliviera z poprzedniego związku, kilkunastomiesięczna Fryderyka, ponieważ matka dziewczynki nie chciała się nią zajmować. Lona, mimo początkowego buntu, pokochała Frysię i traktowała ją jak własną córkę. Sama zresztą spodziewała się dziecka... Młodzi małżonkowie powitali na świecie Berenikę. http://s20.postimg.org/6fou70z0d/sna...0_5eb7d43a.jpg http://s20.postimg.org/8yaj7pkql/sna...0_9eb7d968.jpg http://s20.postimg.org/c48x357i5/sna...0_ffe8229c.jpg http://s20.postimg.org/vqtjnj7lp/sna...0_9eb7dd26.jpg http://s20.postimg.org/aem1punnh/sna...0_5eb8a564.jpg Razem tworzyli bardzo szczęśliwą, kochającą się rodzinę. Niestety, Olivier zachorował na raka i nie było mu dane wygrać z chorobą :( Będąc jeszcze w żałobie po zmarłym mężu, simka poznała Rolanda Szopena. Szybko się zaprzyjaźnili i nowo poznany mężczyzna zaczął szybko wypełniać lukę w jej sercu. http://s20.postimg.org/huz3gvfi5/sna...8_5fe80fa4.jpg http://s20.postimg.org/z6zg2b8zh/sna...8_bfe81ccd.jpg Gdy żałoba minęła, pan Szopen, za namową ukochanej, wprowadził się do ich domku. Chłopak matki szczególne wrażenie zrobił na młodziutkiej Berenice. http://s20.postimg.org/86lndqkot/sna...0_bfe825ab.jpg Dziewczyna odniosła wrażenie, jakoby między nią i przystojnym, bogatym Rolandem miało dojść do czegoś więcej. Nie wiedziała jednak, że zachowanie mężczyzny było powodem wyprowadzki jej starszej siostry z domu. http://s20.postimg.org/osym92o8t/sna...0_ffe8278a.jpg Gdy zrozumiał, że ze strony starszej z sióstr nie ma na co liczyć, pod nieobecnością matki dziewczyn wylewał swoje żale na Frysię. http://s20.postimg.org/gkwoo2wcd/sna...0_9fe827b7.jpg Krótko przed 18. urodzinami dziewczyna zabrała swoje rzeczy i wyprowadziła się do siostry jej ojca, pani Donaty Charkowskiej. Berenika była bardzo zdziwiona jej decyzją. Była pewna, że źle oceniła chłopaka ich matki. Jej się bardzo podobało to, jak na nią patrzył i jak się zachowywał wobec niej. http://s20.postimg.org/pq51hxzr1/sna...0_bfe82d7b.jpg Okazało się, że Lona jest w ciąży. http://s20.postimg.org/npehx43lp/sna...0_dfe8274a.jpg http://s20.postimg.org/57a5cvltp/sna...0_dfe828f5.jpg http://s20.postimg.org/54q9q1i65/sna...0_1fe833a0.jpg Zostały poczynione kroki zmierzające do rychłego ślubu. http://s20.postimg.org/mgqmbhbnh/sna...0_bfeec6d3.jpg Ten został jednak zaplanowany na kilka miesięcy później. Nim narzeczeni stali się małżeństwem, na świat przyszedł Armand. http://s20.postimg.org/ek6539071/sna...0_1feec995.jpg Rozkwitło też zakazane uczucie między Rolandem a Bereniką. http://s20.postimg.org/elg2wo20t/sna...0_5feec931.jpg http://s20.postimg.org/z6uuokjlp/sna...0_3fef0760.jpg http://s20.postimg.org/fihwrso59/sna...0_bfef0768.jpg http://s20.postimg.org/uh0bm837h/sna...0_bfef076f.jpg Pani Szopen po raz kolejny znalazła się w stanie błogosławionym. http://s20.postimg.org/ushryzjnh/sna...0_5fef0a04.jpg Któregoś dnia Berenika postanowiła nie iść do szkoły. Tak się złożyło, że jej ojczym też zadzwonił do kancelarii i poprosił o dzień wolnego. Oboje długo czekali na tę chwilę. http://s20.postimg.org/ywrxiyud9/sna...0_7fef0ad9.jpg http://s20.postimg.org/op07f2tdp/sna...0_bfef0b0e.jpg Oczywiście Lona nie miała pojęcia, że jej mąż był pierwszym partnerem jej córki. Nie miała zresztą powodów, żeby kogokolwiek o cokolwiek podejrzewać. http://s20.postimg.org/m2koy5265/sna...0_001df7ec.jpg Pani Szopen powiła Lorettę. http://s20.postimg.org/xz7q4vepp/sna...0_001dff97.jpg http://s20.postimg.org/ac6rgr9dp/sna...0_801e030e.jpg http://s20.postimg.org/icggri0xp/sna...0_a01e0288.jpg Siostra Bereniki w czasie, gdy tamta romansowała, umacniała swoje uczucie do pewnego uroczego piegusa - Jędrka Łachowicza (siostrzeńca pani Ingi Aronowicz). http://s20.postimg.org/wrydqedz1/sna...c_6007cb3a.jpg http://s20.postimg.org/tmds06vct/sna...c_c007cb91.jpg http://s20.postimg.org/xg789ccot/sna...c_4007cbfb.jpg Razem z nim tez udała się na studia, a po ich szczęśliwym ukończeniu narzeczeni założyli rodzinę :) Któregoś dnia jednak kochankowie zostali przyłapani na gorącym uczynku. http://s20.postimg.org/he4p2yczh/sna...0_a01e064a.jpg http://s20.postimg.org/puzm04sal/sna...0_801e06f6.jpg Kobieta obwiniała córkę o to, że uwiodła jej męża i wyrzuciła ją z domu. Młodsza Charkowska również znalazła schronienie u swojej ciotki. Dopiero wtedy doszło do niej, jakie naprawdę skutki miał jej romans z Rolandem. Nie dość, że po jej wyprowadzce nie odezwał się ani razu, to jeszcze zawaliła szkołę tymi wagarami i olewaniem nauki. Musiała też poszukać pracy - nie wyobrażała sobie, żeby to ciotka miała ją jeszcze utrzymywać... Kilka miesięcy przed maturą dziewczynie udało się ułożyć swoje życie na nowo. Kosztowało ją to wiele wysiłku, nieprzespanych nocy i łez, ale ostatecznie opłaciło się. Z matką nie utrzymywała kontaktu. Przez Frysię dowiedziała się o ich rozwodzie - Szopen miał dużo więcej na sumieniu, niż tylko romans z Bereniką. Tej zaś udało się dostać na wymarzone studia. ... Teraz już wiecie, dlaczego Berenika stroniła od więcej niż przyjacielskich stosunków z chłopakiem - narobiła już tylu głupstw w swoim życiu i bała się kochać. Cała ta sprawa nie dawała jednak Witkowi spokoju. Postanowił powiedzieć jej wprost, co do niej czuje i szczerze z nią porozmawiać. Dziewczyna opowiedziała mu swoją historię. Chłopak zrozumiał wszystko i mimo obaw Bereniki, jego podejście do niej się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie - był przekonany, że jeśli da mu szansę, złe wspomnienia odejdą w niepamięć i razem będą szczęśliwi. A jeśli nie, to znał kogoś, kto mógłby jej pomóc. http://s20.postimg.org/hiz9l55j1/sna...0_60d48953.jpg Postanowiła zaufać sobie i jemu. Obiecała sobie jednak, że z niczym nie będą się spieszyć. http://s20.postimg.org/z3x6wibst/sna...0_00d48986.jpg Któregoś upalnego dnia, kilka dni przed powrotem do domu na wakacje - już jako magistrzy - postanowili odprężyć się w jacuzzi. http://s20.postimg.org/s88cznry5/sna...0_80d683a5.jpg Po kilku piwach sytuacja jednak wymknęła się jej spod kontroli. http://s20.postimg.org/nxtp42mv1/sna...0_40d683ff.jpg http://s20.postimg.org/5tqojfp6l/sna...0_40d68454.jpg Tego właśnie się obawiała. Chciała poczekać z tym przynajmniej do narzeczeństwa. Znów czuła się jak dz****. Na powrót przypomniał jej się Roland i to wszystko... Nie mogła być dobrą żoną dla Witka - brakowało jej silnej woli i nie potrafiła odmawiać. On zasługiwał na kogoś lepszego... Następnego dnia dziewczyna nagle wyprowadziła się z akademika. Przestała odpisywać na smsy, nie odbierała... Chłopak zrozumiał, że żałowała tego, co się stało i że odeszła - prawdopodobnie na zawsze. Miał też żal do siebie - jakby nie patrzeć, nie była wtedy sama. Lawenda powitała go z otwartymi ramionami. http://s20.postimg.org/z7mez0rwd/sna...f_c0e2de50.jpg Musicie przyznać, że Witek to bardzo urodziwy sim :love: http://s20.postimg.org/z6ch5lq2l/sna...f_40e2de96.jpg Opowiedział matce o swoim krótkim i burzliwym związku z panną Charkowską. Po wysłuchaniu pani Wikarewicz nieopatrznie poinformowała go, że jej znajoma, ciotka Bereniki, wprowadziła się do mieszkania kilka przecznic dalej... "Gdybym tylko wiedział, że na pewno zamieszkała z ciotką!", myślał załamany chłopak. W ciągu kilku miesięcy rozłąki tylko utwierdził się w przekonaniu, że to z Bereniką chce spędzić resztę życia. Kupił nawet pierścionek zaręczynowy... Nie dopuszczał do siebie możliwości, że mogłaby się nie zgodzić. Pewnego listopadowego poranka los postanowił splatać im figla. - Berenika! - zawołał, widząc ją przechodzącą chodnikiem pod oknami jego domu. Dziewczyna stała jak wyryta - były chłopak był ostatnim simem, którego spodziewała się tu spotkać! - Witek... - powiedziała, gdy ten znalazł się przy niej. - Miło cię widzieć. - Ciebie również - odparł, po czym jej dłoń znalazła się w jego uścisku. - Możemy porozmawiać? http://s20.postimg.org/4avaegim5/sna...f_20e2e06d.jpg - Spieszy mi się - odparła dziewczyna, spuściwszy wzrok. Tak naprawdę miała mu dużo do powiedzenia, ale została posłana po lekarstwa dla chorej ciotki i chciał to załatwić jak najprędzej. - Ale jeśli nie masz nic przeciwko, to jestem wolna za jakieś dwie godzinki. - Dobrze... Spotkamy się u mnie? - Tak... Jasne. Do zobaczenia. Odprowadził ją wzrokiem, gdy ta pognała dalej chodnikiem. Czuł, że właśnie w jego życiu następował przełom. Zjawiła się pod jego domem zgodnie z zapowiedziami. Na jej widok wybiegł na dwór w samej koszuli i mocno ją przytulił. http://s20.postimg.org/ga2780yt9/sna...f_40e2e0b3.jpg Tak bardzo im tego brakowało... W kuchni opowiedziała mu wszystko. Motywy jej odejścia były dokładnie takie, jakie przewidział. Przyznała jednak, że tamta decyzja była zbyt pochopna... Chciała wrócić, ale bała się, że się rozmyślił albo znalazł sobie inną. Rozmowa ich trochę zmęczyła, dlatego postanowili przygotować spaghetti. Było ono wspaniałe, ale jeszcze wspanialsze było to, co wydarzyło się podczas jego konsumpcji. - Bereniko Charkowska, czy po tym wszystkim mogę liczyć na to, że uczynisz mnie najszczęśliwszym mężem na świecie? Simka wzięła do ręki pudełko. Na jej twarzy pojawiła się wątpliwość. Nagle przed oczami stanęła jej cała przeszłość. http://s20.postimg.org/v3guss6kd/sna...f_80e2e132.jpg Jakiś głos w głowie kazał jej jednak pomyśleć o przyszłości. Wnet zobaczyła siebie w białej sukni u boku ukochanego, chwilę później urządzali pokoik dla dziecka, by po chwili młody tatuś robił zdjęcie swojej córeczce w towarzystwie jej mamy... Berenika ostrożnie wyjęła pierścionek i uniosła go pod światło. Był taki piękny! http://s20.postimg.org/ks4i04ev1/sna...f_40e2e141.jpg Zupełnie jak ich miłość. - Tak! - usłyszał szczęśliwy narzeczony, a łzy zabłysły mu w oczach. Nareszcie Berenika była cała dla niego! http://s20.postimg.org/m9pybojlp/sna...f_00e2e19e.jpg Niedługo później swoją przyszłą synową poznała panna Lawenda. Była szczęśliwa, że młodzi dali sobie jeszcze jedną szansę. http://s20.postimg.org/c2c0d0mrh/sna...f_80e2e23e.jpg http://s20.postimg.org/fffnlzqyl/sna...f_80e2e258.jpg - Gratuluję, kochanie! - rzekła, zostawiając na jego policzku ślad szminki. Teraz trzeba było przygotować wesele! Ciąg dalszy nastąpił. ... I jeszcze bonusowe fotki... Mieszkania mojego autorstwa - wersja z roku 2012 i 2014 Potrzebowałam nowych mieszkań dla moich simów, a przeglądając folder Packaged Lots natrafiłam na ten stary, porzucony projekt. Porzucony, bo ostatecznie nie miałam pomysłu na te mieszkania. No i rzeczywiście - zastałam mój styl budowania z tamtego okresu i zaczęłam przerabiać. Zdjęć wnętrz nie mam, ale uwierzcie - jestem bardzo zadowolona z efektu :) 2012 2014 Kapliczka w Nigdzie http://s20.postimg.org/lwg6mj7st/Sim...6_54_07_34.jpg http://s20.postimg.org/ackjlzdj1/Sim...6_55_16_48.jpg http://s20.postimg.org/t27xozgvx/Sim...6_55_08_10.jpg http://s20.postimg.org/ky4exzjul/Sim...6_54_17_44.jpg http://s20.postimg.org/aldiy60xp/Sim...6_54_42_41.jpg Posiadłość rodziny Hoffenbach Bo za duże na to forum. Nowy dom rodziny Urzędnik Bo za duże na to forum #2. Uroczy domek przerobiony na dwa mieszkania ^^ Bo za duże na to forum #3. |
Odp: Miasteczko
Mój świat się właśnie zawalił :( Zacznijmy od tego, że Melchior to dziad w sensie dosłownym, przenośnym i jakim tylko sobie jeszcze wyobrazisz. Biedna Nora, biedny Błażej, biedna Marlena... Tak coś przeczuwałam, że może być ciężko, skoro Jabłonecki jest dziadkiem dla Błażeja i Marleny. Oni byli/są dla siebie stworzeni! Aż mi się łezka w oku kręci... Ale może simsy rządzą się innymi prawami? Może tak rozrzedzone (nie wiem jak to nazwać, ale każdy argument jest dobry!) pokrewieństwo im nie zawadzi? Skoro gra zezwoliła na zaręczyny (chyba, że to nie było tak ;) ) to były to wszelkie znaki na ziemi, na niebie i w grze, że mogą być razem! Jak już pisałam, mój świat się właśnie zawalił.
Dobrze, że chociaż Zbysława złapali. Armandowi bardzo do twarzy w mundurze ;) No ale do Aranowicza wracając... Toż to po prostu sim chory psychicznie! Coś mu się pod tą kopułą chyba źle poukładało jak był młody :/ Wit zdecydowanie się wyrobił, ale jak dla mnie istnieje tylko Domański. Wolę brunetów ;P I całe szczęście, że to właśnie Błażej objął fotel burmistrza. Chociaż to mu się udało ;) No, ale wróćmy jeszcze do Witka. Miał chłopak pecha i tyle, ale w sumie mam nadzieję, że uda mu się jakoś pogodzić z Błażejem. W końcu ojciec mu chyba już nic w tej chwili nie zrobi... Chociaż kto wie? Z Bazylego to też niezłe ziółko... Fajna ta Berenika, a i jej historia również ujmuje za serce. Jej, Lona z drzwi z pierwszego postu :D Oliver był cudny <3 Szkoda, że umarł. A czyżby Roland nie był byłym mężem Marii Magdaleny? Biedna Berenika... dała się wkopać w takie bagno... Całe szczęście, że ona i jej siostra mają taką dobrą ciocię jak Donata Charkowska. Armand i Loretta są słodziutcy, wiesz? Całe szczęście, że Witek odnalazł Berenikę, a ona, że przyjęła jego oświadczyny! Może teraz los się do nich uśmiechnie ;) A ja dalej przeżywam to, co się stało z Błażejem i Marleną. Nie da się tego jakoś obejść? Bo moje serce krwawi! Pozdrawiam i czekam na nowe relacje z życia Nieznanowa :D |
Odp: Miasteczko
Cudnie czytać tak rozbudowaną historię i intrygi których nawet scenarzyści Dynastii nie powstydziliby się umieścić w scenariuszu :D Dobrana para z Wita i Bereniki, ładnie razem wyglądają, oby Wit był przykładnym mężem i ojcem, dziewczyna zdaje się już odpokutowała swoje winy więc niech zazna w życiu nieco szczęścia na nowej drodze życia. Może to dobra okazja by przyszła pani Wikarewicz pojednała się z matką i odnowiła relacje z siostrą? Obie mają sobie co wybaczyć. Jej matka niesprawiedliwie zareagowała gdy odkryła romans córki i męża. Nie przestaje mnie zadziwiać stanowisko niektórych bab, obwiniają kobietę zamiast faceta. A przecież oczywiste było, że to Ronaldo uwiódł nastolatkę. Cóż, czekam na relację z uroczystości i dalszego gmatwania w Nieznanowie ;)
|
Odp: Miasteczko
wowow co się właśnie stało :O ślub niemożliwy przez pokrewieństwo, romans ojczyma z piękną Bereniką, Witek na burmistrza, a w efekcie z Bereniką. Najlepsza część jak do tej pory! Padłam przy Rolandzie Szopenie - hahaha najlepiej dobrane imię z nazwiskiem eveeer! Przyznam, że oboje Witek i Berenika są piękni, czekam na ich potomstwo. Ale to się porobiło, pogmatwane tak, że ho ho. Ale to właśnie uwielbiam w grze. ;)
|
Odp: Miasteczko
Czytam na bieżąco, ale nie pamiętam jak dawno skomentowałam to Ojsg, więc może o dwóch odcinkach się wypowiem.
Tak więc Katia przez tą fryzur mi przypomina starą babkę. chociaż po co to piszę jak to przez to, że dałam tę fryzurę urodziwej inaczej babce Ale fajne te śluby mają, jak rodzina przychodzi, mają nawet kaplicę... A Larysa jest śliczna <3 niech Zbyszek A zdjęcie, jak ojciec uczy Tatiane chodzix, mocno przypomina mi ts1 <333 Dobra, lecę dalej, bo coś za dużo sielanki wyczuwam. Szkoda, że Juliana tak szybko mu wybaczyla, mogła go podtrzymać w niepewności, może by się postarał. Chyba jedyny wypadek, gdy jestem w stanie zrozumieć stosunek teściowej do zięcia. Ale ich nowy dom.. Zaj... A Denis strasznie gniewny. A kapliczka... Mam UC, więc może ściągnę i będzie w moim mieście jako drugie miejsce do ślubów (licząc z dzielnicami trzecie, ale nikogo to nie obchodzi). A z burmistrzami to jak z monarchia u ciebie ;D Mogli się ożenić, mimo pokrewieństwa, ale z drugiej strony drzewo byłoby udziwnione jak w Modzie na Sukces. No ale w końcu wybrali se burmistrza, tak chciałam, żeby zwycięzca wygral! Niech tylko nie nawywija, żeby go obalić nie musieli, bo ten wredny blondyn będzie. A ten skinhed w końcu zatrzymany, mógł dostać karę śmierci ];-> Student na burmistrza...? No chyba, że wiek ich nie obchodzi. Ten blondyn chodzi na siłownię posiedzieć? Bo jakoś nie widać efektuf :( A w ogóle co to Wyspa Królowej Melanii? Znowu coś minęłam? Jak minęłam to sory. A Rola sam seks, szkoda że taki głupek z niego. Chociaż bardziej mi pasuje do bereniki. Szkoda, że zostawił laske z dziećmi, za dużo ich zrobili. Kurde, zamiast magustrzy przeczytałam magicy i się dziwię, że nie skaczą :| Potem sobie zobaczę domy, teraz mi się nie chce, ale przewiduję, że cudne E. Obejrzałam i potwierdzam, czemu nie umiem tak budować?! |
Odp: Miasteczko
Przesadziłaś... Wiedziałam, że z Błażejem i Marleną może być ciężko, bo w końcu jej ojciec zabil jego ojca, ale pokrewieństwo? Jak mogłaś zepsuć taką ładną parę? Zrób coś, żeby się jednak okazało, że nie są kuzynami...
Całe szczęście, że Błażej wygrał wybory. Nagle wszyscy chcą być burmistrzem :P. Zbysław to się z amebą na mózgi zamienił? Chociaż nie... Ameba ma więcej rozumu :P. O, jaki ja biedny i nieszczęśliwy. Mam najgorzej ze wszystkich, więc rozwalę innym życia. Widzi tylko czubek własnego nosa. Nie obchodzi go, że spaprał życie wszystkim dookoła, a najbardziej własnej córce, która niczemu nie była winna. Co za kretyn... Nie trawię takich ludzi. I dobrze, że spotkało go to wszystko, co spotkało. Za brak mózgu się płaci. W końcu go zgarnęli! A niech gnije w więzieniu :D. Ładne domki... :D Wit rzeczywiście przystojny... Co do Bereniki... Ja wiem, że młoda to głupia, ale jak mogła tak dać się omamić Rolandowi? W końcu to był jej ojczym... W każdym razie fajnie, że się zeszli z Witkiem. Mam też nadzieję, że dziewczyna pogodzi się z rodziną a blondas z Błażejem. Swoją drogą matka Bereniki też jakaś zaślepiona, skoro od razu wzięła Szopena za takiego świętego i niewinnego. |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Spazmów można dostać, jak się czyta takie odcinki. Powinnaś zamieścić jakąś informację, że przed przeczytaniem trzeba przygotować się psychicznie... Zbysław, żeby cię w tym pierdlu zeżarły wściekłe simsowe muchy. >.> Ciężko wyrazić słowami, nawet niecenzuralnymi, co ja o nim myślę. No aż mnie trzepie. Nie ma to jak całe życie tylko mącić i mącić, a później jeszcze bez żadnej skruchy mówić tym skrzywdzonym w twarz, że się niczego nie żałuje. Wiesz, jak zbulwersować czytelnika. Gdybym ja grała takim simem, to bym w pewnym momencie nie wytrzymała i nasłała na niego te muchy... ;p O, ale przy okazji Zbysława pojawił się Armando! Armando-dalej-dupek, i Armando-nie-tak-śliczny-jak-w-swojej-ślubnej-fryzurce, ale na pewno Armando-ładniejszy-niż-z-łysą-pałą. I Błażej, i Witek są CUDNI. I jeszcze te włosy: Błażej ma mojego ukochanego Soledada, a Witek nie mam pojęcia co i skąd, ale też śliczne. *O* Mam nadzieję, że się pogodzą. Znowu jakaś draka z pokrewieństwem u pary, ale tym razem rzeczywiście jest jakiś wspólny przodek... A może te kanalie nakłamały? Co prawda napisałaś kiedyś: Cytat:
Jeszcze co do Bereniki... Ech. Naiwność naiwnością, młodość młodością, ale czy ona w ogóle pomyślała, co robi własnej matce? Ja tam nie dziwię się Lonie, że się tak wściekła. Oby tylko Berenika nie wykręciła Witkowi jakiegoś numeru... >.> |
Odp: Miasteczko
Odpowiedzi na komentarze:
Spoiler: pokaż Na dobre rozpoczęcie roku szkolnego historia Larysy i rodziny Czerwińskich ;) Wcześniejsze losy Larysy i jej rodziny: I, II ... Jesteś w ciąży? http://s20.postimg.org/4a01t0it9/sna...f_605c6fbd.jpg Nie, to niemożliwe...! Powiedz, że to żart, błagam! Przecież ja... Ja nie mogę... Tak, jasne, rozumiem. Muszę kończyć... - Nie cieszysz się z mojego przyjścia? - zapytała Larysa, gdy narzeczony uparcie unikał jej wzroku. - Przecież byliśmy umówieni na pojutrze! - przypomniał jej, ze złością w głowie, Zdzisiek. - Mówiłeś, że lubisz, gdy wpadam nawet bez zapowiedzi - rzekła dziewczyna, urażona. Po raz pierwszy czuła się niemile widziana w jego mieszkaniu, no i nigdy wcześniej nie był wobec niej taki oschły. Nie doczekała się jego odpowiedzi, więc postanowiła zadać konkretne pytanie. - Co się stało? Jesteś taki zdenerwowany... - Ina jest w ciąży... - odparł. Chyba zapomniał, z kim rozmawiał... - Ojej! A co na to Kris? - Kris? A co jego to obchodzi? - Jak to co? Przecież to jego dziecko, nie? - Nie, właśnie nie! - krzyknął. - To ja jestem ojcem! Larysę zamurowało. Jak ta szmata mogła odbić jej narzeczonego?! http://s20.postimg.org/7uvxc8nct/sna...f_605c7046.jpg - Ale... Ale jak to? - Nie chciałem tego, ale stało się. To koniec, Larysa. http://s20.postimg.org/cjbx7fcjh/sna...f_805c7039.jpg - Koniec? Zostawiasz mnie dla niej?! - Nie mam wyboru. Przepraszam... - Przecież może usunąć ciążę, oddać dziecko do adopcji... - Larysa, czy ty siebie słyszysz?! Nie będzie żadnych aborcji ani oddawania dzieciaka! Ono potrzebuje ojca, a Ina męża. - A co ze mną?! Przecież... - W tej sytuacji nie mogę postąpić inaczej. Wybacz mi... Więc to był koniec! Nie mogła nawet liczyć na to, że zmieni zdanie, że wróci do niej... Byłaby mu w stanie wybaczyć zdradę, gdyby tylko nie zerwał zaręczyn! Wytrzymałaby to, że interesowałby się swoim dzieckiem... Ale tego, że tak nagle to zakończył, nie mogła mu wybaczyć. Całą drogę powrotną do domu przepłakała. http://s20.postimg.org/dbel6mgql/sna...f_605c7073.jpg Podobnie jak noc. Jeszcze nikt nigdy nie złamał jej serca. Ale dla Zdzisława to też nie było łatwe. http://s20.postimg.org/bfrsvgrwd/sna...f_805c70ee.jpg Miał tylko nadzieję, że czas uleczy rany i że jego ukochana znajdzie sobie kogoś lepszego niż on. Oprócz rodziny i starych przyjaciół Larysa mogła jednak też liczyć na pomoc nowego sąsiada, Łucjana Pokory. Szybko zawiązała się między nimi serdeczna przyjaźń. http://s20.postimg.org/65dncosvx/sna...c_a05c0446.jpg http://s20.postimg.org/pkof5sm65/sna...c_c05c049e.jpg Czasami dziewczyna zastanawiała się, czy któregoś dnia jej przyjaciel nie mógłby zastąpić jej Zdziśka. Był dla niej taki dobry, czuły... W jego towarzystwie od razu weselała i zapominała o troskach. Tak naprawdę był idealnym następcą jej byłego już narzeczonego. Niestety jednak nie czuła się gotowa na kolejny związek. Ale los i tym razem postanowił spłatać jej figla. ... Czy małżeństwo "typowej blondynki" z naukowcem może być udane? Przez kilka lat państwo Adalbert i Olena Czerwińscy udowadniali światu, ze owszem, może być. Któregoś dnia jednak pojawiła się wątpliwość. Koniec był bliżej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. http://s20.postimg.org/jtkx67qyl/sna...6_a07eca06.jpg Olena z uśmiechem na twarzy odeszła w stronę "nowego, lepszego życia", zostawiając za sobą przeszłość, załamanego męża i... synka. Adalbert, który do tej pory bardziej interesował się szybko powiększającymi się "rodzinami" drożdży piekarskich niż żoną i dzieckiem, z początku nie był w stanie ogarnąć obowiązków domowych. Z pomocą przyszli sąsiedzi z góry - państwo Florczak. http://s20.postimg.org/lgs1r1flp/sna...6_c0850b0b.jpg Od nich młody naukowiec uczył się, jak należy się obchodzić z małymi dziećmi. http://s20.postimg.org/cb6dbbozh/sna...6_a0851214.jpg http://s20.postimg.org/3p33qqczh/sna...6_a07ecb64.jpg Wawrzyniec, częściej występujący jako Wawek, był niemal tak samo melancholijny jak jego ojciec, jednak matka zadbała o to, by jej pierworodny miał temperament. Ten jednak nie ujawniał się w pierwszych latach życia chłopca. http://s20.postimg.org/ojfg8k7ct/sna...6_a07ecab1.jpg http://s20.postimg.org/3y0ognprx/sna...6_a07eba6d.jpg http://s20.postimg.org/z7j77ehbx/sna...6_8085128b.jpg http://s20.postimg.org/vrr2xuk3h/sna...6_c0962170.jpg Jego ulubioną towarzyszką zabaw była sąsiadka z góry, Becia Florczak. http://s20.postimg.org/xxjjmurst/sna...6_a0961e81.jpg Dzieciaki potrafiły całe dnie spędzać na dworze. Niestety jednak okazało się, że młody Czerwiński nie interesuje się nauką jak jego ojciec. I to nic a nic! Jego drewniany garaż z plastikowymi autkami był jego królestwem. Zapragnął, żeby w przyszłości zostać zawodowym kierowcą. Wpierw jednak musiał się uporać z buntowniczą młodością... http://s20.postimg.org/x2pneu0xp/sna...6_60a78a10.jpg W sumie nie tyle on miał z tym problem, co jego ojciec. Dla takiego spokojnego i skromnego człowieka jak Adalbert jego syn wydawał się być wcieleniem samego diabła. Kłótnie i zakazy w ich nowym domu były na porządku dziennym. http://s20.postimg.org/jb2caa1j1/sna...6_00a79977.jpg Młody buntownik niemożliwie olewał szkołę, co doprowadzało jego ojca do szaleństwa. http://s20.postimg.org/hgyok0ta5/sna...6_20a79bde.jpg I tak zrobię to, co będę chciał!, słyszał nieraz starszy Czerwiński. http://s20.postimg.org/63c58tirh/sna...6_20a79bf8.jpg Dla odmiany Bernadetta była taką "szarą myszką". Kochała książki... http://s20.postimg.org/45x1l9ykd/sna...6_40a86e65.jpg ... i swojego chłopaka. http://s20.postimg.org/5r86iq0cd/sna...6_e0a9d11d.jpg http://s20.postimg.org/wh59wgv99/sna...6_a0a9d229.jpg http://s20.postimg.org/bo7glss3h/sna...6_e0a9d20d.jpg Pewnego dnia Wawek znalazł w skrzynce list adresowany do niego. Domyślał się, jaka była jego treść... http://s20.postimg.org/heesx6pml/sna...6_20a9d3a6.jpg I miał rację. Jego stopnie i zachowanie były tak złe, że postanowiono go wysłać do poprawczaka... http://s20.postimg.org/4anh93inx/sna...6_80a9d44d.jpg - No tato, nareszcie będziesz miał ze mną spokój! Idę do poprawczaka! Lepiej pójdę się spakować. Nie, Wawrzyniec wcale nie przejmował się tym, że jego zachowanie doprowadziło do tego, że będzie musiał wyjechać i że on - syn naukowca! - wstępuje w szeregi młodocianych życiowych wykolejeńców i przestępców. Że jest jednym z tych najgorszych. http://s20.postimg.org/tax8q6csd/sna...6_00a9d2b8.jpg Ale dla jego ojca tego było już za dużo. Czuł, że poniósł ostateczną klęskę. Mimo szczerych chęci nie potrafił wychować tego chłopaka i zapewnić mu dobrej przyszłości. Gdzie popełniłem błąd?, pytał siebie i wybuchał na nowo płaczem. Wieść oczywiście szybko się rozeszła po okolicy. W jednej chwili całe zaufanie, jakim pan Zbigniew Florczak darzył chłopaka swojej córki, zniknęło. http://s20.postimg.org/rzgaq82f1/sna...6_c0a9e11d.jpg - Mam nadzieję, że będziesz wiedziała, jak się zachować - tak zakończył swoją rozmowę z Bernadettą na temat chłopaka. Liczył na to, że dziewczyna zastanowi się i zerwie z nim kontakt. Nie chciał, żeby ten nicpoń ją skrzywdził. Ona zasługiwała na kogoś takiego, jak ona sama - mądrego, pracowitego, spokojnego, dobrze wychowanego i mającego plan na przyszłość. A co panna Florczak na to? Ona kochała swojego chłopaka mimo wszystko. Dla niej był dobry, a przynajmniej starał się taki być. Zapewniał ją, że jest jedyną osobą, którą naprawdę kocha. Dziewczyna wiedziała, że nie kłamał, ale nie wiedział tego jej ojciec - nie chciał wiedzieć... Dlatego też spotykali się tylko wtedy, gdy jego nie było w domu. Któregoś dnia Wawrzyniec dostał przepustkę. Wiedział, że Bernadetta jest sama w domu - jak tu nie wykorzystać takiej szansy? Zresztą kilka dni temu miała urodziny - może stary nic nie powie... Sprawy jednak tak się potoczyły, że znaleźli się w swoich ramionach, półnadzy, na kanapie w salonie, gotowi na wszystko. Pech jednak chciał, że akurat konferencja w firmie pana Florczaka zakończyła się szybciej... http://s20.postimg.org/8x1ih1gsd/sna...6_c0a9e5c4.jpg - Bernadetta! Oboje podskoczyli i szybko wstali. Dziewczyna była pewna, że zaraz ojciec wydrze się na nią wniebogłosy, ale wina spadła na kogoś innego. http://s20.postimg.org/jxs28bjnh/sna...6_20a9e5ef.jpg - Jakim prawem dobierałeś się do mojej córki, gówniarzu?! - krzyczał rozzłoszczony jak nigdy pan Florczak. - To moja dziewczyna no i oboje jesteśmy już dorośli! - bronił się chłopak. - Ciekawe, czy tez byłbyś taki odważny, gdyby przyszło ci płacić alimenty na dziecko! - Ale proszę pana... http://s20.postimg.org/asjpegg8t/sna...6_40a9e616.jpg - Wynoś się i obym cię już nigdy więcej tu nie widział! A ty, moja panno - tu zwrócił się do przestraszonej dziewczyny - marsz na górę! Gdy Wawek zobaczył, że ta idzie bez zająknięcia w stronę drzwi, był załamany. Dlaczego nic nie powiedziała? Dlaczego nie stanęła w jego obronie?! Nad tym samym w samotności zastanawiała się Bernadetta - dlaczego tak postąpiła? Czemu tylko słuchała, jak jej ojciec wyżywa się na jej ukochanym? W tym momencie zaczęła wątpić w sensowność swojego dalszego zadawania się z nim. 3 lata szybko minęły i Wawrzyniec - już "zreformowany" - wrócił do Nigdzie. Swoje pierwsze kroki postawił w kierunku pewnego mieszkania na piętrze. http://s20.postimg.org/5c5mxtc8t/sna...6_c0aa2c88.jpg Nie mógł się doczekać ponownego spotkania z Becią. Minął niemal rok, odkąd ostatni raz się widzieli. Chciał ją przytulić na powitanie, ale ona najwyraźniej nie miała na to ochoty. http://s20.postimg.org/zabt2cit9/sna...6_a0aa2d4a.jpg http://s20.postimg.org/x71duoj0d/sna...6_40aa2db3.jpg - Becia, co z tobą? - pytał, wściekły. Tyle czekał na ten dzień, a tu takie rozczarowanie! - Przemyślałam sobie pewne sprawy i stwierdziłam, że pora zakończyć ten związek. http://s20.postimg.org/la9ra7h31/sna...6_00aa2ea5.jpg Tatuś miał rację co do ciebie - nie pasujemy do siebie... http://s20.postimg.org/j35imabst/sna...6_a0aa2eb9.jpg - Nie... Co ty, Becia? Zapomniałaś, jak było fajnie? Zapomniałaś, że mnie kochasz? - Nie, nie zapomniałam. Ale nie chcę tego dłużej ciągnąć. Pogódź się z tym. Tak, tak, próbował przemówić jej do rozsądku, ale tylko stracił czas. To był definitywny koniec. Z pieniędzy, które zarobił podczas praktyk zawodowych (mechanik samochodowy), udało mu się wynająć małe mieszkanko. Znalazł też pracę na miejscu i żyło mu się nieźle. Z ojcem nie utrzymywał kontaktu. Ten i tak był bardzo zajęty - niedawno otworzył swoją własną cukiernię (tak, talent kulinarny u naukowca!). Niestety, nowa praca okazała się być wyczerpująca i nudna. Chłopak nieraz podpadał szefowi i innym współpracownikom. Po roku usłyszał, że może zabierać swoje rzeczy i szukać nowego miejsca zatrudnienia. Niestety, tym razem sprawy miały się dużo gorzej - znalazło się coś na stacji paliw, ale zarobki były mizerne. W końcu zaczął zalegać z czynszem... Wtedy dopiero przypomniał mu się ojciec. Musiał spróbować. Na szczęście zastał go w cukierni. Szczerze przeprosił za wszystko i poprosił o pomoc. http://s20.postimg.org/9qrwevqyl/sna...6_20aa4a17.jpg Pan Czerwiński z początku chciał wyrzucić syna za drzwi, ale ostatecznie jego dobre serce mu na to nie pozwoliło. Tak naprawdę to cieszył się, że marnotrawny wrócił. http://s20.postimg.org/ydekkym2l/sna...6_00aa4a77.jpg Gdy ojciec na chwilę wyszedł na zaplecze, jego uwagę zwróciła młoda dziewczyna stojąca przy kasie. Postanowił zagadać. http://s20.postimg.org/nj6baihq5/sna...6_20aa4c07.jpg Nie od razu znaleźli ze sobą wspólne tematy, ale Wawek nie dawał za wygraną. Larysa Faninowna strasznie mu się podobała i widział, że ona też ukradkiem lubi się mu przyglądać. Zaiskrzyło, nie miał wątpliwości. Co prawda oboje mieli jeszcze żal do swoich "byłych", ale podświadomie dali sobie szansę. I nie żałowali. http://s20.postimg.org/aq4f5d1z1/sna...c_00aa542d.jpg http://s20.postimg.org/oz41nfghp/sna...c_40aa545c.jpg Któregoś wieczoru wybrali się na przechadzkę do parku. Byli ze sobą już 1,5 roku i Wawrzyniec stwierdził, że pora się zadeklarować. http://s20.postimg.org/4vkfbdohp/sna...c_a0aa59c9.jpg http://s20.postimg.org/5avp4eaf1/sna...c_e0aa5a01.jpg http://s20.postimg.org/dlhic85z1/sna...c_20aa5a29.jpg I tym razem Larysa odpowiedziała "tak!" :) http://s20.postimg.org/use3nzs59/sna...c_c0aa5a3d.jpg Finał nastąpił w jego mieszkaniu, pod kołdrą. http://s20.postimg.org/fh4andut9/sna...c_a0aa5d11.jpg Postanowili pobrać się wiosną. Zimą zaś wypadły urodziny Adalberta :) http://s20.postimg.org/45jpzfbct/sna...6_a0bb59bc.jpg Od tamtego spotkania w kawiarni ojciec i syn mieli ze sobą coraz lepsze relacje. http://s20.postimg.org/4cxpl2qm5/sna...6_40bb5bf1.jpg Pod koniec przyjęcia pod dom podstawiła się taksówka. Wtedy solenizant oświadczył wszystkim, że wraca do kamienicy - tam, gdzie mieszkali razem z małym Wawkiem. Klucze od domu powędrowały zaś w ręce jego syna - "to wasz prezent ślubny ode mnie", oznajmił narzeczonym. Sam zaś zabrał swoje rzeczy i dojechał... http://s20.postimg.org/rbl8ci7ul/sna...6_00bb5c57.jpg W tym samym tygodniu odbyła się parapetówka u Wawka i Larysy :D Nie da się ukryć, że młodzi zakochani byli bardzo wdzięczni Adablertowi za ten prezent. Nareszcie nie musieli się umawiać na spotkania :D http://s20.postimg.org/3teu6kv25/sna...6_00bb5c25.jpg Ślub odbył się planowo :) Wawrzyniec Czerwiński + Larysa Faninowna http://s20.postimg.org/ayafku6gt/sna...6_40bc106e.jpg http://s20.postimg.org/wlushjhh9/sna...6_20bc10ea.jpg http://s20.postimg.org/bxw52sw8t/sna...6_20bc10f1.jpg http://s20.postimg.org/7371i9nb1/sna...6_40bc10fb.jpg http://s20.postimg.org/apmi5rpdp/sna...6_60bc111c.jpg http://s20.postimg.org/dz0xc8dh9/sna...6_60bc114a.jpg http://s20.postimg.org/bcq091bnh/sna...6_a0bc1144.jpg http://s20.postimg.org/6dtb30t31/sna...6_40bc1159.jpg http://s20.postimg.org/styphw1tp/sna...6_c0bc1161.jpg http://s20.postimg.org/rtgdscxfh/sna...6_00bc112a.jpg Z przodu Józia (Lessner) Starczyk - świadek. Za nią jej mąż, Jacenty Starczyk oraz ojciec pana młodego, Adalbert Czerwiński. Całkiem z tyłu Marceli i Juliana (Wolff) Winkler :D http://s20.postimg.org/w3v1ny2il/sna...6_00bc112f.jpg W białej marynarce drugi świadek, Łucjan Pokora. Za nim mama i ojczym panny młodej - Katia (Faninowna) i Cyprian Winkler. Całkiem z tyłu Hirek i Maria Magdalena (primo voto Szopen) Tycjanowscy :) Gratulacje: http://s20.postimg.org/b5y2hchfh/sna...6_20bc1383.jpg http://s20.postimg.org/5vt3q1x6l/sna...6_20bc1391.jpg Tak - Hirek poprowadził Larysę do ołtarza :D http://s20.postimg.org/fdsuq3iv1/sna...6_20bc1359.jpg http://s20.postimg.org/46k0hzhh9/sna...6_40bc1429.jpg Wesele! http://s20.postimg.org/hejeaxf0d/sna...6_20bc1242.jpg http://s20.postimg.org/ykovvm9tp/sna...6_e0bc124f.jpg (torcik i inne słodkości to dzieło ojca pana młodego :) ) http://s20.postimg.org/c2477nmt9/sna...6_60bc13c7.jpg "Wyginam śmiało ciało!" :D http://s20.postimg.org/wnedltf0d/sna...6_40bc1438.jpg :D http://s20.postimg.org/55a0v4qil/sna...6_80bc1441.jpg http://s20.postimg.org/vsdlb6m2l/sna...6_00bc1400.jpg Wkrótce miesiąc miodowy minął i trzeba było wrócić do trudów życia codziennego. http://s20.postimg.org/vikbgfsjh/sna...6_60bc1acf.jpg http://s20.postimg.org/43vjheofx/sna...6_20bc1ae0.jpg Przypalone ciasta nie były w tym domu taką rzadkością. Podobnie jak nagłe wybuchy złości Larysy. Wawek próbował wszelkimi sposobami sprawić, żeby żona chociaż się uśmiechnęła. http://s20.postimg.org/bqvxmdl4t/sna...6_e0bc1b78.jpg Nawet bitwa na jedzenie została przez nią odebrana jako atak i jeszcze bardziej zwiększyła się jej wrogość do chłopaka. http://s20.postimg.org/n87p03br1/sna...6_c0bc1b98.jpg Komplementowanie ("pyszne ciasto!") i słanie całusów tylko pogarszało sprawę. http://s20.postimg.org/l0yuyfh31/sna...6_80bc1bdc.jpg Czy tak trudno było zrozumieć, że chciała świętego spokoju? Resztę wieczoru spędzili osobno. Czasami jednak dziewczyna przesadzała... http://s20.postimg.org/t0pq6ty65/sna...6_00bc1c1c.jpg - Nawet pocałować na dobranoc cię nie można?! - dziwił się mąż Larysy, gdy ta go odpychała. http://s20.postimg.org/w0187ox19/sna...6_00bc1c2a.jpg - Daj mi spokój! Nie mam dzisiaj nastroju do tego! - Ale ja... http://s20.postimg.org/ebnq4o6d9/sna...6_60bc1c4b.jpg Tak - kłótnie między nimi wybuchały coraz częściej, a obelgi były coraz bardziej dotkliwe... http://s20.postimg.org/vu1rt78zh/sna...6_60bc1c71.jpg W pewnym momencie poduszka i kołdra na stałe znalazły się pod kanapą w salonie. Przy świetle porannego słońca młoda żona nieraz analizowała swoje zachowanie i często dochodziła do wniosku, że przesadziła. Poza tym bała się, że przez te ciągłe sprzeczki w końcu się rozstaną. Postanowiła zaczekać na męża i przeprosić go za swoje wczorajsze zachowanie. http://s20.postimg.org/ympxg430d/sna...6_40bc22fe.jpg http://s20.postimg.org/h08vjug59/sna...6_00bc2322.jpg "No chodź tutaj, moja mała złośnico!" - usłyszała, gdy znalazła się w pojednawczym uścisku. - Wiesz, była dzisiaj mama i przyniosła nam coś do skosztowania! - W lodówce chyba jest jeszcze to ciasto ze wczoraj, nie? http://s20.postimg.org/6qyheffi5/sna...6_e0bc23f4.jpg Nim poszli spać, postanowili obejrzeć film w telewizji. Ten okazał się jednak bardzo nudny, ale oni się nie nudzili - wręcz przeciwnie! http://s20.postimg.org/qirgm8cal/sna...6_a0bc2485.jpg Potem przez jakiś czas znowu było dobrze, ale to była cisza przed burzą... http://s20.postimg.org/thfj70bb1/sna...6_00bc287f.jpg http://s20.postimg.org/loy26ik3h/sna...6_20bc2915.jpg - Larysa, ileż razy można przypalać obiad, do k***** nędzy?! - krzyknął Wawrzyniec, wchodząc do kuchni. Nie dość, że w lodówce nic nie było, to jeszcze resztki, które miały być składnikami spaghetti, przypaliły się! - Przepraszam, nie chciałam - odpowiedziała. - I dlaczego w lodówce nic nie ma? Miałaś zrobić zakupy! - Tak, wiem, ale postanowiłam to załatwić jutro i zapomniałam, że nic nie mamy... - I co ja teraz będę jadł, głupia szmato?! No k*** - przyszedłem zmęczony z pracy, a tu ani obiadu, ani nic! http://s20.postimg.org/rs6fyxvlp/sna...6_00bc3ed4.jpg - Wawek... - ZAMKNIJ SIĘ! Idę na kolację! - A ja? - Radź sobie sama! Wrócę późno. http://s20.postimg.org/sxeqsx35p/sna...6_60bc3ef7.jpg Potrzebowała dłuższej chwili, żeby się wypłakać. I po raz kolejny przemyśleć to i owo. Co miała mu powiedzieć? Że bolał ją strasznie brzuch i ledwo doszła do domu? Dla niego to nie był powód, żeby nie zrobić zakupów. Albo usłyszałaby znowu "trzeba było o tym pomyśleć wcześniej"! Poszła spać. Wieczorem następnego dnia postanowiła się z nim rozmówić w sprawie nowego przydziału obowiązków... Niestety, i tego dnia ból brzucha nie dawał jej spokoju. Nie pomagały już krople żołądkowe ani tabletki przeciwbólowe. Znowu nie zrobiła zakupów... Odruchowo zajrzała do lodówki i jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła tam zapas jedzenia na cały tydzień. - Co, znowu zapomniałaś? - usłyszała za sobą. - Nie. Ja... http://s20.postimg.org/45f4lolz1/sna...6_60bc3f30.jpg - Tylko byś się tłumaczyła, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy. A prawda jest taka - mam tego DOSYĆ! Mam dosyć ciebie, twoich wiecznych wymówek i humorów! http://s20.postimg.org/xm3xfl73x/sna...6_e0bc3f43.jpg - Brzuch mnie bolał! Nie miałam tabletek a zwijałam się z bólu! To nie było moje widzimisię! - Nie musisz się przede mną tłumaczyć. Odchodzę. Wrócę jak uznam, że czegoś się nauczyłaś! - Wawek, stój! - próbowała go zatrzymać, ale bezskutecznie. Widziała spakowaną walizkę, przyglądała się, jak zakłada kurtkę na ubranie i odchodzi. A potem znowu popłynęły łzy. Chciała tylko wierzyć,że nie mówił na serio i wróci następnego dnia... Nie wrócił ani następnego dnia, ani po tygodniu, ani po miesiącu... A ból brzucha był zwiastunem... http://s20.postimg.org/bnomjghml/sna...6_20bc40f8.jpg Mamo, jestem w ciąży... Po krótkiej rozmowie przez telefon Katia stwierdziła, że muszą pogadać w cztery oczy i dziesięć minut później była już w domu Czerwińskich. http://s20.postimg.org/5h0nzdlq5/sna...6_e0bc4438.jpg Pytała córkę, czy miała jakieś wiadomości od męża i jak sobie wyobraża dalsze losy ich związku. Niestety, nie mogły długo pogadać, gdyż musiała szybko wracać do domu i ugotować obiad. http://s20.postimg.org/a3sxvx4xp/sna...6_40bc4390.jpg - Nie martw się, kochanie. Zawsze masz nas - zapewniła ją mama. - Jeśli Wawrzyniec nie wróci, my się tobą zaopiekujemy. http://s20.postimg.org/lxmg4yi4d/sna...6_00bc4490.jpg - Dzięki, mamuś, naprawdę. Ciąg dalszy nastąpił. ... Zachęcam do zapoznania się z nowym drzewem genealogicznym! :) |
Odp: Miasteczko
Wiedziałam, że tak będzie! Znaczy, że Zdzisiek nie będzie z Larysą ;) Już ostatnio mi coś nie grało, jak przeczytałam, że się zaręczyli, ale po prostu byłam pewna, że się po prostu pomyliłam. Jak widać moja pamięć nie jest aż tak zawodna :D Ślub Iny i Zbyszka pokazałaś w dziale ze ślubami, dlatego wiem wszystko ;P
Wawek! Kocham to jego zdjęcie z Becią jak byli dziećmi ;) Kochany nunuś był z niego :) Nie sądziłam, że wyrośnie z niego taki buntownik :o A tym bardziej, że trafi do poprawczaka! Zaskoczyłaś mnie. W sumie to jakoś specjalnie nie dziwię się Beci, że ostatecznie zerwała znajomość. Ale i tak Wawek to biedaczysko... Jak przeczytałam, że jego ojciec miał cukiernię, to od razu pomyślałam, że Larysa mogłaby u niego pracować! I widzisz, nie pomyliłam się! Fajne im spotkanie urządziłaś :D Adalbert ma gest, naprawdę ;P Fajnie, że przekazał mieszkanie synowi. I ślub <3 Piękny! Gorzej z tym co potem się wydarzyło. Larysa zawsze była taka humorzasta? I tu nagle bum! Wawek odchodzi nie wiadomo gdzie, a Larysa w ciąży! Mam nadzieję, że się pogodzą. Lubię ich :) Całe szczęście, że przyszła mama ma oparcie w rodzinie. Jestem pod wrażeniem drzewka! Fajnie tak czasem powrócić i powspominać starsze pokolenia. Widzę, że od Tischnerów wywodzi się cały ZAFT ;P Hej, a może być dała jakąś krótką notkę o nich? Jakieś zdjęcia jak byli dziećmi, albo później z rodzinami :) Bo widzę, że powoli wkraczasz u nich w etap wnucząt ;P Pozdrawiam |
Odp: Miasteczko
Nieźle... Zdzisiek wydawał się takim porządnym simem, a tu proszę... Miał drugą na boku. Nie no, dobrze, że zaopiekował się swoim dzieckiem, ale mógł wcześniej po prostu trzymać łapy przy sobie.
Wawrzyniec... hmmm, zapowiadało się całkiem ciekawie... Wiedziałam, że to Larysę spotka w cukierni :D. Szczęśliwego dzieciństwa to on nie miał i jeszcze się wpakował do poprawczaka. W sumie szkoda, że Becia go zostawiła, choć generalnie jej się nie dziwię. Piękny ślub :D. Larysa zawsze była taka kłótliwa? Wcześniej wydawała się spokojną simką raczej, a teraz ciągłe kłótnie nie wiadomo o co. Wawek też przegiął... Wiedziałam, że ten ból brzucha to nie bez powodu :D. Dobrze, że dziewczyna może liczyć na rodzinę. No i Wawek niech szybko się opamięta i wraca :P. |
Odp: Miasteczko
Szkoła dopiero się zaczęła, a już wyssała ze mnie życie... Ale jestem!
Larysa jest śliczna. Naprawdę, napatrzeć się nie mogę... ale nie potrafię jej polubić. :hmm: Najpierw na wieść o tym, że jej narzeczony ma dziecko z inną, od razu zaczyna paplać o aborcjach i adopcjach (rozumiem zdenerwowanie, no ale SERIO?), później, już przy nowym partnerze, nagle robi się potwornie humorzasta... Ogólnie nie mogę się do niej przekonać po tym odcinku. A wcześniej miałam o niej zupełnie inne zdanie! O.O Nowe twarze, ale fajnie! Adalbert! <3 No i do niego jakoś od razu się przekonałam! XD Poprawczak? Tak się w Simsach da, czy to Twoja własna, że tak powiem, inwencja? Moi nastolatkowie nigdy się aż tak nie buntowali, więc nie wiem. ;p Wawek wyglądał cudnie w długich włosach. Aż mi się smutno zrobiło, jak zobaczyłam go później zgolonego na zero... W ogóle wszystkie Twoje simy są cudne, ale Ty o tym już wiesz. :) Ciągłe przypalanie potraw? Wawek, opanuj się, to pikuś. Ja miałam jedną simkę, która bez przerwy powodowała pożary... :rolleyes: Także z talentem kulinarnym Larysy wcale nie jest aż tak źle! Ale te jej humorki faktycznie denerwujące. Na początku pomyślałam od razu: „ciąża, na bank”. Później zbiły mnie z tropu te silne bóle brzucha, no bo najbardziej typowymi objawami ciąży są jednak nudności i wymioty. Już byłam skłonna myśleć, że zaplanowałaś Larysie jakąś chorobę. A tu proszę, jednak ciąża. Tyle że z kolei Wawkowi się nagle odmieniło i odszedł. O.O Wcześniej wyglądało to tak, jakby humorki Larysy wręcz go bawiły. No cóż, ciekawe czy wróci. Jak dla mnie to niezbyt się dobrali, no ale zobaczymy. Wróciłam sobie do poprzedniej części o Larysie i przypomniało mi się, o czym chciałam już wcześniej napisać. ASTRA! Zawsze chciałam nazwać tak psa! XD Koniec końców mam kotkę, ale wabi się inaczej. Od tego drzewa Tischnerów może się zakręcić w głowie! :O |
Odp: Miasteczko
relacje interpersonalne w Miasteczku budzą respekt, poprostu cudownie :)
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
Wyobrażam sobie, ile musisz mieć radochy z tego kojarzenia faktów :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
To chyba Twoja simka wyszła za strażaka skoro tak? :D Drogie Panie, doceniam Wasze poświęcenie i dziękuję :) Czy znajdzie się jeszcze jakiś śmiałek, który uraczy ten odcinek swoim komentarzem? ;) |
Odp: Miasteczko
W tych odcinka się dużo dzieje i nie wiem od czego komentować. Wszystko jak zwykle pięknie tylko nie pięknie jest to, że Wawek zostawił Larysę :(
Czekam na dalsze losy. |
Odp: Miasteczko
Ile to się działo ostatnio! Mam spore zaległości, więc co do poprzednich odcinków napiszę tylko a propos Zbysława - dobrze mu tak, niech drań gnije w więzieniu. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Mam tylko nadzieję, że nie będzie mu tam za dobrze :evil:
A co do tego ostatniego... zgadzam się z Libby a propos Zdziśka. Cytat:
Matka Wawrzyńca... Jeszcze rozstanie z mężem to pół biedy, ale porzucanie malutkiego dziecka? Coś okropnego. Biedny chłopak ten Wawek, z pewnością to miało na niego wpływ. Potem dziewczyna go zostawiła... Cóż, w sytuacji, w jakiej zastał ich niedoszły teść, rozumiem jego zdenerwowanie. Może i dobrze się stało, może nie byli sobie przeznaczeni. Nawiasem mówiąc ten wcześniejszy powrót ojca Bernadetty skojarzył mi się odrobinę z fragmentem piosenki Kabaretu TEY: wcześniej wróciłem, bo załatwiłem, by dziennik poszedł z magnetowidu :D Wiem, inna sytuacja, ale mimo wszystko. A co do małżeństwa z Larysą... cóż, jak są już małżeństwem, to powinni się jakoś pogodzić - tym bardziej, że ona spodziewa się dziecka. Swoją drogą ja co prawda taka nerwowa jak ona nie jestem, ale pewne sytuacje w ich związku nie są mi takie całkiem obce - mimo iż nie mam JESZCZE męża ani tym bardziej nie jestem w ciąży :P No bardzo jestem ciekawa, co dalej będzie. Czekam na nasz ulubiony ciąg dalszy ;) Chyba reaktywuję mój temat OJSG :hmmm: |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Dzięki za komentarze, LP23 i MoD! :> Na początek ciąg dalszy historii Nadii, Denisa i Feliksa. Część pierwsza. Później dwa śluby :D Część czwarta. ... Nie wiem, czy Wam wspominałam, ale młody Aronowicz zamiłowanie do występów na scenie i oryginalne poczucie humoru odziedziczył po ojcu. W szkolnym kółku teatralnym Feliksa obsadzano w najważniejszych, bądź też najtrudniejszych, rolach. Pytana o ten niezwykły talent matka chłopca odpowiadała - zgodnie z prawdą - że ma to po swoim ojcu. Ale jak się nazywał drugi rodzic młodego geniusza, tego Nadia już zdradzić nie chciała. Wiedziała zresztą, że jej były robi zawrotną karierę w showbiznesie - po co był jemu i jej taki rozgłos? Pewnego dnia zdarzyła się jednak sytuacja pewnie dobrze znana Wam z amerykańskich filmów - występ dziecka w szkole na oczach najbliższych wszystkich uczniów, ale bez jego własnych rodziców na sali. To samo spotkało również Feliksa - Nadia pracowała po godzinach nad jakimś projektem i nie mogła przybyć. Obiecała jednak, że odbierze chłopca ze szkoły po przedstawieniu. Młody Aronowicz wypadł jak zwykle świetnie, ale tym razem jego talent został dostrzeżony przez kogoś z "góry". Do szkoły bowiem zaproszono kilku celebrytów. Wśród nich znalazł się także Denis Kerner... Występ młodego aktora coś mu przypomniał... Postanowił odnaleźć opiekunów artystycznych przedstawienia i wypytać o chłopca. Niestety - nie udało mu się nikogo znaleźć. Zrezygnowany komik wyszedł z budynku i jego oczom ukazał się przykry obraz - na ławce na przystanku autobusowym siedział - ze spuszczoną głową - mały chłopiec. Wszyscy porozjeżdżali się do domu, a on czekał... Mężczyzna bez wahania podszedł do niego. Z bliska zauważył, że dziecko płakało i trzęsło się z zimna. - Cześć - przywitał się. - Czemu tu siedzisz sam? - Czekam na mamę - odpowiedział chłopiec, nie podnosząc głowy. - Nie było jej na występie? - Nie mogła przyjechać. Obiecała, że odbierze mnie po występie, jak będzie wracać z pracy, ale nadal jej nie ma... Chyba zapomniała o mnie - dodał półszeptem, jakby do samego siebie. - Nie ma sensu, żebyś tu dłużnej czekał - zawyrokował nieznajomy. - Chodź, podrzucę cię do domu. - Ale ja nie znam pana - odparł chłopiec nieufnie. - Jestem Denis Kerner - przedstawił się mężczyzna. - Denis Kerner?! Ten z telewizji? - zachwycił się chłopiec. - Jedyny w swoim rodzaju - uśmiechnął się komik. - No, chodź, bo zaraz zamienisz się w sopel lodu! Gdy Feliks wyrecytował swój adres zamieszkania, wydał się on znajomy Denisowi. Niestety, było ciemno i zaczął padać gęsty śnieg - mężczyzna skupiał się na drodze. - Dziękuję za podwiezienie - powiedział chłopiec, gdy znaleźli się na miejscu. - Cieszę się, że pana poznałem, panie Kerner. Dobranoc! - Dobranoc! Ale chwilkę... Jak masz na imię? - odparł kierowca zdziwiony, że wcześniej o to nie zapytał. - Feliks - odpowiedział szybko. Zamknęły się drzwi, dzieciak pobiegł do domu, a jego rozmówca nagle zdał sobie sprawę, że przecież rozmawiał tym utalentowanym młodym aktorem! Wściekły na siebie, odjechał. Na szczęście zapamiętał adres. Postanowił wybrać się tam przy najbliższej możliwej okazji. Ten dzieciak był dla niego jak objawienie! Należało dać mu szansę na dalszy rozwój. Nawet gdyby się okazało, że jego matki nie stać na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne, był gotów wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, osobiście zadbać o talent Feliksa... Powrócił wiosną. Powróciły też wspomnienia... Znał ten dom. Przecież niegdyś bywał tu tyle razy! Czyżby Feliks był synem Nadii? - Pan Kerner? - usłyszał. To wyrwało go z rozmyślań. I tym razem widząc tego chłopca przez chwilę go sparaliżowało. - Dzień dobry! - Cześć, Feliks! - odpowiedział, po czym podał chłopcu rękę. http://s20.postimg.org/wp8kr8im5/sna...0_7f435af9.jpg - Jest twoja mama? Chciałem z nią porozmawiać. - Mamusia? Jest, właśnie kosztowaliśmy ciasto. - Feliks? - oboje usłyszeli znajomy głos. - Z kim rozmawiasz? - Mamusiu, mamy gościa! - Zaproś go do środka, sami nie zjemy tego ciasta! Gdyby tylko Nadia wiedziała, z kim rozmawia jej syn... http://s20.postimg.org/e78tkqq7x/sna...0_bf435b58.jpg - Dzień dddd... dobry - głos jej zadrżał, gdy do kuchni wszedł gość. - Dzień dobry, Na... Pani - pohamował się Denis. Oboje zauważyli, że chłopiec im się przygląda. - Denis Kerner. - wyciągnął do niej rękę. Wolał udawać, że się nie znają. - Nadia Aronowicz, miło mi - kobieta szybko zrozumiała reguł gry i uścisnęła jego wyciągnięta rękę, z pewnym trudem poniekąd. - Więc to pani jest mamą tego utalentowanego młodego człowieka? - Tak, to ja. Przy okazji, bardzo panu dziękuję za wtedy. Byłam tak zmęczona pracą, że całkiem zapomniałam o przedstawieniu Feliksa. - Widzisz... Widzi pani, dobrze, że tak się stało. Chciałem porozmawiać z panią o przyszłości chłopca. Uważam, że taki talent nie może się zmarnować. - Proszę, niech pan siada. Kawy, ciasta? - Z przyjemnością. Usiadł. Obok niego usadowił się "talent". Ale on w tym momencie zastawiał się, czy Nadia potrafi równie dobrze piec jak jej mama... Podała im talerze ze sporymi kawałkami ciasta. Gdy sama zasiadła do stołu, przez chwilę wpatrywała się w nich z uwagą. http://s20.postimg.org/nwn0pt83h/sna...0_3f435c11.jpg Dopiero teraz rzuciło jej się w oczy to, jak bardzo chłopiec jest podobny do swojego ojca. - Pani Aronowicz - zaczął gość. - Zanim jednak przejdę do sprawy właściwej, mógłbym się dowiedzieć czegoś więcej o zdolnościach pani syna? Mam na myśli, kiedy ujawnił się jego talent, czy już zostały podjęte jakieś kroki w celu jego "szlifowania"? - Syn już od najmłodszych lat przejawiał zdolności aktorskie. Humor w bajkach nie zawsze mu odpowiadał i razem z kuzynką... - Marleną! - wtrącił żywiołowo Felkis. - Kochanie, nie przerywaj - Denisa przeszedł dreszczyk, gdy usłyszał "kochanie". Ale ona nie zawracała się do niego... - No, dzieci po prostu wymyślały własne wersje bajek. Uwielbiały bawić się w "Teatr", ale gdy przedstawiły swoje scenki, od razu rzuciło się nam w oczy, że Feliks gra zbyt dobrze jak na swój wiek. Posłałam więc go do szkolnego kółka teatralnego. - Rozumiem. Swoją drogą, przepyszne ciasto. http://s20.postimg.org/6ttfls665/sna...0_df435c01.jpg - Dziękuję. A, jeszcze zapisałam go na warsztaty wokalne, ale o dziwo nie spodobały mu się. - Mamo, jak miałem powstrzymywać śmiech? Przecież niektóre piosenki były TAKIE głupie! - A nie trafiały ci się też takie role w szkolnych przedstawieniach? - zapytał Denis. - Chyba nie - odpowiedział chłopiec. - Ale lubiłem, gdy inni śmiali się z tego, co mówiłem. I potem już nie chodziłem na chór. - Bardzo lubi pański show w telewizji - dodała mama chłopca z uśmiechem. - Ale mama nie chce go ze mną oglądać i jest mi przykro. I nie chce powiedzieć, dlaczego. - Chyba wiem, dlaczego - odpowiedział Denis trochę załamanym głosem, patrząc na Nadię. - I mama mówi, że talent mam po ojcu, ale kiedy ją pytam o niego, milczy - dodał ze smutkiem chłopiec. - Nawet nie wiem, jak się nazywa. - Może mama nie wie? - Wie - nie dawał za wygraną Feliks. - Raz pokłóciła się z ciocią Ingą i w złości powiedziała, że "przecież ojciec Feliksa nas zostawił!". Gdy ją potem o to zapytałem, zrobiła TAKĄ - tu chłopiec próbował zademonstrować, jak jego mama wykrzywiła twarz - minę! Po tym melodyjnie się zaśmiał, podobnie jak gość. - Feliks, marsz na górę!!! - krzyknęła załamanym od płaczu głosem Nadia. - Mamusiu, ja nie chciałem... - chłopiec natychmiast pożałował tego, co powiedział, i podbiegł do mamy, żeby ją przytulić. - MARSZ!!! - krzyknęła jeszcze bardziej rozzłoszczona Nadia. Chłopiec z płaczem wyszedł z kuchni. Ale łzy pojawiły się też w oczach Denisa. Pamiętał, że tak samo płakała gdy zerwał z nią zaręczyny... Może malutki Feliks pod jej sercem też próbował ją pocieszyć? Może to jego też obwiniała za to, co się stało? - Przepraszam - powiedziała po chwili. - Czasami tak ciężko jest być samotną matką... Przed oczami stanął mu jeszcze raz widok sprzed chwili - twarz Feliksa, synka Nadii, owocu jej zdrady z tamtym kolesiem... Ale zaraz! Te oczy... Poczucie humoru... Talent... - Myślę, że powinieneś już iść - głos pani Aronowicz wyrwał go z rozmyślań. - Wiem, że chciałeś omówić kwestię przyszłości Feliksa, ale teraz nie jestem w stanie o tym myśleć. Ale raczej się nie zgodzę. - Dlaczego? - Nie domyślasz się? - zapytała ze złością. Nigdy nie widział takiego gniewu w jej oczach. - Z tego samego powodu, dla którego nie oglądam z nim "The Kerner Show". - Zawsze możesz załatwić to przez brata - zaproponował. - Nie wiem, zastanowię się. Zaczęła zbierać naczynia, myć je, całkowicie ignorując jego obecność. Postanowił sobie pójść, ale najpierw musiał się czegoś upewnić. - Gdybyś miała dziewięć lat temu wyjść za mąż za prawdziwego ojca Feliksa, jak teraz nazywałby się ten chłopiec? Kobieta nagle odwróciła się w jego stronę, z twarzą wykrzywioną od bólu. - Feliks Kerner - odpowiedziała, po czym dodała, ściszając głos. - Nigdy nie było nikogo oprócz ciebie. Gdy już znalazł się w domu, w swoim pokoju, rozkleił się na dobre. Nie mógł sobie wybaczyć, że uwierzył w kłamstwo Zbysława. Ostatecznie Nadia wyraziła zgodę na dalsze kształcenie syna pod jego okiem. Sama jednak unikała spotkań z nim. Było mu przykro z tego powodu - chciał naprawić swój błąd - ale nie miał jak. Aronowicz zaś dzielnie ćwiczył. http://s20.postimg.org/pkvcvy0ql/sna...0_c00cd4c3.jpg Pogodził się z tym, że nigdy nie będzie mu dane poznać jego biologicznego ojca. Zresztą po latach zrozumiał, że przecież ten drań zostawił jego matkę, gdy była w ciąży. Bez powodu tak naprawdę. Nie mógł się pogodzić z tym, nie chciał wybaczyć... Nadia uznała jednak, że pora powiedzieć prawdę. http://s20.postimg.org/r7fz3fnel/sna...0_a00cd941.jpg - Z uwagi na to, że twój ojciec to znana osobowość wolałabym, żebyś nikomu tego nie rozpowiadał - ostrzegła. - MÓJ OJCIEC? - zdziwił się chłopak. - Przecież zawsze unikałaś tego tematu. http://s20.postimg.org/lbm1g183h/sna...0_600cd8e0.jpg - Najwyższy czas, żebyś poznał prawdę. - Ale po co? Przecież dobrze mi i bez niego. - Synku... Gdyby nie twój ojciec, nie zaszedłbyś tak daleko... - Masz na myśli moje skecze? - Tak. - No dobra, mam podobno po nim talent do tego, ale co poza tym? - Ten sam sim, który dal ci ten talent, pomógł ci w jego rozwinięciu. - Denis?! - Feliks miał nadzieję, że to jakiś żart. - Ale przecież wy się nie znaliście... To pierwsze spotkanie przy cieście... Siedziałem koło mojego biologicznego ojca, a ty nic nie powiedziałaś?! - Zrobiłam to dla waszego dobra - odparła Nadia. - Teraz, kiedy jesteś starszy, będziesz wiedział, jak się zachować. - Jeszcze raz... Czyli mój przyjaciel i nauczyciel, Denis Kerner, to ten sam, który zostawił cię ze mną w ciąży? - Feliks, nie mów tak! - TAK CZY NIE? - Tak... - wyłkała Nadia. Zrozumiała, że jej wieloletnie milczenie jeszcze bardziej pogorszyło sprawę. Feliks nienawidził swojego ojca, a teraz okazuje się, że to ten sam sim jest jedną z najbliższych mu osób... Jego przyjacielem, mentorem. A Aronowiczowie nie wybaczają łatwo. O ile w ogóle. - Feliks, możemy pogadać? - zapytał któregoś razu Denis, wchodząc do pokoju chłopaka. Dowiedział się od Nadii wszystkiego, domyślał się, że syn jest na nich wściekły. Postanowił odczekać trochę czasu i dopiero wtedy przyjść. - Powiedziałeś, że jestem wystarczająco przygotowany do egzaminów do szkoły aktorskiej - odparł chłopak, stojący przy przeciwległe ścianie. - Nie nauczysz mnie niczego więcej. Nasza współpraca dobiegła końca, panie Kerner. - Wiesz, że ja nie w tej sprawie - odparł Denis. Nie miał zamiaru dać się sprowokować temu chłopakowi. - To co, przyszedłeś mi poopowiadać o tym, jakimi żartami mnie rozśmieszałeś, gdy miałem zły humor jako dziecko? A nie... Przecież wtedy ciebie nie było! - Feliks... - A może powiedzieć, żebym znalazł sobie dziewczynę, bo ty w wieku dwudziestu-kilku lat byleś już żonaty z moją mamą? A nie, sorry, przecież ty rzuciłeś ją, gdy spodziewała się twojego dziecka! - wyrzucał dalej chłopak. http://s20.postimg.org/s769z52kd/sna...0_a0604f4d.jpg - Masz rację, nie było mnie wtedy przy was - odparł szczerze. - Ktoś mnie okłamał, moja wina, że nie słuchałem twojej matki i was zostawiłem. Przepraszam, mea culpa. - "Przepraszam" nie załatwia sprawy. Oboje mnie okłamywaliście! Siedemnaście lat życia w kłamstwie! - Ja też późno się dowiedziałem, że mam syna. - I NIC z tym faktem nie zrobiłeś! Fajnie ci było, gdy zwracałem się do ciebie "panie Kerner" zamiast "tato"? Tak było ci żal "fejmu"? Jakbyś jedyny miał nieślubnego bachora! - Przecież twoja mama wytłumaczyła ci dlaczego podjęliśmy taka decyzję. - Jesteście piep*****i egoistami skoro myślicie, że była dobra! Wam było wygodnie - nie dajcie niebiosa, jeszcze zacząłbym nalegać na wasz ślub czy coś! Mądrze to rozegraliście, ale ja wam tego NIGDY nie wybaczę. A teraz wynoś się! - Synu, chcę zgody! - krzyknął. - I zrozumienia. To nie było tylko nasze widzimisię! A jeśli chcesz wiedzieć, to gdybym mógł, to już dawno ożeniłbym się z twoją matką! - To, że z tym zwlekasz, jeszcze gorzej o tobie świadczy! - odparł. - Myślisz, że nie zauważyłem, że między wami coś jest? ZAWSZE było. Nawet na tym cholernym podwieczorku! To, jak mama wtedy na mnie patrzyła... Jakby miała jakiś skaner w oczach! No tak - chciała widzieć, jak bardzo naprawdę jestem podobny do mojego ojca! Szkoda tylko, że nie wiedziałem, że wy się tak dobrze znacie... Pff! Że macie razem dziecko! - Dość tego, młodzieńcze - mężczyzna postanowił zakończyć tę rozmowę. - Chcieliśmy jak najlepiej, ale że ty tego nie rozumiesz... - Mam nadzieję, że ty szybko zrozumiesz, że już nie masz syna. Tak jak ja nigdy nie miałem ojca. Chyba że postaracie się o rodzeństwo dla mnie! Lepiej już zacznijcie. Po chwili chłopak poczuł na swoim policzku jego rękę. Zabolało. Gdy napotkał na ten przestraszony wzrok i łzy w oczach swojego syna zrozumiał, że po raz kolejny się pomylił. Że już nigdy go nie odzyska. Niedługo potem Zbysław trafił do więzienia. Nie miał już kontroli nad swoją rodziną. Nadia nie musiała się bać pogróżek i spróbowała ułożyć sobie życie u boku ukochanego mężczyzny. Po jakimś czasie przestali się kryć ze swoim uczuciem. Ono tak naprawdę nigdy nie wygasło, a teraz dostało swoją szansę. Zabrał ją na randkę. http://s20.postimg.org/grrvuxdml/sna...1_406048a9.jpg http://s20.postimg.org/j5eezohfh/sna...1_c06048b9.jpg http://s20.postimg.org/vdiwj6af1/sna...1_60604978.jpg Po kolacji poszli na molo podziwiać morze. Wtedy Denis postanowił zrobić krok. http://s20.postimg.org/bnw0szd4t/sna...1_60604a72.jpg Oświadczał się drugi raz wżyciu, i to tej samej simce! http://s20.postimg.org/fpd3yn5fh/sna...1_00604a8b.jpg I po raz drugi oświadczyny zostały przyjęte. http://s20.postimg.org/rifiglr99/sna...1_c0604aa5.jpg Ślub został zaplanowany na przyszły rok. Ten zaś szybko zleciał. Marlenie było trochę przykro - sama nie tak dawno była pewna, że wkrótce i ona poślubi swojego ukochanego. Los chciał inaczej... Cieszyła się jednak, że jej ciocia ma to szczęście! Ostatecznie jej też się kiedyś nie udało... http://s20.postimg.org/ksgy6rgot/sna...0_20604eb3.jpg http://s20.postimg.org/8vpbmaerh/sna...0_00604eb8.jpg Ale szczęśliwa panna młoda czuła, że jej bratanica też niedługo stanie na ślubnym kobiercu. Denis Kerner + Nadia Aronowicz http://s20.postimg.org/mm7ab61q5/sna...1_40613a98.jpg http://s20.postimg.org/s5ef64o59/sna...1_80613ae7.jpg http://s20.postimg.org/rm9bwuwql/sna...1_c0613b38.jpg http://s20.postimg.org/umlkzninx/sna...1_00613b5c.jpg http://s20.postimg.org/w5gz4mp8d/sna...1_00613b8e.jpg http://s20.postimg.org/mc4d5kchp/sna...1_20613b68.jpg Z przodu Aronowiczowie - Feliks, Kornel, Inga i Marlena. Za nimi Kajtek i Nina (de domo Stanek) Armin. Całkiem z tyłu Kurt i Zyta (de domo Seppi) Urzędnik oraz Hirek i Maria Magdalena Tycjanowscy. http://s20.postimg.org/4jisxov99/sna...1_20613b71.jpg Z przodu Bartek i Anita (de domo Kerner) Marks - siostra pana młodego wraz z mężem. Za nimi Izaak i Michasia (de domo Ramonow) Kerner oraz Felicyta Sylwin i John Wolanski. Za nimi Amadeusz i Sara (de domo Oliszek) Czajkowscy. Gratulacje i wesele w tle :D http://s20.postimg.org/ouq268y7x/sna...1_60613d28.jpg I żyli długo i szczęśliwie :) http://s20.postimg.org/oj8lthhrx/sna...1_60613e23.jpg http://s20.postimg.org/5kj1mtc8t/sna...1_a0613f3a.jpg Doczekali się synka - Sławka :) http://s20.postimg.org/z7uqbala5/sna...1_a0cd626f.jpg Więcej zdjęć małego Sławka tutaj =) I pomyśleć, że jego rodzony starszy brat ma inne nazwisko xD ... Gdy rozległo się pukanie do drzwi, odłożyła książkę. Nigdy tego nie robiła - zazwyczaj, gdy ciotka czegoś chciała, rozmowa trwała krótko i nie było sensu odrywać wzroku od druku. Ale to był odruch... A może po prostu sam sposób stukania o drzwi ją zastanowił? Nie przypominał żadnego z tych, do których była przyzwyczajona. Zdziwiona usiadła na łóżku i krzyknęła "proszę!". - Cześć - przywitał ją młody mężczyzna ubrany w jeansy, biały t-shirt i czarną marynarkę. Nie spodziewała się, że jeszcze kiedykolwiek zobaczy go w takim stroju - publicznie pokazywał się jedynie w w garniturze. Prywata między nimi się skończyła. No ale co on tu robił w takim razie? - Dzień dobry, panie burmistrzu - odpowiedziała dziewczyna, nie siląc się na uśmiech. Minęło tyle czasu od ich rozstania - dzielnie walczyła z tęsknotą, już prawie wygrywała, a tymczasem on wrócił... - "Panie burmistrzu"? - zdziwił się gość. - Dla ciebie zawsze "Błażej"... Przecież tak się umawialiśmy. - Kiedyś - ucięła Marlena. - Ciotka pojechała na zakupy, powinna niedługo wrócić. - Ja do ciebie - uśmiech znikł z twarzy Błażeja. Spodziewał się trochę bardziej entuzjastycznego przyjęcia. - To nie może tak dłużej trwać. - Ale o czym ty mówisz? - zapytała dziewczyna, starając się nie wybiec myślami zbyt daleko. - My MUSIMY być razem! Z każdym dniem coraz bardziej czuję, że to było nam pisane. Najbardziej zabiegany sim w Nieznanowie nie może zapomnieć o swojej ukochanej... To o czymś świadczy, prawda? - Jesteś moim kuzynem - przypomniała dziewczyna obronnie. - Nawet jeśli... Nikt nie udzieli nam ślubu w takiej sytuacji. - O to się nie martw - już ja się o to postaram. Ale... - spojrzał ukochanej prosto w oczy. - Marlena, czy ty mnie jeszcze w ogóle kochasz? Dziewczyna nagle uroniła kilka łez. Nagle wszystkie jej starania szlag trafił. Nie, ona też o nim nie zapomniała. Nie udało się jej. Tak naprawdę bardzo cieszyła się, że przyszedł - ha, wrócił! Wrócił do niej. Nadal ją kochał... A prawda była taka, że... - Błażej... Pewnie, że cię kocham! - odparła. - Przepraszam za moje zachowanie. Ja po prostu nie chciałam sobie robić nadziei... Chwilę później znalazła się w objęciu chłopaka. http://s20.postimg.org/rzin2mrlp/sna...0_a061424e.jpg http://s20.postimg.org/un83czkn1/sna...0_60614287.jpg Było im tak dobrze razem... Wiedzieli, że ich związek będzie krytykowany publicznie i niełatwy, ale nie wyobrażali sobie życia osobno albo z kimś innym u boku. Tak im było pisane. http://s20.postimg.org/jsqnb21j1/sna...0_a061429c.jpg - Marlena Domańska, burmistrzowa... Eryk, czy to nie cudowne? - zapytała kota, tuląc go czule. Szczęśliwy futrzak zamruczał - tak, zaiste to było cudowne! Jakiś czas później ktoś postanowił prywatnie złożyć wizytę burmistrzowi. http://s20.postimg.org/rtsdfmibh/sna...4_c0f0d264.jpg - Witek! - Błażej bynajmniej nie był zadowolony widząc kuzyna w drzwiach. - Mogę wejść? Wiem, że teraz masz na głowie ślub z Marleną, ale muszę ci powiedzieć coś ważnego. - Tylko szybko - ponaglił burmistrz. Przestraszony blondyn przekroczył próg. Drzwi się zamknęły. - Więc czego? - nie było co silić się na grzeczności. Błażej ciągle był na niego zły za tą akcję z wyborami. - Przyszedłem cię przeprosić - wymamrotał Wikarewicz. http://s20.postimg.org/9vy00yngd/sna...4_40f0d2a3.jpg - No to słucham - odparł drugi. - Błażej, to nie było tak, że chciałem cię zniszczyć... Wiesz, że nie ciągnęło mnie do polityki. Po prostu mój ojciec mi kazał... - Trzeba było się nie zgadzać! - uciął zirytowany Domański. - Tak na początku zrobiłem, ale... - tu Witek zaczął opowiadać, jak to się stało, że się w to wplątał. http://s20.postimg.org/c37alzz25/sna...4_c0f0d2b4.jpg - Widzisz - zakończył. - Nie mogłem postąpić inaczej. Nigdy nie zamierzałem zdradzić naszej przyjaźni, naprawdę ją sobie ceniłem, Błażej... Proszę, wybacz mi. Ale burmistrz wybaczył już wcześniej. Witek był marionetką w rękach swojego ojca - gdyby nawet wygrał wybory, Nieznanowem i tak tak naprawdę rządziłby Bazyli Domański. Ten zaś wprowadził w miasteczku trochę zamieszania i jego "dokonania" wzbudzały w społeczeństwie raczej negatywne odczucia - zlikwidował place zabaw, ograniczył środki na pomoc społeczną dla najbiedniejszych, wzrosło bezrobocie wśród absolwentów wyższych uczelni, a sam pan burmistrz był złym przykładem dla simów - nieuporządkowane życie osobiste, romanse w pracy, nieślubne dziecko, prawie brak postępu w sprawie morderstwa jego brata, wyrok skazujący dla nauczyciela historii, Marcina Skarpy oraz dla Wasylego Skarpy i współpracowników mimo braku dowodów w sprawie śmierci burmistrza... A teraz jeszcze szantaż własnego syna! http://s20.postimg.org/ej93zuh4t/sna...4_40f0d395.jpg - Przeprosiny przyjęte. Przykro mi, że twój ojciec okazał się takim sku*wielem. Niech ja go dorwę... - Dzięki, stary - odparł Witek. Kuzyni uściskali się na zgodę. http://s20.postimg.org/x1dgk2ywt/sna...4_c0f0d3a9.jpg Jakiś czas później podczas kolacji (Witek i Błażej lubili po pracy siąść i pogadać o polityce na spokojnie) padło pytanie z ust burmistrza, czy Witek nie chciałby zostać jego zastępcą i równocześnie zająć się sprawami Wyspy. http://s20.postimg.org/4tlq3akhp/sna...4_60f0d3e5.jpg - Nikomu nie ufam tak jak tobie - powiedziała głowa miasteczka. - I wiem, że sobie poradzisz na tym stanowisku. Ludzie w Nigdzie cię znają lepiej niż mnie i ty znasz ich. Będziesz umiał im pomóc. - Jasne, że się zgadzam! - odparł chłopak z entuzjazmem. - Dzięki, burmistrzu! Któregoś dnia narzeczeni wybrali się w odwiedziny do Dziekan-Zdrójkowskich. Nora bardzo chciała lepiej poznać swoją przyszłą synową, tym bardziej, że była córką jej przyjaciół z młodości. http://s20.postimg.org/yqhhv18al/sna...5_40e3ec77.jpg http://s20.postimg.org/43xvttdml/sna...5_00e3ed3e.jpg Zjedli obiad, pogadali, a w temacie "Ach, te dzieci!" pokazałam także zabawy narzeczonych z malutką siostrzyczką Błażeja :) Marlena bez problemu zjednała sobie Norę i Antosię :) A potem... Potem już został tylko ślub! :D Odbył się on w ogrodzie przy domu panny młodej. http://s20.postimg.org/xjqizj131/sna...0_20f0e555.jpg Ciotka Inga i wujek Kornel Aronowiczowie :D Musiałam im zrobić zdjęcie ^^ http://s20.postimg.org/9u13au2pp/sna...0_20f0f2f9.jpg http://s20.postimg.org/y0bqlyou5/sna...0_20f0fcfa.jpg :love::love::love: Błażej Domański + Marlena Aronowicz 8.08.2014 Goście: http://s20.postimg.org/mqj0r0jst/Sim...0_04_54_23.jpg Z przodu Noelle-Sara (de domo Delacroix, primo voto Domańska), Antosia i Zachariasz Dziekan-Zdrójkowscy - mama pana młodego wraz z mężem i córeczką. Za nimi dziadkowie pana młodego - burmistrz senior Antoni Domański i jego małżonka Faustyna (de domo Żurawska). http://s20.postimg.org/dml29xz5p/Sim...0_05_08_00.jpg W 1. rzędzie Berenika Charkowska i Witek Wikarewicz, czyli kuzyn Błażeja i jego narzeczona. Obok państwo Tischner - Brunon i Rachela (de domo Klamko). 2. rząd - Mikołaj i Halinka (de domo Syzmuk) Fank oraz Ada Seppi i Adaś Roklin. Ich związek obecnie to coś pomiędzy "para" i "przyjaciele". 3. rząd - Franek Stanek, Leo Teryll (bez małżonki niestety) oraz państwo Dunkan - Serafin i Rozalina (de domo Mórek). http://s20.postimg.org/ruaaf7uwt/Sim...0_05_25_62.jpg Z przodu Kornel i Inga (de domo Barny) Aronowicz, za nimi zaś Nadia (de domo Aronowicz) i Denis Kerner - ciocie i wujkowie Marleny. Za Kernerami ich syn, kuzyn Marleny, Feliks Aronowicz z narzeczoną, Gracją Wolańską. Całkiem z tyłu Dymitr i Edyta (de domo Inek) Szymuk. http://s20.postimg.org/8z9yb25h9/ALL...0_11_38_06.jpg http://s20.postimg.org/swfvk0ocd/ALL...0_11_39_67.jpg http://s20.postimg.org/9h53qwv25/ALL...0_12_39_63.jpg http://s20.postimg.org/em6b8j7zx/ALL...0_31_09_92.jpg http://s20.postimg.org/k6isj66v1/ALL...0_34_47_12.jpg http://s20.postimg.org/x9ef2fx31/ALL...0_31_13_91.jpg http://s20.postimg.org/5tpckumv1/ALL...0_14_29_01.jpg http://s20.postimg.org/5jhu1i88t/ALL...0_14_40_38.jpg Potem było huczne (:D) wesele. Po nim młodzi zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia z najbliższymi. http://s20.postimg.org/l19xiy43h/Sim...0_16_40_78.jpg http://s20.postimg.org/3mppao6yl/Sim...0_21_34_50.jpg http://s20.postimg.org/kwfd0rbjx/Sim...0_45_17_89.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... W tą sobotę zaś, zamiast się uczyć na egzamin (który wczoraj cudem zdałam xD), zrobiłam ślub Witkowi i Berenice! :D Również w ogrodzie, ale tym razem w domu rodzinnym pana młodego :) Wit Wikarewicz + Berenika Charkowska http://s20.postimg.org/i3vc87pz1/sna...f_a129ed13.jpg http://s20.postimg.org/4qnlruvr1/sna...f_8129f0c1.jpg http://s20.postimg.org/7d348smyl/sna...f_4129f259.jpg Niektórzy goście, jak widać, byli trochę "wczorajsi" xD http://s20.postimg.org/m3tasz1od/sna...f_0129f745.jpg http://s20.postimg.org/8ae4venul/sna...f_8129f732.jpg http://s20.postimg.org/qsdw1wg8t/sna...f_6129f7a0.jpg http://s20.postimg.org/op827z5tp/sna...f_c129f7ab.jpg http://s20.postimg.org/g5fhiqipp/sna...f_2129f7b5.jpg Trochę się zestresował i dlatego taki czerwonawy ;p http://s20.postimg.org/s6epoou9p/sna...f_e129f7e7.jpg If you know what I mean... :> http://s20.postimg.org/ptxizm2wt/sna...f_8129f7f3.jpg http://s20.postimg.org/h06miify5/sna...f_8129f802.jpg http://s20.postimg.org/nztv9cunx/sna...f_e129f810.jpg http://s20.postimg.org/dw0jzgojh/sna...f_8129f823.jpg Pewnie dużo ćwiczyli przed ślubem wkładanie pierścionka z zamkniętymi oczami =) http://s20.postimg.org/rxcjl0s3h/sna...f_a129f829.jpg "O, trafiłam!" http://s20.postimg.org/9biyy9u7x/sna...f_c129f849.jpg http://s20.postimg.org/yituyixbx/sna...f_c129f856.jpg http://s20.postimg.org/oz6dzu5od/sna...f_2129f85c.jpg http://s20.postimg.org/qoonze059/sna...f_8129f861.jpg I goście! http://s20.postimg.org/pwqldxlbx/sna...f_c129f75a.jpg Z przodu Lawenda i Augustyn Wikarewicz - mama i brat Witka. Za nimi Marlena i Błażej Domańscy - kuzyn pana młodego i jego żona =) http://s20.postimg.org/9qpndjqrh/sna...f_8129f761.jpg Za burmistrzami rozsiedli się inni świeżo upieczeni małżonkowie - Feliks oraz Gracja Aronowicz =) Za nimi Filip i Ava (de domo Bitner) Marks. http://s20.postimg.org/p8hquzmm5/sna...f_c129f78e.jpg Z przodu (tak! :D) Leona (de domo Płoszajska, primo voto Charkowska) Szopen - mama panny młodej, oraz jej dzieci z małżeństwa z Rolandem - Loretta i Armand. http://s20.postimg.org/qjbpy8e2l/sna...f_2129f788.jpg Za nimi państwo Łachowicz - siostra panny młodej, Fryderyka (de domo Charkowska) i jej mąż Jędrzej. W tym rzędzie także Donata Charkowska - ciotka Bereniki i Frysi, siostra ich ojca. W 3. rzędzie usadowili się Ina (de domo Ewerkin) i Zdzisiek Lessner a także kompletnie nieznana Wam jeszcze Teresa Hoss. http://s20.postimg.org/a5wbstnb1/sna...f_6129f778.jpg Zbliżenie na Lessnerów :D W ostatnim rzędzie miejsce znaleźli Mikołaj i Halinka Fank oraz Franek Stanek. Potem jedzono... http://s20.postimg.org/9f870sabh/sna...f_a129f9c6.jpg ... tańczono... http://s20.postimg.org/4zl6hs8jh/sna...f_2129fd5b.jpg http://s20.postimg.org/gz1a2u3i5/sna...f_a129fd7b.jpg ... rozmawiano... http://s20.postimg.org/io16jf4fx/sna...f_0129fa88.jpg - Mamuś, tak się cieszę, że przyjechaliście! - powiedziała Berenika szczerze. - Byłam pewna, że nie będzie was... Że nadal masz do mnie żal o tamto. Tak mi teraz głupio, gdy o tym pomyślę... Przepraszam cię raz jeszcze. - To on okazał się dupkiem - odparła. - Ale zrozumiałam to, gdy było już za późno. Ja też cię przepraszam, kochanie. Cieszę się, że masz takiego cudownego męża i że mogę cieszyć się razem z tobą. Żałuję tylko, że nie ma z nami waszego ojca... http://s20.postimg.org/5b788aed9/sna...f_a129fab4.jpg - Tata jest z nami i na pewno podjada teraz bezkarnie tort! Obie panie wybuchnęły śmiechem. Berenika wysłała zaproszenie na ślub także do swojej mamy, ale bała się, że ta nie przyjdzie, że nigdy się nie pogodzą... Była taka szczęśliwa, gdy ją zobaczyła! Tak samo i Lona - po rozwodzie wszystko jeszcze raz przemyślała i wybaczyła córce. Fakt, była młoda i głupia, ale to jej (były) mąż zaczął tę grę. Z Frysią też zresztą próbował... A ona nic nie widziała! Ale najważniejsze było "teraz" i "jutro", które dla Bereniki malowało się w barwach szczęścia... ... wznoszono toasty... http://s20.postimg.org/uapvyah4t/sna...f_4129fadf.jpg http://s20.postimg.org/58e5tyvy5/sna...f_2129fb44.jpg - Pragnę wznieść toast za mojego drogiego kuzyna i jego świeżo poślubioną małżonkę... - zaczął swoją przemowę Błażej. Starannie ją przygotował i wszyscy zgodnie stwierdzili, że nikt nie mógłby ułożyć i wygłosić jej lepiej niż najbardziej charyzmatyczny sim w Nieznanowie! Zastukano w kieliszki (trójka dzieciaków zaś wtórowała dorosłym wyskokami :D) i wołano "gorzko, gorzko!" :D http://s20.postimg.org/4bcbyu9tp/sna...f_2129fb76.jpg ... i robiono zdjęcia :) http://s20.postimg.org/odv78yerh/sna...f_e129f995.jpg http://s20.postimg.org/dx5wf50zh/sna...f_2129fcf0.jpg ... Ślub burmistrzów robiłam chyba 5 razy. Gości było sporo i okazali się być BARDZO niesforni. Zanim ich usadziłam, musiałam coś zrobić Marleną. "Skonstruowałam" TO. Eryk to uroczy koteł, nie? :wub: http://s20.postimg.org/4qef0dgzh/sna...0_800cd52a.jpg A za jakiś bliżej nieokreślony czas spodziewajcie się dalszego ciągu historii Kastora i Kiry Jagódków. Mam sporo do nadrobienia u nich. Albo wystartuję z całkiem nową historią. Jeszcze a propos Feliksa - może zdjęcia z jego ślubu też wstawię na forum... No a jak nie, to niemal na pewno zapoznam Was z jego córeczką :) Ale to za jakiś czas dopiero, bo jeszcze siedzi w brzuchu Gracji ^^ EDIT: przed Wami Hiacynta Aronowicz! =D |
Odp: Miasteczko
Jesteś wspaniała! Nowy odcinek akurat teraz, kiedy najbardziej potrzebuję chwili spokoju i pooglądania sobie czegoś na necie. Dodatkowo nie zauważyłam, aby w tym odcinku było jakiegoś nagromadzenia słów typu: "koteczku, żabciu, rybciu" etc. , bo tego to bym po prostu nie zdzierżyła. No, ale teraz przejdźmy do sedna!
Łohoho, ile tekstu ;) Zaszalałaś :D Historia Aronowiczów wprost mnie urzekła <3 Skąd bierzesz takie czadowe pomysły? O ja... Mały Feliks jest wprost rozkoszny, a wersja z wymyślaniem własnych bajek fantastyczna! Cudnie, że Denis i Nadia się pogodzili. Ale ja to przeczuwałam ;P Niestety młody trochę się wkurzył, ale jakoś specjalnie mu się nie dziwię. Grunt, że był happy end itd. Błażej! W końcu jakiś myślący facet <3 Cytat:
A zdradzisz nam jak to wszystko obszedł skoro z początku było tyle problemów? ;P Miło, że Witek i Błażej się pogodzili. I Domański miał świetny pomysł, obsadzając kuzyna na stanowisku wice burmistrza od spraw Nigdzie ;P Młodzi mają dużo znajomych ;P Śliczny ślub <3 I Antosia! Przeurocza z niej dziewczynka. I bardzo podobają mi się fotki z gośćmi xD Witek z Bereniką pod łukiem <3 Nareszcie wszystko jest tak jak być powinno :D Przynajmniej na razie. Niezły sposób na Marlenkę ;P Kto by nie marzył o przejściu przez drewniany labirynt aby znaleźć się na ślubnym kobiercu? Musisz to opatentować. I Eryś jest uroczy! Aż zapragnęłam mieć kota <3 Albo nie, chyba mi przeszło, hah. W każdym razie koteł cudny! Ogólnie wszystko bardzo na plus, czekam na ciąg dalszy i jestem prawie pewna, że o czymś zapomniałam :) |
Odp: Miasteczko
Fajnie, że się wszystko poukładało.
Niezła historia Kernerów :). Nie dziwię się Feliksowi, że wściekł się na Denisa. Nadia za długo trzymała wszystko w tajemnicy. Dobrze jednak, że wszystko dobrze się skończyło. No i jeszcze Felek doczekał się rodzeństwa :D. Ciekawa jestem, w jaki sposób Marlena i Błażej obeszli sprawę kuzynostwa... Cieszę się, że są razem, choć zastanawia mnie w jaki sposób... Marlena wyglądała zjawiskowo na swoim ślubie :P. I, i Wit z Bereniką też się pobrali. Feliks też zaobrączkowany. Trochę tych ślubów było :D. |
Odp: Miasteczko
simowanie zamiast nauki hehe najlepiej we are all in this together:)
kocham twoje śluby, sa takie prawdziwe i dopracowane. i co, imprey sie udaja? moze byc czy balanga? :)) |
Odp: Miasteczko
#208
Przygarbionego? :P Gdzie on tam przygarbiony? Mina Marleny jest straszna. Zastanawia się pewnie co zrobić w tej zaistniałej sytuacji.. Swoją drogą Błażej i Marlena mają takie włosy, że pewnie ich końcami możnaby się pociąć :P Ale niesamowicie podoba mi się jej strój.. No i co? Jeju, to musi być straszne dowiedzieć się, że jest się rodziną. Jeju, co oni o ten fotel burmistrza tak się kłócą.. Co im da? Szczęścia na pewno nie O jaka suka, no ja bym na syna nie doniosła.. No chyba, że byłby gnojem.. Hmm No to biedak posiedzi.. Będzie baraszkowanie pod prysznicami :D No i biedak został sam. Ale coś mi się wydaje, że jeszcze wybaczą mu No no, bym zagłosowała na Wita nawet bez kampanii :) Ta Berenika jest podejrzana, niech spada na szczaw... Ach wiedziałam, że on nim zostanie :P Boże ten Roland jest wstrętny, co ona w nim widziała? To co już zapomniała o ukochanym? Ha nigdy go pewnie nie kochała.. Ja gdybym kogoś kochała, to po jego śmierci przeżywała bym to co Lana Del Rey w piosence Dark Paradise O matko jaki piękny strój Lony podczas zaręczyn.. Mówiłam, że to kawał cipy.. No nie, ale emocje.. Czochranko z mężem matki, ona musi mieć coś z łepetyną. Seryjnie :O Dobrze, że chociaż jej siostra normalna się wydaje. Piękny ten jej chłopaczek. Jakie przejęcie gdy zobaczyła córkę na swoim mężu :rolleyes: No proszę, udało się dla kluchy na studia pójść. Aj już sama nie wiem, może źle ją oceniłam. Popełniła błąd, może żałuje. Zobaczymy co będzie dalej ... Zrozumiał ją? :O :O :O A co tu rozumieć?????? O, wyprowadziła się. No to w sumie dobrze. A może nie.. Sama nie wiem.. No, ale już tak będzie do końca życia się czuła.. Czyli jednak żałuje :) Tak, jest urodziwy. Ale niestety muszę przyznać, że dwójka cierpi na małą różnorodność simów. Często simy są do siebie podobni :cry: O jezu, i kolejny świetny strój. :D I kolejne zaręczyny w kuchni przy stole :rolleyes: Piękne talerze .. A i dobrze, niech będzie szczęśliwa :wub: Dziewczyno! Te mieszkania wyglądają świetnie .. Kapliczka jakoś mnie nie porwała, bez zachwytów. posiadłość rodziny Hoffenbach: No Cię Panie! Wspaniały dom. Jak z amerykańskiej dzielnicy Nowy dom rodziny Urzędnik również jakoś mnie nie porwał Uroczy domek przerobiony na dwa mieszkania wygląda naprawdę uroczo i przyjemnie. I apartamenty z garażem :O Jak je zrobiłaś? #215 Oj tam, odbić. To, że sobie z nim ten tego to nie znaczy odbiła.. A weź Larysa, to jakiś cap. Zostaw go... Fu nie lubię go U Czerwińskich widzę obraz, nie pamiętam żeby kiedyś u kogoś coś było na ścianach. A zdjęcia rodzinne? Czemu nigdzie ich nie ma? Wiesz, te włosy są okropne :( Strasznie niska jakość. Praktycznie wszystkie te fryzury są jak dla mnie brzydkie. Za złe stopnie do poprawczaka?????????? :O :O :O :O :O Ogolił włosy w poprawczaku? I jakie mięśnie :D Matuchno Tatuś miał rację? Zabrzmiało jakby sypiała z tym tatusiem.. Skojarzyło mi się to z postacią Brittany Murphy z Przerwanej Lekcji Muzyki. :P O i kolejny obraz... Och, przyjął syna. Jakież to urocze. A tak łatwo dał mu odejść.. Co to za oślepiające światło?? Aj Larysa. Nie o takim kimś myślałam.................................... Sukienka Józi jest śliczna. Zazdroszczę, że Ci zawsze siadają na tych ślubach.. U mnie to jeden stoi, drugi coś innego robi i tyle :(( O boże!!!! Skąd ja znam ten tłok przy toaście. Masakra :( Szkoda, że simy tak szybko jedzą tort urodzinowy i weselny.. Jak zrobiłaś, że Ci mają takie talerze, a tamci inne>? Dobrze głupia sroko! Jak ja nienawidzę takich tępych krów! Nie myślą, a potem wszyscy mają mendom pomagać! To bacha popilnuj, to wysłuchuj żalów... O jezu! Mam nadzieję, że nie wróci i dostanie depresji! Jak zrobiłaś, że simka ją pociesza? No nie mogę, aż się wściekłam.. #223 Och jaki dobry, dał by pieniądze z własnej kieszeni ja jego rozwój........... Mamusia? Ależ to dziwnie brzmi, ja też tak mówiłam :rolleyes: Ta pusta ściana podczas konsumowania ciasta, aż płacze! :( No, ja na jej miejscu to bym tak go sprała gdyby takie rzeczy opowiadał. No, ale ona go nie zatrzymywała. Chyba chciała, żeby tamten to usłyszał Boże! CZYŻ NIE CUDOWNY! http://s20.postimg.org/pkvcvy0ql/sna...0_c00cd4c3.jpg WOW :O Chyba pierwsze zaręczyny nie w kuchni No i ślub. Szczerze powiedziawszy to nie spodziewałam się tego Dzień dobry, panie burmistrzu padłam :D Marlenka jest śliczna. Tylko te włosy :( Ale miło, że się pogodzili :wub: MATKO TERESO Z KALKUTY!!!!!!!!!!! ILE SIMÓW NA ŚLUBIE! I WSZYSCY SIEDZĄ!!!!!! I DUŻE ZDJĘCIA :WUB: I ŚLUB Z FILMIKIEM :D O jeju, jakie urocze zdjęcia pamiątkowe!!! Rozpłynęłam się! To gratulację zdanego egzaminu :) Co??????! Matka Bereniki jej wybaczyła?? O jeju i kolejne zdjęcia :wub: Toast wspaniale wyszedł Poszalałaś z opisami w tym odcinku :P Cieszę się, że wreszcie udało mi się skomentować..:) Za pierwszym razem prąd mi zabrali... Drugim razem zaczęłam i po prostu niechcący wyłączyłam.... :( Przerabiasz jakoś zdjęcia? Bo jakieś takie jaskrawe są, takie inne |
Odp: Miasteczko
Cytat:
TWOI SIMOWI FACECI SĄ ZBYT PRZYSTOJNI! ZBYT PRZYSTOJNI! *heavy breathing* Denis. <333 Zbyt łatwo dał za wygraną, ale jest śliczny niewymownie. A Feliks wdał się w niego i coraz bardziej heavy breathing, a ja już bredzę. Szkoda, że Denis i Nadia nie powiedzieli wszystkiego od razu. Podczas czytania miałam nadzieję, że inaczej to rozegrasz. Wszystko i tak niby skończyło się sielankowo, ale Feliks jednak o tym nie zapomni. Właśnie, najpierw tak się wściekał, a później jak gdyby nigdy nic był już na ślubie rodziców? Zgrzytnęło mi to, że w ogóle nie opisałaś jego stosunku do tego związku. Witek i Błażej na wspólnych zdjęciach! Jaaaj, dziękuję! :D Błażej to jednak łebski facet. Dobry miał pomysł z tym, żeby Witek został jego prawą ręką od spraw Nigdzie. A najważniejsze, że się pogodzili i układają sobie życia. Co prawda do Bereniki dalej jestem nieufnie nastawiona (nie skrzywdź mi Witka, Liv, nie możesz skrzywdzić Witka! T_T), ale do Marleny nic nie mam. No i mnie też oczywiście ciekawi, jakim cudem nagle z wielkiego problemu zrobił się żaden problem. ;) Śluby jak zwykle piękne i realistyczne. A jakie liczne! O tylu gościach to ja bym mogła chyba tylko pomarzyć, ech... Ucieszyłam się, jak zobaczyłam tyle tekstu. Naprawdę. Niby to tylko OJSG, ale lubię sobie poczytać, a zwłaszcza jak ktoś dobrze pisze. Nie pasowały mi tylko sztywne, nienaturalne dialogi, przede wszystkim na samym początku. Dziecko mówiące o kosztowaniu ciasta? Chłopiec w tym wieku stwierdziłby raczej, że jadł razem z mamą ciasto, nie kosztował. :) Jeszcze w kilku miejscach dało się odczuć, że tak się po prostu w rzeczywistości nie mówi... Ale to jedynie tak na marginesie, bo przecież nie tylko o dialogi tu chodzi, a naprawdę cenię Twój warsztat. :) PS Byłam święcie przekonana, że Lona to skrót od Ilony... a tu LEONA. XD EDYCJA Zapomniałam. Czy ta oddana do adopcji Michalina to nie jest przypadkiem Michalina Kerner? |
Odp: Miasteczko
Dziękuję za komentarze! :) Im dłuższe, tym lepsze ^^
Spoiler: pokaż Dzisiaj, po dwóch latach przerwy, ciąg dalszy historii rodziny Jagódek. Wcześniejsza część tutaj. ... Zacznijmy od tego, że państwo Minorowicz wraz z Kirą i małym Kryspinem przeprowadzili się do własnego, dużego domu. Maluch był oczkiem w głowie dziadków :) http://s20.postimg.org/3ra7m5zct/sna...0_3de78383.jpg http://s20.postimg.org/5tap0exbx/sna...0_3de783b2.jpg http://s20.postimg.org/7u18l8th9/sna...0_9de78439.jpg http://s20.postimg.org/d415ff7el/sna...0_fde7854e.jpg Ojciec chłopca jednak nie chciał się do nich przyłączyć mimo nalegań żony i teściów. http://s20.postimg.org/ntjw4spj1/sna...0_bde7871a.jpg http://s20.postimg.org/c89px341p/sna...0_fde78823.jpg Jakkolwiek Kastor umiejętnie trzymał ich z dala od "swoich" spraw, tak pewne rzeczy w końcu musiały wyjść na jaw. Rzadko kiedy wpadał w odwiedziny, teraz zaś miało ich nie być prawie wcale. Dostał wyrok - 17 lat więzienia za zabójstwo swojego ojca. http://s20.postimg.org/cxngcby9p/sna...0_beb0e91d.jpg Miał liczne obawy co do swojego pierworodnego - zamierzał go wychować na swojego wspólnika, jednak na odległość nie byłoby to możliwe. Spodziewał się zresztą, że matka i dziadkowie Kryspina mu w tym nie pomogą i jego syn wyrośnie na grzecznego, ułożonego chłopaka, który będzie nienawidził takich, jak jego ojciec... Na szczęście Kira będzie jeszcze młodziutka, gdy on wyjdzie na wolność... A co na to wszystko żona skazańca? Podczas gdy jej rodzice nadal pracowali, ona zajmowała się synkiem i domem. Starała się nie myśleć o Kastorze - coś w głębi duszy podpowiadało jej, że on jej wcale nie kocha, a przynajmniej nie na tyle, żeby zrezygnować dla swojej rodziny ze swojego "starego" życia. Tęsknota i równoczesny żal do męża tylko siały spustoszenie w jej duszy, a to było ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała. Na szczęście miała jeszcze Krisa, rodziców i przyjaciół. To na nich starała się skupić swoje myśli. http://s20.postimg.org/u8ix1gw8t/sna...0_beb0e4c6.jpg Kalikst i Andrea nie odmawiali sobie przyjemności zabawy z wnukiem :) http://s20.postimg.org/5o6xqqq0t/sna...0_7eb0e59a.jpg Więcej zdjęć małego Kryspina możecie obejrzeć tutaj :) Krótkie i rzadkie spotkania rodziców chłopca (jednodniowe przepustki lub nocne "wycieczki" za przyzwoleniem strażników) ku zaskoczeniu wszystkich zaowocowały ciążą... http://s20.postimg.org/mw8eyt7p9/sna...0_7eb0f33e.jpg Dziewczynie było ciężko żyć z przeświadczeniem, że jej drugie maleństwo również nie będzie miało taty na co dzień. Andrea zaś próbowała ją przekonać, że tak jest lepiej - gdyby ojciec dzieci mieszkał z nimi, na pewno miałby na nie zły wpływ. http://s20.postimg.org/w5al8xgl9/sna...0_7eb0f610.jpg No i bardzo, bardzo cieszyła się z tego, że zostanie babcią po raz drugi :) http://s20.postimg.org/6p24ir0ot/sna...0_deb0f5f5.jpg Drugie dziecko państwa Jagódek okazało się być płci żeńskiej :) Maleńka otrzymała imię Koryna. http://s20.postimg.org/oy8wd25od/sna...0_9f4609de.jpg Kryspin wręcz ubóstwiał swoją siostrzyczkę :> http://s20.postimg.org/46gfi2eyl/sna...0_7fa28a86.jpg Niestety jednak radość z narodzin dziecka została przyćmiona przez śmierć jednego z członków rodziny... http://s20.postimg.org/b20o169fh/sna...0_7fa28c00.jpg Bobek odszedł do wieczności:( Starsi domownicy bardzo to przeżyli, ale to mały Kris najwięcej rozpaczał po śmierci zwierzaka. Mimo swoich lat Bobek stał się jego najlepszym przyjacielem. http://s20.postimg.org/cv3kphum5/sna...0_5fa28c7e.jpg "W psim niebie jest naprawdę szczęśliwy, kochanie. I na pewno o tobie pamięta", pocieszała go mama, gdy tylko wybuchał płaczem na wspomnienie czworonoga. Nie wyobrażał sobie, żeby jakikolwiek inny zwierzak mógł zająć miejsce Bobka w jego serduszku. http://s20.postimg.org/3tkfy57b1/sna...0_7ff653ac.jpg "Czas leczy rany", myślała Kira na widok słodko śpiącego synka. Czuła, że za kilka miesięcy w ich domu pojawi się ktoś nowy - roztrzepany, chętny do zabawy, wymagający wychowania, ale kochający całym serduszkiem. Nowy przyjaciel dwójki jej maleństw. Dni Kory zaś płynęły beztrosko. Nad wszystkim czuwali mama i dziadkowie. http://s20.postimg.org/ekcnxkabh/sna...0_bfa28c8f.jpg Okazała się być wrażliwą, nieśmiałą dziewczynką. http://s20.postimg.org/dfe0efygt/sna...0_7ff6619c.jpg http://s20.postimg.org/9bd1ly2il/sna...0_7ff675e2.jpg http://s20.postimg.org/cjhiyzosd/sna...0_fff676d0.jpg Dziadkowie ją "psuli"... http://s20.postimg.org/dgny7v0al/sna...0_5ff66274.jpg ... ale i uczyli. http://s20.postimg.org/h97gnlfst/sna...0_5ff662d5.jpg Kilkunastoletni Kris też lubił zabawy z siostrzyczką :) http://s20.postimg.org/wj2qh1lx9/sna...0_40570eff.jpg A przeczucia Kiry okazały się być słuszne. Dexter dołączył do rodziny :) http://s20.postimg.org/55jrh2b7h/sna...0_c05d4b45.jpg http://s20.postimg.org/nc6nojcjh/sna...0_c05d4ab5.jpg http://s20.postimg.org/rhzxtf3ul/sna...0_fff6686f.jpg Nie mam tego na zdjęciach, w każdym razie to Kris został panem Dextera - to o czymś świadczy, prawda? :) Ale nie tylko czworonożny przyjaciel zaskarbił sobie jego względy... http://s20.postimg.org/i53y31ph9/sna...e_4017ce0c.jpg Inę znał co prawda od dawna - była jego najbliższą sąsiadką :D, ale tak to już jest, że chłopcy do pewnego wieku raczej nie trzymają z dziewczynami. "Magiczna granica" pewnego razu została przekroczona. http://s20.postimg.org/e6256hbgd/sna...8_4006ab1c.jpg W końcu młodzi jednak uznali, że w ich przypadku przyjaźń to za mało. http://s20.postimg.org/61ymfhef1/sna...e_c017d2fa.jpg Ktoś jednak miał inne plany... Jak się może domyśliliście, Iwan Ewerkin i Kastor Jagódek (obaj przestępcy!) to dobrzy znajomi. Tak się złożyło, że ich najmłodsze pociechy są w bardzo podobnym wieku - niemal idealna sytuacja, żeby związać ze sobą te dwie rodziny! Wystarczyło, żeby Iwo ożenił się z Koryną... Do tego też panowie zamierzali za wszelką cenę doprowadzić. Niestety nie przewidzieli, że być może ich starsze dzieci będą się miały ku sobie. Należało działać. http://s20.postimg.org/rgq00020t/sna...e_6017d3b6.jpg - Nie będziesz mi mówił, kogo mam kochać! - krzyczała Ina, gdy ojciec zrobił jej awanturę na ten temat. - Nie obchodzi mnie to, że ty i ojciec Krisa macie inne plany! To jest MOJE życie! Kris na taką rozmowę musiał jeszcze trochę poczekać... Koryna podrosła :) http://s20.postimg.org/dpgxk1np9/sna...0_60571198.jpg http://s20.postimg.org/r3g8auq7x/sna...0_405d4e23.jpg Rodzina znów miała się powiększyć... http://s20.postimg.org/47h6k020t/sna...0_a05712a9.jpg No i zbliżał się dzień, w którym Kastor miał wyjść z więzienia. http://s20.postimg.org/e0ydwt459/sna...0_20571380.jpg - Ojciec przyjeżdża do nas za tydzień - poinformowała chłopaka Kira. - Musisz uważać na siebie - będzie miał na ciebie oko. - Dobrze, mamo - odparł Kris. Bał się swojego ojca - był zupełnie innym simem niż np. dziadek. Tak samo czuła się Koryna, która do tej pory właściwie wcale nie miała z nim do czynienia, a przynajmniej nie pamiętała tego. Z opowieści brata wiedziała jednak, że jest surowy, wścieka się o byle co i lubi przeklinać - jak tu się zachowywać przy kimś takim? Dzień odwiedzin nadszedł. Pani i panna Jagódek upiekły przepyszne ciasto - takie, jakie lubił Kastor. Okazało się jednak, że ten zjawił się wcześniej, kiedy dzieci się szykowały... http://s20.postimg.org/orhf4qse5/sna...0_a0571614.jpg - Nie myślałem, że to już tak daleko - powiedział, przyglądając się brzuchowi żony, który zdradzał, że już niedługo ponownie zostaną rodzicami. - No chodź do mnie, mamuśka! - Oh, Kastor, najpierw podwieczorek... - powiedziała Kira przewidując dalszy bieg wydarzeń i chcąc go przerwać nim na dół zejdą dzieci. - Ah, tak, żarcie! - krzyknął jeszcze bardziej rozradowany mąż simki. - Zawołam Krisa i Korę - oznajmiła. - Zawołasz? One powinny tu już dawno być! - oburzył się. - Spokojnie, Kastor... - powiedziała z dużą dozą ostrożności, po czym poszła zrealizować swój zamiar sprzed chwili. http://s20.postimg.org/ag2idkzlp/sna...0_a0571465.jpg http://s20.postimg.org/u9em6aczh/sna...0_c0571472.jpg http://s20.postimg.org/emncswz7h/sna...0_00571411.jpg Chociaż podwieczorek przebiegł bez większych zgrzytów, tak dzieci miały wrażenie, że ojciec nie zamierza im poświęcić ani trochę uwagi. Nie starały się zresztą jej na siebie zwracać - bardzo im odpowiadało to, że rodzice "zajęli się sobą". Atmosfera była co prawda dość sztywna i grobowa, ale mogło być gorzej... Kris i Kora po posiłku udali się do swoich pokojów. Po jakimś czasie jednak w pokoju chłopaka rozległo się głośne pukanie. Był to Kastor. Miał mu coś dopowiedzenia odnośnie jego związku z Iną Ewerkin... http://s20.postimg.org/z09wakgfx/sna...0_c0571567.jpg http://s20.postimg.org/ro91irnlp/sna...0_405714c6.jpg Dał mu do zrozumienia, że gówno go obchodzi, że się kochają i że lepiej będzie, jeśli odpuści... http://s20.postimg.org/cqvz40kzh/sna...0_40571505.jpg Upokorzony i przestraszony chłopak z początku nie wiedział, co zrobić. Po czasie jednak doszło do niego, że nie może tak po prostu dać się ojcu - miłość do Iny była warta sprzeciwu. Nie wyobrażał sobie swojego życia bez niej... Ona zresztą też postawiła się swojemu ojcu - nie mógł jej zawieść! Gdy młodzi swoim zachowaniem dawali im do zrozumienia, że nie dadzą się tak łatwo rozdzielić, trzeba było przejść do konkretów. Ina dostała szlaban na wychodzenie z domu, a do szkoły zawoził i odbierał ją Iwan. W przypadku Kryspina zaś Kastor obrał metodę polegającą na zastraszaniu. Niesamowicie się wściekł na nieposłusznego syna... http://s20.postimg.org/69d2kiam5/sna...0_a057154c.jpg http://s20.postimg.org/thby738sd/sna...0_605714f6.jpg - Tylko spróbuj na nią spojrzeć, gówniarzu, a wszyscy tego pożałujecie! - krzyczał Jagódek, co chwilę popychając i szturchając chłopaka. - Myślisz, że skoro zabiłem swojego własnego ojca, to nie skrzywdzę nikogo z was?! Tej rozmowie przysłuchiwała się Kira. Nie mogła dłużej milczeć w tej sprawie. Musiała stanąć w obronie marzeń swojego syna. http://s20.postimg.org/xhei5l9vh/sna...0_60571599.jpg - Jak śmiesz mu grozić?! - wściekała się. - Zapomniałeś już, jak byleś kiedyś we mnie zakochany? - To ty zapomniałaś, że ZAWSZE dostaję to, czego chcę - odfuknął jej mąż. - Kryspin nie ożeni się z Ewerkinówną i kropka! Choćbym miał ich ubić własnymi rękami! - Simie, czy ty siebie słyszysz?! - nie dawała za wygraną. - Serce nie sługa, nie możesz nikogo zmusić do niekochania! - Naprawdę uważasz, że JA nie mogę? - spojrzał na nią wymownie. - Jeśli tak, to jesteś w WIELKIM błędzie. - Kastor, proszę cię, nie niszcz im życia... - Wystarczy, że już ty zepsułaś tego chłopaka - odparł. - Jak to w ogóle jest możliwe, że taki dzieciuch to MÓJ syn?! - Ja ci nie kazałam zabijać swojego ojca - kobieta nie dała się sprowokować. Rozległ się krzyk, chłopak wybiegł z pokoju. Ujrzał matkę skuloną na podłodze z krwawiącym policzkiem. - Mamo...? Co on ci zrobił?! - pytał przestraszony. Spojrzał w stronę wyjścia, ale jego już tam nie było. Kryspin i Ina używali najrozmaitszych sposobów, żeby wymknąć się z domu niezauważeni. Nie zrażały ich pogróżki. W przypadku chłopaka zresztą efekt był zupełnie odwrotny - zmężniał i wstąpiła w niego niespotykana nigdy wcześniej odwaga. Zaczął chodzić na siłownię - wiedział, że będzie potrzebował dużo siły, żeby ochronić swoją rodzinę przed ojcem... http://s20.postimg.org/ppxs715q5/sna...0_c05716aa.jpg - Uparty z ciebie chłopak, Kris - powiedział ojciec. - Ale najwyższy czas z tym skończyć! http://s20.postimg.org/qbmr350sd/sna...0_005716f3.jpg - To ty lepiej skończ pie*dolić i zostaw nas w spokoju! Mam serdecznie dość twojego gadania i pogróżek! Wydaje ci się, że jak uderzysz kobietę - tfu! swoją żonę, która jest z tobą w ciąży, to jesteś fajny? - w tym momencie szturchnął go z całej siły tak, że omal się nie przewrócił. - Powiem ci coś: jesteś NIKIM! Nie będziesz mówił mi, mojej mamie i siostrze, co mamy robić! Dosyć tego! A teraz wypie*dalaj! - To ci się udało, naprawdę - Kastor nie mógł wyjść z podziwu. - Ale zapłacisz mi za to, gówniarzu. Ty i cała twoja zasrana rodzina! Wyszedł. Kris jeszcze nigdy nie był z siebie taki dumny. Któregoś wieczoru rodzice Iny wyjechali i zostawili ją samą z maleńkim braciszkiem... Zakochani nareszcie mogli nacieszyć się sobą. http://s20.postimg.org/ttyqzj1od/sna...e_8057251b.jpg Gdy maleńki Iwo bawił się w najlepsze, jego siostra i jej chłopak cieszyli się swoim towarzystwem. http://s20.postimg.org/9u4cpzprx/sna...e_2057258c.jpg http://s20.postimg.org/orctr030d/sna...e_c05725b3.jpg Iwan i Eugenia mieli wrócić dopiero po południu. Nie było sensu się z niczym spieszyć tym bardziej, że kilkugodzinna opieka nad braciszkiem zmęczyła dziewczynę. Nastał ranek. Iwo jeszcze spał - mogli robić to, o czym od dawna marzyli. Ale nim cokolwiek jeszcze się zaczęło, musiało się skończyć... http://s20.postimg.org/5oy1hthdp/sna...e_c057266b.jpg http://s20.postimg.org/jde1jgda5/sna...e_0057272f.jpg http://s20.postimg.org/buuwatlx9/sna...e_6057277b.jpg Iwan równie brutalnie rozprawił się z Kryspinem, jak i ze swoją córką. To był definitywny i bezdyskusyjny koniec ich znajomości... http://s20.postimg.org/g2pojknct/sna...e_60572849.jpg Eugenia i Kira były załamane i ciężko było im pocieszyć swoje dzieci :( Otuchy starali się dodawać im przyjaciele. http://s20.postimg.org/y2yvnyfjx/sna...e_c05728a9.jpg http://s20.postimg.org/p6o3k0oxp/sna...e_c05728fb.jpg W przypadku Iny i Zdziśka sprawy posunęły się za daleko - wylądowali w łóżku i ta jedna, niewinna noc, ten błąd młodości zaważył na ich dalszym, jak się później okazało, wspólnym życiu. Zdzisiek też musiał zerwać z dziewczyną, którą bardzo kochał i z którą chciał się wkrótce ożenić, żeby zaopiekować się Iną i swoim dzieckiem. http://s20.postimg.org/tm6ipa1bx/sna...f_a05c7223.jpg http://s20.postimg.org/uxe9xqwxp/sna...f_605c7241.jpg Dziewczyna przyjmując jego oświadczyny zastanawiała się, czy kiedykolwiek naprawdę go pokocha i czy on kiedykolwiek pokocha ją... http://s20.postimg.org/cqmscj67x/sna...f_c05c7255.jpg Ale ślub był jedynym rozsądnym rozwiązaniem, na które musieli się zdecydować. Kris zaś znowu został starszym bratem. http://s20.postimg.org/qcwowk2m5/sna...0_20572239.jpg Chłopiec otrzymał na imię Konstantyn, po zdobieniu Kostek - prawda, że uroczo? ;) http://s20.postimg.org/3rs4lrby5/sna...0_005d4b29.jpg Kastor już wiedział, jak się zemści na synu i jego matce... Zrozpaczony i załamany ciążą byłej dziewczyny Kris szukał oparcia w ramionach innych simek. Jego rozstanie z Iną zaś otworzyło drzwi do jego serca pewnej od dawna zauroczonej w nim pannie. http://s20.postimg.org/my5boxsfx/sna...8_005d42f1.jpg http://s20.postimg.org/iu4cwfwhp/sna...0_005d4c9e.jpg Olimpia Ramonow była wtedy taka szczęśliwa! Nareszcie Kryspin był tylko jej! Była pewna, że przy niej wszystkie wspomnienia związane z Iną odejdą w niepamięć. Rzeczywiście, Kryspin starał się zapomnieć i robił wszystko, żeby wyrzucić byłą ukochaną ze swojego serca. Tak naprawdę nikt nie wie, co się działo w jego duszy, gdy prosił Olimpię o rękę. http://s20.postimg.org/7kbn1hrgd/sna...f_a082a740.jpg http://s20.postimg.org/n4j0s11kt/sna...f_6082a769.jpg W każdym razie przeprowadzili się do Nieznanowa, gdzie zamieszkali razem w jednym z bloków i oczekiwali dnia, w którym powiedzą sobie "tak". http://s20.postimg.org/t2wu29kjh/sna...f_e10658dd.jpg Niedługo później zmarli Kalikst i Andrea Minorowiczowie, rodzice Kiry :( Simka została sama w domu z Koryną, Kostkiem i Dexterem. Dziadkom nie było niestety dane dożyć pierwszych urodzin chłopca. http://s20.postimg.org/4l050msl9/sna...0_01072faa.jpg http://s20.postimg.org/a5cmb9rgd/sna...0_61073022.jpg Kirze było wtedy bardzo ciężko - wyprowadzka syna, śmierć rodziców, dziwne zachowanie Kastora, tak naprawdę samotne macierzyństwo, brak pracy... Ale prawdziwy dramat dopiero miał się rozegrać. Przyszedł do niej bez zapowiedzi. Oświadczył, że zabiera Kostka ze sobą... http://s20.postimg.org/qf2se624d/sna...0_810731c9.jpg - Nie pozwolę, żebyś go zniszczyła tak jak Krisa! - krzyczał. - Co z ciebie w ogóle za matka?! http://s20.postimg.org/sapkpbqyl/sna...0_e10731f2.jpg - Lepiej siebie zapytaj, co z ciebie za ojciec! - odparła bojowo. - Ja przynajmniej BYŁAM przy moich dzieciach! Dniem i nocą się nimi opiekowałam. CIEBIE przy mnie nie było! Nie masz pojęcia, jak się zajmować dziećmi! - Dlatego teraz zamienimy się rolami - Konstantyn będzie się wychowywał BEZ matki! - NIGDY! - krzyknęła, po czym swoim chudym ciałem zagrodziła mu drogę. http://s20.postimg.org/iow090zst/sna...0_e1073273.jpg - Zejdź mi z drogi, szmato! - wściekł się. Wiedział, że nie pójdzie łatwo, ale miał nadzieję, że jego zona zmądrzała po ostatnim ich starciu. http://s20.postimg.org/5fmomo0fx/sna...0_e1073281.jpg - "Szmato"?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Jakim łajdakiem trzeba być, żeby tak mówić do własnej żony, matki swoich dzieci! - Możemy ta sprawę rozwiązać szybciej niż myślisz! - Tylko spróbuj mnie uderzyć, a pożałujesz! http://s20.postimg.org/90ik5w4zh/sna...0_010732f5.jpg Całej kłótni przysłuchiwała się wystraszona Koryna. Z każdym słowem coraz bardziej nienawidziła swojego ojca. Chciała pomóc mamie, ale nie wiedziała jak... Gdyby tylko Kris tu był! Spróbował. Nie poddała się. - Dorwą cię jeszcze, zobaczysz! - mówiła przez zły. - Psy? - zaśmiał się. - Tylko spróbuj im powiedzieć, a cię zabiję k****! A teraz przepuść mnie! - NIGDY! Nie zabierzesz mi go! - Czyżby? Osunęła się na ziemię. Po chwili nie czuła już nic... http://s20.postimg.org/5ok9cld8d/sna...0_21073448.jpg http://s20.postimg.org/v2492703h/sna...0_6107340a.jpg http://s20.postimg.org/9aq2p8jlp/sna...0_4107348a.jpg Dopiero gdy po kilku godzinach wróciła do domu ze szpitala dotarło do niej, co tak naprawdę się stało. Zrobił to! Porwał jej syna...! http://s20.postimg.org/c3ja99jy5/sna...0_41073317.jpg Od tej pory Kostek był zdany tylko na łaskę i niełaskę swojego ojca... http://s20.postimg.org/sbux503el/sna...5_61073a8f.jpg http://s20.postimg.org/5i1yvrepp/sna...5_41073ca2.jpg Ale Kastor nie potrafił i nie chciał nauczyć go kochać. Gdy dowiedział się o tym starszy Jagódek, obiecał sobie, że kiedyś odpłaci ojcu za wszystko, co zrobił jego rodzinie... Rok później Kryspin i Olimpia pobrali się. Wśród zaproszonych gości znaleźli się między innmi: http://s20.postimg.org/lrs4ynpdp/sna...f_01075216.jpg - matka i siostra pana młodego - Kira i Koryna Jagódek, - przyjaciele młodych - Wit Wikarewicz z narzeczoną Bereniką Charkowską oraz Jarek Wiosna z narzeczoną Ludmiłą Ewerkin, http://s20.postimg.org/dl0572zb1/sna...f_c1075222.jpg - siostra, matka oraz partner matki panny młodej (Olimpia jest adoptowana) - Emma Ramonow, Sasza Ramonow oraz Rolf Zamoyski, - Klementyna Ławecka z chłopakiem Rajmundem Florczakiem oraz Franek Stanek. No właśnie - Klementynka! Rozjaśniła włosy i w ogóle wypiękniała :> http://s20.postimg.org/x93wcdfzx/sna...f_c107522c.jpg http://s20.postimg.org/demg3zq65/sna...f_810750d3.jpg http://s20.postimg.org/e2vamxovx/sna...f_810751f6.jpg http://s20.postimg.org/lp89btlq5/sna...f_81075242.jpg http://s20.postimg.org/4ywvmhnb1/sna...f_a1075292.jpg http://s20.postimg.org/rwf1y8s3h/sna...f_810752a9.jpg http://s20.postimg.org/t3xl477lp/sna...f_210752b8.jpg http://s20.postimg.org/8tvobbh31/sna...f_c10752bc.jpg http://s20.postimg.org/tyfjchq2l/sna...f_a10752c8.jpg http://s20.postimg.org/vrig0tb99/sna...f_410752fa.jpg http://s20.postimg.org/po0vgwkzh/sna...f_a1075301.jpg http://s20.postimg.org/4m0w2kfnh/sna...f_0107530d.jpg http://s20.postimg.org/ezx4i2b0d/sna...f_61075316.jpg http://s20.postimg.org/cdd0nduf1/sna...f_e107531c.jpg http://s20.postimg.org/502825zr1/sna...f_4107532e.jpg http://s20.postimg.org/nofobr1a5/sna...f_61075397.jpg http://s20.postimg.org/4btdj8119/sna...f_a10753a8.jpg http://s20.postimg.org/4cypywdh9/sna...f_c10753d9.jpg http://s20.postimg.org/8r77aqo1p/sna...f_c10755f0.jpg http://s20.postimg.org/ngs1f8qbh/sna...f_4107568c.jpg http://s20.postimg.org/tyaxyr0ot/sna...f_c107575e.jpg Początek wspólnego życia Kryspina i Olimpii zapowiadał się nieźle. Ale nie za długo mieli być tylko we dwoje... http://s20.postimg.org/78bt5rhh9/sna...f_41076390.jpg http://s20.postimg.org/i437142f1/sna...f_41076448.jpg http://s20.postimg.org/s7rwx9j5p/sna...f_210763fa.jpg Z niecierpliwością wyczekiwali dnia, w którym dołączy do nich ich córeczka :) Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Kryspin jest kochany <3 Pff... nie ma to jak ojciec, który nie chce żeby jego dziecko było grzeczne i miało fajną przyszłość >.< Kastor widzę nie próżnował. Kurde, zdolny skoro siedząc w więzieniu udało mu się dorobić dwójkę dzieci. Ale trzeba mu też przyznać, że dzieci ma śliczne :)
O nie! Bobek! Ja pamiętam jak to Kira się z nim bawiła jak była maluszkiem :( Koryna --> Kora, a ja się zastanawiałam jak to można skrócić ;P Świetnie to wymyśliłaś. Podobnie jak to, że Kryspin to Kris. W każdym razie Kora też mega uroczym dzieciaczkiem <3 Fajna psina z Dextera :D I cieszę się, że Kris jakoś się odbudował po stracie Bobka ;) Hah, czyżby sławny plac zabaw w parku? Tu gdzie Zdzisiek poznał Larysę itd.? To ile ten Ewerkin ma dzieci? Trzy córki i syna? Bo najstarsza jest Anizja, nie? Potem byłaby Ina, kolejna Ludmiła, a na końcu Iwo. Chyba, że jeszcze o kimś nie wiem. Iwan ma czaderską fryzurą na tym zdjęciu jak się kłóci z córką. A przynajmniej od tyłu jest czadowa ;P Na początku nie mogłam ogarnąć dlaczego się wkurzają. No bo przecież chcieli połączyć swoje rodziny itd. A potem mnie olśniło, że Kris to ten dobry. Ładnie i logicznie, ale szkoda, że robili z tego takie wielkie halo :( Ojej, jak Kira broni swoje dzieciaczki <3 I rodzinna kolacyjka. Całe szczęście, że wszyscy przeżyli. Szkoda, że Krisowi i Inie nie udało się wywalczyć prawa do swojej miłości :( Kryspin bardzo dobrze postąpił nie stając w cieniu i traktując każdą awanturę ojca jak na porządku dziennym. Stanął w obronie rodziny, pokazując, że jest naprawdę wartościowym Simem. Szkoda tylko, że to nie kończy się na tym, że Kastor daje spokój. W końcu on też potrafi walczyć o swoje. Kurczę, naprawdę szkoda, że związek Krisa się rozpadł. I tu na scenę wkracza Zdzisiek. No cóż, to dobrze, że nie odwrócił się od Iny. A tak poza tym Jasiu jest mega uroczy. Uwielbiam to zdjęcie, gdzie widać jego twarzyczkę z bliska ;P Kostek! To imię kojarzy mi się z filmem "Listy do M.". Chłopiec o tym imieniu był genialny <3 Olimpia jest bardzo ładna i razem z Krisem tworzą uroczą parę, ale dalej smutno mi na myśl jak mogłoby być, gdyby niektórzy simowie powychodzili za miłości swojego życia. Olimpii nie liczmy. Ona to zrobiła ;P O nie! Ukradł Kostka! Jestem ciekawa jak potoczą się losy tego chłopca. I co z Korą i Iwem, bo to też mnie jak najbardziej intryguje. Klementynka przypomina mi na tym zbliżeniu Annikę, którą chyba kiedyś zaprezentowałaś w dziale z pięknym simami, czy gdzieś tam. Śliczne zdjęcia ze ślubu <3 Zrobiłaś świetne ujęcia. O, będzie dzidzia <3 A zdradzisz jej imię? Ja czekam jak najbardziej na losy Weroniki Szopen, szczególnie po tym co zobaczyłam w dziale z simową miłością! |
Odp: Miasteczko
Co za frekwencja :O
Dzięki, Annetii! Ciesze się, że na Ciebie zawsze mogę liczyć :blowkiss: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
(oprócz Weroniki postanowiłam tam jeszcze wrzucić dalsze losy Wacława Fraszkiewicza i jego pierwszej miłości, Mirelki Martin-Wiktorowicz). |
Odp: Miasteczko
Jeju, ile czasu minęło od mojego ostatniego komentarza! A przecież sam sobie mówiłem, że muszę przeczytać kolejne odcinki! Efekt? Trzy odcinki napisane, a ja dalej nie odpowiedziałem! Wstyd mi za siebie! No ale:
[03.08.2014] - Nie wierzę! Odcinek, w którym nikt nie umiera, nikt nie cierpi i płacze(z wyjątkiem malucha :D ), a nawet ktoś w końcu rozumie swoje grzechy i się zmienia. Jestem zaskoczony! No i gratulacje dla dwóch młodych par! :D [14.08.2014] - "jesteś moim kuzynem. To koniec" - jak już wspominałem, moja babcia by się uśmiała. :D Dziadek jest straszliwą mendą, a poza tym ojej, to ile jeszcze ludzi z Nieznanowa jest dziełem tego jurnego staruszka? Tego człowieka musi spotkać coś złego i to szybko! Jak w ogóle można tak się zachować w stosunku do rodziny? No ale nie jest on jedynym i cieszę się, że chociaż Aronowicz dostał to na co zasłużył. Co do Błażeja i Witka, nie wiem jak wy, ale moim zdaniem Witek wyszedł z tego obronną ręką - znalazł sobie kobietę, założył rodzinę. :D Trochę współczuję Berenice jej przeszłości, z drugiej strony mogła się domyślić, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Dobrze, że w końcu znalazła sobie konkretnego faceta. Btw, kapliczka urocza. <3 [02.09.2014] - Biedna Larysa, takie wiadomości na sam początek, a Zdzisław tak łatwo z nią zerwał. W ogóle chyba najgorzej wyszła na tym wszystkim, wyraźne nie ma szczęścia do facetów! Wawrzyniec mnie maksymalnie wkurzył, najpierw swoim zachowaniem w stosunku do ojca, a potem Larysy. Babka spaliła obiad, wielkie mi halo! Mógłby się zobowiązać i sam coś ugotować, albo kupić gotowe. A samochodem to do sklepu nie łaska zajechać? Patrzcie go, to baba ma lecieć dzień w dzień z torbami i dzieci rodzić a on jeszcze wybrzydza? Bezwstyd! Bernadetta widzę poszła po rozum do głowy. Resztę skomentuję później, bo teraz ja muszę lecieć po zakupy i obiad zrobić. :D |
Odp: Miasteczko
Myślałam że dostanę kur****
Komentowałam, byłam już na końcu i coś wcisnęłam na klawiaturze i mi się cofnęło......:((:(( Ina i Koryna mają okropne włosy, strasznie mi się nie podobają włosy z tą teksturą, są takie odstające i przypominają ostrza Twoje niemowlaki zawsze są takie słodkie :3 Takiej debilki jak Kira to chyba nie ma na świecie, ja nie wiem co ona ma we łbie, jeszcze się z nim tłucze i dzieciaki jak królik robi.. Kris jako nastolatek jest taki uroczy i te duże uszka :P Szkoda psinki, nowy piesek nie jest taki jak poprzedni :( Ina mimo tej brzydkiej fryzury ma bardzo ładny strój i w ogóle ma śliczną twarz Aj, biedny Kris.. On i ta jego miłość niczym z Romea i Julii Dobrze tej cholernej krowie. Samolubna świnia dzieciom piekło zgotowała bo się pobaraszkować zachciało.. Dla mnie baby które z takimi gnojami żyją twierdząc, że ich kochają to dno.. Gorsze niż ćpun na dworcu.. Dobrze, że ojciec ich przyłapał bo jeszcze by warchlaka zrobili.. No proszę i tak łajdaczka zrobiła warchlaka.. :| Olimpia skradła moje serce :3 No to dobrze Kirze teraz zobaczy co ją czeka.. Aj i biedne dziecko jak zwykle najbardziej zranione, bo matka tłuk taki los jej zgotowała:(( Matko Kris! Jak wydoroślał! I Olimpia oboje śliczni :D Kibicuję im bardzo! Mam nadzieję, że ta małpa nie zniszczy im życia. Liczę na to, że pokochają się szalenie! No, ale co z Kostkiem!? Został z tym tłukiem do kartofli? Zapomnieli o nim, brat nie próbował go odzyskać? |
Odp: Miasteczko
Odpowiedzi na komentarze jutro jak sądzę :) W każdym razie dzięki, Shattered i Szlachcicu :smile:
Dzisiejszy odcinek to połączenie kilku historii. Początek to dalsze, dość burzliwe losy dwóch byłych kochanków: Mirellki Martin (po mężu Wiktorowicz) i Wacława Fraszkiewicza. Ich historia zaczyna się tutaj. Czemu wcisnęłam tu także Weronikę Szopen? (znaną stąd) Przekonacie się w trakcie czytania :D ... Rok po swoim ślubie państwo Tomasz i Mirella Wiktorowicz powitali na świecie swoje pierworodne dziecię, córeczkę Małgosię. Dwa lata później rodzina powiększyła się po raz kolejny - tym razem jednak młodzi małżonkowie doczekali się bliźniaków - Edgara http://s20.postimg.org/sswo4woxp/sna...f_5e9989ca.jpg i Tadeusza. http://s20.postimg.org/h52maczst/sna...f_fe9989c1.jpg Mniej więcej w tym samym czasie, gdy chłopcy przyszli na świat, na przyjęcie swojego pierwszego dziecka szykowali się młodzi państwo Fraszkiewiczowie - Wacław i Greta. http://s20.postimg.org/bjg76az3x/sna...b_bdecb2f8.jpg http://s20.postimg.org/afw2ucegt/sna...5_7def27fa.jpg Na tym zdjęciu akurat wpadli w odwiedziny do znajomych, państwa Anastazego i Sabriny (de domo Iworskiej) Żabka. Niedługo później ich oczekiwanie dobiegło końca. Zygmunt, powszechnie znany jako Muniek, był z nimi, cały i zdrowy :) http://s20.postimg.org/6foxi3nzx/sna...b_1eae6464.jpg Po niedługim czasie jednak Greta doszła do wniosku, że macierzyństwo to nie jest to, czego oczekiwała od życia. Czy w ogóle kochała swojego synka? Bardzo wątpliwe, zważając na to, jak szybko go zostawiła... I jego i Wacława. I to dla kogo! http://s20.postimg.org/uzij9v0ot/sna...0_a0cafbd1.jpg Romans żony z własnym ojcem był dla tego sima nieopisanym upokorzeniem i osobistą, sromotną klęską. Czyż nie był dla niej dobrym mężem? Czy nie otoczył jej swoją opieką i miłością? Co zrobił nie tak? Dlaczego przez to musiał ucierpieć także ich synek? Czy Greta tak naprawdę potrafiła kogokolwiek szczerze i bezgranicznie kochać? Jej mąż po jakimś czasie doszedł do wniosku, że nie. Początkowa niechęć i żal do samego siebie niemal przerodziła się w nienawiść do ukochanej. Na szczęście maleńki Muniek nie dopuścił do tego. Samotne wychowywanie dziecka i praca zawodowa bez reszty pochłaniały Wacława. http://s20.postimg.org/e5r49i0xp/sna...b_3eae6d4c.jpg http://s20.postimg.org/696n19ph9/sna...b_5eaeb94d.jpg Potem nawet nie miał już czasu rozmyślać nad poczynaniami matki chłopca. Jakkolwiek pierwszy "samotny" rok był naznaczony jego ciągle podłamaną psychiką, tak w kolejnych latach postanowił wziąć się w garść i ułożyć sobie życie na nowo. Priorytetem jednak zawsze był dla niego ukochany synek. http://s20.postimg.org/719b0gtod/sna...b_5f41d740.jpg http://s20.postimg.org/r4sxcilod/sna...b_1f41dec9.jpg http://s20.postimg.org/sz5ru98ot/sna...b_df41dede.jpg http://s20.postimg.org/5tvd893jx/sna...b_7f41d6a6.jpg http://s20.postimg.org/yi8bbh5q5/sna...b_df41e63d.jpg http://s20.postimg.org/rjzlrsi7x/sna...b_ff41f0d0.jpg Uwielbiali spędzać razem czas - tym bardziej, że nie mieli go dla siebie zbyt wiele - Fraszkiewicz ciągle piął się wyżej po szczeblach kariery biznesowej. Na przekór przepowiedniom jego ojca... http://s20.postimg.org/kaimmtt19/sna...b_df41f04a.jpg http://s20.postimg.org/ejsg93l19/sna...b_df41f06f.jpg http://s20.postimg.org/5alol8mrh/sna...b_7f41f08f.jpg http://s20.postimg.org/6ltftpid9/sna...b_1f41f1c1.jpg http://s20.postimg.org/idhb4iczh/sna...b_bf41f1cf.jpg http://s20.postimg.org/mdt1uhsu5/sna...b_3f41e985.jpg Dzieci niedoszłej żony Wacława oraz jej małżeństwo z Wiktorowiczem miały się zaś całkiem nieźle... http://s20.postimg.org/lf3i0q0ql/sna...f_6063f000.jpg http://s20.postimg.org/exklh7qd9/sna...f_6063f966.jpg Edgara niemal rozpierała energia, podczas gdy Tadek potrafił siedzieć cichutko jak myszka. Ich starsza siostra zaś zawzięcie ćwiczyła grę na skrzypcach oraz przygotowywała się do różnorakich konkursów w szkole i nie miała czasu się z nimi bawić. http://s20.postimg.org/6hv0zpni5/sna...f_6063f04f.jpg Matka dziewczynki zauważyła jednak, że przez to wszystko Małgosia staje się niemal odludkiem. Owszem, miała koleżanki w szkole, ale brakowało jej prawdziwych przyjaciół. Któregoś dnia przyjaciółka Mirelli, jeszcze z czasów dzieciństwa, Teosia Skarpa, postanowiła odwiedzić ją. Nie przybyła jednak sama. http://s20.postimg.org/nrbhybdbx/sna...f_6063f2fe.jpg http://s20.postimg.org/bmrn3lb25/sna...f_0063f339.jpg http://s20.postimg.org/mnms8m3b1/sna...f_0063f328.jpg Dziewczynka niemal od razu odnalazła w Edku Skarpie bratnią duszę. Od tego momentu byli praktycznie nierozłączni. Z koleżankami Małgosia mogła godzinami plotkować o wszystkim... http://s20.postimg.org/m1t7yriv1/sna...f_40d7e2c6.jpg Ale co tak naprawdę działo się w jej duszy wiedziało tylko kilka osób, w tym pewien chłopak... Państwo Wiktorowicz - nauczycielka w szkole średniej i członek Simowej Akademii Nauk - stwarzali pozory idealnego małżeństwa, ale co tak naprawdę działo się w murach ich domu, wiedzieli tylko nieliczni. http://s20.postimg.org/9nfmpx64d/sna...f_0063f107.jpg http://s20.postimg.org/xzuscnmm5/sna...f_a0cb0800.jpg http://s20.postimg.org/gnz14yiil/sna...f_60cb06ea.jpg Kłótnie rodziców szczególnie przezywali chłopcy. Najgorsze było to, że jeśli już ich tata był w domu, to większość czasu spędzał przed komputerem i książkami, albo na kłóceniu się z mamą. http://s20.postimg.org/ljy2iwta5/sna...f_00cb080a.jpg A potem było tylko gorzej. Ernestowi Fraszkiewiczowi (ojcowi Wacława) mimo świetnego zdrowia i pełnego pozytywnych doznań życia nie było dane pobyć długo na tym świecie. Zostawił po sobie jednak spory majątek, nienawidzącego go syna i zrozpaczoną kochankę. To był ten moment, w którym Grecie zaczął się walić grunt pod nogami - bez faceta u boku żyło się jej ciężko. Ale przecież oficjalnie nadal była żoną Wacława... Wrócę do niego, postanowiła. Miała nadzieję, że wybaczył jej zdradę i tylko czeka, aż znowu wpadnie w jego stęsknione ramiona - w końcu musi być jakiś powód dla którego nie rozwiedli się od razu... Do pewnego momentu to była prawda - Wacław czekał na jej skruchę, ale gdy ta nie nadeszła, po prostu zapomniał o całej sprawie. Nawet zresztą nie miał czasu bawić się w jakieś głupie rozwody. Poprosiła go o rozmowę w cztery oczy. Niestety to, co stało się w jej trakcie, było całkowitym przeciwieństwem tego, czego się spodziewała. http://s20.postimg.org/3l3elosal/sna...0_60cafcad.jpg http://s20.postimg.org/4bw4rgunx/sna...0_e0cafcdd.jpg Wtedy wykrzyczał jej prosto w twarz cały ten gniew, który latami pielęgnował. http://s20.postimg.org/7ws0aoz7h/sna...0_a0cafcd5.jpg Kilka miesięcy później nie byli już małżeństwem nawet na papierze. Taki obrót spraw był mu zresztą bardzo na rękę - w powietrzu wisiał bowiem jeszcze jeden rozwód. Zadzwoniła do niego któregoś dnia - pierwszy raz po wielu, wielu latach. Długo i szczerze rozmawiali. Płakała do słuchawki, obiecał, że przyjedzie następnego dnia. I dotrzymał słowa. http://s20.postimg.org/kf40dj6t9/sna...b_20ceb926.jpg Oboje zrozumieli swój błąd popełniony kilkanaście lat temu i chcieli go naprawić. Tak dobrze było im razem - dawne uczucie zapłonęło na nowo. Nie mogli się od siebie oderwać, ale swój romans trzymali w tajemnicy. http://s20.postimg.org/j900eqiil/sna...b_c0ceba6c.jpg http://s20.postimg.org/jn1cec2m5/sna...b_80ceb9d0.jpg Trwało to tak może rok - sytuacja w małżeństwie Mirelli w pewnym momencie zaczęła się zmieniać... Na lepsze. Wystarczyło, że Tomek zaczął więcej czasu poświęcać dzieciom. Ale przyszła kolej i na nią. http://s20.postimg.org/k3mk0rqd9/sna...f_00d7e186.jpg Przyznał, że rozpad ich rodziny to tylko jego wina i że nie chciał tego wszystkiego. Prosił o wybaczenie i jeszcze jedną szansę... To wszystko odbiło się echem na "nielegalnym" związku Mirelli i Wacława. Simka stała się bardziej zdystansowana, chłodna. Któregoś razu jednak miarka się przebrała - musiała to zakończyć. http://s20.postimg.org/y7if95xkt/sna...f_40d7ea3c.jpg http://s20.postimg.org/jujxdq799/sna...f_e0d7ea55.jpg - Mirella, o co ci chodzi? Od jakiegoś czasu zachowujesz się dziwnie. - Pogodziłam się z Tomkiem. Wróciliśmy do siebie... http://s20.postimg.org/lb0hszghp/sna...f_80d7ea8f.jpg - Więc po tym wszystkim, co między nami było, wróciłaś DO NIEGO?! Po tym, co ci zrobił... - Nie mogłam inaczej - to mój mąż, kocham go... - Pomyśleć, że 20 lat temu to ja mogłem być twoim mężem! - wściekał się Wacław. - No ale dobrze, już raz to przerabialiśmy... Żegnaj, Mirella. Nie czekając na jakikolwiek gest czy słowo z jej strony, wyszedł z domu obiecując sobie, że już nigdy więcej jego noga tu nie postanie. Poczucie wstydu i zawiedzenia nie pozwolą mu na to. Za to wiedział jedno - jeśli nie ona, to inna. Potrzebował kobiety. Niewierna narzeczona i zakochany w niej jej przyszły mąż jak gdyby nic stanęli na ślubnym kobiercu. Trzeba przyznać, że razem wyglądali prześlicznie :> Patryk Wujek + Weronika Szopen http://s20.postimg.org/kkuqjwx19/sna...c_c0443216.jpg http://s20.postimg.org/i9nho97i5/sna...c_e0443597.jpg http://s20.postimg.org/vcj47ixq5/sna...c_004435c6.jpg http://s20.postimg.org/8vhk4grb1/sna...c_804435ce.jpg http://s20.postimg.org/8zbdkpwsd/sna...c_c04435e6.jpg http://s20.postimg.org/kvyerg9bx/sna...c_a04435ff.jpg http://s20.postimg.org/ttnq2jr5p/sna...c_804435f8.jpg http://s20.postimg.org/eyz4odhkt/sna...c_a0443647.jpg http://s20.postimg.org/6bhbwmed9/sna...c_804436a4.jpg http://s20.postimg.org/mxyw5p7b1/sna...c_004436e0.jpg Weronika była pewna, że teraz wszystko się ułoży - skoro dla jej męża tak wielką wartością była rodzina i skoro nie zdążył się dowiedzieć o incydencie z burmistrzem przed ślubem, to teraz wszystko musi jej wybaczyć... Oczywiście nie zamierzała nadużywać jego dobroci i zaufania, ale wolała mieć swego rodzaju "zabezpieczenie" na przyszłość. Sumienie swoją drogą, ale ciało również... http://s20.postimg.org/ghpxflyrh/sna...c_60443d9f.jpg Patryk niesamowicie ucieszył się na wieść, że zostanie ojcem. Tego własnie najbardziej pragnął - dużej, szczęśliwej rodziny. Chociaż jego żona nie przyjęła wieści o rozwijającym się w niej życiu równie entuzjastycznie jak on, był przekonany, że i wychowana w niepełnej rodzinie Weronika zrozumie, jakim skarbem dla rodziców są dzieci i że zapragnie ich mieć więcej. Póki co jednak musieli uzbierać wystarczająco dużo pieniędzy na zmianę lokum. Łóżeczko dla dziecka ustawili w salonie (w sypialni nie było już miejsca). Jakiś czas później dołączyła do nich Wanda. Była mniejszą wersją swojego ojca - pan Wujek nie mógł nie być dumny! http://s20.postimg.org/6a2spgn5p/sna...c_609266c1.jpg http://s20.postimg.org/x5cu4d459/sna...c_409266ea.jpg http://s20.postimg.org/522cjwv25/sna...c_c0926888.jpg http://s20.postimg.org/krzzxgegt/sna...c_409269e1.jpg Po porodzie coś zmieniło się w Weronice - niespodziewanie mała Wandzia stała się całym jej światem. Zaczęła też doceniać swojego męża - ten nie tylko zarabiał na chleb, ale i z chęcią pomagał jej przy opiece nad małą. Bycie żoną i mamą przez 24 godziny 7 dni w tygodniu stało się celem jej życia. Spoglądając wstecz bardzo żałowała, że tak łatwo dała się namówić na tą podwyżkę... Ponownie odezwało się w niej poczucie winy - nie chciała już nigdy więcej mieć do czynienia z Domańskim. Zwolniła się z pracy. Patryk nie protestował - mimo zubożenia wpływów do domowego budżetu był zadowolony z takiego obrotu spraw. Jakiś czas temu w końcu jego żona ani myślała porzucać kariery na rzecz rodziny, a tu nagle taka zmiana... Ich córeczka zdrowo i prawidłowo rosła, a im udało się zmienić miejsce zamieszkania. W nowym domu było dużo więcej miejsca, a roczna Wandzia nareszcie miała swój pokoik. No i łazienka nie była już klitką z toaletą i prysznicem! Niestety jednak ich pożycie małżeńskie nie było już takie sielankowe... http://s20.postimg.org/mc0qi3xh9/sna...c_40d9c448.jpg W większym mieszkaniu nagle okazało się, że młoda pani domu nie ze wszystkim radzi sobie równie szybko i sprawnie, jak jej teściowa... Ba - Weronika okazała się być upartym i leniwym stworzeniem. http://s20.postimg.org/g8e4130vx/sna...c_e0d9c863.jpg Sprawy "łóżkowe" również miały swoje gorsze chwile. Mąż simki nalegał na to, by postarali się o kolejnego potomka (w domyśle syna). Ale, jak się okazało, pani Wujek ani myślała o powiększeniu rodziny... I to także w perspektywie kilku najbliższych lat! Mimo to starali się żyć normalnie. Pod pozorami szczęścia rosła ich latorośl. http://s20.postimg.org/96g6evxa5/sna...c_60d9b8ea.jpg W tych momentach, kiedy zostawała sam na sam ze swoją córeczką, zastanawiała się, czy oby na pewno ma rację - nie było żadnych przeciwwskazań, żeby Wandzia miała braciszka albo siostrzyczkę. Prowadzenie domu zaś stawało się łatwiejsze wraz z wiekiem dziewczynki. Taka dwulatka mogła już nawet coś pomóc mamie. Któregoś dnia simka postanowiła pogodzić się z mężem. W tym celu przygotowała lepszy niż zwykle obiad, a sama postanowiła do niego zasiąść... odmieniona (Patryk nienawidził "wyzwolonego" stylu ubioru jego żony - uważał, że Weronika w obcisłych spodniach, butach na wysokim obcasie, opiętej bluzeczce, wyrazistym makijażu i rozpuszczonych włosach wyglądała co najmniej nieprzyzwoicie). Przyszedł do domu wściekły jak nigdy. Zastał żonę w kuchni - wystrojoną, podającą do stołu. http://s20.postimg.org/s7pm8e6gt/sna...c_00dc57d0.jpg Jej nagła odmiana jeszcze bardziej go rozwścieczyła. http://s20.postimg.org/b8gnt4v99/sna...c_00dc5844.jpg - Co ty sobie myślałaś, głupia pindo?! - grzmiał, nawet nie przywitawszy się z nią. - Że obiadkiem i łaszkami uda ci się mnie udobruchać, tak?! - Patryk, ale o co ci chodzi? - zapytała, chociaż w głębi duszy od razu odgadła, co miał na myśli. - Myślisz, że nie wiem, co było między tobą a burmistrzem? - Ja ci to wytłumaczę! - powiedziała spanikowanym głosem. - To naprawdę nie było tak, że ja... - Ktoś już cię wyręczył w tłumaczeniu - przerwał jej. - Jak to sobie dalej wyobrażasz? - Ale że co...? - No nasze małżeństwo! - Ja... - nie wiedziała, jak ubrać myśli w słowa, od czego zacząć. - Bo wiesz co? - łzy pojawiły się w oczach mężczyzny. - Dla mnie... Dla mnie to koniec, Weronika! - krzyknął zrozpaczony. http://s20.postimg.org/n58adlx6l/sna...c_60dc588e.jpg - Wiedziałaś, jak ważna jest dla mnie rodzina... A ty ją zniszczyłaś u samego jej początku! - Po tamtym już więcej z nim nie miałam do czynienia! Nie chciałam mieć! - próbowała się bronić zdrajczyni. - Dlatego rzuciłam tą robotę! http://s20.postimg.org/r0bog6gcd/sna...c_20dc58cd.jpg - Gdybym to wiedział przed ślubem, to NA PEWNO by się nie odbył! To zdanie zraniło ją najmocniej. Czy to znaczyło, że ceną miłości była wierność...? (a mówili, że drugiego sima kocha się mimo wszystko!) Nie tak sobie to wyobrażała. - Ja wiem, że powinnam była ci powiedzieć, ale bałam się ciebie stracić - teraz i ona płakała. To, co mówiła, było najszczerszą prawdą. Jeszcze nigdy nie zdawała sobie tak bardzo sprawy z tego, jak bardzo kocha swojego męża. Szkoda tylko, że refleksja przyszła zbyt późno. - Co się stało, to się nie odstanie... - podsumował, nagle się uspokajając. Nadzieja wstąpiła w jej serce. - Patryk, wybacz mi... - rzekła. Wielka łza spłynęła po jej policzku. Nagle aura spokoju zniknęła. - Pakuj się - rozkazał. - Ale jak to? - Ma się rozumieć, że w tej sytuacji pozostaje nam tylko rozwód. - Ale Patryk... - znowu ogarnęła ją przeraźliwa rozpacz. - Czy wyraziłem się niejasno? - zapytał groźnym tonem. - Dlaczego nie możemy po prostu się pogodzić i być nadal razem? - Po tym, co zrobiłaś, nawet nie ma takiej opcji. - Ale dlaczego...?! - POWIEDZIAŁEM, ŻEBYŚ SIĘ SPAKOWAŁA! Jesteś, k*****, głucha czy jak?! http://s20.postimg.org/q1vbdw30d/sna...c_40dc58bc.jpg - Nie, proszę... Ale nienawiść w jego oczach była odpowiedzią na wszystko i wszystko przesądzała. Miała ochotę umrzeć. Co się z nią teraz stanie? Czy odzyska córeczkę? Czy kiedykolwiek zacznie żyć uczciwie? Czy ktoś ją jeszcze kiedykolwiek pokocha? http://s20.postimg.org/w1j2hjnst/sna...c_c0dc59d4.jpg Mała Wandzia pojmowała rozwód rodziców na swój własny, dziecięcy sposób. Dla niej to, że nagle przeniosły się z mamą (bez taty) do nowego miejsca, oznaczało, że stało się coś bardzo złego. Tęskniła za tatą, ale mama z jakiegoś powodu nie chciała, żeby się widywali... Za to w ich życiu pojawił się ktoś nowy. Weronika zatrudniła się w pewnej korporacji, której wicedyrektorem był niejaki Wacław Fraszkiewicz. Jak się dowiedziała, również rozwodnik samotnie wychowujący dziecko. Jakoś się tak stało, że zauroczyli się w sobie... http://s20.postimg.org/a5ymhozzx/sna...b_40e7d5ec.jpg A po bardzo krótkim czasie zaręczyli się. http://s20.postimg.org/4ygsse6gt/sna...b_80e7d6c9.jpg http://s20.postimg.org/usqli66gt/sna...b_e0e7d6d3.jpg Żadne z nich nie myślało, że nowa miłość przyjdzie tak szybko. Rozsądek kazał poczekać parę lat, poznać się lepiej, ale oni wiedzieli swoje - w końcu każde z nich już straciło kilka lat życia na nieudane związki. A zegar biologiczny tykał... http://s20.postimg.org/ci9vufznh/sna...a_c14296d8.jpg Przed córką Weroniki trzymali to w tajemnicy (syn Wacława, Muniek, wiedział o wszystkim od samego początku). W końcu jednak nadszedł moment, w którym dziewczynka miała poznać swojego przyszłego ojczyma. http://s20.postimg.org/h99rcgshp/sna...a_2142957e.jpg http://s20.postimg.org/807l2cjlp/sna...a_e14295b4.jpg Jak widać, nie polubili się. Ale mama Wandy stwierdziła, że z czasem się do siebie przyzwyczają. W końcu jak tu nie lubić kogoś takiego jak Wacław? http://s20.postimg.org/9qqm3u14t/sna...a_c1429644.jpg http://s20.postimg.org/smwano30d/sna...a_a14296f6.jpg Gdy jednak mama i jej chłopak, chichocząc, zniknęli za drzwiami sypialni, dziewczynka zaczęła się niepokoić. Czuła się zdradzona przez nią, niekochana. Jakby jej partner zajął całe miejsce w jej sercu... Gdy zorientowała się, że dorośli wcale nie zwracają na nią uwagi i gdy po maleńkich policzkach popłynęły łzy smutku i bezradności, zrozumiała, że nie chce tak żyć. W książce telefonicznej znalazła numer do taty. Zadzwoniła. http://s20.postimg.org/nj50zgrwd/sna...a_0142973c.jpg Powiedziała mu wszystko, a on obiecał, że zabierze ją do siebie na zawsze... Decyzja córki bardzo zabolała jej matkę. Próbowała robić wszystko, żeby wybić jej z głowy ten pomysł ("prawie nie znasz tego człowieka!" - miała na myśli oczywiście swojego byłego męża), ale nie poskutkowało. Sąd rodzinny przychylił się do wniosku złożonego przez ojca Wandy. Dziewczynka zamieszkała z nim. Patryk, który po rozstaniu z Weroniką i utracie dziecka całkiem się rozkleił - często zaglądał do kieliszka, przestał zwracać uwagę na swój wygląd - nagle odzyskał sens życia. http://s20.postimg.org/87v7yuukd/sna...c_c142995a.jpg Tak się cieszył, że jego jedyna, ukochana córeczka do niego wróciła! Tak bardzo chciał, żeby wyrosła na kochającą żonę i matkę, żeby była przeciwieństwem Weroniki... http://s20.postimg.org/jg9emn8e5/sna...c_21429cd8.jpg http://s20.postimg.org/if95xirel/sna...c_81429e2c.jpg http://s20.postimg.org/5p9iy68u5/sna...c_a1429e4a.jpg http://s20.postimg.org/5y2iacw8t/sna...c_21429e86.jpg http://s20.postimg.org/b87h1nghp/sna...c_61429e8b.jpg A sama Wandzia była bardzo szczęśliwa z ojcem. Owszem, brakowało jej mamy, ale od czasu do czasu mogła liczyć na spotkanie z nią - o ile, oczywiście - ta znalazła czas. Przygotowania do ślubu bowiem szły pełną parą... Na uroczystości pojawiło się małe grono najbliższych im osób. http://s20.postimg.org/w2jtjhav1/sna...b_4142a5c4.jpg Z przodu dzieci państwa młodych - Zygmunt Fraszkiewicz i Wanda Wujek. Za nimi siostra pana młodego, Anna (Fraszkiewicz) i jej mąż, Aaron Kucharczyk. Całkiem z tyłu ich zięć, Nikodem i córka, Amalia (Kucharczyk) Bitnerowie oraz przyjaciel (a także kuzyn!) Wacława, Adrian Wintowicz. http://s20.postimg.org/do9afhykd/sna...b_4142a5b9.jpg W pierwszym rzędzie matka i ojczym panny młodej - Maria Magdalena (primo voto Szopen) i Hirek Tycjanowscy. Za nimi brat panny młodej wraz z małżonką, czyli państwo Hugo i Ernestyna Szopen. No i sam ślub (cywilny de facto). Wacław Fraszkiewicz+Weronika Szopen 9 X 2014 http://s20.postimg.org/btwfxrbjx/sna...b_2142a5e4.jpg http://s20.postimg.org/nhqhsb0ot/sna...b_4142a5eb.jpg http://s20.postimg.org/pl0wzz0hp/sna...b_e142a5f6.jpg http://s20.postimg.org/boo3acev1/sna...b_c142a5fe.jpg http://s20.postimg.org/mcwfmxe7x/sna...b_2142a606.jpg http://s20.postimg.org/82i9xp8hp/sna...b_6142a60a.jpg http://s20.postimg.org/yxsbclph9/sna...b_4142a612.jpg http://s20.postimg.org/j3df2q0ql/sna...b_6142a61c.jpg Po naprawdę niedługim czasie okazało się, że Weronika spodziewa się dziecka. Na szczęście ta nowina była zdecydowanie dobra :) http://s20.postimg.org/xws2nh8hp/sna...b_a142ac65.jpg http://s20.postimg.org/90ymzzltp/sna...b_4142ae47.jpg Żyło im się razem dobrze, a narodziny dziecka przypieczętowały ich miłość. http://s20.postimg.org/f0me3n6m5/sna...b_e142b39a.jpg Poznajcie Wicka, a oficjalnie Wincentego Fraszkiewicza :) ... W przyszłym odcinku zaś zamierzam rzucić na tapetę kontynuację historii Hirka i jego rodziny albo opowiem Wam, kto poszedł za kratki za domniemany udział w morderstwie burmistrza i co nawyprawiał Bazyli Domański... Do końca tego roku chciałabym też zaktualizować losy rodzin Koralik i Nikonieckich (z dodatkiem Florczaków, Ewerkinów, ale nie tylko ; D). Póki co jednak wszystko w Waszych rękach ;) |
Odp: Miasteczko
Ale dużo :D
Rok po ślubie? Szybko, a jak przestaną się kochać? No, ale jednak chyba nie przestali :) Edgar? Straszne imię :( Greta... Od pierwszego zdjęcia jakaś dziwna się wydawała no i jak widać miałam rację.. Choć jak pomyślę, jak musiało jej być ciężko to się jej nie dziwię. A jednak się dziwię : O :O :O :O :O :O :O :O :O :O :O : O :O :O :O :O :O :O :O :O :O :O : O :O :O :O :O :O :O :O :O :O :O Jezu, dziwię się że nie zostawił go, nie oddał. Te wycie musiało być dobijające.. Ale mały podrósł... Jeju :3 przypomina mi to jedną z moich pierwszych rodzin w grze.. Samotny sim który zaadoptował dziecko, chłopca.... Tylko potem ten ojciec związał się z listonoszem :P Małgosia jest śliczna :3 Dobrze, że Gretę spotkał taki los Aj te baby są tępe jak stuletni nóż.. Biedna Wanda, mieć takich tłuków za rodziców... A może oni nie są tłukami, sama nie wiem.. Sami nie wiedzą czego chcą. O proszę do kogo los się odwrócił :P No nie, ta mała cholera nie jest biedna.. Takie bachy są najgorsze.. Przypomina mi ona Kaylę z Gotowych na Wszystko.. Tylko lać takie dzieci Dziwne wybierasz miejsca czasem na ślub.. To tuż przy ulicy to tuż pod wejściem do domu :P Aj śliczna ta Weronika :rolleyes: Oj Wicuś :3 Czekam najbardziej na losy rodziny Koralik |
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek <3
O, bliźniaki :D Chłopcy są do siebie bardzo podobni i szkoda, że nie są identyczni. Nie często widuję w simsach identyczną parę bliźniąt ;P (już prędzej rodzeństwo, no ale cóż poradzić?). Nie wpadłabym na to, żeby nazywać Zygmunta Muńkiem. Edmunda owszem, ale Zygmunta? O tym akurat powinnam wiedzieć, bo mój tata ma tak na imię ;) Oj Greta, Greta, Greta... Aż mi szkoda słów na nią. Przecież Wacek to w gruncie rzeczy naprawdę fajny Sim! Współczuję mu takiej byłej żony i ojca :( Całe szczęście, że był w stanie zająć się własnym synem. Strasznie lubię oglądać rodzinne zdjęcia, a Zygmuś i Wacek tak uroczo ze sobą wyglądają <3 Szczególnie ujęło mnie to, gdzie lepią razem bałwana. Jak to zobaczyłam to tylko pomyślałam: ochh... jakie to kochane <3 Nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się ze świętami i tymi leniwymi dniami co po nich następują. Haha, śpiące bliźniaki :D Mają fajną siostrzyczkę ;) O, Teosia! Fajnie, że Edek zakolegował się z Małgosią. Czyżby coś między nimi miało wyniknąć w przyszłości? Tak swoją drogą Małgosia ślicznie wygląda jako nastolatka. O nie! Tylko nie kłótnie :( A Greta? Czy ona naprawdę myślała, że Wacek tak łatwo jej to wszystko wybaczy? Pewnie nawet nie interesowała się przez ten cały czas synem, więc już samo to powinno dać jej do myślenia, że nie będzie mile widziana. Nie sądziłam, że małżeństwo Tomka i Mirelli przetrwa. Ale może to jednak i lepiej? W końcu dzieciaki mają oboje rodziców dalej itp. Ale z drugiej strony szkoda mi Fraszkiewicza :( Nie pałam jakąś wielką miłością do Patryka, ale to tylko moje zdanie. Wandzia :D Fajnie, że Weronice spodobało się macierzyństwo <3 Chociaż ta cała niegdysiejsza sprawa z Domańskim chyba nie zapowiada niczego dobrego. Ogólnie mam wrażenie, że Bazyli z reguły zwiastuje jakąś burzę ;P Hah, wyzwolony styl xD Oj, Patryk, Patryk... Szkoda, że to się tak potoczyło. Od początku coś mi w nim nie grało. Chciał mieć rodzinę, założył ją i z powodu błędów przeszłości tak łatwo odrzucił. Miło, że Weronika jakoś się pozbierała i trafiła na Wacka. Oboje po przejściach, rozwodach itd. OMG! Wandzia jest mega urocza! Nie mogę się na nią napatrzeć, no naprawdę! Szkoda tylko, że nie dogadała się z Wackiem. No cóż... Nie można mieć wszystkiego ;) Miło też, że Patryk zdołał się pozbierać, gdy tylko córka zdecydowała się na zamieszkanie z nim. Chociaż nie zdziwiłabym się, gdyby w przyszłości był zaborczy, próbował wybrać jej męża czy coś... I śluuuub :D Lubię śluby :D Ojej i mały Wincenty <3 Ja jestem ciekawa co takiego zmajstrował jeszcze Bazyli! Z nim nigdy nic nie wiadomo ;P I aktualizacje. Jestem jak najbardziej za i już teraz nie mogę się doczekać :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
I Ty twierdzisz, że Kira jest głupia? :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A Kris wcale nie zostawił całej tej sprawy. Po prostu teraz w jego własnym życiu sporo się dzieje (3 dni temu urodziło im się dziecko :)) i zastanawia się, jak się zemścić na ojcu. No i nie zapominajmy, że zostaje jeszcze kwestia przyszłości Kory... Cytat:
Cytat:
Twoje zdziwienie i mnie zadziwia! :D Podoba mi się, jak podsumowałaś Patryka i Weronikę (jakaś dziwna zbieżność imion? xD) i zgadzam się z tym :) A co Wandzia miała zrobić? :( Jak każde dziecko, potrzebowała miłości i zainteresowania ze strony rodziców. Nie dostała tego od matki, to spróbowała u ojca... Cytat:
Cytat:
Cytat:
Spoiler: pokaż Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję Wam! :blowkiss: Mam nadzieję, że będę miała przyjemność przeczytać i odpowiedzieć na jeszcze kilka innych komentarzy pod tym odcinkiem ;) |
Odp: Miasteczko
Niezrealizowane plany? Bywa. Ale jeśli nawet lajki zawiodą, to będzie to pożegnanie z Miasteczkiem :(
Przypominajka. ... Po ślubie młodzi burmistrzowie zabrali się ostro do roboty - wszak były sprawy ważne http://s20.postimg.org/lsfm2a1q5/sna...b_40f7c936.jpg i ważniejsze. http://s20.postimg.org/x0ye3t4xp/sna...b_a0f7c955.jpg Nie da się ukryć, że po wyczekiwanym od dawna weselu najważniejszego sima w Nieznanowie mieszkańcy z nie mniejszą niecierpliwością będą wypatrywali wieści o rychłym przyjściu na świat następcy burmistrza. Młodzi małżonkowie kazali czekać na siebie aż rok z ta nowiną! http://s20.postimg.org/4rs4fuzb1/sna...b_a12f2139.jpg http://s20.postimg.org/9etl3vxa5/sna...b_812f2149.jpg Błażej i Marlena w swoim szczęściu zapomnieli jednak o słowach wypowiedzianych przez bardzo mądrych ludzi, jeszcze przed legalizacją swojego związku. Jak zwiastun najgorszego przypomniały o sobie Marlenie, gdy pewnego wieczoru źle się poczuła. http://s20.postimg.org/mhp7n5ni5/sna...b_e12f2291.jpg Musicie liczyć się z tym, że ze względu na wasze bardzo bliskie pokrewieństwo dziecko może się urodzić chore. Albo nie urodzi się wcale... To były słowa lekarzy i urzędników. Ci ostatni byli jednak podwładnymi burmistrza i zostali poniekąd przymuszeni do wydania zgody na zawarcie małżeństwa między kuzynami. Medycy byli jednak bezwzględni - chcecie mieć dzieci? Dobrze, tylko że wtedy ryzykujecie zdrowie swoje - szczególnie psychiczne - i, niewykluczone, że nawet i życie w przypadku dziecka. Następnego dnia Błażej podrzucił ją do lekarza. Niestety, nie mógł zostać z nią. W sumie tez nie chciał - zostawił ją w najlepszych rękach, był tam zbędny. No i nie było szans, żeby ktoś zastąpił go w wieczornym zebraniu, na które musiał się zresztą przygotować, a po nim zostać na bankiecie... Gdy wrócił do domu następnego dnia, zastała go grobowa, złowieszcza cisza. Trochę wytrąciło go to z równowagi - miał ciężki dzień w pracy, nie wyspał się. Marzył tylko o tym, żeby wrócić do domu i chociaż na chwilę przestać być burmistrzem. Poszedł do sypialni i zamarł z przerażenia. http://s20.postimg.org/x1z55qrzx/sna...b_e12f3ed1.jpg - Marlena... Co... Co ty? Coś nie tak z dzieckiem?! - przeraził się. - Nie ma... Nie ma żadnego dziecka... - wybełkotała. - Bogowie... NIE! - krzyk rozpaczy wydarł się z piersi burmistrza. http://s20.postimg.org/le53b72v1/sna...b_412f40d2.jpg Marlena jeszcze przez długi czas nie mogła się pozbierać. http://s20.postimg.org/z2l3ctyrh/sna...b_c12f41d4.jpg Chociaż ciąża nie była jeszcze w zaawansowanym stadium, ona zdążyła pokochać to maleństwo. Ledwo zdała sobie z tego sprawę, musiała je stracić. Nie było jej dane go poznać, już należało się z nim pożegnać. Na wieki. http://s20.postimg.org/hrz9yjwhp/sna...b_e12f4226.jpg Dla jej męża to też było trudne, ale wiedział, że musi się trzymać - żeby trzymała się jego rodzina i jego miasteczko... I wiedział też, że trzeba będzie spróbować jeszcze raz i zapewnić żonie lepszą opiekę. Rany się goiły, rozpacz ustępowała spokojowi, a młodzi zakochani mieli nadzieję, że tym razem owoc ich miłości doczeka dnia swoich narodzin. http://s20.postimg.org/4mjrsg2m5/sna...b_612f44bd.jpg Nadszedł najradośniejszy czas w roku :) http://s20.postimg.org/ktlgurk8t/sna...b_012f4817.jpg Dzień wcześniej pani Domańska wróciła do domu cała w skowronkach - lekarze po przeanalizowaniu wyników badań z uśmiechem zapewnili ją, że maluch rozwija się prawidłowo i nie ma się o co martwić. Tak, to miały być zdecydowanie wesołe święta! http://s20.postimg.org/bn367hf0d/sna...b_412f48d2.jpg Wszystko - a jeśli się dało, to i ze szczegółami! - relacjonowała dumnemu (przyszłemu) tatusiowi. Serce w nim rosło na widok tak szczęśliwej ukochanej. W pewnym momencie jednak Marlena nagle wstała i złapała się za brzuch. http://s20.postimg.org/56u7he6gt/sna...b_812f4975.jpg - Błażej... http://s20.postimg.org/5v320c56l/sna...b_a12f4987.jpg - To pewnie od ryby, zaraz ci przejdzie! - próbował uspokoić ją mąż, chociaż sam nie wierzył w to, co mówił. - Boli tak jak wtedy! - Przecież mówiłaś, że wyniki wyszły rewelacyjnie! W odpowiedzi dostał żałosne stęknięcie i w jej oczach dostrzegł błaganie o pomoc. - Idź się ubierz - rozkazał jej. Wyszła natychmiast, choć z pewnym trudem. Bogowie, naprawdę chcecie śmierci tego maleństwa i depresji jego matki? - zapytał burmistrz z wyrzutem, patrząc w stronę choinki stojącej na stoliku. Potem szybko pomógł żonie się ubrać i odjechali do szpitala. I tym razem była to ostatnia podróż małego Domańskiego. http://s20.postimg.org/51qg7pz5p/sna...b_612f4b25.jpg Zabolało o wiele bardziej niż pierwszy raz. Chociaż bardzo dobrzy psychologowie zajęli się panią burmistrzową, ona nie zdawała się wracać do zdrowia. Jej mąż nie potrzebował pomocy specjalistów - rzucił się w wir pracy, może troszkę pomógł tu alkohol, ale nic strasznego. Najgorsze było to, że w swojej tragedii - choć wspólnej, to jednak podzielonej - oddalili się od siebie. I to tak bardzo, że wydawało się, że powrót jest niemożliwy. http://s20.postimg.org/ihdgx67nh/sna...b_212f4b5a.jpg http://s20.postimg.org/6utcw1kcd/sna...b_e12f4b6a.jpg Nie ma co się dziwić zresztą - Błażej nadal był zdeterminowany, by spróbować jeszcze raz, ale jego żona oświadczyła, że nie przeżyje kolejnej straty, co zresztą zdawali się potwierdzać lekarze. Nie wykluczali, że być może za jakiś czas Marlena zmieni zdanie, ale wszystko wskazywało na to, że ciąża będzie dla niej traumą do końca życia. Ciężko im się ze sobą żyło. Chociaż próbowali rozmawiać, śmiać się i pokazywali się razem publicznie, to jednak było to wszystko takie powierzchowne, bez grama czułości. Marlena przestała być jego - teraz jej ciało, myśli i uczucia były wyłącznie jej własnością i trzymała je pod kluczem. Choć burmistrz próbował wielu sposobów, żeby do nich się dostać, nie udawało mu się. Kiedyś zaproponowała mu - zupełnie rzeczowo i na poważnie - żeby się rozwiedli. Wiedziała, że ukochany pragnie tego, czego ona nie może mu dać - dalsze trwanie w tym związku było bez sensu. Domański oczywiście się na to nie zgodził - nie po to wymógł zgodę na ich ślub, żeby teraz przyznać się do porażki! Poza tym nie potrafił sobie wyobrazić przy jego boku żadnej innej simki, a zdrada już w ogóle nie wchodziła w grę. Postanowił, że poczeka. Ale w pewnym momencie czekanie stawało się zbyt męczące, ona zaś nie dawała mu żadnej nadziei, że się nadejdzie jego kres. Zostawił jej sypialnię, a sam "urządził się" w swoim dawnym pokoiku. Wieczory spędzali praktycznie osobno - ona i tak kładła się wcześnie spać. http://s20.postimg.org/k3y34nubh/sna...b_412f5f5d.jpg On zasypiał z ciężkim sercem. http://s20.postimg.org/ftjf92p8d/sna...b_412f5eee.jpg Często jednak zakradał się do sypialni. Gdy spała, miał wrażenie, że nic się nie zmieniło - nadal jest młoda, nie ma za sobą tych dwóch poronień, już zawsze będzie przy nim... Wtedy otulał swoją biedną, a zarazem najukochańszą w świecie istotę i nachylał się, żeby pocałować ją na dobranoc. http://s20.postimg.org/6e859lwl9/sna...b_412f622f.jpg Przynajmniej tego nie mogła mu zabronić. W czasie bezsennych nocy, kiedy nie mógł leżeć przytulony do niej, internet przychodził mu z pomocą. http://s20.postimg.org/za44vlkcd/sna...b_212f6d34.jpg Strony, od których niegdyś trzymał się z daleka, którymi wręcz gardził, teraz były jego ratunkiem. Wtedy jego życie stawało się nic niewarte, podłe i obdarte z godności. Gdyby chociaż i on mógł chodzić spać tak wcześnie jak ona...! http://s20.postimg.org/asc17phrx/sna...b_a12f6dbe.jpg Przyglądała mu się ze smutkiem. Oto do czego to wszystko doprowadziło! Oto co się stało z simem, za którego dałaby się zabić najokrutniejszą śmiercią... Nadszedł czas, by odrzucić zły urok. - Przeszkadzam? - zapytała przyciszonym głosem. On niemal podskoczył na swoim krześle. Patrzył na nią jak na zjawę. - Nie, siadaj - wskazał jej niepościelone łóżko. Sam usiadł koło niej. - Coś się stało? Miałaś zły sen? - zaniepokoił się. http://s20.postimg.org/63w1cisl9/sna...b_a12f6ef6.jpg - Całe nasze małżeństwo jest jak zły sen - odparła. - Ale wiesz, że ja go nie zakończę - powiedział obronnie. - A spróbujesz je naprawić? - zapytała nagle z nadzieją w głosie. To było to. Na ten moment czekał tyle lat. Objął ją ramieniem. http://s20.postimg.org/5lwaixdml/sna...b_612f6fbf.jpg - Tak. Ale ty mi w tym pomożesz. Uśmiechnęła się na zgodę, a on usadził ją na swoich kolanach i spojrzał głęboko w oczy. http://s20.postimg.org/wmeol8rb1/sna...b_a12f6ff4.jpg - Marlena, chcesz tego? - zapytał poważnie. - Chcę - wyszeptała. - Uda nam się. - Ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się, po czym przytulił ją mocno. http://s20.postimg.org/jjj21z131/sna...b_412f7006.jpg - Kocham cię. - Ja ciebie też - wyszeptała, po czym zaczęła przepraszająco - Wiem... - Ciiii - uspokoił ją. - Nie czas na to. Potem nie mówili już nic. Nie musieli. http://s20.postimg.org/4xnfzzewt/sna...b_012f7077.jpg http://s20.postimg.org/nywvtho3h/sna...b_812f70cf.jpg http://s20.postimg.org/ldvwjpo3h/sna...b_412f73c1.jpg http://s20.postimg.org/8epi2ydz1/sna...b_612f742c.jpg http://s20.postimg.org/si94f05z1/sna...b_412f746c.jpg Czując oddech ukochanego na szyi nagle przed oczami stanęła jej jej mama. Czy Zbysław Aronowicz był choć przez chwilę dla jej matki tak czuły jak Błażej dla niej? Co musiała czuć gdy wiedziała, że poczynające się w niej życie nigdy nie będzie kochane przez swojego ojca? Zachlipała. Zbyt głośno, żeby umknęło to uwadze jej męża. - Skarbie, coś się stało? - usłyszała jego szept. Tyle troski było w tym pytaniu! Czy jej ojciec kiedykolwiek zdobyłby się na coś takiego...? - Myślałam o mamie. Ona też musiała przez to przejść... - Ale gdyby tak się nie stało, nie miałbym ciebie, a nasze dzieciątko nie miałoby tak cudownej i kochającej mamy. - Myślisz, że...? - Psst, bo usłyszy! - zaśmiał się Błażej. Zasnęli z uśmiechem na ustach i nadzieją, że mają rację... Okazało się, że mieli! :) http://s20.postimg.org/rowimdzy5/sna...b_612f774e.jpg http://s20.postimg.org/c4p4vuptp/sna...b_e12f7764.jpg - Wiedziałem! - powiedział świeżo zaanonsowany tatuś. Maluch rósł i wraz z nim rosła radość jego rodziców. Najgorsze było za nimi. http://s20.postimg.org/g2cel9cn1/sna...b_a12f777d.jpg http://s20.postimg.org/46q4ggn5p/sna...b_e12f7975.jpg http://s20.postimg.org/73hquhid9/sna...b_212f7a26.jpg http://s20.postimg.org/t19maj7zx/sna...b_612f78a2.jpg Burmistrzowie wybrali się z wizytą do sąsiadów :) http://s20.postimg.org/sgul7uerh/sna...0_e130613a.jpg http://s20.postimg.org/4nbc2wawt/sna...0_4130614b.jpg Hiacynta zdawała się zapałać wielką sympatią do swojej cioci :) http://s20.postimg.org/pixme573x/sna...0_213061cc.jpg - A kuku, panie burmistrzu! - ekscytował się Feliks. - Nie ma to jak być wujkiem legendy! I to tym najfajniejszym! Czas rozwiązania przypadał na grudzień. Mimo śnieżycy dumny burmistrz zdążył przyjechać na czas i towarzyszyć żonie w powitaniu swojego następcy - Cezarego Domańskiego :) Chłopiec urodził się dokładnie w Wigilię (zahaczając prawie że o drugą - w rzeczywistości - rocznicę śmierci jego dziadka). Ich wątek zakończę zdjęciami z świątecznej sesyjki. http://s20.postimg.org/p7bknn1a5/Sim...5_00_22_47.jpg Przypałętał się taki śmieszny koleś ubrany na czerwono i z dłuuuuuga brodą! (jakby nie mógł się ogolić czy coś) http://s20.postimg.org/tchfcfsql/Sim...5_00_59_16.jpg - Witamy w Nieznanowie! - burmistrz czynił honory. Marlena w tym czasie zdążyła wycałować za wszystkie czasy swojego pierworodnego. http://s20.postimg.org/hbvzbplbx/Sim...5_05_01_06.jpg Koleś z brodą sobie poszedł, więc uwaga Błażeja skupiła się na jego dziecku. http://s20.postimg.org/avn0lmcsd/Sim...5_08_20_78.jpg http://s20.postimg.org/m5fqgkhtp/Sim...5_08_42_04.jpg Czaruś czarowny :love: http://s20.postimg.org/y8l244svx/Sim...5_09_00_97.jpg Chłopiec został wyrwany z objęć matczynych. http://s20.postimg.org/9008agny5/Sim...5_10_54_39.jpg http://s20.postimg.org/anzdp41tp/Sim...5_11_23_20.jpg http://s20.postimg.org/5duexthkt/Sim...5_11_54_87.jpg Aj belif aj ken flaaaaaaj! :fun: http://s20.postimg.org/pvarvq4al/Sim...5_12_48_57.jpg Jestem z ciebie dumny, synu. http://s20.postimg.org/6hej9s27x/Sim...5_18_07_20.jpg Burmistrzowie w komplecie :D Ciąg dalszy nastąpił. ... Skąd w ogóle w życiu Feliksa wzięła się Gracja? Gracja, z domu Wolańska, to starsza córka Grzegorza i Augusty, jego drugiej dużo młodszej żony. Ma dwie starsze przyrodnie siostry - Gertrudę i Galię oraz jedną młodszą - Gaję. Jako nastolatka była związana z bardzo rodzinnie nastawionym simem - Alojzym Rycerzem. Bo wyleciało mi z głowy, że ona ma być z Feliksem xDD http://s20.postimg.org/rs7yjobwd/sna...9_20615ea0.jpg http://s20.postimg.org/5y5b652d9/sna...9_20615db5.jpg Wszystko było fajnie aż do momentu pójścia na studia. Gdy zbyt długo nie widziała swojego chłopaka, zaczynała "szukać" go w innych simach. Jej wzrok zatrzymał się na dłużej na znanym Wam już Feliksie Aronowiczu. http://s20.postimg.org/hjfhdunul/sna...d_00aeed19.jpg Były to niewinne flirty co prawda i nikt tego nie brał na poważnie. Ale podczas jednej imprezy w akademiku Alojzy wyniuchał, co się święci. Zrobił Gracji awanturę http://s20.postimg.org/cytayx459/sna...3_80af04a4.jpg po czym zerwał. http://s20.postimg.org/gwgkobqyl/sna...3_a0af04d8.jpg Feliks szybko zajął jego miejsce w jej sercu i głowie. http://s20.postimg.org/wplj4sdvh/sna...3_60af055a.jpg Niedługo przed obroną oświadczył się jej :> http://s20.postimg.org/q1tivxjr1/sna...3_80b0ac44.jpg http://s20.postimg.org/4e4klhjct/sna...3_40b0ac51.jpg Jak mogła powiedzieć "nie"? :D Po skończeniu studiów zamieszkali jednak osobno i historia się poniekąd powtórzyła. Równolegle z nimi uniwersytet kończył także niejaki Franek Stanek - pewnie kojarzycie go - jeśli nie jako syna studentów Tymka i Lindy, to jako jednego z simów z tematu "Ach, te dzieci!". Tak się złożyło, że Gracja i Franek zostali sąsiadami, a że znali się od dawna, to odwiedzali się często. Zdarzyło im się jednak pewnego razu przesadzić z alkoholem. http://s20.postimg.org/3lxb8jprx/sna...1_40dd5e62.jpg Nastrój zrobił się frywolny. http://s20.postimg.org/3w08e5f0d/sna...1_a0dd5ea0.jpg Dzień był upalny, więc wskoczyli do jacuzzi. Franek po drodze zgubił kąpielówki... http://s20.postimg.org/4mxjxo6rh/sna...1_80dd5ee7.jpg Normalnie pewnie dziewczyna zaczęłaby krzyczeć, ale - jak widzicie - Gracji się to nawet podobało! Ona chyba też tak chciała... http://s20.postimg.org/ptwp7xu0t/sna...1_60dd5f7c.jpg Obudziła się w swoim łóżku z bólem głowy. Nie pamiętała, jak się w nim znalazła. Niepościelona druga połowa posłania przyprawiła ją jednak o porządne zakłopotanie. O nie. Przespała się z Frankiem. Co gorsza, zdradziła Feliksa! Miała dzień wolny - zamierzała wybrać się na zakupy ciuchowe i do kosmetyczki. Nic z tego - wyrzuty sumienia zatrzymały ją w domu. Próbowała wymyślić, co powiedzieć Feliksowi. Czy w ogóle coś mówić. Z tego wszystkiego całkiem zapomniała, że to jej chłopak miał ją podrzucić do galerii handlowej. Ale on pamiętał. Przyjechał. http://s20.postimg.org/7fqrhp73x/sna...1_00dd6213.jpg - Hej! Mieliśmy jechać, a ty nieubrana i zaryczana! Co jest? - zapytał. - Feliks? O nie... - na jego widok wybuchnęła płaczem na nowo. Kompletnie nie wiedziała co zrobić. Chłopak spróbował ją przytulić do siebie. http://s20.postimg.org/4iz53obwd/sna...1_80dd6276.jpg - Jak nie chcesz mówić, to nie mów - odparł, bez wyrzutu. - Ale ogarnij się w szybko i jedziemy. Mimo braku reakcji z jej strony nie zniechęcał się. - Ej, piękna! Bo ci sprzątną sprzed nosa tę seksowną, czarną kieckę! - wiedział bowiem, że Gracji bardzo na niej zależało (i, nie da się ukryć, jemu też, chociaż wolał swoją narzeczoną w wersji takiej, w jakiej ją bogowie stworzyli). - Feliks, daj mi spokój! - krzyknęła z rozpaczą. - Przespałam się z Frankiem, powinieneś mnie rzucić! Chłopak zamyślił się, po czym zapytał: - A był chociaż lepszy niż ja? Gracja podniosła oczy niedowierzająco. To niemożliwe, żeby po takim wyznaniu mieć jeszcze siły na żarty. - ZDRADZIŁAM CIĘ! - powtórzyła, próbując ponownie uświadomić mu, co się tak naprawdę stało. - OK, zrewanżuję ci się kiedyś, ale teraz chodź! - odparł jak gdyby nic. Patrzyła na niego jak na idiotę. - Gracja, kochanie, "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Skoro to ty ze mną nie zerwałaś, to znaczy, że albo naprawdę mnie kochasz, albo tamten koleś nie sprostał twoim oczekiwaniom. - Ja wypiłam za dużo... Nie chciałam tego... - W porządku. O ile nie urodzisz mi małego blondaska uznajemy, że nic takiego się nie wydarzyło, OK? - Feliks... Jesteś cudowny, ty wariacie! http://s20.postimg.org/4pcu6rl19/sna...1_c0dd62c0.jpg - Nie - ja mam po prostu fajną dziewczynę i jeszcze lepsze pouczcie humoru! - Tylko co z sukienką... - Kupię ci fajniejszą jako prezent ślubny! - Trzymam cię za słowo! Ślub odbył się zgodnie z planem :) A biała suknia Gracji biła na głowę wszystkie kreacje, nawet tamtą "małą czarną xD Feliks Aronowicz + Gracja Wolańska http://s20.postimg.org/clxbezwhp/sna...0_61110d7c.jpg http://s20.postimg.org/6v7519ohp/sna...0_01110e09.jpg http://s20.postimg.org/ktunm8z0d/sna...0_61110ec4.jpg http://s20.postimg.org/4uc02p2yl/sna...0_e1110ec9.jpg http://s20.postimg.org/mzoygr2gt/sna...0_81110ed8.jpg http://s20.postimg.org/3qrvqqibh/sna...0_41110f7b.jpg http://s20.postimg.org/8zmwom0ql/sna...0_21110f8c.jpg http://s20.postimg.org/mdzzkn7el/sna...0_c1110f94.jpg http://s20.postimg.org/sg7mb4vul/sna...0_41110fa7.jpg http://s20.postimg.org/yrctrjx31/sna...0_c1110fd2.jpg http://s20.postimg.org/9k1xratz1/sna...0_41111001.jpg Goście! http://s20.postimg.org/ofvvl5fzx/sna...0_61110fea.jpg Z przodu Denis i Nadia (Aronowicz) Kerner - rodzice Feliksa. Za nimi Kornel i Inga Aronowiczowie - wujek i ciocia Feliksa. Całkiem z tyłu Witek Wikarewicz i Berenika Charkowska - przyjaciele młodych. http://s20.postimg.org/d52eo9nwd/sna...0_a1110fca.jpg Rzędy: 1. mama i siostra Gracji wraz z chłopakiem - Augusta Wolańska, Gaja Wolańska i Czarek Roklin. 2. Błażej i Marlena (Aronowicz) Domańscy oraz Filip i Ava (Bitner) Marks. 3. Mikołaj i Halina (Szymuk) Fank, chociaż nie wiem, czy wtedy już byli małżeństwem xD oraz Franek Stanek i Dosia Działkowicz. http://s20.postimg.org/ry7vhjgvx/sna...0_4111112a.jpg "Szara codzienność": http://s20.postimg.org/93c4r4gu5/sna...0_a1111872.jpg http://s20.postimg.org/g7ty05o3h/sna...0_81111c1f.jpg Gracja pochwaliła się, że zostaną rodzicami, na co Inga zareagowała bardzo entuzjastycznie! (Feliksa i Marlenę traktowała niemal jak własne dzieci) http://s20.postimg.org/v205vd459/sna...0_e1305c44.jpg Co ciekawe, przyszły tatuś zareagował równie entuzjastycznie, ale w bardziej właściwy dla niego sposób :D http://s20.postimg.org/3tx9d3131/sna...0_61111787.jpg http://s20.postimg.org/r9f6ifku5/sna...0_411117b9.jpg http://s20.postimg.org/pkaoo3uil/sna...0_61111aad.jpg http://s20.postimg.org/ji31xm62l/sna...0_a1111b69.jpg Rzeczywiście, nie urodził się blondasek :D Zamiast niego pojawiła się na świecie mniejsza kopia - pod względem wyglądu! - swojej mamy: Hiacynta Aronowicz :> http://s20.postimg.org/afbga1kql/sna...0_4130610f.jpg http://s20.postimg.org/je640tf0d/sna...0_a1305e21.jpg Więcej zdjęć tutaj. Państwo Aronowicz się szczęśliwie zestarzeli. http://s20.postimg.org/r4cw5yhbx/sna...0_a1305f82.jpg http://s20.postimg.org/wbxzaexx9/sna...0_21305f93.jpg A Inga nadal jest prześliczna <3 Kot Eryk też jeszcze jakimś cudem żyje. http://s20.postimg.org/d2wb6noe5/sna...0_61a82219.jpg Ale jego dni są chyba policzone... http://s20.postimg.org/a9y1pihq5/sna...0_21a82779.jpg A tak poza tym to Hiacynta to cudowne maleństwo :> http://s20.postimg.org/qu0s8vdbx/sna...0_41a8218b.jpg http://s20.postimg.org/m9eltxtml/sna...0_41a822e5.jpg http://s20.postimg.org/sw19n4bb1/sna...0_81a82351.jpg http://s20.postimg.org/hh4sihyyl/sna...0_41a82417.jpg http://s20.postimg.org/tuhmpeon1/sna...0_01a8244e.jpg Niestety, zapracowany Feliks nie ma zbyt dużo czasu dla córeczki. Kiedy jednak jest w domu, bawi się z nią do upadłego, czasami nawet zapominając, że dziecko też musi zjeść od czasu do czasu i że on sam ma żonę, która też za nim tęskni! http://s20.postimg.org/441nfvu4d/sna...0_41a82591.jpg http://s20.postimg.org/tqe5yangd/sna...0_41a8269a.jpg http://s20.postimg.org/3oqdmv871/sna...0_61a82655.jpg Jak pewnie widzieliście (a jeśli nie, to - [klik], Aronowiczom też cyknęłam kilka fotek z okazji świąt. Ale tamte są porządne (fraps) i Feliks i Gracja się do nich już nie załapali, dlatego niech będą sobie tutaj :) http://s20.postimg.org/iscjqyukd/sna...0_a1a8377c.jpg ... Lajkujcie, komentujcie, whatever, ale chcę wiedzieć, że dobrze robię nadal wrzucając tu historie z mojej gry! No i wszystkiego najlepszego w 2015 :) |
Odp: Miasteczko
W końcu nowy odcinek! :D
Tyle przejść ta Marlena przeżyła, że nawet o rozwodzie myślała. Dobrze , że jednak wszytko się udało :) Dowcipniś z tego Feliksa :D Hiacynta jest taka urocza. Biedny Eryk. Niedługo trafi do innych kotów :( I zostań tutaj i pisz dalej. Twoje historie są jak dla mnie rewelacyjne. Ja również życzę ci Szczęśliwego Nowego Roku 2015 :) |
Odp: Miasteczko
Nie chcemy pożegnania z Miasteczkiem :(
Och Błażej, Błażej... Nie ma to jak wzdychać do sima <3 O! I ploteczki mieszkańców :D Jak ja lubię takie niuanse, hah. O kurczę! Takich zawirowań z dzieckiem się nie spodziewałam :o Chociaż w zasadzie nie powinno mnie to dziwić, bo patrząc od strony czytelnika to jak najbardziej logiczne, z biologicznej strony chyba też. Popłaczę się :cry: Biedni Błażej z Marlenką :( Całe szczęście, że udało im się jakoś pozbierać. Utrata dziecka to przecież ogromny cios, a biorąc pod uwagę jeszcze wszystkie okoliczności (np. Domańscy jako coś w rodzaju dynastii są w pewien sposób zobligowani do powołania na świat kolejnych dziedziców. Ach... Wspaniały wpływ tych wszystkich książek które czytam <3 ), to cieszę się, że w miarę szybko udało im się z tym poradzić. Świąteczny czas :D I taka miła wiadomość :) :crazy: Ja już nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać! Oj Domańscy, Domańscy... Podoba mi się jak opisałaś te relacje między nimi. A poza tym wspominałam, że to takie smutne? :< Miło, że młodym udało się raz jeszcze ;) Porównanie sytuacji Marleny i Zefki jest miażdżące jakby się dłużej nad tym zastanowić :o Cytat:
Feeeliks! On to taki skromny <3 Haha, Cezary! Nie zaskoczyłaś mnie jednak ;P Obstawiałam, że tym razem burmistrz będzie miał imię zaczynające się na C ;P No bo w końcu najpierw Arek, później panowie na B, a teraz czas na C :D A że niewiele imion męskich przychodziło mi do głowy, to nawet ostatnio rozmyślając sobie o najnowszym potomku Domańskich, to chodziło mi po głowie właśnie imię Cezar(y). Ale ma oczyyyska <3 Ci Domańscy mają coś w sobie, oj mają :D Nie stworzono jeszcze emotikonka, który wyraziłby mój zachwyt nad tą sesją :love: O! Alojzy Rycerz! Znam tego sima :D Haha, ja z reguły nie pamiętam kto ma z kim być i bywa, że nie raz po ślubie simów, którzy wcale nie mieli być razem, to sobie uświadamiam ;) W tym twoim akademiku jest lewitujący telewizor czy ja mam jakieś przywidzenia? O! Feliks jak widzę wykorzystuje sytuację ;) Franek Stanek :D Jego też kojarzę! Chociaż jak zestawić zdrobnienie jego imienia i nazwisko to kojarzy mi się z bańką wstańką. Gracja ma chyba jakieś kłopoty z pamięcią ;) A Franek za duże kąpielówki! Tak szczerze, to Gracja mnie trochę bawi. I Feliks też :D Oj Aronowicz, ten to ma gadane, no ja nie mogę :fun: Inga jak widzę nie traci swojego uroku ;) Te simowe zwierzęta są długowieczne, wiem co mówię! Oj Eryk, strzeż się! W końcu niewiele pupilków domowych jest w stanie przetrwać zderzenie z młodą Aronowiczówną (jak sądzę ;P ). Myślę, że Feliks znów poczuł się jak dziecko :D Luuuudzie, lajkujemy (ja to mam zapłon, dopiero ogarnęłam, że coś takiego się pojawiło!), komentujemy, robimy cokolwiek! Przecież jeszcze nie słyszeliśmy o tylu fascynujących historiach! Liv, szczęśliwego nowego roku! Ostatnimi czasy niezbyt chciało mi się grać w simsy, ale właśnie dostałam jakiegoś kopa i chyba zaraz je odpalę (szczególnie, że i u mnie burmistrz musi zmierzyć się z czymś szalenie ważnym!). A może jakiś update jakiegoś drzewa albo indexu? Pozdrawiam :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
- Ach tak, jaśnie panie. Czy chciałby pan dokładkę?" Loool. Żeby dziecko się tak wyrażało. :D Archaizm na potęgę. [23.09.2014]: Twoje śluby są takie duże, zawsze pełno simów. W ogóle u ciebie jest tak żywo, jak ja gram w simsy to każdy wygląda jakby miał kij w tyłku, no ale ty masz już doświadczenie z graniem w TS2, ja nie pamiętam, bym przegrał normalnie choćby godzinę. Jeju, co tu się dzieje, Denis spotyka się ze swoim dzieckiem! A do tego ślub! Cofam moje słowa, jakoby w twoim OJSG wszyscy ciągle mieli same nieszczęścia. Wystarczy tylko zobaczyć, jak dużo się zmieniło. Szkoda, że Feliks jest zły na rodziców, no ale to zrozumiałe. Też bym się wkurzył, gdyby mnie coś takiego spotkało, szczególnie jeśli chodzi o ojca. Cóż, może z czasem mu się odmieni! Zbysław w więzieniu, to od razu całe miasto się cieszy i rozmnaża. Kolejna para właśnie wzięła ślub, nie za dużo jak na jeden odcinek? To pytanie retoryczne i nie musisz odpowiadać. Możesz dać i pięć jak chcesz! W ogóle Marlena jest prześliczna! I ta sukienka - cuuudo! <3 Cieszę się, że sprawa z burmistrzem i bratem w końcu się rozwiązała. Antosia wygląda zupełnie jak jedna postać(click) z Alice Waters! :O [16.10.2014]: Pierwsze kilka zdań i już nieszczęścia! No tak, cała Liv! I do tego śmierć Bobka.[*] :( Współczuję Krisowi i Inie, a Kastorowi zafundowałbym solidne porażenie piorunem(może rozważysz propozycję?). Kto to widział, porywać dziecko i bić jego matkę! Za to Olimpia pewnie tryumfuje, skoro dostała w końcu to czego chciała. Kalikst i Andrea[*] Cytat:
[25.11.2014]: Jeju, jak ta rodzina ci się powiększyła. :D Greta jest okropna, ma okropny gust jeśli rzuciła swojego faceta i całą rodzinę dla tego starucha. Za to synek wyrasta na całkiem ładnego chłopaka. :P Współczuję dzieciom Wiktorowicza, kłótnie rodziców zawsze najciężej odbijają się na dzieciach. Podobno dzieci potem powtarzają tylko zachowania rodziców, co jest jeszcze gorsze. SZkoda Mirelli i Wacława, ale tak będzie najlepiej dla dzieci, a i może Wacek(?) znajdzie sobie w końcu odpowiednią żonę. Ta sprawa z Weroniką i Patrykiem... :O Ale przynajmniej Wacław ma nową żonę, oby z tą wyszło lepiej. A Patryk wreszcie się sobą zajął i ma powód do życia, bardzo zmyślnie, livko! [30.12.2014]: Gdy zdarzy się jeden raz, że kuzyni mają dziecko - wtedy nie powinno być nic złego. :| Dopiero przy nagminnym nawarstwianiu się cech mogą powstać problemy. Z tego co pamiętam w ten sposób nastała epidemia hemofilii w rodzinach królewskich całej Europy. A w przypadku mojej rodziny wstrętne charaktery i płaskostopie u kobiet. :P Ale dobra tam, ważne, że w końcu im się udało! Gratulacje dla nich! Haha, Feliks mnie powalił. Jego dziewczyna puszcza się z kim popadnie, a on "a był lepszy ode mnie?". Dobre! Nooo, czekam na następne! I zaraz dam lajki. :P |
Odp: Miasteczko
Liv, ani się waż rezygnować z Miasteczka! Nie wiem, czy to jeszcze w ogóle kojarzysz, ale kiedyś Ci wspomniałem, że staram się nadrobić twoje historie od początku. Potem miałem ambitny plan, że dam tu mega obszerny komentarz, gdzie chociaż kilka słów o każdej historii napiszę, ale przestaję się oszukiwać, że będzie mi się chciało za to zabrać (wrodzony leń ze mnie :P)… Pozwól, że skomentuję dwa ostatnie odcinki + obiecuję, że od teraz będę tu zaglądać na bieżąco :smile:
[25.11] Greta to niezły czarny charakter… Biedy Wacław, nie dość że taka żona, to jeszcze gorszy ojciec! Dobrze, że chociaż potem zaznał trochę simowego szczęścia :) A jego i Muńka piesek, to istne cudo! Małgosia i Edek – tacy młodzi, a już skazani na siebie :D Patryk trochę za surowo zareagował jak dla mnie, sprawa była już bardzo stara, wiadomo że nie można jej uznać za przedawnioną, ale żeby aż tak drastyczna reakcja… Co gorsza, to zainteresował się córką dopiero, gdy ta zadzwoniła, a to on powinien zabiegać o kontakt! Fajnie, że Wacław doczekał się drugiego syna, bardzo się sprawdził jako simowy ojciec, choć miał bardzo pod górkę ;)) [23.12] Powiem Ci, że poruszyła mnie historia młodych burmistrzów! Super, że ostatecznie tak się skończyło, obawiałem się, że nie będzie happy endu. Feliksowi to się trochę dziwię… Ogólnie ciekawa reakcja, nie powiem, ale nawet najmniejszego ukłucia gdzieś w środku na wieść o zdradzie? Mimo to fajnie, że rzeczywiście im się udało i jakieś ewentualne wewnętrzne zranienie nie wypłynęło w końcu na światło dzienne. Btw, kot i komentarz „Ale jego dni są chyba policzone…” przy wiadomy zdjęciu, to istne mistrzostwo! :D Powiem Ci, że twoje historie są jak dobrze napisana książka – to już nie tylko simowie i gra komputerowa, ale stworzone przez Ciebie konkretne charaktery, za co naprawdę bardzo sobie cenię twoje Miasteczko (które chyba nawet traktuję trochę bardziej literacko, ni jeżeli jako zwykłą relację z gry) :smile: |
Odp: Miasteczko
Generalnie podpisuję się pod postem Annetti :P.
Od siebie dodam, że bardzo doświadczasz tych swoich burmistrzów... Dobrze, że jednak doczekali się dziecka. Poza tym co Ty byś zrobiła bez spadkobiercy Nieznanowa xD? Kicha, że Gracja zdradziła Feliksa, który rozwalił mnie reakcją na wieść o tym xDDD. Jednak jakby się tak zastanowić nad tym jego stwierdzeniem, to można dojść do wniosku, że Gracja może go zdradzać do woli. Ważne tylko, żeby do niego wracała, bo to oznacza, że go kocha... Trochę pokrętne, bo ciągłe zdrady z miłością miałyby niewiele wspólnego :P. Fajnie, że też doczekali się dziecka. Szczęście, że nie okazało się blondynem :P. No i czekam na kolejną relację z losów Twoich simów, więc ani mi się waż kończyć :P! |
Odp: Miasteczko
świetne to twoje miasto, czasem aż ciężko się połapać kto jest kim - tak dużo ich jest :D
ale w sumie z moim Karolinowem jest to samo, moja siostra też nie ogarnia kto jest kim z moich simów :D ja jej rodzin też nie ogarniam :P podobają mi się nazwiska twoich simów i imiona - że nie są takie oklepane tylko każdy ma jakieś ciekawe, orginalne :D i są bardzo ładni, ładnie ubrani, z fajnymi fryzurami ^^ |
Odp: Miasteczko
Bardzo dziękuję za komentarze, życzenia, powroty, "pierwsze kroki" w tym temacie i lajki! :>
Z tymi ostatnimi co prawda trochę się porobiło - dostałam je tylko od osób, które już wcześniej zostawiły komentarz pod grudniowym odcinkiem, co BARDZO minęło się z moim założeniem. Lajki miały być dla leniwych, komentarze dla najlepszych - Wy już swoje zrobiliście, bardziej chyba nie można docenić mojej twórczości! (jeszcze można być co prawda przywiązanym do bohaterów, ale to może kiedyś, gdyby zdarzyło mi się napisać coś na poważnie i być sławną pisarką! :fun: ) No ale wiedzcie, że generalnie bardzo się cieszę z tego odzewu :> Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dla zainteresowanych, szczegóły w spoilerze. Spoiler: pokaż Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Wiesz, nie uważam swojego pisarstwa za tego "wyższych lotów", ale naprawdę układam sobie w głowie historie życiowe poszczególnych simów - dlaczego miałabym ich nie przedstawić w formie literackiej tym bardziej, że "siedzę" w tym temacie od ładnych kilku lat? ;) Ale moje relacje z gry nie są typowymi opowiadaniami i nie należy ich postrzegać w tej kategorii tekstów literackich ;) Cytat:
Cytat:
No ale podtrzymuję, że Feliks jest lekkoduchem i nie bierze wszystkiego na poważnie, w tym pewnie swojego związku z Gracją. W sumie oni mogliby nawet nie mieć ślubu, tylko że oboje mają uraz do "wolnych związków" - historię rodziców Feliksa znacie, natomiast ojciec Gracji ożenił się z duuuuuuużo młodszą od siebie simką, wcześniej rozwodząc się z matką Trusi i Gai (chociaż rozwód był z winy ich matki i to Grześ się zajął córeczkami). Cytat:
A jak czytelnicy w ogóle kojarzą postaci występujące w odcinkach, to i tak jest dużo! Ogarnianie wszystkiego i wszystkich zostawcie mnie :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Ja też wymyślam większość rzeczy czy wydarzeń z życia simów jak piszę ;) Ale masz rozpisane te rundy :o Też chcę mieć tak wszystko uporządkowane! Chyba muszę założyć jakiś zeszyt, bo na razie wszystko mam na porozwalanych kartkach ;P Poza tym nurtuje mnie pytanie, czy tam gdzie masz rozpisane te pary, to czy te znaczki obok oznaczają jakiej płci mają mieć potem dziecko albo coś? W każdym razie świetnie masz hm... posegregowane te rundy ;) To teraz czekam na jakieś dalsze wiadomości z życia Twojego Nieznanowa ;P |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Myślę, że teraz trochę dokładniej doprecyzowałem, co miałem na myśli, także już nie truję i cierpliwie czekam na następne części :P |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Teraz się chyba rozumiemy =D Tym razem dalsze losy rodzin Nikonieckich i Ławeckich. Część II. ... ]Mimo że Zenobia Ławecka była "oficjalnie" związana z Jaromirem Starczykiem, nie przeszkodziło jej to w zawieraniu bliższych znajomości z innymi simami. http://s20.postimg.org/okei3m059/sna...e_c0a7675d.jpg Jak pewnie zdążyliście się zorientować, mama Klementynki i Frydy była bardzo kochliwa, żądna przygód, ale i cholernie głupia i nieodpowiedzialna. Z większości z tych rzeczy jednak jej chłopak nie zdawał sobie sprawy. Zresztą na starość zaczął się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby zalegalizować związku. Jemu już dawno znudziło się skakanie z kwiatka na kwiatek. Wolał się skupić na pracy i rodzinie. http://s20.postimg.org/v4c8cu7ul/sna...e_a0b37e21.jpg http://s20.postimg.org/r6oynfl19/sna...e_20b4cc2d.jpg Fryda i Roderyk :> http://s20.postimg.org/6107pygjh/sna...e_c0b37e88.jpg Ciąża Zeni wydawała mu się od początku podejrzana - nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek zapomniał się zabezpieczyć. Zaczęło być gorzej. http://s20.postimg.org/e6d7qzygt/sna...e_a0b381b3.jpg A po jakimś czasie okazało się, że przeczucia Jaromira były jak najbardziej słuszne! http://s20.postimg.org/3v0uyc6rh/sna...e_c0b4c958.jpg Maleńka Ksenia NA PEWNO nie była jego córeczką. http://s20.postimg.org/xgk8afkfx/sna...e_80b4ca0e.jpg - Ty k*****, oszukałaś mnie! - Jaro, daj spokój... http://s20.postimg.org/ff13cmqf1/sna...e_60b4ca3c.jpg - Wy******** i więcej się tu nie pokazuj! Nie chcę cię znać, tępa szmato! I zabierz ze sobą tego bachora! http://s20.postimg.org/fgb161s8t/sna...e_20b4ca4f.jpg Zrozpaczona Zeni postanowiła poszukać schronienia u ojca Kseni. Ale i tam za długo nie pomieszkała... http://s20.postimg.org/se7ycrhh9/sna...e_00b73601.jpg http://s20.postimg.org/mrblfaeyl/sna...e_80b7361a.jpg Jej ostatnią deską ratunku był dom rodzinny... I spotkanie w cztery oczy z matką i porzuconą córką. W domu Nikonieckich zaś było... kwitnąco. http://s20.postimg.org/aujibfw3h/sna...c_20b706df.jpg Klementynka chodziła uśmiechnięta od ucha do ucha. W szkole szło jej bardzo dobrze, na praktyki też nie mogła narzekać! Grzebień i nożyczki to był zdecydowanie jej żywioł :) http://s20.postimg.org/67r8ewcvx/sna...c_c0b70710.jpg Lesław i Anabelle mimo zmęczenia też byli bardzo szczęśliwi. Nie mieli dla siebie zbyt dużo czasu co prawda, ale może właśnie dlatego ociągali się ze wstawaniem z łóżka, leżąc przytuleni. Ich życie skupiało się głównie na maleńkim mieszkańcu pokoiku za ścianą. http://s20.postimg.org/vspo9ivy5/sna...c_40b7063d.jpg http://s20.postimg.org/vp9myhum5/sna...c_c0b70d08.jpg Nie tylko ich zresztą! Małego Wojtka uwielbiali wszyscy domownicy. http://s20.postimg.org/d36vk9hz1/sna...c_a0b70e44.jpg http://s20.postimg.org/j6t1hwxml/sna...c_a0b710c0.jpg http://s20.postimg.org/iv2edo2f1/sna...c_40b71406.jpg Widać, że niepodmieniony :D - Jeszcze raz dzięki za podwózkę. - Nie ma za co. - odparł chłopak w okularach. - Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. http://s20.postimg.org/b9us4gi0t/sna...c_40b7100a.jpg - Nie mam nic przeciwko... Jak będę kiedyś na Wyspie, to może... - Zapraszam - uśmiechnął się, po czym wyciągnął do niej dłoń. - No to do rychłego zobaczenia! http://s20.postimg.org/fkn859r99/sna...c_e0b70ff3.jpg - Do rychłego! I jeszcze raz dzięki. - Muszę ci coś powiedzieć... Widział, że w jej oczach malował się strach, który udzielił się również i jemu. Czyli wyniki badań nie były pomyślne... - Jesteś na coś chora? Dziewczyna podniosła ręce w geście zażenowania. http://s20.postimg.org/r5o7lhxz1/sna...c_60b7172b.jpg - Chora! Chciałabym być TYLKO chora... Wypowiedziawszy to, uderzyła w szloch. Jej mąż kompletnie nie wiedział jak ma to rozumieć. Objął ją. http://s20.postimg.org/3mlnrdni5/sna...c_a0b71791.jpg - Ostra białaczka - wyłkała. - Lekarze nie dają mi żadnych szans. - Ile nam zostało? - zapytał głosem załamanym od płaczu. - Kilka miesięcy... W tym momencie jego świat zaczął się walić... Mimo smutku w sercu wszysscy starali się cieszyć każdym kolejnym dniem razem. Anabelle śmiała się tyle, ile mogła. Chciała, żeby jej syn zapamiętał ją uśmiechniętą. http://s20.postimg.org/8evh2ti65/sna...c_c0d47162.jpg http://s20.postimg.org/61i4pjt4t/sna...c_c0d4717f.jpg Ostatnie chwile swojego krótkiego życia Anabelle zmuszona była spędzić w szpitalu. Z każdym dniem była coraz słabsza i bledsza. Sławek próbował być dzielny, chociaż jego serce z każdym dniem było coraz bardziej rozdarte. Jeśli nie czuwał przy ukochanej, to zajmował się Wojtkiem. http://s20.postimg.org/79s85ygxp/sna...c_40d47955.jpg http://s20.postimg.org/be6z3oh19/sna...c_c0d47963.jpg Wiedział, że gdy ona odejdzie, to przynajmniej patrząc na swojego synka będzie widział ją - młodą, uśmiechniętą, kochającą go całym sercem... Ten dzień w końcu nadszedł. http://s20.postimg.org/dp0fu42f1/sna...c_c0d47ad3.jpg Myślał, że zdążył pogodzić się z jej powolnym umieraniem i że gdy w końcu naprawdę jej zabraknie, on nie będzie już tak mocno cierpiał. Mylił się. Nie potrafił już dłużej udawać. http://s20.postimg.org/713u7iiwt/sna...c_c0d47c88.jpg Z pomocą pospieszyli najbliżsi. Słowa przychodziły ciężko, ale sama świadomość wsparcia już wiele dawała. http://s20.postimg.org/rotaurpdp/sna...c_80d47b70.jpg O wiele gorzej radził sobie z tym synek zmarłej. Jakby nie patrzeć to MAMA była najbliższą mu osobą. A teraz jej zabrakło... Klementynka robiła co mogła, żeby ulżyć cierpieniu malutkiego serduszka. http://s20.postimg.org/xh77753ct/sna...c_e0d47b87.jpg Ale chłopiec stawał się coraz bardziej apatyczny i smutny. http://s20.postimg.org/dh3m64cot/sna...c_20d47bfb.jpg I wolał bawić się sam. http://s20.postimg.org/fvvhqjsxp/sna...c_80d47f68.jpg Ale trzeba było żyć dalej - czas leczył rany, ale nie zawsze pozwalał zapomnieć. http://s20.postimg.org/5xob9annh/sna...c_e0d47d27.jpg Jednak młody wdowiec nie chciał, żeby ogarnęła go melancholia. Zresztą kolejna tragedia była tuż za rogiem... Wróciła matka i córka marnotrawna. Jej pojawienie się z powrotem w progach ich domu nie wywołało lawiny radości, aczkolwiek po przeprosinach i obietnicy niedługiego zabawienia tutaj domownicy ostatecznie pogodzili się z tym faktem i postanowili nie żywić dłużej urazy do Zeni. Wyjątkiem była Klementynka. Powrót matki spowodowało lawinę złych wspomnień i żalu - tak wielkiego, że żadne prośby o wybaczenie nie były w stanie zmienić jej uczuć do matki. Nienawidziła jej. http://s20.postimg.org/xgtf1wz7h/sna...c_40d4810c.jpg Gdy wyładowała całą swą skrywaną latami złość w wielu ostrych słowach, postawiła matce ultimatum - albo natychmiast się stąd wyniesie, albo to ona opuści ten dom raz na zawsze. Domownicy starali się wybić jej ten pomysł z głowy, chociaż nie wierzyli, żeby dziewczyna była aż tak zdesperowana. Byli w błędzie. http://s20.postimg.org/47wui9ef1/sna...c_20d48204.jpg Gdy wsiadała do taksówki, chciało jej się płakać. Została sama na tym świecie! Osoby, którym do tej pory najbardziej w świecie ufała, udowodniły jej, że niespecjalnie liczą się z jej zdaniem. I że bardziej kochają tą zdrajczynię niż ją... A ta pinda poświęciła ją! Wygoniła swoje własne dziecko z domu... No ale tak - przecież jej nienawidziła, więc dlaczego miałaby postąpić inaczej? Za uzbierane pieniądze wynajęła mikroskopijne, skromne mieszkanko w Nigdzie. Zaczęła też sobie dorabiać, przez to często chodziła głodna i niewyspana. W szkole też szło jej coraz gorzej. Ale wtedy ktoś ponownie przyszedł jej z pomocą. Jedno przypadkowe spotkanie w restauracji, w której pracowała, zmieniło całe jej życie... - Cześć! - powitał ją entuzjastycznie. - Myślałem, że nie przyjdziesz... - Przepraszam za spóźnienie - odparła, speszona. - Autobus mi uciekł, a następny miałam dopiero za pół godziny i musiałam iść pieszo. - W takim razie miło mi będzie znów cię odwieźć - powiedział, uśmiechając się. Będzie okazja, żeby pobyć z nią przez kilka minut sam na sam... Zaprowadził ją do małej jadalni, gdzie siedziały już mama i Becia. Te z uśmiechami na ustach powitały jego koleżankę, po czym zaprosiły ją do stołu i nałożyły jej na talerz pełno pyszności. http://s20.postimg.org/qkvedl0l9/sna...6_81022b91.jpg Przez cały ten wieczór Klementynka uśmiechała się z wdzięcznością. Jedzenie było przepyszne, a jego mama i siostra okazały się bardzo sympatycznymi i inteligentnymi simkami. Zdecydowanie ją polubiły - gdyby było inaczej, z pewnością nie zostałaby ponownie zaproszona do nich na obiad! Ten to miał fajną, kochającą się rodzinkę... Ale coś w sercu szeptało jej, że i ona chciałaby się stać jej częścią... Ale rozum nakazywał sercu milczeć. Pojawiła się u nich jeszcze kilka razy. Nigdy nikt nie dał jej odczuć, że jest tu niemile widziana, za to bardzo doceniano jej chęć pomocy i to, że od czasu do czasu za jej sprawą pojawiał się także i deser bo obiedzie. Po posiłku starała się jeszcze zostać chwilę dłużej - nie tylko żeby pomóc posprzątać, ale też żeby i pogadać ze swoim przyjacielem. Od chwili ich ponownego spotkania wiele się zmieniło - bardzo cenili sobie swoje towarzystwo, starali się lepiej poznać. On pomagał jej w matmie, ona wyciągała go na długie spacery kiedy tylko mogła. Było to dla niej szokiem gdy zorientowała się, że jest zakochana w tym cichym i inteligentnym chłopaku! A jeszcze większym było to, gdy się zorientowała, że on czuje dokładnie to samo! Kto by pomyślał... Któregoś wieczoru nagle okazało się, że będą musieli sami zjeść obiad. To była ich szansa... Pierwszy raz zdarzyło jej się być skrępowaną w jego towarzystwie. Podczas jedzenia prawie się do siebie nie odzywali. Klementyna zaczęła wymyślać wymówkę do szybszego wyjścia... Nim jednak oznajmiła mu, że ma autobus za dziesięć minut i musi już lecieć, pomogła mu uporać się z myciem. Na szczęście szybko im poszło i dziewczyna skierowała się do wyjścia, tłumacząc się. - Klementyna - usłyszała za sobą. - Przepraszam za dzisiaj. - Nic się nie stało - uśmiechnęła się. - Wybacz, ale... - Nie, proszę - wypalił nagle. - Nie idź jeszcze. Ja... Dziewczyna żałowała wtedy, że nie może zapaść się pod ziemię. Ale to Rajmund spłonął rumieńcem, a nie ona. http://s20.postimg.org/tueexse2l/sna...6_41023453.jpg - Klementynka - powiedział, biorąc ją za ręce. Nie była w stanie uniknąć jego wzroku szukającego zrozumienia. - Wiesz, co chciałbym ci teraz powiedzieć, prawda? - Chyba... http://s20.postimg.org/i40hgela5/sna...6_2102345a.jpg - I o to chodzi - rozumieć się bez słów... Wiedziałem, że ty to potrafisz. W odpowiedzi mocno go przytuliła.No bo co tu dużo mówić? Została dłużej i chociaż nadal niewiele mówili, to gesty i uśmiechy wyrażały więcej niż słowa. Już mieli się się żegnać, gdy on znienacka... http://s20.postimg.org/vapxfxgzh/sna...6_61023574.jpg Było im dobrze razem. http://s20.postimg.org/fqdybnhh9/sna...8_a135ec29.jpg Ale podczas oświadczyn już wypadało coś powiedzieć ;) http://s20.postimg.org/oz2cgjm7x/sna...8_6135ecf3.jpg http://s20.postimg.org/vyu6l4qbh/sna...8_a135ed0c.jpg http://s20.postimg.org/x9jkamse5/sna...8_0135ed18.jpg http://s20.postimg.org/g5bfzfz99/sna...8_4135ed2c.jpg A tymczasem w Nieznanowie... http://s20.postimg.org/dxtf6aptp/sna...c_81360824.jpg http://s20.postimg.org/45dfesrp9/sna...c_2136e457.jpg http://s20.postimg.org/bcnuis0fx/sna...c_4136e6c4.jpg http://s20.postimg.org/3rc3f77lp/sna...c_e17cbb3c.jpg No i przyszła pani Florczak pogodziła się z rodziną, tak iż wszyscy w komplecie mogli się zjawić na jej ślubie :) Rajmund Florczak + Klementyna Ławecka 2 X 2014 http://s20.postimg.org/c2p0e3uil/sna...8_41394f5b.jpg http://s20.postimg.org/d2apw2kal/sna...8_61394f6e.jpg http://s20.postimg.org/3vsf8sf25/sna...8_81388d57.jpg Goście. http://s20.postimg.org/xizijiypp/sna...8_c1395064.jpg Z przodu babcia panna młodej, Roksana Ławecka. Za nią jej siostra wraz z mężem, synem i wnukiem, czyli Jesika, Miron, Lesław i Wojtek Nikonieccy. Całkiem z tyłu młodzież - rodzeństwo Harald i Jacqueline Hoffenbach oraz Zenek Paproch. http://s20.postimg.org/5hgvs341p/sna...8_81395081.jpg Z przodu rodzice i starsza siostra pana młodego, Marianna, Zbigniew i Bernadetta Florczak. Za nimi starszy brat Rajmunda wraz z żoną - Waldemar i Azalia (Kwiotek) Florczakowie oraz państwo Kryspin i Olimpia (Ramonow) Jagódek. W ostatnim rzędzie narzeczeni - Jarek Wiosna i Ludmiła Ewerkin. http://s20.postimg.org/f1vx183zx/sna...8_213950b5.jpg http://s20.postimg.org/5xxi0s2f1/sna...8_813950d3.jpg W ostatniej chwili w kapliczce pojawiła się też matka panny młodej - Zenobia Ławecka. http://s20.postimg.org/ficj9x2d9/sna...8_013950de.jpg http://s20.postimg.org/3uro6urzx/sna...8_61395102.jpg http://s20.postimg.org/sp6kn6ngd/sna...8_6139511f.jpg http://s20.postimg.org/sf3nhky7x/sna...8_8139512e.jpg http://s20.postimg.org/6m6cjq14t/sna...8_2139512a.jpg http://s20.postimg.org/ef6736lvh/sna...8_e1395139.jpg http://s20.postimg.org/z4a6xljjx/sna...8_8139515f.jpg http://s20.postimg.org/wj4ma2u65/sna...8_41395164.jpg http://s20.postimg.org/9itdk06yl/sna...8_6139516c.jpg http://s20.postimg.org/p1veuv4n1/sna...8_41395189.jpg http://s20.postimg.org/b6x4cea7x/sna...8_41395194.jpg http://s20.postimg.org/6xnswhhkt/sna...8_613951ab.jpg http://s20.postimg.org/4fbanaam5/sna...8_e13951bf.jpg http://s20.postimg.org/gfnjwj399/sna...8_213951c7.jpg http://s20.postimg.org/kyzsi1l4t/sna...8_013951dc.jpg http://s20.postimg.org/4p9mf5agt/sna...8_0139520e.jpg http://s20.postimg.org/gei7guqt9/sna...8_21395282.jpg http://s20.postimg.org/ay4507mt9/sna...8_a1395291.jpg http://s20.postimg.org/u4cqpndx9/sna...8_a13955dc.jpg Ha! :D http://s20.postimg.org/dyge308ql/sna...8_41395693.jpg http://s20.postimg.org/ljo0c7t4t/sna...8_e17cb3c1.jpg http://s20.postimg.org/67vtsn29p/sna...8_017cb59d.jpg Niestety, panu Florczakowi nie było dane doczekać się narodzin drugiego wnuczęcia (pierwsza była córeczka Waldka, Basia) :( Za to teściowa Klementynki mogła się cieszyć szczęściem młodych, nawet mimo żałoby. http://s20.postimg.org/s4my6r4u5/sna...8_817cb636.jpg Wypytywała o przebieg ciąży i czy wiadomo już, jaka jest płeć dziecka. http://s20.postimg.org/pwmjun1vh/sna...8_a17cb67b.jpg http://s20.postimg.org/foq8d0bi5/sna...8_417cb691.jpg Lepiej nie kupuj zabawkowych samolocików - poradziła jej Klementynka. http://s20.postimg.org/nex0i5dtp/sna...8_817cb6db.jpg Jesteśmy niemal pewni, że urodzi się dziewczynka. http://s20.postimg.org/nmg20wzel/sna...8_017cb6ff.jpg Gratuluję, kochanie!, uściskała i wycałowała najmłodsze swoje dziecko, gdy tylko pojawiło się w zasięgu wzroku. Innym razem to młodzi małżonkowie wybrali się w odwiedziny :) http://s20.postimg.org/f7mn7lu7x/sna...c_417cb91d.jpg http://s20.postimg.org/v9trrqjb1/sna...c_817cb95e.jpg Stan błogosławiony ci służy, kuzynko! http://s20.postimg.org/6hyqy8ri5/sna...c_a17cb9a4.jpg Czeeeeeść! Jestem Wojtek! Jak trochę podrośniesz, nauczę cię chodzić po drzewach i grać w szachy! Ale musisz wiedzieć, że nieraz udało mi się ograć dziadka Mirona! Jeszcze gwoli jasności - do tej pory Zeni zdążyła już zmienić miejsce zamieszkania ; D http://s20.postimg.org/4sbvky7nh/sna...c_017cba33.jpg Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, żeby zdrowo jeść i dużo spać! http://s20.postimg.org/g2myyv67x/sna...c_e17cb9eb.jpg - Chodzą słuchy, że nasze firmy mają rozpocząć współpracę. - Mają odremontować ratusz, prawda? - Coś mi się obiło o uszy, że tak... - No, to niedługo będziemy spotykali się na lunchu! Państwo Florczak w rzeczy samej zostali rodzicami ślicznej młodej damy. Poznajcie Joasię! :wub: http://s20.postimg.org/pedm9k859/sna...8_8188d2ef.jpg http://s20.postimg.org/dxb1nbwal/sna...8_a188d0df.jpg http://s20.postimg.org/teg68298d/sna...8_0188d72e.jpg http://s20.postimg.org/3lkwpg0fx/sna...8_2188d4bf.jpg Pewnego dnia przyjaciel Sławka, Gustaw Koralik, zapowiedział się z wizytą... http://s20.postimg.org/akl6jkw8t/sna...c_41626096.jpg http://s20.postimg.org/qqhj681fh/sna...c_416260ff.jpg Dzieci zostały sobie przedstawione. Szybko odnalazły ze sobą wspólny język :) http://s20.postimg.org/e6vl9yrzx/sna...c_a162618b.jpg Ciasto podano... http://s20.postimg.org/q9wbjsdod/sna...c_216261e2.jpg http://s20.postimg.org/55cgim4ot/sna...c_816261f7.jpg A po jedzeniu Wojtek i Marcelina mieli jeszcze duuuuuużo czasu na pogaduchy i zabawę :> http://s20.postimg.org/pf9rxr5tp/sna...c_21626702.jpg http://s20.postimg.org/mrtievrjx/sna...c_c16266d9.jpg Podobnie jak ich ojcowie wiele lat wcześniej, i oni zostali przyjaciółmi ^^ Na koniec jeszcze - wszak niedawno był Dzien Babci! - roześmiana Jesika :D http://s20.postimg.org/6lnz0r7lp/sna...c_41626355.jpg Oraz zapowiedź tego, co - w przypadku dobrej frekwencji wśród komentujących ofc - nas niedługo czeka. http://s20.postimg.org/8by9u4rb1/sna...d_9d2edc5c.jpg Ciąg dalszy nastąpił. |
Odp: Miasteczko
Nie mam słów na Zenobię, więc może lepiej nie skomentuję jej zachowania i tego, że wyrzuciła córkę z domu.
Szkoda tylko, że nikt nie stanął w obronie Klementynki... :( Najważniejsze, że sobie poradziła i wyszła na ludzi :). Fajnie, że spotkała na swojej drodze kogoś takiego jak Rajmund :). Cudownie wyglądała na ślubie :D! I piękna suknia :D. Zastanawiam się, czy w przyszłości będzie coś między Marceliną i Wojtkiem :D. Jak mogłaś zabić Annabelle?! Szkoda mi Wojtka i Lesława :(. Ciekawe, czy Lesław jeszcze coś do kogoś kiedyś poczuje... Do następnego! |
Odp: Miasteczko
Oj Zeni, Zeni. Kto by pomyślał, widząc ją jako małą dziewczynkę, że wyrośnie na taką simkę? Fryda z Roderykiem słodko razem wyglądają <3 Nie dziwię się Jaromirowi, że się wkurzył kiedy zobaczył, że Zenobia wrobiła go w ojcostwo. I w zasadzie w sumie zasłużyła na to wszystko, chociaż mam nadzieję, że w końcu ogarnie co takiego wyprawia i zmieni się na lepsze. Skrzywdziła już Klementynkę, a ma jeszcze dwie córki i źle by było gdyby je potraktowała w ten sam sposób. Wojtuś! Ale z niego słodziak i faktycznie podobny do rodziców :D O nie, Annabelle :( Dobrze, że nie załamała się ostatecznie i starała się uśmiechać. Widać, że chciała aby Wojtek nie miał z nią złych skojarzeń.
Kłótnia Klementynki i Zenobii... Hm... Absolutnie nie dziwię się, że Klementyna tak się wydarła na matkę. Należało jej się, chociaż decyzja o przeprowadzce z pewnością musiała być mega trudna. Całe szczęście, że na scenę znowu wkroczył Rajmund. Wiedząc, że ma wsparcie we Florczakach z pewnością było jej chociaż trochę łatwiej. Poza tym początek związku Rajmunda i Klementynki jest mega uroczy :wub: Cytat:
Klementyna cudownie wyglądała na ślubie :D Jestem pod mega wrażeniem. Dobrze, że przed ślubem pogodziła się z całą rodzinką :) Będzie bobas! Ale się cieszę :D Wojtek gadający do brzucha jest wprost rozczulający. Rodzinna współpraca, ale czad ;) Joasia! Nie no, ja się chyba rozpłynę. Przeczuwam, że będzie naprawdę urocza jak podrośnie. Poza tym ostatnimi czasy wprost nie mogę się napatrzeć na te włoski :D Ta wizyta Gustawa z Marcelinką przypomina mi czasy, kiedy to Miron z małym Sławkiem przyszedł do Tobiasza w odwiedziny :) Dzieciaki słodko się razem bawią xD Fajnie by było jakby coś między nimi wyszło w przyszłości. Jesika jest dalej piękna <3 Jej :) Historia Izaaka i Michasi! Czekam z niecierpliwością ;) |
Odp: Miasteczko
Klementyna i Rajmund tworzą fajną parę, podobała mi się ich historia, taka szczeniacka miłość :P Choć dziewczyna miała przyśpieszony kurs dorastania, nie dziwię się jej, że tak zareagowała na Zenobię... I w sumie rozumiem też reakcję Jaromira na "wybryki" jego (już byłej) partnerki.
Wojtek to świetny dzieciak! Pewnie za jakiś czas będzie chętnie się bawić z Joasią. Choć ma już jedną przyjaciółkę. Cytat:
Jesika wygląda na bardzo fajną babcię! |
Odp: Miasteczko
Cześć :)
Jednak Zenobia z upływem lat dalej jest taką "panią spod latarnii", a Jaromir dobrze zrobił nie oddawając jej córki Frydy (chociaż i tak pewnie jej nie chciała). Dlaczego Anabelle musiała odejść. Szkoda mi Lesława i Wojtka. Przykra sytuacja z Klementynką. Nikt jej nie rozumiał, ale dobrze, że wyszła na ludzi i poznała takiego inteligentnego chłopaka jak jak Rajmund :) Nie dość, że Zenobia wiedziała, że jej córka nie przepada za nią, to jeszcze z opóźnieniem pojawiła się na ślubie Klementynka w roli mamy będzie świetna (wychowywała toć swojego kuzyna). Rozmowa z samolocikiem świetna XD Joasia śliczna jest <3 <3 :love: Przypomnienie o Gustawie i Lesławie przy stole jak byli mali aww. Rozpływam się :love: Dzień babci dniem babci, ale co z dniem dziadka? :D Na zdjęciu zaraz odgadnę kto jest. Czekam na odcinek. Mam nadzieję, że wena w ferie dopisze :) EDIT: Mylisz imię Lesława chyba i piszesz o nim jako Sławek. |
Odp: Miasteczko
Od baaaardzo dawna zabierałem się za to "słynne Miasteczko" i w końcu mogę się wypowiedzieć :) Przerobiłem co prawda tylko Domańskich, Koralików i kilka pobocznych wątków na razie, ale obiecuję wszystko nadrobić ;)
Przede wszystkim to jestem pod mega wrażeniem takiego rozbudowanego otoczenia, naprawdę szacun. Na takim etapie gra wymaga chyba niezłych logistycznych zdolności (jak sobie popatrzę na ilość gości na ślubach to szczena opada) a widać, że nadal czerpiesz z tego radość (co innego to gra dla samej gry, a co innego trzymanie się schematu rundy). Simowie są baaaardzo różnorodni, chociaż nie zawsze najpiękniejsi (i bardzo dobrze! ;) ) No i te różnorodne historie! :love: Nie ma żadnego schematu (u mnie to zwykle: ślub, dzieci, śmierć i tak w kółko :P). Chociaż muszę przyznać, że trochę się gubię w imionach i pokrewieństwie, trzeba będzie drzewa genealogiczne dokładniej przestudiować C; Taki komentarz trochę o niczym, ale trzeba od czegoś zacząć ;) Na pewno będę zaglądał i komentował już na bieżąco :) |
Odp: Miasteczko
Co robią studenci w czasie sesji? Piszą OJSG!
A potem płaczą, że nie zdali. Dziękuję za komentarze :D Teraz bez skrupułów mogę pisać dalej. Odpowiedzi niżej. Spoiler: pokaż Trzy krótkie opowiastki tym razem. ... Michasia i Izaak Spoiler: pokaż Koralikowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Nikonieccy poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Ty to masz wyczucie czasu ;) Zarówno zdjęcia w dziale z dziećmi, jak i ten odcinek wstawiłaś niedługo po tym jak poszłam spać. Włączam rano laptopa i tu taka miła niespodzianka xD
Michasia! Swoją drogą ostatnio w przychodni widziałam taką małą Misię, tyle że blondynkę wraz z braciszkiem Mikim xD Słodkie maleństwo. A to zdjęcie jak siedzi w kałuży skrada na razie całe show! A podobno w czasie deszczu dzieci się nudzą... Michasia jako dziecko bardzo przypomina mi Kirę. Izaak, ten to ma fajne imię :) Fajnie, że jego mama postanowiła się nim zaopiekować. Tak swoją drogą, zastanawiam się jak ułożyłoby się życie Michasi, gdyby była wychowywana przez biologiczną mamę. Michasia jako nastolatka *-* Śliczna! Widząc ją i Izaaka jak lepią bałwana od razu skojarzyło mi się z piosenką "Do You Want To Build A Snowman?" z Frozen :fun: Izaak, bożyszcze nastolatek xD Z Misią pewnie nie miały szans. Ojej, Anielka Wintowicz :) Ona też jest strasznie ładna, ogólnie to masz ładne simy i zaczynam się powtarzać ;P Szkoda jej, chyba naprawdę mocno była zadurzona w Izaaku skoro tak żywiołowo zareagowała. Mam nadzieję, że słowa Izaaka były prorocze i faktycznie będzie później szczęśliwa. A przynajmniej tak to wygląda na zdjęciach, które wstawiałaś z nią ;P Haha, rozmowa Michasi z Izaakiem jest cudowna! Takie szukanie dziury w całym ;) Jakbym widziała siebie! I ten mały szantażyk :D Nie mogę przestać się uśmiechać, czytając tą scenę :D http://s20.postimg.org/nk6a8b8e5/sna...d_9e3fe84d.jpg Kiedyś się zastanawiałam kto jest na tym zdjęciu i obstawiałam Tymka Stanka ;) O nie! Izaak, czy ty nie wiesz, że nie zjada się/połyka/robi cokolwiek innego tajemniczych rzeczy od nieznajomych? Poza tym w późniejszym czasie dostawał to tak za darmo? Marcelinka <3 Tobiasz jest dalej mega przystojnym simem ;) Oj Anizja, Anizja. Ty to masz zdecydowanie za dobre serce. Głupio postąpiła nie zostawiając żadnej wiadomości. Pewnie teraz Gustaw pomyśli, że go zostawiła :( Chociaż pewnie ojciec czymś jej zagroził! Szykują się nowe teorie spiskowe! (I nie, tym razem nie podejrzewam o nic kosmitów ;P ). Cytat:
Mam nadzieję, że Eugenia jakoś się podniesie! Polubiłam ją, szkoda by było gdyby odeszła :< Iwo wygląda na całkiem fajnego chłopaka, mam nadzieję, że nie ma całkowitego charakteru po ojcu. Szkoda by było takiego sima. A nie mówiłam, że Gustaw tak pomyśli? Biedna Marcelinka :( Ten smutek w jej oczkach :( Całe szczęście, że pan Koralik może liczyć na swojego przyjaciela. Haha, ale z nich stare wdowce xD Sławek i randkowanie przez internet, no kto by pomyślał? Flora jest dziwna. Tak, to dobre określenie. Och, odpowiedzialny Sławek <3 Dobrze, że chociaż on taki jest ;) Podobnie jak rodzina Lesława również mam złe przeczucia! Cytat:
Anna Nikoniecka. Ładnie i podobnie do imienia Anabelle ;) :O Myślałam, że Sławek będzie bardziej odpowiedzialny! Chyba Flora faktycznie zawróciła mu w głowie. Jessika dobrze zrobiła, robiąc awanturę synowi. Tak też myślałam, że Flora odrzuci oświadczyny Sławka. Biedaczek... Liczę na to, że jakoś mu się wszystko ułoży ;) Ps. Czy mi się wydaje, czy Sławek ma jakieś takie szczęście do studentek? Hah, ten komentarz będzie chyba trochę długi. No ale jak widać robię wszystko inne tylko się nie uczę ;P Czekam na ciąg dalszy i jestem ciekawa kogo następnym razem nam zaprezentujesz :D |
Odp: Miasteczko
Izaak to fajny sim, współczuję mu braku ojca… Jestem ciekawy, jak jego nałóg (chyba już można tak to nazwać) wpłynie na relację z Michasią - albo jak ona i ich relacja wpłyną na walkę z nałogiem. Generalnie widać, że młody Kerner jest porządnym gościem i to mimo bardzo trudnego życia. W końcu nie chciał zwodzić Anieli i od razu postawił całą sprawę jasno, nawet mu przez myśl nie przeszło, że mógłby wykorzystać tę sytuację, żeby się „zabawić” - niczym stereotypowy rockman.
Michasia trochę mnie wkurzyła :P Rozumiem, że przeczuwała, iż to ona zajmuje miejsce, którego nie mogła objąć Aniela, ale mimo wszystko grożenie przyjacielowi (w końcu wtedy oficjalnie łączyła ich tylko przyjaźń), że go zastąpi, bo jest jakaś jedna sprawa, którą ten chce zachować dla siebie, zdecydowanie nie jest fair! Anizja, kolejna kobieta w twojej historii, która mnie wkurzyła :D Ja wszystko rozumiem (bardzo trudna i wyjątkowa sytuacja - ok.), ale żeby mimo wszystko nie porozmawiać z Gustawem? Mieli ze sobą dziecko, byli już trochę razem, tworzyli rodzinę i co? To wciąż za mało, żeby zdać się na całkowitą szczerość? Zwłaszcza że przecież kochała swoją rodzinę :( Cytat:
Co do Florencji... Cytat:
Widzę, że rodzina Lesława ani trochę się co do niej nie pomyliła, a już chciałem im wyrzucić, że za łatwo ją oceniają i że porównania do Anabella są trochę nie na miejscu (nawet jeśli dzieją się automatycznie)… No nic, teraz czekam na to Do trzech razy sztuka ;) |
Odp: Miasteczko
Ha! :)
Tak się cieszę, że odgadłem dzieci z zapowiedzi :) Michalina i Izaak słodko razem wyglądają, al z tego co widzę nie ma Izaaka w indeksie z Michaliną. Czy to coś znaczy? Marcelina jest śliczna. Rozumiem Anizję. Trochę wredne jest to, ze ona musi zajmować się mamą i dziećmi, a jej siostra spędza czas ze swoją rodziną i ma to gdzieś. Mam nadzieję, ze wszystko dobrze się skończy. Juz średnio lubię Lesława po tym zdarzeniu jak odezwał się do matki, a Flora? Jest jak taka pani, która stoi pod latarnia i oby tak skończyła. Dobrze, że Sławek przejrzał na oczy. I całe szczęście, że zostawiła mu małą Anię.Flora nawet by się nią nie zajęła. PS: Jeszcze tylko kilka zdjęć z baneru muszę odgadnąć :) Czekam na następny odcinek :) |
Odp: Miasteczko
[24.01.2015] Zenobia chyba nigdy się nie nauczy żyć jak na porządną, PRUDERYJNĄ kobietę przystało, no ale świat nie pozostał obojętny na jej zachowanie. Szkoda tylko, że w ten sposób ucierpiała Klementynka i uciekła z domu. Całe szczęście, że spotkała Rajmunda - i Livko, nie rób im tylko dramatów!!1 Już wystarczy, że Wojtuś musi ubolewać nad stratą matki(w czym z pewnością maczałaś palce). Oczywiście masz zamiar mu to jakoś wynagrodzić, czyż nie?
[01.02.2015] Ooo, Michasia! Wreszcie coś o niej. :D Biedny Izaak, taki popularny, a on kocha się w innej, przy czym nie może z nią być, bo ich światy się różnią. Och, jakiż dramat a'la Romeo i Julia! Współczuję Anieli, została odepchnięta. No i oczywiście już widzę zbliżającą się tragedię w postaci... Czy to amfa? Aż czuję potrzebę zacytować fragment jednej z moich ulubionych piosenek... Brown Sugar, how come you taste so good Brown Sugar, just like a young girl should :fun: Anizja widzę też nie ma łatwo. W ogóle sprawa mi przypomina coś, co się stało jakiś czas temu u mnie w rodzinie, chociaż jako że mamy paskudne charaktery to szybko się zrobiło z tym porządek. Ciekawe, jak Gustaw zareaguje a ewentualny powrót Anizji(bo chyba kiedyś wróci?). Widzę, że Florentyna jest panną lekkich obyczajów. Jej chłopak powinien był bardziej uważać na nią, no ale to już za nim. Za to Sławek zupełnie wpadł w jej sidła i czuję, że będzie miał z nią niezłe kłopoty! Nie wydaje się być kobietą stałą w uczuciach, o nie. Ich małżeństwo byłoby jednym wielkim niewypałem, a najbardziej ucierpiałyby na tym dzieci. Dobrze, że nic z tego nie wyszło. |
Odp: Miasteczko
Izaak taki młody a już przez tyle w życiu przeszedł... I dobrego, i złego w sumie. Aniela ma chyba mały problem ze sobą, no albo to tylko ten "trudny wiek" :fun: (aczkolwiek lekka z niej histeryczka) Mam nadzieję, że wyjdzie mu z Michasią (która jest śliiiczna swoją drogą :love:) i że wyciągnie go z nałogu, szkoda by było żeby się stoczył :(
Anizja chyba trochę za łatwo uległa ojcu. Nie dość, że ją wywalił z domu, nie odzywał się przez tyle lat to jeszcze czegoś od niej chce! :(( Już nie ważne czym jej zagroził, skoro musiała jechać to pół godziny w jedną albo w drugą stronę by nie zbawiło ojca a córka by wszystko załatwiła jak trzeba. Ciekawe jak się wydostanie z tego więzienia (no bo inaczej bym tej sytuacji nie nazwał). A Gustaw jakiś trochę niekumaty imo. Mógł zadzwonić na policję, albo chociaż na własną rękę poszukać. Marcelina nie powinna dorastać bez mamy :( Im później Anizja wróci, tym gorzej, przecież mała będzie rozumiała coraz więcej i jeszcze się nabawi jakiegoś urazu albo czegoś. Sławek tak szybko zapomniał o swojej żonie? I jeszcze dał się tak łatwo omotać Florze (która też jest całkiem, całkiem, albo przynajmniej tak na zdjęciach wyszła :P). Dziwne, że nie namówiła go do usunięcia ciąży, ciekawe na co liczyła... No cóż, widocznie musiał się na własnej skórze przekonać jaka jest żeby przejrzeć na oczy. Szkoda tylko, że kolejne dziecko będzie w pewnym sensie osierocone (chociaż coś mi się zdaje, że Flora jeszcze trochę namiesza, mimo tego że napisałaś, że znika na dobre...). Ciekawe co z Ani wyrośnie :) |
Odp: Miasteczko
Nie śledzę na bieżąco tego wątku, ale muszę pochwalić że bardzo ciekawie piszesz :) Przeczytałam zdanie i musiałam przewinąć do początku bo mnie zaciekawiło :p
p.s ostatecznie przeczytałam cały odcinek ^^ |
Odp: Miasteczko
Komentowanie parę dni po przeczytaniu odcinka to zdecydowanie zły pomysł...
Michasia i Izaak tworzą ładną parę :P. Podobała mi się ich rozmowa po odtrąceniu Anieli :). Swoją drogą też z niej calkiem ładna simka :). Mam nadzieję, że Izaak podniesie się z tej trudnej sytuacji a Michasia mu w tym pomoże :). Nie mieszaj im :P. Zawiodłam się na Sławku... Tak łatwo zapomniał o Annabelle i dał się wodzić za noc takiemu podlotkowi... Współczuję jego rodzicom i Wojtkowi, że musieli to znosić. Florę to najlepiej by było utopić, czy coś :). Tak, zdecydowanie, niech nie wraca :P. Dobrze, że w końcu przejrzał na oczy, choć szkoda, że nie potrafił sam tego zrobić. Niech następnym razem lepiej sobie dobierze partnerkę. Biedna Anizja. Nie rozumiem, czemu to jej siostra nie mogła zająć się matką. Kiepsko wyszło, że nie zostawiła żadnej wiadomości. Jak długo nie wróci, to Gustaw może stwierdzić, że go zostawiła i znaleźć sobie kogoś na jej miejsce... |
Odp: Miasteczko
#239
Jezu. Mnie to aż pieni. Ślub był to od razu bachy mają być. Szkoda, że ludzie mają takie zaściankowe poglądy. Na lekcji prawa miałam, że kuzyni mogą się wiązać :derp: Bogowie...:(( To do ilu Bogów oni się modlą? :okay: To musi być okropne, stracić dziecko. W tym momencie przypomniała mi się piękna piosenka zespołu Flipsyde - Happy Birthday :( I znów Bogowie. Jakich oni Bogów uznajo? O jejku i wreszcie im się udało :smile: Jaki ładny ciuszek ciążowy Czarek.. Ładne imię http://s20.postimg.org/avn0lmcsd/Sim...5_08_20_78.jpg o jeju, to wygląda tak uroczo, że aż chyba sobie na tapetę ustawię :wub: Aj Gracja od pierwszego zdjęcia wydawała mi się małpiszonką. A był chociaż lepszy niż ja? PADŁAM :o :o :o :o :o No nie, wybaczył jej?? Ja nigdy bym nie wybaczyła, choćbym nie wiadomo jak kochała... Sukienka, ta biała, taka sobie :P Hiacynta. Oryginalne imię ;));)) Ale biedna, jako małe dzieckoma ohydną fryzurę :( http://s20.postimg.org/l9nueuxj1/Sim...3_34_17_43.jpg :love::love::love: http://s20.postimg.org/ul9wbta2l/q_S...4_01_38_66.jpg Idealne do ramki na ścianę :D #249 Uuuuuuuuu, jak wulgarnie :O Ale **** niech ma za swoje, trzeba płacić za swoje czyny. WOW, piękna fryzura http://s20.postimg.org/aujibfw3h/sna...c_20b706df.jpg Białaczka? I tutaj nasuwa mi się pytanie. Skoro Bóg stworzył ludzi, yhymm tzn. Bogowie, to po co stworzył choroby? Same się zrobiły? Wcale się nie dziwię Klementynie. Też bym tak się zachowała i nigdy nie wybaczyła Rajmund jest okropny, simko co Ty robisz? Znajdziesz kogoś lepszego, nie leć na pierwszego lepszego bo jesteś w trudnej sytuacji :( Matko, tak po posiłku się całują. Przecież to obrzydliwe :P Niektórzy simowie wyglądają conajmniej dziwnie z tymi oczami Np. on http://s20.postimg.org/3rc3f77lp/sna...c_e17cbb3c.jpg uuu, to ta to pięknie wygląda http://s20.postimg.org/c2p0e3uil/sna...8_41394f5b.jpg Ale klucha, ja bym nie wybaczyła... Ach, zazdroszczę Ci że zawsze siedzą na miejscach na ślubach.. O jezu, odpłynęłam za sprawą tego obrazu z tym widokiem.. Jeju, jaki ten świat niesamowity. Pomyśleć, że ktoś kiedyś zrobił to zdjęcie, był tam, widział to na żywo.. http://s20.postimg.org/f7mn7lu7x/sna...c_417cb91d.jpg Śliczna :wub: http://s20.postimg.org/pedm9k859/sna...8_8188d2ef.jpg Aj, dzieci pewnie się w sobie zakochają :derp: #255 Michasia? Pierwszo słyszę o takim imieniu ;P http://s20.postimg.org/o0rhuqw59/sna...d_1cf3a9c4.jpg To źle wróży, adoptowane dzieci to potwory Izaak nawet z wyglądu przypomina żyda WOW, no ale jako nastolatki oboje są boscy :love: Brak ojca w przypadku Izaaka Dobrze, że nie został gejem :D http://s20.postimg.org/rk8u6t9h9/sna...d_9e3fd556.jpg Bla, bla, bla.................. Marzenia ściętej głowy. Ich wielka miłość z pewnością zakończy się zdradą, albo śmiercią albo najzwyczajniej w świecie, będą mieli siebie dość. Tak już po prostu działa ta machina Wtedy też ktoś podrzucił mu maleńką saszetkę białego proszku na uspokojenie. Ach, dobrze że ma chociaż kogoś kto mu to podrzuci, ja nikogo takiego nie mam Jakiścia ta Koralica debilna. Wyjechała i nie powiedziała mu. No trzepnięta pustym worem http://s20.postimg.org/c4ipcm4ot/sna...f_4154260a.jpg Lała bym w dupe, jakoś mnie irytuje ona ;P No i bardzo dobrze Sławek postąpił, że nie cierpi z żałoby.. ON NIE UMARŁ! A rozpaczanie nie zwróci mu ukochanej. A więc Wojtuś ma siostrzyczkę.. Jakby sobie popłakało kolejne piętnaście minut, nic by się nie stało! Jestem tego samego zdania :P Aj no tego się nie spodziewałam :O :O :O No weś |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Zarzuciłbym jeszcze jednym malowidłem, na którym jest pokazane jak Ewa kusi Adama, ale jak na złość nie mogę go znaleźć. |
Odp: Miasteczko
Odpowiedzi na posty tutaj :D
Korzystając z tego, że mam jeszcze cały jeden tydzień wolnego... Dzisiaj - ponownie - Koraliki i Nikonieccy. Ich dalsze losy za jakiś rok, aczkolwiek nie obiecuję, że w międzyczasie nie pojawi się Klementynka z rodziną ;] Mam już pomysł, jak by tu jej skomplikować życie :D Stay tuned! |
Odp: Miasteczko
Po pierwsze.
Widziałem dwa razy powtórzone to samo zdjęcie. Mówię to, ponieważ może wkleiłaś dwa razy ten sam link, ale przejdę już do komentarza :) Anizja strasznie wygląda. Dobrze, że z tego więzienia uciekła. Dziwi mnie tylko to, że Marcelin a poznała mamę po oczach. Dużo osób może mieć takie oczy. Sławek to taki lowelas ostatnio się zrobił :D Jednak Karolina nie jest taka sama jak Flora i całe szczęście! W przeciwieństwie do niej średnio lubię dzieci. Mała Ania ma w końcu mamę. Wojtek to taki ciekawski wszystkiego. Może niech zostanie badaczem? :) Ślub jest tak śliczny, że nie wiem! Przy twoich zdjęciach rozpływam się :love: Będzie kolejne dziecko :D O nie tylko nie Miron :( Na Jesikę też kiedyś czas przyjdzie. Zastanawia mnie to, albo szokuję, że ponad 3 realne lata Miron przeżył. Czekam na następną historie :) |
Odp: Miasteczko
Wkradło Ci się dziś trochę błędów i literówek, m.in., że wiedziała, że "on mu nie uwierzy" zamiast "jej" i "czyiś" zamiast "czyjś".
Co do historii Anizji, to nie ogarniam, jak Ewerkin mógł tak po prostu i bezkarnie więzić córkę. Trochę też późno Eugenia pomogła kobiecie, ale dobre i to. Szkoda, że Anizja nie wybiegła wtedy, gdy Gustaw szukał jej w rodzinnym domu... Ale dobrze, że wszystko dobrze się ułożyło. Sławek zdecydowanie ma ciągoty do dużo młodszych od siebie. Ma szczęście, że tym razem dobrze trafił ;). Ten Ginter też jakiś skrzywiony... Miron... :( Lubiłam go! No i był przystojnym simem. Wojtek jest chyba do niego podobny, a przynajmniej widać podobieństwo do Mirona na pierwszym zdjęciu z kolażu z różnych okresów jego życia ;). Z Marceliny i Wojtka będzie w przyszłości fajna para :). PS. Piękna duża fontanna w parku! :love: Pamiętasz może, skąd ją masz? |
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek, ale fajnie! :love:
Dobrze, że Anizja w końcu się wydostała z tego piekła :) Chociaż mogła zrobić to już wcześniej. Dlaczego nie krzyczała i waliła w szybę jak Gustaw przyjechał? :(( A z jej ojca to jeden głupi dziad (baaaardzo delikatnie mówiąc). Dobrze, że Gustaw załatwił sprawy po męsku, przynajmniej będzie spokój :) Ania urodą nie grzeszy :P No ale może się jeszcze wyrobi ;) Karolina jest śliczna :love: Tylko znowu jakiś stary piernik musi wszystko psuć :(( No ale jego fochy nic nie zmieniły. Ślub cudowny :lovers: Następne dziecko! Sławek jest wyjątkowo płodny :fun: Szkoda Mirona, no ale taka kolej życia c: Czekam na więcej! :love: |
Odp: Miasteczko
Jestem zawiedziony historią Anizji, moim zdaniem w ogóle nie trzyma się kupy. Pojechała pomóc w innym domu i została "kopciuszkiem" na dwa lata? I to za sprawą podstarzałego dziadeczka? Chyba za bardzo nie kochała ani męża, ani dziecka, skoro tak ochoczo się na to zgodziła(a że mogła sama wychodzić z domu, to tym bardziej mogła po prostu zwiać). Biedaczka nie ma albo jaj, albo rozumu, skoro dała się tak wykorzystać i jeszcze nie wzięła spraw w swoje ręce. Ale w każdym razie dobrze, że jest to już za nią i że wróciła do swojej rodziny. Może teraz do niej dotrze, że powinna martwić się przede wszystkim własnym gniazdem i nie będzie znowu w podobnej sytuacji.
A Wojtek faktycznie wygląda paskudnie na ostatnim zdjęciu. xD Lesława nie lubię, taka prawda. Po tej sprawie z Flądrą stracił mi w oczach i coś czuję, że jego kontakty z Karoliną mocno napaskudzą jej w życiu. Co zresztą widać, bo już pokłóciła się z ojcem i bez jego zgody wzięła ślub z Lesławem. Wprawdzie pierwsze wrażenie Karoliny na rodzinie Lesława(i vice versa) było pomyślne, ale i tak coś czuję, że długo to małżeństwo nie potrwa. Miron[*] |
Odp: Miasteczko
Ty masz tydzień wolnego, a ja za tydzień zaczynam wolne :D No, ale nie o tym miałam pisać. Skoro nam tak dobrze idzie komentowanie, a ty masz czas, to może za tydzień znów dodasz jakiś odcinek? Ostatnimi czasy świetnie ci to wychodzi ;P
Klementynka? A dopiero co mówiłaś, że na razie nie będziesz komplikować jej życia ;P Nie poznałam Anizji :o Znaczy poznałam, ale przeżyłam przy tym niemały szok. Hm... Mam wrażenie, że wyrażenie Iwa "żywy trup" jakoś tak strasznie dokładnie oddaje całą sytuację. Eugenia, taka dobra dusza <3 Całe szczęście, że wyzdrowiało, bo inaczej ciężko by było. No, nareszcie Gustaw doszedł do wniosku, że można by odwiedzić teścia i dowiedzieć się czy nie wie czegoś o Anizji. :( O nie! Co za stary piernik! Czemu Anizja nie pukała w szybę albo coś? Jakby zaczęła krzyczeć, to Gustaw by się zorientował :( I znowu Eugenia jako dobra wróżka. Musi stanowić niezwykłą przeciwwagę dla przesiąkniętego złem Ewerkina. O jaaa. "Wiosenny spożywczak" xD Czyżby ten sklep należał do rodziny męża siostry Anizji - Ludmiły? Całe szczęście, że istnieje coś takiego jak dobry los czy coś i Gustaw odnalazł żonę <3 A dowiem się czym w końcu zagroził córce Iwan? Bo chciałabym wiedzieć czym konkretnie zaszantażował. Że porwie wnuczkę? Że zabije Gustawa? Jest tyyyyle możliwości ;) Spotkanie Anizji i Marcelinki było cudowne <3 I Gustaw załatwiający sprawy po męsku, to jest to. Jakby się zebrał razem z kilkoma innymi simami, którym Iwan nadepnął na odcisk, to pewnie raz na zawsze wybiliby mu wszelkie głupie pomysły z głowy ;P Widzę, że Marcelinka z Wojtkiem już od małego duuuużo czasu spędzają ze sobą xD Widzę, że i Gustaw ma swoje zdanie na ten temat. Jego postawa bardzo przypomina mi pewnego prawdziwego ojca ;P Evil Wojtuś <3 Ja uważam, że mała Ania jest mega słodka :wub: Oooo, Sławek zabiera się za niepełnoletnie? No cóż... Taka już jest miłość. Ginter. Co to za imię? Źle mi się kojarzy. Uważać Lesława za Don Juana? Widać, że naprawdę go nie zna xD Tak swoją drogą Ginter wygląda jak farmer. Ej nie no, naprawdę, farmer jak się patrzy :P 5 lat różnicy między Karoliną a Wojtkiem? Hm... Mam nadzieję, że się dogadają, bo z tym różnie może być. Widzę, że Sławek jest niczym rycerz w lśniącej zbroi, który odbija księżniczkę z zamku strzeżonego przez smoka (albo farmera z widłami, zależy jak kto woli ;P ). Rodzinne rozpoznanie B) Widzę, że Karolcia zdała na piątkę z plusem xD I scenka z Anią taka cudowna <3 Coś czuję, że dziewczyny będą się świetnie dogadywać :D Lesław vs Farmer 1:0 :D Oj Sławek, Sławek. Spijanie nieletnich, no naprawdę? Ooo... Oświadczyny w parku, jak cudownie <3 Elżunia jest śliczna. I błagam, powiedz skądże masz jej fryzurę, bo nie mogę się napatrzeć *-* Haha, szybki ślub i wszyscy od razu myślą, że to ciąża xD 4 Lutego to jakoś tak niedawno był :D Widzę, że jesteśmy na bieżąco ^^ Lesław czekający na ślub podbił moje serce. Zero stresu :P Masz piękne śluby ;) Brakuje mi już określeń, żeby je opisywać ;P Zeni znalazła sobie nowego faceta? Mam nadzieję, że w końcu przejrzała na oczy i nie zrobi mu żadnego świństwa, ani on jej. Eufemia hajtnęła się z Bogusiem? Wolff, masz dobry gust ;P To Ginter pojawił się na ślubie? Tego się nie spodziewałam. Myślałam, że dowie się o wszystkim po fakcie ;P Ojej, i piegusek z działu "Ach te dzieci" <3 Wyrósł na przystojniaka :D Różne rozmiary są fajne. Zawsze to jakieś urozmaicenie ;) Te rodzinne fotki są boskie *-* I fryz Elżuni na nich jeszcze bardziej podbija moje serce! Cudnie, że Karolcia stała się dla Ani prawdziwą mamą :) Tak swoją drogą, czy kolejny potomek Sławka odziedziczy kolor włosów po mamusi? Bo jeżeli tak, to jego dzieciaki będą w różnokolorowych wersjach <3 (Wojtek blond, Ania czerń, no a przyszły maluch jasny brąz, czy jakoś tak). Wojtek ma czaderską koszulę *-* Kojarzysz gdzie ją zdobyłaś? Wojtek jak widzę ma sporo przyjaciół. Pobawię się w rozszyfrowywanie kto jest kim ;P Marcelina, to oczywiste, panna Koralik. Boguś... Najpierw przyszło mi na myśl Wolff, ale wydaje mi się, że akurat on to jest starszy od Wojtka, więc pewnie chodzi o kogoś innego. O ile dobrze kojarzę w dziale "Ach te dzieci" był jeszcze jeden Boguś o nazwisku Arciszek. Zgadłam? No i Wanda. Wanda Wujek :D O nie! Miron![*] Fajnie, że przedstawiłaś jego historię ze swojego punktu widzenia. Widzę, że nie tylko ja mam czasami problem z dorabianymi simami i niechęcią do niektórych rodzinek ;P Ps. Z tych dwóch ekstra zdjęć z końca tylko jedno przedstawia Lesława i Karolcię ;) Ps 2. Przez przypadek trochę się rozpisałam xD |
Odp: Miasteczko
W historii Anizji wciąż nie rozumiem tego, że tak bez słowa zostawiła swoją rodzinę i pojechała do ojca... Dalszy rozwój wydarzeń już jest ciekawszy, bardzo bała się ojca, nie chciała zostawić najmłodszej siostry na pastwę losu i im dłużej była poza domem, tym bardziej była pewna, że jej mąż zdążył ją znienawidzić lub o niej zapomnieć - tak to przynajmniej interpretuję :P Nie mniej jednak, dobrze że wydostała się z tego więzienia! Jak dla mnie, to scena jej spotkania z córeczką jest rozczulająca :smile: I bardzo dobrze, że Gustaw dał teściowi do słuchu!
Sławek i Karolina są ciekawą parą i w sumie fajnie się na nich patrzy, tylko czy kiedyś młoda kobieta nie zechce odzyskać lat młodości, które przedwcześnie poświęca na życie rodzinne? Czy tak się stanie, czy też nie, dobrze że jej ojciec ostatecznie pojawił się na ślubie. Muszę przyznać, że rozumiem jego wcześniejsze obawy... Mam nadzieję, że Wojtek i Marcelina skończą jako para :D Bo mam dziwne wrażenie, że chciałaś nam zasugerować, że jeszcze wcale nie jest pewne, czy połączy ich coś więcej niż przyjaźń i trochę mnie teraz nurtuje, jak to faktycznie będzie :D Szkoda Mirona... Faktycznie długo go miałaś w swojej grze, w której w końcu skończył jako element świetnej historii! |
Odp: Miasteczko
Ahaha, moi drodzy! Dwa lata czekałam na to, co mam teraz! Tyle komentarzy pod dwoma odcinkami i to w przeciągu kilku dni zaledwie! Jesteście niesamowici, a ja daaaawno nie czułam się tak doceniona! :love: Przypomniały mi się stare dobre czasy świetności moich FS. Dziękuję Wam z całego serca! :blowkiss:
Każdy z Was wie, co pisał pod poszczególnym odcinkiem, dlatego jeśli ktoś skomentował dwa razy, to odpowiadam na oba komentarze równocześnie ;) Parę kwestii zostało poruszonych więcej niż jeden raz i zamierzam je wyjaśnić. 1. Anizja powinna była zostawić mężowi wiadomość, ale nie zrobiła tego. Moja odpowiedź: Cytat:
2. Zarzucacie Anizji, że nie skontaktowała się z Gustawem, jak już tam była. Moja odpowiedź: Cytat:
Średnio każdy sim - od narodzin do śmierci - żyje w miasteczku ok. 3-4 realnych lat. 4. Sławek zapomniał o Anabelle. Pomyślcie. Czy Waszym zdaniem imię Anna nie przypomina jakiegoś innego, drogiego jej ojcu imienia? ;) Czy Sławek patrząc na czarne włosy swojej córeczki może zapomnieć, że jego ukochana miała takie same? Czy patrzenie synowi w oczy go nie rozczula? Annetti Spoiler: pokaż Lion Spoiler: pokaż LepkiePaluszki23 Spoiler: pokaż Szlachcic Spoiler: pokaż Shiver Spoiler: pokaż Quixley, witam w gronie czytelników ;) Fajnie, że przeczytałaś :D A jak wrażenia? Historia się spodobała czy nie? ;] Libby Spoiler: pokaż Shattered Spoiler: pokaż Pytanie do czytelników! Kto lub co ma się pojawić w kolejnym odcinku? Może być więcej niż jedna historyjka, gdyż limit zdjęć w poście to 110 i staram się go wykorzystać na maksa. Może być też domek albo w ogóle niekoniecznie coś, co nadaje się na opowiadanie. A ja sama jestem ciekawa, czyj wątek jest Waszym ulubionym ;) Jakakolwiek forma odpowiedzi (lajk, edit posta, nowy post, SB, PW, gg) mile widziana. A jeśli nie, to sama zadecyduję ;] |
Odp: Miasteczko
Ależ mnie tu dawno nie było. Cóż, miałam sporo zajęć, nie będę się tu o tym rozpisywać. Póki co skomentuję. Wybiórczo i dość krótko, bo musiałam przypomnieć sobie, co tam się działo wcześniej (a i tak się trochę gubię)
A zatem: 1. Kira... Jakoś czułam, że z małżeństwa z Kastorem wyniknie więcej złego niż dobrego. Chyba czegoś nie doczytałam bo nie rozumiem, co przeszkadzał Ewerkinowi i Jagódkowi związek ich starszych dzieci. Skoro chcą, by ich rodziny zostały związane...? Jakoś nie przekonuje mnie tłumaczenie Annetti w tym przypadku. ... mam nadzieję, że śmierć Kastora będzie widowiskowa :devil: 2. Cytat:
3. Weronika niby to żałowała rozstania z Patrykiem, ale jakoś szybko rzuciła się w objęcia Wacława... cóż, trochę nie dziwię się, że Wanda wolała wrócić do taty. Czy jednak Patryk musiał od razu rozstawać się z żoną, nie można było jakoś tego naprawić? Przyznam, że nie wiem. 4. Jeśli chodzi o Błażeja i Marlenę, to: Cytat:
5. Wow, Feliks tak łatwo wybaczył Gracji? ... OK, ja się po prostu podpiszę pod tym, co napisała na ten temat Libby, nic mądrzejszego nie wymyślę. 6. Anizja, Anizja... jak to było z tą Anizją, nie pamiętam już. Natomiast jej ojciec - kolejny do odstrzału. Tylko tyle... Mam nadzieję, że znajdę nieco czasu, żeby śledzić losy miasteczka. Tyle się tu dzieje, nie sposób się nudzić ;) A póki co idę spać, pieseł rano sam się nie wyprowadzi. |
Odp: Miasteczko
A nie możesz zrobić takiego posta (jeżeli można prosić), w którym pokazałabyś kilka domów z Nieznanowa Wyspy i do tego historię czyjąś? :) Proszę :) :love: Kocham oglądać domy :love:
|
Odp: Miasteczko
Co do Anieli to po prostu wydaje mi się, że ta jej desperacja była trochę przesadzona. No nie wiem, może się na tym nie znam ;P
O taaaak, domy to jest to! :love: Chętnie sobie pooglądam jak mieszkają Twoje simy (no i będę mógł trochę pomysłów do siebie ukraść :P) |
Odp: Miasteczko
Piszę ten komentarz już cztery godziny i nie mogę napisać, haha xD Najpierw musiałam przerwać, bo szłam do kościoła, potem chciałam pisać dalej ale musiałam zawieść tatę do sklepów, a przed chwilą był obiad. Grunt, że w końcu jestem!
Michasia i Kira mają chyba nawet taki sam kolor oczu, ale głowy za to nie dam ;P Jubileusz ZAFT-u, to jest to ;p Cieszę się, że o tym pamiętasz :D Mój młodszy brat też ma takie odzywki i nie raz usłyszałam od niego różne, "ciekawe" sformułowania, więc wiesz ;P Ja tam wierzę w jego przemianę! A tak, żeby zrobić nazłość Ewerkinowi i żeby ten się kiedyś w grobie przez to przewracał :devil: Joasia! :love: Gotfryd to wybitnie kojarzy mi się z Krzyżakami ;P Ewentualnie z kolegą Mikołajka z serii książek dla dzieci "Mikołajek" ;P Ja u mnie w Małopolsce to za często takich imion nie spotykam :D A ani Gotfryda, ani Gintera w życiu nie spotkałam ;P Dziękuję za linki :D Ooo.. I do czego ma się przydać index? Rozbudziłaś moją ciekawość :D Hm... Skoro wszyscy głosują również za domkami (które ja też bym chętnie zobaczyła), to jeszcze dorzucę żebyś miała z czego wybierać o jakich historiach fajnie było by usłyszeć: *O ZAFCIE już było wspomniane ;) * Ja bym się chciała dowiedzieć czegoś o wnuczce Tymka i Lindy xD * Albo co u Klemensa Himlera :D * O, albo jeszcze lepiej co u dzieci Longina Seppiego :D Mega ciekawi mnie historia Ady i dwóch Adamów ;P * Albo rodziny Jagódek/Heblarek ;) * Rycerze też ciekawie wyglądają, więc wiesz, zawsze to ich można wrzucić na tapetę. * O Tischnerach wydaje mi się, że też byłoby fajnie posłuchać. Trochę się tego nazbierało, więc powiększyłam ci pole manewru ;P |
Odp: Miasteczko
Wkurza mnie płacz małych dzieci, ale jak jego nie słyszę mogą sobie wyć :rolleyes:
Ja bym chciała zobaczyć jakieś Twoje parcele :D Było by fajnie jakbyś pokazała swoje otoczenie Dzieci bez ojców to dobry materiał na gejów...? Spotkałam się z powiedzeniem, że homoseksualizm u mężczyzn pochodzi z braku wzoru ojca. #265 O jezu, jak ona mnie denerwuje. Takie sieroty powinny zostać zamykane w jakichś zakładach. Wielkie matki Teresy, skrzywdzone przez los No ta dziewczyna to jakaś totalna debilica :O To nie mogła krzyknąć czy coś.. Jezu. Niech ją zatłucze wreszcie, sama bym ją zatłukła Nie mogę, ta historia jest taka irracjonalna. Nie wiem czy naprawdę taka debilica jak ona może istnieć :O Skąd masz obrus ? :D http://s20.postimg.org/wvxulr871/s2n...c_01b6a9e5.jpg O jejku, Ania jest śliczna :love: Nie dziwię się ojcu Karoliny - który z kolei wygląda jak rolnik :rolleyes:, że tak zareagował. Szczurzyca mała od ziemi nie odrosła i już wielka miłość.. :derp: Aj to, że ją polubili nie znaczy że przed nimi świetlana przyszłość.. gdzie zastał rozklejoną Karolinę mam nadzieję, że mają dobry klej :derp: No i wyszli.. Tylko Karolinka będzie musiała wrócić do domku. Oj to dostanie.. Ale Sławuś w dupce chyba to ma, pewnie liczy na bara bara.. No tego się nie spodziewałam, no nie mogę. Toć on oszalał! Ale zaręczyny nie przy stole w domu :P :o :o a JEJ ojciec na ślubie to mnie totalnie rozwalił? Gdzie jego waleczna poza? Zaakceptował go? http://s20.postimg.org/c0bkaibzx/800...1_46_06_90.jpg Na wspólnym zdjęciu to po prostu jakby inny sim 36 lat wcześniej... Jeszcze w starym domu :love: Dziewczyna była zaradna, dzielna, bardzo sympatyczna i uwielbiała dzieci totalne przeciwieństwo mnie :why: To naprawdę cudowne, że Twoi simowie tak wiele dla Ciebie znaczą. Rośniesz razem z nimi Ale żona Mirona nie zamierzała tak łatwo poddać się rozpaczy - ktoś ciągle potrzebował jej uśmiechu i dobrego słowa. I prawidłowo! Jak już wspomniałam, ona nie umarła |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Nie śledzę tematu od samego początku, ale lubię tu zaglądać, bo zawsze masz jakieś ciekawe pomysły. Chciałabym tylko napisać, że podziwiam Cię za to, że wszystko jest przejrzyste, staranne i przemyślane.
I tak dużo dzieci. Wszędzie są dzieci. |
Odp: Miasteczko
Przeglądałam wyrywkowo relacje z tego tematu oglądając głównie same zdjęcia już parę razy. Niedawno dopiero wzięłam się za czytanie i podoba mi się tak, że z niecierpliwoscia wypatruję następnych odcinków XD Nie wiem, czuję się trochę zainspirowana, żeby w moim miasteczku namieszać trochę i pokomplikować simom życie. :>
|
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Dziękuję Wam bardzo, a teraz, jako że dzisiaj mój ostatni dzień ferii =(, pozwólcie, że przedstawię Wam kolejną cześć perypetii Michasi i Izaaka (tu wcześniejsza) i coś niecoś z życiorysu Anastazji Czajkowskiej. ... Michasia poszła na studia. Między zajęciami obowiązkowymi (i nie tylko) i nauką potrafiła jednak znaleźć chwilę czasu dla swojego chłopaka. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps649b9623.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...pse9af72dd.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps116f7d66.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps63fae9a5.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psadfe197e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/u451/KLiv27/snapshot_5e6a1239_3e8ac4c9_zps0c828534.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps247e1654.jpg Z początku dziewczyna nic nie wiedziała o nałogu Izaaka - dopiero po jakimś czasie zaczął zachowywać się bardzo dziwnie - przestał dbać o siebie, chodził z głową w chmurach i coraz częściej spotkania z nim były dla jego sympatii po prostu przykre. Doszły też do niej słuchy, że zaczął pożyczać pieniądze od znajomych mimo że - według jej obliczeń - z jego dwóch pensji spokojnie wystarczyłoby mu na życie. Szybko jednak pokapowała, co się święci. On nie potrafił jej okłamać, chociaż wiedział, co to będzie dla niego oznaczało. Nie był jednak świadom, że jego ukochana jest tak w niego zapatrzona, że zamiast odejść od niego, będzie starała się wyciągnąć go z tego bagna. Po uzyskaniu tytułu magistra stosunków międzynarodowych panna Ramonow postanowiła wrócić do rodzinnego domu i porozglądać się za pracą. http://i1068.photobucket.com/albums/...psa53230e1.jpg - Jakie są twoje plany w związku z Izaakiem Kernerem? - zapytała ją matka. - Myślę, że niedługo mi się oświadczy - odparła bez namysłu. - Tyle czasu już ze sobą chodzimy... - Mam nadzieję, że nie zamierzasz przyjąć tych oświadczyn - zasugerowała Milena. - Niby dlaczego? http://i1068.photobucket.com/albums/...ps383b6948.jpg - Michalino - zaczęła starsza pani poważnie. - Nie po to ja i twój ojciec przez tyle lat łożyliśmy na twoje wychowanie i wykształcenie, żebyś się zmarnowała przy pierwszym lepszym narkomanie! - Skąd wiesz...? - Wszyscy wiedzą. Wszyscy oprócz ciebie zdaje się. - Nie znacie go! Nie macie prawa go oceniać... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0b1c0cfa.jpg - Och, doprawdy? Czyli uważasz, że szczęście naszego dziecka powinno nam być obojętne? - Ale ja jestem z nim szczęśliwa! - broniła się. - Z nikim innym nie będzie mi lepiej. - No tak - mieszkanie-melina, zaćpany na śmierć, bezrobotny i zadłużony facet, ty sama z dzieckiem... Szczyt szczęścia, doprawdy! - Nie, mamo - zanegowała. - Nie masz racji. Wyciągnę go z tego, choćby siłą. Kobieta zaśmiała się szyderczo. - Kochanie, jesteś jeszcze taka naiwna - stwierdziła. - Dlatego moim obowiązkiem jest uchronienie cię przed tym marginesem. Chyba nie chcesz mnie i twojemu ojcu złamać serca na starość, Michalino... - Mamo, proszę... - Zostawiam to twojemu sumieniu - powiedziała. - Ale mam nadzieję, że przy najbliższej okazji dasz mu do zrozumienia, że między wami koniec. Dziewczyna zniknęła w swoim pokoju. Usiadła na łóżku, popłynęły łzy. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7d70613a.jpg Chwilę później zadzwonił Izaak. Po wyrażeniu przez Michasię zgody na jutrzejsze spotkanie, zabrał się do roboty. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps3bebe11b.jpg Uprzątnięcie mieszkania zajęło mu sporo czasu, jednak efekt nadal go nie zadowalał. Nie wyobrażał sobie, że będzie patrzył na tę schludną, pochodzącą z bogatej rodziny dziewczynę na tle wypłowiałych, 15 lat niemalowanych ścian. Nie wyobrażał sobie, że będzie musiała jeść z nadtłuczonego talerza i siedzieć na krześle, które równie dobrze za chwilę mogłoby się rozlecieć na kawałki... Jednym słowem, nie wyobrażał sobie, że ona miałaby w pełni stać się częścią jego życia - nie tylko w chwilach dobrych, ale i w najgorszych, zupełnie jej niegodnych... Ale skoro przez rok udało mu się nie przećpać pieniędzy odkładanych na pierścionek zaręczynowy i ślub z nią, to znaczy, że jest kimś, na kim naprawdę mu zależy i dla kogo chce się zmienić mimo świadomości, że nigdy nie będzie ideałem... Był tak zdenerwowany, że całkiem zapomniał u przygotowaniu czegoś do zjedzenia na ciepło. Na szczęście ona pomyślała o tym mimo że była jego gościem... Było mu niesamowicie głupio, ale ona zdawała się nie przejmować. Ten wieczór był miły jak nigdy. http://i1068.photobucket.com/albums/...psaeaacff1.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psd2eaeb59.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps435baf6f.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps02674e22.jpg Ale najgorsze miało nastąpić. Bardzo się zdziwiła, gdy uklęknął przed nią. http://i1068.photobucket.com/albums/...psaae02e91.jpg - Michasiu - zaczął. - Czy mimo tego, że wiesz, jak złym simem jestem i że nigdy nie dam ci tego, na co naprawdę zasługujesz... - Izaak... http://i1068.photobucket.com/albums/...psd2da592c.jpg - Wyjdziesz za mnie? - Tak! - odparła bez namysłu. http://i1068.photobucket.com/albums/...psaa7d9ec8.jpg - COŚ TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁA?! - krzyczała. - Niewdzięcznico, jak mogłaś przyjąć jego oświadczyny?! - Mamo, daj spokój - odparła. - Powiedzcie, ile chcecie, a WSZYSTKO wam zwrócę, ale dajcie Izaakowi szansę! - Wiesz, że nie o pieniądze tutaj chodzi - odparła Milena. - Tu chodzi o twoje życie, dziecko! http://i1068.photobucket.com/albums/...ps161a3ab7.jpg - Chcesz, żebym została starą panną tak jak ty? http://i1068.photobucket.com/albums/...ps41a43110.jpg - Nie porównuj mnie do siebie - skarciła ją matka. - Mój chłopak zdradził mnie przed ślubem, więc nie wpakowałam się w żadne bagno! Ale dzięki temu poznałam później twojego ojca i byłam szczęśliwa! - Ja wpakowałabym się w bagno, gdybym NIE wyszła za Izaaka - odpowiedziała bojowo dziewczyna. - Nie znasz życia - skąd możesz wiedzieć, że to właśnie on jest twoim "tym jednym"? - Tak czuję i to mi wystarczy. Ale bądź spokojna - będziecie ostatnimi osobami, do których się zwrócę, jeśli będzie się źle działo w moim małżeństwie. Na ślub też nie musicie przychodzić! - Michalino!!! Ale ona zamknęła za sobą drzwi. Myślał, że to ona mu otworzy. Nic bardziej mylnego! Przyszła teściowa wyglądała tak, jakby przymierzała się do jego zabójstwa. - Dzień dobry - przywitał się nieśmiało. - Jak śmiesz tu przychodzić, wstrętny ćpunie?! - naskoczyła na niego. - Eeee... Zastałem Michasię? - Dziwne, że nie ma jej u ciebie! - To ja już pójdę... - Jeszcze z tobą nie skończyłam! http://i1068.photobucket.com/albums/...psfca22e98.jpg - NIE ŻYCZĘ SOBIE, żebyś zadawał się z moją córką! - krzyknęła. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4913bc87.jpg - Jeśli naprawdę ją kochasz, zerwij te cholerne zaręczyny! Przecież ona się przy tobie zupełnie zmarnuje! No i kto to widział, żeby ktoś taki jak ty żenił się z taką śliczną, mądrą, bogatą i dobrze wykształconą dziewczyną jak Michalina?! Tylko ją tym krzywdzisz! - Całe szczęście, że nie jest pani biologiczną matką Michasi... I współczuję jej takiej matki i pani mężowi takiej żony. - Jak śmiesz?! http://i1068.photobucket.com/albums/...ps01e48bce.jpg - Niech pani da sobie spokój. - warczał Izaak. - Skoro pani cudowna, ukochana córeczka postanowiła wyjść - według pani - za ćpuna i zrujnować sobie życie, to nic pani do tego! Wiedziała, na co się pisze i skoro wtedy powiedziała "tak", to powie mi to jeszcze raz przy ołtarzu! A teraz żegnam panią. Starsza pani czym prędzej zniknęła w domu chcąc powstrzymać łzy. Izaak zaś, gdy znalazł się na schodkach, usłyszał swoje imię. - Wszystko słyszałam - powiedziała, gdy znalazł się naprzeciw niej. - Też miałaś taką jazdę, prawda? - Tak... I to niejeden raz. - Przykro mi. - Spodziewałam się tego. Ale jeśli nie potrafią zaakceptować tego, że mam prawo do własnych decyzji, to... - Boją się o ciebie. - Ale ja się o siebie nie boję - odparła. - Oni po prostu nie chcą mi zaufać. Mam nadzieję, że z czasem się z tym pogodzą... - A ja mam nadzieję, że my na starość nie będziemy musieli ingerować w życie naszych dzieci. - Och, Izaak! - zaśmiała się. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5a738130.jpg Narzeczeni wybrali sobie bardzo nietypową porę na swój ślub - północ. Mimo tak późnej godziny w kapliczce pojawiło się kilkoro simów. Rodziców Michasi jednak zabrakło... Michalina Ramonow + Izaak Kerner 11 VIII 2013 http://i1068.photobucket.com/albums/...ps50f1756d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7ef2cab8.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...pscb1dd798.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psb8dd426f.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5f8efa8e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps82e9b898.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psdf77d895.jpg Młoda para - chcąc nie chcąc - swoje gniazdko postanowiła uwić w małym mieszkaniu Izaaka. http://i1068.photobucket.com/albums/...psf943944e.jpg Gdy sim miał wolne popołudnia a Michasia w tym czasie była w pracy, oddawał się swojemu hobby. http://i1068.photobucket.com/albums/...psbc8aaaf2.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psb7b0f179.jpg Życie z półprzytomnym mężem okazało się jednak trudniejsze, niż Michasia sobie wyobrażała. Często po powrocie do domu zastawała mieszkanie w nieładzie, a Izaaka śpiącego (chociaż np. powinien być w pracy) albo zamkniętego w łazience. Ale to, że nieraz znikał na całe dni zostawiając mieszkanie w nienagannym stanie, wcale nie było lepsze... Wtedy żałowała tego wszystkiego i obiecywała sobie, że w końcu postawi mu ultimatum - "albo prochy, albo ja". Kiedy jednak wracał do niej - z włosami w nieładzie, przepoconym ubraniu, nieogolony, ale ze szczerymi przeprosinami na ustach - złość znikała. Gdy zaś stawał przed nią czysty i zawstydzony swoim zachowaniem, ona zapominała o wszystkim. Znów był jej i tylko jej. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps713006d5.jpg Pierwszy rok ich małżeństwa pełen był zlotów i upadków. Drugi... Drugi malował się w jeszcze ciemniejszych barwach... Pewnego poranka oznajmiła mu głosem dalekim od radosnego, że spodziewa się dziecka. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0fec6045.jpg To wyznanie przeraziło Izaaka. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps163da0e7.jpg Był ostatnim simem na całym świecie, który nadawałby się do roli ojca. W odpowiedzi tylko ze smutkiem pokiwał głową. Stało się. Ona wiedziała, że urodzi i wychowa to dziecko, a do niego coraz bardziej docierało, że czas dorosnąć i skończyć z tym. Maleństwo rosło w siły. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5cddb09e.jpg Jego ojciec zaś w końcu zebrał się na odwagę, żeby odstawić te świństwa i zająć się swoją rodziną. http://i1068.photobucket.com/albums/...psaec62b26.jpg Okazywało się jednak, że "domowe" odwyki niewiele dawały i Izaak znowu spadał na samo dno... Co najgorsze, wszystko wskazywało na to, że prośby, groźby i płacz żony przestały robić na nim wrażenie. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps385a845a.jpg - Małe dziecko nie może mieszkać w takich warunkach! - próbowała mu przemówić do rozsądku. - MUSIMY znaleźć większe mieszkanie! - Skro tak ci jest tu źle, to wyprowadź się! - odparł. - Droga wolna! Jej przestraszone, nierozumiejące spojrzenie sprawiło, że natychmiast pożałował tego, co powiedział. Chciał to odwołać, ale ona była szybsza. - Masz rację - przyznała smutno. - Nic tu po mnie. Wynajęła za przyzwoite pieniądze umeblowane, trzypokojowe mieszkanie z kuchnią i łazienką. O całej akcji dowiedzieli się przyszli dziadkowie, którzy, zdjęci litością, postanowili pogodzić się z córką i pomóc jej. W nowym miejscu Michasia rozkwitała. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7e3f3094.jpg Z mężem utrzymywała tylko telefoniczny kontakt, jednak któregoś dnia - niedługo przed porodem - postanowił w końcu zebrać się na odwagę i odwiedzić żonę. Gdy oprowadzała go po mieszkaniu, nagle odeszły jej wody. http://i1068.photobucket.com/albums/...psb2b0fc9a.jpg - Izaak! - krzyczała. - Szpital! Na szczęście jego samochód stał nieopodal. W nocy rodzina Kernerów powiększyła się o śliczną i zdrową Izabelę. Dziewczynka natychmiast stała się oczkiem w głowie swojej mamy... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps35ccb505.jpg ... i największym wyrzutem sumienia jej ojca. Ciąg dalszy nastąpił. ... Lucynka Sylwin http://i1068.photobucket.com/albums/...psfba9bd0f.jpg i Alan Czajkowski http://i1068.photobucket.com/albums/...psa5d99f94.jpg byli parą, która świata poza sobą nie widziała. http://i1068.photobucket.com/albums/...pse890dd3e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7d909f7b.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps02a5f86c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf4628670.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps99adcff4.jpg Powołali oni do życia pewną uroczą blondyneczkę - Anastazję Czajkowską. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps905a8fe3.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps68e7254b.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps2e96ce98.jpg Więcej zdjęć małej Nastki tutaj. http://i1068.photobucket.com/albums/...psfa96a6d8.jpg Nastka postanowiła swoją przyszłość związać ze swoją największą miłością - tańcem. http://i1068.photobucket.com/albums/...psc945c694.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf6dd6990.jpg Co nie znaczy, że taniec był jedyny w jej życiu ;) Na wyróżnienie zasługują także dwa stworzenia. Piesek Cookie http://i1068.photobucket.com/albums/...ps792227ef.jpg i Leon Jaskierczyk, sąsiad Czajkowskich. http://i1068.photobucket.com/albums/...psa8f97bb0.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psb64698ec.jpg Jakkolwiek w jej własnym, kilkunastoletnim życiu układało się całkiem nieźle, tak jej ojciec miał coś niecoś na sumieniu... http://i1068.photobucket.com/albums/...psc33d12ef.jpg I w końcu prawda wyszła na jaw. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps48f1f9a8.jpg - Jak mogłeś zdradzać mamę?! I to przez tyle lat! - pytała (retorycznie) wściekła dziewczyna. Nie dość, że niedawno zmarła jej ukochana babcia Marta, to jeszcze rodzice mieli się rozwieść! Wyprowadzka ojca zburzyła cały porządek w jej życiu. Zaczęła wagarować, o czym wkrótce dowiedziała się jej matka. http://i1068.photobucket.com/albums/...psda69ca0c.jpg Dziewczyna pozwalała sobie na za dużo w stosunku do niej. Tej w końcu któregoś dnia puściły nerwy... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5149786a.jpg Gdy Nastka widziała, że nie może liczyć na rodziców, porady i pociechy szukała u przyjaciółek - Anabelle i Iwetty... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps1a3d8574.jpg ... ale obok był też Leon, dla którego stawała się najważniejszą osobą na świecie. http://i1068.photobucket.com/albums/...pse2de1999.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psf92c356c.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps951be0e8.jpg Niczego jej nie odmawiał. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7efbfbea.jpg Nagle w życiu Lucyny pojawił się ktoś nowy. Był to Klemens Himler, producent muzyczny i kompozytor. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps176bcd19.jpg Gdy jednak dziewczyna połapała się, że między nim a jej matką nie ma nic prócz przyjaźni i że rodzicielkę niewiele obchodzi jej życie, stwierdziła, że bliższa znajomość z kimś takim jak Klemens Himler zapewni jej dobry początek kariery. Bardzo mile zaskoczyło ją to, że on myślał tak samo. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0015c03c.jpg Jego natomiast to, że mimo młodego wieku dziewczyna nie jest już dziewicą. http://i1068.photobucket.com/albums/...psffe9116f.jpg Ich schadzki sprawiły, że Nastce kompletnie przestało zależeć na Leonie. Pewnego razu chłopak postanowił zapytać ją, co jest powodem zmiany jej podejścia do niego. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps8c8d2862.jpg - Gdybym tylko chciała, mogłabym mieć tysiące takich jak ty, a nawet lepszych - stwierdziła. - Kiedy ostatnio zabrałeś mnie do kina albo chociaż kupiłeś coś ładnego? - Jeszcze niedawno mówiłaś, że nie przeszkadza ci mój brak kasy - odparł Leon. - Zmieniłam zdanie. Co jest fajnego w chodzeniu z biednym chłopakiem? - Nastka, nie poznaję cię... - Najwyraźniej musisz się bardziej postarać, żeby mnie zadowolić. Bo póki co... - Tak? No to najwyższy czas zakończyć ten związek, skoro przez kilka najbliższych lat nie będzie mnie stać na twoje zachcianki. http://i1068.photobucket.com/albums/...psa244c520.jpg - Leon, chciałam, żebyś się bardziej postarał, a nie... - Ty już nie jesteś tą samą Nastką, w której się zakochałem - stwierdził. - Żegnaj. Wyszedł. Kilka sekund później jednak usłyszał jej płacz dochodzący zza drzwi i postanowił wrócić. Patrzył na nią przez chwilę. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5833e04b.jpg Wtedy też zrozumiał, że ta pofarbowana na rudo dziewczyna w mini, której do szczęścia potrzeba pieniędzy i drogich prezentów nie jest tą, z którą mógłby się kiedyś ożenić. Lucyna Czajkowska zaś zdawała się całkowicie zapominać o tym, że złamane i zagubione serduszko Nastki może jej potrzebować. Gdy wciągu dnia oddawała się bez reszty pracy, tak w nocy męczyły ją sny, w których jej mąż do niej wracał. http://i1068.photobucket.com/albums/...psad0809f2.jpg Kilka miesięcy później stało się najgorsze, co mogło się w tym momencie stać. Płacz córki zaniepokoił panią Czajkowską. Zazwyczaj ignorowała jej wybuchy złości i płaczu - sama w młodości nieraz ryczała z byle powodu - ale tym razem intuicja (instynkt macierzyński?) kazała jej zajrzeć do pokoju latorośli. Zawartość biurka powiedziała jej wszystko. "To chyba nie test ciążowy?!" - przeraziła się kobieta. Przyjrzała się. Wynik był pozytywny... http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0aa50520.jpg - Nastka - dotknęła roztrzęsioną dziewczynę. - Nastka, czy to ty zrobiłaś ten test? - Tak, ja - wyszlochała. - Idź sobie, proszę... - Kto ci to zrobił?! - zapytała podniesionym głosem. - Powiedziałam: IDŹ SOBIE!!! Jesteś ostatnią osobą, którą powinna obchodzić moja ciąża! To powiedziawszy wyrwała się z maminego objęcia. - Kochanie, przepraszam - powiedziała nagle Lucyna słabym głosem. - Tyle razy nawalałam i byłam dla ciebie złą matką, ale chcę to zmienić. http://i1068.photobucket.com/albums/...psb88e99ce.jpg - Nie prościej wyrzucić mnie z domu? - Nastka... Jak mogłaś o czymś takim pomyśleć?! Która kochająca matka wyrzuciłaby z domu swoje dziecko? - Jestem już dorosła i nabroiłam... - Nie zostawimy cię z tym samej - obiecała. - Nie bój się. - Dobrze, tylko nie pytaj, kim jest ojciec - odparła dziewczyna. - Nie chcę o tym mówić. - Nie będę. Nigdy. - Dzięki, mamo. I przepraszam. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps7ff37b49.jpg - Ciii - szepnęła, tuląc córkę. Postanowiła też wykonać jeden ważny telefon. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps1de39e6c.jpg - Czajkowski, słucham? - Cześć, mówi Lucyna. Możemy się jutro spotkać? To ważne. - Lucyna?! Jasne.... O 13 w Blue Cafe? - Mhm. Dobranoc. - Dobranoc. - Tata?! - zapytała Nastka z niedowierzaniem wchodząc do kuchni. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps68c13e32.jpg - Pogodziliśmy się z twoją matką i postanowiłem wrócić. - NAPRAWDĘ?! Tak się cieszę! http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5cbea769.jpg - No i uznaliśmy, że najwyższy czas cię wychować. Nie bardzo nam to ostatnio wychodziło, ale to się zmieni, obiecuję. - Mama ci o wszystkim powiedziała, prawda? - Tak. Nie musisz się tłumaczyć. - Jesteś na mnie zły? - Jedyną osobą, na którą jestem zły, jestem ja sam. - A dalej jesteś z tamtą...? - Anastazjo, wyjaśnijmy sobie coś raz na zawsze - jedynymi kobietami w moim życiu jesteście ty, twoja matka i moja wnuczka, o ile takowej się doczekam. Zrozumiano? - Zrozumiano. Tato... Ja naprawdę bardzo się cieszę, że wróciłeś. - Uwierz mi, Nastuś, ja też się cieszę. Tak naprawdę niczego bardziej nie chciałem od tego... - Mamo, podjęłam decyzję. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps3d847dce.jpg - Jaką decyzję? - Oddam dziecko do adopcji i pójdę na studia. - Przecież mówiliśmy, że ci pomożemy z dzieckiem... - Nie będziecie musieli. Tak będzie najlepiej. Nie czuję się gotowa do bycia mamą. - Jak uważasz. "Może jeszcze zmieni zdanie", pomyślała Lucyna z nadzieją. Już się oswoiła z myślą, że będzie babcią... W tych dniach, w których Nastka miała badania i nie mogła być w szkole, zaległości (szczególnie z matmy) pomagały nadrobić jej przyjaciółki. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps44ff0e62.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps30ae48d8.jpg Miały też okazję do poplotkowania, ale nie tylko. http://i1068.photobucket.com/albums/...pscb6d4c26.jpg Rodzice przyszłej mamy zaś odbudowywali swoje małżeństwo. http://i1068.photobucket.com/albums/...psf0629a60.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psfa72f159.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps63b2e05d.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psff138672.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psa3129f51.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps5bb38f28.jpg Niedługo przed rozpoczęciem roku akademickiego zaś... http://i1068.photobucket.com/albums/...psf49f4ec9.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps611a8526.jpg ... na świat przyszła Liliana. http://i1068.photobucket.com/albums/...pse10be551.jpg Ale widok córeczki nie rozpalił w Nastce matczynych uczuć. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4277603e.jpg - Mam nadzieję, że będziesz miała kochających rodziców - szeptała Lilianie krótko przed ich rozstaniem. Pani z opieki społecznie bardzo ucieszyła się widząc, że dziewczynka nie jest wychudzona i zaniedbana. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps4081ee39.jpg A pewna samotna kobieta była przeszczęśliwa biorąc małą Lilianę w ramiona. http://i1068.photobucket.com/albums/...ps36ae2d38.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...psfcfef56e.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...ps0ade3f9e.jpg Tak bardzo przypominała jej niedawno zmarłą córkę, gdy ta była niemowlęciem... Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Ooo... Klemens w dzisiejszym odcinku? Już nie mogę się doczekać!
No z tego Mikołaja Koralika to chyba był niezły don Juan, a przynajmniej tak mi się wydaje ;) Ojej, Michasia z Izaakiem <3 Komiksowe okienko jest ekstra :D Nie dziwię się rodzicom M., że niepokoili się o jej przyszłość. Pewnie większość rodziców tak by postąpiła. W końcu przyszłość z narkomanem nie jest tym o czym się marzy dla swoich dzieci. Oj Izaak, Izaak. Mam nadzieję, że coś zrozumiesz! I to nie na chwilę, a na zawsze. Miło, że uskładał pieniądze na pierścionek. Widać, że mu naprawdę zależy, zważając na to, że gdyby było inaczej nie zawracałby sobie biżuterią głowy tylko wszystko by wydał na swoje potrzeby. Hm... Obawiam się o przyszłość Michasi. Coś czuję, że będzie ciężko. Ej, skoro Milena ma męża, to niby jak może być starą panną? :| Ohoho, wojownicza matula :D Niezła kłótnia. To chyba dobrze, że Izaak stanął w obronie swojego związku... Michasia ma ładny welon <3 Współczuję im jednak dalszego życia :( Musiało im być niezwykle ciężko. Michasia jest/była tak zakochana w swoim mężu, że jest z nim mimo wszystko. Dziecko? Wiesz, że uwielbiam simowe maleństwa, ale przyszła córeczka Kernerów może troszkę pokomplikować sprawy... Szczególnie, że Izaak nie zerwał z nałogiem. O! A może jednak maleństwo poruszyło w nim coś, co go zmieni? Eh... Niestety nie :< Nie dziwię się Michasi, że w końcu się wyprowadziła. W końcu teraz nie musi zadbać jedynie o siebie, ale i o maleństwo. Dobrze, że pogodziła się z rodzicami. Powinna mieć jakieś wsparcie! Hah, Izaak, ten to ma wyczucie ^^ Ale sobie wybrałaś moment na zakończenie ;P Fajnie to podsumowałaś :D Hm... Alan Czajkowski jako nastolatek jakoś do mnie nie przemówił, ale jako dorosły... To już inna bajka <3 Zakochałam się! Czy Alan czasem nie był fotografem? Tak jakoś coś mi dzwoni, ale nie jestem pewna w którym kościele... Nastka jest śliczna <3 Po tatusiu :P I ma boski pokój, no naprawdę. Jakoś tak mi do niej pasuje ;) O jaaa, ale psisko <3 Tak swoją drogą bardzo lubię nazwisko Czajkowski ((Czaja, pozdrawiam :D ) O, Jaskierczyk :D O nie! Alan, simie, co ty wyprawiasz?! Chcesz mi złamać serce? :( Pff... Nie wiesz, że kłamstwo ma krótkie nogi? (ale się zaangażowałam, haha xD ) Nastka dość ostro zareagowała, wyczuwam kłopoty! No nie, przefarbowała się? Lepiej jej było w blondzie :( Nieboszczka Annabelle :> Dobrze, że panna Czajkowska mogła liczyć na pomoc przyjaciółek ;) I Leona! Oho! Klemens wkracza na scenę ;P Nastka... Romans dla korzyści? No wiesz? Ja wiem, że Himler może zawrócić w głowie, w końcu to przystojny sim, no ale! No i kaput :< Biedny Leon :< Ooo, Lucyna śni o Alanie? Może jednak nie wszystko stracone? No i jeszcze bobasek na dodatek! Całe szczęście, że rodzice Nastki postanowili wziąć się za córkę! Przecież mogła zawsze popełnić jakąś kolejną głupotę. Blue Cafe? Czyżbyś miała jakąś sieć restauracji? (brzmi jakoś tak dziwnie znajomo do Red Cafe, czyż nie?) Al trochę wyłysiał :< Kolejne dziecko oddane do adopcji? A już myślałam, że Czajkowscy postanowią, że będę udawać, że dziecko Nastki to nie ich wnuczę, ale po prostu kolejne dziecko (co byłoby mega naciągane, no ale oglądałam ostatnio taki jeden film i jakoś tak mi to w głowie siedzi ;P ). Zdjęcia Lucyny i Alana nawiązujące do ich nastoletniego zakochania są mega <3 Liliana :D Śliczne imię :) Intrygująca sytuacja z adopcją Lili. Swoją drogą mam już pewną teorię, prawie, że spiskową, ale mam ;)) |
Odp: Miasteczko
O, cieszę się, że pokazałaś dalszy ciąg historii Michasi i Izaaka, byłem ciekawy, jak pokierujesz ich historią opatrzoną nałogiem.
Milena powinna postawić na spokojną rozmowę, a nie krzyki, wyrzuty i rozkazy… Naprawdę sądziła, że cokolwiek tym osiągnie :| A gdyby nawet, to potem Michasia mogłaby do końca życia mieć do niej pretensja, a to raczej nie najlepsza alternatywa. Szkoda, że Michasia mimo wszystko poszła ślepo za miłością i nie zażądała od Izaaka profesjonalnego leczenia, zanim ta stanie z nim przed łukiem. Jestem ciekawy, czy Izabela obudzi w swoim tacie chęci do zmian, bo jak widać, sama miłość i fakt, ile ta druga połówka dla niego poświęciła, nie stanowiły wystarczającej motywacji. Oby tylko Michasia nie pozwoliła mu wrócić, jeśli ten nie zacznie się leczyć! To tylko zniszczyłoby dzieciństwo małej Izy… Nastce się trochę w głowie poprzewracało i jakoś rozwód rodziców nie stanowi dla mnie usprawiedliwienia jej zachowań! Ten cały Klemens to też dziwny typ, nie rozumiem, czemu fakt, że Anastazja nie była już dziewicą, tak miło go zaskoczył :| Równie dobrze mógł przez to dojść do wniosku, że spędza upojne chwile z byle kim. Współczuję Leonowi, bardzo dobrze, że z nią zerwał! Całe szczęście, że był przy tym stanowczy. Fajnie, że Lucyna i Alan się pogodzili :) W kwestiach rodzicielstwa pozostawiali jednak wiele do życzenia… Cytat:
Cytat:
Szkoda, że dziadkowie nie przekonali Anastazji, że sami mogą wychować małą Lilianę. Zwłaszcza, że ostatnio tak im się na wychowywanie zebrało :D Mała jest śliczna :) |
Odp: Miasteczko
Kurcze, szkoda, że jednak nie udało się Michasi wyciągnąć Izaaka z nałogu... Mam jednak nadzieję, że to nie koniec i coś dotarło do niego i się weźmie za siebie. Niech Iza nie będzie tylko jego wyrzutem sumienia, ale celem w jego życiu. Mam nadzieję, że zejdą się jeszcze z Michasią. Mała potrzebuje obojga rodziców.
Nie dziwię się, że rodzice Michasi byli przeciwni jej związkowi. Pewnie większość rodziców tak by się zachowała. Ciekawa historia. Anastazja to śliczna simka i ma świetny pokój :). Serio była taka głupia, żeby polecieć na Klemensa ze względu na jego kontakty...? Szkoda trochę Leona... Mam nadzieję, że ułożył sobie później życie z kimś fajnym ;). Alan spaprał. Miał fajną żonę i córkę, to zachciało mu się romansów. :/ Cieszę się, że ostatecznie Czajkowscy do siebie wrócili :). Myślałam, że zatrzymają Lilianę i wychowają jako własne dziecko... Szkoda, że ją oddali. Ciekawa jestem, kto adoptował małą ;). Alan był przystojnym simem, zwłaszcza jako dorosły. Z tymi ogromnymi zakolami już średnio wygląda. |
Odp: Miasteczko
Szkoła się zaczęła i wszyscy zaczęli zdychać z nawału obowiązków? :O
Annetti, Lion, Libby - dziękuję Wam za komentarze :) Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
6. urodziny Nieznanowa będą mniej huczne i zasobne w ciekawostki. Zaczęłam nowy projekt, ale że trochę kiepsko mi idzie, na jego zakończenie przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Tymczasem nacieszcie oczy tym oto drzewkiem: http://s20.postimg.org/b859nussd/aleluja.png No i dorzucę jeszcze obecny wygląd miasteczka: http://postimg.org/image/4x027frjt/full/ EDIT: a z mojej strony fajnie by było przez weekend wstawić coś bardziej zasobnego w treść i zdjęcia, także nie zmuszajcie mnie do pisania posta pod postem ;) Oczywiście nie chcę się narażać na warny, no ale wiecie o co chodzi : P |
Odp: Miasteczko
Najpierw odniosę się do edita! Jak widzisz, nie będziesz musiała pisać stricte posta pod postem, bo w najgorszym wypadku oddzielać będzie je mój komentarz ;) Poza tym bardzo chętnie ujrzę to coś bardziej zasobnego w treść i zdjęcia :D
No to z Alana też niezłe ziółko :o Nie spodziewałam się, że aż tak rozrabiał w życiu ;) Śliczne drzewo <3 Wszyscy burmistrzowie na jednym miejscu, jak miło :D O matko, siwy Klemens O_o Trochę dziwnie... Ale cóż... Starość nie radość! Na bannerze znajduje się też Liliana z Marcysią, nie? Już niewiele zostało mi do odgadnięcia :D Lawenda ma teraz ładną fryzurę ;) A co u Bazylego? Znalazł tą nową miłość? A i tak całe moje serce skradł Czarek <3 Cudny chłopak, mała ikonka a nie mogę się napatrzeć! No i Błażejowi do twarzy w garniturze i krawacie. Panowie Domańscy niewątpliwie potrafią skraść całe show :wub: No i na koniec jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Nieznanowa <3 Śliczne jest i fajnie je zagospodarowałaś. Aż poczułam chęć pokombinowania z moim otoczeniem :D |
Odp: Miasteczko
Oj tam, oj tam, że przeoczyłam :P. Raz mi się może zdarzyć :P.
W każdym razie widzę, że jednak się zeszli. Klemens dziadkiem... :O Drzewo genealogiczne burmistrzów fajnie wygląda :). Błażej to nadal ciacho :D. Wit też niczego sobie :D. Miasteczko robi wrażenie, zazdroszczę :P. Sto lat dla Nieznanowa i niech dalej się rozwija :). No i czekam na coś więcej :P. |
Odp: Miasteczko
Aj, biedna Michasia..
Ja na jej miejscu, gdybym go kochała, nigdy bym go nie zostawiła.. Oo, i już pracy szuka, od razu po studiach.A gdzie wakacje? Tyle lat harówy przed nią, niech odpocznie sobie Ale skoro przez rok udało mu się nie przećpać pieniędzy odkładanych na pierścionek zaręczynowy i ślub z nią, to znaczy, że jest kimś, na kim naprawdę mu zależy i dla kogo chce się zmienić mimo świadomości, że nigdy nie będzie ideałem... Dlaczego mnie nikt tak nie kocha? :why: Jezu, to to musi być okropne. Kochać chłopaka, którego nie akceptują rodzice.. Ale może mają rację, ale co tam. Miłosć najważniejsza.. Potem najwyżej będzie mogła rozpaczać przy piosenkach Lany Del Rey :derp: No to faktycznie nietypowa pora :okay: No nie :O I wzięła ten ślub, nie pogodziła się.. A jednak głupia jest... Ślub nie zając, a jak tak niby się kochają, to ślub mogą wziąć kiedy chcą... No chyba, że ta kluska się boi przyszłości. Znów był jej i tylko jej. Na myśli przyszła mi piosenka Karmah - Just be good to me :rolleyes: Michasia podczas odwiedził Izzaka, ma taki ładny strój :D Iza.. Kiedyś przyjaźniłam się z taką dziewczyną.. A teraz ona wyjechała.. Lucynka jest śliczna. Alan wygląda jak nerd Chyba bym się zabiła gdyby zdradził mnie facet, którego bym kochała... Już bym wolała aby zdradził mnie z facetem, wtedy bym wiedziała że po prostu lubi facetów, a nie dlatego że jestem stara czy brzydka :why: Aj małpiaczka, she wants to **** her way up to the top :derp: Wyszedł. Kilka sekund później jednak usłyszał jej płacz dochodzący zza drzwi i postanowił wrócić No nie, manekinie! Nie wracaj! Wtedy też zrozumiał, że ta pofarbowana na rudo dziewczyna w mini, której do szczęścia potrzeba pieniędzy i drogich prezentów nie jest tą, z którą mógłby się kiedyś ożenić. :D:D:D No ja bym szczurzycę wyj.... z domu.. Nigdy bym nie mogła tolerować mojej córki, która by była łajdaczką puszczającą się... Najpierw ma zapewnić sobie przyszłość, a potem może się bawić. http://i1068.photobucket.com/albums/...psfa72f159.jpg :wub: Ale widok córeczki nie rozpalił w Nastce matczynych uczuć. Co się dziwić, szczeniara od ziemi nie odrosła.. No cóż, ta samotna kobieta, wydaje się być jakaś podejrzana |
Odp: Miasteczko
Michalina jest bardzo podobna do mojej koleżanki, na niektórych zdjęciach wygląda wręcz dokładnie jak ona, aż niepokojące ;P
Tak coś czułam, że związek z narkomanem nie będzie tak łatwy, jak się Michalinie wydawało. Wiedziałam też, że im bardziej matka będzie przeciwna temu związkowi, tym bardziej młodych będzie ciągnęło do siebie. Psychologia :D Izaak jest przystojny, może jeszcze się opamięta, pójdzie na leczenie i ocali swoje życie tym samym nie niszcząc życia swojej córki, no i przy okazji żony. Michalina na swoim ślubie wyglądała przepięknie :) Lucynka na tym zdjęciu: http://s1068.photobucket.com/user/KL...0dd3e.jpg.html wygląda jakby jej się oczy zapadły wgłąb czaszki ;P Anastazja jest prześliczna :wub: Gdy patrzę na Leona mam w głowie jedną myśl: "Leon uczesz grzywę" ;P Co ta Nastka wyprawia? Najpierw zdradza Leona, a później płacze, gdy on z nią zrywa? Po kolorze włosów widać, że mała Liliana nie jest córką Leona ;P Cytat:
Podziwiam Twoje miasteczko i zazdroszczę. Długo i namiętnie grałam w TS2, ale przez różne sytuacje ciągle traciłam moje wielopokoleniowe rodziny. Gdyby udało mi się je wszystkie zachować miałabym miasteczko niemal tak rozbudowane jak Twoje, stąd też ta zazdrość ;P |
Odp: Miasteczko
Izakoowi jest o wiele lepiej w krótkich włosach, powinnaś mu je tak zostawić imo :3 Widzę, że bardzo lubisz tworzyć apodyktycznych rodziców :(( No wiadomo, martwią się i w ogóle, ale takie ustawianie dzieciom życia jest chore. Całe szczęście, że one same są rebelsami i robią tak jak chcą (mimo, że czasem wychodzi im to na złe). I bardzo się cieszę, że Izaak ustawił do pionu matkę Michasi, należało się jej.
http://i1068.photobucket.com/albums/...ps01e48bce.jpg - helikopter w tle :D Bardzo ładny ślub :) Tylko tak daje po oczach ta biel, że wszystko się zlewa ze sobą ;) Szkoda tylko, że Michasia nie potrafiła się porządnie za Izaaka wziąć, zaprowadzić go na jakiś odwyk czy coś... Mam nadzieję, że teraz kiedy ma córkę (swoją drogą chętnie zobaczyłbym jak wygląda, bo na tej jednej fotce niewiele jej widać), Izaak ogarnie się jakoś ze sobą :c Michasia jest śliczna, po mamie zresztą! :love: (ale tylko jako blondynka, w rudych włosach wygląda słabo :(). Ehhhh, ale oczywiście już od młodych lat musi mieć pokopane w życiu. No i oczywiście jeszcze sama sobie dokłada problemów. Zamiast związać się z takim fajnym chłopakiem jak Leon (swoją drogą co Ty masz z tą męską fryzurą, rzadko któremu facetowi/simowi długie włosy pasują a już te konkretne wybitnie mi się nie podobają :/) sypia z jakimś starym dziadem. I zachodzi w ciążę oczywiście... No ale szczęściem w nieszczęściu dzięki temu rodzice ponownie się zeszli i wszystko jakoś się ułożyło :) http://i1068.photobucket.com/albums/...psda69ca0c.jpg - rodzonej matce nawija o matematycznych równaniach, cóż za bezczelność! :please: Cytat:
Ehhh, wypadałoby żeby coś nowego w moim temacie z OJSG się pojawiło... Mam nadzieję, że pociągniesz dalej wątek Liliany kiedyśtam w przyszłości ;) Jakie otoczenie! :love: |
Odp: Miasteczko
Dziękuję za komentarze! <3 Odpowiedzi poniżej.
Spoiler: pokaż Zaczynamy Roklinami (historia w spisie treści nosi nazwę AdaM), kończymy Skarpami - ciekawscy nareszcie się dowiedzą, co znowu przeskrobał Bazyli Domański :D Ostatnia część tutaj, a o początkach miłości Marcina i Teosi mogliście przeczytać w tym poście. Irbis, Libby - przeczytałam cały ten odcinek przed wstawieniem i liczę na to, że korzystnie wpłynie to na walory literackie tekstu i zwiększy przyjemność śledzenia losów moich simów :) ... Była sobie Klara - śliczna, rudowłosa młoda dorosła. http://s20.postimg.org/5mjrmjpz1/sna...1_1cde6100.jpg Klara miała kota - Hrabię http://s20.postimg.org/e67qy1np9/sna...1_9cde5e3f.jpg i bajzel w głowie http://s20.postimg.org/60zcaqv5p/sna...1_bcde60f4.jpg http://s20.postimg.org/e03p5ta9p/sna...1_dcfa414c.jpg chociaż o dziwno nie można było jej zarzucić braku inteligencji i zaradności. Piwo, które nawarzyła, postanowiła wypić sama. Sądząc po minie jej http://s20.postimg.org/8xhbdwunx/sna...1_9d22de5a.jpg i jej synka, Bartosza http://s20.postimg.org/50ze46kal/sna...1_1d22dec7.jpg nie szło jej najgorzej. Jeśli chodzi o facetów, preferowała różnorodność. Starszy, młodszy, rówieśnik, blondyn, szatyn, rudy, brunet, brzydki, ładny, gruby, szczupły, bogaty, biedny... Dopóki była zadowolona z przebiegu ich znajomości, wszystko było OK. Ale obiecała sobie, że nigdy, PRZENIGDY nie wyjdzie za mąż. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że ktokolwiek mógłby się w niej zakochać. http://s20.postimg.org/4gfrnr1od/sna...4_dd232ced.jpg http://s20.postimg.org/na1kkqzwd/sna...4_fd232e51.jpg http://s20.postimg.org/husujs8cd/sna...4_bd23315e.jpg http://s20.postimg.org/cuvebu2pp/sna...4_dd23f70e.jpg A jednak! http://s20.postimg.org/i8u6jdsfx/sna...4_dd23f773.jpg http://s20.postimg.org/6mswklflp/sna...4_3d23f7d1.jpg http://s20.postimg.org/4jihcxfst/sna...4_9d23f7dc.jpg http://s20.postimg.org/x6lhmqg59/sna...4_9d23f7f3.jpg http://s20.postimg.org/5qdl2svgd/sna...4_bd23f834.jpg Złamała temu simowi serce na ładnych kilka lat. No i nigdy nie dowiedział się, że ma syna. http://s20.postimg.org/abilk2pml/sna...1_fd240f63.jpg http://s20.postimg.org/5635durlp/sna...1_3d24115e.jpg http://s20.postimg.org/4vvmuiczh/sna...1_7d241472.jpg Bartuś był wzorowym dzieckiem :) http://s20.postimg.org/a1b30qb0d/sna...1_fd2415d5.jpg http://s20.postimg.org/irz9snjul/sna...1_1d6b3613.jpg http://s20.postimg.org/6asm5hoot/sna...1_1d6b3c8e.jpg Bardzo jednak przeżył przeprowadzkę do nowego domu (kupionego za pieniądze, które panna Roklin otrzymała w spadku) i rozstanie ze swoją sąsiadką, a zarazem najlepszą przyjaciółką - Jagódką Heblarek. http://s20.postimg.org/9zwjtkjst/sna...1_bd24123d.jpg Adaś okazał się być bardziej żywiołowym dzieckiem niż jego brat. http://s20.postimg.org/3ksgzs6rh/sna...1_9d6b35cd.jpg http://s20.postimg.org/m6voxe0cd/sna...1_dd6b3669.jpg http://s20.postimg.org/gotfyq9fh/sna...1_1d6b3695.jpg Niestety, najstarszemu Roklinowi rola brata i ojca Adama z wiekiem zaczynała ciążyć. Zaczął rozumieć, że to nie jest normalne, żeby wychowywać się bez ojca, a - w przypadku jego matki - mimo nawału obowiązków poświęcać się karierze i romansować z kim popadnie. No i mieć każde dziecko z innym facetem! Klara jednak uparcie tłumiła jego bunt. http://s20.postimg.org/6oyjity65/sna...1_3db2c772.jpg I okazało się, że sama znowu była w ciąży. http://s20.postimg.org/6z6226csd/sna...1_3db2c7ee.jpg Teraz rola zabawiacza młodszego rodzeństwa miała przypaść Adamowi. http://s20.postimg.org/773c9jjgd/sna...1_bdb2c862.jpg Poznajecie? :D http://s20.postimg.org/41938h54t/sna...1_1e60a05c.jpg Trzecie dziecko Klary też okazało się być chłopcem. Oto Czarek: http://s20.postimg.org/gtx78egql/sna...1_1e60a345.jpg http://s20.postimg.org/rjkjbio8t/sna...1_de60a4f0.jpg http://s20.postimg.org/bfyf0ur0d/sna...1_1e60a3be.jpg http://s20.postimg.org/u268c79z1/sna...1_e007ef88.jpg On sprawiał zaś wrażenie trochę zagubionego i nieśmiałego, czym różnił się od braci. Tu z przyjacielem, Aronem Ewanem :) http://s20.postimg.org/54xsy6f5p/sna...1_4007fbeb.jpg W pewnym momencie Bartosz dostał szansę na umocnienie swojej przyjaźni z Jagódką. Z tego zaś zrodziło się coś więcej. http://s20.postimg.org/csyy52ywt/sna...9_7e632c8c.jpg Jako że głównym bohaterem tej historii ma być Adam, pozwólcie, że szybko przewinę Wam najważniejsze chwile z życia jego starszego brata (o losach Czarka najprawdopodobniej będę miała okazję kiedyś wspomnieć, i to niekoniecznie na łamach tego tematu =D) Spoiler: pokaż No ale Adaś! Nietrudno zgadnąć, że i on się zakochał. I to w kim! http://s20.postimg.org/ightfw3el/sna...1_6007e1fd.jpg http://s20.postimg.org/q87q5xmbh/sna...1_a007f1e1.jpg http://s20.postimg.org/xgjcv7z25/sna...1_6007f21d.jpg http://s20.postimg.org/kvnxox4ql/sna...1_e007f227.jpg (pozdrawiam wszystkich hejtujących tę fryzurę!) http://s20.postimg.org/5iz4xrz99/sna...1_8007f6d8.jpg http://s20.postimg.org/dstuej3gd/sna...1_8008035f.jpg http://s20.postimg.org/gyeg4qm2l/sna...1_a0080396.jpg Ada Seppi rozkwitała z tego wszystkiego :> http://s20.postimg.org/mbgm4px6l/sna...1_4008079a.jpg Pewnego dnia młodzi postanowili powagarować trochę we dwoje u stóp latarni. http://s20.postimg.org/syh234j0d/sna...1_80080c7b.jpg http://s20.postimg.org/bu9ebb6t9/sna...1_c0080cc5.jpg http://s20.postimg.org/an01wu62l/sna...1_e0080d03.jpg I believe I can fly! http://s20.postimg.org/p3do0jzul/sna...1_80080ef3.jpg http://s20.postimg.org/o7h6l3q65/sna...1_00080f7f.jpg http://s20.postimg.org/5a1k7umgt/sna...1_80080fb3.jpg Pani Seppi nie podzielała słuszności wyboru partnera swojej córki. Była pewna, że Adam Roklin wda się w swoją matkę i będzie skakał z kwiatka na kwiatek. Dziewczyna się tylko oburzała... http://s20.postimg.org/m10dd9kql/sna...1_c00811ff.jpg Na studiach, gdzie nikt nie miał nad nimi kontroli, mogli robić to, co chcieli. A chcieli dużo... http://s20.postimg.org/b65563xh9/sna...c_e039f547.jpg http://s20.postimg.org/53xifm919/sna...c_e039f57d.jpg Dostali ciążę gratis. http://s20.postimg.org/gqhmgqwcd/sna...1_003afd25.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... Cofnijmy się do czasów, gdy nie było jeszcze wiadomo, że to Zbysław Aronowicz zamordował burmistrza Nieznanowa. Podejrzenia padły na byłych członków mafii, których postanowiono w końcu przymknąć. Wspominałam o tym w tym odcinku: Cytat:
... Widząc samochód policji zatrzymujący się pod ich domem Daniela zrozumiała, że nadszedł czas, w którym jej mąż będzie musiał odpokutować wszystkie swoje winy. http://s20.postimg.org/oc30v6kvx/sna...8_be742ffb.jpg Gdy go wyprowadzali, ona nie mogła powstrzymać płaczu. http://s20.postimg.org/ddrrczwal/sna...8_1e74321a.jpg Chociaż zapewniał ją o swojej niewinności i o tym, że niedługo wróci, nie potrafiła w to uwierzyć. Miarka się przebrała - najgorsze musiało nastąpić. Miało ją spotkać to, na co czekała od początku ich znajomości - rozstanie z nim na zawsze. Złamanie jej serca. Wasylemu Skarpie nie udało się udowodnić przed sądem, że nie miał nic wspólnego ze śmiercią burmistrza. Aronowicz okazał się być na tyle przebiegłym, że zaplanował to wszystko tak, żeby Skarpa nie miał alibi. O fałszywych świadków było zaś nietrudno. Dostał dożywocie. Wiadomość ta kompletnie załamała jego syna i żonę. Wtedy z pomocą przyszła Balbina, siostra Danieli, sama od wielu lat rozwiedziona. Zaproponowała siostrze wspólne mieszkanie, na co ta bardzo chętnie się zgodziła. http://s20.postimg.org/z2qnguyil/sna...8_fe7433f1.jpg Dom państwa Skarpa poszedł pod młotek, a siostry wynajęły małe mieszkanko na Wyspie. Sporo czasu upłynęło nim zjawiła się w więzieniu, żeby odwiedzić męża. Ten, choć wcześniej przekonany o tym, że żona postanowiła go opuścić, bardzo ucieszył się na jej widok. http://s20.postimg.org/6q4chvrjx/sna...2_de773e9c.jpg Uśmiech jednak szybko zniknął z jego ust. Okazało się, że celem wizyty Danieli było uświadomienie go, że jest skończonym dupkiem, a tym samym danie upustu swemu rozżaleniu i złości. http://s20.postimg.org/rlqmt4nr1/sna...2_be773eee.jpg - Dlaczego mi nie wierzysz? - pytał zawiedziony i zdenerwowany postawą ukochanej. - Oszukałeś mnie! - wyrzucała mu. - Kłamałeś mimo że wiedziałeś, że to obróci się przeciwko tobie! Obiecałeś mi, że wrócisz, a nie zrobiłeś tego! - Daniela - zaczął, spokojniejszym tonem. - Prawdziwy zabójca burmistrza wrobił mnie w to, żeby samemu uniknąć sprawiedliwości. Dowody przedstawione przed sądem to były ŻADNE dowody! Przecież sama słyszałaś, jak były niedorzeczne... - Nie wiem, czy takie były, czy nie - odparła. - Ale skoro przynajmniej kilku ludzi na sali uznało je za wystarczające, to co mi po twoich zapewnieniach? - Przecież NIGDY cię nie okłamałem - jej rozmówca tracił nadzieję. - Najwyraźniej to był ten pierwszy raz - rzekła jego żona, po czym posmutniała. - Miałam nadzieję, że na starość nareszcie będę cię miała tylko dla siebie - że nie będziesz się ukrywał, uciekał ani przemilczał niektórych spraw... Że nareszcie będziemy prawdziwym małżeństwem. - To jeszcze nie koniec. Kiedyś prawda wyjdzie na jaw i zamkną kogo trzeba. - Ale wtedy będzie już za późno. Poza tym mam dość tego... - Chciałaś chyba powiedzieć "mam dość CIEBIE"! - wybuchnął. Jeszcze nigdy nie czuł się tak zrozpaczony i bezradny jak w tym momencie... Milczenie. - Lepiej już idź - powiedział po chwili. - Masz rację, tak będzie najlepiej. Żegnaj. Nim zdążył odpowiedzieć, ona była już na korytarzu. I miała nigdy nie wrócić. Inaczej było z Marcinem. http://s20.postimg.org/fzb45qptp/sna...2_7e773d1d.jpg http://s20.postimg.org/i55f08ta5/sna...2_de773c4e.jpg - Przecież musi istnieć jakiś sposób, żeby cię stąd wyciągnąć - mówił młody. http://s20.postimg.org/ddn5z96wt/sna...2_fe773d02.jpg - Jedyny sposób to przymknąć prawdziwego mordercę. Na chwilę obecną to jednak niemożliwe. - Domański się pomylił... Ciekawe, co na to jego bratanek. - Uczysz go, prawda? - Tak, Błażej to jeden z moich uczniów. Pojętny chłopak i idealny materiał na burmistrza. Ma dużą wiedzę o swoich przodkach. - A czy wie, czego dokonali dla Nieznanowa jego ojciec i dziadek? - Nie jestem pewien... - Myślę, że powinieneś poopowiadać dzieciakom o tym, jak to było zanim Bazyli Domański przejął władzę. Pewnie dziadkowie chłopca są zbyt zajęci, żeby mu przedstawić historię miasteczka. - I zasugerować młodemu, że jego wuj wprowadza w Nieznanowie tylko niepotrzebne zamieszanie... - Otóż to. Ale myślę, że on sam wkrótce do tego dojdzie słuchając historii rządzenia jego ojca i porównując ją z tą, którą tworzy jego wuj. - Wiesz co, tato? Najwyższy czas, żebym przerobił plan pracy kółka historycznego i dodał do niego elementy wiedzy o społeczeństwie. - Dobry pomysł! Koniecznie daj znać, jak ci idzie. - Myślę, że przy następnym spotkaniu będę miał ci dużo do opowiedzenia... Magister Skarpa natychmiast wcielił swój plan w życie, a Błażej Domański stał się jednym z najchętniej uczęszczających na te zajęcia uczniów. Wkrótce czwartkowa 8. i 9. lekcja zamieniła się w prężny klub dyskusyjny, w którym brały udział największe szkolne "mózgi". Skutkiem tego były pytania zadawane dziadkom i wujowi przez syna burmistrza Bronisława. Młodszy brat nieboszczyka zaś szybko pokapował, że nauczycielem prowadzącym te zajęcia jest nikt inny, tylko mąż jego pierwszej miłości - Dory Martyniuk... I już wiedział, dlaczego Błażej zadawał tyle niewygodnych mu pytań i dlaczego nagle zaczął tracić autorytet w oczach chłopca. Skarpa chyba bardzo chce dołączyć do swojego ojca - nie będę mu tego utrudniać, postanowił burmistrz. Należało działać szybko. Oprócz krzewienia świadomości obywatelskiej wśród młodych mieszkańców Nieznanowa, młody historyk odgrywał w swoim życiu także dwie inne, najważniejsze dla niego, role - męża i ojca. http://s20.postimg.org/7b51cgpml/sna...7_3e997997.jpg http://s20.postimg.org/wmjd43tml/sna...7_1f38a01c.jpg http://s20.postimg.org/8025wxlbx/sna...7_df389b74.jpg http://s20.postimg.org/ilhfv729p/sna...7_1f389b8f.jpg Aczkolwiek ostatnimi czasy tylko opieka nad pierworodnym szła mu dobrze. Bardzo kochał swoją żonę, ale często miał po dziurki w nosie jej humorów. To było akurat po tym, jak Marcin otrzymał anonimową pogróżkę. Grożący mu wymagał od niego zaniechania prowadzenia kółka historycznego, czego nauczyciel spełnić nie zamierzał. http://s20.postimg.org/ku07q9yrh/sna...7_ff389c37.jpg - NIE MOŻESZ sobie tak po prostu robić czego chcesz na tych lekcjach, nie rozumiesz?! - A czy ja robię coś złego ucząc dzieciaki o ich przodkach? - Wiesz, że temu komuś chodzi o ten klub dyskusyjny. Jest mu nie na rękę, a ty się w nim zatracasz, o niczym innym nie myślisz... http://s20.postimg.org/np8pjeddp/sna...7_3f389c5c.jpg - Moim obowiązkiem jest przekazywać CAŁĄ prawdę - ja tylko przedstawiam im fakty i zmuszam do myślenia. A to, że wyciągają takie a nie inne wnioski, to już nie moja wina. Ja zaś czuję się DUMNY, że mogę ich czegoś nauczyć - że kiedyś wyrosną z nich obywatele, którzy będą potrafili walczyć z niesprawiedliwą władzą! - Prędzej władza zwalczy ciebie, jak tak dalej pójdzie! - Nie uda jej się to. A teraz dobranoc. Burmistrz wkrótce dopiął swego. http://s20.postimg.org/6ic47mr7h/sna...7_1f38a273.jpg Ale Marcin był pewien, że wymiar sprawiedliwości będzie tym razem mądrzejszy. http://s20.postimg.org/kwfhzdd19/sna...7_9f38a2e5.jpg Tata niedługo wróci, obiecał, żegnając się z zapłakanym i wystraszonym Edim. Reakcja Teosi była taka sama jak w przypadku jej teściowej. http://s20.postimg.org/ovhavxr25/sna...7_9f38a23f.jpg A jej mąż - niestety - podzielił los swojego ojca... Ona jednak nie zamierzała się poddać. Wiedziała, że jest ktoś, kto może pomóc wyciągnąć jej męża z więzienia. http://s20.postimg.org/us7e7j41p/sna...d_003a24fd.jpg Chciała już na wstępie wytłumaczyć mu, o co chodzi, ale on - mile zaskoczony tą wizytą - zaprosił ją do stołu. Poczęstował ją jednak nie tylko kolacją, ale i dość mocnym winem. http://s20.postimg.org/6uyx02k3h/sna...d_c03a2570.jpg A ona nie odmówiła - ostatecznie "cel uświęca środki"... http://s20.postimg.org/fr9p40app/sna...d_c03a2576.jpg I wypiła trochę więcej niż jedną lampkę. Gadali o wszystkim, tylko nie o tym, o czym ona zamierzała z nim pomówić. Bazyli, patrząc na nią, nie mógł się nadziwić, jak mógł rzucić taką ślicznotkę. http://s20.postimg.org/uxfquy0ql/sna...d_c03a2548.jpg Postanowił się przekonać, ile tak naprawdę stracił. Ponownie nie protestowała - alkohol zamroczył ją na dobrych parę godzin. http://s20.postimg.org/5ih7y6mnx/sna...d_e03a25f0.jpg http://s20.postimg.org/3x1y6dcfx/sna...d_a03a25a4.jpg http://s20.postimg.org/o5pbs3br1/sna...d_603a2691.jpg http://s20.postimg.org/4k0uvw9bx/sna...d_e03a2748.jpg Miała tylko nadzieję, że jej mąż o niczym się nie dowie... Edek - mimo braku ojca - starał się trzymać. http://s20.postimg.org/t9l6u1c8t/sna...7_003a1d9d.jpg Gdy jednak przychodził dzień odwiedzin w więzieniu, nie można było go oderwać od Marcina. http://s20.postimg.org/v7rus14ql/sna...f_003a2b20.jpg http://s20.postimg.org/6fs8ksnjx/sna...f_803a2b94.jpg - Ostatnio ja i Małgosia graliśmy w tenisa! - chwalił się. - Pani Mirella powiedziała mi, że poszło mi świetnie jak na pierwszy raz! - A wygrałeś? - Nie - odparł z mniejszym entuzjazmem. - Ale Małgosia była tego dnia taka smutna i wcale nie jest mi przykro, że przegrałem! Dokuczała mi po tym trochę, ale przynajmniej się uśmiechała! - Zupełnie jak twoja mama - zauważył Marcin. - Ale... Nie mówiła ostatnio, że się wybiera mnie odwiedzić? - Nie, tato, nic takiego nie mówiła. Wkrótce czas wizyty dobiegł końca i skazanego odprowadzono do celi, gdzie zatopił się w myślach. Mimo że ostatnio nie bywało między nimi najlepiej, to jednak miał nadzieję, że żona nie gniewa się na niego. Zresztą był przekonany, że Teosia poszłaby za nim na koniec świata i że nie potrafi się długo gniewać - co więc miałoby oznaczać to milczenie? Kiedy jednak doszło do jego uszu, co się stało pewnego wieczoru w mieszkaniu burmistrza, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. http://s20.postimg.org/ivoyejgvx/sna...f_a03a2bc8.jpg Marcin Skarpa, lat 33, żonaty, z wykształcenia historyk, na jedną noc opuścił mury więzienne. Nagłe szmery w domu przerwały jej sen. http://s20.postimg.org/r6armdcfx/sna...7_003a2ef0.jpg Zaczęła się rozglądać po pokoju; obróciwszy głowę w prawo ujrzała ciemną, skądś znajomą jej sylwetkę. http://s20.postimg.org/bie5tbm7x/sna...7_c03a2ee0.jpg Był to krótkowłosy, średniego wzrostu mężczyzna. Nie mogła rozpoznać jego twarzy, gdyż padał na nią cień. - Kim jesteś? - zapytała, przestraszona. - To ja powinien zadać ci to pytanie - odparł oschle. - Marcin?! Wstała i podeszła do niego, chcąc upewnić się, że to naprawdę on. - Jak się tu dostałeś? - Nieważne... - Błagam, nie patrz na mnie takim dzikim wzrokiem... - w jej oczach pojawiły się łzy. Zaczęła cofać się w kierunku drzwi, a pragnęła zapaść się pod ziemię. - Nie fatyguj się - są zamknięte - rzekł, unosząc metalowy przedmiot na wysokość jej oczu. Klucz. Schowawszy go do kieszeni, zaczął się zbliżać w jej stronę. - Nie zbliżaj się, proszę - powiedziała płaczliwie. Jej mąż wydawał jej się być potworem czekającym na to, żeby rzucić się na swoją ofiarę i ją rozszarpać. Nigdy nie bała się nikogo tak bardzo jak jego w tym momencie. - Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy - zapewnił ją. - Tak bardzo się tobą brzydzę, że nawet nie chcę cię dotykać. Krzyczeć też nie będę. To, co ci powiem, zostanie między nami. Zapadło złowrogie milczenie. Ona wbiła zamglone od łez spojrzenie w podłogę. - Nie patrz się jak idiotka w podłogę, tylko mnie słuchaj! Na pewno widział, że płakała - to jednak nie powstrzymało go przed powiedzeniem tego, co do powiedzenia miał. http://s20.postimg.org/5g6j2txrx/sna...7_603a2f8c.jpg - Ufałem ci, idiotko - zaczął. - Byłem pewien, że moja żona - choć niesamowicie wku******a - w głębi duszy jest dobrą kobietą i kocha mnie. Jaką ku*** trzeba być, żeby przespać się z gościem, który ją kiedyś zostawił! Wystarczyło, żeby mąż zniknął na chwilę! - Marcin, ja chciałam dobrze... - Jestem pewien, że pan burmistrz - przypominam, TEN SAM pan burmistrz, który wsadził twojego męża za kratki - był bardzo zadowolony i świetnie się bawił! Kiedy ślub? - Jaki ślub?! - No twój i burmistrza. Rozwodem nie musisz się przejmować - dostaniesz go od ręki. - MARCIN! - kobieta ponownie uderzyła w szloch. - Ja naprawdę żałuję tego, co się stało. Poszłam go poprosić - nawet błagać! - żeby cię wyciągnął z więzienia. Ale nie dał mi dojść do słowa. - Więc ty wspaniałomyślnie się mu oddałaś i i tak nic nie załatwiłaś! - NIE! To nie tak... - Zresztą nie obchodzi mnie, jak było. http://s20.postimg.org/jy3qatp31/sna...7_203a2f91.jpg Fakty są takie, że to TY z nim spałaś i TY poniesiesz za to odpowiedzialność. - Ale ja ŻAŁUJĘ tego, co zrobiłam! Nie chciałam cię zdradzić! I to ciebie kocham... - Nie potrzebuję miłości puszczalskiej idiotki. Ani jej nieszczerego żalu! A teraz żegnam cię. Niestety, mały Skarpa nie posłuchał nakazu swojego ojca i - chcąc nie chcąc - wyłapywał fragmenty ich kłótni. Gdy zaś tata wyszedł z sypialni - wściekły jak nigdy - przez krótką chwilę słyszał płacz mamy. Obawiał się najgorszego... http://s20.postimg.org/afpbke1tp/sna...7_203a303c.jpg Chłopiec momentalnie się rozpłakał. To podziałało na Marcina jak kubeł zimnej wody. Przecież był jeszcze ich synek, który potrzebował obojga rodziców! No i co jeśli Teosia szczerze żałowała i naprawdę poszła tam, żeby mu pomóc...? Starał się uspokoić chłopca. Okazało się, że nie słyszał wszystkiego, ale zrozumiał ten wyrywek o rozwodzie... http://s20.postimg.org/esj9p2l6l/sna...7_003a30a9.jpg - Ja nie chcę was stracić! - łkał Edek. - I ciebie i mamę kocham tak samo! - Nie stracisz żadnego z nas, obiecuję - powiedział Marcin. - To jeszcze nie jest pewne, że rozstanę się z mamą. - Naprawdę? - zapytał z nadzieją. - Naprawdę - odpowiedział, tym samym zaprzeczając samemu sobie. Przytulił synka. http://s20.postimg.org/5pzdvsat9/sna...7_003a30ee.jpg - Jesteś naszym dzieckiem i zawsze będziemy cię kochać. Mogę być zły na mamę, ale zawsze będę jej wdzięczny za to, że dała mi takiego wspaniałego syna. Po chwili się pożegnali i Marcin - tą samą drogą - wrócił do zakładu karnego, gdzie miał bardzo dużo czasu na przemyślenie słów swoich, Teodory i Edwarda. Na koniec jeszcze dwa więzienne "arty" z Wasylim w roli głównej - miały być w [img], ale przekroczyłam limit zdjęć i musiałam je wywalić do linków. http://s20.postimg.org/jy8bokegt/Sim...0_39_36_14.jpg http://s20.postimg.org/ypunwxqv1/Sim...0_40_01_08.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Twoje simy są bardzo ładne.
Nie mogę się zdecydować, który z trzech synów Klary ma najciekawszą urodę, choć to chyba Bartosz podoba mi się najmniej. Biedny ten Skarpa. Jeśli własna żona mu nie wierzy, to jak mieli uwierzyć mu obcy simowie? Całe szczęście syn go nie opuścił i chce mu pomóc. No i Marcin podzielił los ojca. Poszukiwanie sprawiedliwości i przeciwstawianie się tym, którzy mają władzę i pieniądze, chyba zawsze oznacza kłopoty :huh: Żona Marcina jest naprawdę śliczna. Bazyli to świnia, tak wykorzystać simkę w trudnej sytuacji życiowej :(( Marcin dużo bardziej mi się podoba z krótkimi włosami. Cytat:
Nie lubię tego słowa, bo jest nagminnie używane, z czego bardzo często nieadekwatnie do sytuacji. Przecież jest ogromna różnica pomiędzy wyrażaniem nienawiści (dla mnie zresztą to jakaś abstrakcja), a wyrażaniem własnego zdania. Wybacz, że wykorzystałam Twój temat do wyrażenia tej opinii, ale żal by było nie skorzystać z takiej okazji :smile: Fryzura nadal mi się nie podoba, ale widzę, że bardzo ją lubisz, więc już ani słowa o niej z mojej strony. Twoje simy muszą wyglądać tak, jak Tobie się podoba :smile: Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
Fajnie zaczęłaś odcinek <3 Ojaaa, zdjęcie Bartosza jest takie urocze, że nie mogę się napatrzeć! I to jak wyciąga rączki <3 Ochhhh.... Oj Klara, Klara. Skąd jej się wzięła taka awersja do małżeństwa? Adaś! Widzę, że on już od najmłodszych lat gustuje w dłuższych włoskach (jako dorosłego też kojarzę go z takimi ;P ). Nie dziwię się, że Bartosz miał dość. Starsze rodzeństwo bardzo często nie ma ochoty zajmować się młodszym (wiem z doświadczenia xD), a tym bardziej kiedy nie ma się drugiego rodzica, a ten co jest zajmuje się swoimi sprawami. Adaś z Błażejem <3 Klara dorobiła się domowników w każdej wersji kolorystycznej włosów ;)) Fajnie, że chłopcy mieli przyjaciół :D Poza tym podoba mi się jak dzieciaki różnią się między sobą charakterami. Ostatnio moja mama opowiadała mi jak to sobie porównała całą naszą piątkę. Ani jedno nie przypomina drugiego xD Bartosz z Jagódką <3 Oooo, inżynier :D Gratki dla niego! Ada od Bartosza i Jagódki też jest mega słodka. A Albert jeszcze lepszy *-* Jestem oczarowana! (i czuję, że się powtarzam!). Ooo, panna Seppi :D Słodziaki z nich xD No i wagary? No wiesz co! Zaraz wyjdzie na to, że omijają mnie najlepsze rzeczy w życiu, bo na nie nie chodzę :D Bonusowy obrazek jest świetny. Ciąża gratis, no ja nie mogę. Nie wiem czemu ale strasznie mnie to bawi :fun: Coś czuję, że Bazyli nie pozostanie w pamięci mieszkańców Nieznanowa jako ten ulubiony burmistrz :D Biedna Daniela :( No nie no, Wasylego też wkopali? :< Kto by pomyślał, że pójdzie siedzieć akurat za niewinność, choć co nieco miał na sumieniu... Cytat:
Super przedstawiłaś lekcje historii. Czemu ja takich fajnych nie mam w szkole? U Marcina Skarpy na pewno niejednego bym się nauczyła :D Nie no, Bazyli, ale żeby tak mścić się na biednym nauczycielu? Dora coś nie w humorze ;) Oho, podczas kłótni żona Marcina nawet przewidziała mu przyszłość. Bazylemu chyba się nudziło, że tak bawił się tą policją... Teosia jest śliczna, ale niepotrzebnie szła do Domańskiego. Ja rozumiem, cel uświęca środki itd., ale Bazyli to szczwany sim i trzeba na niego uważać! Marcin jest mega przystojny *-* Lepiej mu w krótkich niż długich ;)) Hah, scena jak z horroru :D Biedna Teosia, chyba trochę ją nastraszył. Edi :< Smutno mi :( Bardzo mi się podobało :D No i świetny tytuł wymyśliłaś dla Adamów :fun: Oczywiście teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać dalszych części. No i jeszcze jedno mnie nurtuje ostatnimi czasy, aczkolwiek nie jest to związane z dzisiejszym odcinkiem. Napiszesz mi co z historią Michasia Żarko/Tycjanowskiego? Bo nie daje mi spokoju jego nazwisko :) Ps. Myjący się Hrabia wygrywa internety :D |
Odp: Miasteczko
No, no... Ciekawy odcinek ;). Ach, ta Klara, takie ładne imię a taki paskudny charakter... Bartek jest fajnym simem. Zresztą wwszyscy bracia są :). Ładne partnerki im się trafiły :). No i dzieciaki słodkie!
Szkoda mi Wasylego :(. Jeszcze na koniec go żona zostawiła... Bardzo dobrze, że Marcin zaczął przybliżać dzieciakom dzieje Nieznanowa, ale Bazyuli to chyba naprawdę nie ma co robić... Ciekawa jestem, jak Marcin wydostał się z więzienia... i skąd wiedział o zdradzie. W sumie dobrze z jednej strony, że tak powiedział żonie, choć jednak wolałabym, żeby się nie rozstawali. Szkoda Edka. Dora w ogóle nie powinna była iść do Bazylego. Wiadomo było, że to się dobrze nie skończy. Wypuść Marcina, zamknij Bazylego :D! Nieźle Klemensw się bawił, że dopiero siwy dorobił się "legalnego" dziecka :P. |
Odp: Miasteczko
Klara- taka typowa puszczalska pani. Stoi po latarnią i czeka na swoje kolejne dziecko do wychowywania. Hrabina ma taką słodką twarz :wub: Chłopaki mam nadzieję wezmą się w garść i nie skończą tak jak ich matka. Już chyba masz dwóch Czarków w otoczeniu. Który zaczaruje nas bardziej? :D Bartosz i panna Heblarek jako małżeństwo z dziećmi. Brawo Bartek, że nie skończyłeś jak twoja matka! Teraz jeszcze tylko Adam i Czarek. A o którą fryzurę ci chodzi Liv, jeżeli można wiedzieć? Skąd ja znam te pływająco-latające simy? :) Ciąża to taki gratis jak magnez w danonkach. Noi Wasyli stracił oparcie w żonie :( Dobrze, że syn go przynajmniej odwiedza. Zakop Bazylego żywcem. Świnia z niego i tyle. Jeden wielki zły piksel :(( A Dora to jakaś idiotka jest. Zaczynam tracić w niej nadzieję, że w końcu będzie normalna. Mam nadzieję, że o ucieczce byłego historyka z więzienia nikt się nie dowiedział. Jeżeli byłaby taka możliwość to chciałbym w następnym odcinku zobaczyć więzienie. Proszę :)
|
Odp: Miasteczko
A mnie się wydaje, że Klara jest bardziej zagubiona i pod wpływem tego co przeżyła niż puszczalska... Jasne, ma troje dzieci z różnymi facetami, ale nie powiedziałbym, że to taka czarno-biała sytuacja. No i równie dobrze mogłaby usunąć ciąże albo oddać dzieci do adopcji a jednak tego nie zrobiła.
Imo te platynowe włosy i brązowe oczy u Adasia (:love:) to takie mało prawdopodobne rozwiązanie. No chyba, że się farbuje :piesel: Cytat:
Chociaż Adasiowi akurat nawet w miarę pasuje :P Ada jest śliczna! :love: Tylko znowu się jakaś baba (w sensie matka) wtrącać musi... :/ Jak znam Ciebie to kolorowo nie będą mieli, a szkoda bo dobrana z nich para :( Całe życie spędzić ze sobą i nie wierzyć tej drugiej osobie? :(( No co to w ogóle jest, zamiast się wspierać to się jeszcze kłócą... No przynajmniej Marcin poszedł po rozum do głowy. Chociaż, ze złej strony się za problem zabrał. Lepiej jakoś z ukrycia działać, a nie wciągać w to młodego Domańskiego, przecież to musiało w końcu wyjść na jaw. Bardzo ładne mają to więzienie w Nieznanowie tak btw :D Teosia jest cudowna, omamusiuboska :love::love::love: Szkoda tylko, że taka naiwna... No teraz to zaszalałaś, jak on niby wyszedł z tego więzienia? O.O Uciekł? Dostał przepustkę? Wynika, że raczej to drugie, a to chyba nie jest takie łatwe :P Mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży, szkoda by było takiej fajnej rodzinki :) |
Po raz kolejny dziękuję Wam za (w większości) miłe słowa! Kilka z nich wzięłam pod lupę:
Spoiler: pokaż Dawno mnie tu nie było, hm? No ale przybywam (wraz z wiosną :kwiatek: ), i to z nowościami! Na początek zapoznam Was bliżej z Michasiem Żarko. Druga część posta to kontynuacja losów Ady i Adama - chociaż na tym etapie mogłabym już pisać Ady i Adamów =D Dla przypomnienia - 1, 2. ... Po zerwaniu z Hirkiem Andżela wróciła "na stare śmieci". Pracowała i równocześnie wychowywała synka - Michasia. http://s20.postimg.org/7y1kvt931/sna...6_601125a7.jpg Nieraz było ciężko, ale w takich momentach mogła liczyć na pomoc sąsiadki - Tekli Pierwszy http://s20.postimg.org/qsxbm894t/sna...6_a0112db2.jpg i jej córeczki, Mariki. Ta od razu złapała kontakt z o kilka miesięcy młodszym od niej synem panny Żarko. http://s20.postimg.org/q24lgg6rh/sna...6_a0112b28.jpg Zabawy stały się jeszcze fajniejsze, gdy byli starsi. http://s20.postimg.org/aqusfu9fh/sna...6_60113501.jpg http://s20.postimg.org/r6z457a65/sna...6_6011367e.jpg http://s20.postimg.org/6t7iqfmm5/sna...6_60b88798.jpg Łączyło ich ze sobą więcej, niż sobie wówczas uświadamiali. Na przykład to, że ich mamy zawsze szukały towarzystwa dorosłych simów, chociaż każda z nich z innego powodu. http://s20.postimg.org/5pneeh1z1/sna...6_401140f0.jpg A tym samym żadne z nich nie znało swojego ojca. Marika, gdy nie myślała o swoich własnych sprawach albo Michasiu i innych jej przyjaciołach, martwiła się o swoją mamę. Dziewczynce zawsze się wydawało, że stan błogosławiony to sama radość w życiu kobiety. Jej własna mama, bardziej przygnębiona i zmęczona niż zwykle, była tego wyraźnym zaprzeczeniem. http://s20.postimg.org/ux2vsgugt/sna...1_20114992.jpg Ale jak można się całkowicie smucić mając pod dachem takie dobre i pogodne dziecko jak Marika? http://s20.postimg.org/s1psllqgt/sna...1_60114a5c.jpg Ale i ona czasami musiała zapomnieć o tym, kim jest. http://s20.postimg.org/5jeap4i7x/sna...1_a0b89136.jpg Częściej jednak w tym celu po prostu pukała do drzwi "baraku" obok =) Później urodził jej się braciszek. http://s20.postimg.org/g7i1nys71/sna...1_c0141c4d.jpg http://s20.postimg.org/8vclif9z1/sna...1_80141e57.jpg http://s20.postimg.org/5ylfnrvp9/sna...1_e13d7bdd.jpg http://s20.postimg.org/mxtxjnpz1/sna...1_60b895b8.jpg http://s20.postimg.org/wxotzk18d/sna...1_20b8955b.jpg http://s20.postimg.org/dnmetv4n1/sna...1_c0b895de.jpg http://s20.postimg.org/qvh792csd/sna...1_60b89977.jpg I mama poważnie się rozchorowała... Wiecie, że nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła z tej dwójki pary ;] http://s20.postimg.org/6j4lktxdp/sna...1_c0b89900.jpg http://s20.postimg.org/mg3dhjprx/sna...1_a0b8992a.jpg http://s20.postimg.org/xj45kt0l9/sna...6_e199b1a2.jpg Los jednak był przewrotny i jedna ze zdrowych komórek Andżeliki postanowiła się zbuntować, co objawiło się jej niekontrolowanymi podziałami i naciekaniem na inne tkanki... Ta wiadomość oczywiście załamała i ją, i jej syna, ale postanowiła, że będzie dzielna i da z siebie wszystko - rak NIE MOŻE jej pokonać! Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że któregoś dnia będzie musiała zrezygnować z pracy, a czas spędzony w szpitalu będzie okupiony zaniedbaniem obowiązków domowych i... Michała. Chłopak - kilkakrotnie zbyty przez nią w przeszłości - ostatecznie nie dowiedział się, kim jest jego ojciec i wydawało się, że pogodził się z tym, że nigdy go nie pozna. Teraz inicjatywa wyszła od niej samej. http://s20.postimg.org/5t7kjvbr1/sna...6_4199b103.jpg - Michał - zaczęła poważnie. - Gdyby coś mi się stało, musisz wiedzieć, do kogo się zwrócić. - Jest przecież mama Mariki, nie? - zapytał, nie rozumiejąc, do czego zmierza matka. - Tekla ma swoje własne problemy i to nie ją mam na myśli. - Więc kogo? - Hieronima Tycjanowskiego. - Co niby miałby mieć ze mną wspólnego jakiś tam milioner z Nieznanowa? - zapytał z irytacją. - Gdyby coś mi się stało, to on powinien się tobą zająć. - CO?! - krzyknął, wytrącony z równowagi. - To twój ojciec, Michał, i to jemu musisz zaufać. Chłopak wyszedł. Nie chciał kłócić się z nią, bo to nie miało sensu. Po co ona w ogóle mu o tym mówiła?! Czemu nie wyznaczyła mu ewentualnego prawnego opiekuna wśród jednego z jej przyjaciół? Co za nonsens, żeby jakiś tam bogaty snob, z którym pewnie tylko raz w życiu się widziała, miał się nim zająć?! Postanowił zapomnieć o Hieronimie Tycjanowskim. Postanowił nie myśleć o tym, że po tylu latach dowiedział się, że jego ojciec żyje. I tak nie zamierzał skorzystać z tej wiedzy. Któregoś dnia postanowił dłużej zostać u kolegi. Napisał mamie smsa, ale nie odpisała. Może zapomniała, uspokajał się. Gdy jednak zobaczył ciemność w oknach domu, przeraził się nie na żarty. Komórka mamy zadzwoniła w jej sypialni. Dom wyglądał tak, jakby jego właścicielka dosłownie się rozpłynęła - na stole stał niedokończony obiad, telewizor grał, część okien była uchylona, a worek ze śmieciami stał na podłodze czekając na wyrzucenie... Szpital. http://s20.postimg.org/86piavq65/sna...6_4199b24f.jpg Kobieta po drugiej stronie na szczęście nie potwierdziła jego najgorszych obaw - mama żyła, ale ciągle była nieprzytomna i jej stan był ciężki. Takie informacje z jednej strony uspokoiły go, z drugiej zaś zdał sobie sprawę, że na jakiś czas został sam. Całkiem sam na tym świecie. Gdy wracał z dworu (wyniósł śmieci) do domu, gdzie czekało go jeszcze zmywanie naczyń i odrabianie lekcji, nagle stanął pośrodku salonu i najzwyczajniej w świecie zaczął płakać. http://s20.postimg.org/z34w5gjlp/sna...6_0199b486.jpg Nie tylko tęsknił za mamą, ale zaczął się martwić, jak sobie poradzi bez niej. Co prawda wielu rzeczy go już nauczyła, ale tu chodziło o coś więcej. Pusty, smutny dom napawał go lękiem. I nie miał pojęcia, jak długo to potrwa. Minęło kilka dni, w których próby złapania kontaktu z Andżeliką kończyły się fiaskiem - nadal nie wróciła do niej świadomość. A obowiązki domowe zaczęły go przerastać, co odbiło się na jego samopoczuciu i, niestety, na ocenach w szkole i relacjach z rówieśnikami, dla których stał się nagle wrogi i niedostępny. Wiedział, że dłużej nie wytrzyma. ... Do rodziny Tycjanowskich dołączyła pewna młoda, czarująca osoba. http://s20.postimg.org/joawzgchp/sna...5_c043518c.jpg Ojciec dziewczynki nadał jej polski odpowiednik imienia jego najlepszej przyjaciółki. Przed Wami Katarzyna Tycjanowska, w skrócie Kati: http://s20.postimg.org/hl0hrscot/sna...5_c043519d.jpg Natychmiast została "córeczką tatusia" :> http://s20.postimg.org/i0brksym5/sna...5_e04352fe.jpg http://s20.postimg.org/bca4138sd/sna...5_00435317.jpg Co nie znaczy, że mama i babcia pozostawały na dalszym planie. http://s20.postimg.org/jhx7wd3ct/sna...5_4043573b.jpg http://s20.postimg.org/6p41zblfh/sna...5_204358dd.jpg Dziękuję ci za Kati, mówił Hirek, tuląc i całując mamę swojego maleństwa. http://s20.postimg.org/wr6jiq2pp/sna...5_20435910.jpg Wraz z młodymi rodzicami narodziny dziecka świętowały także przyjaciółki rodziny - Katia Winkler i jej córka Larysa. http://s20.postimg.org/bpb5i4mrh/sna...5_e04354c3.jpg Tak, to jej panna Tycjanowska zawdzięcza to, że nazywa się tak, a nie inaczej! http://s20.postimg.org/5kf1r25a5/sna...5_c043557f.jpg Fakt, że sama miała małą córeczkę, nie przeszkodził jej w znalezieniu specjalnego miejsca w sercu dla małej Kati. http://s20.postimg.org/9uonpj41p/sna...5_604355d6.jpg http://s20.postimg.org/lva3q9bgd/sna...5_204355f5.jpg A Larysa koniecznie chciała się zapoznać z maleństwem =) Miała tylko nadzieję, że mała Kati w przyszłości będzie bardziej podobna do Hirka. http://s20.postimg.org/62a76wuv1/sna...5_40435624.jpg Później pani Winkler mogła z pełnym przekonaniem pogratulować młodym rodzicom tego małego cudu. http://s20.postimg.org/yhpkk7k8t/sna...5_a04356c3.jpg http://s20.postimg.org/nguff6rzx/sna...5_80435664.jpg Pewnego dnia jednak ktoś nowy postanowił znaleźć schronienie pod ich dachem. - Dobry wieczór, jestem Michał Żarko - przedstawił się nieznajomy. - Muszę pilnie zobaczyć się z panem Tycjanowskim. Mogę? - zapytał, zerkając do środka. Pytanie to wydało się Marii Magdalenie bezczelne, ale pozwoliła chłopakowi wejść. Kazała mu zostać w korytarzu, a sama pobiegła zawiadomić Hirka. Po chwili wróciła na dół. http://s20.postimg.org/h7uux09bx/sna...5_4199c256.jpg - O czym właściwie chciałbyś pomówić z moim mężem? - zapytała, z czystej ciekawości. - Szczerze mówiąc... - zamyślił się przez chwilę. - O mnie. O mojej przyszłości. - Nie rozumiem - nagle w jej głosie pojawiła się nieufność zmieszana z wrogością. Co sobie ten dzieciak, do licha, wyobraża?! - Pani mąż jest póki co jedyną najbliższą mi osobą - wyjaśnił. - Moja mama jest chora na raka i leży w szpitalu... - Ale co to ma wspólnego z Hieronimem? - przerwała mu. - To mój ojciec. Gdyby nie nagłe pojawienie się obiektu ich rozmowy, chłopak zapewne wyleciałby za drzwi, a odprowadziłyby go jej ostre i niemile słowa, których miał być adresatem. - Hirek, ten chłopak właśnie powiedział... - zaczęła pani Tycjanowska z pretensjami. - Słyszałem, co powiedział - odparł jej mąż spokojnie. - Mogłabyś zostawić nas samych? Kobieta, co prawda bardzo niechętnie, udała się do sypialni. - A teraz wytłumacz mi, młody człowieku, kim jesteś i co to wszystko ma znaczyć - zaczął mężczyzna. http://s20.postimg.org/f78wpx2kd/sna...5_e199c1d8.jpg - Nazywam się Michał Żarko, chociaż domyślam się, że niewiele panu to mówi... - Mylisz się - odparł, ku zaskoczeniu jego rozmówcy. Tak dawno nie słyszał tego nazwiska... - Nie wiedziałem, że znał pan moją mamę, to znaczy... - Przez jakiś czas byłem z nią zaręczony. - Ojej - to sprawiło, że chłopak stracił wątek. Zaczął inaczej postrzegać tego sima, ale i jego własną matkę. - Czy dobrze zrozumiałem, że powiedziałeś mojej żonie, że ja jestem twoim ojcem? - zapytał Tycjanowski po chwili krępującego milczenia. http://s20.postimg.org/3lyqi7h31/sna...5_8199c1c4.jpg - Tak, proszę pana. Moja mama zachorowała na raka i kazała mi się do pana zgłosić, gdyby coś jej się stało. Podobno to tak jest, że dopóki nie pozbawi się kogoś praw rodzicielskich, ten ktoś je ma w przypadku swojego dziecka. A mi jeszcze trochę brakuje do pełnoletności i... - speszył się na widok niewzruszonej, surowej twarzy kogoś, kto miał być jego ojcem. - Musiałem chociaż spróbować z panem porozmawiać, ale chyba źle się za to zabrałem. Przepraszam. - Czego właściwie chcesz? Pieniędzy? - Nie, nie! - zaprzeczył. - Zresztą, sam nie wiem... Niepotrzebnie zabrałem panu czas. Naprawdę przepraszam. Pójdę już. Przegrany i upokorzony, niemal ze łzami w oczach, spuścił głowę i skierował się ku wyjściu. - Michał... - usłyszał za sobą. - Tak, proszę pana? - zapytał, podnosząc ostrożnie wzrok. Czarnowłosy podszedł do niego. - Siedemnaście lat temu twoja mama zrywając ze mną powiedziała coś, z czym długo nie mogłem się pogodzić - powiedział ściszonym głosem. - Co takiego? - Powiedziała, że chłopiec, którego ja już zdążyłem pokochać i na którego tyle lat czekałem, nie jest moim synem. Michałowi odebrało mowę. Czy on na pewno miał na myśli...? - Nawet poparła to testami na ojcostwo. Chłopak pragnął zapaść się pod ziemię. Był zły na matkę, że go tak podpuściła i naraziła na taki wstyd! - Nie wiedziałem o tym - głos załamał mu się od płaczu. Wiedział, że mu nie uwierzy. Nawet nie byli do siebie zewnętrznie podobni! - Przepraszam, BARDZO pana przepraszam! Nie chciałem pana oszukać, naprawdę... Ledwo postawił pierwszy szybki krok w kierunku drzwi, jego ramię zatrzymał silny uścisk ręki. - Powtórzymy te testy - oznajmił starszy z nich. - Jestem niemal pewny, że były sfałszowane. Chłopak odwrócił się i wbił w niego zapłakany, zdziwiony wzrok. - Jesteś bardziej do mnie podobny, niż ci się zdaje, Michał - powiedział nieoczekiwanie, patrząc mu prosto w oczy. - A ja nie pozwolę na to, żebym drugi raz stracił syna. Ale... Gdzie dokładnie leży twoja matka? Chłopak odpowiedział mu ze szczegółami, po czym zakończył swoją wypowiedź słowami: - Dziękuję panu. - To ja ci dziękuję, Michał - odparł. Chwilę później - zupełnie odruchowo - przytulił tego jeszcze przed godziną kompletnie obcego mu młodzieńca... http://s20.postimg.org/l6wntknct/sna...5_c199c10f.jpg I modlił się w duchu, żeby okazało się, że ma rację. Andżelika w końcu wróciła do świata żywych. Wtedy też - po raz pierwszy od 17 lat - rozmawiała z byłym narzeczonym i, jak się później okazało, rzeczywistym, biologicznym ojcem jej dziecka. Wiedząc, co ją jeszcze czeka, poprosiła go o zaopiekowanie się Michałem, co Tycjanowski obiecał niezwłocznie uczynić. Nie tyle we względu na nią samą, co na tego chłopaka. Wraz ze zmianą miejsca zamieszkania, syn Hirka zmienił też nazwisko - na takie, jakie od początku miał mieć. Z ojcem układało mu się dobrze. http://s20.postimg.org/csh15hmbh/sna...5_6199cc4c.jpg Macocha zaś ostatecznie zaakceptowała i polubiła go, i to ze wzajemnością. Ale Kati? Ona wręcz szalała za swoim starszym bratem =D Również ze wzajemnością! http://s20.postimg.org/e642n1w71/sna...5_6199c880.jpg http://s20.postimg.org/5mkopanul/sna...5_6199c827.jpg http://s20.postimg.org/yjv7ig2t9/sna...5_4199c8f6.jpg http://s20.postimg.org/vbvbj55x9/sna...5_a199cb00.jpg http://s20.postimg.org/lq1r2uerh/sna...5_a199cac5.jpg http://s20.postimg.org/57e0a0rb1/sna...5_c199cb8d.jpg http://s20.postimg.org/w53by0mkd/sna...5_4199ca71.jpg http://s20.postimg.org/uowetm919/sna...5_a199cdc1.jpg http://s20.postimg.org/5g6zm7epp/sna...5_0199cde1.jpg Nowe życie Michała sprawiło jednak, że niemal całkowicie odciął się od tego "starego". Najbardziej ucierpiał na tym jego związek z Mariką, o samej Marice nie mówiąc... Ale o tym w bliżej nieokreślonej przyszłości. No i jeszcze taki bonusik. Wiecie, co się stało z Weroniką Szopen, wiecie też, jak się zaczęło życie najmłodszego dziecka Marii Magdaleny, ale co z tym średnim? Hugo Szopen, trzeba przyznać, nie mógł się lepiej ustawić w życiu. W ojczymie znalazł przyjaciela. http://s20.postimg.org/g4jxcj3gd/sna...5_40434fd2.jpg Na studiach się zakochał http://s20.postimg.org/xzuf4cunx/sna...d_604aebce.jpg a po ich zakończeniu kupił dom i poślubił swoją sympatię. http://s20.postimg.org/5fp2mm24d/sna...2_e04b2ea4.jpg http://s20.postimg.org/y420pu4al/sna...2_c04b2fc3.jpg http://s20.postimg.org/hrrz03pz1/sna...2_204b2ff5.jpg Ale żeby zdradzać swoją żonę w myślach z... Frankiem Stankiem? : | Kiedy już hajs się zgadzał, trzeba było ożywić trochę ten dom! http://s20.postimg.org/486jgnmm5/sna...2_804b4895.jpg http://s20.postimg.org/v7ezpjygt/sna...2_a04b48a8.jpg Swoją drogą musicie przyznać, że Erin (Ernestyna) Szopen to też szczęściara =D Marka - ich pierworodnego - możecie obejrzeć tutaj =) Drugie dziecko jest w fazie planowania =D U Weroniki zaś spokojnie póki co :> Ale wiedzcie, że to cisza przed burzą. ... ]Adam patrzył na nią przestraszonymi oczami. Czyżby chciała mu oznajmić, że to koniec? Skupiony czekał na jej słowa. http://s20.postimg.org/gzbzf1ykd/sna...1_a03afdd2.jpg - Adam... Przeholowaliśmy trochę. Bo... Ja... Ja jestem w ciąży. Nagła radość wstąpiła w jej chłopaka - często potem się zastawiał, dlaczego tak zareagował na tą wieść. - Ojej! - powiedział zaskoczonym głosem. - Trochę szybko, ale... Cieszę się! Strasznie się cieszę! http://s20.postimg.org/csvqdgocd/sna...1_e03afedb.jpg Niemniej zaskoczona była Ada. Nie widziała ukochanego - jeszcze - w roli ojca, ale może za szybko go oceniła? http://s20.postimg.org/kx3ui7arh/sna...1_403afec2.jpg Tak bardzo chciała się na nim nie zawieść... Zamieszkali razem w akademiku dla młodych rodzin. Entuzjazm nadal trzymał się Adama. http://s20.postimg.org/wps0bkbi5/sna...1_003b1557.jpg http://s20.postimg.org/515d41ohp/sna...1_003b1540.jpg Ale ciąża w końcu musiała się skończyć. http://s20.postimg.org/bdpkazxvh/sna...1_603b160a.jpg Młoda mama postanowiła nazwać swojego synka imieniem jego ojca. Dla ułatwienia jednak przyjęto, że młodszy Adam Roklin będzie po prostu Adasiem =) Chłopiec odziedziczył kolor oczu po dziadku Longinie, a włosów - po mamie. http://s20.postimg.org/yy66swim5/sna...1_203b190b.jpg http://s20.postimg.org/ebhh7kz7h/sna...1_003b1915.jpg Pierwsze spotkanie Adamów :wub: http://s20.postimg.org/4oj0uzcjh/sna...1_603b1946.jpg http://s20.postimg.org/obhfklgsd/sna...1_e03b1962.jpg Tata Adasia z początku bał się, że zrobi mu krzywdę, ale później zabawa w samolocik była na porządku dziennym =D Mimo wszystko Adam wolał jednak, żeby to Ada zajmowała się dzieckiem. http://s20.postimg.org/w6pps4e65/sna...1_803b1db7.jpg Niestety, nie zawsze to było możliwe. Czasami młodzi rodzice mogli liczyć na pomoc współlokatorów - młodych małżonków Ala i Fiony Marksów. http://s20.postimg.org/4affo3g71/sna...1_203b1cd2.jpg Sama Fiona wówczas "trenowała" na Adasiu. http://s20.postimg.org/a2ht2j29p/sna...1_803b216e.jpg Za co jednak jego mama była jej bardzo wdzięczna. http://s20.postimg.org/5hvmnlikd/sna...1_603b2179.jpg Bowiem Adamowi zaczęły ciążyć obowiązki ojca. http://s20.postimg.org/9i2rzu919/sna...1_e03b201f.jpg http://s20.postimg.org/8ndz6ioxp/sna...1_203b1fe7.jpg http://s20.postimg.org/c5pz2wptp/sna...1_603b1fea.jpg Gdy Ada wracała zmęczona z wieczornego wykładu i zastawała obu Adamów w nie najlepszym stanie, bardzo się wściekała. Szybko usypiała synka http://s20.postimg.org/jkfavabp9/sna...1_603b1d9c.jpg żeby potem zająć się jego ojcem. http://s20.postimg.org/lmi1gtlx9/sna...1_003b2112.jpg - Nie potrafisz się nawet zająć WŁASNYM dzieckiem! - krzyczała przyciszonym głosem. - Czy to takie trudne wykąpać, przebrać, nakarmić i położyć spać maluszka? http://s20.postimg.org/jhsmimdz1/sna...1_403b2104.jpg - Jeśli ty uważasz, że to takie łatwe i oczywiste, to sama się nim zajmuj! - wybuchnął jej chłopak. - Jasne, zawalę studia, bo mój syn ma ojca-niedorajdę, który nie potrafi nawet wykonać prostych czynności przy dziecku! Co by było gdyby tak Adaś zachorował... Umarłby przy tobie! - Teraz przegięłaś - oznajmił rozzłoszczony Adam. - Wychodzę. Niestety, mały Adaś stał się kością niezgody między nimi. Wkrótce Adam wyprowadził się z powrotem do starego akademika i coraz rzadziej odwiedzał swoją rodzinę. Po zakończeniu studiów, kiedy ich synek skończył roczek, również zamieszkali osobno. Ada i Adaś wrócili do jej rodzinnego domu. Tam czekała na nich Marcjanna. http://s20.postimg.org/pdhysa3wd/sna...1_41693692.jpg http://s20.postimg.org/i7q7ptut9/sna...1_216938fe.jpg http://s20.postimg.org/evnbisdod/sna...1_80beb257.jpg http://s20.postimg.org/9gj6vkbi5/sna...1_2169389e.jpg Więcej zdjęć Adasia z tego okresu tutaj. Adam wynajął kawalerkę. Gdy miał na to czas (i ochotę), zaglądał do nich. http://s20.postimg.org/c1orj30vx/sna...1_e0beb2e9.jpg Chciał być obecny w życiu syna. http://s20.postimg.org/kijog9g71/sna...1_016932db.jpg http://s20.postimg.org/fex05sugt/sna...1_20beb387.jpg http://s20.postimg.org/i1cimqlod/sna...1_a1693843.jpg Ale co do jego matki... Sam nie wiedział. Coś się między nimi zmieniło - on był tego świadom i akceptował to, zaś Ada próbowała udowodnić sobie, że jej obawy co do rychłego rozstania z Adamem są niesłuszne. Rozmawiali jak gdyby nic. http://s20.postimg.org/grep7orwd/sna...1_80beb3ba.jpg A później on zostawał u niej na noc. http://s20.postimg.org/5uhywnuil/sna...1_c0becd6f.jpg http://s20.postimg.org/haf737tx9/sna...1_0169376a.jpg Jedno było pewne - przestał traktować ją poważnie. Wokół było tyle innych rzeczy do robienia i tyle innych simek, które mógł owinąć sobie wokół palca. http://s20.postimg.org/r5p6bs8cd/sna...3_416803a7.jpg http://s20.postimg.org/eyq17yrst/sna...3_216802d4.jpg http://s20.postimg.org/hilo22fct/sna...3_4169304c.jpg http://s20.postimg.org/a3wc9oth9/sna...3_c1692fb5.jpg http://s20.postimg.org/4i5brw3el/sna...3_01692fc3.jpg Tylko czasami dopadała go refleksja - czy takiego życia naprawdę chciał? http://s20.postimg.org/4pxk253r1/sna...3_41692f31.jpg Jedyne, co wiedział, to to, że następnego wieczoru znowu wpadnie zobaczyć się z synkiem i jego matką - z nim się beztrosko pobawi, z nią się niezobowiązująco prześpi. I tak w kółko. Czekało go jednak zaskoczenie. http://s20.postimg.org/xpib79qnx/sna...1_e1a0d0a9.jpg Błagam, żeby to tylko nie było to..., płakała. Gdy poczuła się troszkę lepiej, nadeszła chwila prawdy. Wybuchła jeszcze większym płaczem. Znowu była w ciąży. Znowu ojcem dziecka był Adam. Gdy ten już położył synka spać, zawołała go na dół. Tam jednak zamiast kolacji zastał ją - przygnębioną i zmęczoną jak nigdy. - Adam - zaczęła z powagą w głosie. - Musimy coś zrobić z naszym życiem. - Czemu nie? - odparł z entuzjazmem. - Może krótkie wakacje we trójkę? Znam jedno fajne miejsce. http://s20.postimg.org/951qisv25/sna...1_a1a0d1ec.jpg - Nie, Adam. Nie o to chodzi... - pokręciła głową. - Jestem w ciąży... To go zamurowało. Przecież pamiętał o... - Adam! - wyrwała go z rozmyślań. - Czy ty w ogóle kiedykolwiek zamierzasz się ze mną ożenić? http://s20.postimg.org/k9qp42ssd/sna...1_61a0d1a2.jpg - Nie myślałem o tym... - odparł zgodnie z prawdą, po czym zrozumiał, jaki cios zadał jej tymi słowami. Oczekiwała innej odpowiedzi. - Jak mogłam być taka ślepa? - rozpłakała się nagle. - Przecież odkąd urodził się Adaś nigdy nie powiedziałeś mi, że mnie kochasz! Patrzył na nią, niezdolny wykrztusić z siebie choćby słówka. - Tak dać się wykorzystać! Być taką naiwną! - Ada, to... - próbował ją powstrzymać, ale ona była szybsza. - Masz rację - jak ktokolwiek mógłby kochać taką idiotkę jak ja? - Nie jesteś... - Odejdź, proszę - wyłkała. - I nie wracaj. Nigdy. Tej rozmowy nie było. Wyszedł. Zresztą jakim prawem mógłby teraz pocieszać ją, tym samym przecząc samemu sobie? Kochała go, ufała mu i wierzyła, że to doprowadzi ich do czegoś wielkiego i pięknego. Zostawił po sobie dwójkę dzieci i jej złamane serce. http://s20.postimg.org/9lmy58it9/sna...1_61a0d2a7.jpg A ona była pewna, że już nikogo nigdy nie pokocha tak jak jego. Ciąg dalszy nastąpił. ... Zdjęcia więzienia na Wyspie Królowej Melanii - na prośbę LP23: http://s20.postimg.org/kzsbis3st/Sim...6_19_01_78.jpg http://s20.postimg.org/6j5247ebh/Sim...6_19_28_15.jpg http://s20.postimg.org/6crd1456l/Sim...6_19_35_29.jpg http://s20.postimg.org/4q25fvt4t/Sim...6_19_43_79.jpg http://s20.postimg.org/xv0b5jj25/Sim...6_19_48_75.jpg http://s20.postimg.org/mqbck9lbx/Sim...6_19_52_96.jpg http://s20.postimg.org/ewfccm2wt/Sim...6_20_00_27.jpg http://s20.postimg.org/autnt7l8d/Sim...6_20_13_22.jpg http://s20.postimg.org/45n4d6zwd/Sim...6_20_22_85.jpg http://s20.postimg.org/9v3cxi62l/Sim...6_20_27_80.jpg http://s20.postimg.org/lo5rfgrwd/Sim...6_21_03_97.jpg http://s20.postimg.org/6gprv401p/Sim...6_21_05_88.jPG |
Odp: Miasteczko
Miałam przeczucie, że coś wstawiłaś :D A teraz... Czas się zmierzyć z lewą ręką i sklecić komentarz :D
Michaś! <3 Zdjęcie Michała na karuzeli było chyba kiedyś w jakiejś zapowiedzi, którą zrobiłaś... Albo był to jakiś inny chłopiec, ale wydaje mi się, że to był on. Fajnie, że miał taką przyjaciółkę jak Marika. Andżela niewiele się zmieniła ;) Ale przynajmniej kocha syna :) Ooo, Marika starszą siostrą. A jak braciszek ma na imię? Swoją drogą czy te ogrodniczki małego to recolor maxisa czy coś? Michaś i Marika <3 Jak słodko! Ale spodziewałam się tego xD Nigdy nie przepadałam za Andżelą, ale teraz jest mi jej szkoda :< Ha! Wiedziałam, że Hirek jest ojcem (chociaż przy poprzednim odcinku przez jakiś czas podejrzewałam Oliwera Krafta :P ). Samotność w domu musiała być przytłaczająca :( Cytat:
Kati jest śliczna <3 A Hirek jest wspaniałym ojcem (mężem też i ojczymem też :D). Cudownie, że przyjaźń byłych panien Faninownych z Tycjanowskimi wciąż trwa :) Co od razu nasunęło mi na myśl pytanie co się dzieje z Larysą i Wawkiem ;P Całe szczęście, że Michał posłuchał Andżeli i zgłosił się do Hirka. Hieronim pozbył się kolczyków ? Bardzo spodobała mi się rozmowa Hirka z Michasiem :) I nareszcie kwestia nazwiska Michasia się rozwiązała :D Czuję się usatysfakcjonowana :D Uwielbiam czytać o tak radosnych relacjach między rodzeństwem :D Patrząc na Michała bawiącego się z Kati od razu przypomniałam sobie samą siebie i mojego starszego brata (chociaż różnica wieku między mną a nim jest trochę mniejsza niż między Michałem a Kati) ;). O Hugo :D Fajnie, że ułożył sobie życie xD A synka ma cudownego *-* A Franek Stanek to po prostu sim, który zapada innym w pamięć ;P Jestem ciekawa jak Adam sprawdzi się w roli ojca. Może być ciekawie... Strasznie podoba mi się pomysł z dwoma Adamami pod jednym dachem xD Cytat:
Fiona <3 Czyli, że Bruno Marks począł się jeszcze na studiach? Kłopoty w związku czuć z daleka. Cytat:
Adaś wygląda na małego rozrabiakę ;P Dobrze, że Adam chciał chociaż widywać syna. A spanie z Adamem może się źle skończyć dla Ady... No nie no, on podrywał nawet Weronikę? Następne maleństwo w drodze? Po tej rozmowie Ady z Adamem aż mi sie smutno zrobiło :( Kto by pomyślał, że ojciec Adama był taki prędki do małżeństwa i mu nie wyszło, a Adam gdy powinien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny nawet o tym nie myślał... Przykre :( Mam nadzieję, że długo nie będziesz trzymać nas w niepewności co dalej i już niedługo zaserwujesz kolejny odcinek :) O jaaa, po tym wszystkim tak bym zagrała w simsy... e: Ale czad, masz nawet więzienie xD Ja jak wsadziłam Joachima do celi, to to był taki trochę pic na wodę :D Nie wpadłabym na to, żeby to tak zrobić xD |
Odp: Miasteczko
Hirek nadal fajnie się trzyma (gdzie jego kolczyki?) :D Trochę zaskoczyła mnie reakcja Marii Magdaleny na pojawienie się Michała. Może w sumie tak średnio ją pamiętam, ale wydawała mi się być delikatniejszą simką. W każdym razie fajnie, że Michał okazał się być synem Hirka :) i że ten się nim zajął.
Oj, Adam, Adam... Czyżby szedł w ślady matki...? Ale ja wiedziałam, że dorobi się drugiego dziecka z Adą. Ciekawe, czy jeszcze się nawróci i wróci do Ady, czy jeszcze coś do niej czuje. |
Odp: Miasteczko
Dziękuję, że moje prośby zostały wysłuchane i pokazałaś nam więzienie :)
OOO. Jak na więzienie to ten budynek jest przytulny :D Ach ta Angelika kłamczucha. Żeby sfałszować testy na ojcostwo?! :(( Hierk na szczęście ma serce i przyjął syna pod dach. Katarzyna przypomina mi Larysę Fanimową(?). Hugo ułożył sobie życie i wiedzie je spokojnie. Choć znając ciebie, to im je zepsujesz :/ Czyli Adam się nie ogarnął, tylko poszedł w ślady matki. A Weronika to do domu, a nie z młodym flirtuje :(( Współczuję życia Adzie. Wierzę jednak, że będzie silna i da radę :) |
Odp: Miasteczko
Co do piwa:
Spoiler: pokaż Zanim zaczęłam czytać nowy odcinek zauważyłam, że jest strasznie długi. Nie przeszkadza mi to, tylko zastanawiam się jak Ty to robisz :rolleyes: Ja mam tak mało czasu na grę :cry: Czasami aż boję się, że żeby mieć o czym pisać, będę musiała siedzieć po nocach i grać resztkami sił ;P Biedny Michał. Spotkanie ojca z synem jest naprawdę wzruszające. Tylko żona nie była zadowolona. Dobrze, że ostatecznie się z tym pogodziła, bo inaczej jej życie stało by się nieznośne. Ada i Adam zapowiadali się tak pięknie jako kochająca i wspierająca się para. No cóż, wygląda na to, że Adam nie dorósł do bycia ojcem. Nie mogę uwierzyć, że Ada nie kopnęła go porządnie w siedzenie. Jednak nie tak łatwo stłumić w sobie miłość. Pozostaje życzyć Adzie, żeby spotkała kogoś lepszego od Adama, kogoś, kto na nią zasługuje i kto pokocha ją oraz jej dzieci, a ona będzie umiała odwzajemnić to uczucie :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Libby - kolczyki są takie nieprofesjonalne w zawodzie Hirka i musiał się ich pozbyć :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Moim zdaniem Larysa i Kati wcale nie są do siebie podobne. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Powiem Ci, że często jestem mile zaskoczona poziomem wypowiedzi userów. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale, jak mówi przysłowie, one potwierdzają regułę :D No a ja mam się z czego pośmiać albo dostaję kolejną okazję do dowartościowania się xD Myślę, że polscy ogrodnicy, którzy "sadzą byki", są niedouczonymi ignorantami. Widzisz - my się tu sprzeczamy o odmianę jednego, powszechnie używanego słowa, a przyjdzie gość, który przed słowem "ktory" nie postawi przecinka... Cytat:
Dużo gram w wakacje i w dni wolne. Zdarza się, że i w tygodniu usiądę, ale na godzinkę-dwie - zazwyczaj gdy wracam z uczelni jestem tak zmęczona, że mi się nic nie chce robić, a co dopiero grać w simsy. Cytat:
Dziękuję! :) No i czekam na resztę komentarzy (frekwencja się nie zgadza!). Myślałam, że dzisiaj coś tu wstawię, ale siedzę zapłakana i zasmarkana przed kompem, a na sumieniu mam kilka innych "uczelnianych" spraw, które powinnam załatwić, ale w takim stanie raczej mi się to nie uda, co jeszcze pogarsza sprawę. Ale od środy robię sobie wolne, więc co się odwlecze, to nie uciecze! (przynajmniej jeśli idzie o OJSG) :D A, jeszcze mam dla Was ciekawostkę. http://s20.postimg.org/nxuc9lhrx/dziesiec_tysiecy.jpg - data zrobienia screena - 12 lutego 2014, 13:00:15. Wniosek nasuwa się sam :rolleyes: Plan działania na najbliższy odcinek: AdaM - ostatnia część jak na razie - oraz debiut rodziny Hoss. Później zaś wracamy do Larysy i Wawka (w końcu poznacie ich córeczkę! :rolleyes:) oraz Izaaka, Michasi i Izy. |
Odp: Miasteczko
... Zdawało się, że po ostatniej ich rozmowie wszystko stało się oczywiste - oboje wiedzieli, na czym stoją. Przynajmniej Ada wiedziała. Dla Adama zaś sytuacja, w której się znajdował, była za bardzo zagmatwana.Tamtego wieczoru nie wiedział, kim dla niego tak naprawdę była Ada, ale jednemu nie mógł zaprzeczyć - NA PEWNO nie chciał jej skrzywdzić swoim postępowaniem. A przecież - paradoksalnie - robił to od samego początku. W miłości nie ma miejsca na egoizm, ale ona nawet to mu wybaczyła. Żadna rozsądna, wykształcona kobieta jej pokroju nie pozwoliłaby sobie na takie traktowanie. Chyba że była to Ada Seppi, która naiwnie ufała i wybaczała ukochanemu, bo chciała go zatrzymać przy sobie. Bo go kochała. I pożałowała tego. Ale Adam też żałował. Żałował, że nie zdążył dorosnąć i szczerze jej pokochać. Żałował, że to wszystko potoczyło się tak szybko - studia, jedna ciąża, druga... Przez kilka kolejnych tygodni nie mógł spojrzeć sobie w oczy. W pracy mu nie szło, prawie nie wychodził z domu. Tęsknił za tym, czego nigdy nie było. Chciał zadzwonić do Ady, ale co by jej powiedział? Miał dobre i szczere chęci do naprawy ich relacji, ale co z tego? Przeprosiny nie uleczą jej złamanego serca ani nie usuną ciąży. Skończyła się dziecinada, ale jak to załatwić "po dorosłemu"? Konkrety, myśl, Adam, myśl! A gdyby tak spróbować jeszcze raz? Ta myśl zaprzątała mu głowę przez najbliższy tydzień. Nadal nie był pewny tego, co do niej czuje, ale wiedział, że teraz potrzeba jej spokoju i stabilizacji w życiu - kogoś, kto przejmie nadmiar obowiązków i pozwoli jej się skupić na tym, co jest naprawdę istotne - na ich powiększającej się rodzinie. Rodzina... No tak! Kiedyś, gdy myślał o przyszłości, nie potrafił wyobrazić sobie siebie w roli męża i ojca - nie bardzo wiedział, na czym to tak naprawdę polega, jak rozgraniczyć te role. Jego matka nie była pod tym względem dobrym przykładem, bo od początku wychowywała jego i jego braci sama. Była dla nich wszystkim. Tak, jak teraz Ada dla jego syna. Życie bez ojca nie było fajne, a młody Roklin i tak jest już pod tym względem "do tyłu". A Ada? Kiedyś mówiła mu, że nie chciałaby, żeby jej przyszła rodzina wyglądała tak jak jej obecna. Historia zataczała koło. Wszystko było w jego rękach. Trzeba było tylko spróbować. Kilka dni później zadzwonił do niej. Jak nigdy serce zabiło mu mocniej, gdy usłyszał jej głos. Przeprosił za długie milczenie i zapytał, czy może po południu wpaść i zobaczyć się z synem. Zgodziła się bez żalu w głosie.Znowu wybaczyła... Adaś nie mógł się od niego odkleić - tak się stęsknił za swoim tatą. Podobnie zresztą jak Adam - aż wstyd mu było na widok syna! Tak go zaniedbać! Przysiągł sobie, że jeśli nawet relacje jego i jego matki się nie polepszą, będzie starał zajmować się Adasiem tak często, jak to tylko możliwe. Mimo marudzeń, mały Roklin ostatecznie udał się na swoją popołudniową drzemkę. Jego mama zaś zaproponowała Adamowi, żeby został na obiedzie. Próbowali ze sobą rozmawiać, ale Ada zdawała się być myślami gdzieś daleko. Nie dziwiło go to, ale bardzo chciał jakoś skupić ją na samym sobie. - Ada... http://s20.postimg.org/f8g3b3arh/sna...1_e1a0d34d.jpg Jeszcze jakiś miesiąc temu z pewnością odwzajemniłaby ten gest. Tym razem jednak patrzyła na Adama ze smutkiem i zdziwieniem, a jej ręka ani drgnęła. Coś jednak drgnęło w Adamie. Miał już w głowie ułożone, co ma powiedzieć, ale nagle słowa zagubiły się w otchłani, która go ogarnęła. - Co ty wyprawiasz? - zapytała. - Myślałam, że zrozumiałeś coś przez ten czas! - Zrozumiałem - odparł. - Zrozumiałem, że... Że źle zrobiłem. Że czas dorosnąć. - Czemu wiec nadal zachowujesz się jak dzieciak? - Ada, źle mnie zrozumiałaś... - Adam, przecież ja ciebie nigdy nie rozumiałam - wyznała ze smutkiem, po czym dodała, ciszej. - Inaczej bym cię nie straciła. - Nie - głos mu się załamał. - To ja ciebie straciłem. Myślałem, że zawsze będziesz na moje skinienie, że zawsze będę mógł tu wrócić... - Ale wiesz, że możesz. Adaś potrzebuje ojca. - A mama Adasia potrzebuje odpowiedzialnego faceta, z którym stworzy kochającą się rodzinę i dom dla swoich dzieci. Zamilkli. Ona patrzyła na niego z osłupieniem, on wbił wzrok w talerz. Żadne z nich nie potrafiło wydusić słowa. W końcu jednak Adam się przemógł. - I wiesz co, Ada? JA chcę być tym facetem - to powiedziawszy, sięgnął do kieszeni spodni i wydobył z niej pudełko. http://s20.postimg.org/ksjdu8uv1/sna...1_21a0d389.jpg - Wiem, że skrzywdziłem cię jak nikt inny, ale masz rację - najwyższy czas dorosnąć. Postawiwszy przedmiot na stole, przysunął je w stronę kobiety. Ta nie mogła ukryć zdziwienia. http://s20.postimg.org/qm7801anx/sna...1_e1a0d399.jpg On mi się chyba nie oświadcza?! - Adam, co to wszystko ma znaczyć?! - zapytała, nie rozumiejąc. - Próbuję ci się oświadczyć - rzekł bez namysłu. Zaintrygowana Ada wzięła pudełko do ręki i otworzyła je. http://s20.postimg.org/8lou463p9/sna...1_61a0d3a4.jpg Jej oczom rzeczywiście ukazał się pierścionek z diamentem. Taki, o jakim zawsze marzyła. Tylko czy przyszłość z kimś takim jak Adam Roklin jest tym, czego pragnie? Co jeśli znowu ją zawiedzie albo zostawi dla innej? - Adelajdo Seppi, czy zostaniesz moją żoną? - padło pytanie. - Dlaczego miałabym się zgodzić po tym wszystkim, co mi zrobiłeś? - odparła rzeczowo. To pytanie załamało Adama. - Nie wiem, dlaczego - powiedział szczerze. - Chyba przeliczyłem się myśląc, że uwierzysz w moją przemianę... - Jej wyrazem są te oświadczyny? - Od czegoś trzeba zacząć. - No to źle zacząłeś - powiedziała, odstawiając pudełko na stół. Niedoszłemu narzeczonemu łzy stanęły w oczach. Przecież od początku było wiadomo, że to nie ma sensu, pomyślał z goryczą. - W takim razie przepraszam... - Jedno proste pytanie - przerwała mu. - Co naprawdę do mnie czujesz? Proste, a zarazem tak trudne! Normalnie ktoś taki jak pan Roklin przynajmniej chwilę poświęciłby na wymyślenie przekonującej odpowiedzi. Tym razem jednak to nie rozum był górą. Nagle zmienił się nie do poznania - byli razem przez prawie siedem lat, a jeszcze nigdy nie widziała tego w jego oczach. Ale nagle zdała sobie sprawę, że to jest odpowiedź na jej pytanie. - Kocham cię, Ada. Słowa te były jak echo w jej głowie, w pewnym momencie jednak usłyszała je w trochę zmodyfikowanej wersji, wypowiadane jej własnym głosem. Kocham cię, AdaM. Dopiero po chwili, widząc przez łzy uśmiech na jego ustach zrozumiała, że i on usłyszał to proste zdanie - że powiedziała je na głos! Ponownie wzięła pudełko. Wyjęła pierścionek, po czym przyjrzała mu się dokładniej. http://s20.postimg.org/wo5nz1kcd/sna...1_61a0d3ae.jpg Nie trwało to jednak długo, bowiem chwilę później wsunęła go na środkowy palec lewej ręki. - Ale mam nadzieję, że wkrótce zamienię go na obrączkę - powiedziała, rozmarzona. - Ja też mam taką nadzieję - dodał, gdy ich dłonie złączyły się w mocnym uścisku. Miesiąc później, co było efektem błyskawicznego załatwienia formalności, rodzice Adasia przyrzekli sobie miłość, wierność, uczciwość małżeńską i że będą zawsze razem. Świadkami tego byli... http://s20.postimg.org/pz8baidrx/sna...1_e1a0de2c.jpg Fiona (Ewan) Marks - 1. świadek; (L>P) Kurt, Zyta (Seppi), Amanda i Aneta Urzędnik - siostra panny młodej z mężem i córkami oraz brat Ady wraz z żoną, córką i narzeczonym córki - Malkolm, Ligia (Stąpiń) i Lana Seppi oraz Cyryl Iworski, a także... http://s20.postimg.org/hgu9sfhvh/sna...1_a1a0ddf1.jpg Błażej Domański - 2. świadek (w końcu najlepszy przyjaciel Adama =D); Adrianna, Jagoda (Heblarek), Bartosz i Klara Roklin - bratanica, bratowa, starszy brat i mama pana młodego oraz - w ostatnim rzędzie - Gaja (Wolańska) i Czarek Roklin - młodszy brat Adama wraz z żoną. No i sama ceremonia zaślubin... Adam Roklin + Adelajda Seppi http://s20.postimg.org/51yrjzsjh/sna...1_01a0de3c.jpg http://s20.postimg.org/evk3r633x/sna...1_81a0de9f.jpg http://s20.postimg.org/um11qfdx9/sna...1_21a0deba.jpg http://s20.postimg.org/r6hnozeil/sna...1_c1a0dec3.jpg http://s20.postimg.org/bma9yg4e5/sna...1_c1a0decd.jpg http://s20.postimg.org/uv2rapz5p/sna...1_61a0ded7.jpg http://s20.postimg.org/ahbmfbsjh/sna...1_61a0dee4.jpg http://s20.postimg.org/9pdjtvdq5/sna...1_a1a0def0.jpg http://s20.postimg.org/fqfu4opq5/sna...1_e1a0def9.jpg A potem... Potem zaczęło się naprawdę układać :> Adam, choć już odpowiedzialniejszy, nie mógł sobie odmówić tej odrobiny szaleństwa przed narodzinami ich córeczki. http://s20.postimg.org/u733j9f7h/sna...1_e1fcd684.jpg http://s20.postimg.org/ol7hnpzr1/sna...1_61fcd69b.jpg http://s20.postimg.org/y86ejp3ct/sna...1_41fcd6d7.jpg Kilka miesięcy później Ada i dwóch Adamów powitali na świecie Alinę :wub: http://s20.postimg.org/q2ot4ww1p/sna...1_01fd026a.jpg http://s20.postimg.org/3km1gjlml/sna...1_81fd0277.jpg Maleńka ma włosy po dumnym (:fun:) tacie, a kolor oczu zawdzięcza babci Klarze. http://s20.postimg.org/9wrzyw9x9/sna...1_41fd029c.jpg Na szczęście rzeczy, których jej tata nauczył się podczas opieki nad pierworodnym, nie wyleciały mu z głowy =D A sam pierworodny stwierdził, że ta małe, rozwrzeszczane COŚ (bo sima mu to nie przypomniało xD) nie jest takie złe! http://s20.postimg.org/np6euj0ot/sna...1_21fd02c8.jpg W dodatku robi takie fajne minki i słodko gaworzy :wub: http://s20.postimg.org/x7ar8bbr1/sna...1_61fd0303.jpg Klara wpadła z sąsiedzką wizytą =D http://s20.postimg.org/ws42t1f7h/sna...1_a1fd07d9.jpg http://s20.postimg.org/quvlyh8ot/sna...1_81fd083c.jpg No, wnusiu, muszę przyznać, że kiedyś będzie z ciebie piękność. http://s20.postimg.org/oq6njnhod/sna...1_01fd087f.jpg No, chodź do babci, dziubasku ty mój! Ale gdy babcia znikała, do akcji wkraczali niezmordowani rodzice. http://s20.postimg.org/6c5b75k59/sna...1_c1fd074a.jpg http://s20.postimg.org/9f61aiz3x/sna...1_a1fd0935.jpg http://s20.postimg.org/accgjeam5/sna...1_a1fd0a66.jpg http://s20.postimg.org/a365lczzx/sna...1_01fd0aae.jpg Mały Roklin zaś podrywał sąsiadki (choć jeszcze o tym nie wiedział) =D Tym razem "na bałwana". http://s20.postimg.org/y71240qwt/sna...1_61fd0bfc.jpg http://s20.postimg.org/i14phdlq5/sna...1_81fd0bc4.jpg Ładną ma koleżankę, prawda? :> A najlepsze jest to, że Wy też już ją znacie =D ... Rodzina Hoss jest w mojej grze od niecałego roku. Nimi, Florczakami, Czerwińskimi i Szablińskimi grałam sobie zamiast przygotowywać się do poprawy matury =P Annetti, inni maturzyści i młodsi czytelnicy, nie bierzcie ze mnie przykładu. No ale to tytułem wstępu. Arkady Hoss - młody, początkujący przedsiębiorca - przywiózł ze sobą na Wyspę Królowej Melanii żonę, Grażynę (z domu Simon - jak dożyjemy, to ta bogata, wpływowa, ale nieistniejąca jeszcze w mojej grze rodzina odegra bardzo ważną rolę w historii Nieznanowa). Niedługo później okazało się, że para spodziewa się dziecka. http://s20.postimg.org/y333teczh/sna...3_a10a2bf2.jpg Ulubieńcem Grażyny jest kot Zeus. http://s20.postimg.org/iu8l1vtx9/sna...3_0109f481.jpg Wraz z małżonkami przybył również młodszy brat Arkadego - Kazik. http://s20.postimg.org/cukty894t/sna...3_6109f56c.jpg I to od jego losów zaczniemy. Być może wiecie, że jest na Wyspie takie jedno miejsce, które łączy simów. Jest to bar, w którym, jak głosi jego opis, simy "mogą przepić swoje zasrane życie", co ostatnio często czynią. Nim jednak go tak opisałam, mógł spokojnie uchodzić za miejsce spotkań młodzieży wyspiarskiej. I tak w istocie było. Tam zaczęła się historia nieszczęśliwej miłości Kazika Hossa do niejakiej Joli. http://s20.postimg.org/3nxxx7eil/sna...f_010a18b0.jpg http://s20.postimg.org/mzewa22bh/sna...f_a10a195f.jpg http://s20.postimg.org/kw4h2e2il/sna...f_e10a1ade.jpg http://s20.postimg.org/yxggny62l/sna...f_610a1b4c.jpg http://s20.postimg.org/cmslnz8sd/sna...f_a10a1bce.jpg http://s20.postimg.org/c2i5z14xp/sna...f_e10a1cf3.jpg http://s20.postimg.org/oyvi1gwn1/sna...f_210a1d85.jpg http://s20.postimg.org/826f91p31/sna...f_810a1d90.jpg Przynajmniej ładna para z nich była =D Wkrótce wpadli, a Kazik zaproponował Joli, żeby się do nich wprowadziła. Kolacja zapoznawcza. Tak, Kazik się ściął. http://s20.postimg.org/my9judpvh/sna...3_610a2f1f.jpg http://s20.postimg.org/ccpoidjjx/sna...3_810a2f33.jpg http://s20.postimg.org/8udolzinx/sna...3_810a2fa5.jpg http://s20.postimg.org/a31k7mam5/sna...3_010a2f8b.jpg I afterparty we dwoje. http://s20.postimg.org/kolfjmgxp/sna...3_010a3025.jpg Afterparty c.d. http://s20.postimg.org/b6lojkv99/sna...3_410a3adf.jpg Na świat przyszły bliźniaczki - szarooka Anita http://s20.postimg.org/qtcxwy919/sna...3_610a4ed8.jpg i zielonooka Teresa. http://s20.postimg.org/bpvd6lc1p/sna...3_810a4f73.jpg Jak widzicie, Kazik przyucza się "zawodu" ;] A tak na serio, to on nie mógł się doczekać narodzin swojego dziecka. Te nastąpiły kilka miesięcy później. Poznajcie Wiktora =) http://s20.postimg.org/6j6fqbt4t/sna...3_c1130e40.jpg http://s20.postimg.org/6gr5h8ev1/sna...3_e1132729.jpg http://s20.postimg.org/ji3nflohp/sna...3_41130f78.jpg A dziewczynki w końcu można było zacząć uczyć chodzić, mówić i korzystać z nocniczka. http://s20.postimg.org/difwby3p9/sna...3_41132f32.jpg http://s20.postimg.org/u8ra1a24d/sna...3_81132fd0.jpg http://s20.postimg.org/kcq71mwcd/sna...3_411334d9.jpg http://s20.postimg.org/ucl3hj7lp/sna...3_611334fb.jpg http://s20.postimg.org/kn2ayq0cd/sna...3_41133545.jpg Ale wyobraźcie sobie, jaką miałam "jazdę", gdy Wiktorek dołączył do kuzynek... http://s20.postimg.org/o5eav418d/sna...3_61133798.jpg Zeus niestety mógł tylko rzucać piorunami w swoim spojrzeniu =( http://s20.postimg.org/c9wm4214t/sna...3_c1164424.jpg http://s20.postimg.org/toc8yl8vx/sna...3_811634c0.jpg A kolejny maluszek był w drodze. http://s20.postimg.org/gdszit7p9/sna...3_41133c5e.jpg I tym razem była to dziewczynka - Monika, również szarooka :> http://s20.postimg.org/urwdajtj1/sna...3_811639e3.jpg Do tej pory rodzina nie narzekała na brak pieniędzy, jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Pan Hoss pokłócił się z panem Cichockim, innym biznesmenem. http://s20.postimg.org/c0ug0dyyl/sna...3_4116373c.jpg I pan Cichocki postanowił pogrążyć Arkadego. Z pomocą najlepszych prawników w SimPaństwie nie było to trudne. Kto powiedział, że simowe prawo nie jest równie pokręcone jak to polskie? W każdym razie znalazły się "kruczki", które skutecznie doprowadziły do bankructwa firmy Arkadego :(( Sam pan Hoss zaś się rozkleił. Gdzie miał się teraz podziać ze swoją rodziną? Jak zarobić na życie? Ale najbardziej bał się tego, że jego żona - kobieta pochodząca z bogatego i poważanego rodu - zostawi go. Nie mógł dłużej zapewniać jej standardów, do których była przyzwyczajona. http://s20.postimg.org/4300yqlod/sna...3_411644df.jpg Ale chyba jej nie doceniał - nie dość, że próbowała go pocieszyć i od początku wspierała go w całej batalii o firmę, to jeszcze zapewniła go, że pójdzie z nim na koniec świata niezależnie od tego, czy spodoba się to jej krewnym, czy nie. Jej zawsze będzie dobrze, o ile będzie z nim i z dziewczynkami. http://s20.postimg.org/5bshy430d/sna...3_4116450f.jpg A sama - w tajemnicy przed mężem - poprosiła swoją rodzinę o wsparcie. To szybko nadeszło - okazało się, że Grażyna jest dziedziczką podupadłego dworku znajdującego się na Wyspie. To miał być ich nowy dom. Ktoś jednak postanowił nie jechać z nimi. http://s20.postimg.org/resq1kpbx/sna...3_a11645e1.jpg Jola, która już zdążyła się przyzwyczaić do wygodnictwa, za nic w świecie nie chciała wracać "na stare śmieci". Z łatwością odeszła zostawiając narzeczonego i syna samych sobie. Kazik nie potrafił sobie z tym poradzić, w dodatku na widok synka powracały wspomnienia o byłej ukochanej. Poprosił brata i bratową, żeby wychowali Wiktorka jak własnego syna. Sam zaś zaciągnął się do wojska =( W nowym domu swoje pierwsze kroki w życiu stawiała najmłodsza panna Hoss. http://s20.postimg.org/tsf96bt4t/sna...3_e1186c31.jpg http://s20.postimg.org/n87vm8pq5/sna...3_c11875eb.jpg http://s20.postimg.org/xxlkei1j1/sna...3_c11875fb.jpg Chciałabym mieć takiego kota. /L. http://s20.postimg.org/gpjmn22wt/sna...3_e1187639.jpg Jak wiemy, nieszczęścia chodzą parami. Niedługo po przeprowadzce zdiagnozowano u Grażyny nowotwór. Ona jednak nie chciała prosić krewnych o pomoc w opłaceniu leczenia i postanowiła walczyć z chorobą na swój, znany tylko jej sposób. Po prostu cieszyła się życiem i nie myślała za dużo o sobie. http://s20.postimg.org/5n0rje4ot/sna...3_411b4033.jpg I była przy tym szczęśliwa. http://s20.postimg.org/j46wtqtrx/sna...3_e11c745c.jpg Wiktorek, choć tęsknił za tatą, starał się tego po sobie nie pokazywać. http://s20.postimg.org/qvnmsaxx9/sna...3_e11b42e9.jpg http://s20.postimg.org/w9d88d8vx/sna...3_011ceaec.jpg Ogromnym ciosem dla wszystkich była śmierć Grażyny =( Szczególnie jednak odczuła to Anita, która była bardzo przywiązana do swojej mamy. Po tym stała się "czarną owieczką" w rodzinie. http://s20.postimg.org/dr8vo4r3x/sna...3_811c7fd6.jpg http://s20.postimg.org/7wovu5dml/sna...3_611da44d.jpg Wiktor "wiekowo" dołączył do kuzynek. Chciałbym, żeby tata wrócił. http://s20.postimg.org/cg14fnvi5/sna...3_211cee5d.jpg http://s20.postimg.org/445deey4d/sna...3_a11da8a2.jpg A tak naprawdę to sam rozważał wstąpienie do zawodowej armii. Warunkiem kontynuacji historii rodziny Czerwińskich miało być wprowadzenie do losów Hossów, co właśnie zrobiłam. Tu jednak następuje rozdzielenie historii - osobno poprowadzę dalsze życie Teresy, Anity, Wiktora (jego szukajcie przy Florczakach ;]) oraz być może Arkadego (jeśli poznacie bliżej Lessnerów), Kazika (który niedawno został ojczymem Witka Wikarewicza) i Moniki (bo ma fajnego męża i uroczą pasierbicę ^^), przy czym wszystkie będą ze sobą powiązane. Tu jednak pierwszeństwo oddaję Anicie. Podobnie jak jej wujek kilkanaście lat wcześniej, tak i ona znalazła się w barze, a wraz z nią, w tym samym miejscu i czasie pewien początkujący prawnik - Sławek Niechciej. http://s20.postimg.org/6nrcxnpz1/sna...5_2120429a.jpg http://s20.postimg.org/vot58k9bx/sna...5_81204510.jpg Wpadli sobie w oko. http://s20.postimg.org/lg0o2qla5/sna...5_a12045c0.jpg http://s20.postimg.org/71xaazzgd/sna...5_e12048fd.jpg http://s20.postimg.org/qspigv96l/sna...5_a120491a.jpg http://s20.postimg.org/3xmme7inx/sna...5_2120494b.jpg Po ukończeniu 18. roku życia Anita - wbrew woli swojego ojca i mimo próśb Teresy - wprowadziła się do chłopaka. Wieje na kilometr tragedią, no nie? =D http://s20.postimg.org/93t6bi81p/sna...5_81204df0.jpg http://s20.postimg.org/qovp0m3p9/sna...5_21205075.jpg No ale nim jej obawy zdążyły się potwierdzić, w jej związku ze Sławkiem zaczęło się chrzanić. http://s20.postimg.org/lm9rs3519/sna...5_4120515b.jpg http://s20.postimg.org/w7tn43bct/sna...5_812051d0.jpg W końcu jednak miarka się przebrała. http://s20.postimg.org/n1fxujvi5/sna...5_e120523b.jpg Ale - co najśmieszniejsze - to on wyprowadził się z mieszkania. I tak umowa najmu miała niedługo wygasnąć. Nie dowiedział się też, że jego była spodziewa się dziecka. http://s20.postimg.org/g5r3xpbnh/sna...5_012052db.jpg Ale ona o tym wiedziała i była zrozpaczona. Była pewna, że nie zatrzyma tego dziecka, chociaż chciałaby. Gdyby tylko miała pieniądze i była starsza... http://s20.postimg.org/ch60byr0d/sna...5_8120534e.jpg Na szczęście mogła liczyć na dobre słowo i wsparcie siostry bliźniaczki. http://s20.postimg.org/cotn8h1z1/sna...5_a1205379.jpg Za jej pośrednictwem Anita pogodziła się z ojcem. Pan Hoss, za zgodą córek i bratanka, postanowił wziąć wnuczkę pod swój dach, żeby jej mama mogła sobie ułożyć na nowo życie. Poza tym, jakby nie patrzeć, wychował trzy swoje córki... http://s20.postimg.org/81nl6pem5/sna...5_a120541c.jpg I tak się też stało. Gabrysia trafiła pod opiekuńcze skrzydła dziadka Akradego, cioci Teresy i Moniki oraz wujka Wiktora. http://s20.postimg.org/57phqdirh/sna...3_c129c87f.jpg http://s20.postimg.org/4okeh3rct/sna...3_2129c61f.jpg http://s20.postimg.org/dm54egjst/sna...3_6129c6ba.jpg http://s20.postimg.org/hwjsa1ovx/sna...3_a129cb4b.jpg No i po raz kolejny zadziałało przeznaczenie i w tym samym miejscu i o tym samym czasie, jednak tym razem w klubie "Ósemka" w Nieznanowie, trafili na siebie Wawek i Anita. http://s20.postimg.org/42lsa50l9/sna...5_8132eb7b.jpg http://s20.postimg.org/a89wv17b1/sna...5_a132ecf4.jpg Panna Hoss imała się różnych zajęć, w tym także pracowała jako "dama do towarzystwa" (co nie jest tożsame z prostytutką). I tak pewnego wieczoru spotkali się lekko wstawieni byli kochankowie... Po kilku latach zdawało się, że złość im przeszła. Noc zapowiadała się nadzwyczaj świetnie. http://s20.postimg.org/dhsxf8ksd/sna...d_213363ce.jpg http://s20.postimg.org/u0c2ubiv1/sna...d_4133642e.jpg http://s20.postimg.org/ljckjee65/sna...d_a1336448.jpg http://s20.postimg.org/pv168el31/sna...d_a1336526.jpg Jeśli coś ma się stać, to się to prędzej czy później stanie. ... |
Odp: Miasteczko
Jak miło wstać w Lany Poniedziałek i zobaczyć nowy odcinek. :D
Kibicuję im, wierzę, że Adam się zmienił. Poza tym, jestem chyba jedyną w tym temacie osobą która rzeczywiscie lubi jego fryzurę. XD Podryw na bałwana, ma młody sposoby. B| "...mógł spokojnie uchodzić za miejsce spotkań młodzieży" "simy "mogą przepić swoje zasrane życie"" ewolucja over 9000. :derp: Podobają mi się wnętrza pierwszego domu Hossów. Taki gustowny przepych. Od początku Joli źle z oczu patrzyło. XD Grażyna.[*] Myslałam, że może ktos wreszcie w twojej relacji wygra z nowotworem, ale o ile dobrze wyczytałam z pomiędzy linijek - olała leczenie całkowicie, po prostu żyła szczęsliwie z rodziną? Szukasz partnera w Nieznanowie? Idź do klubu. :derp: |
Odp: Miasteczko
Przeczytałam już wczoraj w nocy po północy, ale nie miałam siły skomentować :P No, ale teraz już jestem pełna energii!
Dobrze, że Adam zaczął się zastanawiać nad swoim postępowaniem i całe szczęście, że zauważył wszystkie głupstwa jakie nawyczyniał! Cytat:
Czyżby Roklin wydoroślał? Jestem z niego dumna, że tak podszedł do tego wszystkiego i zaczął się naprawdę starać. Widać, że chce naprawić wszystko. A i jego przemowa wymyślona naprędce jest bardzo fajna i myślę, że zabrzmiało to zdecydowanie szczerzej niż gdyby powtórzył to, co sobie już wcześniej ułożył :) Haha, zdziwienie Ady jak zobaczyła pudełko z pierścionkiem jest takie prawdziwe xD Mega to wyszło :> Cytat:
Nie muszę chyba wspominać, że ślub wyszedł wspaniale? Ooo, siostry Urzędnik :> Co u nich? Szczęśliwe są? (jakoś tak je polubiłam :D ). Ojej i Błażej <3 Widzę, że Alina skradła serce dwóm Adamom :fun: Klara jako babcia świetnie się sprawdza. No i to "dziubasku" skradło moje serce :D Ach, Adaś musiał mieć powodzenie ;) I Iza też ślicznie wyrosła. Cytat:
O i mam pytanie, bo chyba z deka się pogubiłam. Wyspa Królowej Melanii i Nigdzie to, to samo? Bo tak teraz się nad tym zastanawiam i raz mi się wydaje, że to to, a zaraz potem, że nie :| Kazik <3 Trochę przypomina mi Kryspina Jagódka ;) Ta Jola jest dziwna. A Kazik ma cudowną koszulkę *-* Kazikowi chyba jest dobrze w każdej fryzurze :fun: Ojej, bliźniaczki :D I nawet do siebie podobne :> Ale cale show skrada Wiktor. Nie mogę się na niego napatrzeć *-* Musiałaś mieć kolorowy zawrót głowy przy takim przedszkolu :P A Zeus z Wiktorem skrada internety! Haha, tyle dzieci i jeszcze jedno w drodze. Czyżby Hossowie próbowali przejąć władzę w Nieznanowie, skoro ich tyle będzie? Ach te kruczki :( Jak się wali, to wszystko naraz :( Biedni panowie Hoss. Jeden stracił narzeczoną (która pewnie postanowiła upolować nowego, bogatego sima), a drugi żonę :( Nie no, Zeus i niszczenie pracy domowej <3 Liv, podzielam twoje zdanie, też chcę takiego xD Cytat:
Ooo, Sławek. Wyczuwam jednak kłopoty. Jakiś czarny okres w losach tej rodziny :< Arkady mógłby zostać przedszkolanką :D Ma już całkiem niezłą wprawę! Gabi <3 Jakie ładne imię, swoją drogą może i u mnie w grze w końcu pojawi się mała blond włosa Gabrysia :D Czyżby Wawek zdradził Larysę?! No i jeszcze przygoda ze Sławkiem. Znając ostatnie szczęście Hossów, to rodzinka powiększy się o nowego członka rodziny ;) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Ewolucja... Ale zauważ, ile jest w tym życiowej prawdy - najpierw młodzież spotyka się w barze ze znajomymi zamiast się uczyć, a potem, gdy im życie przestaje być miłe, bo się nie uczyli w młodości, wracają tam, by utopić smutki xD Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cieszę się, że te nietypowe oświadczyny przypadły Ci do gustu :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale już są po rozwodzie xD Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję Wam :) A reszcie się przypominam ;) |
Odp: Miasteczko
Mam małe zaległości, ale już nadrabiam :)
Andżelika to piękna simka! Szkoda, że zachorowała :( I trochę nie rozumiem zachowania Michała. Dla mnie bardziej naturalne by było gdyby od razu poleciał do szpitala, a nie wynosił śmieci i odrabiał lekcje... Katia jest śliczna, omamusiuboska :love: Hirek i Michał rzeczywiście nie są na pierwszy rzut oka do siebie w ogóle podobni, ale jak się spojrzy na to zdjęcie to są jak dwie krople wody! :O Fajnie, że ojciec przyjął syna, w ogóle chociaż jakiś promyk radości się tutaj pojawił :) Szkoda tylko, że się tak od razu odciął od przeszłości, przecież można było połączyć i jedno, i drugie... Cudowna rodzinka z tych Adamów! :love: Tylko znowu ta fryzura :(( Ehhh, jakoś te Twoje simy nigdy się nie mogą dogadać ze sobą :rolleyes: Dla dziecka też chyba lepsza jest jakaś bardziej klarowna sytuacja, a nie takie niewiadomo co. No przynajmniej tym razem Adam z Adą się na coś konkretnego zdecydowali. Ślub uroczy, jak zawsze :love: Mam nadzieję, że już im mieszać nie będziesz, przynajmniej nie za mocno :P Jaaakie długie nosy mają ci wszyscy Hossowie! :O Aczkolwiek bardzo spoko wyglądają :P Dobre geny mają w tej rodzinie, bo dzieciaczki urocze :D Nie jak u mnie :rolleyes: Od początku mi się ta Jola nie podobała, coś za gładko im poszło. Szkoda tylko, że Kazik też stchórzył, słabo trochę :c I jeszcze do tego Grażyna, cała rodzina się rozleciała :( Widzę, że bliźniaczki prawie jak te od Przyjemniaków z Miłowa, jedna mroczna, druga słodka :D Tylko dlaczego Anita wchodzi drugi raz do tej samej rzeki? Nic dobrego z tego nie będzie... Ahhh, aż jakoś nabrałem ochoty żeby sobie pograć :3 |
Odp: Miasteczko
Ja bym na miejscu Ady pierścionka nie przyjął i wyrzucił za drzwi jeszcze :(( Ślub jak zwykle u Ciebie piękny, a u mnie kapliczka szara i ponura :( Widzę, że cegła za młodym małżeństwem w kaplicy została zmieniona :) Alina... Oby nie miała męża Karola XD
Cytat:
Państwo Hoss. To oni mają ten brązowy duży dom w prawym górnym rogu na zdjęciu z szóstych urodzin miasteczka? :) Kazik ma taką specyficzną urodę. Jak ty to robisz, że każde z dzieci ma inne ubranie? Dzieci, dzieci, dzieci. Niedługo ktoś będzie musiał się wyprowadzić :D Ten biznesmen przypomina mi takiego nieuka, który został biznesmenem tylko dlatego, że miał tam krewnych XD O! Grażyna pokazała klasę, że nie jest pustą idiotką i nie leci na kasę! Ale Jola okazała się być taką simką. Smutne jest to, że Wiktor będzie się wychowywał bez prawdziwej rodziny :( Nie. Czemu Grażyna, a nie Jola? :( Anita czarna owieczka powiadasz? Chyba zbyt dosłownie (chodzi o czarne włosy i strój tzn. cała czarna jest).Pierwszy pocałunek Sławka chyba nie należał do najlepszych. To takie romantyczne całować w czoło XD Znając ciebie Liv, to tragedia przerodzi się w kataklizm. Anita osiągnęła następny level głupoty. Brawo! Czekam na następną opowieść :) |
Odp: Miasteczko
Podziękowania dla Was, panowie :)
Spoiler: pokaż Tym razem: Larysa i Wawek - I | Michasia i Izaak - II Wyszło lekko dramatycznie dzisiaj. Dawkujcie z umiarem, ale nie zapomnijcie napisać, co o tym myślicie! Życzę sobie co najmniej 5 postów pod tym odcinkiem. A tu link dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, z czego jestem dumna :D ... Czas leciał, a Wawrzyniec nie miał zielonego pojęcia o tym, że jego miejsce wtedy miało być w domu, przy żonie. Najbliżsi Larysy wiedzieli zaś, że to oni muszą być przy niej, gdy jego nie ma. http://s20.postimg.org/k3qdadjct/sna...6_60bc43c6.jpg Katia doglądała ciąży córki (wizyt u lekarza, ale nie tylko) i jej samopoczucia. Natomiast Łucjan... http://s20.postimg.org/qswwqe4ot/sna...6_2133029e.jpg http://s20.postimg.org/5uqqsb4u5/sna...6_013302fb.jpg ...był dla młodej mamy wsparciem duchowym i materialnym, co rozumie się przez, przykładowo, naprawianie nieszczelnych kranów, dowóz i rozładowywanie ciężkich zakupów czy przycinanie drzew w ogrodzie. Zawsze potrafił też skupić uwagę Larysy na czymś innym niż jej własnych zmartwieniach. Opowieści z patroli zawsze cieszyły się wśród niej dużym zainteresowaniem. http://s20.postimg.org/g3j7y4svx/sna...6_81330385.jpg Niekiedy jednak myśli przyjaciółki wymykały mu się spod kontroli. http://s20.postimg.org/4pwomxid9/sna...6_813303c7.jpg Ilekroć wspominała o swoim mężu, odczuwał to jako osobistą porażkę. Ten bydlak nie zasługiwał nawet na ułamek poświęcanych mu wspomnień i przemyśleń! http://s20.postimg.org/86yqpwhfh/sna...6_c1330486.jpg Tym bardziej, że to on, Łucjan, tak bardzo chciał zająć jego miejsce w sercu przyjaciółki... Nie obchodziło go to, że nie przyszłaby do ołtarza w białej sukni ślubnej ani nawet to, że jej dziecko byłoby podobne do Czerwińskiego. To on byłby dla niego tatą. http://s20.postimg.org/d1sfo6fr1/sna...6_c13304a3.jpg Larysa z pewnością nie miałaby nic przeciwko temu. Wiedziała przecież, że on nigdy jej nie zawiedzie. http://s20.postimg.org/9jbue1ph9/sna...6_0133055b.jpg Że nigdy nie zniży się do poziomu jej męża. Kilka tygodni później pani Czerwińska wróciła do domu wraz z Agatą :> http://s20.postimg.org/vwo6elfst/sna...6_61330792.jpg http://s20.postimg.org/fbgjyxoot/sna...6_c13307b4.jpg http://s20.postimg.org/x1dn68cvx/sna...6_e1348a5a.jpg Jak widzicie, jest ona mniejszą wersją swojego ojca. A jak już o nim mowa... W ostatnim odcinku wszyscy widzieliśmy Anitę Hoss w towarzystwie Wawka. Los tak bowiem sprawił, że ta dwójka znalazła się w tym samym czasie w "Ósemce". I na tym jednym spotkaniu się nie skończyło. http://s20.postimg.org/fy17zv0hp/sna...5_81b19656.jpg http://s20.postimg.org/xhyuso0n1/sna...5_613358ad.jpg Czarnowłosa simka skutecznie wymazywała z jego pamięci obraz pewnej zielonookiej blondynki. http://s20.postimg.org/ee5jcbnst/sna...5_c1335959.jpg http://s20.postimg.org/m9g2r4xfh/sna...5_e13359d0.jpg http://s20.postimg.org/4uvuiv0al/sna...5_61335aa5.jpg Gdy pan Czerwiński obudził się następnego dnia w nie swoim łóżku, stwierdził, że coś tu jest nie tak. http://s20.postimg.org/409awtsfx/sna...5_01335bff.jpg http://s20.postimg.org/md9w7e2wt/sna...5_21335c11.jpg Ale przecierając oczy ze zmęczenia nie wiedział jeszcze, co to takiego. Po chwili wstał i rozejrzał się po pokoju. Olśniło go. Jego nie powinno tu w tej chwili być! O tej godzinie kilka miesięcy wcześniej zwykł jadać śniadanie w towarzystwie Larysy. Gwałtownie odwrócił się w stronę łóżka.Gdy na poduszce zobaczył czarne włosy, po raz pierwszy od bardzo dawna poczuł na sobie ciężar błędu, jaki popełnił. Znalazłszy kawałek kartki i długopis, przelał swoje myśli na papier. Postanowił już nigdy tu nie wrócić. Dni życia córeczki jej niewiernego ojca płynęły zaś beztrosko. Była w najlepszych rękach, otoczona przez kochających ją simów. http://s20.postimg.org/5ljiriwcd/sna...6_c1348dac.jpg http://s20.postimg.org/mh3pnn8e5/sna...6_61348df8.jpg http://s20.postimg.org/45809dtfh/sna...6_61348e41.jpg http://s20.postimg.org/950v3l9od/sna...6_613493bb.jpg http://s20.postimg.org/563nkrl19/sna...6_e13493c5.jpg http://s20.postimg.org/a9zimplj1/sna...6_41348e61.jpg Dziadek Adalbert i równocześnie pracodawca swojej synowej też stanął na wysokości zadania. http://s20.postimg.org/5vr1avayl/sna...6_01349064.jpg "Opiekuj się małą i o nic się nie martw", polecił jej. Poza tym on również chciał od samego początku być obecny w życiu wnuczki. http://s20.postimg.org/phfi72ddp/sna...6_21349085.jpg http://s20.postimg.org/sunqts6yl/sna...6_813490a1.jpg Nie zabrakło też Łucjana. http://s20.postimg.org/vngydt7b1/sna...6_01349175.jpg http://s20.postimg.org/5hppb9qv1/sna...6_e13491d6.jpg Gdy podczas pierwszych odwiedzin w szpitalu zobaczył przyjaciółkę tulącą Agatkę, uderzyła w niego taka fala czułości, że gdyby mógł, to zrobiłby wszystko, żeby osłonić te dwie istoty przed całym cierpieniem, jakie miało je jeszcze spotkać. Dałby się rozerwać na strzępy, byleby Larysa i jej dziecko były bezpieczne i szczęśliwe. W dodatku zrozumiał, że nie może dłużej ukrywać tego, co czuje do przyjaciółki. Odkąd jej córeczka pojawiła się na świecie, bardzo się do siebie zbliżyli. Niemal każdą wolną chwilę poświęcał im, ale nie żałował tego. Czuł, że mógłby tak przez całe życie... Nadszedł czas, żeby wyjść z ukrycia. Wpadł wieczorem po pracy, gdy ona akurat szykowała się do spania. Od jakiegoś czasu był właścicielem drugiego kompletu kluczy do jej domu, co mówi samo za siebie... Zastał ją w sypialni. - Łucek! - zdziwiła się jego widokiem. - Nie powinieneś być w domu o tej porze? - Wpadłem sprawdzić, czy wszystko w porządku - odparł. - Och, wiesz, że nie musiałeś. Do rana na pewno dałybyśmy sobie radę bez ciebie. - I tak nie powinno być, Larysa. - Słucham?! http://s20.postimg.org/5cly1ljjx/sna...6_41349304.jpg - Ty i Agatka potrzebujecie faceta, który się wami zaopiekuje jak należy... I to zawsze, o każdej porze dnia i nocy. - I tak spędzasz tu większość dnia, więc o co chodzi? - O to, Larysa, że cię kocham... Ciebie i tą małą. Jesteście dla mnie całym światem. http://s20.postimg.org/rlv9uepml/sna...6_e1349354.jpg - Nie... - powiedziała nagle, cofając jego rękę. - Jeju, Łucek, ja nie chciałam... http://s20.postimg.org/o67qylhrx/sna...6_6134935a.jpg - Myślałem, że ty też... - Nie, nie! Przepraszam, jeśli dałam ci inaczej do zrozumienia... Bardzo cenię sobie twoją przyjaźń, ale kocham już kogoś innego... - Kogo?! - Ojca mojej córki. - Ale jak to? - Nie wiem... To jest zbyt skomplikowane... - Właśnie widzę! - wybuchnął nagle Łucjan. - Przepraszam cię, Larysa, to było idiotyczne z mojej strony. Powinienem wiedzieć, że ty... - To ja cię przepraszam. Najwyraźniej za dużo powiedziałam albo zrobiłam. - W porządku. - Naprawdę? - Chyba... Tak. Dobranoc, Larysa. - Och, dobranoc... Łucek, zajrzysz jutro? Chciałam upiec szarlotkę z pierwszych jabłek... - Nie, raczej nie - odparł. - Muszę już iść. Dobranoc. Wyszedł starając się nie trzaskać drzwiami. Z rozpędu zaś zgubił w korytarzu kluczyk do nich. Nie żałował jednak. I tak ktoś inny powinien go mieć. Agatka skończyła roczek. http://s20.postimg.org/eyax45lbx/sna...6_21b1af0a.jpg http://s20.postimg.org/3n89fsegt/sna...6_e1b1b0e9.jpg http://s20.postimg.org/9wyxp1ohp/sna...6_e1b1b108.jpg http://s20.postimg.org/de0zs0njx/sna...6_01b1b144.jpg http://s20.postimg.org/p9e35by9p/sna...6_c21b0218.jpg http://s20.postimg.org/b4hgv03zx/sna...6_81b1b164.jpg Ilekroć Adlabert wpadał w odwiedziny, był mile zaskoczony tym, w kogo wdawała się jego wnuczka. Z pewnością nie miała być takim nicponiem jak jej ojciec. Cieszyło go też to, że synowa tak dobrze sobie radzi mimo sytuacji życiowej, w jakiej się znalazła. http://s20.postimg.org/prdtyxd8d/sna...6_c1b1b2c7.jpg http://s20.postimg.org/bwfjggit9/sna...6_c1b1b2da.jpg http://s20.postimg.org/4ka3ax0l9/sna...6_e1b1b2fd.jpg http://s20.postimg.org/z4ef31gzh/sna...6_61b1b341.jpg Któregoś dnia jednak ktoś inny (w końcu) zdecydował się zajrzeć do pań Czerwińskich. http://s20.postimg.org/vd092zdx9/sna...6_c1b1b3f8.jpg - Wawek?! http://s20.postimg.org/rs4djr9dp/sna...6_01b1b4a5.jpg - Możemy porozmawiać? - Jestem zajęta, więc... - Proszę, to nie zajmie długo. http://s20.postimg.org/vzz5siat9/sna...6_a1b1b4f8.jpg Zaczął się kajać i przepraszać za wszystko. Jego monolog brzmiał wiarygodnie, ale serce żony pozostawało niewzruszone. A że od dawna miała mu coś niecoś do powiedzenia, nie omieszkała się tego uczynić. http://s20.postimg.org/6so9s97p9/sna...6_a1b1b52b.jpg Kogoś jednak za bardzo zainteresowała ich kłótnia. http://s20.postimg.org/8gitt5w71/sna...6_81b1b564.jpg Dziewczynka z zaciekawieniem wpatrywała się w nieznanego jej mężczyznę, jego zaś chwilowo sparaliżowało. Larysa ani przez chwilę nie wspominała nic o żadnym dziecku. - Larysa, kto to jest? - zapytał, przerażony perspektywą odpowiedzi. - To Agata, moja córka - odparła. - A co z jej ojcem? - Jej ojciec zostawił jej matkę, gdy ta nawet jeszcze nie wiedziała, że jest w ciąży. A teraz udaje, że nie widzi podobieństwa! Nagle Wawrzyńcowi zrobiło się potwornie przykro i wstyd za samego siebie. Spojrzał na mamę dziewczynki. Smutnym wzrokiem podążała za niepewnymi jeszcze krokami córki. Jego córki. - Larysa, przecież my MUSIMY do siebie wrócić! - krzyknął nagle z rozpaczą. - Bogowie, gdybym wiedział! - I co, nagle przemieniłbyś się we wspaniałego męża i ojca? - Na pewno postarałabym się bardziej. Na pewno nie zostawiłbym cię samej... Jeju, nawet nie wiesz, jak mi wstyd... Zapadła chwila milczenia. Ale on nie chciał dać za wygraną. http://s20.postimg.org/uidpgy62l/sna...6_81b1b59d.jpg - BŁAGAM, daj mi jeszcze jedną szansę - chociażby ze względu na nią. Daj mi naprawić to, co zdążyłem zepsuć. Przecież ja was tak bardzo kocham... - No dobrze... Wybaczam ci. Tylko nie rób tego więcej. - Nigdy - zapewnił ją nagle odzyskany mąż. Z początku ciężko im się rozmawiało. http://s20.postimg.org/cbm7vqfct/sna...6_41b1b5de.jpg Larysa czuła, że nie wszystko jest w porządku, ale postanowiła dać mężowi kredyt zaufania. Myśli o jego niewierności przelatywały jej przez myśli, ale Wawek nigdy z niczym się nie zdradził podczas rozmów. Opowiadał jej głównie o swojej pracy. http://s20.postimg.org/t1t07boe5/sna...6_421b0247.jpg Z Agatką też nieźle mu szło jak na początkującego młodego ojca. http://s20.postimg.org/dpdur1em5/sna...6_21b1b66e.jpg http://s20.postimg.org/ju5d4d6pp/sna...6_01b1b672.jpg http://s20.postimg.org/q2qoxy4al/sna...6_21b1b6aa.jpg http://s20.postimg.org/q94e11dfh/sna...6_221b00c1.jpg Widząc, że Maleńka mu ufa i że on stara się dać jej wszystko, co najlepsze, Larysa coraz bardziej upewniała się w tym, że dobrze zrobiła pozwalając wrócić mu do swojego życia. Nie ujawniała się jednak z tym, co niepokoiło jej męża. - Powiedz mi, czy ja robię coś nie tak? - zapytał ją któregoś dnia. - Nie, a dlaczego pytasz? http://s20.postimg.org/btr2fvprx/sna...6_61b1b74a.jpg - Nie dajesz nam okazji do naprawy naszego małżeństwa. - Nie zapominaj, że mamy małe dziecko i oboje pracujemy. Nie ma czasu na głupoty. Poza tym przecież powiedziałam ci, że nie gniewam się już. - I nie rzucisz się na mnie z pięściami, gdy będę próbował cię przytulić albo pocałować? - Spróbuj, a się przekonasz. Nie trzeba było mu dwa razy tego powtarzać. http://s20.postimg.org/bv109arlp/sna...6_01b1b79e.jpg Chwilę później czuł zaś, że nareszcie wszystko wróciło do normy. http://s20.postimg.org/ey1qco6kd/sna...6_c1b1b7bc.jpg I zrozumiał, jak wiele stracił przez te dwa lata. Mniej więcej w tym samym czasie zaś na inną simkę padł blady strach. http://s20.postimg.org/op88u4jst/sna...5_21b19851.jpg http://s20.postimg.org/tlbvltjy5/sna...5_81b1981a.jpg ... Nie bywał u nich częstym gościem. Teraz tym bardziej nie był mile widziany. Michasia zajęta była dzieckiem, przy którym on był kompletnie bezradny. Bał się jej płaczu i tego, jak na niego zareaguje. Jego córka była ostatnią osobą na świecie, którą pragnąłby - nawet podświadomie - skrzywdzić. Zresztą jej matka nie pozwoliłaby na to. http://s20.postimg.org/ofo5qv519/sna...6_20b32e70.jpg Potrafił za to stać dwa metry za nimi i patrzeć, jak Michasia karmi, przewija, kąpie, tuli, zabawia, ucisza i usypia swoje maleństwo. Taki widok był także dla niego rzadkością ze względu na jego stan. "Nieczysty" nie miał prawa przekroczyć progu jej mieszkania. Bezsilność zaczęła go wykańczać. Musiał spróbować jeszcze raz, tym bardziej, że miał dla kogo żyć. Największą nagrodą dla niego była wtedy możliwość bycia normalnym simem dbającym o swoją rodzinę. Jego żona starała się mu w tym pomóc. http://s20.postimg.org/ey26w1ni5/sna...6_c0b32eaa.jpg Ale i tym razem bywały chwile ciężkie i smutne. http://s20.postimg.org/gs5umavr1/sna...6_20b32f15.jpg - Nie pozwolę ci wziąć do rąk Izy, dopóki nie będę miała pewności, że nie wypuścisz jej! - Ile razy mam ci udowadniać, że MOŻESZ mi zaufać? http://s20.postimg.org/bw27ulvlp/sna...6_20b32f3d.jpg - Robię, co mogę, żeby się zmienić, ale dla ciebie to ZAWSZE jest za mało! - krzyczał. W złości zaczął szturchać Michasię, aż ta zaczęła płakać z bólu i bezsilności. http://s20.postimg.org/sxv1wpagt/sna...6_20b32f60.jpg Chwilę później zostawił ją i wyszedł. A ona zastawiała się, ile razy będzie jeszcze żałować, że ciągle wierzy, że on się zmieni. Ile jeszcze będzie musiała razy mu przebaczać i próbować od nowa. Izunia nie ułatwiała jej sprawy - jej z każdym dniem dłuższe, czarne włoski i rysy twarzy coraz bardziej upodabniały ją do Izaaka. http://s20.postimg.org/9h5qwfpz1/sna...6_00b32fd3.jpg Patrząc na to stworzonko przypominały jej się wszystkie dobre chwile, które spędziła z jej ojcem... Spoiler: pokaż Zawsze wracał. http://s20.postimg.org/pnbaak9x9/sna...6_80b331c7.jpg Zawsze szczerze przepraszał i żałował. http://s20.postimg.org/kjk0mcyt9/sna...6_a0b331d0.jpg Zawsze przebaczała. http://s20.postimg.org/3ryp3lykd/sna...6_80b3328e.jpg http://s20.postimg.org/f6qkuhlj1/sna...6_20b332a7.jpg Kolejny odwyk zdawał się zakończyć sukcesem. http://s20.postimg.org/iu6c0jtq5/sna...6_00b33300.jpg http://s20.postimg.org/43g5gdf0d/sna...6_40b33329.jpg Oboje poczuli się jak za dawnych lat. http://s20.postimg.org/pbttxsth9/sna...6_80b333e8.jpg http://s20.postimg.org/7plyt0ldp/sna...6_80b3342d.jpg http://s20.postimg.org/9nsmr0dvh/sna...6_60b334e7.jpg http://s20.postimg.org/aq7enam2l/sna...6_e0b33581.jpg Ale w końcu musiał nadejść moment przebudzenia. http://s20.postimg.org/p6uo1vbjx/sna...6_e0b335c3.jpg Widząc, że zabrał swoje rzeczy i nie pozostawił kartki, przychodziło rozgoryczenie i złość na niego. http://s20.postimg.org/59k5f63b1/sna...6_c0b335ef.jpg To nie był pierwszy taki raz i ona doskonale wiedziała, co będzie dalej. http://s20.postimg.org/r0ybs4jst/sna...6_20b33607.jpg Pościeliła po nim łóżko. Przynajmniej na kilka kolejnych tygodni. Nadszedł dzień 1. urodziny panny Izabeli. Mama dziewczynki wyprawiła małe przyjęcie dla rodziny i najbliższych przyjaciół. http://s20.postimg.org/qn1l69p31/sna...6_40b33865.jpg http://s20.postimg.org/smdljxu0t/sna...6_20b33884.jpg Wszyscy byli oburzeni nieobecnością ojca Izy. Dla nich było to nie do pomyślenia, że można zapomnieć o urodzinach własnej córki. Chciałabym, żeby twoja mamusia w końcu uwolniła się od tego drania, Izuniu, szeptała jej z bezradnością w głosie babcia. http://s20.postimg.org/ls3au91dp/sna...6_40b33bc3.jpg Gdy wszyscy zbierali się już do wyjścia, do drzwi zapukał nie kto inny, jak "tatuś" solenizantki. Na szczęście był przytomny. Michasia była tak wzburzona, że nie miała nawet siły powstrzymywać go przed zabawą z córeczką. Iza, kiedy ty zdążyłaś tak urosnąć?! Wszystkiego najlepszego, kochanie!, mówił, przyglądając się swojemu - całkiem dużemu już - dziecku. http://s20.postimg.org/5stu26k3h/sna...6_e0b33b66.jpg Poprosił żonę, żeby pozwoliła mu zostać na noc. Miał nadzieję, że nie gniewa się już tak bardzo za jego zniknięcie ostatnim razem i nie ma mu za złe, że się spóźnił i przyszedł bez prezentu. - Michasiu, przepraszam za ostatnie - mówił, próbując ją przytulić pojednawczo. - Nie jesteś na mnie zła, prawda? http://s20.postimg.org/vx6jxk9bx/sna...6_40b33cee.jpg Jej takie zachowanie się jednak nie spodobało. http://s20.postimg.org/608a77gal/sna...6_40b33cf3.jpg - Jak śmiesz się mizdrzyć się do mnie po tym wszystkim, co ostatnio narobiłeś? - wybuchnęła złowieszczym szeptem. - Że też ci tak nie wstyd, Izaak! http://s20.postimg.org/ewj2b56wt/sna...6_00b33d08.jpg - Przecież jestem czysty! - odparł. - I już przepraszałem... Naprawdę mi przykro, że znowu zachowałem się jak dupek. No, Michasiu... - Idź i rozłóż sobie lepiej posłanie w salonie. Nie mam nawet siły z tobą dyskutować. Po tych słowach wyszła do łazienki, po czym - przebrana już w piżamę - rzuciła mu zdawkowe dobranoc i zamknęła na klucz drzwi swojego pokoju. Dni Mileny zbliżały się ku końcowi :( http://s20.postimg.org/mk1dfpg71/sna...d_20b34f6a.jpg Na szczęście odeszła z tego świata z uśmiechem na ustach i we śnie. Mimo to w domu rodzinnym Michasi zapanował żałobny nastrój. http://s20.postimg.org/lkb2k0119/sna...d_40b3528d.jpg http://s20.postimg.org/qf4ri9zct/sna...d_00b35245.jpg Jakby tego było mało, Izaak wsiąknął gdzieś na dobre kilka tygodni. Nie można było go zastać właściwie o żadnej normalnej porze dnia. Pozostawało "odwiedzić" go z samego rana. Otwarte drzwi jego "spelunki" były wystarczająco złym znakiem. Czuła serce pod gardłem, gdy przekraczała próg tego mieszkania. http://s20.postimg.org/nv94o6bst/sna...d_c1ac8874.jpg Na początku receptory węchowe doznały silnego szoku pod wpływem specyficznego, kompletnie nieprzyjemnego zapachu, a serce pod wpływem duchoty zwalniało swoją akcję. http://s20.postimg.org/66hdwk01p/sna...d_e1ac888b.jpg Bardzo zdziwił ją też stan wyposażenia. Wyglądało to tak, jakby właściciel opchnął wszystko, co dało się opchnąć i za niewielką część tej kwoty nabył podobne sprzęty, ale o wiele gorszej jakości. Resztę pieniędzy zaś przepił albo przećpał. http://s20.postimg.org/px9m2f9rx/sna...d_a1ac8898.jpg Bogowie, DLACZEGO?!, wyrwało się z jej piersi, gdy opadła na kolana z bezsilności. http://s20.postimg.org/fyk227ayl/sna...d_21ac892d.jpg http://s20.postimg.org/r0tqeduf1/sna...d_c1ac898b.jpg Na szczęście nie stało się najgorsze - alkohol tylko ukołysał go do snu. Tak silnego, że nie miała w swojej mocy przerwania go. Zdawało się jednak, że nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo. Zabrała się za porządki. http://s20.postimg.org/44cb4kcot/sna...d_81ac89f3.jpg Po jako-takim ogarnięciu łazienki zabrała się za aneks. Wtedy też coś kazało Izaakowi się obudzić. http://s20.postimg.org/ru1qt9b25/sna...d_81ac8a73.jpg Zobaczył ją. http://s20.postimg.org/lwxvcftx9/sna...d_a1ac8a96.jpg - Izaak - dźwięk dochodził do niego jakby z daleka. - Słyszysz mnie? http://s20.postimg.org/fke4ov1h9/sna...d_21ac8cd1.jpg Zamiast odpowiedzieć, po prostu się na nią gapił. - Izaak... Dlaczego?! http://s20.postimg.org/virfsql31/sna...d_a1ac8cc9.jpg I ponownie uderzyła w szloch. - Mi.. Micha-sia - wybełkotał. - Cze... Czemu ry-ryczysz? - Przez ciebie, idioto! - krzyknęła. http://s20.postimg.org/4bzy12nnh/sna...d_01ac8d8f.jpg - Zabijesz siebie, a my umrzemy razem z tobą! Nienawidzę cię! Zamroczony chemiczną mieszanką nie bardzo rozumiał, o co jej chodzi. - Przep... Przep-ra-szam - silił się na wyraźną mowę. - Ale... ale nie pła-płacz już, Micha-Michasiu! http://s20.postimg.org/7wvtkas71/sna...d_21ac8db2.jpg - Ty wstrętny ćpunie! Nie waż się mnie nigdy więcej dotykać! Zniszczyłeś mi i mojej córce życie! NIENAWIDZĘ CIĘ!!! http://s20.postimg.org/8wm4g07ct/sna...d_41ac8dc2.jpg Poczuł, że traci równowagę. http://s20.postimg.org/3k1vfm8u5/sna...d_81ac9009.jpg http://s20.postimg.org/nweh3uo8t/sna...d_41ac8e57.jpg Gdy się podniósł, jej już nie było. Zostały tylko te straszne słowa. Jego przekleństwo. Osoba, którą najbardziej na świecie kochał, wyznała mu, że go nienawidzi. Dopóki śmierć nas nie rozłączy... Zawahał się. Jeszcze nie teraz. Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
No, pomiędzy jednym angielskim a drugim znalazłam czas żeby skomentować :D (ach, mieszkanie prawie koło szkoły jest przydatne <3).
Cytat:
Oj biedna Larysa :( Katia w tej żółtej koszuli przypomina mi indiankę ;P Hm... Łucjan, czyżby szykowało się coś grubszego? Pewnie biedak zadurzy się w Larysie. Cytat:
Ale wydaje mi się, ze Larysa wciąż kocha Wawka i Łucek zostanie odesłany z kwitkiem. Agatka <3 Oj Wawek, Wawek... Całe szczęście, że trochę się opamiętał! Co prawda odrobinę za późno, ale dobrze, że w ogóle! Swoją drogą bardzo ładny poranek <3 Aż poczułam klimat świtu ;) Cytat:
Jak miło, że Katia mimo, że sama ma małe dziecko w domu, to pomagała przy wnuczce :D I Adalbert. Kiedyś wydawał mi się troszkę nijaki, ale coraz bardziej go lubię. Oho, Łucjan pojawia się na scenie. Poza tym koszulka Łucka wygrywa internety. Skądżeś wytrzasnęła takie cudo ;P Uuu, tak myślałam, że dostanie kosza. Biedaczysko. Nie zasługiwał na nieszczęśliwe zakochanie :( Mam nadzieję, że ułożyłaś/ułożysz mu życie. Cytat:
Cytat:
Roczna Agatka jest słodka :D A zabawa z dziadkiem jest wręcz rozczulająca! Mina Larysy jak zobaczyła Wawka jest cudowna ;) O jaaaa, a pojawienie się małej Agatki nastąpiło w najlepszym momencie. Dzieci to jednak mają wyczucie czasu :D Cytat:
Czy Larysa się dowie, że Wawek ją zdradził? No, ale przynajmniej Wawek dobrze dogaduje się z córką. Cytat:
Anita wcale nie jest w ciąży z Wawkiem, prawda? Izaak, simie, załamujesz mnie :( Smutno mi jak o tym czytam. I na dodatek zaczął szarpać Michasię :O Ten jego stan to takie zamknięte koło. Ile razy się podniesie, to tyle razy upada :< Cytat:
Jej, mała Iza <3 I nawet Izaak się odnalazł. Chociaż zrobił się bezczelny :O Nie dziwię się Michasi, ze nie miała ochoty odgrywać kolejnej szopki. W końcu ile można? No i znowu zniknął :( I widać, że Michasia dalej jest do niego przywiązana, skoro poszła go szukać. :O On nie umarł, prawda?! Tak leży bez życia na tym dywanie... Cytat:
Uff, śpi, chociaż... Co się odwlecze, to nie uciecze. Obudzony Izaak jest przerażający! O_o I jeszcze ten rozmazany obraz za Michasią (i obrazek z króliczkiem) dają super efekt ;) I już koniec? :( Mam nadzieję, że szybko wstawisz ciąg dalszy :D Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Na początku chciałbym wyjaśnić sprawę z Arkadym. Nie oceniłem go, tylko tego pana w czerwonej koszuli, co go pogrążył :)
Właśnie sam, dzięki tobie założyłem swoje otoczenie i gram w taki sposób :) Jakoś twoje zdjęcia zrobiły się jeszcze ładniejsze. Takie bardziej jak z albumu rodzinnego :) OO. Lucjan. Piękne imię :) I dostał kosza. Oby znalazł jeszcze kochającą żonę i nie spędził życia w samotności :( Agatka przypomina taką małą rozbójniczkę jak o tym rozbójniku Rumcajsie :D Abelard jak zawodowy dziadek :) Ja bym Wawrzyńca na miejscu Larysy w twarz uderzył. Jednak wszystko potoczyło się dobrze :) Michalina jest strasznie naiwna. Oby go w końcu zostawiła. Oby z tej ich wspólnej nocy nie było kolejnego dziecka :( Strasznie smutny ten odcinek. Milena umarła i Izaak jakiś chamski :( Na początku myślałem, że Izaak umarł, bo w drzewie genealogicznym jest, że zmarł. Obudzony Izaak wygląda jak zombie :D http://s20.postimg.org/fke4ov1h9/sna...d_21ac8cd1.jpg http://s20.postimg.org/virfsql31/sna...d_a1ac8cc9.jpg Te dwa zdjęcia są tak świetne, że się az w nich zakochałem <3 I nareszcie Michasia przejrzała na oczy! Cytat:
Cytat:
A Simblra od dawna śledzę :D |
Odp: Miasteczko
Oj Łucek, Łucek... Nie no, fajny z niego sim i nie zasługiwał na nieodwzajemnioną miłość, ale... ja tam kibicuję Larysie i Wawkowi :D Kurcze, że też Wawek musiał zdradzić żonę. Mam tylko nadzieję, że to nie z nim Anita jest w ciąży :/
Agatka to ma wyczucie czasu :D Fajnie, że jej rodzice się zeszli i oby ostatecznie im się ułożyło :) Co do Michasi i Izaaka... Musiałaś tak spełnić wszystkie przepowiednie Mileny? Mówiła, że Michasia będzie nieszczęśliwa... No i stało się... Miałam cień nadziei, że jednak Izaak się zmieni po powrocie... :( Obudzony Izaak naprawdę wygląda jak ćpun xD I tak Cię nie lubię za to, że go uśmiercisz :( Foch! PS. Wkradło Ci się trochę błędów ;) |
Odp: Miasteczko
/bo gra się ładuje/
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
LepkiePaluszki23 - ahaha, dobrze, żeś to wyjaśnił :D A sam Cichocki ma o wiele więcej na sumieniu... Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zakochać się w zdjęciach zrozpaczonej Michasi... ;< Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dzięki za komentarze :) Cytat:
Cytat:
Wiem, że zastój na forum itedeitepe, ale brak nowych postów od tych, którzy jeszcze tu zaglądają, coraz bardziej pogrąża to forum ;< |
Odp: Miasteczko
Liv, coś słabo idzie z tymi komentarzami :(
Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Już długo czytam miasteczko, ale pierwszy raz komentuję. Zauważyłam że Nastka jest spokrewniona z Leonem czy z tego wyjdą jakieś komplikacje? Mam nadzieje że Larysa i Wawek będą szczęśliwi. Łucek znalazł fajną żone z tego co widziałam. Michasia teraz pewnie załuje że nie posłuchała matki. Szkoda że Izaak umrze choć wpadł w nałóg to dalej kochał Michasie i Ize. W ogóle zakochałam się w twoich simach każdy z nich jest inny mają ciekawy wygląd i charakter.
|
Odp: Miasteczko
Annetti - prędzej mnie by zemdliło od nadmiaru miłości xD
Niki - czyżbyś była Niki z blogu Annetti? ;) Tak czy inaczej, witam w "Miasteczku" :) Cytat:
Cieszę się, że moje simy i ich (trudne) sprawy życiowe okazały się fajne :) Dziękuję, dziewczyny :) Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Cytat:
Biedny Łucek, tak się starał, a dostał kosza. :D Wawek i Larysa fajnie razem wyglądają. No i miło się czyta o takich 'przemianach' simów, ale sądząc po tym Cytat:
Historia Izaaka i Michasi jest taka życiowa... Rozum swoje, a serce swoje. Co nie zmienia faktu, że ona już dawno powinna kopnąć go w d..., jeśli nie dla siebie, to dla dobra swojej córki. |
Odp: Miasteczko
Jestem bardzo złym czytelnikiem i biję się w piersi :( I już nadrabiam ;)
Larysa jest taka ładna! <3 Ma świetną fryzurę i uwielbiam ten jej "złamany" nos (zresztą w ogóle mi się takie podobają :P). Fajnie by było gdyby ułożyła sobie życie z Łucjanem, ale też szkoda trochę ich przyjaźni (bo jak przyjaciele kończą ze sobą to to zwykle oznacza koniec ich więzi #shiverowemądrości). Fajny dzieciaczek z Agaty :D Ehhh, Wawrzyniec wszedł do (prawie) tej samej rzeki po raz drugi :disapproval: Znając Ciebie to wyjdzie z tego kolejny dzieciak :rolleyes: No i wiedziałem, że tak będzie! Nawet nie zdążyli być razem i już się rozeszli :(( Najbardziej to mi szkoda Agatki :( A Larysa też trochę taka niegramotna szczerze mówiąc, już pomijam, że narobiła Łuckowi nadziei, mogli się nie zrozumieć czy coś, ale że ona dalej taka zapatrzona w tego Wawrzyńca... Nie wiem na co ona liczy, że on nagle wróci i będzie sielanka? A jednak wrócił :| Nie wróżę temu związkowi niczego dobrego jeśli mam być szczery... A Larysa dalej nie wie czego chce, niby go kocha, ale jakoś z oporami wybacza, potem robi się niezręcznie a za chwile nagle się całują i jest wielka miłość :| WIEDZIAŁEM, ŻE BĘDZIE DZIECKO! :piesel: Szkoda, że Izaak się tak stoczył... Niby już się odbił od dna, ale pewnie nieprędko się ogarnie. I znowu szkoda dziecka :( No i pełen szacun dla Michasi, że nieustannie mu wybacza, chociaż może jakby nim porządnie potrząsnęła to by otrzeźwiał (w przenośni oczywiście :P) Milena wygląda (no teraz już wyglądała) tak młodo jak na emerytkę! :O Szkoda, że musiała już odejść :( Uuuu, rzeczywiście dramatycznie Ci wyszło. Ale takie wstawki w stylu FS są bardzo spoko od czasu do czasu :like: ;) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
No i witam :) Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję! Nawet mamy jeden komentarz w nadmiarze :fun: Tak trzymać :> Szkoda, że stało się to akurat wtedy, gdy zalewała mnie uczelniana robota (chociaż sprawozdania z zajęć laboratoryjnych też się fajnie pisze!). Został mi tylko jeden egzamin, który zamierzam zdać jeszcze w czerwcu, więc w końcu mam czas na wszystko, co lubię robić :D W tym poście ciąg dalszy historii: - Michasi i Izaaka - III, - Anastazji Czajkowskiej - I, - rodziny Skarpa (Marcin i Teosia oraz Wasyli i Daniela) - VIII. ... W mieszkaniu Izaaka wybuchł pożar. http://s20.postimg.org/m07irrmm5/sna...d_41ac91ae.jpg http://s20.postimg.org/tbulecbb1/sna...d_e1ac91e9.jpg Jego gaszenie trwało aż do późnego wieczoru. To, czego nie strawił ogień, nadawało się wyłącznie do wyrzucenia. Właściciel lokum został bez środków do życia i dachu nad głową. O całej sprawie Michasia dowiedziała się z radia. Po usłyszeniu znajomego adresu z obłędnym niemal strachem i łzami tuż-tuż na policzkach czekała na informację o ofiarach śmiertelnych. Wiadomość o ich braku jednak uspokoiła ją na krótko - skoro Izaak żył, to gdzie się podziewał? Dlaczego nie poszedł prosto do niej? Ach, no tak. Przecież być może mimo chemicznej hipnozy dotarło do niego to, co wtedy powiedziała. Co gorsza - powtórzyła to co najmniej raz! Pierwsze połączenie, po kilku minutach drugie, trzecie, dziesiąte - abonent poza zasięgiem. Czyżby jednak miała wkrótce usłyszeć, że w jakimś obskurnym szalecie znaleziono ciało 28-letniego narkomana? W sumie jego śmierć oznaczałaby dla niej nowe, lepsze życie. Znalazłaby sobie odpowiedzialnego, kochającego i "porządnego" męża, a Iza miałaby tatę na co dzień. Zrobiłaby wszystko to, czego nie może zrobić z Izaakiem. Byłaby szczęśliwa tak, jak nie może być z nim. Coś jednak było nie w porządku z tymi myślami. Ale dopiero po paru dniach ich pożałowała. Kilku minut po północy, dzwonek do drzwi. Postanawia go zignorować, ale nie mogła - gość był natrętny. Wściekła, zajrzała wpierw do pokoju córeczki. Ta na szczęście słodko spała. Odryglowała drzwi. - Izaak! Ale jej głos nie brzmi przyjaźnie - wręcz przeciwnie. Chciałaby mu powiedzieć, żeby sobie poszedł, ale ciekawa jest, jak się jej wytłumaczy. - Mogę wejść? Trochę zimno na tej klatce. Po chwili zamyka za sobą drzwi. - Mogę zaryglować? - pyta niepewnie. - Naprawdę myślisz, że pozwolę ci tu zostać? Masz mnie za idiotkę? - Proszę cię... Chociaż na tą jedną noc. Nie mam się gdzie podziać. http://s20.postimg.org/7bnfp77el/sna...6_81ac944f.jpg - Do tej pory jakoś miałeś u kogo spać... Ten pożar był tydzień temu! Nie wiedziałam nawet, czy żyjesz... - Dwóch kumpli mnie przenocowało przez kilka dni, potem zostały mi ławki w parku i bramy. Ale tak się nie da długo żyć. Wiem, że nie chcesz mnie znać i najlepiej byłoby, gdybym zginął wtedy w tym pożarze, ale umrzeć to też nie jest taka prosta sprawa... Zbierałem się na to od początku, ale w końcu ogarnąłem się i... jestem. Wyniosę się tak szybko, jak to będzie możliwe, obiecuję. I przepraszam za kłopot. W Michasi coś pęka po tych słowach. Umrzeć - to nie taka prosta sprawa. Jeśli go teraz wygoni, pozbędzie się problemu. Pozbędzie się człowieka, którego kochała. Raz na zawsze. - Dobrze, możesz zostać - mówi ostatecznie. - Jakaś piżama powinna być w dolnej szufladzie. http://s20.postimg.org/649hwzha5/sna...6_41ac946d.jpg - Dziękuję. Powiedzieli sobie "dobranoc" i Michasia wróciła do swojego pokoju, już spokojniejsza. Jej mąż zaś najpierw odwiedził pokój Izy. http://s20.postimg.org/c03fkdwl9/sna...6_a1ac935d.jpg Nie zasługujesz na takiego ojca jak ja, szeptał nad jej łóżeczkiem. Chciałbym, żeby twoja mama zakochała się jeszcze raz i żeby była szczęśliwa z tym simem, a dla ciebie był dobrym tatą. Ja tego nie potrafię. Wybacz mi... Po szybkiej kąpieli przypomniał sobie, że w sypialni została jego maszynka-jednorazówka. Zaskoczyło go to, że klamka ustąpiła pod naciskiem jego dłoni. Michasia wyglądała tak niewinnie gdy spała! Nawet się uśmiechała... Nie pamiętał, kiedy ostatnio uśmiechała się do niego. http://s20.postimg.org/54nsf0ri5/sna...6_c1ac95a7.jpg Nie mógł oderwać od niej wzroku. Chciałby teraz wsunąć się pod kołdrę obok niej i wtulić głowę w jej długie włosy. Ale mógł tylko patrzeć i zachwycać się swoją żoną, która tak naprawdę nie była już jego. Nagle zdał sobie sprawę, jak bardzo się za nią stęsknił. Ale tęsknota nie mogła zostać zaspokojona, dopóki to on nie postara się zaspokoić podstawowych ich potrzeb. Jako sim uzależniony nie był w stanie tego zrobić. To będzie ostatni raz. Jeśli się nie uda, zniknę z ich życia raz na zawsze. W tajemnicy przed Michasią załatwił wszystkie formalności związane z pobytem w ośrodku dla uzależnionych. O wszystkim mówił jedynie... Izuni. http://s20.postimg.org/o38r7y7nh/sna...6_a1ac960c.jpg - Robię to dla was, skarbie - dla ciebie i mamusi. Chcę być lepszym simem i pokazać wam, jak wiele dla mnie znaczycie. Jak bardzo was kocham... Wierzę, że raz na zawsze zerwę z tym świństwem... Że będzie lepiej. Będę za wami tęsknił - tu mocniej przytulił dziewczynkę. http://s20.postimg.org/fjg6ipkjh/sna...6_01ac9602.jpg - Daaadaaa - odpowiedziała. - Tak, będę dla ciebie tatą jak się patrzy! Nie skrzywdzę żadnej z was i nie pozwolę, żeby ktoś inny was skrzywdził. Z tym postanowieniem na kilka miesięcy zniknął z ich życia. Słysząc przekręcany klucz w zamku drzwi, jej serce zaczęło bić szybciej. Tylko dwie osoby miały klucz do jej mieszkania, ale o tej porze ojciec zwykł urządzać sobie drzemkę... Serce się nie pomyliło. http://s20.postimg.org/4l9ie9lbx/sna...6_41aca224.jpg Niby ten sam, a jednak jakiś taki inny! Z wrażenia nie mogła wydusić z siebie słowa. - Od razu lepiej, prawda? Cholernie się stęskniłem - powiedział, biorąc ją w ramiona. http://s20.postimg.org/4hovphum5/sna...6_c1aca2ab.jpg - Ja też... - powiedziała słabo, nim zupełnie zabrakło jej tchu. Ich poczynania rejestrowała para brązowych oczu. http://s20.postimg.org/tz7a93ccd/sna...6_a1aca2eb.jpg - Mamaaa? - powiedziała, nie rozumiejąc, co się dzieje. - Iza! - krzyknął Izaak, puszczając mamę dziewczynki z objęć. - Iza, chodź do taty! - powiedział, klękając przed nią i wyciągając ręce. http://s20.postimg.org/6g0518chp/sna...6_01aca334.jpg - Dadaa? - zapytała nieśmiało. - Tak, tata! - ucieszył się Izaak. - Dadaaa! - krzyknęła Maleńka i pobiegała do niego. http://s20.postimg.org/a0w0kgh19/sna...6_21aca347.jpg - Aaaa! - krzyczeli i śmiali się równocześnie ojciec i córka. Świadek tego zdarzenia nie mógł się nadziwić tym widokiem. http://s20.postimg.org/6kupjf519/sna...6_61aca36c.jpg - Moja maleńka Izunia - mówił, tuląc ją.- Tak się cieszę, że wróciłem. - I oby nigdy więcej - dodała stojąca obok żona i matka. Małżonkowie nadrabiali wszystko, co się dało nadrobić. http://s20.postimg.org/utttv4k71/sna...6_e1aca49a.jpg http://s20.postimg.org/8hi8wigxp/sna...6_01acabbe.jpg Izaak wrócił do pracy, a po powrocie z niej pierwsze kroki kierował do pokoju na wprost drzwi wejściowych. Tam już ktoś na niego czekał. http://s20.postimg.org/l809ett19/sna...6_e1aca50f.jpg http://s20.postimg.org/aq10rldfh/sna...6_21aca51c.jpg http://s20.postimg.org/4nte13ozh/sna...6_01acb3bb.jpg http://s20.postimg.org/88ygbt8al/sna...6_a1aca416.jpg http://s20.postimg.org/meyfxphrx/sna...6_61acacb9.jpg http://s20.postimg.org/sqa7vz5ml/sna...6_01acaca4.jpg Wydawało się, że tak będzie już zawsze. - C-C-COOOOOO?! http://s20.postimg.org/pfluw3fp9/sna...6_21acaf8f.jpg http://s20.postimg.org/fiffgrxh9/sna...6_81acaf94.jpg - Przepraszam... - wybełkotał. - Znowu to samo! Izaak, ty zwyczajnie NIE POTRAFISZ się zmienić! Oszukujesz tylko nas i samego siebie! Nie mam już siły do ciebie! Nie chcę cię znać! http://s20.postimg.org/4o2ksl3r1/sna...6_81acb03b.jpg - Nie, Michasiu! Błagam cię, nie mów tak! Ja naprawdę chciałem...! http://s20.postimg.org/cfjar57wd/sna...6_61acb059.jpg - Wynoś się z mojego życia! - Michasiu... - Powiedziałam: WYNOCHA! http://s20.postimg.org/6w7kifw3h/sna...6_21acb04d.jpg Kilka godzin później jednak pani Kerner pożałowała tego, co powiedziała. Izaak wrócił. http://s20.postimg.org/h1atlr41p/sna...6_41acb121.jpg Te dni były wypełnione przede wszystkim ciszą i niepewnością. Raz wypowiedzianych słów nie można już cofnąć. Michasia miała nadzieję, że jej mąż coś postanowi. Doczekała się. http://s20.postimg.org/mtaxswdvh/sna...6_41acb28f.jpg - Znalazłem oferty wynajmu tanich mieszkań na Wyspie - oznajmił. - Uzbierałem na tyle, żeby móc się utrzymać. Ofert pracy też nie brakuje. Słuchała jak zahipnotyzowana. Czy to możliwe, żeby ich drogi naprawdę miały się rozejść? - Chciałbym tylko, żebyśmy poczekali z rozwodem. Na początku nie będzie mnie stać na rozprawę ani alimenty. Zresztą... Chyba w ogóle zrzeknę się praw do Izy. Nie chcę czego utrudniać tobie ani twojemu przyszłemu mężowi... No ale zgadzasz się na takie rozwiązanie sprawy? Masa sprzecznych uczuć kłębiła się w sercu Michasi. To, co mówił Izaak bardzo bolało, ale z drugiej strony miał rację... - Jutro pojadę na Wyspę rozejrzeć się za mieszkaniem. Będziesz miała dużo czasu na przemyślenie tego. Jak wrócę, dasz mi odpowiedź. OK? - Dobrze - odparła ostatecznie. Po chwili zostawił ją samą w kuchni. Rozpłakała się. Kto by pomyślał, że ona, Michalina Kerner, która w ogień by poszła za swoim mężem, kiedyś się rozwiedzie... Postanowiła wyjść na długi, samotny spacer. Izaak położył Izę spać. http://s20.postimg.org/gs8ni31vh/sna...6_21adfaf5.jpg http://s20.postimg.org/5swmxyq7x/sna...6_a1adfafd.jpg - Mamusia niedługo wróci - powiedział. - Bądź grzeczna, Izuniu. Tatuś cię kocha. http://s20.postimg.org/pfv1nkugt/sna...6_c1adfb22.jpg - Ziu kosia dada! - odparła. - Tata wie....Ale musi już iść. http://s20.postimg.org/l3x9738sd/sna...6_21adfb33.jpg - Dadaa! - Słodkich snów, skarbie. Kilkanaście minut później wrócił do pokoju córeczki sprawdzić, czy ta oby na pewno już usnęła. http://s20.postimg.org/akx9hx64d/sna...6_21adfb81.jpg Utulił ją i cichym, łamiącym się głosem powiedział: - Żegnaj, kochanie. Niech anioły mają cię w swojej opiece, gdy zabraknie ci taty. Jeszcze tylko zakleił kopertę, sprawdził, czy oby wszystko ma przy sobie i odszedł. http://s20.postimg.org/h2krf65vh/sna...6_41adfcf8.jpg - Izaak? - wołała, przeszukując wszystkie pokoje. Jak on mógł zostawić Izę samą i tak po prostu sobie wyjść?! Dziecko na szczęście spało i nie wydawało się, żeby coś mu zagrażało. Już szykowała w głowie reprymendę dla męża, gdy zauważyła przy swoim stoliku nocnym kopertę podpisaną "Michalina Ramonow". Ogarnął ją niepokój zmieszany z panicznym strachem. Nagle zdała sobie sprawę, co jest w tej kopercie. Gdy zadzwonił telefon, była bliska łez. Drżącą ręką przejechała po wyświetlaczu. - Dobry wieczór, ... (nie zrozumiała nazwiska) z Komendy Policji z tej strony. Czy rozmawiam z panią Michaliną Kerner? - Przy telefonie... - Około godziny 20:47 w toalecie publicznej przy ulicy ... funkcjonariusze odnaleźli pani męża... Mimo natychmiastowego udzielenia mu pomocy, nie udało się go odratować. Przykro mi... Michasiu! Przepraszam Cię za te dwadzieścia zmarnowanych przeze mnie lat Twojego życia. Przepraszam, że to ja byłem Twoją pierwszą miłością i że Iza jest moją córką. Mam nadzieję, że nie będzie do mnie podobna gdy podrośnie. Dziękuję, że dzięki Tobie dowiedziałem się, co to miłość. Dziękuję Ci za Izabelę. Za to, że przy Tobie spędziłem najszczęśliwsze lata mojego życia też dziękuję. Zakochaj się jeszcze raz, pójdź do ołtarza w białej sukni, urodź mu dzieci i szczęśliwie się zestarzej u jego boku. Bądź z nim - kimkolwiek on będzie - szczęśliwa, a mi wybacz i wyrzuć z pamięci. To moje ostatnie życzenia. Izaak Ciąg dalszy nastąpił. ... Sesja trwa u mnie w najlepsze i do tej pory nieźle mi idzie... Ale moi simowie też nie narzekali, i to nie tylko w czasie zdawania egzaminów ;) Może w to nie uwierzycie, ale swego czasu Nastka chodziła z... Patrykiem Wujkiem :D http://s20.postimg.org/w6g4ar70d/sna...1_7f673b39.jpg Ale Patryka też już znacie (był pierwszym mężem Weroniki Szopen i ojcem Wandy) i wiecie, że jest wymagający wobec simek. W wielu kwestiach poglądy jego i jego dziewczyny były bardzo odmienne, wręcz skrajnie... Przykładowo pan Wujek po zakończeniu jej studiów od razu chciał wziąć ślub i zacząć starać się o dziecko. Panna Czajkowska zaś nie chciała słyszeć o dzieciach - wy wiecie dlaczego, Patryk nie wiedział. Wszystko to razem wzięte do kupy stanowiło mieszankę wybuchową i do wybuchów między nimi dochodziło coraz częściej. http://s20.postimg.org/yxze1d5j1/sna...1_1f673d43.jpg W końcu jednak czara goryczy musiała się przelać. http://s20.postimg.org/pnn9xtut9/sna...1_7f673d92.jpg Leon Jaskierczyk szukał zaś swojej drugiej połówki przede wszystkim doświadczalnie. http://s20.postimg.org/rgq6m5fzx/sna...1_5f090adb.jpg http://s20.postimg.org/8qy75en99/sna...1_ff090a52.jpg Im był starszy, tym bardziej docierało do niego przeświadczenie, że przez swoje życie będzie musiał przejść samotnie - poznał już tyle dziewczyn, ale z każdą było coś nie tak. Nie szukał ideału - szukał bratniej duszy. Chyba bogowie jeszcze jej nie stworzyli, albo odeszła na drugą stronę nim jeszcze zdążył ją poznać... Zrezygnował więc z dalszych poszukiwań i postanowił, że nie będzie próbował na siłę wyrwać się ze stanu kawalerskiego. Może za 5 czy 10 lat miłość sama zapuka do jego drzwi. Ale los na wszystko znajdzie radę! Krótko po zakończeniu studiów okazało się, że przyjaciółka Nastki - Iwetta - spodziewa się dziecka, a wówczas nie była jeszcze żoną Kuby. Na zaproszenie na ślub nie trzeba było długo czekać. http://s20.postimg.org/cats62lod/sna...8_7f6ef872.jpg W kapliczce zjawił się także ktoś, kogo Nastka nie spodziewała się ujrzeć. I - jak na złość! - krzesło obok niej było wolne... http://s20.postimg.org/ego30kp4t/sna...8_5f6ef84f.jpg Z przodu rodzice Iwetty, państwo Zamoyscy. No i Marcel Burk z Wisią Pamryk! Wtedy jeszcze studenci :rolleyes: Tamtego dnia Leon i Nastka odezwali się do siebie po raz pierwszy od czasu ich zerwania. Okazało się, że mają sobie bardzo dużo do powiedzenia... Tak dużo, że potrzeba na to całego życia! http://s20.postimg.org/pp6v23scd/sna...e_60829d90.jpg Chociaż panna Czajkowska nadal farbowała włosy na rudo i odważnie się nosiła, w oczach swojego pierwszego chłopaka była zupełnie inną dziewczyną niż ta, którą rzucił. W dodatku zdawało się, że nie ma do niego o to żalu. Jakby nie patrzeć, on wybaczył jej dawno temu. Bez tego przecież nie można zacząć na nowo - a tego właśnie chcieli. Dali sobie drugą szansę i odbudowali nie tylko swoją przyjaźń... http://s20.postimg.org/ft5s2gmkd/sna...e_e0829e7d.jpg http://s20.postimg.org/oye4wbpz1/sna...e_c0829e92.jpg http://s20.postimg.org/p73kw4nct/sna...9_c08dfb4c.jpg Tutaj zdjęcia z ich ślubu :) Młodzi Jaskierczykowie zamieszkali z rodzicami Nastki. Ci zaś szczęśliwie zostawiali za sobą młodość. http://s20.postimg.org/43wqhdpa5/sna...9_608df606.jpg http://s20.postimg.org/ads04doot/sna...9_008df61e.jpg http://s20.postimg.org/4n6vnrn0d/sna...9_e103a5ff.jpg http://s20.postimg.org/lv8cvu4ot/sna...9_2103a676.jpg A do rodziny dołączyła maleńka Bella. http://s20.postimg.org/kwrztjrct/sna...9_2103a8e0.jpg W międzyczasie... http://s20.postimg.org/medg53w3h/sna...b_1fefd696.jpg http://s20.postimg.org/jud7x9j5p/sna...b_00ab5dec.jpg http://s20.postimg.org/d5b9uzn7h/sna...b_21039be1.jpg Misiu, wiesz, że mamusia jest bardzo chora... Tak się boję, że umrze! Nie chcę zostać sama! Czemu ja też nie mogę być chora? Umarłybyśmy razem i razem poszłybyśmy do nieba... Ciebie też byśmy zabrały - bogowie na pewno lubią misie! Albo żebym chociaż była starsza - opiekowałabym się mamusią w domu, byłabym przy niej do końca... Ale jestem tylko małą Zefką... http://s20.postimg.org/nx8ua32nx/sna...b_c1039c38.jpg - Ty niedługo wrócisz, prawda, mamusiu? - Chciałabym... Ale po drugiej stronie czeka na mnie moja córka. Ona też za mną tęskni. Jeśli bogowie każą mi pójść do niej, to pójdę, ale pod warunkiem, że znajdą dla ciebie nowy dom i kochającą rodzinę. Cokolwiek by się stało, nie bój się, kochanie - nie zostawię cię. Kiedy będziesz się bała, przytul misia i pomyśl o mnie. Nigdy nie będziesz sama. - Kocham cię, mamusiu. - Ja ciebie też, Zefciu. Niech bogowie mają cię w swojej opiece. W czasie nieobecności starszej pani, nad dziewczynką teoretycznie miał sprawować opiekę sąsiad z piętra niżej, pan Czajkowski. Szybko jednak okazało się, że siedmiolatka zdana jest na samą siebie. Któregoś dnia snująca się bez celu czarnowłosą dziewczynkę zauważyła Lucyna. Zaprosiła ją na obiad. http://s20.postimg.org/y4wfjlv7h/sna...9_4103aa4a.jpg - Zefiryna... To dość oryginalne imię. - Tak naprawdę mam na imię Liliana, ale mama zaczęła mnie tak nazywać, bo jej zmarła córka miała tak na imię, a ja jej ją przypominałam. - Ta choroba, na którą choruje twoja mama, dotyka przede wszystkim kobiety takie jak ja, mam na myśli wiek. - Moja mamusia ma pięćdziesiąt kilka lat, proszę pani. - A tatuś? - Tatuś? - Co z twoim tatą? - Nie wiem. Mamusia nigdy o nim nie wspominała. - Nigdy żaden pan nie przychodził do mamy w odwiedziny? - Nie przypominam sobie. Mamusia była raczej od zawsze samotniczką. Simy mówią, że to dziwaczka, ale to nieprawda. Mamusia po prostu dużo wycierpiała w życiu przez innych simów. Tak mi mówiła. - Rozumiem... Kto się tobą opiekuje, gdy ona jest w szpitalu? - Pan Czajkowski z piętra niżej. - Pan Czajkowski? - No, taki starszy pan, mechanik. Ale on za bardzo nie chce się mną zajmować. - Rozumiem... - Staś Czajkowski?! To on jeszcze żyje?!, pomyślała ze zgrozą, a po dłuższej chwili, widząc, że dziewczynka kończy jeść, dodała - Jeśli chcesz, możesz iść się pobawić z kociątkiem. Wabi się Bella. - Ojej! Ale fajnie! Kociątka są absolutnie ekstra! Chwilę później dziewczynka wybiegła z kuchni zostawiając panią Czajkowską w głębokiej zadumie. - Dzień dobry - powiedziała nieśmiało czarnulka, natykając się na mężczyznę w okularach. - Dzień dobry... - odpowiedział Leon, skonsternowany. Co w ich domu, u licha, robiło jakieś obce dziecko? - Kim jesteś? - Jestem Zefka Tarnosz - odparła machinalnie. - Ale w legitymacji mam wpisane imię Liliana. Pani Lucyna to pana mama? - Nie, to znaczy... To mama mojej żony. Ja jestem Leon Jaskierczyk. - Miło mi pana poznać, panie Leonie. Pani Lucyna pozwoliła mi się pobawić z Bellą. - Dobrze, idź... Skąd mama ją wytrzasnęła?, pytał się w myślach Leon. Mała Zefka i Bella bardzo się polubiły. Dziewczynka śmiała się radośnie, a kociątko mruczało zachęcająco. http://s20.postimg.org/scwbcgldp/sna...9_6103aac2.jpg Robiło się jednak późno i dziewczynka musiała wracać do domu. Akurat Leon szedł po laptopa do salonu... - Proszę pana, Bella jest takim fajnym kotkiem! - zawołała. - Próbowałam uczyć ją sztuczek i prawie mi wychodziło! No i ma takie czyste, mięciutkie futerko... - A jaka będzie fajna, jak podrośnie! - złapał temat pan Jaskierczyk. Teściowa opowiedziała mu o małej włóczędze i uznał, że niesłusznie się do niej uprzedził. - Zrobimy z niej kocią gwiazdę! http://s20.postimg.org/71tpb2wxp/sna...9_4103a9ee.jpg - Bella - Kocia Księżniczka! - rozmarzyła się dziewczynka. - I to ja, Ze... Liliana Tarnosz, pierwsza uczyłam ją sztuczek! Mogę przychodzić się z nią bawić? Proooooszę! - Myślę, że tak - odparł. - Dziękuję panu! To kiedyś znowu przyjdę. Ale teraz idę się pożegnać z panią Lucyną. - Daleko masz do domu? - Nie, to niedaleko. Poradzę sobie! - No, ja myślę... Fajna jesteś, Lilka. Wpadnij tu jeszcze kiedyś. - Z chęcią! Ja też pana polubiłam. - Cieszy mnie to - uśmiechnął się do niej przyjaźnie. - No, to do zobaczenia! - Do zobaczenia, panie Leonie! - Już idziesz, Liliano? - Muszę, proszę pani. Mam się zameldować u pana sąsiada o siódmej. Nagle dziewczynka wyciągnęła do niej rączki i przytuliła się. http://s20.postimg.org/6t16i9qgt/sna...9_a103ab7d.jpg - Dziękuję pani. Dzisiaj byłam naprawdę szczęśliwą i najedzoną dziewczynką. - Jesteś tu mile widziana, kochanie. - Dziękuję... Pani jest taka kochana. Chciałbym mieć taką babcię. - Chodź, odprowadzę cię - zaproponowała starsza pani, puszczając ją z uścisku. Liliana od tego czasu coraz częściej pojawiała się na obiedzie u Czajkowskich. Lucyna dowiedziała się, że dziewczynka w istocie nie jest biologicznym dzieckiem Albertyny Tarnosz i że gdy jej opiekunka umrze, będzie musiała wrócić do sierocińca. Alan także polubił małą Lilkę - uwielbiała bawić się w modelkę i była wniebowzięta, gdy dostawała aparat do ręki. Jedynie Nastka trzymała ją na dystans i robiła wszystko, by rodzice i mąż za bardzo nie przywiązywali się do małej przybłędy. Wiedziała, że rodzina będzie dążyć do tego, by na dobre przyjąć Lilianę pod swój dach. Nie mogła do tego dopuścić. Ostatecznie pani Tarnosz dołączyła do tej prawdziwej Zefiryny po drugiej stronie tęczy. http://s20.postimg.org/gsr111vel/sna...b_a1039d48.jpg I zdawało się, że nie dotrzymała obietnicy danej przybranej córeczce. http://s20.postimg.org/5mnj8m6gt/sna...b_81039dbf.jpg Ciąg dalszy nastąpił. ... ]Wygrana Błażeja Domańskiego w wyborach na burmistrza bardzo szybko przyniosła swoje pierwsze owoce - nie dość, że wuj nowej głowy miasteczka został zaciągnięty przed wymiar sprawiedliwości, to jeszcze tym, którzy za sprawą byłego burmistrza znaleźli się w więzieniu, należała się amnestia. Jednymi z nich byli nauczyciel Błażeja z czasów szkolnych - Marcin Skarpa - oraz oskarżony o morderstwo burmistrza członek mafii - Wasyli Skarpa. Zacznijmy od Marcina. Jak pamiętacie, dowiedział się on o zdradzie zony i zagroził jej rozwodem, przy okazji wyzywając od najgorszych szmat i k***. Wątpliwości co do słuszności decyzji, które miały być efektem jego działania, pojawiły się za sprawą rozmowy z Edwardem, ich synem. Niestety, nie pamiętam, ile dokładnie czasu minęło od tamtej pamiętnej ucieczki z więzienia do amnestii. Wiem tylko, że było go na tyle dużo, żeby Marcin rozważył jeszcze raz plusy i minusy swojego planu na życie. W momencie wyjścia na wolność nie był jeszcze pewien swojej wizji przyszłości, więc postanowił dać tę kwestię do rozstrzygnięcia losowi - i tak musiał wrócić do żony, bo nie miał się gdzie podziać. Wszyscy ucieszyli się z jego powrotu. Najbardziej było to widać po Edku, ale tak naprawdę najmocniej odetchnęła Teosia. Może i od zawsze była rozkapryszoną egoistką, ale rozłąka z mężem uświadomiła jej, że Marcina nie może wymienić na "lepszy model" - po pierwsze ze względu na ich syna, po drugie - ze względu na to, że to on okazał się być miłością jej życia. Tak bardzo chciała, żeby jej wybaczył i żeby znowu było po staremu! No i - do czego nie przyznawała się nawet przed samą sobą - męczyło ją pragnienie ponownego macierzyństwa, a czterdzieste urodziny zbliżały się wielkimi krokami... Chociaż mieszkali pod jednym dachem i wspólnie zasiadali do stołu, nie potrafili ze sobą rozmawiać. On wciąż widział w niej zdrajczynię, a ona robiła wszystko, żeby naprawić swój wizerunek. - Dlaczego po prostu nie podamy sobie ręki na zgodę i nie będziemy małżeństwem jak dawniej? - pytała go. http://s20.postimg.org/jxtpro1fh/sna...7_008fba12.jpg - Podałabyś mi rękę, po czym próbowałabyś mnie za nią wciągnąć do łóżka? - zapytał oschle. - Ale ja tego nie powiedziałam ani nawet nie zasugerowałam - posmutniała ona. Czyżby muru, który między nimi wyrósł, nie dało się w żaden sposób rozkruszyć? - Może jeszcze powiedz, że "przecież myślę sercem!" - dodał ironicznie. - Kiedy to prawda - odparła przyciszonym, przegranym głosem. - Nie wierzę ci - odparł. - Nie wierzę, że ty masz serce. Poza tym wiesz co? Kanapa w salonie jest niesamowicie wygodna i za nic nie zamieniłbym jej na drugą połowę łóżka. A teraz odsuń się, chcę się dostać do szafy. Mniej więcej w tym samym czasie toczył się proces Bazylego Domańskiego, w którym Marcin był jednym z licznych świadków. Któregoś dnia były burmistrz poprosił go na słówko. - Jak tam Dora? - zagadnął. - Idiotka jak zwykle - podsumował ją Marcin. - Mieszkamy razem, ale, szczerze mówiąc, patrzeć na nią nie mogę. - Skarpa, ty to jednak jesteś ch****. Ta idiotka jest w ciebie zapatrzona jak w obrazek. - Skąd ta pewność? - Przyszła do mnie kiedyś, żeby prosić mnie, żebym cię wyciągnął z pierdla. Żebym nie był taki podły, to pewnie z rykiem i na kolanach błagałaby mnie o to. Zrobiłaby wszystko, czegokolwiek bym jej nie kazał, żebym tylko dał ci amnestię. Tak się bała mojej odmowy i w ogóle była kłębkiem nerwów, to dałem jej trochę wina na uspokojenie, ale zapomniałem - w końcu zerwaliśmy dawno temu - że ma słabą głowę. A jak ma słabą głowę, to traci też swoją silną wolę, co było mi bardzo na rękę i dzięki czemu udało mi się was obu upokorzyć do reszty. No i muszę ci powiedzieć, że przy tobie nauczyła się dobrze całować - nigdy nie była w tym jakaś super, w każdym razie bywały dziewczyny o wiele lepsze od niej. Nawet zacząłem żałować, że ją rzuciłem! Tu przerwał. Marcin odwrócił wzrok, a usta nie mogły mu się zamknąć ze zdziwienia. - Skarpa, wiem, że ty też ją kochasz - żeby wytrzymać tyle lat z takim ziółkiem jak ona trzeba być naprawdę popie******* albo zakochanym na zabój. Ja nie byłem, dlatego ją zostawiłem. Ale ty jej tego nie rób - ona zmieniła się na lepsze. Przez ciebie i dla ciebie. Przez całą drogę powrotną mąż Teosi raz po raz odtwarzał w myślach to, co powiedział mu Domański, tym bardziej, że było to szczere i nie przeczyło temu, co powiedziała mu jego żona. Nie pomylił się - Teosia byłaby w stanie błagać na kolanach o coś, na czym jej bardzo zależało. Pamiętał ją krótko po tym, jak zerwała z Bazylim. Była żywym obrazem nędzy i rozpaczy, patrzeć się na nią nie dało, a przecież zawsze była taką piękną simką! Czy po tamtej pamiętnej nocy też tak po nim płakała? A może płacze nadal? Zakochana idiotka... Ale największym chamem i idiotą jestem ja, bo od razu założyłem, że kłamie...Bo nie chciałem jej przebaczyć. Nawet kilka dni temu upokorzyłem ją tak, że do teraz boi się ze mną rozmawiać. Co się ze mną stało, do cholery?! - Teosia? - zapytał, wchodząc do sypialni. - Coś się stało? - zapytała nieśmiało, po czym spostrzegła, że nie ma pod ręką szlafroku. Kusa koszula nocna z pewnością nie była odpowiednim strojem na rozmowę nim. - Przepraszam, wrzuciłam szlafrok do prania, no i nie spodziewałam się, że jeszcze dzisiaj po coś przyjdziesz - zaczęła się tłumaczyć. - Daj spokój. Wiesz, że zawsze lubiłem tę twoją piżamkę. - SŁUCHAM? - kobieta myślała, że się przesłyszała. - Teosiu, przyszedłem tu po to, żeby cię przeprosić. - Marcin, na pewno dobrze się czujesz? - Rozmawiałem dzisiaj z Bazylim i uwierz, po tej rozmowie nie czułem się dobrze. Biedaczka spuściła wzrok. Chciała uciekać, ale nie miała jak i dokąd. - Powiedział mi, jak to było z tą twoją rzekomą zdradą. Otworzył mi oczy. Teosiu, jak bardzo musiałaś mnie kochać, skoro chciałaś się przed nim upokorzyć! Jaki ja byłem głupi, że ci nie uwierzyłem i że wyzywałem cię od k****! Boisz się spojrzeć mi w oczy, a tak naprawdę to ja powinienem teraz spuścić wzrok jak winowajca. Po tych słowach ich oczy się spotkały. Jego były niemal zapłakane. - Zachowałem się jak ostatni cham. Ja - twój mąż - udowodniłem ci, że nic dla mnie znaczysz po tym wszystkim, co dla mnie zrobiłaś i ile razem przeszliśmy. Nie wiem, skąd wzięło się we mnie tyle nienawiści, ale żałuję tego i błagam o przebaczenie... Podeszła bliżej niego i spojrzała mu prosto w oczy. http://s20.postimg.org/wmslp2wxp/sna...7_a08fbc12.jpg - Jak mogłabym ci nie wybaczyć? - Powinnaś mnie za to wszystko zostawić albo zdradzić z premedytacją... - Czekałam na ciebie tyle czasu i miałabym teraz tak po prostu odejść? Ja nie chcę się mścić, Marcin. Ja chcę kochać i być i kochaną. Chcę, żeby było jak dawniej. - Ja też tego chcę. - Czyli zgoda? - Zdecydowanie zgoda! http://s20.postimg.org/l7rj6pv7h/sna...7_c08fbc3f.jpg Mimo że - zgodnie z prawdą - bardzo podobała mu się w tej malinowej koszuli, z trudem powstrzymywał swoje ręce przed zdarciem jej z niej. Ale to i wiele innych rzeczy wkrótce się miało się zdarzyć w jego życiu. W oczach innych stali się przykładnym, kochającym się małżeństwem. http://s20.postimg.org/kpwdqv5ml/sna...7_808fbcf2.jpg Ale poza scenami dawali się ponieść uczuciu. http://s20.postimg.org/mvqold931/sna...7_008fc00a.jpg Na efekty nie trzeba było długo czekać. http://s20.postimg.org/icefzur7h/sna...7_c08fc15e.jpg http://s20.postimg.org/pkuo2vtbx/sna...7_c08fc177.jpg http://s20.postimg.org/q7ozeo0u5/sna...7_c09116e3.jpg Edek razem z rodzicami odliczał dni do narodzin Matyldy (Teosi od zawsze podobało się to imię i gdyby to nie Edek pojawił się na świecie 13 lat temu, byłaby to właśnie Matylda). Ale co się odwlecze, to nie uciecze :> http://s20.postimg.org/vyf5se8u5/sna...7_e0e69b32.jpg http://s20.postimg.org/u962kbt4t/sna...7_e0e69eaa.jpg Marcin był zachwycony córeczką - była taka podobna do swojej mamy! http://s20.postimg.org/anhlo4qpp/sna...7_a0e6a349.jpg http://s20.postimg.org/5jlqm6q7x/sna...7_60e7e287.jpg Reszta zdjęć małej panny Skarpa tutaj :) Nie pytajcie się, dlaczego tych zdjęć jest tak mało... No i w linku wrzucam też fotkę tego ciapowatego drania ;] Tymi zdjęciami zaś ostatecznie żegnam wszelkie nieszczęścia w małżeństwie państwa Skarpa :) Teraz niech Edek się martwi! http://s20.postimg.org/k04en0qbh/sna...7_418fa154.jpg Matylda wyrosła na chłopczycę ku utrapieniu swojej matki. http://s20.postimg.org/pyi7x99a5/sna...7_618fa52f.jpg Ale jak tu jej nie kochać? :love: http://s20.postimg.org/salmh3whp/sna...7_618fa467.jpg http://s20.postimg.org/razwz56pp/sna...7_618fa56f.jpg Przejdźmy teraz do wątku rodziców Marcina, wszak Wasyli też musiał skonfrontować się ze swoją żoną... Nim to się jednak stało, bliźniaczki Chudeckie żyły sobie pod jednym dachem. http://s20.postimg.org/5ehzciiwt/sna...8_618e24dc.jpg Z wiekiem różnice ich charakterów były jednak tak samo widoczne jak w dzieciństwie i młodości. http://s20.postimg.org/cvr6rq8fx/sna...8_218e2519.jpg Balbina, po mężu Urzędnik, rozwódka, matka muzyka Kurta Urzędnika, prowadziła życie wyluzowanej staruszki. Uwielbiała leniuchować, dbać o kondycję i zawierać nowe znajomości. http://s20.postimg.org/3y1vgmqm5/balbina.jpg http://s20.postimg.org/txk0ttnb1/sna...8_818e2509.jpg Daniela, od 40 lat żona Wasylego Skarpy, mama nauczyciela historii Marcina Skarpy, najbardziej ceniła sobie towarzystwo swoje i roślinek w ogródku, a wieczorem przed pójściem spać lubiła rozmyślać o bliskich jej simach. http://s20.postimg.org/j43bttr99/daniela.jpg Wiedziała, że jej mąż i syn zostali zwolnieni z więzienia. Ten drugi wkrótce ją odwiedził. http://s20.postimg.org/s9ga1fk1p/sna...8_218e28ed.jpg Rozmowa ostatecznie zeszła na temat jej męża, a jego ojca. http://s20.postimg.org/ycxulcabh/sna...8_418e2985.jpg - Nie mam pojęcia, co się dzieje z twoim ojcem - wyznała. - Pokłóciliśmy się tyle lat temu, ale to nie znaczy, że nie martwię się o niego! Ostatecznie to mój mąż... - ... i nadal go kochasz - dodał syn. - Wy, młodzi, lubujecie się w takich wielkich słowach - zauważyła. - Mamo, tu nie ma się czego wstydzić. Każdy kogoś kocha, tylko nie zawsze o tym mówi. http://s20.postimg.org/ccm3igh19/sna...8_818e296c.jpg Jednak ja na twoim miejscu powiedziałabym to tacie, gdy się tu zjawi. - Zamierza się tu zjawić?! Kiedy? - Nie wiem.... O rety, przecież miałem ci o tym nie mówić! - Dlaczego? - Tak naprawdę tata wątpi w to, czy będzie umiał z tobą rozmawiać po takim czasie. - Tyle razy znikał z mojego życia i jakoś nigdy nie miał z tym problemów! - Ale po raz pierwszy zniknął nie pogodziwszy się z tobą. To robi różnicę. No ale... Ty chcesz, żeby on wrócił, prawda? - Nie wiem... Odzwyczaiłam się od bycia żoną. Poza tym skąd pewność, że się pogodzimy? - To już od was zależy. No, ale muszę już iść. Na pożegnanie uściskał swoją mamę. http://s20.postimg.org/vlj68h16l/sna...8_618e29e1.jpg - Wiem, że wy, starsi, nie lubicie wielkich słów, ale odkąd pogodziłem się z Teosią uważam, że dobrze jest od czasu do czasu usłyszeć, że się kogoś kocha - to dodaje skrzydeł, naprawdę. Pamiętaj mamo - jesteś wspaniała i bardzo cię kocham. - Ja ciebie też, Marcinku - odparła Daniela z czułością. - Ucałuj ode mnie Teosię i Edka. I zajrzyj tu niedługo. - Mam nadzieję, że następnym razem tata będzie siedział z nami przy stole. No, ale pa, mamuś! - Dobranoc - odprowadziła go wzrokiem. Tej nocy została sama w domu - Balbina była na dyskotece dla seniorów. Próbowała namówić Danielę na pójście z nią, ale ona wiedziała swoje. Jeśli tańczyć, to nie z byle kim. Ale kandydatów brakowało... Chyba jeszcze nie śpi?, zastawiał się. Spojrzał na zegarek - było kilka minut przed 22. http://s20.postimg.org/9332y93jx/sna...8_218e2c3c.jpg Starsi ludzie chodzą wcześniej spać, o ile nie mają nic do roboty... Ale przecież to niemożliwe, żeby Daniela miała się zestarzeć! Oczami wyobraźni widział ją jako dwudziestokilkulatkę w ich mieszkaniu w Nieznanowie. To było tak dawno temu! Tyle się zmieniło od tego czasu - co, jeśli i ona się zmieniła i jest teraz wredną, zrzędliwą i grubą plotkarą w moherowym berecie? Żeby się tego dowiedzieć, musiał zapukać do drzwi. Kondycja już nie ta, żeby się włamywać przez drzwi balkonowe... Raz kozie śmierć. http://s20.postimg.org/fse7s0e9p/sna...8_418e2d9c.jpg Wasyli...? - Dobry wieczór, kim pan jest? Przepraszam, ale bez okularów po zmroku słabo widzę. - Jestem pani starym znajomym - odparł zachrypniętym głosem. - Zapewne w świetle pokoju będzie lepiej widać moją twarz. Mogę? - Wolałabym nie. - Jestem za stary, żeby być włamywaczem czy kimś takim. Proszę mi zaufać. Chciałbym porozmawiać. - No dobrze, proszę... A jeśli to nie Wasyli?, bała się. Gdy nieznajomy zamknął za sobą drzwi, przyjrzała się mu. Te oczy... - Daniela? http://s20.postimg.org/jsgrqifct/sna...8_018e2df7.jpg - Cśśś, nie ma o co płakać - próbował ją uspokoić. Takiej jej reakcji nie przewidział. - No, Dani, weź się w garść! Kiedy odchodziłem na całe lata nie płakałaś tak jak teraz... - Wtedy było inaczej - łkała. - Wszystko się zmieniło... - Kiedyś byłaś dzielniejsza, to fakt - przyznał jej mąż, po czym dodał. - Kiedyś byś mi padła w ramiona i zasypała pocałunkami... - Ale pokłóciliśmy się tak strasznie... Tak bardzo potem tego żałowałam... - Wiem, Dani. Mi też jest przykro, że tak to zostawiłem. - Naprawdę? - wyrwała się z objęcia jego ramienia i spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Naprawdę. Chciałem przyjść już wcześniej, ale bałem się spotkania z tobą. - A tymczasem to ja się boję... - No to przestań. Przy mnie nic złego ci nie grozi. Dla potwierdzenia swoich słów przytulił ją. http://s20.postimg.org/ejqc6dmbh/sna...8_618e2e38.jpg - Wasyli... - Ćśśś... Tak jest najlepiej. - Nie... - Hm? - Nasz synek uważa, że czasami wielkie słowa są potrzebne. - Doprawdy? - Teraz jest taki moment. - No, to słucham. - Kocham cię, Wasyli. Cieszę się, że wróciłeś. - Ja ciebie też kocham, Dani. Ale to ja chciałem powiedzieć to pierwszy! - Słucham?! - Marcin nawet poza pracą lubi prowadzić lekcje, ale myślałem, że tobie dał spokój. - Lekcja o uczuciach? - Taaak. Dani, gdzie popełniliśmy błąd? Na te słowa kobieta zaniosła się takim śmiechem, że jej mąż - chcąc jej zawtórować - musiał puścić ją z uścisku. Gdy się uspokoili zrobił zaś to, na co czekał tyle lat. http://s20.postimg.org/xfrfcgyt9/sna...8_018e2e88.jpg Jakiś czas później Daniela doszła do wniosku, że jednak się ubierze i przygotuje mężowi kolację. Tego drugiego nie zdążyła zrealizować - Wasyli ją w tym ubiegł. W dodatku znalazł szafce jakieś wino. Świeczek niestety nie było, ale ostatecznie nie mieli już dwudziestu lat, chociaż odnosili inne wrażenie. - Miałaś dzisiaj być na tańcach z Balbiną - zagadnął nagle. - Tylko ona tak uważała - odparła Daniela. - A gdybym to ja poprosił cię do tańca? - To by zmieniło postać rzeczy. http://s20.postimg.org/fxhz1olkt/sna...8_c18e2eff.jpg http://s20.postimg.org/g510kg75p/sna...8_018e2ef0.jpg http://s20.postimg.org/iiwqgopq5/sna...8_618e2f08.jpg Ale ona nie tańczyła z jakimś starym dziadem - jej partnerem był dwudziestolatek zamknięty w ciele staruszka. Jego prawdziwy wiek zdradzały jego uśmiech i oczy, w których iskrzyły się życie i miłość. Danse, danse, danse, danse, danse, danse, danse...! ... |
Odp: Miasteczko
W końcu odcinek! :D
Ale tego Izaaka to Ci nie podaruję! :( Jak mogłaś? Kochał Michasię i Izę a Ty go ukatrupiłaś w jakimś miejskim szalecie... A idź! Tak coś czułam, że z tym mieszkaniem to bujda... Z Zefki wyrosła fajna dziewczynka :) Ciekawa jestem, jak potoczą się jej losy i czy zamieszka z Lucyną i resztą. Nie może skończyć w sierocińcu! Marcin i Teosia się pogodzili :D w końcu jakiś promyk słońca w tym odcinku! :P Ohoho i jeszcze się doczekali dziecka :D Matylda wyrosła na fajną chłopczycę :) No i druga para pogodzona :D Dobrze, że Daniela nie poszła pląsać z Balbiną :D Wasyli nieźle się trzyma jak na swój wiek - fajnie wygląda :) Fajny fragment z dwudziestolatkiem uwięzionym w ciele staruszka :D PS. Pozjadałaś trochę literek, głodomorze ;) |
Odp: Miasteczko
Pożar w mieszkaniu Izaaka?! Mam wrażenie, że historia Izaaka i Michasi jest jedną z tych bardziej zaplanowanych ;)) Kurczę, ich historia tak gra na emocjach, że już sama nie wiem co o tym myśleć. Biedaczyska :( Michasia pewnie musiała bardzo przeżywać to, że mimo wszystko nie wie co się dzieje z Izaakiem. OMG. Izaak mówiący, że umrzeć to też nie taka prosta sprawa. Aż mi się ryczeć zachciało :(
Wiesz co, znając prawdę że Izaak umrze, to jego każde postanowienie poprawy mimo wszystko jakoś mnie nie pociesza. Jestem ciekawa ile przetrwa po kolejnym odwyku... Ojeeeej, Izunia i Izaak razem są tacy rozkoszni! Ta dziewczynka ma w sobie tyyyyle uroku! :love: O nieeee! Izaak, jak to się stało, że znowu do tego doszło? :( :( :( :( :( Historia I. i M. jest taka smutna :( Aż się serce kraje! Teraz pozostaje pytanie czy Michasia jeszcze kiedykolwiek kogoś pokocha... Nastka i Patryk Wujek? Czego jak czego, ale tego to się w żadnym wypadku nie spodziewałam :D Oj Leon, Leon. Przecież on i Nastka są sobie przeznaczeni! Jejku, ich pogodzenie się wyszło tak romantycznie <3 Swoją drogą Nastka ma fantastyczną sukienkę na zdjęciach z oświadczyn ;)) Podzielisz się? Jejku, Bella to mega urocze kociątko *-* Och, czyżby to była mała Lili? Śliczna dziewczynka. A ubranie wyjątkowo pasuje do jej barwy oczu ;P I ta rozmowa z misiem... Kurczę, ale grasz człowiekowi na emocjach. Zefciu? Zefka Tarnosz? Dlaczego ona Lili nazywa Zefką? Miałaś dwie Zefiryny Tarnosz? Czegoś tu chyba nie rozumiem. Aż zaczynam układać jakieś teorie spiskowe... Och... Lucynka tak miło zatroszczyła się o Lili :> Ohoho, a spotkanie z Leonem wyszło absolutnie ekstra ;P A wiesz kogo mi przypomina Lili przy słowach o włóczędze? Genowefę vel Aurelię z "Opium w Rosole" xD A w dalszych fragmentach tylko to utwierdza mnie w tym przekonaniu! Widzę, że Lili wkradła się w serca domowników <3 I mam wrażenie, że Nastka trzyma ją na dystans, bo podejrzewa, że to może być jej córka ;) Och, sytuacja w domu Skarpów jest więcej niż napięta :( Bazyli próbujący naprawić relacje Marcina i Teosi?! Zaskakujesz mnie coraz bardziej! Ale na szczęście wszystko się między nimi ułożyło <3 Mała Mati jest cudowna! Jejku, a jako dziecko faktycznie wygląda na rozrabiakę. A ten błysk w oku! No po prostu, Mati Skarpa wygrywa internety :D Ach te różnice w bliźniaczkach :P Historia staruszków też jest urocza ;) Tyle razy się już godzili... Mam nadzieję, że więcej kłótni już nie będzie! Och, naprawdę COŚ jest w tej rozczulającej zgodzie starszych małżonków <3 Po prostu kocham ostatnie fragmenty! Ach, aż nabrałam ochoty na grę :D Zapewne zaraz sama włączę simsy ;P |
Odp: Miasteczko
Znowu dramaty, jakby Michasia i Izaak nie mieli ich już wystarczająco dużo :( Zresztą oni się strasznie rzucają, chyba sami nie wiedzą czego chcą. Coś mówią/robią, potem tego żałują i chcą naprawiać i tak w kółko. A za uśmiercenie Izaaka jestem bardzo zły :(( Było jakoś w miarę dobrze a on głupi zamiast to utrzymać to się zabił... W ogóle nie rozumiem dlaczego się, w którymś momencie nie rozwiedli. To by jakoś oczyściło atmosferę, a Iza miałaby ojca :(
Michasi głowę aż w ścianę wgniotło :D Widzę, że Twoje simy zamiast się pilnie uczyć to romansują :D Nieładnie :P Dobrze, że Leon i Nastka się zeszli, to im było przeznaczone ;) Ale szkoda, że Liliana miała takie trudne dzieciństwo. Może gdyby została z biologiczną matką to byłoby jej lepiej... No i jeszcze gorzej, że Nastka nie chce naprawić tego co (niby z własnej woli, ale zawsze) straciła. No i kolejny związek taki trochę "na siłę". Na szczęście Marcin i Teosia są trochę bardziej ogarnięci i się pogodzili (chociaż właściwie przez przypadek bo gdyby Marcin nie porozmawiał z Domańskim to nie wiadomo jakby się to skończyło). Ale w końcu ktoś w tym Twoim Nieznanowie zaznał trochę spokoju :) A Wasyli i Daniela tak cudownie razem wyglądają! :love: |
Odp: Miasteczko
Tak to ja Niki z bloga Annetti :) Dlaczego zabiłaś Izaaka? Mam nadzieje że Michasia się pozbiera i będzie szczęśliwa a Iza nie pójdzie w ślady ojca. Daję ci plus że Lily przypomina Aurelię z "Opium w Rosole". Ciekawi mnie czy Nastka przyzna się że Lilianna to jej córka i ją adoptuje. Bazyli mnie zaskoczył pomagając Marcinowi i Teosi naprawić ich związek, ale dzięki niemu urodziła się Matylda. Dobrze że Daniela wybaczyła Wasylemu i mam cichą nadzieje że nie będzie mieć więcej powodów do wybaczania.
|
Odp: Miasteczko
O. Mój. Boże.
O ja cię pierniczę, kurde mol... Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się tak wzruszyłam. Normalnie jak przeczytałam o śmierci Izaaka, to ledwo mogę powstrzymać łzy, ale, kurka wodna, nie będę płakać! Postać tragiczna, która bez względu na chęci nie miała szans na osiągnięcie pełni szczęścia. To przykre, że nie ważne jak bardzo się starał i tak wracał do nałogu. Przynajmniej spędził trochę czasu ze swoją córką... Która najprawdopodobniej nie będzie pamiętała swojego biologicznego ojca. Chyba, że Michalina jej będzie o nim opowiadać. Ale co jej powie? Że ojciec był narkomanem i zaćpał się na śmierć? Ze zrobił to, by je raz na zawsze od siebie uwolnić? Współczuję Michalinie. Kochała Izaaka, naprawdę miała nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Dawała mu tyle szans, że powinna dostać honorową aureolkę. I wszystko na nic... Btw. Izka to chyba najładniejsze dziecko w TS2 jakie zdarzyło mi się zobaczyć *.* Noo.. Już my dobrze wiemy, czemu Nastka nie chce słyszeć o dzieciach. W sumie to ciekawe czy kiedyś ją tknie, żeby ją odnaleźć. Potroszczyć się o nią, choćby z daleka. No i czy powie o niej Leonowi. Ja wiem, że to dla niej już zapewne zamknięty rozdział, ale by chyba trochę wypadało.. Chociaż.. Simy potrafią być równie nielogiczne w działaniu co ludzie. I fajnie w ogóle, że im się zaczęło układać ze sobą na tyle dobrze, że doszło do ślubu. Stara miłość nie rdzewieje :rolleyes: A Bella jest przesłodka :3 Imię całkowicie do niej pasuje :love: Nie wiedziałam, że Twoi simowie wyznają politeizm :P I znowu ten nawał imion.. :why: :D Lucynę to po kocie skojarzyłam (chociaż dopiero co o niej czytałam) :rofl: Nie no, mam nadzieję, że Nastka poczuje nagły przypływ uczuć macierzyńskich i zgodzi się, żeby jej córka, jakby nie było, z nimi została. Lepiej, żeby o wszystkim rodzince powiedziała, bo jeszcze wyjdzie na taką co to dzieci nie lubi i Leon będzie zawiedziony :P Nie mówię, że to źle, szczególnie dla Dory, ale ja na miejscu Bazylego nawet bym się słówkiem nie zająknęła o tym, jak doszło tamtej nocy do zdrady. Taka mała zemsta, ja idę do kicia, to wy też za dobrze mieć nie możecie. A tu zonk. Wyśpiewał wszytko. W szoku jestem normalnie :O Cytat:
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. No dobra... To czemu zdjęć młodej Skarpy jest tak mało? :D Poza tym chłopczyce są fajne, ot co! Marcin się z żonką pogodził i się teraz o miłości mądruje xD Cieszę się, że Danieli i Wasylemu się udało pogodzić. Mam nadzieję, że dasz im wreszcie spokój. Podręcz innych simów, a im daj przeżyć resztę dni w spokoju. Choć, szczerze mówiąc, chciałabym zobaczyć jak stary Skarpa się wkrada do żony przez balkon :D |
Odp: Miasteczko
Czytam od początku cały Twój wątek :D Jestem na 19 stronie póki co, także jeszcze trochę mi zostało, ale bardzo mnie wciągnęły historie Twoich simów. Zazwyczaj wolałam zdjęcia i krótkie opisy, ale w tym wydaniu super się czyta to ojsg. Pewnie pisać tego nie muszę, bo jest to oczywistą oczywistością, ale zazdroszczę tak rozbudowanego miasta, bardzo ładnych simów, całego otoczenia, dopracowanych zdjęć no i tych historii rodem z trudnych spraw (aczkolwiek Twoje zdecydowanie lepsze).
Co do odcinka to ciężko mi się połapać, kto jest kim, bo tak jak pisałam jestem przy 19 stronie, ale z czasem dojdę kto jest kim :D (Przydają się drzewa genealogoczne :P). Mnóstwo nazwisk i jeszcze więcej imion. Oczywiście jestem stałym bywalcem :) |
Odp: Miasteczko
Jestem zachwycona frekwencją <3 Dziękuję :>
Spoiler: pokaż Tym razem, w kolejności: - premiera historii Dosi, - kontynuacja dwóch pierwszych opowiadań z wcześniejszego posta. ... Nieznanowo, początek 2010 roku. Pierwsze simy padają ofiarą Inteena. Zaczęło się od Michaeli Kołek, córki Radosława i jego drugiej żony, Cecylii. Pech chciał, że ojcem dziecka był sim, którego rodzice dziewczyny absolutnie nie widzieli w roli jej męża. W sumie dziwicie się? http://s20.postimg.org/62rqy7fi5/sna...9_b874a3ef.jpg Bo ja nie xD Owocem ich - bardziej lub mniej chwilowej - miłości był Olaf. Walter, jego ojciec, postanowił udowodnić, że co złego to nie on i że naprawdę kocha Michaelę. http://s20.postimg.org/65bml1j5p/sna...9_5874b448.jpg http://s20.postimg.org/cryae80u5/sna...d_7874cbfa.jpg Domowe śluby 5 lat temu - dzisiaj bym się nie odważyła na taką oprawę... Młoda mama i dziecko wyprowadzili się do niego. http://s20.postimg.org/lybznrgot/sna...d_1874ce35.jpg Szybko sprezentowali Młodemu siostrzyczkę, Esterę, ale to tak na marginesie ;) Mały książę na lamie <3 http://s20.postimg.org/bfglcc3el/sna...d_d87596a3.jpg Książę podrósł, przesiadł się na konie mechaniczne, no i znalazła się księżniczka! http://s20.postimg.org/64xuftf0d/sna...f_fb1f3d90.jpg http://s20.postimg.org/lirj39fzx/sna...f_5b1f63c8.jpg Całkiem możliwe, że zaręczyli się na tamtej randce :) A stąd już prosta droga do ołtarza :> Olaf Działkowicz + Teresa Poranek dokładnie 4 lata temu http://s20.postimg.org/l4ushela5/sna...6_7b1f6f8b.jpg Gości też Wam przedstawię! http://s20.postimg.org/pj7v6zl8d/sna...6_7b1f6fa1.jpg Z przodu rodzice Olafa; za nimi babcia Teresy i jej mąż - Gizela (primo voto Poranek) i Rafał Martin; całkiem z tyłu kuzyn Olafa, Krystian Kołek, i siostra Teresy, Aurelia Poranek (później pani Wirmin, mama Cześka i Otylki). Syn Krystiana i córka Aurelii są teraz małżeństwem :> Szymek to ich syn. http://s20.postimg.org/g8r5ppl4t/sna...6_bb1f6f98.jpg Z przodu rodzice Teresy - Jan i Angelika (Gaik) Poranek; za nimi Witek i Irenka (Świeczka) Armin (rodzice Kajtka); całkiem z tyłu Estera Działkowicz i jej chłopak (a później mąż), Tytus Fraktoński. http://s20.postimg.org/43b56sl6l/nsn...6_bb1f7391.jpg Państwo Działkowicz mieli jednego syna - Maurycego, zdrobniale Rycka. http://s20.postimg.org/rfvek2x4t/rycek.jpg http://s20.postimg.org/4ksihf6m5/sna...6_1d0c925d.jpg Byli bardzo zgodnym i kochającym się małżeństwem - na pewno na jednym dziecku by nie poprzestali, ale ich plany na życie pokrzyżował zdiagnozowany u Teresy nowotwór :( http://s20.postimg.org/6k948u0xp/nsn...6_1d0c9411.jpg Niedługo później pani Działkowicz zmarła :( http://s20.postimg.org/t43qq7prx/sna...6_fd0c99ee.jpg http://s20.postimg.org/po712x35p/sna...6_3d0ca875.jpg http://s20.postimg.org/n5pxfz6t9/sna...6_fd0c998b.jpg - Musimy być silni, Rycek - mówił. - Nie chcemy przecież, żeby tam, po drugiej stronie, mama się o nas martwiła, nie? - No nie, tato. - Pewnego dnia się z nią spotkamy, ale póki co musimy żyć dalej... Olaf nie ożenił się po raz drugi. http://s20.postimg.org/vnus6kny5/sna...6_5de24b9a.jpg Za to Rycek... Jego młodość była dość burzliwa. Przyczyniła się do tego między innymi jego dziewczyna, Miranda. Florian i Grażyna Rycerz, rodzice Poli i Alfreda, niemłodzi już, byli bardzo zaskoczeni gdy odkryli, że ich rodzina się powiększy o jeszcze jedno maleństwo. http://s20.postimg.org/yw8gb3ozh/sna...4_1c39482f.jpg Mała Rycerzówna była typowym zepsutym najmłodszym dzieckiem. http://s20.postimg.org/krysxhdml/miranda.jpg Ona i jej chłopak dość wcześnie stracili dziewictwo. Jakiś czas po tym wydarzeniu Miranda doszła do wniosku, że jednak do siebie nie pasują. http://s20.postimg.org/bj1813u4d/sna...6_5d43e2e9.jpg Jak nie on, to jakiś inny. Na przykład taki Denis Kerner. http://s20.postimg.org/5bpu0xyd9/sna...6_3d43db7f.jpg (ale o tym już coś było... ;] No, to dostajecie tę historię w mniej-więcej pełnej wersji :D) Brak umiaru szkodzi. http://s20.postimg.org/f41oy2o1p/sna...6_fd43e262.jpg http://s20.postimg.org/mqa297vi5/sna...6_3d43ec01.jpg Ale Denis nie dał sobie wmówić, że to z nim wpadła. W ogóle nie chciał mieć z nią już później nic wspólnego. Przyszli dziadkowie reagowali różnie... http://s20.postimg.org/485pozdq5/sna...6_bd43ecc2.jpg Florian, właściciel sklepu z zabawkami, uważał, że każde dziecko to cud. http://s20.postimg.org/xh2a8myil/sna...6_fd43ed3c.jpg Grażyna była daleka od radości. Jak większość matek w tej sytuacji zastanawiała się, gdzie popełniła błąd. http://s20.postimg.org/eytcanrct/sna...6_3d43eb0c.jpg Cholera, mam problem... Powiedzieć Ryckowi, czy nie? Kilka dni później... Powiem mu! Poprosiła go, żeby do niej wpadł. http://s20.postimg.org/gkd7g7qyl/sna...6_fd43ef66.jpg - Jak widzisz, jestem w ciąży, i to ty jesteś ojcem. http://s20.postimg.org/gldyi5e0t/sna...6_1d43ef90.jpg - Ach tak... Z Kernerem ci się nie udało, to teraz próbujesz mnie wrobić! Nic z tego! - Jestem w czwartym miesiącu, a z Denisem zaczęłam się spotykać trzy miesiące temu... - Czyli miałaś jeszcze kogoś innego... I to ma sens! Ze mną było ci źle, to uciekłaś do niego, on zrobił ci dziecko, a teraz... Jesteś żałosna, Miranda. Szkoda dzieciaka. Cześć. - RYCEK! Nie odchodź, no! Co ja sama zrobię z tym dzieciakiem?! - G**** mnie to obchodzi. I tak nie jest moje. Mimo że próbował wyrzucić z pamięci Mirandę i całą tą chorą sytuację, nie mógł przestać zastanawiać się nad przeszłością. Już wtedy, podczas rozmowy z nią wiedział, że oskarżanie jej o zdradę było idiotyczne - większość czasu po szkole spędzali razem. Uparte wypieranie się ojcostwa też - zdarzało im się iść na całość bez zabezpieczenia. Ale dlaczego miał przekreślać wszystkie swoje plany na życie tylko dlatego, że RAZ się nie udało? Był jeszcze za młody na bycie ojcem, w dodatku kompletnie nie wiedział, jak się zajmować dziećmi. Matura za pasem, a potem studia - skąd wziąć kasę na alimenty? Przecież nie będzie prosić ojca... Mamie takie jego zachowanie też by się nie spodobało. No i nie chciał skończyć jak dziadek (Walter), a ich sytuacja przecież nie różni się za bardzo! Mąż Michaeli był alkoholikiem. Postanowił pójść do Mirandy i jakoś załagodzić sprawę. Wytłumaczyć jej, że nie stać go na alimenty i w ogóle... Tak się ucieszyła, gdy wszedł do kuchni! Jego także dopadła nagła fala czułości. Wzrok utkwił mu na brzuchu dziewczyny. Przecież może oddać to dziecko! Myśl ta jednak zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Gdyby miała zamiar tak zrobić, nie powiedziałaby mu, że jest w ciąży. A może chodziło jej o coś więcej...? Nagle zrobiło mu się ciepło pod sercem. Zapragnął ją przytulić. O dziwo nie odepchnęła go. http://s20.postimg.org/u2k3si33x/sna...6_fd43f05b.jpg - Gadałem wtedy głupoty, przepraszam. Wiem, że jest moje. - Nie gniewam się już, zresztą nie mogę. To szkodzi dziecku. Fajnie, że wróciłeś. - Miranda, pomogę ci z nim. Nie bardzo co prawda znam się na dzieciach i nie mam kasy, ale chociaż spróbuję... - Będzie dobrze, Rycek. Tylko nie zostawiaj mnie samej. - Nie zostawię, obiecuję. - Chcesz się przywitać? - Co? Uwolniła się z jego uścisku, po czym wskazała palcem brzuch. - Aaaa, pewnie! - Połóż rękę. No, śmiało! http://s20.postimg.org/agvmwb0ot/sna...6_dd43f02a.jpg Nagle zalała go fala ciepła, gdy wyczuł ruch tam, w środku niej. Jego dziecko. To nie była żadna fikcja - to działo się naprawdę. I ono naprawdę miało przyjść na świat za kilka miesięcy. - Cześć mały, to ja, twój tata. Eeee... Fajnie, że jesteś. Czekamy na ciebie. I dodał, bardziej do samego siebie: - Nie ma się czego bać... I doczekali się. http://s20.postimg.org/o6q653nst/sna...6_dd43f0f8.jpg http://s20.postimg.org/k3ujsa4al/sna...6_7d43f1ee.jpg Teodozja Działkowicz, czyli tytułowa Dosia, niebieskooka blondynka, szczęśliwie wylądowała w ramionach przestraszonej i dumnej zarazem Mirandy. ... - Cześć! Ty jesteś Adam, prawda? - Tak, to ja... Ale skąd wiesz, jak mam na imię? - Mama mi mówiła, że mieszkasz niedaleko nas i że masz tyle lat, co ja. Moglibyśmy się razem bawić. - Pewnie, ale... Jak masz na imię? - Iza. - Mieszkasz w tym niebieskim domku? - Tak, wprowadziłyśmy się do niego z mamą po śmierci dziadka. http://s20.postimg.org/naya3e3i5/sna...4_01dd0193.jpg - Aha... Wiesz co, Iza? Chyba kojarzę cię ze szkoły. Chodzisz do klasy z Benkiem Tischnerem? - Tak. - Aaaa... To jak w przyszłym roku będziemy kończyć tak samo lekcje, to będziemy wracać razem ze szkoły! - Ale fajnie! Możemy też wstępować na plac zabaw. Moja mama nie ma nic przeciwko temu. Mówi, że to nawet lepiej, że nie będę się bawić całkiem sama. - Tak jak moja... Wakacje się skończyły i na szczęście tylko we wtorki wychodzili ze szkoły o innych godzinach. W pozostałe popołudnia tygodnia plac zabaw był cały ich. http://s20.postimg.org/psemoecsd/sna...4_81dd00ad.jpg http://s20.postimg.org/8a0kzva65/sna...4_81dd01de.jpg http://s20.postimg.org/j71womwxp/sna...4_01dd01ed.jpg Szybko się zaprzyjaźnili. http://s20.postimg.org/n4p6e1jr1/sna...4_61dd0228.jpg http://s20.postimg.org/oc34699vh/sna...4_a1dd0075.jpg http://s20.postimg.org/7bfmju7gd/sna...4_61dd010f.jpg Nie wiedzieli jednak, że od jakiegoś czasu ktoś ich obserwuje. http://s20.postimg.org/6xivxzcql/sna...4_c1dd0148.jpg Od czasu do czasu któreś z nich musiało od razu po szkole wracać do domu. Jeśli to był Adam, Iza nieraz sama chodziła na plac zabaw. Jak niemal każde dziecko, uwielbiała się huśtać :) http://s20.postimg.org/aniiqvol9/sna...4_41dd029d.jpg Często błądziła myślami tak daleko, że nie zwracała uwagi na inne osoby kręcące się po placu zabaw. http://s20.postimg.org/54fz9nrjx/sna...4_81dd02a6.jpg - Cześć... Może cię pohuśtać? - z rozmyślań wyrwał ją nieprzyjemny, zachrypnięty głos. Zeskoczyła z huśtawki jak oparzona i przyjrzała się nieznajomemu. Nigdy w życiu nie widziała tak brzydkiego sima! Przestraszyła się. Muszę uciekać! http://s20.postimg.org/cs7h5pflp/sna...4_e1dd02e5.jpg - Mama nie pozwala mi zadawać się z obcymi. Poza tym muszę już iść do domu. Do widzenia. - Poczekaj, ja... - próbował ją zatrzymać, ale ona rzuciła się biegiem w stronę wyjścia. http://s20.postimg.org/vvrlukdod/sna...4_01dd0369.jpg Co ze mną jest nie tak?! http://s20.postimg.org/ufg3cfarh/sna...4_41dd03da.jpg - Cześć kochanie, jak ci minął dzień? - zapytała, po czym nachyliła się, żeby dać córce buziaka. http://s20.postimg.org/u1ny4b5fh/sna...6_81f28a3f.jpg - Dziękuję, całkiem dobrze - odpowiedziała Iza.- Byłam dzisiaj przy tablicy, ale umiałam. Pani mi nawet wpisała pochwałę do zeszytu, zaraz ci pokażę! - Spokojnie. Będziemy po kolacji odrabiać zadnie, to zobaczę. Byliście dzisiaj z Adasiem na placu zabaw? - Nie, sama byłam. - Sama? Nikt oprócz ciebie się tam nie kręcił? - Nie - skłamała. - Ale nudziło mi się i wróciłam do domu. Jutro tam nie idę. - Mhm... Jutro wrócę szybciej do domu i upieczemy ciasto. Co ty na to? - Tak, tak, tak! - ucieszyła się dziewczynka. Nawet nie tyle z tego ciasta, co z tego, że mama szybciej wróci. Odkąd pamiętała, zawsze przychodziła późno z pracy i po zjedzeniu obiadu, odrobieniu zadania i przeczytaniu czytanki niewiele czasu pozostawiało im na zabawę czy dłuższą rozmowę. Nawet w weekendy bywało z tym ciężko - mama zajęta była domem, jeździła na zakupy i od czasu do czasu do koleżanek na kawę. Co tydzień sprzątała też groby dziadków. Nieraz zabierała ją ze sobą, ale bywały tygodnie, w których mama mówiła, że robi "generalne porządki" i że Iza nie będzie umiała jej w nich pomóc. Nawet nie pozwala mi spróbować, myślała wtedy z żalem dziewczynka. Bolało to tym bardziej, że mama była jej najbliższą osobą. Nie miała żadnych kuzynów, ani jednej cioci i wujka, dziadkowie też już nie żyli. Jej koleżanki z klasy mają ich wszystkich, a często i rodzeństwo, czego Iza bardzo im zazdrości. Zapytała kiedyś mamę, czy ona też mogłaby mieć braciszka albo siostrzyczkę. Mama odparła, że nie przepada za dziećmi... Bardzo irytowały ją też pytania o to, czemu nie ma męża tak jak inne panie. Nie potrzebuję męża, słyszała dziewczynka. Jedyną osobą, o którą Iza nigdy nie pytała, był jej ojciec. Miała wbite do głowy, że nie wszystkie dzieci mają w ogóle rodziców i nie powinna czuć się gorsza dlatego, że ma tylko mamę. Teoria ta jednak upadała gdy okazywało się, że nagle któryś z jej znajomych cudownie "odzyskiwał" swojego tatę albo gdy oglądała filmy w telewizji. A może jednak wszystkie dzieci mają i mamę, i tatę?, zastanawiała się wtedy. Zawsze jednak brakowało jej czegoś, żeby zadać kolejne pytanie - a jeśli tak, to co się stało z moim tatą?. Iza mimo wszystko jednak bardzo kochała swoją mamę i czuła się kochana. Nie chodziła głodna i zaniedbana, była jedną z najlepszych uczennic w klasie i niczego jej nie brakowało... Niczego poza większą uwagą matki. http://s20.postimg.org/7e43kf0hp/sna...6_01f28aa1.jpg Po położeniu Izy spać niedługo później i ona zasypiała. Czasami jednak sen nie przychodził od razu i zostawała sam na sam ze swoimi myślami. Najczęściej jednak układała sobie plan na następny dzień. Dobre planowanie to podstawa. Odkąd wróciła do tego domu, opanowała je do perfekcji. Córka jej tego nie utrudniała - była w nią wpatrzona jak w obrazek. Zamierzała ten stan utrzymać tak długo, jak tylko się dało. Wystarczyło trzymać Izę przy sobie, nie pozwolić, by inne dzieciaki stały się dla niej ważniejsze niż ona. Nie powinno to być trudne - nie miały nikogo oprócz siebie i należało to od początku wpajać młodej do głowy. To właśnie przez cały czas robiła. Nie negowała jednak ważności kolegów i koleżanek - po prostu nie pozwalała się niczemu wymknąć spod kontroli. I to działało. Czy do czasu to się jednak okaże... Iza brzydziła się kłamstwem, ale nie żałowała, że nie powiedziała mamie o tym nieznajomym z placu zabaw. Przez prawie dwa tygodnie unikała tego miejsca mając nadzieję, że więcej go tam nie zobaczy. Niestety, tamten chyba upodobał sobie tą część miasteczka, ale przychodził tylko wtedy, gdy na placu zabaw nikogo nie było - dziewczynka obserwowała go z okna swojego pokoju. Gdy jednak oprócz niego na placu pojawiał się jakiś inny dorosły sim z dzieckiem widziała, że nieznajomy próbował z nim nawiązać rozmowę, ale zawsze był zbywany. Gdy po chwili znowu zostawał sam, sprawiał wrażenie bardzo przygnębionego. Dziewczynce robiło się go żal i wstydziła się tego, że wtedy uciekła. Może ten pan naprawdę nie chciał zrobić jej nic złego? http://s20.postimg.org/cbqux0h8d/sna...6_a1f28d9b.jpg - Dlaczego zawsze tu pan przychodzi, skoro nikt pana tu nie chce? - zapytała go pewnego dnia wprost. - Bo ciągle mam nadzieję, że to nieprawda - odparł on. - Smutne jest to, że dzieciaki uczą się od swoich rodziców, żeby unikać takich simów jak ja. Albo rzeczywiście mają jakiś prawdziwy powód... Może ty mi powiesz, co jest we mnie takiego odrażającego? Dziewczynka się zawstydziła. Sam niedawno zrobiła to samo, co tamci simowie, ale teraz nie potrafiła mu odpowiedzieć, dlaczego... - Ja nie wiem - powiedziała szczerze. - Wiem, że wtedy uciekłam i głupio mi z tego powodu... - Nie gniewam się o to - odparł. - Twoja mama ma rację i dobrze, że nauczyła cię ostrożności. Ale cieszę się, że przyszłaś. Od razu jakoś mi raźniej. Usiądziesz? Usiadła. - Jak masz na imię? - zapytał ją. - Izabela. A pan? - Janusz. Janusz Nowicki. - Kim pan jest? - Kim jestem...? - No, gdzie pan pracuje? - Aaa... Na stacji benzynowej na nocnej zmianie. Rano odsypiam, a przed pracą przychodzę tutaj. Lubię to miejsce. - Nie ma pan żony ani dzieci? - Niestety nie. - A chciałby pan mieć? - Co to za pytanie? - żachnął się on. - Pewnie, że chciałbym! - Czemu? Moja mama nie chce mieć męża ani dzieci. - A ty? - Ja jestem wyjątkiem. - Twoja mama studiowała gdzieś? - Tak. - No to już wszystko wiem... - Co pan ma na myśli? - A nic... Jest dobra dla ciebie? - Mama? Jest najlepsza na świecie... Tylko chciałabym, żeby miała dla mnie więcej czasu. Bardzo późno wraca z pracy. Prawie nigdy nie ma czasu na zabawę ze mną. http://s20.postimg.org/jlcffpvst/sna...6_81f28e12.jpg - Nidy nie była z tobą tutaj - zauważył. - Albo sama, albo z tym kolegą... - Z Adasiem. To mój przyjaciel. - Rozumiem. Iza... To zabrzmi idiotycznie, ale... Może ty byś została moją przyjaciółką? - Czemu nie? - ucieszyła się ona widząc, jak jego twarz się rozjaśnia w uśmiechu. - Ale pan jest dużo starszy ode mnie... - Wiek nie gra żadnej roli. Też kiedyś byłem dzieckiem. - O! - ożywiła się jeszcze bardziej. - W co lubił się pan najbardziej bawić? Mężczyzna ponownie się nachmurzył przy tym pytaniu. Jego twarz stała się czerwona z wysiłku. - Nie pamiętam - odparł ostatecznie. - Jak to? Nawet moja mama miała swoje ulubione zabawy. - Na przykład jakie? Może mi się jakaś przypomni. - Rzucanie piłką! - Miałem rację. - Słucham? - A nie, nic, nic. Gdybym spróbował, to pewnie bym to polubił. - Przyniosę kiedyś piłkę, to sobie porzucamy. Pewnie pan to polubi. - Mam nadzieję! No, ale muszę już iść. Bardzo się cieszę, że cię poznałem, Iza. - Też się cieszę! Jednak nie jest pan taki straszny. Roześmiał się. - Fajnie, że ty to już wiesz. Może i ja się kiedyś co do tego przekonam... No, ale do zobaczenia! - Do widzenia, panie Januszu! Kilka dni później Iza i jej nowy przyjaciel spotkali się w tym samym miejscu. - Uwaga, rzucam! http://s20.postimg.org/3s2vliji5/sna...6_41f28f05.jpg - O tak, to był dobry rzut! - skomentował Janusz. http://s20.postimg.org/72r8le9fh/sna...6_61f28f13.jpg - Grał pan kiedyś w "łapki"? - Nie przypominam sobie... - To proste, pokażę panu! http://s20.postimg.org/3pizyoful/sna...6_21f28f53.jpg - Zobaczymy się jutro? - Raczej nie - odparła. - Pewnie dostanę szlaban za to, że nie zrobiłam zadania z matematyki. - Dlaczego nie zrobiłaś? http://s20.postimg.org/x7d589dfh/sna...6_a1f28fac.jpg - Nie umiałam, a mama nie miała czasu, żeby mi to wytłumaczyć. http://s20.postimg.org/n0vcxse9p/sna...6_01f28fc5.jpg - Następnym razem przyjdź z tym do mnie. Spróbuję ci pomóc, może akurat mi się uda. I nie przejmuj się szlabanem. To nie twoja wina. - Mama będzie zła, bo zawsze byłam dobra z matmy, a tu takie coś! - Jakby mama była uparta, przyślij ją do mnie, pogadam sobie z nią. - Pan nie zna mojej mamy... - No to zmienimy to. O ile nie jest jakimś smokiem czy innym potworem naprawdę nie mam się czego bać. A nie jest, nie? - Nie - zaśmiała się Iza. - Moja mama jest całkiem ładna... - Zgaduję, że masz po niej oczy. - Tak! Ale mama ma jaśniejsze włosy. I nie farbuje ich. - Czyli twój tata był przystojnym brunetem... Iza, wszystko OK? - Ja nie mam taty - odparła grobowym głosem. - Oczywiście, że masz - zaprzeczył on. - Każdy ma, nawet ja, chociaż go nie pamiętam. - Mama twierdzi, że nie mam taty. - Aha... - Jest pan pewien, że wszyscy mają mamę i tatę? - Tak. Inaczej by nas tu nie było. Dziewczynka na chwilę zamilkła. - Wydaje mi się - przerwał ciszę on - że twój tata po prostu kiedyś skrzywdził twoją mamę i dlatego nic o nim nie wiesz. To taki rodzaj zemsty. Tu dziewczynka się rozpłakała. Jestem córką złego człowieka...! On kiedyś skrzywdził moją mamę! - Przepraszam, Iza, nie chciałem... Nie powinienem był tyle mówić... Nagle dziewczynka przytuliła się do niego. http://s20.postimg.org/wa6pze1x9/sna...6_81f28fec.jpg - Pan jest dla mnie taki dobry... Chciałabym, żeby to pan był moim tatą - wyłkała. - Chociażby takim na niby. - Spróbuję - obiecał. To zapewnienie uspokoiło i rozweseliło Izę. Chwilę później pożegnali się. Pewnego dnia pani Kerner skończyła szybciej pracę. Wiedziona przeczuciem poszła szukać córki na plac zabaw... http://s20.postimg.org/iwyzj17p9/sna...6_01f292f1.jpg - CO PAN WYPRAWIA?! - krzyknęła. http://s20.postimg.org/8khaap3jx/sna...6_41f2936c.jpg - Iza, MARSZ do domu! - Ale mamo, ja znam tego pana! - rozpłakała się dziewczynka. - Bez dyskusji! Ale już! http://s20.postimg.org/jca9c1tml/sna...6_21f2939d.jpg - Jak pan śmiał w ogóle zaczepiać moją córkę i to pod oknami mojego domu?! - krzyczała. - Jak panu nie wstyd! Wstrętny pedofil albo coś jeszcze gorszego! Powinnam była od razu zadzwonić na policję! - Proszę pani, niech pani posłucha... - Nie, to niech pan słucha! Przyłapałam pana na gorącym uczynku... - Przecież nawet nie dotknąłem pani córki! Poza tym Izabela mnie zna... - Jak pan śmie?! MOJA CÓRKA nie zadawałaby się z kimś takim jak pan, bo wie, że to niebezpieczne! - Skoro pani nie ma czasu zająć się swoim dzieckiem, to KTOŚ musi to zrobić! - Tak, najlepiej gdzieś po krzakach z opuszczonymi spodniami! Jeśli jeszcze raz zobaczę tu pana, a zadzwonię na policję. To jest pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. A to, jak JA zajmuję się swoim dzieckiem, to nie pańska sprawa! Żegnam! - Iza z pewnością nie odziedziczyła charakteru po swojej matce... - Co to ma znaczyć?! - furia kobiety sięgnęła zenitu. - Jakim prawem osądzasz mnie jako matkę, gnoju?! Od początku sama wychowuję to dziecko, staram się mu dać wszystko, co najlepsze! Jej ojciec był draniem, zniszczył mi życie i nie zasługuje na pamięć! - Więc może zamiast wmawiać dziecku, że nie ma ojca, powiedz mu prawdę, jak to z nim było! Nie wytrzymała - uderzyła go w twarz. Tak mocno, że polała się krew. Zostawiła go tak bez słowa. I tak za dużo zostało powiedziane. A czekała ją jeszcze rozmowa z Izą... http://s20.postimg.org/r3vkocn5p/sna...6_81f294a1.jpg - Iza, dziecko, MÓWIŁAM CI, żebyś się nie zadawała z obcymi! Gdyby coś ci się stało... - Ale ja znam pana Janusza! - Tylko ci się wydaje. - Mamo, on nie jest złym simem, naprawdę! - Zamilcz, Izabelo. Od tej pory będziesz wychodzić na plac zabaw jedynie w obecności kogoś dorosłego. http://s20.postimg.org/6ttnvgwn1/sna...6_01f294af.jpg - Ale mamo... - I NIE ŻYCZĘ SOBIE, żebyś się zadawała z tamtym mężczyzną. Zrozumiano? - Tak... Gdy mama wyszła, dziewczynka rozpłakała się. http://s20.postimg.org/v582g9q2l/sna...6_61f29562.jpg Dawno już nie było jej tak źle jak wtedy. Michalina jeszcze uważniej przyglądała się poczynaniom córki. http://s20.postimg.org/dj07bhhz1/sna...6_41f295e4.jpg Wydawało się, że nareszcie znalazły drogę do siebie... http://s20.postimg.org/m3y4gehj1/sna...6_81f296bf.jpg http://s20.postimg.org/krgfeik3h/sna...6_81f296d0.jpg ... a rozdział pod tytułem "niebezpieczne znajomości Izabeli" został na zawsze zamknięty. ... Wiadomość o tym, że Liliana trafiła do sierocińca, wstrząsnęła wszystkim. Smutny nastrój zapanował w domku przy plaży. Jedyną osoba, która zdawała się nie przejmować nieszczęściem małej przybłędy, była Anastazja. - To się nie mogło inaczej skończyć - przekonywała domowników. - Od początku było wiadomo, że ona trafi do domu dziecka. Na pewno będzie was miło wspominać za to, co dla niej zrobiliście. Ale to skończone, pogódźcie się z tym. Ona tu już nie wróci. - Dlaczego twierdzisz, że to takie pewne? - zapytał jej mąż. - Myśleliśmy nad jej adopcją - rzekła Lucyna. - Chociaż najlepiej byłoby, gdybyście to wy się tego podjęli - jesteście młodzi. - WYKLUCZONE! - wypaliła Anastazja. - Jeśli będziemy gotowi na dziecko, to się o nie postaramy! A wy już macie jedną córkę. - Jak możesz być taką egoistką?! - dziwił się jej ojciec. - Skoro możemy pomóc jakiemuś dziecku, to dlaczego mamy tego nie zrobić? - Bo w takim wypadku to JA musiałabym być jej matką! - krzyknęła. - Nie chcę tego, nie rozumiecie?! Po chwili ciszy odezwał się Leon. - Może będzie się dało wziąć ją nie na małżeństwo... - To chyba niemożliwe - zaniepokoiła się Lucyna. - Jeśli chcecie ją przygarnąć, to proszę bardzo, ale wtedy to ja się wyprowadzam - zagroziła. Napięcie wisiało w powietrzu, ale równocześnie z nim tęsknota. Leon w końcu nie wytrzymał i zadzwonił do sierocińca. Chciał porozmawiać z dziewczynką. On i jego teściowie mieli nigdy nie zapomnieć tej rozmowy. Ustawił tryb głośnomówiący w telefonie i wszyscy słyszeli płacz stęsknionej Lilki, tak jak ona słyszała ich pocieszenia. Chciałabym wrócić do domu, chociażby najgorszego, najbiedniejszego... Panie kucharki mówią, że jestem za stara i nikt mnie już nie będzie chciał... Że zostanę tutaj do pełnoletności... Mam pokój z dwoma starszymi dziewczynkami. One tak strasznie bałaganią, a jedna z nich okropnie przeklina i pali papierosy... Często nie ma ciepłej wody, a co trzeci dzień mamy kaszę, której tak nie znoszę... - Czy się to Nastce spodoba, czy nie, musimy ją stamtąd wydostać - podjęła decyzję Lucyna. W tajemnicy przed nią załatwiali wszystkie formalności. Gdy nadszedł odpowiedni moment, Leon podjął się rozmowy z żoną. - Widzę, że jakieś obce dziecko jest dla was ważniejsze, niż ja! - wściekła się. - Ładną mam rodzinę, nie ma co... - A tak na serio, co ci przeszkadza w Lilce? - Przecież mówiłam, że nie chcę jeszcze mieć dzieci! - Nikt nie będzie kazał ci się nią zajmować. Twoi rodzice podjęli się jej adopcji. Po tym wyznaniu kobieta wybuchła histerycznym płaczem. Była to ostatnia reakcja, jakiej spodziewał się po niej Leon. Po chwili rzuciła się szukać walizki i wyrzucać swoje rzeczy na łóżko. - Odbiło ci już zupełnie?! - wściekł się jej mąż. - Jak można tak nienawidzić kompletnie nieznanego dziecka? RAZ zamieniłaś z nią słowo... http://s20.postimg.org/hdh30pz5p/sna...9_6103acbe.jpg - Cześć! To o tobie tyle mi opowiadali mój mąż i rodzice? - Pani Anastazja? - Zefka? - Tak, tylko tak naprawdę mam na imię Liliana. - Liliana...? http://s20.postimg.org/kdtc3il31/sna...9_2103acec.jpg - Tak. Bardzo ładnie pani wygląda! Chciałabym kiedyś być taka jak pani... To wyznanie jednak zamiast ucieszyć, wywołało odwrotny skutek. Jej oczy... - Wstrętna dziewucho! - krzyknęła. - Nie pokazuj mi się więcej na oczy! - Nastka! - krzyknął Leon, który był świadkiem tej sceny. Próbował dogonić żonę, ale ta zamknęła na klucz drzwi sypialni. - Czy ja powiedziałam coś złego? - zapytała, łkając, dziewczynka. - Nie, oczywiście, że nie. Nie wiem, co jej odbiło... - Pana żona mnie nie lubi, a ja nawet nie wiem, dlaczego... Nagle Leon zrozumiał. Że też wcześniej tego nie zauważył...! - Liliana to moja córka! - krzyknęła przez łzy jego żona. - Teraz rozumiesz?! Nie po to ją oddawałam, żeby teraz miała do mnie wrócić! Nie potrafił jej na to odpowiedzieć. - Ale może tak miało być... - rzekła nagle, prawie niedosłyszalnie. Przez kilka kolejnych dni milczała jak zaklęta. Jej rodzice wiedzieli już, co się stało i mimo to byli nadal zdecydowani przygarnąć dziewczynkę. Podczas jednej z licznych niezakłócanych rozmową kolacji Anastazja oznajmiła rodzicom i mężowi: - Chcę, żeby Liliana w świetle prawa była moją córką. - Naprawdę? - upewnił się Leon, nie dowierzając. - Tak. Dziewczynka nie wiedziała jednak o zmianach w procedurze. Była bardzo zdziwiona, gdy po tym wszystkim zjawili się po nią jej nowi... tata i dziadek. - Liliano - zaczął Leon. - Od teraz masz na nazwisko Jaskierczyk. Ja jestem twoim tatą, a pani Lucyna i pan Alan to twoi dziadkowie. - A pana żona? - zapytała ze strachem. - To twoja mama. - Ale... Jak to? - dziewczynka nie wierzyła własnym uszom. Jak to się stało?! - Ona ci to wyjaśni. A teraz chodź, zabieramy cię do twojego nowego domu. - Bella! Jak ty urosłaś! - zachwyciła się biorąc kociątko do rąk. http://s20.postimg.org/vxtkht4ql/sna...9_01a5eb56.jpg Chwilę później do salonu wpadła Lucyna. - Witaj w domu, kochanie! - wyściskała wnuczkę za wszystkie czasy. - Lilka, ustaw się pod ścianą, zrobię ci zdjęcie - zakomunikował świeżo upieczony dziadek. http://s20.postimg.org/kp5qj5v7h/sna...9_01a5f48f.jpg - Ślicznie! - zachwycili się starsi państwo. - Czy pani Anastazja jest w domu? - Tak, czeka na ciebie w swojej sypialni. Nawet nie przyszła się ze mną przywitać, pomyślała i cała jej radość prysnęła w mgnieniu oka. - Mogę? - zapytała, nieśmiało zaglądając do środka. - Wejdź - powiedziała Anastazja, nawet na nią nie patrząc. Tego było już za dużo. Moja nowa mama nawet mnie nie kocha! Ta myśl wywołała u niej wodospad łez. - Liliana - usłyszała przed sobą. Przed sobą miała osobę, której powinna się teraz rzucić w ramiona i przez którą miała być zasypana pocałunkami i pieszczotami. Ale nic takiego się nie wydarzyło. - Dlaczego chciała mnie pani zaadoptować? - zapytała, próbując spojrzeć jej w oczy. - Przecież pani mnie nie znosi. - To nie do końca tak - odrapała Anastazja. - Liliana... Wiesz, czemu dostałaś takie imię? - Pewnie dlatego, że moja mama lubiła lilie - odparła bez namysłu. - Ale skoro tak, to dlaczego mnie oddała? - To prawda, twoja mama lubiła lilie... - Skąd pani to wie? - ... ale kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, była bardzo młoda - za młoda na dziecko. Uważała je za swoje przekleństwo. Gdy się urodziłaś, miałaś czarne włosy i niemal złote oczy - prawie jak wyobrażenie kobiety-demona, Lilith. Imię Liliana brzmi podobnie do Lilith... Zapadło milczenie. Dziewczynka czuła, że ona nie powiedziała jeszcze wszystkiego. - Liliano, to ja ci to zrobiłam - powiedziała, spuszczając wzrok. - To ja jestem twoją biologiczną mamą. - Teraz już wiem, dlaczego była pani dla mnie taka zła - rzekła dziewczynka. - Pani od początku wiedziała, że ja to ja, prawda? - Właśnie. Nie chciałam, żebyś do mnie wróciła. - To dlaczego...? - Tak miało być. Z jakiegoś powodu przyszłaś wtedy tu, do nas. Przecież mogłaś iść do sąsiadów, oni też są dobrymi ludźmi i przyjęliby cię tak, jak moi rodzice... Ale tak się nie stało. To, że moi rodzice i mąż tak szybko się do ciebie przywiązali też nie było przypadkiem. - Pan Leon nie jest moim ojcem? - Nie. I nie pytaj nigdy o niego, nie chcę do tego wracać. - Ale dlaczego pani chciała zostać moją mamą? Przecież mogła nią być pani mama... - Po prostu czułam, że tak musi być. Moja mama ma już jedną córkę... Nie potrafię tego wytłumaczyć, przepraszam. - Serce pani tak podpowiedziało. - Po tym wszystkim, co ci zrobiłam, naprawdę myślisz, że je mam? - Gdyby pani go nie miała, nie powiedziałby mi pani tego wszystkiego i nie chciałaby pani być moją mamą. - Kiedyś nie chciałam... - Ale teraz pani NAPRAWDĘ chce, prawda? - Tak, kochanie - odparła, patrząc zapłakanymi oczami prosto w równie zapłakane oczy córki. - Jesteś najpiękniejszym kwiatem, jaki wyhodowałam w całym swoim życiu... Przepraszam, że wcześniej tego nie widziałam, że byłam taką egoistką, że wtedy tak na ciebie nakrzyczałam... Wybacz mi, Liliano. Chcę być dobrą mamą dla ciebie... - Uda ci się - powiedziała jej córka. - Kocham cię, mamusiu. http://s20.postimg.org/lcivxad6l/sna...9_c103ae0f.jpg - Ja ciebie też, córeczko - mówiąc to, mocniej ją przytuliła. To była najszczęśliwsza chwila w ich życiu. ... Przyszła wiosna, a jak to wiosną bywa, wszystko zaczęło rosnąć. http://s20.postimg.org/ir8pw0yf1/sna...9_c1a5efb7.jpg http://s20.postimg.org/xbg5fzxod/sna...9_41a5f749.jpg http://s20.postimg.org/q5y1oekal/sna...9_c1a5f78e.jpg http://s20.postimg.org/s98gw2k3h/sna...9_a1c5860b.jpg http://s20.postimg.org/w9b0ukl6l/sna...9_21c5872e.jpg Nastka powiła drugą córeczkę - Marcysię. http://s20.postimg.org/hfwd9tdfh/sna...9_41c597f5.jpg http://s20.postimg.org/52jj2wnr1/sna...9_61c595f1.jpg http://s20.postimg.org/v7a13ih4t/sna...9_e1c595ab.jpg Liliana była zachwycona małą siostrzyczką. http://s20.postimg.org/act37xxdp/sna...9_41c593c7.jpg http://s20.postimg.org/5prmjwzel/sna...9_e208af92.jpg Ale sama również była radością swoich rodziców. Nie tylko pomagała przy Małej, ale i pilnie się uczyła. http://s20.postimg.org/l8atsfmm5/sna...9_21c58637.jpg W szkole była lubiana zarówno przez rówieśników, jak i nauczycieli, stroniła od podejrzanego towarzystwa, uwielbiała malować i miała bardzo bujną wyobraźnię. Marzyła o tym, by zostać profesjonalną malarką. Marcysia rosła jak na drożdżach :> http://s20.postimg.org/f19334mkd/sna...9_8208b5a4.jpg http://s20.postimg.org/hxw43ese5/sna...9_a208b616.jpg http://s20.postimg.org/s44pmecsd/sna...9_a208b5b6.jpg Bardzo dumny tatuś :D http://s20.postimg.org/5048tt9h9/sna...9_6208b6a9.jpg http://s20.postimg.org/hhfhupu0t/sna...9_e208b8bc.jpg http://s20.postimg.org/v1x32cv25/sna...9_4208b803.jpg http://s20.postimg.org/x3xkglt19/sna...9_0208b84a.jpg Siostrzyczki <33 http://s20.postimg.org/5uqsfuhbx/sna...9_8208b85e.jpg Teraz mogła zabierać siostrzyczkę na plac zabaw. Często jednak wybierała się tam bez niej. http://s20.postimg.org/mgu40bp6l/sna...4_c1dd00f6.jpg Pewnego razu przyszedł tam chłopak, którego nigdy wcześniej nie widziała. Musiała jednak wracać do domu i nie było czasu na rozmowę. On jednak nie podzielał jej zdania. - Hej, poczekaj! - Znamy się? - zapytała, zdziwiona, odwracając się. - Jeszcze nie - odparł, wyciągając rękę w jej stronę. - Jestem Lucjusz Seppi, dla znajomych Lucek. Chcąc nie chcąc, musiała ją uścisnąć. http://s20.postimg.org/g0pqnz60t/sna...b_a1f5f502.jpg - Aha. No, to miło cię było poznać, Lucek. - Ej, stój! - Sorry, spieszy mi się... - Jak masz na imię? - Liliana. - Liliana jaka? - Jaskierczyk, pa! Chociaż na początku spotkanie z tym chłopakiem niewiele ją obeszło, po jakimś czasie okazało się, że będzie wdzięczna losowi za to, że go spotkała i że on - mimo początkowego braku zainteresowania z jej strony - niezmordowanie próbował zdobyć jej sympatię. Ale takiego rozwoju ich znajomości żadne z nich się nie spodziewało. http://s20.postimg.org/npde87rr1/sna...b_21f5f5a5.jpg Lucek mieszkał i utrzymywał się sam mimo że był niewiele starszy od Liliany. http://s20.postimg.org/8lvthuurh/sna...b_41f63c77.jpg http://s20.postimg.org/673xxfeil/sna...b_81f63d16.jpg - Więc mówisz, że będziesz składała papiery na sztukę? - Taki mam zamiar. http://s20.postimg.org/xnycup16l/sna...b_41f63ca6.jpg - A gdybym cię teraz zapytał, czy moglibyśmy oficjalnie zostać parą... Zgodziłabyś się na to? - Taki miałam zamiar - zaśmiała się. http://s20.postimg.org/m1iu7b399/sna...b_61f63cb2.jpg - Tak fajnie mi jest z tobą, Lilka - wyznał, wtulając się w nią. http://s20.postimg.org/4cvotfgvx/sna...b_c1f63cb7.jpg - Mi z tobą też, Lucek - odparła. To spotkanie skończyło się naprawdę miło. http://s20.postimg.org/tg85zop4t/sna...b_81f63cda.jpg Plac zabaw, na którym się poznali, nie był jednak wymarzonym miejscem do randkowania. Na szczęście obok był park z ogromną fontanną, mnóstwem ławek i bez gołębi! http://s20.postimg.org/yl9dhb22l/sna...b_2208bced.jpg Aha. Poprosił ją do tańca przy śpiewie ptaków. Chodzili już ze sobą od ponad roku, więc mogli sobie pozwolić na więcej, niż do tej pory. Tak przynajmniej myślał Lucek. http://s20.postimg.org/vsg5xa1q5/sna...b_0208bec8.jpg - GDZIE Z TYMI ŁAPAMI?! - pisnęła dziewczyna. http://s20.postimg.org/qsnb32lh9/sna...b_c208bd83.jpg - TU jest ich miejsce. http://s20.postimg.org/nn2pcv2v1/sna...b_e208befb.jpg - I nie próbuj więcej tego robić. http://s20.postimg.org/j2gixxj5p/sna...b_e208bdae.jpg Nie gniewała się jednak długo na niego i pozwoliła się usadzić na jego kolanach. http://s20.postimg.org/comugxovx/sna...b_8208bf4b.jpg Musiał zbierać się do pracy i należało się pożegnać. Sposób, który wybrał, jednak również nie przypadł jego ukochanej do gustu. http://s20.postimg.org/qm9lzzccd/sna...b_8208c000.jpg http://s20.postimg.org/hjl4sycl9/sna...b_c208c005.jpg http://s20.postimg.org/jueljdxz1/sna...b_6208c010.jpg - No co ty, Lilka?! Aż do ślubu nie pozwolisz się dotknąć? - Już rozmawialiśmy na ten temat i powiedziałeś, że OK! - No ale nie myślałem, że aż tak... - Jeśli chcesz, możesz zmienić dziewczynę, bo ja zdania nie zmienię! - Wiesz, że tego nie zrobię. Co najwyżej szybko ci się oświadczę. - Nie mam nic przeciwko! Ciekawe, czy mówił poważnie, zastanawiała się wracając do domu. Ledwo co jestem panną Jaskierczyk, a już miałabym być panią Seppi...? ... Ciąg dalszy wszystkich trzech części nastąpił. |
Odp: Miasteczko
Szkoda Teresy... :( Maurycy z Mirandą nie miał lekko :P Ciekawa jestem, jakie plany miałaś dla Dosi :P.
Iza wyrosła na taką ładną dziewczynkę :D Janusz to strasznie podejrzany typek i jeszcze zachowuje się jak pedofil na tym placu zabaw. Ma szczęście, że go jeszcze policja nie zgarnęła :D A Michasia trochę nie przesadza? Izaak wyrządził jej sporo złego, ale chciał dla niej dobrze i bardzo ją i Izę kochał. Nie popieram tego, że się zabił, ale czy naprawdę zniszczył Michasi życie? Dzięki niemu ma Izę ;) Po prostu szkoda mi Izaaka :P Spikniesz Michasię i Janusza? xD Ach, ta Nastka... zachowuje się jak dziecko. Wiedziałam, że poznała Lilkę :) Dobrze, że ją w końcu adoptowali :) Choć rozmowa między Lilką a Nastką wydała mi się jakaś taka... dziwna(?). No nie wiem... jakby Lilka była za mądra lub czytała Nastce w myślach... W czymś tu przesadziłaś chyba ;) Lilka też ładnie wyrosła :) Generalnie fajny odcinek i czekam na więcej :) I jedz przed pisaniem odcinka, głodomorze :P |
Odp: Miasteczko
Jak miło wejść na forum i zobaczyć nowy odcinek :D
Opowieść o Dosi? Super! Cytat:
Michaela, bardzo ładne imię :) Też się nie dziwię, że nie widziano Waltera w roli przykładnego męża. Ahaha, domowe śluby xd pamiętam jak kiedyś nie chciało mi sie swoich simów nawet przebrać w stroje wizytowe :D O jaaaa, mały książę :> Haha, zmiana koni i odnalezienie księżniczki są boskie. Przedni pomysł! Potrzebowałam chwili, żeby ogarnąć kto jest kim na ślubie, ale udało się! Cytat:
Mały Maurycy jest cudny <3 Ach... Kolejny nowotwór :( Całe szczęście, że Olaf nie dał się załamać synkowi. To by była chyba tragedia! Miranda jako późne dziecko? Ciekawe ;) Następne śliczne dziecko :> Co jej w Rycku nie pasowało? :( I następna nastoletnia ciąża w tym odcinku :D Ba, w obrębie tej samej historii! Ah, czyli, że Rycerze są właścicielami zabawkowego interesu już od samych początków? Nooo, z jednej strony się nie dziwię Ryckowi, że tak odprawił Mirandę... No, ale chyba sobie wszystko przemyślał i porządnie przeliczył ;)) Walter był alkoholikiem?! A nie wygląda :O Ojeeeej, chwila w której Rycek odkrył, że jednak chce być ojcem jest taaaaka ujmująca <3 Haha, i tak powstała Dosia :D Adaś Roklin <3 Super wyglądają te zabawy na placu zabaw ;) Ktoś ich obserwuje? Odruchowo zaczynam mieć złe przeczucia... Ten nieznajomy jest mocno podejrzany. Absolutnie nie dziwię się Izie, że uciekła. No, bo kurczę... To nie takie łatwe zaufać kompletnie nieznanemu simowi kiedy nie wie się czego chce. No i przyznasz, że sytuacja jest mocno podejrzana ;)) Zaczyna mi się robić żal tego sima :( Haha, tutaj wyłania się portret Michasi jako zagorzałej feministki xd Muszę mimo wszystko przyznać, że Iza to odważna dziewczyna. Pan Janusz wydaje się całkiem sympatyczny, coś czuję, że jak Michasia go pozna to będą kłopoty :P Iza ma takie dobre serduszko :rolleyes: Oho, Michasia wkracza do akcji. No, ale nie dziwię się, że tak zareagowała. Miałam podobne spostrzeżenia jak zobaczyłam tego sima xd http://s20.postimg.org/6ttnvgwn1/sna...6_01f294af.jpg <-- nie wiem dlaczego, ale Iza na tym zdjęciu wydaje mi się taaaaka bezczelna. No fochy nastolatki już w wieku dziecięcym xd No i urwałaś w takim momencie? No wiesz co?! Biedna Lilka :( Ach, Anastazja jest bardzo uparta. Serce mi się kraje jak czytam co się działo w tym domu dziecka :( To pierwsze spotkanie Lili i Nastki jest wstrząsające :o I cała prawda wyszła w końcu na jaw. Ooo, spotkanie Lili z Bellą jest słodkie :rolleyes: A Alan w swoim żywiole :D Następna rozmowa matki i córki również wywołuje dużo emocji. I ta etymologia imienia Lili... Cytat:
Marcysia! To takie kochane dziecko <3 A to zdjęcie z Leonem jest śliczne :) Ale to ze starszą siostrą, to już w ogóle jest cudne! Lucek, to chyba sim, który wie czego chce ;P Dlaczego Lucek mieszkał i utrzymywał sie sam? A myślałam, że mieszkał z rodzicami... Haha, Lilka ma same zamiary xd Wyglądają na całkiem zgraną parę ;)) Ale nie przyzwyczajam się xd Bardzo fajne zakończenie ;P No cóż, mam nadzieję, że nowy odcinek pojawi się równie szybko ;)) Oo, i mam pytanie. Jak postępy nad drzewkiem Graczyków? |
Odp: Miasteczko
Olaf i Teresa tak pięknie ze sobą wyglądają! :love: No raczej wyglądali bo ją uśmierciłaś :((
Miranda i Rycek (to zdrobnienie kojarzy mi się z olejem rycynowym :|) to wybuchowa para! :D Ale przynajmniej szczęśliwa :) (chociaż, jak mniemam, do czasu :P) Łomatko, nie dziwię się Izie, sam bym się takiego Janusza przestraszył :O Chociaż po bliższym poznaniu wzbudził moje zaufanie (i teraz pozostaje pytanie, czy to dobrze, czy źle...). I zastanawia mnie co on takiego wie o matce Izy. Swoją drogą to nie rozumiem Michasi. Niby go tak kochała i teraz nagle udaje, że nigdy nie istniał i okłamuje dziecko. Przecież nie musi jej mówić wszystkiego, wystarczyłoby coś w stylu "twój tatuś zmarł kiedy byłaś malutka". A tak btw to STRASZNIE nie podobają mi się okulary Michasi :( Anastazja zaczyna mnie powoli wkurzać. Nie chce dziecka to nie, ale przecież własnym rodzicom nie może zabronić adopcji. Zresztą mogłaby to lepiej rozegrać jeśli chciała uniknąć adopcji, bo swoją nienawiścią chyba jeszcze bardziej zmobilizowała rodziców do działania :P No ale w końcu poszła po rozum do głowy i dziecko znalazło się w kochającym domu :) Łomatko, jaka Liliana jest śliczna jako nastolatka! :love::love::love: Marcysia również jest bardzo urodziwa jak na dziecko :) Uuuu i pierwszy romansik! :wub: Ale Lilka to gorzej jak zakonnica, nie chce się nawet całować z własnym chłopakiem :rolleyes: |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ty widzisz błędy, których ja nie widzę :| Zawsze będzie źle! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję Wam za te trzy długie komentarze! :) Liczę na to, że na nich się nie skończy ;) Gdyby do tego momentu ich liczba byłaby zadowalająca (czyli 4-5), pewnie na dniach pojawiłby się tu post bogaty w tekst i zdjęcia. |
Odp: Miasteczko
Rycek, Rycek to taki ksiądz z mojej parafii, który ma trójkę dzieci. :derp: W sumie też bym na jego miejscu miała wątpliwosci co do ojcostwa, ale jak dobrze, że się szczęsliwie skończyło, nikt nie umarł ani nikogo nie porzucił. :piesel:
Janusza nie ogarniam na razie. A głupia Michasia mysli, że utrzyma córkę przy sobie. xD Rozczuliło mnie to zdjęcie i ten tekst. Czwarty komentarz! :rolleyes: |
Odp: Miasteczko
Od 5 dni mam otwartą zakładkę z tym odcinkiem i się jakoś nie mogłam zabrać za napisanie komentarza -_-
No ale jestem. W końcu. Już chciałam pisać, że prezencja Waltera jest dla zmyłki i w głębi serca to spoko facet, więc się rodzice niepotrzebnie czepiają, bo przecież się oświadczył i wziął za Michaelę i Olafa odpowiedzialność i w ogóle, a potem przeczytałam, że miał problemy z alkoholem.. I cała moja obrona poszła... spać :P http://s20.postimg.org/lybznrgot/sna...d_1874ce35.jpg --> zawsze mnie zastanawiało, co twórcy gry mieli na myśli, umieszczając tę zieloną breję w butelce do mleka :| Rany, ja też przeczytałam, że to mąż ma na imię Gizela :smiech: Szkoda Teresy, biedny Olaf.. http://i.imgur.com/CsMP0Sl.jpg?1 Rycek też biedny.. Wszyscy są biedni :( Miranda jest... dziwna. Dennis odmówił przyznania się do dziecka, to wzięła się za Rycka? A może już sama nie wie? (Zresztą ten Dennis też - coś tam o nim poczytałam, ale kurczę, panny z dzieckiem się nie zostawia :(() No, ale Maurycy przynajmniej umiał się zachować. Miło, że postanowił pomóc Mirandzie, mimo że rzuciła go jak worek ziemniaków. Zobaczymy, co z tej małej Dosi wyrośnie ;) Cytat:
Cytat:
Mam dziwne przeczucie, a nawet pewność, że Janusz skądś Michalinę zna.. No, chyba że oprócz pracy na stacji zajmuję się również wróżeniem na pół etatu. Cytat:
Ale ta ich kłótnia.. Uśmiałam się :awesome: (Wiem, jestem dziwna) Cytat:
Cytat:
No, ale przynajmniej zaczęły ze sobą spędzać więcej czasu. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Chociaż nie podoba mi się to, że Iza nic nie wie o swoim ojcu. Michalina jest trochę niesprawiedliwa.. A Izaaka to już chyba nigdy nie przestanie mi być szkoda :( Czytając rozmowę między Lilianą a Anastazją, trudno stwierdzić, która w tym duecie uchodzi za dorosłą. Lilka bardzo spokojnie przyjęła wieść o tym, że jej druga mama jest tak naprawdę jej pierwszą mamą. Żadnego zdziwienia ani nic.. Trudno ją zaskoczyć ;) Biedny Lucek, kto by pomyślał, że Liliana będzie w swoich postanowieniach taka wytrwała :D Czyli czekamy na rychłe oświadczyny? :P A Marcysia to słodziak :3 |
Odp: Miasteczko
Ufff. Przeczytałam wszystko od A do Z :D
Nie dziwię się Michalinie, że tak zareagowała, gdy zobaczyła Izę z tym gościem. Zrobiłabym tak samo. Cytat:
Anastazja dziwnie zareagowała, gdy odkryła, że to jej córka. Czemu tak ją odrzuciła? Chyba właśnie powinna chętniej ją adoptować skoro jest już starsza i ma warunki by wychowywać małą... Dumnemu tatusiowi jakoś mi nie pasują te okulary. Lilka wygląda strasznie chudo w tym szaro-czerwonym kombinezonie. Czemu taka niedotykalska xD |
Odp: Miasteczko
Haha, napisz posta, a czytelnicy się odezwą :D Dzięki, dziewczyny! Naodpowiadałam się trochę, wrzucam do spoilera.
Spoiler: pokaż Ciąg dalszy wszystkich ostatnich trzech wątków następuje dzisiaj. Skupiłam się na meritum, A teraz idę coś zjeść. ... Miranda postanowiła zrezygnować z dalszej edukacji i zostać z małą w domu. Maurycy zaś poszedł na prawo. A później trochę poskakał. http://s20.postimg.org/em2v786yl/sna...1_7dd0ee48.jpg http://s20.postimg.org/cdk3c5agt/sna...1_9dd10c68.jpg Akurat widoczna tu Lawenda nie miała nic przeciwko i Wy wiecie dlaczego :P A mama Dosi o niczym nie wiedziała - ostatecznie nie byli parą. Mimo to chłopaka trochę męczyło sumienie i myśli, że mogliby zacząć od nowa z Mirandą. Ona chyba też tego chciała :P http://s20.postimg.org/6hur2hkjh/sna...6_1dbaba4b.jpg Ale żądna uwagi Dosia nie pozostawiała im wiele czasu dla siebie. http://s20.postimg.org/otulb47y5/sna...6_bdbabc00.jpg Zaczęli się więc spotykać także poza domem. http://s20.postimg.org/mveqln0ot/sna...6_1dda09be.jpg http://s20.postimg.org/novxrzw3h/sna...6_7dda09fc.jpg A tego wieczoru... http://s20.postimg.org/cmvg7arel/sna...6_fdda0ae9.jpg http://s20.postimg.org/6xam98vul/sna...6_9dda0b02.jpg http://s20.postimg.org/lvofpxlj1/sna...6_1dda0b16.jpg http://s20.postimg.org/8l9rnw9q5/sna...6_5dda0b22.jpg Pięknie, no nie? :D http://s20.postimg.org/mk1vmm9ml/sna...6_9dda0bb8.jpg Pozachwycajcie się jeszcze :> Maurycy Działkowicz + Miranda Rycerz 20 IV 2013 Tydzień po nich pobierali się Paweł Graczyk i Paula Burk <3 http://s20.postimg.org/pknbgwabh/sna...6_de7e8f09.jpg http://s20.postimg.org/q52cjl3jx/sna...6_fe7e8f61.jpg http://s20.postimg.org/n8fbjaxq5/sna...6_de7e90eb.jpg http://s20.postimg.org/yocjpux4t/sna...6_1e7e90f0.jpg http://s20.postimg.org/mg826d459/sna...6_5e7e90ff.jpg http://s20.postimg.org/84jynpwl9/sna...6_3e7e9107.jpg http://s20.postimg.org/a1pvjs20t/sna...6_be7e910f.jpg http://s20.postimg.org/9q8f70lkt/sna...6_9e7e9119.jpg http://s20.postimg.org/f810utgsd/sna...6_fe7e9177.jpg Dosia też tam była :> http://s20.postimg.org/vrpipkrb1/sna...6_3e7e91be.jpg http://s20.postimg.org/vmuy7dyrh/sna...6_be7e928d.jpg Gratulacje. http://s20.postimg.org/x9k5smat9/sna...6_de7e92b6.jpg http://s20.postimg.org/uqtve6zp9/sna...6_5e7e9335.jpg <3 No, ale teraz, gdy panna Rycerz i pan Działkowicz poukładali swoje sprawy sercowe, skupmy się na tytułowej bohaterce tej historii. http://s20.postimg.org/ayrpewo59/sna...6_9de254ac.jpg http://s20.postimg.org/k7tvp0x19/sna...6_3de25303.jpg Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, żeby dawać Dośce taki kolor włosów... Co najgorsze, gdy była dorosła, też się tak walnęłam :/ http://s20.postimg.org/w9yganl19/sna...6_fe7e9deb.jpg No, tu już lepiej. http://s20.postimg.org/q13xpl8ot/sna...6_3f228303.jpg http://s20.postimg.org/5pwoh15q5/sna...6_3e7ea774.jpg Mała blondyneczka poszła do szkoły i tam poznała innego blondyneczka, na którego podziałał jej niezaprzeczalny urok osobisty i miła aparycja. http://s20.postimg.org/8uxwmcw1p/sna...f_5e8e9a61.jpg Wy Franka Stanka znacie stąd i stąd. Co uważniejsi wiedzą, że ten niewinnie wyglądający chłopiec bardzo namiesza w życiu panny Działkowicz. Ale to w następnym odcinku ;) http://s20.postimg.org/qqi4o7jul/sna...f_3f21793f.jpg http://s20.postimg.org/q8mz8cu9p/sna...f_ff2179bb.jpg ... Drogi Panie Januszu! Teraz mam szlaban na chodzenie na plac zabaw wogule. Mamusia jest bardzo uparta ale teraz czeńściej się razem bawimy i jest fajnie chociarz chciałabym żeby Pan był z nami. Nauczyłabym Pana dużo nowych gier kturych napewno Pan nie zna. Smutno mi gdy Pana niema i bardzo tensknię za Panem a mojim marzeniem jest żeby Mama pozwoliła mi się chociarz z Panem porzegnać. Mogę obiecać, że nigdy o Panu nie zapomnę w końcu jest Pan mojim PRZYJACIELEM i TATOM na niby chociarz Mama byłaby na mnie zła gdyby się dowjedziała. Niech Pan nigdy nie zapomni że bardzobardzobardzo Pana lubię chociarz Adaś mówi że jak się kogoś bardzobardzobardzo lubi to jusz jest miłość. Jeśli to prawda to mogę powiedzieć że KOCHAM PANA!!! http://forum.thesims.pl/images/smilies/love2.gif Pańska przyjaciółka na zawsze IZABELA KERNER Taki list Michasia znalazła pod poduszką podczas przebierania pościeli w pokoju córeczki. Czy to możliwe, żeby to dziecko aż tak się przywiązało do kompletnie obcego sima? Przyjaciel, tata...! Michasię ogarnęła złość - nie tyle na córeczkę, co na tego, który miał być jej przyjacielem i tatą. Co innego, gdyby zginął w jakimś wypadku samochodowym czy w innej katastrofie. Co innego, gdyby był zwyczajnym, uczciwym simem bez takiego bagażu doświadczeń i mroku w sercu. Nie - ojciec jej dziecka swoim życiem zupełnie zasłużył sobie na taką a nie inną śmierć w przeciwieństwie do miłości i zaufania, którymi one go obdarzyły. Po jego odejściu nie miała ochoty wiązać się z żadnym innym mężczyzną. Życie zdanej wyłącznie na samą siebie samotnej matki nie było łatwe, ale miała już w tym doświadczenie i bardziej od obecnego stanu jej życia bolała ją przeszłość. Starała się nie rozdrapywać starych ran i wszyscy zdawali się respektować jej życzenie. Jej nowi znajomi nie wiedzieli, że kiedyś była mężatką. Łatwiej było jej znieść współczucie związane z tym, że jest panną z dzieckiem aniżeli to, że jest wdową po narkomanie, który załatwił się tak "na własne życzenie". Z tego też powodu Iza nie wiedziała, że w ogóle miała ojca. Tak było prościej. Gdy zaś podrośnie i będzie w stanie pogodzić się z przeszłością, ona - jej matka - wtedy będzie już gotowa na to, żeby wyjawić jej prawdę o człowieku, dzięki któremu jest na tym świecie. Zrozumie też, że to jest jedyna jego zasługa w całym jej życiu... Pismo Izy rzuciło jednak cień na jej zamiary. Co ten pedofil jej naopowiadał?! Może jeszcze zaproponował, że to on będzie jej ojcem...?! Postanowiła poczekać, aż córka wyśle ten list i dostanie na niego odpowiedź. Jeśli z niego jasno wyniknie, że Iza padła ofiarą pedofila, nie zostawi na nim suchej nitki... Na wszelki wypadek zrobiła sobie ksero dziecięcego rękopisu. Tak, będzie musiała do tego wrócić. Tak, znowu trzeba będzie wymyślić jakąś karę dla Izabeli. Znowu będzie się powstrzymywać przed tym, żeby pójść i przytulić płaczącą za drzwiami córeczkę. Robię to wyłącznie dla jej dobra, odganiała wyrzuty sumienia. List zaadresowany do Izabeli zjawił się po około tygodniu. http://s20.postimg.org/6ccr47s59/sna...6_81f2968f.jpg Ostrożnie go odpieczętowała, starając się nie uszkodzić koperty. Moja mała Przyjaciółko! Z całego serca dziękuję Ci za Twoją przyjaźń i za ten piękny, kolorowy list. Cieszę się, że mi zaufałaś. To wiele dla mnie znaczy. Uważam jednak, że powinnaś przede wszystkim słuchać swojej Mamy. Te wszystkie zakazy są dla Twojego dobra. Mama bardzo Cię kocha i nie zniosłaby tego, gdyby stała Ci się jakaś krzywda. Mimo że ja również za Tobą tęsknię, jako Twój Tata "na niby" muszę Ci rozkazać, żebyś jej posłuchała i zapomniała o mnie. Może kiedyś znajdzie się dla Ciebie prawdziwy tata i to z nim będziesz się bawić i to jego będziesz naprawdę KOCHAĆ. Tak będzie najlepiej i tego Ci życzę. Chciałbym jeszcze, żebyś jeszcze dzisiaj podziękowała swojej Mamie za to, że jest przy Tobie i troszczy się o Ciebie mimo że z pewnością nie jest jej łatwo. Przytul ją i powiedz jej, że ją kochasz. To ważne, Iza. Twój przyjaciel na wieki, Janusz Ostatnie dwa zdania wywołały u Michasi falę łez. Gdyby nie Milena Ramonow, sama nie miałaby nikogo, kogo mogłaby nazywać mamą. Gdyby nie to, że ona sama postanowiła - chociażby bez niczyjej pomocy - wychować Izę, jej córeczka być może podzieliłaby ten straszny los, który ominął jej matkę... Gdy już się otrząsnęła, wróciła wzrokiem do innego fragmentu listu. Jesteś jedyną osobą, która może podtrzymać pamięć o mnie, ale nie jestem tego wart, więc proszę cię - zapomnij o mnie. Przeszedł ją zimny dreszcz. Uroniła łzę. Gdzieś to już czytałam, pomyślała ze smutkiem. Kilka dni później wróciła do tego listu, ale już bez emocji. Z pisma tego człowieka wynikało, że jego zamiary niekoniecznie były złe. Tak - dojście do takiego wniosku wymagało sporej odwagi. Poza tym list był napisany schludnie, chociaż na komputerze, a jego pisownia była nienaganna i nieodparcie szczera. W dodatku od tamtej kłótni na placu zabaw nieznajomy przestał tam przychodzić. Iza zaś nadal snuła się po domu przygaszona i trudno było ją rozweselić. No i mimo tego, że pierwsze spotkanie jej i Janusza nie przedstawiło jej w dobrym świetle, on zdawał się nie żywić urazy do niej, zrozumiał jej zachowanie... Zrobiło jej się głupio. Prawdopodobnie niesłusznie go osądziła, a tamto uderzenie było już kompletnym nietaktem i za to należały mu się przeprosiny. Najlepiej osobiste. - PAN JANUSZ?! - We własnej osobie - uśmiechnął się. - Ale... Jak to? Dlaczego pan tu jest?! - Twoja mama chyba ma mi coś do powiedzenia. - Specjalnie na dzisiaj upiekła placek... Chyba zaprosiła pana! Nie jest już na pana zła! - Taką mam nadzieję... - Jupiiiii!!! - krzyknęła, po czym rzuciła się obejmować gościa. http://s20.postimg.org/vsgmgninx/sna...6_21f2976d.jpg I nikt jej przed tym nie powstrzymywał. - Dobry wieczór. Bardzo się cieszę, że pan przyszedł - zaczęła Michasia, gdy Janusz znalazł się w kuchni. - Dobry wieczór. Ładnie pachnie - pochwalił, szukając wzrokiem ciasta. - Dziękuję... Chciałam pana przeprosić. Niepotrzebnie się uniosłam. Kompletnie straciłam nad sobą panowanie i... http://s20.postimg.org/9tjv4axj1/sna...6_c1f297c0.jpg - W porządku - przerwał jej. - Pewnie na pani miejscu zachowałbym się tak samo gdyby chodziło o moje dziecko. - Czytałam pański list - powiedziała przyciszonym głosem. - Wiem, że nie powinnam, ale... Zaprzyjaźnił się pan z moją córką i mimo iż uważam, że ta znajomość jest dość... nietypowa, nie mam nic przeciwko niej. - Och - zdziwił się. - Jest pani pewna? Jeden list nie zawsze świadczy o człowieku. - Postanowiłam panu zaufać. - Zrobię wszystko, żeby pani nie zawieść. I dziękuję. Dzięki Izie moje życie stało się o wiele weselsze. Zazdroszczę pani, że to ona jest pani córką. Takie dziecko to naprawdę skarb. - Wiem, tylko czasami o tym zapominam. Ale skoro mogę się w jakiś sposób podzielić moim skarbem i skoro Iza nie ma nic przeciwko temu... - Nie chciałbym nadużywać pani dobroci, naprawdę. Wiem, że ma pani własne życie i nie chcę być intruzem... - Myślę, że uda nam się to pogodzić... A najlepiej będzie, jeśli zaczniemy wszystko od nowa... - Janusz Nowicki, miło mi. - Michalina Kerner. Również. - Mamooo, mogę pokazać panu Januszowi moje rysunki? - do kuchni nagle wtargnęła Iza ze stosem kartek w ręku. - Jak zjemy, kochanie. Połóż je tu, na blacie, to o nich nie zapomnisz. A teraz zapraszam was do stołu. Podczas jedzenia przyglądał się im. http://s20.postimg.org/6rt2ucke5/sna...6_a1f29802.jpg Były jak dwie krople wody! Tak samo ładne, tak samo urocze i każda z nich na swój sposób mądra. Tak - zdążył zapałać sympatią nawet do tej nieco porywczej feministki Michaliny Kerner. Koniecznie musiał ją bliżej poznać. Kto wie, czy i w niej nie znalazłby przyjaciółki... - Dzisiaj w szkole uczyliśmy się o pogodzie - terkotała Iza. - Ja osobiście najbardziej lubię śnieg. http://s20.postimg.org/mm7z4894t/sna...6_c1f2981a.jpg - Może dokładki, panie Januszu? - zapytała gospodyni. - Dziękuję, ale niczego już w siebie nie dam rady wcisnąć - odparł, po czym zwrócił się do dziewczynki. - Dlaczego akurat śnieg? - Bo ze śniegu można na przykład ulepić bałwana! - powiedziała z entuzjazmem. - Gdy przyjdzie zima, ulepimy jakiegoś razem, prawda, panie Januszu? - Na pewno - uśmiechnął się. - Ty i mama będzie lepić, a ja będę pozować. Wesoły nastrój udzielił się całej trójce, nawet zwykle poważnej Michasi. Później dorośli zgodnie stwierdzili, że prace plastyczne panny Kerner są bardzo ładne i że powinna rozwijać swój talent (to zasugerował Janusz). Gdy rysunki się skończyły, za rozkazaniem pani Kerner Iza i Janusz pożegnali się, po czym dziewczynka (z żalem) poszła spać. - To był bardzo miły wieczór. Dziękuję pani bardzo za miłe przyjęcie. http://s20.postimg.org/qwczoyiil/sna...6_41f298a5.jpg - Naprawdę? W takim razie mam nadzieję, że wkrótce znowu nas pan odwiedzi. - Z pewnością, tylko... - Tak? - Skoro tych spotkań ma być więcej, może przejdźmy na "ty"? - Świetny pomysł, Janusz. - Cieszę się, że ci się spodobał... Michalinko? Jak cię zdrabniają? - Przyzwyczaiłam się do pełnej formy. http://s20.postimg.org/ak7jcytkt/sna...6_a1f2988f.jpg - A może "Michasiu"? - NIE - wypaliła. - Przepraszam najmocniej. Mam z tym zdrobnieniem niezbyt dobre wspomnienia. - Mogę wiedzieć, kto tak cię nazywał? - Ojciec Izabeli - odpowiedziała przygaszonym głosem. - Miałem rację - stwierdził. - W czym? - Próbowałem przekonać Izę, że wszyscy ludzie mają i mamę, i tatę. Ona opowiedziała mi o tym, czego ty jej nauczyłaś. Na jej pytanie, dlaczego nie mówiłaś jej nigdy o jej ojcu odpowiedziałem, że "pewnie dlatego, że twój tata kiedyś skrzywdził twoją mamę". - Niepotrzebnie jej to mówiłeś - powiedziała z wyrzutem. - Chciałam uniknąć pytań... - Z tego, co widzę, udało ci się. - Fakt, Iza nadal nie zapytała o swojego tatę. Ale to dobrze, tak miało być... - Iza ma kilka lat a zdaje się, że dla ciebie to jeszcze świeży temat... - I nie roztrząsajmy go - ucięła. - Naprawdę nie lubię wracać pamięcią do tamtych czasów. - Dobrze, nie będę pytać - odparł, niechętnie. Bardzo chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tej tajemniczej postaci, którą Michalina chciała wyrzucić raz na zawsze ze swojego serca. Ale czy to możliwe, żeby taka kobieta jak ona mogła pokochać - chociażby przez chwilę - takiego drania? Czy taki ktoś byłby w stanie być genetyczną połową dziecka takiego jak Izabela? Te pytania męczyły go w czasie drogi powrotnej i przez resztę wieczoru. Zdał też sobie sprawę z tego, jak trudno będzie mu "odczarować" Michalinę. Dopóki ona nie pogodzi się z przeszłością i nie przebaczy tamtemu, dopóty nie będzie szczęśliwa. Od tej pory nowy przyjaciel Izy był częstym gościem w ich domu. http://s20.postimg.org/ql56n1xrx/sna...6_c1f3cdb1.jpg http://s20.postimg.org/y5yk7nx31/sna...6_01f3cde8.jpg Michasia nieraz przyglądała się ich zabawom i przysłuchiwała się rozmowom. Po krótkim czasie nie miała już wątpliwości co do intencji Janusza. Rzeczywiście był dla jej córeczki tatą "na niby", a jego wygląd zewnętrzny był kompletnym zaprzeczeniem jego charakteru i intelektu. Michasia uważała, że sim taki jak Janusz miał predyspozycje do czegoś więcej niż praca na stacji benzynowej. Zastanawiało ją jednak to, że praktycznie nigdy nie wspominał swojej przeszłości. Gdy Iza pytała go o jakieś szczegóły z jego dzieciństwa, zawsze odpowiadał, że nie pamięta tego. Nie pamiętał ani swoich rodziców, ani czasów wczesnej szkoły podstawowej, ani czy lubił matematykę, ani w co się bawił z kolegami... Michasia zaś nigdy nie mogła znaleźć dobrego momentu na spytanie go o to. W ogóle nie mieli zbyt wielu okazji do rozmowy w cztery oczy. On większość czasu poświęcał jej córeczce, a jeśli już zamieniali słowo, to na tematy "bieżące" takie jak praca, co się dzieje w miasteczku, życie "ich" pociechy... Za jej namową sprawił sobie nowe ubrania (tamte były bowiem pochodzenia secondhandowego), nie zgodził się jednak na zgolenie brody, wyregulowanie brwi, odchudzenie się czy chociażby zapuszczenie włosów! Było to o tyle dziwne, że - miała wrażenie - jemu samemu nie podobał się jego wygląd, jednak z jakiegoś powodu nie chciał go zmienić. Pozostawało pytanie, jaki to był powód... Mimo tego jednak, że Janusz Nowicki był dla niej zagadką, znalazła z nim wspólny język. Zgadzali się w bardzo wielu sprawach, zniknęło początkowe skrępowanie i niektóre wewnętrzne blokady. Gdyby chcieli, i oni mogliby zostać przyjaciółmi... http://s20.postimg.org/itjerdnb1/sna...6_61f3ce10.jpg Naprawdę niewiele im do tego brakowało. Iza dostała zaproszenie na urodziny od koleżanki z klasy, miała też u niej nocować. Ten pierwszy od dawna samotny wieczór jej mama zamierzała spędzić w towarzystwie herbaty i książki. http://s20.postimg.org/5e1fz1l4t/sna...6_c1f3cf8a.jpg Ktoś postanowił jednak pokrzyżować jej plany. http://s20.postimg.org/rcy7be69p/sna...6_21f3cfae.jpg - Cześć! Coś się stało? Nie idziesz dzisiaj do pracy? http://s20.postimg.org/xbglzdem5/sna...6_c1f3cfeb.jpg - Hej, nie. Długo się na to zbierałem... http://s20.postimg.org/hd3avhv0d/sna...6_61f3d017.jpg - Chciałem po prostu cię odwiedzić, pogadać... A dzisiaj stacja jest zamknięta, coś tam naprawiają. Chyba że przeszkadzam... - Nie, tylko czytałam książkę, wejdź. - Pyszna zupa. Chyba nigdy nie jadłem lepszej. - Iza i ja też za nią przepadamy. - Mógłbym dostać przepis? http://s20.postimg.org/yntpnimnx/sna...6_41f3d051.jpg - Obawiam się, że nie. To stara, rodzinna receptura. - W takim razie będę się musiał jakoś dostać do twoich rodzinnych kręgów - zaśmiał się. - To może być trudne. - Dlaczego? - W mojej najbliższej rodzinie nie ma póki co żadnych panien na wydaniu. - Rozumiem, że ty się nie zaliczasz do tego grona? - Ja to co innego. - Wojująca feministka? - Co?! - Takie sprawiasz wrażenie. - Pozory mylą. - Wybacz, że zapytam, ale... http://s20.postimg.org/bvkcijvi5/sna...6_c1f3d060.jpg - Czy od czasów ojca Izabeli nie miałaś nikogo? - Od czasów ojca Izabeli mam tylko ją i to mi w zupełności wystarcza - odparła oschle. - Ale Iza kiedyś dorośnie. Widzisz - już dzisiaj zostałaś sama. - Nie, bo ty się przyplątałeś. - Bo miałem cel. - Jaki cel? - Poznać cię. - Możesz pytać o wszystko tylko nie o Wiesz-Kogo. - Kiedy właśnie ta kontrowersyjna postać najbardziej mnie ciekawi. - Dlaczego niby? - Bo to dziwne. Jeśli on był skończonym idiotą i szczerze go nienawidziłaś, to jakim cudem Iza została z tobą? - Nie mogłam jej oddać. Mnie samą przecież zaadoptowali moi rodzice i nie wiem, czy ona miałaby tyle szczęścia, no i ciągle miałam nadzieję, że jej ojciec... się zmieni. On nie zawsze był zły... - Zawsze myślałem, że to była znajomość na jedną noc. - Nie... Chciałam mieć dziecko. - Tylko niekoniecznie z nim? - Nie, właśnie z nim... Gdyby się zmienił. - A więc kochałaś go? - Jak nikogo innego... Był przyjacielem, miłością mojego życia... Nagle na swoich policzkach poczuła łzy. Reakcja była błyskawiczna. - Dość. - zreflektowała się, po czym szybko przetarła ręką oczy i policzki i zaczęła zbierać puste talerze. - Pomogę ci - zaofiarował się Janusz. - I przykro mi z powodu niego. - Daj zupę do lodówki - powiedziała, jakby nie słysząc tych ostatnich jego słów. - Ale ze mnie gość, nie ma co! - rzekł nagle. - Przyszedłem w odwiedziny i nic nie przyniosłem dla gospodyni! Przepraszam. - Odwdzięczysz mi się innym razem. Swoją drogą nie pamiętam, kiedy ostatni raz piłam wino. - Ja też nie - zaśmiał się. - Jeśli i ty masz na nie ochotę, to z chęcią dotrzymam ci towarzystwa. Przy okazji skoczę do sklepu. - Nie trzeba, coś się znajdzie w tym barku - odparła. Rzeczywiście, znalazło się. http://s20.postimg.org/6p977igql/sna...6_e1f3d10a.jpg - Wypijmy zdrowie Izabeli - zaproponował. - W końcu gdyby nie ona, nie byłoby mnie tu. - Zdrowie! - zawołała Michasia, już w dużo lepszym humorze. Co prawda zawartość butelki nie zmniejszyła się znacznie, to jednak wystarczająco, żeby zrobiło się swobodniej. - Wiesz już całkiem sporo o mnie, ale ja nadal niczego nie wiem o tobie - powiedziała. http://s20.postimg.org/qemfmuibh/sna...6_81f3d132.jpg - Wiesz chyba wszystko, co ja sam o sobie wiem. - Jak to? - Nie pamiętam swojej młodości. - Nic a nic? - Nic a nic. - Ale jak to możliwe? - Kilka lat temu miałem wypadek, w którym straciłem pamięć. - No dobrze, ale... Co z twoją rodziną, znajomymi? Jesteś dość młody, musiałeś kogoś mieć. - Podobno miałem - przyznał, po czym bardzo spoważniał. - Problem w tym, że moja rodzina zapewne nie chciałaby mnie widzieć na oczy. - Dlaczego? - Lekarz, który mnie uratował powiedział, że we wcześniejszym życiu zgotowałem swoim najbliższym piekło na ziemi i w zasadzie za to, co im zrobiłem, powinienem był umrzeć. - Bogowie, to straszne... Coś ty mógł im zrobić?! - Nie wiem... W każdym razie był na tyle dobry, że załatwił mi nową tożsamość. Rozkazał mi, żebym nigdy nie próbował się dowiadywać o moją rodzinę. Powiedział, że po moim zniknięciu są o wiele szczęśliwsi... - Skoro jesteś zaginiony, to na pewno cię szukają! - Nie, na pewno nie. Poza tym uznali mnie za zmarłego... Teraz i on płakał. - To życie, które teraz prowadzę, ma być pokutą za tamto... I to jest prawda - nie potrafię znaleźć sobie przyjaciół, o miłości nie wspominając. Do teraz nie rozumiem jak to się stało, że ty i Iza wyciągnęłyście do mnie rękę. Nie zasłużyłem na to. - Janusz, ja w to nie wierzę, rozumiesz? Ty nie masz w sobie ani odrobiny zła! - Cieszę się, że tak myślisz, ale być może masz przed sobą jakiegoś kryminalistę. - Mam przed sobą człowieka, któremu mogę zaufać i który jest dla mojej córki jak ojciec. Jesteś dobrym człowiekiem, Janusz. Zasługujesz na przyjaźń i miłość, zasługujesz na przebaczenie... - Dziękuję. Mam nadzieję, że w tym życiu nie będę musiał nikogo o nie prosić. W tej samej chwili w kuchni zapanowała ciemność. Pani domu poszła w tamtą stronę, za nią jej gość. - Kurczę, żarówka się przepaliła, a ja nie mam już zapasowych - martwiła się. - Nie przejmuj się. Idę jutro na zakupy. Jak będę wracał to wpadnę i wymienię ją. - Nie trzeba, sama... - Pozwól sobie pomóc, Michalina - zganił ją. - Wiesz, że masz przyjaciela-faceta, którym będziesz się mogła wysługiwać jeśli trzeba. Jasne? - Dobrze, panie Zły Majstrze - zachichotała. - Wiesz, zastanawiałem się niedawno, czy nie mógłbym cię kiedyś zaprosić na jakąś potańcówkę - zmienił temat. - Wieki na takim czymś nie byłam! - Problem w tym, że nie wiem, czy umiem tańczyć. - Chodź, sprawdzimy. Tylko przyniosę radio. http://s20.postimg.org/nuvupv131/sna...6_c1f3d1e2.jpg - Ej, zupełnie nieźle sobie radzisz - powiedziała. - Ciekawe, co jeszcze umiesz, a o tym nie wiesz! - Wydaje mi się, że w tamtym życiu mogłem być na przykład pisarzem. - A, to też zauważyłam. Masz też wyczucie rytmu jak mało kto. Próbowałeś grać na jakimś instrumencie? - Nie - odparł. - Ale postaram się to sprawdzić. Może kiedyś w nocy stanę pod oknem pokoju ukochanej i zagram jej piosenkę, którą specjalnie dla niej napisałem... - Możesz na mnie zrobić próbę generalną. - Dla ciebie napisałbym inną, lepszą. - Janusz, chyba się w tobie zakochuję - wyznała nagle. - W takim razie to ty możesz być adresatką tej pierwszej - uśmiechnął się i przyciągnął ją do siebie. http://s20.postimg.org/sj27a6ukd/sna...6_21f3d202.jpg - Dawno już nie czułam się taka szczęśliwa - wyszeptała. - Ja też, chociaż ostatnio moje życie jest bardzo szczęśliwe dzięki tobie i Izie. http://s20.postimg.org/4zqgol5bx/sna...6_01f3d20d.jpg - Izaak... - wyszeptała, wtulając się w niego. - Izaak? - zdziwił się. To podziałało na nią jak kubeł zimnej wody. Rozpłakała się. Na odpowiedź Janusza nie trzeba było długo czekać. http://s20.postimg.org/81luca7ul/sna...6_a1f3d2e2.jpg - Nic się nie stało - pocieszał ją. - Gdyby nie te jego cholerne prochy! - łkała. - Dlaczego nam to zrobił? Miał wszystko - żonę, malutką córeczkę, pracę, dom... Dlaczego musiał się zabić, do cholery?! - Michalina... - Przecież miłość zawsze zwycięża...! - Bo tak jest, Michasiu... Nie miał pojęcia, dlaczego zdrobnił jej imię, ale to uruchomiło lawinę wydarzeń, której oboje następnego dnia mieli pożałować, a której on nie potrafił powstrzymać... http://s20.postimg.org/adp8w4v25/sna...6_41f3d362.jpg Po przebudzeniu strasznie bolała ją głowa. Ale nie to było najgorsze. Najgorszy był wstyd - to on najbardziej palił. http://s20.postimg.org/p5pd9qblp/sna...6_01f3d407.jpg Jak ona teraz spojrzy mu w oczy? Jak spojrzy w oczy Izie? Jak spojrzy w oczy samej sobie?! Jak mogła się tak upić? Jak mogła mu dać do zrozumienia, że tego chce? Przecież mieli być TYLKO przyjaciółmi! Przecież do niedawna uważał ją za feministkę, a on był kompletnie nieatrakcyjnym facetem! Nie różnię się niczym od zwykłej k*****... Tak upaść!!! Musiała się jednak szybko ogarnąć - Iza miała niedługo wrócić do domu. Poza tym wieczorem miał wpaść Janusz z żarówkami... Ale nie przyszedł ani tego wieczoru, ani przez cały następny tydzień. Nie dzwonił, nie odbierał telefonów, w mieszkaniu też go nie było. Postanowiła wykonać kilka połączeń. http://s20.postimg.org/nyg0v9av1/sna...6_01f3d575.jpg - Dobry wieczór, Michalina Kerner. Czy nie trafił do państwa ostatnio niejaki Janusz Nowicki? - pytała za każdym razem. Zanim przekonała osobę po drugiej stronie, że można powierzyć jej takie informacje mimo iż nie jest spokrewniona z tym simem, traciła sporo czasu tylko po to, żeby usłyszeć, że nic im na ten temat nie wiadomo. Iza co chwilę wyglądała zza drzwi swojego pokoju, ale widząc, że mama jeszcze nic nie wskórała, nadal kręciła się niespokojnie. Michasia już miała się poddać, gdy nagle zadzwonił telefon. Była to jej znajoma, pielęgniarka. - Pytałaś o Janusza Nowickiego? - usłyszała - Tak. To mój przyjaciel. - Co za ludzie, mogli ci powiedzieć... - Ale co takiego? http://s20.postimg.org/6u7wk2hq5/sna...6_81f3d5b3.jpg - Nowickiego przywieziono do nas tydzień temu, auto go potrąciło... Przez pierwsze 48 godzin była walka o jego życie, potem jego stan się ustabilizował, ale postanowili przewieźć go do innego szpitala, ale nie wiem, gdzie. - Bogowie... - Tam mieli go pozszywać, ale podobno były jakieś komplikacje i jeszcze nie wybudził się ze śpiączki. Michalina...? Ale ona nie miała siły dalej słuchać. - I co, i co, mamo?! - Iza podskoczyła, gdy ta weszła do jej pokoju. - Janusz miał wypadek - starała się zachować spokój, mówiąc to. - Udało się go uratować, ale leży w śpiączce... - Mógł umrzeć... - to powiedziawszy, zaczęła płakać. http://s20.postimg.org/a2cdx43zx/sna...6_81f3d5f5.jpg - Mój tata... - chlipała dziewczynka. Jej matce ścisnęło się serce. http://s20.postimg.org/hl0l2v1od/sna...6_e1f3d60f.jpg - Już raz straciłaś tatę... Bogowie nie pozwolą na to, żeby to się powtórzyło. Ja też na to nie pozwolę. I dodała, ciszej, bardziej do samej siebie. - Miłość zawsze zwycięża. Gdy zajrzała później do pokoiku córeczki, zauważyła, że łzy utuliły ją do snu. Zupełnie jak tamtej nocy, gdy zginął Izaak. http://s20.postimg.org/68ixnymnx/sna...6_a1f3d64d.jpg - Tatuś cię kocha - wyszeptała nad jej uchem. Dopiero w swojej izdebce zrobiła to, przed czym przez cały wieczór się powstrzymywała. http://s20.postimg.org/hv83m7gal/sna...6_c1f3d6fe.jpg Nigdy by nie pomyślała, że kiedyś pokocha kogoś tak, jak kochała Izaaka. ... Młodzi zakochani również udali się na poszukiwanie wyższego wykształcenia. http://s20.postimg.org/48tlofuil/sna...0_820b0fc1.jpg http://s20.postimg.org/phbvjlyd9/sna...0_a20b0fdd.jpg Okazało się, że naprawdę miał to na myśli ^^ http://s20.postimg.org/kvb5xingd/sna...0_620b1009.jpg http://s20.postimg.org/685m23zgd/sna...0_220b1018.jpg http://s20.postimg.org/m2p3pqdkt/sna...0_420b1025.jpg http://s20.postimg.org/81hphwzel/sna...0_820b104e.jpg http://s20.postimg.org/iwzwls5kt/sna...0_220b112c.jpg http://s20.postimg.org/gd8v5f7el/sna...0_420b1140.jpg To zaś bardzo uszczęśliwiło jego dziewczynę. Tutaj otrzymuje gratulacje od swojej najlepszej przyjaciółki, Antosi Dziekan-Zdrójkowskiej. http://s20.postimg.org/l9loolmbh/sna...8_620b1e75.jpg Nie czekali długo z wymianą obrączek, to jednak okazało się być dość nietypowe - na prawach ślubu cywilnego (chociaż w kapliczce), jedynymi gośćmi byli świadkowie, w tym osoba upoważniona przez USC. Ten "prawdziwy" - w kapliczce w Nieznanowie, w towarzystwie rodziny i przyjaciół, z Lilianą kroczącą w przepięknej, białej sukni, z przyjęciem po jego zawarciu - miał się odbyć w niedalekiej przyszłości. Wiecie, że gdy to pisałam, akurat kończył się ślub w kościele niedaleko mnie? Już dawno nikt tak nie trąbił! xD Lucjusz Seppi + Liliana Jaskierczyk 10 III 2015 http://s20.postimg.org/xpdt4lq9p/sna...0_620b2434.jpg http://s20.postimg.org/npni2g4e5/sna...0_e20b2424.jpg http://s20.postimg.org/61wicrfp9/sna...0_420b2450.jpg http://s20.postimg.org/ftul4o18d/sna...0_020b2489.jpg http://s20.postimg.org/krlxv07ct/sna...0_820b2499.jpg http://s20.postimg.org/v1jrgi7ul/sna...0_620b24aa.jpg http://s20.postimg.org/ynpkt5e7x/sna...0_620b24b1.jpg http://s20.postimg.org/biocymnul/sna...0_e20b24bd.jpg http://s20.postimg.org/q466ve5vh/sna...0_620b24c3.jpg http://s20.postimg.org/fqj57dpa5/sna...0_e20b24cd.jpg http://s20.postimg.org/youx8tqnx/sna...0_420b24de.jpg Wieczór poślubny postanowili spędzić bardzo uroczyście. Panna młoda zmieniła sukienkę i buty... http://s20.postimg.org/5nqkzf67x/sna...0_420b272b.jpg ... a pan młody w tym czasie upichcił coś dobrego. http://s20.postimg.org/58ohxvz25/sna...0_820b2744.jpg Jego mina mówi sama za siebie, prawda? :> http://s20.postimg.org/wry748zzx/sna...0_220b2783.jpg - Wyglądasz prześlicznie! http://s20.postimg.org/nmpuadwl9/sna...0_220b2797.jpg Powspominali stare czasy... http://s20.postimg.org/ogbmuhhdp/sna...0_a20b285f.jpg http://s20.postimg.org/ihxtk8yf1/sna...0_620b2817.jpg W pewnym momencie jednak Lucek przeprosił ją i udał się do łazienki. Długo nie wychodził, więc Liliana postanowiła posprzątać po kolacji. http://s20.postimg.org/zaxoa5pvh/sna...0_e20b28d0.jpg Co w tym czasie robił jej mąż? Nie, nie sikał. http://s20.postimg.org/knwpshr99/sna...0_c20b28e3.jpg Wiedział, że głupotą było trzymać TO prawie że na widoku, ale póki Liliana niczego nie podejrzewała, nie miał się czego obawiać. http://s20.postimg.org/5lkhht6pp/sna...0_c20b2914.jpg Odwagi, stary, dodawał sobie otuchy, dociskając tłok. Nic się nie dzieje, a dzięki temu będzie jeszcze fajniej... http://s20.postimg.org/b9d03h6wt/sna...0_420b28da.jpg No, jest zaje******! A więc do dzieła... - Lucek! Wszystko OK? - zaniepokoiła się, słysząc otwierające się drzwi. - Sorry, że musiałaś tyle czekać - odparł. - Chciałem się po prostu... przygotować. To wyznanie onieśmieliło ją trochę, ale on już miał na to sposób. - Aaaaa! - krzyknęła, gdy ni stąd, ni zowąd postanowił ją podnieść. http://s20.postimg.org/qogmkc9q5/sna...0_220b28af.jpg - Następna stacja: łóżko - zakomunikował. http://s20.postimg.org/qn6oqx7wd/sna...0_220b29ca.jpg Nie protestowała. Nawet jej się to podobało. - Lucek? http://s20.postimg.org/6g713uekd/sna...0_e20b2a6f.jpg - LUCEK! - niecierpliwiła się. Była 8:30, a on o 9 zaczynał zajęcia, i to w dodatku od kolokwium... - LUCEK, WSTAWAJ! - krzyczała, potrząsając nim. Nic to nie dawało. Była coraz bardziej przestraszona. Wyciągnęła mu rękę spod kołdry, chcąc sprawdzić tętno. Jej wzrok zatrzymał się na jej zgięciu... Przecież nie mógł się tam uderzyć, pomyślała ze zgrozą. Nagle zrozumiała, za kogo wyszła i jak to się może skończyć. http://s20.postimg.org/jzeoi2drx/sna...0_620b2abd.jpg - Cholera, Antosia, jestem niemal pewna, że Lucek coś bierze - podzieliła się obawami z przyjaciółką. http://s20.postimg.org/jhacaq9fh/sna...0_020b2ad8.jpg - Mąż naszej sąsiadki, świętej pamięci Izaak Kerner - zaczęła ona. - Też ćpał. Wiesz, jak skończył. - Wiem, i tego najbardziej się boję - posmutniała. - Co JA mogę zrobić? Jak go z tego wyciągnąć? - Przede wszystkimi musisz z nim szczerze pogadać. Powiedz mu, że się martwisz o niego, że wiesz o tym... - Mam nadzieję, że szybko wróci do domu. Chcę to mieć już za sobą... Zjawił się dwa dni później. http://s20.postimg.org/bfzvy1ut9/sna...0_820b2cfd.jpg Jego żona nie mogła się opanować chęci przytulenia się do niego. Jakby nie patrzeć, bardzo za nim tęskniła, a wówczas jeszcze nie potrafiła zamienić miejscami serca i rozumu. http://s20.postimg.org/3t953xttp/sna...0_220b2d7c.jpg - Nie zbliżaj się! - usłyszała. http://s20.postimg.org/4e1ybur7h/sna...0_820b2d85.jpg - Lucek, ja wiem o wszystkim! Wiem, że bierzesz narkotyki! - wypaliła z żalem. - Masz z tym skończyć, rozumiesz?! - Nie twoja pie******* sprawa, co biorę a czego nie! Nie masz, k****, prawa wpie****** się w moje życie! - Jestem twoją żoną, do cholery! Nie chcę, żebyś skończył jak Izaak Kerner! http://s20.postimg.org/ufllswy0t/sna...0_220b2d9f.jpg - Po pierwsze, nie porównuj mnie do tego gościa - ja MAM nad tym kontrolę. Po drugie, dla własnego dobra trzymaj się od TYCH spraw z daleka. K*****, przyjdzie człowiek do domu, a tu baba już wyskakuje z ryjem! Zrób mi lepiej coś do żarcia, jak dobra żona! Będę za godzinę. Gdy wyszedł, ona się rozkleiła. http://s20.postimg.org/fsknb8zel/sna...0_220b2dcf.jpg Głód jednak kazał jej się wziąć w garść i pójść na zakupy. Zamknęła dom i całkiem zapomniała o swoim mężu. Po drodze wypożyczyła książki z biblioteki i poszła na obiad do Red Cafe. Po trzech godzinach była z powrotem. Jej mąż już na nią czekał. http://s20.postimg.org/4fbw59t19/sna...0_820b2e0b.jpg W pierwszym odruchu skierowała się do łazienki. A raczej czegoś, co do niedawna było łazienką. http://s20.postimg.org/79ag4z5tp/sna...0_620b2ee5.jpg Bogowie, o mało nie zeszła na zawał. Mimo że była zmęczona i marzyła o łóżku, nie mogła tego tak zostawić. No i Lucek! Tym razem udało się go ocucić. Wstał, rzucił w jej stronę "pyszny był ten obiad, ku***a", po czym poszedł do sypialni, po drodze trzaskając drzwiami. Nie pobiegła za nim. Zjawił się w dużym pokoju późnym wieczorem, wcześniej zaliczywszy wizytę w łazience. Pamiętając, jak wyglądała jeszcze przed kilkoma godzinami, zrobiło mu się niemożliwie przykro i żal Liliany. Powiedział jej tego dnia tyle przykrych rzeczy, a przecież ona miała rację... http://s20.postimg.org/4zvilpbnh/sna...0_c20b2fb5.jpg Zapalił światło. Chciał ją przenieść do łóżka nie budząc jej, ale pod wpływem nagłej jasności zerwała się na równe nogi. - Przepraszam - powiedział w przypływie ogromnego żalu. http://s20.postimg.org/mxku39071/sna...0_e20b2fe6.jpg - Powiedziałem dzisiaj tyle złych rzeczy, pewnie płakałaś przeze mnie... I miałaś rację, cholerną rację, Lilka... Ale nie wiem, czy będę umiał od tak z tym zerwać. http://s20.postimg.org/pjmkeyn99/sna...0_220b2fee.jpg - W takim razie ja chcę umierać z tobą - oświadczyła nagle. - Razem stawimy czoła temu świństwu. - Oszalałaś?! - Nie. Chociaż daj mi spróbować. Chcę czuć to, co ty czujesz... Wahał się przez chwilę. Obiecał sobie, że ona nie będzie miała z tym nic wspólnego. - Jesteś pewna? Wiesz, jak to się może dla ciebie skończyć? - Tak! Nadal nie był przekonany, czy dobrze robi, mimo to powiedział: - No to chodź. ... Ciąg dalszy nastąpił. |
Odp: Miasteczko
Maurycy mnie rozczarował :< Zachciało mu się skakać z kwiatka na kwiatek? :< Tyle wygrać, że w końcu się opamiętał. W sumie z Rycka i Mirandy jest urocza para :D No i śluuuuub <3 Słodziutka dziewczynka z Dosi ;)) Haha, no i jest mały bańka-wstańka. Czy on tą fryzurę będzie miał do końca życia? Ach... Wychodzi na to, że mieszał w życiu panny Działkowicz już od czasów szkolnych. No proszę xd Co? Tak krótko? To teraz pozostaje mi z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekać na to co będzie dalej :D W końcu MUSZĘ poznać historię o tym jak został ojcem :D :D
List Izabeli jest uroczy :rolleyes: Ale w normalnych okolicznościach pewnie patrząc na niego podskoczyłoby ci ciśnienie, czyż nie? Tyle błędów xd Przypomniały mi się moje pierwsze opowiadania z zerówki. Brzmiały całkiem podobnie :D Nie dziwię się podejrzliwości Michasi i podziwiam za to, że nie zrobiła od razu awantury córce, a poczekała jak potoczy się dalej cała historia. No i w sumie dobrze na tym wyszła ;P Janusz wygląda na bardzo mądrego sima. Fajnie, że Michasia postanowiła dać mu jednak szansę. Wygląda na to, że bardzo miło spędzili ze sobą czas podczas kosztowania ciasta :D Fajnie się czytało tę ich pogawędkę, tak w sumie rodzinnie to brzmiało xd Ciekawe czy Janusz byłby przystojnym simem jakby się trochę doprowadził do porządku... Haha, to pytanie o rodzinny przepis i o wchodzeniu w koligacje rodzinne trochę z początku brzmiało jak oświadczyny :D Cytat:
Tak coś podejrzewałam, że Janusz ma jakiś zanik pamięci czy coś takiego. W ogóle te momenty Janusz-Michasia są w tym odcinku urocze <3 Romantyczny z tego Nowickiego sim :D Ta ich relacja mocno przyspieszyła :D No nieeee... Janusz zniknął? :< Może coś się mu stało? O nieee :( Ale on przeżyje, prawda? W sumie musi. Innej ewentualności nie przyjmuję. Wiesz co? Urywasz w takich momentach, że człowieka aż rozpiera chęć żeby dowiedzieć się co dalej. Mam nadzieję, że tym razem szybko pojawią się tu komentarze, a ty znajdziesz czas, żeby przyszykować nowy odcinek :D Ach ci studenci :D Haha, Lucek to bardzo słowny sim xd I nie rzuca takich obietnic jak zaręczyny na wiatr! Antosia? Jejku, co u niej słychać? W sumie to Lilka z Luckiem wyglądają na całkiem uroczą parkę ;P Cytat:
http://s20.postimg.org/6g713uekd/sna...0_e20b2a6f.jpg Oni mają rozkładaną kanapę czy co? :| Ojejku. I co teraz? Może Lilce jednak uda się wyciągnąć Lucka z tego wszystkiego? No dobra, wiem co będzie dalej, no ale! No, jakby ktoś mi kazał coś ugotować to chybabym się wkurzyła. Ach ta moja niechęć do obowiązków domowych =,= Jak to jest, że zawsze się tym złym wybacza, a oni się zazwyczaj nie zmieniają? :( Smuteczek... No nie! Lilka, nie rób tego! No, to teraz będzie katastrofa... Wiesz, jakoś ten odcinek wydał mi się krótszy niż poprzedni :P |
Odp: Miasteczko
Już dawno nie miałam tyle komentarzy, na które muszę odpisać! :O:O:O
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zdjęcia są z marca. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję Ci, a teraz zapraszam resztę do komentowania ;] |
Odp: Miasteczko
Moim zdaniem Michalina i Janusz powinni zostać przyjaciółmi, nie wiem, ale nie pasują mi do siebie... Aczkolwiek dobrze, że żyje nadal i bardzo fajnie, że Iza ma "tatę".
Cytat:
Cytat:
Powtórzę, ale mi też wydaje się jakiś krótki ten odcinek :D |
Odp: Miasteczko
Podziwiam za tworzenie takich długich odcinków i za kreatywność :33
|
Odp: Miasteczko
Oj, Rycek, Rycek... Ale przynajmniej jakoś się to ułożyło i wzięli ślub :P
Dobra, przechodzę do najciekawszej części w tym odcinku :P Wiem, kim jest Janusz xD Ha! Całą tę historię czekałam, mając nadzieję, że już to ujawnisz a Ty nic... Eh, no... Tak się nie robi! Ale wiem kto to :P I nie możesz go zabić :P Nie zabija się umarlaka :P Liliana, w co Ty się pakujesz?! Oczadziała, czy co? Luckowi to bym najchętniej skopała tyłek. Wiem, że dziś krótko, ale spędziłam 6 h w dusznym aucie i nie mam sił. Nawet otwarte okno nic nie dało... |
Odp: Miasteczko
Przyrzekam całym sercem, że będę komentować odcinki zaraz po ich przeczytaniu, zamiast odkładać to na później. :piesel:
Maurycy ma przesliczne oczy. Rzeczywiscie, Franek ma taki niewinny i delikatny wygląd, tacy to zawsze mieszają. :derp: Liscik Izy trochę skojarzył mi się z liscikami z dzieciństwa w "Love, Rosie" C. Ahern. <3 Może nawet trochę shippuję Michalinę i Janusza. Trochę. :derp: Liliana NIEEEEE. :okay: |
Odp: Miasteczko
Cztery do przodu! Dziękuję! :blowkiss:
Cytat:
Cytat:
Quixley - też siebie za to podziwiam :D Fajnie, że zostawiłaś po sobie ślad w temacie :) Anony, bierzcie przykład. Za to są rabaty czasowe na odcinki. Od sierpnia czasu na pisanie i granie będzie mniej... Cytat:
Dobrze, że nie Janusz jest januszem :rofl: Cytat:
A jeśli sugerujesz, że Janusz to cudownie ocalały Izaak, to jak wytłumaczysz chociażby fakt, że J. ma brązowe oczy? No i Michasia nie poznałaby męża chociażby po głosie czy po rysach twarzy? No ale dobra - jesteś drugą osobą, która pokusiła się o "rozszyfrowanie" przyjaciela Michasi i Izy ;) Kto następny? xD Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
To, co teraz przeczytacie, będzie wredne, bo komentarzy mam już bardzo dużo i już słyszę w głowie protesty GDZIE JEST ODCINEK?!, ale powiem Wam szczerze, że czekam jeszcze na te od Ale nie martwcie się - jak przyjdzie co do czego, to się ładnie odwdzięczę :naughty: Nowości c.d., czyli Livka odpowiada na komentarze poniżej tego posta! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Melduję swoją obecność :D
Oj, Maurycy... Ładnie to tak? Poszedł na prawo i zaczął skakać na lewo. Dobrze, że przestał, bo takie wygibasy grożą połamaniem :P Oj tam, oficjalnie, nieoficjalnie... Szczególik. No ale się zeszli, ślub był, dziecko jest, nic tylko życzyć im dochowania wierności w związku. Co za list. Byk na byku, ale liczy się treść :D Tata "na niby" :love: Mimo wszystko ktoś musi powiedzieć Izie, że schowek pod poduszką nie jest najlepszym miejscem na ukrywanie tajnych liścików :D Natomiast Michalinę ktoś musi oświecić w sprawie tajemnicy korespondencji :P Ale na dobre im to wszystko wyszło, więc co tam. Mi też przez moment mignęło, że może to jednak Izaak jakoś się wyratował, skoro Janusza śmierć była upozorowana. Ale rozwiałaś moje wszelkie nadzieje :cry: Michalina trochę przesadza, przyrównując się do przedstawicielek najstarszego zawodu świata, Nie jest pierwszą ani ostatnią, której zdarzyło się przeholować. Ma szczęście, że przynajmniej zrobiła to z mężczyzną, którego pokochała. Tak czy siak facet jej się przyda :D Niech się Janusz teraz z tego wykaraska i będą żyć długo (mam nadzieję) i szczęśliwie (mam nadzieję). Choć bardzo ciekawi mnie jego poprzednia tożsamość. Była tu opisywana? Lucek narkomanem? Po prostu super :hmm: Nie żeby coś, ale po tym pokazie łaciny podwórkowej, którym uraczył Lilianę, mam ochotę kopnąć go w dupę. A ta jeszcze na własne życzenie daje się wciągnąć w dragi. Głupota do kwadratu. Jeśli ją kocha, nigdy nie powinien był się na to zgadzać. Cytat:
Cytat:
Mam nadzieję, że skończą z tym świństwem (i że Lila nawet nie zacznie!), zanim będziemy mieć powód, by przyznać im Nagrodę Darwina... |
Odp: Miasteczko
Shiver - podziwiam za ignorancję! I zazdroszczę.
Kędziorek dopominała się o odcinek (Annetti tylko pytała o niego =D), no to zakasałam rękawy czyt. założyłam bluzę, bo było mi zimno i wzięłam się do roboty! Nadal ciągniemy trzy ostatnie wątki. Za jakieś 12 godzin pojawi się znośniejsza wersja tego tekstu ;] No i końcu zaktualizowałam Index, bo już mogę :> ... Od jakiegoś czasu na widok przyjaciela serce Dosi wariowało. http://s20.postimg.org/ymusr2vct/sna...f_ff217cb8.jpg Panna Działkowicz nie chciała jednak być kolejną uganiającą się za nim idiotką. Szczyciła się tym, że to ona jest prawdziwą przyjaciółką tego przebojowego przystojniaka. W domu Stanków czuła się niemal jak u siebie. http://s20.postimg.org/lhfakz1h9/sna...f_408a2db9.jpg http://s20.postimg.org/jab1x1w71/sna...f_808a2de7.jpg Była ulubienicą Elinory. Ona przynajmniej - w przeciwieństwie do starszego brata - lubiła się z nią bawić i nie dokuczała jej. http://s20.postimg.org/kzk554bwd/sna...f_008a2e3a.jpg http://s20.postimg.org/vxvenb0hp/sna...f_808a2b64.jpg Oczy państwa i panny Stanek przyglądały się poczynaniom ich syna i brata. Z wszystkich jego koleżanek to Dosię lubili najbardziej i to ją chcieli zobaczyć pewnego dnia stojącą naprzeciwko Franka pod ślubnym łukiem. Znacie jednak Tymka i Lindę i wiecie (albo domyślacie się), że zostawili synowi wolną rękę i nie narzucali (ani nawet nie sugerowali!) życiowych wyborów. Jedyne, na co liczyli, to to, że swoimi decyzjami nikogo nie skrzywdzi. - Zobaczymy się jutro? - Jedziemy z rodzicami na koncert, więc nic z tego. No i nie wiem, kiedy wrócimy. - Nie mówiłeś mi o tym. - Dopiero dzisiaj rano tata mi powiedział. A wiedział od miesiąca! - Czyli nic nowego. - Ano, ja już przywykłem. - Będę tęsknić. - Co? Za czym? - Za tobą. Popatrzył na nią jak na wariatkę. - Przecież nie jadę tam na 10 lat. - Ostatnimi czasy coraz trudniej wytrzymać mi jeden dzień bez ciebie. - Dośka, co za pierdoły wygadujesz?! Opamiętał się widząc, że odwróciła się i postawiła krok do przodu. - Dośka, no! Nie chciałem cię urazić ani nic... Przepraszam. Na dźwięk ostatniego słowa przystanęła i spojrzała na niego. Poszedł do niej. - Wpadnę do ciebie zaraz jak wrócę do Nieznanowa. OK? - Franek, nie o to chodzi... - Tylko o co? - Nieważne... - Ej, stara, wyluzuj! Nie mamy przed sobą tajemnic, hm? - Franek, ja... - No? Ale zamiast dokończyć myśl, przysunęła się bliżej niego i... http://s20.postimg.org/tvux922il/sna...f_208a2e9d.jpg - Nie całowałaś się nigdy wcześniej? - Nie... - Mówią, że jestem w tym dobry. Przy mnie w mig się nauczysz. - Muszę już iść - powiedziała, zawstydzona. Co ja sobie wyobrażałam? Przecież to było oczywiste, że nie potraktuje mnie poważnie! - Poczekaj! Tak dobrze ci szło... Złapał ją za ręce. - Niezły sposób na podryw, moja droga. Większość lasek robi jakieś podchody i próbuje nas zmusić, żebyśmy to my zrobili pierwszy krok. Zawsze wiedziałem, że ty nie jesteś taka jak one... http://s20.postimg.org/9e9yxeqf1/sna...f_c08a2eb5.jpg - ... dlatego uważam cię za moją BFF. Ale teraz wskakujemy na wyższy level. - Co masz na myśli? - Dosia, głuptasie, nie mogłem rozkminić, czemu nadal trwamy w tym friendzonie, ale ty zachowywałaś się tak poprawnie, że nie wiedziałem, czy chcesz tego, czy tylko udajesz, że chcesz. - Teraz już wiesz, nie? - Taaaak - odparł, po czym oddał jej całusa. - A co z tamtymi dziewczynami? - zapytała. - Jakimi dziewczynami? - No wiesz, jakimi... - Przy tobie one nie istnieją. OK? - OK... Dwa lata później zakochani poszli na studia. Franek nadal wzbudzał zachwyt w przedstawicielkach płci przeciwnej (i bynajmniej nie swoimi wynikami w nauce). http://s20.postimg.org/pun0uvozh/sna...3_60af01eb.jpg Między jedną imprezą a drugą, jakimiś popołudniowymi wykładami (na te rano nie chodził) i godzinami spędzonymi w toalecie nie zostawało mu wiele czasu dla jego dziewczyny (chociaż "oficjalnie" tak o niej nie mówił). Z tego tytułu też przechodzili do konkretów. http://s20.postimg.org/jv3v4ytkt/sna...3_80af06e5.jpg http://s20.postimg.org/9tufhwr3x/sna...3_c0af05c7.jpg Na drugim roku jednak coś nie pykło. http://s20.postimg.org/gvsd43upp/sna...d_e0af1987.jpg Cooooooooo?!, zdaje się mówić mina dziewczyny. http://s20.postimg.org/8rfnlmiwt/sna...d_60af1ceb.jpg Fakt faktem, domyślała się, że poranne nudności i spóźniający się okres mogą zwiastować najgorsze, ale obwiniała o to stres, którego jej nie brakowało. No ale stało się i należało powiedzieć o tym ojcu dziecka. - Bogowie, Dośka, nie żryj już tyle. Wyglądasz jak wieloryb. - skomentował jej wygląd. http://s20.postimg.org/urw0291kt/sna...d_40af1d57.jpg - Jestem w ciąży, idioto... - Eeee... Gratulacje? Mogę wiedzieć, kto cię tak urządził? - Żartujesz sobie?! http://s20.postimg.org/ugejphl4t/sna...d_80af1da8.jpg - Nie, serio pytam. Chcę wiedzieć, komu mam spuścić w******* za to, że nie potrafi przypilnować swojego... - Franek, to ty jesteś ojcem! - Nieee... - Tak! - O k***** - (po dłuższej chwili) - Trudno, oddasz je i po sprawie. - Gdzie oddam? - No do domu dziecka, a gdzie? - Szkoda, że ciebie tak rodzice nie oddali... Może bym nigdy cię nie poznała! - Wzajemnie. Zresztą... Nie chcesz, nie oddawaj, ale nie licz na mnie. - Więc zostawiasz mnie samą z tym?! Nie weźmiesz odpowiedzialności za swoje dziecko? - Skąd ja ci wezmę kasę na to wszystko?! http://s20.postimg.org/89p3jiipp/sna...d_c0af1d89.jpg - Tu nie chodzi tylko o kasę, Franek. - Studiów przez bachora też nie mam zamiaru zawalić. Zresztą...! Najwyżej pogadamy w sądzie, może do tego czasu zdobędę jakiś hajs... - FRANEK! - No co? Nara! Przyjaciółki pomagały młodej mamie jak tylko się dało. Jedyne, co była w stanie samodzielnie robić, to płakać, spać, dbać o podstawową higienę osobistą, włóczyć się bez celu i podświadomie zmuszać współlokatorki do współczucia jej i nienawidzenia Franka Stanka. http://s20.postimg.org/yyguhl16l/sna...d_00af1ea4.jpg - On jeszcze pożałuje tego co powiedział, zobaczysz - pocieszała ją Eulalia. Wiecie, że wykrakała? - Dosia? - Wyjdź... - Dosia... - Powiedziałam: WYJDŹ STĄD!!! Nie chcę cię znać! - Przepraszam. - Co? http://s20.postimg.org/ye6esmxbx/sna...d_c0af1fd5.jpg - No, przepraszam. Miałaś rację - moi rodzice też wpadli, a mimo to nie oddali mnie i ojciec się ogarnął... - Tyle? - Jeju, daj mi skończyć... No, ogólnie jak będziesz potrzebowała pomocy przy dziecku, to wal do mnie. Mam też trochę odłożonej forsy... Jakoś to będzie, Dośka. Na pewno nie zostawię cię z tym samej. - OK, fajnie, będę pamiętać. - Za to, jak cię wtedy potraktowałem, też przepraszam. To było w c*** głupie i dziecinne... - (znowu dłuższa chwila niezmąconej niczym ciszy) - Chcę, żeby było jak dawniej. W miarę możliwości oczywiście. Możemy spróbować? - Nie wiem... - Nie zawiodę cię już nigdy. - Obiecujesz? - Obiecuję. - No... Dobrze. Niech będzie. http://s20.postimg.org/ouwpz69tp/sna...d_a0af2013.jpg - Chłopiec czy dziewczynka? - Dziewczynka. - Masz już wybrane imię? - Nie. - To może poczekajmy aż się urodzi i wtedy wymyślimy coś wspólnie? - Możemy spróbować... The time has come. http://s20.postimg.org/qqjiabynx/sna...d_80af20eb.jpg http://s20.postimg.org/iddtfnzgd/sna...d_e0b09ff4.jpg http://s20.postimg.org/imbe5lc8t/sna...d_c0b0a000.jpg - Gracja, zadzwoń proszę do Franka i powiedz mu, że ja i Ola czekamy na niego. Ciekawe, czy po tym wczorajszym piciu skojarzy, że Ola to jego córka, zastanawiała się przyjaciółka Dosi. http://s20.postimg.org/rp4gqd1dp/sna...d_c0b0a03c.jpg ¡Hola, Ola! Spokojniejsza od Gracji Eulalia wolała usypiać maleńką. http://s20.postimg.org/6j1h4abst/sna...d_20b0a137.jpg Miała już trochę doświadczenia w opiece nad dziećmi jako iż jej mama zdążyła jeszcze zaliczyć wpadkę przed swoimi 40. urodzinami. Gdy półżywa po kilku godzinach snu Dosia biegała na zaliczenia, do akcji wkraczał dumny tatuś. http://s20.postimg.org/6x2t3vvwd/sna...d_20b0a3f2.jpg Oczywiście w pobliżu były "ciocie" dziewczynki na wypadek gdyby ta zgłodniała albo narobiła w pieluszkę. http://s20.postimg.org/88f5q3gvx/sna...d_a0b0a468.jpg Wiedząc, jaki był dalszy ciąg, jest mi cholernie smutno, gdy patrzę na to ich wspólne zdjęcie =( Studia się skończyły i nie towarzyszyły temu żadne inne "fajerwerki". Panna Działkowicz była tym bardzo zawiedziona - między nią a Frankiem nie układało się najgorzej, ale z jego strony nic nie wskazywało na to, że chce, by matka jego córki również przyjęła jego nazwisko. Nie pojawiła się też propozycja wspólnego zamieszkania, dlatego wraz z córeczką wróciła do swojego domu rodzinnego. Dziadkowie Oli stanęli na wysokości zdania. http://s20.postimg.org/px2b3z399/sna...6_20c57d27.jpg http://s20.postimg.org/niafjjn0d/sna...6_e0c57fce.jpg http://s20.postimg.org/u7gyzk8cd/sna...6_e1d67b46.jpg http://s20.postimg.org/alnwpmgjh/sna...6_c1d67b53.jpg http://s20.postimg.org/mc6fkqypp/sna...6_61d67cb7.jpg http://s20.postimg.org/tph85ytdp/sna...6_00e6f58a.jpg Dlaczego na tych zdjęciach nie ma Franka, dowiecie się w następnym odcinku. ... Minęło kilka miesięcy. Słuch o Januszu zaginął. Iza była zrozpaczona, ale mimo to nie traciła nadziei, że jej przyjaciel wróci. Co jakiś czas wspominała go w rozmowie, co bardzo bolało Michasię. Nie mogła jednak tego pokazywać po sobie - to jej córeczka potrzebowała otuchy i ją można było pocieszyć. Trudno było jednak powtarzać jej, że Janusz na pewno wróci, gdy sama w to nie wierzyła. Gdyby naprawdę coś do niej czuł, nie zwlekałby z tym, prawda? Albo chociaż zadzwonił, dał JAKIKOLWIEK znak życia! Teraz przynajmniej nie miała wątpliwości co do tego, że tamtej nocy zrobiła najgłupszą rzecz w swoim życiu. W dodatku musiała dusić w sobie żal i udawać przed światem, że nic się nie stało, że wcale nie ma złamanego serca. Nie wiedziała, jakim cudem udawało jej się nie podnosić głosu, gdy Iza poruszała znienacka temat Janusza. A może przypomniało mu się, jak zadaje się ból najbliższym mu osobom? W każdym razie jej z pewnością przypomniało się, co to znaczy cierpieć z powodu nieszczęśliwej miłości. Dlaczego on musiał być taki jak Izaak?! - Mamusiu, ja otworzę! - zaoferowała się Iza, słysząc dzwonek do drzwi. - To na pewno do mnie! Michasia w tym czasie sprzątała w kuchni i chciała to jak najszybciej skończyć, dlatego ucieszyła się na tę propozycję Po minucie zorientowała się, że dziewczynka nadal nie weszła do domu. Zaniepokojona, wyszła na korytarz. To, co zobaczyła za szybą, wyjaśniło jej wszystko. http://s20.postimg.org/j7lntq5a5/sna...6_01f3dd82.jpg Nagłe uczucie ulgi i radości zalało jej serce, ale równie szybko ustąpiło pod napływem wspomnień. Wzburzona, wróciła do przerwanego zajęcia. Potrzebowała czasu na zastanowienie. - PAN JANUSZ?! - powiedziała, nie wierząc własnym oczom, dziewczynka. Nim jednak gość zdążył cokolwiek odpowiedzieć, rzuciła się mu w objęcia. http://s20.postimg.org/of6qy6lvh/sna...6_41f3dd76.jpg - Wiedziałam, że pan wróci! - cieszyła się Iza. - Pan by nas przecież nigdy nie zostawił! Bardzo za panem tęskniłam... - Iza... - powiedział, próbując wyswobodzić się z objęcia. - Przepraszam cię, ale koniecznie muszę porozmawiać z mamą. Dziewczynka na te słowa prawie odskoczyła. Nie dość, że dał jej do zrozumienia, że wcale za nią nie tęsknił, to jeszcze ten głos...! To nie był ten znajomy, niski i zachrypnięty, którego tak lubiła słuchać! Po chwili spostrzegła, że mężczyzna, do którego się przytuliła, tak naprawdę nie był zbyt podobny do jej przyjaciela. Zrobiło jej się niesamowicie głupio i przykro. Chyba tego nie zauważył. - Mama jest w kuchni? - zapytał. - Tak, proszę pana - odparła, onieśmielona. Wszedł na korytarz. Zanim Iza zdążyła mu pokazać drzwi kuchenne, on już je otwierał. http://s20.postimg.org/6484av2gt/sna...6_e1f3de63.jpg Przez kilka sekund przyglądał się, jak próbuje doczyścić blat kuchenny. Wydawało mu się, że wszedł na tyle głośno, że nie można było go nie zauważyć. Znowu się pomylił. Zresztą wszystko do tej pory szło nie po jego myśli - najpierw spotkanie z Izabelą, na które nie był przygotowany, teraz - zapewne nieświadoma - ignorancja ze strony jej matki. Nie wiedząc, co powiedzieć, postanowił zbliżyć się do niej. - Janusz? - zapytała. - Michasia? Na dźwięk swojego imienia przeszedł ją zimny dreszcz i paniczny strach. Mimo to odwróciła głowę w jego stronę. Przecież duchy nie istnieją... http://s20.postimg.org/vrluekzst/sna...6_61f3e037.jpg Niemy krzyk wyrwał się z jej piersi. Nie miała racji. http://s20.postimg.org/wjev2x8al/sna...6_41f3df0c.jpg - Odzyskałem pamięć - powiedział. - I... wróciłem. Nie wiedziała, co odpowiedzieć - nadal była w szoku. - Przyszedłem tu w zasadzie po to, żeby cię zapytać, kim teraz dla ciebie jestem... Co dalej z nami. - Nie wiem... - odparła, zgodnie z prawdą. http://s20.postimg.org/h9ezvqcsd/sna...6_21f3e0bd.jpg - Jak to? Spałaś z dwoma facetami i nie potrafisz powiedzieć, z którym było ci lepiej? - Ja tego nie chciałam - zaczęła się kajać. http://s20.postimg.org/dez198th9/sna...6_c1f3e0e1.jpg - Żałuję tego, co się wtedy stało... http://s20.postimg.org/6dsnxhy65/sna...6_41f3e0ef.jpg - A ja nie żałuję - wyznał. - Tylko to cholernie boli, że drugi raz zakochałem się w tej samej kobiecie, ale ani jako Izaak, ani jako Janusz, nie mam u niej szans. http://s20.postimg.org/ndfehzdj1/sna...6_a1f3e105.jpg Nadal wpatrywała się w niego tępo. Mętlik w jej głowie zaczynał układać się w całość. Izaak wrócił do niej jako Janusz...! Dlaczego go nie rozpoznała? Dlaczego uznała za pijackie brednie twierdzenie, że czuje się tak, jakby to Izaak przy niej był? Przecież to była prawda! Tak się właśnie czuła! Tamtego wieczoru to Izaak z nią tańczył, to z nim wylądowała w łóżku... Kochała go i chciała tego. Tylko że miał na imię Janusz, nie był jej mężem, a ona wypiła za dużo. To wystarczyło, żeby z szczęśliwej chwili uczynić wyrzut sumienia. - Dlaczego oni nie pozwolili mi umrzeć? - zapytał załamanym od łez głosem. - Po cholerę ratowali narkomana-samobójcę? - Nie mów tak! - krzyknęła, a po policzkach znowu popłynęły jej łzy. - Izaak, przepraszam... - Za co? http://s20.postimg.org/6kk55tbgd/sna...6_a1f3e0e7.jpg - Ja... Ja wiem, że jestem samolubną idiotką bez serca i sama nie wiem, czego chcę... Powiedziałam, że żałuję chwili spędzonej z mężczyzną, którego kochałam i przez którego czułam się kochana... Teraz, gdy znam prawdę, jest mi tak wstyd... I nie wiem, co dalej... Cisza, która w tym momencie zapadła, dla każdego z nich brzmiała inaczej. On słyszał jej chlipanie i ciężko myślał nad tym, czego się teraz uczepić, jak wybrnąć z tej idiotycznej sytuacji. Wyobrażał sobie, że jego "zmartwychwstanie" będzie dla niej szokiem i na pewno lepiej by to zniosła, może nawet by się ucieszyła (liczył na to, że przebaczyła Izaakowi), gdyby sprawy z jego alter ego nie zaszły tak daleko... Ona? Ona słyszała jego ciężkie westchnięcia. Wiedziała, że próbuje coś wymyślić, jak pociągnąć dalej tą rozmowę i dalsze ich życie. A do niej samej coraz bardziej docierało, że nie może go stracić jeszcze raz. Pomiędzy śmiercią Izaaka a pojawieniem się Janusza jej życie było takie... Niepełne. Tak nieszczęśliwe mimo obecności córeczki, którą kochała nad życie i która była jedyną pamiątką po ukochanym - mimo wszystko - mężu. Drugi raz by tego nie zniosła, a przecież Iza potrzebowała i mamy, i taty... I to nie "na niby". - A teraz - odezwał się w końcu - Gdybyś miała jeszcze raz zrobić to samo - zrobiłabyś to? Pozwoliłabyś sobie na pokochanie mężczyzny z nieznaną przyszłością i niepewną przyszłością? - Tak - odparła bez namysłu. - A gdyby Janusz nie wrócił? - Wróciłby - zaprzeczyła. http://s20.postimg.org/u6fre94cd/sna...6_81f3e07d.jpg - On zawsze wraca. Przecież ktoś na niego czeka. Widzisz? Teraz też wrócił... - A co z Izaakiem? - Przecież to nadal ta sama osoba. - Izaak wyrządził ci tyle złego... - Ale wiem, że mnie kocha i nie zrobi tego nigdy więcej. - A ty? - mówiąc to, spojrzał jej prosto w oczy. http://s20.postimg.org/5shh6m799/sna...6_81f3e144.jpg - Kochasz go? - Tak - rzekła, nie odrywając wzroku. - I przepraszam go za to, że kiedykolwiek myślałam, że jest inaczej. - I ja - Izaak - przepraszam cię za to, że dałem ci ku temu powody - rzekł. - Ale chcę to naprawić. - Ja też tego chcę, Izaak. - Michalino Kerner - nagle upadł przed nią na kolana. http://s20.postimg.org/c4wmggabh/sna...6_81f3e1be.jpg - Zwariowałeś?! - krzyknęła, zaskoczona. - Przecież nadal jestem twoją żoną! - Tak - Izaaka, ale nie Janusza - odparł. - A chciałem, żebyś nią była. Gdyby nie ten wypadek... - Naprawdę?! - Naprawdę! - Ale przecież sam o sobie mówisz jako Izaak... Zdecyduj się! - A czy imię kandydata będzie miało wpływ na twoją decyzję? - Zapytaj, a się przekonasz. - A więc... Michalino Kerner, czy zechcesz ponownie zostać moją - to jest Izaaka Kernera - żoną? http://s20.postimg.org/ouro223i5/sna...6_61f3e1c5.jpg - Tak! - odparła bez wahania. http://s20.postimg.org/on415jsjh/sna...6_61f3e1f8.jpg Nie mogło być inaczej. Zakochani nie wiedzieli jednak, że ktoś ich obserwuje. http://s20.postimg.org/ktakweb7h/sna...6_61f3e22f.jpg http://s20.postimg.org/bqhibmm2l/sna...6_21f3e2e9.jpg Dlaczego ten pan całuje się z moją mamą?, przestraszyła się dziewczynka. Czuła się oszukana i kompletnie nie rozumiała, co tu się dzieje. Przychodzi jakiś facet trochę podobny do pana Janusza, pozwala się przytulić na przywitanie, nie jest wcale skrępowany podczas rozmowy z nią, jakby już ją skądś znał... A teraz obściskuje się z JEJ mamą! Gdyby mama miała jakiegoś chłopaka, to by jej o tym powiedziała! No ale przecież mówiła, że nie chce mieć męża... - Mamo! - krzyknęła rozpaczliwie. - Iza! - powiedzieli oboje, zaskoczeni, jakby nagle sobie przypomnieli o je istnieniu. Nieznajomy podszedł w jej stronę. http://s20.postimg.org/wpsk60hfh/sna...6_01f47e84.jpg - Dlaczego całuje się pan z moją mamą?! - zapytała, zła. - Iza... - próbował położyć ręce na jej ramionach, ale dziewczynka odrzuciła je. http://s20.postimg.org/tnf9iq2bh/sna...6_a1f47e7c.jpg - Niech mnie pan nie dotyka! - krzyknęła. - Przecież nie znam pana! - Spokojnie - powiedział. - Znasz mnie lepiej niż myślisz. Przecież przypominam ci kogoś. - Pan Janusz był gruby, miał zupełnie inny głos i brązowe oczy! - wyrwała się. - Poza tym pan Janusz był MOIM przyjacielem, a nie mamy! - Iza... Pamiętasz, jak pytałaś swojego przyjaciela o to, w co się bawił, gdy był w twoim wieku? - Tak. - Co mówił? - Że nie pamięta. - A gdy spytałaś go o jego rodziców? - Też to samo. - A wiesz, dlaczego nie pamiętał? - Nie. - To ja ci powiem. Pan Janusz stracił pamięć. To zaskoczyło dziewczynkę. - A po tym ostatnim wypadku to się znowu stało? - zgadywała. - Nie, wręcz przeciwnie. Januszowi przypomniało się, kim był wcześniej. - I wrócił do swojej rodziny? - Otóż to. Dziewczynka znowu posmutniała. Przecież obiecał jej, że nigdy o niej nie zapomni! - Nie pożegnał się nawet ze mną... http://s20.postimg.org/5bdfhu919/sna...6_21f3e328.jpg - Iza - do rozmowy próbowała wtrąciła się mama dziewczynki. - Cii - uciszył ją mężczyzna. - Dam sobie radę. - Izaak, nie męcz jej - poprosiła. - Masz rację, nie pożegnał się - kontynuował. - Tylko po co się żegnać, skoro ma się przed sobą całe życie ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi? - To gdzie on teraz jest? - Przed tobą. Dziewczynka popatrzyła na niego jak na idiotę. - Kłamie pan. Takiego zarzutu się nie spodziewał. Zabolało. - Nie, Iza, nie kłamię. Udowodnię ci to. Zapytaj mnie o coś, co wiedział tylko twój przyjaciel. - Hm... Mój ulubiony kolor, kiedy byłam mała? - Różowy. - Na pewno? - próbowała go podpuścić. - Na pewno - odparł. - Pamiętam, jak raz zrobiłaś mi awanturę, bo przyniosłem ci białego misia, a ty koniecznie chciałaś różowego. Dziewczynkę zamurowało. Ona sama tego nie pamiętała... Czyżby znał ją wcześniej? Przyjaźnił się z mamą? - To jest nie fair! - odparła. - Moja mama na pewno panu to powiedziała! - No dobrze, niech ci będzie... To jakieś inne pytanie. - Gdzie schowałam list do pana Janusza, żeby mama go nie widziała? - Pod poduszką. - Tak... Ale tego można było się domyślić! - No to jeszcze jakieś inne. Dziewczynka zastanawiała się przez dłuższą chwilę. - A moje największe marzenie? - Ojej, to trochę trudne pytanie... O wielu rzeczach marzyłaś... Hmmm, żeby Adaś został kiedyś twoim mężem? - To też, ale jeszcze większe... Powiedziałam to panu Januszowi w sekrecie. - A on się bardzo zdziwił słysząc to? - Tak. - "Chciałabym, żeby mama przebaczyła tatusiowi i opowiedziała mi o nim". - Tak... W oczach dziewczynki stanęły łzy. Tak samo zareagowała jej mama. - To niemożliwe... - powiedziała, pokonana. - Iza, kochanie... - wyznanie córeczki poruszyło Michasię. - Mamo, ty nie miałaś tego słyszeć! - zdenerwowała się. - Nie gniewaj się na mnie... - Nie gniewam się, nie mogłabym... - Mamusia spełni twoje życzenie, może nawet z moją pomocą - powiedział. Nie dopowiedziała od razu; zamyśliła się. - Kim pan w końcu jest? - zapytała, poddając się. - To proste - zaczął. - Udowodniłem ci, że to ja jestem twoim przyjacielem, bo to naprawdę jestem ja, Janusz... - Ale mama powiedziała do pana "Izaak"! I nie wygląda pan jak pan Janusz! - Jak już wiesz, miałem wypadek, w którym straciłem pamięć. Lekarze powiedzieli mi, że muszę zacząć swoje życie od nowa - z nowym imieniem i nazwiskiem i w miarę możliwości zmienionym wyglądem. No to dostałem nowe dokumenty, dla niepoznaki przytyłem, zgoliłem na łyso włosy - wcześniej miałem długie - zapuściłem brodę, zacząłem nosić soczewki, które zmieniały mój kolor oczu. W czasie operacji lekarzom udało się pogrzebać przy moich strunach głosowych i dlatego miałem przez cały czas taki zachrypnięty głos, co później naprawili. Zrobiłem to dlatego, że powiedzieli mi, że w "tamtym" życiu bardzo skrzywdziłem swoją rodzinę i ona na pewno nie chciałaby, żebym do niej wracał, że są szczęśliwsi beze mnie... Tułałem się z miasteczka do miasteczka, aż w końcu trafiłem do Nieznanowa. Tu poznałem ciebie i twoją mamę... Po tym wypadku kilka miesięcy temu odzyskałem pamięć. Nie wróciłem od razu, bo czekała mnie rehabilitacja no i... bałem się. - Czego? - Spotkania z wami. - Ale wiedział pan, że my pana lubimy! - Tak, Janusza lubiłyście, ale Izaaka już niekoniecznie. - Jak to? - Bo to wy jesteście tą rodziną, którą kiedyś tak skrzywdziłem - na to wspomnienie łzy zabłysły mu w oczach. - To przez mnie twoja mama tyle razy płakała, to o mnie nie chciała ci powiedzieć, bo było jej wstyd, że wyszła za takiego człowieka jak ja i że miałaś takiego tatę... Narkomana, który postanowił rozwiązać swój problem odbierając sobie życie... - To pan jest moim prawdziwym tatą? - zapytała dla pewności. - Tak, Iza. To ja, Izaak Kerner. - Iza, to nie jest cała prawda - odezwała się nagle żona i matka. - Zanim twój ojciec stał się złym człowiekiem, był moim przyjacielem i sąsiadem. - Jak Adaś? - Tak, jak Adaś dla ciebie. Jako nastolatki zakochaliśmy się w sobie i zostaliśmy parą. Wtedy zmarła twoja babcia - mama taty - i twój tata został całkiem sam. Było mu ciężko i w tajemnicy przede mną zaczął brać narkotyki. Ja poszłam na studia i gdyby Izaaka było na nie stać, też by poszedł, ale... Widywaliśmy się raz na jakiś czas i trochę późno dowiedziałam się o jego problemie, ale obiecałam sobie, że go z tego wyciągnę. Mogłam go rzucić, bo nie czułam się przy nim tak dobrze, jak kiedyś, ale kochałam go i nie zrobiłam tego. Po studiach zaręczyliśmy się, na co twoja babcia była na mnie zła, ale nie posłuchałam jej i zostałam żoną Izaaka. Było nam ciężko, ale on próbował się zmienić. Dwa lata po ślubie urodziłaś się ty i twój tata zakochał się w tobie na zabój - gdyby tak nie było, nie walczyłby o nas. Udawało mu się wygrać z tym świństwem i wtedy był dla ciebie naprawdę dobrym, kochającym tatą, a dla mnie mężem. Ale zawsze coś się psuło i kiedy oboje straciliśmy nadzieję, że będzie lepiej... - Postanowiłem odebrać sobie życie - wszedł jej w słowo. - Myślałem, że dzięki temu będziecie szczęśliwsze - że mama znajdzie ci dobrego, naprawdę kochającego cię tatę, a sobie męża, który nie będzie taki jak ja... Ale lekarzom udało mnie się uratować... - ... ale ja o tym nie wiedziałam. Powiedzieli mi, że mój mąż zmarł. - A resztę historii już znasz. - Więc pan Janusz i mój tata... - Tak, Izuniu, to jestem ja. - Mamo? - Tak, kochanie? - Czy tata z nami zostanie? - A chciałabyś tego? - A ty? - Bardzo - odparła szczerze. - Przebaczyłam mu. Wiem, że teraz będzie dla nas dobry. Zresztą pomyśl sobie - pan Janusz zamieszka z nami i już nie będzie twoim tatą tylko "na niby". - A ja tak chciałam, żeby to pan był moim tatą! - słowa te zostały skierowane do Izaaka. - Wystarczyło odzyskać pamięć! - zaśmiał się Izaak. - Tato? - spoważniała, mówiąc to. - Tak? - Kocham cię. Bardzo... http://s20.postimg.org/87dy4scvx/sna...6_a1f3e376.jpg Ziu kosia dada!, przeleciało mu przez myśl. - Ja ciebie też, Izuniu. Bardzobardzobardzo... - Gdyby mnie samej się to nie przytrafiło, nie uwierzyłabym, że to w ogóle jest możliwe - powiedziała Michasia. http://s20.postimg.org/4ojkpfigt/sna...6_41f48470.jpg - Ja cię podziwiam za to, że tak szybko przywróciłaś Izaaka Kernera do życia. Normalnie pewnie ciągnęłoby się to latami... - Myślisz, że czułabym się dobrze z tym, że mam kochanka? - Biorąc pod uwagę fakt, że znalazłaś go sobie będąc zapracowaną panną... - Ekhem, wdową... - ... ekhem, wdową - przedrzeźniał ją - z dzieckiem, to i tak luksus! Koleżanki powinny ci zazdrościć! http://s20.postimg.org/t7gk9mgjh/sna...6_01f4847d.jpg - No tak, jeśli kiedyś zostaną wdowami, to ich mężów zapewne nie spotka taki los jak tego mojego. - Dostałaś bonus za młody wiek. Za kilkadziesiąt lat nie wezmą tego pod uwagę. - Izaak, nie mówmy o tym. - No dobrze. Więc mówisz, że wolisz mieć męża zamiast kochanka? - Zdecydowanie! - Podobno kochankowie lepiej całują. - Nonsens! To mężowie wiedzą najlepiej, jak zadowolić swoją kobietę. - To ja chyba wypadłem z wprawy. - Nie wierzę ci. http://s20.postimg.org/nlu55kful/sna...6_01f4849d.jpg - Teraz wierzysz? - zapytał. - Niee. Postaraj się bardziej! - Izaak? http://s20.postimg.org/4ec2633ul/sna...6_41f483f7.jpg - Mhm? - Oświadczyłeś mi się już, ale nadal nie wzięliśmy ślubu. - To też chcesz powtarzać?! - To ty zacząłeś! - Eh... Masz białą suknię? - Nie mam, ale ecru też się nada. To będzie ślub cywilny. - Mam na pięć minut wskakiwać w garniak?! - Ja na pięć minut specjalnie ułożę włosy! - No, dobrze... - Tak bez świadków? - zdziwił się. http://s20.postimg.org/qmp8apc8t/sna...6_61f484fa.jpg - Mogę pójść po Izę i Adasia. - Dzieci nie mogą być. - No to będzie bez świadków. - W pracy byś wyleciała za takie coś. - Jestem po godzinach, przykro mi. Zresztą - może już zacznijmy? - Ja pierwszy? - Tak, ty. - Jak to leciało? - "Ja..." - Dobra, już wiem! http://s20.postimg.org/4ad6sps1p/sna...6_01f48505.jpg - Ja, Izaak Kerner, ślubuję tobie, Michalino Ramonow, miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. http://s20.postimg.org/8nukdhb99/sna...6_81f4850e.jpg Po niej też cię nie opuszczę, co już raz udowodniłem! Minęło kilka minut, nim Michasia opanowała wybuch śmiechu. http://s20.postimg.org/f1agp91dp/sna...6_41f48522.jpg - Ja, Michalina - dziesięć lat temu - Ramonow, obecnie Kerner, ślubuję tobie, Izaaku Kerner, miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. http://s20.postimg.org/7z2vs722l/sna...6_01f48529.jpg A co będzie potem to nie wiem. http://s20.postimg.org/w9zddeiwt/sna...6_c1f48534.jpg http://s20.postimg.org/x97aq54jh/sna...6_61f48544.jpg - Potem... Poem powinno być wesele. - Nie mamy ciasta. - To chociaż wypijmy zdrowie młodej pary, zatańczymy a potem... - Potem...? - Potem noc poślubna. Chociaż to od niej radziłbym zacząć. - Izaak? - Michasiu? - Ryzykujemy? - Na chwilę obecną z mojej strony owszem. - Boję się. - Ja bym się ucieszył, gdyby przybył nam Michaś do kolekcji. http://s20.postimg.org/6udvjxlx9/sna...6_41f485e0.jpg - Chyba już się nie boję aż tak. Bo jeśli Michaś byłby taki jak jego tata... - Wolałabym, żeby jednak miał coś niecoś po swojej mamie, na przykład inteligencję. - Ty też nią nie grzeszysz. Inaczej bym za ciebie nie wyszła. I to dwa razy! - I tu mnie masz! - zaśmiał się. Gdy się obudziła rankiem, zauważyła, że jej mąż już wstał i - swoim zwyczajem - nie pościelił po sobie. Jeszcze kilka lat temu żałowałaby takiego finału ich chwili sam na sam. Teraz jednak nie miała się czego obawiać. http://s20.postimg.org/7ykyslph9/sna...6_e1f4868a.jpg Była pewna, że jutro, pojutrze, za miesiąc i za rok zrobi to samo. Chyba że do tego czasu Izaak nauczy się składać pościel po sobie. - Braliście ślub o północy?! http://s20.postimg.org/3lmfa6gql/sna...6_e1f486cf.jpg - Tak, równiutko o północy. Wraz z początkiem nowego dnia zaczynaliśmy nowe życie, już jako pan i pani Kerner. - Cześć! Co to za tematy z rana? - zdziwiła się Michasia. http://s20.postimg.org/5zvxbn3gd/sna...6_61f486e1.jpg - Cześć! - przywitali się oboje, po czym jej mąż dodał - No co, była ciekawa, to jej opowiedziałem coś niecoś o nas. - A czemu akurat z mamą się ożeniłeś? - ciągnęła dalej Iza. http://s20.postimg.org/7pisoxnb1/sna...6_a1f48761.jpg - Kochałem ją, więc dlaczego nie? - Ale dużo ludzi się kocha i ma razem dzieci, a nie mają ślubu. - Myślisz, że tak jest fajnie? - wtrąciła się mama dziewczynki. - Nie wiem... - Mi i tacie wydawało się, że nie jest. Od zawsze wiedzieliśmy, że kiedyś weźmiemy ślub. - Nawet nie braliśmy pod uwagę innej opcji - dodał Izaak. Michasia - chociaż ostatnia usiadła do stołu - pierwsza była gotowa z jedzeniem. Kiedy ona wychodziła do pracy, ojciec i córka mieli jeszcze chwilę dla siebie. http://s20.postimg.org/pumkbi81p/sna...6_61f48729.jpg - Kurczę, Iza, gdyby mama to widziała! - Ale nie widzi! http://s20.postimg.org/yeajn05rx/sna...6_61f48744.jpg No jak tu jej nie kochać? :rolleyes: http://s20.postimg.org/kss7dfhod/sna...6_e1f48823.jpg - Więc mówisz, tato, że zanim się w sobie zakochaliście, byliście przyjaciółmi... - Tak, byliśmy. I zapewne bylibyśmy nadal, gdyby twoja mama nie ciągnęła mnie pewnego razu za język... - Opowiedz mi o tym! O dalszych losach Izabeli Kerner możecie przeczytać tutaj. ... Oh, Lilian Look what you've done http://s20.postimg.org/t9iiwv7lp/sna...0_820b32da.jpg Wbrew oczekiwaniom Liliany wspólne doświadczenia jeszcze bardziej ich od siebie oddaliły, zamiast przybliżyć. http://s20.postimg.org/mze2idtfh/sna...0_220b32ea.jpg - Co mam ci oddać? Sam już nic nie mam! http://s20.postimg.org/rjvnjknr1/sna...0_020b32fa.jpg - Łżesz! Na pewno coś masz! A jak nie, to lepiej skołuj, i to szybko...! Wieczorem, kiedy każde z nich dostawało to, czego chciało, zapominali o sprzeczkach i jak gdyby nic nadal sprawiali wrażenie szczęśliwej, zakochanej pary. http://s20.postimg.org/l7gi9qkot/sna...0_020b3337.jpg Lucek tak zaniedbał naukę, że musiał wziąć "warunek". http://s20.postimg.org/8uhg81z5p/sna...0_c20b3353.jpg Ten zaś wcale nie był taki tani, a pieniądze się kończyły... - Lilka, a twój stary? - Nie waż się tak mówić o Leonie! - wściekła się. Mimo że jej relacje z rodzicami bardzo się pogorszyły od czasu kiedy na własne życzenie wpadła w nałóg, nadal miała do nich szacunek i była wdzięczna im za to, co dla niej zrobili. - Teść jest spoko... Chodzi o twojego biologicznego ojca. Podobno był kasiasty. - Nawet nie wiem, czy w ogóle jeszcze żyje i jak się nazywa... A mama zabroniła o niego pytać. - Jeju, weź jej powiedz, że przecież masz prawo wiedzieć i takie tam... Wymyślisz coś. - Cholera, Lucek... - Lilka, zrób o co cię proszę. Zrobiła. Dowiedziała się ostatecznie, jak się nazywa jej ojciec, ale zapłaciła za to - jak później oceniła - zbyt wysoką cenę. Matka postanowiła zerwać z nią kontakt. Wtedy jednak Lilianę niewiele to obeszło. http://s20.postimg.org/meug1yat9/sna...f_621099c1.jpg - Tak? - No, cześć, tatku! - Nie jestem żadnym pani "tatkiem"? http://s20.postimg.org/6549z2059/sna...f_a2109a7b.jpg - No własnie obawiam się, że jesteś. Fajnie się r****** młodą dupę, co? A na dzieciaka się łożyć nie chciało! http://s20.postimg.org/8ft5bqw59/sna...f_22109a41.jpg - O czym ty mówisz, dziewczyno?! Zresztą zmykaj stąd, bo jak nie, to wezwę policję! http://s20.postimg.org/n1ordqibh/sna...f_62109ac1.jpg - Nastka Czajkowska, nic ci to nie mówi? - Nie będę się nikomu z niczego tłumaczył! http://s20.postimg.org/y7j2eoshp/sna...f_02109abb.jpg - A jednak! Jestem jej córką. - No i? - A TY jesteś moim ojcem. http://s20.postimg.org/54419xj5p/sna...f_a2109ab3.jpg - Dziewczyno, daruj sobie. Nie dam sobie wmówić, że... - K****, stary, nie wyprzesz się tego. Każdy test na ojcostwo ci to udowodni... Dobra, stary, inaczej. Potrzebuję hajsu. I to już. http://s20.postimg.org/cmdzr2vr1/sna...f_22109af8.jpg - Myślisz, że dam się zastraszyć?! Zresztą mówiłem już... - 1000 simoleonów na początek. Za wszystkie te lata mojego życia, w których nie dostałam od ciebie ani grosza. - Dość tego! Dzwonię po policję! - Lucek! http://s20.postimg.org/ibu8be1x9/sna...f_02109b7f.jpg - Tylko spróbuj się ruszyć, a obiję ci mordę, tatku - zagroził. - Własnej córce nie dasz?! - Pożałujecie tego... http://s20.postimg.org/os371hagt/sna...f_62109b6d.jpg - Lucek, zostaw go, nie warto. - Zamknij się, Lilka. Wiem, co robię. - ZOSTAW MNIE! BŁAGAM! MAM ŻONĘ I MALUTKIE DZIECKO! - Kasa... http://s20.postimg.org/n1tcrh7p9/sna...f_82109b37.jpg - 200 simoleonów miesięcznie w zamian za święty spokój, gotówką. Stoi? - Stoi - syknął. - Pożałujecie tego... Gówniarze... http://s20.postimg.org/w37w535ml/sna...f_c210c697.jpg - Zgodnie z umową 200 simoleonów. Odliczone. http://s20.postimg.org/czekoqssd/sna...f_e210c6a8.jpg http://s20.postimg.org/xr2g5zu4d/sna...f_8210c6b0.jpg - No, tatku, to mi się podoba! Widzimy się za miesiąc. I pozdrów żonę - fajna dupa, chociaż twoja starsza córka lepsza. http://s20.postimg.org/xg7ypxwl9/sna...0_c27f636d.jpg - Lucek, noooo, podziel się! - Przećpałaś swoje, to teraz się martw! http://s20.postimg.org/do5sqnl19/sna...0_e27f6455.jpg - No błagam cię, nooo... Przecież ja zaraz nie wytrzymam... - K****, Lilka, idź spać, a nie w****** mnie! - A spróbuj mi powiedzieć, że masz ochotę, c****... - Pójdę do burdelu - taniej wyjdzie i nie będę musiał się o nic prosić! - To po c*** ci żona?! - No właśnie! Same problemy z nią... - Gdzie leziesz?! - Znaleźć sobie nową dupę! - LUCEK, K****! - S*********. Wyszedł i dłuuuuugo nie wracał. Próbowała żyć bez niego. Na początku było nieźle... http://s20.postimg.org/ivhp3mmv1/sna...0_227f686b.jpg ... ale z każdym kolejnym dniem pustka, jaką wokół siebie odczuwała, się powiększała. Samotność odbierała jej zdolność do życia. http://s20.postimg.org/v3zyscjzx/sna...0_e27f6894.jpg http://s20.postimg.org/4svronhh9/sna...0_427f68f5.jpg Odbierz, błagam... - Lucek?! http://s20.postimg.org/ajhcon03h/sna...0_227f6abb.jpg http://s20.postimg.org/wo5aqqse5/sna...0_e27f6adf.jpg - Lucek, jesteś tam? http://s20.postimg.org/rnynrb7zx/sna...0_227f6aee.jpg Tylko mi się wydawało... http://s20.postimg.org/kfrmfrkn1/sna...0_a27f6b38.jpg - Lucek, wróć do mnie, BŁAGAM...! Oszaleję tu bez ciebie... Tym razem telepatia była dla niej bardziej łaskawa. http://s20.postimg.org/i253b0gu5/sna...0_627f6ba8.jpg http://s20.postimg.org/om7vhcuv1/sna...0_427f6cca.jpg Nie pozwoliła mu nawet dokończyć tłumaczenia się. http://s20.postimg.org/4hni3dfst/sna...0_e27f6cea.jpg - Ja też za tobą tęskniłem. Tak k******** mocno cię kocham, Lilka... - Ja ciebie też, Lucek... http://s20.postimg.org/hum1s8v99/sna...0_a27f6d7b.jpg Rano ktoś postanowił im złożyć niezapowiedzianą wizytę. http://s20.postimg.org/gomn76wcd/sna...0_c27f6df1.jpg - Lucek!? Lucek, wstawaj, policja! - Cooo? - Policja przyjechała! - POLICJA!? K*****, NIE!!! http://s20.postimg.org/baj9lwh8d/sna...0_c27f6e36.jpg http://s20.postimg.org/e1tcl10zh/sna...0_027f6e4d.jpg - Wie pani, że za ukrywanie przestępcy grozi kara pozbawienia wolności? - Ale mój mąż nie jest przestępcą! - Nie mówił pani wszystkiego w takim razie. - LUCEK?! - Zabieramy pani męża do więzienia. Tam będzie mogła pani z nim porozmawiać. Jej ukochany odszedł z kamienną twarzą. http://s20.postimg.org/cvtxzz22l/sna...0_427f6f15.jpg A ona była pewna, że tym razem naprawdę pęknie jej serce. http://s20.postimg.org/a0q1klcu5/sna...0_a27f6f3c.jpg Lucjusz Seppi za handel i posiadanie nielegalnych substancji oraz za udowodnione kradzieże, wymuszenia i udział w rozbojach został prawomocnym wyrokiem sądu skazany na 7 lat pozbawienia wolności i na własne życzenie przeniesiony do zakładu karnego innego niż docelowy na Wyspie Królowej Melanii. Liliana składała zeznania w tym procesie. W czasie jego trwania okazało się, że w USC nie ma żadnych dokumentów potwierdzających fakt zawarcia związku małżeńskiego między nią a oskarżonym. Ten zaś zażyczył sobie umożliwienia wizyt w więzieniu tylko najbliższej rodzinie tj. matce i bratu. A Liliana? http://s20.postimg.org/a39x7fghp/sna...0_e27f7047.jpg Pain and misery always hit the spot Knowing you can't lose what you haven't got Ciąg dalszy nastąpił. ... - na jakiś czas żegnamy się z Kernerami. Wrócą, gdy zdecyduję się opisać dalsze losy ich córki =) Iza dopiero co poszła na studia (jeszcze nie grałam studentami w tej rundzie, ale może dzisiaj zacznę, bo to priorytet w sumie xD), więc trzeba będzie trochę poczekać ;] O małżeństwo Michasi i Izaaka możecie być spokojni ;] http://s20.postimg.org/aw97e6zb1/sna...6_429ae2a2.jpg - nie wiem jeszcze, czyją historię wrzucę w miejsce tej o Michasi i Izaaku. Annetti wnioskowała o Graczyków. Czy ktoś z Was ma jakieś własne życzenie? ;] |
Odp: Miasteczko
Boże jaki cham ten Franek. Takich to się powinno po prostu ugh. XD
Mam mindfuck. :piesel: To w sumie było do przewidzenia trochę, ale nadal mnie zaskoczyło. Nie wierzę do końca w to, że po wypadku się zmienił. On jeszcze namiesza. Biedna Michasia, tyle rzeczy do ogarnięcia. :derp: Wgl. co to za szpital, że tak z samobójcami kombinują. XD Cytat:
Trzeba przyznać, że Iza i Izaak słodko razem wyglądają. ^^ Lubię ten nowy look Liliany, w sumie. A jaka się wygadana zrobiła. :derp: Rozmowy Lilki i Lucka to w połowie gwiazdki, fajnie się czyta. :derp: Biedna Liliana. :( |
Odp: Miasteczko
No to przybywam xd Akurat mam nawet wenę do pisania, więc pewnie zaraz zacznę Ci spamić na temat nowości w Indexie :rolleyes:
Cytat:
Bańka-wstańka! :D Elinora jest kochana <3 Cytat:
Tymek i Linda muszą być chyba fajnymi rodzicami xD No, ale w sumie koncert razem ze starszymi? Nie posądzałabym kogoś pokroju Franka o to, że będzie chciał takie coś ;)) Dosia jest urocza w tych próbach wytłumaczenia temu tumanowi co do niego czuje <3 Wiesz co? Czytając wypowiedzi nastoletniego Franka wprost nie mogę się nie śmiać xd I nawet się czuł jak we friendzonie, haha. Oj Franuś, Franuś :D Oho, szaleństwa jak za czasów rodziców. O! I Dosia też ma koszulę w kratę tak jak Linda! Haha, wmawianie sobie, że to nie ciąża jest dość oryginalnym pomysłem. Dobrze, że nie zaprzeczała aż do rozwiązania xd Franek swoją drogą też spostrzegawczy... Brak mi słów na Frania :< Ojej, Eulalia jest bardzo ładna ^^ Ciekawe jak długo potrwa zgoda między Stankiem a Dosią. I tak powstała Ola :D Haha, opieka Franka nad małą z pomocą cioć jest genialna. Gdyby nie Eulalia i Gracja, to chyba byłoby ciężko xd Ola jest kochana <3 Cytat:
Oho, Janusz powrócił :> Haha, to on nawet głos umie zmieniać :o A jednak, duchy istnieją. Już ci wspomniałam, że ciężko było mi przyjąć do świadomości fakt, że to jednak Izaak. W każdym razie na początku na serio miałam mętlik w głowie xd Ale minęło kilka godzin i już się z tym pogodzilam. W sumie to dobrze, że M. i I. się pogodzili ^^ i to tak szybko. Bo zagorzała feministka Michasia zawsze mogła zrobić awanturę czy coś z byle powodu, haha xd No i obściskiwanie się na oczach córki xD Iza - obrończyni moralności :D Hm... Ciekawie przedstawiłaś rozmowę Izy i Izaaka ;) No i te zgadywanki <3 Chociaż w sumie w rozmowę został trochę wplątany Adaś. Jestem ciekawa czy jakoś to będzie rzutować na relację panny Kerner z młodym Roklinem :P Haha, jaki ślub! :D Cytat:
Przedostatnie zdjęcie Izy jest urocze <3 Cytat:
O nie! Lilka! Zmieniła się nie do poznania :( I jeszcze te odzywki do Klemensa. Masakra jakaś :o Ja to bym chyba była przerażona jakbym ją zobaczyła. Ciekawe czy Himler gdzieś z tym pójdzie... Hm... Mam nadzieję, że Lucek w odsiadce cokolwiek zrozumie i może postanowi się zmienić. Smutne to wszystko :( No i w zasadzie ten fałszywy ślub... Masakra jakaś :o No, to teraz tradycyjnie czekam na ciąg dalszy :D Może tym razem nie będziesz musiała wzywać czytelników imiennie? I dalej wnioskuję o Graczyków xd |
Odp: Miasteczko
Franek zachował się jak ostatni dupek, gdy wyparł się dziecka. Dobrze, że poszedł po rozum do głowy i wrócił do dziewczyn :) Szkoda jednak, że ostatecznie ich drogi się rozeszły... :( Ciekawa jestem, co zrobiłaś z Frankiem ;)
Podobała mi się rozmowa towarzysząca ich pierwszemu pocałunkowi :D ahahaha xD I co?! I kto mi próbował wmówić, że to nie Izaak? xD Ja wiedziałam swoje :P Nawet Kędziorek może potwierdzić, że jej pisałam, że dla mnie to nadal jest Izaak! :D :D :D Fajnie, że się zeszli, bo tworzą cudowną rodzinę i też jestem za Michasiem :D Ale z tym grzebaniem w strunach głosowych, to trochę przesadziłaś :P Izaak to w końcu nie świadek koronny xD A co do soczewek to tak obstawiałam, że je nosi :) Rany... Jestem rozczarowana Lilianą. Była takim nad podziw dobrym i mądrym dzieckiem i co z niej wyrosło? Mam nadzieję, że jeszcze otrzeźwieje, bo szkoda dziewczyny, żeby się tak zmarnowała... No i ciekawe, czy z Lucka jeszcze coś będzie... Ale w sumie to on ją ciągnie na dno, więc niech szuka sobie kogoś lepszego ;) Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Ty zła kobieto, żeby tak grać na naszych uczuciach?! No wiesz co... Jestem zbulwersowana, totalnie :D Resztę mojego oburzenia doczytaj sobie na WO :P
Chociaż teraz wszystko jestem w stanie Ci wybaczyć, skoro Izaak żyje :D Normalnie nie mogłam przeboleć jego śmierci, teraz w końcu mogę zafarbować siwe włosy, które mi przysporzyłaś, bez obawy, że pojawią się kolejne. Przynajmniej póki co xD Rany, biedny Izaak. Najpierw stracił pamięć, teraz ma rozdwojenie jaźni... :D Kurczę, tak się cieszę, że nie mogę porządnego zdania sklecić, o całym komentarzu nie mówiąc :D Ale najważniejsze, że Michalina mu wybaczyła i po raz drugi została jego żoną. Biedna, skołowana Izka :D Rzuca się na faceta, a później zonk, oj, to chyba nie ten facet.. A może jednak ten? :D Później gościu obściskuje jej matkę, która zawsze nie lubiła, kiedy ją jakiś facet obściskuje.. Nawet nie dawała nikomu ku temu okazji. Nic dziwnego, że Iza nie wiedziała, co o tym myśleć. No bo jej tata "na niby" i jej prawdziwy tata, który nie żyje i który stoi przed nią, bo jednak wcale taki martwy nie był jak wszyscy sądzili, to tak naprawdę jedna osoba, która jeszcze poderwała jej matkę-feministkę. Myślałaś o napisaniu scenariusza do "Mody na sukces"? :D I jeszcze te struny głosowe :D Jak mu je zoperowali, że teraz mówi normalnie? Przypadkiem mu je naprawili, jak ratowali mu życie po wypadku? xD Serio, przy ukrywaniu świadków koronnych tak się nie starają, jak ten lekarz przy Izaaku :D I teraz mają żyć długo. I szczęśliwie. I jeszcze trochę bardziej szczęśliwie, bo szczęścia nigdy za wiele :P Franek! :(( Ty podły, zły, bezwstydny człowieku niedobry. Ładnie to tak? Sądząc po Waszych spojlerach jeszcze nieraz go zbluzgam. Robi dzieciaka, nie przyznaje się do niego, jeszcze śmie pytać, kto ją tak urządził (nie mierz wszystkich swoją miarą, głupku), to na koniec tak od niechcenia mówi: "Oddaj go". Że też Ciebie nie oddali, cholero mała. Co z tego, że się niby nawrócił, skoro pomoc jaką daje matce swojego dziecka jest właściwie na pół etatu. Kit z tym, że nie mają ślubu, nawet parą nie są! Biedne dziecko i biedna Dosia. Przynajmniej na kumpele może liczyć. Mam nadzieję :P Pomysłowa Pani Liliana właśnie została przeze mnie ochrzczona na Durną Lilę, bo na zwroty grzecznościowe nie zasługuje. Na Lucka to już mi nawet epitetów szkoda. No nikt się nie spodziewał, że to się tak skończy, ależ skąd. Jakim cudem sobie nie poradzili, przecież byli w tym bagnie RAZEM. Tja... Sposób w jaki Lila rozmawiała, wróć!, "rozmawiała" (bo normalny dialog to to nie był) ze swoim biologicznym ojcem był po prostu haniebny. Jak nisko można się stoczyć? Mam nadzieję, że w końcu dotarła do dna i się od niego odbije, szczególnie, że Lucka już nie ma. I co to za cyrk z fałszywym ślubem?! :O Myślałam, że chociaż na początku zależało mu na niej bardziej niż na prochach. Widać muszę obniżyć swoje wymagania. No nie ma co, odcinek świetny :love: Życzeń żadnych nie mam, po prostu wybierz rodzinę, która od dłuższego czasu żyła zbyt spokojnie i namieszaj :D |
Odp: Miasteczko
Tymek i Linda jak zwykle młodzi i szaleni :D Ach ta gadka Franka i jego friendzonie. A o to rodzinna zasada Stanków i ich partnerów: Zachodzomy w ciąże na studiach i nosimy koszule w krate B) Franek no o ty wyrabiasz? Najpierw awantura potem przeproszenie a potem co znów cie nie ma :(( Ale tak samo rodzice Dosi jak oni to robią że wyglądają tak dobrze? Ola jest urocza :wub: Izaak wrócił i też uważam że Michaś im by się przydał do kolekcji. Ale masz dobrych tych lekarzy w Nieznanowie. Najpierw zmieniają mu te struny a potem dajmy chłopowi jeszcze jedną szansę tak i tak wie kim jest i mu odajmy głos :D Adaś uważaj bo Iza ma do ciebie plany :fun: Jestem ciekawa czy Lilian odzyska kontakt z matką i czy Klemens zgłosi na policje tą napaść? Jak to nie ma ślubu :O Mam nadzieje że Liliana się pozbiera i Lucek się ogarnie.
|
Odp: Miasteczko
Fajnie, że Michalina znowu jest szczęśliwa, ale jak mam być szczera to trochę naciągane z tym Izaakiem i Januszem. Iza znowu będzie miała tatę :)
Biedna Dosia, a tak ładnie wyglądała w tych krótkich włosach. Franek zachował się jak dzieciak. Potem przeprasza i potem znowu znika. Dobrze, że Ola miała tyle cioć naokoło :D Mina Lucka jak bierze kasę od starego ;d Żal mi Lilki, ale to było do przewidzenia, że się źle skończy. Chociaż jak Lucek zniknął i tak sobie nieźle dawała radę, no i jako narkomanka nie miała zespołu odstawienia. |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
*** Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
*** Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Fajne historie wymyślasz swoim simom, aż chce się więcej. :) |
Odp: Miasteczko
Za rzadko tutaj zaglądam i potem robią mi się zaległości :rolleyes:
15.07 Nie sądziłem, że z Maurycego taki kobieciarz! :O Bardziej bym się spodziewał takiego skakania na boki po Mirandzie (biorąc pod uwagę jej wcześniejsze zachowanie). Całe szczęście się chłopak ogarnął :) Dziewczynka zasługuje na pełną rodzinę a poza tym wyglądają razem z Mirandą taaaaaak uroczo! :wub: I ten ślub! :love::love::love: Mnie nigdy tak ładnie nie wychodzą :rolleyes: Dosia wyrosła na całkiem ładną panienkę! Już jestem ciekawy jak jej namieszasz w życiu :P OMG, list Izy mnie powalił :D Aczkolwiek cała historia jest bardzo smutna... Nadal nie bardzo podobają mi się te ciągłe kłamstwa. Wiem, że Michasia robi to dla dobra dziecka, ale czy przypadkiem tylko bardziej jej nie krzywdzi? No przynajmniej Janusz zyskał zaufanie Michasi :) I dobrze, lepszy taki "ojciec" niż żaden. I mam nieodparte wrażenie, że coś między nimi zaiskrzy... :P No i miałem rację :rolleyes: Wygląda to trochę tak jakby zbliżyły ich te wszystkie złe rzeczy, które przeżyli w przeszłości. Ciekawe czy im się uda, chociaż patrząc na reakcję Michasi na wypadek Janusza mam dobre przeczucia (i tylko spróbuj mu coś zrobić :(() Omamusiuboska, Liliana jest TAKA PIĘKNA :O:O:O:love::love::love: I następny piękny ślub :wub: Mam nadzieję, że Lucek i Lilka będą razem szczęśliwi (czyli, że nie będziesz im za bardzo mącić :P) Cytat:
KOLEJNY NARKOMAN?! :(( No nieeeee :( I ONA TEŻ?!!! :((:((:(( Bardzo mi się to wszystko nie podoba :/ 29.07 Cytat:
Ale komentuję teraz :P Franek i Dosia! :wub: Romanse młodych zawsze na mnie jakoś szczególnie działają :redface: Okej, Franek to jednak idiota :(( Coś czuję, że będzie tutaj następne dziecko "bez" ojca... :( (biologicznego w każdym razie). Chociaż może nie... Jakoś Frankowi nie ufam w każdym razie... Słaba ta czapka Oli :( Cytat:
Tak jakoś przeczuwałem, że Januszowi się wszystko przypomni :) Ale wait... WHAT?!!! :O:O:O To był Izaak przez ten cały czas?!!! :O:O:O No i teraz Iza jest zupełnie rozkojarzona, gdyby jej nie okłamywano to może byłoby łatwiej jej wszystko wyjaśnić... Całe szczęście się udało :) Ten ostatni ślub to zdecydowanie mój ulubiony :wub: To trochę straszne, ale Lilka w wersji "stoczonej" wygląda jeszcze lepiej :O Ale wiadomo, wygląd to nie wszystko... Hmmmm, już wiem skąd Lilka ma te kości policzkowe :love: I tak mi jej szkoda... :( Wybrała złego faceta, podjęła złe decyzje. Ale teraz ma szansę wyjść na prostą, tylko musi tego chcieć. Będę jej kibicował :) |
Odp: Miasteczko
8 to moja szczęśliwa liczba :naughty: Dlatego też tym bardziej dziękuję za tak liczny odzew!
Spoiler: pokaż Dzisiaj zaś: - premiera - historia rodziny Sowa, która w następnym odcinku znajdzie wspólny mianownik z Balladą o Franku, - dalsze perypetie uczuciowe Dosi i Franka, - co słychać u Lilki ;] Natenczas będzie to ostatnia część tej historii, bo kolejne zdjęcia do niej powstaną dopiero w przyszłej rundzie ;] W jej trakcie do OJSG wrócą także m.in. burmistrzowie! :> ... Sylwia była romantyczką. http://s20.postimg.org/5cgiw6la5/sna...d_c1c68ec1.jpg Niestety, nie cieszyła się powodzeniem wśród płci przeciwnej, chociaż, jak widzicie, nie było ku temu powodów. No dobra, może jeden - dopiero co się wprowadziła do miasteczka, a z charakteru była cichą, spokojną i zdominowaną przez starszego brata kobietą, chociaż z tego nie bardzo zdawała sobie sprawę. Ona i Seweryn - od dawna sieroty - byli nierozłączni, dlatego też kiedy pobliska uczelnia zaproponowała mu etat, spakował walizki i wyruszył w podróż na Wyspę Królowej Melanii. Wraz z Sylwią oczywiście :] Sam Seweryn zaś to taki stereotypowy geniusz, który często zapomina, że ma serce w przenośnym tego słowa znaczeniu. http://s20.postimg.org/6rdi75wzh/sna...d_61ceaa58.jpg Jest też bardzo ambitny - po kilku latach nauczania w szkole średniej podjął studia trzeciego stopnia. Jego praca tak go wciągnęła, że większość czasu spędzał na poszukiwaniu informacji w bibliotece albo przed komputerem. http://s20.postimg.org/ui8abj7st/sna...d_21cfc0bc.jpg Towarzystwo siostry, która była jednocześnie jego gosposią, studentów oraz kolegów i koleżanek z pracy http://s20.postimg.org/amcavzqrh/sna...d_61cfc237.jpg to było aż za dużo jak na niego, czego nie można było powiedzieć o Sylwii. http://s20.postimg.org/3uqh6vr5p/sna...d_a1c691bf.jpg - Dokądś się wybierasz, moja panno? - Idę korzystać ze swojej młodości, póki jeszcze mogę. - Co takiego?! http://s20.postimg.org/onjp3t4xp/sna...d_01c691e4.jpg - Dziewczyno, popatrz na zegarek! O tej godzinie chodzi się spać, a nie szwenda po jakichś melinach! http://s20.postimg.org/z59qzk5rx/sna...d_01c691f2.jpg - Po pierwsze, nie mam zamiaru "szwendać się po melinach". Idę z koleżankami z pracy uczcić weekend do pubu i tyle! - Znalazłaś sobie zajęcie na wieczór, że ja nie mogę! - Wszystko jest lepsze niż to twoje ślęczenie nad książkami i kompem... - Z tego przynajmniej jest jakiś pożytek! - Zresztą, jestem umówiona. Pójdę, czy ci się to podoba, czy nie. - Tylko nie przychodź do mnie z rykiem gdy cię okradną albo zaciągną do lasu i... - Skończ biadolić, dobrze? - Ostrzegałem cię. Tak jak Sylwia podejrzewała, wybawiła się za wszystkie czasy. http://s20.postimg.org/5dqgpln3x/sna...d_e1c6934b.jpg http://s20.postimg.org/llobg42f1/sna...d_01c69391.jpg Miała niedaleko do domu, dlatego pożegnała się z koleżankami i postanowiła pójść pieszo. To nie był dobry pomysł... http://s20.postimg.org/kjiqbb8zh/sna...d_41c69506.jpg Mimo szybkiego zgłoszenia sprawy na policję, nie udało się identyfikować gwałciciela. Co gorsza, okazało się, że Sylwia nosi pod sercem jego dziecko... http://s20.postimg.org/q6jomj0vx/sna...d_61c69a17.jpg http://s20.postimg.org/yiomf9d19/sna...d_c1c6a526.jpg Gdy emocje opadły, jej brat zaczął nalegać, by usunęła ciążę. Zresztą w tej sytuacji nie widział innego wyjścia - w końcu jak jego głupia i naiwna młodsza siostrzyczka miałaby sama dać sobie radę z dzieckiem?! Na jakiego człowieka by ono wyrosło mając taką matkę? Ale ona nie podzielała jego zdania i mimo wszystko zdecydowała się nie tylko urodzić, ale i wychować je. Nie pomagały ani jego groźby, ani szantaże. Rozum swoje, a serce też swoje... Nadszedł czas rozwiązania. http://s20.postimg.org/yg05eojzx/sna...d_81c6a7a6.jpg Synek Sylwii otrzymał imię Sergiusz i najważniejsze miejsce w sercu jego mamy. http://s20.postimg.org/9c9w377lp/sna...d_21ceaad5.jpg http://s20.postimg.org/4dvkg5ikd/sna...d_81cea96c.jpg You are my little something It's like you came from nothing And now you're everything to me Chociaż Seweryn zagroził siostrze, że zostawi ją samą z dzieckiem i poszuka sobie nowego lokum (a już na pewno nie pomoże jej w opiece nad tym bękartem), ostatecznie odpuścił. Za sprawą macierzyństwa jego siostrzyczka stała się odważna i silna jak nigdy. Miłość do dziecka pokonała - i to z impetem! - racjonalne myślenie. A pan Sowa wiedział, że z tym nie ma sensu walczyć. http://s20.postimg.org/vtkmxqssd/sna...d_a1cea901.jpg http://s20.postimg.org/vfa46ntx9/sna...d_21cea9d5.jpg Krótko po pierwszych urodzinach Sergiusza na rodzinę spadła kolejna tragedia. Sylwia wracając pieszo z zakupów została potrącona przez pijanego kierowcę. Zmarła w szpitalu. http://s20.postimg.org/54svzoabh/sna...d_c1cfb517.jpg Tym razem znaleźli się świadkowie i sprawca został skazany. Ale dla brata zmarłej to nadal nie wystarczyło - nawet kara śmierci dla tego gnoja nie przywróciłaby życia jego siostrze i matce Sergiusza. No właśnie, Sergiusz... http://s20.postimg.org/cythl2i4d/sna...d_e1cfb83b.jpg Mimo iż był spokojnym i grzecznym dzieckiem, to jednak - jak każdy maluch - wymagał opieki całodobowej dzień w dzień. Nieraz dwoje rodziców ma z tym problem, a co dopiero taki stary kawaler, który nie dość, że kompletnie nie zna się na dzieciach, to jeszcze jest pochłonięty pracą zawodową i badaniami naukowymi. To nie zadziała, kalkulował Seweryn. MUSZĘ go oddać. Gdy tak stał w pokoiku chłopca i rozmyślał, nagle doszło go wołanie w niezrozumiałym dla jego języku. http://s20.postimg.org/z05zpvygt/sna...d_21cfb858.jpg - Dopiero co dostałeś jeść, o co ci chodzi? - pytał siostrzeńca. Maluch jednak uparcie wyciągał rączki. Gdyby narobił w pampersa, zacząłby płakać, rozumował. Widział, że chłopiec się niecierpliwi. - Cholera, Sylwia na pewno wiedziałaby, o co mu chodzi! - myślał na głos. Nawet nie rozumiem, czego on ode mnie chce - jak mam mu zapewnić to, czego potrzebuje? Tego było za wiele dla Małego. Zaczął płakać, ale nadal trzymał rączki w górze. - A może... A może ty po prostu chcesz na rączki? Nie otrzymawszy odpowiedzi, podniósł chłopca i - zupełnie odruchowo - przytulił go. http://s20.postimg.org/3zu8gjygt/sna...d_81cfb877.jpg Z początku czuł się troszkę skrępowany - okazywanie uczuć było dla niego zupełnie czymś nowym - ale gdy poczuł, że małe rączki zacieśniają się wokół jego szyi, zrozumiał, że postąpił dobrze i że ten maluch oprócz jedzenia, czystych pampersów, kąpieli, przebywania na świeżym powietrzu, zabawek, nauki i wychowania potrzebuje też miłości i poczucia bezpieczeństwa, których nie zapewni mu żaden sierociniec. http://s20.postimg.org/nnosud0e5/sna...d_01cfb882.jpg - Twoja mama na pewno nie chciałaby, żebym cię zostawił - mówił do niego. - A ja sam też chyba nie mógłbym tego zrobić... Moją karierę szlag trafi, ale mam nadzieję, że będziesz tego wart. Od tej pory zaczytywał się w książkach na temat rozwoju i wychowania dzieci. Wiedział jednak, że okazywanie miłości w teorii praktycznie nie jest możliwe, co było najtrudniejsze. Miał nadzieję, że popełniane przez niego błędy wychowawcze nie zniszczą późniejszego życia tego młodego człowieka. http://s20.postimg.org/brtshgd31/sna...d_41cfb75b.jpg http://s20.postimg.org/n4oaytyd9/sna...d_01cfba71.jpg Był zaskoczony tym, jakim bystrzakiem był ten "bękart". Ciężko mu przychodziło nocne wstawanie do płaczącego siostrzeńca. http://s20.postimg.org/429ipncql/sna...d_41cfb533.jpg Ale uczył się ukrywać swoją irytację i skupiać się na dziecku. W końcu to ono było tu najważniejsze. http://s20.postimg.org/t32492hbx/sna...d_01cfb549.jpg http://s20.postimg.org/j32mffgot/sna...d_01cfba8c.jpg Chwile, w których i starszy, i młodszy pan Sowa się śmiali, z czasem stawały się coraz częstsze. http://s20.postimg.org/i0x1amn99/sna...d_21cfb868.jpg http://s20.postimg.org/w290w6qt9/sna...d_01cfbb43.jpg http://s20.postimg.org/bxk24gmd9/sna...d_41cfbb17.jpg Kilka dodatkowych zdjęć tego zdolnego piegusa na samym końcu tego posta :> Po jakimś czasie Seweryn przyznał siostrze rację. Nie wyobrażał sobie swojego życia bez Sergiusza. http://s20.postimg.org/j4qce2mnx/sna...d_a1cfbe02.jpg http://s20.postimg.org/8oa8bqnnh/sna...d_81cfbfa8.jpg Młodemu spodobała się gra w szachy. http://s20.postimg.org/xrvw9hanx/sna...d_a1cfc034.jpg Do książek też z czasem zaczął się przekonywać. Jego wuj - literaturoznawca - miał fioła na ich punkcie tym bardziej, że sam zaczął wracać do swojego przerwanego przewodu doktorskiego. Oprócz tego postanowił też wrócić pamięcią do wydarzeń, które sprawiły, że musiał go przerwać. Często opowiadał Sergiuszowi o jego mamie - także o tym, jaka dzielna była postanawiając się nim zaopiekować. Raz tylko napomknął o okolicznościach jej śmierci, ale to szczególnie utkwiło w pamięci chłopca i w wolnych chwilach zaprzątało jego myśli. http://s20.postimg.org/7ae02oz0d/sna...d_41cfca73.jpg - Proszę wuja? - Tak? - Muszę coś powiedzieć wujowi - zaczął nieśmiało. - Siadaj - powiedział, po czym odłożył książkę. Po chwili zapytał: - Masz kłopoty w szkole? Nie radzisz sobie z którymś przedmiotem? - Nie... To zupełnie coś innego. - Hmmm... Zamieniam się w słuch. - Wujku, ja... Ja chciałem ci podziękować. - Przecież co chwilę to robisz, Sergiuszu. - Tak, ale... To coś innego. Dużo nad tym myślałem, i... http://s20.postimg.org/okhwhdoot/sna...d_01cfcaae.jpg - Wujku, dziękuję ci za to, chociaż było ciężko, to nie oddałeś mnie do domu dziecka. - Chciałem to zrobić, ale nie mogłem... To wszystko przez ciebie! Za bardzo cię polubiłem. - Nie żałujesz tego? Przecież straciłeś kilka lat pracy naukowej. - Trudno. Są rzeczy ważne i najważniejsze. Nie żałuję tego i... - tu zawiesił głos na dłuższą chwilę. - Tak? http://s20.postimg.org/z6oa6pwzh/sna...d_21cfcad0.jpg - Wiesz... Tak bardzo się cieszę, że zostałeś ze mną. - Ja tez się cieszę, że mam takiego super wujka jak ty! http://s20.postimg.org/463c5wi7x/sna...d_41cfcadb.jpg - A ja mam nadzieję, że gdyby przyszło ci napisać to zdanie, które przed chwilą wypowiedziałeś, to zrobiłbyś to bezbłędnie. - WUJKUUUUU!!! http://s20.postimg.org/shhqqpbnh/sna...d_41cfcb08.jpg http://s20.postimg.org/pdbo7nk8t/sna...d_a1cfcb0f.jpg Siostrzyczko, mam nadzieję, że jesteś ze mnie zadowolona. Za to nie ulegało wątpliwości, że pan Sowa był bardzo zadowolony z syna Sylwii. http://s20.postimg.org/6siumu9fh/sna...d_21d53f49.jpg http://s20.postimg.org/czyu0qukd/sna...d_81d53f51.jpg Teraz prymus, a za paręnaście lat jeden z najlepszych prawników w SimPaństwie... Ciąg dalszy nastąpił. ... http://s20.postimg.org/yai5gerlp/fraaanek.jpg Dlatego nie było go na zdjęciach. Zaczął się na nich pojawiać trochę później, ale niech Was pozory nie zmylą - nie stał się z marszu wzorowym ojcem. http://s20.postimg.org/isz8qgail/sna...6_41d685e5.jpg http://s20.postimg.org/lvzyttph9/sna...6_a1d6834e.jpg http://s20.postimg.org/6tnqj54xp/sna...6_41d685cf.jpg Oleńka :wub: http://s20.postimg.org/473mogocd/sna...6_01d686fb.jpg http://s20.postimg.org/cgooucwu5/sna...6_a1d68706.jpg http://s20.postimg.org/df51wna65/sna...6_e1d684bd.jpg Po położeniu Maleńkiej spać Franek rzadko kiedy wracał prosto do swojego mieszkanka. http://s20.postimg.org/th2zpakhp/sna...6_61d684e4.jpg http://s20.postimg.org/kji9rxs1p/sna...6_a1d6858c.jpg I to było wszystko z jego strony. Dosia nie potrafiła zrozumieć, dlaczego ich znajomość się nie rozwijała mimo że mieli razem dziecko, znali się od dzieciństwa i nadal byli w sobie zakochani. Jakby co oboje mieli też stałe zatrudnienie i dach nad głową... A może to ze mną jest coś nie tak?, pytała dziewczyna samą siebie, spoglądając w lustro. http://s20.postimg.org/arflmah4t/sna...6_c1d687d2.jpg Fakt faktem, nie była najatrakcyjniejszą simką w miasteczku, ale zdawało się, że jemu to nie przeszkadza. A może się mylę? Może tak naprawdę on widzi we mnie tylko kochankę, a nie towarzyszkę życia? Może dlatego mu na mnie nie zależy? http://s20.postimg.org/p0f84cvnh/sna...6_e1d687f8.jpg Jej płacz usłyszała Miranda. - Mamo, dlaczego między mną a Frankiem jest tak jak jest? Co ze mną jest nie tak? - Nie wiem, skarbie. Jesteś naprawdę fajną dziewczyną - zamyśliła się na chwilę. - Hmm... Może chodzi o twój wygląd? Nie zaszkodzi spróbować go zmienić na bardziej seksowny i kobiecy. - Ale jak...? - Nie martw się. Już ja się tym zajmę. http://s20.postimg.org/wswp4umv1/sna...6_01d688b6.jpg - Naprawdę? - Tak. Jutro z rana jedziemy na pasaż. Franek nie będzie mógł się na ciebie napatrzeć. - Dzięki, mamuś. Najpierw panie poszły do H&M. Miranda poradziła córce, żeby rozglądnęła się za jakąś ładną sukienką. http://s20.postimg.org/evgkesd31/sna...6_e1d69216.jpg Coś upolowała. Jej mama była ciekawa, co takiego... http://s20.postimg.org/yd2138v99/sna...6_21d692da.jpg http://s20.postimg.org/8169p3kfx/sna...6_c1d692f4.jpg - No i jak? - Dziecko... Brak mi słów! Wyglądasz świetnie! http://s20.postimg.org/9hhs78nct/sna...6_c1d692ff.jpg http://s20.postimg.org/9rkpcucl9/sna...6_61d69336.jpg W budynku obok był salon urody. http://s20.postimg.org/4dlx5amv1/sna...6_61d6939e.jpg http://s20.postimg.org/ewv3ly4al/sna...6_e1d693a9.jpg Proszę mi zaufać. Zrobię panią na bóstwo! http://s20.postimg.org/l7r4avqrh/sna...6_81d693b3.jpg Miranda była pełna optymizmu. No dobra, może nie tak od razu... Za drugim razem się udało, ale to za chwilę ;) Wpierw chwila relaksu po tym męczącym dniu. http://s20.postimg.org/ms11n0ojh/sna...6_c1d69c92.jpg Et voila! http://s20.postimg.org/4u74rqam5/sna...6_61d69cda.jpg http://s20.postimg.org/5txfnfprx/sna...6_81d69da2.jpg Jak widać, sama panna Działkowicz jest zachwycona swoim nowym "ja" :> http://s20.postimg.org/54j8otem5/sna...6_c1d69d59.jpg Oluniu, to jest mój dzień! Teraz tatuś na pewno się na coś zdecyduje! Rozpromieniona udała się w odwiedziny do ukochanego. Weszła na klatkę schodową i wszelkie jej starania, nadzieje i marzenia szlag trafił. http://s20.postimg.org/pn4y2edrx/sna...1_a1d6dec2.jpg - Ktoś nas chyba obserwuje - powiedziała nagle rudowłosa simka, rozluźniając uścisk. Jego zaś zamurowało. W pierwszej chwili nawet jej nie poznał. - Dosia?! Ich spojrzenia się spotkały. Nagle zrozumiał, czego świadkiem była matka jego dziecka. - Cholera, Dośka, to nie tak jak myślisz! - próbował się tłumaczyć. http://s20.postimg.org/78ueyf1h9/sna...1_e1d6def2.jpg - Przepraszam, to było debilne z mojej strony... A tak w ogóle to ślicznie wyglądasz. - A ja byłam pewna, że to mój wygląd cię odrzuca i dlatego nie chcesz ze mną być! Bogowie, jaka ja byłam głupia! Przecież to było oczywiste, że ty... - Daj mi szansę. Ja się zmienię, przysięgam! Pobierzemy się, będzie fajnie... http://s20.postimg.org/5ehkgoegt/sna...1_a1d6df37.jpg - Nie będzie, Franek. Ty NIGDY mnie nie kochałeś. Ale teraz... Teraz to już wszystko jedno. - Nie... Dośka, stójże, no! Pogadaj ze mną! To nie koniec! - Jak możesz mówić o końcu, skoro NIGDY nie było początku? Jak śmiesz kłamać mi w żywe oczy i udawać niewiniątko?! Nie jestem taka głupia, jak ci się wydaje! Już nie! Przyspieszyła kroku, po czym zbiegła po schodach. Dośka!!!, usłyszała za sobą jego krzyk. Ale nie pobiegł za nią. Na dole się rozryczała na dobre. http://s20.postimg.org/j6vzcb58d/sna...1_41d6df9e.jpg Nie wiedziała, co będzie dalej. Ale nie była jedyna. http://s20.postimg.org/bkj0nf8e5/sna...1_01d6e03b.jpg Co ja najlepszego zrobiłem? Ciąg dalszy nastąpił. ... Lucjusza nie było, a życie toczyło się dalej. Liliana postanowiła zerwać z nałogiem i dać drugą szansę swoim studiom. Z początku było bardzo ciężko. Tęskniła za mężem. http://s20.postimg.org/5qr1n9k59/sna...0_c27f7368.jpg Dopiero gdy zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, jak wiele złego jej wyrządził, opamiętała się. Udało jej się także dotrzeć do jednego ze świadków na jej fikcyjnym - w świetle prawa - ślubie. Ten wyjaśnił jej, że Lucek od samego początku przewidywał taką możliwość i właśnie dlatego poprosił go na świadka - bo miał możliwość usunięcia wszelkich dokumentów potwierdzających fakt zawarcia małżeństwa. Nie dowiedziała się jednak, dlaczego ukochany tak postąpił, ale z biegiem czasu coraz bardziej żałowała, że mu zaufała. Z czasem przyszedł też żal i złość na niego, gdy dotarło w końcu do niej, jaki był możliwy powód takiego jego działania. Podsumowując, oszukał ją, wykorzystał do prania brudnych pieniędzy, sprawił, że wpadła w nałóg, niemal wyleciała z uczelni i zerwała kontakt z niemal wszystkimi dotąd bliskimi jej osobami, bo on sam jej wystarczał. Na koniec zaś postanowił nie przyznawać się do niej i porzucił ją... Trudno było jej sobie z tym poradzić, ale na szczęście nie była sama. http://s20.postimg.org/yrvdwo4l9/sna...0_c27f76d7.jpg http://s20.postimg.org/o2cn7amgt/sna...0_827f73f4.jpg Lilka, jak to dobrze, że wszystko wraca do normy! Zaczniesz się wysypiać i zdrowo jeść, a w mgnieniu oka nabierzesz kolorów. http://s20.postimg.org/hdb5oe7gd/sna...0_c27f73fa.jpg Oprócz wytężonej nauki... http://s20.postimg.org/fy4j2k01p/sna...0_a27f7383.jpg http://s20.postimg.org/6jylirjul/sna...0_627f73c9.jpg ... sporo czasu poświęcała swojemu - bardzo zaniedbanemu w ostatnich latach - hobby. http://s20.postimg.org/eqqlac9x9/sna...0_427f75e2.jpg Dzięki swojej determinacji, ciężkiej pracy i wsparciu najbliższych udało jej się ukończyć studia. http://s20.postimg.org/eg9vzigjh/sna...6_827f8d77.jpg Wynajęła małe mieszkanie w Nieznanowie, po czym gustownie je urządziła. Pochwaliłam się nim na simblrze - raz, dwa. Nim to się jednak stało... Chociaż rodzice i dziadkowie dziewczyny bardzo się o nią martwili (szczególnie po tym, gdy przestała się do nich odzywać), tak w centrum ich uwagi była maleńka siostra Liliany. http://s20.postimg.org/qjjt0tgzh/sna...9_82bbc625.jpg http://s20.postimg.org/46c2e0g1p/sna...9_82bbd3b4.jpg http://s20.postimg.org/reay0le7x/sna...9_e2bbd406.jpg http://s20.postimg.org/r050n94ql/sna...9_42bbd414.jpg http://s20.postimg.org/racj6ljct/sna...9_82bbd4d8.jpg http://s20.postimg.org/onsfbx2rh/sna...9_22bbbe6f.jpg http://s20.postimg.org/782unyt6l/sna...9_42bbdf72.jpg Kotełek. Pewnego letniego dnia rodzina postanowiła urządzić grilla. Zwlekali z tym aż do zachodu słońca. http://s20.postimg.org/rpsedcunx/sna...9_a2bbda7a.jpg http://s20.postimg.org/964x87wal/sna...9_22bbda81.jpg Pani Seppi też przyszła :> Wyściskały się z Marcysią za wszystkie czasy. http://s20.postimg.org/loliosta5/sna...9_02bbda99.jpg http://s20.postimg.org/5wqi1r871/sna...9_02bbdcc4.jpg Dopiero wtedy Lilka zrozumiała, jak bardzo stęskniła się za siostrzyczką i jak wiele ją ominęło... http://s20.postimg.org/ld8nps27x/sna...9_42bbdaa2.jpg Wzięłaś strój kąpielowy, nie? Tak, na szczęście wzięła ;) http://s20.postimg.org/o12pdvkn1/sna...9_e2bbdc89.jpg Steki w końcu się zgrillowały i można było zasiąść do stołu. http://s20.postimg.org/v30n02o8t/sna...9_e2bbdb8d.jpg - W tych wielkich miastach powietrze jest zupełnie inne niż tutaj! Tu można odetchnąć pełną piersią... http://s20.postimg.org/uz6tjtirh/sna...9_e2bbdbee.jpg - Ale za to w wielkich miastach są, na przykład, aquaparki i ogromne place zabaw! Zazwyczaj jednak Marcysia nie wtrącała się tak przebiegle do rozmowy. W końcu małej damie to nie przystoi :wub: http://s20.postimg.org/8w6lgcwfx/sna...9_a2bbdb2b.jpg Miała to zapewne po starszej siostrze. http://s20.postimg.org/6wleb7cql/sna...9_42bbdb55.jpg A Alan i Lucynka czasami zapominali o córce, zięciu i wnuczkach... I w ogóle o wszystkim. http://s20.postimg.org/6v6v41lj1/sna...9_02bbdb4c.jpg Beeeeeeeellaaaaaa! http://s20.postimg.org/xb5mpxgl9/sna...9_22bbdd80.jpg http://s20.postimg.org/9qjyawpj1/sna...9_02bbdd6f.jpg Za tobą tez tęskniłam, ty zadziorny kocurku mój... - Mamo, to był cudowny wieczór. Mam najcudowniejszą rodzinę na świecie. Szkoda, że dopiero teraz to widzę. http://s20.postimg.org/skaclnd4t/sna...9_62bbde4a.jpg - Jesteśmy tu dla ciebie, Lilka. Pamiętaj o tym. Jesteś tu zawsze mile widziana. http://s20.postimg.org/uv8eptnwd/sna...9_22bbde40.jpg Mimo tego, że ciągle coś zaprzątało jej myśli, czasami przychodziła chwila refleksji nad jej życiem uczuciowym. http://s20.postimg.org/a0rgu9459/sna...6_c27f8f6e.jpg Nadal wiernie nosiła obrączkę, chociaż zastanawiała się, w imię czego. Ostatecznie nie była niczyją żoną i czuła, że jej serce jest wolne. A jej marzeniem było przecież od zawsze założenie rodziny. Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Biedna Dosia :( Wcale nie była brzydka, a już po zmianie to w ogóle fiu fiu.
Co się później stało z Frankiem? Rozjechał go pociąg? :D Sylwia była śliczna. Tragiczna historia... Nie wyobrażam sobie, co Sylwia musiała przeżyć i jeszcze zdecydować się, żeby urodzić i wychować malucha. Trzeba mieć odwagę... Miałam nadzieję, że Seweryn nie odda małego, dobrze, że znalazł w sobie iskierkę czułości i współczucia. W ogóle maluch uroczy. Bardzo ładny. Lilka wygląda super w tej nowej fryzurze! Nie mogę się napatrzeć! Fajnie, że się ogarnęła, teraz tylko czekać na nową miłość :) Doceniła jakie ma szczęście, że ma taką rodzinę i że się od niej nie odwrócili. A tą obrączkę powinna w cholerę wyrzucić. Tamten rozdział życia jest zamknięty i niech do niego nie wraca. Mam wrażenie, że Marcysia jest podobna do siostry, tylko inny kolor włosów i starsza nie ma piegów. Kocurek prześliczny! Czekam na burmistrzów :D W ogóle na następny odcinek :) Pozdrawiam. |
Odp: Miasteczko
Skoro Miasteczko mnie wzywa, to muszę odpowiedzieć xD
Oj Franek, Franek. Po kim on jest takim hulaką? Widzę, że lubi szaleć w jacuzzi ;P No cóż... Skoro wzorowym ojcem nie był, to grunt, że pojawiał się chociaż od czasu do czasu w życiu Oli. Ciekawi mnie tylko czy nauczył się w końcu zmieniać pieluchy ;P Ola <3 Ona tak uroczo wygląda przytulając tego pajacyka, że no wprost nie mogę :D Jak on mógł zrezygnować z Dosi :( Dośka tak się dla niego starała i co? Hah, Miranda dalej wygląda młodo i kwitnąco ;)) Ahaha, shopping :D Śliczna metamorfoza <3 Dosia chyba trafiła na praktykanta. Chciał się chłopaczyna wykazać, o! I nikt nie docenił jego eksperymentalnego makijażu :< Pięknie <3 No i lipa. I to nawet nie Franek się zorientował, że mają świadków, tylko jego nowa zdobycz. Tak, Dosia, to nie tak jak myślisz, tak naprawdę to zapewne jest jeszcze gorzej ;) Czy on w ogóle wie, że plótł trzy po trzy? Chyba dobrze, że nie dała sobie zamydlić oczu. Ale strasznie mi jej żal ;( Przecież ona go wciąż kocha... No właśnie Franuś, co ty najlepszego zrobiłeś? Aaaa, Sowy! <3 Sylwia to śliczna simka ;)) Musiało jej być trochę ciężko z takim bratem, no ale co tam. Fajnie, że miał jakiś cel w życiu, ale Sylwia chyba zaczynała się nudzić. Nic dziwnego, że od czasu do czasu chciała się trochę zabawić. Sewerynowi też by się przydało :D Cytat:
O nie :( Biedaczka :( Mimo wszystko chwali się Sylwii to, że postanowiła wychować dziecko. I jest Sergiusz :) Miło, że jakoś się pozbierała, a i Seweryn ostatecznie dostrzegł jakieś pozytywy w tym wszystkim. No nie, nie gadaj, że można mieć takiego pecha. Biedna Sylwia ;( Ciężko sobie wyobrazić co też Seweryn musiał przeżywać w tamtym czasie. Haha, Sergiusz ma niezłą siłę perswazji ;P Wystarczyło, żeby poprosił o wzięcie na rączki <3 Kochany piegusek :wub: Cudownie, że jakoś zaczęło się w ich życiu układać. Zdolny i mądry dzieciak z Sergiusza ;)) No nieee, tak to jest mieć wujka naukowca xD Nie dziwota, że Sergiusz był prymusem :) Och, Lilka... Też ciekawią mnie motywy postępowania Lucka ;) Całe szczęście, że mimo wszystko niektórzy znajomi przy niej zostali. I chociaż tyle dobrego, że te studia skończyła :> Marcysia! xD Bella wygląda na przerażoną :rolleyes: Nocne grillowanie <3 Haha, siostry nareszcie mogą poszaleć razem :D Tak, to zdecydowanie urocze dziecko :wub: http://s20.postimg.org/xb5mpxgl9/sna...9_22bbdd80.jpg <-- śliczne *-* Ach Lilka, Lilka i co teraz tobą będzie? Cudownie się czytało i oczywiście już teraz z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D I na czarownego Czarka w przyszłości! ;)) |
Odp: Miasteczko
Co ten Seweryn myśli, że ma prawo własności do siostry, pf. Wybawiła się za wszystkie czasy w pustym pubie. :awesome: Już miałam Seweryna znielubić za bycie nieczułym dupkiem (chociaż mogło mu być ciężko, motywy oddania małego do domu dziecka zrozumiałabym), ale na szczęście się zmienił. :aww:
Franek nie był jej widocznie wart, ale teraz skoro już jest taka lasia to wyrwie innego. :piesel: Czyżby na ostatnim zdjęciu ruszyło go sumienia i uświadomił sobie czego tak naprawdę chce? :P Liliana silna dziewczyna, oby tylko do nałogu nie wróciła. XD Jaki klimatyczny ten grill. |
Odp: Miasteczko
Dobrze, że Seweryn się zmienił i i zaopiekował się Sergiuszem :). A Franek do straszny dupek, Dosia tak się dla niego zmieniła a okazuje się że zupełnie bez sensu bo jest takim samym casanovą jak Don Lotario :/.
|
Odp: Miasteczko
Chociaż raz będę na czas! :P
Widzę, że znalazłaś lokatorów do Twojego Gasthausu :) Sylwia ma bardzo ciekawą urodę :) Ale szkoda, że jest taka uzależniona od brata, wiadomo dużo razem przeszli, ale w końcu warto by się usamodzielnić. A on jeszcze robi sobie z niej sprzątaczkę i udaje jej ojca... No dobra, tym razem miał rację, ale to się mogło każdemu przydarzyć... I to bardzo smutne, że Seweryn ma takie zdanie o siostrze :( Ale przynajmniej pomaga jej przy Sergiuszu :) COOOOO?! :((:((:(( Ledwo kogoś polubię to Ty mi tutaj go uśmiercasz :( Dobrze, że Seweryn zajął się chłopcem, zawsze lepiej żeby wychowywał się w biologicznej rodzinie, nawet jeśli rodziców brakuje. No i wyglądają razem tak uroczo :redface: Sergiusz urodę odziedziczył po mamie, już widzę te tłumy wielbicielek :D Franek stąpa po (cienkiej) krawędzi... Ciekawe kiedy ją przekroczy i wszystko się wyda... I co na to powie Dosia. Tylko niepotrzebnie się zamartwia. Aczkolwiek metamorfoza rzeczywiście się jej przydała, tutaj wygląda jak emerytka :| Teraz wygląda o wiele lepiej :) Tylko szkoda, że wszystko poszło na marne... :( Ale dobrze, że była stanowcza. A Frankowi zebrało się na wyrzuty sumienia trochę za późno :(( Szkoda Lilki :( Ale na szczęście wyszła na prostą :) A jej siostra jest uuuuroooooczaaa :wub: I w ogóle fajnie sobie popatrzeć (chociaż raz :P) na taką sielankę :) No i mam nadzieję, że Lilka znajdzie sobie kogoś fajnego i będzie szczęśliwa :) |
Odp: Miasteczko
Łoo, ale mam zaległości! Cóż, Skyrim i inne sprawy :rolleyes:
5 lipca Co ja mogę pisać o Rycku, no. Średnio się popisał z Mirandą, chociaż i ona nie była bez winy. Niezbyt spodobało mi się, że Michasia chciała tak podporządkować sobie córkę, ale nie dziwię się, że tak naskoczyła na Janusza. Też bym miała podejrzenia (co nie znaczy, że nie było mi go żal). Anastazja zachowała się na początku niedojrzale i po prostu okropnie. Można by pomyśleć, że powinna już zmądrzeć. Dobrze, że się w porę opamiętała. Liliana była dla niej za dobra. Cytat:
15 lipca Dobrze, że Rycek postanowił się w końcu ustatkować, ale nie podoba mi się to jego "skakanie"... nie wiem, czy po ślubie też nie będzie próbował :(( Dosia jest taka urocza... Michasia postąpiła całkiem roztropnie. Zamiast z miejsca robić aferę, poczekała trochę i przechwyciła list. Gdyby tam było coś niepokojącego, mogłaby wtedy zadzwonić na policję. Podziwiam, że zaufała temu Januszowi. Zapomnieli się, ehm... no nieźle. I zakochała się w Januszu, już czuję, do czego to zmierza... Chyba że się mylę i wypadek to zakończy. No i mamy ślub... No nie, co ten Lucek wyprawia? Kolejny narkoman? No nie, co za cham. Oj widzę, że Liliana popełniła błąd. Chyba za szybko się zdecydowała. Łołołołoło, chyba ją za przeproszeniem powaliło! 29 lipca Jakoś nie spodobał mi się styl bycia nastoletniego Franka. Po prostu... nie. Od razu czułam, że nic dobrego z tego nie będzie, ale miałam nadzieję, że się mylę. Cytat:
No i wyszło szydło z worka - cham. Wrócił z podkulonym ogonem ale i tak mu nie ufam. Ja tam wiem czemu go nie ma na zdjęciach z Dosią i Olą :(( O, Izaak wrócił, tak jak podejrzewałam :D Ha, i wrócił do Michasi, w końcu happy end, chociaż było to pokręcone... i ciekawe. Wiedziałam, że Liliana tylko sama wpakuje się w nałóg, co jej w ogóle do łba strzeliło?! Lucek, Lucek, oj, grabisz sobie, oj, doigrasz ty się w końcu. Szkoda tylko, że przez ciebie stacza się biedna Lilka. No i się doigrał, po jego zachowaniu niespecjalnie go żałuję. 15 sierpnia Ech, Sylwia powinna zabrać się do domu z jakąś koleżanką. Z drugiej strony jakby człowiek wiedział że się przewróci, to by się położył jak to mówią. Niemniej dziewczyna ma mój szacun za postawę (a jej brat kopa za bezduszność - d... a nie "racjonalne myślenie!). Szkoda, że ma takiego pecha. Cytat:
Franek - kolejny który sobie grabi. Zachowuje się jak mój Blaine, jeśli nie gorzej. Biedna Dosia, tak się starała (chociaż może niekoniecznie właściwymi metodami) a ten... Cóż. Powinna przynajmniej mu dowalić alimentami. Cytat:
Nie mam żadnej sympatii dla Lucka (chociaż muszę przyznać, że i Liliana popełniła głupstwo sięgając po narkotyki). Niech gnije w więzieniu, a Lilka niech sobie znajdzie lepszego. |
Odp: Miasteczko
Komentarze! Yay :> Ta utrzymująca się frekwencja jest godna podziwu! Dziękuję Wam :wub:
Spoiler: pokaż A propos burmistrzów - http://s20.postimg.org/nro4r3t4t/Sim...0_49_58_03.jpg =D Nie mogę się na nich napatrzeć. No, nareszcie odcinek. Nie wiem, czy we wrześniu będzie ich więcej niż 2 - mi też się kończą wakacje, a do rozpoczęcia roku akademickiego chcę zamknąć 14. rundę. A końca nie widać. Dzisiaj: - wprowadzenie do wątku Elinory, który jest łącznikiem między historiami rodzin Sowa i Stanek, - zakończenie Historii Dosi, - wprowadzenie do nowej, kilkuodcinkowej historyjki - jej głównymi bohatermi będą Ava i Filip Marksowie; na rozpoczęcie jednak zotaniecie zapoznani z przeszłością rodziców Filipa - Leny i Szczepana. ... Elinora Stanek, podobnie jak jej rodzice, to dusza artysty. W przeciwieństwie do nich ona jednak swoją pasję odnalazła w tworzeniu literatury, nie muzyki. Zamierzała zostać zawodową pisarką, ale gdyby to jej się nie udało, należało mieć wyuczony zawód, najlepiej niedobiegający od zainteresowań. Poszła na studia literackie. http://s20.postimg.org/seys6m5vh/sna...2_01d5309d.jpg Najbardziej lubiła chodzić na zajęcia prowadzone przed doktora Seweryna Sowę. Jej wzorowa postawa (nie opuściła ani jednego wykładu) i to, że chętnie zabierała głos w dyskusjach zdradzając ogrom wiedzy, inteligencji i zainteresowanie przedmiotem, ostatecznie sprawiły, że wykładowca nie tylko uznał ją za swoją najlepszą studentkę, ale także i za godną partnerkę do dyskusji na poważnie. Te zaś wkrótce przenieśli poza salę wykładową. Z biegiem czasu odbywały się one coraz częściej i zaczynały mieć coraz bardziej osobisty charakter. http://s20.postimg.org/abelobinx/sna...d_41d53e03.jpg http://s20.postimg.org/e6hzqw1tp/sna...d_21d53ebd.jpg Wkrótce oboje zdali sobie sprawę, że łączy ich coś znacznie więcej niż wspólna pasja i przyjaźń. On nie pamiętał, żeby w ciągu czterdziestu lat jego życia jakakolwiek dziewczyna zawróciła mu w głowie tak, jak ta ruda trzpiotka. Sporo starszy wykładowca był zaś jej pierwszą miłością. To była ich tajemnica. http://s20.postimg.org/4u8idupfh/sna...d_a1d53ed3.jpg http://s20.postimg.org/vmc5sl0sd/sna...d_e1d53f28.jpg http://s20.postimg.org/v6vu2g8jh/sna...d_21d53f93.jpg http://s20.postimg.org/stiy8k0fx/sna...d_c1d53fcc.jpg No ale wiecie, że nad tą rodziną ciąży (!) jakieś fatum. Elinorze też nie udało się oszukać przeznaczenia. http://s20.postimg.org/u9ugqp3ct/sna...2_e1e4e3dc.jpg - Seweryn, musimy porozmawiać. To pilne. - Porozmawiać? http://s20.postimg.org/ecvotzayl/sna...d_61d540db.jpg - Dziewczyno, masz teraz na głowie egzamin poprawkowy, tym się lepiej zajmij, a nie randkowaniem! - Proszę cię, to ważne... - Nie możesz mi tego powiedzieć przez telefon? - To nie jest sprawa na telefon. Widzisz, ja... - Stanek, weź się do roboty! Nie myśl sobie, że się wstawię za tobą, jeśli zawalisz TEN egzamin! Żegnam! http://s20.postimg.org/gz65dsvul/sna...d_41d540f5.jpg - Elinora? http://s20.postimg.org/pdqtz037h/sna...2_e1e4e424.jpg - No ej, przecież się uczyłaś - zdasz tą poprawkę! Nie ma o co płakać! - Jestem w ciąży - wychlipała dziewczyna. http://s20.postimg.org/7n6bbmf5p/sna...2_01e4e42d.jpg Julita spojrzała na nią niedowierzająco. - W ciąży? Ojej... Nie wiedziałam, że kogoś masz. - Miałam. - Rzucił cię?! Co za drań! Jak mógł... - Próbowałam mu powiedzieć, ale... Ale nie chciał ze mną rozmawiać. I nie... Nie jesteśmy parą. Powiedziałabym ci... - Tylko się nie denerwuj, OK? Dasz sobie radę, pomożemy ci nawet jeśli... Załamana Elinora zaspała na drugi termin. Seweryn widząc 2.0 przy jej nazwisku na liście ocen niesamowicie się wściekł. Trudno było mu ukryć złość, a to jeszcze bardziej pogarszało sprawę. Postanowił, że po zakończeniu zajęć wybierze się do Stankówny i powie jej, co myśli o jej lenistwie i jak bardzo go zawiodła. Zgodnie z oczekiwaniami zastał ją w jej pokoju. Miał nadzieję, że żaden student go nie zauważył... Kręciła się bez celu od ściany do ściany. Wyraz twarzy miała tępy i zamroczony. - ELINORA! - krzyknął. Ta aż podskoczyła ze strachu. - Co się z tobą dzieje, do cholery? Zawaliłaś egzamin, od tygodnia nie było cię na ANI JEDNYCH zajęciach. Naprawdę chcesz wylecieć?! http://s20.postimg.org/8hsuxnn0d/sna...2_01e4e563.jpg - Mógłbyś na mnie nie krzyczeć? Nie mogę się denerwować. - Ktoś MUSI cię ustawić do pionu! - Nie krzycz na mnie! - Posłuchaj - powiedział, już spokojniejszym tonem. - Wśród moich kolegów uchodzisz za studentkę idealną, oni wróżą ci karierę nie z tej ziemi. NIE MOŻESZ sobie pozwalać na takie kaprysy, rozumiesz?! http://s20.postimg.org/linfwfk1p/sna...2_a1e4e531.jpg - Nie zależy mi. - SŁUCHAM?! - Ciebie nawet nie obchodzi, z jakiego powodu się tak opuściłam. - "Z jakiego powodu"? Z lenistwa! http://s20.postimg.org/s65sufigt/sna...2_21e4e548.jpg - NIE, Seweryn, nie z lenistwa. Ja... - "Seweryn"? W tej sytuacji dla ciebie "pan Sowa"! - SEWERYN! - krzyknęła bezradnie, a łzy pojawiły się w jej oczach. - Jestem w ciąży... Zamurowało go. Ona w ciąży! Ze mną... Szybko jednak się opamiętał. - Myślisz, że to jest powód, żeby nie chodzić na zajęcia? - Ja się boję... Co my teraz zrobimy? - Jacy "my"? Nie ma żadnych "nas"! - Ono jest twoje, wiesz o tym dobrze. - Gdybym chciał mieć dziecko, to bym się, po pierwsze, ożenił z tobą. A tymczasem... - Zostawisz mnie? - O czym ty mówisz, dziewczyno? Jak mam cię zostawić, skoro nawet nie jesteśmy parą? - A ostatni rok...? - Zapomnij o tym. - Ach tak? - mówiła przez łzy. - W takim razie żegnam, panie doktorze! Nim jednak zamknął za sobą drzwi, powiedział: - Szkoda, Stanek. Byłaś naprawdę dobrą studentką. Równie dobrze mogłaby umrzeć w tym momencie. http://s20.postimg.org/oqdokvl8d/sna...2_21e4e649.jpg Dr Sowa jeszcze w tym samym tygodniu złożył rezygnację ze stanowiska wykładowcy, tym samym przyjmując posadę na innej uczelni. Wśród młodzieży chodziła plota, że odszedł dlatego, że przyłapano go na romansowaniu z jedną ze studentek. Zabolało, ale najgorsze było dopiero przed nią. Pewnego ranka bardzo źle się poczuła. http://s20.postimg.org/ku4y2mpml/sna...2_81e4e67a.jpg Po wizycie w toalecie zaczęła się bać nie na żarty. Obawiała się najgorszego. Lekarz potwierdził jej przeczucia. http://s20.postimg.org/akc6e8vgd/sna...2_e1e4e6a7.jpg Ta ciąża nie zakończyła się porodem. Jak tu ją pocieszyć? - zastanawiali się jej najbliżsi, szczególnie Julita. http://s20.postimg.org/5k52vfu4d/sna...2_61e4e6ef.jpg http://s20.postimg.org/kxyrivv3x/sna...2_21e4e732.jpg - Już mi lepiej, naprawdę - powstrzymywała ją Elinora. Tak naprawdę to chciała, żeby zostawili ją samą. I tak by nie rozumieli, co ona przeżywała i jak bardzo to boli... Długo nie mogła się pozbierać i nawet w czasie normalnych rozmów nagle wracały do niej czarne myśli i wspomnienia. http://s20.postimg.org/a8uq1hf0d/sna...2_e1e4e714.jpg Z pomocą psychologa ostatecznie stanęła na nogi i ukończyła - choć bez większego entuzjazmu - studia. http://s20.postimg.org/yvgxo6t6l/sna...2_41e4f099.jpg Wiedziała, że żadna, nawet najlepsza uczelnia, nie nauczy jej przelewania gorzkich wspomnień i smutku na papier. Potrafiła pisać o wszystkim, tylko nie o tym, co sama czuje. A to właśnie musiała zrobić. Książka, która miała powstać, miała być kluczem zamykającym drzwi do tej części jej życia. ... Jak zapomnieć? http://s20.postimg.org/8d2vt7jul/sna...6_a1ff5890.jpg http://s20.postimg.org/m9b453g3h/sna...6_e1ff589d.jpg Mama Oli nie wiedziała. Ojciec jej córki w dodatku nie ułatwiał jej tego. http://s20.postimg.org/6c7qumybh/sna...6_61ff59a3.jpg - Dosia, proszę, pogadaj ze mną... - Daj mi spokój, Franek. Nie mamy o czym rozmawiać. http://s20.postimg.org/tk6mh7whp/sna...6_a1ff593d.jpg - PRZEPRASZAM. Zależy mi na tobie, naprawdę... http://s20.postimg.org/fp8byr22l/sna...6_61ff59e4.jpg - Głuchy jesteś? DAJ MI SPOKÓJ, POWIEDZIAŁAM! Nie mam czasu ani ochoty wysłuchiwać twoich kłamstw. W małżeństwie jej rodziców zaś zaczęło się gorzej dziać. http://s20.postimg.org/owvz1pjr1/sna...6_41ff5c59.jpg - Kim była ta blondyna?! - O czym ty gadasz? Jaka blondyna, do cholery?! http://s20.postimg.org/cps8k5dtp/sna...6_01ff5c50.jpg - Wszyscy widują cię w towarzystwie jakiejś blond dwudziestki, a ty nie wiesz o kogo chodzi! - To praktykantka, pomaga nam w kancelarii. - Po godzinach? - Miranda, chyba nie myślisz, że mógłbym cię zdradzić? - Myślę, pff! JA JESTEM TEGO PEWNA! - Zwariowałaś, kobieto! - Przez ciebie rozpadnie się nasza rodzina! http://s20.postimg.org/mblt0g4zh/sna...6_01ff5d7d.jpg - Przeze mnie?! Chyba przez ciebie, wiedźmo! - Wiesz, co ci powiem? Idź sobie do tej młodej i nie zapomnij jej zrobić dzieciaka przed ślubem! Mi już nie jesteś potrzebny. http://s20.postimg.org/nlo7t8o59/sna...6_41ff5dc9.jpg - Ej, no co ty?! Nigdzie nie idę! - A własnie, że IDZIESZ. Zabieraj swoje rzeczy! JUŻ! Nie wytrzymam tego dłużej... http://s20.postimg.org/azdswelod/sna...6_41ff65db.jpg Tam, po drugiej stronie, nie może być gorzej. DOSIA?! DOSIA, DZIECKO, ODEZWIJ SIĘ DO MNIE! BŁAGAM!!! Córeczko... http://s20.postimg.org/x52i0g119/sna...6_a1ff66f8.jpg Teodozja Działkowicz 24 VIII 2012 - 1 III 2015 ... Maleńki świat Oli zaczął się walić. http://s20.postimg.org/h9dnx5agt/sna...6_c1ff6a88.jpg http://s20.postimg.org/ougosm5h9/sna...6_81ff6a8f.jpg Wiadomość o tym nieszczęsnym przedawkowaniu tabletek przeciwbólowych szczególnie wstrząsnęła Frankiem. Odeszła na zawsze. Całkiem możliwe, że i on się do tego przyczynił. Za późno się obudził. Została mu tylko ich córeczka. http://s20.postimg.org/z5og7j7st/sna...6_01ff6ab5.jpg - To twoja wina! - wyrzucała mu Miranda. - Gdybyś nie skakał z kwiatka na kwiatek, ona nadal by żyła! - Pani rozstanie z mężem też ją podłamało! - odparł Franek. - No i jest pani jej matką - powinna była pani jej pomóc! - Myślisz, że nie próbowałam? - Pani wolała się kłócić z mężem w tym czasie! - Słuchaj, młody - po pierwsze, nie takim tonem do mnie. Po drugie, najwyższy czas, żebyś wziął odpowiedzialność za swoje dziecko. - Co pani ma na myśli? - Od teraz Ola będzie mieszkać u ciebie. - Nie... Ja nie mam warunków! - To kup sobie większe mieszkanie! - Pani nie mówi poważnie. - Ależ oczywiście, że mówię. Jeśli nie, oddam ją do domu dziecka. Ja swoje dziecko już odchowałam i pochowałam... - Nie zrobi pani tego! - Nawet nie prowokuj mnie, żebym spróbowała! W ogóle co z ciebie za ojciec, Stanek? Nie chcesz się zająć swoim dzieckiem?! Współczuję mojej wnuczce takiego ojca. - Niech się pani zamknie. Zajmę się nią. Ola wylądowała w małym mieszkanku na drugim piętrze. http://s20.postimg.org/8vysazwhp/sna...1_a1ff776a.jpg Po kilku dniach młody ojciec był wykończony. http://s20.postimg.org/qqzmryrzx/sna...1_41ff78f6.jpg http://s20.postimg.org/foujtixx9/sna...1_61ff7902.jpg http://s20.postimg.org/8ufnq3fwd/sna...1_41ff790b.jpg http://s20.postimg.org/6aom9qhq5/sna...1_81ff92b4.jpg http://s20.postimg.org/nzkyf3iv1/sna...1_e1ff92ff.jpg http://s20.postimg.org/nxjwulpod/sna...1_21ff9bea.jpg http://s20.postimg.org/9bsw6csvx/sna...1_41ff9c20.jpg http://s20.postimg.org/eg22u5gl9/sna...1_41ff9c3d.jpg Poprosił siostrę o zajęcie się Olą. Elinora na szczęście chętnie się zgodziła. http://s20.postimg.org/bh4cyilvh/sna...1_c1ff9347.jpg http://s20.postimg.org/l9ugk8wn1/sna...1_01ff93c1.jpg Dziewczynka przy cioci była dużo spokojniejsza. http://s20.postimg.org/4bvfyen99/sna...1_41ff9446.jpg http://s20.postimg.org/s1kvn3lml/sna...1_41ff9460.jpg http://s20.postimg.org/3qxktdjjx/sna...1_e1ff9471.jpg http://s20.postimg.org/xmf9xbx31/sna...1_41ff93eb.jpg http://s20.postimg.org/adk8mk18d/sna...1_a1ff9408.jpg http://s20.postimg.org/g6pp9dni5/sna...1_a1ff94bd.jpg Franek był zachwycony wpływem młodszej siostry na jego córeczkę. Dzięki pomocy Elinory mógł znowu cieszyć się życiem. A przynajmniej tak mu się wydawało. http://s20.postimg.org/l26tnqlod/sna...1_e1ff9aeb.jpg http://s20.postimg.org/g2vvt4i0t/sna...1_81ff9b74.jpg - Dadaaaa! - łkała. On początkowo to ignorował i próbował dokończyć to, co zaczął. - Franek, jakaś inna chce mi cię odbić - zażartowała Beatrycze. - No k**** - powiedział ze zrezygnowaniem. - Mam dosyć tego bachora! Że też właśnie teraz. - No, dawaj, tatusiu! - Bea, gdzie ty leziesz?! - Przecież nie będę się wcinać w twoje życie rodzinne. - Ale tak będzie cały czas! - Chyba czas, żebyś się ustatkował. Dopóki ona nie pójdzie do szkoły, nie zabawisz się ani ze mną, ani z żadną inną. - No nie nooo... No zostań, Bea, szybko to załatwię. - Nie każ tej małej czekać. Ona cię bardziej potrzebuje niż ja. Baj. - BEA! http://s20.postimg.org/ln8d3rgvx/sna...1_61ff9b8f.jpg - Oleńka, ja tak dłużej nie mogę. Nie to, że cię nie chcę, czy coś, ale to jest ponad moje siły. http://s20.postimg.org/mzq25nebh/sna...1_81ff9cfb.jpg - Wpadniesz do mnie? Musimy pogadać. Ola? No, właśnie o niej. No, pa. Siostra Franka ostatecznie zgodziła się, żeby bratanica zamieszkała u niej. Oboje wiedzieli, że tak będzie lepiej. Mieszkanie panny Stanek nie było wcale większe od tego należącego do jej brata, ale to nie o metraż tu chodziło. http://s20.postimg.org/lu9hmxpvh/sna...1_61ffa112.jpg http://s20.postimg.org/51itoid6l/sna...1_21ffa17a.jpg http://s20.postimg.org/c60mxjkfx/sna...1_41ffa9e1.jpg http://s20.postimg.org/b9zk4cldp/sna...1_81ffa9fe.jpg http://s20.postimg.org/mxtlywail/sna...1_4278f0ea.jpg http://s20.postimg.org/otkznsoql/sna...1_a1ffaa2b.jpg http://s20.postimg.org/5tlhnphdp/sna...1_21ffaabc.jpg http://s20.postimg.org/nftcshph9/sna...1_c1ffaae1.jpg http://s20.postimg.org/cy3awqon1/sna...1_41ffab8e.jpg http://s20.postimg.org/tn4qsnl8d/sna...1_41ffaba4.jpg Niestety, Franek nie był zbyt uważnym obserwatorem (o uczestnictwie nawet mowy nie było) procesu dorastania jego córki. - Ciociu, o czym będzie ta twoja najnowsza książka? - O nieszczęśliwej miłości. http://s20.postimg.org/bb9hxrn7h/sna...1_8278f1c4.jpg - Nieszczęśliwej? Czemu nie o szczęśliwej? - Bo taka mi się przytrafiła. Ale nie pytaj o szczegóły. - Ciociu, ja ci pomogę! - W czym? - No, w pisaniu o nieszczęśliwej miłości. Mnie mój tata przecież też nie kocha. - Ola... - Ale cieszę się, że mam ciebie i dziadków. Bardzo cię kocham, wiesz, ciociu? - Wiem. - Ty też musisz mnie bardzo kochać, skoro ze mną wytrzymujesz. - A kto z tobą nie wytrzymuje?! - No... Ojciec. Ale... Czy ja naprawdę jestem taka zła? Przecież staram się być grzeczna, pomagać ci... - Twój tata po prostu nadal nie dorósł do swojej roli. - Zresztą może to i lepiej - już zawsze będziemy razem, ciociu! - Tak. Zawsze razem! Ciąg dalszy nastąpił. ... Myślałam, że mam tu gdzieś na forum zachomikowane zdjęcia małej Leny Graczyk (dam sobie głowę uciąć, że je wstawiałam!), ale ich, niestety, nie znalazłam, więc nie będzie :( W każdym razie Lena to córka przedsiębiorcy Wiktora Graczyka i pracującej w kancelarii Antoniego Domańskiego Manueli, z domu Poliańskiej. Po raz kolejny byłam pewna, że - tym razem - znajdę na forum zdjęcia z ich ślubu. A gdzie tam! http://s20.postimg.org/z7v08io8t/sna...0_bcf4f551.jpg Tutaj Lenę na studiach odwiedza jej chłopak, Szczepan Marks. Pojawił się w Nieznanowie pod koniec 2011 wraz z mamą i starszym bratem, Bartkiem który dzisiaj wraz z żoną, Anitą, wybrał się na tamten świat :<. W przeciwieństwie do Graczyków, którzy mieli pieniądze i znane nazwisko, ta rodzina była biedna i obca w tym miasteczku. Marksowie jednak nie ustępowali Graczykom w przywiązaniu do swoich krewnych. Młodziutka panna Graczyk liczyła na to, że przekona najbliższych do swojego ukochanego i że Szczepan mimo wszystko odnajdzie się wśród jej rodziny. Tego właśnie chciał. http://s20.postimg.org/sg4l5nz99/sna...1_9cf61c56.jpg http://s20.postimg.org/6sfmv7yv1/sna...1_1cf61c5a.jpg http://s20.postimg.org/5c44d2vy5/sna...1_1cf61c7f.jpg Kładąc przed nią pudełko z pierścionkiem zaręczynowym zaczął się obawiać, że czar pryśnie - że ta piękna, wykształcona i inteligentna dziewczyna z szanowanego i wysoko postawionego rodu wyśmieje go i swoją odmową złamie mu serce. Stało się inaczej. http://s20.postimg.org/k6o4dig59/sna...1_fcf61c9a.jpg Po trwającym dwa lata narzeczeństwie stanęli pod łukiem. Szczepan Marks + Lena Graczyk 26 VI 2012 http://s20.postimg.org/9vbrkuofx/sna...1_1cf6201f.jpg http://s20.postimg.org/oq0cz0y0t/sna...1_1cf62050.jpg http://s20.postimg.org/4hczdaypp/sna...1_dcf6205a.jpg http://s20.postimg.org/y803z2jp9/sna...1_9cf62064.jpg http://s20.postimg.org/7yf1g9xrx/sna...1_fcf620ad.jpg http://s20.postimg.org/rezr2ssvx/sna...1_5cf62157.jpg Pani Marks wprowadziła się do malutkiego lokum swojego męża. Nie mieli jednak pomieszkać w nim zbyt długo. http://s20.postimg.org/kn9bzy3wd/sna...1_7cf63d40.jpg http://s20.postimg.org/be75ptv0d/sna...1_dda7fcf3.jpg http://s20.postimg.org/y1mevzakd/sna...1_7da7fde9.jpg Dziewięć miesięcy szybko zleciało :] http://s20.postimg.org/hcgdmbol9/sna...1_bda7ff1e.jpg Młodzi małżonkowie przywitali na świecie Filipa :> http://s20.postimg.org/det3wx1rx/sna...1_1da800c5.jpg Szczepan oszalał na punkcie swojego synka. http://s20.postimg.org/yafe85xz1/sna...1_9da800b4.jpg Szybko znalazł dla swojej rodziny większe, wygodniejsze i lepiej wyposażone mieszkanie, na które było ich już wtedy stać. http://s20.postimg.org/eejesmgxp/sna...1_9da80e4f.jpg http://s20.postimg.org/s6xto97p9/sna...1_fda81093.jpg - Na pewno jesteś szczęśliwa ze Szczepanem? http://s20.postimg.org/ebzj5sda5/sna...5_7dcd2a76.jpg - Och, mamo, oczywiście, że jestem! Stara się jak może pomagać mi przy Filipku. Gdy na nich patrzę, to czuję się tak, jakbym wygrała nagrodę główną w jakiejś wielkiej loterii... - A dla ciebie jest dobry? - Mamy dla siebie mało czasu, ale zawsze znajdziemy chwilkę, żeby zamienić słówko albo pośmiać się. Fakt, dawno mnie nigdzie nie zabrał, ale to zrozumiałe - większość jego pensji idzie na życie, no i wolimy wieczory spędzać w domu. - Wiesz, że... - Tak, mamo, wiem, że mogłam mieć kogoś lepszego w WASZEJ opinii. Ale w MOJEJ nie mogłam trafić na lepszego chłopaka. Kocham Szczepana i czuję się przez niego kochana - czy to nie o to w tym chodzi? - Samą miłością nie opłacisz rachunków... - Wiemy, ale udało nam się to wszystko zbalansować. Nigdy nie byłam szczęśliwsza. Niestarty, okazało się, że jedna pensja przestaje im wystarczać. Mąż Leny zaczął dorabiać. Coraz rzadziej bywał w domu, a resztkami sił zajmował się synkiem. http://s20.postimg.org/fn7ae98vx/sna...1_fee59a81.jpg http://s20.postimg.org/5eet8fku5/sna...1_5ee59a65.jpg http://s20.postimg.org/wz7mzp2d9/sna...1_9ee59aeb.jpg Z powodu braku odpoczynku i niedoboru snu w ogóle coraz częściej się przeziębiał. Nie miał jednak czasu na chorowanie i leczył się głównie napojami rozgrzewającymi i tabletami przeciwbólowymi. I tego jednego razu niewyleczone przeziębienie przerodziło się w ciężkie zapalenie płuc. Szczepan trafił do szpitala, ale było już za późno, żeby go wyleczyć :( http://s20.postimg.org/c0wvnvd4t/sna...1_dee59d8b.jpg Lena miała złamane serce. Nie mogła się pogodzić z jego śmiercią, w dodatku to jego zaczęła o nią obwiniać... Przecież gdyby raz im pomogli jej rodzice, nie byłaby to wielka plama na jego honorze, no i miałaby go nadal całego i zdrowego przy sobie! Fakty były jednak inne. Młoda wdowa i jej synek wprowadzili się do jej rodziców. http://s20.postimg.org/nbzjc8jzx/sna...1_fee59dff.jpg http://s20.postimg.org/syvw9pmil/sna...5_1ee6d701.jpg Ci bardzo się ucieszyli, że mają córkę i wnuka pod jednym dachem. http://s20.postimg.org/vfbhss8ql/sna...5_5ee6d6da.jpg http://s20.postimg.org/j1ynlvj25/sna...5_5ee6da2c.jpg Sami zaś stanowili wzór małżeństwa ze stażem. http://s20.postimg.org/lfglcvxh9/sna...5_7f2cf6f5.jpg I mieli nadzieję, że ich córka znajdzie sobie kogoś i stworzy związek podobny do tego, który łączył jej rodziców. Filip poszedł do podstawówki. Nauka stała się jego ulubionym zajęciem poza grą w szachy z dziadkiem. http://s20.postimg.org/48k014bb1/sna...5_1f2d475f.jpg http://s20.postimg.org/sdpawkkzh/sna...5_8067d92a.jpg Lena - nauczycielka w liceum - nabawiła się zmarszczek tu i ówdzie, ale najważniejszym mężczyzną w jej życiu był nadal jej syn. Dla Filipa zaś szczęście matki było najważniejsze i robił wszystko, by sprostać jej oczekiwaniom wobec niego. Na szczęście to nie było trudne. http://s20.postimg.org/uscl39bul/sna...5_e067d988.jpg A przynajmniej do czasu, kiedy w jego życiu pojawiła się ONA. Ciąg dalszy nastąpił. ... Na koniec zdjęcie pt. "Drama w akademiku" - http://s20.postimg.org/dvw8iy24d/sna...2_01e4ef6d.jpg :fun: Następny odcinek to będzie jakaś "jednoczęściowka" - Jagódki albo Nikonieccy+Koraliki+Winklerowie. |
Odp: Miasteczko
Tak, ja też cieszę, że wstawiłaś odcinek :D Pamiętaj o obiecanym drzewie Graczyków! Tak, pilnuję Cię :P
Ooo, podoba mi się hobby Elinory! No i wkracza do opowieści Seweryn :D Ach te romanse xd Te Twoje Stanki to mają szczęście do wpadek. Jakaś rodzinna przypadłość xd Seweryn pilnujący Elinory żeby się uczyła na egzamin, haha :D No dobra, wiem, że rudej wcale do śmiechu nie było w tamtej sytuacji, ale tak jakoś mi wesoło :> W przeciwieństwie do Elinory... Tak myślałam, że Julita to Julita :D J. ma ładny fryz. Kurczę, szkoda mi panny Stanek :( O jaaaa, wściekły Seweryn nie wróży niczego dobrego. Zwłaszcza, że chce robić awantury o oceny! Cytat:
Masakra, nie było jej tydzień na zajęciach. Jak Sew to przeżyje? (Ten skrót kojarzy mi się ze Snapem :|) Cytat:
Czemu czuję straszną ochotę, żeby zanegować wszystkie jego słowa? Nie możesz sobie pozwalać na takie kaprysy! Aż mnie nosi, żeby odpyskować. Taa... Będę kłócić się z simem xD No nie, on wszystko wie najlepiej :D :wall: Do niego to jak do ściany. Chyba należy Seweryna postawić w jakiejś ekstremalnej sytuacji, bo z nim po dobroci się nie da. Sergiusza też na początku nie chciał :< Taaak, bo do posiadania dziecka niezbędny jest ślub xD Chyba przesypiał lekcje biologii. Jak tak patrzę na zdjęcie smutnej Elinory siedzącej na łóżku, to aż mi się płakać chce :( No... I w sumie teraz nie wiem co napisać :( Szkoda dziecka, naprawdę. Hm... Mam nadzieję, że Elinorze powiodło się w pisaniu. Może Sew przeczyta jej książkę? I dostanie jakiegoś kopa od życia? Przydałoby mu się ;) Dosia z Olą <3 No nieee, to się Franek zebrał na przeprosiny. Trochę się spóźnił :< W dodatku Rycek i Miranda też? Nad domem Działkowiczów zawisły jakieś czarne chmury... Biedny Rycek :( Skąd u Mirandy nagle taka agresja? Teraz Rycek będzie się bał w przyszłości wszystkich praktykantek! :O:O:O Co Dośka zrobiła?! Och... Oleńka :( No cóż... Może wszystkim wyjdzie na dobre, to przekazanie opieki nad małą Frankowi? Zwłaszcza, że nie jest przyzwyczajony do opieki nad małym dzieckiem. Hm... Liczę na to, że czegoś się w końcu nauczy :D Elinora ma podejście do dzieci :rolleyes: A Ola widać całkiem fajnie się z nią bawi :> Franuś, bez spiny, takie są uroki posiadania dzieci xd A Beatrycze brzmi jakby była rozbawiona wtrącaniem się Oli i tatusiowaniem Franka :P Ale takie przerzucanie odpowiedzialności na siostrę! Franek, wstydziłbyś się! A sama Ola jest kochana <3 I ma takie dobre serduszko! No ja się rozpływam! Znaczy wiem, że to, iż mała zdaje sobie sprawę z beznadziejnego podejścia ojca jest tragiczne, no ale ona mówiąc o tym ma w sobie tyyyyle uroku! Pierwsze zdjęcie Leny i Szczepana jest cudowne :D Ta niepewność na twarzy Szczepana podbija internety xd I będzie bobo :> Ahaha, i tak oto na świecie pojawił się Filip :D No ja się nie dziwię Szczepanowi, że oszalał ze szczęścia :rolleyes: Całe szczęście, że Lena i Szczepan jakoś sobie radzili i rodzice mogli sobie tylko gadać w cały świat. Ah... No cóż... Najwyraźniej nie mogło być tak pięknie :< Ooo, grzybkowa fryzura xD Ale Filipowi pasowała :D Och Szczepan :( Kurczę, i to tak od zwykłego przeziębienia, aż do grobu :( Lena jest śliczna. Po rodzicach zresztą ;)) ONA - czyli Ava, nie? :P http://s20.postimg.org/dvw8iy24d/sna...2_01e4ef6d.jpg <-- biją się szczotkami! Przemoc w akademiku! Patologie jakieś widzę w tych twoich simsach. Może buntują się o te wszystkie dramy, które im wymyślasz? :P Noo, to teraz możesz iść spokojnie spać :p Czekam na obiecany update indexu! |
Odp: Miasteczko
O popatrzcie, też mam w swojej grze rudą studentkę która ma romans z profesorem. Ale ona nie skończyła jak Elinora. :piesel: Wróżę bestseller. XD
Eh, szkoda Dosi. Teraz to tylko wzajemne obwinianie się o to czego już nie zmieni. Oli żal też, że musiała żyć z takim ojcem, Elinora dobrze się na szczęscie sprawi jako jej przybrana matka. ^^ |
Odp: Miasteczko
Melduję się! :D
To na pewno przypadek, ale moje "artystyczne" simy to zazwyczaj rudzielce właśnie, sam nie wiem czemu właściwie :P Romans z profesorem i jeszcze do tego dziecko? :O Nie spodziewałbym się tego patrząc na Elinorę szczerze mówiąc. Ciekawe co na to Seweryn... CO. ZA. IDIOTA. :((:((:(( I jeszcze poronienie :( Oby się pozbierała... :) Dosia?! Naprawdę? :( :(( Najbardziej szkoda oczywiście Oli, kolejne dziecko bez rodzica... Właściwie bez obojga bo Franek nawet się nie umie (i nie chce?) nią zająć. Woli obarczyć swoim dzieckiem siostrę, która na dodatek przeżyła własną tragedię... (no oczywiście mógł niczego o tym nie wiedzieć, ale mimo wszystko). Chociaż z drugiej strony może opieką nad Olą pomoże chociaż Elinorze uporać się z przeszłością... Lena i Szczepan wyglądają razem uroczo :love: No i ten ślub, piękny! :wub: (jak zawsze u Ciebie zresztą :P) I jeszcze do tego taki fajny dzieciaczek! :) No normalnie pełna sielanka, ciekawe tylko na jak długo... :rolleyes: O NIE, trzy razy na jeden wpis to zdecydowanie za dużo :((:((:(( Swoją drogą dlaczego Lena nie mogła znaleźć sobie jakiejś pracy żeby wesprzeć finanse rodziny? Chociaż na pół etatu, Filipa mogłaby podrzucać do dziadków, ewentualnie wynająć opiekunkę. Wystarczyłoby trochę chęci... :( Tutaj Lena wygląda NIEZIEMSKO :love: Oby im się jakoś wszystko ułożyło :) |
Odp: Miasteczko
Seweryn... Zawiodłam się na nim. Sam miał siostrę, zajmował się siostrzeńcem a olał własne dziecko... Biedna Elinora. Szkoda, że straciła dziecko. W sumie Ola w pewnym sensie je zastąpiła...
Franek to mnie wkurzył. Tu niby chciał wrócić do Dosi, niby taki załamany po jej śmierci a córkę podrzucił siostrze, bo mu w amorach przeszkadzała. A żeby go tak... I jak mogłaś uśmiercić Dosię?! Lena i Szczepan tworzyli fajną parę ;) Czemu go uśmierciłaś? Co Ty masz ostatnio z tym uśmiercaniem simów? Opanuj się! :P Ciekawa jestem, czy Lena jeszcze się do kogoś przekona i wyjdzie za mąż. No i interesuje mnie wybranka Filipa. Oby dobrze trafił :P |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Pięknie dziękuję za te fantastyczne cztery komentarze :) Ogłoszenia parafialne. Ostatnio dużo grałam Stankami, ostatnie zdjęcia są sprzed godziny (to nie koniec, ale uzbierałam już 110), więc to im poświęcę kolejny odcinek. Kto jeszcze nie skomentował i nie chce mieć tyłów, niech się pospieszy ;] Najpierw Elinora i Ola, później Franek i Ola a na koniec Ola i Franek ;) Akcja pierwszej części tego odcinka obejmuje niecałe 3 simowe lata - nie dziwcie się, że wszystko dzieje się tak szybko. Wzruszający odcinek z pozdrowieniami dla Kotelarskiego. ... To nie była książka, która powstawała w pośpiechu. W międzyczasie napisała inną i stworzyła kilka mniejszych utworów. Czym jednak literacka fikcja była w porównaniu z tym, co już niedługo miało ujrzeć światło dzienne? Czy mogła konkurować z gorzkimi wspomnieniami, bólem i strachem, które Autorka ponownie przeżywała, próbując je zmaterializować w prostych słowach, szczerze i bez pomijania szczegółów, które nadawały całości głębi? http://s20.postimg.org/x4u8bpk59/sna...1_c2f4cdf5.jpg Nie przeczytawszy jej drugi raz, odesłała ją wydawcy. Kobieta nieszczęśliwa czekała na wyrok. Ten zapadł dość szybko. http://s20.postimg.org/wtcryy3p9/kob...eszcz_liwa.jpg - Bestseller?! Naprawdę?! - Ola nie mogła w to uwierzyć. http://s20.postimg.org/oy28k4u2l/sna...1_42f4d587.jpg - Tak się cieszę, ciociu! Zasłużyłaś na to! http://s20.postimg.org/cuwwwkj0d/sna...1_62f4d59d.jpg Jakiś czas później młodej pisarce zaproponowano możliwość zorganizowania wieczoru autorskiego, w którym opowiedziałaby fanom więcej o swojej książce i tym samym ją wypromowała. Elinora oczywiście się zgodziła. http://s20.postimg.org/4o4x4zsxp/sna...1_02f4d5c9.jpg - Spokojnie, ciociu. Nie pójdziesz tam nieumalowana i w starym swetrze. Znajdziemy ci jakieś fajne ciuszki. Nawet mam już pomysł! A swoją drogą popatrzcie, jak sama Ola wyładniała <3 http://s20.postimg.org/nv0wmz7el/sna...1_a2b5aa9b.jpg http://s20.postimg.org/j7uul7k1p/sna...1_a2b5ac15.jpg Jej ciocia w wersji "wizytowej" też prezentowała się nienagannie :D Najważniejsze to podobać się samej sobie! Ale i jej "stylistka" była pełna podziwu. http://s20.postimg.org/avbprezb1/sna...1_a2f4de0b.jpg - Z taką stylówą mogłabyś śmiało iść na randkę, a nie jakiś tam wieczorek autorski! Wyglądasz nieziemsko! - Dziękuję, ale chyba zapominasz, czyja to zasługa. - Ciociu, ładnemu we wszystkim ładnie, ale przy twojej urodzie większość ciuchów tylko by ją przyćmiła. - Zęby mi się zepsują od tej słodyczy! - Należy ci się po tym wszystkim. Pokaż im, jaka świetna babka z ciebie! I baw się dobrze! http://s20.postimg.org/42bcv58hp/sna...1_c2f4de38.jpg - Mam nadzieję, że będziesz ze mnie dumna. - Cały czas jestem. Jesteś bohaterką, ciociu, i wszyscy powinni o tym wiedzieć! - Cześć, Seweryn. Wiem, że jesteś zajęty swoimi publikacjami, ale nie chciałbyś zrecenzować książki dla nas? http://s20.postimg.org/wj0o1uzp9/sna...d_42f09ebf.jpg - Cześć. Chętnie. Co to za książka? - Bestseller. - O nie. - Mówię ci, spodoba ci się jej styl. Nie ma szczęśliwego zakończenia. - Naprawdę? No, dobrze, wchodzę w to. - Fajnie, już ci ją wysyłam. - A, jeszcze jedno. - Słucham? - Czyja to książka? - Młodziutkiej pisarki, Stanek się nazywa. - Stanek? - Kobieta nieszczęśliwa Elinory Stanek. - Aha... - tu zawiesił głos. - Na kiedy chcesz mieć tę recenzję? - Im szybciej, tym lepiej. Da radę? - Postaram się. Wiedział, że ciężko mu będzie obiektywnie spojrzeć na cokolwiek napisanego przez nią. Może zbyt pochopnie się zgodził na tę recenzję, ale nie mógł się wycofać. http://s20.postimg.org/wmz2vuukd/sna...d_c2f09dc2.jpg Kiedy po pierwszych kilku stronach zorientował się o czym, a raczej o kim jest ta książka, miał ochotę podrzeć ją na kawałki i spalić. Nie miał najmniejszej ochoty czytać żali wylewanych na niego w postaci drugiego głównego bohatera tej książki. Było, minęło. Już kiedyś miał wyrzuty sumienia z tego powodu, ale miał lepsze rzeczy do roboty aniżeli męczenie się nad książką o nim samym. No ale wydawca - jego były student i przyjaciel - czekał. Im dalej brnął w historię opisaną w Kobiecie...,tym bardziej stawała się ona wciągająca. Widział swoje zachowanie opisane z jej perspektywy i stwierdził, że ukochany głównej bohaterki - choć inteligentny i wykształcony - to jednak egoista i drań bez serca. http://s20.postimg.org/e602rap8d/sna...d_22f09dda.jpg Wracał żal do samego siebie, ale tym razem zyskał on na sile - strony krzyczały do niego głosem wystraszonej, porzuconej i zawiedzionej Elinory. Częściej jednak na nich płakała, nic przy tym nie mówiąc. Kochała go. Nigdy nie zastanawiał się nad tym, co tak naprawdę było między nimi. Myślał, że to nie zaszło aż tak daleko, ale się pomylił. Udało mu się wmówić samemu sobie, że nic do niej nie czuje, że to był tylko niewinny romansik. Dla niej był pierwszą i najprawdopodobniej ostatnią miłością w całym jej życiu. Jakie to było idiotyczne zostawić ją samą, w dodatku przy nadziei! Jak mocno ją zranił odchodząc! Jak bardzo naprawdę musiała cierpieć po stracie dziecka... Książka się skończyła, a on czuł, że to jest i koniec jego samego. http://s20.postimg.org/gytabbpkt/sna...d_82f09e1a.jpg Gdybym tylko mógł cofnąć czas... Gdy w końcu się pozbierał w sobie, usiadł do komputera i zrobił to, co miał zrobić. http://s20.postimg.org/tz517rc59/sna...d_42f09e41.jpg Gdy zaś został poproszony o wystąpienie na wieczorze autorskim Elinory Stanek, nie odmówił. Był jej to winien. To, i nie tylko. Spotkanie z czytelnikami miało miejsce w kawiarni w bibliotece na Wyspie. http://s20.postimg.org/yih9t9u0t/sna...1_42f4e28f.jpg http://s20.postimg.org/7jdey47jx/sna...1_c2f4e067.jpg Frekwencja dopisała. Goście byli zachwyceni. http://s20.postimg.org/lluqzcnjx/sna...1_62f4e0ce.jpg http://s20.postimg.org/b0fh136m5/sna...1_c2f4e08f.jpg http://s20.postimg.org/jeqibfi9p/sna...1_e2f4e20b.jpg Wiceburmistrz czynił honory ;] http://s20.postimg.org/i4xaa4dvh/sna...1_22f4e175.jpg Występ pisarki szczególnie zaś zachwycił jednego ze słuchaczy. http://s20.postimg.org/x8o1rypml/sna...1_c2f4e289.jpg http://s20.postimg.org/a5oc1b9dp/sna...1_42f4e29f.jpg Nie widział jej przez dziesięć lat, a wydawało się, że nic się nie zmieniło, jakby czas stanął w miejscu. Ale nie była to prawda. http://s20.postimg.org/tm91nu4hp/sna...1_02f4e2d0.jpg Czytelnicy nie byli zawiedzeni jego recenzją, odpowiednio zmodyfikowaną na potrzeby występu publicznego i ze względu na obecność samej autorki książki. Chociaż wielokrotnie zatrzymywał wzrok na niej, ona ani razu nie odpowiedziała spojrzeniem. Domyślił się, że nie wiedziała, że i on przeczytał tę książkę. Ba - że ją zrecenzował, i to pozytywnie! Z pewnością głupio się czuła słysząc, jak nie szczędzi pochwał jej dziełu, jak zapewnia, że już w czasie studiów była jedną z najbardziej utalentowanych i jak mówi, że szczerze współczuje głównej bohaterce tego, co przeżyła... Z drugiej strony zaś wydawało się, że pogodziła się z przeszłością - sama tak mówiła - skąd więc to zakłopotanie u niej? Pod koniec spotkania spostrzegł, że gdzieś zniknęła. Znalazł ją przy stoisku z kawą. http://s20.postimg.org/hj3q09tfh/sna...1_02f4e3e2.jpg - Możemy porozmawiać? - poprosił. http://s20.postimg.org/nirh3xe7x/sna...1_62f4e427.jpg - O czym niby chcesz ze mną rozmawiać? Ja nie mam panu nic więcej do powiedzenia, panie Sowa. - Ale ja ci mam coś do powiedzenia. - Zamieniam się w słuch. - Zejdźmy do biblioteki, tam jest mniejszy ruch niż tutaj. Widząc niezdecydowanie na jej twarzy, dodał: - Wiem, że spóźniłem się dziesięć lat i wiem, że nie chcesz mnie znać po tym wszystkim, ale proszę... - Dobrze - przerwała mu. - Chodźmy. - Elinora, przepraszam. http://s20.postimg.org/51x2d3y9p/sna...1_02f4e473.jpg - Nie wiem, czy spodziewałaś się, że przeczytam tę książkę... - Ty nie czytasz takich książek. http://s20.postimg.org/yfsssp0zh/sna...1_42f4e4a7.jpg - Masz rację, nie czytam. Ale przeczytałem ją i wszystko wróciło. Już wtedy pożałowałem tego, co ci zrobiłem, ale byłem cholernym tchórzem i strasznie mi jest wstyd za siebie. Dopiero twoja książka uświadomiła mi, jak bardzo cię skrzywdziłem, jakim draniem byłem. Ponownie proszę, WYBACZ MI, albo chociaż spróbuj, bo wątpię, że się da tak całkiem... - Seweryn... http://s20.postimg.org/4l79cxl4t/sna...1_02f4e49d.jpg - Tak? - Wybaczyłam ci już dawno temu. - Dziękuję, ale wiem, że nie zasłużyłem na to. Nie mów mi, że jest inaczej. To JA cię skrzywdziłem i JA muszę ponieść tego konsekwencje. Tu nasze drogi się rozchodzą. Jeszcze raz przepraszam cię za wszystko. - Rozchodzą... - zamyśliła się. - Tak będzie najlepiej. - Pisząc ją bez przerwy zastawiałam się, co czułeś spotykając się ze mną. - To, co każdy zakochany facet zapewne. - Widziałam, że bardzo się ucieszyłeś na mój widok dzisiaj. Dlaczego? - Bo widzę, że mimo wszystkiego, co przeszłaś w życiu, emanujesz spokojem i dobrocią. No i w ogóle ślicznie wyglądasz. Jakby nie minęło te dziesięć okropnych lat. - Oh, dziękuję. - Elinora... http://s20.postimg.org/uuwx9gwfx/sna...1_22f4e51f.jpg - Gdybym mógł cofnąć czas, z całą pewnością to by się tak nie skończyło. Chciałbym, żebyś o tym wiedziała zanim się rozejdziemy. - Seweryn, czy toś jeszcze do mnie czujesz? - Yyyy... - Bo ja, gdybym mogła, też cofnęłabym czas. - Dlaczego? - Bo może tym razem udałoby mi się pokazać ci, ile dla mnie znaczysz. - Nie, to ja bym ci to pokazał. Zrobiłbym wszystko, żebyś była szczęśliwa. Nie dopuściłbym do tego, żeby ktoś cię tak potwornie zranił jak ja... Bogowie, Elinora, przecież ja cię nadal kocham! Tylko dlaczego dopiero teraz to widzę, kiedy jest za późno... - Wcale nie jest. - Jestem jedną nogą w grobie... - Lepsze pięć lat razem, niż kolejny osobno. - Co ty wygadujesz? - To, że ja też nadal i mimo wszystko cię kocham. http://s20.postimg.org/4jxbjijb1/sna...1_62f4e549.jpg - Wiem, że to głupie, ale marzę o tym, żeby zostać twoją żoną, urodzić ci dzieci i starzeć się razem z tobą. - Mamy za mało czasu... - Nie, nie mamy. Tym razem nam się uda. http://s20.postimg.org/ksdjszs59/sna...1_c2f4e562.jpg - Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę... - Ta opowieść potrzebuje szczęśliwego zakończenia. Oni muszą do siebie wrócić. - Niech więc tak się stanie. http://s20.postimg.org/pfjlurfi5/sna...1_22f4e56c.jpg Ich pierwsza od lat randka odbyła się w mieszkanku Elinory. http://s20.postimg.org/xihs6303h/sna...1_22f4e84f.jpg Nadal mieli ze sobą wiele wspólnego. http://s20.postimg.org/paful3871/sna...1_62f4e91f.jpg Seweryn się pospieszył. http://s20.postimg.org/4etk9ubzx/sna...1_02f60e44.jpg - Elinoro Stanek, czy zechcesz mnie uczynić najszczęśliwszym mężczyzna na świecie i spędzić ze mną resztę życia jako pani Sowa? http://s20.postimg.org/kjtr8aji5/sna...1_82f60e5f.jpg - Seweryn... Oczywiście, że tak! http://s20.postimg.org/4p12t6qm5/sna...1_a2f60e80.jpg Narzeczeni zakupili stary domek na Wyspie, w dzielnicy Zakątek. http://s20.postimg.org/cghsrqurh/sna...d_82f72e7c.jpg Postanowili nie czekać ze ślubem. Ten odbył się ciepłego, wiosennego popołudnia. http://s20.postimg.org/o4bumajwd/sna...d_02f72d6c.jpg - WOW! Wujek chyba nie zdaje sobie sprawy, jakim jest szczęściarzem, że ma taką ładną, mądrą i kochającą narzeczoną. http://s20.postimg.org/u5rx2c01p/sna...d_62f72d58.jpg - Ale owa narzeczona z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, jaką cudowną ma bratanicę. Och, Olu, chciałabym, żebyś pewnego dnia była tak szczęśliwa, jak ja dzisiaj. Ale do rzeczy. Seweryn Sowa + Elinora Stanek 5 IX 2015 http://s20.postimg.org/fknvasm65/sna...d_c2f7342e.jpg http://s20.postimg.org/3u9xtetdp/sna...d_a2f73449.jpg Chill. http://s20.postimg.org/byi1y5fst/sna...d_c2f7357f.jpg http://s20.postimg.org/3rq26kpq5/sna...d_e2f7358e.jpg http://s20.postimg.org/joou3ai4d/sna...d_22f73596.jpg http://s20.postimg.org/9dchamqf1/sna...d_02f7359f.jpg http://s20.postimg.org/eaq1vqse5/sna...d_c2f735ad.jpg http://s20.postimg.org/gqrv9lagt/sna...d_e2f735a6.jpg http://s20.postimg.org/cgd7e05dp/sna...d_a2f735b3.jpg http://s20.postimg.org/fj9c3muyl/sna...d_62f735e3.jpg http://s20.postimg.org/g7i6mktod/sna...d_82f735ed.jpg http://s20.postimg.org/sxmezo1ml/sna...d_e2f73613.jpg http://s20.postimg.org/ru2anpgzh/sna...d_42f7361d.jpg Ich szczęściem cieszyli się między innymi: http://s20.postimg.org/sdbzapxrx/sna...d_82f735c3.jpg 1. świadek - siostrzeniec pana młodego, Sergiusz Sowa; 2. rząd (L>P) - mąż 2. świadka, Aron Ewan i żona Sergiusza, Elżbieta (z domu Ginter) Sowa; 3. - przyjaciel Seweryna, Marcin Skarpa z małżonką, Teodorą; 4. - przyjaciółki S. - Leona Szopen i Mirella Martin oraz http://s20.postimg.org/jgwlt1hrx/sna...d_22f735d1.jpg 2. świadek - Julita (Repnin) Ewan, najlepsza przyjaciółka Elinory; 2. rząd - rodzice panny młodej - Linda (Pamryk) i Tymon Stankowie oraz bratanica i brat E. - Ola i Franek Stankowie; 3. - ciotka E. wraz z mężem, córką i zięciem - Celina (Stanek) i Kajetan Armin oraz Rebeka (Armin) i Izydor Graczykowie; 4. - przyjaciółki E. z partnerami - Diana (Tischner) i Edgar Wiktorowiczowie oraz Jessica Klamko i Steven Makovsky. Weseleeeee! Woo-hoo! xDD Franek po prostu jest sobą. http://s20.postimg.org/w1x2wgif1/sna...d_42f737b2.jpg http://s20.postimg.org/u8u684x8d/sna...d_e2f737c1.jpg Zgadnijcie, kto pierwszy wzniósł toast za młoda parę ;> Spoiler: pokaż Pan i pani Sowa <3 http://s20.postimg.org/waunmdv7h/nsn...d_82f73e81.jpg http://s20.postimg.org/9xmwzku9p/sna...d_22f73ea7.jpg http://s20.postimg.org/48231iypp/sna...d_22f7418c.jpg Ze staraniem się o dziecko też nie czekali. http://s20.postimg.org/81vjaog1p/sna...d_a2f742fb.jpg Ale kiedy oni cieszyli się sobą, w pokoiku na górze komuś było niesamowicie smutno. http://s20.postimg.org/f6dcjpnb1/sna...d_a2f742d4.jpg Ukochana ciocia przestała być wyłącznie jej. Najpierw mąż, później dzieci... A przecież miały być zawsze razem. Nikogo oprócz niej nie miała. Poranne nudności. http://s20.postimg.org/eoi73uxq5/sna...d_42f7781d.jpg http://s20.postimg.org/m5rej2n99/sna...d_e2f75872.jpg Seweryn, jestem w ciąży. http://s20.postimg.org/7b2t4wdod/sna...d_42f75831.jpg http://s20.postimg.org/6hq7ca7nh/sna...d_42f77df8.jpg Ola mimo wszystko cieszyła się szczęściem cioci. http://s20.postimg.org/ntqjxq14t/sna...d_42f77ce8.jpg Ej, serio, DAWNO nie zdarzyła mi się taka urodziwa nastolatka <3 W 2. częsci będę zachwycać się dalej. http://s20.postimg.org/bwl580v25/sna...d_e2f890b6.jpg W międzyczasie ojciec bliźniąt miał urodziny ;> http://s20.postimg.org/lb4ux1fel/sna...d_22f783b3.jpg http://s20.postimg.org/wyywrl4jh/sna...d_62f783bc.jpg http://s20.postimg.org/r94w21u7x/sna...d_a2f89221.jpg http://s20.postimg.org/x8sn5pf0d/sna...d_c2f78465.jpg Tyyyle szczęścia <3 http://s20.postimg.org/t7bk01mpp/sna...d_62f8932f.jpg http://s20.postimg.org/7fwx3ppa5/sna...d_a2f8936f.jpg I w końcu nadszedł ten dzień :> http://s20.postimg.org/w0dybk1tp/sna...d_c2f8a4b2.jpg Przed Wami małe Sówki: http://s20.postimg.org/af8vny531/sna...d_c2f8a4e4.jpg Sylwia i http://s20.postimg.org/i5fnt37el/sna...d_42f8a4c9.jpg Seweryn Junior :> No i szczęśliwe Sowy! http://s20.postimg.org/674wnpovx/sna...d_82f8a4c3.jpg Seweryn Senior i http://s20.postimg.org/6p98v1t8d/sna...d_62f8a4ce.jpg Elinora :) Koniec. ... W międzyczasie u starszego brata Elinory... Taki fejm! Biznes jak zwykle. http://s20.postimg.org/5e6jjp3y5/sna...1_e2c547b3.jpg http://s20.postimg.org/fmz0pirzx/sna...1_c2c54a23.jpg Jestę piratę. Jestę pięknę. http://s20.postimg.org/dm8h4ovul/sna...1_82c553c2.jpg http://s20.postimg.org/srj8mn9kt/sna...1_02c56af1.jpg Od czasu do czasu odwiedzała go córka. http://s20.postimg.org/40ewoe4ot/sna...1_22c56940.jpg http://s20.postimg.org/p10cvkit9/sna...1_02c56b53.jpg Patrząc na nią nie mógł się nadziwić, że ta ślicznotka jest jego dziełem. <3 Kiedy Franek wypytał ją o szkołę, ciocię i w ogóle zorientował się w jej sytuacji życiowej... http://s20.postimg.org/rxndvuon1/sna...1_62c56a00.jpg ... rozmowa się urywała. http://s20.postimg.org/gnz9en8zh/sna...1_e2c569d4.jpg A potem, przykładowo, dzwonił telefon, który koniecznie musiał odebrać. http://s20.postimg.org/7213klsfx/sna...1_82c56a8a.jpg Gdy zaś w trakcie ożywionej konwersacji zauważał, że dziewczyna siedzi przygnębiona i czeka na niego, pojawiały się wyrzuty sumienia. Nie dopuszczał do siebie myśli, że może jej być smutno z jego powodu. http://s20.postimg.org/pcht8bz99/sna...1_62c56bee.jpg O wiele lepiej niż z własną córką szło mu z kilka lat od niej starszą córką nowej sąsiadki, Adą. Dziewczyna zawróciła mu w głowie. http://s20.postimg.org/vowyi62bh/sna...1_02f8ed6b.jpg Gdy usłyszał od niej, że bardziej podobają jej się faceci w krótkich włosach, nie czekał ani chwili. http://s20.postimg.org/pzgpxuw59/sna...1_c2f8f090.jpg Zdawała się to doceniać. http://s20.postimg.org/4oj5tle0t/sna...1_62f97573.jpg W jej rodzinie sprawy jednak nieco się pokomplikowały. Postanowiła uciec (no, właściwie to wyprowadzić się - wówczas była już pełnoletnia) z domu i zamieszkać u kochanka. http://s20.postimg.org/m0jif17i5/sna...1_a2f99b84.jpg Franek był w siódmym niebie. http://s20.postimg.org/mbvwuohml/sna...1_22f8f0fe.jpg Tu Was zaskoczę - Ada była drugą po Dosi dziewczyną, w której pan Stanek zakochał się na zabój. Tylko tym razem zrozumiał to zanim było za późno. ... Mieszkanie z ciocią, wujkiem i małymi, rozwrzeszczanymi kuzynami (okazało się, że ona - tak jak jej ojciec - nie lubi dzieci) praktycznie za ścianą w końcu zmusiły Olę do podjęcia decyzji o przeprowadzce. Elinora nie chciała się na to zgodzić - razem z Sewerynem próbowali przekonać ją, że gdy maluchy podrosną, zrobi się spokojniej na piętrze. Dziewczyna nie wyjawiła im jednak całej prawdy - jak miałaby im powiedzieć po tym wszystkim co dla niej zrobili, że po prostu źle się czuje w tym domu? Że jest zazdrosna o swoją ciocię? Miała zamieszkać u dziadków Stanków, ale okazało się, że ci wyruszają razem w kilkumiesięczną trasę koncertową z zespołem, w którym grał Tymek. Pozostawał jeszcze ojciec. Ten wstępnie się zgodził. Powiedział, że może przyjechać, kiedy będzie na to gotowa. Tak też zrobiła. Wieczorny pociąg do Nieznanowa niestety się spóźniał, a później nie mogła się dodzwonić na telefon Franka... Wezwała taksówkę i krótko przed północą znalazła się pod drzwiami mieszkania ojca. http://s20.postimg.org/alhzdaou5/sna...1_c2f8f1ff.jpg Dzwoniła raz, drugi, trzeci. Pięć minut później spróbowała jeszcze raz - może ojciec brał prysznic i nie słyszał - ale nadal bez skutku. http://s20.postimg.org/n1jr45ohp/sna...1_02f99d1b.jpg Jestem bezdomną sierotą - podsumowała siebie z żalem, a łza szybko przecięła jej policzek. Nagle usłyszała, że drzwi mieszkania się otwierają. Skoczyła na równe nogi. http://s20.postimg.org/3trkafzul/sna...1_82f99e0d.jpg - Ola?! - Franek nie krył zdziwienia. http://s20.postimg.org/xvw58z1a5/sna...1_42f99e4f.jpg - Nie powinnaś być o tej porze domu? - Dzwoniłam do ciebie, że przyjeżdżam, ale nie odbierałeś. A wiedziałam, że będziesz w domu, bo sam mówiłeś. - Na jak długo zamierasz tu zostać? - Słucham?! http://s20.postimg.org/4s7xcqd6l/sna...1_22f99f1f.jpg - Widzisz, sprawy się trochę pokomplikowały... Moja dziewczyna się do mnie wprowadziła... - Ty masz dziewczynę?! - Tak, mam. Chodź, poznasz ją. http://s20.postimg.org/vslq1b1h9/sna...1_a2f99f83.jpg - Stanek? - zdziwiła się Ada. - Nie wiedziałam, że Franek to twój stary. Ada jestem. - Aleksandra - przedstawiła się Ola bez entuzjazmu. Znała ją z widzenia i nie przepadała za nią. Ze wzajemnością zresztą. Po kilku dniach mieszkania z ojcem i jego dziewczyną Stankówna pożałowała swojej decyzji. Obudził ją śmiechy za ścianą. http://s20.postimg.org/6vickeczh/sna...1_02f9a048.jpg Domyślała się, co one oznaczają i próbowała je zignorować, ale nie dało się. Wyszła z pokoju. Zastała dokładnie to, czego się spodziewała. http://s20.postimg.org/ke3hlaa7x/sna...1_22f9a0cf.jpg - Moglibyście iść do sypialni jak już tak bardzo chcecie pobaraszkować? Próbuję spać! Oni jednak postanowili ją zignorować. Miarka się przebrała. - TATO!!! - ryknęła najgłośniej jak potrafiła. Nie spodobało im się to. - Co się drzesz?! Patrz, która jest godzina! - warknęła Ada. - Pewnie pobudziłaś wszystkich sąsiadów! http://s20.postimg.org/e1jqxphrx/sna...1_22f9a17d.jpg - Ola, jeśli chcesz tu mieszkać, musisz się dostosować - powiedział Franek. - Doskonale wiedziałaś, na co się piszesz wprowadzając się tutaj. Jeśli mam ochotę spędzić miło czas ze swoją dziewczyną na kanapie w salonie o 3 w nocy, to bądź pewna, że zrobię to niezależnie od tego, co ty o tym myślisz. Zrozumiano? - Tak... - odparła dziewczyna przez zęby. - Chodź, Ada, dokończymy to w sypialni. http://s20.postimg.org/aqzzbkh8d/sna...1_a2f9a1b6.jpg - Mam nadzieję, że szybko się stąd wyniesiesz, Stanek. Takiego rozwydrzonego bachora jak ty już DAWNO nie widziałam! Tej nocy Ola nie poszła już spać. http://s20.postimg.org/md5uo3jgd/sna...1_82f9a1d7.jpg Spakowała z powrotem swoje rzeczy do walizki. Pozostawało jeszcze poinformować ojca, że zgodnie z życzeniem jego ukochanej wyprowadza się. - I co, dokąd niby pójdziesz? - zapytał ją Franek. - Chociażby na dworzec. Wszędzie będzie mi lepiej, niż tutaj. - Jesteś nieraz taka podobna do swojej matki. - Tylko że JA w przeciwieństwie do niej nie pozwolę się wpędzić w depresję przez CIEBIE. http://s20.postimg.org/k76yfuqm5/sna...1_a2f9a223.jpg - TY za to NICZEGO się nie nauczyłeś po jej śmierci! Gdyby mama żyła, na pewno potrafiłaby się mną zająć, czego ty przez cholerne piętnaście lat mojego życia nie potrafiłeś się nauczyć! Ona nie wygoniłaby mnie z domu... - Idź w cholerę, Ola! Ojca masz tylko jednego... - Nie. Ja NIGDY nie miałam ojca. Osierociłeś mnie wcześniej niż moja mama! - Tam są drzwi. Spojrzała na niego wściekłym spojrzeniem, a łzy zabłysły w jej oczach. - Żegnaj, Franek. I wyszła. Było jeszcze jedno miejsce, które mogłaby nazwać swoim domem. http://s20.postimg.org/fe61dc4l9/sna...6_42f9a5e4.jpg Zadzwoniła. Po chwili naprzeciwko niej stanęła starsza, ciemnowłosa kobieta. - Dzień dobry. Pani Miranda Działkowicz? - Dzień dobry, tak... - Tak pani na mnie patrzy... Przypominam pani kogoś, prawda? - Ola? - łzy zabłysły w oczach kobiety. - Moja wnuczka? - To ja... - Ola, dziecko... http://s20.postimg.org/rpup287ct/sna...6_02f9a63b.jpg - Babciu, mogłabym tutaj zamieszkać? Życie trochę mi się pokomplikowało i nie mam dokąd pójść. Wszystko ci wyjaśnię... - Dziecko, przepraszam cię, że oddałam cię twojemu ojcu. Gdybym wiedziała, że ostatecznie i tak tu wrócisz, nie zrobiłabym tego... Przepraszam... Chwilę postały w tym uścisku, po czym weszły do środka. Tam na spotkanie wyszedł im... http://s20.postimg.org/8ysrs2csd/sna...6_42f9a6a9.jpg - Dziadek? - zapytała dziewczyna. - Ola? - odparł starszy pan. - Córka naszej Dosi? - Rycek, wróciła do nas! - powiedziała radośnie jego żona. - I w dodatku zostaje! - Dobrze cię widzieć, Oluś - teraz i on ją przytulił. - Kopę lat! Witaj w domu! Chodź, wybierzesz sobie pokój, a jutro pojedziemy ci kupić jakieś ładne mebelki do niego. Po Dosi niestety nic się nie ostało. - Naprawdę? - dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Albo raczej nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Wróciła do domu! Tego prawdziwego i upragnionego. Ciąg dalszy nastąpił. ... |
Odp: Miasteczko
Internet nie chciał chyba żebym przeczytała nowy odcinek :( Wyłączył się jak tylko włączyłam forum, no ale, zresetowałam laptopa i przybywam z komentarzem :D
Będzie dużo Oli <3 Już się cieszę :D Fajnie, że Elinora w końcu napisała tą książkę. No i do tego bestseller <3 Nic tylko się cieszyć :) Olcia jest taka sympatyczna i pomocna. Kochane dziecko :> Ola zawsze była śliczna :rolleyes: Ale obie Stankówny sobie słodzą :D No i jest w końcu nasz profesor. Ciekawe co tym razem wymyśli. Cytat:
Cytat:
Czy do niego trzeba dziesięć razy powtarzać? Nie żebym miała do niego jakąś awersję, ba, ja go lubię, ale nie mogę się powstrzymać od drobnych złośliwości. Haha, chciałby się wyżyć na książce? Prawda w oczy kole, Sew :P On ma wszędzie byłych studentów xD Nawet w wydawnictwie. Eeej, wiesz z kim mi się kojarzy ten nasz profesorek? Z Severusem Snapem :rolleyes: (I trochę ze Slughornem z Pottera). No i w końcu odkrył jaki z niego dupek. Miło :> Elinora świetnie się prezentuje na tym swoim spotkaniu autorskim. I nawet Witek się pojawił <3 W sumie nie wiem jakbym się czuła na miejscu Elinory po tym pojawieniu się Sewa... I teraz profesorek będzie się płaszczył. I bardzo dobrze! Przyda mu się taka lekcja od życia. Cytat:
Twoje simy mają bardzo dużo książek w swojej bibliotece. Moje jakoś mniej. Muszę to kiedyś naprawić xd Cytat:
Cytat:
Sew ma chyba jakiś kompleks na punkcie swojego wieku. Ale chociaż raz zrobił coś mądrego. No, może po raz drugi, nie zapominajmy o tym jak nie porzucił Sergiusza. W każdym razie całe szczęście, że oświadczył się Elinorze :D Czyli jednak Zakątek został Zakątkiem? http://s20.postimg.org/o4bumajwd/sna...d_02f72d6c.jpg <-- Ola :wub: Nareszcie wyluzowany Seweryn. Aż nie mogę w to uwierzyć :p Ale Sergiusz wyrósł <3 Jeeeej i jest z Elżunią. Tak się cieszę :D Steven Makovsky? Jakiś nowy sim widzę :D Franeeeek, bo pomyślę, że myślisz tylko o jednym :rolleyes: Widzę, że Franek postanowił rozkręcić imprezę siostry :D Olcia, nie płacz :( Siwy Seweryn przypomina mi takiego gościa z "Dirty Dancing". Ewentualnie proboszcza z mojej parafii :rolleyes: No i są Sowiątka <3 Jestem ciekawa jak Sew Senior poradziłby sobie sam z bliźniakami, gdyby np. Elinora poszła na kolejne spotkanie autorskie. Nieee, ja wcale nie jestem dla niego wredna. No ale wiesz, jakby Sew Junior postanowił tatusiowi trochę podokuczać, to wcale bym się nie obraziła :> Niech odcierpi dziesięć lat nieszczęść Elinory, a co :D A Franek wciąż tylko o jednym :rolleyes: Ojcostwo coś mu nie wychodzi =,= Biedna Oleńka :( Ada? Że Ada, która ma na imię po prostu Ada, czy jakaś inna Ada? ;P W każdym razie, którą Ada by ta Ada nie była, to dobrze Frankowi doradziła. Krótkie włosy u facetów są super :> No, ciekawe jak ten związek długo się utrzyma. Nie życzę źle Frankowi, może w końcu ustabilizuje swoje życie ;)) Ola nie lubi dzieci? :< O nieeee. Co ten Franek? Gdzie on się podziewa? :(( Matko... Zero taktu z jego strony O_o Franek mający dziewczynę xD Powinni o tym napisać w gazecie :D Coś czuję, że ciężko będzie im się dogadać. Nic tylko walić głową w ścianę. Nie no, wszyscy traktują Olę jak rozwydrzonego bachora :( Znaczy wszyscy ze środowiska jej ojca z nim na czele :< Franek to już totalnie przegina... Och, wróciła do dziadków <3 Miranda przywróciła Rycka do łask? Już się nie boi diabolicznych praktykantek? Przynajmniej oni cieszą się, że Ola do nich wróciła <3 Znaczy wiem, że Elinora też by się cieszyła, ale Olcia chyba troszkę mniej. Cytat:
No, dzisiaj było trochę mniej dramy <3 Fajnie się czytało i mam nadzieję, że w tym miesiącu jeszcze dasz radę coś wstawić :D W sumie jestem ciekawa jak rozwinie się związek Franka (i którą Adą jest Ada :D), no i jak Olcia ułoży sobie życie :> |
Odp: Miasteczko
Super, że Elinora wydała książkę i okazała się ona bestsellerem. Seweryn nawet nie pyta o tytuł i autora i już się zgadza? I bardzo dobrze :P Przynajmniej teraz wie, co o nim wszystkie sądzimy :D
I w końcu się nawrócił. Dobre i to. Pojednanie jakby ciut przesłodzone/ugładzone, ale cieszę się, że się zeszli. Szkoda tylko, że wyszło to trochę kosztem Oli... Niech już Seweryn nie przesadza z tą jedną nogą w grobie :P Franek... Jak widzę, co on wyprawia, to mam ochotę mu nogi z d... powyrywać. Niczego się nie nauczył! Miałam nadzieję, że się chłopak w końcu ogarnie, ale on coraz bardziej głupieje! I jeszcze teraz się spotyka z rozwydrzonym bachorem. Nie no, gratuluję, że się znowu zakochał, ale marnie trafił. I cieszę się, że mu Ola wygarnęła :) Bo już raczej nie mam nadziei, że coś do niego z tego dotarło... Przykro patrzeć, że Ola nie ma się gdzie podziać :( Cieszę się, że pomyślała o dziadkach. Stanęli na wysokości zadania :) Ola powinna być u nich szczęśliwa a oni również, bo przecież odzyskali cząstkę Dosi ;) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nawrócenie Seweryna S. :rofl: Cytat:
Cytat:
Dzięki, dziewczyny! :) Czytelnicy - no co z Wami? Summertime sadness? Jeśli w październiku wstawię choć jeden odcinek, to będzie świetnie, bo czas na pisanie będę miała tylko w weekendy, i to też nie wszystkie. Historyjek nie brakuje, tylko jak widzę, że w temacie nic się nie dzieje, to nowa część też się nie tworzy. Dosyć gadania, do dzieła! |
Odp: Miasteczko
Nadrabiam ;)
30.08 Cytat:
Elinora taka śliczna. Oj nieładnie się spoufalać ze studentką. Cytat:
W ogóle jakim prawem on się tak na nią wydziera. Stary łachman. Cytat:
Cytat:
Dlaczego Dosia umarła...Tak nagle. Nie dowierzam. Matka Dosi dziwnie się zachowała. Tak po prostu wcisnęła mu Olcię. Nie wiedziała jaki on jest? I jeszcze ten tekst, że odda małą do domu dziecka. Serio? Elinora wygląda tak smutno w tych krótkich włosach... Biedna mała, dobrze, że znalazł się ktoś, kto się nią właściwie zajął. Cytat:
Olcia jest urocza i jeszcze ta rozmowa z Elinorą. Nie kumam, czemu Lena nie zaczęła pracy, tylko żyli z tej jednej pensji... Tak czy siak szkoda Szczepana. Lena ładnie wygląda na tym zdjęciu: http://s20.postimg.org/syvw9pmil/sna...5_1ee6d701.jpg 09.09 Ola faktycznie prześliczna. No i Elinora znów w długich włosach. Ola zrobiła ją na bóstwo :D Cytat:
Cytat:
Nie mogę uwierzyć, że mu wybaczyła. Skoro jest szczęśliwa, to chyba nic mi do tego, ale podziwiam. Podziwiam. Elinora na swoim ślubie przepiękna. No i bliźniaki wspaniałe :love: Czemu Ola odwiedza swojego ojca. A może to we mnie jest tyle złości i nienawiści? Szkoda, że nie pasowało jej u cioci, ale to jej wybór, szkoda, że zdecydowała się by zamieszkać u ojca, lepiej było poczekać te parę miesięcy i wyprowadzić się do dziadków. Franek oczywiście musiał spaprać sprawę już na wstępie. Ostatnia kłótnia Oli i Franka zrobiła na mnie wrażenie. Cytat:
Tyle emocji ... Idę ochłonąć i czekam na kolejne odcinki. Pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Jestem, nie zapomniałem o Miasteczku! :P
Elinorze należał się ten sukces. Szkoda, że osiągnęła go dzięki swojemu nieszczęściu, ale mimo wszystko fajnie, że się jej udało :) Jaka Ola jest ładna! :love: Tak betewu, to nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym mieć niektóre Twoje simy w mojej grze, zresztą podejrzewam, że nie jestem jedyny :P Uuuu, mam takie dziwne przeczucie, że przez tę książkę Elinora i Seweryn wrócą do siebie... W sumie wystarczy mi już to, że w końcu zrozumiał jakim był debilem :rolleyes: HA, wiedziałem, że tak będzie! :D Chociaż ten ich pośpiech ze ślubem jakoś mnie nie przekonuje... Ooo, nowa ślubna sceneria! Ciekawa odmiana od Twojej zwyczajowej kapliczki :) Szkoda trochę Oli... Ale tak to zwykle jest - jedna osoba jest szczęśliwa a druga nie i potem się "wymieniają" :rolleyes: Jak zobaczyłem to zdjęcie to już myślałem, że Seweryn umiera :O Ale ogólnie zrobił się bardzo "dziadziowaty", po niektórych simach prawie nie widać, że są emerytami a on wygląda bardzo staro. BLIŹNIAKI! :love::love::love: Franek chyba się nigdy nie zmieni :rolleyes: I nawet mu dobrze w długich włosach! :O Ale fajnie, że utrzymuje dobry kontakt z córką :) No tak, ścięłaś mu włosy, czemu mnie to nie dziwi? :rolleyes: Oby mu się z Adą ułożyło, może w końcu się chłop ustatkuje :P Ehhh, no i znowu się moja zasada sprawdza - Franek jest szczęśliwy, więc Ola nie czuje się najlepiej (tak, tak, to nie jest tego powodem, ale mimo wszystko). A Ada już mnie zaczyna wkurzać, więc nie wiem jak to dalej będzie... I ma zły wpływ na Franka, ten znowu się zachowuje jak idiota :(( Na szczęście Ola znalazła prawdziwy dom :) Niech się jej dobrze wiedzie :) |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż ... Jagódkowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Nikonieccy i Koralikowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
A właśnie dzisiaj myślałam kiedy będzie następna część miasteczka :D I proszę, niespodzianka.
Jak czytałam o Korynie to mi się nóż w kieszeni otwierał (nie to, żebym go na codzień nosiła.) Co za okropny typ, aż nie mam słów. Nie podoba mi się co poradziła jej mama, ale mając w pamięci co sama przeszła przez tego dziada, to nie ma się co dziwić, że sama nie wiedziała co poradzić córce. Dexter taki fajny, kurcze mi się nigdy nie chce dbać o te zwierzaki... I jeszcze kąpać w wannie te psy. Za leniwa jestem xD A i Kris jaki przystojniak. I ta fryzura. (Ma ładniejsze włosy ode mnie.) Staś jest taki fajny. Cudo! W ogóle fajną masz tą rodzinkę. Czy Jesika i Miron, znaczy się czy Miron budował dla niej dom? Była jakaś taka historia, ale nie jestem pewna czy chodziło o Jesikę? W każdym razie strasznie mi się podobał ten wątek. A tak nawiasem mówiąc zapamiętujesz te wszystkie historie? Jak robisz na forum kontynuację, to pamiętasz o co chodziło w poprzedniej części? Bo ja nieraz jak dodaję u siebie nową część, to zerkam do poprzedniej części. Słabą mam pamięć czy jak? Jak mam być szczera, to Marceliny nie pamiętam... jednak dużo masz tych rodzin. Ale i tak wszystkie uwielbiam :D No ale dosyć już tych pochwał. (To drzewo na tapecie też mi się podoba xD). Jak zawsze - wyczekuję już następnej części. Pozdrowienia. |
Odp: Miasteczko
Dawno nic tu nie komentowałam i wydawać by się mogło, że przestały interesować mnie losy mieszkańców Miasteczka, więc spieszę poinformować, że to nie prawda :)
Po prostu ostatnio mój internet działał tak opornie, że nie dawał rady wczytywać zdjęć z Twoich dłuuugich odcinków i ogólnie, z tego samego względu, moja aktywność na forum chwilowo osłabła ;P Na razie czytam ostatni odcinek, a wolnych chwilach nadrobię zaległości. Ale do rzeczy ... Tatuś i mamusia tacy ładni, a mała Eryka ma jakąś taką dziwną urodę, no przynajmniej dla mnie. Jednak dziecko to dziecko i zawsze dla rodziny jest najpiękniejsze. Nic więc dziwnego, że babcia chce mieć wnuczkę przy sobie. Dziadkowie są bardzo pomocni w opiece nad dziećmi, o czym moi simowie przekonywali się wielokrotnie :D Zdjęcie psa z wywieszonym językiem urocze. Uwielbiam zwierzaki w TS2 :love: Cytat:
Sądząc po wyglądzie Iwa, nie spodziewałam się, że taki z niego brutal i cham. Rozmowa ojca z córką oburzająca. Mina Koryny na słowa matki o małżeństwie - jakbym spojrzała w lustro ;P Czyżby Iwo zrozumiał, że więcej można osiągnąć prośbą niż groźbą. Rozumu mu jednak od poprzedniego spotkania nie przybyło, bo nachalny pozostał nadal. Bardzo mi się podoba zdjęcie z serduszkami, to drugie. Tak wiele uczuć na nim. Ojciec znowu w swoim żywiole, dobrze że pojawił się Kris. Stary łysol ewidentnie ma jakieś problemy emocjonalne :O Przerywać w takim momencie :cry: Urocze rodzeństwo. Staś jaki słodziutki. Tak mi brakuje małych dzieci w TS4 :( Jesika odeszła. To tylko simy, ale mi też zawsze smutno w takich sytuacjach, nawet gdy odchodzą przeżywszy wszystkie możliwe dni :( Jaka śliczna ta Marcelina. Cytat:
Pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Przeczytałam już dzisiaj rano, ale nie bardzo miałam możliwość skomentować :( No, ale już jestem! :D
Kris jest cudowny <3 I w dalszym ciągu kogoś mi przypomina, ale nie wiem kogo :( I nieee, nie że innego sima. Jestem pewna, że widziałam kogoś podobnego w prawdziwym świecie xd Ojcostwo mu służy ;)) I w sumie całkiem fajnie, że razem z żoną i córeczką wprowadzi się do Kiry :) Na pewno w domu od razu zrobi się weselej! Cytat:
http://s20.postimg.org/fospo1265/sna...0_623462bd.jpg <-- tu Koryna strasznie przypomina mi Andreę :D Co ten Iwo? Chce iść na łatwiznę? :( Może jakby nie wiedział, że Kora może zostać zmuszona do związku z nim, to starałby się bardziej i panna Jagódek spojrzałaby na niego bardziej przychylnym okiem? Biedna Kora :( Szczęście w nieszczęściu, że chociaż nie kocha się w nikim innym. Bo jakby darzyła jakiegoś sima głębszym uczuciem, to by była już kompletna apokalipsa. No i dlaczego Kira przyjmuje Kastora? :( No dobra, ma on na nią ogromny wpływ, ale chyba nie zapomniała o tym co jej zrobił? I co z Kostkiem? Młody nie wpada do matki? (chociaż jestem w stanie zrozumieć, że to Kastor mógł mu nagadać różnych głupot) Cytat:
Biedna Kora, Kastor jest jakiś nienormalny. A tak na marginesie, ślicznotka z niej ;) Ciekawa jestem co by było gdyby Iwo wcale nie chciał się wiązać z Korą... Zmusiliby wtedy ich oboje? Nie wiem czy bardziej rozumiem czy nie rozumiem Kiry :< No bo z jednej strony powinna wspierać córkę w tym jej "buncie", ale z drugiej ona doskonale wie, że z Jagódkiem się nie zadziera. Zwłaszcza jeżeli sprzymierzy się z Ewerkinem. http://s20.postimg.org/vqzu85r99/sna...0_c23c3a6c.jpg <-- Iwo wygląda na tym ujęciu jakby przytył xD No... Chociaż strasznie żal mi Kory, to chyba jednak Iwowi przynajmniej na razie dość na niej zależy. Próbuje się do niej jakoś zbliżyć, poznać, co prawda nie bardzo mu to wychodzi, ale widać, że jednak coś tam próbuje... Cytat:
Nooo, Kastoooor! Przecież dał jej kilka lat na zakochanie się :( Kris, mój ty bohaterze! Dobry z niego starszy brat :) :O Kastor znowu w akcji :/ Coś czuję, że teraz Kora zgodzi się na wszystko byleby tylko bronić matki... Staaaaaaaaś! Ale z niego słodziak! Nie mogę się napatrzyć na tę radosną twarzyczkę <3 Wojtek i Ania też fajnie wyglądają :D A panna Nikoniecka znalazła jak widać w Karolinie mamę ;)) Haha, Stasiu pilnujący rodzeństwo żeby odrobili lekcje <3 To takie urocze :D Ej, ej, nie masz czasem pliku z tymi szachami albo coś? Bo jak próbowałam je ściągnąć kiedyś, to chyba wtedy link nie działał, albo wygasł, o ile dobrze pamiętam :( Klementyna wygląda wręcz kwitnąco! Jesika[*] Marcelina z Wojtkiem tworzą razem taką sympatyczną i wesołą parę :D Haha, ich początek związku jest strasznie słodki! Mega pozytywne zakończenie odcinka <3 Teraz to już w ogóle nie mogę się doczekać na ciąg dalszy, zwłaszcza, że o przyszłości Twoich niektórych simów wiem już to i owo :D |
Odp: Miasteczko
Nie ogarniam, za kogo się ten prostak uważa? Nie meszka z nimi ani nic a będzie córce rozkazywał z kim ma się związać. Kompletny brak szacunku do Kory. Nawet nie napiszę, co bym mu najchętniej zrobiła... Dobrze, że Kris w porę się pojawił. Fajnie, że się wprowadzają :)
A Iwo to kompletne nieporozumienie. W taki sposób to na pewno dziewczyny nie zdobędzie. No i która chciałaby takiego konfidenta? Nawet dziewczynę mu ojciec załatwia... No, trzymajcie mnie... Weź go wrzuć pod jakiś samochód xD O Kastorze więcej nie napiszę, bo mnie telepie na samą myśl o nim :P Jesika... :( O Nikonieckich strasznie krótko... Ale fajnie, że im się układa i że Marcelina z Wojtkiem się zeszli :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
http://s20.postimg.org/yh0hks2m5/sna...0_03119fce.jpg http://s20.postimg.org/6uxq03j99/sna...0_c3119eac.jpg Jej przyjaciółka to nikt inny, jak Agatka - córka Larysy Czerwińskiej, głównej bohaterki innej historyjki z tego OJSG :> Cytat:
Cytat:
Cytat:
Moja gra jest zdecydowanie nastawiona na tworzenie nowych pokoleń simów, dlatego TS4 nie ma u mnie szans. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję! :) Hah, a ja myślałam, że w jeden dzień będzie te 5 komentarzy i na dniach wstawi się tu coś nowego... :okay: Nieznany mi Autorze 5. komentarza - dlaczego to zrobiłeś? :sly: |
Odp: Miasteczko
Liv, jestem pełna podziwu dla Twojej pracy. Miasteczko to dla mnie poniekąd znak rozpoznawczy tego forum (rzecz jasna, w żaden sposób nie bagatelizuję tutaj zasług innych użytkowników), pierwsze, co sprawdzam po zalogowaniu się :) Jestem pod wrażeniem, jak starannie przemyślane i dopracowane jest Nieznanowo - począwszy od ogólnego wyglądu miasta, poprzez własne parcele, Simów, budowanie relacji między nimi... Udało Ci się stworzyć miasteczko, które tętni własnym życiem :D Po prostu brak mi słów, by opisać, jak bardzo mi się to podoba! :wub:
Nie jestem, niestety, w stanie skomentować ostatniego odcinka, gdyż śledząc losy Miasteczka od strony pierwszej, pogubiłam się więcej, niż raz i nadal wszystko nadrabiam i przyswajam, ale melduję swoją obecność tutaj i gwarantuję, iż zyskałaś stałą czytelniczkę :3 Btw, przeglądając temat od początku, zauważyłam, że Twoje Simy są bardzo naleśnikożerne :D :D :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Simsy to moje hobby ;] Dzięki za słowa uznania i witam w tej części SimPaństwa ;) Czy koleżanka doczytała, że ten temat się przegląda wątkami (historiami), a nie - tradycyjnie - stronami? :P Cytat:
Po prawie miesiącu (:cry:) przybywam z nowościami - dalszymi losami bohaterów ostatniej częsci. Dzisiaj dużo dramy. W 1. poście zaś update Indeksu. ... Jagódkowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Winklerowie, Koralikowie i Nikonieccy poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
W tej części tak przedstawiłaś Iwa, że nawet trochę zrobilo mi się go żal. Może jednak nie jest ostatnim tłumokiem i mazgajem... ;) Ogólnie poronione jest to, jaki sposób zdobyl Korynę i czemu się na to wszystko zgodziła. Iwo się stara, to dobrze. Lekko mu nie będzie, jeśli Koryna nie zacznie do niego czegoś czuć.
Jeśli by spojrzeć z innej strony na wizytę teścia, to można by przypuszczać, że to wszystko bylo ustawione, by się Koryna na to złapała ;) Na szczęście tym razem niby tak nie bylo ;) Spodobało mi się, że Iwo postawil się ojcu. W końcu zaczyna mężnieć :D No i zyskał w oczach Koryny. Może to początek czegoś więcej i jednak im się ułoży ;) Biedny Wojtek... Jak w ogóle Marcelina mogła go zostawić dla Denisa? Nie zdawała sobie sprawy, z kim się wiąże? Strszną głupotę popełniła... Tak coś czułam, że będą z tego dzieci :P Denis to już chyba klasyka simów z tamtej dzielnicy - to nie moje dziecko, sama się martw... Chociaż ciekawa jestem, czy kiedyś nie będzie chciał wrócić do Marceli :P Podejrzewam, że Wojtek wybaczy dziewczynie i zajmie się i nią, i dzieckiem ;) A teraz czekam na ciąg dalszy ;) |
Odp: Miasteczko
Melduję się z komentarzem!
O, a apropos początku, to mi wszyscy mówią, że najlepiej będzie jak twoje hobby będzie też kiedyś twoją pracą, w sensie, że połączone mogłoby być :D Takżem czuła, że Kora zrobi wszystko żeby mamie się nie oberwało :( Kastor jest O-KRO-PNY! :(( :(( Tak mi smutno, tak mi źle, ze względu na Korynę :< Kurczę, panie Jagódek gotowe były oddać wiele jedna za drugą. I czego by nie wybrały, to byłaby katastrofa! I w ogóle... Ta cała sytuacja Iwa i Kory jest wprost tragiczna. On ją kocha, ona jego nie :< Aż człowiek nie wie po której powinien stać stronie! A ich ojcowie są tak upierdliwi, że głowa mała! :( Swoją drogą Iwo baaaaardzo wyprzystojniał <3 Koryna też pięknieje ;)) Świetne przerażenie Kory ;P Udało Ci się to zdjęcie! No i znowu aż nie wiem co napisać :( Zastrzeliłaś mnie ich wątkiem, no naprawdę. Bo z jednej strony jest Kora, a z drugiej Iwo... Ale to już pisałam, noooo! Coś czuję, że nie obejdzie się bez lamentów z mojej strony. Bo mi źle jak współczuję jednemu albo drugiemu. No na przykład ten spacer. Jakoś niespecjalnie dziwię się Korze, że odmówiła, a z drugiej tak ogromnie szkoda mi młodego Ewerkina :< A Kostka na ślubie nie było? Myślałam, że ojciec jakoś na niego wpłynie, żeby zacieśniał więzy ze szwagrem... No i Iwo nie ma kumpli, którzy mogliby pojawić się na ślubie? Smutno tak :( Kurczę, mąż Kiry widać, że się stara :( Widzisz ile smutnych minek w tym komentarzu? :( I dobrze, że stawia się ojcu! Kibicuję mu :D Ktoś wszak musi! Iwan to straszna papla, no doprawdy! I straaaaasznie spieszy mu się do dziadkowania :rolleyes: Noooo, też mi przykro :< Że tak to się wszystko między nimi układa :< Iwan, ktoś mógłby go pacnąć w ten zakuty łeb, no naprawdę -,- Na złe by mu nie wyszło, bo gorzej to już raczej być nie może! Iwo, mój bohater <3 Dzielny sim :D No i to zakończenie też smutne!! Livka, powiedz, że on się jednak doczeka tej miłości od Kory :< Denis rozrabiaka! :D Ale czy ja wiem czy taki przystojny? Widywałam przystojniejszych :P E tam, skopana chronologia kiedyś przy tylu wątkach musiała postanowić odmówić współpracy xD W czym D. nalewa sobie owego napoju? Bo tak paczę i nie wiem co to jest :| Ooo, naprawił siostrzyczce zabawkę <3 Wiesz co, te huśtawki to jakieś przeznaczenie :D I ten plac zabaw! Swoją drogą co Marcelinka robiła w Nigdzie? Haha, nie mogę z tego podrywu na huśtawkę, noo :P No ale, ale, ciekawe co na to wszystko Wojtek! Oho, wywołałam wilka z lasu, znaczy sima z gry xD :( :( Biedny Wojtuś :< U nich też tragizmy, noooo! Ciekawe czy Marcelinka będzie sobie wypominać te wszystkie okropne słowa, które powiedziała Wojtkowi. Pewnie tak, więc już naprzód robi mi się smutno :< Następna rozmowa po której jest mi strasznie :(( Ale żeby nie było, że cały czas smęcę to powiem, że M. bardzo ładnie w nowym fryzie :D Haha, Marceli dziadkiem! W tej chwili mówię oczywiście o wyglądzie ;)) Oj dzieciaki, dzieciaki... Szczęście/nieszczęście, że nikt ich wtedy nie widział! Całe szczęście, że Marcelinka może liczyć na wsparcie rodziców! A Denis! Widać, że niedaleko pada jabłko od jabłoni! :(( Mam nadzieję, że Marceli o wszystkim się dowie i poważnie sobie z synem porozmawia, o! Cytat:
Koniec? Już koniec? No nieee, a ja chcę wiedzieć co dalej :< Przecież to wszystko musi się jakoś ułożyć! Jeszcze trzy! Ludu, no, mobilizacja, nie chcecie wiedzieć co dalej? Bo mnie już ciekawość zżera! :D |
Odp: Miasteczko
Koryna jest śliczna. Iwo nie wdał się w ojca, dziwię się, że się nie sprzeciwił i dał namówić w ślub z Koryną. Tak, tak, zakochał się w niej, ale sam zauważył, że nie da się zmusić do miłości, więc tym bardziej się dziwię, że nie poszedł po rozum do głowy.
Cytat:
Marcelina zrywając z Wojtkiem zachowała się jak głupia małolata, a może nie tylko tak się zachowała, ona chyba po prostu jest głupiutką małolatą. Fajnie wygląda na tym foto, gdzie leży z Denisem i patrzą w gwiazdy. Of course wcale mnie nie zdziwiła postawa Denisa. W ogóle na samym początku jak przeczytałam, że lubi alkohol i majsterkuje, to jakoś tak mi się czerwona lampka zapaliła. Szkoda, że dopiero teraz docenia jaki był Wojtek... teraz, gdy już go przy niej nie ma... |
Odp: Miasteczko
Koryna jest piękna :wub: Kastor ogarnij się :(( Kora :( Uff dobrze, że Iwo zrozumiał. Iwan co ty sobie myślisz :(( Czy Kora kiedyś pokocha Iwa? Denis nie taki przystojny. Poszedł w ojca mam nadzieje, że Wiola jest inna. Marcelina jak mogłaś :| Dobrze ci tak, Wojtek zasługuje na kogoś lepszego :((
|
Odp: Miasteczko
Jak ja tu dawno nic nie napisałem :(
Wyjaśnij mi dlaczego nikt Kastora nie zgłosił na policję jako osobę niebezpieczną? Młody Iwo, to jak widać piękny Iwo :) Zastanawia mnie jak twoi simowie biorą ślub w Kapliczce w Nigdzie. Łuku nie ma, a ślub jest. Jak widać zmądrzał chłopak, kiedy dorósł i dobrze :) Niech broni Kory i da jej czas :) Już mi się charakter Denisa nie podoba... Marcelina to niech się w głowę puknie, bo Wojtka jeszcze straci przez te amory z Denisem! Tak mi żal Wojtka :( Oby Marcelinę dosięgła kara za to! O jak widać kara została wymierzona. I bardzo dobrze, że jest w ciąży i Denis jej nie pomoże. Najpierw się myśli, a potem robi :) I oto masz piąty komentarz :) Pozdrawiam :) |
Odp: Miasteczko
Znów mam zaległości... Cóż, wzięłam się za Starówkę, do tego praca, w międzyczasie problemy z komputerem... Bywa.
30 sierpnia 2015 No i znowu ładnie się Seweryn zachował. Znowu ma ode mnie kopa w zad! Biedna Elinora. Jeszcze to poronienie. Matko, wszystko się sypie. Franek jest... kurczę, zachowuje się podobnie do mojego Blaine'a! Który pewnie już nie wróci ;( A miałam takie fajne plany, chlip. A babcia Oli też się nie popisała. Biedna mała, wszyscy ją sobie podrzucają nawzajem jak kukułcze jajo. Jedna Elinora okazała się porządna. Biedna Lena... W sumie to z dialogu wynika, że jej się wydaje, że matka chce ją jakoś... odciągnąć od męża? Jakby tak dała dokończyć, to może rodzice by ich wsparli finansowo, Szczepan nie musiałby harować jak dziki wół, nie zachorowałby i nie umarł. Ale to tylko takie moje gdybanie. Filip wyrósł na sympatycznego chłopaka. Zdjęcie - :D 9 września 2015 Jak na bestseller to mało Elinorze zapłacili. Skąpe dusigrosze, powinna zmienić wydawcę! :P Jak dla mnie to Ola zawsze była ładna. No proszę, autorefleksja u Seweryna, znowu. If I could turn back time - tak mi się skojarzyło. No i szykuje się spotkanie po latach. To ja już chyba wiem co zaraz będzie. Mniej więcej. No proszę, czyli tym razem moje przypuszczenia spełniły się tylko połowicznie. I już ślub, no nieźle. W sumie to fajnie, że jednak ta historia miłosna skończyła się dobrze. Niemniej szkoda mi Oli. Co ta dziewczyna ma z rodzicami, ech. Dobrze, że w końcu znalazła dom, mam nadzieję, że z tym już nie będzie miała problemów. 16 października 2015 No dobra, w sumie to przede wszystkim musiałam sobie przypomnieć co jak i dlaczego. Ehem... Mocne. W słowniku ludzi kulturalnych nie istnieją słowa dostatecznie obelżywe, by określić Kastora Jagódka. Acz tu mnie naszła refleksja - ojciec Kiry też się popisał, wiedział, kim jest Jagódek, a mimo to nakłaniał córkę do ślubu z nim? O co chodzi, czy ten bandzior miał na niego jakiegoś haka? :| Cytat:
Niech ktoś go chociaż zleje krzesłem, proszę! Cytat:
A i właśnie, co z Konstantym? Jeju, przynajmniej w drugiej części weselej, mimo śmierci starszych Simów. Staś jest uroczy. Ale słodko się zakończyło z Wojtkiem i Marceliną, aż trochę za słodko jak dla mnie :rolleyes: Tak czy inaczej fajnie, że im się dobrze wiedzie. I wreszcie 10 listopada 2015 Na początek mistrzyni painta: http://s24.postimg.org/8voj0cv4l/zabic_gnoja.jpg A poza tym: Cytat:
Cytat:
No dobra, jednak Iwo okazał się być w porządku, ale jego tatuś to kolejne bydlę do odstrzału. Niech ginie, on i jego kumpel Kastor. Cytat:
No nie, co to za cham włazi między Marcelinę a Wojtka? Co to ma być? A ona jeszcze mu się daje, no nie, Marcelina - podpadasz mi. ... No i mi podpadłaś :(( Cytat:
NO I MÓWIŁAM! Brawo :facepalm: Nie przeliczyłam się także w tym, że ten cham Denis będzie się migał. Następny w kolejce do stłuczenia krzesłem (bo Marcela już w sumie została ukarana, w pewien sposób). Ufff, wreszcie jestem na bieżąco. WRESZCIE. Idę spać. |
Odp: Miasteczko
Dwa odcinki w jednym tygodniu? Jak widzicie, można ;]
Dzięki, że mi to umożliwiliście! Odpowiedzi niżej: Spoiler: pokaż ... Jagódkowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Winklerowie, Koralikowie i Nikonieccy poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Kostek! W sumie całkiem fajnie wygląda, oceniając po jednym zdjęciu ;)) W sumie jakby na to spojrzeć pod odpowiednim kątem, to taki trochę Kastor z niego się robi. Bo nie daje sobą rządzić itd., podobnie jak jego ojciec. I ta złość Kostka na Kastora... Chciałoby się rzec, że historia zatacza koło! Biedny Iwoo :( Jak tak na niego patrzę, to aż samej chce mi się płakać :( Ale miło, że i on i Kora wspólnie radują się z faktu, że niedługo przyjdzie na świat ich pierwsze dziecko <3 Ercia z Kryspinem tworzą taki uroczy duet, że no ja nie mogę :wub: Rozpływaaaam się xd Haha i kolejny wiecznie żyjący zwierzaczek :D (o, a właśnie apropo zwierzaków, trochę nie jest to związane z dzisiejszym odcinkiem, ale czy Kaj doczekał się swojej Gerdy? :D) No i Eryka z Dexterem <3 Ten ich przytulas jest taaaaaki kochany! No, nareszcie ktoś skopał tyłek Kastorowi. Boję się tylko o to, że to wszystko obróci się przeciwko Krisowi :(( Słuchając Kastora to miałoby się ochotę powiedzieć, że ma jakiś problem z kobietami -,- Wszystko to ich wina, no doprawdy, ale wymyślił! Oho, Kostek chyba wykorzystał nadarzającą się okazję... O nie, Olimpia :< Kurczę, a była taka zakochana w Krisie. Chociaż z jednej strony ją rozumiem. W końcu, jak sama napisałaś, miał motyw, a to, że nie bardzo kogo jest obarczyć winą tak jakby w naturalny sposób wskazuje na Krisa. A z drugiej strony... Przecież powinna go znać, Kryspin nie jest simem, który zabiłby innego z zimną krwią nawet gdyby tego kogoś nienawidził :( Tak mi smutno jak czytam tą ich rozmowę :< I serce mi się kraje na myśl, że Olimpia jest gotowa zostawić Krisa i wymazać go ze swojego i Erci życia :( Podoba mi się relacja Kryspina i Kory. Oboje są tacy sympatyczni, tak dbają o siebie nawzajem! Jestem strasznie ciekawa jak przedstawisz dalej historię Krisa. Czy kiedykolwiek znajdzie się prawdziwy winny, czy zwolnią go z więzienia, a może już do końca będzie siedział za kratkami? I jestem ciekawa jak to wszystko wpłynie na życie Eryki. Kris tak ją kocha, nie wyobrażam sobie, żeby Mała go nie znała, żeby przestała tęsknić. Tak cudownie razem wyglądali, tak bardzo Kris się o nią martwi! Mimo wszystko dobrze, że Kora i Kira wspierają Krisa. Że cały czas jest ktoś, kto w niego wierzy i nie chce dać mu się załamać. Ta rozmowa Koryny i Olimpii... Mam nadzieję, że faktycznie O. wszystko sobie przemyśli, ale jak to stwierdziła Kora, w sercu, a nie w głowie. Chociaż boję się o to, że Olimpia jednak postanowi rozejść się z Krisem i na nowo ułożyć sobie życie. Zawsze jednak gdzieś tam z tyłu głowy wiem, że Olimpia może też nie chce sama iść przez życie, że mega zawiodła się na Krisie i że jej zdaniem zasługuje na ułożenie sobie życia. Bo przecież gdybyś nam nie przedstawiła historii Jagódków, tylko np. Ramonowów (choć nie wiem jakbyś to opisała, ale to takie sobie spekulacje :P) i dowiedzielibyśmy się nagle, że mąż Olimpii, którego historii dokładnie byśmy nie znali, zabił swojego ojca i poszedł do więzienia, to prawdopodobnie leciałyby na niego same hejty itd., a Olimpii kibicowalibyśmy, żeby znalazła sobie kogoś innego, bo na takie zero jak Kris nie zasługuje ;)) Ale wzięło mnie na wywody xD Aki! A ja myślałam, że to po prostu jego imię. W życiu bym nie zgadła, że to skrót od Jakima xD (ale co ja się tam znam na skrótach. Na mnie w domu wołają Ita, więc no xd Nie powinno mnie nic dziwić) Fajnie widzieć na twarzach Kory i Iwa taką ogromną radość :D Mały naprawdę stał się promyczkiem światłości w ich domu <3 I znowu Iwan xd Jemu to się chyba nudzi w życiu, że tak wszystkich chce rozstawiać po kątach. Ale Aki ma czuja do ludzi :D Tak się rozwrzeszczeć u dziadka na rękach, Młody ma mój szacunek! Kurczę, Iwan do tego wszystkiego jest ekspertem od rozwoju dziecka xD A Iwo jest taki kochany stając w obronie swojej rodziny :) O masakra, Iwan nawet kochankę chce wybierać synowi. Tym to już mnie zastrzelił... Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Marcelego i Juliany nie było w domu! No i w sumie faktycznie inaczej niż łopatologicznie do Denisa nie można dotrzeć. Niby Młody taki wyszczekany, a jednak jak przychodzi co do czego, to jednak sam sobie nie umie poradzić i wraca do rodziców z podkulonym ogonem. Juliana myśli przyszłościowo :D Och, Wojtek! Marcelinka nie mogła mieć lepszego przyjaciela niż on! Dobrze, że tym razem Marcelinka nie upierała się, że sama sobie poradzi i że wcale Wojtka nie potrzebuje. Wiesz co mi przywodzą na myśl te oświadczyny Denisa? Jak matka mówi swojemu dziecku co i jak ma powiedzieć jak dzwoni z życzeniami do jakiejś ciotki. I później owe dziecko, czy to przez telefon, czy to osobiście, po prostu nie zastanawia się nad tym co mówi, tylko recytuje jak najszybciej z pamięci xd Widzę, że Wojtka na ślubie nie było :< No w sumie na jego miejscu też nie chciałabym się pojawić... Widzę, że młodzi Winklerowie i Ewerkinowie mieszkają po sąsiedzku :D No i Teoś! <3 :wub: Oł noł, Deniiiiiis, co ty wyczyniasz?! Chyba przydałaby ci się jeszcze jedna albo dwie rozmowy z ojcem! :( :( :( No i, no i? Co dalej? W dalszym ciągu czuję niedosyt :< Mam nadzieję, że tym razem również ogarniemy się szybko z komentarzami i będziesz nas mogła uraczyć kolejnym odcinkiem :D |
Odp: Miasteczko
Kurcze, co Ty wyprawiasz z Krisem...? Kostek wykorzystał okazję i teraz chodzi sobie na wolności a biedny sim będzie odpokutowywał jego grzechy... Zdaję sobie sprawę, jak to wszystko wygląda od strony Olimpii, ale naprawdę nie ma choć trochę wątpliwości co do winy męża? Przecież przeżyli trochę razem i go zna... No i gdzie się podziała jej miłość? Mam nadzieję, że nie zostawi męża i nie zacznie szukać córce nowego ojca, skoro ten, którego ma, jest naprawdę wartościowym simem. Musisz szybko wypuścić Krisa! :P
Wojtek to taki dżentelmen... Naprawdę ładnie się zachował w stosunku do Marceliny. Był nawet gotów pokochać cudze dziecko... Z kolei Dennis to idiota. Oświadczył się, bo go rodzice przyparli do muru. No i nadal się nie zmienił. Marceli, zrób coś z tym! :P Ciekawa jestem, co się stalo z Wojtkiem po tym wszystkim. Szkoda, że już o nim nie wspomniałaś. |
Odp: Miasteczko
Jee, kolejny odcinek! Kiedy ja się za swoje OJSG wezmę, matko kochana.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dobra, bo nie skończę. Zabieram się za komentowanie historii. Zatem... Zatem Kostek nienawidzi swego ojca. Jego to mi żal, no bo wychowanie w takiej atmosferze prawdopodobnie zrobi z niego kolejnego potwora ;( O Korynie już mówiłam, Iwa mi także żal. Ale to wina jego ojca oraz teścia - podłe mendy, unieszczęśliwiają własne dzieci, oby smażyli się w piekle. W ogóle w przypadku Kastora można by już całą listę zrobić, sądzę że znalazłoby się z dziesięć powodów, z których go nienawidzimy. Można go porównać chyba tylko z tym jak mu tam... o, Zbysław, pamiętacie go jeszcze? Cytat:
Yyy, zaraz, ja mam rozumieć, że to Kostek dobił swego ojca? Ciekawe, w jaki sposób :devil: Ech, i na dodatek się nie przyznał, co sprawiło, że cała wina spadła na Krisa. Taki był jego plan? Kris dostał dożywocie? Ciekawe, czy w innych sytuacjach policja i sądy w Nieznanowie są takie szybkie i sprawne...? I dlaczego do stu diabłów jego ojca nie skazali na dożywocie, by chociaż mieli spokój od tej mendy! Olimpia... No co ja mogę powiedzieć, łatwo to mówić, że powinna znać swego męża, ale samo to, że poszedł do swego ojca tylko po to, aby stłuc go na kwaśne jabłko... Znalazła się w ciężkiej sytuacji, więc z mojej strony nie będzie na nią hejtów. No i jeszcze ta mafia. Rany... chciałabym, żeby go oczyścili z zarzutu zabójstwa (chociaż wtedy i tak odpowiadałby za pobicie, to jednak różnica), ale trochę trudno mi to sobie wyobrazić, bo przecież mafia, omertà, te sprawy, tu by się chyba Eliot Ness przydał. Dobrze chociaż, że Kryspin ma dobrą siostrę, która go wspiera. Zdrobnienie Aki mi się kojarzy z Japonią ;) Tak czy owak, słodkie maleństwo. I zna się na ludziach, chyba nie polubił dziadka - mądre dziecko. A no właśnie Ewerkin, nie jestem pewna, czy jest aż takim bydlakiem jak Kastor, ale jego również chętnie widziałabym sześć stóp pod ziemią. Dwie mendy, jeden unieszczęśliwił Korynę zmuszając ją do małżeństwa, a drugi namawia swego syna, żeby ją zdradzał. Obrzydliwe. Cytat:
Wojtek jest aż za dobry, coś czuję, że wyląduje w tzw. friendzone :( A to z nim powinna być... Łee, no nie, wychodzi za Denisa? Nie powiem, żeby mi się to podobało. No i oczywiście to ona głównie musi zajmować się Teo (<3) i nie tylko, a tamten niedojrzały pacan se jeszcze Smirnoffa kupuje. No nie mogę. Dureń potrafił nawet powstrzymać się od picia alkoholu kiedy ZOSTAWIŁA GO SAMEGO Z MALEŃKIM DZIECKIEM. Jezu Chryste A Nasz Panie, walnij go w tę pustą banię! (©PG) Cytat:
No i co więcej... Postaram się tutaj regularnie wpadać, ostatnio mam mało czasu :/ a i sama chcę wreszcie coś sklecić. |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Haha, MoD! Tak rzadko tu wpadasz, a tu komentarz od Ciebie :D Miło mi ^^ Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dzięki, dziewczyny :) Ludzie, co tak mało?! :(( Ostatnio za rzadko i za krótko gram w simsy, fakt, ale to nie znaczy, że zapomniałam o OJSG! Ruszcie głowami i skrobnijcie tu coś, bo warto ;] |
Odp: Miasteczko
Nadrabiam!
16.10 Ale z Jagódków urocza rodzinka! :love: I wydaje mi się, że Kira chciałaby jakiejś ochrony przed Kastorem i dlatego poprosiła syna, żeby się do niej wprowadził. Zresztą w sumie się jej nie dziwię... Jaki z Iwa debil, ja nie mogę :(( A z tatusiów dwaj następni! Pewnie już kiedyś o tym wspominałem, ale wyjątkowo często masz u siebie motyw apodyktycznego ojca :P W każdym razie nie rozumiem dlaczego Kira w ogóle pozwala na takie rzeczy w swoim domu, z tego co wywnioskowałem to nie widuje Kostka, więc dlaczego pozwala na wizyty Kastora. I jeszcze nawet nie próbuje pomóc córce! Ja rozumiem, boi się, ale dla mnie to wszystko jest chore... Całe szczęście, że przynajmniej Kris jest w tej rodzinie normalny... Niech ten Kastor dostanie zawału czy coś, bo ciśnienie mi skacze jak go widzę :((:((:(( Staś! :love: W ogóle piękna z nich rodzina, fajnie że chociaż im się układa :) Szkoda Jesiki :( Była taką dobrą duszą domu, przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Ale teraz jest przynajmniej razem z mężem. Wojtek i Marcelina pięknie razem wyglądają :lovers: 10.11 Naprawdę podziwiam Korynę za to co zrobiła... Ale też współczuję jej konsekwencji. Całe życie z Iwem? Matko, aż mnie jakoś ta scena obrony Kiry wzruszyła, naprawdę. W sumie to całkiem ładna parka z Iwa i Koryny wyrosła, tylko czy naprawdę szczęśliwa? Oświadczyny :(:(:( Nawet ślub mi się średnio podoba, co u Ciebie jest ewenementem (chociaż to może przez tę kapliczkę, ta "biała" podoba mi się o wiele bardziej od tej :P) W ogóle Iwo jest dla mnie taki niejednoznaczny. Czasami ma takie momenty, że widać w nim jakąś czułość czy coś, ale zaraz potem jakby się tego wstydził i jest jak klon swojego ojca/teścia. Niech że on się ogarnie, całe życie będzie robił tak jak inni mu zaśpiewają? Po tej scenie w sypialni widać, że chyba naprawdę mu na Korynie szczerze zależy... :( No w końcu Iwo wziął sprawy w swoje ręce! Może coś z tego będzie, tym bardziej że Koryna w końcu mu zaufała :) Jaki z Denisa podrywacz - wyrywacz :fun: Tylko szkoda, że lubi zajęte... A Marcelina to kolejna simka u Ciebie, która sama nie wie czego chce. Szkoda Wojtka, fajny z niego chłopak a spotykają go takie "przyjemności". No ale młodość rządzi się swoimi prawami, może Marcelinie i Denisowi naprawdę będzie razem dobrze. Widzę znajomą scenerię :P W parku? Seriously? Wiedziałem, że będzie z tego dziecko (i że tatuś nie będzie zachwycony też...). Przynajmniej Marcelina może liczyć na wsparcie swojej rodziny. No i coś czuję, że Wojtek chyba na nowo się pojawi w jej życiu... 14.11 Biedny Kostek :( Ale całe szczęście, że ojciec nie potrafił na niego wpłynąć, jak dobrze pójdzie to nikt nie przedłuży "rodzinnej tradycji" Jaki wysyp dzieciaków! :O:D Dexter jest cudowny! :love: A Krisa chyba trochę poniosło... Ale zastanawia mnie rola Kostka, czyżby dokończył "dzieła"? Szkoda tylko, że Kris poszedł za to siedzieć. Kolejna rozbita rodzina... :(:(:( Mam nadzieję, że Olimpia się w końcu opamięta... Koryna, Iwo i Aki wyglądają na szczęśliwą rodzinkę, mam nadzieję że tak jest naprawdę :) JAKI Z EWERKINA IDIOTA, JA NIE MOGĘ :((:((:(( Całe szczęście, że Iwo Okej, przyznam, może czasami taki stanowczy ojciec się sprawdza, w każdym razie na Denisa taki zimny prysznic może zadziała. Ale ten ślub mnie nie przekonuje, nie żyjemy w średniowieczu, to że ma się dziecko nie znaczy, że trzeba się od razu pobierać :rolleyes: Rany, Wojtkowi naprawdę zależy :wub: Chociaż to przepraszanie za nic właściwie to mógłby sobie podarować, zaraz wyjdzie na to, że to wszystko jego wina :P No kurczę, Marcelina ogarnij się, masz być z Wojtkiem a nie z Denisem :( No ale życzę im jak najlepiej. Tylko Wojtka znowu szkoda... Teo :love: Denis wciąga powietrze z pustej butelki? :D Przecież jak się zatrudni opiekunkę to jest dokładnie tak samo! :D No ale Marcelina mogła się tego spodziewać od samego początku... :( |
Odp: Miasteczko
Cześć :D
Oj Kostek Kostek. Obyś się w ojca nie wdał. A jednak się wdał :( Całkiem rozumiem Korynę. Ale po części też Iwa. Będzie bobas! :fun: Może to ich zbliży do siebie? ;) Szczęśliwa rodzina! Oby tak pozostało (bo już kiedyś tyle przeszli). Jaki śliczny Dexter. Mam nadzieję, ze w Nieznanowie fajerwerki nie będą puszczane, aby zwierząt nie wystraszyć? Eryka jest taka słodka :love: I Kastor doigrałeś się. Kostek... Lepiej się przyznaj do tego, że ojca zabiłeś, bo Kris nie może iść do więzienia! Pamiętaj karma wraca. Jego hodowane włosy zostały ścięte :( (jutro ja przeżyje ten ból :(). Po części rozumiem jego żonę, bo jednak tam był. Oby chłopak wytrzymał tam psychicznie. No chyba żona Krisa oszalała. Niech tylko rozwód weźmie, a jakiś basen be drabinki ją czeka! Joachim! Joachim! Śliczny chłopczyk :) Iwan to śmieć. Niech zginie jak najprędzej. Denis... Kiepską ty będziesz miał przyszłość z takim zachowaniem... No ale zmuszanie do związku to po części również złe. Wojtek wraca. Oby zeszli się z Marceliną :love: Denis?! A co on tu robi? Nie idzie, gdzie pieprz rośnie! Garnitur, to chyba od kogoś pożyczył :D Ajć Marcelina. Wogóle nie uczysz się na błędach :( Ślub! :lover: Kolejny dzidziuś :love: I wyszło szydło z worka. Oby Marcelina dała radę i wygnała Denisa. Czekam na kontynuacje :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Wiesz, że całkiem zapomniałam o tym zdjęciu z konkursu? xD Ale tak, sceneria ta sama :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Przywróciliście mi nadzieję! Dzięki! ; D Jak się ogarnę, to wstawię tu później jeszcze jakieś podsumowanie rundy czy coś, bo dzisiaj się definitywnie kończy. Jagódkowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Nikonieccy i Winklerowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż ... Bawcie się dobrze w Nowym Roku (i w jego przededniu) i nie opuszczajcie się w komentowaniu "Miasteczka" ;] /L. |
Odp: Miasteczko
Naszła mnie ochota i przeczytałam sobie :D
Chciałabym mieć tyle chęci co ty, aby grać przez tyle lat. Więzi rodzinne same w sobie są super <3 szczęśliwego nowego roku! |
Odp: Miasteczko
Cześć :D
Czyli żona już się od niego odwróciła :( Ja wierzę, że Koryna pokocha kiedyś Iwa! Słodziak z tego Akiego :love: O nie. Tylko nie Dexter :( Ależ Agatka wyrosła :wub: Niech Olimpia zginie w tragiczny sposób! Jeszce będzie żałować tego, co mówiła. Karma wraca. Eryka świetnie postąpiła! Tak mi żal Krisa :( Znowu śmierć :( Pa pa Roksana :( Wojtek wypiękniał :lovE: Jednak Wojtek przyszedł i na obiad do Sabiny :D Wojtek boi się tak jak kiedyś Anabelle. Sabina malarka. Może otworzy kiedyś własną galerie? :D Reakcja Sabiny mnie rozśmieszyła na pierścionek zaręczynowy. Prawie jak ta przysługa podczas ślubu na youtubie, w której panna młoda się śmiała :D Biedne życie ma Marcelina :( Iwo i Denis plotkują jak kobiety :D Wojtek to mężczyzna, przyjaciel i jeszcze ktokolwiek na medal :love: Potworek Teodorek XD Marcelina spakuj manatki i uciekaj jak najdalej od Denisa :( I Denis się doigrał. Powodzenia Marcelinie! Tobie również życzę udanego Sylwestra i dobrego rozpoczęcia roku 2016 :D Czekam z niecierpliwością na następny odcinek :) (Ależ się minek nazbierało w tym komentarzu. Jak nigdy :D) |
Odp: Miasteczko
Olimpia co ty wyrabiasz :(( Uff dobrze, że Eryka ma swój rozum. Kris taki dobry tata :wub: Iwo nie traci nadzi, no Kora daj mu szanse. Aki :wub: Taką Wandę dobrze mieć :D Niezłe oświadczyny ;) Denis weź się ogarnij :(( Teoś jedt takim promyczkiem nadziei Marceliny :wub: Piękny ślub. Denis jak mogłeś :cry: Brawo Marcelina :like:
Wesołego Nowego Roku |
Odp: Miasteczko
Widzę, że już niektórzy ubiegli mnie w komentowaniu :P
Niby Olimpia taka rodzinna, ale jednak na męża się wypięła :(( No ale ok, ok, rozumiem dlaczego :P Ercia wyrasta na uroczą młodą damę! Iwo i Kora jednoczący siły w opiece nad Akim :wub: Mały jest taaaaaaki kochany! Cudownie! Ja tam sobie nie wyobrażam ich osobno i mam ogromną nadzieję, że Koryna przekona się całkowicie do męża i go pokocha! Biedny Dexter :( Mam nadzieję, że jest teraz szczęśliwy w nowym miejscu! A Jagódkowie może kiedyś przygarną kolejnego czworonoga :D Fajnie, że Ercia zaprzyjaźniła się z Agatką. Chociaż panna Czerwińska przypomina mi trochę mongoła/chińczyka/innego człego skośnookiego/a nawet trochę eskimosa! Jak to Olimpia nie zamierza pojawić się na Wigilii! W pełni podzielam rozżalenie Kiry! Jestem mega ciekawa jak O. by zareagowała w chwili, kiedy potwierdziłoby się to, że Kris jest niewinny :( Całe szczęście, że Eryka ma swój rozum! Mądre dziecko i widać, że kocha tatusia całym serduszkiem. Nie no, aż się wzruszyłam, czytając jak to Ercia wypatrywała Kryspina. No łezka się w oku kręci i tyle! A to zdjęcie przed choinką jest przekochane :wub: Nie dziwię się Krisowi, że ostatecznie się rozryczał :( Zaczynam się też obawiać, że pobyt w więzieniu zniszczy go psychicznie i fizycznie. Ostatnie spojrzenie Roksany jest rozwalające xD Biedny Wojtek, ale fajnie, że chłopak myśli o swojej przyszłości i próbuje się usamodzielniać. Wanda Wujek! Ojejku, a co tam u Patryka? Nie schodzi na zawał jak widzi córkę? Ale zarąbiście opisałaś spotkanie Wojtka i Sabiny! Nie spodziewałam się, że będzie takie fajne. Sabina wydaje się być taka... Taka eteryczna, jakoś to słowo najlepiej mi pasuje. Trochę oderwana od świata artystka. Jest fajna, ale... Ale chyba dziwna, nie wiem czemu wywołuje we mnie takie odczucia xd http://s20.postimg.org/cmfxe7859/sna...a_03491ca7.jpg --> dopiero teraz zajarzyłam, że to przecież poduszka na szpileczki, a nie pomidor xD O jaaaaa, ale Wojtuś ma gest! Kochany z niego sim, no naprawdę! Nie żebym miała wcześniej co do tego wątpliwości, co to, to nie :D A ich podejście do różnych spraw jest rozwalające. Sabina mówi o uczuciach, jakiś niematerialnych wartościach, a Wojtek o czymś zupełnie odwrotnym! Kochane to jest w sumie xD Urodzinki Stasia :wub: W sumie Wojtek i Sabina wyglądają na naprawdę udaną parę. Ona taka oderwana od rzeczywistości, on chcący kochać i być kochanym... Reakcje Sabiny mnie czasami powalają. To jej plątanie się przy oświadczynach jest urocze, cała ona po prostu :P O looool, Denis, czy ty siebie słyszysz? Zupełnie nie przypomina ojca! Pamiętam zdjęcie jak to Marceli przemierzał pokój z Denisem wzdłuż i wszerz, a ten teraz nie potrafi poświęcić chociaż trochę uwagi synowi =,= Biedna Marcelina :( Co ona ma z tym Denisem :(( Teoś jest przecież taki uroczy, nie zasługuje na takie traktowanie ze strony ojca! Ojej, ale fajnie widzieć taką sąsiedzką przyjaźń :> A Teoś z Akim to już w ogóle tyle słodkości na raz, że starczy mi jej do końca tego roku xD Haha, Wojtek i niezapowiedziane odwiedziny :D Fantastyczny z niego przyjaciel :) potworek-Teodorek? Ale genialne! Aż mi się micha cieszy na samą myśl :P http://s20.postimg.org/w6g7sdnnh/sna...f_234934f8.jpg --> Ja na miejscu Marceliny to popłakałabym się już przy tej scenie. Wojtek jest wprost wymarzonym ojcem dla Teodora ;)) Matko kochana, Denis, ale ty masz tupet! Całe szczęście, że się tam z Wojtkiem nie pobił! :O Ale teraz to już w ogóle Winkler przeszedł samego siebie! :(( I jeszcze próbuje przepraszać? To już w ogóle woła o pomstę do nieba! To teraz jestem usatysfakcjonowana tym, że wiem jak to się stało, że Marcelina wyniosła się od męża. Cudownie było przeczytać nowy odcinek! Mam nadzieję, że kolejny pojawi się zdecydowanie szybciej ;)) No i szczęśliwego nowego roku Tobie i Twoim simom :D |
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek! :love:
Cytat:
Ehhhh, naprawdę chciałbym żeby Iwu i Korynie wyszło razem. Tym bardziej, że mają teraz takiego cudownego synka. Tylko, że do tego potrzeba chęci obu stron... Dexter :( Olimpia zaczyna działać mi na nerwy. Jak tak bardzo nie chce to nie musi się widywać z Krisem, ale niech chociaż nie zabrania stęsknionemu dziecku spotkania z ojcem. Dobrze, że Eryka wzięła sprawy w swoje ręce. Ładna podłoga, skąd ją masz? :P Mimo wszystko, smutne były te święta :( O nieeeeeee, Kris nie popełni samobójstwa, nawet o tym nie myśl :(( Dobrze, że Wojtek wychodzi na prostą :) I pasują do siebie z Sabiną! Tylko dlaczego on się tak wszystkim zamartwia? Jak się za dużo nad takimi rzeczami rozmyśla to potem zwykle nie wychodzi... No, ale tym razem się jednak udało :lovers: Denis to idioooooota :(( Współczuję Teosiowi, że ma takiego ojca... :( No i to trochę taka ironia losu, że zaprzyjaźniły się dwie takie trochę "poturbowane" rodziny. I omatkoboska, no dlaczego Wojtek się wtedy wycofał? Przecież on by się idealnie spisał w roli zastępczego ojca dla Teosia :( Ślub jak zazwyczaj, piękny :love::love::love: Zachowania Denisa nie będę komentował, ale gdybym był na miejscu Marceliny już dawno bym go zostawił... |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Dzisiaj - po roku - wracamy do Burmistrzów i kontynuujemy historię rodziny Jagódek. Na początku coś niecoś o najmłodszym dziecku Kastora i Kiry, później wracamy do Koryny i Iwa. O rodzinie Krisa będzie dużo w następnej części :) |
Odp: Miasteczko
Cześć :D
Błażej w końcu się uśmiecha :) Czarek! Śliczne dziecko :love: Ciekawe skąd wziął te książki, kiedy grał z tatą w szachy :P Ich portrety są takie rodzinne :) Dobrze, że Cezary nie grał w simsy tylko jakieś skoki narciarskie :haha: Błażej trochę chamsko powiedział to zdanie o żonie moim zdaniem Cytat:
Kostek widać nie rozumie pewnych spraw :( Głupia Cesia! :(( Brawo dla Kazi, że nie uległa! Tak mi przykro Kazi :( Oby wykaraskała się z tego bagna, a Kostek DO WIĘZIENIA Z NIM! Aki! :love: Kora... Wierzę, że wytrzyma w tym piekle. Hahaha :haha: Nie ma kolacji dla teścia, bo takiemu chamowi się nie należy. Ohoho. Dzieje się. Iwan to cham, a Iwo niech przejrzy na oczy!. Koryna. Tak mi jej żal. Niby Iwo wymierzył sprawiedliwość, ale za jaką cenę? Cenę więzienia? Kora mam nadzieję, że go nie zostawi. A Iwana mi nie żal :devil: Czekam na następny odcinek :) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Błażej :love: Haha, burmistrz zmieniający pieluchy xd No i ma pokoik urządzony tak samo jak tatuś <3 Uroczy widok! Jako maluszek Czaruś wręcz czaruje! Jako większy też, aczkolwiek przy okazji psując trochę krwi tatusiowi :P Zdjęcia z Hiacyntą są takie wesołe! Ale żeby tak szaleć na ulicy? Błażej i Marlena nie boją się, że coś przejedzie ich pierworodnego? http://s20.postimg.org/w6l9phtz1/sna...b_02ecfa3c.jpg --> Plotkarz od małego :fun: Burmistrzowie w komplecie robią wrażenie ;)) Chociaż nie od razu znalazłam pozostałe rodzinne zdjęcia xd To z samym Czarkiem od razu rzuciło mi się w oczy, ale z pozostałymi nie poszło mi tak szybko xd Oho, Czaruś zabrał się za gry komputerowe? Czyżby dosięgło go jakieś uzależnienie? :P Tak myślałam, że z Czarusia to będzie niezły numer, ale że aż tak od małego? Tego to się akurat nie spodziewałam! A Marlena tak dobrze spisuje się w roli mamusi <3 Hiacynta ślicznie wyrasta :wub: Te zdjęcia uczącego się Czarka, to tak jakbym widziała samą siebie! Rozumiem jego ból! Cytat:
http://s20.postimg.org/9iabeixod/sna...b_c3396bb4.jpg --> Mnie takie wybrzydzanie przystoi, ale Czarkowi już nie :( Młody, no, ogarnąłbyś się! Cytat:
Oj Błażej, Błażej, a co byś zrobiłby jakby drugi syn też miał burmistrzowanie w nosie? To już byłby całkiem niezły problem! Mój Michał mógłby się nauczyć od Błażeja stanowczości. Secretissimum wciąż ma tego samego burmistrza od wielu już lat :rolleyes: Nie udało się z tatą, to trzeba uderzyć do mamy xD Mimo wszystko Czaruś wie kogo czarować, żeby wyszło na jego! Ohoho, Rycerzówna będzie ściągać Domańskiego na złą drogę! (złą ofc. według Błażeja :fun: ) Jestem ciekawa pierwszego spotkania Czarka i Nikoli :D I reakcji Błażeja na poczynania syna! :wredny: Oj Kostek, Kostek, co z ciebie wyrosło? :( Kazia wygląda na sympatyczną simkę i strasznie tak słuchać o tym jak los stawiał przed nią kolejne przeciwności :( No nie, żeby tak przyprawiać rogi przyjacielowi? :(( Nieładnie! Kostek mający z kimś dobry kontakt?! Aż się zaczęłam bać o to, żeby Kewin nie wkroczył kiedyś do mafii! W końcu dobre kontakty z Jagódkami różnie się kończą... Te złe w sumie też :| No i się doigrał :rolleyes: No ja nie mogę, ale on jest tępy =,= Masakraaaa... I to w ten sposób powstała jego córka? Czy może to nie tej simce zrobił dziecko? Na małego Akiego zawsze patrzę z uciechą! A jak bawi się z rodzicami, to już w ogóle sama słodycz! Iwan, ten to ma pomysły =,= Biedny Iwo, w sumie to taki rozdarty jest. Bo z jednej strony jest fajnym simem, który kocha swoją żonę, a z drugiej ma apodyktycznego ojca, który wkrochmala nos w nie swoje sprawy. Mieć takiego teścia, to tragedia! Współczuję Korze z całego serca. Ten matoł ma poglądy jak z epoki kamienia łupanego, aż ciężko go słuchać. Aż mi się serce kraje jak widzę, jak ten Iwan miesza między Iwem a Korą :(( http://s20.postimg.org/t8k61fdvh/sna...e_636f7a47.jpg --> Tu Iwan wygląda jakby był na haju... I zachowuje się dokładnie jakby na nim był! Co jak co, ale na tego oszołoma brakuje mi słów :hmm: A to nieczęsto się zdarza.Iwan miesza w ich życiu nawet po śmierci :(( Serce mi się kraje, jak to wszystko czytam :cry: Przecież to wszystko nie może między nimi się tak skończyć. Iwo chciał ją obronić, a kurde wyszło tak, że teraz wszyscy są nieszczęśliwi :( |
Odp: Miasteczko
Liv, wiedz, ze nawet jeśli nie czytam, bo jestem leniem, to chociaż przeglądam obrazki :D:D
Tak sobie przeglądałam ten temat, gdy się zbierałam za napisanie tego cennego posta no i w chyba 6 rocznicę Nieznanowa powiedziałaś, ze może wstawisz jakieś ciekawostki z twojego miasteczka, ale w końcu tego nie zrobiłaś (tak?). Lubię takie rzeczy może byś o tym jeszcze pomyślała? a teraz odcinek W miasteczku panuje ciekawy ustrój... burmistrzowizm? Ostatnio odkryłam czym jest ta Wyspa która parę razy przewija się w tekstach :) ja odkrywcza... Nie będę kłamać, że pamiętam kim są Kora i jej partner :P ani jego psychiczny ojciec... |
Odp: Miasteczko
Melduję się i ja, już teraz na bieżąco :)
Przebrnęłam przez całą dotychczasową historię Miasteczka i jestem po prostu o c z a r o w a n a :) Słodzę Ci, jak nie wiem, ale po prostu brakuje mi słów! I cieszyłam się, jak dziecko, gdy podczas czytania natykałam się na takie "smaczki" jak zdjęcia Nieznanowa, wnętrz oraz domków :3 Super sprawa! Mój komentarz będzie skromny, gdyż świąteczne lenistwo nadal mnie nie opuściło :( http://s20.postimg.org/sahl4d4ot/sna...b_6339696f.jpg Czarek ma tutaj minę, jakby się właśnie przymierzał do naprawdę potężnego...bąka :D http://s20.postimg.org/artw4z6d9/sna...b_02ecbb4e.jpg Aww, Przedwiośnie! http://s20.postimg.org/t8k61fdvh/sna...e_636f7a47.jpg Stary w tej piżamce prawie jak Hugh Hefner :D http://s20.postimg.org/5ugs38lbx/sna...e_6382e359.jpg "I'm a model you know what I mean" :awesome: Iwan to wyjątkowo obleśny staruszek. Na miejscu Kory roztrzaskałabym mu tacę z papryką na tej łysiejącej głowie :(( Swoją drogą, bardzo mi się podoba fakt, że za oknami simowych domków, nieruchome Nieznanowo wydaje się tak naprawdę tętnić życiem. Ja nie potrafię tak dekorować otoczenia, u mnie Simy mają za oknami łyse, zielone stożki i lasy po ostrym karczowaniu :( |
Odp: Miasteczko
Ale fajna, szczęśliwa rodzinka z tych Domańskich :) Tylko nie podoba mi się zachowanie Błażeja. Dlaczego on zmusza Czarka żeby został tym burmistrzem? Nie są jakąś królewską dynastią przecież... :(( Ale coś czuję, że młody tak łatwo się nie da :P I bardzo dobrze, układanie dzieciom życia po swojemu nie jest w porządku.
Łucja jest śliczna :love: Coś chyba zaiskrzy między nią a Czarkiem, co? :D Przez moment liczyłem na to, że Kostek jakoś wyjdzie na prostą, ale niestety nie sprawdziły się moje przypuszczenia :( Szkoda mi Kazi, ale też jestem na nią trochę zły, że była taka naiwna, przecież chyba wiedziała z kim się zadaje... Mam nadzieję, że się to wszystko jakoś wyprostuje... Chociaż coś czuję, że będzie z tego jakieś dziecko... W ogóle nie podoba mi się ten pomysł z przeprowadzką do Iwana, z tego będą tylko jakieś grube problemy... Ten stary piernik podnosi mi ciśnienie :((:((:(( A Iwo w ogóle nie może sobie z nim poradzić. Jest młodszy i silniejszy a daje się manipulować jakiemuś dziadkowi. Szkoda Kory :( Przez moment wszystko się układało prawie całkiem dobrze a teraz trochę taka powtórka z rozrywki po swoim ojcu. CO ZA - nie mogę użyć takiego słowa - Z TEGO DZIADA :((:((:((:((:((:(( Całe szczęście, że Kora potrafi się jakoś obronić... Tyle, że nie za każdym razem jej się udaje :( No nie, kolejna rodzina rozbita przez więzienie... :( I to jeszcze straszniejsze, bo Koryna chyba w końcu zauważyła co Iwo do niej czuje a on się w tej samej chwili poddał :( Ehhhh, trochę smutno ostatnio w tym Twoim Nieznanowie :(:rolleyes: |
Odp: Miasteczko
Odpowiedzi na komentarze pojawią się do 24 godzin.
Tej niedzieli jedziemy dalej z burmistrzami i Jagódkami. Burmistrzowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Jagódkowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż ... Na koniec zaś obiecane podsumowanie 15. rundy. Czas trwania rundy: 29.09 - 31.12.2015. W tym czasie: - urodziło się 16 simów, - zmarło 33 simów, - w związek małżeński wstąpiło 17 par, - rozwiodły się 2 pary, - wprowadziły się 3 nowe rodziny (nazwiska: Bandera, Grestkowski, Zorkowscy), - studia wyższe ukończyło 12 simów. Ostatni update Indeksu to właśnie końcówka 15. rundy :) I wydarzenia z kilku ostatnich postów też rozegrały się w tamtej rundzie. Zdjęcie Nieznanowa (i Wyspy?) postaram się wrzucić jutro. A teraz dobranoc :sleeping: |
Odp: Miasteczko
Kolejny odcinek :hihi:
Czarek opuszcza godziny lekcyjne? To się będzie działo :D Widzę, że włosy zapuszcza :D Oj Czarek Czarek... No co jak co, ale do tej szkoły to wypada już chodzić. Cytat:
Zmiana Czarka? Średnio w nią wierzę :( Czarek nie ładnie tak kłamać :( I szykuje się dziecko :D W końcu szczęście u Kory i Iwa. Brawo! :) Eryka :wub: Życzę jej dużo szczęścia (bo jej matka to świnie :(). Aki im starszy, tym bardziej przystojniejszy :D Olimpia! :(( Wynoś się! Oby ten kochanek zrobił jej dziecko i wyrzucił ją z domu ;P Nie chce mieć dzieci? Czyżby nie kochała Eryki? :( Eryka lepiej tacie nie mów, bo zrobi coś złego ze złości :( Nie! Kris nie może się zabić! :( Och! chętnie bym obejrzał zdjęcia Nieznanowa i Wyspy :love: Kurczę. Takie komentowanie czytając odcinek jest o wiele lepsze :D |
Odp: Miasteczko
Tyle lat a oni wciąż mają te wielkie telefony.
Aż się wzruszyłam przy historii burmistrzów! Nie każ czekać znowu rok na kolejną część! Cytat:
Kochanek Olimpii na fryzurę tak trochę na czasie :lovers: http://imgur.com/faDoper Ile trwa jedna runda? To znaczy jaki to jest rozdział simowego życia? Ile dni? Nie wiem czy mnie zrozumiesz :P |
Odp: Miasteczko
A co mi tam, niezobowiązująco napiszę se nowego posta ; D
Na początku dziękuję Wam za wszystkie komentarze, jakie otrzymałam do tej pory :wub: Już się boję, jak będzie mi przykro, gdy pewnego dnia frekwencja znowu spadnie : ( No ale! Odpowiedzi do odcinka z 5.01: Spoiler: pokaż Odpowiedzi do odcinka z 10.01: Naprawdę wstawiłam ciągu 2 tygodni 3 odcinki?! Spoiler: pokaż A teraz... Idziemy na jednego! :> Nieznanowo http://s20.postimg.org/p6h11t0jh/Sim...1_00_32_27.jpg http://s20.postimg.org/8y0ssbrp9/Sim...1_01_47_61.jpg http://s20.postimg.org/clgjydzwc/Sim...1_20_37_13.jpg Nigdzie Cała Wyspa nie nadaje się jeszcze do pokazania :< http://s20.postimg.org/gs1edpzi5/Sim...1_13_34_20.jpg EDIT: Jeszcze jedna nowość. Próbuję wprowadzić nowe zasady - od teraz runda ma trwać 5 dni, co w przeliczeniu da 5 simowych lat. Od rana siedzę po uszy w Kronice Nieznanowa i Excelu próbując ustalić, ile kto w miasteczku ma tak naprawdę lat. Robota jest mozolna (ogarnij WSZYSTKICH simów urodzonych w latach 2012-2015...), mam bajzel w chronologii (Staś Nikoniecki dopiero co stał się dzieckiem szkolnym, a tak naprawdę powinien mieć w tym momencie... 16 lat!) i ogółem nie polecam nikomu, ale mojej grze potrzeba tej zmiany. Trzymajcie kciuki. |
Odp: Miasteczko
Nieznanowo jest jak zwykle śliczne :love: (chodź dziwi mnie, że część budynków przy brzegu zniknęła :/). To ty masz oddzielne otoczenie (w sensie przedmieścia) na parcele publiczne?
W mnie w Dawidowie muszę trochę lasu wykarczować :evil: Widzę parcela z kapliczką i cmentarze nowa wybudowana na większej działce, aby na więcej lat było :D Co to będzie jak ci miejsca w Nieznanowie zabraknie :rofl: Ogólnie całość prezentuje się bajecznie :wub: Czekam na może jakieś domki twojego autorstwa :D Trzymam kciuki! :) (To u mnie jedna runda trwa 4 dni i ja dopiero myślę, że to dużo :O) Powodzenia :) |
Odp: Miasteczko
Widzę, że Czarek nie daje za wygraną :P Szkoda tylko, że "walczy" w taki sposób, ojca raczej tym nie przekona. Chociaż jego chyba nie da się przekonać... W ogóle jakoś tego wszystkiego nie rozumiem. Co to da, że burmistrz będzie z dobrej rodziny jeśli nie będzie umiał (dobrze) rządzić? No pewnie się powtarzam, ale ustrój polityczny Nieznanowa mnie mocno zastanawia :P
Ale jednego jestem akurat pewien - Czarkowi lepiej było lepiej w krótkich włosach :D Fajny zespół Ci wyszedł! :) Tylko zastanawia mnie jak to wygląda technicznie, oni naprawdę zarabiają napiwki do jednego kubeczka czy to tylko ściema? :| Nikola jest całkiem ładna chociaż nadal jestem fanem Łucji :love: Czyżby pojednanie w rodzinie? Ciekawe tylko jak będzie to wyglądało z Błażejem... Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Czarka i Nikoli razem, ale pożyjemy zobaczymy. W blondzie wygląda suuuper :love: Czy Ty zamierzasz tutaj kogoś zaciążyć i potem jeszcze zabić? :(( Składam sprzeciw! :((:((:(( Ehhhh, jak nie Koryna to Iwo nie widzi co się dzieje :rolleyes: Ale chyba w końcu wszystko sobie wytłumaczyli i mam nadzieję, że jakoś przetrwają te osiem lat... :(:) Ale Eryka wyrosła! I wygląda pięknie! :wub: A jej wybranek ma bardzo dziwną fryzurę :| O matko, jeszcze Aki, jak Ty to robisz, że masz takie ładne simy? :( Szkoda, że Olimpia nie wierzy w niewinność Krisa, ale z drugiej strony rodzina mogłaby jej dać spokój. Siłą jej do niczego nie zmuszą a tak są tylko jakieś niepotrzebne spięcia (no i Olimpia mogłaby się spotykać z mężczyznami poza domem jeśli już to robi :rolleyes:). No i oczywiście na wszystkim najbardziej cierpią dzieci :( Bohdan w ogóle mi do Olimpii nie pasuje... No i nie powinienem oceniać go po wyglądzie, ale jest jakiś taki podejrzany, z tego będą jakieś kłopoty. Szkoda Krisa :( Liczę, że w końcu się wszystko wyjaśni i przynajmniej wyjdzie na wolność. Zawsze byłem pod wrażeniem Nieznanowa i w ogóle Twojego sposobu grania. Ja bym tak nie umiał chyba, brakuje mi jakiegoś takiego samozaparcia i dyscypliny :P Ale może pewnego dnia... :rolleyes: |
Odp: Miasteczko
Odcinek przeczytałam wczoraj rano tuż przed wyjazdem na uczelnię, a potem zupełnie nie miałam sił komentować xD Mózg mi blazował, po intensywnej nauce przed kolosem (opłacało się, zdałam xd)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
No, a teraz właściwa część komentarza do odcinka :D Co tam piętnaście godzin. Ja osobiście znam kilku rekordzistów co to u nich trzysta było normą :cool2:. Te kłótnie Błażeja i Czarka są jak wojny tytanów. Takie dwie silne osobowości stające naprzeciw siebie :rolleyes: Ohoho, Czaruś to już się powołuje nawet na drzewo genealogiczne! A Marlena to taka dobra duszyczka między nimi. Spokojniejsza, bardziej stonowana, a kochająca ich całym sercem. Cytat:
Ahaha, Ich Czworo :D Młodzi fajnie razem wyglądają na tej scenie :fun: Łucja jest liderem grupy? Bo wygląda na takiego i to ona trzyma hajs :D No, nie dziwię się, że Nikola wpadła Domańskiemu w oko :P Umawiają się na przedpołudnia? Wyczuwam kolejne wagary! :D Przyrodni starszy brat powiadasz? To mnie zaskoczyłaś :O Rozmowa Marleny i Czarka trochę łamie mi serce :( Widać, że Młody kocha mamę z całego serca (tatę pewnie też, no ale musi to do niego dotrzeć) i nie chce dla niej źle... Jak zawsze Domańscy umieją wykorzystywać sytuacje przy huśtawkach :cool2: Cytat:
Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! Wiedziałam, że Kora i Iwo będą w końcu razem! Znaczy dobra, wiem, że są, w końcu małżeństwo, mają dziecko itd. można by wymieniać jeszcze przez chwilę. Aczkolwiek nareszcie wszyscy wszystko zrozumieli i sobie wyjaśnili <3 Cudownie! Czytając ten wątek w tym odcinku nieustannie szczerzę się sama do siebie, tudzież do monitora xd Ale Ercia ślicznie wyrasta! Abraś ma superowe imię i przypomina mi któregoś Twojego sima, ale jeszcze nie doszłam do tego którego :smile: Kochany z niego przyjaciel :D O jaaaaa, Aki! Kochaniutki jest, no doprawdy! A Bohdan podpatrzył chyba fryzurę u detektywa Rutkowskiego... W sumie nie dziwię się, że Kora i Kira tak zareagowały na wieść o romansie żony ich brata/syna. Szkoda mi Eryki :( Nie wyobrażam sobie, co takiego musiała przeżywać, gdy myślała o tym, że matka nie traktuje jej jak córki. Cytat:
Kryspin jest takim kochającym tatusiem, że aż łezka w oku się kręci. A teraz tyle kłopotów na niego spada. To więzienie, brak możliwości normalnego życia, zdradzająca go żona, o którą wciąż się martwił :(( Aż sama zaczynam się o niego bać! |
Odp: Miasteczko
Pooowoli nadrabiam historie w Miasteczku i pooowoli zaczynam kojarzyć już Twoich licznych simów. Jesteś niesamowita i zazdroszczę tego wspaniałego otoczenia. Pokazuj nam go więcej i częściej, bo Twoje historie są porywające. Marlena jest taką wspaniałą matką i ma trudne zadanie, ale wyszła z niego cudnie. Mimo smutków wie jak podejść syna i dotrzeć do niego. Oby zrozumiał! Chociaż patrząc co wyprawia z tą blondynką i Twój przypisek to wcale nie mam dobrych przeczuć. :( Iwo i Kora... Tak długą drogę musieli przejść i do tak strasznych zdarzeń musiało dojść, aby ona w końcu zrozumiała co jest najważniejsze. Może jednak go wypuszczą? Okaże się, że ojciec umarł na zawał, a nie na skutek pobicia? Czy u Liv bywają dobre zakończenia? Co za paskudna baba z tej Olimpii... Może jakiś wypadek z Rutkowskim czy coś? Po co Ci oni potrzebni? :D Martwię się o Krisa! Nie rób mu krzywdy! Ułaskaw go również! :rolleyes: Kora jest piękną simką. Czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością. ;)
|
Odp: Miasteczko
No nie, wszystkie historie urywać w tak obiecującym momencie? Toż to przegięcie! :)
Czekam z niecierpliwością na rozwój wypadków. Marlena to chyba jedna z moich ulubionych Simek evah :3. Jest piękna i kibicuję jej, od kiedy tylko ogarnęłam, kto jest kim w Nieznanowie. Mam nadzieję, że młody buntownik pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, że wyszaleć można się na różne sposoby, nie tylko poprzez przyprawianie rodziców o siwe włosy. Koryna i Iwo, nareszcie! :lovers: Jestem ciekawa ich dalszego wspólnego życia, kiedy żadne z nich nie musi już niczego ukrywać :3 Miasteczko prezentuje się cudownie, nigdzie nie widzę tak popularnych obecnie "zapychaczy" w postaci króliczych nor z TS3, mega mi się to podoba, że wszystko budujesz sama. Przyłączam się do prośby o zdjęcia domków! :) |
Odp: Miasteczko
Tłumy! Tłumy widzę! :O
Dzięki! :blowkiss: Tak trzymajcie :like: Odpowiedzi na komentarze: Spoiler: pokaż Jeszcze jeden nius. TAK, przestawiłam rundę. Jeszcze co prawda nie w grze, a dopiero "na papierze" ;) Najgorsze już za mną. Teraz tylko trzeba "dograć" wiek wszystkich simów. Obecnie w miasteczku jest początek 16. rundy i rok 2016. Kolejna runda rozpocznie się za 5 lat. The 2nd Index jest zmodyfikowaną wersją "normalnego" Indeksu. Znajdziecie w nim daty urodzenia wszystkich żyjących simów i podział mieszkańców ze względu na miejsce zamieszkania (Nieznanowo/WKM). Nieścisłości zapewne jest więcej niż mi się teraz wydaje, że może być, ale musicie mi je wybaczyć :( Odcinek postaram się sklecić za kilka dni, ale że sesja zbliża się wielkimi krokami, być może trochę Was zaniedbam :P |
Odp: Miasteczko
To od którego simowego roku istnieje Nieznanowo? Czy mógłbym skorzystać z takiej identycznej chronologii jaką ty zastosowałaś? Jeżeli nie, to nic nie szkodzi :)
Jestem pełen podziwu Nieznanowa :love: Czekam z niecierpliwością na 7 urodziny :D EDIT: Coś na pierwszej stronie tematu w spisie treści nowy index nie działa :< |
Odp: Miasteczko
A weź ty, nie dość, że piszesz dużo i ja przy swoim nie nadążam czytać to jeszcze piszesz DOBRZE :D
Ale ad rem. Będzie długo. Odcinek sylwestrowy (:rolleyes:) No dobra, teraz już Olimpia zaczyna mnie z lekka wkurzać. Za to polubiłam Erykę. Dobre dziecko i mądre na dodatek. Swoją drogą sprawdziłam w poprzednich odcinkach - Kastor dostał tylko 17 lat za zabójstwo, a jego syn - dożywocie. Ciekawa jestem, kto komu i kiedy posmarował (§§§) że takie zapadły wyroki. Fajnie, że Wojtek znalazł nową miłość, mam nadzieję, że będą razem szczęśliwi. Dobrze też, że Korynie i Iwo jakoś się układa. Denis to niedojrzały smark. Marcelina strzeliła głupstwo, to prawda, ale mimo to szkoda mi jej. Nie zasłużyła... stop, wróć. Denis na nią nie zasłużył. Cham i prostak, niech go czort weźmie. Szkoda tylko Teosia. Jak to dobrze, że mogli się wyrwać chociaż na dzień... Cytat:
Cytat:
Odcinek z 5.01.2016 Jejku, małe dzieci w dwójce są takie urocze <3 I te nieco większe też. Ogólnie to aż miło popatrzeć na rodzinę burmistrzowską. Ech, to się nieraz mówi tak za dzieciaka: a na co mi się tego uczyć, a po co mi to, nie przyda mi się w życiu i takie tam. A potem, jak się już dorośnie, to okazuje się że jednak część się przydaje. Jak to mówią - przyda ci się może dwadzieścia procent tego, czego uczysz się w szkole, ale nigdy nie wiesz, KTÓRE będzie to dwadzieścia procent... czy jakoś tak. No i się porobiło. No co ten Błażej :(( Niech tak na chłopaka nie naciska, bo nic dobrego z tego nie będzie. SZLAG, wiedziałam, że wychowanie przez Kastora nie wyjdzie Kostkowi na dobre. Cytat:
Ta Koryna to ma życie. Ojciec bydlak i teść bydlak. Iwa w sumie też mi szkoda, z takim ojcem. Cytat:
No pięknie, wychodzi na to, że Iwan Ewerkin to bydlak większy niż Kastor - myślałam, że to niemożliwe. No i znowu się powtarza ta historia, że syn zabija ojca ;( Moim zdaniem, ze względu na okoliczności Iwo powinien dostać mniej niż 8 lat. Osobiście byłabym za wyrokiem w zawieszeniu - w tej wyjątkowej sytuacji. Nie no, teraz naprawdę szkoda mi Iwa! De facto jego małżeństwo z Koryną było nieważne od początku (przypominam, że nie chciała tego, opierała się, nie ma znaczenia, że w końcu się zgodziła - zgoda była pod przymusem), niemniej trochę już wspólnie przeżyli. Cóż, zobaczymy co będzie dalej, co Kora zdecyduje. Ależ ta rodzina kochała Iwana, nie ma co. No... sam sobie na to zapracował, wcale mi go nie żal :devil: Odcinek z 10.01.2016 A teraz to Błażej zaczyna mnie już naprawdę wkurzać. Se wymyślił, że z syna zrobi burmistrza. I potem rządzą tacy, co się do tego nie nadają, jak np. jarl Siddgeir z Falkret* (tylko że on jeszcze przynajmniej miał dobrego doradcę). Jak rodzic zmusza dziecko do, ja wiem, gry na skrzypcach albo pianinie, mimo że dziecko nie chce, to cierpi potem głównie ono (ewentualnie najbliższe otoczenie). Ale chyba jeszcze gorzej pchać dzieciaka do polityki wbrew jego woli, i to na tak ważne stanowisko. Przecież zarządzanie miastem to duża odpowiedzialność, tym powinien się zajmować ktoś kto się nadaje. Ale komu ja to piszę, przecież większość z Was tu to dobrze rozumie - a pan Domański i tak tego nie przeczyta :P Coś czułam, że Koryna nie opuści męża. Mam wrażenie, że paradoksalnie przez to, co się stało, wreszcie go pokochała. Mam nadzieję, że teraz już będą razem naprawdę szczęśliwi. Żeby była jasność - zasługi jakiejś Iwana w tym nie ma, mało by brakowało, a rozwaliłby małżeństwo swego syna. Małżeństwo, na które tak naciskali z Kastorem. Abraś - Abraham? Może wreszcie chociaż Eryce się ułoży w życiu. No nie, co ta Olimpia!? Cytat:
Cytat:
Biedny Kris. Co teraz z nim będzie? Niech pamięta, że ma jeszcze córkę. OK, na razie tyle, co do historii. Cytat:
W Wiedźmina 3 może niech zagra :D Jest tak dobry, że nawet mnie zainteresował - a nigdy jakoś nie gustowałam w takich klimatach. Nieznanowo bardzo mi się podoba. Podziwiam - mnie to tylko udało się odtworzyć jedynkową Starówkę, a i ta wymagałaby dopieszczenia :/ *wyjaśnienie - dla tych, co w Skyrima nie grali: Spoiler: pokaż **tak, grałam już w czwórkę (dostałam pod choinkę + dodatek Witaj w Pracy) i uważam, że jest raczej nudna, mimo kilku dobrych pomysłów. I tak, uważam, że w trójkę grało się ciekawiej. Acz dla mnie wciąż dwójka rządzi! Dobra, kończę swoje gadanie - czekam na ciąg dalszy. |
Odp: Miasteczko
Jestem po długiej nieobecności. Nigdy więcej ... siedzę w twoim wątku i czytam od dobrej godziny :D
Nareszcie Iwo przekonał do siebie żonę, aż mi go żal było, jestem ciekawa, jak się potoczy ich małżeństwo. Szkoda, że Olimpia nie wierzy swojemu mężowi, ale ciekawa jestem, jak my byśmy zareagowali w takiej sytuacji? Jakby nie patrzeć przez to wszystko zostawił ją samą z córeczką. Marcelina głupio zrobiła, że wyszła za Denisa, czemu pogodziła się z Wojtkiem, a zaraz potem przyjęła Denisa? Mam wrażenie, że Denis to będzie duże dziecko, którym będzie się musiała zajmować... Jejku i jeszcze okazuje się, że Denis jest taki nieodpowiedzialny :( Aki uroczy :) Dexter na tle tych kamieni - genialne foto. Szkoda, że Olimpia nawet nie chce dać szansy Krisowi i jeszcze wciąga w to dziecko, nie powinna zabraniać tej Wigilii z ojcem. Wojtek zapomniał o Marcelinie, dobrze, szkoda, żeby rozpamiętywał i zamartwiał się czymś, na co nie ma wpływu. W jednej chwili zastanawia się czy to dobry pomysł związek z Sabiną, a za chwilę padają sobie w objęcia? Boże co za patologia z tego Denisa. Tragedia! Biedna Marcelina i maluszek. Pewnie Marcelinie żal się zrobiło, kiedy zobaczyła Wojtka jak się bawi z Teosiem... Ten Czarek taki czaruś. Młody jest, chce się wyszaleć. Swoją drogą nie dziwię się mu, że się buntuje. Nie każdy musi chcieć iść w ślady swoich rodziców. Kazia jak szybko się zgodziła, żeby Kostek z nimi zamieszkał, ciekawe jaki wpływ będzie miał na dorastającego Kewina. No i pięknie... Wiedziałam, że to się dobrze nie skończy! Kurczę on wyszedł na wolność, a nikt nie połączył go ze śmiercią ojca?! Co za leniwa policja jest w tym mieście! Wracając do Kazi - nie miała baba problemu, wzięła do domu Kostka... Koryna się zgodziła? Wow. Podziwiam. W życiu bym na to nie przystała. Wiedziałam, że nie dogada się z ojcem. Co za typo. Znowu mi żal Iwa, ale powinien się wreszcie przeciwstawić ojcu. Ale dlaczego na 8 lat aż? Conajwyżej w zawiasach powinien dostać. Okropną masz tą policję w mieście ;P Chyba Marlena wreszcie przemówiła Czarkowi do rozumu? Mówiłam, chłopak chce się wyszaleć, byle nie za bardzo i żeby się obudził na czas. Kora wreszcie się zakochała! Długo to trwało, ale lepiej późno niż wcale? Może zmajstrują jeszcze jedno dziecko na przepustce? Eryka wygląda jak taka grzeczniutka, milutka dziewczyna. Olimpia? Nie do wiary. Chociaż z drugiej strony jej też mi trochę żal, jej mąż już do końca miał zostać w więzieniu. Kobitka nie wytrzymała, do tego faktycznie może ciągłe gadanie siostry i matki mogły ją doprowadzać do szału. Nie. Cofam. Nie jest mi jej żal. Jak można wyprzeć się córki? Kłamliwa baba. Właściwie, to dobrze, że Eryka opowiedziała o wszystkim ojcu. On ma prawo wiedzieć, a to że siedzi w więzieniu nie znaczy, że nie może wiedzieć co dzieje się w jego rodzinie. Ale masz domów w tym mieście! Jeśli chodzi o 15 rundę to bilans wyszedł na minus. 16 simów urodzonych, a aż 33 pogrzeby. Nieźle. Ja robię takie rundy, że po kolei w każdym domku gram od poniedziałku do środy i tak w każdym domu, a potem od środy do niedzieli i znowu po kolei, bo takto faktycznie nie zgadzają się ilości dni życia dzieci, a dorosłych. Uf. Przebrnęłam. Jak zawsze trzymasz poziom. Super się czytało, może dodam dzisiaj u siebie coś, bo też dawno mnie tam nie było :D |
Odp: Miasteczko
Czuję się zasypywana komentarzami. Jest mi naprawdę bardzo, bardzo miło <3 Pozwólcie jednak, że przyjemność odpowiedzenia na nie zostawię sobie dopiero na ranek następnego dnia ;)
EDIT: Spoiler: pokaż A tymczasem dobry wieczór. Historie toczą się dalej, chociaż w przypadku rodziny Jagódek będzie to na razie ostatnia część. Dzisiaj dram ciąg dalszy, ale pod koniec - mam nadzieję - przynajmniej nacieszycie oczy moim najnowszym projektem :) Btw, ostatnie naście zdjęć - oba spotkania Krisa - cyknęłam dzisiaj na szybko. Zdjęcia restauracji też są "na świeżo" ;] No ale! Burmistrzowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Jagódkowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż ... Restauracja/dom weselny http://s20.postimg.org/7q0cmrzlp/Sim...9_40_14_67.jpg http://s20.postimg.org/7eiwa0j5p/Sim...9_42_30_41.jpg Wieszaki na okrycia wierzchnie. http://s20.postimg.org/lvar2by0t/Sim...9_44_01_90.jpg http://s20.postimg.org/u8lhu43jx/Sim...9_44_21_37.jpg http://s20.postimg.org/8gxo6arct/Sim...9_44_36_94.jpg Miejsce dla zespołu. http://s20.postimg.org/t2cfy78xp/Sim...9_44_44_94.jpg http://s20.postimg.org/x04rkq22l/Sim...9_45_43_10.jpg http://s20.postimg.org/cu19lu6f1/Sim...9_46_13_60.jpg http://s20.postimg.org/4hvv9qdbx/800...9_47_10_32.jpg http://s20.postimg.org/n09v4tqt9/Sim...9_46_53_16.jpg http://s20.postimg.org/6ex6s1tdp/800...9_47_56_75.jpg Rozkład pomieszczeń. |
Odp: Miasteczko
Ej, no, co on, syn się stara a ten mu taką awanturę. :x No to teraz ma. Mam nadzieję że się jeszcze zejdą, to nie może tak się skończyć.
To trochę brutalne, ale przynajmniej Kazia nie urodzi dziecka gwałciciela. Mam wrażenie, że jej syn będzie szukał potem zemsty. 15 lat więzienia i stał się innym człowiekiem, a jednak myślałam. że nic jej nie zrobi, bo może była eh dla niego, ale musiał od razu rzucać nią o tę wykładzinę? ;P Śliczna restauracja. :3 Aż chce się zbudować ją u siebie. |
Odp: Miasteczko
Dzień dobry :D
Myślałem, że Cezaremu komputer zabrali, dlatego taki rozzłoszczony. XD Ale odbierać mu to, co jest jego pasją to przegięcie ze strony jego taty. :/ Błażej tak bardzo chciał kiedyś dziecko z Marleną, a teraz wmawia synowi, że on miał inne oczekiwania czy jakoś tak. Błażejowi przydałby się psycholog tak naprawdę. Czy Cezary planuje samobójstwo?! On nie może się zabić (co najwyżej uciec z domu i nie wracać). A jednak się zabił :( Teraz Błażeju za późno na myślenie... Żal mi tylko Marleny :( Jeszce te zdjęcia z pogrzebu takie przygnębiające. :( Nie dość, że śmierć Cezarego, to i jeszcze odejście Marleny. :( Jak na razie, to bardzo smutny odcinek. Kazia... Życzę jej tego, aby wytrwała te piekło. Niech Kostek zginie jak Iwan! Kevin, wezwij policje! Brawa dla Kazi za zgłoszenie doniesienia, choć wiedziała na jakie niebezpieczeństwo się pisze! Czyli to oznacza, że Kris wyjdzie na wolność? W KOŃCU! Taka paczka z Iwa i Krisa się zrobiła. :D To dobrze, że obje chcą dla Koryny jak najlepiej. I Olimpia ma za swoje! To bardzo dobrze, że Kris nie da jej rozwodu. Przynajmniej nigdy ślubu nie weźmie. :D Jeszcze niech Bohdan rzuci Olimpię za kłamstwa i wogóle będzie świetnie :love: O matuchno! Jaki piękny dom weselny (widziałem wczoraj na tumblrze :P). Aż natchnęłaś mnie na stworzenie czegoś w o tym typie :D Ależ się rozpisałem jak nigdy :O Czekam na następny odcinek :) |
Odp: Miasteczko
Witam!
Och Domańscy! To jest... No szkoda Czarka, ale ta historia bardzo bardzo mi się podoba. Nie mogę się doczekać następnego odcinka, bo domyślam się jak moze wygladać :D Tylko no zeby tak pochopnie odebrać sobie życie? :( Odebrać życie?! Przecież miał przyjaciół (przyjaciółkę!), pasję, jego ojciec to chyba najważniejsza osoba w mieście... :| głupie hormony Eryka jest bardzo podobna do Kiry. Miałam chwilę konsternacji, zanim zrozumiałam, że Kira jest ciocią Eryki jak się witały z Krisem (tutaj mam nadzieję, ze nie pomyliłam imion :P) Cóż za zbieg okolicznosći! Spotkanie z Rutkowskim! A dom weselny jest świetny! Czy wszystkie są takie same? Bo ten twój przypomina mi bardzo taki jeden w którym byłam ;p jak to robisz? Najpierw ślub w kaplicy św. Simki a potem pakujesz wszystkich do taksówki i zawozisz do domu weselnego? :P pozdrawiam! edit: Szykujesz jakąś statuetkę ojca roku dla Błażeja? |
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek, yeah! Będę na bieżąco chociaż raz.
Nie sądziłam że to powiem, ale Błażej jest naprawdę kiepskim ojcem. Se kurczę wymyślił, że jego syn MA ZOSTAĆ BURMISZCZEM I KUNIEC!!1oneone No i jak widać osiągnął naprawdę świetny rezultat. Przyznam, że tego się nie spodziewałam, ale Błażej ciężko na to pracował. Szczerze to żal mi Marleny (swoją drogą lubię to imię) ale pana burmistrza to już nie bardzo :(( Cytat:
Czy ja dobrze rozumiem, że Czarek zabił się... na złość ojcu? Bo jeśli tak to jest to strasznie głupie. Jednak nadal uważam, że dużo w tym winy Błażeja. Cytat:
Cytat:
Moje współczucie wględem osoby Kostka właśnie wyparowało. Nie będę mówić, czego mu życzę, do piekła z nim. O matko kochana, to już Kris 15 lat przesiedział? Nie powinien dostać jakiegoś odszkodowania jednak? Ja wiem, że dowody były bardzo obciążające, ale no ludzie. No i mam nadzieję, że odizolują w więzieniu tamtego psychola (o Kostku mówię). BTW ktoś powinien też zająć się wyrokiem Iwa. Naprawdę w tym przypadku 8 lat to przesada. Też uważam, że Eryka jest ładna. Olimpia... ech, mam tu mieszane uczucia. Z jednej strony Kris nie powinien wobec niej tak postępować, a z drugiej, ona po tym wszystkim co zrobiła nawet nie zdobyła się na proste "przepraszam, że ci nie wierzyłam". ... no i się wydało. Auć. Cytat:
@Cytryśnia, chyba mówisz o Korze :) Acz i ja się czasem gubię w tych bohaterach. Dom weselny jest świetny, aż bym go chętnie pobrała. EDIT: Jeszcze chciałabym się ustosunkować do komentarza który pojawił się po moim. Cytat:
Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek! :love:
Błażej to skończony idiota, ja nie mogę... :(( Nie widzi jak Czarek się stara? Niech da już sobie spokój z tym głupim burmistrzowaniem i spróbuje zauważyć jakiego ma świetnego syna... COOOOOO? :O:(:(:( Czułem, że z tego wszystkiego będzie jakaś tragedia, ale czegoś takiego się nie spodziewałem... Może Błażej się chociaż trochę opamięta... Szczerze mówiąc to nie dziwi mnie decyzja Marleny. Chociaż ja widzę to trochę inaczej. Dla mnie to właśnie Błażej i jego obsesja są winni śmierci Czarka. A Marlena jeszcze myśli o tym żeby było mu dobrze, na co chyba nie zasługuje. Wiadomo, całe życie będzie o tym wszystkim pamiętał, ale to jakoś nie zmienia mojego (niezbyt przychylnego) stosunku do niego... Ciekawy jestem jak to wszystko się dalej potoczy. Matko, biedna Kazia :( Powinna była już dawno zabrać Kewina i uciec gdzieś daleko od takiego dziada... Nie dość, że gwałci własną żonę to obce kobiety też?! :(( Dobrze, że Kazia się opamiętała i złożyła zeznania. No i że go złapali. Tylko dlaczego musiało za to zapłacić jeszcze dziecko? :( Mam nadzieję, że dziewczyna się jakoś pozbiera, ma przecież drugiego syna do wychowania (który też przecież swoje przeżył). No ale jest przynajmniej jeden plus - Kris jest uniewinniony! :) A scena z Iwem z więzienia była bardzo wzruszająca :wub: Piękna rodzina z tych Jagódków :) Tylko szkoda, że niepełna i to jeszcze po części z własnej woli Olimpii... Kris zachowuje się trochę nieodpowiedzialnie i chyba jednak ma w sobie coś z ojca, bo jest bardzo skory do bicia... Lepiej by było gdyby został w domu, od Olimpii i tak nie miał się czego spodziewać a teraz jeszcze może sobie narobić kłopotów (na własne życzenie), a rodzina kolejnego rozstania chyba już nie przeżyje... Hmmmm, ciekawy jestem co teraz zrobi Bohdan... :rolleyes: Całkiem przyjemny wyszedł Ci ten dom weselny! :) Tylko nogi od krzeseł wchodzą w obrusy :P I to jasne drewno się gdzieniegdzie ze sobą zlewa ;) |
Odp: Miasteczko
No, nareszcie wykroiłam dłuższą chwilę na sklecenie komentarza! (co nie było łatwe, ale dzieciaki na feriach to zawsze wyzwanie!)
Oj Czaruś :( Aczkolwiek zupełnie nie dziwię się jego wybuchowi złości. Sama pewnie też bym była niesamowicie wkurzona jakby rodzice zabrali mi coś, co jest dla mnie ważne. Zastanawiam się, czy Błażej i Czarek umieją nie podnosić na siebie głosu. Bo jak na razie to kłótnia za kłótnią! Chociaż przy tej wymianie zdań, to aż się bałam, że się pobiją! :( To takie smutne tak na nich patrzyć jak się wręcz nienawidzą :( O rany, oni tak strasznie siebie okaleczają emocjonalnie. Naprawdę ciężko mi na to patrzyć! Zwłaszcza, że wydaje mi się, że mimo wszystko się kochają, chociaż tego nie dostrzegają.Że być może nie teraz, a kiedyś w przyszłości mogliby spojrzeć na to inaczej, zrozumieć drugą stronę... Niestety to już jedynie gdybanie :(( Och no, Czarek, ucieczka?! Ja nie wiem co się dzieje w głowie Błażeja. To wszystko jest takie tragiczne! :cry: Czaruś odebrał sobie życie?! Tak szczerze, to obstawiałam, że zginie w wypadku samochodowym... Albo jadąc na motorze czy coś... No łzy mam w oczach, kurde :( :( :( On naprawdę się powiesił? To straszne. Naprawdę bardziej pasowała mi do niego jakaś ucieczka, albo coś w ten deseń. Ale w sumie musiały nim targać naprawdę silne emocje. Juz od tak dawna nie dogadywał się z ojcem, a tuż przed śmiercią powiedzieli sobie tyle okropnych rzeczy, że im obu mogło pęknąć od tego serce. A teraz jeszcze w ich małżeństwie źle się dzieje! Przecież oboje doskonale wiedzą, że osobno nie są szczęśliwi. Że byli sobie przeznaczeni! Ja nie wyobrażam ich sobie osobno. Nie chcę nawet tego robić :( (Aczkolwiek i tak przyjmuję to, co się dzieje w OJSG w miarę spokojnie, wszak mniej więcej wiem co jeszcze ma się wydarzyć :P) No co ta Marlena? :(( Nie wierzę, że naprawdę zostawiła Błażeja. Oj, Kostek, ty debilny debilu :(( Biedna Kazia, żyć z takim potworem... Współczuję jej ogromne :( Och, no i Kewin. Straszne, że musiał patrzyć na to wszystko. Nie zdziwiłabym się jakby w przyszłości chciał wyrównać jakoś rachunki z Jagódkiem. O rany, toż to potwór gorszy niż ojciec! :O Całe szczęście, że Kazia postanowiła tym razem nie milczeć. Chociaż to, że Kostek do niej wpadnie było do przewidzenia :/ Nienormalny sim! Całe szczęście, że Łucek zjawił się w odpowiedniej chwili! Współczuję Kazi utracić maleństwa, ale musi być silna, w końcu trzeba poukładać jakoś swoje życie i przywrócić poczucie bezpieczeństwa Kewinowi. Przynajmniej Kris wraca na wolność! Szkoda jedynie, że nie razem z Akim :< A ta ich rozmowa na spacerniaku... Kochani są, razem musiało być im zdecydowanie raźniej w więzieniu! Och, jakie radosne powitanie! Oho, jest i konfrontacja z Olimpią. W zachowaniu Kryspina widać, że te lata w więzieniu trwale się na nim odcisnęły :( A zachowanie Olimpii dodało jedynie oliwy do ognia :/ Ale żeby pobić simkę? Kiedyś nie do pomyślenia. Teraz nie bardzo dziwię się Krisowi :( Ooo, i spotkanie z Bohdanem! Ciekawa ta ich rozmowa. Kurczę, ciekawa jestem co teraz Bandera zrobi z Olimpią... No i jak Kris odnajdzie się w nowej rzeczywistości! Świetny ten dom weselny xD Wygląda niemal identycznie jak takie jedno miejsce, gdzie kilka lat temu mój brat organizował przyjęcie po chrzcinach córki! Tylko bar stał w innym miejscu... Pacz! To już szósty komentarz, bijemy jakieś rekordy dzisiaj :fun: |
Odp: Miasteczko
Czarek chciał zrobić coś swojego, chciał żyć po swojemu, ale jego własny ojciec mu tego zakazywał. Aż nie chce się wierzyć, że Czarek targnął się na swoje życie...
Cytat:
Okropne. Bolą mnie oczy gdy to czytam! Biedna Kazia. To tragedia i może nie powinnam, ale może to i lepiej się stało, że to dziecko się nie urodziło, geny robią swoje. Iwo powinien wyjść na wolność za dobre sprawowanie. Nie rozumiem zachowania Krisa. Dać sobie spokój z Olimpią, conajwyżej powiedzieć jej co o niej myśli, wziąć rozwód i zapomnieć. Pobić kobietę? Oj niedobrze... Zamienia się w ojca? Spotkanie z Bohdanem bardzo ciekawe. Jestem ciekawa co z tym odkryciem zrobi Bohdan. No i czy Kris da sobie spokój z Olimpią, czy ślepa furia znów pośle go do więzienia? |
Odp: Miasteczko
Trzymajcie tak dalej - niedługo nie będę miała o czym pisać xD
Dziękuję, że w końcu mogę się przejmować tym, że któregoś dnia będę miała problem z wyborem historii do nowego odcinka, bo np. zabraknie mi materiału ;) Spoiler: pokaż Tym razem odcinek trzyczęściowy, a w nim: - przedostatnia (jak na razie) część losów rodziny Domańskich, - pierwszy rozdział historii Filipa i Avy, - dalsze losy Liliany i jej rodziny. Burmistrzowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Ava w opałach Spoiler: pokaż Oh Lilian poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Odcinki lecą tak szybko jak naleśniki w moim domu!
Czyżby to ta sama dziewczyna, z którą Czarek spędził razem noc? Fajna ta opowieść Nikoli. :) Czyli jednak będzie następna Nieznanowa? :D Jest mi jej przykro, że uważają ją za puszczalską, ale po części ją rozumiem, bo gdyby prawda wyszła na jaw, to gazety i telewizja nie dałyby jej żyć. DAWID?! MÓJ IMIENNIK!! (chyba tylko z imienia XD). Jeju. :wub: Tylko spróbuj go przedwcześnie zabić a zobaczysz! XD Tak czułem, że Błażej nie wytrzyma rozstania z żoną. Widać po rozmowie z Nikolą, że śmierć Czarka bardzo go dotknęła. Mam nadzieję, że serce Marleny jednak pozwoli wysłuchać Nikoli. Jakie fajne nosidełko. :love: Czy można prosić o namiary? :D Udało się. Mam nadzieję, że sprawy Marleny i Błażeja teraz poukładają się na nowo! To do kogo udała się Marlena? :huh: Ava z Filipem tą rywalizacją szkolną przypomina mi moich dwoje rówieśników z klasy. Ta mama Filipa, to przypadkiem ta co straciła męża, który pracował dużo? Aż z ciekawości zajrzę do drzewa genealogicznego! Tak to ona! Lena to taki typ mamy, która chciałaby aby to tylko ją kochał i był jej oczkiem w głowie. Może terapia by jej się przydała? W tle słynna restauracja i słynne siedzenie. Ślub. :love: To skoro Ava skończyła psychologię, to niech może Lena uda się do niej na wizytę? :smiech: Lena to prawie jak Iwan się robi... Może jeszcze Ava ma karmić małego zielonym mlekiem? Kolejne słodkie dziecko i kolejna prośba. Czy mógłbym poprosić o link do ubranka Piotrka? Łzy mi się cisną, gdy widzę jak rozpada się małżeństwo Filipa i Avy przez Lenę :cry: Ava wytrzymasz! Wierzę w ciebie! Liliana to śliczna simka. :love: Państwo Czajkowscy pochowani na nowym cmentarzu. Czy byłaby możliwość, aby cmentarz nowy został zaprezentowany? Ruda pieguska. :love: Liliana z Edkiem skończyli tę samą uczelnię jak każdy sim. XD Niby lubi siedzieć w samotności, ale na Edka czekała. :D Smutno jej życie się toczy. Te historie o szukaniach chłopaka prze Lilianę przypominają mi jakiś film lub książkę... Czyżby Lucek pukał do jej drzwi? XD PS: Czy można liczyć, że kiedyś udostępnisz do pobrania więzienie? :D Ja próbuję u siebie zrobić w Dawidowie, ale mi nie wychodzi :/ Czekam na następny odcinek :D |
Odp: Miasteczko
No tak pomyliłam imiona przedtem :P
Domańscy <333333 :lovers::love:serduszka kwiatuszki <3 :love::clover: cudowny odcinek, 10/10 ;D hihihi... I imiennik Dawida! :D zazdroszczę mieć imiennika w Nienznanowie! xD Niech tylko Babcia Marlena uważa, żeby mały się nie wyślizgnął, bo coś dziwnie go trzyma... xd Przedostatni występ Domańskich jak na razie? : o czyli będzie jeszcze jeden... niech Błażej sie ogarnie. Historia Filipa i jego matki przypomina trochę taki odcinek trudnych spraw w którym matka skrzyczala syna gdy przyniósł 4+ z matematyki :P Też była blondynką. No i fajnie poznać tego kujona Piotrka :) pozdrawiam! |
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek :love: Liiiiv, Tobie miałoby zabraknąć materiału? :P
Och, Nikola :( Podobają mi się te jej wstawki myśli, są prawie jak z pamiętnika. Mądra z niej dziewczyna i dzielna! W sumie jestem mega ciekawa jak Czarek sprawdziłby się w roli ojca. Czy faktycznie byłby takim kochającym tatusiem? A może nie radziłby sobie z tym kompletnie? Nic dziwnego, że Wiki nie jest zła na córkę. W końcu sama została matką w młodym wieku (aczkolwiek dalej nie wiem, który sim jest jej synem! Wyobrażasz to sobie?). Kurczę, z Nikoli to naprawdę rozważna simka! Mimo tego, że niedługo zostanie matką stara się pogodzić nowe obowiązki ze starymi i zbytnio nie narzeka! Jestem pełna podziwu dla niej. I to takie słodkie z jej strony, że kontynuuje alfabetyczne nazywanie maluszków <3 No i Daaaawiiiiid :wub: Mam nadzieję, że będzie fajnym miksem rodziców :P Ojjj, Błaaaaażej :( Nie łam się, burmistrzu! Biedaczysko. Najpierw syn, teraz żona... Jeżeli przy każdym dzwonku do drzwi tak się zrywał, to chyba mimo wszystko miał niezłą kondycję. No i stalowe nerwy, skoro za każdym razem jego nadzieja gasła, gdy nie widział w drzwiach Marleny. Absolutnie nie jestem zaskoczona jego zachowaniem podczas konfrontacji z Nikolą. Wszak nigdy o niej nie słyszał, a ona zjawia się tak nagle i wygaduje jakieś niestworzone jak dla niego historie. W sumie Nikola mogła od razu uderzyć do Marleny. Chociaż faktycznie niby dobrze, że poszła najpierw do Błażeja. Wszak to on jest burmistrzem :P Marlena zachowuje klasę :love: Cudowna pani burmistrzowa z niej! Faktycznie, ze strony Domańskich ciężko by mi było uwierzyć w historię jaką przedstawiła Himlerówna, ale nie takie rzeczy działy się na świecie! Dawid ma siłę przebicia, no naprawdę xD Od razu skrada serce wszystkich dookoła. Ciekawe jak będzie wyglądała jego pierwsza konfrontacja z Błażejem :fun: Kochany z niego nunuś :wub: Przypomniała mi się scena jak Nora oddawała Błażeja pod opiekę dziadków. To teraz czekam mega niecierpliwie na to jak tymczasowo zakończysz wątek burmistrzów :D Historia Avy i Filipa jest słodka! Taka szkolna rywalizacja w ich przypadku to fajna sprawa :D Widzę, że Lena robi dobrą minę do złej gry. :O Biedna Ava! Lenie to już zupełnie odbija! Całe szczęście, że nie mogła kontrolować młodych na studiach. A Filip miał niezłe pole do popisu! I wywiązał się z tego wszystkiego wzorowo. Wszak doprowadził najpierw do narzeczeństwa z Avą, a później do ślubu :fun: Chociaż nie wiem czy mieszkanie z Leną to takie dobre posunięcie... Może Ava miała nadzieję, że teściowa w końcu zmieni do niej podejście? W sumie na jej miejscu, to nie oczekiwałabym cudów :P Ale czepialska z niej baba, nooo. Nie pamięta wół, jak cielęciem był xD Jak patrzę na Piotrusia, to wiesz z kim mi się kojarzy? Z Piotrusiem z filmu "Kogel-mogel" :D Aleeee czeeeemu Lena tak się wtrynia w to małżeństwo =,= Nooo, tym to mnie mega irytuje. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej się opamięta. Lilka! Och, Alan z Lucynką :( No i na dodatek Bella! Szkoda, że odeszli, no ale na każdego przychodzi kiedyś pora... Marcyśka to samo cudo! No i widzę, że przyjaźni się z Wadimem (Bo to Wadim, nie?) :D Oooo, siostrzana miłość. Rozpływam się :) Kurczę, Lilka coś nie ma szczęścia do facetów :( Edek jest świetny, ale dobrze, że Lilka postanowiła nie rozwalać jego małżeństwa. Wszak w przeciwnym razie Edek nie doczekałby się później jeszcze córeczki! :D Lool, z Gienka taki ścisłowiec? xD No i jest Przemo! Haha, jakoś tak go lubię, aczkolwiek nie dziwię się Lilce, że nie wdawała się z nim w głębsze relacje :P Oho, i na scenę wkracza mój ulubiony więzień! No, no, no. Odcinek bardzobardzobardzo mi się podobał :D I mam nadzieję, że następna część pojawi się równie szybko co ta! |
Odp: Miasteczko
Spróbujemy napisać tak ciężką rzecz, jak komentarz.
Zaczniemy od rodziny burmistrza. Z jednej strony mamy "dynastię" burmistrzów, a z drugiej jednak chłopaka, który wie, co chce robić w życiu. Miał jednak dobre stanowisko w kieszeni, tylko za to, że był jego synem. Kasę za burmistrzowanie, życie na koszt podatników. Żyć, nie umierać. :fun: Nieco zaprzepaszcza szansę, ale jednak jak się nie nadaje na to stanowisko (co jednak Błażej powinien zdążyć zauważyć) to nie powinien być burmistrzem. Lepiej żeby dla dobra mieszkańców rzępolił/nie umiał grać/grał dobrze, jak to lubi niż ich doprowadził do biedy i bankructwa jednocześnie. Za agresywnie reaguje, jak widać, że dzieciak się nie nadaje do polityki, to po co go pchać? Jednak opuszczał za dużo tych lekcji, za bardzo przekładał muzykę nad naukę. Myślałam, że po prostu uciekł, a te zwłoki to nie jego zwłoki, bo ja na jego miejscu bym uciekła z domu na jakiś czas, dając rodzicom czas do namysłu. Jak za starzy, by dać nowego potomka, to niech zrobią A Kazia biedna! Żyć w melinie, z pijakiem! Chociaż po wyglądzie nie powiedziałabym, że to pijak bijący ukochaną, za ładny jest. Tak do dziecka mówić?! Czy Kostek powariował?! I jeszcze go zamykać w pokoju. Niepoważny. Poj**any. Gwałcić ukochaną. I jeszcze ją zapłodnić! Tylko dożywocie... Szkoda, że nie było publicznej egzekucji dla niego, takiej jak w Chinach. Jak ładnie przywitali łysego, jak wyszedł. Tak ciepło, rodzinnie. "Mogłaś przynajmniej wybrać sobie jakiegoś bogatszego" :wredny::wredny::wredny: "Rozwiedziemy się i będzie fajnie" ~ A co tam, spaliłem ci dom, zabiłem zonę, naobrażałem cię publicznie. Przeprosimy się i będzie spoko miodzio git majonez :smile::smile::smile::smile::smile: A co tam, będzie fajnie, miło. Wszystkim. :smile::smile::smile::smile::smile: "Będę twoim najgorszym koszmarem i wyrzutem sumienia. Pewnego dnia poczujesz, jak to boli być nikim, chociaż kiedyś byłaś wszystkim." Skojarzyło mi się ze Zbigniewem Stonogą "Od dzisiaj mam jednego wroga. Ten wróg to ty kobieto [...]. Zrobię wszystko co możliwe, wydam każdą złotówkę i ostatni grosz na to, żeby ciebie kanalio zniszczyć. [...] Mam nadzieję, że to co zrobię będzie skuteczne." :rofl::rofl: Czyli niedobrze z nim. Jeszcze ją uderzył! "Mówiłem już, że cię nienawidzę, prawda?" - "Nienawidzę cię, ty sapiący [...]" znowu. Jednak nie dziwię się mu, jak kobieta go zostawiła, a do tego siedział niewinny. Piekny dom weselny. Taki nieco maxisowy, a piekny. A młody ojcem :D może młody młodego będzie młodym i przystojnym bur Mistrzem. Boże, jakie ma nazwisko, dobrze że jeszcze mu nie dała na imię Henryk, bo biedny życia by nie miał. O, butelkę wódki masz! Biedny burmistrz, ale mu nie przystoi! No i piekny fotelik. Kujon i dziewczyna :look: bardziej pasowałby do niego kot, ale nie sądziłam, że kujonek potrafi się zakochać :smile: Ale nie jest maminsynkiem, ceni się. Świetne śluby robisz, może też się w końcu naucze robić patrząc na foty., bo będę żenić Perplexite[*] Nie wiem tylko, czy przypadkiem jego mama nie przesadza z nadopiekuńczością o syna i wnuka. Jeszcze układa intrygi szczawana... Jednak to, że chce od razu do pracy nie powinno być powodem do kłótni. Biedna rodzina Liliany :(. Kot, rodzice. :( Ale dbać umie o siostrę :) Edzio do Liliany niby pasuje, ale jednak. On biały, ona czarna. Ale wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Pewnie gadali o tej latającej roślince, co się rozbiła w samolocie. Pasują do siebie, nie powinien mieć wyrzutów. Żaden inny do niej tak nie pasuje. |
Odp: Miasteczko
Szkoda dziewczyny. (Fajnie wybrnęłaś z braku następcy na burmistrza ;D ) Odważna, że tak po prostu oddała swoje dziecko, ale jej decyzja.. Wiedziałam, że Błażej odprawi ją z kwitkiem, dobrze, że Marlena zdecydowała się ją wysłuchać. W ogóle do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, że zniszczyłaś ich małżeństwo tylko dlatego, żeby ród Domańskich nadal był u władzy... Nie mogę, no po prostu nie mogę! I że ta Marlena tak po prostu odeszła, żeby inna urodziła mu dziecko? Nie mieści mi się to w głowie po prostu.
Co ona się tak uczepiła tej Avy, trzeba wypuścić dziecko spod matczynych skrzydełek ... Ava ma ciężki orzech do zgryzienia, ale w życiu nie wytrzymałabym z taką babą jak Lena. Powinna postawić sprawę jasno i niech Filip wybiera, albo ona, albo matka... Liliana. Kibicuję jej, to chyba moja ulubiona simka :D Szkoda, że ma takiego pecha w miłości, taka śliczna dziewczyna, a nie może odnaleźć tego jedynego. Jestem bardzo ciekawa któż to puka do jej drzwi (to są jej drzwi, prawda?) Ale się rozkręciłaś z tymi odcinkami ostatnio. Mam nadzieję, że na kolejny nie każesz długo czekać :) |
Odp: Miasteczko
Jej, znów odcinek! :like:
Ha, więc Nikola jednak w ciąży. No... mam coś złe przeczucia. Plan Nikoli jest z lekka szalony, więc w sumie tak bardzo się nie dziwię, że burmistrz jej nie uwierzył... Marlena się zgodziła? - i to tak szybko? OK, tego się nie spodziewałam. Mam tylko nadzieję, że jej mąż czegoś głupiego nie odwali. O boziu... Cytat:
Cytat:
Tu się zatrzymam na chwilę. Ja sobie zdaję sprawę, że kobieta straciła męża, i teraz przelewa uczucie na jedynego syna, i ojej, teraz znalazła się jakaś inna kobieta w jego życiu, no jak to? To jej wina, jak ona śmie, a tak w ogóle to jest wredna, brzydka i głupia, mój synek zasługuje na lepszą!!1 Ale do licha, to jeszcze nie powód, żeby godzić się z takim zachowaniem, tym bardziej zresztą, że unieszczęśliwia nie tylko swego syna i jego dziewczynę, ale i siebie. Wkurza mnie to, chyba równie co zachowanie Błażeja. Oświadczył się Avie? Ojej, jego biednej matce serce pęknie! :evil: Cytat:
Cytat:
No i oczywiście Lena musi se znaleźć jakiś pretekst aby tylko dowalić się do "tej podłej kobiety, która zabrała mi synka". Piotruś <3 Nie podoba mi się, ze Filip tak ulega wpływom matki. I oczywiście od razu z ryjem do żony, zanim spokojnie zapytać. Cytat:
Lena po prostu prowokuje Avę, żeby móc powiedzieć "ach jej, moja synowa taka zła, ja taka biedna". I niestety jej się udało. Uważam że małżonkowie z dzieckiem powinni się wyprowadzić do innego mieszkania, możliwie daleko. I niech sobie siedzi sama, zasłużyła na to. Hurra, Lilka znalazła kogoś. Mam nadzieję, że okaże się naprawdę porządnym facetem, w przeciwieństwie do tego niedojrzałego gałgana Lucjusza. Łe. Jednak nie dla niej. Dobrze chociaż, że się opamiętała, bo podrywanie żonatego (i jeszcze dzieciatego) faceta może spowodować tylko kłopoty. No, chyba że własnego męża się podrywa, a co - nie wolno? :D Cytat:
No i cóż. Jak zwykle ciekawie. Mam nadzieję, że Lena dostanie solidnego kopa w tyłek, a pozostałym się poukłada w życiu. EDIT: A jakby ktoś miał chęć - reaktywowałam (no, tak jakby) wątek z domami przeniesionymi z jedynki. Nawet dziś coś tam wstawiłam :rolleyes: |
Odp: Miasteczko
Podziękowania! http://forum.thesims.pl/images/smilies/blowkiss2.gif
Spoiler: pokaż Liv zdała egzamin (zdolna bestia, nie?), nad którym siedziała od co najmniej piątku, więc teraz w ramach zasłużonego odpoczynku skleci Wam kolejny fajny odcinek :D Jego bohaterami będą po raz ostatni - na jakiś rok - Domańscy, ale z Avą, Filipem i Lilką nie pożegnamy się tak prędko ;) Teraz muszę się zastanowić, kogo wpakować w miejsce burmistrzów... Myślałam nad Olą Stanek, ale nie wiem, na ile części uzbieram zdjęć. Btw, jestem dzisiaj bałaganiarą i naprawdę mam nadzieję, że wkleiłam tu tą właściwą, poprawioną wersję posta. Burmistrzowie poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Ava w opałach poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Oh Lilian poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Oj Błażej uwierz w końcu! :(
Szkoda mi Marleny. Jednak Błażej nic się nie zmienił po śmierci Czarka. Co mu szkodzi zrobić te testy genetyczne... Nikola jest śliczna. :love: Trzymam za słowo Błażeja. :) Postarzało się małżeństwo. Śliczne rodzinne fotki! Czyżby Ava postanowiła spłatać filga dla Leny? XD Lena jednak nic się nie zmieniła... Filip maminsynek... Czemu nie zabrała syna? Z braku miejsca? :( Wiedziałem, że to Lucek. :D Oh Liliano. :( Hura pogodzili się! :D Czyżby Lucek był przestępcą? Czekam na następny odcinek :D |
Odp: Miasteczko
Ooo, jaki miły prezent po porannym egzaminie :love: Co na miejsce burmistrzów? Oj, ja też nie wiem, wszak jest tyyyyle historii :D Ale Ola Stanek brzmi dobrze!
O raaany, ale Błażej się ucieszył :D Przypomniała mi się jego radość po tym, jak pogodził się z Marleną i pomimo przeciwności losu/urzędników/lekarzy postanowili być razem <3 Oł noł, i znowu będą się kłócić xd Błażej ma momentami trudny charakter. No ale w sumie jakby spojrzeć na to z jego strony, to nie bardzo można się mu dziwić. Zjawia się nieznana nastolatka, mówi że ma syna z Czarkiem, Czarek nie żyje już od jakiegoś czasu, podejrzana sprawa. Z burmistrzem się nie udało, to uderzyła do jego żony, żeby spróbować zadziałać na zranione, matczyne serce. Nic dziwnego, że Błażej chciał chronić żonę przed ewentualnym rozczarowaniem. Ale dobrze, że Marlena nie daje się tak od razu! Kurczę, oni siebie strasznie ranią nawzajem, aż trudno na to patrzeć :( Zwłaszcza, że bardzo ich lubię jako parę. Ale widać, że Błażej naprawdę kocha Marlenę, i jest zrobić dla niej wiele mimo, że to wbrew jego woli :love: Kochany jest :) No i przy okazji zyskał wnuka, a zarazem swojego następcę! :D Bardzo lubię Nikolę :) Ale na widok TEGO zdjęcie aż kraje mi się serce :( Nikola taka smutna, no i jeszcze Dawidek tak na nią patrzy :( Super ujęcie! To taka wzruszająca scena! :cry: Błażej ma teraz szansę wychować kolejnego młodego sima bez błędów z przeszłości :) Ach, te plotki! Ale kto by się nimi przejmował mając na wychowaniu takiego skarba! Dawid to sama słodycz! By the way, przypomniało mi się, że pisałaś, że Młody będzie miał ksywkę Dejw. Trochę nie grała mi wówczas pisownia, ale teraz to już mnie zupełnie nie razi! Nie po tym jak na facebookowej grupie moja grupa napisała w komentarz cały poemat nt. pewnego praktykanta, gdzie w co drugim zdaniu występowała ta ksywka :D Właściwie, to do Domańskiego całkiem fajnie pasuje :P Że zgoda? Tak od początku wystąpienia w poście? Tego to się nie do końca spodziewałam xD Ava wie jak zagadać sima :fun: No i miło patrzeć jak układa się między nią a Filipem :P No cóż... Sielanka nie trwała zbyt długo =,= Ciężkie życie ma ta Ava :( Strasznie jej współczuję. No i nie dziwię się, że wolałaby się wyprowadzić. Szkoda, że Filip nie chciał się zgodzić, no ale w sumie nie chciał zostawiać mamy, jakakolwiek ona by nie była. O, TA piosenka całkiem nieźle pasuje do ich historii :P No ale najbiedniejszy w tym wszystkim to jest Piotruś! Rodzice oddzielnie, wszyscy toczą jakąś wojnę :( Ohoho, wściekła Lilka wkracza do akcji :D W sumie należało się Luckowi za te wszystkie lata nieobecności! I jedno, i drugie ma swoje racje, więc dyplomatycznie to przemilczę :P No ale żal mi go, noooo :( Ojejku, a ta historia Lucka... Naprawdę ciekawa, mimo wszystko sporo w życiu przeszedł. No i cudownie, że się pogodzili :D Mówiłam, że to mój ulubiony więzień! Aczkolwiek baaaaaaaardzo ciekawi mnie gdzie on pracuje. No i po której stronie się opowiedział. Bo niby może robić coś dla mafii, ale ja po cichu liczę, że może jednak cudem wyplątał się ze złego towarzystwa i może jest jakimś tajniakiem, albo pracuje dla rządu czy coś... Widzieć szczęście Lilki to takie budujące <3 Chociaż obawiam się, że następnym razem jak Lucek się pojawi to zmyje mu głowę za to zniknięcie. Ale no przecież z drugiej strony, to ją ostrzegał, że na pewno tak się stanie tylko nie wiadomo kiedy :P |
Odp: Miasteczko
Dzień dobry : D
Pół Nieznanowa ma takie oczy jak Czarek #simsy meh, Błażej jest głupi, co on by zrobił bez żono-kuzynki. Marlena odmłodniała tak jakoś podczas opieki nad wnukiem. Niee, to już koniec. Będę musiałą czekać rok. Cytat:
Ava dała za wygraną :( Liliana też! Lucek, to imię ciagle kojarzy mi się z Lucyferem :P pozdrawiam! |
Odp: Miasteczko
Najgorszy w tym wszystkim jest brak motywacji, ale zaczynajmy.
Cytat:
No pięknie, żona chce do Czarka wrócić! Oni do siebie pasują, bo ona taka elegancka. Ale jednak nie. Czarek dalej kobiecie nie wierzy. No ale jednak miłości do niej jest silniejsza. Chłopak może i zrobił rzecz niedozwolone, ale jednak miasto będziesz mieć burmistrza. O ile będzie chciał być burmistrzem. No, ale nieco uparty jest. Może naprawi swoje błędy. "PÓŁ NIEZNANOWA MA TAKIE OCZY JAK ON." Całe Nieznanowo ma tego samego burmistrza. A te same oczy to dlatego, że tak bardzo popierają burmistrza, że chcą mieć chociaż oczy jak on. Zobaczył dziecko i już zmiękł. Och, Dawid. Wspaniała rzecz, że ktoś z forum ma imiennika w grze. Zwłaszcza burmistrza. Pobieram indeks, zobaczymy, czy też mam jakiegoś imiennika. Jestem z pierwszą grupą mieszkańców. Chyba to ta z oczami Czarka. Co prawda nie mam oczu jak Czarek, ale o tym cicho. Młody ma fajną fryzurę. Tylko szkoda, że już emeryt. Co jak umrze przed 18stką Dawida? No ale żegnamy się z nimi na rok, szkoda, ale patrzą na to, że jest tyle rodzin do prezentacji... Mama z córką rywalizujące o faceta. Nie pamiętam tylko, w czym był wieku ;P No ale dobra, wybaczyły, dobranoc. Nie poznałam Filipa, myślałam że to córka lub przyjaciółka. Tylko taki maminsynek, brakuje tylko by został starym kawalerem z kotem. Chłopak ot tak przeprasza. Ale jednak nie wytrzymają bez siebie. Wracają. Trochę szkoda, że nie ma jak zarabiać. A niech zasiłek pobiera, tylko co to za praca? Nielegalne walki? Handel narkotykami? Handel organami? Seryjny samobójca? Szef mafii? Prostytutek (nie wiem jak to nazwać)? Premier? Poseł? Najbardziej obstawiam prostytucję, jak się może czepiać o to, że ma żonę. Piękny odcinek, mogę liczyć na więcej? |
Odp: Miasteczko
A, tak myślałam, że idzie do Błażeja. Hm... Nie bardzo wiem, jak tym razem się odnieść do jego postawy, bo z jednej strony znów się wścieka, a z drugiej - no sytuacja jest dziwna. Plan Nikoli jest dość szalony i wcale się nie zdziwię ani nie będę miała za złe, jeśli zażąda jakichś badań genetycznych...
A nie, jednak w ogóle nie zamierza w ogóle spróbować. Cytat:
No proszę, a jednak się zdecydował. Już miałam mówić, że ma totalnie zakuty łeb. Cytat:
Dobrze, że pan burmistrz przynajmniej uświadomił sobie jakie błędy popełnił. Dawidek :love: Ava ma jednak klasę. Mimo to uważam, że młodzi z dzieckiem powinni mieszkać osobno, a Lena osobno. Już pokazała baba co potrafi. No ale zobaczymy co będzie. Dostała kredyt zaufania, niech go lepiej szybko spłaca bo to kredyt we frankach :evil: No tak. Mogłam się tego spodziewać. Lena jest typową wredną teściową, tyle powiem. Jak rozbije małżeństwo swego syna, to... :(( Biedna Lilka. Jej reakcja była całkiem normalna. Ciekawe, co ten jej mąż Cytat:
No no, daje mu szansę? Kolejny dostaje kredyt zaufania. Chyba prędzej go spłaci, niż Lena :D Aha, czyli takie jest jego wytłumaczenie. Hm. O, i już znika. No co za typ ;) Chociaż teraz już przynajmniej Lilka wie, na czym stoi... chyba. W ogóle kim ten Lucek jest, tajnym agentem? To już się bardziej robi FS niż relacja z gry. I to całkiem dobre FS :) |
Odp: Miasteczko
Już myślałam, że Błażej się nie da namówić. Fajni dziadkowie z nich :) Ciekawa jestem, co wyrośnie z Dawida... oby ten chciał zostać burmistrzem.
Ten Filip taki jakiś jest ... nie lubię go. Synuś mamusi. Ava dobrze zrobiła, że się wyprowadziła, ale dlaczego bez syna? Co ten Lucjan? Wiedziałam, że do siebie wrócą, ale ogólnie mam mieszane uczucia... i jeszcze ta praca? Taka tajemnicza? Ja chyba jednak na miejscu Liliany wymusiłabym na nim rzucenie tej pracy. Mam wrażenie, że jakoś krótko w tym odcinku? |
Odp: Miasteczko
No, dobry wieczór. Na początku oczywiście podziękowania za komentarze i odpowiedzi do nich.
Spoiler: pokaż 5000. post musi być wyjątkowy, więc oprócz pożegnania z forum (i zaskoczenia nim wszystkich) niezłym pomysłem wydało mi się napisanie odcinka mojego ulubionego OJSG i na to się ostatecznie zdecydowałam. Kolejny odcinek za jakieś ~9 dni. Kto nie wie dlaczego tak, temu biada :P Szykują się też zmiany kosmetyczne 1. posta oraz krzew :) Ale runda się wlecze, wiec na to ostatnie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. ... Aleksandra poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Ava w opałach poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Oh Lilian poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Jeej, to za nieco ponad tydzień będziemy imprezować z Nieznanowem! :D Oj Franek, Franek. Nie pamięta wół jak cielęciem był. Sam przecież też szalał na studiach xD Aż dziw, że nie przeszkadzało mu to, że Ada do szkoły chodzi :P Cytat:
Józio jest uroczy. Bardzo pasuje do Oli <3 Oho, ale zamieszanie z tą "chemią". Cudowne porównania xD TO zdjęcie Oli wymiata! Aż chce się zaśpiewać "Ale, ale, aleksandra. Ale, ale, ale ładna..." :fun: A Józef przystojnieje z wiekiem :wub: Ej no, dobrana z nich para, really :D Pozachwycam się nimi póki jeszcze mogę! Ach ta klątwa xD Ale Józio ma trochę racji z tym marnotrawstwem kasy xD Cytat:
Cytat:
Piotruś :wub: Haha, Lena musiała wychodzić z siebie przy nauce mówienia wnuka :D Jej chyba nie zabraknie pomysłów na uprzykrzanie życia Avie i przekonywaniu syna i wnuka, że bez niej będzie im lepiej. Cóż... Dobrze, że Ava ma wsparcie w rodzicach :) http://s20.postimg.org/5qhhu1531/sna...5_e277a05f.jpg <-- Lena jak strażnik domu :smiech: Bardzo podoba mi się to zdjęcie xd Czytając ich kłótnie to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać :D I tu nagle wchodzi Filip, na którego widok wszyscy zaczynają milczeć jakby nic się nie wydarzyło. Nie no, biedaczyska :( Mimo wszystko ta rozłąka z pewnością dobrze im zrobi! Ojeeeej, spotkanie mamy z synusiem :wub: No nie, ale widok Piotrusia bez mamy rozdziera mi serce :cry: Filipie, mam nadzieję, że ogarniesz tą straszną sytuację! Och, Lilka. Coś czuję, że Luckowi nie będzie łatwo przy powrocie. Haha, mówiłam xd Tak coś czułam, że taka kanapa to nie jest najlepsze miejsce dla dorosłego faceta. Że też Lilka ma siłę się tak naokoło wkurzać. No może i rano była obrażona, ale śniadanie mu zrobiła xD Ooo, postarał się chłopak, no no no xD Chociaż w sumie raz na jakiś czas jak się pojawia to może chociaż zabawić się w dobrego męża :fun: Patrzeć a w następnym poście Lucek znowu zniknie :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Franek taki zaborczy, nie pozwala dziewczynie na studia iść... Jako jego narzeczona też mogła iść na studia xD No ale jak już sobie wszystko wyjaśnili ... Cytat:
http://s20.postimg.org/5qhhu1531/sna...5_e277a05f.jpg Genialne zdjęcie! Lena jest okropną babą. Najpierw robi wszystko, żeby Ava zostawiła Filipa w spokoju po czym robi jej za to wyrzuty. Zwariować można z taką kobitą! Biedna Ava. Na pewno wciąż kocha Filipa, ale wcale się nie dziwię, że ucieka z tego domu. Powinna zabrać Filipa gdzieś na miasto z dala od jego matki i powinni wszystko sobie wyjaśnić. Tylko czy do niego coś dotrze? No i szkoda malutkiego Piotrusia. Teraz nic nie rozumie, a później, kiedy będzie starszy będzie myślał, że matka zwyczajnie ich zostawiła. No i moja ulubiona Lilka. Ale się wściekła na Lucka xD Myślałam, że przyjdzie do niej w nocy i ją udobrucha i będą małe Lucki, a tu Lilka jeszcze bardziej się wściekła. Lucek sie postarał. Nawet śmieci wyniósł :D Serio rzuca tą pracę? Tak po prostu? Eee coś tu wykręcisz pewnie xD Kiedy będą małe Lucki? :D |
Odp: Miasteczko
Witam ponownie. :D
Gratulacje z okazji 5000 posta! Coś czuję, że Franek zostanie sam i jego kochanka rzuci go dla innego. :D Oświadczyny? Kolejne przeczucie mam, że Ada go rzuci. I moje przypuszczenia okazały się słuszne, ale w sumie karma do niego wróciła z przeszłości. Krojenie ludzi. XDD Młodzi stają się ładniejsi coraz bardziej. :D Coś wyczuwam (znowu XD), że historia zatoczy koło dla Oli. :< Miałem racje! Czy mi się wydaje, czy Ola zostawi Józia? :O Brawa dla Piotrka, za niewymawianie słowa babcia. ;P Aj Lena. Daj młodym ŻYĆ. Czy mógłbym uzyskać namiary na sukienkę/płaszcz Nikoli Bitner? A Filip do tej sukienki mamusi nie puści :(( I czybym mógł dostać na miary na okna i drzwi w domu tej jędzy Leny? Mam nadzieję, że Filip słyszał krzyki matki na Avę. Czyżby Filip miał puścić się matki? Jeżeli tak to jeden krok więcej do naprawy związku. :D Ja nie mam łóżka z Ikei, więc nie mogę poczuć tego, co Lucjusz XD Lucek! Cóż za zmiana! M jak Makaron, to chyba nawiązanie do M jak Miłość. Tam też gra bohater o imieniu Lucek XD Czekam z wytęsknieniem na następny odcinek :D |
Odp: Miasteczko
Opuściłem się, przepraszam :(
W ogóle to zauważyłem, że zwykle komentuję co trzy odcinki :| :P 28.01 Jak mi szkoda Nikoli :( Dobrze, że przynajmniej ma wsparcie rodziny i przyjaciół. Gdyby jeszcze oni ją opuścili to już chyba całkiem by się załamała. Dawid wygląda uroczo! :love: Tylko trochę mnie niepokoi, co Nikola chce zrobić... Czarek miał być burmistrzem i to mu na dobrą sprawę odebrało życie, więc po co pakować w to kolejne dziecko? Chyba lepiej byłoby dla Dawida, żeby jego dzieciństwo było jak najspokojniejsze... No nie... :(( :( Nikola naprawdę oddała swoje dziecko? To kogo teraz będzie udawała skoro chce się z nim widywać? Ciotkę? Kuzynkę? Jest tyle możliwości... Może poczekać aż mały podrośnie i dopiero wtedy iść na studia albo iść na zaoczne (no wiem, w grze to raczej niemożliwe, no ale mimo wszystko)... Mam tylko nadzieję, że nie skończy się to źle... Ava i Filip jakoś mi do siebie nie pasują. Chyba bardziej przemawia do mnie zasada, że przeciwieństwa się przyciągają :P Cytat:
No i miałem rację, nadopiekuńcza matka i maminsynek. Już jedno to za dużo a jak się oba połączy to nic dobrego z tego nie wyjdzie... Ale Lena wygląda bardzo atrakcyjnie, nie można tego ukryć :P A młodzi wyglądają o wiele lepiej bez okularów ;) Ślub piękny jak zawsze :love: I chyba nie widziałem wcześniej u Ciebie żadnej pustynnej okolicy... To otoczenie studenckie/uniwersyteckie (nie wiem jak to się w grze nazywa w sumie :|)? :3 Cytat:
Dzidziuś jest słodki :) Zamieszkanie z Leną to był błąd... Teraz już tak łatwo nie wypuści syna z domu. Mam nadzieję, że Ava w końcu znajdzie jakiś sposób, żeby sobie z nią poradzić. Liliana jest cudowna :love::love::love: Szkoda tylko, że cały czas musi pokonywać jakieś przeszkody... Nie dość, że musi zmagać się z przeszłością to jeszcze opuszczają ją bliscy :( Lilka z Edkiem dobrze razem wyglądają, może on pomoże jej wyjść na prostą... Teraz już wiem po kim nazwałaś te apartamenty ze swojego simblra :D Ehhh, szkoda że z Edkiem (i resztą) nie wypaliło :( 04.02 Chyba po raz pierwszy jestem po stronie Błażeja :O Co prawda jestem w innej sytuacji, bo wiem, że Dawid to dziecko Czarka no i niekoniecznie odpowiada mi ta jego porywczość, ale chodzi mi o to, że trzeba wiedzieć kiedy odpuścić... A okłamywanie dziecka przez jego całe życie nigdy nie wychodzi na dobre... No ale zobaczymy jak to wszystko pójdzie, mam tylko nadzieję, że Domańscy nauczyli się czegoś na swoich błędach... Wyglądają razem na szczęśliwych :) Oooo, czyżby nastąpiło zawieszenie broni? Ciekawe tylko na jak długo... ;)) Najwidoczniej na krótko... I jeszcze Filip zachowuje się jak jakiś totalny idiota :(( I kolejne dziecko zostało bez rodzica :( Boję się tylko, że Lena nastawi małego przeciwko własnej matce, to byłaby już kompletna tragedia :(:(:( Oby ta rozłąka nie potrwała za długo, może w końcu Filip się opamięta... Ale smutno u tej Liliany :( Ale to chyba dobrze, że Lucek w końcu się pojawił. Takie sprawy trzeba do końca rozwiązać, dla własnego spokoju. Coooo?! :O:O:O Takiego obrotu spraw kompletnie się nie spodziewałem. Chociaż nie jestem pewien czy to dobre rozwiązanie, dwa razy do tej samej rzeki się podobno nie wchodzi... I jeszcze ta praca, za dużo tajemnic od samego początku. Z tego wszystkiego będą tylko same problemy :(( Ehhh, ledwo się zeszli i znowu muszą się rozstać :( 18.02 Gratulacje! I kolejnych 5000 postów :D Kiedy w końcu Franek przestanie być takim cholernym egoistą? Ma w nosie córkę, marzenia i przyszłość jego dziewczyny, obchodzi go wyłącznie własna przyjemność :(( Przynajmniej dostał za swoje, zresztą nawet gdyby wyszedł za Adę to nie sądzę, że ten związek przetrwałby jakoś specjalnie długo... Ale przynajmniej u Oli jest dobrze :) Chociaż Józia już znam i nie wygląda na to, że ten związek skończy się happy endem :( Niemniej jednak wyglądają razem bardzo ładnie :) No jak widzę, wszystko się zgadza :rolleyes: Ale mimo wszystko, Józio się nie popisał tym razem... Piotruś nie daje sobie wyprać mózgu :P I bardzo dobrze! :D Nie mogę oderwać wzroku od spodni Filipa, nie wiem czy patrzeć na te buty jak z lat 70 czy na jego goły tyłek :rofl: No w każdym razie mam nadzieję, że w końcu się opamięta, skontaktuje z Avą i najlepiej wyniesie od matki. Dobrze jest w końcu zobaczyć Avę chociaż odrobinę bardziej szczęśliwą. A Piotrusiowi z pewnością byłoby lepiej z mamą. This more like: Spoiler: pokaż Ava powinna w ogóle nie rozmawiać z teściową i dawać się wciągać w kolejne kłótnie. Nie może sobie pozwolić odebrać dziecka przez jakąś starą jędzę :(( No i oczywiście to właśnie dziecko na tym wszystkim najbardziej cierpi... Smutne to wszystko :( Luckowi wyjątkowo słabo przychodzi dopasowanie zachowania do sytuacji :rolleyes: W ogóle nie podoba mi się, że Liliana chce w to wszystko dalej brnąć... Nie wierzę, że Lucek zmieni pracę... Cytat:
Trochę niepokoi mnie, że Lucjusz może tak łatwo wpływać na żonę (albo, że ona tak łatwo mu ulega). Wystarczy, że trochę posprząta a ona już o wszystkim zapomina. Mam złe przeczucia... :noexpression: |
Odp: Miasteczko
Ach, jak miło wrócić do Miasteczka.
... Ło-ło-ło-ło, chwila! Cytat:
No ale czas komentować akcję, a zatem. Jeszcze bardziej nie lubię Franka, za to Ada ma u mnie dużego plusa za to, że chce się dalej uczyć. Został sam? I dobrze mu tak, bo to cham! :P Cytat:
Cytat:
Ola jako studentka mi kogoś przypomina, ale nie wiem kogo. Tak czy inaczej, ładna jest. A jej chłopak - przystojny. No nieźle, żeby tylko z tych "akcji" jakiejś wpadki nie było... ... noo i wykrakałam. Cytat:
Tak czy siak pozostaje czekać, no ale. Mam nadzieję, że Piotruś będzie kochał swoją babcię tak samo jak Piotruś z filmu Kogel Mogel kochał swoją matkę :evil: Kto oglądał, wie, co mam na myśli. Cytat:
A Filip mógłby się postawić matce, do cholery. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Swoją drogą zaczynam mieć wątpliwości co do ważności i tego małżeństwa. No bo Lucek powinien powiedzieć Lilce PRZED ślubem, jak może to wyglądać, aby ona mogła zaakceptować to, że jej mąż będzie znikał na długie miesiące. Zataił, jakby nie było, dość ważny fakt. Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Odp: Miasteczko
Tylko 5 tym razem? Oho, opadamy z sił...?
No ale podziękowania dla tych najwytrwalszych :D Oby Wasze trudy zostały nagrodzone! Spoiler: pokaż Odcinek napisałam "na szybko". Akurat w okolicach godziny 20.00, kiedy brałam się za ostatnią część, zrobiłam sobie chwilkę na zamysł, że... 7 lat temu mniej więcej o tej porze tworzyło się Nieznanowo! http://forum.thesims.pl/images/smilies/love2.gif http://forum.thesims.pl/images/smilies/hbd2.gif Z okazji rocznicy niestety tylko odcinek. ... Aleksandra poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Ava w opałach poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Oh Lilian poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
A ja miałam iść spać właśnie teraz. Jeszcze tylko zajrze na forum i...
Witam <: nie skomentowałam poprzedniego odcinka (i już teog nie zrobię :P) ale go przeczytałam. Niech Ola poczyta kilka godzin ksiażkę o Opiece nad dziekiem, to pomoże! :P Nie wiem kim jest Elinora, ale wydaje się fajną simką. Ola trochę dziwnie traktuje bycie matką. A Ava to juz w ogóle no. Zostawiła swojego syna ;( nie rozumiem jej nadal. Teściowa wybrała się na koncert? Zespołu Tańca Ludowego Miłowo? happy end :) Smoczek zapytania <3 Wow, pani mama Liliany jest bardzo ładną kobietą Ale Liliana wyszła gruba w tym fioletowym sweterku. Simki w ciąży nigdy nie są tak fajnie grube. W tej piżamce znowu wyglada jak simka z piłką, Wow, skąd lucjusz miał informacje, ze jego córka już się urodziła? No i jak wyłączyłąm komputer, to sobie przypomniałam :cry: : wszystkiego najlepszego dla Nieznanowa! :hihi: szkoda tylko, ze bez żadnego urodzinowego dodatku 3 |
Odp: Miasteczko
Życzenia już składałem z rana, ale jeszcze raz... Wszystkiego najlepszego Nieznanowo! :D
Noi doczekałem się odcinka :D Jeszcze zobaczymy, co Józio lub Ola na diabła narobi. Cytat:
Jak zwykle piękny ślub :love: Józio odnalazł się w roli ojca. Ciekawe jak Ola. Mam nadzieję, że nie przyjdzie jej do głowy porzucenie rodziny sądząc po jej przemyśleniach podczas ciąży. :(( Niech Ola nie zrobi tego, co Dosia za młodu, czyli niech nie popełni samobójstwa! Lena i koncert? Przy jej zachowaniu, to pewnie wokalista przed nią uciekał. XD FILIP WYBRAŁ AVĘ? NIE WIERZĘ! (oczywiście pozytywnie :D). Aj Filip, Filip... Lena to istna komedia. Brawa dla Filipa za to, że nie dał się omotać matce i się przeciwstawił! Lena i przemiana? Ciekawe na jak długo. Nareszcie jakiś Happy End :D Cytat:
Mama i córka chyba chodzą do tego samego fryzjera. XD Ciekaw jestem co Lucek zrobi w tej sytuacji, gdy dowiedział się, że będzie miał dziecko. :D Cytat:
Żal mi Lilianny :( Czekam z niecierpliwością na odcinek :D |
Odp: Miasteczko
:hbd:
Ha, coś czułam, że jej nie zostawi! Józef to porządny facet jednak. O ja cię, ile gości na ślubie! Elinora jest taka kochana! :love: Ola traci u mnie punkty. Ciekawe, czym tak wkurzyła Józka? Pewnie od razu na niego naskoczyła, że jej za mało pomaga? Bo jeśli mam rację, to mu się nie dziwię. Cytat:
O, więc jednak poszedłeś po rozum do głowy?... A, czyli jednak nie poszedłeś... maminsynku. A JEDNAK. Co za zwroty :D I teraz mam wrażenie, że Filip mnie usłyszał. I W KOŃCU (jeju, nareszcie) poszedł po rozum do głowy. Hurra! A matka niech sobie siedzi sama. Nawet mi jej nie żal w tej chwili. Ooo, opamiętała się? Zobaczymy. Dobrze, że WRESZCIE przeprosiła synową. Znów się do niej wprowadzili... hm, mam nadzieję, że przemiana Leny jest stała, bo inaczej biada jej :evil: Cytat:
Odchodzi? No cóż, niech spoczywa w spokoju. Szkoda, że Piotruś nie doczekał się żadnego rodzeństwa... Biedna Lilka :( No i co ten Lucek kombinuje? Po tym, co wyczytałam na końcu poprzedniego odcinka, mam spore obawy. Fajnie, że Nastka wspiera córkę, ale z tym feminizmem to ciut przesadziła. No, odezwał się w końcu. Cytat:
Cytat:
No szybko mu poszły te zakupy dla dziecka, nie ma co :D Lidka :love: Cytat:
Jak zwykle super :like: Czekam na ciąg dalszy i losy innych mieszkańców :) |
Odp: Miasteczko
Urodzinowy odcinek <3 Właśnie powinnam spać od co najmniej godziny, ale wytrwale na niego czekałam :D
Józiooooo :love: On to jest kochany :D Z resztą ja tak mówią o co drugim (a prawdopodobnie nawet i częściej) simie. Ale zachował się świetnie. Ola ma mega szczęście, mając takiego faceta. Ach te obawy Oli :( Szkoda, że nic się nie zmienia w jej podejściu do Maleństwa. Ej nie no, Józio to mój idol :D Nawet oświadczył się porządnie, klękając :fun: Chociaż nie wyobrażam sobie co by było, gdyby Aleksandra nie przyjęła oświadczyn xD I śluuuuub! Uwielbiam śluby! Cytat:
Haha, cała familia Stanków! Brakowało jedynie najmłodszych Sówek :> No i Angelika Terryl jest śliczna! A sam ślub uroczy sam w sobie <3 No i jest Młody! Uwielbiam to zdjęcie jak Józio bawi się z synem w samolocika :D Ola wygląda na wyczerpaną. Zwłaszcza w tych spiętych włosach... No, można było się spodziewać, że Elinora przybędzie z dobrą radą! Pamiętam jak to Franek kontaktował się z nią z prośbą o opiekę nad Olą :D Eeej, nie pomyślałam o tym, że Jonatana można nazywać po prostu Natanem :P Zawsze pierwsze nasuwa mi się Johnny albo Jontek :P Cytat:
Przyjaciółki w akademiku zawsze spoko :like: Twoi simowie coś już o tym wiedzą :D A jak Natanek zacznie biegać po domu to będzie jeszcze większy harmider! Teraz przynajmniej jest w jednym miejscu, a jak zacznie biegać to dopiero zacznie się zabawa :P Oł noł, biedni młodzi Stankowie :( Ava i te jej podejrzenia xD Całe szczęście, że nie zarzuciła od razu Filipowi zdrady :D No i Piotruuuuś <3 To taki uroczy szkrab :wub: Jestem wielką fanką urody Avy *-* To po prostu cudowna simka! Oj Filip, Filip :rolleyes: Najpierw słodzisz, obiecujesz, mówisz, że kochasz, że jest tą jedyną, a zaraz potem dzwonisz do mamusi. No błagaaaam :(( Ooo, nie spodziewałam się, że Ava tak szybko zmieni zdanie i od razu wróci do męża :D No, ale to dobrze. Któreś z nich w końcu musiało przełamać tą barierę i rozpocząć "rewolucję"! Haha, no i jest kłótnia z mamusią :D Lenie przyda się takie otrzeźwienie, no bo w gruncie rzeczy, to przecież fajna simka. Tyle, że ze smutną historią, straciła ukochanego i przez tyle lat była sama jedynie z synkiem. Może teraz ogarnie się trochę :P Ohoho, Filip bohaterem xd Takie zakończenia to ja lubię! Szkoda tylko, że u Marksów nie było jeszcze maluszka po tych wszystkich perypetiach, no ale nie można mieć wszystkiego xD Sesja Leny jest mega! Taka urocza z niej staruszka Xd Na ostatnich zdjęciach Ava BARDZO wygląda na panią psycholog. Nie wiem dlaczego, jakoś tak po prostu :D Nareszcie będzie mała panna Seppi! Haha, fakt, Lilka sama kiedyś myślała o dziecku, tylko nie mogła znaleźć kandydata. Mówi, ma xD Aczkolwiek nie dziwię się jej obawom :( Lucek bywa nieprzewidywalny! Kurczę, Nastka babcią :D W sumie fajna myśl! A tak w ogóle co tam u Marcyśki? Ma jakiegoś kawalera na oku? :D Powiadasz, że Lidka będzie się kolegować z Artkiem? Ale czad :fun: O raaany, ta rozmowa przez telefon z Luckiem musiała być dołująca. W sumie to chyba dobrze, że Lilka od razu powiedziała mu o ciąży. Wszak zawsze mógł się rozłączyć przed usłyszeniem dobrej nowiny :P Ach ten Lucek, ten to ma wyczucie czasu xd No i ta pogaducha z brzuchem <3 No i jest i Lidka :fun: Haha, no i to zamieszanie z rejestracją dziecka, o którejś kiedyś pisałaś xD Mam nadzieję, że już niedługo przeczytamy jak Lucek będzie się usprawiedliwiał! Sto lat dla Nieznanowa raz jeszcze ;)) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Ola się zwyczajnie pogubiła, a bycie mamą w połączeniu ze studiami po prostu ją przerosło. Szkoda, że nie ma już oparcia w Józku ... a miało być tak pięknie.... Filip nareszcie! Ile czasu i nerwów potrzeba było, żeby wreszcie przeciwstawił się matce. Trochę zrobiło mi się jej żal, jak zobaczyłam ją taką płaczącą na tej kanapie... Poszła po rozum do głowy i wszyscy znowu są szczęśliwi. Lena jest bardzo fotogeniczną simką! Piękne zdjęcia. Czy moja ulubiona simka jest w ciąży? :D Gratulacje! Na jej miejscu Lucka bym sprzedała na pchlim targu za to pojawianie się i znikanie ... No ale dlaczego Lucek zarejestrował małą, a nawet nie wpadł jej zobaczyć? Nie rozumiem i chyba nie zrozumię tego toku myślenia. Sto lat dla Nieznanowa, a przynajmniej kolejnych 7 :) I wytrwałości dla Ciebie w tworzeniu tego miasta :) |
Odp: Miasteczko
Spoiler: pokaż Wiecie, co zauważyłam? Wszystkie dzisiejsze historie są kontynuacjami - bliższymi bądź dalszymi - tego, co opisałam w tym poście. Nawet bohaterowie i kolejność ułożenia poszczególnych części jest ta sama :) Dlaczego akurat cofnęłam się do tamtego lipcowego odcinka? W nim kończy się historia Michasi i Izaaka Kernerów, a już za chwilę przeczytacie premierowy odcinek jej sequela - Michasia i Izy :D W końcu. Zapraszam! ... Aleksandra poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Michaś i Iza Spoiler: pokaż Oh Lilian poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Nareszcie odcinek :love:
Ach, widzę, że Jonatan daje popalić :D Dla Olci to musi być niezwykle ciężka szkoła przetrwania. Ależ jakie on słodkie minki robi podczas kąpieli! Nie mogę się napatrzyć! :wub: W sumie to Ola jest biedna :< Opieka nad dzieckiem i w dodatku kosztem samej siebie to zdecydowanie nie jej bajka i widać to z daleka. I każdy w jej otoczeniu oczekuje właśnie tego, że totalnie się zmieni. W dodatku Józek... Jak bardzo go lubię, to akurat wówczas zachował się totalnie nieodpowiedzialnie. Jasne, chciał skończyć studia i dobrze się do nich przyłożyć (wszak lekarz to odpowiedzialna fucha), spotkać się z kumplami, ale wygląda na to, że zupełnie pominął fakt, iż Ola też chciała takiego "swobodnego" życia jak on. Kurczę, oni byli taką uroczą parą :( Aż żal widzieć jak to się wszystko rozpada. Tak szczerze, to myślałam, że Ola do końca studiów będzie z Józkiem i Natankiem :( A tu taka przykra niespodzianka :cry: Józek chyba ogarnął, że to także po części jego wina. Ale dobrze, że Kuba i Iwetta pomogli Józkowi. Z pewnością było mu to potrzebne ;) Natan! :wub: Kochany jest <3 A z tatusiem to już w ogóle stanowi uroczy duet :D No i bardzo podoba mi się jego pokoik :fun: Ach, no i ta długo wyczekiwana premiera Izy i Adasia :) Fajnie tak sobie przypomnieć cytaty dotyczące tej parki :> Z Izki wyrosła ślicznotka, ale już kiedyś przecież się nią zachwycałam :D Wanda Wujek to chyba powszechnie lubiana simka, nie? Wszak wystąpiła już w tylu wątkach jako koleżanka któregoś z bohaterów :fun: Oho, Michasia zaczyna mi przypominać Milenę :) Że się tak wyrażę: nie pamięta wół, jak cielęciem był :D No i to droczenie się Izaaka z córką. Nooo, on jest takim fajnym tatusiem. I potrafi na spokojnie porozmawiać z Izą ;)) No i jest zgoda z Michasią :D Aczkolwiek czuję, że to będzie jedynie cisza przed burzą. Adaś! Pamiętam jak był takim małym szkrabem, a tu już prawie dorosły sim :rolleyes: Uroczo wyszedł z Alinką ;)) W ogóle Roklin ma w sobie dużo uroku osobistego. To po rodzicach xd Trochę mierzwi mnie zachowanie Michaliny w stosunku do Adama. I znów nasuwa mi się wątek z Mileną, gdy to Michasia chciała spotykać się z Izaakiem, a jej mama miała o to pretensje. Rozumiem, że nie chce aby Iza cierpiała tak jak ona, ale zabraniając jej wszystkiego może się prędzej spodziewać, że jej działania przyniosą odwrotny efekt :/ Ale z Adasia bajerant :fun: A to ich zejście było mega :D Tyyyyyle słodkości w jednej chwili ;)) Macierzyństwo dodało Lilce skrzydeł! Wygląda na taką szczęśliwą, trzymając Lidkę w ramionach :P A Nastce dobrze z fuchą babci :P No i wrócił mąż/zięć/ojciec marnotrawny. Mega intryguje mnie to, czym on się zajmuje. Długo będziesz nas tak trzymać w niepewności? Luckowi coraz szybciej idzie udobruchanie żony. Albo to raczej zasługa Lidki ;)) Rodzice nie mogą chodzić zbyt długo pochmurni, gdy mają przy sobie taki skarb <3 Szkoda, że mało kto wierzy w jego umiejętności rodzicielskie (wszyscy tzn. Nastka i Lilka). A on przecież tak dobrze sobie radzi z Małą! Ach te obietnice... Ciekawe jak długo będzie jeszcze obiecywał ;)) |
Odp: Miasteczko
Czy Ola chodzi w ręczniku, czy to jakaś nowa moda? Żeby dziecko same zostawić? A co by było, gdyby Józek nie wrócił? Te twoje simy, to same śliczności :love:
Iza wygląda trochę jak chłopak z zespołu metalowego. :smiech: Adaś zafarbował włosy? Adaś jakiś dziwny się zrobił. :| Też czuję, że znajomość Izy z Adasiem źle się skończy... Zmiany Lucka na lepsze? Jestem na tak! :D Czekam na kontynuacje :D |
Odp: Miasteczko
Trochę żeśmy się naczekali na nowy odcinek :)
Ola jak mogłaś. Rozumiem zmęczenie, zmęczeniem, ale gdyby każda matka z powodu zmęczenia miała porzucać swoje dziecko, na świecie byłyby same sieroty. W jej przypadku to raczej nie zmęczenie fizyczne, a psychiczne, no i jeszcze Józek też jej nie pomagał. W sumie zachował się jak ostatni cham. Całe szczęście, że dziadkowie pomogli przy małym, bo kto wie, jak by się to skończyło. No i gdzie podziała się Ola? Iza faktycznie ładna. Mama bardzo surowa (dobrze pamiętam - Michalina?), żeby w weekend nastolatka nie mogła wyjść spotkać się z przyjaciółmi? Iza wydaje się być rozsądna ... chociaż Adam zawrócił jej w głowie. Ubawiła mnie reakcja mamy Izy, kiedy Adam przyszedł do ich domu wieczorem :D Wydaje mi się, że z ich związku wyniknie coś niedobrego ... Nie podoba mi się jak Lucek zachował się w stosunku do teściowej. W ogóle nie wiem sama jak skomentować ten dzisiejszy odcinek Lilki i Lucka ... na jej miejscu chyba bym mu łeb urwała. Niby fajnie, że pomaga i zajmuje się małą kiedy jest w domu, ale z drugiej strony ileż można znosić tych jego nieobecności. |
Odp: Miasteczko
Jee, odcinek!
Cytat:
Ola faktycznie mogła się poczuć olana przez męża. Nie podoba mi się, że porzuciła dziecko, no ale Józek lepiej by zrobił, jakby pozwolił jej trochę odpocząć od obowiązków. Choćby prosząc raz na jakiś czas kogoś z rodziny o przypilnowanie małego i zabierając żonę na randkę... albo choćby na długi spacer po parku tylko we dwoje. Jonatan jest uroczy. Fajnie, że Józek umie się nim zająć. Ciekawi mnie, co chce teraz zrobić ze sobą Ola...? Gdzie chce wyjechać? Zastanawiam się, czy metody wychowawcze Michasi nie są ciut za ostre... Ciut. No, widzę, że Izaak trochę łagodzi spory córki z matką. I to na dodatek w całkiem mądry sposób, bez kwestionowania autorytetu matki. Jaka ta Michasia surowa. Dobrze, że mąż ją trochę tonuje :rolleyes: Cytat:
Cytat:
Nie no żart, życzę mu dobrze na razie. Po mojemu Lucjusz przegina trochę. Zwłaszcza przy rozmowie z teściową. Cytat:
Cytat:
Dobra, nie wiem co ten Lucek kombinuje i nadal mam pewne obawy. Jak zwykle ciekawie, trochę spokojniej niż to ostatnio zwykle bywało (żadna postać mnie nie wpieniła :D) |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Btw, nie wspominałam Ci o tym w naszej konwersacji, ale niedawno córka marnotrawna się zaręczyła : D Cytat:
Cytat:
Spoiler: pokaż Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A co przez to rozumiem, dowiecie się... kiedyś. Cytat:
Cytat:
Podziękowania za odzew :) Fatalnie, że na forum się dzieje jak się dzieje, ale wiedzcie, że tak długo, jak będzie się w tym temacie pojawiać 5 komentarzy pod odcinkiem, "Miasteczko" będzie się pisać. Losy bohaterów nadal się toczą :) |
Odp: Miasteczko
Liv, powiem tak...
jestes niezastapiona ;) |
Odp: Miasteczko
Z góry już chciałam napisać, że czytam wszystkie perypetie twoich simsów, choć często zapominam skomentować, ale obiecuję poprawę.
Jonatan jest uroczy :wub: Aleksandra ogarnij się, a ty Józef pomóż żonie :(( Ola :cry: Ciesz się Józek, że masz pomoc rodzinny. Iza wyrosła na śliczną pannę :wub: Z tego co zauważyłam Wanda Wujek to bardzo przyjacielska simka :D Adaś jest takim dobrym bratem ;) Michalina coś myślę, że jednak nie upilnujesz córki. Jej nareszcie razem, ale czy na długo :| Dobrze, że Lila ma pomoc w rodzinie. Lucek weź skończ z tą robotą, przez nią cierpi twoja rodzinna :(( Sceny z małą Lidką są rozczulające :wub: Czy teraz będzie dobrze dla Lucka, Lilki i ich maleństwa? |
Odp: Miasteczko
Jeju, od roku czytam twoje historie i ani razu się nie zawiodłam ;)
Mam takie małe pytanie - często przyspieszasz grę? Swoje nowe miasto stworzyłam tydzień temu (po półrocznej przerwie od simsów przez wszelakie problemy), pobudowałam domki, stworzyłam rodzinki i trochę dużo przyspieszałam, bo to zajmowanie się dziećmi bywało uciążliwe i... kilka dni, a one już prawie dorosły :( Chciałam trochę zwolnić rozgrywkę, ale nie potrafię :D |
Odp: Miasteczko
Ohoho, dawno mnie tu nie było!
Mefisto, Niki, CademZoe - dziękuję za komentarze :) Tą ostatnią zaś witam w świecie moich simów :D Cytat:
Cytat:
Teraz wyjaśnienia, co się ze mną dzieje. "Prywata" pierwszy raz od wieeeeeelu lat daje mi się we znaki - owszem, nadal siedzę dużo przy kompie, odwiedzam forum i inne simowe stronki, ale do gry samej w sobie mnie jakoś nie ciągnie. Materiał fotograficzny na następny odcinek co prawda mam gotowy od dawna, ale odkładam pisanie OJSG na rzecz innego tworzenia. Jak napiszę pracę licencjacką, to zrobię wszystko! - tak mniej więcej brzmi moja obecna filozofia życiowa. Pocieszające (i dla mnie, i dla Was) może być jednak to, że zapowiedziałam mojej promotorce, że dostarczę ją NAJPÓŹNIEJ w poniedziałek. Myślę, że nim maj się skończy, dowiecie się, co było dalej z Inkami, Adasiem i Izą oraz z Seppisiami, a ja wyruszę w dłuższą podróż do Nieznanowa ;) |
Odp: Miasteczko
Uff, wreszcie udało mi się nadrobić wszystkie 46 stron tematu i mam nadzieję, że teraz już będę na bieżąco :P Przyznam, że trochę mi to czasu zajęło, ale było warto! Chociaż nie będę ukrywać, że kompletnie nie ogarniam tych wszystkich rodzin, pokrewieństw i tak dalej, dobrze że chociaż wiem, kim są główni bohaterowie, chociaż i tego wielokrotnie zapominałam podczas czytania i gubiłam się XD No, będę musiała kiedyś przysiąść i obczaić drzewa genealogiczne i tak dalej.
Co do samej relacji, to jestem pod ogromnym wrażeniem - Twoje historie są niesamowite, bardzo realistyczne, podoba mi się jak przedstawiasz charatery postaci, no i sposób, w jaki piszesz - mistrzostwo. Podziwiam też ogromne otoczenie i te wszystkie rodziny - też mam podobny styl grania, ale moje otoczenie nie jest aż tak duże (zresztą, gram w maxisowym Miłowie). Poza tym, patrząc na twoje miasteczko wręcz zapragnęłam stworzyć sobie nowe i też je rozwinąć, co zresztą realizuję. Naprawdę, potrafisz człowieka natchnąć :D Bardziej szczegółowy komentarz co do relacji następnym razem, bo jak zacznę komentować wszystko co było dotychczas to zgłupieję XD Powiem tylko, że się żem wkurzyła na Lenę, co prawda nie moja imienniczka, chyba że z nicka, ale jakoś tak skojarzyła mi się za to z moją mamą :O Dobrze, że się opamiętała przed śmiercią. |
Odp: Miasteczko
Lenna - witam w temacie i dziękuję za długi, budujący komentarz :)
Miałam coś naskrobać na "dzień dobry", ale że nie bardzo wiem, co by to mogło być, dlatego ograniczę się do życzenia Wam miłej lektury ;) Kolejna część pojawi się raczej na pewno szybciej niż ta xD Nawet jeśli rzadko kiedy ostatnio gram, to materiału na odcinki mi nie brakuje ;) I tyle. ... Aleksandra poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Michaś i Iza poprzedni odcinek Spoiler: pokaż Oh Lilian poprzedni odcinek Spoiler: pokaż |
Odp: Miasteczko
Wspaniale, że Józef znalazł sobie nową partnerkę, ale ja nadal nie mogę uwierzyć w to co uczyniła Aleksandra... Zostawiła brzdąca samego, a teraz wielka z niej celebrytka. Okropność. Może to i lepiej, że ich zostawiła.
Bardzo spodobała mi się skrzypaczka, może coś jeszcze o niej usłyszymy? ;) Widzę, że wpadłaś w jakiś miłosny nastrój, że wszystkich tak namiętnie łączysz w pary. ;) A już najbardziej się cieszę, że zarządziłaś ślub dla Państwa Seppi. ;) Lilka jest bezsprzecznie moją ulubioną postacią i zasłużyła na trochę pozytywnych wrażeń. Oczywiście simy i zdjęcia miłe dla oka, ale to już pewnie wiesz. ;) |
Odp: Miasteczko
Nowy odcinek :love:
Hah, Józek to zabiegany sim :) To musiał być dla niego niezły szok jak dowiedział się co tam u Aleksandry :D I Ola wróciła do panieńskiego nazwiska. Miny Józka świetnie wpasowały się w sytuację. Bardzo mu współczuję, chociaż wydaje się, że już nie czuje do Oli tego co kiedyś. Uwielbiam zdjęcia Jonatana z tatusiem :wub: Och, no i pierwsze wystąpienie Julianny na łamach tego tematu. Całe szczęście, że pojawiła się w życiu Józka, to sim, który zasługuje na szczęśliwe życie rodzinne. Haha, naleśniki to popisowe danie co drugiego/trzeciego sima :fun: Ach, widzę, że randkowanie wychodzi im na dobre :D Mały przy stoliku zabaw wygląda rozbrajająco xd A samej Juliannie bardzo do twarzy z małym Inkiem ;)) Aż miło patrzeć jak Józkowi wszystko zaczyna się układać. Ale jestem ciekawa czy postanowi rozwieść się z Aleksandrą, no i jak będzie wyglądać ich pierwsze od dawna spotkanie. Iza i Adaś na studiach :fun: Ej, uroczo ze sobą wyglądali, szkoda, że ich drogi się rozeszły. No ale co się dziwić Izie. Adam myślał przede wszystkim osobie, po co miał się przejmować czymkolwiek skoro było mu dobrze, pfff xd Ach, no i nareszcie pojawia się Werner. Tak się zastanawiałam kiedy go wprowadzisz :D Cytat:
Biedaczysko, nie sądziłam, że on jest z tych nieśmiałych. Wieczór piękny, a z samego rana takie rozczarowanie :( Biedny W. Ale grunt, że się totalnie nie załamał. Wszystko jeszcze przed nim :P Ooo, jak patrzę na Wernera i Paulinkę, to już wtedy definitywnie było widać, że sprawdziłby się jako tatuś. Ale Adaś tak na serio przeszedł do porządku dziennego po zerwaniu z Izą? Nic go to nie ruszyło? Bo z dziećmi czas zaczyna pędzić :P Oooo, tyle słodkości w jednej relacji z ich życia :wub: Powitanie Lucka z Lilką było urocze, ale jego zetknięcie się z Lidką przebiło wszystko. Kto by pomyślał, że Lucek będzie takim cudownym tatą? Nie mogę się na nich napatrzyć. No i w dodatku ten prezent w postaci domu. Chociaż jestem ciekawa czy Lucek jednak czegoś nie ukrywa. Przedtem nie mógł rzucić roboty, a teraz mówi, że udało mu się to tak od razu? No i uroczy ślub <3 Miło się patrzy (i czyta) na perypetie Twoich simów, więc mam nadzieję, że następny odcinek będzie ZDECYDOWANIE szybciej :D |
Odp: Miasteczko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nawiasem - zaczęłam wczoraj cyztać Wybór i stwierdzam, że nasz ulubiony pisarz też posiadł imiejętność rozumienia kobiet, a przynajmniej świetnie maskuje jej brak =D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dzięki, dziewczyny :D Achtung. Po awarii i Zachęcam do komentowania, bo nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ciąg dalszy następował :) |
Odp: Miasteczko
Kurczę, zobaczyłam odcinek krótko po dodaniu, ale nie miałam czasu go przeczytać, nie mówiąc już o komentowaniu, a potem forum miało, jak się okazuje, przejściowe problemy. Trzeba to nadrobić.
Ola mocno u mnie straciła. Już zostawienie maleńkiego dziecka samego jest mocno nieodpowiedzialne (chociaż nadal uważam, że Józek też się trochę nie popisał, patrz: mój poprzedni post), a teraz... Ona próbowała chociaż dowiedzieć się, co się dzieje z jej synem i mężem, czy u nich wszystko w porządku? Może jakby trochę pobył sam z dzieckiem, Józef by zrozumiał, że żonie przyda się trochę odpoczynku od obowiązków, dla dobra wszystkich. Tylko że jeśli nawet się z nimi nie skontaktowała, to wygląda na to, że niebyt ją to obchodzi, co nie świadczy o niej dobrze. Z drugiej strony: czy on próbował się z nią skontaktować? Wiem, że jest lekarzem i ma mało czasu, ale mimo wszystko. Dobra, bo się rozpisałam a to dopiero początek. Julianna jest urocza, cieszę się, że poznał taką świetną Simkę. Ona polubiła jego rodzinę (łącznie z synkiem), jego rodzina polubiła ją... ciekawe, co będzie dalej. No i co z Olą :rolleyes: Coś mi się tak wydawało, że związek Izy i Adama nie przetrwa, nawet pomijając tego Michasia w tytule :P Szkoda mi jej, jego wcale, jeśli w końcu będzie tego żałował to się ucieszę. Nie wiem, po prostu go jakoś nie lubię. Werner - o kurczę, na początku przeczytałam "Werter" :O Pierwszy raz słyszę (albo raczej czytam) takie imię, bardziej mi się z nazwiskiem kojarzy. Cytat:
Ciekawe, jak Izie się z nim ułoży, oraz... kim jest ten Michaś? :rolleyes: W końcu Lucek rzucił tę robotę. To dobre dla kawalera, nie kogoś kto już ma żonę i dziecko. Piękny ślub <3 Dobrze, że Lilianie w końcu się poukładało w życiu (a przynajmniej mam taką nadzieję). No i czekam na ciąg dalszy :) |
Odp: Miasteczko
Wielka mi celebrytka. Szkoda dziecka, ale fajnie, że Józek nie żył długo przeszłością i znalał sobie inną, kochającą dziewczynę. Julianna wydaje się być naprawdę fajną dziewczyną.
Iza jest śliczna, a i strasznie podoba mi się jej sweterek. Ej czemu on ją rzucił. Tak po prostu! Świnia. Werner już mi się podoba xD, a Loretta wydaje mi się zołzą - co w sumie okazało się prawdą :D Z Izą będą fajną parą :D Moja ulubienica Lilka miała piękną suknię ślubną. Nie podoba mi się zachowanie Lucka i szczerze mówiąc od początku go jakoś nie lubię... niby wszystko fajnie, dom, ślub i te sprawy, ale ja tu coś węszę... Jeśli chodzi o Lucka to jestem zdecydowanie na Nie! :P Wydaje mi się, że jakoś krótko . W każdym razie czekam na kolejny odcinek. |
Odp: Miasteczko
Cytat:
[qupte]Z drugiej strony: czy on próbował się z nią skontaktować? [/quote] Wiesz, że to by byłoby równoznaczne z wyciągnięciem ręki do zgody? Wątpię, żeby Józek się zdobył na coś takiego. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Poza tym jednak zaglądam na simowe stronki, a bohaterowie tego OJSG żyją sobie w mojej głowie ;) Może kiedyś swoje pomysły zrealizuję jeszcze w grze, choć to mało prawdopodobne. Dzisiaj mija 8 (!) lat odkąd powstało Nieznanowo. W ciągu ostatniego roku nie zmieniło się w nim dużo, ale może ktoś z Was zauważy coś nowego i lepszego w miasteczku ;) http://s20.postimg.org/k7jcbqjct/Sim...8_29_30_24.png http://s20.postimg.org/5cuqxk9rx/Sim...8_31_39_94.jpg |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:54. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023