![]() |
#81 | |||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze!
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Btw, skończyłam pisać "Marzenie..."! Samo zakończenie ma aż 3,5 strony ![]() ![]() Mam w planie jeszcze takie "bonusiki", które mogłabym w sumie zrobić jako normalny tekst z odcinka, ale nie chciałam. Czytając się przekonacie, dlaczego. A myślę, że warto też opisać dodatkowo coś niecoś, bo związane będą z osobą kochanego przez Was ( ![]() Zdjęcia do kolejnego odcinka zrobione, jeszcze co najmniej 2 i macie ze mną spokój. Ale z drugiej strony, za szybko wstawiam! Chciałam skończyć to FS gdzieś w kwietniu albo później, ale w takim tempie sprawa zakończy się gdzieś w środku marca! ![]() |
|||||
![]() |
![]() |
|
![]() |
#82 |
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,847
Reputacja: 14
|
![]()
Wiktor mnie zaskakuje... Sam nie wiem czy pozytywnie czy negatywnie. Z jednej strony jest strasznym egoistą. Nie podoba mi się to, że nie umie dokonać wyboru między rodziną, a wygodnym życiem. Ale przecież zaczęły się w nim budzić ludzkie uczucia.
Bardzo dobrze, że FS jest już zakończone, przynajmniej nie będziemy musieli czekać długo na odcinki ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#83 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Jak bym miała takiego faceta to już dawno bym sie go pozbyła.. :<
Zaczynam nie lubieć Tanii za to, że daje tak sobą pomiatać.. Krótki odcinek, nic właściwie się nie wydarzyło takiego specjalnego. |
![]() |
![]() |
#84 |
Zarejestrowany: 23.10.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 13
Reputacja: 10
|
![]()
Odcinek krótki.
![]() Nie dziwię się Wiktorowi, że tak się wkurzył na Tanię. Właściwie to kiedy miałaby mu powiedzieć o utracie pracy?! Nie mogłaby tego przecież ukrywać! Nie mogę się doczekać następnego odcinka ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#85 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Za resztę komentarzy też oczywiście dziękuję.
VIII Niedługo potem małżeństwo przeniosło się do mieszkanka w jednej z najbiedniejszych dzielnic Miasta Aniołów. Było ono brzydkie, małe i bardzo niekomfortowe. Tania musiała włożyć dużo pracy, by mieszkało się w nim w miarę normalnie. Sama, bo jej mąż, tyrający wówczas na dwa etaty, nie miał czasu na takie pierdoły. Sprzedaż starego mieszkania co prawda dużo im dała, zwróciła się spora część długu, ale do końca jeszcze trochę im pozostawało. Dziewczynie udało się znaleźć pracę w jakimś second - handzie. Nie płacili co prawda bardzo dużo, ale zawsze coś. Tak przynajmniej twierdził zapatrzony w szmal Wiktor, robiąc kolejne zestawienie dochodów i wydatków. Te drugie ostatnio troszkę wzrosły – trzeba było przygotować wyprawkę dla dziecka. Zajęła się tym oczywiście Tania. Jej mąż nie wtrącał się – jego jedynym zadaniem było obecnie utrzymanie rodziny. Nie rozmawiali ze sobą prawie wcale, bo nie było kiedy, a może nawet i o czym…? Większość dnia spędzał w pracy, a gdy wracał, ona już spała. Nie wiedział jednak, że nawet we śnie nie było jej lżej. Tegoroczny czerwiec okazał się wyjątkowo upalny. W sklepie, gdzie pani Muchomorek była zatrudniona, dodatkowo nie było klimatyzacji. Nieraz zdarzało się, że robiło jej się słabo, niemal mdlała. Gdyby tylko mogła, zrezygnowałaby z pracy i została w domu, tak jak powinna. Niestety, poczucie winy jej na to nie pozwalało. Było coraz gorzej i gorzej. Nie tylko na ciele, ale i na duchu. Powoli stawała się wrakiem człowieka. Nie chodziła wygłodzona ani brudna – wszak musiała dbać o to małe stworzenie noszone pod sercem. Za to często na jej twarzy można było dostrzec zmęczenie i niechęć. Jakby życie się z niej ulatniało. Śmiała się niezwykle rzadko, bo i niby z czego? Była zdana tak naprawdę sama na siebie. Czasami odwiedzali ją znajomi, ale to nie wystarczało. Bo ile miała z takich krótkich wizyt w porównaniu do niełatwej roboty w rozgrzanym jak piekarnik sklepie, niemal całkowitego odizolowania od męża i większości wygód, które jej się teoretycznie należały, a praktycznie nie mogła sobie na nie pozwolić? Jednak któregoś dnia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Oczy niemal jej się zamykały ze zmęczenia, ale dzielnie czekała na Wiktora. Miała mu parę rzeczy do powiedzenia. ![]() Gdy przyszedł, bardzo był zaskoczony jej widokiem. - Ile to jeszcze potrwa? – pytała, patrząc bezradnym spojrzeniem. - Dopóki nie oddamy ostatniego dolara! – odparł bez namysłu. - Mam tego dość! – powiedziała. – Nie chcę tak żyć! - O co ci chodzi? – warknął. - Te upały i samotność… – mówiła. – Tracę siły, by to wszystko znosić! Jeszcze ta ciąża… - Chciałaś, to masz – wrednie wszedł jej w słowo. - Ciąża sama w sobie byłaby do zniesienia, gdyby nie ta reszta! - I myślisz, że wezmę trzeci etat, żeby tylko tobie było dobrze? - To jest chore! Nie wierzę, że mamy tak mało pieniędzy! - Gdyby nie ten zasrany kredyt i twoja ciąża, bylibyśmy milionerami! – wyrzucił. ![]() - A nie możesz zmienić wysokości rat? - I płacić drugie tyle za odsetki? Nie, dzięki! - Kasa jest dla ciebie ważniejsza niż ja? – wyrwało jej się. – Oszczędzasz na mnie, żeby sam nie mieć problemów? - Na dzień dzisiejszy pieniądze to dla mnie priorytet. Gdy już zrobię z tym porządek, przyjdzie czas na resztę. - A miałam być zawsze JA na pierwszym miejscu! – krzyknęła. - Nie histeryzuj! – uciszył ją. – Robię to dla ciebie! Mogłabyś to docenić! - Jeśli to ma tak wyglądać, to dziękuję ci za taką miłość! Mówiłeś, że zawsze chcesz mojego szczęścia. - Nic się nie zmieniło! - To dlaczego pozwalasz, żebym się męczyła z tym wszystkim? – zapytała przyciszonym, słabym głosem, a jej oczy się zaszkliły. - Przesadzasz. Do tej pory świetnie dawałaś sobie radę, więc co jest? - Ale już brakuje mi sił! Przede mną poród, duży wysiłek związany z wychowaniem dziecka – tłumaczyła. – Chciałabym ochłonąć przed tym! - I przy okazji doprowadzić mnie do pracowania dwadzieścia cztery na dobę? Ale OK, rób co chcesz, pozostawiam to twojemu sumieniu. - Jesteś łotrem – powiedziała cicho, z bezsilnością w głosie. - Zachciało ci się mnie osądzać, tak? – zakpił. – Mam ci powiedzieć, co JA o tobie myślę? Jesteś głupią, samolubną i nieodpowiedzialną panną, która chce, żeby tylko było jej dobrze! – krzyknął. – Nie wiem, po co ja się z tobą cackam. Jak się nie podoba, to wypad! Na ulicy zawsze jest miejsce! - Zejdź mi z oczu – wyłkała. – Proszę… - Z przyjemnością! - odparł wrednie. – Wrócę rano! I wyszedł jak gdyby nic. A dla niej to był koniec. Nie widziała przyszłości. Co się z nimi stanie? Czy Wiktor kiedykolwiek się zmieni? Nie miała siły ani nadziei. Urodzi dziecko i co? Dalej będzie trwać to piekło? Mąż nadal będzie ją poniżał, może jeszcze każe jej pójść do pracy? Położyła się do łóżka. ![]() Czuła się przegrana, upokorzona, zostawiona sama sobie. Jedynym życzeniem, jakie mogła sobie pomyśleć było to, żeby się już nigdy więcej nie obudzić. Nie powiedziała go jednak. Powstrzymało ją małe, bezbronne dzieciątko. Nie, nie była sama. Ono było z nią. I zrobi wszystko, żeby jemu było dobrze. Lekko pogładziła już sporych rozmiarów brzuszek, szepcąc swojemu synkowi lub córeczce pełne miłości „dobranoc”. +kolejna porcja fajnie ustawionych Simów i fotek przerobionych w PhotoScape http://i1068.photobucket.com/albums/...Liv27/801b.jpg http://i1068.photobucket.com/albums/...Liv27/802b.jpg Odcinek najwcześniej za dwa tygodnie, dlatego nie musicie się spieszyć z komentarzami. Ostatnio edytowane przez Liv : 17.02.2012 - 11:35 |
![]() |
![]() |
![]() |
#86 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Tania powinna mu strzelić z liścia! Najlepiej to w ogóle nie powinna się cackać i przywalić mu z pięści. Gdyby mu trochę nos poprzestawiała, to może coś by go ruszyło.
Dobrze, że zebrała się w sobie i z nim pogadała, ale po tym, co jej powiedział, powinna mu naprawdę przyłożyć albo wywalić z domu na kopach. Jeszcze miał czelność ją wyrzucać... Wiesz co? Cała moja sympatia do późniejszego Wiktora się powoli ulatnia.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#87 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
a niech idzie na ulicę,poszuka księcia z bajki,który jej zapewni wypady do SPA,masaże stópek i kolacje w restauracjach.
nie wiem czego ona oczekuje od Wiktora.dobrze wie,że muszą ciężko pracować,by oddać długi.i to akurat on daje z siebie więcej,bo pracuje na dwa etaty. wiadomo,że powinien okazać jej trochę czułości i miłości,ale niestety - życie nie jest takie piękne,jak się jej wydaje.trzeba na coś zapracować,by móc potem pozwolić sobie na lekkie życie. poza tym "widziały gały co brały". a przy ostatnim zdaniu o dzieciątku to bym prawie rzygnęła lukrem. (ale to z powodu mojej niechęci do ciąży i dzieci ![]() |
![]() |
![]() |
#88 |
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 19
Płeć: Kobieta
Postów: 1,322
Reputacja: 26
|
![]()
@up - no jak to czego oczekuje? Tego, żeby nie zachowywał się jakby, to była tylko jej wina. Sama wszak w ciążę nie zaszła
![]() I znów się oberwie FaceHelperowi, jak nic. |
![]() |
![]() |
![]() |
#89 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
ojć,chyba jako jedyna jestem po stronie Wiktora
![]() ale nie linczujcie mnie xD |
![]() |
![]() |
#90 | |
Zarejestrowany: 30.01.2007
Skąd: Βιέννη
Płeć: Kobieta
Postów: 576
Reputacja: 12
|
![]() Cytat:
Współczuję Tanii. Chryź, wiem, że ty jesteś wielkim przeciwnikiem ciąży i dzieci, ale u ciężarnych kobiet to hormony szaleją, więc wręcz należy być dla nich miłym nawet jeśli one przeżywają właśnie gorsze chwile i próbują się na tobie wyżyć - czego Tania nie robi, ale mimo to należy jej się trochę ciepła (i szacunku). Okay, rozumiem, że Wiktor też jest trochę zestresowany tą całą sytuacją. I moim zdaniem to on jest tchórzem, bo nie potrafi pokonać, lub przynajmniej pogodzić się ze swoim lękiem - czyli dzieckiem. I mimo, że potrafię zrozumieć oboje to jednak stanęłabym po stronie Tanii. Ale może to tylko solidarność jajników... ![]() A tak przy okazji - śliczne zdjęcia. Tania, mimo stresu i przygnębienia, wygląda po prostu pięknie ^^
__________________
Tragedy is when I cut my finger. Comedy is when you walk into an open sewer and die.
- Mel Brooks |
|
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|